Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrawy narodowe
Temat: Europejski kongres ufologiczny
Newsuser MarekZ (marekz.@wywalic.irc.pl) wrote:
Użytkownik "Stanislaw Sidor" <sts_nos@uranos.eu.orgnapisał w
wiadomości
| Oj, pomarzyc, zeby tak wstep albo zakonczenie pracy sygnowal swym
| podpisem prof. dr inz. Jan Pajak ;)
Daj skopoj. Zrobimy dla niego acknowledgement. Albo moze nawet dedykacje.
Ale pozniej badania nad grawiplanami trzeba bedzie pod pseudonimami juz
robic i publikowac ;)
Mam nadzieje, ze przylaczysz sie do mej ekspedycji naukowej "Sladami
Grebiennikowa", w ktorej mam zamiar naukowo i jednoznacznie potwierdzic,
albo obalic, zjawisko antygrawitacji wywolane przez struktury geometryczne
zawarte w skrzydlach owada [cenzura] :) oraz mozliwosc kontrolowanego i
sterowanego lotu na platformie antygrawitacyjnej.
Planowany czas ekspedycji to przelom 2012 na 2013, aby miec pewnosc, ze w
trakcie badan koniec swiata nas nie zaskoczy, bo by bylo smutno :)
Poszukuje doswiadczonego pilota-oblatywacza czegokolwiek ;), tlumaczki
rosyjskiego odpornej na syberyjskie potrawy narodowe :) i wladajacej
karbinkiem AK-47, majacej drugi fakultet zrobiony z entomologii z wynikiem
koncowym nie mniej niz "dobry". :
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Europejski kongres ufologiczny
Użytkownik "Stanislaw Sidor" <sts_nos@uranos.eu.orgnapisał w
wiadomości
Poszukuje doswiadczonego pilota-oblatywacza czegokolwiek ;),
tlumaczki rosyjskiego odpornej na syberyjskie potrawy narodowe :) i
wladajacej karbinkiem AK-47, majacej drugi fakultet zrobiony z
entomologii z wynikiem koncowym nie mniej niz "dobry". :
Mam tlumaczke !!!! Kraj pochodzenia: Ukraina!!! Tatiana, lat 23,
wyksztalcenie wyzsze nieukonczone !! Dodatkowo super sprzata !
marekz
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Europejski kongres ufologiczny
Użytkownik "Stanislaw Sidor" <sts_nos@uranos.eu.orgnapisał w
wiadomości
| Poszukuje doswiadczonego pilota-oblatywacza czegokolwiek ;),
| tlumaczki rosyjskiego odpornej na syberyjskie potrawy narodowe
| :) i wladajacej karbinkiem AK-47, majacej drugi fakultet
| zrobiony z entomologii z wynikiem koncowym nie mniej niz
| "dobry". :
Mam tlumaczke !!!! Kraj pochodzenia: Ukraina!!! Tatiana, lat 23,
wyksztalcenie wyzsze nieukonczone !! Dodatkowo super sprzata !
Tatiana? Na pewno nie Ałła?? Bo poza imieniem wszystko się zgadza
;-)).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Niemcy: epidemia otyłości
Spedzalam wakacje na poludniu, w hotelu okupowanym glownie przez Niemcow. W
zyciu nie widzialam tylu tlusciochow na raz. Poczynajac od maluchow, na starych
wielorybach konczac. Hotel posiadal kilka restauracji, serwujacych jednoczesnie
rozne
potrawy narodowe. Poniewaz obowiazywala opcja all inclusive, mozna bylo
jesc do woli. Ci sami ludzie z a r l i w kilku restauracjach po kilka obiadow.
Oni sa otyli na wlasne zyczenie. Wszystko zapijane piwskiem lub wielkimi
pucharami coli. Na koniec lody, ktore nie miescily sie w calkiem sporych
miskach. Nie wyobrazalam sobie dotad, ze czlowiek moze tyle w siebie wepchnac,
to byly chodzace zoladki.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: dlaczego Polacy, tak strasznie ....
Ale...
potrawy narodowe (w czystej formie-wg powyzszego toku
myslenia) wystepuja jedynie gdy rejon endemicznego wystepowania
jakiejs rozliny/zwierzecia np. znajduje sie wewnatrz granic danego
panstwa. Bedzie to np. injera z tefu dla wyzynnych regionow Etiopi
czy pieczone swinki morskie dla Peru. Jednak przez tysiace lat
wymiany kulturowej i handlu strasznie sie wszystko wymieszalo. Np.
swinki morskie chetnie je sie w Guatemali, makaron, kojarzony z
Wlochami wywodzi sie pr. z Chin, bazylia (z tej samej kuchni) z
Indi. Najczesciej spotykamy takie kwiatki jak lubiany przeze mnie
ryz przyzadzany w "tradycyjnie nigeryjski" sposob. Skladniki: Ryz
(Azja Pd-w), pomidory (Ameryka Pd), liscie laurowe i rozmaryn
(region srodziemnomorski). Jedynym lokkalnym skladnikiem jest olej
palmowy. A czy ktos prubowal przyzadzic curry wg. receptury sprzed
odkrycia Ameryki?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dzinsy albo Jeansy Piramida
Dzinsy albo Jeansy Piramida
Mialem i nie bronilem gdy marka nyla wysmiewana - liczy sie kolor i fason
jednoczesnie, a z orygilanych to mialem Lee czarne, Diesel piaskowe i Mustang
stalowe - nie do dostania na targu ani na wyprzedazach kolekcji (nie wstydze
sie chodzic jesli cos z ubran chce kupic) i zauwazylem ze jesli nie jedzie sie
za granice po metki to zawsze pada pytanie to po co tam pojechales -
etnografia to cos co potrafimy zareprezontowac oderwanii od korzeni (jak
pamietaja zachowania przodkow, co robia gdy nie kultywuja i jakie
potrawy
narodowe potrafia przygotowac poza miejscem zamieszkania).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Forum dla par polsko-nigeryjskich naija.fora.pl
Wi8ta wszystkie pary mieszane.Jestem zona nigeryjczyka mieszkamy w
Hollandi.Chetnie poznam inne kobiety w zwiazkach,moze powymieniamy
sie doswiadczeniami.Potrawie gotowa
potrawy narodowe meza,moge
sluzyc pomoca.Pozdrawiam wszystkich.
Jezeli ma ktos ochote sie skontaktowac podje moj mail
olka_nl@hotmail.com
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kolejny rasistowski atak!
Twoja "ewolucja" zatrzymała sie chyba na poziomie komórkowym.
Taka mała dygresja ,dla wszystkich prawdziwych Polaków.
Trzy polskie
potrawy narodowe: karp po żydowsku,barszcz ukraiński i
ruskie pierogi ;a i jeszcze jedno bigos jest alzackim wymalazkiem :)
Smacznego.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dziwne obyczaje
Ktoś kto był zaproszony na urodziny 25 lub 50 na wsi na Ukrainie (lata
późne '80) i to przeżył,to już nic go nie zdziwi.Ja tam byłem "niechcący" był
to rok chyba '88 lub '89./Boże dzięki Ci że dane jest mi jeszcze "oglądać ten
świat"/.Żarcia mnóstwo,przeważnie
potrawy narodowe,bardzo smaczne i tłuste ale
to nic,alkohol spalał tłuszcz,wódy jeszcze więcej,nie idzie odmówić,nie jesteś
w stanie odmówić choć ja i tak "oszukiwałem" bo padłbym po godzinie.Impreza
trwała 4 dni.Ja po trzech "abdykowałem".I chyba to było moje szczęście.Do
samochodu wsiadłem po następnych trzech dniach.Kolega który bywał na takich
przetrzymał do końca,ale nie wiedział czy impreza skończyła się we czwartek czy
w niedzielę.Co najważniejsze nikt nie "padł pod stołem".Luuuuudzie jak oni są
wytrzymali.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: USA od podworka - rzeczywistosc czy fikcja ???
Gość portalu: MalMal napisał(a):
> ... w Stanach kazdy zobaczy to co 'chce' zobaczyc ... i opisze to
> co 'zobaczyl' ...
