Linki
menu      powierzchnia uprawy zbóż
menu      powierzchnia Wielkiej Brytanii
menu      powierzchni Polski
menu      powierzchnia biurowa
menu      Powierzchnia całkowita
menu      Powierzchnia Chin
menu      Powierzchnia domu
menu      powierzchnia ekwipotencjalna
menu      Powierzchnia izobaryczna
menu      Powierzchnia koła
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igta.htw.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powierzchnia mieszkalna





    Temat: z bloku do domu...
    zbigi <zb@spannidlo.motocykle.orgnapisał(a):


    | ja tam pare razy liczylem i mimo IMO wcale nie wygorowanych wymagan,
    | to te 90 m to mi nawet w bloku nie wystarczalo, a co dopiero w domu,
    | gdzie z zalozenia sa inne mozliwosci i nieco wieksze wymagania.
    | Dlatego zeby zmiescic sie w kosztach musialem wybrac inna droge
    | niz budowa :/. Ale wszystko do nadrobienia

    No widzisz - bo Ty (i chyba wiekszosc przymierzajacych sie do budowy)
    licza teoretycznie. Oczywiscie trzeba wziac poprawke na deklaracje, ze
    nawet 90m w bloku Ci nie wystarczalo :)


    hmm, troche przeinaczyles. Napisalem ze po wyliczeniach uznalem ze 90m w bloku
    mi nie wystaczy (a raczej wystarczy, ale na ktorko). No i chyba wyraznie
    napisalem ze wybralem inna droge niz budowa domu, wiec do niczego sie nie
    przymierzam ;-)

    Widzisz, jest jedna zasadnicza roznica, o ktorej sie w tych numerkach
    zapomina. W bloku poza mieszkaniem masz moze jakas komorke w piwnicy i tyle.
    Wszystko
    trzymasz w tym mieszkaniu. W domku mozesz juz miec piwnice, ktora do metrow
    potencjalnie sie nie wlicza. Ja mam dla przykladu 105m (czyli praktycznie
    to co uznajesz za optimum). Ale pod spodem jeszcze z 50m piwnicy, w tym
    kotlownia,
    garaz osobno. W dalszym ciagu moge napisac ze mam dom 105m2.
    Ale czy to mozna porownac z 105m2 w bloku?
    Mysle ze moda na budowanie domow 140-160m bierze sie wlasnie stad ze
    teraz oszczedza sie na piwnicy, wiec te brakujace metry trzeba
    gdzies upchnac.


    Z moich obserwacji wynika, ze wystarczyloby "wyciac" jakies standardowe
    mieszkanko z bloku, przeniesc je na przyzwoita dzialke, dokleic
    garaz/kotlownie/skladzik (to tez sie wlicza do powierzchni uzytkowej?) i
    nakryc jakims dachem. Z opcja urzadzenia na poddaszu tegoz skladziku i
    1...2 pokoikow. I to bylby prawie idealny, dostepny domek.


    ja wychodze z prostego zalozenia, ktore wynika z moich dotychczasowych
    doswiadczen i potrzeb - pokoi o 1 wiecej niz domownikow. u mnie jest 2+2,
    wiec pokoi powinno byc 5, a 4 to juz absolutne minimum. Po sztuce dla dzieci,
    jeden dla rodzicow, jeden do pracy i jeden salon/goscie. No i albo sensowna
    ilosc pomieszczen gospodarczych, albo spora piwnica, zeby bylo miejsce
    na graty, ale moze na ciemnie, silownie czy stol bilardowy
    Wiem, moze to przesada, ale jak obejrzalem pare swiezo zbudowanych domow,
    w ktorych jedynym pomieszczeniem niemieszkalnym byl garaz i malutka kotlownia,
    to mi sie to po prostu nie podobalo i jak bym sie tam nie pomiescil...
    Poza tym przy 4 osobach mile widziane sa juz dwie lazienki.
    Znajomi, z jednym dzieckiem, maja domek ok 100m parterowy. Po 3 latach stanowczo
    twierdza ze brak chocby malutkiej drugiej lazienki bardzo dokucza.
    Acha, i pom mojemu garaz to sie do uzytkowej nie wlicza,
    A kotlownia raczej tak (pomieszczenie gospodarcze), chyba ze jest w piwnicy,
    wtedy generalnie piwnica sie nie wlicza (?)


    Oczywiscie duzo zalezy od indywidualnego "charakteru" danej rodziny ale:
    od wiosny do jesieni wiekszosc czasu spedza sie na dworze do domu
    wchodzac tylko w celu skorzystania z lazienki, kuchni i sypialni (a i to
    ostatnie nie zawsze ;))


    w moim przypadku wiekszosc czasu spedza sie w pracy ;)
    Kwestia spedzania czasu na dworze zalezy rowniez od wielkosci i ulozenia
    dzialki. Roznie to bywa.


    Ogrod jest naturalnym przedluzeniem domu - najwiekszym z jego salonow.
    Z kolei "zima" siedzi sie przed kominkiem/telewizorem w salonie/saloniku
    (nie musi byc duzy), pichci cosik w kuchni i spozywa to cosik w tejze
    kuchni/aneksie jadalnym/jadalni. No i wieczorem idzie do sypialni, ktora
    przeciez nie musi byc wielkosci malej hali sportowej? :)


    ale nikt nie mowi o wielkich metrach, akurat jestem przeciwnikiem 70metrowych
    salonow itp. Ale jesli pokoj ma miec sensowne 15-20m2 to ponizej 100m
    naprawde ciezko jest zejsc, z sama tylko powierzchnia mieszkalna.
    Sypialnia ponizej 10 metrow przestaje juz byc wygodna. Badzmy realistami.
    Ja tez wychowalem sie w bloku, i mialem pokoj 2x2,5 do ktorego miescil
    sie polkotapczan i pianino. Dalo sie, ale to nie znaczy ze tak powinno byc.


    Naprawde uwazam, ze dla przecietnej 4 osobowej rodziny, przecietnie
    zarabiajacej, domek o powierzchni do 100m jest zupelnie wystarczajacy.
    (I znow trzeba wziac poprawke na zmienne w rodzaju: przyjety system
    ogrzewania, zainteresowania domownikow, itepe :))
    I oczywiscie swietnie byloby, gdyby kazdego bylo stac na dowolnie
    wielkie rezydencje - ich wybudowanie i utrzymanie. Czego kazdemu zycze :)


    wiesz, generalnie masz racje, te 100m jest ok. Ale zapewniam Cie ze 150
    tez jest ok i wcale nie czujesz ze masz za duzo.

    pozdrawiam
    Bruno

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ruszyl projekt atomowego lotniskowca dla FR

    Anatol wrote:


    (...)


    | "...W ostatnim trzydziestoleciu wskaźnik ten wzrósł z 13 do 22 m2
    | przypadających na osobę - wzrost ten dotyczy zarówno środowisk
    | wiejskich, jak i miejskich. Należy przy tym wyraźnie podkreślić, że
    | w całym omawianym okresie przeciętne zagęszczenie mieszkań na wsi i
    | w mieście było takie samo."

    | Przy czym :
    | w latach 1970 -1978 : wzrost z 13 m2 do 15 m2 na osobę
    | w latach 1978-1988 :             z 15 m2 do 17 m2
    | w latach 1988-1999 :             z 17 m2 do 22 m2

    | czyli w latach 90-tych potrzeby mieszkaniowe były zaspakajane
    | znacznie w większym stopniu aniżeli w latach 1970-1988
    | w szczególności że :

    | Jestes zapewne na tyle inteligentnym człowiekiem, żeby wiedziec, że
    | statystyką wszystko można udowodnić, co i robisz;)

    Udawadniam tylko ze potrzeby są zaspokajane w większym stopniu niż w
    PRL.

    | Proponuje ćwiczenie umysłowe, - wyobraź sobie państwo, w którym NIC
    | nowego nie buduje się, tyle tylko ze jego ludność zmniejsza się,-
    | czy w owym państwie powierzchnia mieszkań na osobę przypadkiem aby
    | nie będzie rosnąć??

    Będzie rosnąć. Ale to nie jest ten przypadek.


    Ale dobry przyklad manipulacji statystycznych;)


    | Albo wyobraz sobie panstwo, które buduje co roku dokładnie taka sama
    | ilość mieszkań, ale w roku x przybyło mu 1 mln obywateli, a w roku y
    | tylko 10.000 . Czy czasem statystycznie w roku y nie widzimy
    | wielkiego booomu w budownictwie?

