Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powieści Dostojewskiego
Temat: Diabły i Anioły
Diabły i Anioły
____________________
To cykl wierszyków, które sobie pisałem
w pobocznym wątku bawiąc się przy tym wspaniale.
Postanowiłem, że wyślę je jako jeden cykl
jeszcze raz, żeby się dowiedzieć co o tym
myślicie. Powiem tylko, że wiersze w nietypowy
dla mnie sposób były pisane na poczekaniu
i prawie bez zmian zamieszczam je poniżej:
MOTTO
_________________________
diabłoanioły
bo czy diabły tam są
czy anioły tam śnią
nie pragnę dosięgnąć kresu
_____________________
DYPTYK
W NIEBIE I W PIEKLE
_____________________
w niebie
w niebie nuda
archanioł gabriel zawiesił świeże firanki
już czeka łóżko z wykrochmaloną pościelą
i znowu mycie zębów
oraz wycieranie grzechów do czysta
a następnego dnia trzeba rano wstawać
by śpiewać pieśni w chórze
i wciąż udawać niezmierzoną euforię
wachlując się wygniecionymi skrzydłami
schowanymi w przyciasnej kieszeni surduta
i nawet ostatni tomik wierszy zabrali
bo w wieczności nie ma poezji
są tylko codzienne rytuały
które nigdy ale to nigdy
nie zmienią się w pijacką czkawkę
___________________________
w piekle
w piekle diabły
oddają się lenistwu
popijają zimne piwo
w wielkich kuflach
słuchając awangardowej muzyki
wieczorami przed snem
czytają dzieła kafki
omawiają filozofię hegla
i długo dyskutują na temat
powieści dostojewskiego
czasem tulą się do siebie
w grzesznym rytuale miłości
szukając miękkich dotyków
a w łaźni bucha para
zasnuwa lepkie spojrzenia mgłą
__________________________
DYPTYK
ANIOŁEK I DIABEŁEK
___________________________
aniołek
kroki niosą się szerokim echem
rozpychają przestrzeń
ogromniejącego w ciszy kościoła
motyle barw wylatują
gdy w półmroku mrugnięcie flesza
wybucha ciasną aureolą światła
a w bocznej nawie
wyrasta naiwna twarz aniołka
ja niecierpliwie szukam w niej swojego odbicia
przeprowadzam eksperyment
macham małymi skrzydełkami i poprawiam
kosmyk blond włosów na dziecinnej główce
lustro jest niedokładne
nie powtarza wiernie moich ruchów --
a ja otwieram oczy będąc siedmioletnim chłopcem
odlatuję radośnie z ramion ołtarza
zostawiając zmęczoną twarz mężczyzny
któremu brakuje świetlistej aureoli i skrzydeł
_________________________
diabełek
cierpliwie stoi na uboczu
pod wielkim czarnym parasolem
nerwowo stukając kopytkami
gdy oblewa go fontanna wody spod kół samochodu
teraz ze spuszczoną głową
płacze cichutko w strugach deszczu
małe różki więdną powoli
a diabelski ogonek niezgrabnie wyłazi ze spodni
na dodatek jakiś pijany przechodzień
szturcha go brutalnie łokciami
a on nawet nie wykrzywia swojej brzydkiej twarzy
szepcząc pokornie nieustanne przepraszam
biedny ogarnięty strachem diabełek ucieka
chowa się w ciemnej wilgotnej bramie
przemoknięty zagubiony i smutny
bojąc się spotkania sam na sam z prawdziwym człowiekiem
______________________
DYPTYK
PIEKŁO-NIEBO-PIEKŁO
_______________________
piekło-niebo
diabły w piekle oblewają mnie smołą
podrażniają bolące zęby moich grzechów
nadziewają mnie na widły i śpiewają piosenkę disco polo
może kiedyś wrócę do chłodnego nieba
gdzie w budkach sprzedają lody na patyku
a coca-cola stoi w oszronionych butelkach wysmukłych jak wieże
siarka pali się i swąd przerywa marzenia
nie wiem dlaczego gotują mnie w takim wielkim kotle
skąd nie ma wyjścia i gdzie nie można nawet złapać oddechu
_______________________
niebo-piekło
granicy między niebem i piekłem
nie pilnuje nikt a ostatni celnik
uciekł stąd już ponad sto lat temu
przemyt dobrych uczynków do piekła
odbywa się bez specjalnych kłopotów
a cena na grzechy w raju osiągneła najniższe notowania
często widuje się diabły ze skrzydłami
a anioły z upodobaniem przyczepiają sobie diabelskie rogi
aby móc swobodnie wstąpić do piekieł
w chórach anielskich słychać codziennie
wyskakujące znienacka fałszywe tony
spontanicznej dżezowej muzyki
a tylko zatwardziali tradycjonaliści
starają się niewolniczo trzymać
z góry wyznaczonych ról zapisanych w księdze
_______________________________
PS. Pozdrawiam wszystkich którzy dotarli do końca :-)
Dzięki za wytrwałość i proszę o podzielenie się swoimi
uwagami.
DarekS
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: DZIENNIKARZ: Uroczyscie odszczekuje
Pan Andrzej Skalski w swoim elaboracie o mojej nieznajomosci historii napisal
rowniez,ze powinienem mu zalaczyc dokumenty,ktore by swiadczyly o tym iz
Wilecki i cala elyta generalska w dzisiejszym wojsku RP,to byli informatorzy
wywiadu sowieckiego.
Dziwie sie naiwnosci pana Skalskiego.
I jesli ktos tu nie zna historii,to nie jestem to ja.
Znam ja wystarczajaco dobrze by pamietac Bereze Kartuska.
Jesli zaczynamy wypominac co kto komu i za co,to nalezy sprawiedliwie
naswietlic fakty.
