Linki
menu      PowerPoint 2003
menu      Poszła Ola do
menu      Powiat świecki
menu      powiedzenia o domu
menu      Powierzchnia domu
menu      powiat Ryki
menu      Poszukuję przyjaciół
menu      powierzchnia uprawy zbóż
menu      Potocki A
menu      powiaty województwa mazowieckiego
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powaga rzeczy osądzonej





    Temat: ANG przetarg itp.
    Aby nie być posądzonym o ignorancję Del
    dnia Mon, 9 Jul 2001 16:52:50 +0200
    na temat ANG przetarg itp. orzekł co następuje:

    --2. judgement which has the force of RES JUDICATA

    mogę niestety pomóc tylko w tym.

    res iudicata (przez "i" nie przez "j")
    to "powaga rzeczy osądzonej".
    to pojęcie oznacza, że jeżeli jakaś sprawa pomiędzy tymi samymi
    osobami została prawomocnie rozstrzygnięta,
    to osoby te nie mogą procesować się ponownie.

    (Na tej zasadzie został oparty pewien film (tak ok. 6 miesięcy temu)
    z debilnym polskim tytułem, którego nie pamiętam,
    bo nijak się miał do treści
    (podwójne zagrożenie czy coś takiego).

    pozdrawiam

    marcin

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Waszym zdaniem?
    Mane pisze:


    Radosny pisze:

    | Ściągnięcie simlocka kodem nie powoduje utraty gwarancji. Polkomtel
    | przegrał kiedyś sprawę przed sądem.

    Niestety w Polsce wyroki nie sa precedensowe, to ze ktos wygral nie
    znaczt ze nie bedziesz mial problemow zdejmujac sobie sim locka.


    Ale istnieje powaga rzeczy osądzonej. Sądy zwykle powielają wyroki w
    takich samych sprawach (identyczne okoliczności).

    Zdjęcie simlocka może jednak spowodować unieważnienie gwarancji. Niestety.
    Po szczegóły radzę zajrzeć do gwarancji - tam warunki powinny być zapisane.

    TG

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wyimaginowany wypadek


    1. Twoja znajoma mandat przyjęła, więc wszelkie dywagacje na ten temat
    mają
    charakter akademicki. Instytucja mandatu ma ten charakter, iż nie mozna go
    dać osobie, która nie wyraża zgody na jego przyjęcie, a wyrażenie takiej
    zgody (podpisanie mandatu) jest jednoznaczne z uznaniem się za winnego. A
    później: "powaga rzeczy osądzonej" i pozostaje jedynie zapłacić mandat


    zaplacic lub nie: pozostaje mozliwosc wynikajaca z kpow
    Art. 101. § 1. Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę
    nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. Uchylenie
    następuje na wniosek ukaranego złożony w zawitym terminie 7 dni od daty
    uprawomocnienia się mandatu lub z urzędu.

    § 2. Uprawnionym do uchylenia prawomocnego mandatu karnego jest sąd właściwy
    do rozpoznania sprawy, na którego obszarze działania grzywna została
    nałożona. W przedmiocie uchylenia mandatu karnego sąd orzeka na posiedzeniu.
    Przed wydaniem postanowienia sąd może zarządzić stosowne czynności w celu
    sprawdzenia podstaw do uchylenia mandatu karnego.

    § 3. Uchylając mandat karny nakazuje się podmiotowi, na rachunek którego
    pobrano grzywnę, zwrot uiszczonej kwoty.

    ssj5

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wyimaginowany wypadek


    1. Twoja znajoma mandat przyjęła, więc wszelkie dywagacje na ten temat
    mają
    charakter akademicki. Instytucja mandatu ma ten charakter, iż nie mozna
    go
    dać osobie, która nie wyraża zgody na jego przyjęcie, a wyrażenie takiej
    zgody (podpisanie mandatu) jest jednoznaczne z uznaniem się za winnego.
    A
    później: "powaga rzeczy osądzonej" i pozostaje jedynie zapłacić mandat

    zaplacic lub nie: pozostaje mozliwosc wynikajaca z kpow
    Art. 101. § 1. Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę
    nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie.


    No właśnie a zatrzymanie w miejscu niedozwolonym jest wykroczeniem.Sąd
    odczytuje podstawę prawną wypisaną na mandacie a nie bawi się w wyjaśnianie
    okoliczności.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: sad grodzki, powaga rzeczy osadzonej
    Przed sadem grodzkim zapadlo orzeczenie miedzy stronami X i Y, uznajace wine
    X.
    Tymczasem na wniosek X dalej  toczy sie w tym samym sadzie postepowanie w
    tej samej sprawie miedzy tymi
    samymi stronami.

    Czy ktos moglby podrzucic jakis dobry link z wiadomosciami o sadach
    grodzkich? Rozpoznaja one
    jedynie sprawy o wykroczenia czy rozniez sprawy cywilne?

    dziekuje i pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powaga rzeczy osądzonej

    Użytkownik "Kameleon" <kamf@poczta.fmnapisał


    No wlaśnie macie może ciekawe odnoniki strnonki, informacje na
    temat"Powaga
    rzeczy osądzonej"??


    Nie wszystko jest w sieci. Natomiast w komentarzach do k.p.c. z pewnością
    znajdziesz wiele na ten temat. Zgaduję, że studiujesz prawo, więc pomocne
    będzie też orzecznictwo w tej materii - najlepiej w bibliotece Wydziału
    Prawa skorzystać z Temidy, wpisując stosowne słowa do wyszukania. A w Lex-ie
    znajdziesz też odnośniki do prac z tego zakresu.
    Pozdrawiam,
    T.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: {PRASÓWKA} Rektor z wyrokiem - !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Co ma wspólnego jazda po pijanemu z
    byciem rektorem uczelni. Gdyby sąd uznał za uzasadnione to mógł poza grzywną
    zakazać mu być rektorem. Tak się nie stało. Powaga rzeczy osądzonej.
    Dlaczego próbujesz drugi raz skazać tego człowieka za to samo przestępstwo.
    Gdyby wszyscy rozumowali w ten sposób, to każda osoba, która popełniła
    jakiekolwiek przestępstwo powinna dostać karę śmierci, a przynajmniej
    znaleźć się poza społeczeństwem. To może wypalić mu na czole "jeździłem po
    pijanemu"?!.
    To prowadzi do absurdu. Ten człowiek został ukarany i teraz musi żyć dalej.
    Jeśli kolektyw uczelni uzna, że zatajając tę sprawę postąpił niegodnie (choć
    nie jestem tego pewien), to zawsze można wszcząć procedurę jego odwołania.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: {PRASÓWKA} Rektor z wyrokiem - !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Robert Tomasik napisa_(a):


    Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Co ma wspólnego jazda po pijanemu z
    byciem rektorem uczelni. Gdyby sąd uznał za uzasadnione to mógł poza grzywną
    zakazać mu być rektorem. Tak się nie stało. Powaga rzeczy osądzonej.
    Dlaczego próbujesz drugi raz skazać tego człowieka za to samo przestępstwo.


    Czyli podważasz wszystkie przepisy, które wymagają niekaralności?

    KG

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: {PRASÓWKA} Rektor z wyrokiem - !


    | robert-toma@wp.pl 11/19/02 08:24pm |
    Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Co ma wspólnego jazda po pijanemu z byciem rektorem uczelni.  Gdyby sad uznal za uzasadnione to mógl poza grzywna zakazac mu byc rektorem. Tak sie nie stalo. Powaga rzeczy osadzonej.


    Witam,
    Kazdy z nas ma poczucie swojej wartosci, a ludzie traktuja nas tak jak traktujemy sami siebie. Czlowiek, ktory jezdzi po pijakunie nie moze wymagac szacunku od swoich przyjaciol, krewnych, kolegow z pracy ,studentow itd. Jezeli nie zdawal sobie sprawy z tego przy ubieganiu sie o stanowisko Rektora tym bardziej to moze budzic warpliwosci. Jezeli  stawia sie pewne wymagania moralne, etyczne , to  trudno sie dziwic, ze nie spelnianie ich wywoluje nalezna reakcje u ludzi.
    Trudno jest w takim przypadku domagac sie zwyklego szacunku od otoczenia i nie ma sensu rozpatrywac tego z punktu widzenia prawnego.
    Po prostu trzeba miec twarz i byc Czlowiekiem, ale dla niektorych wymaga to tak duzo wysilku, a nawet odwagi, ze nie potrafia zaplacic tej ceny.
    Pzdr R

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: {PRASÓWKA} Rektor z wyrokiem - !


    | | robert-toma@wp.pl 11/19/02 08:24pm |

    | Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Co ma wspólnego jazda po pijanemu z


    byciem rektorem uczelni.  Gdyby sad uznal za uzasadnione to mógl poza

    grzywna zakazac mu byc rektorem. Tak sie nie stalo. Powaga rzeczy
    osadzonej.
    Witam,
    Kazdy z nas ma poczucie swojej wartosci, a ludzie traktuja nas tak jak


    traktujemy sami siebie. Czlowiek, ktory jezdzi po pijakunie nie moze wymagac
    szacunku od swoich przyjaciol, krewnych, kolegow z pracy ,studentow itd.
    Jezeli nie zdawal sobie sprawy z tego przy ubieganiu sie o stanowisko
    Rektora tym bardziej to moze budzic warpliwosci. Jezeli  stawia sie pewne
    wymagania moralne, etyczne , to  trudno sie dziwic, ze nie spelnianie ich
    wywoluje nalezna reakcje u ludzi.

    Trudno jest w takim przypadku domagac sie zwyklego szacunku od otoczenia i


    nie ma sensu rozpatrywac tego z punktu widzenia prawnego.

    Po prostu trzeba miec twarz i byc Czlowiekiem, ale dla niektorych wymaga


    to tak duzo wysilku, a nawet odwagi, ze nie potrafia zaplacic tej ceny.

    Zlamal ci kariere studenciku ? Pije-znaczy sie swój chlop;)))Na prezydenta
    go!!

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dziwna sprawa - prosze o pomoc
    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smo@stanpol.com.plnapisał w
    wiadomości

    Być może masz faktycznie rację. Ale teraz, to i tak za późno. Podniesiony
    przez Ciebie argument można było podnieść, gdy toczyło się postępowanie o
    wydanie nakazu zapłaty. Goście dochodzili od Eddiego kwoty 15.000 zł. Mógł
    wnieść sprzeciw podnosząc, że z mocy ustawy nabył z dobrodziejstwem
    inwentarza, a inwentarza żadnego nie było. Wygrał by. Teraz, gdy jest już
    komornik, to nakaz zapłaty najpewniej jest prawomocny. Powaga rzeczy
    osądzonej.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dziwna sprawa - prosze o pomoc

    On Sat, 16 Oct 2004, Robert Tomasik wrote:


    [...]