"Amerykańska kuchnia
narodowa nie charakteryzuje sie niczym specjalnym. Powiem
wiecej, nie istnieje coś takiego jak
potrawy narodowe. Jedzenie ktore jadłem w
Ameryce było najgorszym jakie wogóle jadlem"
daaaa... madry facet, student, czytaj dalej takie poradniki, a zostaniesz
nastepnym jabolkiem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ranking polskich ZALET narodowych
Polacy jedzą monotonnie. Nasze
potrawy narodowe to schabowy, gołąbki, bigos,
kapuśniak itp. Mało owoców morza, zero oliwy z oliwek, mało sałatek. Jeśli
chodzi o kuchnię francuska, to zależy gdzie jadłaś. To co ja miałam okazje
zjeśc było pyszne: lekkostrawne, delikatne i wykwintne. Wspaniała kuchnię mają
Włosi, Belgowie, Portugalczycy. Niestety, żadne z naszych dań nie podbiło
światowych kuchni.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Walia
jak w temacie tzn jakies są
potrawy narodowe walii chodiz mi o dania ale takze o ciasta itp za pomoc +
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Rodacy !!! Precz z brukselką !!!
Jedzmy dania patriotyczne - rydze w maśle !!!
Prawdziwy Polak pierdoli takie gówno jak brukselka. Je tylko
potrawy narodowe
jak np. bigos, półgęski, rydze ! itd.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Rodacy !!! Precz z brukselką !!!
niezlomny.prawicowiec napisał:
> Prawdziwy Polak pierdoli takie gówno jak brukselka. Je tylko
potrawy
narodowe
> jak np. bigos, półgęski, rydze ! itd.
Gdyby nie to ohydne i wulgarne słownictwo - to popieram w 100 % !!!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pytanie o Luksemburg!!!
Pytanie o Luksemburg!!!
Czy ktos wie jakie sa
potrawy narodowe Luksemburga?Prosze o nazwy i opis jak
to mniej wiecej wyglada?Na forum ogolnym dowiedzialem sie juz o"quiche
lorraine".
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jedzenie w U.K.
Do blue sky moze powiesz jakie sa
potrawy narodowe angli bo ja tu siedze troche
i jakos nie znam no chyba ze mowisz o jajecznicy na bekonie albo o frytkach z
ryba jesli to sa
potrawy narodowe ktore przyrownujesz do polskich
potraw to
zycze ci smacznego.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: no! pada, leje, burza!!! Hurra!!!
mamy zakonczenie kursu i robimy fete poegzaminowä (wszyscy kursanci przynosza
do szkoly po troszku do skosztowania czegos tam (w grudniu byly to
potrawy
narodowe, teraz obojetnie,co zrobimy bedzie OK)).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Chorwackie specjały
Chorwackie specjały
Jakich
potraw spróbować będąc w Chorwacji ? Jak nazywają się ich
potrawy narodowe?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Senior rodu au-pair
Nie mieszkam ani w Polsce, ani w Szwajcarii, po au-pair'owaniu wrocilam do domu
jak na grzeczna dziewczynke przystalo, hehe ;) Moja rodzina zapamietala mnie
tak dobrze ze po 5 latach wyslali zapytanie czy nie chcialabym pojechac jako au-
pair do ich krewnych do Holandii, znow rodzina bez dzieci bo swej niecheci do
malych ludzi nigdy nie ukrywalam. Niestety bylam wtedy w mocno zaawansowanej
ciazy i musialam odmowic. Tak mnie to od wielu lat meczy, ze w tym roku chyba
sama sobie zafunduje wakacje w Holandii, oni tak cudownie gulgocza w tym swoim
narzeczu!
Ja chcialabym miec au-pair nie z wielkiej potrzeby posiadania kogos kto po mnie
posprzata, ale wlasnie dla splacenie swoistego dlugu - bo ja mialam taka
szanse. Zreszta starsze dziecko moich gospodarzy bylo au-pair 2 lata wczesniej,
u indyjskiej rodziny w Anglii. Trojka dzieciakow (albo 4), sprzatanie, bez
gotowania (gotowala seniorka rodu bo
potrawy narodowe). Jej kieszonkowe bylo
wieksze niz moje, ale i wieksze obowiazki. Ja przed wyjazdem bylam zielona w
tym temacie, wtedy nie bylo to jeszcze tak popularne w PL, jak na zgnilym
zachodzie ;) nie mialam wiec zadnych absolutnie oczekiwan ani wymagan, wszystko
dostalam "od serca". Polowe pierwszej wyplaty dostalam "na rozruch" zaraz po
przyjezdzie, potem mieli mi wyplacac na koniec miesiaca. Pamietam ze raz sie
spoznili z wyplata, i jeszcze na mnie "nakrzyczeli" ze sie nie upominam, sami
wymyslili "rekompensate" - nastepna wyplate dostalam z 15 dniowym wyprzedzeniem
(razem z ta zalegla), a kolejne dostawalam a'konto na poczatku miesiaca. Z
prezentow najbardziej utkwil mi w pamieci zegarek Swatch'a, na urodziny na
obczyznie.
W przypadkach au-pair na dluzszy okres to oplata na przejazd byla w
standardzie, o wakacyjnych nie wiem. Wakacyjnej au-pair to by sie nie oplacalo
do mnie jechac, miesiac by na bilety pracowala :o) A co do ubezpieczen: nie
placa wam? Zyjecie kilka miesiecy "na dziko" czy pokrywa was ubezpieczenie
polskie? Jako mloda au-pair to bym sie zdecydowala pojechac nieubezpieczona
(liczac na szczescie), ale jako host to juz za nic w swiecie nie pozwolilabym
mojej au-pair na taki manewr! Oplacenie kursu jezykowego tez w sumie wchodzilo
w zakres obowiazkow rodziny, a obowiazkiem (warunkiem wyjazdu) au-pair bylo
chodzenie na kurs. Zadne tam bi-job, tak jak pisalam - bylo sie na
zasadzie "adoptowanego" starszego "dziecka" w rodzinie.
Tutaj spotkalam au-pair z roznych krajow na kursie jezykowym, ale one
przyjechaly w konkretnym celu: nauczyc sie jezyka i zaczac pracowac "normalnie"
aby otrzymac pozwolenie na pobyt i juz tu zostac na stale. Dwie troche
narzekaly na rodziny, jedna byla zadowolona. Nie chcialy powiedziec ile dostaja
kieszonkowego, wiem ze przynajmniej w jednym przypadku rodzina placila za kurs.
Jedna miala auto na dojazd na kurs, ale dopiero jak odwiozla dzieciaki do
szkoly (wiec sie spozniala na pierwsza lekcje), poza tym jezdzila autobusem.
Pozdrawiam au-pair'ki obecne i byle, a takze obecnych i przyszlych hostow :)
Oby nam wszystkim bylo jeszcze lepiej w 2005!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: WSZYSCY ZAFASCYNOWANI KOREĄ-ODEZWIJCIE SIE!
Gość portalu: beta napisał(a):
> Dzięki Januszu.
> Wlasnie bardzo zalezalo mi na tym zeby uslyszec opinie od kogos kto tam byl...
> ja niestety slabo znam Koree a wlasciwie w ogole bo stosunkowo od niedawna
> zaczelam sie interesowac krajami azjatyckimi...a jesli chodzi o muzyke to od
> niedawna w telewizji pojawil sie program koreanski i muzyka nadawana w nim
jest
>
> po prostu fantastastyczna,jest to mieszanka rocka,popu,r&b i.t.d.-naprawde
> polecam,nie sadzilam ze oni potrafia tworzyc muzyke wspolczesna,chyba mialam
> zle pojecie o nich...Januszu,gdybys mogl mi jeszcze powiedziec jakie koszty
> trzeba poniesc aby wybrac sie do nich?
> Pozdrawiam
*************************************************
No coz, jak to w zyciu, koszty zaleza w duzej mierze od Ciebie samej/samego (a
tak na marginesie - jestes kobieta czy mezczyzna ?) Ile kosztuje przelot
samolotem nie wiem, bo za moj bilet placila mi firma zlecajacy mi prace, ale w
dzisiejszych czasach i przez internet mozna znalezc zaskakujace tanie przeloty
jak sie ma troche szczescia i duzo odpornosci psychicznej i fizycznej (min. 14
godzin lotu - ja lecialem z frankfurtu non stop)
Natomiast sama Korea jest w przewazajacej czesci ZASKAKUJACO DROGA !!
I najgorsze , ze wlasnie tam gdzie Ty jako turysta bez znajomych na miejscu
prawie nie ma szans na znalezienie czegos tanszego - mianowicie hoteli !.