    Z punktu widzenia obywateli istotne jest jak jest zaspokajany popyt. W
    tej chwili popyt skierowany jest w większym stopniu na większą
    powierzchnię i jakość (w tym modernizacje starego budownictwa) niż na
    liczbę mieszkań. Nikogo juz nie cieszy mieszkanie w klitce w obskurnym
    bloku z wielkiej płyty. W 2003 powierzchnia oddanych mieszkań
    przekraczała wyniki rekordowych lat PRL. Wcześniej ( 1990-2002) były
    to poziomy 60-70 % najlepszych lat PRL.


    Unik


    | I na koniec, czy czasem budynki zwykle nie stoją dosyc długo i zatem
    | powierzchnia mieszkań oddawanych do użytku nie sumuje się czasem,
    | powodując, że na mieszkańca co rok przypada coraz to wększa
    | powierzchnia, szczególnie, jeśli, jak u nas teraz, ludność zmniejsza
    | się?

    Nie sumuje się skoro zagęszczenie mieszkań jest takie samo a srednia
    powierzchnia użytkowa na 1 mieszkańca rośnie.


    Czyzby zbudowana w poprzednich latach powierzchnia mieszkalna w Sylwestra
    wyparowywałaby?;)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Mieszkanie 2-pokojowe


    "Ganz" <g@kki.net.plwrote in message



    Poszukuje do wynajecia mieszkania 2 pokojowego lub pokoju przy
    wynajmujacych.


    Witam,

    od 15 kwietnia do wynajecia bedzie 2-pokojowy segment w mieszkaniu
    4-pokojowym .Segment tzn. jeden duzy, przechodni, ponad 20m pokoj z balkonem
    oraz drugi pokoj, okolo 15 m. Umeblowane (2-os lozko Ikea, duzy rozkladany
    stol, kilka krzesel. W mniejszym pokoju wbudowana pojemna szafa typu
    komandor, biurko, polka na ksiazki. Z wiekszego pokoju wyjscie na b.duzy
    balkon.
    Mieszkanie jest b.ladnie wykonczone: na podlodze parkiet; kuchnia i lazienka
    glazura/terakota.
    W pozostalych 2 pokojach mieszkaja mlode osoby.

    Cale mieszkanie ma ponad 80m. 3 pietro w bloku 11 p. Czyste, bez instektow
    (zsypy sa nieuzywane). Mieszkanie jest w pelni wyposazone:telefon, lodowka,
    pralka, kuchenka, tv kablowa.
    Oddzielnie lazienka i ubikacja.

    Lokalizacja: ul. Podbipiety (boczna Walbrzyskiej), przy samym metrze Sluzew
    (piechota 1 min).
    Do Galerii Mokotow ok 10-15 min piechota lub swietny dojazd autobusem (3
    przystanki).
    Blisko rowniez do Sadyba Best Mall (tez ok. 3-4 przystanki). W najblizszym
    sasiedztwie Centrum Handlowe "Land". Bardzo cicha , spokojna okolica. Pod
    sama klatka mozna bez problemu parkowac samochod.

    Segment do wynajecia nejchetniej 2 mlodym osobom - para, malzenstwo (moze
    byc z dzieckiem). Warunek - niepalacy (ew.palacy na balkonie).

    Segment bedzie do wynajecia od polowy kwietnia.
    Cena za taki segment skalkulowana zostala w opraciu o podzial calkowitej
    kwoty czynszu proporcjonalnie do zajmowanej powierzchni mieszkalnej.
    Calkowity koszt czynszy placony co miesiac wlascicielowi to 2,100 PLN
    (kiedys bylo to 500 USD, ale w pewnym momencie przeszlismy na PLN. Kurs
    dolara byl wtedy ok.4.20 i tak juz zostalo).
    Powierzchnia mieszkalna zajmowana przez lokatorow (nie liczac kuchni,
    przedpokoju, lazienki i ubikacji to ok.60m^2: 1-szy pokoj 12m^2, 2-gi pokoj
    12m^2, segment ok 35m^2.
    Dzielac kwote czynszu proporcjonalnie do zajmowanego metrazu otrzymujemy w
    przyblizeniu:
    1-szy pokoj 430 zl, 2-gi pokoj 430 zl, segment 1,240 zl.

    Poniewaz zdaje sobie sprawe, iz za taka kwote mozna wynajac kawalerke, oraz
    ze podane przeze mnie wymiary pokoi sa przyblizone (nie mierzylem ich
    dokladnie, ale mozna to zrobic), proponuje podzial.
    1-szy pokoj 550 zl, 2-gi pokoj 550 zl, segment 1,000 zl.

    Uwazam iz segment ten wart jest takich pieniedzy. Przemawia za tym zarowno
    wyglad mieszkania (czyste, zadbane), jego lokalizacja (metro, cisza,
    spokoj), jak i wspolokatorzy (m.in.w mojej skromnej osobie;-).

    Po wiecej szcegolow zapraszam na priv.

    Pzdr.

    Zygmunt
    601203158
    GG#132856

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Referendum na temat Traktatu Lizbońskiego
    vargtimmen napisał:

    > hummer napisał:
    >
    > > > > Elektrownie muszą być zmienione, bo chyba ostatnią w Polsce o
    > tworzo
    > > no w l
    > > > atach
    > > > > 70 tych ubiegłego stulecia. Prędzej czy później turbiny się z
    > atrą.
    > > >
    > > >
    > > > Tak, ale budowa elektrowni jądrowej to 10-15 lat.
    > >
    > > Ale III RP ma już 20 lat. Poza tym elektrowni jądrowych nie trzeba budowa
    > ć szer
    > > egowo. Można je budować równolegle.
    > >
    >
    >
    > To są piekielnie drogie zabawki, równolegle nie ma za co!

    Ale się zwracają, nie mówiąc już o awariach w tych starych z lat 70tych.

    > > A odnośnie mieszkań,
    > > Jakoś nie widuję ludzi pod mostami. W starej UE też nie każdy ma mieszkan
    > ie na
    > > własność.
    >
    >
    > Średnia powierzchnia mieszkalna na mieszkańca w UE jest 2 razy większa niż
    > Polsce. W miastach dysproporcja może być jeszcze większa i to się czuje; jest
    > ciasno.


    Wiem coś o tym. Tu nie tyle chodzi o powierzchnię na mieszkańca ile o
    powierzchnię domu. Człowiek całkiem dobrze czuje się na 100 m2, a tak sobie na
    50 m2. Nawet jeśli te 100 m2 z kimś dzieli.
    >
    > > Zresztą posiadanie lokum na własność przy dzisiejszej zdolności ludzi
    > > do migracji to katorga. :)
    > >
    >
    >
    > Nie chodzi o posiadanie, ale także o ceny i jakość tego, co się wynajmuje.

    Z tym różnie bywa. Moja siostra mieszka poza Wrocławiem, w całkiem fajnej chatce.

    >
    > > Wiem wiem, jestem wrocławianinem, z tego miasta się nie ruszę. O ile mias
    > to nie
    > > daje mi wszystkiego o tyle ludzie tak. Kocham je. A z miejsc, które się
    > kocha
    > > człowiek rusza się bardzo rzadko.
    > >
    >
    > :)

    Z czego się tak śmiejesz? Wiele razy się zastanawiałem dlaczego Niemcy byli
    skłonni umrzeć za to miasto. Ma coś w sobie. Np. niebieski czakram. Szkoda, jak
    spaceruję, że zdecydowali się umrzeć, za najładniejsze miasto Północnej Europy
    ówczesnego czasu. To była perełka, którą zniszczono bardziej niż Warszawę w
    czasie II wojny światowej.

    wroclawzwyboru.blox.pl/2008/05/Ostatni-dzien-Festung-Breslau.html
    wroclawzwyboru.blox.pl/2009/02/12-niezwyklych-fotografii-Breslau-z-przelomu-XIX.html



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: o stylach
    A slowo stalo sie cialem:oto niedawny moj "stylowy"post :

    Dawno juz sie nie "wyzywalam" na forum (dla scislosci wyzywalam z kropka nad zet-em),
    alisci dzis wychodze z emigracji wewnetrznej, jako, ze zaczela sie dyskusja na jeden z
    moich ulubionych tematow, czyli:
    STYL
    !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Olaboga a co to takiego? Kto to stworzyl, skad sie wzielo? Czym toto jesc?
    Dawno, dawno temu uczono mnie, ze styl, to zespol cech charakteryzujacych przedmioty
    (w tym rowniez i dziela sztuki) stworzone w okreslonym czasie na okreslonym terytorium.
    W tym sensie style pozostawili po sobie potomnosci mniej lub bardziej wdziecznej wladcy
    europejscy, a posrod nich liczne grono Ludwiczkow,czy tez, by pozostac na najlepiej mi
    znanym terenie francuskim inni tamtejsi krolowie od Henryka II poczynajac po cesarzy,
    obu Napoleonow.
    W Anglii swoje slowo powiedziala - nie wiem tylko, czy przed czy po upadku z konia
    Ksiezniczka Anna, w krajach skandynawskich Imc Gustaw,w Italii potega rowniez w tej
    dziedzinie byli papieze.
    itede itepe
    A owa "dziedzina" to nic innego niz to, co dzis nazywamy sponsoringiem.
    Byl wiec rzemieslnik i moglby sobie byc, az do ukichanej smierci skromnym ciosaczem
    drewna, ale...znalazl sie jeden czy drugi mozniejszy klient, rozniosla sie fama i niosla sie,
    az dotarla do sponsora.
    Ten mial zachcianke a zachecony przez rzeczona fame i polechtany zazdroscia (np: "jak
    smie miec Talleyrand, skoro nie mam Moja krolewska Mosc Ja"?)zamawia wiec u mniej juz
    w miedzyczasie skromnego rzemiechy to komode na osobiste inexprymable, to biurko z
    sekretnymi szufladkami na lisciki od metres, to lezanke dla umilowanej niekoniecznie
    zony i...powstaje np slawna "rekamiera" ta pierwsza, oryginalna a w slad za nia...kolejne
    dziesiatki, setki, tysiace rekamier czy otoman czy innych mebelkow.Boc wspiawszy sie
    pracowicie z nizin na palacowe wyzyny przyklad z roznym skutkiem ...wraca "pod
    strzechy".
    Skutek zalezy znowu jak na etapie wspinaczki od... famy, ktora w miedzyczasie przybrala
    imie bardziej "moderne" i zwie sie " reklama", ktora, jak wiadomo zajmuje sie dzwiganiem
    handlu.I tak przez wieki az do czasow obecnych, gdzie wlasciwie zaciera sie rola tworcy i
    sponsora a rosnie rola famy - reklamy, proporcjonalnie do roli i zasiegu spolecznego
    tzw "mediow".
    Fakt, ze jeszcze ma znaczenie, ze Pan Kowalski kupil zonie meble do sypialni z firmy
    ABCDE, co rozglosila osiedlowa fama metoda "z ust do ust, powodujac, ze po Panu
    Kowalskim niemal identyczne nabyl pan Iksinski dla corki, potem nieco "lepszych" a w
    kazdym razie drozszych wypatrzonych w katalogu firmy XYZ zarzadala od malzonka Pani
    Ypsylonska a jej sasiadka Madalinska obserwowala dostawe i instalacje i doniosla o czym
    trzeba Pani Gadalinskiej, ale tez wszystkie te zacne osoby nie tylko kieruja sie informacja
    przekazywana z ust do ust ale i czerpana z obserwacji bilbordow, spotow reklamowych,
    czasami sugeruja sie NAWET scenografia takiego czy innego serialu. Jesli jest to serial
    krajowy pozostajemy w krajowych kryteriach stylu, jesli USAnski to...wszczepiamy
    sobie "Dynastie"a jesli odkleiwszy tylek sprzed tivizjera z wielkim samozaparciem
    decydujemy sie spedzic egzotyczne wakacje gdziews w Tajlandii czy na Karaibach i po
    powrocie dekorujemy sobie apartament jakimis typowymi (adresowanymi do przybysza z
    innego kregu geograficznego i kulturowego) drobiazgami to...zapoczatkowujemy w swoim
    M4 styl "kolonialny" (o rustykalnym nie wspomne, bo wystarczy w tym celu wizyta u wujka
    w kieleckim .
    Tak wiec znajac proweniencje tego, co nazywamy stylem daleka bym byla od padania na
    kolana, boc niby dlaczego padac na kolana przed Fama? Jakkolwiem sobie urzadzamy
    nasze m2 wazne znac proporcjum, mocium panie - niech to zawsze beda NASZE m2 a nie
    powierzchnia mieszkalna wypelniona stylem czy dizajnem obliczonym na oslepienie
    sasiada.



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wybór projektu - Dom w Chabrach
    Gość portalu: Macko napisał(a):

    > Pisząc że mam 192 cm wzrostu nie myślałem ze zrozumiesz ze chodzi mi o to że
    > się tam zmieszcze na stojąca :)

    To był żart :) Zauważ, że ludzie niższego wzrostu bardziej pochylają głowy, od
    wysokich, wchodząc do niskich pomieszczeń :)


    Według mnie pomieszczenia nie są ani za niskie
    > ani za wysokie są w sam raz - Koniec tematu :-)

    Wysokość dostrzeżesz po wierzchniej wylewce, ale już nic nie zrobisz. koniec
    tematu

    >
    > Po drugie Schody - schody maja to do siebie ze jest z nich łatwo spaść - i to
    > bez względu na to jakie są - Koniec tematu.:-)

    Łatwiej spaść ze schodów z trójkątnymi stopniami. Radzę poćwiczyć schodzenie na
    takich stopniach, przed podjęciem decyzji. Likwidując wejście do garażu, można
    tam wcisnąć wygodniejsze schody. Byłyby dyskretniejsze, a wejście do kotłowni,
    pod nimi - koniec tematu

    > Po trzecie Garaż - mam znajomych, którzy mają garaż połączony z budynkiem
    > mieszkalnym - nie narzekają -

    Mogą mieć wejście przez śluzę, np. przez kotłownię, albo nie mieć węchu

    garaż osobny odpada niestety- Czy to rozwiązanie
    > o którym piszesz, (w przypadku gdy garaż nie jest osobno) byłoby mozliwe do
    > zaadoptowania w tym projekcie ??

    Przy wejściu masz ścianę garażową 1-1,1 m. Powinny wejść drzwi 80 cm, a napewno
    70 cm. Można wydłużyć garaż o 10 - 15 cm. I tak będziesz adoptował projekt.

    > Po czwarte - słupy - nic tu nie wymyslimy - również koniec tematu

    Sensowniej ustawić pomieszczenia na górze, zwłaszcza związane z przesunięciem
    schodów. Koniec tematu.

    > Po piate - co do przeróbek i ich ewentualnych kosztów - porozmawiamy po
    > budowie - zakładam że siedzisz w temacie i się na tym znasz - ale możemy
    > wymienić poglądy za jakiś okres - i wtedy albo przynam ci racje chyląc się do
    > pasa albo będziesz musiał zrobić to ty :-)

    Nie mówię nie :)

    > Po szóste - Murłata ma przekrój 14x14 a krokiew 8x16 - jakbys był tak
    uprzejmy
    > to przybliz mi o czym te wartości decydują :-)

    14 x 14 trochę za mało. Szpilka mocująca murłatę ma 12 - 16 mm średnicy.
    Pozostaje 6 cm ścianki drewna. Nierówne wmurowanie szpilek, nierówny montaż...
    Dałbym "na bidę" 16 x16. Ja dałem u siebie murłatę 18 x 18 cm.
    Ocieplenie dachu, to 20 - 25 cm wełny. Krokiew ma 16cm. Będziesz dobijał listwy
    (drewno, wkręty, robocizna), czy dasz szersze krokwie? Będzie stelaż od GK, ale
    25 cm nie zmieścisz.

    > Dach ci się nie podoba ??

    A gdyby dach zrobić 2-spadowy, w kształcie L? Więcej miejsca na górze i mniej
    kosztowny.
    A balkonik zlikwidowałbym. Po co męczyć się przy sprzątaniu, a zimą przy
    odśnieżaniu. W lecie masz ogród :) Jak komuś nie chce się zejść z piętra do
    ogrodu, to może wybrać dom parterowy.
    Mam nadzieję, że nie będziesz ogrzewał garażu? Trzeba ocieplić ściany wewnątrz
    garażu, graniczące z powierzchnią mieszkalną, strop też. I trzeba coś zrobić z
    kominkiem. Nie dawaj przy zewnętrznej ścianie. Na ocieplenie podłogi na
    parterze daj 15 cm styropianu. W zimie będziesz chodził w skarpetkach po
    betonie, przed założeniem podłóg :)

    > ale mam nadzieję że napiszesz coś dobrego o tym projekcie ??
    Jak można pisać coś dobrego o czymś, co jest be? Chociaż, podoba mi się ścianka
    garażowa przy wejściu. Można tam wstawić drzwi wejściowe :)
    Pozdrawiam mif Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powierzchnia użytkowa za tydzień wyrok sądu
    Powierzchnia użytkowa za tydzień wyrok sądu
    Witam wszystkich
    Jak myślicie kto wygra??

    w zeszłym roku podałem do sądu developera o zapłatę 1750 zl z tytułu niższego
    metrażu niż miałem w umowie (w umowie nie było sposobu pomiaru powierzchni)
    wszystko rozegra się na interpretacji pojęcia powierzchnia użytkowa a jak
    wiadomo jest ich kilka ale odnośnie pomiaru powierzchni mieszkania są tylko
    dwie normy która jedna z nich jest aktualna a druga wycofana dokładne
    informacje na ten temat znajdują się pod linkiem:

    www.mforum.biz/post.php?action=reply&action2=replywquote&PID=40018&TID=7039&FID=2

    po odebraniu mieszkania zauważyłem ze powierzchnia jest mniejsza o niecały
    metr (mniejsza dlatego ze powierzchnia była liczona od tzw surowej ściany a
    ja policzyłem od ściany wykończonej wezwałem rzeczoznawcę z uprawnieniami
    budowlanymi i zaraz po obiorze wymierzył mi mieszkanie

    argumenty developera praktycznie sa tylko dwa:
    1) ze robi to od początku i że to wynika z projektu
    2) według niego w normie ISO do powierzchni mieszkania dolicza sie balkon i w
    takim razie mam większą powierzchnie bo z balkonem

    moje argumenty to:

    1) zmieniłem zapis w ewidencji budynków i gruntów odnośnie powierzchni
    użytkowej (teraz mam prawidłowy)
    2) na podstawie tego dokumentu zmieniłem zapis w księdze wieczystej
    w dziale I też już mam nową powierzchnię (aczkolwiek dział nie jest chroniony
    rękojmią)
    3) przedmiotem handlu jest powierzchnia mieszkalna
    4) Inspektor wojewódzki również w rozmowie ze mną stwierdził ze nie słyszal
    aby na tym terenie (województwie) ktoś wliczał powierzchnie do mieszkania i
    za nią płacił (np. wiem ze w Warszawie płacą za balkon)
    5) W rozmowie z rzeczoznawcami twierdzili że w przypadku balkoanu (zaliczenia
    go do powierzchni mieszkania konieczna jest pomoc biegłego znającego rynek
    miejscowy i należy przyjąć sposób zwyczajowo przyjęty w terenie; (To co nie
    jest w praktyce wykorzystywane w rzeczywistości nie jest prawem)
    6) nie zezwoliłem na zastosowanie wycofanej normy (aby wycofana normę
    stosować potrzebna jest zgoda obydwu norm) pin.atr.bydgoszcz.pl/?
    plik=i_informacje&iTyp=3&iInformacje=50
    7) nie miałem pojęcia ze kupuje to mieszkanie z tak obliczona powierzchnia
    nadmieniam ze w umowie nie ma sposobu pomiaru powierzchni
    8) W opinii departamentu prawnego Głównego Inspektoratu Budowlanego: sposób
    obliczenia powierzchni należy do elementów przedmiotowo istotnych (esentiala
    negotii) developer w umowie tego nie podał
    9) Relacja profesjonalista (developer) a konument (konsument nie musi się
    znać)
    10) Już 2002 roku w komentarzu wydanym do tej normy autor przestrzegał o
    nieporozumieniach miedzy nabywcą a developerem jeśli nie ma sposobu pomiaru
    powierzchni
    11) Jeśli w umowie znalazł się zapis powierzchnia użytkwa to w myśl
    komentarza do tej normy należy przyjmowac tak cytuje
    W przypadkach, gdy przepisy prawne lub inne dokumenty wymieniają rodzaje
    powierzchni lub kubatur bez ich definiowania, a rodzaje te występują w normie
    PN-ISO 9836:1997, należy przyjmować je zgodnie z tą normą”. (komentarz)
    12) Zarzucam nie udzielenie rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji to
    obowiązek developera art. 23a ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów o
    prawdziwej cenie dowiedziałem się w maju 2006r
    13) niewłaściwe podanie ceny uznawane jest za czyn nieuczciwej konkurenci (
    Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji)

    wyszła też afera z opinią powiatowego inspektora nadzoru budowlanego który w
    opinii napisał ze nowej normy nie ma i że jest tylko ta wycofana (sprawa na
    prokuraturze wedlug mie to jedna klika )

    jak myslicie kto wygra hmmmmm Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: zła decyzja
    Jak czytam Twój post, to jakbym siebie widziała....

    Przez trzy lata po ślubie mieszkałam z mężem u jego rodziców.
    Zgodziłam się, bo u jego rodziców "były lepsze warunki mieszkaniowe"
    (czyt. mieszkają w bliźniaku a nie w bloku, jak moi rodzice).
    Wszelkie rozmowy z mężem o swoim mieszkaniu były przysłowiowym
    rzucaniem grochu o ścianę. ON NIE WYOBRAŻAŁ SOBIE mieszkania w
    bloku!!! Poza tym "Skąd weźmiemy pieniądze!!" itd.. Teściowie chyba
    ze 30 lat temu sobie zaplanowali, że ich drugi synek (mąż ma
    strarszego o prawie 8 lat brat) zostanie z nimi.
    Zaplanowali to tak, ze jak ich drugi syn się ożeni to oni rozbudują
    dom (tyle o ile, bo działeczka mała a i cała powierzchnia mieszkalna
    ich "willii" też - 80 metów kwadratowych)... nikt jakoś nie
    pomyślał, że to WYROK na syna a synową tym bardziej.
    Mieliśmy to szczęście, że nie zaczęli rozbudowy przed naszym ślubem.
    Rodzice wiadomość, że się wyprowadzamy, bo chcemy mieszkać SAMI
    ciężko przeżyli. Teść podszedł do tematu bardziej wyrozumiale,
    teściowa spazmatycznie.
    Do dziś pamiętam (choć za kilka m-cy minie 5 lat jak mieszkamy sami)
    jej wyrzut: "Myślałam że na stare lata będzie miał mi kto podać
    szklankę wody!!!" - to jej słowa.
    Dla mnie to szantaż emocjonalny. Ja też zostawiłam rodziców "samych"
    wyprowadzając się do męża. Moi rodzice też kiedyś będą starzy i być
    może też będą potrzebowali pomocy, opieki....
    Dlaczego ja mam rezygnować z własnego życia i planów... moi
    teściowie też 5 lat po ślubie zamieszkali na swoim, a rodziców
    zostawili daleko (zwłaszcza teściowa właśnie)...
    To że chcemy mieszkać osobno, nie oznacza, że nie zaopiekujemy się
    nimi kiedyś, kiedy tej pomocy będą potrzebować.
    Od prawie 5 lat mieszkamy osobno, (chociaż niedaleko - 10 km od
    jednych i 8 od drugich rodziców), mamy wspaniałego prawie 4-letniego
    synka i nigdy nie żałowaliśmy że podjęliśmy taką decyzję.
    A teściowie "pogodzili " się z naszą decyzją, bo co im pozostało?
    Teraz nasze relacje są świetne:)
    Dlaczego to piszę?
    Dlatego żeby Ci uświadomić, że warto z mężem rozmawiać na te tematy.
    Masz to szczęście, że Twój Mąż stoi po Twojej stronie (ja musiałam
    nad moim pracować i dużo z nim rozmawiać (buntować go - oczach jego
    rodziny), żeby zmienił swoje poglądy) i możesz podejmować kolejne
    próby "walki o Waszą niezależność".
    Teściowie nie mają prawa zarządzać Waszym życiem. Nie wiem na ile
    otwarcie teściowie rozmawiają z Wami o swoich względem Was planach
    (ja się o planach moich teściów dowiadywałam z międzywierszy i od
    męża, ani teść ani teściowa nie podjęli nigdy otwartej rozmowy z
    nami obojgiem na ten temat)?
    Wasze milczenie i brak reakcji na "dogadywanie tweściów" to niema
    akceptacja! Nie możecie na to pozwalać, jeżeli nie chcecie miszkać
    razem z nimi! Musicie im to powiedzieć JAK NAJSZYBCIEJ. Im dłużej z
    tym zwlekacie, tym gorzej, bo ciężej przeżyją Waszą "ucieczkę".
    Dom który budują teściowie od lat, można zagospodarować inaczej.
    Czy Twój Mąż ma rodzeństwo? Może ktoś inny z rodzeństwa zechce
    zamieszkać z teściami? Co Twój Mąż mówił o budowanym przez rodziców
    domu przed Waszym ślubem? Jaka wersja wtedy była aktualna?

    Najlepszym rozwiązaniem byłoby mieszkanie BLISKO ale OSOBNO.
    Rodzice pomagają zwykle w opiece nad wnukami a wzamian mogą liczyć
    na opiekę swoich dorosłych dzieci jak już im sił braknie. Z tego
    chociażby względu łatwiej jest gdy ma się ich blisko. Ale musicie
    zachować margines autonomii i samodzielności, bo i naczej się nie da.
    Życzę powodzenia w konstruktywnych rozmowach z Mężem.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: historie o duchach - wersja współczsna?:-(((
    A_weasley'u kurcze nie za bardzo mam czas, ale nic
    przyjrzałam się jeszcze raz tekstowi maadzika:
    >Z tym pytaniem zadzwoniono do
    > dyrektora moskiewskiego obserwatorium astronomicznego. Poniewaz obserwatorium
    > bylo po czystkach politycznych a dyrektor z nadania na gwiazdach sie nie znal
    > sprobowal skontaktowac sie z bylymi pracownikami - wszycy drzeli przed
    > konsekwencjami niedawnych czystek personalnych. Telefonow oczywiscie nie bylo,
    > wyslano samochod.

    pierwsze zdanie świadczy o tym, że telefonizacja dotarła do Moskwy - wszak zadzwoniono do obserwatorium. Co do telefonów "wśród ludu" - hmm, w PRL-u moi rodzice coś w poczatku lat 70 złożyli podanie o tel. dostali go po 20 latach i było to już po 1989 r., a PRL był jednak do tyłu jeśli chodzi o realizację komunistycznej idei państwa niż ZSRR - ZSRR był zawsze do przodu.
    Co do do telefonów w tym kraju to nie mam wiedzy, ale:
    jesli chodzi o poziom zycia, do 1935 r. w ZSRR obowiązywały kartki zywnościowe. Wg historyków przytłaczająca większość ludności kraju żyje gorzej niż przed rewolucją (np. najemny parobek w jednej z guberni rosyjskich po koniec XIX spożywał sredni rocznie 420 kg produktów zbozowych, obywatel sowiecki rocznie pod koniec lat 20. tych samych produktów spożywał 260 kg i nie znaczyło to wcale, że rekompensowano sobie różnice innymi rodzajami produktów.)
    Bieda, ale winę za to ponosiły nie niesprzyjające warunki pogodowe na przestrzeni kilkudziesieciu lat, ale polityka państwa. Państwo radzieckie było jak z ksiązki Orwella, poddane totalnej kontroli na wszelkich mozliwych poziomach. Odgórne zarządzenia regulowały co i ile można posiadać. W 35 r. pozwolono kołchoźnikom (bo rolników indywidualnych nie było) na posiadanie 1 krowy, 2 cielaków, 1 świni i 10 owiec. Niespecjalnie wpłyneło to jednak na zaopatrzenie rynku w zywnośc. Idąc dalej nie istniało coś takiego jak wolny rynek (na Ukrainie w latach 30 z powodu polityki ZSRR doszło do wielkiego głodu, który pochłonął prawdopodobnie ok. 10 mln ludzi).
    Miasta - tutaj powierzchnia mieszkalna wynosi niecałe 2mkw na osobę, do mieszkań często dokwaterowani są dodatko nowi mieszkańcy.
    Także panuje bieda, ale mimo to odbywa się ogromny ruch ludności do miast z powodu zachamowania swobody urawy ziemi na wsi. Miedzy 29 a 30 r. ludność miast wzrosła z 28 do 40 mln ludzi. Brakuje podstawowych wygód, w tzw komunałkach często sanitarne pomieszczenia używa znaczna ilość osób

    kurcze, naprawdę mogło nie być telefonów
    ale nawet gdyby były, to uzywanie ich w przepełnionych mieszkaniach byłoby arcy niebezpieczne. Z jednej strony za dużo mogli usłyszec sąsiedzi, z drugiej strony świadoma polityka państwa dązyła do tego aby prywatność nie była tylko prywatną sprawą obywateli - dlatego telefony prywatne telefony byłyby nie na reke władzy (tak jak myslę, że internet nie zaistniałby w PRL-u, tak jak dzisiaj nie istniejej np w Korei Pół.)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co przebija cenowy balon ?
    > bush_w_wodzie napisał:
    > takie juz wlasnoci cen - ze poruszaja sie one raczej skokowo niz plynnie.
    > czasem (cxzesto?) ceny rosna skokowo (dzieki kredytowi) antycypujac wzrost
    > zasobnosci klientow czy wzrost popytu

    Jak widac to myslenie zdaje sie na dzien dzisiejszy nie sprawdzac w USA ,ale
    byc moze sytuacja sie zmieni. Tragedii jeszcze nie ma .....

    > zalezy od planu. mozna postawic dom 200m2 powierzchni mieszkalnej lub np
    > 30 tys m2 supernowoczesnej powierzchni biurowej
    > no - nie mow ze nigdy nie byles w nowym jorku

    Alez oczywiscie ze bylem.
    Dobrze, wycofuje sie z tego. Jesli kogos stac na 10 000 000- wydatek na dzialke
    to zapewne stac go i na postawinie na niej wiezowca. Zreszta nie znam
    szczegolow tej transakcji.


    > zaraz zaraz. zdawalo mi sie ze rozmawialismy o tendencjach a nie o poziomie
    > zarobkow.

    Fajnie sie mowi i mysli o tendencjach, oczywiscie zakladajac ze beda tylko i
    wylacznie wzrostowe.Ale dzisiejsze, istnieajace juz zadluzenie trzeba splacac
    dzis i z obecnych zarobkow a nie z perspektywicznych.


    no i pytanie - jaka jest cena domu pod nowym jorkiem?

    Zobacz sam:

    www.census.gov/const/uspriceann.pdf


    mieszkania na manhattanie?

    $ 1017/ 1 Sq. feet ( 2007, pierwszy kwartal, tylko Manhattan , wliczajac w to
    rowniez rodzynki po 50 000 000 USD i wiecej) . Nie liczylem ile to w PLN/ m. kw.


    jaka powierzchnia mieszkalna przypada na przecietnego mieszkanca
    > usa /polski?

    Census sie ponownie klania?


    > swoja droga - skad wziales ten wskaznik - bezpiecznny kredyt = 2.5 roku
    > dochodow brutto? na pewno nie z prospektow bankow amerykanskich - prawda?

    Na przyklad stad:

    www.mortgagemyrealestate.com/mortgages/howmuchmortgagecaniafford.html

    Wez jednak pod uwage, ze tu mowimy o USA gdzie pozyczki tego typu maja b. dluga
    historie oparta o doswiadczenia tych co je s/placili jak i tych co wyladowali
    na bruku. W Polsce sa inne realia i inne pozyczanie. Byc moze powinna
    obowiazywac regula X10 brutto i tez jest to OK.
    Dodatkowo, tabele w linku nie uwzgledniaja pozyczek nazywanych przeze mnie
    umownie wariackimi: to znaczy na zmienny procent lub na okres powyzej 30 lat.
    Elegancko nazywa sie to exotic mortgage.



    > nie musze wierzyc - bo sam takich widzialem.
    >
    > i teraz pytanie - ile nowych mieszkan powstalo w warszawie poznaniu krakowie
    > wroclawiu w zeszlym roku? i jak to sie ma do ilosci mieszkancow tych miast?
    > to da ci pewne pojecie jaki odsetek polakow moze pozwolic sobie na nowe
    > mieszkanie

    Niestety nie dysponuje tymi danymi.