    + a inwentarza żadnego nie było. Wygrał by. Teraz, gdy jest już
    + komornik, to nakaz zapłaty najpewniej jest prawomocny. Powaga rzeczy
    + osądzonej.


     Hm... ja tam prawnikiem nie jestem.
     Ale jeśli sąd wydał wyrok oparty na błędnych przesłankach (i wyrok
    się uprawomocnił) to NIE MA możliwości wznowienia postępowania ?
     I ta "powaga" dotyczy może też postępowania karnego ?
     Sądzę że wiesz do czego zmierzam :)

    pozdrowienia, Gotfryd

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ściaganie kredytu bankowego
    Powaga rzeczy osądzonej. Jak nakaz jest prawomocny, to już nie ma to nic do
    rzeczy.
    Jeśli chcesz, to możesz złożyć w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie.
    Złożenie fałszywego oświadczenia przy kredycie to przestępstwo. Dodatkowo,
    jeśli nie wiedziałeś o tym w chwili poręczania, to będziesz w sprawie
    pokrzywdzonym, więc uzyskasz jeszcze jeden powód, by dochodzić na nim swoich
    strat wynikłych z konieczności spłaty kredytu.
    W praktyce takie zawiadomienie może mieć dwa skutki. Albo gość się
    wystraszy, zastawi "żonę" w lombardzie i spłaci kredyt, by nie siedzieć.
    Albo "zarżniesz" go na amen i nigdy nie odzyskasz pieniędzy. Wybierz sam.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: pozew podał sądowi nieaktualny adres, co robić?
    "Res iudicata" - powaga rzeczy osądzonej.
    Po rozpoznaniu sprawy tworzy się tak zwana powaga rzeczy osądzonej „ res
    iudicata” - powstaje ona pomiędzy tymi samymi stronami oraz wyłącznie co do
    istoty tego, co stanowiło przedmiot rozstrzygnięcia sądu. Z tego powodu bardzo
    istotne jest precyzyjne ustalenie podstawy faktycznej i prawnej rozstrzygnięcia
    sądu, gdyż tylko w tym zakresie występuje powaga rzeczy osądzonej.
    W rzeczywistości spotykamy się z faktami, że sędzia nie rozpatruje wszystkich
    wniosków stron, nie przesłuchuje wszystkich wniesionych świadków, może zostać
    wprowadzony w błąd przez adwokatów. Po prawomocnym wyroku w sprawie nic już nie
    można zrobić - „ res iudicata”. Tym samym stronniczy, lub niedoświadczony
    sędzia niejednokrotnie zamyka nam świadomie ostateczną drogą do prawdy.

    Bład polegał na tym, ze MAma nie informowała Cie o przychodzącej korespondencji,
    Ty sprawę zlekceważyłaś, a Sad przy tak małej WPS nie widział potrzeby wzywania
    powoda do przedstawienia aktualnego adresu zameldowania. Oczywiście rozumiem, że
    zawiadamiałaś wierzyciela o zmianie adresu zameldowania?

    Nie jestem Komornikiem

    pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Każdy prawnik adwokatem
    Pan przeciwnik przegrał swego czasu trochę pieniędzy. Następnie zwrócił się do
    sądu (pozew napisany przez centrum tanich usług prawnych) z pozwem o zwrot tego
    co przegrał wraz z zasądzonymi od niego kosztami. Ładne kwiatki prawda ? Powaga
    rzeczy osądzonej nie istnieje w zakresie pojmowania "profesjonalisty" od tanich
    usług :))) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Biurko, czyli lubie swoja prace...
    Biurko, czyli lubie swoja prace...
    Po czterech tygodniach urlopu powrocilam do swojego biurka. Na razie
    ono jeszcze podejrzanie malo zabalaganione jest, ale odrobimy to
    szybko i z nawiazka, mysle ;-))).

    I, wiecie co? Ja naprawde lubie swoja prace. Smieszna historia, bo
    wlasciwie nigdy nie "marzylam" o zawodzie, ktory wykonuje, a jednak
    czuje sie tu na swoim miejscu. Ale kiedys odkrylam (to byly wlasnie
    czasy tego blyskotliwie zaczetego i porzuconego doktoratu), ze wole
    ludzi niz ksiazki. Albo inaczej - ze czytanie ksiazek ma sens wtedy,
    kiedy mozna oddac je na sluzbe czlowiekowi.

    Biurko. Mogloby sie wydawac, ze to tylko przekladanie papierow, a
    jednak, spod tych papierow, wylaniaja sie ludzie, ich historie.
    Dzisiaj to zagrozony eksmisja pan B. i zniesienie wspolwlasnosci w
    kamienicy. Pytanie, czy powinien powodowac nami interes lokatora,
    czy tez wiaze nas powaga rzeczy osadzonej ;-))). A moze da sie te
    spojrzenia pogodzic?

    Ciekawe, czy ten "geniusz kobiecy" moze polegac tez na tym...?
    (to nie jest kontrwatek do watku o mamach domowych ;-)))

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wójtowicz : Augustyn - 0 : 2900
    No ale wróćmy po żalach cioci czaskinsa, do tematu wątku. Oto, jak
    powiedziałem, kolejny raz okazało się, że padlewski, a później osyra, wygrali
    wybory dzięki kłamstwu i mistyfikacji. Taka władza nie zasługuje na najmniejszy
    szacunek. To przez to ja piszę "osyra", a tomciaj "Pan Prezydent". To dlatego
    mnie wnerwiają harcerzyki, gdy z tak ostentacyjnym szacunkiem mówią o kłamcy.

    PS do dyspozycyjnej agatki
    Jeżeli zechce pani ten post uczynić podstawą aktu oskarżenia, na okoliczność
    poniżania organów, to z przyjemnością. W sądzie udowodnię, że ta władza została
    wybrana za sprawą kłamstwa. Jako dowód posłuży mi wyrok prezydenta Augustyna.
    Uczyli panią o dowodzie z "powagą rzeczy osądzonej"? No to wara ode mnie.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: List ostwarty do Wójta Gminy Odrzywół
    koles201 napisała:

    > Sławek masz rację, że bierzesz odpowiedzialność za to co mówisz i
    >piszesz.Wiemy o tym i już się przekonaliśmy. Ale nie lepiej mówić
    >prawdę aby nie tracić pieniędzy na zamieszczanie przeprosin.Chociaż
    >nie moje pieniądze, to możesz je wyda wać tak jak ci się podoba:-
    ).Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

    Witaj <koles>
    Napisz, może KONKRETNIE jakich słów użyłem (w sprawie wspólnoty), za
    co mam przepraszać (przez Sąd w Przysusze) i kiedy to było, a wtedy
    ja Wam napiszę, co Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie napisał
    o "działalnośći" Wójta (dokładnie ODWROTNIE niż Sąd w Przysusze).
    Z tym, że w sprawach Wspólnoty, to WŁAŚCIWYM Sądem nie jest Sąd w
    Przysusze , ale Naczelny Sąd Administracyjny!!!! Dlatego mając na
    uwadze art. 170 i 170 ustawy o postepowaniu przed sądami
    administracyjnymi (prawomocność materialna i powaga rzeczy
    osądzonej) teraz ja "pouczam", Organy ))

    Pozdrawiam i równiez miłego dnia życzę
    Sławomir Gajewski - radny Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ulubiony bankier Łodzi w tarapatach
    Selektywny ostracyzm
    Andrzej Mazur, działacz podziemia w sposób mało wyszukany, pośmiertnie został
    odsądzony od czci i wiary na podstawie dokumentów z archiwów bezpieki. Powaga
    rzeczy osądzonej nie pozwala na polemikę. Ale fakt korzystania z usług TW w
    dzisiejszej Rzeczypospolitej jak widać nie przeszkadza elitom łódzkim. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Koniec niewolnictwa w MPK?
    Koniec niewolnictwa w MPK?
    Pani Małgorzata Kozerawska chyba nie zna pojęcia "res iudicata"i jego znaczenia
    w procedurze cywilnej. Jest to powaga rzeczy osądzonej i związna jest z zakazem
    ponownego rozpoznawania sprawy o to samo między tymi samymi stronami. Pani tej
    zapewne chodzi o precedens ale ta instytucja w systemie polskiego prawa jako
    zasada nie wystepuje. Zanim napisze Pani coś "madrego" proponuje to sprawdzic
    w słowniku albo spytac kogoś mądrzejszego. Z wyrazami Szacunku Kris. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Bezsilność poszkodowanego i policji
    Panie Nowak a czy w sprawie rzekomej afery samochodowej w
    Kielcach,ktos został skazany oprócz Przybylskiego,który wywołał
    tą rzekomą aferę.Dlaczego Pan kłamie i to tak bezczelnie.Pan
    dobrze wie ,że żadnej afery nie było bo nikt nie został
    skazany.Dlaczego feruje Pan wyroki.Będzie Pan musiał za to
    odpowiedzieć przed sadem.Dlaczego porównuje Pan tamtą rzekomą
    aferę,która zaistniała w głowach owych panów.Oni mieli swoje
    powody a Pan?Skoro wybrano Pana do Parlamentu to niech Pan
    chociaż zna elementarne zasady prawa,że tylko wyrok
    skazujący,prawomocny świadczy o winie.Pana wyroki nie są ważne!
    Tak powienien postępować Poseł Nowak.Kasacja w przypadku wyroku
    Przybylskiego nie wchodzi w grę!Kasacja juz była i utrzymała
    wyrok w mocy.Pan o tym wie ale Pan ma swoje prawa.Jest to Panie
    Nowak tzw."powaga rzeczy osądzonej".Uczciwość Panie Nowak
    przede wszystkim.Tej uczciwości od Pana oczekują wyborcy. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak odrzucić kolejne głupie referendum.
    Dodam jeszcze:
    - ile razy można robić referendum w tej samej sprawie-zwłaszcza, że nie
    ujawniły się żadne nowe okoliczności. To jest coś takiego jak "powaga rzeczy
    osądzonej" -mieszkańcy gminy 9 miesięcy temu już się wypowiedzieli w tej
    sprawie.
    - koszty referendum niestety obciążą gminę, a nie inicjatorów. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: nawet niesiolowski mowi - skonczyc z rydzykiem :))
    bzdura.
    to ze ktos dostal ten status NIE JEST PRZYWILEJEM WIECZNYM.status zwiazany jest z przestrzeganiem norm ustawowych.to co sugerujesz to wierutna bzdura.po pierwsze od tego jest KRRiT a nie sad.po drugie kwestia nadawcy spolecznego NIE MA ZADNEGO ZWIAZKU Z NARUSZANIEM DOBR OSOBISTYCH

    nadawca spoleczny musi spelnic wymogi ustawy o radiofonii i telewizji.to co sugerujesz jest totalna bzdura.

    malo tego - ten status jest jak najbardziej uzalezniony od czasu - jesli nadawca przestanie spelniac wymogi TO MOZE STATUS STRACIC.

    DECYZJA W TEJ SPRAWIE NIE MA ZADNEGO ZWIAZKU Z PRAWOMOCNYM WYROKIEM SADOWYM I Z TZW "POWAGA RZECZY OSADZONEJ".

    status moze byc jak najbardziej odebrany.a sposobem na to SA WLASNIE GLOSY SPRZECIWU ZBULWERSOWANYCH LUDZI KTORZY UWAZAJA ZE RADIO URZADZA SOBIE KPINY.



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stadion Śląski gotowy na mecz z Danią
    masz prawo być na "nie" ale nie wprowadzaj w błąd
    1. proces udzielania licencji powinien być jawny i taki sam dla
    wszystkich klubów
    2. termin na przyznanie licencji mija 10 czerwca: do tego dnia Klub
    może przedstawiać nowe dokumenty na swoją korzyść
    3. szefem Komisji nie może być działacz Widzewa (nijaki Sadowski),
    bezpośrednio zaangażowanego w sprawę, człowiek, na którym ciążą
    poważne zarzuty (sprawa długów Widzewa z 2004 i przeniesienia
    licencji na nowy podmiot
    4. Minister Sportu wyraził zgodę na przedłużenie przekształcania
    Stowarzyszenia w SSA do 30 września i do tego dnia powstanie SSA.
    Czy sądzisz, że jakikolwiek sąd w tym kraju zarejestruje SSA bez
    wymaganych dokumentów i kapitału?
    5. we wtorek 27 maja dokumenty finansowe były ok a jako powód odmowy
    przyznania licenji Polonii w tym dniu podano promesę na wynajęcie
    stadionu (zamiast umowy). Powaga rzeczy osądzonej zabrania, aby
    sprawy rozstrzygnięte pozytywnie ponownie wyciągać jako zarzut Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stadion Śląski gotowy na mecz z Danią
    Gość portalu: ikarPB napisał(a):
    "5. we wtorek 27 maja dokumenty finansowe były ok a jako powód odmowy
    przyznania licenji Polonii w tym dniu podano promesę na wynajęcie
    stadionu (zamiast umowy). Powaga rzeczy osądzonej zabrania, aby
    sprawy rozstrzygnięte pozytywnie ponownie wyciągać jako zarzut"

    "To jednak nie koniec kłopotów Polonii. - Dopiero we wtorek Polonia złożyła
    sprawozdanie finansowe. Nie byliśmy go w stanie na szybko ocenić. Do piątku
    dokumenty sprawdzi biegły."
    miasta.gazeta.pl/katowice/1,67925,5251606.html Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: jak przenisc sprawe do innego sadu?
    nawet gdyby były podstawy do przyjęcia, że inny sąd jest właściwy (bo sie np.
    przeprowadziłaś), to istnieje tzw. powaga rzeczy osądzonej i inny sąd drugi raz
    Ci tej samej sprawy nie osądzi. Po zmianie sytuacji - owszem. A teraz jak sie
    nie zgadzasz to tylko apelacja, to sądzi już sąd Okręgowy, inni sędziowie niż
    ten, który wydal orzeczenie - jesli Cie to uspokoi. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Będąc rozwodnikeim, można być chrzestnym ...?
    W odrozieniu od sadu swieckiego, ktory wiaze powaga rzeczy
    osadzonej, w sadzie koscielnym sprawy, jako dotyczace osob, nigdy
    nie przechodza w stan osadzenia.

    Innymi slowy, jesli nie zgadzasz sie z wyrokiem, zawsze mozesz go
    zaskarzyc do kolejnej instancji, a w razie pojawienia sie nowych
    okolicznosci - poki zycia, sprawe wznowic. Uwazasz, ze Twoje
    malzenstwo z ex bylo wazne, chcesz byc uczciwa - apeluj.

    Chyba, ze Tobie tez to uzyskane na podstawie falszywego zeznania
    stwierdzenie niewaznosci na reke, no ale wtedy to chyba nie do sadu
    nalezy miec pretensje...

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: cwaniactwo banku !!!!


    Ale patrząc na to z drugiej str. to w post. nakazowym z weksla sąd róznież
    nie
    bada zasadności roszczenia tylko sprawdza "ważność" (prawidłowość)
    weksla - i
    wydaje nakaz zapłaty który uważa sie za roszczenie stwierdzone orzezceniem
    sądowym (do którego ma zast. 10 letni okres przedwanienia)
    a merytorycznie wydaje mi sie to tym samym co piszesz przy BTE, tyle że tu
    sąd
    bada poprawność wystawienia weksla, nie wnika nawet czy roszczenie
    istnieje (z
    umowy)


    No nie, nie żartuj :) Dochodzenie roszczenia na podstawie weksla jest czymś
    zupełnie innym. Przede wszystkim posiadanie weksla, z którego można domagać
    się zapłaty powoduje, iż posiada się roszczenie wekslowe. Jest to
    zobowiązanie czysto materialnoprawne i nie ma nic wspólnego z wystawianiem
    BTE. BTE z kolei służy jedynie do dochodzenia roszczenia wynikającego z
    umowy zawartej między bankiem, a jego klientem.

    To, że sąd w pierwszym kroku bada poprawność wystawienia weksla nie zmienia
    faktu, że jest to przesłanka _materialna_. Tzn. błędnie wystawiony weksle
    może być wręcz nieważny albo nie będzie umożliwiał zasądzenia roszczenia,
    skutkiem czego sąd _oddali_ powództwo.

    Rozpoznanie sprawy w postępowaniu nakazowym powoduje ponadto, że mamy do
    czynienia z powagą rzeczy osądzonej, a więc - upraszczając - o to samo
    roszczenia między tymi samymi stronami nie będzie można toczyć sporu. Co
    więcej - w postępowaniu nakazowym jest możliwość wdania się w spór, w którym
    można podnosić - jeśli powodem jest remitent - także zarzuty wynikające ze
    stosunku prawnego, na podstawie którego został weksel wystawiony.

    W postępowaniu klauzulowym nie dość, że nie ma czegoś takiego jak powaga
    rzeczy osądzonej, to jeszcze nie występuje przecinik wnioskodawcy, a więc
    dłużnik najczęściej dowiaduje się o sprawie, gdy komornik przysyła mu
    zawiadomienie o wszczęciu egzekucji albo zajęcie.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: niwykonalne postanowienie sądu


    14 Dec 2005 09:02:02 +0100, z "alma" <t@autograf.plnapisał(a):

    | nie jest to przypadek odosobniony, kiedy biegły określa dokładna powierzchnię
    | działki metodami przybliżonymi.Myślę,że w takiej sytuacji logiczne i
    | bezproblemowe byłoby okreslenie sposobu podziału oraz udziałów procentowych w
    | wielkości dzielonej nieruchomości.
        Sorry!!! - Sąd w postępowaniu spadkowym to czyni. Jeśli
    zainteresowani decydują się, lub są zmuszeni dokonać działu spadku
    drogą sądową ( a mogą tego dokonać bez udziału Sądu!!!) to z uwagi na
    powagę Sądu  i jego postanowień mających powagę rzeczy osądzonej,
    to zarówno Sąd jak i BIEGŁY sądowy nie mogą proponować rozwiązań w
    stylu prezydenckim: " Jestam za, a nawet przeciw."Jeśli tego nie
    potrafią to niech np. pasą kozy( zapewne i do tej czynności jest
    niezbędny pewien zasób wiedzy).
    Pozdrawiam StaS.


    Szanowni koledzy, sporo widać zajadłości w waszych niektórych wypowiedziach, a w
    kontekście tego, że postanowienia sądu tak naprawdę nikt z nas nie widział,
    wydaje się osądzanie sprawy przedwczesnym.
    Nie sądź bez wysłuchania drugiej strony to po pierwsze, pamiętać też należy, że
    wypowiadamy się tu publicznie, być może o swoim koledze, który mógł mieć powody
    do takiego a nie innego zachowania.
    Wiem, że nie będzie to teraz łatwe, ale proponuję poszukać, wskazać inne
    rozwiązanie niż zawodowa gilotyna, nie jest to oczywiście łatwe ale nie nie możliwe.
    Rzecz jak już tu powiedziano jest chroniona powagą rzeczy osądzonej, co więc
    komu przyjdzie z awantury która sie tu lansuje, czy doda to blasku
    polskiej geodezji?
    prg

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: niwykonalne postanowienie sądu
    14 Dec 2005 15:03:47 +0100, z "prg" <p@wp.plnapisał(a):


    Szanowni koledzy, sporo widać zajadłości w waszych niektórych wypowiedziach, a w
    kontekście tego, że postanowienia sądu tak naprawdę nikt z nas nie widział,
    wydaje się osądzanie sprawy przedwczesnym.


      Nie posądzam Kolegi Mariwosi , że opisany przypadek wyssał sobie z
    palca. Proponuję postawić siebie w roli spadkobierców, którzy za
    FACHOWĄ USŁUGĘ BIEGŁEGO zapłacili ok. 2000zł i mogą sobie jego
    produktem wytrzeć mniej chwalebną nazwę dolnej części pleców.Z uwagi
    na fakt powagi rzeczy osądzonej,z błędnego koła można wybrnąć wnosząc
    do Sądu wniosek o wznowienie postępowania,o ile nie upłynęło lat 5 od
    daty wydania postanowienia.Oczywiście Sąd powołać będzie musiał znowu
    biegłego i jeśli tenże będzie miał powody do specyficznego zachowania
    to od blasku chwały polskiej geodezji wszyscy oślepną.Partaczem jest
    się z wyboru - bo jeśli nie potrafi to może się dowiedzieć,jeśli tego
    partacz nie robi to czyni to z wyboru a frajerzy ku chwale ojczyzny
    poprawią to w czynie społecznym kosztem własnym i najbliższych.

    Nie sądź bez wysłuchania drugiej strony to po pierwsze, pamiętać też należy, że
    wypowiadamy się tu publicznie, być może o swoim koledze, który mógł mieć powody
    do takiego a nie innego zachowania.


       Jeśli ktoś sam nie szanuje siebie to nie ma szansy na zdobycie
    szacunku u postronnych, a święte krowy żyją w innym dalekim kraju.