A co do Wileckiego,to trzeba byc naiwniakiem pierwszej wody by nie wierzyc,ze
byl on informatorem wywiadow wojskowych CCCP.Przeciez bywal on w Moskwie i
ukonczyl szkole dla wyzszych oficerow.Skaldal przysiege na wiernosc CCCP.
Po co wiec dokumenty.Wystarczy spojrzec w dyplom ukonczenia szkoly w
Moskwie,to wystarczajacy dowod.
Dzis istnieje w Polsce wielka tendencja do falszowania historii z lat
1944-1989.
Podrecznik do historii napisany przez pania Radziwill jest tego wystarczjacym
dowodem.
Wspomina pan Skalski Lenina,Stalina,Gorbaczowa i innych komunistow w tym
rowniez polskich.
Napisal on rowniez,ze "dla niektorych swiat zaczal sie od Lenina".
Tu ma Pan racje.
Ogromna liczba obywateli Polski urodzona w latach 1945-1960 jest pokoleniem
wychowanym wlasnie na tych Leninach i innych "bohaterach" wschodniego
"przyjaciela".Jest jednak rowniez wychowana na dzielach Mickiewicza,
Slowackiego i Norwida.
Konrad Wallenrod i Kordian,ojczyzna w kajdanach,"Zywia i Bronia".
Moskal byl otwarcie wrogiem w dzielach polskich mistrzow piora,od romantyzmu
po pozytywizm.
Cos tu wiec nie gra.
Mnie nie mowiono w szkole,ze Adam Mickiewicz byl Litwinem,ze Chopin byl
polfrancuzem,to byli Polacy.
Nie usilowano zmusic mnie i innych w szkole by studiowac zycie slynnych
komsomolcow.Nie musialem sie uczyc rosyjskiego z dziel Lenina,ale z poezji
Puszkina i powiesci Dostojewskiego.
Cos tu wiec nie gra?
Nie zrusyfikowano mnie.A podobno byla to prerogatywa polskich komunistycznych
marionetek.
Nie pamietam by UB stalo pod oknami mego domu rodzinnego i wsluchiwalo sie
czy spiewamy koledy w Boze Narodzenie.
Nie przypominam sobie by UB scigalo moja rodzine za to,ze chodzilismy do
kosciola.
Nie zakazywano dekoracji bozonarodzeniowych nie zmieniono imienia sw.Mikolaja
na "Dziadka Mroza".
Cos tu nie gra?
Historia jak widac nie jest czarno-biala jakby to chcieli widziec zgorzkniali
pokonani.
Patrze na przeszlosc i staram sie byc obiektywny.
Aniolow w historii nie znajde.
A jesli ktos usiluje wypolerowac bohaterow o "nieposzlakowanej drodze
zycia",to nazwe go zwyczajnie klamca.
Uklony,
Janusz Styber
P.S.Nie powinnismy zapomniec komu zawdzieczamy 50 lat realnego socjalizmu w
Polsce.To rowniez czesc historii,ktorej znajomoscia chwali sie pan Skalski.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Polskie seriale: I my będziemy mieli swego Dr H...
amerykańskie produkcje a europejska kultura
Polskie produkcje telewizyjne, jak ktoś wcześniej już zauważył, ostrożnie
podejmują tematy tabu, bo chcą mieć pewny zysk. W porównaniu do autorskiego kina
polskiego, spłaci się inwestycja. Zatem sukces z jednej strony, ale jest druga,
myślę, że ważniejsza, na którą, dzięki bogu, rzucają się reżyserzy filmów
nagradzanych w Polsce, tworząc własne kino. A mianowicie, poruszanie ważnych
tematów, atakowanie (a)moralności, dotykanie tematów uniwersalnych ukazanych w
bieżącej perspektywie.
Amerykańskie 'ambitne'(to nie ironia, tyle, że nie wiem jak je nazwać obecnie)
seriale wchodzą w moralność właśnie. Oglądam wspomniane w artykule "sześć stóp
pod ziemią" i fantastycznie opisuje on życie w każdej płaszczyźnie, w każdym
etapie życia. Oszczędzam peany na cześć, gdy jest coś przeciętne, ale ten serial
akurat jest ponadprzeciętny. Dotyka przecież napięć w domu, narkotyków,
starości, chorób, zdrady, śmierci rzecz jasna, no i , least but not last -
psychiki, pomocy u psychoterapeutów, homoseksualizmu oraz sposobu na
odnalezienie się w świecie, akceptację samego siebie. CO najważniejsze, nic nie
jest pokazane na siłę.
Idąc dalej ambitnymi serialami, nieco przehajpowany, ale faktycznie ważny -
House, pokazuje z kolei meandry życia, samotność, że cynizm wcale nie jest
środkiem do szczęścia, że nobody is perfect, nawet geniusz. Irytuje co prawda,
że każdy nagle odkrywa w sobie house'a, no ale kiedyś ludzie ubierali żółte
kamizelki przez Goethego. Do tego można dodać inne seriale - Dextera np., w
pewnym stopniu Californication i mamy... europejski punkt widzenia. To
europejczycy, przez literaturę wpierw, a potem kinematografię, dotykali
'trudnych tematów', pokazywali psychikę ludzką. Dexter to przecież postać jakby
wyjęta z
powieści Dostojewskiego z połączeniem myśli Freudowskiej, na
Californication składają się znowu poeci wyklęci, Miller, Celine, Hłasko i
piszący po europejsku Bukowski. Six feet under ma w sobie dużo z polskiego
smutku w filmach, ja widzę tam Kieślowskiego, Zanussiego, Holland.
