Sebastian <nos@nospam.comwrites:
*Mam kartę na podpis:* Koszty fraudu obciążają mnie zawsze niezależnie
czy przekręt mnie dotyczą czy nie, kilkadziesiąt gorszy w miesięcznie.
*Mam kartę na pin:* Znacznie mniejsze szanse na fraud, ale nie
zerowe. Jestem co miesiąc 1zł i 27gr do przodu. Jeśli jednak to ja
będę pechowcem to komornik skasuje mi samochód i telewizor. Bank i
wielbiciele statystyki są szczęśliwi bo ogólnie fradu mniejszy.
Popelniasz zasadniczy blad, zakladajac ze przy karcie "na podpis"
nie bedziesz ofiara fraudu. "1zl i 27gr" nic tu nie zmienia
- na nastepnym wyciagu mozesz zobaczyc np. limit wyczyszczony
w np. 150% i komornik dokladnie tak samo skasuje Ci samochod i TV.
Przeciez nie utraciles karty wiec to musiales byc Ty.
Teorie o sprawdzaniu podpisow i grafologach sa bardzo dobre, ale tylko
do momentu, w ktorym dojdzie do fraudu. Pozniej to juz nie jest takie
dobre.
Oczywiscie, mozesz probowac wyciagac np. zapisy z kamery w sklepie
(na pewno beda skasowane) albo udowadniac ze byles wtedy w Australii.
Bank powie, ze udostepniles karte i tak czy owak jedyna droga jaka
pozostanie to bedzie powodztwo przeciwegzekucyjne.
Dlaczego nie karty z chip na podpis?
Taka karta jest oczywiscie bezpieczniejsza niz karta bez chipa
i tak naprawde specjalnie nie rozni sie od chip&pin. Roznica jest
taka, ze karte chip&sign wystarczy ukrasc/znalezc, w przypadku PINu
trzeba jeszcze "ukrasc" PIN. Poniewaz "ukrasc" PIN jest duzo latwiej
niz karte, wiec sam PIN nie jest tu wielka, choc jednak przeszkoda.
Wez pod uwage, ze w przypadku fraudu z chipem bank nie bedzie obciazal
dlatego, ze uzyty zostal PIN, ale dlatego, ze zostala uzyta oryginalna
karta. Zreszta podobnie jest z karta bez chipa, tyle ze tam skopiowanie
paska jest trywialne i tak naprawde nie sam PIN jest tam problemem,
a pasek. Po prostu bez PINu mozna wierzyc ze "jakos to bedzie".
Jakie gwarancje, że terminal
tylko na pasek nie zażąda PIN'u?
To nie ma zwiazku z chipem.
Service code na pasku nie powinien wymuszac PINu.
Tak czy owak, klient chyba ma mozliwosc odmowy podania PINu?
Moga byc takze rozne PINy do paska i chipa (a nawet bardziej rozne),
ale obawiam sie ze to przekracza mozliwosci wiekszosci klientow.
Poza tym, niestety, jest taka opcja, w ktorej trzeba ten pasek
skasowac, zwlaszcza gdyby banki nie za bardzo przejmowaly sie
"liability shift".
Dodatkowo bankom przestanie zależeć na poprawianiu standardów
bezpieczeństwa skoro będą miała prosta i tanią procedurę odzyskiwanie
strat od pechowców.
No jasne, bo BTE (ktory podobno ma zostac zlikwidowany) itd. to jest
prosta i tania procedura.
Chipy na kartach to jest wlasnie taka poprawa standardow
bezpieczenstwa.
Teraz oczywiście płacimy my, ale bank też musi wykazać trochę wysiłku
więc opłaca mu się szukać lepszych zabezpieczeń. Jak bank nie będzie
miał bezpośrednich bodźców ekonomicznych do walki z fraudem to będzie
lepiej !?
A gorzej? Jesli chip to jest wlasnie lepsze zabezpieczenie?
Generalnie podoba mi się pomysł chipa ale w tej formie to tylko w
krajach skandynawskich, Europa środkowa czy Afryka ma za duży poziom
złodziejstwa.
Poziom zlodziejstwa nie wynika z geografii, a z lokalnych warunkow.
Zmieniajac te ostatnie zmienisz takze "poziom zlodziejstwa".
No, moze nie natychmiast.
ZUpełnie nie rozumiem dlaczego bank ma być w _znacznie_ lepszej sytuacji
niż
ja czy moja firma?
Też nie kumam ... ale dlaczego nie pójdziesz w drugą stronę... Banki mają
BTE dobre narzędziena cwaniaczków ...
Jaka logika zabierać to co chroni banki ... a nie pomyślałeś nad
rozwiązaniem - Ułatwić twojej firmie takie postępowanie ?
No tak .. zapomniałem, że wymieniam zdanie z Polakami ... Pies ogrodnika i
tp itd ... Postaraj się o :lepiej dla siebie:" a nie o "gorzej dla innych"
....
Dlaczego bank może sobie wysłać do mnie komornika bez względu na wszystko,
zająć mi cały majątek zlicytować i stwierdzić, że już nic ode mnie nie
chce,
a ja miałbym móc tylko powództwo przeciwegzekucyjne wnieść?
Bo takie jest prawo ?
Podstawową zasadą umów cywilnoprawnych winna być równość stron,
Właśnie ... wada prawa polskiego ... Ja jestem zwolennikiem takiego prawa,
gdzie zapis umowny jest ważniejszy od zapisów jakiegoś KC ...
Jeśli strony chcą się karać za dzień spóźnienia płatności (podpisując umowę
obie zgadzają się .. czyż nie ???)kwotą równą 20 krotnością kwoty
podstawowej (Udzielony kredyt, faktura ...) to niech się karają .. takiej
umowy zawsze można NIE PODPISAĆ ... zrozum to narodzie ;)
a wypadku kredytów takiej równości nie dość, że nie ma, to jeszcze jedna
strona jest _rażąco_ uprzywilejowana w stosunku do drugiej.
Ty"uprzywilejowałeś" tą stronę ... w umowie jest wyraźnie zapisane , że
zapoznałeś się z treścią ... akceptujesz warunki i takie tam .. Ja wychodzę
z założenia - zawieram umowę .. pilnuję by się z niej wywiązywać ...
Sama instytucja wywodzi się z czasów PRL (do 97 było to BTW :) i wyniknęła
No tak ... PRL .. i już BE ... moi rodzice też są z PRLu .. mam już strzelać
? Popatrz jeszcze raz na poprzednie moje zdania ...
zapewne z tego, że banki były państwowe i były traktowane jako instytucje
zaufania publicznego. Chyba nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać, że w
dzisiejszych czasach to nieporozumienie, a banki chcą osiągać zyski, a nie
troszczyć się o klienta.
A mnie to szlag trafia właśnie .. pożyczam koledze 1 000 PLN ... zapisuję w
umowie (na co on przystaje) inf, że za 1 dobę spóźnienia kwotę pozostałą do
spłaty mnożę razy 4 .. dlaczego kodeks cywilny czy cokolwiek innego ma mi to
uniemożliwiać ? ? ?
Nie widzę więc _żadnego_ rozsądnego uzasadnienia dla ich pozostania.
Rozumię ... stąd podział na socjalistyczne podejście , czy takie inne ;)
postępowaniu nakazowym zarzuty opłaca dłużnik,
Udowodnij ... ile już masz na koncie postępowań nakazowym ?
Dłużnik dostaje NAKAZ ZAPŁĄTY ... i śmieje się dalej ;)
więc nie będzie obawy, że rozpleni się pieniactwo, bo pieniacze nie płacą.
Ja tam obawy nadal mam ...
Pozdrawiam
SP na L4
| ZUpełnie nie rozumiem dlaczego bank ma być w _znacznie_ lepszej sytuacji
niż
| ja czy moja firma?
Też nie kumam ... ale dlaczego nie pójdziesz w drugą stronę... Banki mają
BTE dobre narzędziena cwaniaczków ...
Banki _zarabiają_ na udzielaniu kredytów. Skoro tak, to muszą się
zabezpieczać przed próbami wyłudzeń. Same - bez pomocy państwa.
Jaka logika zabierać to co chroni banki ... a nie pomyślałeś nad
rozwiązaniem - Ułatwić twojej firmie takie postępowanie ?
Likwidacja BTE w żaden sposób nie pogarsza bezpieczeństwa banków, natomiast
znacznie poprawia bezpieczeństwo kredytobiorców. Nie będzie już sytuacji, w
której bank z powodu własnego widzimisię wypowiada kredyt, a kredytobiorca
musi się pałować, żeby udowodnić, że nie jest wielbłądem.
| Dlaczego bank może sobie wysłać do mnie komornika bez względu na
wszystko,
| zająć mi cały majątek zlicytować i stwierdzić, że już nic ode mnie nie
chce,
| a ja miałbym móc tylko powództwo przeciwegzekucyjne wnieść?
Bo takie jest prawo ?
Tak, a skoro jest złe, to trzeba je poprawić.
| Podstawową zasadą umów cywilnoprawnych winna być równość stron,
Właśnie ... wada prawa polskiego ... Ja jestem zwolennikiem takiego prawa,
gdzie zapis umowny jest ważniejszy od zapisów jakiegoś KC ...
LOL kompromitujesz się coraz bardziej.
Jeśli strony chcą się karać za dzień spóźnienia płatności (podpisując
umowę
obie zgadzają się .. czyż nie ???)kwotą równą 20 krotnością kwoty
podstawowej (Udzielony kredyt, faktura ...) to niech się karają .. takiej
umowy zawsze można NIE PODPISAĆ ... zrozum to narodzie ;)
To jest nie na temat.
| a wypadku kredytów takiej równości nie dość, że nie ma, to jeszcze jedna
| strona jest _rażąco_ uprzywilejowana w stosunku do drugiej.
Ty"uprzywilejowałeś" tą stronę ... w umowie jest wyraźnie zapisane , że
zapoznałeś się z treścią ... akceptujesz warunki i takie tam .. Ja
wychodzę
z założenia - zawieram umowę .. pilnuję by się z niej wywiązywać ...
Pokaż mi bank, w którym mogę wziąć kredyt bez wyrażenia zgody na poddanie
się egzekucji, to uznam, że mam prawo wyboru...
| Sama instytucja wywodzi się z czasów PRL (do 97 było to BTW :) i
wyniknęła
No tak ... PRL .. i już BE ... moi rodzice też są z PRLu .. mam już
strzelać
? Popatrz jeszcze raz na poprzednie moje zdania ...
Kolejne pudło. Rodzice nie powstali z mocy ustawy.
| zapewne z tego, że banki były państwowe i były traktowane jako
instytucje
| zaufania publicznego. Chyba nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać, że
w
| dzisiejszych czasach to nieporozumienie, a banki chcą osiągać zyski, a
nie
| troszczyć się o klienta.
A mnie to szlag trafia właśnie .. pożyczam koledze 1 000 PLN ... zapisuję
w
umowie (na co on przystaje) inf, że za 1 dobę spóźnienia kwotę pozostałą
do
spłaty mnożę razy 4 .. dlaczego kodeks cywilny czy cokolwiek innego ma mi
to
uniemożliwiać ? ? ?
I następne pudło. Mieszasz stosunki zwykły człowkie-zwykły człowiek, ze
stosunkami bank-klient. Jak nie widzisz różnicy, to EOT.
| postępowaniu nakazowym zarzuty opłaca dłużnik,
Udowodnij ... ile już masz na koncie postępowań nakazowym ?
Nie rozumiem? Co mam udowadniać? Zapisy rozporządzenia w sprawie wysokości
wpisów? A zajrzyj sobie na stronę sejmu.
Dłużnik dostaje NAKAZ ZAPŁĄTY ... i śmieje się dalej ;)
Jak dostanie nakaz zapłaty, to może wnieść sprzeciw _zanim_ do sprawy
wmiesza się komornik. I jeśli wypowiedzenie umowy było niesłuszne, to
powództwo zostanie oddalone jako przedwczesne. I egzekucji _w ogóle_ nie
będzie. To chyba lepiej, skoro dłużnik miał rację?
Pozdrawiam,
Washko
Miasto egzekwuje długi za nieopłacony postój w strefie płatnego parkowania
Jeśli wysokość twojej miesięcznej pensji ulegnie nagłemu obniżeniu, może to
znaczyć, że miasto ściągnęło z twoich poborów pieniądze za nieopłacone
parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania. Prawnicy mają wątpliwości, czy
zgodnie z prawem
Nie tak dawno prezydent Szczecina Marian Jurczyk darował szczecinianom
zaległe opłaty za stanie w Strefie Płatnego Parkowania. Abolicja dotyczy
jednak tylko tych, którzy bezpłatnie parkowali do końca 2001 roku. Dłużnicy
z 2002 i 2003 r. muszą płacić (50 zł). Procedura jest taka: miasto wysyła do
dłużnika upomnienie. Gdy w ciągu siedmiu dni zaległość nie zostanie
uregulowana, miasto "wchodzi" na pensję dłużnika. Pierwsi szczecinianie już
mają uszczuplone wypłaty. - Takie działanie jest zgodne z prawem - twierdzi
Hanna Maciesza, kierownik Strefy Płatnego Parkowania, powołując się na
ustawę z 17 czerwca 1996 o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
Kierowcy są jednak zaskoczeni, tym bardziej, że wszystko jest w rękach
inspektora SPP.
- Kto decyduje o tym, wobec kogo należy przeprowadzić egzekucję? - pytam.
- Inspektor SPP, który stwierdza brak biletu postojowego - odpowiada Hanna
Maciesza.
- A jeśli inspektorem jest sąsiad, który mnie nie lubi i złośliwie wkłada mi
"mandaty" za wycieraczkę?
- Strefa jest dobrze oznakowana i kierowca, wjeżdżając do niej, powinien
wiedzieć, że w tym miejscu trzeba płacić za parkowanie - odpowiada
wymijająco Hanna Maciesza.
- Wierutna i niedopuszczalna bzdura - komentuje całą sytuację szczeciński
adwokat Andrzej Zieliński. - Po pierwsze słowa inspektora to za mało, by
stwierdzić, że ktoś rzeczywiście parkował bez biletu w SPP. Po drugie
upomnienia wysyła magistrat, ale pieniądze trzeba wpłacać na konto spółki
prawa handlowego, co moim zdaniem jest niegodne z ustawą, bo egzekucję mogą
prowadzić tylko organy państwowe lub samorządowe.
Jak można się bronić przed egzekucją? Tylko pisząc do sądu powództwo
przeciwegzekucyjne z wnioskiem o wstrzymanie egzekucji. Kosztuje to jednak 8
proc. wartości sporu.
Na przesłane pocztą upomnienie przysługuje nam zażalenie do Samorządowego
Kolegium Odwoławczego, a później - jeśli zostanie ono oddalone - do
Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ta droga jednak nie wstrzymuje egzekucji.
Ustawa z 17 czerwca 1996 o postępowaniu egzekucyjnym w administracji
Ustawa mówi, że jeśli wierzyciel (w tym przypadku Urząd Miejski w
Szczecinie) przesłał dłużnikowi (mieszkańcowi Szczecina) pisemne upomnienie
zawierające wezwanie do wykonania obowiązku (zapłaty kary za brak biletu
postojowego) z zagrożeniem skierowania sprawy na drogę postępowania
egzekucyjnego i ten na nie nie zareagował, to po siedmiu dniach może
spodziewać się wszczęcia tejże egzekucji. Poprzedza je wydanie
postanowienia, które jest podstawą do wystawienia tytułu wykonawczego, na
mocy które wierzyciel "dokonuje zajęcia wynagrodzenia za pracę" przez
przesłanie do pracodawcy zawiadomienia o zajęciu konkretnej kwoty, wzywając
jednocześnie pracodawcę do jej niewypłacania dłużnikowi.
---
Hehe ciekawe, ludzie zaczna pisac te powodztwa przeciw egzekucyjne to sady
juz totalnie beda zawalone.
Sprawa razcej do wygrania?
Pozdrawiam
Rafal
http://www1.gazeta.pl/szczecin/1093892,34939,1526622.html?v=0&f=70
Miasto egzekwuje długi za nieopłacony postój w strefie płatnego parkowania
....(ciach)
dłużnika upomnienie. Gdy w ciągu siedmiu dni zaległość nie zostanie
uregulowana, miasto "wchodzi" na pensję dłużnika. Pierwsi szczecinianie
już
mają uszczuplone wypłaty. - Takie działanie jest zgodne z prawem -
twierdzi
Hanna Maciesza, kierownik Strefy Płatnego Parkowania, powołując się na
ustawę z 17 czerwca 1996 o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
chyba to jest jakaś przesada
coś mi się wydaję , że aby zająć pobory to pracownik musi wyrazić zgodę, np.
tak jak to jest przy zaciąganiu kredytu w banku. W innych wypadkach nie
wypłacenie pracownikowi poborów jest przestępstwem ze strony pracodawcy, nor
chyba, że jest wyrok sądu.
Kierowcy są jednak zaskoczeni, tym bardziej, że wszystko jest w rękach
inspektora SPP.
- Kto decyduje o tym, wobec kogo należy przeprowadzić egzekucję? - pytam.
- Inspektor SPP, który stwierdza brak biletu postojowego - odpowiada Hanna
Maciesza.
Gdyby to tak się miało to znowu powstają super służby. Uważam, że byle jaki
urządas nie ma takich upranień.
- A jeśli inspektorem jest sąsiad, który mnie nie lubi i złośliwie wkłada
mi
"mandaty" za wycieraczkę?
- Strefa jest dobrze oznakowana i kierowca, wjeżdżając do niej, powinien
wiedzieć, że w tym miejscu trzeba płacić za parkowanie - odpowiada
wymijająco Hanna Maciesza.
To jest wierutne kłamstwo. Sam kiedyś będąc w Szczecinie z kolegą
zatrzymaliśmy się na chodniku i rozglądaliśmy się za oznakowaniem i
ewentualną możliwością opłaty parkingu, jednak nie było nigdzie informacji o
tym czy ten kawałek chodnika jest płatny, czy też w jaki sposób opłaca się w
Szczecinie: stójkowy, parkomat , zakup w kiosku. Nic nie zauważylismy a
rozglądaliśmy w obrębie 30m gdzie była ulica poprzeczna. Do tej pory nie
wiem jak się opłaca. Bilecik za szybą zauważyliśmy dopiero po przejechaniu
100m - taki był malutki, -powędrował do kosza.
- Wierutna i niedopuszczalna bzdura - komentuje całą sytuację szczeciński
adwokat Andrzej Zieliński. - Po pierwsze słowa inspektora to za mało, by
stwierdzić, że ktoś rzeczywiście parkował bez biletu w SPP. Po drugie
upomnienia wysyła magistrat, ale pieniądze trzeba wpłacać na konto spółki
prawa handlowego, co moim zdaniem jest niegodne z ustawą, bo egzekucję
mogą
prowadzić tylko organy państwowe lub samorządowe.
Podzielam
Jak można się bronić przed egzekucją? Tylko pisząc do sądu powództwo
przeciwegzekucyjne z wnioskiem o wstrzymanie egzekucji. Kosztuje to jednak
8
---ciach
---
Hehe ciekawe, ludzie zaczna pisac te powodztwa przeciw egzekucyjne to sady
juz totalnie beda zawalone.
Sprawa razcej do wygrania?
myślę, że tak przecież tego typu opłaty może regulować tylko ustawa, której
nie ma.
Tak więc Szczecinianie współczuję Wam
Darek "Akol" Sz.
Polonez 1,6 GLE LPG
(spod Łodzi)
1. Gdzie mogę złożyć zażalenie na fakt złamania prawa przez Bank.
Do sądu. No i zależy od tego, jakie to prawo jest łamane.
2. Czy będąć żyrantem kredytu mam prawo domagać sie okazania mi
orginalnej
UMOWY KREDYTOWEJ ?
No przecież musiałeś ją podpisać.
3. Czy bank ma prawo odsprzedać kredyt innemu bankowi ?
Ma. I by uprzedzić - nie musi dłużnika czy poręczycieli pytać o zgodę.
4. Czy Bank może łączyc niespłacone kredyty razem ?
Może.
5. Jezeli tak czy jednocześnie ja jako żyrant mam odpowiadać w całości
za
kredyt w którym nie byłem żyrantem.
W żadnym wypadku. Twoja odpowiedzialność jest ograniczona tylko do
wysokości poręczonej przez Ciebie kwoty.
6. Jeżeli żyrantami były dwie osoby a na odsłesnajej kserokopi umowy
widnieje tylko jedna (druga osoba jest nieudolnie zasłonieta i na
kserowane
jest coś innego) co mam z tym fantem zrobić, zgłaszałem to w
prokuraturze
ale oni niczego się nie dopatrzyli nawet tego że umowe podpisywało dwóch
a
jest jeden.
Jeśli po podpisaniu umowy ktoś w jakiś tam sposób ingerował w jej treść,
to jest to fałszowanie dokumentu. Nie wiem co zgłaszałeś prokuraturze i
czego się nie dopatrzyli.
7. Jezeli moja zona nie podpisywała się ze mną na umowie kredytowej to
komornik moze z nie egzekwować spłacanie tego kredytu.
Nie.
8. Co mam robić bo pan komornik co chwila dopisuje sobie jakieś koszty i
należność główna cały czas rośnie. Osoba która wzieła ten kredyt ma
potwierdzenia że kredyt w którym byłem żyrantem jest spłacony.
Iść do adwokata. Bo w takie cuda jak Ty opisujesz, to ja nie wierzę. Coś
tutaj nie gra.
Jeśli dłużnik ma pokwitowanie zapłaty długu, to zostaje Ci powództwo
przeciwegzekucyjne. Ale trochę się z tym spóźniłeś. A gdzie byłeś, jak
bank dochodził roszczeń?
Jeśli dłużnik ma pokwitowania zapłąty zobowiazania, a bank mimo to
wystawił Bankowy Tytuł Egzekucyjny na tę kwote, to jest to przestępstwo
poswiadczenia nieprawdy.
9. Czy dopuszczalne jest na umowie kredytowej wnoszenie jakich kolwiek
poprawek ręcznie jest dopuszczalne bez podpisania się obok tej poprawki,
czy
nie ma takiego zwyczaju że osoba biorąca kredyt podpisuje się na kazdej
stronie ?
Praktycznie oparafowana powinna być każda strona. Jeśli tak nie jest, to
strona wywodząca swoje prawo z umowy musi udowodnić w razie wątpliwości,
że umowa miała taką treść, jak na przedstawionym przez nią dokumencie. W
praktye bywa to trudne.
Ludzie, Boże, słyszeliście o kimś takim jak prawnik. W tak poważnych
sprawach to już raczej należy korzystać z ich pomocy. Oszczędzanie na tym
przyniesie wręcz odwrotny skutek.
Nie mówiąc już o świadomym podpsiywaniu umów...
Mateusz Ordyk
Sprawa dotyczy spłaty kredytu mieszkaniowego zaciągniętego przez
Spółdzielnię z bankiem i sprawy tzww. normatywu. Ze spółdzeielnią rodzice
podpisywali pismo o spłacie kredytu w wysokkości 44 zł miesięcznie sprawę
normatywu "olali"- tzn. tak jak większość członków spółdzeilni nie
podpisali
zgody na zmianę warunków spłaty kredytu, który spółdzielnia zaciągała w
ich
imienu z bankiem PKO. Dotychczas dostawali od spółdzielni informację o
ostatecznym uregulowanmiu (różnicy pomiędzy płaconym przez nich kredytem a
normatywem) i informacjęą, żę jesli tego nie zrobią to zostanie wszczęte
postępowanie sądowe i komornicze. Inni lokatarzy jak dostawali taki nakaz
zapłaty jak moi rodzice to zakładali sprawę w sądzie przeciwko
spółdzielni -
i rozprawy z tego co wiem trwają 5-10 minut bo spółdzielnia nie może
dostarczyć jakiś dokumentów.
A u nas wygląda to tak że przyszły wczoraj dwa pisma w jednym poleconym
liście
1. Datowane z dnia 2003-10-16 do ojca od Komornika Zawiadomienie o
wszczęciu
postępowania egzekucyjnego na podstawie nakazu z dnia 2002-02-22 w celu
wyegzekowania należności głównej .. Zawiadomienie dostarcza sie stosownie
do
art. 805 kpc
2. Datowane na dnia 03-12-15 do pracy ojca od Komornika zajęcie
wynagrodzenia za pracę na podstawie artykułu 881 kpc oraz tytułu zapłaty z
Sądu z dnia 2002-02-22
Na tej podstawie rodzice dowiedzieli się o nakzie zapłaty wydanym przez
Sąd.
Nigdy nie dostali go pocztą (nie dostarczone awizo do skrzynki- nie wiem
co
mogło się wydarzyć - bo pismo z Sądu odebrali by zawsze gdyby dostali
informację o poleconym.
Pismo na podstawie których jest egzekucja (otrzymali ksero ze spółdzielni
mieszkaniowej) to :
1. Nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 22 lutego 20002 roku
(którego rodzice nie dostali pocztą). Pozew wniosła spółdzielnia przeciwko
moim rodzicom .
Tekst skrócony"po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w postępowaniu
upominawczym na skutek pozwu winiesionego przez spółdzielnię nakazuje
pozwanemu spłatę .... w terminie 2 tygodniu od dorećzenia nakazu albo
wniósł
w tymże terminie sprzeciw.
Rodzice nic nie zrobili bo nie dostali tego pisma przez pocztę, ani nie
byli
zawiadomieni o procesie ani o nakazie.
Moje pytanie jest takie:
1. Prawdopodbnie nie dostarczenie nakzu zapłaty przez poczte- nie zwalnia
ich z postępowania komorniczego? Czy to prawda? Czy takie nie dostarczenie
nie powoduje naruszenie podstawowcyh norm proceduralnych?
2. Czy jest sens pisać jakieś odwłoania, bo nie nie wiedzieli że mieli
założoną sprawę i jakikolwiek nakaz (teoretycznie mogli iść ze
spółdzielnią
na ugodę ale nie mieli jak)? Teraz opcję pójścia na ugodę rozwarzają
poważnie- prawdopodobnie to teraz może wstrzymać postępowanie
komornicze...
3. Rodziców dziwi że te dwa ostatnie pisma a w zasadzie to datowane z
2003-10-16 dostali dopiero dzisiaj. Czy to standardowa procedura
komornicza?
Czy tutaj też zostało narudzone jakieś podstawowych norm proceduralnych?
Dzięki z a odpowiedź.