    Wiem, że nie będzie to teraz łatwe, ale proponuję poszukać, wskazać inne
    rozwiązanie niż zawodowa gilotyna, nie jest to oczywiście łatwe ale nie nie możliwe.
    Rzecz jak już tu powiedziano jest chroniona powagą rzeczy osądzonej, co więc
    komu przyjdzie z awantury która sie tu lansuje, czy doda to blasku
    polskiej geodezji?
    prg


        A BIEGŁY niech prosi Pana Boga by omawiani spadkobiercy nie byli
    kutymi cwaniakami - bo przez długie lata może mieć senne koszmary -
    jeśli przyjdzie mu spłacać rzeczywiste lub wyimaginowane straty
    wynikłe z jego "FACHOWOŚCI".
      Pozdrawiam StaS.
    PS. W każdej branży KLINICZNE przypadki nie upoważniają do
    generalizowania,( np - łowcy skór) do potępienia tak.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: odliczenia w postepowaniu nakazowym
    Zadajesz nieprecyzyjne pytanie i jedynie mogę się domyślać, że przez
    "odliczenie" rozumiesz wzajemną kompensatę zadłużenia wierzyciela i
    dłużnika. Ideą postępowania nakazowego było uproszczenie procedury przy
    dochodzeniu roszczeń oczywistych. Jeśli X sprzedał Y maszynę za 100 zł, a Y
    maszynę przyjął ale nie zapłacił, to o ile całą transakcja została
    prawidłowo udokumentowana nie ma potrzeby, by sąd odbywał rozprawę w tej
    sprawie. Na żądanie X wydaje nakaz zapłaty i czeka 14 dni, czy Y nie
    zaprotestuje. Później jest już "powaga rzeczy osądzonej".
    No ale oczywiście może się okazać, że z kolei X jest winien Y również 100
    zł, tylko z innego tytułu. Wówczas zasadniczo istnieją dla Y dwie
    możliwości:

    1) Złożyć protest przeciwko nakazowi zapłaty, wywodząc, że X jest mu też
    winien 100 zł (zapłaci wówczas 6% kosztów sądowych o tej kwoty, ale
    zablokuje nakaz zapłaty). Te 6% zasądzi później Sąd na rzecz Y, jeśli
    stwierdzi zasadność protestu.

    2) Złożyć do Sądu wniosek o wydanie nakazu zapłaty przez Y 100 zł, płacąc
    zaledwie 2% kosztów - ale tylko w wypadku, gdy ta należność spełnia warunki
    wydania nakazu zapłaty (więcej znajdziesz na ten temat w kodeksie
    postępowania cywilnego, więc się tutaj nie będę rozpisywał).

    Lakoniczność Twojego pytania sprawia, że rozpisuję się tak trochę "po
    omacku". Jeśli Twoje pytanie jest sformułowane "od strony" wierzyciela, to
    oczywiście kontruując pozew o wydanie nakazu zapłaty możesz wysokość
    roszczenia ograniczyć o kwotę Twojego zobowiązania w stosunku do dłużnika.
    Wbrew pozorom ma to głęboki sens. Po pierwsze ogranicza możliwość złożenia
    sprzeciwu, a po drugie zmniejsza WPS, a tym samym wysokość wpisu sądowego.
    Konieczne jest tylko, byś wystarczająco jasno przedstawił swoje obliczenia,
    tak by sąd nie odmówił wydania nakazu.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powaga rzeczy osądzonej
    No wlaśnie macie może ciekawe odnoniki strnonki, informacje na temat"Powaga
    rzeczy osądzonej"??
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powaga rzeczy osądzonej


    No wlaśnie macie może ciekawe odnoniki strnonki, informacje na
    temat"Powaga
    rzeczy osądzonej"??


    co jest? Sesja?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powaga rzeczy osądzonej


    No wlaśnie macie może ciekawe odnoniki strnonki, informacje na
    temat"Powaga
    rzeczy osądzonej"??


    Wpisac w google: res iudicata i cos sie znajdzie.

    pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Sąd oddalił wniosek PO w sprawie spotu PiS
    nie Zgadzam sie z pania Kopacz
    A powaga rzeczy osądzonej? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Sąd oddalił wniosek PO w sprawie spotu PiS
    amarika napisał:

    > A powaga rzeczy osądzonej?

    Ale ci się pizło.
    Sprawdź najpierw, co dany termin oznacza i kiedy można go stosować, a później
    zabieraj głos Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wałęsa pozwał Wyszkowskiego
    Powaga rzeczy osadzonej, Walesa ma racje.
    Sluszna decyzja Walesy. O tym kto byl agentem , a kto nie decyduje wlasciwy Sad
    Rzeczpospolitej, a nie prywatna osoba uzurpujaca sobie prawo do publicznego
    kwestionowania prawomocnych orzeczen sadowych. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: nawet niesiolowski mowi - skonczyc z rydzykiem :))
    marcus_crassus napisał:

    > to ze ktos dostal ten status NIE JEST PRZYWILEJEM WIECZNYM.status zwiazany
    jest
    > z przestrzeganiem norm ustawowych.

    Przecież o tym pisałem. KRRiTv twierdzi, że ustawa nie została przez RM
    naruszona (patrz wypowiedź Juliusza Brauna, którego trudno podejrzewać o
    proMaryjowe sympatie).

    > to co sugerujesz to wierutna bzdura.po pierw
    > sze od tego jest KRRiT a nie sad.

    Co sugeruję, że jest taką wierutną bzdurą. Nie widzę. ja nic nie sugeruję, ja
    piszę wprost.

    > po drugie kwestia nadawcy spolecznego NIE MA Z
    > ADNEGO ZWIAZKU Z NARUSZANIEM DOBR OSOBISTYCH

    A czy mówiłem, że ma? Moim zdaniem od rozstrzygania spornych kwestii jest sąd,
    moim zdaniem w przypadku głoszonych treści powinien to być sąd cywilny, a nie
    karny, ale w Polsce można i w jednym i w drugim. I dopadnij RM w ten sposób, a
    nie wzywając do ograniczania swobód obywatelskich.

    > nadawca spoleczny musi spelnic wymogi ustawy o radiofonii i telewizji.to co
    sug
    > erujesz jest totalna bzdura.

    Nic nie sugeruję - mówię wprost. To po pierwsze. Rzadko piszę bzdury - to po
    drugie. Juliusz Braun, członek KRRiTv, wypowiedź w Faktach tvn, i początek tego
    postu - to po trzecie: wg niego RM nie narusza ustawy.



    > malo tego - ten status jest jak najbardziej uzalezniony od czasu - jesli
    nadawc
    > a przestanie spelniac wymogi TO MOZE STATUS STRACIC.

    Wiem, nie jestem idiotą.



    > DECYZJA W TEJ SPRAWIE NIE MA ZADNEGO ZWIAZKU Z PRAWOMOCNYM WYROKIEM SADOWYM I
    Z
    > TZW "POWAGA RZECZY OSADZONEJ".

    Czytaj, proszę, ze zrozumieniem. Nigdzie nie twierdziłem że ma. Zaproponowałem
    tobie i Wałęsie honorowe i cywilizowane postępowanie, jeśli treści nadawane
    przez RM obrażają wasze uczucia religijne lub naruszają dobra osobiste.


    > status moze byc jak najbardziej odebrany.a sposobem na to SA WLASNIE GLOSY
    SPRZ
    > ECIWU ZBULWERSOWANYCH LUDZI KTORZY UWAZAJA ZE RADIO URZADZA SOBIE KPINY.

    Puknij no się w czaszkę, Marcusie Crassusie, bo to ty napisałeś jakąś żenującą
    bzdurę: otóż zgodność z prawem ustala odpowiedni organ, a nie szalejąca na
    placu - czy w internecie - tłuszcza, bez względu na to, jaka jest liczna. O
    przewadze prawomocności nastroju tłumu w opozycji do istniejącego prawa może
    myśleć wyłącznie rewolucjonista październikowy. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: _________Dedykuję plwaczom powrót do przeszłości__
    hasz0 napisał:

    > najpierw pisaliście 20 lat,
    > (nie bierz do siebie) że Bolka nie ma.

    Widzisz, ja obecnie tym bardziej nie wiem, czy Bolek byl. To znaczy rejestracje
    kryptonimu Bolek byly. Moze nawet bylo ich kilkadziesiat.

    Walesa chadzal do Wojewodzkiego Urzedu Spraw Wewnetrznych i tam gadal. Sam sie
    do tego przyznawal od lat i wielokrotnie. Walesa byl tak glupi, ze go
    wysluchiwali i cos tam mu mowili. Walesa dla dobra Matki Boski w klapie robil co
    mu mowili. Nie po to konczyl szkole specjalna aby nie robic. Kwas z akumulatora
    nawet potrafil wylac.

    To w 100% pasuje do calego Walesy i reszty, ktora mu sie merdala miedzy nogami z
    Haszem (vel Ober-Bog) na czele.

    > Potem ktoś losowo zauważył, że losowo zginęły niektóre dokumenty.

    To w pelni pasuje do glupoty Walesy niezmiennej od jego urodzenia. Miales jakas
    specjalna percepcje w 1980/81 roku, ze nie widziales?

    > Jak sie okazało po 20 latach, że Graczyk zyje i potwiedza
    > że był TYLKO JEDEN Bolek

    Graczyk potwierdza za organ rejestracyjny w resorcie? Graczyk bardzo rozsadnie
    zeznaje we wlasnym imieniu. Graczyk odpowiada za to co robil Graczyk. Za reszte
    nie odpowiada i o reszcie nie musi wiedziec. Masz niezmienne klopoty z
    percepcja. Nie potrafisz sluchac Graczykow, Kiszczakow, Jaruzelskich. Nawet
    Mielczanowskiego nie potrafisz.

    > uwierzyli w system PESEL

    Klamiesz z naiwnoscia haszysty. Historycy tlumaczyli sie, ze nie maja uprawnien
    do pytania PESEL, fakt. Oczywiscie do prokuratora z sasiedniego biurka nie
    poszli o pomoc.

    > nie można kompromitować PRAWDĄ wyroków najwyższych sądów państwa
    > polskiego,

    Powaga rzeczy osadzonej. Nie wymyslil tego Widacki, lecz Rzymianie. Dlatego
    wlasnie nie naleze do cywilizacji lacinskiej lecz do cywilizacji europejskiej
    (zachodniej uwzgledniajac USA i Australie (bardzo na zachodzie)).

    Jesli sa nowe DOWODY to wyrok mozna wzruszyc. Jednak zasadniczym problemem u
    Wasz sa wlasnie dowody. Wasze chciejstwa zazwyczaj nie wzruszaja sadow. Sady nie
    sa placzliwe.

    > skazywaniu na beznadzieję absurdem.

