Linki
menu      Powiat Nowy Dwór Mazowiecki
menu      Powiatowa Stacja Sanitarno Epidemiologiczna
menu      Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
menu      Powiatowe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne
menu      Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska
menu      Powiatowy urząd pracy Warszawa
menu      powiat Biała Podlaska
menu      powiat Bielsk Podlaski
menu      Powiat Bieruńsko Lędziński
menu      Powiat Busko Zdrój
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powiatowy Inspektor Nadzoru





    Temat: Dedykacja dla wsi Nakomiady na Mazurach
    Oj, nie, chyba jednak sprawa nie zakończona.
    www.gazetaolsztynska.pl/?&main=15&c=118,3,18401
    Pomnik upamiętniający niemieckiego kanclerza Ottona von Bismarcka, który stanął
    w Nakomiadach pod Kętrzynem, został w czwartek zdemontowany. Rozebranie
    obelisku nakazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie.


    Wcześniej taką samą decyzję wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w
    Kętrzynie. - Niech zabierają go stąd! - krzyczała kobieta, która przechodziła
    obok, gdy demontowano pomnik. - To nie jest jego miejsce. Jest nam niepotrzebny.


    Sławomir Jarosik, wójt gminy Kętrzyn, jeszcze nie wie co stanie się z
    obeliskiem. - Na razie będzie leżał w tym samym miejscu, póki nie znajdę dla
    niego innej lokalizacji -mówi wójt. - Jest to zabytek ruchomy, wpisany w
    rejestr. Należy mu się godne miejsce. Jeżeli takie znajdę, przekażę kamień, by
    mógł być wyeksponowany i służyć potomnym.

    Tymczasem wojewódzki konserwator zabytków zaprzecza temu, że obelisk Bismarcka
    przedstawia jakąkolwiek wartość historyczną. - Nie jest on wpisany w rejestr
    zabytków i nie wpisuje się w krajobraz kulturowy - mówi Barbara Zalewska,
    wojewódzki konserwator zabytków w Olsztynie.


    Obelisk Bismarcka został postawiony w Nakomiadach pod koniec XIX w. Potem
    popadł w zapomnienie. Latem 2005 roku został przypadkowo odkryty i z inicjatywy
    wójta Jarosika odnowiony i wyeksponowany. Otto von Bismarck wpisał się w karty
    historii jako człowiek, który bezwzględnie walczył z wszelkimi przejawami
    polskości i kościołem katolickim na Warmii i Mazurach.


    Ewa Szyszkowska-Papis/www.gazetaolsztynska.pl
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: IV RP
    powiem tylko tak....
    A nie mówiłem(liśmy)?



    Oto Gasserman:

    "GW": Gazociąg Wassermanna w Krakowie
    TVN24

    "Gazeta Wyborcza": Przez dwa kilometry ciągnie się ulicami Krakowa żółta
    powyginana rura przytwierdzona taśmą klejącą do płotów, szop i słupów
    elektrycznych. Płynął nią gaz.
    Rurę powiesiła gazownia po interwencji ministra koordynatora służb specjalnych
    Zbigniewa Wassermanna, który ma dom na niedogrzanym osiedlu - donosi "Gazeta
    Wyborcza".

    Instalacja szokuje budowlańców. "Niemożliwe! Nigdy nie widziałem tego
    rozwiązania, ale tak nie można ciągnąć gazociągów!" - powiedział nam zdziwiony
    powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Władysław Gwiazdowski.


    Zakład Gazowniczy w Krakowie potwierdził, że żółta rura nad ziemią to
    rozwiązanie prowizoryczne. "Na jej ułożenie zdecydowaliśmy się podczas dużych
    mrozów, kiedy spadało ciśnienie gazu w sieci. Problem dotyczył około 250 domów
    na osiedlu Bielany. Mieliśmy sporo skarg" - przekonuje rzecznik zakładu Mariusz
    Dobrzański.

    Według "GW", gazownia zdecydowała się na prowizorkę po interwencji ministra
    koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, którego dom stoi na
    Bielanach. Dobrzański pytany o to odpowiedział, że nic mu o tym nie wiadomo.
    "Ustaliliśmy jednak, że minister dzwonił do centrum zarządzania kryzysowego" -
    czytamy w "GW".

    "Poseł Wassermann interweniuje w wielu sprawach. Tym razem zrobił to na prośbę
    mieszkańców Bielan, kiedy ich starania nie przynosiły skutku" - potwierdził
    Rafał Rostecki, szef krakowskiego biura poselskiego ministra.

    Dobrzański zapewniał, że dziś rura jest już pusta i będzie zwinięta po zimie.



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Cierpisz - jaki on radny z Pragi?
    Cierpisz - jaki on radny z Pragi?
    Kontrolerzy Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego sprawdzą dziś, jak to możliwe,
    że mimo zakazu na Mokotowie wyrosły dwa apartamentowce Śródmiejskiej
    Spółdzielni Mieszkaniowej.

    warszawa_a_3-1.F.jpg
    Wstrzymanie budowy apartamentowców przy ul. Płyćwiańskiej nakazywano
    wielokrotnie. Bezskutecznie
    (c) KUBA KAMIŃSKI

    Sprawą kontrowersyjnej inwestycji zajął się też ratusz - w ciągu najbliższych
    dni mają być znane wyniki kontroli, jaką przeprowadziło miasto.

    O budowie apartamentowców ŚSM w parku Pod Skocznią pisaliśmy jesienią 2003
    roku. Już wówczas decyzja urzędników dawnej gminy Centrum budziła
    zastrzeżenia. Zezwolili oni na budowę, mimo że zakazywał jej plan
    zagospodarowania, który teren rezerwował na cele rekreacyjne. Sprzeczność z
    planem potwierdziło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Uznało, że warunki
    zabudowy zostały wydane z naruszeniem prawa.

    Inwestorowi kilkakrotnie zakazywano budowy, zrobił to m.in. powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego . Mimo to na "nieodrolnionej" działce nieopodal
    ul. Płyćwiańskiej błyskawicznie wyrosły dwa budynki, a trzeci jest na
    ukończeniu. Inwestor, lekceważąc przepisy, wybudował nielegalnie również drogę
    dojazdową. Władze miasta nie zawiadomiły o sprawie prokuratury.

    Jesienią zeszłego roku interwencję zapowiedział ówczesny wiceprezydent
    Warszawy Władysław Stasiak. Zlecił kontrolę urzędników, którzy podejmowali
    decyzje w tej sprawie.

    - Kontrola już została przeprowadzona. Jednak w zeszłym tygodniu biuro
    naczelnego architekta miasta oprotestowało część protokołu. Teraz, po
    poprawkach, protokół już czeka na podpis Michała Borowskiego - mówi Andrzej
    Sojat, wicedyrektor miejskiego Biura Kontroli i Audytu.

    Niejasną rolę w tej sprawie odegrał Zbigniew Cierpisz, działacz Prawa i
    Sprawiedliwości z Pragi Północ i członek rady nadzorczejŚSM. Z racji pełnionej
    w spółdzielni funkcji powinien pilnować, by działała zgodnie z prawem. Nie
    sprzeciwił się jednak nielegalnej budowie. - Nic o tej inwestycji nie
    wiedziałem - tłumaczył w rozmowie z "Rz".

    Jeszcze jesienią Mariusz Kamiński, ówczesny szef PiS w stolicy, zapowiedział,
    że jego partia zajmie się sprawą. - Czekamy na wyniki kontroli miasta i GUNB.
    Jeśli okaże się, że pan Cierpisz przyczynił się do łamania prawa przez
    spółdzielnię, wyciągniemy w stosunku do niego daleko idące konsekwencje -
    informuje dziś Wojciech Dąbrowski, następca Kamińskiego. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: bedziemy swinska potega
    swinie na topie
    Świńska sprawa
    17.06.2005 09:53
    Mimo oczywistych nadużyć i łamania prawa, wielkie fermy trzody chlewnej
    funkcjonują w Polsce bez przeszkód - pisze "Głos Wielkopolski" i zapowiada, że w
    najbliższym czasie może ich przybyć, ponieważ inwestycjami w naszym kraju
    zainteresowani są Duńczycy.

    Ferma trzody w Więckowicach pod Poznaniem, o której "Głos Wielkopolski" pisał
    wielokrotnie, powinna zmienić sposób użytkowania znajdujących się tam obiektów.
    Oznacza to, że Agri Plus (wcześniej Animex Wielkopolska) właściciel fermy,
    zamiast hodowli tysięcy tuczników powinien prowadzić tam hodowlę kilkuset krów.
    Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wysłał 6 czerwca do Agri Plus upomnienie
    w tej sprawie. Firma miała tydzień na podjęcie odpowiednich kroków.

    Animex - poprzednik Agri, wprowadził świnie do budynków, które były przeznaczone
    do hodowli bydła ( i na taką działalność miał pozwolenia). Nikt nie wystąpił z
    wnioskiem o zmianę sposobu użytkowania. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi
    Więckowickiej zaskarżyło ten fakt do nadzoru budowlanego już w ubiegłym roku.
    Nadzór (zarówno powiatowy jak i wojewódzki) nakazał zmianę sposobu użytkowania.
    Teraz przyszedł czas na jej wyegzekwowanie.

    - Wysłaliśmy do Agri Plus upomnienie. Jeśli ono nie poskutkuje, to rozpoczniemy
    postępowanie egzekucyjne, które może zakończyć się grzywną. W ostateczności
    możemy zdecydować się na wykonanie zastępcze. Czyli zmianę sposobu użytkowania
    przeprowadzi firma zewnętrzna, wybrana w przetargu. Musielibyśmy jednak znaleźć
    na to pieniądze - wyjaśnia Andrzej Przybylski, powiatowy inspektor nadzoru
    budowlanego.

    (PAP)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: budzą sie w sprawei Czapskiej
    Aniu. Poniżej zamieszczam artykuł z „ECHO MIASTA”, z dnia 8 grudnia 2005 r.,
    bezpłatnej jednodniówki rozdawanej w Krakowie na przystankach tramwajowych. Dla
    jasności dodam tylko, że to nie była moja kamienica, a i spółka Concept nie
    należy do mnie.

    KONFLIKT W KAMIENICY PRZY UL. WĘGIERSKIEJ
    Elektryczny szantaż
    W lokalu bez prądu, ogrzewania i wody mieszka w Krakowie pani Lucyna Kot
    samotnie wychowująca dwie córki. Mimo że płaciła w terminie czynsz właściciel
    kamienicy odłączył jej wszystkie media. Jak twierdzi zrobił to dla jej
    bezpieczeństwa.
    Kamienicę przy ul. Węgierskiej 6 w maju tego roku kupiła spółka Concept.
    - Nowy właściciel podniósł nam od razu czynsz z 300 do 700 zł – opowiada
    Lucyna Kot.
    - Z moich zarobków nie byłam w stanie płacić tak wysokich należności,
    dlatego do dziś wpłacam stara stawkę. Zaraz potem poinformowano nas, że w
    budynku konieczny jest remont i dlatego muszą odłączyć prąd, wodę i gaz.
    - Lokatorka już trzy lata temu otrzymała wypowiedzenie umowy najmu,
    jeszcze od poprzedniego właściciela. Starała się o lokal od gminy, ale bez
    wyroku eksmisji nie może nawet stanąć w długiej kolejce po gminne mieszkanie.
    Kilka dni temu nowy właściciel spełnił swoje zapowiedzi i odłączył prąd i wodę.
    W mieszkaniu nie ma też ogrzewania.
    - Remont kamienicy robimy dla dobra lokatorów, bo kamienicy grozi katastrofa
    budowlana – powiedziano nam w spółce Concept.
    Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego bada, czy kamienicy rzeczywiście grozi
    katastrofa. Na razie stwierdził, że odłączenie prądu było nielegalne i zagroził
    właścicielowi grzywną, jeżeli media nie zostaną włączone.