    >
    > twoj wskaznik jest wziety z powietrza. banki inaczej licza wiarygodnosc
    > kredytowa. nie sadzisz ze to byloby smieszne - dawac kredyt na 50 lat
    wartosci
    > 2.5 rocznego dochodu?

    O kredytach na 50 lat wypowiedzialem sie juz co nieco powyzej.
    Pytanko: Pozyczasz 500 000 PLN na 50 lat . Ile kasy oddasz bankowi zakladajac,
    ze przezyjesz swoj kredyt i aplikujac najnizsze dzis obowiazujace o%owanie ?
    Ile oddasz przy pozyczce na 15 lub 30 lat ? Winik przyprawia o omdlenie ,
    zapewniam Cie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przyjazne państwo
    przyjazne państwo
    Tekst z Gazety Prawnej 21.10.2005:
    PODATEK OD CZYNNOŚCI CYWILNOPRAWNYCH. SZACOWANIE WARTOŚCI KUPOWANYCH MIESZKAŃ
    Urząd wycenia po swojemu


    Urzędy skarbowe „hodują” odsetki karne od niezapłaconego w wymaganej kwocie podatku od czynności cywilnoprawnych. W ostatniej chwili, tuż przed przedawnieniem, oskarżają podatników o zaniżenie wartości nieruchomości i w efekcie podatku.


    Ci, którzy kupili tanio mieszkanie, mogą spodziewać się, że po trzech latach urząd skarbowy oskarży ich o zaniżenie jego wartości i poprosi o dopłatę podatku od czynności cywilnoprawnych wraz z należnymi odsetkami. To właśnie spotkało naszego czytelnika, który w 2003 r. kupił 83-metrowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty na warszawskim Bemowie za 185 tys. zł. Dało to cenę za metr kwadratowy w wysokości nieco powyżej 2,2 tys. zł. Rzeczywiście jak na Warszawę, nie była to wygórowana cena. Tak niska cena wynikała jednak z pewnych ograniczeń funkcjonalnych lokalu. Mieszkanie było duże, miało specyficzny rozkład oraz wymagało generalnego remontu, z wymianą podłóg i okien włącznie. Konieczne było również poprowadzenie od nowa instalacji gazowej i wodno-kanalizacyjnej, bo w lokalu niezamieszkałym przez dwa lata, nawet te elementy zostały zdewastowane i praktycznie pozostały tylko gołe ściany.

    Dwa lata po zakupie mieszkania podatnik dostał pismo z urzędu skarbowego, w którym stwierdzono, że „według oceny naczelnika urzędu skarbowego wartość rynkowa mieszkania wynosi 261 tys. zł”. Skąd taka wartość? Urząd wziął pod uwagę ceny transakcyjne z tego okresu z danej okolicy. Jednak z oczywistych względów w aktach notarialnych, którymi dysponuje urząd, nie ma informacji o standardzie sprzedawanego mieszkania. Nie przekonały urzędników przedstawione zdjęcia zdewastowanego mieszkania oraz umowa przedwstępna i umowa z agentem nieruchomości, w których cały czas pojawiała się cena 185 tys. zł.

    Ostatecznie skończyło się na powołaniu biegłego. Dla podatnika wejście w taki spór z urzędem skarbowym jest o tyle ryzykowne, że w przypadku gdy ustalona przez biegłego wartość mieszkania przekroczy o 33 proc. cenę podaną w akcie notarialnym, koszty jego pracy pokrywa podatnik. Na szczęście dla podatnika biegły orzekł, że mieszkanie jest warte 228 tys. zł. Urzędniczka prowadząca całą sprawę szybko wyliczyła, że zaległy podatek to 860 zł plus nieco ponad 200 zł odsetek.

    W tym przypadku podatnik miał szczęście. Urzędniczka pomyliła się i zajęła się tą sprawą o rok za wcześnie. Zwykle dzieje się tak, że urząd zgłasza się do podatnika tuż przed upływem trzeciego roku od podpisania umowy, bo tylko w tym terminie może zakwestionować kwotę transakcji. Wygląda więc na to, że urzędy celowo „hodują” odsetki i mają niemal pewność zdobycia łatwego grosza. Trudno obronić się przed zarzutem, że w akcie notarialnym zaniżono cenę kupowanego mieszkania. W takim przypadku pozostaje droga odwoławcza do izby skarbowej, a później ewentualna skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

    Od czego zależy cena rynkowa mieszkania
    :

    powierzchnia mieszkalna,
    • rozkład pomieszczeń,
    • usytuowanie budynku (okna od ulicy, od podwórza),
    • lokalizacja zamieszkania,
    • stan i stopień zużycia lokalu,
    • doprowadzenie mediów (internetu, kablówki, sieci gazowych, elektrycznych),
    • dojazd do centrum miasta.
    Bogdan Świąder, Marcin Jaworsk

    www.gazetaprawna.pl/dzialy/27.html?numer=1571&dok=1571.27.3.2.6.1.0.1.htm
    komentarz:
    piękny obszar korupcyjny.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ogłoszenie


    Drodzy Sąsiedzi będę odpowiadał zgodnie z kolejnością uwag do mojego
    postu.
    Pani Agnieszko wspominając o planie trzeba było sprecyzować o jaki
    plan chodzi a nie odsyłać mnie do Pani poprzednich wypowiedzi.
    Zgadza się Pani na podwyżki dla firm świadczących usługi pod
    warunkiem, że największe obciążenie tymi podwyżkami poniosą
    właściciele garaży, strychów i miejsc parkingowych – bardzo
    racjonalne podejście. Nie zgadza się Pani na zmianę sposobu
    naliczania opłat, oczywiście ma Pani takie prawo ale o tym decyduje
    większość właścicieli a nie chęci pojedynczych (grup) osób nie
    stanowiących wspomnianej większości niezależnie od ich
    zaangażowania. Odnośnie opłat za czyszczenie korytek ACO przed
    wjazdami do garaży to już o nich wspominałem w jednym z postów na
    tym forum (skoro wypominamy sobie nieznajomość twórczości), korytka
    te są częścią systemu odprowadzania wody z osiedla a nie z garaży (z
    tego co mi wiadomo w garażach nie ma doprowadzonej wody).
    Wspominałem już wcześniej, że brama nie jest wykorzystywana jedynie
    przez osoby trzymające pojazdy na terenie osiedla, jeżeli tylko oni
    mają płacić za konserwację bramy to jak rozliczyć inne osoby
    wjeżdżające na teren osiedla (goście, osoby przywożące zakupy lub
    inne rzeczy, firmy świadczące nam usługi itp.), może wprowadzić
    opłaty za wjazd? W kwestiach formalnych powierzchnia strychu nie
    jest powierzchnią mieszkalną, a opłata za ogrzewanie jest naliczana
    wg. zużycia energii cieplnej a nie powierzchni ogrzewanej. Cieszę
    się, że Pani zaangażowanie doprowadziło do właściwego egzekwowania
    przez Ankrę przepisów, natomiast przypominam, że przy wprowadzaniu
    sposobu naliczania opłat wg. udziałów też nie przedstawiano
    mieszkańcom wyliczeń czynszu (tamten projekt Pani popierała). Firma
    zajmująca się odśnieżaniem ma obowiązek odśnieżyć ciągi
    komunikacyjne a nie miejsca parkingowe i podjazdy.
    Cieszę się, że ma Pani właściwe kwalifikacje do wypowiadania się na
    temat zarządzania, natomiast szkoda, że nie potrafi Pani właściwie
    wesprzeć Rady w działaniu i nadzorze nad firmą zarządzającą naszym
    osiedlem. Ogranicza się Pani do krytyki i zapowiedzi wiem co zrobić
    ale nie powiem.

    Panie Grzegorzu.

    Proszę o konkretne dane ilu osobom wzrośnie czynsz a ilu zmaleje po
    powrocie do naliczania opłat wg m2. Kto skorzysta na tym tak
    naprawdę nie dowiemy się dopóki nie otrzymamy nowych stawek i
    dlatego uważam, że stwierdzenie „podwyższenie dla większości
    mieszkańców opłat za mieszkanie a obniżenie opłat nielicznym” jest
    co najmniej niczym nie uzasadnione, a mieszanie moralności i
    uczciwości do tego zagadnienia nie na miejscu.
    Pytanie dotyczące motywu działania mieszkańców chcących wrócić
    sposobu naliczania za m2 należy skierować do autorów pomysłu i osób,
    które głosowały za zmianą, a nie wysnuwać spiskową teorię. Co do
    działania dla dobra wszystkich to po pierwsze łatwo krytykować, po
    drugie zadowolenie wszystkich jest przy rozbieżnych zdaniach np. w
    zakresie sposobu naliczania opłat praktycznie niemożliwe.