    Jeszcze tak jasno nie wyrazalem sie o 4 czerwca 1989 roku. Widzialy galy co
    braly. Komandosi z Bolkiem w klapie Ci nie przeszkadzali? Kler na pasku
    przydzialow na materialy budowlane dla TW Ci nie przeszkadzal? Kierownictwo
    Solidarnosci opanowane przez TW Ci nie przeszkadzalo? To sam jestes absurd.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wyimaginowany wypadek
    Opierając się na Twoim opisie, trudno się oprzeć wrażeniu, że coś tu nie
    tak. Albo relacja Twojej znajomej (rozumiem, że Ciebie tam nie było) nie
    jest ścisła, albo ktoś dał po d... i to sporo. Znamiennym jest to, iż
    używasz sformułowania, że przesłuchiwano uczestników zdarzenia. W
    postępowaniu mandatowym nikogo się nie przesłuchuje, a procedura raczej
    kilka godzin nigdy nie trwa - no ale nie mam podstaw z drugiej strony, by Ci
    nie wierzyć.
    Wracając do meritum. Sprawę należy rozważyć w trzech aspektach:

    1. Twoja znajoma mandat przyjęła, więc wszelkie dywagacje na ten temat mają
    charakter akademicki. Instytucja mandatu ma ten charakter, iż nie mozna go
    dać osobie, która nie wyraża zgody na jego przyjęcie, a wyrażenie takiej
    zgody (podpisanie mandatu) jest jednoznaczne z uznaniem się za winnego. A
    później: "powaga rzeczy osądzonej" i pozostaje jedynie zapłacić mandat

    2. Uważam, że w opisanych przez Ciebie okolicznościach policjanci nie mieli
    racji nakładając mandat (choc jestem policjantem). Konieczność udzilenia
    pomocy 1,5 rocznemu dziecku, które wymiotuje jest w mojej ocenie
    okolicznością powodującą tzw. "stan wyższej konieczności", a zatem
    wyłaczającą popełnienie nie tylko wykroczenia, ale nawet przestępstwa.
    Dziecko wymiotując mogło się zaksztusić, więc istniało bezpośrednie i realne
    zagrożenie jego życia. Ewentualnego rozważenia wymaga sposób zaparkowania
    pojazdu, czyli czy nie powodowało to nieuzasadnionego zagrożenia dla innych
    uczestników ruchu. Wóczas możnaby zagadnienie rozpatrywać conajwyżej jako
    przekroczenie granic stanu wyższej konieczności, ale biorąc pod rozwagę, że
    przecież nic się nie stało i ucierpiał co najwyżej "witrualny" porządek
    prawny, a na drugiej szali kładziemy życie człowieka, jestem przekonany, iż
    w opisanym wypadku mandatu nie należało przyjmować, a jeśliby policjanci
    zdecydowali się skierować sprawę na drogę sądową, to i sąd podzieliłby moją
    opinię. Kierująca wykroczenia nie popełniła, albowiem zaistniał przypadek
    wykluczający karalność.

    3. Powiadomienie Policji o niemającym w rzeczywistości zdarzeniu o
    charakterze wypadku drogowego, jeśli zawiadamiający pomówili w powiadomieniu
    konkretną osobę stanowi w zależności od szczegułów (należałoby odsłuchać
    taśmę z nagraniem ze stanowiska kierowania) przestęstwo lub wykroczenie. W
    takim wypadku należy się zwrócić do Prokuratury albo Policji o wyjaśnienie
    tej sprawy. Jednak przed podjęciem takich kroków dokłądnie rozważ z czego
    wynika wiedza o przebiegu zaistniałego zdarzenia, albowiem opisany przez
    Ciebie przebieg jest w moich oczach mocno nieprawdopodobny. Ja sobie zdaję
    sprawe z tego, że są różni policjanci, no ale w tym wypadku byłby to popis
    indolencji z ich strony.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Umorzenie postępowania karnego
    Mimo, że mnie też nie przekonuje twierdzenie sędziego prowadzącego sprawę o
    dopuszczalności prowadzenia postępowania po umorzeniu na etapie posiedzenia
    pojednawczego, postaram się uzasadnić odmienne stanowisko.
    Art.17 wymieniający ujemne przesłanki procesu określa w jakich sytuacjach
    jest prawnie niedopuszczalne wszczęcie procesu, a po jego wszczęciu-
    obligatoryjne jest jego umorzenie.
    Art. 17 par.1 pkt.7 wyłącza prowadzenie procesu karnego z dwóch powodów-
    zawisłości sprawy (lis pendens) albo powagi rzeczy osądzonej (res iudicata).
    Poprzednie postępowanie (umorzone na etapie posiedzenia pojednawczego)
    niewątpliwie zostało "zamknięte", nie ma więc przeskody w postaci zawisłości
    sprawy. Należy zatem zastanowić się, czy w sprawie zachodzi powaga rzeczy
    osądzonej. O stanie takim można mówić w sytuacji, gdy zapadło prawomocne
    orzeczenie rozstrzygnięcie co do przedmiotu procesu karnego- a więc kwestii
    karnej odpowiedzialności określonej osoby za zarzucany lub przypisany jej
    czyn. Takim rozstrzygnięciem są niewątpliwie orzeczenia umarzające
    postępowanie, ale tylko rozstrzygające sprawę co do istoty (np. art.17 par.1
    pkt 1). Aby można było mówić o "zakończeniu" poprzedniego postępowania w
    kontekście art.17 par.1 pkt.7, konieczne jest jego skuteczne wszczęcie.
    O wszczęciu postępowania w trybie prywatnoskargowym można mówić w momencie
    wniesienia prywatnego aktu oskarżenia do sądu. Moim zdaniem także w
    przypadku określonym w art.488 wszczęcie postępowania następuje dopiero w
    chwili wniesienia policyjnego aktu oskarżenia. Tyle, że w stosunku do
    prywatnego aktu oskarżenia przysługują wnoszącemu uprawnienia dyspozytywne.
    Może on cofnąć skargę do wszczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej
    (później także, tyle, że za zgodą oskarżonego). Istnieje możliwość cofnięcia
    aktu oskarżenia także per facta concludentia- poprzez niestawiennictwo na
    posiedzeniu pojednawczym. Powstaje w takiej sytuacji stan, w którym brak
    jest skargi uprawnionego oskarżyciela (czyli art.17 par. 1 pkt 9). Taki stan
    stanowi o niedopuszczalności wszczęcia procesu. Tyle, że jest to
    niedopuszczalność od chwili wszczęcia- proces w ogóle nie powinien się
    rozpocząć (z zasady skargowości).
    W sytuacjach opisanych w art. 17 par.1 pkt 1-4 postępowanie toczy się
    prawidłowo- w jego toku mogą zostać poczynione ustalenia o wystąpieniu
    przesłanek wymienionych w tych przepisach (brak czynu, brak dowodów, brak
    znamion przestępstwa, znikoma społeczna szkodliwość, ustawowe klauzule
    niekaralności). Zatem dopiero na pewnym etapie postępowania zostaje wykazana
    niedopuszczalność procesu. Nie jest niczym negatywnym wydanie w takich
    sytuacjach wyroku uniewinniającego (a więc rozstrzygającego co do istoty),
    jest to nawet uznawane za rozwiązanie bardziej korzystne dla osoby, która
    została postawiona w stan oskarżenia.
    W przypadku opisanym w art.17 par. 1 pkt.7 opisano zaś uchybienie
    bezwzględne (niedopuszczalność działania sądu z urzędu), które jednak może
    być konwalidowane skutecznym wniesieniem niewadliwej skargi. Dlatego jeżeli
    skargi nie wniesiono, bądź dokonano czynności procesowych powodujących, że
    skarga uprzednio wniesiona uznawana jest za niewniesioną (!!! słaby punkt
    tego rozumowania !!!)powoduje, że nie powstaje stan res iudicata.
    Uprawnionemu oskarżycielowi przysługuje zatem prawo wniesienia ponownej
    skargi, a wszczęte na jej skutek postępowanie nie jest dotknięte wadliwością
    wywołująca nieważność wydanych w postępowaniu orzeczeń.
    Przytoczone przez Przedmówcę orzeczenie SN (1971.11.18, uchwała, VI KZP
    49/71, OSNKW 1972/2/28) dotyczy odmiennej sytuacji. W opisanym stanie
    faktycznym zapadło postanowienie o umorzeniu ze ze względu na pojednanie
    stron w toku posiedzenia pojednawczego. Pojednanie i ewentualna ugoda w
    sprawach prywatnoskargowych stanowią konsensualny sposób rozstrzygnięcia _co
    do istoty_ sprawy. Postanowienie o umorzeniu rozstrzyga w takiej sytuacji o
    przedmiocie postępowania karnego ustalając, że ze względu na pojednanie
    orzeczenie kary kryminalnej jest niecelowe (a przede wszystkim prawnie
    niedopuszczalne- obligatoryjne umorzenie z 492). Takie postępowanie jest
    skutecznie wszczęte i prawomocnie zakończone. Wywołuje zatem stan res
    iudicata.
    W rozpatrywany stanie faktycznym można uznać, że postępowanie nie zostało
    skutecznie wszczęte, nie może być zatem mowy o jego prawomocnym zakończeniu.
    W toku posiedzenia pojednawczego odpadła przesłanka pozytywna procesu w
    postaci skargi uprawnionego oskarżyciela, zatem postanowienie o umorzeniu
    zapadło w formie ustalającej nieskuteczne wszczęcie, a nie prawomocne
    zakończenie. Taka sytuacja procesowa nie została objęta hipotezą art.17
    par.1 pkt. 7 kpk.

    Uff, nabieram wprawy w uzasadnianiu poglądów, z którymi się nie zgadzam
    ;-))). Przyda się w przyszłym zawodzie ;-))).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: POMOCY!! gdzie ta sprawiedliwość..
    jollst napisała:

    > brak orzekania winy w rozwodzie
    > może mieć później konsekwencje w sprawie o podział majątku.

    Juz ci napisałam, że brak orzekania winy nie ma nic wspolnego z
    orzekaniem o podziale majatku. jesli myslisz, że sąd orzekając wine
    jednego małżonka, ząsadzi temu niewinnemu w ramach "odszkodowania"
    np. 80% majatku wspólnego to sie mylisz. Udziały w majatku wspólnym
    są RÓWNE. I sąd dokonuje podziału majatku wspólnego w ten sposób, że
    go dzieli po RÓWNO obojgu.
    Gdyby sąd orzekł o winie teścia w rozpadzie pozycia, wówczas
    teściowa miałaby prawo zażądac alimentów na siebie. Nie orzekł, bo
    teściowa zrezygnowała z tego. Teraz, to całuj psa w nos.

    > Nie wiem, jak mogło do tego dojśc, że wyceną mieszkania zajął się
    > ktoś pod nieobecność mojej teściowej i tak zaniżył jego wartość,
    że teraz jest ono warte mniej niż 40 tysięcy.

    Wyceną majatku wspolnego zajmuje sie biegły sądowy, a tesciowa była
    zawiadomiona przez sąd, kiedy odbedą się oględziny. Potem teściowa
    powinna była otrzymać odpis opinii biegłego rzeczoznawcy i wtedy
    mogła przedstawić swoje zarzuty wobec niewłaściwego wycenienia
    majątku. Ponadto mogła wniesc o przeprowadzenie wyceny przez innego
    biegłego (po wpłaceniu zaliczki). Mogła w apelacji podniesc zarzut
    oparcia tresci rozstrzygniecia na błednie sporzadzonej wycenie.


    > Najgorsza jest ta niesprawiedliwość.. można całe życie być chamem,
    > tyranem, awanturnikiem, (...) a potem jeszcze zostać za to
    nagrodzonym w świetle prawa. (...) (prawo) nagradza tych, którzy z
    tupetem idą przez życie, nie wahają się przylać własnej żonie (...)
    mają gdzieś potrzeby dzieci

    bardzo cie przepraszam, ale prawo słusznie zaklada, że chcącemu
    krzywda sie nie dzieje. Nikt nie kazał jej użerac sie tyle lat z
    takim osobnikiem, mogła duzo wczesniej wziac z nim rozwód, mogla
    zażądac orzeczenia rozwodu z winy teścia, mogła przez te lata, jak
    nie łozył na rodzine, zażadac alimentów na rzecz rodziny (mozna
    żądać zasądzenia alimentów w trakcie trwania zwiazku małżeńskiego)



    > Czy musi tak być??
    Nie, tak nie musiało byc, ale jesli strona wykazuje tak daleko
    posunieta biernosc w dbaniu o wlasne interesy, to święty boże nie
    pomoże. Sąd nie jest wrózką, zeby sie domyslac, że komus wydarzyła
    sie krzywda, jesli ten ktos nie wykazuje inicjatywy w tym, żeby
    pilnowac własnych spraw.
    Widziałam w sądzie kobiety bez wykształcenia, które po latach
    decydowały sie na rozwód z mezem pijakiem, i zapewniam cie,
    wykazywały wiecej inicjatywy, zeby walczyc o swoje, przedstawiały
    zaswiadczenia od lekarza, obdukcje, świadków pijackich wyczynów
    męża, nie stały biernie z załozonymi rekami.

    > Rozumiem, że w świetle prawa przegrana apelacja (...) będzie
    oznaczać koniec możliwości prawnego uregulowania tej sytuacji?

    Tak, bo tez juz napisałam, że skarga kasacyjna w takich sprawach nie
    przysługuje. Poza tym z chwila wydania wyroku przez sąd apelacyjny,
    bedzie powaga rzeczy osadzonej i tesciowa juz nie bedzie mogla
    wniosic sprawy o rozwód, albo o podział majatku. Poza tym moze byc
    tak, że sąd obciazy ja kosztami postepowania apelacyjnego, jesli jej
    apelacja zostanie oddalona.


    > A może znasz jakieś organizacje (...) które w takich sytuacjach
    mogą cos innego poradzić??

    Sa organizacje rózne spoleczne, które radza jak zaczac zycie od nowa
    po rozwodzie, jak szukać pracy. Może Ośka
    Jesli chodzi o fachowa pomoc prawna, to na cud w odkręcenu tak
    zaniedbanej sprawy nie liczę, jednak radze mimo wszystko pójśc do
    adwokata, kazac mu przejrzec sądowe akta sprawy.
    Sa tez rózne kliniki prawa przy uniwersytetach, gdzie sa udzielane
    bezpłatne prady prawne (jest taka przy UW w W-wie), ktoras z
    forumowiczek wyzej wskazała strone z google z namiarami na takie
    poradnie.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kim jest Jan B.
    Kto reprezentuje Wspolnotę
    Witaj <studentas>
    Wybrany demokratycznie Zarzad Spółki dla Zagospodarowania Wspolnoty
    Gruntowej i Leśnej wsi Odrzywół przedstawia się nastepująco (w
    kolejności alfabetycznej):

    1. Jan Bińkowski
    2. Grzegorz Frasunski
    3. Andrzej Krzyszewski
    2. Marceli Niemirski
    5. Adaam Sułecki

    W związku z BEZPRAWNYM zarządzeniem pewnego wójta (wyrok sygn.
    akt: II OSK 1495/07 Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie),
    dotyczącym wprowadzenia podległych sobie tzw. Komisarzy w Spółce
    dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej i Leśnej w Odrzywole,
    uprzejmie informuję, że sprawa sposobu reprezentacji Spółki była
    rozpatrywana nie tylko w w/w wyroku, ale także przez Naczelny Sąd
    Administracyjny, który w uzasadnieniu wyroku sygn. akt: II SA
    2431/01 z dnia 9 maja 2003r. napisał (dosłowny cytat):

    „Nazwę spółki, skład zarządu oraz obszar wspólnoty gruntowej i
    wykazy uprawnionych do korzystania z tej wspólnoty podlegają z
    urzędu wpisowi do ewidencji gruntów, a zmiany w składzie osobowym
    zarządu. Zgłasza do ewidencji zarząd spółki.
    Także zgodnie z § 15 ust. 2 statutu spółki, zarząd tej spółki
    reprezentuje ją na zewnątrz. Zatem powyższa osobę prawna, czyli
    Spółkę dla zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej i Leśnej w
    Odrzywole, reprezentować winien zarząd w pełnym składzie, bądź
    przedstawiciele zarządu na podstawie uchwały zarządu, który (w
    związku z § 14 ust. 2 statutu), który w postępowaniu
    administracyjnym posiada przymiot strony w rozumieniu art. 28 kpa.
    Zatem jedynie zarząd spółki, bądź prawidłowo ustanowiony
    reprezentant zarządu, może skutecznie wnieść odwołanie w
    postępowaniu administracyjnym”./strona 3 uzasadnienia wyroku/

    Wobec powyższego, mając na uwadze art. 170 i 171 ustawy o
    postępowaniu przed sądami administracyjnymi (prawomocność materialna
    oraz powaga rzeczy osądzonej) uprzejmie informuję, że na podstawie
    stosownej uchwały z dnia 2.10.2003r. (złożona w UG w dniu
    15.10.2003r.) REPREZENTANTEM Zarządu, jest członek Zarządu – Jan
    Bińkowski, który na podstawie tej uchwały reprezentował zarząd w
    Sądach Administracyjnych.

    Wobec powyżsego mam nadzieję, że dostecznie zaspokoiłem Twoją
    ciekawość.
    Ponieważ podałem Ci dodatkowo stosowne sygnatury wyroków, nic nie
    stoi na przeszkodzie abyś osobiście to potwierdził u JNP, któremu o
    powyszym - też udzieliłem stosownego "pouczenia".
    Tym bardziej, że w/w Pełnomocnikowi, za przegrene sprawy w NSA -
    Gmina (a powinien osobiście, JNP) ma obowiazek zwrócić koszty
    procesu.
    Pozdrawiam Sławomir Gajewski
    PS.
    Jesli chcesz, to mogę Ci też napisać kim jest - Naczelny
    KomisarzJNP - Tadeusz M.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: terminu apelacji
    > > Eks nie złożył apelacji

    No i świetnie – oznacza to bowiem, że sąd apelacyjny ma jedynie
    dwie możliwości – oddalić Twoją apelację albo ją uznać w całości -
    Art. 384. kpc (Sąd nie może uchylić lub zmienić wyroku na
    niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna
    również wniosła apelację).
    I to – jak dla mnie - właściwie zamyka sprawę - wyroku bardziej
    niekorzystnego dla Ciebie już nie będzie.

    Wszystko, co napiszę poniżej może stanowić bazę do napisania przez
    Ciebie pisma procesowego, co podwyższy szansę na wygranie apelacji.

    > zobaczył apelację, napisał pismo w którym wniósł pismo z pracy,
    że
    > ma już inne stanowisko na którym zarabia mniej

    nie powinno to mieć jakiegokolwiek znaczenia, bo możliwości
    zarobkowe ma większe (zarobki tuż przed apelacją), ma tu też
    zastosowanie Art. 136. krio (Jeżeli w ciągu ostatnich trzech lat
    przed sądowym dochodzeniem świadczeń alimentacyjnych osoba, która
    była już do tych świadczeń zobowiązana, bez ważnego powodu zrzekła
    się prawa majątkowego lub w inny sposób dopuściła do jego utraty
    albo jeżeli zrzekła się zatrudnienia lub zmieniła je na mniej
    zyskowne, nie uwzględnia się wynikłej stąd zmiany przy ustalaniu
    zakresu świadczeń alimentacyjnych.)

    > że ja z podziału
    > majątku mam pieniądze i mogę je wykorzystać na dzieci(on otrzymał
    z
    > podziału 70%, ja 30% i wziął kredyt i kupił 70 metrowe
    mieszkanie,
    > ja mieszkam na razie w wynajętym),

    Podział majątku, który odbył się w przeszłości nie ma absolutnie
    jakiegokolwiek znaczenia dla obecnej sprawy o podwyższenie
    alimentów. Jeśli był to sądowy podział majątku – to jest to tzw.
    powaga rzeczy osądzonej. Mógł był się w przeszłości nie zgodzić na
    taki a nie inny podział majątku.

    > wniósł też, pomimo iz sam
    > koszysta z klubu Gimnasion-180 zł miesięcznie że nie zgadza się
    by
    > córka miała karnet na basen-50 zł miesięcznie, i ja nie pytałam
    się
    > go o zgodę na karnet

    No myślę, że o pozytywnym wpływie sportu (np. basen) sama możesz
    napisać – koniecznie trzeba dodać o tej jego karcie do Gimnasionu.
    Co do wydawania zgody na karnet – w kwestiach dotyczących zwykłych
    codziennych spraw dzieci (jak np. basen) nie masz obowiązku
    uzyskania zgody ojca. I po za tym to jest sprawa alimentacyjna a
    nie o władzę/opiekę/kontakty, więc kwestia braku zgody na basen nie
    dotyczy meritum sprawy.