    Nasuwa mi się tylko jedno pytanie, do znających przepisy regulujące uprawnienia
    nadzoru budowlanego, czy PINB może nałożyć grzywnę na właściciela w opisanej
    wyżej sytuacji i żądać przywrócenia zasilania mieszkania w prąd, gaz i wodę.
    Moim zdaniem spór ten należy do kompetencji sądów cywilnych, a PINB g.... do
    tego. Pozdrawiam. Oskar
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czyżby najkrótsza kariera posła ?
    Czyżby najkrótsza kariera posła ?
    30 października 2007 - 6:00
    A tata chce zostać ministrem
    Suwalszczyzna. Córki Jana Kamińskiego, wicemarszałka województwa
    oraz posła PSL nowej kadencji - jak wszystko na to wskazuje -
    zasiądą na ławie oskarżonych.
    Samowolą budowlaną jest budynek znajdujący się na zdjęciu po lewej
    stronie. (Archiwum) Odpowiedzą za samowolę budowlaną na działce
    znajdującej się w położonej nad Wigrami wsi Bryzgiel.
    Augustowska prokuratura kończy śledztwo w tej głośnej sprawie.
    - Akt oskarżenia powinien być gotowy w przyszłym tygodniu - mówi
    Jarosław Tkaczuk, szef prokuratury.
    Atrakcyjnie położoną działkę Kamiński kupił wiele lat temu. Po
    pewnym czasie przepisał nieruchomość na dwie dorosłe córki. W
    Bryzglu zaczął powstawać pensjonat. Po protestach sąsiadki okazało
    się, że na jeden z budynków inwestor nie ma żadnych pozwoleń.
    - To samowola budowlana - mówił nam już parę miesięcy temu Antoni
    Dębowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Augustowie.
    W tej sprawie toczy się jeszcze jedno postępowanie. Prowadzi je
    Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem białostockiej
    prokuratury okręgowej. Chodzi o dotację, którą córki otrzymały na
    budowę pensjonatu, z pieniędzy europejskich. Decyzję podpisał
    ówczesny marszałek województwa Janusz Krzyżewski. Jednym z jego
    zastępców był Kamiński.
    - W tym postępowaniu na razie nikomu żadne zarzuty nie zostały
    przedstawione - informuje Adam Kozub, rzecznik białostockiej
    prokuratury.
    Afera z pensjonatem w Bryzglu nie zaszkodziła Kamińskiemu w karierze
    politycznej, choć to on, mimo przepisania działki na córki, doglądał
    budowy i często na niej bywał. Znalazł się na pierwszym miejscu
    listy wyborczej PSL. Działacze tego ugrupowania zadowolili się
    zapewnieniami "Janka”, że z tą sprawą nie ma nic wspólnego, bo
    pensjonat nie do niego należy.
    Niedawno na antenie suwalskiego radia Kamiński powiedział, że w
    nowym rządzie chciałby zostać ministrem. Na przykład... ochrony
    środowiska.
    Tomasz Kubaszewski



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Brak wentylacji w garderobie
    Ciekawe czy ktoś z Novum czyta te posty???
    Z wentylatorem nie jest tak łatwo bo jęśli jest ściana pożarowa to
    niestety przy przechodzeniu przewodu wentylacyjnego przez ściane o
    osdporności ogniowej musi być równieźż zamontowana klapa pożarowa w
    przypadku naszych mieszkań z wyzwalaczem termicznym. A teraz troche
    bardziej po polsku Jeśli ściana jest strefą pożarową to jakiekolwiek
    instalacje i przewody przechodzące przez nią muszą być tak samo
    odporne jak sciana.O ile np rura gazowa musi być obrobiona wokoło
    specjalna masą o tyle wentylator z racji tego że zaciąga powietrze b
    adź je wyrzuca do innej strefy musi miec takie odcięcie żeby nie
    przenosić pożaru.
    Drugim rozwiązaniem jest zastosowanie wentylatora miedzy
    pomieszczeniem a korytarzem z kratką przewałową ale wtedy nie
    wyjdzie bilans powietrza dla całego pomieszczenia, bo jesli
    wyrzucamy powietrze z pom to musimy je tez tam dostarczyć boi naczej
    w skrajnych przypoadkach zrobi sie podciśnienie w garderobue i nie
    otworzymy drzwi bo mówiąc trywialnie będą zassane.
    Swoją droga ciekawi mnie jak taki wałek przeszedł bo ktoś ten
    projekt narysował, ktoś go sprawdził, ktoś to wykonał i wreszcie
    ktoś to odebrał. Na odbiorze Koncówym budynku zawsze są następujące
    służby Saepid i Straż Pożarna (w zakładach pracy dodatkowo PIP)
    Dopiero po uzyskaniu pozytytwnego protokołu od w/w służb Powiatowy
    Inspektor Nadzoru Budowlanego przychodzi na kontrolę i opiniuje
    budynek. Swoją drogą ciekawe co szanowna komisja robiła, czy
    oglądała w ogóle projekt jeśli nie wychwyciła tak istotnej usterki.
    Mało tego na końcu budowy kierownik budowy jest zobowiązany wpisac
    do dziennika zakonczenie wszelkich prac oraz dać oświadczenie iz
    budynek został wykonany zgodnie ze sztuką oraz projektem budowlanym.
    Jesli kierownik dał takie oświadczenie a Inspektor Nadzoru
    potwierdził, iz odebrał roboty to obaj Panowie moga być pociągnięci
    do odpowiedzialności zawodowej a naprawę takiej wady można spokojnie
    pokryć z ich ubezpieczenia zawodowego. Sam jestem czynnym inzynierem
    budowlanym więc wiem co mówię i znam takie przypadki.
    Może ktoś to przeczyta z Novum i przygotuje się na spotkanie dobrze
    bo z takim argumentem raczej cięzko dyskutować. Gdyby ktoś z
    forumowiczów chciał dokładniej o tym pogadać podaje maila
    ogoshi33@wp.pl (firmowego nie podam) zachęcam do kontaktu bo wspólne
    rozmowy moga przynieść więcej niz pisanie na forum. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: prąd
    Szanowni Państwo,
    Informacja podana dziś na forum przez osobę o nicu "Ramman", jest
    informacja nieprawdziwą. Jako wykonawca inwestycji na Osiedlu Leśnym
    II w Czapurach informujemy, iż zgłoszenie oddania budynku do
    użytkowania leży po naszej stronie jako Developera, i każdy kto
    odebrał już dom na Osiedlu Leśnym II (odbiory trwają od
    17.11.2008r.) został o tym powiadomiony, oraz otrzymał niezbedne
    informacje na piśmie. Ponadto aby Powiatowy Inspektorat Nadzoru
    przyjął zgłoszenie o oddaniu budynku do użytkowania, właściciel
    budynku musi wykonac niezbędne prace, które nie leżą w naszym
    zakresie tj. założenie drzwi wewnętrznych, montaz osprzętu
    elektrycznego w całym domu, założenie kratki wentylacyjnej w kominie
    (nad kominkiem), konieczność wykonania schodów na piętro w domu w
    zabudowie bliźniaczej (w momencie rezygnacji z wykonania schodów
    betonowych przez Developera), wykonanie barierki przy schodach
    prowadzących na piętro, zawarcie umowy o sprzedaż paliwa gazowego.
    Dopiero w momencie uzyskania potwierdzenia przez Państwa wykonania
    tych prac, możemy rozpocząć cała procedurę w Nadzorze Budowlanym.
    Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego może dokonać oględzin i w
    momencie stwierdzenia nieprawidłowości, odrzucić wniosek. Termin
    zgłoszeń : 01.09.2009 r.
    Tym razem postanowiliśmy zareagować, ponieważ informacja jest
    ewidentnie nieprawdziwa, jak wiele pojawiających się na tym Forum. W
    przypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Biurem Sprzedaży pod nr
    tel 061 853 41 00, lub na e-mail info@familyhouse.pl, gdzie
    otrzymają Państwo wiarygodne i sprawdzone informacje, w
    przeciwieństwie do tych publikowanych na Forum.
    Posiadamy również informacje z Enea Operator - Września o
    rozstrzygnieciu przetargu, wyłonieniu wykonawcy i realizacji sieci
    na Osiedlu Leśnym II w pierwszej połowie grudnia 2008 (informacja z
    Enea Wrześia - p. Tomasz Andrzejczak)
    W nawiązaniu do postu o okablowaniu telefonicznym, pragniemy również
    Państwa poinformować iż takowe zostało wykonane i każdy dom jest
    podłączony do sieci telefonicznej (pozostaje podpisanie umowy z
    Operatorem).


    Z poważaniem
    Family House Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Tomaszewski i Chądzyński prawomocnie niewinni
    - Hale nie zostały pobudowane ,,na dziko,, -jak próbują to media
    wmówić czytelnikom- gdyby tak było już dawno by je rozebrano .
    -Problem hal POLROS w Rzgowie jest klinicznym przykładem na wpływ
    polityków i firmy konkurencyjnej -PTAK- na decyzje niektórych
    urzędników , niektórych sędziów , niektórych prokuratorów oraz
    dziennikarzy .Np.artykuły byłego dziennikarza
    Expressu,pseud.ĆMA,DAG,obecnie zatrudniony przez Prezydenta
    Kropiwnickiego na stanowisku dyr. MOSIR .
    -1.Express i GW powtarzaja ciągle nieprawdę .Pieniądze zostały
    przekazane tylko na kampanię wyborczą .Skoro sąd miał wątpliwości
    dlaczego nie skorzystano z wariografu ,Gałkiewiczowie proponowali
    prokuraturze .
    2.Administracyjnie Rzgów nie podlega Prezydentowi Łodzi a więc
    Prezydent Miasta Łodzi nie ma nic do pozwoleń na budowę
    jakichkolwiek obiektów w Rzgowie.
    3.Były próby unieważnienia pozwolenia na budowę i użytkowanie nowej
    hali POLROS oraz zmianę sposobu użytkowania .Polros wygrał w 2006 r.
    przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w W-wie zmianę sposobu
    użytkowania hali ,ale (sic!) Wojewódzki Sąd Administracyjny nie chc
    wykonał zaleceń Sądu Naczelnego i POLROS znów musiał złożyć
    odwołanie do Naczelnego Sądu Adm. ILE LAT POTRWA TEN PING-PONG???
    4.Tzw. małą hala POLROS wybudowana w 1995r.miała niektóre pozwolenia
    niektore nie ,bo firma PTAK nie życzyła sobie konkurencji i
    zablokowała wydanie niektórych decyzji.
    5. Po 10 latach w 12.10.2004 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru
    Budowlanego umorzył postępowanie naakazujące A.G.rozbiórkę hali ze
    względu na niewykonalność nakazu rozbiórki.
    Czy ktokolwiek wie , że hale Ptaka są legalne dopiero od września
    2003 r,wtedy gmina Rzgów zmieniła plan zagospodarowania na tym
    terenie a wyłączyła z tego planu - w sposób niezgodny z prawem -
    działki pod halą POLROS .Tę zmianę planu dla PTAKA zatwierdził
    ówczesny Wojewoda ŁÓDZKI -K.MAKOWSKI.
    6.Korupcja w całej Polsce ,w tym i w Łodzi przeżarła różne szczeble
    władzy i siecią wzajemnych zależności oplotła wiele gałęzi
    gospodarki.
    Bracia Gałkiewicz mieli odwagę głośno o tym powiedzieć czym
    niewątpliwie wielu osobom narobili kłopotów i dlatego ciągle są tak
    bezpardonowo atakowani .
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: czy to w ogóle możliwe??
    czy to w ogóle możliwe??
    oto teks z DSziennika łódzkiego z tego linku

    wiadomosci.wp.pl/prasaWiadomosc.html?wid=1423760&kat=9922

    Kto ich odmuruje?

    Właścicielka oficyny między kamienicami przy pl. Wolności 9, a 10/11 ma do dziś czas na złożenie wniosku o wstrzymanie decyzji nakazującej zamurowanie drzwi i okien budynku. Jeśli tego nie zrobi, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wystąpi przeciwko niej do prokuratury.

    W oficynie mieszka dziewięć rodzin. Obawiają się, że właścicielka budynku zamuruje jedyne wejście. Wcześniej zabudowano pustakami drzwi, które prowadziły do oficyny od strony posesji nr 9. Ekipa budowlana zabrała się już za zamurowywanie okien w mieszkaniu państwa Hoffmannów na pierwszym piętrze (w dokumentacji zapisano, że mieszkanie znajduje się na ?wysokim parterze?). Murowanie przerwał telefon od inspektora nadzoru budowlanego. W mieszkaniu państwa Hoffmannów, w którym pomieszczenia znajdują się w amfiladzie, zrobiło się ciemno.

    ? Pytaliśmy, czy w związku z zamurowaniem okien mamy płacić taki sam czynsz. Przecież obniżyło to standard mieszkania. Usłyszeliśmy, że mamy płacić tyle samo ? mówi Piotr Hoffmann.

    Kilka lat temu nadzór budowlany uznał, że okna i drzwi budynku są samowolą budowlaną, którą nakazał usunąć. Właścicielka oficyny nie odwołała się od decyzji. Niedawno została za to ukarana, więc przystąpiła do zamurowania okien.

    ? Poza przepisami jest jeszcze ?ludzki? aspekt całej sprawy. Właścicielka powinna zwrócić się do nas z wnioskiem o wstrzymanie decyzji nakazującej usunięcie samowoli. Przecież w tym domu mieszkają ludzie ? mówi Urszula Krysztoforska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. ? Jeśli dziś nie otrzymamy pisma, wystąpię do prokuratury. Nie wykluczam też, że wystąpimy o zmianę zarządcy nieruchomości. Czekamy też na ekspertyzę techniczną budynku. Mamy poważne wątpliwości co do jego stanu technicznego.

    Jeśli właścicielka budynku będzie zwlekać z pismami do nadzoru budowlanego, lokatorzy mają prawo sami wystąpić przeciwko niej do prokuratury.


    Jeśłi tego nie wymyślił dziennikarz to czy przypadkiem Kamień pisząc o mieszkańcach Łodzi dośc ostro nie miał conajmniej trochę racji

    Przeciez - to czysty debilizm

    Pozdrawiam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: CZYM SIĘ POWINNA ZAJMOWAĆ PROKURATURA
    Prokuratura zajęta włascicielami kamienic
    Pamiętamy oburzenie, kiedy prokuratura kazała wypuścić z aresztu wyrostków,
    którzy dokonali bestialskiego pobicia na rogu Piotrkowskiej i Piłsudskiego.
    Policja ich wtedy złapała, a prokuratura kazała wypuścić.
    Łódź była oburzona decyzją prokuratury.
    Dziwię się czemu?
    Przecież prokuratura jest zajęta i ciężko haruje, rozpracowując właścicieli
    kamienic.

    www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/300698.html
    Właścicielka oficyny przy placu Wolności odpowie za zły stan budynku

    Czwartek, 18 września 2003r.

    Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego postanowił wystąpić do prokuratury o
    wszczęcie postępowania przeciwko właścicielce oficyny przy placu Wolności 9. Na
    jej polecenie w budynku zamurowano okna, które stanowią jedyne źródło światła
    dla mieszkańców. W oficynie zamurowano też wejście od strony posesji nr 9.
    Wejście od strony posesji nr 10/11 też miało zostać zamurowane, bo jest
    samowolą budowlaną. Na razie pozostaje otwarte, bo stanowi jedyny dostęp do
    budynku.

    - Będziemy wnosić o wszczęcie postępowania karnego przeciwko właścicielce
    budynku. Budynek jest zaniedbany, jego stan techniczny budzi ogromne
    zastrzeżenia. Właścicielka utrudnia też postępowanie administracyjne. Wniosek w
    stosunku do tej osoby składamy do prokuratury już po raz drugi - mówi Urszula
    Krysztoforska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, która wydała już
    decyzję nakazującą odmurowanie wejścia do oficyny od strony pl. Wolności nr 9.

    W przyszłym tygodniu inspektorzy budowlani przeprowadzą wizję lokalną budynku.
    Dopiero potem zapadnie decyzja, kiedy zostaną odgruzowane okna w mieszkaniu na
    I piętrze domu. Właścicielka może zostać pozbawiona zarządu nad kamienicą.

    (k) - Dziennik Łódzki
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zachwyty Manufakturą...
    Manufaktura rośnie
    Budowane na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego centrum
    kulturalno-rozrywkowo-handlowe Manufaktura ma być otwarte we wrześniu. Tylko
    trzygwiazdkowy hotel na 200 miejsc oraz Muzeum Nauki i Techniki otwarte zostaną
    później.



    - Na polecenie nadzoru budowlanego wstrzymaliśmy prace wokół budynku nr 3,
    gdzie doszło do wypadku - mówi Joanna Sokalszczuk, rzecznik projektu
    Manufaktura. - Dziś albo jutro mamy dostać pozwolenie na ich wznowienie.

    W budynku nr 3 ma być centrum wyposażenia wnętrz. W październiku ubiegłego roku
    zginął tam robotnik. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał wstrzymać
    prace.

    W pozostałych obiektach prace remontowo-budowlane przebiegają bez zakłóceń.
    Rewitalizacja zabytkowych budynków z zewnątrz została zakończona, wstawiono też
    część okien. Tylko do końca lutego będzie funkcjonować Centrum Informacji o
    Projekcie, gdzie zgromadzono pamiątki związane z byłym imperium Poznańskiego. 1
    marca rozpocznie się tam remont, a eksponaty trafią do Muzeum Miejsca.

    Prawie wszystkie powierzchnie handlowo-usługowe na terenie Manufaktury już
    znalazły najemców. W centrum ma być 250 butików, centrum ogrodnictwa i
    wyposażenia domów oraz salon samochodowy.

    Na zmęczonych zakupami ma czekać 25 restauracji i około 20 barów, pubów,
    kawiarni, piwiarni, winiarni. Ofertę wypoczynkową uzupełni kręgielnia, fitness
    club, pływalnia, ścieżka dla rolkarzy, ścianka wspinaczkowa i sala zabaw dla
    dzieci. Rozrywkę mają zapewnić: multiplex, dwie dyskoteki i estrada na rynku.

    Integralną częścią Manufaktury będą cztery muzea. Istniejące w Pałacu
    Poznańskich Historii Miasta Łodzi, filia łódzkiego Muzeum Sztuki, Muzeum Nauki
    i Techniki dla Dzieci, kooperujące z odpowiednikiem w Paryżu, oraz Muzeum
    Miejsca. W ostatnim ma być prezentowana historia obiektu od czasów Poznańskiego
    do współczesności.

    Obrazu dopełnią: hotel na 200 miejsc, centrum konferencyjne oraz bezpłatny
    parking na 3.500 samochodów.

    (mp.) - Dziennik Łódzki
    www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/449167.html
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Hotele
    Hotel w Norbelanie???
    lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/532119.html
    Brak tablic informacyjnych - nie wiadomo, co i kto buduje

    Poniedziałek, 31 października 2005r.

    Na osiedlu Retkinia-Północ przy al. Wyszyńskiego budowany jest podobno pawilon
    handlowy. Przy zbiegu al. Politechniki i Mickiewicza podobno ma być hotel. W
    obydwu przypadkach nie ma tam tablic informacyjnych.

    O tym co jest budowane przy al. Wyszyńskiego, mieszkańcy dowiedzieli się w
    administracji

    – Dopiero w administracji naszej spółdzielni mieszkaniowej dowiedziałem się, że
    to będzie jakiś sklep – mówi Andrzej K. (nazwisko do wiadomości redakcji),
    mieszkający przy ul. Wyszyńskiego.

    Także od administracji dowiedzieli się mieszkańcy bloku przy ul. Pięknej 64, że
    tuż pod ich oknami powstaje nowy blok. Tablica informacyjna pojawiła się na
    terenie budowy dopiero po ponad dwóch tygodniach, gdy wykopano już sporą część
    dołów pod fundamenty. Tymczasem, jak informują w Powiatowym Inspektoracie
    Nadzoru Budowlanego, tablica powinna pojawić się w momencie rozpoczęcia robót.

    – To należy do obowiązków kierownika budowy – mówi Urszula Krysztoforska,
    powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. – Za brak tablicy wystawiamy mandat do
    1000 zł. Zdarza się, że zgłaszają się do nas mieszkańcy z prośbą, byśmy
    sprawdzili, co jest budowane obok nich. Brak tablic wynika chyba z chęci
    zaoszczędzenia pieniędzy, które trzeba na nie wydać.

    Wyjątkowego pecha do tablic informacyjnych mają budowy łódzkich hoteli. O
    mającym powstać na terenie dawnych zakładów „Norbelana” nie informuje żadna
    tablica, choć trwają tam prace budowlane. W przypadku hotelu u zbiegu ulic
    Radwańskiej i Piotrkowskiej tablica jest, ale z nieaktualnymi informacjami.

    – To tak, jakby jej nie było – mówi Urszula Krysztoforska.

    Na wielu tablicach informacyjnych, przy budowach informacje są niekompletne.
    Najczęściej brakuje danych o nadzorze budowlanym, projektancie i telefonie
    okręgowego inspektora pracy. O właściwym umieszczaniu tablic zapominają też duże
    renomowane firmy budowlane. Jedna z nich wykonuje prace przy budynku Wydziału
    Biotechnologii i Nauk o Żywności PŁ. Tablica jest „ukryta” na terenie budowy, a
    zgodnie z prawem budowlanym powinna być w widocznym miejscu od strony drogi
    publicznej.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Znika fabryczna Łódź!
    Następna fabryka pod buldożer?
    lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/872131.html
    <<<<<<<<<<<<<
    Miejski konserwator zabytków Beata Konieczniak wystąpiła do inwestora, który
    oszpecił zabytkową fabryczkę u zbiegu ul. Radwańskiej i Stefanowskiego, aby
    przywrócił budynek do stanu poprzedniego i sporządził kompleksowy projekt
    architektoniczny.

    - Drewniane schody, balustrady, altanki, fatalnie pomalowane cegły elewacji
    urządzonej w obiekcie staropolskiej restauracji pasują jak kwiatek do kożucha.
    Będą musieli to zlikwidować - podkreśla Beata Konieczniak.

    Sprawę bezkrytycznych przeróbek bez zezwolenia na budowę i uzgodnień z miejskim
    konserwatorem zabytków ujawniliśmy 31 marca br.

    Samowola nadal nie jest zalegalizowana. Przedstawiciele włoskiej firmy "Italian
    Fashion", współwłaściciela terenu, na którym stoi fabryczka, poskarżyli się
    PINB, że budynek grozi zawaleniem. Urszula Krysztoforska, powiatowy inspektor
    nadzoru budowlanego w Łodzi, zażądała, aby inwestor dostarczył komplet
    dokumentów, świadczących o tym, że modyfikacje zostały wykonane zgodnie z
    zasadami sztuki budowlanej. Dopiero wtedy można mówić o legalizacji. Trwa
    skomplikowane postępowanie administracyjne, strony się odwołują - mówi.

    W wyniku postępowania administracyjnego można m.in. zarządzić uiszczenie opłaty
    legalizacyjnej, wynoszącej nawet 300 tys. zł, po obowiązkowej konsultacji z
    miejskim konserwatorem zabytków. Musi on uzgodnić i zaakceptować zakres prac.
    />>>>>>>>>>>>>>

    W polskiej rzeczywistości stwierdzenie, że fabryka grozi zawaleniem to
    przymiarka do jej szybkiego wyburzenia jako zagrażającej bezpieczeństwu
    przechodniów.
    A jeśli nawet zawaleniem nie grozi, to dobry inwestor potrafi sprawić, że grozić
    będzie.

    Łódzkie zabytki mają pecha. Albo buraczany inwestor je wyburza, albo przerabia
    na syf-cepelię. sam nie wiem, co gorsze. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wojewodowie......Koppel.......... ..
    Wojewodowie......Koppel.......... ..
    .................................

    Wojewodowie pisali pisma

    Już 2 stycznia, natychmiast po wypadku w Zgierzu, wojewoda łódzki prof.
    Stefan Krajewski wystosował do ministra Dorna dramatyczny apel o kontrolę
    zaśnieżonych dachów. O katastrofie rozpisywały się też ogólnopolskie media.
    Ale w MSWiA nikt się tym nie przejął. W tym samym czasie wojewoda śląski
    powiadamiał o zagrożeniu samorządy. - Po wypadku w Łodzi aż trzykrotnie
    wysyłał monity do samorządów przestrzegające przed obfitymi opadami śniegu i
    ich skutkami. To obligowało je do zorganizowania należytej ochrony
    mieszkańców przed żywiołem. Ostrzeżenia zostały wysłane z gabinetu wojewody
    8, 18 i 20 stycznia - informuje Krzysztof Mejer, rzecznik prasowy Urzędu
    Wojewódzkiego w Katowicach.

    Niestety, samorządowcy nie reagowali. - Dostaliśmy pismo od wojewody -
    przyznaje Marek Kopel, prezydent Chorzowa. - Nie pamiętam go dokładnie, ale
    miało taki ogólny charakter informacyjny. To pismo do niczego nie obligowało,
    więc nie zarządzałem żadnych kontroli śniegu na dachach. Poza tym powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego sam może takie kontrole zarządzać i
    organizować - zastrzega.

    Jednak pani inspektor z Chorzowa Maria Król nawet nie przyjrzała się
    podlegającym jej obiektom. Mogło ją do tego zmusić ministerstwo. Ale Ludwik
    Dorn czekał z reakcją aż trzy tygodnie! Dopiero 23 stycznia wysłał wojewodom
    pismo "w związku z falą mrozów". Zalecał w nim dbanie o bezdomnych, którzy
    mogą zamarznąć, martwił się o sytuację na drogach. O usuwaniu śniegu z dachów
    wspomniał jedynie na samym końcu.

    ..............................

    www.nowydzien.pl/nowydzien/1,70091,3141265.html

    (pacz foto Koppla nadole)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Mieszkańcy Skoczowa bronią przychodni
    Mieszkańcy Skoczowa bronią przychodni
    Ewa Furtak 16-09-2004 GW

    Piotr Gruszczyk, jeden z najbardziej cenionych skoczowskich lekarzy, ma rozebrać kawałek swojej przychodni. Mieszkańcy zapowiedzieli, że do tego nie dopuszczą. - W dzisiejszych czasach dobry lekarz to skarb - tłumaczą.

    Niepubliczny Wielospecjalistyczny ZOZ Gruszczyka nie narzeka na brak pacjentów. Są tutaj różne poradnie specjalistyczne, np.: pediatryczna, logopedyczna, laryngologiczna, neurologiczna. Przeprowadzane są zabiegi tzw. chirurgii jednego dnia, w ofercie placówki są też fizykoterapia i masaż rehabilitacyjny. Doktor kupił nawet karetki pogotowia, które przez całą dobę wyjeżdżają do pacjentów. Znany jest również z działalności charytatywnej. Gdy ludzie dowiedzieli się, że wszystko może runąć w gruzach, w Skoczowie zawrzało.

    Cieszyński Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał bowiem decyzję o częściowej rozbiórce placówki. Okazuje się, że budynek jest o parę metrów większy niż w planach i wchodzi na gminny teren.

    Ludzie bronią jednak doktora. - Jest na każde zawołanie. W dzisiejszych czasach taki lekarz to skarb - mówi Zbigniew Zagórski, jeden z mieszkańców Skoczowa.

    Zawiązuje się właśnie komitet, który ma zamiar do upadłego bronić placówki przed rozbiórką. Ludzie uważają, że przyczyną zamieszania wcale nie są te nieszczęsne metry, ale nieporozumienia pomiędzy doktorem i burmistrzem Skoczowa, którego dom sąsiaduje z przychodnią. Podobno burmistrzowi przeszkadza to, że od rana do wieczora przyjeżdżają tam samochody.

    - Chodzi tu także o ludzką zawiść, że pochodzącemu z niezamożnej rodziny lekarzowi tak dobrze w życiu się powiodło - uważa Zagórski.

    Jerzy Malik, burmistrz Skoczowa, zaprzecza jakoby miał coś z tym wspólnego.

    - Jesteśmy sąsiadami, ale to nie o to chodzi. Przepisy są przepisami i należy ich przestrzegać - tłumaczy.

    Gruszczyka nie ma teraz w Polsce. Odpoczywa za granicą.

    Obrońcy doktora: - To jego pierwszy urlop, od kiedy został lekarzem. Niech nikt się nie dziwi, że tak go bronimy. Za to, co robi dla miasta, gmina powinna dać mu te kilka metrów.

    Dla Gazety

    Halina Szerzyna, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Cieszynie:

    Wydaliśmy decyzję o częściowej rozbiórce tego obiektu. Przepisy są jasne. Podczas budowy nie trzymano się projektu. Obiekt jest o kilka metrów większy niż w projekcie i wszedł na teren miejski. Doktor ma prawo odwołać się od naszej decyzji do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego i właśnie to zrobił.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kara dla Hotelu Gołębiewski
    Kara dla Hotelu Gołębiewski
    Hotel przygnieciony karą

    Środa, 11 maja 2005r.

    O tym, że w tym tygodniu hotel „Gołębiewski” w Wiśle ma zostać ukarany przez inspektorów cieszyńskiego starostwa pisaliśmy w DZ w sobotę. Wczoraj nasze informacje potwierdziła Halina Szerzyna, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Cieszynie, która nałożyła na właściciela hotelu Tadeusza Gołębiewskiego karę w wysokości 187.000 zł.

    W listopadzie 2003 roku, już po otwarciu wiślańskiego hotelu, wojewoda śląski Lechosław Jarzębski wydał zakaz prowadzenia usług w Gołębiewskim, gdyż właściciel nie miał pozwolenia na użytkowanie obiektu ani używanie nazwy „hotel”. Wtedy inspektorzy mogli ukarać właściciela tylko 500-złotowym mandatem. W międzyczasie zmieniły się jednak przepisy, więc gdy hotel wystąpił o ponowny odbiór, inspektorzy postanowili surowo ukarać właściciela. Karę wyliczyli na podstawie kubatury obiektu.

    W poniedziałek po południu dyrekcja hotelu odebrała wezwanie do zapłaty. – Przysługuje jej teraz zażalenie do wyższej instancji, czyli wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego – mówi Szerzyna.

    Tadeusz Gołębiewski już w piątek w rozmowie z DZ zapowiedział, że na pewno odwoła się od decyzji nadzoru, a karę uznał za niesprawiedliwą i wygórowaną. Oskarżył ponadto urzędników z cieszyńskiego Starostwa Powiatowego, że ciągle rzucają mu kłody pod nogi. – Czy on myśli, że nam to wszystko sprawia przyjemność?! – odpowiada na zarzuty Halina Szerzyna. A karę uważa za adekwatną.

    Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego po raz drugi nałożył karę zbliżonej wysokości. Kilka tygodni temu mandat w wysokości 100.000 zł otrzymała spółka Mobi ze Skoczowa, należąca do rodziny burmistrza Jerzego Malika, która otworzyła supermarket Spar bez odbioru budowlanego. Spółka odwołała się od decyzji.

    Wojciech Trzcionka - Dziennik Zachodni

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Działkowcy nie chcą podać nazwisk tych, co łami...
    Czas na zmianę prawa !
    Cyt<<<<Urzędnicy odwiedzą m.in. panią Władysławę i pana Henryka, którzy od
    kilkunastu lat mieszkają na działce przy Wrzesińskiej. Od ośmiu lat są na niej
    zameldowani. Ale nie mają się czego bać: mają szambo z atestem i umowę na
    odbiór ścieków. Dlatego z kontroli się cieszą: - Skoro my wydajemy pieniądze,
    spełniamy wymagania to inni też powinni - stwierdza pan Henryk.

    Inni działkowcy nie chcą z nami rozmawiać. - Ludzie wprowadzają się na
    działki, bo nie stać ich, żeby mieszkać gdzie indziej. Miasto nie robi nic,
    żeby im pomóc, więc nie powinno się wtrącać do życia tutaj - denerwuje się
    starszy pan.

    Zdzisław Śliwa z PZD uważa, że kontrole przysłużą się działkowcom. - Ludzie,
    którzy tam mieszkają, często żyją na koszt innych działkowców, którzy też
    płacą za prąd i wodę. Potrzebne są wszelkie działania, które pomogą uregulować
    tę kwestię.

    I dodaje: - Nasze przepisy mówią o tym, że na działce nie można mieszkać, ale
    miasto ma swoje zasady i na ich podstawie melduje tutaj ludzi.

    Z tymi przepisami gryzie się też prawo budowlane. Paweł Łukaszewski, powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego: - Prawo jest niespójne i to prowadzi do
    absurdów. To, że ktoś jest zameldowany na działce i nawet płaci podatki od
    nieruchomości, nie oznacza, że mieszka tam legalnie.

    Nadzór budowlany więc też prowadzi kontrole na działkach. - Jeśli ktoś
    wybudował dom niezgodny z parametrami zawartymi w prawie budowlanym lub bez
    pozwolenia na budowę, po kontroli każemy mu go dopasować do standardów lub
    nawet całkowicie rozebrać - informuje
    Łukaszewski.*******************************************************
    Urzędnik katem, bogiem panem na mocy komuszego prawa w dobie liberalnej
    demokracji.Projekt posła Dery leży w lasce (betoniarce) pana Marszałka Sejmu,
    dotyczy 965 tyś.działek = około 4 milinów głosów. Skoro ludzie ludziom
    wymyślili kulawe prawo to i ludzie mają prawo naprawić takie prawo.
    Przykład: uwłaszczenia na mieszkaniach w blokowiskach, za 1000 zł....można ???
    Ano można! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Meldunek na działkach? To możliwe
    Cyt: <Urzędnicy odwiedzą m.in. panią Władysławę i pana Henryka, którzy od
    kilkunastu lat mieszkają na działce przy Wrzesińskiej. Od ośmiu lat są na niej
    zameldowani. Ale nie mają się czego bać: mają szambo z atestem i umowę na odbiór
    ścieków. Dlatego z kontroli się cieszą: - Skoro my wydajemy pieniądze, spełniamy
    wymagania to inni też powinni - stwierdza pan Henryk.

    Inni działkowcy nie chcą z nami rozmawiać. - Ludzie wprowadzają się na działki,
    bo nie stać ich, żeby mieszkać gdzie indziej. Miasto nie robi nic, żeby im
    pomóc, więc nie powinno się wtrącać do życia tutaj - denerwuje się starszy pan.

    Zdzisław Śliwa z PZD uważa, że kontrole przysłużą się działkowcom. - Ludzie,
    którzy tam mieszkają, często żyją na koszt innych działkowców, którzy też płacą
    za prąd i wodę. Potrzebne są wszelkie działania, które pomogą uregulować tę kwestię.

    I dodaje: - Nasze przepisy mówią o tym, że na działce nie można mieszkać, ale
    miasto ma swoje zasady i na ich podstawie melduje tutaj ludzi.

    Z tymi przepisami gryzie się też prawo budowlane. Paweł Łukaszewski, powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego: - Prawo jest niespójne i to prowadzi do absurdów.
    To, że ktoś jest zameldowany na działce i nawet płaci podatki od nieruchomości,
    nie oznacza, że mieszka tam legalnie.

    Nadzór budowlany więc też prowadzi kontrole na działkach. - Jeśli ktoś wybudował
    dom niezgodny z parametrami zawartymi w prawie budowlanym lub bez pozwolenia na
    budowę, po kontroli każemy mu go dopasować do standardów lub nawet całkowicie
    rozebrać - informuje
    Łukaszewski.*********************************************************
    Nie wszyscy muszą się obawiać wykluczenia lub rozbiórki. Jest możliwa opcja
    dostosowania technicznego i legalizacji nieruchomości z ponoszeniem godziwej
    opłaty na rzecz gminy. Za nadmetraż czyli przekroczone 5 m wysokości 35 m
    kw.powierzchni normy można też raz w roku uiścić opłatę.
    Jenak modyfikacja prawa o ogrodach działkowych jest konieczna,jest już
    demokracja i liberalizm, jak w Europie .
    Czas najwyższy, bo niektórym nadal marzy się reglamentacja sracz -papieru i
    pralek, jak na Białorusi.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: III Aleja NMP przejezdna
    III Aleja NMP przejezdna
    III Aleja NMP przejezdna za chwilę...

    Miejski Zarząd dróg zezwolił na ruch samochodowy na nitce północnej.
    Bariery zostały zdjęte, gdyż Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego
    zaakceptował nawierzchnię tej jezdni do użytkowania.

    Zasady ruchu drogowego po przebudowie tzw. III Alei Najświętszej
    Maryi Panny w Częstochowie opracowano w Miejskim Zarządzie Dróg
    jeszcze wiosną.
    Zasady są wynikiem kompromisu, dostosowane do potrzeb kupców
    pracujących w Alei i mieszkańców chcących odpocząć w jej ostatnim
    odcinku, a znajduje się tam najwięcej lokali gastronomicznych –
    restauracji, kawiarni i pubów. Ograniczenie ruchu w tej części alei
    postulowane jest w częstochowskiej prasie i przez mieszkańców od
    wielu lat.

    · Oznaczenie III alei jako strefy zamieszkania (20 km na godzinę,
    pierwszeństwo pieszego, parkowanie w wyznaczonych miejscach)

    · Dopuszczenie jednokierunkowego ruchu rowerów na południowej i
    północnej jezdni III alei

    · Możliwość dojazdu do posesji, które nie mają dostępu od zaplecza:

    - w południowej części (wjazd bramą od ulicy Stryjeńskiej - wyjazd
    bramą do ulicy POW )

    · na północnej części ruch jednokierunkowy na prawoskręty - wjazd z
    ul. Dąbrowskiego i wyjazd w prawo na Popiełuszki z dostępem do
    posesji. Dopuszczone parkowanie podłużne i postój taxi na północnej
    części

    · Ruch samochodów ciężarowych zapewniających dostawy towarów o
    dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5t od godz. 23.00 do 8.00.
    z możliwością parkowania

    · Na południowej części nie ma parkowania, tylko dostęp do
    nieruchomości nie mającej bezpośredniej obsługi od zaplecza.

    · Bez autobusów komunikacji miejskiej

    IL
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Konferencja Prezydenta Wrony nt referendum - zapis
    Zakres działalności

    Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla miasta Częstochowy

    Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Częstochowy nadzoruje
    prawidłowość robót budowlanych i utrzymania obiektów budowlanych, poprzez:
    - przyjmowanie zawiadomień o terminie rozpoczęcia budowy, osobach kierownika
    budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego oraz projektanta sprawującego nadzór
    autorski, oraz wszelkich zmianach tych osób,
    - wstrzymywanie robót budowlanych, wykonywanych bez pozwolenia na budowę lub
    niezgodnie z pozwoleniem lub przepisami,
    - nakładanie obowiązków zmierzających do legalizacji samowolnie wykonywanych
    budów i innych robót budowlanych, sprawdzanie wykonania tych obowiązków,
    zatwierdzanie projektu budowlanego zamiennego i udzielanie pozwolenia na
    wznowienie robót,
    - wydawanie nakazów rozbiórki, w sytuacjach, gdy legalizacja nie jest możliwa,
    - wydawanie pozwoleń na użytkowanie i przyjmowanie zawiadomień o zakończeniu
    budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania wybudowanych obiektów,
    - nakładanie kar za niezgodne z pozwoleniem wykonanie robót budowlanych,
    - nakładanie kar za użytkowanie obiektu bez pozwolenia na użytkowanie albo
    zawiadomienia o zakończeniu budowy,
    - nadzorowanie wykonywania okresowych i nadzwyczajnych kontroli stanu
    technicznego obiektu budowlanego,
    - wydawanie nakazów usunięcia stwierdzonych w obiekcie budowlanym nieprawidłowości,
    - wydawanie nakazów rozbiórki obiektu nieużytkowanego lub niewykończonego
    i nienadającego się do odbudowy, remontu lub wykończenia,
    - wydawanie nakazów opróżnienia budynku grożącego bezpośrednio zawaleniem,
    - sprawdzanie wykonania obowiązku niezwłocznego usunięcia istniejącego w
    obiekcie budowlanym zagrożenia,
    - przyjmowanie zawiadomień o katastrofach budowlanych, wyjaśnianie ich przyczyn
    i prowadzenie postępowań w tych sprawach,
    - prowadzenie postępowań wyjaśniających i składanie wniosków o ukaranie z tytułu
    odpowiedzialności zawodowej w budownictwie.

    Uprawnienia i obowiązki Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego określone są
    ściśle w art. 83 ust 1. ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz.U. z
    2006r., nr. 156, poz. 1118 z późn. zm.).
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zdzisław Sworowski, powiatowy inspektor nadzoru...
    Zdzisław Sworowski, powiatowy inspektor nadzoru...
    Zycze Panu, zeby owocem wspolpracy z milosciwie panujacym na PrrrEZYDENTem
    nie byla koniecznosc powrotu do Francji. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stracił...
    Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stracił...
    Uff... Nareszcie! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: co pierwsze??

    Witam!!!Chcialabym skorzystac z Waszego doswiadczenia poniewaz juz nie wiem
    jak postapic.
    A chodzi mianowicie bo to, ze mam dzialeczke, na której planuje
    wybudowac domek. Planowalam jednak prace rozpoczac od ogrodznia
    terenu. Jednak im blizej do realizacji zamierzonego celu dostaje
    sugestie, zeby najpierw zajac sie budowa domu.

    Musisz zwrócic uwage na to zeby wczesniej zglosic zamiar budowy ogrodzenia!
    To artykul z wczorajszej Rzeczpospolitej:
    http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060925/prawo/prawo_a_4.ht...

    "
    PRAWO BUDOWLANE Przepis niezyciowy, ale ogrodzenie trzeba rozebrac

    Nie mozna zalegalizowac samowolnie wzniesionego plotu

    Ogrodzenie niezabudowanej dzialki, wykonane bez zgloszenia i
    niezalegalizowane, jest samowola budowlana podlegajaca nakazowi rozbiórki.

    Nie ma znaczenia fakt, iz dzialka bedzie w przyszlosci zabudowana - orzekl
    Wojewódzki Sad Administracyjny w Warszawie. Jednoczesnie uznal, ze przepisy
    umozliwiajace legalizacje takiej samowoli sa wysoce restrykcyjne i
    niefortunnie sformulowane. A w praktyce czesto okazuja sie niewykonalne.

    Przekonal sie o tym Zdzislaw K., który ogrodzil dzialke rekreacyjna we wsi
    pod Lochowem, nie zglaszajac tego na 30 dni wczesniej do Urzedu Gminy w
    Lochowie. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wegrowie zobowiazal wiec
    wlasciciela dzialki do przedlozenia w terminie 30 dni m.in. projektu
    zagospodarowania dzialki wraz z opisem wykonanych robót, zaswiadczenia
    burmistrza Lochowa o zgodnosci wybudowanego ogrodzenia z obowiazujacym
    miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego albo - w razie jego
    braku - ostatecznej, w dniu wszczecia postepowania, decyzji o warunkach
    zabudowy i zagospodarowania terenu.

    Wymagania art. 49b ust. 2 prawa budowlanego, umozliwiajacego legalizacje
    samowoli budowlanej, okazaly sie nie do spelnienia.

    Aktualnego planu zagospodarowania gmina nie miala. A i warunków zabudowy nie
    sposób bylo uzyskac przed rozpoczeciem postepowania, skoro juz jakis czas
    temu zostalo ono przeciez rozpoczete. Totez w grudniu 2005 r. mazowiecki
    wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego zdecydowal ostatecznie o nakazie
    rozbiórki ogrodzenia.

    W skardze na te decyzje i podczas rozprawy w WSA adwokat Maciej
    Bednarkiewicz, reprezentujacy Zdzislawa K., argumentowal, ze art. 49b prawa
    budowlanego nakazuje rozbiórke obiektu budowlanego lub jego czesci. Artykul
    3 pkt 9 prawa budowlanego wymienia jednak ogrodzenia nie jako obiekty
    budowlane, lecz jako urzadzenia budowlane. A o nakazie rozbiórki urzadzen
    budowlanych art. 49b nic nie mówi. Nie mozna stosowac wykladni
    rozszerzajacej, niekorzystnej dla obywatela. Sad uznal jednak decyzje o
    rozbiórce za prawidlowa. Ogrodzenie jest urzadzeniem budowlanym tylko wtedy,
    gdy nieruchomosc jest zabudowana i istnieje funkcjonalny zwiazek z obiektem
    budowlanym. Gdy nieruchomosc nie zostala zabudowana, ogrodzenie jest
    obiektem budowlanym. Artykul 49b prawa budowlanego nie daje zas zadnej
    swobody dzialania organowi nadzoru budowlanego. Jezeli stwierdza samowole, a
    nie sposób jej zalegalizowac, musi nakazac rozbiórke obiektu budowlanego
    (sygn. VII SA/Wa 304/06). Wyrok jest nieprawomocny. "

    pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Samowole budowlane.
    Witam. Przedstawie wam swoj problem. Jestem wlascicielem posesji przy ktorej
    sasiad wybudowal sawowole budowlana. Sprawa zaczela sie w kwietniu roku 2004. W
    mojej granicy (bez mojej wiedzy i zgody) sasiad wybudowal budynek gospodarczy
    doklejajac sie jedna sciana do budynku gospodarczego. Sasiad do dnia
    dzisiejszego nie posiada  ani pozwolenia na budowe ani decyzji o warunkach
    zabudowy na w/w obiekt. Natychmiast po rozpoczeciu prac przez sasiada zglosilem
    telefonicznie sprawe do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i
    otrzymalem odpowiedz "Aktualnie nie mamy czasu zajmowac sie ta sprawa". Po kilku
    dniach przyszlo pismo z Urzedu Gminy informujace mnie o wszczeciu przez Urzad
    Gminy postepowania administracyjnego o nadbudowie i przebudowie budynku
    mieszkalnego sasiada nie majace nic wspolnego z juz wtedy wybudowanym (w stanie
    surowym) budynkiem gospodarczym. Postanowilem przyjrzec sie blizej tej sprawie i
    faktycznie na mapce nie bylo naniesionego w/w obiektu. Sprawa wydawala mi sie
    dziwna, wiec postanowilem zlozyc pismo w sprawie interwencji do Powiatowego
    Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Na miejscu zostalem wysmiany, ale pismo
    zlozylem. Po kilku dniach od znajomego dowiedzialem sie, ze Powiatowy Inspektor
    Nadzoru Budowlanego jest dobrym znajomym mojego sasiada. Po miesiacu dostalem
    odpowiedz na moje pismo "Poniewaz nie jestem strona postepowania nie bede
    informowany o rozstrzygnieciach w tej sprawie" oraz "Inwestor nie naruszyl
    mojego interesu prawnego poniewaz budynek jest wybudowany zgodnie z §12 ust.6
    pkt.2 rozporzadzenia Ministra Infrastruktury z dn 12.04.2002r." Strona bylem
    lecz nie do konca, poniewaz zmarla mi matka i w sadzie toczyla sie sprawa
    nabycia spadku, ale czyzby budujac budynek zgodnie z ta ustawa nie potrzeba
    pozwolenia na budowe lub zgloszenia prac budowlanych? (Aktualnie juz jstem
    prawowitym wlascicielem swojej posesji poniewaz decyzja sadu nabylem spadek i
    zostalem wpisany do ksiag wieczystych). Ale w ramach odwolania w czerwcu 2004r.
    zlozylem pismo w Wojewodzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego opisujac cala
    sprawe. Po miesiacu otrzymalem odpowiedz ze "tutejszy organ nie moze nic w tej
    sprawie zrobic, poniewaz sprawa nie zostala zakonczona przez organ pierwszej
    instancji". Po otrzymaniu odpowiedzi z WINB (w polowie lipca 2004r.) przyszlo do
    mnie pismo z Urzedu Gminy o rozpoczeciu postepowania administracyjnego w sprawie
    budowy budynku gospodarczego, ktory juz byl wybudowany i ladnie wykonczony.
    Natychmiast zlozylem swoj pisemny sprzeciw, ale mimo to decyzja o warunkach
    zabudowy zostala wydana. Zaskarzylem owa decyzje w Samorzadowym Kolegium
    Odwolawczym i sprawe wygralem. Decyzja stala sie bezprzedmiotowa a Urzad Gminy
    zostal ukarany grzywna. Wiec sasiad nadal nie posiadal ani decyzji o warunkach
    zabudowy ani pozwolenia na budowe. W miedzy czasie stalem sie prawowitym
    wlascicielem swojej posesji, a sasiad zaczal budowac mur na wysokosc 3 metrow ze
     sciany pelnej w granicy doklejajac sie do mojego budynku gospodarczego ktory
    rowniez stoi w granicy dzialki. Samowole zostaly wybudowane niezgodnie ze sztuka
    budowlana (brak zabezpieczen przed wilgocia). W ten sposob moje budynki:
    mieszkalny i gospodarczy byly narazone na zawilgocenie a ponadto tak wysoki mur
    jest takze przyczyna zacienienia mojej dzialki ogrodowej. Postanowilem zlozyc
    kolejne pismo opisujace powyzsze samowole oraz przedstawic kserokopie
    postanowienia sadu w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. Pismo
    zlozylem na poczatku czerwca 2005r. Po miesiacu dostalem odpowiedz ze "tutejszy
    urzad nadal nie traktuje mnie jako strone w postepowaniu, postepowanie w tej
    sprawie zostalo juz zakonczone ale nie bede informowany o jego
    rozstrzygnieciach, a co do sprawy muru to sasiad nie potrzebuje zadnego
    pozwolenia na budowe, a zgloszenia o rozpoczeciu prac dokonal w czerwcu 2004r.
    do starosty powiatowego i starosta taga zgode wydal. Sprawa uznana jest za
    rozstrzygnieta". Natychmiast zlozylem wnisek w ponowne rozpatrzenie tej sprawy w
    PINB. Jeszcze nie dostalem odpowiedzi. Do dnia dzisiajszego nie wiem jak sie
    sprawa zakonczyla i dlaczego zarowno Powiatowy jak i Wojewodzki Inspektorat
    Nadzoru Budowlanego nie traktuje mnie jako strone, skoro sprawy dotycza mnie
    bezposrednio? Czy ktos moze ma pomysl jak rozwiazac te sprawe? Czlowiek robi
    wszystko zgodnie z prawem a mimo wszystko wygrywa strona lamiaca prawo? Jak
    walczyc z tak skorupowanymi urzedami (PINB i WINB)? Jak szary czlowiek nie majac
    zadnych znajomosci i pieniedzy moze sobie z tym poradzic? Czekam na jakies
    sensowne propozycje.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: kibel,czyli dworcowa rzeczywistosc
    "Za brak biletu kolejowego grozi kara w wysokości 110 zł. Ile powinien wynieść
    mandat dla PKP za brak: toalet na dworcach, bezpieczeństwa na peronach,
    szacunku wobec pasażerów? -Na nic nas nie stać- to argument PKP z pozoru trudny
    do obalenia. Nikt jednak nie pyta, czy podróżnych stać na rosnące ceny
    biletów...Wałbrzych-Szczawienko to przystanek PKP, który zasługuje na mandat
    lub choćby upomnienie.
    Stacja Wałbrzych- Szczawienko została zmieniona na kolejowy przystanek. Z
    pozoru niewielka to zmiana. Pasażerowie jednak skarżą się na warunki, w jakich
    muszą czekać na pociąg. Zdewastowane zabudowania, brak kasy biletowej, toalet
    dla podróżnych. Jak stwierdziła jedna z zapytanych kobiet strach wysiadać tu po
    zmroku. Przedsiębiorstwo Państwowe PKP Zakład Nieruchomości Wałbrzych nie
    rozumie problemu. Jak wyjaśnił nam dyrektor do spraw technicznych, Zbigniew
    Binek, na przystankach autobusowych też nie ma toalet i nikt się temu nie
    dziwi. To ma sens, jednak do czasu...
             Dworzec w Dzierżoniowie nie jest przystankiem. Na tej stacji
    zatrzymują się pociągi dalekobieżne. Toalety publiczne zamurowano... Dyrektor i
    tym razem nie dostrzega problemu. Toalety, które zamknięto, były typu
    tureckiego (dziura w ziemi po prostu). Aby nie narażać podróżnych na niewygody
    Zakład Nieruchomości PKP postanowił je zamknąć. Czy pasażerowie czują się mniej
    obrażeni, kiedy nie mogą się załatwić? Na bardziej cywilizowane wychodki nie ma
    pieniędzy. Jak zdradził &#8222;Wiadomościom&#8221; dyrektor, w nagłych wypadkach można
    korzystać ze służbowej ubikacji. Muszą to być &#8222;wypadki szczególne&#8221;, bo pytani
    podróżni nic o tym nie wiedzieli. Ale czy to nie urocze, że PKP dzieli się ze
    swoimi klientami wszystkim, czym może?

    Sanepid w natarciu

     Jednak Pracownik wałbrzyskiego Sanepidu Wioleta Lomber, traktuje sprawę
    poważnie.  Jak wyjaśnia, niewiele może zdziałać. Sanepid przejął kontrolę nad
    budynkami PKP dopiero od stycznia tego roku. Poza tym nie ma jasnych przepisów
    regulujących tego typu sytuacje. Jedynie artykuł piąty Ustawy o Zwalczaniu
    Chorób Zakaźnych z 13 listopada 1963 r. (Dz.U. Nr.50 poz.279 z późniejszymi
    poprawkami) przypomina o obowiązkach właścicieli nieruchomości. &#8222;Właściciel,
    zarządca, administrator oraz pracodawca są zobowiązani utrzymywać nieruchomości
    w należytym stanie higieniczno- sanitarnym(...)&#8221;. Zdaniem Sanepidu kolej bardzo
    szybko znalazła sposób na ominięcie niewygodnego przepisu. Jeśli zmieni się
    stację na przystanek, wyburzy bądź zamknie zdewastowane budynki, problem
    przestaje istnieć. Nie ma przedmiotu sporu, nie ma sprawy. (I)-Kolej woli
    zburzyć pomieszczenia, które nie spełniają wymogów sanitarnych, niż je
    remontować. Niestety my nie możemy nic w tej sprawie zrobić. To zwykła ucieczka
    przed karą(I)- stwierdza pracownica Sanepidu. Powiatowy Inspektor Nadzoru
    Budowlanego ma związane ręce. Nieruchomości, które znajdują się na terenie
    kolejowym na podlegają jego kontroli. Sprawdzanie stanu technicznego zabudowań
    należy do Nadzoru Kolejowego we Wrocławiu. Czy można należycie i obiektywnie
    pełnić nadzór nad własną firmą?
             Na koniec akcent optymistyczny. Są dworce, na których bez obaw można
    wysiąść. Wałbrzych Miasto ma taką opinię. Zastrzeżenia budzi tu jedynie sprawa
    bezpieczeństwa, zwłaszcza w późnych godzinach. Poza tym stacja jest utrzymana w
    czystości a i nieszczęsnych toalet nie brakuje. Okazuje  się, że można, pod
    warunkiem, że się chce..."

    Za
    Nowymi Wiadomosciami Walbrzyskimi
    11.06.2001

    Pozdr.
    Grzesiek Zgorzelski
    # am@yahoo.com # GSM: 607 478 547 #

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Torun - czyzby podwojna trakcja?
    Z Gazety Pomorskiej:

    Na trzy zmiany

    Nad torami, biegnącymi pod wiaduktem Kościuszki, zostaną rozwieszone
    specjalne plandeki, by gruz z rozbieranej estakady nie spadał na
    przejeżdżające pociągi. W celu maksymalnego przyspieszenia demontażu roboty
    będą prowadzone nawet w nocy.

         Wiadukt bowiem jest w tak fatalnym stanie, że praktycznie trzeba go
    zbudować od nowa. Ekipy remontowe rozbierają więc całą konstrukcję,
    pozostaną tylko filary, po czym ułożą na niej nowe belki.

         Kolejarze alarmują

         Prace na wiadukcie posuwają się na tyle szybko, że miejscami, przez
    dziury w nawierzchni widać już biegnące pod nią tory. Tymczasem, z powodów
    ekonomicznych, nie można na czas robót zawiesić kursowania pociągów.
    Prowadzą bowiem tędy trasy do Malborka i Gdyni oraz Olsztyna.

         W związku z tym kolejarze zaalarmowali nawet Powiatowego Inspektora
    Nadzoru Budowlanego. - Postanowiliśmy ostrzec przed zagrożeniami, bo
    przecież na tory spadał gruz - twierdzi Tadeusz Kowalski, wicedyrektor
    Zakład Linii Kolejowych PKP w Toruniu.

         - Po sygnale od PKP, że roboty na wiadukcie stanowią zagrożenie dla
    przejeżdżających pociągów pojechaliśmy na miejsce sprawdzić jak to
    wygląda - mówi Karol Dargiel, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Tam
    jednak nikt z kolejarzy nie potwierdził nam tej informacji. Skontrolowaliśmy
    plac budowy i nie stwierdziliśmy zagrożenia.

         PINB przypomniał jednak, że w pozwoleniu na budowę jest zapis o
    wykonaniu przez inwestora zabezpieczenia przed upadkiem gruzu na tory i
    pociągi.

         Do plandeki, zamiast na tory

         Jak poinformował nas Sławomir Chojnacki, wicedyrektor Miejskiego
    Zarządu Dróg wkrótce nad torami zawisną specjalne plandeki, do których,
    zamiast na pociągi, spadać będą odłupane fragmenty konstrukcji. Problem w
    tym, że owe płachty materiału będą niebezpiecznie blisko przewodów
    elektrycznych, pod których przesuwają się pantografy elektrowozów.

         - W związku z tym uzgodniliśmy z kolejarzami, że w okolicach wiaduktu
    pociągi nie będą korzystać z trakcji elektrycznej, a będą przepychane
    przez spalinowe lokomotywy, poza zasięg estakady - wyjaśnia Chojnacki.
         To oczywiście oznacza utrudnienia w ruchu kolejowym. By trwały one jak
    najkrócej prace rozbiórkowe na wiadukcie prowadzone będą na trzy zmiany,
    także w nocy. Najcięższe, 30 tonowe betonowe belki, zdejmować będzie
    specjalny dźwig.
         Wcześniej jednak drogowcy muszą uporać się z odłączeniem m.in.
    gazociągu i wodociągu, który dotąd biegł w konstrukcji estakady.

    (pan)
    29 Maja 2003

    Tarhimdugurth

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: [pr] Na gazie nielegalnie?


    Tomek Szydłowski wrote:
    Witam!

    Za co się MPK nie zabierze, to pójdzie nie tak. Przejęli linie
    podmiejskie i stracili prawie wszystkich klientów, zabrali się za
    darmobusy i nikt nimi nie jeździ. Teraz zagazowali autobusy, a tu taki
    afront ich spotyka...

    http://miasta.gazeta.pl/radom/1,35219,3081161.html

    Czy stacja CNG przy Wjazdowej działa legalnie?

     Artur Farbiszewski 22-12-2005 , ostatnia aktualizacja 22-12-2005 19:19

    Czy stacja CNG przy Wjazdowej uruchomiona w ubiegłym tygodniu działa
    legalnie? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć nawet jej właściciel

    (...)

    Nie udało nam się wczoraj ustalić, czy odbioru technicznego stacji
    dokonała straż pożarna. - Jeżeli go nie było, tankowanie nie powinno się
    odbywać - mówi Gustaw Mikołajczyk, komendant Państwowej Straży Pożarnej
    w Radomiu.


    Wątek jest "rozwojowy". Gazeta już drugi dzień ma o czym pisać. :)

    http://miasta.gazeta.pl/radom/1,35219,3083209.html

    Czy stacja CNG może tankować gaz ziemny bez odbioru technicznego
    obiektu? - zdania są podzielone

      afb 23-12-2005 , ostatnia aktualizacja 23-12-2005 19:32

    Strażacy dopiero po świętach dokonają odbioru technicznego stacji CNG
    przy Wjazdowej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie dostał
    nawet dokumentów od inwestora. Twierdzi, że do czasu odbioru
    tankowania być nie może

    Należący do Mazowieckiej Spółki Gazownictwa obiekt na terenie bazy MPK
    przy ul. Wjazdowej został zgłoszony strażakom do odbioru 21 grudnia,
    czyli dziewięć dni do otwarcia stacji. - Zgodnie z przepisami na
    odbiór mamy 14 dni. Najprawdopodobniej zrobimy to po świętach - mówi
    Gustaw Mikołajczyk, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.

    Czy w tym czasie można tankować pojazdy? Jeszcze w czwartek
    Mikołajczyk mówił, że "jeśli odbioru nie było, tankowanie nie powinno
    się odbywać". Wczoraj nie był już tego pewien. - Przepisy na ten temat
    milczą. A inwestorzy z reguły wykorzystują ten okres do rozruchu
    technologicznego - wyjaśnił komendant. To właśnie na konieczność
    rozruchu stacji i urządzeń powołuje się Kazimierz Wójcik, dyrektor
    należącej do MSG Gazowni Warszawskiej, tłumacząc, dlaczego tankowane
    są tam autobusy MPK.

    Odbioru stacji nie dokonał również Wojciech Gajewski, powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego. - Inwestor nie złożył jeszcze żadnych
    dokumentów. Ale tam przecież nikt nie tankuje - stwierdził Gajewski.
    Dopiero od nas dowiedział się, że od ubiegłego poniedziałku z gazu
    ziemnego korzystają autobusy MPK. O tym, że co noc tankowanych jest
    sześć pojazdów, informował nas w czwartek prezes MPK Tadeusz Socha.

    - Naprawdę? To ciekawe. Przecież nie można przed odbiorem. Dziękuję za
    informację - odpowiedział zaskoczony Gajewski. Zaproponowaliśmy mu, by
    przekonał się o tym osobiście. - Ale jak? O 10 wieczorem mam tam
    pojechać? - zastanawia się inspektor.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Multikino - powtórka z rozrywki :)
    Miał być wieczór pełen atrakcji, były nieczynne kasy i speszona obsługa.
    Pierwsze z sieci Multikin, mimo zapowiedzi i zaproszeń, nie otworzyło się w
    czwartek we Wrocławiu, nie ma bowiem pozwoleń i odbiorów technicznych
    Wrocławianie powinni się już chyba przyzwyczaić do podobnych niespodzianek. W
    zapowiadanym terminie nie został otwarty ani Pasaż Grunwaldzki, ani Arkady
    Wrocławskie. A właśnie w obu tych centrach handlowych mają działać kina
    należące do Grupy ITI Multikino.

    Pierwsze - w Pasażu - miało działać od 10 maja, drugie w Arkadach od 31. Na
    uroczystą inaugurację przygotowywano "Multiimprezę" - w cenie biletu miał być
    wstęp m.in. na przedpremierowe pokazy filmów, koncerty i występ kabaretu. O
    atrakcjach informowały media, organizatorzy rozdawali zaproszenia i
    reklamowali się. W czwartek jednak pracownicy z przepraszającym uśmiechem
    wyjaśniali, że kino nie będzie jednak czynne.

    Edyta Pawłowicz, kierownik ds. marketingu Multikina, tłumaczy sytuację brakiem
    wszystkich odbiorów technicznych i pozwoleń: - To przyczyny od nas niezależne.
    Byliśmy gotowi, ale brakuje jeszcze kilku podpisów pod odbiorami i ta kwestia
    wypłynęła nagle. A bez pozwoleń nie zdecydujemy się na otworzenie kina.
    Pozostaje mi tylko przeprosić wszystkich klientów. Termin otwarcia Multikina
    podamy tak szybko, jak tylko to będzie możliwe.

    Okazuje się, że Multikino nawet nie starało się o zgodę na użytkowanie
    obiektu, która kończy całą procedurę. Zresztą w czwartek w środku trwały
    jeszcze prace.

    - Nie wpłynął do nas wniosek, więc nie zajmujemy się tą sprawą - mówi Marek
    Adamowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Wrocławia. - Wiem
    natomiast o negatywnym stanowisku straży pożarnej. Chodzi o niewykończoną
    instalację bezpieczeństwa przeciwpożarowego.

    Poważne zastrzeżenia do multipleksu mają też pracownicy studia Robert Majkut
    Design, które zaprojektowało oba wrocławskie Multikina. Elżbieta Madej, która
    przyjechała z Warszawy na odbiór kina, jest rozczarowana tym, co zastała na
    miejscu. - Elementy związane z efektami świetlnymi i multimedialnymi, a więc
    kluczowymi dla recepcji filmu, zostały wykonane inaczej niż w projekcie. Mam
    nadzieję, że moje zastrzeżenia zostaną wzięte pod uwagę. Na razie nie
    odebraliśmy kina i czekamy na informacje.

    Robert Majkut, właściciel studia: - Jeszcze w lutym zapewniano nas, że kino
    powstanie zgodnie z terminem i projektem. Potem dostawaliśmy tylko sygnały, że
    z poszczególnych elementów trzeba zrezygnować ze względów budżetowych lub
    terminowych. W ten sposób jakość projektu została bardzo poważnie zachwiana.
    Pomimo wysiłku moich ludzi i niektórych wykonawców i tak nie udało się
    doprowadzić do poziomu, który byłby dla nas satysfakcjonujący. My możemy już
    tylko ratować to, co jest. Chciałem dać Wrocławiowi wspaniałe kino i jest mi
    przykro, że wszyscy, którzy na nie czekają, rozczarują się. Może uda się w
    Arkadach.

    http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4121698.html

    Ircys

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: maszt radiowy
    Kolega falowiec miał podobny przypadek, jego sąsiad narzekał, że go słyszy a
    nawet widzi w TV. Przyjechali klienci z PAR (teraz URT), zrobili u obu
    pomiary
    i okazało się, że telewidz miał na super 'antenę' siatkową z super
    wzmacniaczem antenowym i 'odbierał' nawet faceta jadącego na komarku pod
    domem....
    Jak zapłacił klientom z PAR za usługę pomiarową to teraz już ma dobry
    odbiór.

    Moim zdaniem jeśli ktoś stawia u siebie na posesji prawdziwą kratę to to
    musi być prawdziwy oszołom a tacy nie przebierają w środkach, w związku z
    tym
    pewnie też dobrze grzeje w rurę....

    Poszkodowany powienien sprawdzić poprawność instalacji i posiadanych
    urządzeń z normami w tym zakresie a następnie ewen. zgłosić problem w URT.

    Pozdrawiam,
    Robert


    Witam!

    | Mamy problem otóż nasz sąsiad jest krótkofalowcem wybudował maszt radiowy
    | w/g niego zgodnie z prawem na swojej posesji.
    | Otrzymał pozwolenie na budowę od prezydenta miast (decyzje),powiatowy
    | inspektor nadzoru budowlanego na podstawie art.101 par 1 ust z dnia
    | 14.06.1960 KPA i Dz. U z r. nr 98 poz. 1071 i po wizji lokalnej
    | umorzył postępowanie jako bezprzedmiotowe(naszą skargę).Oględziny i
    notatka
    | sporządzona przez komisję opierała się na oświadczeniu naszego
    radioamatora
    | który jest projektantem i budowniczym tego masztu(z materiałów używanych
    | do budowy masztów telefonii naziemnej)
    | Maszt i krótkofalowiec mi nieprzeszkadza ale jego działalność tak,słyszę
    w
    | głośnikach telewizji,radia a także komputerowych jego nadawanie.
    | Tłumaczy nam że każdy ma prawo mieć swoje hobby a telewizor nowy trzeba
    | zmienić na inny.
    | Poradźcie co z tym fantem zrobić a może zacząć działać z innej prawnej
    | strony

    IMHO nadzor budowlany nie ma tu nic do rzeczy, bo oni sprawdzaja czy
    maszt jest zgodny z zasadami sztuki budowlanej, a jaki sprzet bedzie
    do tego podlaczony, to juz ich nie obchodzi..
    Z Rozporzadzenia Ministra Lacznosci (mam przed soba wersje z 21 maja
    1986, wiec sie pewnie cos zmienilo) cytuje:

    Par. 23 - Uzywanie radiostacji amatorskiej nie moze powodowac zaklocen
    w pracy innych sluzb telekomunikacyjnych w tym radiokomunikacyjnych
    oraz stwarzac zagrozen dla srodowiska i zdrowia ludzi.

    Wydaje mi sie, ze radio i TV pod to podchodzi. Zadzwonil bym do
    najblizszej Panstwowej Agencji Radiokomunikacji (PAR) i zapytal
    dokladnie jak to jest. Z tego co pamietam, to w takich przypadkach
    zaklocajacy krotkofalowiec musial na wlasny koszt wprowadzic srodki
    ograniczajace zaklocenia u innych (np. filtry do TWOJEJ instalacji
    antenowej (nie mowjac juz o jego instalacji)), a w przypadkach
    spornych zawsze faworyzowani byli abonenci RTV.

    Powodzenia i pozdrawiam
    Piotrek, SQ9DXY
    Piotr Mikulski | www.mikulski.org


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Osoby zajmujące lokal bez tytułu prawnego są obowiązane ... uiszczać odszkodowanie?
    [...]

    Czy gdyby pani X miala 5 kochankow i z kazdym dziecko to czy
    jezeli wynajelaby ode mnie mieszkanie to kazdy z owych 5 kochankow
    mialby
    prawo do zamieszkiwania w lokalu ?!

    Absurd ?

    czemu stawiasz abstrakcyjny przyklad, aby z niego wywodzic
    niedorzecznosc przypadku realnego.
    Jak na razie ta Pani ma dziecko z jednym mezczyznom i chce z nim
    mieszkac i z dzieckiem.


    Z dwoma :-) he he
    A ten drugi ma kolejne z inna kobieta ....
    Ponadto juz sad orzekl iz w zwiazki z oszustwem
    jakiego dopuscili sie X i Y przedstawiajac siebie jako malzenstwo
    ja slusznie postapilem nie meldujac Y
    tym bardziej ze umowe spisalem jedynie z X

    To jest nieistotne czy ten Pan jest zonaty i ma inna rodzine.


    Istotne
    bo przywolujac argumenty ze rodzic ma prawo mieszkac ze swoim dzieckiem ....
    itd !

    Moze usiluje sie rozwiezc od 5 lat i napotyka na trudnosci.


    To juz nie moj problem

    Zatem twoj komentarz to juz usilowanie dyskryminacji ze wzgledu na stan
    cywilny, wyznanie, przekonania


    Moj komentarz to prawo wlasnosci
    Jako wlasciciel mam prawo decydowac komu i co wynajmuje
    Ponadto jako wlasciciel mam prawo dochodzenia
    swoich praw gdy wynajalem juz cos a okazalo sie
    iz stan taki zaistnial bo zostalem oszukany ....

    A ktory kodeks zakazywal kiedykolwiek posiadania 5 kochankow ?


    Ja tego nie zakazuje
    Ale babie z 5 kochankami nie musze mieszkania wynajmowac -
    to moje prawo

    Roznica miedzy kombinatem a kochankiem jest taka, ze ten pierwszy
    uzyskal prawna ochrone,
    kochankowie dotychczas niekoniecznie , chyba ze zmajstruja dziecko.


    Wow .... poligamia ? Konkubent + malzonek jednoczesnie :-)))) dobre

    Napisz o co ci chodzi i ile jeszcze krolikow zamierzasz wyciagnac z
    kapelusza.


    Napisalem w glownym poscie

    Wedlug mnie odszkodowanie sie nie nalezy,
    gdyz cena najmu mieszkania jest na rynku niezalezna od liczby osob
    zamieszkujacych w lokalu.


    Hmmm
    Ja bym poszedl dalej i rzeklbym ze
    Sama mozliwosc wynajecia lokalu na rynku jest zalezna od
    stanu cywilnego, ilosci posiadanych dzieci itd ....
    A Ty nazwij to sobie dyskryminacja :-)

    Nie wystepuje stosunek podnajmu lokalu osobie trzeciej, poniewaz ten Pan
    jest kokubinem i ojcem dziecka.


    Ojcem dziecka stal sie po roku od momentu zamieszkania w mieszkaniu

    Zatem nalezy go zameldowac, na okres roku, zostac ojcem chrzestnym
    dziecka i zyc szczesliwie.


    Taaaa ... kiedy inni ze strachu przed X i Y juz sie wyprowadzili
    A X i Y zlozyli przeciwko mnie 4 sprawy w sadzie (3 juz przegrali)

    Jezeli oplaty/ koszty stale sa wieksze dla 2 osob niz dla 1, to
    oczywiscie nalezy zalaczyc aneks do umowy najmu.
    I sprawe uregulowac polubownie.


    Z przyglupami sie nie da !

    Jezeli polubowne rozwiazanie nie bedzie mozliwe, to pozostaje wymowienie
    (wypowiedzenie ) umowy najmu z dotychczasowym najemca, oproznienie
    lokalu i szukanie nowego najemcy,
    ktory postapi dokladnie tak samo
    i kolo sie zamknie.


    Chyba nie czystasz moich postow !

    Bo wynajmowanie mieszkan to najgorszy biznes.
    Same klopoty, a zysku tyle co w pys...


    A jednak :-)

    Jezeli wejdzie standard UE, to na wlascicielu beda ciazyc rozliczne
    obowiazki zwiazane z remontami, przegladami i kasa zamiast przyplywac,
    bedzie odplywala.


    Wow

    Przeciez tynk odpada z tysiecy kamieniec i grozi uszkodzeniem ciala.
    Gdyby inspekcja budowlana podjela dzialania jak w Niemczech ,to te
    remonty w wiekszosci by obciazyly hipoteke bo wlascicieli na nie nie
    stac.

    Liczenie ze nowi lokatorzy beda placic 500 $ jest utopia.
    500$ zaplaca ci co zarabiaja 2000$ , a ci juz maja wybudowane swoje
    domy.


    Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego juz tez u mnie byl - bo naslala go X
    Ale to juz inny watek :-)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: TVTRWAM czyli Czarnobyl za płotem!
    TVTRWAM czyli Czarnobyl za płotem!



    Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Lublin wstrzymał wczoraj prace
    przy stacji nadawczo-odbiorczej TV Trwam przy al. Warszawskiej 50. Powodem
    było prowadzenie robót bez pozwolenia na budowę. Mieszkańcy okolicznych
    domów, którzy od kilku miesięcy walczą z niefortunną lokalizacją stacji nie
    kryją satysfakcji.

    – Wmawiali mi chorobę psychiczną, a wyszło na moje – cieszy się Teresa
    Fornalska, która sąsiaduje przez płot z działką przy al. Warszawskiej 50. –
    Nie jestem wariatką, a oni twierdzili, że zamontowali atrapę, a nie antenę.
    Chcieli nam zrobić Czarnobyl za płotem.

    Właściciele domów sąsiadujących z bliźniakiem przy al. Warszawskiej 50, w
    którym ma powstać stacja TV Trwam, protestują od kilku miesięcy. Zapewniają,
    że nie mają nic przeciwko tej stacji. Boją się jednak promieniowania anten
    satelitarnych w tak gęstej zabudowie.
    – Nam jest wszystko jedno, czy to TV Trwam, czy jakaś inna – tłumaczyła
    jeszcze w czerwcu Helena Śliwińska, właścicielka jednego z pobliskich
    domków. – Kto nam zagwarantuje, że pole elektromagnetyczne, które powstanie
    wokół stacji nie będzie miało wpływu na nasze zdrowie i życie?
    Jej sąsiadka Teresa Fornalska, twierdziła, że odczuła już na własnej skórze
    efekty takiego sąsiedztwa.
    – Gdy sprawdzali pierwszą antenę, to w domu oszalała cała elektronika.
    Wszyscy mieliśmy fatalne samopoczucie i chodziliśmy rozdrażnieni, a mnie
    strasznie bolała głowa – mówiła kobieta.
    Arkadiusz Robaczewski, związany z Radiem Maryja, uznał te zarzuty za śmieszne.
    – Talerz nie jest i nie był jeszcze podłączany, dlatego skargi na szkodliwe
    działanie są niedorzeczne – mówił. – Wszystko robimy zgodnie z prawem.

    Stanisław Bicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Lublin, jest
    jednak innego zdania. Dlatego postanowił wstrzymać budowę. Co będzie dalej z
    TV Trwam w Lublinie?
    – Strony mają siedem dni na wniesienie zażalenia – mówi Stanisław Bicz. –
    Jeżeli postanowienie się uprawomocni, będę prowadził dalsze działania
    polegające na zalegalizowaniu lub nakazie likwidacji efektów samowolnie
    prowadzonych prac.
    – Od czego zależy decyzja inspektora? – zapytaliśmy.
    – Mam dwa miesiące na podjęcie następnej decyzji – unika konkretnej
    odpowiedzi Stanisław Bicz.

    W Toruniu też nikt nie chciał komentować sprawy. Wody w usta nabrał radny
    Roman Szot, który na początku lipca oskarżył mieszkańców domków
    jednorodzinnych przy al. Warszawskiej o „nikczemną prowokację” i twierdził,
    że stali się marionetkami w ręku „określonych sił politycznych”.

    "KURIERA LUBELSKIEGO", KTORY PATRONUJE PIELGRZYMKOM, NIE MOZNA POSĄDZIC
    O "ANTYKATOLICYZM"!

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Koniec mostku Rywina
    Niekompetentna polityka, a ilość papieru .........
    Same bzdury! Niestety w naszej upolitycznionej rzeczywistości bardzo
    prawdopodobne.
    1. Starosta nie jest organem nadzoru budowlanego. Jest nim właściwy powiatowy
    inspektor nadzoru budowlanego, który w zakresie swych obowiązków jest
    samodzielny i nie podlega żadnemu staroście. Tylko właściwy organ nadzoru
    budowlanego może wydawać decyzje o rozbiórce, dlatego decyzja starosty o
    rozbiórce czegokolwiek nie może posiadać właściwej, nie naruszającej
    kompetencji, podstawy prawnej.
    2. Wojewoda wskazany prawdopodobnie w decyzji starosty jako organ II instancji
    (w stosunku starosty) chyba nie mógł się połapać w tym co starosta nawyczyniał.
    Dlatego urzędnicy wojewody mazowieckiego Leszka Mizielińskiego (SLD), których
    przynależności partyjnej autor artykułu nie podał, a pewnie miało to wpływ na
    rozstrzygnięcie sprawy, unieważnili nakaz rozbiórki, uznając, że starosta nie
    ma prawa rozbierać budowli wodnych, bowiem rozbiórki należą do zadań i
    kompetencji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, co może każdy sprawdzić
    (za wyjątkiem redakcji Gazety i sądu administracyjnego) czytając art.83 ustawy
    Prawo budowlane (trochę nie zrozumiałej dla zwykłego inwestora, ale jednak).
    3. Sędzia Wojciech Mazur (inaczej jak w przypadku wojewody tu sympatie
    polityczne zostały utajnione przez Gazetę) ośmieszył się (o ile prawdą jest to
    co napisała Gazeta) bowiem sądy administracyjne nie maja prawa do
    merytorycznego rozstrzygania sprawy, przez co sędzia Wojciech Mazur naruszył
    prawo stwierdzeniem: "Wykonano coś bez decyzji, to należy to rozebrać". Sądy
    administracyjne, których kompetencje ograniczają się do kontroli zgodności
    przeprowadzonych procedur z przepisami prawa, nie są przez to żadną wyższą
    instancją w stosunku do organów administracyjnych.
    4. Ustawowa dwuinstancyjność postępowań administracyjnych sprawia, że tylko
    organy administracji mają wyłączność do merytorycznego rozpatrzenia sprawy.
    Uchylenie przez WSA decyzji wojewody oznacza, że Rywinowi ponownie przysługuje
    prawo do rozpatrzenia sprawy przez właściwy organ administracji publicznej II
    instancji. Kasacja do NSA jest niezależnym postępowaniem sądowym, które nie
    może pozbawić Rywina prawa rozpatrzenia sprawy przez organ administracji II
    instancji.
    5. Znając poziom fachowości naszych sędziów, urzędników oraz dziennikarzy,
    który oscyluje w dolnych strefach poziomu walki politycznej i komercyjnej,
    zapewniam wszystkich, że ilość papieru akt i artykułów w sprawie mostku Rywina
    znacznie przewyższy ilość materiałów budowlanych zużytych na wybudowanie
    nieszczęsnego mostku. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Corpores Lazurowa II szukam sąsiadów
    Kochani mieszkańcy czytając to Forum nasuwa mi się kilka refleksji:
    Co robi nasza administracja za 7000 tys. zł. co miesiąc,
    Co robi nasz kochany Zarząd wybrany przez Corpores, - nic nie robi.
    Wnioskuję, że mają Oni za zadanie przetrwać i się utrzymać do czasu zakończenia
    okresu gwarancyjnego nieruchomości.
    Po tym czasie wszystkie usterki i niedoróbki pokryjemy już za swoje pieniądze.
    Corpores ma to już wypróbowane na innych inwestycjach, spytajcie innych
    szczególnie prym w tym wiedzie deweloper Pan D.Ha___.
    Ludzie piszą tu: i nic z tego nie wynika, a karawana jedzie dalej.
    Tylko nasza Asia, Kasia i inni próbują coś działać po amatorsku, nie mając
    żadnych kompetencji prawnych takich, jakie ma nasza profesjonalna administracja
    i nasz kochany Zarząd - wybrani przez Corpores.

    Ludzie obudźcie się, takie biadolenie nic nie pomoże.
    Trzeba wybrać Nasz Zarząd i profesjonalną administrację, która będzie
    reprezentowała nasze interesy na miejscu i na zewnątrz.
    Chcecie przykładów, to proszę, odnośnie uszkodzonej drogi tu poruszanej

    Spytajcie Zarząd i administrację czy wystosowała pismo do” Powiatowy Inspektor
    Nadzoru Budowlanego” o treści

    Zgodnie z art. 57 ust.1 pkt 1b i 1c ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo
    budowlane ( Dz. U. Nr 207, z 2003 r. poz.2016 z późniejszymi zmianami), „…o
    doprowadzeniu do należytego stanu i porządku terenu budowy, a także - w razie
    korzystania z drogi, ulicy, sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu”…
    przed pozwoleniem na użytkowanie budynku wielorodzinnego na działkach nr ……………
    przedsiębiorstwu „ROnson”
    Wspólnota Mieszkaniowa Lazurowa zwraca się z prośbą do Pana Inspektora o
    spowodowanie naprawienia szkód powstałych w wyniku użytkowania ul. Fortowej/ od
    Lazurowej będącą drogą osiedlową/gminną przez przedsiębiorstwo ROnson

    Prosimy Pana Inspektora o spowodowanie naprawienia szkód przez
    przedsiębiorstwo „ROnson”, oraz zajęcie merytorycznego stanowiska w
    przedmiotowej sprawie.


    Przewodniczący Zarządu

    Gwarantuję Wam, że nikt by tutaj o drodze nie pisał nie klnąc codziennie przy
    przejeździe.
    Jeśli chodzi o…”może w takim bądź razie poprosimy o taką interpretację -
    wszyscy mieszkańcy - jako wspólnota...nie rozumiem dlaczego mam płacić
    tej "firmie" tyle pieniędzy w gruncie rzeczy nie z mojej winy...proszę o odzew,
    a może ktoś już o to poprosił...” - na zewnątrz reprezentuje nas – Zarząd
    przez nas wybrany.

    Chyba nie myślicie poważnie, że Zarząd wybrany przez Corpores wystosuje pismo
    ,które będzie naruszało interesy spółki Corpores.

    Spytajcie naszą administrację i nasz kochany Zarząd wybrany przez Corpores
    jakie mamy wpływy (zł) od początku powstania wspólnoty, za reklamy i za
    użytkowanie części wspólnej przez lokale usługowewe (powinno być zwiększone).
    Chyba nie myślicie poważnie, że Zarząd wybrany przez Corpores będzie pobierał
    opłaty, które będą naruszały interesy spółki Corpores i innych firm.
    Sprawa ta była poruszona na zebraniu rocznym. Pani protokolantka chyba to
    pominęła, bo była z administracji wybranej przez Corpores. A te pieniądze
    wspólnota by wydała na utrzymanie części wspólnej.

    Na tym kończę bo było by tego za dużo i nikt by tego nie chciał czytać.
    Pozdrawiam, coś nieco wiedzący.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Bliźniak jako lokal usługowy
    Nie. Najpierw projekt
    1. Najpierw zgłasza się Pan do swojego projektanta (tego, który
    opracował Panu projekt budowlany domu, ten sam, o pozwolenia na
    budowę którgo Pan występował i który Pan obecnie kończy).
    Tłumaczy mu Pan, że obecnie się Panu zmieniła koncepcja i prosi Pan
    o przeprojektowanie tak, by można było ten nowy projekt budowlany
    zgłosić do powiatu wraz z wnioskiem o wydanie zmiany pozwolenia na
    budowę: tym razem zamiast domu mieszkalnego na lokal użytkowy (lub
    na dom oraz lokal użytkowy). Projektant sprawdza w przepisach, jakie
    sa wymogi w przypadku siłowni i - co tam Państwo jeszcze planowali? -
    myśli, jak to się ma do istniejących pomieszczeń, wytrzymałości
    stropów i ścian (zaprojektowanych na cele mieszkalne przecież, a nie
    użytkowe), przeprojektowuje (musi pewnie dodać też dodatkowe
    pomieszczenia sanitarne, czyli instalacje wodne i kanalizacyjne,
    instalacje elektryczne, grzewcze itp.). Przeprojektowuje.

    2. Pan występuje z wnioskiem o wydanie zmiany pozwolenia na budowę:
    tym razem na obiekt z lokalami użytkowymi (lub dom mieszkalny z 2
    lokalami użytkowymi. Załącza Pan do tego projekt budowlany ze
    zmianami naniesionymi przez projektanta.

    3. Powiat wydaje pozwolenie.

    4. Pan dokańcza budowę, zgodnie ze zmienionym projektem.

    5. PIP, SANEPID, PSP, kominiarze, sprawdzenie instalacji gazowej
    przez gazownię (jeśli instalacja gazowa jest), odbiór przyłączy.

    6. Wniosek o wydanie decyzji pozwolenia na użytkowanie na obiekt z
    lokalami usługowymi (lub dom mieszkalny z 2 lokalami usługowymi).

    7. Pozwolenie na użytkowanie.

    8. Można obsługiwać klientów.

    Są ludzie, którzy zamieniają budynki mieszkalne na sklepy lub
    siedziby firm nielegalnie: jeśli z sąsiadami żyją w zgodzie i nikt
    na nich nie doniesie, to mogą tak funkcjonować jeszcze latami.

    Jeśli sąsiadom zacznie przeszkadzać, że im ktoś parkuje pod oknami i
    wreszcie doniosą gdzie trzeba, to zaczną się kłopoty. Nawet w
    przypadku, gdyby powiatowy inspektor nadzoru budowlanego chciał dać
    szansę na zalegalizowanie samowoli poprzez dopłatę, to ta dopłata
    jest wysoka, a w przypadku protestu sąsiadów nie będzie mógł
    pozwolić zalegalizować samowoli, tylko będzie musial wydać decyzję
    nakazującą rozbiórkę lub "przywrócenie do stanu pierwotnego".

    Ewentualne sprzedanie kiedyś takiej samowoli też będzie trudne, bo
    każdy, ktokolwiek będzie chciał to kupić, gdy zobaczy niezgodności,
    to się wycofa.

    Naprawdę: lepiej zrobić wszystko zgodnie z prawem.

    Bez Pańskiego projektanta się nie obejdzie: jeśli do projektu nie
    dołączył swojej zgody na przeprojektowanie dowolne wszystkiego przez
    osobę trzecią, to będzie Pan musiał tak czy siak właśnie do niego
    wrócić. Chyba, że projektant nie żyje.

    Wtedy trzeba się starać o innego projektanta. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 190 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com