    Pozdrawiam.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: OJCZYZNA POLSZCZYZNA
    Dokładam stary watek......
    • Lekcja ortografii
    danurn 02.07.05, 17:46

    Biorę do ręki maleńki folder reklamujący wczasy w Chorwacji. Na jego
    podstawie nauczę Was ortografii; Chorwacja jest piękna jak mażenie.
    powierzchnia mieszkalna to np, 31qm, no i jest blisko moża, w cenę wliczony
    jest przejazd przez Austję, do dyspozycji są łódzie wiosłowe, ranem i
    wieczorem jest bufet,itp, itd

    • Re: Lekcja ortografii
    malwina52 02.07.05, 18:01

    wierzyc sie nie chce (((

    • Re: Lekcja ortografii
    bubliczka 02.07.05, 18:39

    Kto przyznaje sie do wydania? Przeslemy korekte i upomnimy sie o honorarium.

    • Re: Lekcja ortografii
    regine 02.07.05, 19:19

    Widziałam już takie foldery,z "taką" ortografią ...
    Nie wiem, czy tłumaczący nie zna języla polskiego,czy nikt nie zwraca uwagi...
    Ważny folder i co w nim ,a ortografia...Bardzo rzadko, zwracana jest uwaga,
    czy użyto poprawnej polszczyzny.Widać, to wszędzie : wywieszki różnego typu w
    małch sklepikach.Widziałam również(w dawnym swoim miasteczku 30000tys.), wielki
    neon, z napisem :WINA I ALKOCHOLE.
    Właścicielka sklepu skończyła prawo ))Gdy zwróciłam uwagę,przestała mi
    mówić "dzień dobry".Teraz jak coś podobnego widzę,udaję, po prostu,że tego nie
    zauważam )))Przykre,ale prawdziwe....

    • Re: Lekcja ortografii
    tesunia 02.07.05, 21:00

    ja sie nie zasmiewam,bo sama je robie,
    np. z <alkoholem< mialam problem bo naprawde zapomnialam jak sie pisze,
    czy <ch< czy <h< )
    niemniej uwazam,ze w broszurach reklamowych powinno byc poprawna polszyzna
    napisane.

    • Re: Lekcja ortografii
    natla 02.07.05, 23:02

    To nazywam niechlujnością i bezmyślnością językową. To też tumiwisizm
    i lekceważenie odbiorcy. Nie mam fioła na punkcie ortografii, wychowana byłam
    na literaturze klasycznej, więc robiłam zawsze błędy, ale w pracy zawodowej
    słownik ortograficzny zawsze miałam przy sobie. Robienie błędów, to rzecz
    ludzka. Myślę, że tu nikogo nie rażą błędy, bo na tyle już jesteśmy zżyci.
    W końcu człowiek się liczy, a nie ortografia.
    Jednak nigdy nie zdarzyło mi sie wypuścić pisma oficjalnego z błędami
    stylistycznymi czy ortograficznymi.
    Nauczył mnie tego mój ojciec, który ma fioła, jeżeli chodzi o jezyk (choć
    ortografii nie cierpiał i też robił błędy) i pierwsza moja dyrektorka, która
    wyśmiała mnie (raczej nas) za błąd w słowie nieklasyfikowany. Wtedy pisało się
    osobno. Było mi głupio przed samą sobą i od tej pory bacznie uważałam, zeby
    ktoś znowu mnie nie wyśmiał (mając rację).

    • Re: Lekcja ortografii
    kla-ra 02.07.05, 23:16

    Z reka na sercu przyznaje do bledow ort.i jakos nie mam wyrzutow sumienia.
    Tak jak Natla w biurku mialam slownik , w domu jest ich kilka.
    Pisma urzedowe,foldery winny byc napisane poprawnie.