    > dodam, że z córką się nie widuje z własnej
    > woli, a syn bywa u niego 2 razy w m-cu, wobec czego nawet jego
    wkład
    > w wychowanie dzieci jest znikomy,

    Akurat to warto napisać (choć de facto nie ma znaczenia dla
    apelacji, bo nie zaskarżałaś kwoty podwyższonych aliementow a tylko
    termin od kiedy mają obowiązywać). Jakby co – masz tu orzecznictwo
    w tej kwestii: Uchwała SN III CZP 91/86 OSNC 1988/4/42, pkt IV,
    wyrok SN z 12.11.1976, III CRN 236/76,

    > jakie mam szansę na apelacji?
    > Chodzi mi głównie o zasądzenie alimnetów od dnia złożenia sprawy?
    w
    > uzasadnieniu sędzia wyraźnie podkreśla, że od roku 2007...sprawa
    > ciągnęła się 14 m-cy, nie z mojej winy, nie rozumiem dlaczego
    skoro
    > poniosłam koszty wyższe utrzymania dzieci od 2007 roku zasądzono
    mi
    > od 2008?

    Myślę, ze sąd się po prostu pomylił i tyle (ale jakościowo to jest
    to wielki błąd). Ważne by podkreślić, że sama treść wyroku jest
    niezgodna zarówno z uzasadnieniem wyroku jak i pozwem – w tych
    dwóch ostatnich mowa, ze od XI 2007, a w wyroku, ze od XI 2008.

    Jakie masz szanse – jak dla mnie – co do terminu podwyższenia
    alimentów – bardzo duże, co do kosztów sądowych – trudno
    powiedzieć, ale zażalenie jest dla mnie zasadne – skoro dostałaś
    prawie tyle co chciałaś (czyli np. 80% kwoty, o którą wnosiłaś), to
    eks powinien pokryć te przykładowe 80%, a Ty 20% (czyli za to,
    czego nie uzyskałaś).
    Zobacz sobie art. 98 – 110 kpc.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: MPEC przegrał w SN z procykiem
    MPEC przegrał w SN z procykiem
    Dostawcy nie wolno narzucać warunków umowy


    Sąd nie może zignorować orzeczenia innego sądu. Jest nim związany tak jak
    strony i inne organy państwowe


    Zignorowanie przez sąd cywilny wyroku Sądu Antymonopolowego stało się główną
    przyczyną uchylenia przez Sąd Najwyższy 20 grudnia 2006 r. werdyktu w sprawie
    wszczętej przez Spółdzielnię Mieszkaniową przeciwko Miejskiemu
    Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej.

    Spółdzielnia domagała się od MPEC zwrotu części opłat za energię cieplną za
    okres od 1 stycznia 1997 r. do marca 2000 r. Twierdziła, że wskutek
    narzucenia jej umów przewidujących dostarczenie ilości ciepła znacznie
    przekraczającej jej zapotrzebowanie nadpłaciła ponad 1,4 mln zł. Dzięki
    bowiem ociepleniu budynków, wymianie okien itd. zmniejszało się jej
    zapotrzebowanie na ciepło.

    Spółdzielnia zainicjowała postępowanie antymonopolowe. W październiku 1999 r.
    sąd antymonopolowy uznał, że przedsiębiorstwo dopuściło się praktyk
    monopolistycznych i odniosło z tego nieuzasadnione korzyści.

    Sąd I instancji jednak oddalił żądania spółdzielni o zwrot nadpłaconych kwot.
    Twierdził, że dostawy na warunkach uciążliwych nastąpiły tylko w 1997 r.
    Umowa podpisana w kwietniu 1998 r. z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1998 r.
    zawarta została w wyniku negocjacji, bez dyktatu MPEC. Nienależne świadczenie
    spółdzielni na rzecz przedsiębiorstwa wyniosło według sądu w 1997 r. 582 tys.
    zł. W innych procesach, wytoczonych spółdzielni przez MPEC o zapłatę za
    ciepło, sądy uwzględniły jej wierzytelności przedstawione do potrącenia z
    należnościami przedsiębiorstwa. Uwzględniły je na 998 tys. zł, czyli na kwotę
    wyższą od należności z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia. Wskutek zatem
    potrącenia roszczenie spółdzielni wobec MPEC wygasło. Sąd II instancji
    zaakceptował ten wyrok.

    Wskutek skargi kasacyjnej spółdzielni SN uchylił go i sprawę przekazał do
    ponownego rozpatrzenia. Uzasadniony - w jego ocenie - okazał się przede
    wszystkim zarzut naruszenia art. 365 k.p.c., czyli zasady związania sądu
    prawomocnymi orzeczeniami innych sądów. Sądy orzekające w tej sprawie
    naruszyły ten przepis, ignorując wyrok sądu antymonopolowego. Wiążąca jest
    przy tym nie tylko sentencja wyroku, ale także jego uzasadnienie.

    - Sądy błędnie uznały - tłumaczył sędzia Jan Górowski - że po 1 stycznia 1998
    r. przedsiębiorstwo zaniechało praktyk monopolistycznych, podczas gdy z
    ustaleń sądu antymonopolowego zawartych w uzasadnieniu wyroku wynika co
    innego.

    SN zgodził się ze spółdzielnią, że sądy nie dotarły do istoty sprawy, a II
    instancja nie odniosła się do wszystkich zarzutów apelacji, do czego
    zobowiązuje art. 378 kodeksu postępowania cywilnego. Dotyczy to przede
    wszystkim kwestii potrącenia. Aby sąd mógł uwzględnić zarzut potrącenia, musi
    on być skonkretyzowany. - Na tym, kto powołuje się na potrącenie, ciąży
    obowiązek wykazania, jakie należności, w jakiej wysokości i za jakie okresy
    uległy potrąceniu - mówił sędzia Górowski. Brak takich ustaleń nie pozwala SN
    na ocenę słuszności rozstrzygnięć. Sędzia zaznaczył, że potrącenie nie jest
    formą dochodzenia roszczeń, ale obrony i nie jest objęte powagą rzeczy
    osądzonej. Skoro przedsiębiorstwo powoływało się na potrącenie, powinno
    wykazać, że należności dochodzone w tym procesie zostały przez spółdzielnię
    rzeczywiście potrącone w innym procesie (sygn. IVCSK299/06).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Procyk wygrał dla spółdzielców w Sądzie Najwyższym
    Dostawcy nie wolno narzucać warunków umowy


    Sąd nie może zignorować orzeczenia innego sądu. Jest nim związany tak jak
    strony i inne organy państwowe


    Zignorowanie przez sąd cywilny wyroku Sądu Antymonopolowego stało się główną
    przyczyną uchylenia przez Sąd Najwyższy 20 grudnia 2006 r. werdyktu w sprawie
    wszczętej przez Spółdzielnię Mieszkaniową przeciwko Miejskiemu
    Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej.

    Spółdzielnia domagała się od MPEC zwrotu części opłat za energię cieplną za
    okres od 1 stycznia 1997 r. do marca 2000 r. Twierdziła, że wskutek
    narzucenia jej umów przewidujących dostarczenie ilości ciepła znacznie
    przekraczającej jej zapotrzebowanie nadpłaciła ponad 1,4 mln zł. Dzięki
    bowiem ociepleniu budynków, wymianie okien itd. zmniejszało się jej
    zapotrzebowanie na ciepło.

    Spółdzielnia zainicjowała postępowanie antymonopolowe. W październiku 1999 r.
    sąd antymonopolowy uznał, że przedsiębiorstwo dopuściło się praktyk
    monopolistycznych i odniosło z tego nieuzasadnione korzyści.

    Sąd I instancji jednak oddalił żądania spółdzielni o zwrot nadpłaconych kwot.
    Twierdził, że dostawy na warunkach uciążliwych nastąpiły tylko w 1997 r.
    Umowa podpisana w kwietniu 1998 r. z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1998 r.
    zawarta została w wyniku negocjacji, bez dyktatu MPEC. Nienależne świadczenie
    spółdzielni na rzecz przedsiębiorstwa wyniosło według sądu w 1997 r. 582 tys.
    zł. W innych procesach, wytoczonych spółdzielni przez MPEC o zapłatę za
    ciepło, sądy uwzględniły jej wierzytelności przedstawione do potrącenia z
    należnościami przedsiębiorstwa. Uwzględniły je na 998 tys. zł, czyli na kwotę
    wyższą od należności z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia. Wskutek zatem
    potrącenia roszczenie spółdzielni wobec MPEC wygasło. Sąd II instancji
    zaakceptował ten wyrok.

    Wskutek skargi kasacyjnej spółdzielni SN uchylił go i sprawę przekazał do
    ponownego rozpatrzenia. Uzasadniony - w jego ocenie - okazał się przede
    wszystkim zarzut naruszenia art. 365 k.p.c., czyli zasady związania sądu
    prawomocnymi orzeczeniami innych sądów. Sądy orzekające w tej sprawie
    naruszyły ten przepis, ignorując wyrok sądu antymonopolowego. Wiążąca jest
    przy tym nie tylko sentencja wyroku, ale także jego uzasadnienie.

    - Sądy błędnie uznały - tłumaczył sędzia Jan Górowski - że po 1 stycznia 1998
    r. przedsiębiorstwo zaniechało praktyk monopolistycznych, podczas gdy z
    ustaleń sądu antymonopolowego zawartych w uzasadnieniu wyroku wynika co
    innego.

    SN zgodził się ze spółdzielnią, że sądy nie dotarły do istoty sprawy, a II
    instancja nie odniosła się do wszystkich zarzutów apelacji, do czego
    zobowiązuje art. 378 kodeksu postępowania cywilnego. Dotyczy to przede
    wszystkim kwestii potrącenia. Aby sąd mógł uwzględnić zarzut potrącenia, musi
    on być skonkretyzowany. - Na tym, kto powołuje się na potrącenie, ciąży
    obowiązek wykazania, jakie należności, w jakiej wysokości i za jakie okresy
    uległy potrąceniu - mówił sędzia Górowski. Brak takich ustaleń nie pozwala SN
    na ocenę słuszności rozstrzygnięć. Sędzia zaznaczył, że potrącenie nie jest
    formą dochodzenia roszczeń, ale obrony i nie jest objęte powagą rzeczy
    osądzonej. Skoro przedsiębiorstwo powoływało się na potrącenie, powinno
    wykazać, że należności dochodzone w tym procesie zostały przez spółdzielnię
    rzeczywiście potrącone w innym procesie (sygn. IVCSK299/06).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zientarski nie pamięta, śledztwo zawieszone
    guderianka napisała:

    > Nikki-czyli to tylko kwestia prawa?
    Guderianko sędzia wydając wyrok kieruje się przepisami prawa, zebranymi w
    sprawie niezbitymi dowodami, oraz swoim doświadczeniem życiowym.To wszystko ma
    wpływ na wydane w sprawie orzeczenie.Nie tylko przepisy prawa.
    I wg tego,że obrońca był lepszy
    > niż oskarżyciel i zastosowano taki a nie inny przepis można zmienić
    > spojrzenie na tę sprawę?