Nie wiem gdzie bys chcial/a jechac ale w Seulu nawet najprostszy hotel (spanie
na podlodze, na macie/typowo koreanskie/) kosztuje 60-70 $/noc. Normalny hotel
** lub *** wg. europejskich miar kosztuje 120-150 $/noc. Jedzenie jest tanie
w garkuchni na ulicy (5-8 $) i dosc smaczne chociaz czeto bardzo ostre,
natomiast bardzo drogie w restauracji (50-100 $) - sczczegolnie ryby i wszystko
z morza. Dodatkowym utrudnieniem jest to ze w tanszych lokalach nie istnieje
cos takiego jak karta
potraw i cen, a wiec jak masz pecha i zamowisz cos o czym
nic nie wiesz to mozesz przezyc nie tylko niespodzianke kulinarna (kot, pies,
sczczur itp. - generalnie jedzone jest wszystko co ma 4 nogi i nie jest stolem
ani krzeslem) ale rowniez finansowa. Poza tym jedzenie koreanskie jest dosyc
ciekawe, nawet czasami smaczne chociaz ich
potrawy narodowe jak np. kimchi (cos
w rodzaju marynowanej kapusty/salaty) czesto smierdza moczem (sic!)
Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic (zen-szen tez ma specyficzny zapach i
smak ale jest zdrowy)
Nie wiem na ile znasz swiat zwlaszcza Azje ale koreanczycy sa specyficznym
narodem, niepodobnym do zadnego innego azjatyckiego (jezdze po Azji juz lat
kilkanascie i nie urlopowo i wydaje mi sie, ze wiem cos na ten temat) w kazdym
razie wracajac do Twojego pytania to Korea bez dobrego przygotowania (znajomi
adresy itp...) jest raczej bardzo droga w porownaniu z innymi krajami
azjatyckimi.
Wiem, ze nie da sie w kilku zdaniach opisac tego kraju, ale jezeli masz jakies
konkretne pytania to pisz, postaram sie odpowiedziec (radzej popoludniami lub
wieczorem) i napisz jaka masz plec - to moze byc wazne bo sa w tym kraju pewne
sprawy ktore kobieta tam jadaca wiedziec MUSI, a mezczyzna niekoniecznie..
pozdrawiam
Janusz
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: FAŁSZERZE JEDZENIA-przeczytajcie
c.d.
wywołanych chemizacją procesów produkcyjnych. W USA tego rodzaju kosztowne
badania prowadzone są już od lat 60., a mimo to pozarządowe organizacje
monitorujące stan zdrowia społeczeństwa ponaglają rząd do znacznie bardziej
stanowczych działań.
W Polsce na takie badania nie ma pieniędzy. Powinny się jednak znaleźć, bo
corocznie odnotowuje się ponad 2 tys. zatruć pokarmowych substancjami
niestosowanymi w farmakoterapii.
Co drugie rodzące się obecnie niemowlę cierpi na alergię – jedną z najbardziej
rozpowszechnionych dolegliwości wywołanych chemicznym skażeniem środowiska.
Rośnie liczba chorób nowotworowych, o których przyzwyczailiśmy się mówić
„cywilizacyjne”. Ale co to tak naprawdę znaczy? Gdzie jest ich pierwotne źródło?
Autor rozprawy habilitacyjnej obronionej na jednej z wyższych szkół rolniczych
porównał liczbę utylizowanych padłych zwierząt hodowlanych w latach 80. i 90.
Okazało się, że w ciągu dekady ich liczba zmniejszyła się dziesięciokrotnie. Nie
chcemy formułować podejrzeń o znamionach teorii spiskowej. Ale – jak sugerował
rozmówca, który podsunął nam ten trop – czy przypadkiem padliny, która się
gdzieś zawieruszyła, nie zjedli nabywcy najtańszych wędlin albo karmione
podejrzaną paszą zwierzęta z wielkich hodowli?
Jak się bronić
Klienci powinni dokładnie sprawdzać na etykietach, co kupują. Wybierać produkty
o naturalnej barwie, pieczywo bez przedłużonego okresu ważności, żywność jak
najmniej przetworzoną. Zimą i wiosną warto kupować mrożonki, w których rzadko
trafiają się substancje dodatkowe. Należy zapomnieć o parówkach po 3 zł za
kilogram, wspaniale wyglądających owocach, zrozumieć, że wyroby czekoladowe
pięknie błyszczą dlatego, że są pokryte specjalnymi substancjami
nabłyszczającymi. Czyli chemikaliami.