    • Re: Lekcja ortografii
    natla 04.07.05, 08:33

    Jak sie pisze "ohyda"? Wychodzi mi "h" z zapamiętanej "aktorskiej" wymowy, ale
    nie dam głowy, a w słowniku nie mam tego słowa. Może jest w innych, ale łatwiej
    mi Was ponudzić. )))))))))
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: dziadowy kiosk przed bud. Żerom.76/82
    Panie Zelek!
    Jako osoba zarządzająca tak dużą ilością nieruchomości budynkowych powinien Pan
    znać ustawy z tego zakresu lub mieć lepszych prawników szczególnie przy
    planowanej inwestycji budynku zastępczego dla mieszkańców posiadających wyroki
    eksmisyjne z prawem do lokalu socjalnego.
    W artykule w Gazecie Wyborczej podał Pan, że w budynku który ma być wybudowany
    z lokalami (zamiennymi) wcześniej zastępczymi, bo tak go należy nazwać
    powierzchnia mieszkalna przypadająca na jednego członka rodziny nie może być
    mniejsza niż 5 m. kw. a w przypadku osoby samotnej 10m. kw.
    Otóż nie jest to prawdą – te powierzchnie dotyczą jedynie lokali socjalnych.
    W ustawie o ochronie praw lokatorów....... w art. 2 jest napisane:
    „ lokalu zamiennym – należy rozumieć lokal znajdujący się w tej samej
    miejscowości, w której jest położony lokal dotychczasowy, wyposażony w co
    najmniej takie urządzenia techniczne, w jakie był wyposażony lokal używany
    dotychczas, o powierzchni pokoi takiej jak w lokalu dotychczas używanym; warunek
    ten uznaje się za spełniony, jeżeli na członka gospodarstwa domowego przypada 10
    m. kw.”
    W związku z tym lokal o powierzchni 15 m. kw.( a tych ma być najwięcej ) może
    okazać się za mały dla dwóch osób - co wtedy Pan zaproponuje rodzinie
    dwuosobowej lub trzyosobowej.
    Jeżeli mieszkańcy podadzą spółdzielnię do sądu będzie Pan musiał szybko
    załatwiać mieszkania socjalne u Prezydenta lub kupować mieszkania. Jak wszyscy
    wiemy nie jest łatwo wybłagać mieszkanie socjalne, a zarządu który załatwił 15
    mieszkań w roku ubiegłym już nie ma.
    Co wtedy z Pana kalkulacją sfinansowania budowy budynku pieniędzmi ze sprzedaży
    lokali po osobach wyeksmitowanych.
    Co spółdzielnia zrobi z takim budynkiem ze wspólnymi kuchniami, łazienkami, wc i
    ogrzewaniem elektrycznym (obecnie najdroższym) jak komornik nie dokona eksmisji
    do takiego lokalu lub osoby które miałyby być eksmitowane podadzą spółdzielnię
    do sądu za nieodpowiednie lokale zastępcze (zamienne)?.
    Art. 10 ustawy o ochronie lokatorów..... brzmi:
    „ Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie
    może być wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy.” - jak Pan zamierza sobie z
    tym poradzić? Czynsz w budynku który ma być budowany na pewno będzie 2-krotnie
    wyższy od dotychczasowego.
    Już można się domyśleć, nikt takiego czynszu nie zapłaci bo są to ludzie biedni,
    których nie było stać na opłaty za mieszkanie. Kto wtedy zapłaci za eksploatację
    budynku- czy znów członkowie spółdzielni?.
    Czy będzie Pan miał jakiś regres w stosunku do osób nie płacących?
    Otóż wiadomo, że nie będzie Pan mógł z tymi rodzinami nic zrobić. Jedynie można
    przenieść te rodziny do lokali socjalnych (których Prezydent nie ma) w których
    czynsz nie może przekroczyć połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego w
    gminnym zasobie mieszkaniowym (art. 23) czyli przeciętnie ok. 1,6 zł/m. kw. Ci
    ludzie taki czynsz powinni płacić bo zapewnił im to wyrok sądu.
    Jeszcze jedno – proszę nie porównywać budynku z lokalami socjalnymi na ul. Mroza
    za 4 mln. do budynku który zamierza Pan wybudować bo nijak nie można tych
    budynków porównać. Standard budynku ( wspólne kuchnie, łazienki, wc)
    będzie dużo niższy a koszty trzymania za które zapłacą członkowie spółdzielni
    dużo wyższe.
    ​​ Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: SM Ustronie zbuduje mieszkania socjalne
    SM Ustronie zbuduje mieszkania socjalne
    Panie Zelek!
    Jako osoba zarządzająca tak dużą ilością nieruchomości budynkowych powinien Pan
    znać ustawy z tego zakresu lub mieć lepszych prawników szczególnie przy
    planowanej inwestycji budynku zastępczego dla mieszkańców posiadających wyroki
    eksmisyjne z prawem do lokalu socjalnego.
    W artykule w Gazecie Wyborczej podał Pan, że w budynku który ma być wybudowany
    z lokalami (zamiennymi) wcześniej zastępczymi, bo tak go należy nazwać
    powierzchnia mieszkalna przypadająca na jednego członka rodziny nie może być
    mniejsza niż 5 m. kw. a w przypadku osoby samotnej 10m. kw.
    Otóż nie jest to prawdą – te powierzchnie dotyczą jedynie lokali socjalnych.
    W ustawie o ochronie praw lokatorów....... w art. 2 jest napisane:
    „ lokalu zamiennym – należy rozumieć lokal znajdujący się w tej samej
    miejscowości, w której jest położony lokal dotychczasowy, wyposażony w co
    najmniej takie urządzenia techniczne, w jakie był wyposażony lokal używany
    dotychczas, o powierzchni pokoi takiej jak w lokalu dotychczas używanym; warunek
    ten uznaje się za spełniony, jeżeli na członka gospodarstwa domowego przypada 10
    m. kw.”
    W związku z tym lokal o powierzchni 15 m. kw.( a tych ma być najwięcej ) może
    okazać się za mały dla dwóch osób - co wtedy Pan zaproponuje rodzinie
    dwuosobowej lub trzyosobowej.
    Jeżeli mieszkańcy podadzą spółdzielnię do sądu będzie Pan musiał szybko
    załatwiać mieszkania socjalne u Prezydenta lub kupować mieszkania. Jak wszyscy
    wiemy nie jest łatwo wybłagać mieszkanie socjalne, a zarządu który załatwił 15
    mieszkań w roku ubiegłym już nie ma.
    Co wtedy z Pana kalkulacją sfinansowania budowy budynku pieniędzmi ze sprzedaży
    lokali po osobach wyeksmitowanych.
    Co spółdzielnia zrobi z takim budynkiem ze wspólnymi kuchniami, łazienkami, wc i
    ogrzewaniem elektrycznym (obecnie najdroższym) jak komornik nie dokona eksmisji
    do takiego lokalu lub osoby które miałyby być eksmitowane podadzą spółdzielnię
    do sądu za nieodpowiednie lokale zastępcze (zamienne)?.
    Art. 10 ustawy o ochronie lokatorów..... brzmi:
    „ Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie
    może być wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy.” - jak Pan zamierza sobie z
    tym poradzić? Czynsz w budynku który ma być budowany na pewno będzie 2-krotnie
    wyższy od dotychczasowego.
    Już można się domyśleć, nikt takiego czynszu nie zapłaci bo są to ludzie biedni,
    których nie było stać na opłaty za mieszkanie. Kto wtedy zapłaci za eksploatację
    budynku- czy znów członkowie spółdzielni?.
    Czy będzie Pan miał jakiś regres w stosunku do osób nie płacących?
    Otóż wiadomo, że nie będzie Pan mógł z tymi rodzinami nic zrobić. Jedynie można
    przenieść te rodziny do lokali socjalnych (których Prezydent nie ma) w których
    czynsz nie może przekroczyć połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego w
    gminnym zasobie mieszkaniowym (art. 23) czyli przeciętnie ok. 1,6 zł/m. kw. Ci
    ludzie taki czynsz powinni płacić bo zapewnił im to wyrok sądu.
    Jeszcze jedno – proszę nie porównywać budynku z lokalami socjalnymi na ul. Mroza
    za 4 mln. do budynku który zamierza Pan wybudować bo nijak nie można tych
    budynków porównać. Standard budynku ( wspólne kuchnie, łazienki, wc)
    będzie dużo niższy a koszty trzymania za które zapłacą członkowie spółdzielni
    dużo wyższe.
    ​​ Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nie chcą wieżowca przed swoimi oknami
    Nie chcą wieżowca przed swoimi oknami
    Panie Zelek!
    Jako osoba zarządzająca tak dużą ilością nieruchomości budynkowych powinien Pan
    znać ustawy z tego zakresu lub mieć lepszych prawników szczególnie przy
    planowanej inwestycji budynku zastępczego dla mieszkańców posiadających wyroki
    eksmisyjne z prawem do lokalu socjalnego.
    W artykule w Gazecie Wyborczej podał Pan, że w budynku który ma być wybudowany
    z lokalami (zamiennymi) wcześniej zastępczymi, bo tak go należy nazwać
    powierzchnia mieszkalna przypadająca na jednego członka rodziny nie może być
    mniejsza niż 5 m. kw. a w przypadku osoby samotnej 10m. kw.
    Otóż nie jest to prawdą – te powierzchnie dotyczą jedynie lokali socjalnych.
    W ustawie o ochronie praw lokatorów....... w art. 2 jest napisane:
    „ lokalu zamiennym – należy rozumieć lokal znajdujący się w tej samej
    miejscowości, w której jest położony lokal dotychczasowy, wyposażony w co
    najmniej takie urządzenia techniczne, w jakie był wyposażony lokal używany
    dotychczas, o powierzchni pokoi takiej jak w lokalu dotychczas używanym; warunek
    ten uznaje się za spełniony, jeżeli na członka gospodarstwa domowego przypada 10
    m. kw.”
    W związku z tym lokal o powierzchni 15 m. kw.( a tych ma być najwięcej ) może
    okazać się za mały dla dwóch osób - co wtedy Pan zaproponuje rodzinie
    dwuosobowej lub trzyosobowej.
    Jeżeli mieszkańcy podadzą spółdzielnię do sądu będzie Pan musiał szybko
    załatwiać mieszkania socjalne u Prezydenta lub kupować mieszkania. Jak wszyscy
    wiemy nie jest łatwo wybłagać mieszkanie socjalne, a zarządu który załatwił 15
    mieszkań w roku ubiegłym już nie ma.
    Co wtedy z Pana kalkulacją sfinansowania budowy budynku pieniędzmi ze sprzedaży
    lokali po osobach wyeksmitowanych.
    Co spółdzielnia zrobi z takim budynkiem ze wspólnymi kuchniami, łazienkami, wc i
    ogrzewaniem elektrycznym (obecnie najdroższym) jak komornik nie dokona eksmisji
    do takiego lokalu lub osoby które miałyby być eksmitowane podadzą spółdzielnię
    do sądu za nieodpowiednie lokale zastępcze (zamienne)?.
    Art. 10 ustawy o ochronie lokatorów..... brzmi:
    „ Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie
    może być wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy.” - jak Pan zamierza sobie z
    tym poradzić? Czynsz w budynku który ma być budowany na pewno będzie 2-krotnie
    wyższy od dotychczasowego.
    Już można się domyśleć, nikt takiego czynszu nie zapłaci bo są to ludzie biedni,
    których nie było stać na opłaty za mieszkanie. Kto wtedy zapłaci za eksploatację
    budynku- czy znów członkowie spółdzielni?.
    Czy będzie Pan miał jakiś regres w stosunku do osób nie płacących?
    Otóż wiadomo, że nie będzie Pan mógł z tymi rodzinami nic zrobić. Jedynie można
    przenieść te rodziny do lokali socjalnych (których Prezydent nie ma) w których
    czynsz nie może przekroczyć połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego w
    gminnym zasobie mieszkaniowym (art. 23) czyli przeciętnie ok. 1,6 zł/m. kw. Ci
    ludzie taki czynsz powinni płacić bo zapewnił im to wyrok sądu.
    Jeszcze jedno – proszę nie porównywać budynku z lokalami socjalnymi na ul. Mroza
    za 4 mln. do budynku który zamierza Pan wybudować bo nijak nie można tych
    budynków porównać. Standard budynku ( wspólne kuchnie, łazienki, wc)
    będzie dużo niższy a koszty trzymania za które zapłacą członkowie spółdzielni
    dużo wyższe.
    ​​ Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 207 wyników • 1, 2, 3

    Design by flankerds.com