Odnoszę zatem wrażenie, że amerykańskie produkcje telewizyjne, mają bardzo wiele
wspólnego z kulturą europejską, niż z początku mogłoby się to wydawać. Pytaniem
jest jednak, dlaczego ( nie mówię o reszcie Europy, bo trudno poza nielicznymi
wyjątkami, spotkać/dostać produkcje europejskie) nie sięgnąć do kultury, z
której tak czerpią amerykanie, i tworzyć na jej podstawie? Jasne, że z początku
producenci będą patrzeć krzywym okiem, ale gdy szturmować stacje będą kolejne
pomysły tego typu, może w końcu ulegną, a jak nie im, to statystykom. Pewnie
samo się to stanie, a ja niepotrzebnie biadolę, trochę za wcześnie, jednak
cierpliwość się kończy gdy ciągle te same patenty lecą w telewizji polskiej.
A i mam nadzieję, że znowu nie pójdzie to w drugą stronę- czyli kompletną
degrengoladą w serialach, nic tak naprawdę nieoferującą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pytanie
jan_stereo napisał:
> > Okolicznosci maja duzy wplyw na postepowanie, jednakze te same
> okolicznosci potrafia wzbudzic u dwoch roznych osob zupelnie inne
> zachowanie: 'zle' lub 'dobre'. Taki Stalin biorac kapiel tez nie
byl
> zly w tym momencie.
Przy tej dyskusji nasuwa mi się historia doświadczenia Milligrama.
Zanim je przeprowadził doświadczeni naukowcy, psycholodzy
twierdzili, że tylko co setna osoba jest w stanie doprowadzić do
śmierci niewinną osobę w imię posłuszeństwa autorytetom.
Rzeczywistość okazała się dużo, duzo bardziej smutna.
Nie mam sprecyzowanego zdania co do Stalina, Hitlera. Myślę, że
posługiwanie się ich nazwiskami w tej dyskusji, gdy rozmawiamy (a
tak mi się wydawło może tylko) o przeciętnych ludziach jest chyba
nie na miejscu. Rzesza ludzi twierdzi, że byli chorzy psychicznie,
nie wiem jaka była prawda. Zacytuję jednak inne zdanie na ten temat -
przypadek sprawił, że dziś kończyłam książkę Alice Miller "Ścieżki
życia", która twierdzi, że to dzieciństwo tworzy ludzi. Pozwolę więc
sobie zacytwać jej zdanie:
"Kiedy usiłowałam pokazać na przykładzie Hitlera i Stalina, jak
znęcanie się nad dzieckiem może wplynąć na losy całego
społeczeństwa, wielu ludzi protestowało, twierdząc, że w
dzieciństwie również często byli bici, a mimo to nie wyrośli na
przestępców. Kiedy pytałam ich o szczegóły z ich dzieciństwa, w
każdym przypadku stwierdzałam, że w ich otoczeniu była co najmniej
jedna osoba, która wprawdzie nie ustrzegła dziecka przed znęcaniem
się, jednak okazywała mu współczucie, a czasem nawet miłość. Taką
osobę - wspomagającego świadka, jak ja to określam - znalazł między
innymi
Dostojewski, który miał niezykle gwałtownego ojca, ale także
kochajacą matkę, która pokazała mu, że miłość istnieje. Bez tego nie
byłoby prawdopodobnie
powieści Dostojewskiego".
To ja zadam Ci pytanie,a jak traktowac
> czlowieka, ktory chce byc zlym lub postepuje swiadomie zle bez
> wzgledu na okolicznosci ?
>
>
Nie wiem, bo nie znam takich ludzi. Nie mam pojęcia czy tacy są.
Może w ich systemie wartości nie postępują źle? Nie wiem.
ocenimy tego kto
> zabil dnia poprzedniego w wyniku 'swoich racji' dnia kolejnego
> bedzie mentalnie juz zupelnie innym czlowiekiem, i co wowczas z
nim
> zrobic.
Zmiana nie powoduje, że taka osoba nie powninna ponieść
konsekwencji. Dla mnie to oczywiste. Wiesz, przypomina mi się
historia Sławka Sikory i jego przyjaciela (pierwowzorów "Długu").
Dlaczego jeden jest wolny a drugi nie? Bo ten drugi w chwili
składania proźby o ułaskawienie przez tego pierwszego, nie zrobił
tego, bo nie uważał, że już zasługuje na wolność. Bez komentarza.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: List z obcego świata
List z obcego świata
Paweł Lisicki to ja.
Tutaj na forum odsłaniam drugą stronę swojej ortodoksyjnej osobowości.
Zupełnie tak jak drugą stroną osobowości Chrystusa jest Wielki Inkwizytor z
powieści Dostojewskiego.
Postać z 'Braci Karamazow' ukazuje chrześcijaństwo jako systemem totalitarny,
który zamiast groźby zagłady fizycznej, operuje terrorem moralno-
psychologicznym.
Sam
Dostojewski uważał, że w postaci Wielkiego Inkwizytora sportretował
katolicyzm.
Ale, jak to się zdarza wielkim twórcom, być może nieświadomie stworzył coś
większego: obraz Ciemnego Oblicza Chrystusa.
Religia jest tu rzeczywistym Domem Niewoli.
Miejscem, w którym obowiazuje orwellowski pewnik, że "Wolność jest Niewolą,
Niewola jest Wolnością, a Władza jest Miłością".
Oto jak streszcza dokonaną przez
Dostojewskiego analizę zniewolenia
religijnego komentator tekstu "Braci Karamazow":
>>Porównując tekst
Dostojewskiego z tekstem Hegla możemy powiedzieć, że Hegel
nie miał pojęcia o tym jak wygląda lub może wyglądać prawdziwe niewolnictwo,
a jego wizja zniewolenia jest sielanką w porównaniu z wizją
Dostojewskiego.
Zniewolony z tekstów Hegla uznawał w Panu rację swego życia, dopatrywał się w
nim swego rodziciela.
Zniewolony z tekstu
Dostojewskiego widzi w Inkwizytorze nie tylko swego
rodziciela, ale również, a nawet przede wszystkim, rację swej etycznej
godności – swej świętości. [...]
Niewolnik z kart Hegla nie mógł się buntować, bo oznaczało to dla niego
popadnięcie w winę ojcobójstwa. Tutaj grozi wina głębsza – bluźnierstwo i
świętokradztwo, a więc wina zamachu na świętość.
Bluźnierstwo – to szyderstwo skierowane przeciwko temu, co święte.
Świętokradztwo, to próba opanowania świętości przemocą. Świętość jest tym, co
radykalnie transcenduje możliwości człowieka. Mimo to bluźnierca i
świętokradca dokonują zamachu na świętość. Najwyższej świętości to nie
szkodzi, lecz szkodzi bluźniercy i świętokradcy [...]
Kimże więc jest ten, kto dokonuje zamachu na Inkwizytora? Jest znikomością
moralną, jest nikim, istotą niewartą swojego własnego istnienia.
Sens zarysowanej przemiany wartości jest więc prosty: odtąd, to znaczy od
momentu buntu, zbuntowany niewolnik będzie istniał istnieniem
nieusprawiedliwionym. Usprawiedliwione będzie jego nieistnienie.
Najwyższą sztuką mistrza iluzji było to, iż obrał miejsce tego, co najwyższe
i tym samym odwołał się do tego, co w człowieku najlepsze i najgłębsze.
[...]
W ten sposób stanął poza zasięgiem buntu. Odtąd nie jest już nawet wprost
zainteresowany w tłumieniu buntu.
[...]
Heglowski Pan kierował swe pożądanie na pożądania ludzi. Inkwizytor pożąda
ludzkich miłości [...].
Co jednak skłania ludzi do wyrzeczenia się własnej autonomii i ulegania
Inkwizytorowi?
Tłumaczy to on sam:
„Albowiem frasunkiem tych nieszczęsnych istot jest nie tylko szukanie tego,
komu by się ten i ów pokłonił, lecz znalezienie tego, w którego wszyscy by
uwierzyli i wszyscy się pokłonili, i to koniecznie wszyscy razem. Właśnie ta
potrzeba powszechności pokłonienia się jest najistotniejszą męką każdego
poszczególnego człowieka i całej ludzkości od zarania dziejów. Z powodu tej
powszechności się wzajemnie tępili się mieczem.”
[...] Pierwszym warunkiem wyrzeczenia się autonomii sumienia i powierzenia go
innemu, jest przemiana w poczuciu własnej godności. Wyrzec się sumienia
znaczy: zatracić poczucie własnej godności.
Wielki Inkwizytor mówi do swoich poddanych: „...człowiek jest słabszy i
nikczemniejszy, niż myślałeś...”, „człowiek woli spokój, a nawet śmierć od
wolnego wyboru w poznaniu dobra i zła”, „[...] są słabi, są godną politowania
dzieciarnią...” [...]
Danie temu wiary i umniejszenie własnej wartości jest warunkiem dokonania
decydującego kroku – powierzenia umniejszonej w ten sposób wartości komuś,
kto wydaje się cenniejszy i godniejszy. Jego wartość staje się podstawą mojej
wartości. [...]
Rodzi się przekonanie, iż człowiek może zrobić tyle dobrego, ile dobrego
wynika ze Służby. [...]
Człowiek, który spełnia akt poddania sumienia, dokonuje tym samym wyboru
swych przyszłych nieprzyjaciół: odtąd będzie miał Inkwizytora za obrońcę i
przyjaciela, zaś wrogiem jego będzie każdy człowiek, w szczególności
niewolnik, któremu śni się jakaś wolność.
Ból własnej duszonej wolności przemienia się powoli w radość płynącą z
duszenia wolności innych. Człowiek wierzy, że nie jest niewolnikiem, lecz
wyznawcą.<<
Koniec cytatu.
O tym, czy można w tym opisie rozpoznać chrześcijaństwo, każdy musi
rozstrzygnąć we własnym sumieniu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Bronię ateistów
Bóg jest (toksyczną) Miłością.
Wielki Inkwizytor z
powieści Dostojewskiego mówi do ludzi:
"Cierpiałem, więc mam prawo do waszego posłuszeństwa..."
Wielki Inkwizytor panuje za pomocą moralnego szantażu.
Postać Inkwizytora jest wieloznaczna. Sam
Dostojewski uważał, że reprezentuje
on - katolicyzm (w przeciwieństwie do dobrego prawosławia:).
Można jednak z powodzeniem powiedzieć, że w postaci Wielkiego Inkwizytora
Dostojewski - może nie do końca świadomie - dał przejmującą analizę wyjątkowo
daleko sięgającej władzy, jaką "poprzez Miłość" sprawuje nad jednostką
chrześcijaństwo.
Inkwizytor to w istocie "Tjomnyj Lik Christa" - "Ciemne Oblicze Chrystusa".
Komentator książki
Dostojewskiego interesująco porównał naturę władzy i
niewoli, sprawowanej "przez Miłość" z klasyczną władzą sprawowaną poprzez
zwykłą przemoc:
>>Porównując tekst
Dostojewskiego z tekstem Hegla możemy powiedzieć, że Hegel
nie miał pojęcia o tym jak wygląda lub może wyglądać prawdziwe niewolnictwo, a
jego wizja zniewolenia jest sielanką w porównaniu z wizją
Dostojewskiego.
Zniewolony z tekstów Hegla uznawał w Panu rację swego życia, dopatrywał się w
nim swego rodziciela. Zniewolony z tekstu
Dostojewskiego widzi w Inkwizytorze
nie tylko swego rodziciela, ale również, a nawet przede wszystkim, rację swej
etycznej godności – swej świętości. [...]
Niewolnik z kart Hegla nie mógł się buntować, bo oznaczało to dla niego
popadnięcie w winę ojcobójstwa. Tutaj grozi wina głębsza – bluźnierstwo i
świętokradztwo, a więc wina zamachu na świętość.
Bluźnierstwo – to szyderstwo skierowane przeciwko temu, co święte.
Świętokradztwo, to próba opanowania świętości przemocą. Świętość jest tym, co
radykalnie transcenduje możliwości człowieka. Mimo to bluźnierca i świętokradca
dokonują zamachu na świętość. Najwyższej świętości to nie szkodzi, lecz szkodzi
bluźniercy i świętokradcy [...]
Kimże więc jest ten, kto dokonuje zamachu na Inkwizytora? Jest znikomością
moralną, jest nikim, istotą niewartą swojego własnego istnienia.
Sens zarysowanej przemiany wartości jest więc prosty: odtąd, to znaczy od
momentu buntu, zbuntowany niewolnik będzie istniał istnieniem
nieusprawiedliwionym. Usprawiedliwione będzie jego nieistnienie.
Najwyższą sztuką mistrza iluzji było to, iż obrał miejsce tego, co najwyższe i
tym samym odwołał się do tego, co w człowieku najlepsze i najgłębsze. [...]
W ten sposób stanął poza zasięgiem buntu. Odtąd nie jest już nawet wprost
zainteresowany w tłumieniu buntu. [...]
Heglowski Pan kierował swe pożądanie na pożądania ludzi. Inkwizytor pożąda
ludzkich miłości [...].
Co jednak skłania ludzi do wyrzeczenia się własnej autonomii i ulegania
Inkwizytorowi? Tłumaczy to on sam:
„Albowiem frasunkiem tych nieszczęsnych istot jest nie tylko szukanie tego,
komu by się ten i ów pokłonił, lecz znalezienie tego, w którego wszyscy by
uwierzyli i wszyscy się pokłonili, i to koniecznie wszyscy razem. Właśnie ta
potrzeba powszechności pokłonienia się jest najistotniejszą męką każdego
poszczególnego człowieka i całej ludzkości od zarania dziejów. Z powodu tej
powszechności się wzajemnie tępili się mieczem.”
[...] Pierwszym warunkiem wyrzeczenia się autonomii sumienia i powierzenia go
innemu, jest przemiana w poczuciu własnej godności. Wyrzec się sumienia znaczy:
zatracić poczucie własnej godności.
Wielki Inkwizytor mówi do swoich poddanych: „...człowiek jest słabszy i
nikczemniejszy, niż myślałeś...”, „człowiek woli spokój, a nawet śmierć od
wolnego wyboru w poznaniu dobra i zła”, „[...] są słabi, są godną politowania
dzieciarnią...” [...]
Danie temu wiary i umniejszenie własnej wartości jest warunkiem dokonania
decydującego kroku – powierzenia umniejszonej w ten sposób wartości komuś, kto
wydaje się cenniejszy i godniejszy. Jego wartość staje się podstawą mojej
wartości. [...]
Rodzi się przekonanie, iż człowiek może zrobić tyle dobrego, ile dobrego wynika
ze Służby. [...]
Człowiek, który spełnia akt poddania sumienia, dokonuje tym samym wyboru swych
przyszłych nieprzyjaciół: odtąd będzie miał Inkwizytora za obrońcę i
przyjaciela, zaś wrogiem jego będzie każdy człowiek, w szczególności niewolnik,
któremu śni się jakaś wolność.
Ból własnej duszonej wolności przemienia się powoli w radość płynącą z duszenia
wolności innych. Człowiek wierzy, że nie jest niewolnikiem, lecz wyznawcą.<<
Koniec cytatu.
Czyż to wszystko naprawdę jest nam nieznane!??
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Warsztat 107
Moje drogie!
Przez wasze świetne interpretacje kilka razy musiałam zmieniać
rozwiązanie, bo wyciągałyście elementy, o których nawet nie
pomyślałam, że wyjdą. To już ostateczna wersja. Drobne detale
dotyczące
powieści znajdziecie bezpośrednio w omówieniu waszych
interpretacji.
W ostatniej klasie podstawówki, a potem przez całe liceum
fascynowałam się twórczością egzystencjalistów oraz prekursorów tego
nurtu: Nietzsche,
Dostojewski, Beckett i Camus. Ze zmienną
amplitudą – tzn. ta czwórka zamieniała się co chwila miejscami.
Autorów różnią wprawdzie epoki, ale przekaz pozostaje ten sam. W
warsztatach chodziło mi konkretnie o Fiodora
Dostojewskiego, jego
powieść „Bracia Karamazow”, i moją ulubioną postać, Iwana Karamazow.
1. Główny kierunek, nurt, przekaz:
Nazwisko mówi samo za siebie, ale jedno z najpiękniejszych określeń
tego nurtu to „filozofia tragedii” czyli „szanować wielkie
nieszczęście, wielką brzydotę, wielkie chybienie”. Walka o
zachowanie godności i niezgoda na świat i panujący w nim porządek to
przekaz tych
powieści i jednocześnie odpowiedź na pytanie za co
cenię tak bardzo autora.
2. Autor:
Typowy Skorpion. Bardzo pięknie i trafnie określony jako „okrutny
talent”. Jak mało kto interesował się wszelkimi przejawami
okrucieństwa, zgłębiał je w swoich
powieściach z rozkoszą niemalże,
ale też z wyjątkową intensywnością. To znawca ludzkiej duszy i
psychiki. Odkrywa jej najgłębsze mroki i grzechy, nawet tam, gdzie
nie spodziewalibyśmy się, że istnieją.
3. Klimat i tematyka:
Klimat
powieści Dostojewskiego jest mroczny, zimny i dosłownie
zimowy (bo zazwyczaj właśnie w zimie, wręcz syberyjskiej, toczy się
akcja). Osadzone są w realiach XIX-wiecznej Rosji Carskiej,
przeważnie na wsiach, w majątkach drobnej szlachty, podupadającej
arystokracji albo słabo sytuowanej inteligencji i z trudem wiążących
koniec z końcem urzędników. Szczęście miesza się tu z klęską, radość
z rozpaczą, miłość z nienawiścią, wiara z bluźnierstwem, jasność
umysłu z szaleństwem i obłędem. To też niesamowita intensywność
przeżyć, duchowych i moralnych rozterek, nagłych zwrotów akcji.
Jednocześnie akcja w
powieściach Dostojewskiego jest jedynie tłem
dla wewnętrznych rozterek i rozważań bohaterów. To też były lata
cenzury i specyficznej moralności, która zmusiła pisarzy takich jak
Dostojewski do "skrywania pod płaszczykiem” rzeczywistego przekazu.
4. Bohaterowie:
Jego bohaterowie – od głównych po najdrobniejszych – to
ludzie „biedni” w przeróżnych znaczeniach tego słowa (nieszczęśliwi,
brzydcy i chybieni!). Wszystkim czegoś brakuje. Takie zagubione
dusze, wiecznie cierpiące, udręczone, szukające swojego miejsca na
ziemi i nie mogące go znaleźć. To ludzie dobrzy i okrutni zarazem,
bo granica między złem a dobrem jest tu cienka, prawie niewidoczna.
W tle jest też cała plejada różnej maści łajdaków. Główny typ
bohatera to „człowiek podziemny”, nietzscheański „uebermensch” (nie
kojarzyć z Hitlerem), który dostrzega absurdalność ludzkich losów i
buntuje się przeciwko temu porządkowi.
5. Akcja „Braci Karamazow”:
Tu są zasadniczo dwie płaszczyzny. Losy 3 braci – Iwana, Dymitra i
Aloszy, które zazębiają się z losami innych osób. Bracia są w
konflikcie ze swoim ojcem a powodem jest wątek miłosny – dwie
kobiety. Piękna arystokratka Katia, która kocha Dymitra, a którą z
kolei kocha Iwan. Grzuszeńka – piękna ale prosta kobieta o wątpliwej
reputacji – którą kocha Dymitr, a która romansuje z ojcem braci
Karamazow. Ojciec zostaje zamordowany i tu pojawia się wątek
kryminalny. O morderstwo oskarżony zostaje Dymitr. Druga płaszczyzna-
ta właściwa, która nie stanowi de facto akcji – po prostu
przekazuje to, co chce zakomunikować autor w monologu Iwana
Karamazowa. To piękny wywód na temat ludzkiej kondycji i jest on
sednem
powieści. Monolog Iwana w ujęciu ówczesnej (ale i dzisiejszej
moralności) to bunt wobec Boga i bluźnierstwo.
6. „Mój bohater”
Wrażliwy ale mroczny, typowy intelektualista i buntownik Iwan
Karamazow. Ukrywa swoje uczucia, chce być twardy. Ma misję do
wypełnienia. Iwan walczy z tym co, Albert Camus określił ponad 100
lat później jako absurd – niezgodność między człowiekiem a
naturą, „aktorem a dekoracją”. Iwan odrzuca Boga, bo nie godzi się
na to by ludzkie cierpienie (tu powołuje się na przykłady biednych,
wyzyskiwanych i umierających z głodu i przepracowania poddanych
cara, często dzieci) służyło uzyskaniu przepustki do przyszłego
szczęścia (raju). W ten raj wierzy jego najmłodszy brat, uczeń
seminarium, Alosza Karamzow.
W szerszym kontekście „mój bohater” to też Raskolnikow ze „Zbrodni i
Kary”, Kiriłow w „Idioty”.
Dlaczego lubię
Dostojewskiego i za co go cenię? Za to wszystko co
napisałam powyżej. Jest pierwszym z tej w/w „czwórki”, który
poruszył temat ludzkiej kondycji w świecie w taki właśnie sposób. W
ówczesnych czasach to był przełom.
Dziękuję wam bardzo za udział w tym warsztacie i wasze
interpretacje. Nawet nie wiecie jak dużo szczegółów przypomniałam
sobie po latach dzięki wam. Konkrety znajdziecie w omówieniu waszych
kart.
Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za ten powyższy przydługi wykład
na temat
Dostojewskiego.
A teraz chwila cierpliwości, wkleję komentarz do waszych
interpretacji i za ok. 20 minut ogłoszę kto jest zwycięzcą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Warsztat 107
rozwiązanie!
Moje drogie!
Przez wasze świetne interpretacje kilka razy musiałam zmieniać
rozwiązanie, bo wyciągałyście elementy, o których nawet nie
pomyślałam, że wyjdą. To już ostateczna wersja. Drobne detale
dotyczące
powieści znajdziecie bezpośrednio w omówieniu waszych
interpretacji.
W ostatniej klasie podstawówki, a potem przez całe liceum
fascynowałam się twórczością egzystencjalistów oraz prekursorów tego
nurtu: Nietzsche,
Dostojewski, Beckett i Camus. Ze zmienną
amplitudą – tzn. ta czwórka zamieniała się co chwila miejscami.
Autorów różnią wprawdzie epoki, ale przekaz pozostaje ten sam. W
warsztatach chodziło mi konkretnie o Fiodora
Dostojewskiego, jego
powieść „Bracia Karamazow”, i moją ulubioną postać, Iwana Karamazow.
1. Główny kierunek, nurt, przekaz:
Nazwisko mówi samo za siebie, ale jedno z najpiękniejszych określeń
tego nurtu to „filozofia tragedii” czyli „szanować wielkie
nieszczęście, wielką brzydotę, wielkie chybienie”. Walka o
zachowanie godności i niezgoda na świat i panujący w nim porządek to
przekaz tych
powieści i jednocześnie odpowiedź na pytanie za co
cenię tak bardzo autora.
2. Autor:
Typowy Skorpion. Bardzo pięknie i trafnie określony jako „okrutny
talent”. Jak mało kto interesował się wszelkimi przejawami
okrucieństwa, zgłębiał je w swoich
powieściach z rozkoszą niemalże,
ale też z wyjątkową intensywnością. To znawca ludzkiej duszy i
psychiki. Odkrywa jej najgłębsze mroki i grzechy, nawet tam, gdzie
nie spodziewalibyśmy się, że istnieją.
3. Klimat i tematyka:
Klimat
powieści Dostojewskiego jest mroczny, zimny i dosłownie
zimowy (bo zazwyczaj właśnie w zimie, wręcz syberyjskiej, toczy się
akcja). Osadzone są w realiach XIX-wiecznej Rosji Carskiej,
przeważnie na wsiach, w majątkach drobnej szlachty, podupadającej
arystokracji albo słabo sytuowanej inteligencji i z trudem wiążących
koniec z końcem urzędników. Szczęście miesza się tu z klęską, radość
z rozpaczą, miłość z nienawiścią, wiara z bluźnierstwem, jasność
umysłu z szaleństwem i obłędem. To też niesamowita intensywność
przeżyć, duchowych i moralnych rozterek, nagłych zwrotów akcji.
Jednocześnie akcja w
powieściach Dostojewskiego jest jedynie tłem
dla wewnętrznych rozterek i rozważań bohaterów. To też były lata
cenzury i specyficznej moralności, która zmusiła pisarzy takich jak
Dostojewski do ‘skrywania pod płaszczykiem” rzeczywistego przekazu.
4. Bohaterowie:
Jego bohaterowie – od głównych po najdrobniejszych – to
ludzie „biedni” w przeróżnych znaczeniach tego słowa (nieszczęśliwi,
brzydcy i chybieni!). Wszystkim czegoś brakuje. Takie zagubione
dusze, wiecznie cierpiące, udręczone, szukające swojego miejsca na
ziemi i nie mogące go znaleźć. To ludzie dobrzy i okrutni zarazem,
bo granica między złem a dobrem jest tu cienka, prawie niewidoczna.
W tle jest też cała plejada różnej maści łajdaków. Główny typ
bohatera to „człowiek podziemny”, nietzscheański „uebermensch” (nie
kojarzyć z Hitlerem), który dostrzega absurdalność ludzkich losów i
buntuje się przeciwko temu porządkowi.
5. Akcja „Braci Karamazow”:
Tu są zasadniczo dwie płaszczyzny. Losy 3 braci – Iwana, Dymitra i
Aloszy, które zazębiają się z losami innych osób. Bracia są w
konflikcie ze swoim ojcem a powodem jest wątek miłosny – dwie
kobiety. Piękna arystokratka Katia, która kocha Dymitra, a którą z
kolei kocha Iwan. Grzuszeńka – piękna ale prosta kobieta o wątpliwej
reputacji – którą kocha Dymitr, a która romansuje z ojcem braci
Karamazow. Ojciec zostaje zamordowany i tu pojawia się wątek
kryminalny. O morderstwo oskarżony zostaje Dymitr. Druga płaszczyzna-
ta właściwa, która nie stanowi de facto akcji – po prostu
przekazuje to, co chce zakomunikować autor w monologu Iwana
Karamazowa. To piękny wywód na temat ludzkiej kondycji i jest on
sednem
powieści. Monolog Iwana w ujęciu ówczesnej (ale i dzisiejszej
moralności) to bunt wobec Boga i bluźnierstwo.
6. „Mój bohater”
Wrażliwy ale mroczny, typowy intelektualista i buntownik Iwan
Karamazow. Ukrywa swoje uczucia, chce być twardy. Ma misję do
wypełnienia. Iwan walczy z tym co, Albert Camus określił ponad 100
lat później jako absurd – niezgodność między człowiekiem a
naturą, „aktorem a dekoracją”. Iwan odrzuca Boga, bo nie godzi się
na to by ludzkie cierpienie (tu powołuje się na przykłady biednych,
wyzyskiwanych i umierających z głodu i przepracowania poddanych
cara, często dzieci) służyło uzyskaniu przepustki do przyszłego
szczęścia (raju). W ten raj wierzy jego najmłodszy brat, uczeń
seminarium, Alosza Karamzow.
W szerszym kontekście „mój bohater” to też Raskolnikow ze „Zbrodni i
Kary”, Kiriłow w „Idioty”.
Dlaczego lubię
Dostojewskiego i za co go cenię? Za to wszystko co
napisałam powyżej. Jest pierwszym z tej w/w „czwórki”, który
poruszył temat ludzkiej kondycji w świecie w taki właśnie sposób. W
ówczesnych czasach to był przełom.
Dziękuję wam bardzo za udział w tym warsztacie i wasze
interpretacje. Nawet nie wiecie jak dużo szczegółów przypomniałam
sobie po latach dzięki wam. Konkrety znajdziecie w omówieniu waszych
kart.
Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za ten powyższy przydługi wykład
na temat
Dostojewskiego.
A teraz chwila cierpliwości i za ok. 20 minut ogłoszę kto jest
zwycięzcą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ks.Ireneusz Bruski dał głos...
Od kilku dni prasa i telewizja ukazują szokujące sceny maltretowania
nauczyciela języka angielskiego przez uczniów III klasy technikum w Toruniu.
Kadry filmu ukazują sceny znęcania się i dokuczania bezbronnemu człowiekowi
przez bandę młodocianych zwyrodnialców obojga płci. Prowokują, szydzą, znęcają
się równo. Bezbronność ofiary coraz bardziej ich "rajcuje". Jak na ironię,
wychowawca klasy twierdzi, że chodzi tu o bardzo inteligentną, wartościową
młodzież, z którą można dokonać wiele dobrego.
Nie wiemy, jakie będą dalsze koleje tej sprawy. Na razie w jej wyjaśnianie
włączyły się prokuratura i policja. Ujawnienie przestępstwa dokonanego przez
zdemoralizowaną młodzież powoduje rezonans: zgłaszane są - nieśmiało i z pewnym
odcieniem niewiary w możliwość zmiany sytuacji - kolejne fakty terroryzowania
nauczycieli przez uczniów, także w innych szkołach.
Przedstawiona powyżej sprawa ukazuje, że przychodzi w końcu czas i nabrzmiałe
wrzody pękają. Nie da się już dalej ich ukrywać. Jest w tym przedziwny
paradoks. Do tej pory tropiono krzywdzicieli dzieci i młodzieży. Rodzice i
nauczyciele byli szantażowani zarzutami o brak tolerancji i przemoc wobec
dzieci i młodzieży. Przejawy terroryzowania i przemoc względem nauczycieli
skrzętnie ukrywano. Niedawno dyżurny psycholog społeczny, profesor wyższej
uczelni, w kontekście dyskusji wokół technoparady oficjalnie stwierdził w
wywiadzie telewizyjnym: "Młodzi ludzie mają prawo bałaganić, wprowadzać chaos,
buntować się, ćpać i pić". Rodzina, zwłaszcza rodzina katolicka, była
traktowana przez media jako źródło zagrożeń i przemocy. Wielu nauczycieli
krzywdzonych przez uczniów nie odważyło się zwrócić o pomoc do przełożonych czy
policji. Nic dziwnego, że wyhodowano takie monstra. Dobrze więc, że sprawa
została ujawniona, że publicznie zostali napiętnowani młodzi sadyści. Być może
zaistniały skandal i rozgłos afery pobudzi ich do refleksji i przemiany.
Czy nie należy jednak postawić pytania o genezę, źródło tej choroby znieczulicy
i przemocy, na którą cierpi polska szkoła? Czy media i ich działalność nie
znajdują się u podstaw owej przedziwnej pobłażliwości dla tych bolączek, na
które cierpi polska szkoła? Czy nie przypomina się owo "róbta, co chceta"
propagowane przez Owsiaka? Czy nie propagowano postawy wyrozumiałości dla
przestępców wszelkiej maści i nie zagwarantowano im chroniących ich praw? To
dla nich buduje się dzisiaj "europejskie" więzienia, przez wiele lat troszczono
się, by czasem nie zostali pozbawieni tego, co ukradli. Czy propagowanie
relatywizmu, zacieranie różnicy między dobrem a złem, podważanie i podkopywanie
wszelkich autorytetów, z autorytetem rodziców i pedagogów na czele, nie
przynosi teraz gorzkich owoców?
Nie przypadkiem socjologowie charakteryzując współczesne, zdominowane przez
zasady skrajnego liberalizmu i permisywizmu społeczeństwo i obowiązujące w nim
standardy, określają je jako permisywne (wszystko jest dozwolone - fałszywe
pojmowanie wolności), hedonistyczne (najwyższą wartością jest przyjemność
zmysłowa), konsumpcyjne (żyje się dla konsumowania towarów), bezwstydne
(atmosfera "świńskiego chlewu"). Na religię w szkole w środowiskach
ateistycznych i liberalnych patrzy się w perspektywie obawy przed
nietolerancją, ośmiesza się księży i katechetów, nic więc dziwnego, że
nauczanie religii podkopywane przez zwolenników ateizmu lub sekciarstwa jest
mało skuteczne. A przecież "inaczej żyje się w perspektywie Boga, inaczej w
perspektywie nicości" (Jan Paweł II "Przekroczyć próg nadziei"). To dlatego dla
niektórych ludzi świat staje się przeraźliwie pusty, a zbrodnia okazuje się
czymś banalnym. "Skoro nie ma Boga - to wszystko wolno" - mówił bohater
powieści Dostojewskiego.
Szczególnego podkreślenia wymaga destrukcyjna rola mediów. Świat mediów odgrywa
fatalną rolę w niszczeniu świata prawd wiary i obiektywnej prawdy moralnej.
Rozwój techniki medialnej i ich zmonopolizowanie przez zwolenników ateizmu,
relatywizmu i skrajnego liberalizmu umożliwiły im propagowanie wyrafinowanych
systemów kłamstwa, sprzeciwiających się chrześcijaństwu. Manipulowana opinia
publiczna staje się formą kształtowania ludzkich postaw. Staje się także
czynnikiem kontroli, gdyż opublikowana opinia utrwala opinię już istniejącą. To
oczywiście utrudnia przekazywanie prawd wiary i zasad moralnych, że nie wolno i
jest w najwyższym stopniu niegodziwe wyrządzać krzywdę jakiemukolwiek
człowiekowi. Ukazany w mediach fragment bardzo bolesnej rzeczywistości
(zbydlęcenia młodych ludzi) zmusza do postawienia pytania: ku czemu jako
społeczeństwo zmierzamy i czego naprawdę pragniemy. Destrukcyjne nurty
współczesnej kultury i zagubienie w nich ludzi powinny być dla chrześcijan
wezwaniem do walki o wierność zasadom Ewangelii.
ks. Waldemar Kulbat
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
2 • Wyszukano 103 wyników •
1,
2