    W sprawie Otylii zadecydowało głownie to, że biegli nie byli w stanie
    jednoznacznie orzec co było przyczyną wypadku.Wtedy zgodnie z podstawową zasadą
    prawa karnego wszystkie niejasności w sprawie rozpatruje się na korzyść
    oskarżonego.Dobry obrońca zapewnia ci tylko tyle że sprawę poprowadzi jak
    należy.Nigdy ci nie zagwarantuje, że sprawę wygrasz.JEdnak tak jak w razie
    choroby wybierasz najlepszego lekarza tak w razie kłopotów z prawem najlepszego
    obrońce.TO naturalne.
    > Sorry, ale ja nie potrafię. Może mam zbyt zamknięty umysł na tego
    > typu sprawy, nie jestem bezstronnym obiektywnym sędzią.

    I oczywiście masz prawo do tego.A ja to jestem w stanie zrozumieć i uszanować.I
    nie masz zamknietego umysłu tylko podchodzisz do sprawy subiektywnie Ja też
    sędzią nie jestem ale przez lata spędzone w sądzie wiele już widziałam.To trochę
    zmienia spojrzenie na wiele spraw.Kierujesz się mniej uczuciami...
    > Ale nic tam. Jestem w stanie zaakceptować " Ja z wyrokami i to
    > jeszcze podtrzymanymi w drugiej instancji nie
    > > dyskutuję.Kilku sędziów i ławników nie mogło się, aż tak mylić". Ok
    Bo to generalnie musimy akceptować.Powaga rzeczy osądzonej.To nie my ponosimy
    odpowiedzialność moralną i prawną za ten wyrok.

    > Mimo to
    > Mierzi mnie, że osoba jakby nie było skazana przez sąd, osoba która
    > doprowadziła do wypadku ze skutkiem śmiertelnym , występuje w
    > reklamach i reprezentuje Polskę.. Osoba, która pełni funkcję
    > społeczną, jest wzorem młodzieży, wzorem postępowania, która
    > popełnia kardynalny błąd kończący sie śmiercią bliskiej osoby,
    > zamiast zejść "ze świecznika" nadal na nim sie pokazuje-i to świeżo
    > po tragedii.

    Widzisz każdy popełnia w życiu błędy.Moje doświadczenie wskazuje na to, że nie
    zawsze i nie każdego trzeba od razu potępiać.Nie bronię Otylii.Zrobiła,
    źle.Prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji.I to ona do końca
    życia będzie żyć z piętnem, że zabiła człowieka- swojego brata.TO wierz mi
    najgorsza kara z możliwych.W rejestrze skazanych też funkcjonuje.Straciła
    podpisane kontrakty reklamowe,w większości sponsorów.Straciła też dobre
    imię.Sprawa będzie się za nią ciągnęła latami.Jest sportowcem, osobą publiczną i
    chcąc nie chcąc w mediach będzie musiała się pojawiać.
    Pozdrawiam
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Umorzenie postępowania karnego
    : Mimo, że mnie też nie przekonuje twierdzenie sędziego prowadzącego sprawę
    o
    : dopuszczalności prowadzenia postępowania po umorzeniu na etapie
    posiedzenia
    : pojednawczego, postaram się uzasadnić odmienne stanowisko.
    : Art.17 wymieniający ujemne przesłanki procesu określa w jakich sytuacjach
    : jest prawnie niedopuszczalne wszczęcie procesu, a po jego wszczęciu-
    : obligatoryjne jest jego umorzenie.
    : Art. 17 par.1 pkt.7 wyłącza prowadzenie procesu karnego z dwóch powodów-
    : zawisłości sprawy (lis pendens) albo powagi rzeczy osądzonej (res
    iudicata).
    : Poprzednie postępowanie (umorzone na etapie posiedzenia pojednawczego)
    : niewątpliwie zostało "zamknięte", nie ma więc przeskody w postaci
    zawisłości
    : sprawy. Należy zatem zastanowić się, czy w sprawie zachodzi powaga rzeczy
    : osądzonej. O stanie takim można mówić w sytuacji, gdy zapadło prawomocne
    : orzeczenie rozstrzygnięcie co do przedmiotu procesu karnego- a więc
    kwestii
    : karnej odpowiedzialności określonej osoby za zarzucany lub przypisany jej
    : czyn. Takim rozstrzygnięciem są niewątpliwie orzeczenia umarzające
    : postępowanie, ale tylko rozstrzygające sprawę co do istoty (np. art.17
    par.1
    : pkt 1). Aby można było mówić o "zakończeniu" poprzedniego postępowania w
    : kontekście art.17 par.1 pkt.7, konieczne jest jego skuteczne wszczęcie.
    : O wszczęciu postępowania w trybie prywatnoskargowym można mówić w momencie
    : wniesienia prywatnego aktu oskarżenia do sądu. Moim zdaniem także w
    : przypadku określonym w art.488 wszczęcie postępowania następuje dopiero w
    : chwili wniesienia policyjnego aktu oskarżenia. Tyle, że w stosunku do
    : prywatnego aktu oskarżenia przysługują wnoszącemu uprawnienia
    dyspozytywne.
    : Może on cofnąć skargę do wszczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej
    : (później także, tyle, że za zgodą oskarżonego). Istnieje możliwość
    cofnięcia
    : aktu oskarżenia także per facta concludentia- poprzez niestawiennictwo na
    : posiedzeniu pojednawczym. Powstaje w takiej sytuacji stan, w którym brak
    : jest skargi uprawnionego oskarżyciela (czyli art.17 par. 1 pkt 9). Taki
    stan
    : stanowi o niedopuszczalności wszczęcia procesu. Tyle, że jest to
    : niedopuszczalność od chwili wszczęcia- proces w ogóle nie powinien się
    : rozpocząć (z zasady skargowości).
    : W sytuacjach opisanych w art. 17 par.1 pkt 1-4 postępowanie toczy się
    : prawidłowo- w jego toku mogą zostać poczynione ustalenia o wystąpieniu
    : przesłanek wymienionych w tych przepisach (brak czynu, brak dowodów, brak
    : znamion przestępstwa, znikoma społeczna szkodliwość, ustawowe klauzule
    : niekaralności). Zatem dopiero na pewnym etapie postępowania zostaje
    wykazana
    : niedopuszczalność procesu. Nie jest niczym negatywnym wydanie w takich
    : sytuacjach wyroku uniewinniającego (a więc rozstrzygającego co do istoty),
    : jest to nawet uznawane za rozwiązanie bardziej korzystne dla osoby, która
    : została postawiona w stan oskarżenia.
    : W przypadku opisanym w art.17 par. 1 pkt.7 opisano zaś uchybienie
    : bezwzględne (niedopuszczalność działania sądu z urzędu), które jednak może
    : być konwalidowane skutecznym wniesieniem niewadliwej skargi. Dlatego
    jeżeli
    : skargi nie wniesiono, bądź dokonano czynności procesowych powodujących, że
    : skarga uprzednio wniesiona uznawana jest za niewniesioną (!!! słaby punkt
    : tego rozumowania !!!)powoduje, że nie powstaje stan res iudicata.
    : Uprawnionemu oskarżycielowi przysługuje zatem prawo wniesienia ponownej
    : skargi, a wszczęte na jej skutek postępowanie nie jest dotknięte
    wadliwością
    : wywołująca nieważność wydanych w postępowaniu orzeczeń.
    : Przytoczone przez Przedmówcę orzeczenie SN (1971.11.18, uchwała, VI KZP
    : 49/71, OSNKW 1972/2/28) dotyczy odmiennej sytuacji. W opisanym stanie
    : faktycznym zapadło postanowienie o umorzeniu ze ze względu na pojednanie
    : stron w toku posiedzenia pojednawczego. Pojednanie i ewentualna ugoda w
    : sprawach prywatnoskargowych stanowią konsensualny sposób rozstrzygnięcia
    _co
    : do istoty_ sprawy. Postanowienie o umorzeniu rozstrzyga w takiej sytuacji
    o
    : przedmiocie postępowania karnego ustalając, że ze względu na pojednanie
    : orzeczenie kary kryminalnej jest niecelowe (a przede wszystkim prawnie
    : niedopuszczalne- obligatoryjne umorzenie z 492). Takie postępowanie jest
    : skutecznie wszczęte i prawomocnie zakończone. Wywołuje zatem stan res
    : iudicata.
    : W rozpatrywany stanie faktycznym można uznać, że postępowanie nie zostało
    : skutecznie wszczęte, nie może być zatem mowy o jego prawomocnym
    zakończeniu.
    : W toku posiedzenia pojednawczego odpadła przesłanka pozytywna procesu w
    : postaci skargi uprawnionego oskarżyciela, zatem postanowienie o umorzeniu
    : zapadło w formie ustalającej nieskuteczne wszczęcie, a nie prawomocne
    : zakończenie. Taka sytuacja procesowa nie została objęta hipotezą art.17
    : par.1 pkt. 7 kpk.
    :
    : --
    : Arek Cichocki
    : acicho@poczta.fm
    : cicho@pik-net.pl
    :
    :
    Wszystko pięknie z tym, że nie ma czegoś takiego jak "policyjny akt
    oskarżenia". Skorzystanie przez oskarżyciela prywatnego z możliwości jaką
    daje mu art. 488 kpk oznacza tylko i wyłącznie pośrednictwo policji. Takie
    oskarżenie przesłane przez policję nadal stanowi tylko prywatny akt
    oskarżenia, który jest popierany tylko przez oskarżyciela prywatnego, a nie
    przez policję czy Prokuratora /gdyby popierał go Prokurator - art. 60 kpk -
    to nie byłoby żadnych posiedzeń pojednawczych/. Reasumując przysłanie do
    sądu przez policję prywatnego aktu oskarżenia wszczyna sprawę z oskarżenia
    prywatnego i jest to akt oskarżenia oskarżyciela prywatnego, a nie policji.
    Nadal uważam, że przytoczone przeze mnie orzeczenie daje małą wskazówkę.
    Chciałbym zauważyć iż istnieje również odpowiednik art. 492 kpk - 491 kpk -
    niestawienictwo na posiedzenie pojednawcze to również obligatoryjne
    umorzenie postępowania karnego, a więc cytując: " Postanowienie o umorzeniu
    rozstrzyga w takiej sytuacji o : przedmiocie postępowania karnego ustalając,
    że ze względu na pojednanie /tu odstąpienie od oskarżenia/: orzeczenie kary
    kryminalnej jest niecelowe (a przede wszystkim prawnie niedopuszczalne-
    obligatoryjne umorzenie z 492 /tu 491/). Takie postępowanie jest skutecznie
    wszczęte i prawomocnie zakończone. Wywołuje zatem stan res iudicata".
    [Jarek J.]
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl
  • Design by flankerds.com