Warto też pamiętać, że tradycyjne
potrawy narodowe mają tę przewagę nad
kulinarnymi nowinkami, że ich bezpieczeństwo zostało przetestowane przez
poprzednie pokolenia żyjące na danym terytorium.
Pod adresem ustawodawców należy skierować postulat przywrócenia norm branżowych,
co pozwoli chronić jakość polskich produktów i ich pozycję na rynkach
eksportowych. UE nie zabrania zresztą wprowadzania norm krajowych.
Natomiast bezkompromisowym obrońcom żywności przemysłowej polecamy wynalazek
opisany w zeszłym roku przez „New Scientist”. Amerykańscy specjaliści ds.
żywienia opracowali dla armii amerykańskiej specjalny filtr. Pozwala on
żołnierską rację żywnościową, którą przed spożyciem miesza się z wodą, mieszać z
moczem. Zaufanie do żywności z fast foodów oraz współczesnej nauki każe się
liczyć z tym, że hamburger przyrządzony z moczem nie ustępuje smakiem
hamburgerowi z wodą. Smacznego!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: E.Kishon- zabawny prezent dla Przyjaciół
Wróćmy do gęsiej wątróbki, której nie jadłem w Izraelu od lat. Wróćmy do mego
nieuleczalnie węgierskiego żołądka, który , ja jako świeży emigrant, chciałem
przez pewien czas uciszyć dekadenckim, europejskim wiktem. Niestety nie trwało
to zbyt długo. Przeniosłem się w okolicę, gdzie istniała tylko jedna maleńka
restauracja. Należała do niejakiego Naftalego, świeżego emigranta z Iraku.
Kiedy po raz pierwszy przyszedłem do Naftalego, mój żołądek doznał bolesnych
kurczów już na sam widok jego knajpki. Naftali stał za bufetem i obserwował
mnie z uśmieszkiem, którego zagadkowości móg1 mu pozazdrościć każdy sfinks. Na
bufecie leżały równie trudne do zdefiniowania surowce w technikolorze, na
regale z tylu zaś stały przygotowane pojemniki z najprzeróżniejszymi, wesołymi
przyprawami. Nie było wątpliwości: trafiłem do oryginalnej, a zarazem
podejrzanej arabskiej garkuchni. Zanim jednak zdążyłem stamtąd uciec, żołądek
zasygnalizował mi palący głód.
-Co mamy dzisiaj w karcie? -zapytałem od niechcenia.
Naftali spoglądał w jakiś punkt oddalony mniej więcej o pięć centymetrów w bok
od mojej głowy.
-Chumuc, mechsi z burgulem lub wus-wus -odparł po chwili usłużnie.
Miałem trudny wybór. Chumuc przypominał mi ze słyszenia łacińskie przysłowie.
ale wus-wus było dla mnie całkowitą nowością.
-Niech pan mi poda wus-wus.
Fantastyczna kombinacja naleśnika. ryżu i kawałków mięsa w sosie miętowym, jaką
podał mi Naftali, smakowała obrzydliwie, nie zamierzałem jednak dać mu okazji
do kolejnego zagadkowego uśmieszku. Więcej nawet: chciałem wywrzeć na nim
wrażenie.
-Ma pan cos jeszcze? -zapytałem od niechcenia.
-Naturalnie -Naftali wyszczerzył zęby w uśmiechu. -Może chciałby pan skosztować
kebabu z bacharatem, szaszłyka z elfą. wołowiny "Sechon” lub może trochę smir-
smir?
-Wszystkiego po trochu.
Do podjęcia tej decyzji byłem zmuszony już choćby dlatego, ze nie mogłem
zapamiętać egzotycznych nazw .Oczekiwałem, iż Naftali poda mi teraz mocno
przyprawiony pasztet, gęsty, przesłodzony kompot i jakąś kwaskowatą, mączną
papką;. Nic z tych rzeczy .Postawił przede mną swego rodzaju stolik
laboratoryjny i zaczął na nim mieszać trochę surowych baranich podrobów z
wędzoną rybą. Posypał to potem olbrzymią ilością pieprzu, a następnie
absolutnie na wyczucie dodał nieco oleju, smoły i kwasu siarkowego.
W niecałe dwa tygodnie później zostałem zwolniony ze szpitala i mogłem znowu
podjąć pracę. Pomijając okazjonalne zawroty głowy czułem się całkiem dobrze i
powoli zapominałem o tamtym przerażającym posiłku. Co czyni jednak los?
Oczywiście płata mi figla.
Pewnego dnia, kiedy w drodze do domu przechodziłem obok będącego własnością
Naftalego gniazda żmij, ujrzałem go stojącego w drzwiach i uśmiechającego się
bezczelnie. Honor zabronił mi dać drapaka przed tym ironicznym uśmiechem.
Wszedłem więc do środka, pewny siebie spojrzałem mu prosto w oczy i
powiedziałem:
-Mam ochotę na cos ostro przyprawionego, przyjacielu!
-Już się robi! -odparł usłużnie Naftali. - Może pan zjeść doskonały kibah z
kamonem albo haszi-haszi.
Zamówiłem kombinowaną, podwójną porcję, która okazała się zestawem wszelkich
wykopanych przez archeologów ingrediencji starożytnej kuchni perskiej z
dodatkiem odrobiny sproszkowanego gipsu. Kiedy wdusiłem już w siebie owo
bezcenne znalezisko, zażądałem deseru.
-Suarsi z misz-misz czy baklawa z sum-sum? Zjadłem oba. W dwa dni potem
organizm mój przestał już cokolwiek czuć, a ja zataczałem się po okolicy niczym
lunatyk. Tylko w ten bowiem sposób da się wyjaśnić. Ze kiedy następny raz
ujrzałem uśmiechającego się Naftalego. znowu wszedłem do jego garkuchni.
-Co podać dzisiaj, przyjacielu? -zapytał podstępnie z pogardliwie opuszczonymi
kącikami ust.
Wtedy doznałem boskiego objawienia i jednocześnie. oprócz dumy pozwoliłem
rozbłysnąć memu talentowi pełnym blaskiem. W następnej chwili wymyśliłem dwie
całkowicie nowe perskie
potrawy narodowe:
-Poproszę porcję kimsu i może jeszcze sbagi z kub-kubon.
I co się wydarzyło? Jak myślicie?!
Naftali zniknąl na zapleczu swej ponurej spelunki z uprzejmym "Już się robi!" i
po krótkiej chwili powrócił. stawiając przede mną zgrabnie obłożony burakami
udziec barani.
Ale nie dałem się tak łatwo pokonać: -Hej! A gdzie jest kub-kubon?
Nigdy nie zapomnę skwapliwości. z jaką Naftali wyczarował zza bufetu puszkę kub-
kubonu.
-Doskona1e -stwierdziłem. -A teraz chciał- bym jeszcze szklankę Vago-Giory .Ale
zimnej, jeśli można prosić.
Także i to życzenie zostało niebawem spełnione. Kiedy z miłym uczuciem
siorbałem Vago-Giorę, zrozumiałem. ze wszystkie te egzotyczne oryginalne dania,
wszystkie te burgule, bacharaty i wus-wusy, mechsi czy pechsi nie są niczym
innym, jak tylko podłym oszustwem. które miało ośmieszyć nas- dumnych
emigrantów z Europy. To właśnie kryło się za tajemniczym uśmieszkiem sfinksa.
By uniknąć nieporozumień: Vago Giora to nazwisko znanego mi osobiście dyrektora
banku. który załatwił mi pożyczkę na bardzo korzystnych warunkach. Właśnie
dlatego chciałem w jakiś sposób uwiecznić jego imię.
Od tamtego dnia nie lękam się już kuchni orientalnej. To raczej ona odczuwa lęk
przede mną,. Naftali musiał nawet z poczerwieniałą, ze wstydu twarzą, zabrać z
powrotem do kuchni mao-mao. z którego nie byłem zadowolony.
-To ma być mao-mao? -zapytałem go szyderczo. -Od kiedy mao-mao podaje się bez
kafki?
I odmówiłem zjedzenia stojącego przede mną mao-mao, dopóki na stole nie
znajdzie się kafka.
A to dlatego, ze bez względu na nasz stosunek do Franza Kafki, gastronomicznie
jest on poza wsze1ką, krytyką. Szczególnie w sosie curry .
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl