Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powiatowy Inspektor Nadzoru
Temat: Dedykacja dla wsi Nakomiady na Mazurach
Oj, nie, chyba jednak sprawa nie zakończona.
www.gazetaolsztynska.pl/?&main=15&c=118,3,18401
Pomnik upamiętniający niemieckiego kanclerza Ottona von Bismarcka, który stanął
w Nakomiadach pod Kętrzynem, został w czwartek zdemontowany. Rozebranie
obelisku nakazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie.
Wcześniej taką samą decyzję wydał
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w
Kętrzynie. - Niech zabierają go stąd! - krzyczała kobieta, która przechodziła
obok, gdy demontowano pomnik. - To nie jest jego miejsce. Jest nam niepotrzebny.
Sławomir Jarosik, wójt gminy Kętrzyn, jeszcze nie wie co stanie się z
obeliskiem. - Na razie będzie leżał w tym samym miejscu, póki nie znajdę dla
niego innej lokalizacji -mówi wójt. - Jest to zabytek ruchomy, wpisany w
rejestr. Należy mu się godne miejsce. Jeżeli takie znajdę, przekażę kamień, by
mógł być wyeksponowany i służyć potomnym.
Tymczasem wojewódzki konserwator zabytków zaprzecza temu, że obelisk Bismarcka
przedstawia jakąkolwiek wartość historyczną. - Nie jest on wpisany w rejestr
zabytków i nie wpisuje się w krajobraz kulturowy - mówi Barbara Zalewska,
wojewódzki konserwator zabytków w Olsztynie.
Obelisk Bismarcka został postawiony w Nakomiadach pod koniec XIX w. Potem
popadł w zapomnienie. Latem 2005 roku został przypadkowo odkryty i z inicjatywy
wójta Jarosika odnowiony i wyeksponowany. Otto von Bismarck wpisał się w karty
historii jako człowiek, który bezwzględnie walczył z wszelkimi przejawami
polskości i kościołem katolickim na Warmii i Mazurach.
Ewa Szyszkowska-Papis/www.gazetaolsztynska.pl
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: IV RP
powiem tylko tak....
A nie mówiłem(liśmy)?
Oto Gasserman:
"GW": Gazociąg Wassermanna w Krakowie
TVN24
"Gazeta Wyborcza": Przez dwa kilometry ciągnie się ulicami Krakowa żółta
powyginana rura przytwierdzona taśmą klejącą do płotów, szop i słupów
elektrycznych. Płynął nią gaz.
Rurę powiesiła gazownia po interwencji ministra koordynatora służb specjalnych
Zbigniewa Wassermanna, który ma dom na niedogrzanym osiedlu - donosi "Gazeta
Wyborcza".
Instalacja szokuje budowlańców. "Niemożliwe! Nigdy nie widziałem tego
rozwiązania, ale tak nie można ciągnąć gazociągów!" - powiedział nam zdziwiony
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Władysław Gwiazdowski.
Zakład Gazowniczy w Krakowie potwierdził, że żółta rura nad ziemią to
rozwiązanie prowizoryczne. "Na jej ułożenie zdecydowaliśmy się podczas dużych
mrozów, kiedy spadało ciśnienie gazu w sieci. Problem dotyczył około 250 domów
na osiedlu Bielany. Mieliśmy sporo skarg" - przekonuje rzecznik zakładu Mariusz
Dobrzański.
Według "GW", gazownia zdecydowała się na prowizorkę po interwencji ministra
koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, którego dom stoi na
Bielanach. Dobrzański pytany o to odpowiedział, że nic mu o tym nie wiadomo.
"Ustaliliśmy jednak, że minister dzwonił do centrum zarządzania kryzysowego" -
czytamy w "GW".
"Poseł Wassermann interweniuje w wielu sprawach. Tym razem zrobił to na prośbę
mieszkańców Bielan, kiedy ich starania nie przynosiły skutku" - potwierdził
Rafał Rostecki, szef krakowskiego biura poselskiego ministra.
Dobrzański zapewniał, że dziś rura jest już pusta i będzie zwinięta po zimie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Cierpisz - jaki on radny z Pragi?
Cierpisz - jaki on radny z Pragi?
Kontrolerzy Głównego Urzędu
Nadzoru Budowlanego sprawdzą dziś, jak to możliwe,
że mimo zakazu na Mokotowie wyrosły dwa apartamentowce Śródmiejskiej
Spółdzielni Mieszkaniowej.
warszawa_a_3-1.F.jpg
Wstrzymanie budowy apartamentowców przy ul. Płyćwiańskiej nakazywano
wielokrotnie. Bezskutecznie
(c) KUBA KAMIŃSKI
Sprawą kontrowersyjnej inwestycji zajął się też ratusz - w ciągu najbliższych
dni mają być znane wyniki kontroli, jaką przeprowadziło miasto.
O budowie apartamentowców ŚSM w parku Pod Skocznią pisaliśmy jesienią 2003
roku. Już wówczas decyzja urzędników dawnej gminy Centrum budziła
zastrzeżenia. Zezwolili oni na budowę, mimo że zakazywał jej plan
zagospodarowania, który teren rezerwował na cele rekreacyjne. Sprzeczność z
planem potwierdziło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Uznało, że warunki
zabudowy zostały wydane z naruszeniem prawa.
Inwestorowi kilkakrotnie zakazywano budowy, zrobił to m.in.
powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego . Mimo to na "nieodrolnionej" działce nieopodal
ul. Płyćwiańskiej błyskawicznie wyrosły dwa budynki, a trzeci jest na
ukończeniu. Inwestor, lekceważąc przepisy, wybudował nielegalnie również drogę
dojazdową. Władze miasta nie zawiadomiły o sprawie prokuratury.
Jesienią zeszłego roku interwencję zapowiedział ówczesny wiceprezydent
Warszawy Władysław Stasiak. Zlecił kontrolę urzędników, którzy podejmowali
decyzje w tej sprawie.
- Kontrola już została przeprowadzona. Jednak w zeszłym tygodniu biuro
naczelnego architekta miasta oprotestowało część protokołu. Teraz, po
poprawkach, protokół już czeka na podpis Michała Borowskiego - mówi Andrzej
Sojat, wicedyrektor miejskiego Biura Kontroli i Audytu.
Niejasną rolę w tej sprawie odegrał Zbigniew Cierpisz, działacz Prawa i
Sprawiedliwości z Pragi Północ i członek rady nadzorczejŚSM. Z racji pełnionej
w spółdzielni funkcji powinien pilnować, by działała zgodnie z prawem. Nie
sprzeciwił się jednak nielegalnej budowie. - Nic o tej inwestycji nie
wiedziałem - tłumaczył w rozmowie z "Rz".
Jeszcze jesienią Mariusz Kamiński, ówczesny szef PiS w stolicy, zapowiedział,
że jego partia zajmie się sprawą. - Czekamy na wyniki kontroli miasta i GUNB.
Jeśli okaże się, że pan Cierpisz przyczynił się do łamania prawa przez
spółdzielnię, wyciągniemy w stosunku do niego daleko idące konsekwencje -
informuje dziś Wojciech Dąbrowski, następca Kamińskiego.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: bedziemy swinska potega
swinie na topie
Świńska sprawa
17.06.2005 09:53
Mimo oczywistych nadużyć i łamania prawa, wielkie fermy trzody chlewnej
funkcjonują w Polsce bez przeszkód - pisze "Głos Wielkopolski" i zapowiada, że w
najbliższym czasie może ich przybyć, ponieważ inwestycjami w naszym kraju
zainteresowani są Duńczycy.
Ferma trzody w Więckowicach pod Poznaniem, o której "Głos Wielkopolski" pisał
wielokrotnie, powinna zmienić sposób użytkowania znajdujących się tam obiektów.
Oznacza to, że Agri Plus (wcześniej Animex Wielkopolska) właściciel fermy,
zamiast hodowli tysięcy tuczników powinien prowadzić tam hodowlę kilkuset krów.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wysłał 6 czerwca do Agri Plus upomnienie
w tej sprawie. Firma miała tydzień na podjęcie odpowiednich kroków.
Animex - poprzednik Agri, wprowadził świnie do budynków, które były przeznaczone
do hodowli bydła ( i na taką działalność miał pozwolenia). Nikt nie wystąpił z
wnioskiem o zmianę sposobu użytkowania. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi
Więckowickiej zaskarżyło ten fakt do
nadzoru budowlanego już w ubiegłym roku.
Nadzór (zarówno
powiatowy jak i wojewódzki) nakazał zmianę sposobu użytkowania.
Teraz przyszedł czas na jej wyegzekwowanie.
- Wysłaliśmy do Agri Plus upomnienie. Jeśli ono nie poskutkuje, to rozpoczniemy
postępowanie egzekucyjne, które może zakończyć się grzywną. W ostateczności
możemy zdecydować się na wykonanie zastępcze. Czyli zmianę sposobu użytkowania
przeprowadzi firma zewnętrzna, wybrana w przetargu. Musielibyśmy jednak znaleźć
na to pieniądze - wyjaśnia Andrzej Przybylski,
powiatowy inspektor nadzoru
budowlanego.
(PAP)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: budzą sie w sprawei Czapskiej
Aniu. Poniżej zamieszczam artykuł z „ECHO MIASTA”, z dnia 8 grudnia 2005 r.,
bezpłatnej jednodniówki rozdawanej w Krakowie na przystankach tramwajowych. Dla
jasności dodam tylko, że to nie była moja kamienica, a i spółka Concept nie
należy do mnie.
KONFLIKT W KAMIENICY PRZY UL. WĘGIERSKIEJ
Elektryczny szantaż
W lokalu bez prądu, ogrzewania i wody mieszka w Krakowie pani Lucyna Kot
samotnie wychowująca dwie córki. Mimo że płaciła w terminie czynsz właściciel
kamienicy odłączył jej wszystkie media. Jak twierdzi zrobił to dla jej
bezpieczeństwa.
Kamienicę przy ul. Węgierskiej 6 w maju tego roku kupiła spółka Concept.
- Nowy właściciel podniósł nam od razu czynsz z 300 do 700 zł – opowiada
Lucyna Kot.
- Z moich zarobków nie byłam w stanie płacić tak wysokich należności,
dlatego do dziś wpłacam stara stawkę. Zaraz potem poinformowano nas, że w
budynku konieczny jest remont i dlatego muszą odłączyć prąd, wodę i gaz.
- Lokatorka już trzy lata temu otrzymała wypowiedzenie umowy najmu,
jeszcze od poprzedniego właściciela. Starała się o lokal od gminy, ale bez
wyroku eksmisji nie może nawet stanąć w długiej kolejce po gminne mieszkanie.
Kilka dni temu nowy właściciel spełnił swoje zapowiedzi i odłączył prąd i wodę.
W mieszkaniu nie ma też ogrzewania.
- Remont kamienicy robimy dla dobra lokatorów, bo kamienicy grozi katastrofa
budowlana – powiedziano nam w spółce Concept.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego bada, czy kamienicy rzeczywiście grozi
katastrofa. Na razie stwierdził, że odłączenie prądu było nielegalne i zagroził
właścicielowi grzywną, jeżeli media nie zostaną włączone.
Nasuwa mi się tylko jedno pytanie, do znających przepisy regulujące uprawnienia
nadzoru budowlanego, czy PINB może nałożyć grzywnę na właściciela w opisanej
wyżej sytuacji i żądać przywrócenia zasilania mieszkania w prąd, gaz i wodę.
Moim zdaniem spór ten należy do kompetencji sądów cywilnych, a PINB g.... do
tego. Pozdrawiam. Oskar
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czyżby najkrótsza kariera posła ?
Czyżby najkrótsza kariera posła ?
30 października 2007 - 6:00
A tata chce zostać ministrem
Suwalszczyzna. Córki Jana Kamińskiego, wicemarszałka województwa
oraz posła PSL nowej kadencji - jak wszystko na to wskazuje -
zasiądą na ławie oskarżonych.
Samowolą budowlaną jest budynek znajdujący się na zdjęciu po lewej
stronie. (Archiwum) Odpowiedzą za samowolę budowlaną na działce
znajdującej się w położonej nad Wigrami wsi Bryzgiel.
Augustowska prokuratura kończy śledztwo w tej głośnej sprawie.
- Akt oskarżenia powinien być gotowy w przyszłym tygodniu - mówi
Jarosław Tkaczuk, szef prokuratury.
Atrakcyjnie położoną działkę Kamiński kupił wiele lat temu. Po
pewnym czasie przepisał nieruchomość na dwie dorosłe córki. W
Bryzglu zaczął powstawać pensjonat. Po protestach sąsiadki okazało
się, że na jeden z budynków inwestor nie ma żadnych pozwoleń.
- To samowola budowlana - mówił nam już parę miesięcy temu Antoni
Dębowski,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Augustowie.
W tej sprawie toczy się jeszcze jedno postępowanie. Prowadzi je
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem białostockiej
prokuratury okręgowej. Chodzi o dotację, którą córki otrzymały na
budowę pensjonatu, z pieniędzy europejskich. Decyzję podpisał
ówczesny marszałek województwa Janusz Krzyżewski. Jednym z jego
zastępców był Kamiński.
- W tym postępowaniu na razie nikomu żadne zarzuty nie zostały
przedstawione - informuje Adam Kozub, rzecznik białostockiej
prokuratury.
Afera z pensjonatem w Bryzglu nie zaszkodziła Kamińskiemu w karierze
politycznej, choć to on, mimo przepisania działki na córki, doglądał
budowy i często na niej bywał. Znalazł się na pierwszym miejscu
listy wyborczej PSL. Działacze tego ugrupowania zadowolili się
zapewnieniami "Janka”, że z tą sprawą nie ma nic wspólnego, bo
pensjonat nie do niego należy.
Niedawno na antenie suwalskiego radia Kamiński powiedział, że w
nowym rządzie chciałby zostać ministrem. Na przykład... ochrony
środowiska.
Tomasz Kubaszewski
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Brak wentylacji w garderobie
Ciekawe czy ktoś z Novum czyta te posty???
Z wentylatorem nie jest tak łatwo bo jęśli jest ściana pożarowa to
niestety przy przechodzeniu przewodu wentylacyjnego przez ściane o
osdporności ogniowej musi być równieźż zamontowana klapa pożarowa w
przypadku naszych mieszkań z wyzwalaczem termicznym. A teraz troche
bardziej po polsku Jeśli ściana jest strefą pożarową to jakiekolwiek
instalacje i przewody przechodzące przez nią muszą być tak samo
odporne jak sciana.O ile np rura gazowa musi być obrobiona wokoło
specjalna masą o tyle wentylator z racji tego że zaciąga powietrze b
adź je wyrzuca do innej strefy musi miec takie odcięcie żeby nie
przenosić pożaru.
Drugim rozwiązaniem jest zastosowanie wentylatora miedzy
pomieszczeniem a korytarzem z kratką przewałową ale wtedy nie
wyjdzie bilans powietrza dla całego pomieszczenia, bo jesli
wyrzucamy powietrze z pom to musimy je tez tam dostarczyć boi naczej
w skrajnych przypoadkach zrobi sie podciśnienie w garderobue i nie
otworzymy drzwi bo mówiąc trywialnie będą zassane.
Swoją droga ciekawi mnie jak taki wałek przeszedł bo ktoś ten
projekt narysował, ktoś go sprawdził, ktoś to wykonał i wreszcie
ktoś to odebrał. Na odbiorze Koncówym budynku zawsze są następujące
służby Saepid i Straż Pożarna (w zakładach pracy dodatkowo PIP)
Dopiero po uzyskaniu pozytytwnego protokołu od w/w służb
Powiatowy
Inspektor Nadzoru Budowlanego przychodzi na kontrolę i opiniuje
budynek. Swoją drogą ciekawe co szanowna komisja robiła, czy
oglądała w ogóle projekt jeśli nie wychwyciła tak istotnej usterki.
Mało tego na końcu budowy kierownik budowy jest zobowiązany wpisac
do dziennika zakonczenie wszelkich prac oraz dać oświadczenie iz
budynek został wykonany zgodnie ze sztuką oraz projektem budowlanym.
Jesli kierownik dał takie oświadczenie a
Inspektor Nadzoru
potwierdził, iz odebrał roboty to obaj Panowie moga być pociągnięci
do odpowiedzialności zawodowej a naprawę takiej wady można spokojnie
pokryć z ich ubezpieczenia zawodowego. Sam jestem czynnym inzynierem
budowlanym więc wiem co mówię i znam takie przypadki.
Może ktoś to przeczyta z Novum i przygotuje się na spotkanie dobrze
bo z takim argumentem raczej cięzko dyskutować. Gdyby ktoś z
forumowiczów chciał dokładniej o tym pogadać podaje maila
ogoshi33@wp.pl (firmowego nie podam) zachęcam do kontaktu bo wspólne
rozmowy moga przynieść więcej niz pisanie na forum.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: prąd
Szanowni Państwo,
Informacja podana dziś na forum przez osobę o nicu "Ramman", jest
informacja nieprawdziwą. Jako wykonawca inwestycji na Osiedlu Leśnym
II w Czapurach informujemy, iż zgłoszenie oddania budynku do
użytkowania leży po naszej stronie jako Developera, i każdy kto
odebrał już dom na Osiedlu Leśnym II (odbiory trwają od
17.11.2008r.) został o tym powiadomiony, oraz otrzymał niezbedne
informacje na piśmie. Ponadto aby
Powiatowy Inspektorat Nadzoru
przyjął zgłoszenie o oddaniu budynku do użytkowania, właściciel
budynku musi wykonac niezbędne prace, które nie leżą w naszym
zakresie tj. założenie drzwi wewnętrznych, montaz osprzętu
elektrycznego w całym domu, założenie kratki wentylacyjnej w kominie
(nad kominkiem), konieczność wykonania schodów na piętro w domu w
zabudowie bliźniaczej (w momencie rezygnacji z wykonania schodów
betonowych przez Developera), wykonanie barierki przy schodach
prowadzących na piętro, zawarcie umowy o sprzedaż paliwa gazowego.
Dopiero w momencie uzyskania potwierdzenia przez Państwa wykonania
tych prac, możemy rozpocząć cała procedurę w Nadzorze Budowlanym.
Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego może dokonać oględzin i w
momencie stwierdzenia nieprawidłowości, odrzucić wniosek. Termin
zgłoszeń : 01.09.2009 r.
Tym razem postanowiliśmy zareagować, ponieważ informacja jest
ewidentnie nieprawdziwa, jak wiele pojawiających się na tym Forum. W
przypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Biurem Sprzedaży pod nr
tel 061 853 41 00, lub na e-mail info@familyhouse.pl, gdzie
otrzymają Państwo wiarygodne i sprawdzone informacje, w
przeciwieństwie do tych publikowanych na Forum.
Posiadamy również informacje z Enea Operator - Września o
rozstrzygnieciu przetargu, wyłonieniu wykonawcy i realizacji sieci
na Osiedlu Leśnym II w pierwszej połowie grudnia 2008 (informacja z
Enea Wrześia - p. Tomasz Andrzejczak)
W nawiązaniu do postu o okablowaniu telefonicznym, pragniemy również
Państwa poinformować iż takowe zostało wykonane i każdy dom jest
podłączony do sieci telefonicznej (pozostaje podpisanie umowy z
Operatorem).
Z poważaniem
Family House
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Tomaszewski i Chądzyński prawomocnie niewinni
- Hale nie zostały pobudowane ,,na dziko,, -jak próbują to media
wmówić czytelnikom- gdyby tak było już dawno by je rozebrano .
-Problem hal POLROS w Rzgowie jest klinicznym przykładem na wpływ
polityków i firmy konkurencyjnej -PTAK- na decyzje niektórych
urzędników , niektórych sędziów , niektórych prokuratorów oraz
dziennikarzy .Np.artykuły byłego dziennikarza
Expressu,pseud.ĆMA,DAG,obecnie zatrudniony przez Prezydenta
Kropiwnickiego na stanowisku dyr. MOSIR .
-1.Express i GW powtarzaja ciągle nieprawdę .Pieniądze zostały
przekazane tylko na kampanię wyborczą .Skoro sąd miał wątpliwości
dlaczego nie skorzystano z wariografu ,Gałkiewiczowie proponowali
prokuraturze .
2.Administracyjnie Rzgów nie podlega Prezydentowi Łodzi a więc
Prezydent Miasta Łodzi nie ma nic do pozwoleń na budowę
jakichkolwiek obiektów w Rzgowie.
3.Były próby unieważnienia pozwolenia na budowę i użytkowanie nowej
hali POLROS oraz zmianę sposobu użytkowania .Polros wygrał w 2006 r.
przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w W-wie zmianę sposobu
użytkowania hali ,ale (sic!) Wojewódzki Sąd Administracyjny nie chc
wykonał zaleceń Sądu Naczelnego i POLROS znów musiał złożyć
odwołanie do Naczelnego Sądu Adm. ILE LAT POTRWA TEN PING-PONG???
4.Tzw. małą hala POLROS wybudowana w 1995r.miała niektóre pozwolenia
niektore nie ,bo firma PTAK nie życzyła sobie konkurencji i
zablokowała wydanie niektórych decyzji.
5. Po 10 latach w 12.10.2004 r.
Powiatowy Inspektor Nadzoru
Budowlanego umorzył postępowanie naakazujące A.G.rozbiórkę hali ze
względu na niewykonalność nakazu rozbiórki.
Czy ktokolwiek wie , że hale Ptaka są legalne dopiero od września
2003 r,wtedy gmina Rzgów zmieniła plan zagospodarowania na tym
terenie a wyłączyła z tego planu - w sposób niezgodny z prawem -
działki pod halą POLROS .Tę zmianę planu dla PTAKA zatwierdził
ówczesny Wojewoda ŁÓDZKI -K.MAKOWSKI.
6.Korupcja w całej Polsce ,w tym i w Łodzi przeżarła różne szczeble
władzy i siecią wzajemnych zależności oplotła wiele gałęzi
gospodarki.
Bracia Gałkiewicz mieli odwagę głośno o tym powiedzieć czym
niewątpliwie wielu osobom narobili kłopotów i dlatego ciągle są tak
bezpardonowo atakowani .
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: czy to w ogóle możliwe??
czy to w ogóle możliwe??
oto teks z DSziennika łódzkiego z tego linku
wiadomosci.wp.pl/prasaWiadomosc.html?wid=1423760&kat=9922
Kto ich odmuruje?
Właścicielka oficyny między kamienicami przy pl. Wolności 9, a 10/11 ma do dziś czas na złożenie wniosku o wstrzymanie decyzji nakazującej zamurowanie drzwi i okien budynku. Jeśli tego nie zrobi,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wystąpi przeciwko niej do prokuratury.
W oficynie mieszka dziewięć rodzin. Obawiają się, że właścicielka budynku zamuruje jedyne wejście. Wcześniej zabudowano pustakami drzwi, które prowadziły do oficyny od strony posesji nr 9. Ekipa budowlana zabrała się już za zamurowywanie okien w mieszkaniu państwa Hoffmannów na pierwszym piętrze (w dokumentacji zapisano, że mieszkanie znajduje się na ?wysokim parterze?). Murowanie przerwał telefon od
inspektora nadzoru budowlanego. W mieszkaniu państwa Hoffmannów, w którym pomieszczenia znajdują się w amfiladzie, zrobiło się ciemno.
? Pytaliśmy, czy w związku z zamurowaniem okien mamy płacić taki sam czynsz. Przecież obniżyło to standard mieszkania. Usłyszeliśmy, że mamy płacić tyle samo ? mówi Piotr Hoffmann.
Kilka lat temu
nadzór budowlany uznał, że okna i drzwi budynku są samowolą budowlaną, którą nakazał usunąć. Właścicielka oficyny nie odwołała się od decyzji. Niedawno została za to ukarana, więc przystąpiła do zamurowania okien.
? Poza przepisami jest jeszcze ?ludzki? aspekt całej sprawy. Właścicielka powinna zwrócić się do nas z wnioskiem o wstrzymanie decyzji nakazującej usunięcie samowoli. Przecież w tym domu mieszkają ludzie ? mówi Urszula Krysztoforska,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. ? Jeśli dziś nie otrzymamy pisma, wystąpię do prokuratury. Nie wykluczam też, że wystąpimy o zmianę zarządcy nieruchomości. Czekamy też na ekspertyzę techniczną budynku. Mamy poważne wątpliwości co do jego stanu technicznego.
Jeśli właścicielka budynku będzie zwlekać z pismami do
nadzoru budowlanego, lokatorzy mają prawo sami wystąpić przeciwko niej do prokuratury.
Jeśłi tego nie wymyślił dziennikarz to czy przypadkiem Kamień pisząc o mieszkańcach Łodzi dośc ostro nie miał conajmniej trochę racji
Przeciez - to czysty debilizm
Pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: CZYM SIĘ POWINNA ZAJMOWAĆ PROKURATURA
Prokuratura zajęta włascicielami kamienic
Pamiętamy oburzenie, kiedy prokuratura kazała wypuścić z aresztu wyrostków,
którzy dokonali bestialskiego pobicia na rogu Piotrkowskiej i Piłsudskiego.
Policja ich wtedy złapała, a prokuratura kazała wypuścić.
Łódź była oburzona decyzją prokuratury.
Dziwię się czemu?
Przecież prokuratura jest zajęta i ciężko haruje, rozpracowując właścicieli
kamienic.
www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/300698.html
Właścicielka oficyny przy placu Wolności odpowie za zły stan budynku
Czwartek, 18 września 2003r.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego postanowił wystąpić do prokuratury o
wszczęcie postępowania przeciwko właścicielce oficyny przy placu Wolności 9. Na
jej polecenie w budynku zamurowano okna, które stanowią jedyne źródło światła
dla mieszkańców. W oficynie zamurowano też wejście od strony posesji nr 9.
Wejście od strony posesji nr 10/11 też miało zostać zamurowane, bo jest
samowolą budowlaną. Na razie pozostaje otwarte, bo stanowi jedyny dostęp do
budynku.
- Będziemy wnosić o wszczęcie postępowania karnego przeciwko właścicielce
budynku. Budynek jest zaniedbany, jego stan techniczny budzi ogromne
zastrzeżenia. Właścicielka utrudnia też postępowanie administracyjne. Wniosek w
stosunku do tej osoby składamy do prokuratury już po raz drugi - mówi Urszula
Krysztoforska,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, która wydała już
decyzję nakazującą odmurowanie wejścia do oficyny od strony pl. Wolności nr 9.
W przyszłym tygodniu inspektorzy budowlani przeprowadzą wizję lokalną budynku.
Dopiero potem zapadnie decyzja, kiedy zostaną odgruzowane okna w mieszkaniu na
I piętrze domu. Właścicielka może zostać pozbawiona zarządu nad kamienicą.
(k) - Dziennik Łódzki
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zachwyty Manufakturą...
Manufaktura rośnie
Budowane na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego centrum
kulturalno-rozrywkowo-handlowe Manufaktura ma być otwarte we wrześniu. Tylko
trzygwiazdkowy hotel na 200 miejsc oraz Muzeum Nauki i Techniki otwarte zostaną
później.
- Na polecenie
nadzoru budowlanego wstrzymaliśmy prace wokół budynku nr 3,
gdzie doszło do wypadku - mówi Joanna Sokalszczuk, rzecznik projektu
Manufaktura. - Dziś albo jutro mamy dostać pozwolenie na ich wznowienie.
W budynku nr 3 ma być centrum wyposażenia wnętrz. W październiku ubiegłego roku
zginął tam robotnik.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał wstrzymać
prace.
W pozostałych obiektach prace remontowo-budowlane przebiegają bez zakłóceń.
Rewitalizacja zabytkowych budynków z zewnątrz została zakończona, wstawiono też
część okien. Tylko do końca lutego będzie funkcjonować Centrum Informacji o
Projekcie, gdzie zgromadzono pamiątki związane z byłym imperium Poznańskiego. 1
marca rozpocznie się tam remont, a eksponaty trafią do Muzeum Miejsca.
Prawie wszystkie powierzchnie handlowo-usługowe na terenie Manufaktury już
znalazły najemców. W centrum ma być 250 butików, centrum ogrodnictwa i
wyposażenia domów oraz salon samochodowy.
Na zmęczonych zakupami ma czekać 25 restauracji i około 20 barów, pubów,
kawiarni, piwiarni, winiarni. Ofertę wypoczynkową uzupełni kręgielnia, fitness
club, pływalnia, ścieżka dla rolkarzy, ścianka wspinaczkowa i sala zabaw dla
dzieci. Rozrywkę mają zapewnić: multiplex, dwie dyskoteki i estrada na rynku.
Integralną częścią Manufaktury będą cztery muzea. Istniejące w Pałacu
Poznańskich Historii Miasta Łodzi, filia łódzkiego Muzeum Sztuki, Muzeum Nauki
i Techniki dla Dzieci, kooperujące z odpowiednikiem w Paryżu, oraz Muzeum
Miejsca. W ostatnim ma być prezentowana historia obiektu od czasów Poznańskiego
do współczesności.
Obrazu dopełnią: hotel na 200 miejsc, centrum konferencyjne oraz bezpłatny
parking na 3.500 samochodów.
(mp.) - Dziennik Łódzki
www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/449167.html
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Hotele
Hotel w Norbelanie???
lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/532119.html
Brak tablic informacyjnych - nie wiadomo, co i kto buduje
Poniedziałek, 31 października 2005r.
Na osiedlu Retkinia-Północ przy al. Wyszyńskiego budowany jest podobno pawilon
handlowy. Przy zbiegu al. Politechniki i Mickiewicza podobno ma być hotel. W
obydwu przypadkach nie ma tam tablic informacyjnych.
O tym co jest budowane przy al. Wyszyńskiego, mieszkańcy dowiedzieli się w
administracji
– Dopiero w administracji naszej spółdzielni mieszkaniowej dowiedziałem się, że
to będzie jakiś sklep – mówi Andrzej K. (nazwisko do wiadomości redakcji),
mieszkający przy ul. Wyszyńskiego.
Także od administracji dowiedzieli się mieszkańcy bloku przy ul. Pięknej 64, że
tuż pod ich oknami powstaje nowy blok. Tablica informacyjna pojawiła się na
terenie budowy dopiero po ponad dwóch tygodniach, gdy wykopano już sporą część
dołów pod fundamenty. Tymczasem, jak informują w Powiatowym Inspektoracie
Nadzoru Budowlanego, tablica powinna pojawić się w momencie rozpoczęcia robót.
– To należy do obowiązków kierownika budowy – mówi Urszula Krysztoforska,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. – Za brak tablicy wystawiamy mandat do
1000 zł. Zdarza się, że zgłaszają się do nas mieszkańcy z prośbą, byśmy
sprawdzili, co jest budowane obok nich. Brak tablic wynika chyba z chęci
zaoszczędzenia pieniędzy, które trzeba na nie wydać.
Wyjątkowego pecha do tablic informacyjnych mają budowy łódzkich hoteli. O
mającym powstać na terenie dawnych zakładów „Norbelana” nie informuje żadna
tablica, choć trwają tam prace budowlane. W przypadku hotelu u zbiegu ulic
Radwańskiej i Piotrkowskiej tablica jest, ale z nieaktualnymi informacjami.
– To tak, jakby jej nie było – mówi Urszula Krysztoforska.
Na wielu tablicach informacyjnych, przy budowach informacje są niekompletne.
Najczęściej brakuje danych o nadzorze budowlanym, projektancie i telefonie
okręgowego
inspektora pracy. O właściwym umieszczaniu tablic zapominają też duże
renomowane firmy budowlane. Jedna z nich wykonuje prace przy budynku Wydziału
Biotechnologii i Nauk o Żywności PŁ. Tablica jest „ukryta” na terenie budowy, a
zgodnie z prawem budowlanym powinna być w widocznym miejscu od strony drogi
publicznej.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Znika fabryczna Łódź!
Następna fabryka pod buldożer?
lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/872131.html
<<<<<<<<<<<<<
Miejski konserwator zabytków Beata Konieczniak wystąpiła do inwestora, który
oszpecił zabytkową fabryczkę u zbiegu ul. Radwańskiej i Stefanowskiego, aby
przywrócił budynek do stanu poprzedniego i sporządził kompleksowy projekt
architektoniczny.
- Drewniane schody, balustrady, altanki, fatalnie pomalowane cegły elewacji
urządzonej w obiekcie staropolskiej restauracji pasują jak kwiatek do kożucha.
Będą musieli to zlikwidować - podkreśla Beata Konieczniak.
Sprawę bezkrytycznych przeróbek bez zezwolenia na budowę i uzgodnień z miejskim
konserwatorem zabytków ujawniliśmy 31 marca br.
Samowola nadal nie jest zalegalizowana. Przedstawiciele włoskiej firmy "Italian
Fashion", współwłaściciela terenu, na którym stoi fabryczka, poskarżyli się
PINB, że budynek grozi zawaleniem. Urszula Krysztoforska,
powiatowy inspektor
nadzoru budowlanego w Łodzi, zażądała, aby inwestor dostarczył komplet
dokumentów, świadczących o tym, że modyfikacje zostały wykonane zgodnie z
zasadami sztuki budowlanej. Dopiero wtedy można mówić o legalizacji. Trwa
skomplikowane postępowanie administracyjne, strony się odwołują - mówi.
W wyniku postępowania administracyjnego można m.in. zarządzić uiszczenie opłaty
legalizacyjnej, wynoszącej nawet 300 tys. zł, po obowiązkowej konsultacji z
miejskim konserwatorem zabytków. Musi on uzgodnić i zaakceptować zakres prac.
/>>>>>>>>>>>>>>
W polskiej rzeczywistości stwierdzenie, że fabryka grozi zawaleniem to
przymiarka do jej szybkiego wyburzenia jako zagrażającej bezpieczeństwu
przechodniów.
A jeśli nawet zawaleniem nie grozi, to dobry inwestor potrafi sprawić, że grozić
będzie.
Łódzkie zabytki mają pecha. Albo buraczany inwestor je wyburza, albo przerabia
na syf-cepelię. sam nie wiem, co gorsze.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wojewodowie......Koppel.......... ..
Wojewodowie......Koppel.......... ..
.................................
Wojewodowie pisali pisma
Już 2 stycznia, natychmiast po wypadku w Zgierzu, wojewoda łódzki prof.
Stefan Krajewski wystosował do ministra Dorna dramatyczny apel o kontrolę
zaśnieżonych dachów. O katastrofie rozpisywały się też ogólnopolskie media.
Ale w MSWiA nikt się tym nie przejął. W tym samym czasie wojewoda śląski
powiadamiał o zagrożeniu samorządy. - Po wypadku w Łodzi aż trzykrotnie
wysyłał monity do samorządów przestrzegające przed obfitymi opadami śniegu i
ich skutkami. To obligowało je do zorganizowania należytej ochrony
mieszkańców przed żywiołem. Ostrzeżenia zostały wysłane z gabinetu wojewody
8, 18 i 20 stycznia - informuje Krzysztof Mejer, rzecznik prasowy Urzędu
Wojewódzkiego w Katowicach.
Niestety, samorządowcy nie reagowali. - Dostaliśmy pismo od wojewody -
przyznaje Marek Kopel, prezydent Chorzowa. - Nie pamiętam go dokładnie, ale
miało taki ogólny charakter informacyjny. To pismo do niczego nie obligowało,
więc nie zarządzałem żadnych kontroli śniegu na dachach. Poza tym
powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego sam może takie kontrole zarządzać i
organizować - zastrzega.
Jednak pani
inspektor z Chorzowa Maria Król nawet nie przyjrzała się
podlegającym jej obiektom. Mogło ją do tego zmusić ministerstwo. Ale Ludwik
Dorn czekał z reakcją aż trzy tygodnie! Dopiero 23 stycznia wysłał wojewodom
pismo "w związku z falą mrozów". Zalecał w nim dbanie o bezdomnych, którzy
mogą zamarznąć, martwił się o sytuację na drogach. O usuwaniu śniegu z dachów
wspomniał jedynie na samym końcu.
..............................
www.nowydzien.pl/nowydzien/1,70091,3141265.html
(pacz foto Koppla nadole)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Mieszkańcy Skoczowa bronią przychodni
Mieszkańcy Skoczowa bronią przychodni
Ewa Furtak 16-09-2004 GW
Piotr Gruszczyk, jeden z najbardziej cenionych skoczowskich lekarzy, ma rozebrać kawałek swojej przychodni. Mieszkańcy zapowiedzieli, że do tego nie dopuszczą. - W dzisiejszych czasach dobry lekarz to skarb - tłumaczą.
Niepubliczny Wielospecjalistyczny ZOZ Gruszczyka nie narzeka na brak pacjentów. Są tutaj różne poradnie specjalistyczne, np.: pediatryczna, logopedyczna, laryngologiczna, neurologiczna. Przeprowadzane są zabiegi tzw. chirurgii jednego dnia, w ofercie placówki są też fizykoterapia i masaż rehabilitacyjny. Doktor kupił nawet karetki pogotowia, które przez całą dobę wyjeżdżają do pacjentów. Znany jest również z działalności charytatywnej. Gdy ludzie dowiedzieli się, że wszystko może runąć w gruzach, w Skoczowie zawrzało.
Cieszyński
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał bowiem decyzję o częściowej rozbiórce placówki. Okazuje się, że budynek jest o parę metrów większy niż w planach i wchodzi na gminny teren.
Ludzie bronią jednak doktora. - Jest na każde zawołanie. W dzisiejszych czasach taki lekarz to skarb - mówi Zbigniew Zagórski, jeden z mieszkańców Skoczowa.
Zawiązuje się właśnie komitet, który ma zamiar do upadłego bronić placówki przed rozbiórką. Ludzie uważają, że przyczyną zamieszania wcale nie są te nieszczęsne metry, ale nieporozumienia pomiędzy doktorem i burmistrzem Skoczowa, którego dom sąsiaduje z przychodnią. Podobno burmistrzowi przeszkadza to, że od rana do wieczora przyjeżdżają tam samochody.
- Chodzi tu także o ludzką zawiść, że pochodzącemu z niezamożnej rodziny lekarzowi tak dobrze w życiu się powiodło - uważa Zagórski.
Jerzy Malik, burmistrz Skoczowa, zaprzecza jakoby miał coś z tym wspólnego.
- Jesteśmy sąsiadami, ale to nie o to chodzi. Przepisy są przepisami i należy ich przestrzegać - tłumaczy.
Gruszczyka nie ma teraz w Polsce. Odpoczywa za granicą.
Obrońcy doktora: - To jego pierwszy urlop, od kiedy został lekarzem. Niech nikt się nie dziwi, że tak go bronimy. Za to, co robi dla miasta, gmina powinna dać mu te kilka metrów.
Dla Gazety
Halina Szerzyna,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Cieszynie:
Wydaliśmy decyzję o częściowej rozbiórce tego obiektu. Przepisy są jasne. Podczas budowy nie trzymano się projektu. Obiekt jest o kilka metrów większy niż w projekcie i wszedł na teren miejski. Doktor ma prawo odwołać się od naszej decyzji do wojewódzkiego
inspektora nadzoru budowlanego i właśnie to zrobił.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kara dla Hotelu Gołębiewski
Kara dla Hotelu Gołębiewski
Hotel przygnieciony karą
Środa, 11 maja 2005r.
O tym, że w tym tygodniu hotel „Gołębiewski” w Wiśle ma zostać ukarany przez
inspektorów cieszyńskiego starostwa pisaliśmy w DZ w sobotę. Wczoraj nasze informacje potwierdziła Halina Szerzyna,
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Cieszynie, która nałożyła na właściciela hotelu Tadeusza Gołębiewskiego karę w wysokości 187.000 zł.
W listopadzie 2003 roku, już po otwarciu wiślańskiego hotelu, wojewoda śląski Lechosław Jarzębski wydał zakaz prowadzenia usług w Gołębiewskim, gdyż właściciel nie miał pozwolenia na użytkowanie obiektu ani używanie nazwy „hotel”. Wtedy inspektorzy mogli ukarać właściciela tylko 500-złotowym mandatem. W międzyczasie zmieniły się jednak przepisy, więc gdy hotel wystąpił o ponowny odbiór, inspektorzy postanowili surowo ukarać właściciela. Karę wyliczyli na podstawie kubatury obiektu.
W poniedziałek po południu dyrekcja hotelu odebrała wezwanie do zapłaty. – Przysługuje jej teraz zażalenie do wyższej instancji, czyli wojewódzkiego
inspektora nadzoru budowlanego – mówi Szerzyna.
Tadeusz Gołębiewski już w piątek w rozmowie z DZ zapowiedział, że na pewno odwoła się od decyzji
nadzoru, a karę uznał za niesprawiedliwą i wygórowaną. Oskarżył ponadto urzędników z cieszyńskiego Starostwa
Powiatowego, że ciągle rzucają mu kłody pod nogi. – Czy on myśli, że nam to wszystko sprawia przyjemność?! – odpowiada na zarzuty Halina Szerzyna. A karę uważa za adekwatną.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego po raz drugi nałożył karę zbliżonej wysokości. Kilka tygodni temu mandat w wysokości 100.000 zł otrzymała spółka Mobi ze Skoczowa, należąca do rodziny burmistrza Jerzego Malika, która otworzyła supermarket Spar bez odbioru budowlanego. Spółka odwołała się od decyzji.
Wojciech Trzcionka - Dziennik Zachodni
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Działkowcy nie chcą podać nazwisk tych, co łami...
Czas na zmianę prawa !
Cyt<<<<Urzędnicy odwiedzą m.in. panią Władysławę i pana Henryka, którzy od
kilkunastu lat mieszkają na działce przy Wrzesińskiej. Od ośmiu lat są na niej
zameldowani. Ale nie mają się czego bać: mają szambo z atestem i umowę na
odbiór ścieków. Dlatego z kontroli się cieszą: - Skoro my wydajemy pieniądze,
spełniamy wymagania to inni też powinni - stwierdza pan Henryk.
Inni działkowcy nie chcą z nami rozmawiać. - Ludzie wprowadzają się na
działki, bo nie stać ich, żeby mieszkać gdzie indziej. Miasto nie robi nic,
żeby im pomóc, więc nie powinno się wtrącać do życia tutaj - denerwuje się
starszy pan.
Zdzisław Śliwa z PZD uważa, że kontrole przysłużą się działkowcom. - Ludzie,
którzy tam mieszkają, często żyją na koszt innych działkowców, którzy też
płacą za prąd i wodę. Potrzebne są wszelkie działania, które pomogą uregulować
tę kwestię.
I dodaje: - Nasze przepisy mówią o tym, że na działce nie można mieszkać, ale
miasto ma swoje zasady i na ich podstawie melduje tutaj ludzi.
Z tymi przepisami gryzie się też prawo budowlane. Paweł Łukaszewski,
powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego: - Prawo jest niespójne i to prowadzi do
absurdów. To, że ktoś jest zameldowany na działce i nawet płaci podatki od
nieruchomości, nie oznacza, że mieszka tam legalnie.
Nadzór budowlany więc też prowadzi kontrole na działkach. - Jeśli ktoś
wybudował dom niezgodny z parametrami zawartymi w prawie budowlanym lub bez
pozwolenia na budowę, po kontroli każemy mu go dopasować do standardów lub
nawet całkowicie rozebrać - informuje
Łukaszewski.*******************************************************
Urzędnik katem, bogiem panem na mocy komuszego prawa w dobie liberalnej
demokracji.Projekt posła Dery leży w lasce (betoniarce) pana Marszałka Sejmu,
dotyczy 965 tyś.działek = około 4 milinów głosów. Skoro ludzie ludziom
wymyślili kulawe prawo to i ludzie mają prawo naprawić takie prawo.
Przykład: uwłaszczenia na mieszkaniach w blokowiskach, za 1000 zł....można ???
Ano można!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Meldunek na działkach? To możliwe
Cyt: <Urzędnicy odwiedzą m.in. panią Władysławę i pana Henryka, którzy od
kilkunastu lat mieszkają na działce przy Wrzesińskiej. Od ośmiu lat są na niej
zameldowani. Ale nie mają się czego bać: mają szambo z atestem i umowę na odbiór
ścieków. Dlatego z kontroli się cieszą: - Skoro my wydajemy pieniądze, spełniamy
wymagania to inni też powinni - stwierdza pan Henryk.
Inni działkowcy nie chcą z nami rozmawiać. - Ludzie wprowadzają się na działki,
bo nie stać ich, żeby mieszkać gdzie indziej. Miasto nie robi nic, żeby im
pomóc, więc nie powinno się wtrącać do życia tutaj - denerwuje się starszy pan.
Zdzisław Śliwa z PZD uważa, że kontrole przysłużą się działkowcom. - Ludzie,
którzy tam mieszkają, często żyją na koszt innych działkowców, którzy też płacą
za prąd i wodę. Potrzebne są wszelkie działania, które pomogą uregulować tę kwestię.
I dodaje: - Nasze przepisy mówią o tym, że na działce nie można mieszkać, ale
miasto ma swoje zasady i na ich podstawie melduje tutaj ludzi.
Z tymi przepisami gryzie się też prawo budowlane. Paweł Łukaszewski,
powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego: - Prawo jest niespójne i to prowadzi do absurdów.
To, że ktoś jest zameldowany na działce i nawet płaci podatki od nieruchomości,
nie oznacza, że mieszka tam legalnie.
Nadzór budowlany więc też prowadzi kontrole na działkach. - Jeśli ktoś wybudował
dom niezgodny z parametrami zawartymi w prawie budowlanym lub bez pozwolenia na
budowę, po kontroli każemy mu go dopasować do standardów lub nawet całkowicie
rozebrać - informuje
Łukaszewski.*********************************************************
Nie wszyscy muszą się obawiać wykluczenia lub rozbiórki. Jest możliwa opcja
dostosowania technicznego i legalizacji nieruchomości z ponoszeniem godziwej
opłaty na rzecz gminy. Za nadmetraż czyli przekroczone 5 m wysokości 35 m
kw.powierzchni normy można też raz w roku uiścić opłatę.
Jenak modyfikacja prawa o ogrodach działkowych jest konieczna,jest już
demokracja i liberalizm, jak w Europie .
Czas najwyższy, bo niektórym nadal marzy się reglamentacja sracz -papieru i
pralek, jak na Białorusi.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: III Aleja NMP przejezdna
III Aleja NMP przejezdna
III Aleja NMP przejezdna za chwilę...
Miejski Zarząd dróg zezwolił na ruch samochodowy na nitce północnej.
Bariery zostały zdjęte, gdyż
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego
zaakceptował nawierzchnię tej jezdni do użytkowania.
Zasady ruchu drogowego po przebudowie tzw. III Alei Najświętszej
Maryi Panny w Częstochowie opracowano w Miejskim Zarządzie Dróg
jeszcze wiosną.
Zasady są wynikiem kompromisu, dostosowane do potrzeb kupców
pracujących w Alei i mieszkańców chcących odpocząć w jej ostatnim
odcinku, a znajduje się tam najwięcej lokali gastronomicznych –
restauracji, kawiarni i pubów. Ograniczenie ruchu w tej części alei
postulowane jest w częstochowskiej prasie i przez mieszkańców od
wielu lat.
· Oznaczenie III alei jako strefy zamieszkania (20 km na godzinę,
pierwszeństwo pieszego, parkowanie w wyznaczonych miejscach)
· Dopuszczenie jednokierunkowego ruchu rowerów na południowej i
północnej jezdni III alei
· Możliwość dojazdu do posesji, które nie mają dostępu od zaplecza:
- w południowej części (wjazd bramą od ulicy Stryjeńskiej - wyjazd
bramą do ulicy POW )
· na północnej części ruch jednokierunkowy na prawoskręty - wjazd z
ul. Dąbrowskiego i wyjazd w prawo na Popiełuszki z dostępem do
posesji. Dopuszczone parkowanie podłużne i postój taxi na północnej
części
· Ruch samochodów ciężarowych zapewniających dostawy towarów o
dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5t od godz. 23.00 do 8.00.
z możliwością parkowania
· Na południowej części nie ma parkowania, tylko dostęp do
nieruchomości nie mającej bezpośredniej obsługi od zaplecza.
· Bez autobusów komunikacji miejskiej
IL
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Konferencja Prezydenta Wrony nt referendum - zapis
Zakres działalności
Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla miasta Częstochowy
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Częstochowy nadzoruje
prawidłowość robót budowlanych i utrzymania obiektów budowlanych, poprzez:
- przyjmowanie zawiadomień o terminie rozpoczęcia budowy, osobach kierownika
budowy i
inspektora nadzoru inwestorskiego oraz projektanta sprawującego
nadzór
autorski, oraz wszelkich zmianach tych osób,
- wstrzymywanie robót budowlanych, wykonywanych bez pozwolenia na budowę lub
niezgodnie z pozwoleniem lub przepisami,
- nakładanie obowiązków zmierzających do legalizacji samowolnie wykonywanych
budów i innych robót budowlanych, sprawdzanie wykonania tych obowiązków,
zatwierdzanie projektu budowlanego zamiennego i udzielanie pozwolenia na
wznowienie robót,
- wydawanie nakazów rozbiórki, w sytuacjach, gdy legalizacja nie jest możliwa,
- wydawanie pozwoleń na użytkowanie i przyjmowanie zawiadomień o zakończeniu
budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania wybudowanych obiektów,
- nakładanie kar za niezgodne z pozwoleniem wykonanie robót budowlanych,
- nakładanie kar za użytkowanie obiektu bez pozwolenia na użytkowanie albo
zawiadomienia o zakończeniu budowy,
- nadzorowanie wykonywania okresowych i nadzwyczajnych kontroli stanu
technicznego obiektu budowlanego,
- wydawanie nakazów usunięcia stwierdzonych w obiekcie budowlanym nieprawidłowości,
- wydawanie nakazów rozbiórki obiektu nieużytkowanego lub niewykończonego
i nienadającego się do odbudowy, remontu lub wykończenia,
- wydawanie nakazów opróżnienia budynku grożącego bezpośrednio zawaleniem,
- sprawdzanie wykonania obowiązku niezwłocznego usunięcia istniejącego w
obiekcie budowlanym zagrożenia,
- przyjmowanie zawiadomień o katastrofach budowlanych, wyjaśnianie ich przyczyn
i prowadzenie postępowań w tych sprawach,
- prowadzenie postępowań wyjaśniających i składanie wniosków o ukaranie z tytułu
odpowiedzialności zawodowej w budownictwie.
Uprawnienia i obowiązki
Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego określone są
ściśle w art. 83 ust 1. ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz.U. z
2006r., nr. 156, poz. 1118 z późn. zm.).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zdzisław Sworowski, powiatowy inspektor nadzoru...
Zdzisław Sworowski,
powiatowy inspektor nadzoru...
Zycze Panu, zeby owocem wspolpracy z milosciwie panujacym na PrrrEZYDENTem
nie byla koniecznosc powrotu do Francji.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stracił...
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stracił...
Uff... Nareszcie!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: co pierwsze??
Witam!!!Chcialabym skorzystac z Waszego doswiadczenia poniewaz juz nie wiem
jak postapic.
A chodzi mianowicie bo to, ze mam dzialeczke, na której planuje
wybudowac domek. Planowalam jednak prace rozpoczac od ogrodznia
terenu. Jednak im blizej do realizacji zamierzonego celu dostaje
sugestie, zeby najpierw zajac sie budowa domu.
Musisz zwrócic uwage na to zeby wczesniej zglosic zamiar budowy ogrodzenia!
To artykul z wczorajszej Rzeczpospolitej:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060925/prawo/prawo_a_4.ht...
"
PRAWO BUDOWLANE Przepis niezyciowy, ale ogrodzenie trzeba rozebrac
Nie mozna zalegalizowac samowolnie wzniesionego plotu
Ogrodzenie niezabudowanej dzialki, wykonane bez zgloszenia i
niezalegalizowane, jest samowola budowlana podlegajaca nakazowi rozbiórki.
Nie ma znaczenia fakt, iz dzialka bedzie w przyszlosci zabudowana - orzekl
Wojewódzki Sad Administracyjny w Warszawie. Jednoczesnie uznal, ze przepisy
umozliwiajace legalizacje takiej samowoli sa wysoce restrykcyjne i
niefortunnie sformulowane. A w praktyce czesto okazuja sie niewykonalne.
Przekonal sie o tym Zdzislaw K., który ogrodzil dzialke rekreacyjna we wsi
pod Lochowem, nie zglaszajac tego na 30 dni wczesniej do Urzedu Gminy w
Lochowie. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wegrowie zobowiazal wiec
wlasciciela dzialki do przedlozenia w terminie 30 dni m.in. projektu
zagospodarowania dzialki wraz z opisem wykonanych robót, zaswiadczenia
burmistrza Lochowa o zgodnosci wybudowanego ogrodzenia z obowiazujacym
miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego albo - w razie jego
braku - ostatecznej, w dniu wszczecia postepowania, decyzji o warunkach
zabudowy i zagospodarowania terenu.
Wymagania art. 49b ust. 2 prawa budowlanego, umozliwiajacego legalizacje
samowoli budowlanej, okazaly sie nie do spelnienia.
Aktualnego planu zagospodarowania gmina nie miala. A i warunków zabudowy nie
sposób bylo uzyskac przed rozpoczeciem postepowania, skoro juz jakis czas
temu zostalo ono przeciez rozpoczete. Totez w grudniu 2005 r. mazowiecki
wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego zdecydowal ostatecznie o nakazie
rozbiórki ogrodzenia.
W skardze na te decyzje i podczas rozprawy w WSA adwokat Maciej
Bednarkiewicz, reprezentujacy Zdzislawa K., argumentowal, ze art. 49b prawa
budowlanego nakazuje rozbiórke obiektu budowlanego lub jego czesci. Artykul
3 pkt 9 prawa budowlanego wymienia jednak ogrodzenia nie jako obiekty
budowlane, lecz jako urzadzenia budowlane. A o nakazie rozbiórki urzadzen
budowlanych art. 49b nic nie mówi. Nie mozna stosowac wykladni
rozszerzajacej, niekorzystnej dla obywatela. Sad uznal jednak decyzje o
rozbiórce za prawidlowa. Ogrodzenie jest urzadzeniem budowlanym tylko wtedy,
gdy nieruchomosc jest zabudowana i istnieje funkcjonalny zwiazek z obiektem
budowlanym. Gdy nieruchomosc nie zostala zabudowana, ogrodzenie jest
obiektem budowlanym. Artykul 49b prawa budowlanego nie daje zas zadnej
swobody dzialania organowi nadzoru budowlanego. Jezeli stwierdza samowole, a
nie sposób jej zalegalizowac, musi nakazac rozbiórke obiektu budowlanego
(sygn. VII SA/Wa 304/06). Wyrok jest nieprawomocny. "
pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Samowole budowlane.
Witam. Przedstawie wam swoj problem. Jestem wlascicielem posesji przy ktorej
sasiad wybudowal sawowole budowlana. Sprawa zaczela sie w kwietniu roku 2004. W
mojej granicy (bez mojej wiedzy i zgody) sasiad wybudowal budynek gospodarczy
doklejajac sie jedna sciana do budynku gospodarczego. Sasiad do dnia
dzisiejszego nie posiada ani pozwolenia na budowe ani decyzji o warunkach
zabudowy na w/w obiekt. Natychmiast po rozpoczeciu prac przez sasiada zglosilem
telefonicznie sprawe do
Powiatowego Inspektoratu
Nadzoru Budowlanego i
otrzymalem odpowiedz "Aktualnie nie mamy czasu zajmowac sie ta sprawa". Po kilku
dniach przyszlo pismo z Urzedu Gminy informujace mnie o wszczeciu przez Urzad
Gminy postepowania administracyjnego o nadbudowie i przebudowie budynku
mieszkalnego sasiada nie majace nic wspolnego z juz wtedy wybudowanym (w stanie
surowym) budynkiem gospodarczym. Postanowilem przyjrzec sie blizej tej sprawie i
faktycznie na mapce nie bylo naniesionego w/w obiektu. Sprawa wydawala mi sie
dziwna, wiec postanowilem zlozyc pismo w sprawie interwencji do
Powiatowego Inspektoratu
Nadzoru Budowlanego. Na miejscu zostalem wysmiany, ale pismo
zlozylem. Po kilku dniach od znajomego dowiedzialem sie, ze
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego jest dobrym znajomym mojego sasiada. Po miesiacu dostalem
odpowiedz na moje pismo "Poniewaz nie jestem strona postepowania nie bede
informowany o rozstrzygnieciach w tej sprawie" oraz "Inwestor nie naruszyl
mojego interesu prawnego poniewaz budynek jest wybudowany zgodnie z §12 ust.6
pkt.2 rozporzadzenia Ministra Infrastruktury z dn 12.04.2002r." Strona bylem
lecz nie do konca, poniewaz zmarla mi matka i w sadzie toczyla sie sprawa
nabycia spadku, ale czyzby budujac budynek zgodnie z ta ustawa nie potrzeba
pozwolenia na budowe lub zgloszenia prac budowlanych? (Aktualnie juz jstem
prawowitym wlascicielem swojej posesji poniewaz decyzja sadu nabylem spadek i
zostalem wpisany do ksiag wieczystych). Ale w ramach odwolania w czerwcu 2004r.
zlozylem pismo w Wojewodzkim Inspektoracie
Nadzoru Budowlanego opisujac cala
sprawe. Po miesiacu otrzymalem odpowiedz ze "tutejszy organ nie moze nic w tej
sprawie zrobic, poniewaz sprawa nie zostala zakonczona przez organ pierwszej
instancji". Po otrzymaniu odpowiedzi z WINB (w polowie lipca 2004r.) przyszlo do
mnie pismo z Urzedu Gminy o rozpoczeciu postepowania administracyjnego w sprawie
budowy budynku gospodarczego, ktory juz byl wybudowany i ladnie wykonczony.
Natychmiast zlozylem swoj pisemny sprzeciw, ale mimo to decyzja o warunkach
zabudowy zostala wydana. Zaskarzylem owa decyzje w Samorzadowym Kolegium
Odwolawczym i sprawe wygralem. Decyzja stala sie bezprzedmiotowa a Urzad Gminy
zostal ukarany grzywna. Wiec sasiad nadal nie posiadal ani decyzji o warunkach
zabudowy ani pozwolenia na budowe. W miedzy czasie stalem sie prawowitym
wlascicielem swojej posesji, a sasiad zaczal budowac mur na wysokosc 3 metrow ze
sciany pelnej w granicy doklejajac sie do mojego budynku gospodarczego ktory
rowniez stoi w granicy dzialki. Samowole zostaly wybudowane niezgodnie ze sztuka
budowlana (brak zabezpieczen przed wilgocia). W ten sposob moje budynki:
mieszkalny i gospodarczy byly narazone na zawilgocenie a ponadto tak wysoki mur
jest takze przyczyna zacienienia mojej dzialki ogrodowej. Postanowilem zlozyc
kolejne pismo opisujace powyzsze samowole oraz przedstawic kserokopie
postanowienia sadu w Powiatowym Inspektoracie
Nadzoru Budowlanego. Pismo
zlozylem na poczatku czerwca 2005r. Po miesiacu dostalem odpowiedz ze "tutejszy
urzad nadal nie traktuje mnie jako strone w postepowaniu, postepowanie w tej
sprawie zostalo juz zakonczone ale nie bede informowany o jego
rozstrzygnieciach, a co do sprawy muru to sasiad nie potrzebuje zadnego
pozwolenia na budowe, a zgloszenia o rozpoczeciu prac dokonal w czerwcu 2004r.
do starosty
powiatowego i starosta taga zgode wydal. Sprawa uznana jest za
rozstrzygnieta". Natychmiast zlozylem wnisek w ponowne rozpatrzenie tej sprawy w
PINB. Jeszcze nie dostalem odpowiedzi. Do dnia dzisiajszego nie wiem jak sie
sprawa zakonczyla i dlaczego zarowno
Powiatowy jak i Wojewodzki
Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie traktuje mnie jako strone, skoro sprawy dotycza mnie
bezposrednio? Czy ktos moze ma pomysl jak rozwiazac te sprawe? Czlowiek robi
wszystko zgodnie z prawem a mimo wszystko wygrywa strona lamiaca prawo? Jak
walczyc z tak skorupowanymi urzedami (PINB i WINB)? Jak szary czlowiek nie majac
zadnych znajomosci i pieniedzy moze sobie z tym poradzic? Czekam na jakies
sensowne propozycje.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: kibel,czyli dworcowa rzeczywistosc
"Za brak biletu kolejowego grozi kara w wysokości 110 zł. Ile powinien wynieść
mandat dla PKP za brak: toalet na dworcach, bezpieczeństwa na peronach,
szacunku wobec pasażerów? -Na nic nas nie stać- to argument PKP z pozoru trudny
do obalenia. Nikt jednak nie pyta, czy podróżnych stać na rosnące ceny
biletów...Wałbrzych-Szczawienko to przystanek PKP, który zasługuje na mandat
lub choćby upomnienie.
Stacja Wałbrzych- Szczawienko została zmieniona na kolejowy przystanek. Z
pozoru niewielka to zmiana. Pasażerowie jednak skarżą się na warunki, w jakich
muszą czekać na pociąg. Zdewastowane zabudowania, brak kasy biletowej, toalet
dla podróżnych. Jak stwierdziła jedna z zapytanych kobiet strach wysiadać tu po
zmroku. Przedsiębiorstwo Państwowe PKP Zakład Nieruchomości Wałbrzych nie
rozumie problemu. Jak wyjaśnił nam dyrektor do spraw technicznych, Zbigniew
Binek, na przystankach autobusowych też nie ma toalet i nikt się temu nie
dziwi. To ma sens, jednak do czasu...
Dworzec w Dzierżoniowie nie jest przystankiem. Na tej stacji
zatrzymują się pociągi dalekobieżne. Toalety publiczne zamurowano... Dyrektor i
tym razem nie dostrzega problemu. Toalety, które zamknięto, były typu
tureckiego (dziura w ziemi po prostu). Aby nie narażać podróżnych na niewygody
Zakład Nieruchomości PKP postanowił je zamknąć. Czy pasażerowie czują się mniej
obrażeni, kiedy nie mogą się załatwić? Na bardziej cywilizowane wychodki nie ma
pieniędzy. Jak zdradził „Wiadomościom” dyrektor, w nagłych wypadkach można
korzystać ze służbowej ubikacji. Muszą to być „wypadki szczególne”, bo pytani
podróżni nic o tym nie wiedzieli. Ale czy to nie urocze, że PKP dzieli się ze
swoimi klientami wszystkim, czym może?
Sanepid w natarciu
Jednak Pracownik wałbrzyskiego Sanepidu Wioleta Lomber, traktuje sprawę
poważnie. Jak wyjaśnia, niewiele może zdziałać. Sanepid przejął kontrolę nad
budynkami PKP dopiero od stycznia tego roku. Poza tym nie ma jasnych przepisów
regulujących tego typu sytuacje. Jedynie artykuł piąty Ustawy o Zwalczaniu
Chorób Zakaźnych z 13 listopada 1963 r. (Dz.U. Nr.50 poz.279 z późniejszymi
poprawkami) przypomina o obowiązkach właścicieli nieruchomości. „Właściciel,
zarządca, administrator oraz pracodawca są zobowiązani utrzymywać nieruchomości
w należytym stanie higieniczno- sanitarnym(...)”. Zdaniem Sanepidu kolej bardzo
szybko znalazła sposób na ominięcie niewygodnego przepisu. Jeśli zmieni się
stację na przystanek, wyburzy bądź zamknie zdewastowane budynki, problem
przestaje istnieć. Nie ma przedmiotu sporu, nie ma sprawy. (I)-Kolej woli
zburzyć pomieszczenia, które nie spełniają wymogów sanitarnych, niż je
remontować. Niestety my nie możemy nic w tej sprawie zrobić. To zwykła ucieczka
przed karą(I)- stwierdza pracownica Sanepidu. Powiatowy Inspektor Nadzoru
Budowlanego ma związane ręce. Nieruchomości, które znajdują się na terenie
kolejowym na podlegają jego kontroli. Sprawdzanie stanu technicznego zabudowań
należy do Nadzoru Kolejowego we Wrocławiu. Czy można należycie i obiektywnie
pełnić nadzór nad własną firmą?
Na koniec akcent optymistyczny. Są dworce, na których bez obaw można
wysiąść. Wałbrzych Miasto ma taką opinię. Zastrzeżenia budzi tu jedynie sprawa
bezpieczeństwa, zwłaszcza w późnych godzinach. Poza tym stacja jest utrzymana w
czystości a i nieszczęsnych toalet nie brakuje. Okazuje się, że można, pod
warunkiem, że się chce..."
Za
Nowymi Wiadomosciami Walbrzyskimi
11.06.2001
Pozdr.
Grzesiek Zgorzelski
# am@yahoo.com # GSM: 607 478 547 #
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Torun - czyzby podwojna trakcja?
Z Gazety Pomorskiej:
Na trzy zmiany
Nad torami, biegnącymi pod wiaduktem Kościuszki, zostaną rozwieszone
specjalne plandeki, by gruz z rozbieranej estakady nie spadał na
przejeżdżające pociągi. W celu maksymalnego przyspieszenia demontażu roboty
będą prowadzone nawet w nocy.
Wiadukt bowiem jest w tak fatalnym stanie, że praktycznie trzeba go
zbudować od nowa. Ekipy remontowe rozbierają więc całą konstrukcję,
pozostaną tylko filary, po czym ułożą na niej nowe belki.
Kolejarze alarmują
Prace na wiadukcie posuwają się na tyle szybko, że miejscami, przez
dziury w nawierzchni widać już biegnące pod nią tory. Tymczasem, z powodów
ekonomicznych, nie można na czas robót zawiesić kursowania pociągów.
Prowadzą bowiem tędy trasy do Malborka i Gdyni oraz Olsztyna.
W związku z tym kolejarze zaalarmowali nawet Powiatowego Inspektora
Nadzoru Budowlanego. - Postanowiliśmy ostrzec przed zagrożeniami, bo
przecież na tory spadał gruz - twierdzi Tadeusz Kowalski, wicedyrektor
Zakład Linii Kolejowych PKP w Toruniu.
- Po sygnale od PKP, że roboty na wiadukcie stanowią zagrożenie dla
przejeżdżających pociągów pojechaliśmy na miejsce sprawdzić jak to
wygląda - mówi Karol Dargiel, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Tam
jednak nikt z kolejarzy nie potwierdził nam tej informacji. Skontrolowaliśmy
plac budowy i nie stwierdziliśmy zagrożenia.
PINB przypomniał jednak, że w pozwoleniu na budowę jest zapis o
wykonaniu przez inwestora zabezpieczenia przed upadkiem gruzu na tory i
pociągi.
Do plandeki, zamiast na tory
Jak poinformował nas Sławomir Chojnacki, wicedyrektor Miejskiego
Zarządu Dróg wkrótce nad torami zawisną specjalne plandeki, do których,
zamiast na pociągi, spadać będą odłupane fragmenty konstrukcji. Problem w
tym, że owe płachty materiału będą niebezpiecznie blisko przewodów
elektrycznych, pod których przesuwają się pantografy elektrowozów.
- W związku z tym uzgodniliśmy z kolejarzami, że w okolicach wiaduktu
pociągi nie będą korzystać z trakcji elektrycznej, a będą przepychane
przez spalinowe lokomotywy, poza zasięg estakady - wyjaśnia Chojnacki.
To oczywiście oznacza utrudnienia w ruchu kolejowym. By trwały one jak
najkrócej prace rozbiórkowe na wiadukcie prowadzone będą na trzy zmiany,
także w nocy. Najcięższe, 30 tonowe betonowe belki, zdejmować będzie
specjalny dźwig.
Wcześniej jednak drogowcy muszą uporać się z odłączeniem m.in.
gazociągu i wodociągu, który dotąd biegł w konstrukcji estakady.
(pan)
29 Maja 2003
Tarhimdugurth
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: [pr] Na gazie nielegalnie?
Tomek Szydłowski wrote:
Witam!
Za co się MPK nie zabierze, to pójdzie nie tak. Przejęli linie
podmiejskie i stracili prawie wszystkich klientów, zabrali się za
darmobusy i nikt nimi nie jeździ. Teraz zagazowali autobusy, a tu taki
afront ich spotyka...
http://miasta.gazeta.pl/radom/1,35219,3081161.html
Czy stacja CNG przy Wjazdowej działa legalnie?
Artur Farbiszewski 22-12-2005 , ostatnia aktualizacja 22-12-2005 19:19
Czy stacja CNG przy Wjazdowej uruchomiona w ubiegłym tygodniu działa
legalnie? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć nawet jej właściciel
(...)
Nie udało nam się wczoraj ustalić, czy odbioru technicznego stacji
dokonała straż pożarna. - Jeżeli go nie było, tankowanie nie powinno się
odbywać - mówi Gustaw Mikołajczyk, komendant Państwowej Straży Pożarnej
w Radomiu.
Wątek jest "rozwojowy". Gazeta już drugi dzień ma o czym pisać. :)
http://miasta.gazeta.pl/radom/1,35219,3083209.html
Czy stacja CNG może tankować gaz ziemny bez odbioru technicznego
obiektu? - zdania są podzielone
afb 23-12-2005 , ostatnia aktualizacja 23-12-2005 19:32
Strażacy dopiero po świętach dokonają odbioru technicznego stacji CNG
przy Wjazdowej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie dostał
nawet dokumentów od inwestora. Twierdzi, że do czasu odbioru
tankowania być nie może
Należący do Mazowieckiej Spółki Gazownictwa obiekt na terenie bazy MPK
przy ul. Wjazdowej został zgłoszony strażakom do odbioru 21 grudnia,
czyli dziewięć dni do otwarcia stacji. - Zgodnie z przepisami na
odbiór mamy 14 dni. Najprawdopodobniej zrobimy to po świętach - mówi
Gustaw Mikołajczyk, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.
Czy w tym czasie można tankować pojazdy? Jeszcze w czwartek
Mikołajczyk mówił, że "jeśli odbioru nie było, tankowanie nie powinno
się odbywać". Wczoraj nie był już tego pewien. - Przepisy na ten temat
milczą. A inwestorzy z reguły wykorzystują ten okres do rozruchu
technologicznego - wyjaśnił komendant. To właśnie na konieczność
rozruchu stacji i urządzeń powołuje się Kazimierz Wójcik, dyrektor
należącej do MSG Gazowni Warszawskiej, tłumacząc, dlaczego tankowane
są tam autobusy MPK.
Odbioru stacji nie dokonał również Wojciech Gajewski, powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego. - Inwestor nie złożył jeszcze żadnych
dokumentów. Ale tam przecież nikt nie tankuje - stwierdził Gajewski.
Dopiero od nas dowiedział się, że od ubiegłego poniedziałku z gazu
ziemnego korzystają autobusy MPK. O tym, że co noc tankowanych jest
sześć pojazdów, informował nas w czwartek prezes MPK Tadeusz Socha.
- Naprawdę? To ciekawe. Przecież nie można przed odbiorem. Dziękuję za
informację - odpowiedział zaskoczony Gajewski. Zaproponowaliśmy mu, by
przekonał się o tym osobiście. - Ale jak? O 10 wieczorem mam tam
pojechać? - zastanawia się inspektor.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Multikino - powtórka z rozrywki :)
Miał być wieczór pełen atrakcji, były nieczynne kasy i speszona obsługa.
Pierwsze z sieci Multikin, mimo zapowiedzi i zaproszeń, nie otworzyło się w
czwartek we Wrocławiu, nie ma bowiem pozwoleń i odbiorów technicznych
Wrocławianie powinni się już chyba przyzwyczaić do podobnych niespodzianek. W
zapowiadanym terminie nie został otwarty ani Pasaż Grunwaldzki, ani Arkady
Wrocławskie. A właśnie w obu tych centrach handlowych mają działać kina
należące do Grupy ITI Multikino.
Pierwsze - w Pasażu - miało działać od 10 maja, drugie w Arkadach od 31. Na
uroczystą inaugurację przygotowywano "Multiimprezę" - w cenie biletu miał być
wstęp m.in. na przedpremierowe pokazy filmów, koncerty i występ kabaretu. O
atrakcjach informowały media, organizatorzy rozdawali zaproszenia i
reklamowali się. W czwartek jednak pracownicy z przepraszającym uśmiechem
wyjaśniali, że kino nie będzie jednak czynne.
Edyta Pawłowicz, kierownik ds. marketingu Multikina, tłumaczy sytuację brakiem
wszystkich odbiorów technicznych i pozwoleń: - To przyczyny od nas niezależne.
Byliśmy gotowi, ale brakuje jeszcze kilku podpisów pod odbiorami i ta kwestia
wypłynęła nagle. A bez pozwoleń nie zdecydujemy się na otworzenie kina.
Pozostaje mi tylko przeprosić wszystkich klientów. Termin otwarcia Multikina
podamy tak szybko, jak tylko to będzie możliwe.
Okazuje się, że Multikino nawet nie starało się o zgodę na użytkowanie
obiektu, która kończy całą procedurę. Zresztą w czwartek w środku trwały
jeszcze prace.
- Nie wpłynął do nas wniosek, więc nie zajmujemy się tą sprawą - mówi Marek
Adamowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Wrocławia. - Wiem
natomiast o negatywnym stanowisku straży pożarnej. Chodzi o niewykończoną
instalację bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Poważne zastrzeżenia do multipleksu mają też pracownicy studia Robert Majkut
Design, które zaprojektowało oba wrocławskie Multikina. Elżbieta Madej, która
przyjechała z Warszawy na odbiór kina, jest rozczarowana tym, co zastała na
miejscu. - Elementy związane z efektami świetlnymi i multimedialnymi, a więc
kluczowymi dla recepcji filmu, zostały wykonane inaczej niż w projekcie. Mam
nadzieję, że moje zastrzeżenia zostaną wzięte pod uwagę. Na razie nie
odebraliśmy kina i czekamy na informacje.
Robert Majkut, właściciel studia: - Jeszcze w lutym zapewniano nas, że kino
powstanie zgodnie z terminem i projektem. Potem dostawaliśmy tylko sygnały, że
z poszczególnych elementów trzeba zrezygnować ze względów budżetowych lub
terminowych. W ten sposób jakość projektu została bardzo poważnie zachwiana.
Pomimo wysiłku moich ludzi i niektórych wykonawców i tak nie udało się
doprowadzić do poziomu, który byłby dla nas satysfakcjonujący. My możemy już
tylko ratować to, co jest. Chciałem dać Wrocławiowi wspaniałe kino i jest mi
przykro, że wszyscy, którzy na nie czekają, rozczarują się. Może uda się w
Arkadach.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4121698.html
Ircys
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: maszt radiowy
Kolega falowiec miał podobny przypadek, jego sąsiad narzekał, że go słyszy a
nawet widzi w TV. Przyjechali klienci z PAR (teraz URT), zrobili u obu
pomiary
i okazało się, że telewidz miał na super 'antenę' siatkową z super
wzmacniaczem antenowym i 'odbierał' nawet faceta jadącego na komarku pod
domem....
Jak zapłacił klientom z PAR za usługę pomiarową to teraz już ma dobry
odbiór.
Moim zdaniem jeśli ktoś stawia u siebie na posesji prawdziwą kratę to to
musi być prawdziwy oszołom a tacy nie przebierają w środkach, w związku z
tym
pewnie też dobrze grzeje w rurę....
Poszkodowany powienien sprawdzić poprawność instalacji i posiadanych
urządzeń z normami w tym zakresie a następnie ewen. zgłosić problem w URT.
Pozdrawiam,
Robert
Witam!
| Mamy problem otóż nasz sąsiad jest krótkofalowcem wybudował maszt radiowy
| w/g niego zgodnie z prawem na swojej posesji.
| Otrzymał pozwolenie na budowę od prezydenta miast (decyzje),powiatowy
| inspektor nadzoru budowlanego na podstawie art.101 par 1 ust z dnia
| 14.06.1960 KPA i Dz. U z r. nr 98 poz. 1071 i po wizji lokalnej
| umorzył postępowanie jako bezprzedmiotowe(naszą skargę).Oględziny i
notatka
| sporządzona przez komisję opierała się na oświadczeniu naszego
radioamatora
| który jest projektantem i budowniczym tego masztu(z materiałów używanych
| do budowy masztów telefonii naziemnej)
| Maszt i krótkofalowiec mi nieprzeszkadza ale jego działalność tak,słyszę
w
| głośnikach telewizji,radia a także komputerowych jego nadawanie.
| Tłumaczy nam że każdy ma prawo mieć swoje hobby a telewizor nowy trzeba
| zmienić na inny.
| Poradźcie co z tym fantem zrobić a może zacząć działać z innej prawnej
| strony
IMHO nadzor budowlany nie ma tu nic do rzeczy, bo oni sprawdzaja czy
maszt jest zgodny z zasadami sztuki budowlanej, a jaki sprzet bedzie
do tego podlaczony, to juz ich nie obchodzi..
Z Rozporzadzenia Ministra Lacznosci (mam przed soba wersje z 21 maja
1986, wiec sie pewnie cos zmienilo) cytuje:
Par. 23 - Uzywanie radiostacji amatorskiej nie moze powodowac zaklocen
w pracy innych sluzb telekomunikacyjnych w tym radiokomunikacyjnych
oraz stwarzac zagrozen dla srodowiska i zdrowia ludzi.
Wydaje mi sie, ze radio i TV pod to podchodzi. Zadzwonil bym do
najblizszej Panstwowej Agencji Radiokomunikacji (PAR) i zapytal
dokladnie jak to jest. Z tego co pamietam, to w takich przypadkach
zaklocajacy krotkofalowiec musial na wlasny koszt wprowadzic srodki
ograniczajace zaklocenia u innych (np. filtry do TWOJEJ instalacji
antenowej (nie mowjac juz o jego instalacji)), a w przypadkach
spornych zawsze faworyzowani byli abonenci RTV.
Powodzenia i pozdrawiam
Piotrek, SQ9DXY
Piotr Mikulski | www.mikulski.org
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Osoby zajmujące lokal bez tytułu prawnego są obowiązane ... uiszczać odszkodowanie?
[...]
Czy gdyby pani X miala 5 kochankow i z kazdym dziecko to czy
jezeli wynajelaby ode mnie mieszkanie to kazdy z owych 5 kochankow
mialby
prawo do zamieszkiwania w lokalu ?!
Absurd ?
czemu stawiasz abstrakcyjny przyklad, aby z niego wywodzic
niedorzecznosc przypadku realnego.
Jak na razie ta Pani ma dziecko z jednym mezczyznom i chce z nim
mieszkac i z dzieckiem.
Z dwoma :-) he he
A ten drugi ma kolejne z inna kobieta ....
Ponadto juz sad orzekl iz w zwiazki z oszustwem
jakiego dopuscili sie X i Y przedstawiajac siebie jako malzenstwo
ja slusznie postapilem nie meldujac Y
tym bardziej ze umowe spisalem jedynie z X
To jest nieistotne czy ten Pan jest zonaty i ma inna rodzine.
Istotne
bo przywolujac argumenty ze rodzic ma prawo mieszkac ze swoim dzieckiem ....
itd !
Moze usiluje sie rozwiezc od 5 lat i napotyka na trudnosci.
To juz nie moj problem
Zatem twoj komentarz to juz usilowanie dyskryminacji ze wzgledu na stan
cywilny, wyznanie, przekonania
Moj komentarz to prawo wlasnosci
Jako wlasciciel mam prawo decydowac komu i co wynajmuje
Ponadto jako wlasciciel mam prawo dochodzenia
swoich praw gdy wynajalem juz cos a okazalo sie
iz stan taki zaistnial bo zostalem oszukany ....
A ktory kodeks zakazywal kiedykolwiek posiadania 5 kochankow ?
Ja tego nie zakazuje
Ale babie z 5 kochankami nie musze mieszkania wynajmowac -
to moje prawo
Roznica miedzy kombinatem a kochankiem jest taka, ze ten pierwszy
uzyskal prawna ochrone,
kochankowie dotychczas niekoniecznie , chyba ze zmajstruja dziecko.
Wow .... poligamia ? Konkubent + malzonek jednoczesnie :-)))) dobre
Napisz o co ci chodzi i ile jeszcze krolikow zamierzasz wyciagnac z
kapelusza.
Napisalem w glownym poscie
Wedlug mnie odszkodowanie sie nie nalezy,
gdyz cena najmu mieszkania jest na rynku niezalezna od liczby osob
zamieszkujacych w lokalu.
Hmmm
Ja bym poszedl dalej i rzeklbym ze
Sama mozliwosc wynajecia lokalu na rynku jest zalezna od
stanu cywilnego, ilosci posiadanych dzieci itd ....
A Ty nazwij to sobie dyskryminacja :-)
Nie wystepuje stosunek podnajmu lokalu osobie trzeciej, poniewaz ten Pan
jest kokubinem i ojcem dziecka.
Ojcem dziecka stal sie po roku od momentu zamieszkania w mieszkaniu
Zatem nalezy go zameldowac, na okres roku, zostac ojcem chrzestnym
dziecka i zyc szczesliwie.
Taaaa ... kiedy inni ze strachu przed X i Y juz sie wyprowadzili
A X i Y zlozyli przeciwko mnie 4 sprawy w sadzie (3 juz przegrali)
Jezeli oplaty/ koszty stale sa wieksze dla 2 osob niz dla 1, to
oczywiscie nalezy zalaczyc aneks do umowy najmu.
I sprawe uregulowac polubownie.
Z przyglupami sie nie da !
Jezeli polubowne rozwiazanie nie bedzie mozliwe, to pozostaje wymowienie
(wypowiedzenie ) umowy najmu z dotychczasowym najemca, oproznienie
lokalu i szukanie nowego najemcy,
ktory postapi dokladnie tak samo
i kolo sie zamknie.
Chyba nie czystasz moich postow !
Bo wynajmowanie mieszkan to najgorszy biznes.
Same klopoty, a zysku tyle co w pys...
A jednak :-)
Jezeli wejdzie standard UE, to na wlascicielu beda ciazyc rozliczne
obowiazki zwiazane z remontami, przegladami i kasa zamiast przyplywac,
bedzie odplywala.
Wow
Przeciez tynk odpada z tysiecy kamieniec i grozi uszkodzeniem ciala.
Gdyby inspekcja budowlana podjela dzialania jak w Niemczech ,to te
remonty w wiekszosci by obciazyly hipoteke bo wlascicieli na nie nie
stac.
Liczenie ze nowi lokatorzy beda placic 500 $ jest utopia.
500$ zaplaca ci co zarabiaja 2000$ , a ci juz maja wybudowane swoje
domy.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego juz tez u mnie byl - bo naslala go X
Ale to juz inny watek :-)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: TVTRWAM czyli Czarnobyl za płotem!
TVTRWAM czyli Czarnobyl za płotem!
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Lublin wstrzymał wczoraj prace
przy stacji nadawczo-odbiorczej TV Trwam przy al. Warszawskiej 50. Powodem
było prowadzenie robót bez pozwolenia na budowę. Mieszkańcy okolicznych
domów, którzy od kilku miesięcy walczą z niefortunną lokalizacją stacji nie
kryją satysfakcji.
– Wmawiali mi chorobę psychiczną, a wyszło na moje – cieszy się Teresa
Fornalska, która sąsiaduje przez płot z działką przy al. Warszawskiej 50. –
Nie jestem wariatką, a oni twierdzili, że zamontowali atrapę, a nie antenę.
Chcieli nam zrobić Czarnobyl za płotem.
Właściciele domów sąsiadujących z bliźniakiem przy al. Warszawskiej 50, w
którym ma powstać stacja TV Trwam, protestują od kilku miesięcy. Zapewniają,
że nie mają nic przeciwko tej stacji. Boją się jednak promieniowania anten
satelitarnych w tak gęstej zabudowie.
– Nam jest wszystko jedno, czy to TV Trwam, czy jakaś inna – tłumaczyła
jeszcze w czerwcu Helena Śliwińska, właścicielka jednego z pobliskich
domków. – Kto nam zagwarantuje, że pole elektromagnetyczne, które powstanie
wokół stacji nie będzie miało wpływu na nasze zdrowie i życie?
Jej sąsiadka Teresa Fornalska, twierdziła, że odczuła już na własnej skórze
efekty takiego sąsiedztwa.
– Gdy sprawdzali pierwszą antenę, to w domu oszalała cała elektronika.
Wszyscy mieliśmy fatalne samopoczucie i chodziliśmy rozdrażnieni, a mnie
strasznie bolała głowa – mówiła kobieta.
Arkadiusz Robaczewski, związany z Radiem Maryja, uznał te zarzuty za śmieszne.
– Talerz nie jest i nie był jeszcze podłączany, dlatego skargi na szkodliwe
działanie są niedorzeczne – mówił. – Wszystko robimy zgodnie z prawem.
Stanisław Bicz,
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Lublin, jest
jednak innego zdania. Dlatego postanowił wstrzymać budowę. Co będzie dalej z
TV Trwam w Lublinie?
– Strony mają siedem dni na wniesienie zażalenia – mówi Stanisław Bicz. –
Jeżeli postanowienie się uprawomocni, będę prowadził dalsze działania
polegające na zalegalizowaniu lub nakazie likwidacji efektów samowolnie
prowadzonych prac.
– Od czego zależy decyzja
inspektora? – zapytaliśmy.
– Mam dwa miesiące na podjęcie następnej decyzji – unika konkretnej
odpowiedzi Stanisław Bicz.
W Toruniu też nikt nie chciał komentować sprawy. Wody w usta nabrał radny
Roman Szot, który na początku lipca oskarżył mieszkańców domków
jednorodzinnych przy al. Warszawskiej o „nikczemną prowokację” i twierdził,
że stali się marionetkami w ręku „określonych sił politycznych”.
"KURIERA LUBELSKIEGO", KTORY PATRONUJE PIELGRZYMKOM, NIE MOZNA POSĄDZIC
O "ANTYKATOLICYZM"!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Koniec mostku Rywina
Niekompetentna polityka, a ilość papieru .........
Same bzdury! Niestety w naszej upolitycznionej rzeczywistości bardzo
prawdopodobne.
1. Starosta nie jest organem
nadzoru budowlanego. Jest nim właściwy
powiatowy
inspektor nadzoru budowlanego, który w zakresie swych obowiązków jest
samodzielny i nie podlega żadnemu staroście. Tylko właściwy organ
nadzoru
budowlanego może wydawać decyzje o rozbiórce, dlatego decyzja starosty o
rozbiórce czegokolwiek nie może posiadać właściwej, nie naruszającej
kompetencji, podstawy prawnej.
2. Wojewoda wskazany prawdopodobnie w decyzji starosty jako organ II instancji
(w stosunku starosty) chyba nie mógł się połapać w tym co starosta nawyczyniał.
Dlatego urzędnicy wojewody mazowieckiego Leszka Mizielińskiego (SLD), których
przynależności partyjnej autor artykułu nie podał, a pewnie miało to wpływ na
rozstrzygnięcie sprawy, unieważnili nakaz rozbiórki, uznając, że starosta nie
ma prawa rozbierać budowli wodnych, bowiem rozbiórki należą do zadań i
kompetencji
powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, co może każdy sprawdzić
(za wyjątkiem redakcji Gazety i sądu administracyjnego) czytając art.83 ustawy
Prawo budowlane (trochę nie zrozumiałej dla zwykłego inwestora, ale jednak).
3. Sędzia Wojciech Mazur (inaczej jak w przypadku wojewody tu sympatie
polityczne zostały utajnione przez Gazetę) ośmieszył się (o ile prawdą jest to
co napisała Gazeta) bowiem sądy administracyjne nie maja prawa do
merytorycznego rozstrzygania sprawy, przez co sędzia Wojciech Mazur naruszył
prawo stwierdzeniem: "Wykonano coś bez decyzji, to należy to rozebrać". Sądy
administracyjne, których kompetencje ograniczają się do kontroli zgodności
przeprowadzonych procedur z przepisami prawa, nie są przez to żadną wyższą
instancją w stosunku do organów administracyjnych.
4. Ustawowa dwuinstancyjność postępowań administracyjnych sprawia, że tylko
organy administracji mają wyłączność do merytorycznego rozpatrzenia sprawy.
Uchylenie przez WSA decyzji wojewody oznacza, że Rywinowi ponownie przysługuje
prawo do rozpatrzenia sprawy przez właściwy organ administracji publicznej II
instancji. Kasacja do NSA jest niezależnym postępowaniem sądowym, które nie
może pozbawić Rywina prawa rozpatrzenia sprawy przez organ administracji II
instancji.
5. Znając poziom fachowości naszych sędziów, urzędników oraz dziennikarzy,
który oscyluje w dolnych strefach poziomu walki politycznej i komercyjnej,
zapewniam wszystkich, że ilość papieru akt i artykułów w sprawie mostku Rywina
znacznie przewyższy ilość materiałów budowlanych zużytych na wybudowanie
nieszczęsnego mostku.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Corpores Lazurowa II szukam sąsiadów
Kochani mieszkańcy czytając to Forum nasuwa mi się kilka refleksji:
Co robi nasza administracja za 7000 tys. zł. co miesiąc,
Co robi nasz kochany Zarząd wybrany przez Corpores, - nic nie robi.
Wnioskuję, że mają Oni za zadanie przetrwać i się utrzymać do czasu zakończenia
okresu gwarancyjnego nieruchomości.
Po tym czasie wszystkie usterki i niedoróbki pokryjemy już za swoje pieniądze.
Corpores ma to już wypróbowane na innych inwestycjach, spytajcie innych
szczególnie prym w tym wiedzie deweloper Pan D.Ha___.
Ludzie piszą tu: i nic z tego nie wynika, a karawana jedzie dalej.
Tylko nasza Asia, Kasia i inni próbują coś działać po amatorsku, nie mając
żadnych kompetencji prawnych takich, jakie ma nasza profesjonalna administracja
i nasz kochany Zarząd - wybrani przez Corpores.
Ludzie obudźcie się, takie biadolenie nic nie pomoże.
Trzeba wybrać Nasz Zarząd i profesjonalną administrację, która będzie
reprezentowała nasze interesy na miejscu i na zewnątrz.
Chcecie przykładów, to proszę, odnośnie uszkodzonej drogi tu poruszanej
Spytajcie Zarząd i administrację czy wystosowała pismo do”
Powiatowy Inspektor
Nadzoru Budowlanego” o treści
Zgodnie z art. 57 ust.1 pkt 1b i 1c ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo
budowlane ( Dz. U. Nr 207, z 2003 r. poz.2016 z późniejszymi zmianami), „…o
doprowadzeniu do należytego stanu i porządku terenu budowy, a także - w razie
korzystania z drogi, ulicy, sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu”…
przed pozwoleniem na użytkowanie budynku wielorodzinnego na działkach nr ……………
przedsiębiorstwu „ROnson”
Wspólnota Mieszkaniowa Lazurowa zwraca się z prośbą do Pana
Inspektora o
spowodowanie naprawienia szkód powstałych w wyniku użytkowania ul. Fortowej/ od
Lazurowej będącą drogą osiedlową/gminną przez przedsiębiorstwo ROnson
Prosimy Pana
Inspektora o spowodowanie naprawienia szkód przez
przedsiębiorstwo „ROnson”, oraz zajęcie merytorycznego stanowiska w
przedmiotowej sprawie.
Przewodniczący Zarządu
Gwarantuję Wam, że nikt by tutaj o drodze nie pisał nie klnąc codziennie przy
przejeździe.
Jeśli chodzi o…”może w takim bądź razie poprosimy o taką interpretację -
wszyscy mieszkańcy - jako wspólnota...nie rozumiem dlaczego mam płacić
tej "firmie" tyle pieniędzy w gruncie rzeczy nie z mojej winy...proszę o odzew,
a może ktoś już o to poprosił...” - na zewnątrz reprezentuje nas – Zarząd
przez nas wybrany.
Chyba nie myślicie poważnie, że Zarząd wybrany przez Corpores wystosuje pismo
,które będzie naruszało interesy spółki Corpores.
Spytajcie naszą administrację i nasz kochany Zarząd wybrany przez Corpores
jakie mamy wpływy (zł) od początku powstania wspólnoty, za reklamy i za
użytkowanie części wspólnej przez lokale usługowewe (powinno być zwiększone).
Chyba nie myślicie poważnie, że Zarząd wybrany przez Corpores będzie pobierał
opłaty, które będą naruszały interesy spółki Corpores i innych firm.
Sprawa ta była poruszona na zebraniu rocznym. Pani protokolantka chyba to
pominęła, bo była z administracji wybranej przez Corpores. A te pieniądze
wspólnota by wydała na utrzymanie części wspólnej.
Na tym kończę bo było by tego za dużo i nikt by tego nie chciał czytać.
Pozdrawiam, coś nieco wiedzący.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Bliźniak jako lokal usługowy
Nie. Najpierw projekt
1. Najpierw zgłasza się Pan do swojego projektanta (tego, który
opracował Panu projekt budowlany domu, ten sam, o pozwolenia na
budowę którgo Pan występował i który Pan obecnie kończy).
Tłumaczy mu Pan, że obecnie się Panu zmieniła koncepcja i prosi Pan
o przeprojektowanie tak, by można było ten nowy projekt budowlany
zgłosić do
powiatu wraz z wnioskiem o wydanie zmiany pozwolenia na
budowę: tym razem zamiast domu mieszkalnego na lokal użytkowy (lub
na dom oraz lokal użytkowy). Projektant sprawdza w przepisach, jakie
sa wymogi w przypadku siłowni i - co tam Państwo jeszcze planowali? -
myśli, jak to się ma do istniejących pomieszczeń, wytrzymałości
stropów i ścian (zaprojektowanych na cele mieszkalne przecież, a nie
użytkowe), przeprojektowuje (musi pewnie dodać też dodatkowe
pomieszczenia sanitarne, czyli instalacje wodne i kanalizacyjne,
instalacje elektryczne, grzewcze itp.). Przeprojektowuje.
2. Pan występuje z wnioskiem o wydanie zmiany pozwolenia na budowę:
tym razem na obiekt z lokalami użytkowymi (lub dom mieszkalny z 2
lokalami użytkowymi. Załącza Pan do tego projekt budowlany ze
zmianami naniesionymi przez projektanta.
3. Powiat wydaje pozwolenie.
4. Pan dokańcza budowę, zgodnie ze zmienionym projektem.
5. PIP, SANEPID, PSP, kominiarze, sprawdzenie instalacji gazowej
przez gazownię (jeśli instalacja gazowa jest), odbiór przyłączy.
6. Wniosek o wydanie decyzji pozwolenia na użytkowanie na obiekt z
lokalami usługowymi (lub dom mieszkalny z 2 lokalami usługowymi).
7. Pozwolenie na użytkowanie.
8. Można obsługiwać klientów.
Są ludzie, którzy zamieniają budynki mieszkalne na sklepy lub
siedziby firm nielegalnie: jeśli z sąsiadami żyją w zgodzie i nikt
na nich nie doniesie, to mogą tak funkcjonować jeszcze latami.
Jeśli sąsiadom zacznie przeszkadzać, że im ktoś parkuje pod oknami i
wreszcie doniosą gdzie trzeba, to zaczną się kłopoty. Nawet w
przypadku, gdyby
powiatowy inspektor nadzoru budowlanego chciał dać
szansę na zalegalizowanie samowoli poprzez dopłatę, to ta dopłata
jest wysoka, a w przypadku protestu sąsiadów nie będzie mógł
pozwolić zalegalizować samowoli, tylko będzie musial wydać decyzję
nakazującą rozbiórkę lub "przywrócenie do stanu pierwotnego".
Ewentualne sprzedanie kiedyś takiej samowoli też będzie trudne, bo
każdy, ktokolwiek będzie chciał to kupić, gdy zobaczy niezgodności,
to się wycofa.
Naprawdę: lepiej zrobić wszystko zgodnie z prawem.
Bez Pańskiego projektanta się nie obejdzie: jeśli do projektu nie
dołączył swojej zgody na przeprojektowanie dowolne wszystkiego przez
osobę trzecią, to będzie Pan musiał tak czy siak właśnie do niego
wrócić. Chyba, że projektant nie żyje.
Wtedy trzeba się starać o innego projektanta.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
3 z
4 • Wyszukano 190 wyników •
1,
2,
3,
4