Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrawy węgierskie
Temat: wegierskie potrawy
wiesz, te
potrawy wegierskie o ktörych wyzej mowa, to mozesz naprawde tanio na
Wegrzech zjesc. Ale naucz sie na wszelki wypadek jakichs dan polskich, aby sie
z kolegami wymieniac. Ty zrobisz bigos czy fasolke po bretonsku - za to koledzy
zrobia Bograc czy zupe rybna. Bogracem czyli zupa gulaszowa mozesz sie wszedzie
za niewielkie pieniadze najesc, szczegölnie ze wlasnie podaja ze wspanialym
chlebkiem. Tylko unikaj drogich lokali: w Corso nad samym Dunajem zaplacilismy
dwa razy tyle co w innych lokalach, a nie bylo ani lepsze ani gorsze.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kulinarny rozwój
u mnie w domu jakos naturalne bylo, ze dzieci gotuja - brat juz w wieku 7lat
robil prawie samodzielnie pizza, drugi byl wielkim wielbicielem oliwek i salami
(kupowal kazdy nowy rodzaj, jaki widzial w sklepie), a ja bylam po prostu wielka
maniaczka jedzenia. moja matka wywodzi sie z wielokulturowej rodziny, takze u
mnie kuchnia zawsze byla roznorodna -
potrawy wegierskie, wloskie, serbskie,
czeskie, slowackie. tata tez jest biegly w kuchni i w moim domu byly czesto
rzeczy niespotykane - np. kanapki z twarogiem posypywane czubrycą. jakos tak sie
stalo, ze kiedy skonczylam 10lat mojej matce odechcialo sie jakiegolwiek
gotowania na codzien, miala jakies weekendowe zrywy,ale ogolem juz nie mozna
bylo liczyc na codzienny obiad, jakies ciasto, placuszki na kolacje. do tego
wlaczylo jej sie wspomniane juz przez kogos wczesniej skapstwo i jej
potrawy
staly sie zwyczajnie niezjadliwe (np. mielone typu 40%miesa, 60%bulki, gar zupy
pomidorwej na lyzeczce koncentratu). i pamietam jak dzis jak zachcialo mi sie
golabkow, juz wczesniej robilam proste
potrawy, ale to bylo "cos". pamietam jak
z tata z namaszczeniem parzylam kapuste, przysmazalam cebulke, gotowalam ryz...
i chyba to byla najsmaczniejsze golabki jakie w zyciu jadlam, do tego jak
zobaczylam, jak sie wszystkim uszy trzesa, to juz naprawde pekalam z dumy:) a
potem to juz z gorki, w zasadzie sama gotowalam sobie obiady - barszcz
ukrainski, panierowany kalafior, makaron z warzywami - wszystko bez przepisow,
jedynie na podstawie swojej intuicji i pamieci smakow z wczesnego dziecinstwa.
potem weszly na ekrany "kulinarne podroze roberta maklowicza", bylam wtedy
jeszcze w podstawowce i wtedy to byl naprawde swietny program, zobaczylam, co
jada sie w innych krajach, jakies sa skladniki, metody.
tak sobie mysle, ze gotowanie to najwieksza pasja w moim zyciu - to jest cos o
czym mysle prawie non stop. o nowych sposobach przyrrzadzania, podawania,
lączenia skaldników. kiedy widze jakis fajny przepis po prostu sie wpadam w
ekscytacje - tak samo, gdy ide na zakupy ma targ, zwlaszcza poznym latem i widze
te wszystkie kolory, barwy, ksztalty - peczki bazylii, baklazany, czerwone
pomidory, zolte kolby kukurydzy. kuchnie tv moge ogladac na okraglo. wciaz
poszukuje nowych restauracji, smakowych regionow swiata, przepisow. chyba mam to
po prostu we krwi, moze nie mam jakiegos wielkiego talentu,
potrawy czesto
wychodza mi nierowne, ale chyba zawsze smaczne i z pomyslem. w zadnej innej
dziedzinie nie wykazuje takiej ciekawosci, determinacji, zachlannosci. ciagle
chce sie uczyc, poznawac, uwielbiam robic dania, ktore gdzies u kogos jadlam,
zgadywac, rozbierac na czescie pierwsze, dodawac cos od siebie i czesto slyszec,
ze lepsze od oryginalu.
no i na moje szczescie trafilam na druga polowke, ktora ode mnie te pasje
przejela i dzielnie jezdzi ze mna po calym miescie, bo tu najlepsze przyprawy,
tam mieso, a tu akcesoria. i mimo, ze w kuchni jeszcze dwa lata temu nie umial
zrobic kompletnie nic, to musze przyznac, ze moja pasja jest mocno zarazliwa. on
rzuca pomysl, ze zjadlby cos tam, a mi natychmiast zapala sie czerowna lampka i
czym predzej wprowadzamy ten pomysl w zycie.
troche nieskladna mi ta wypowiedz wyszla, ale tez jakos mi sie tak
sentymentalnie zrobilo:)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl