Linki
menu      powierzchnia uprawy zbóż
menu      powierzchnia Wielkiej Brytanii
menu      powierzchni Polski
menu      powierzchnia biurowa
menu      Powierzchnia całkowita
menu      Powierzchnia Chin
menu      Powierzchnia domu
menu      powierzchnia ekwipotencjalna
menu      Powierzchnia izobaryczna
menu      Powierzchnia koła
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powierzchnia Ziemii





    Temat: Fizyka POMOCY !!!
    1.Przyspieszenie grawitacyjne przy powierzchni Ziemii wynosi g=10m/s^2. Jaka będzie wartość przyspieszenia grawitacyjnego na wysokości R=6370km nad powierzchnia Ziemii?
    2. Ile musiałby wynosić okres obrotu kuli ziemskiej wokół własnej osi, aby siła odsrodkowa bezwładnosci zrównoważyła na równiku siłę grawitacyjną? Promien Ziemii R=6370km, przespieszenie ziemskie g=10m/s^2
    3. Jakie będzie przyspieszenie grawitacyjne na planecie, której promień i gęstość są dwa razy większe od promienia i gęstości Ziemii. Przyjmij przyspieszenie ziemskie g=10m/s^2?
    4. odległość od srodka Ziemii do środka Księżyca jest równa 60 promieni Ziemii, a masa Ziemii jest 81 razy większa od masy Ksężyca. Oblicz w jakiej odległosci od środka Ziemii, pomiędzy Ziemią a Księżycem znajduje się punkt, w którym natęzenie pola grawitycyjnego jest równe zero?
    5. Odległość pomiędzy ciałami kulistymi zwiększono 3 razy nie zmieniając masy ciał. Jak w wyniku tego zmieniła się siła grawitacji z jaką jedno ciało oddziałuje?
    6. Satelita był umieszczony w przestrzeni kosmicznej oddalonej o R od Ziemii, drugi satelita o 2R od Ziemii. Ktory satelita ma większą prędkość liniową i kątową?

    Proszę pomóżcie, bo jutro mam klasowke a nic kompletnie nie roumiem... Przynajmniej kilka zadan.? Oczywiście beda +!! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wyladowanie doziemne ujemne/dodatnie
    Pod spodem chmury przeważają ładunki ujemne. Zasada indukcji elektrycznej jest
    jak najbardziej prawdziwa. Im wyżej, tym ładunków ujemnych jest mniej -
    zaczyna się zwiększać ilość ładunków dodatnich.

    Wyładowania ujemne występują pod podstawą chmury, najczęściej w strefie, gdzie
    jest opad (lepsza "przewodność" elektryczna). Stanowią około 90% wszystkich
    wyładowań doziemnych. Z racji tego, że nie muszą pokonywać dużej drogi między
    podstawą chmury a powierzchnią Ziemii, to nie zawsze mają dużą moc.

    Wyładowania dodatnie rozpoczynają się od górnej części chmury (najczęściej
    kowadła). Są rzadziej spotykane, gdyż muszą pokonać długą trasę od wierzchołka
    Cb do powierzchni Ziemii, ale mają największą energię. Potrafią uderzyć
    parenaście (lub więcej) kilometrów przed komórką burzową. Najczęściej
    występują, gdy struktura burzowa zaczyna się rozpadać, albo gdy jest bardzo
    aktywna (np. superkomórka generująca tornado)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Parametry orbit pociskow balistycznych
    Delfino Delphis napisał(a):


    | Pulap okolo 150 km przyyjmuje sie jako graniczny dla satelity
    | krotkozywotnego. MIRa z takiego pulapu deorbitowano (bodaj 180 km).

    No wlasnie. A pocisk balistyczny nawet satelita nie jest, a co dopiero
    krotkozywotnym ;)


    Oczywiscie ze jest, tylko tyle ze perygeum ma pod powierzchnia Ziemii ;)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Irak probuje teraz samolotami

    Paweł Jadczak napisał(a) w wiadomości: ...

    a jaka jest ta wysokość, tzn. gzie się zaczyna przestrzeń kosmiczna ? :)))


    Tego dokladnie nikt nie wie... nie okresla tego nawet
    konwencja chicagowska z 1944
    Ale przyjmuje sie ze jest to 90-100km nad powierzchnia ziemii

    Emir Lapti
    La@Ceti.com.pl  lub  La@Valhalla.com.pl
    http://www.ceti.com.pl/~lapti
    http://strategie.valhalla.com.pl
    ....i niech Allah pasie Twoje wielblady

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Irak probuje teraz samolotami
    Coz jako student prawa, ktory  wytrzymal cale 5 zajec :) na proseminarium z
    prawa miedzynarodowego czuje sie zobowiazany do wypowiedzi w tej sprawie.
    Kiedys uznawano, ze wladza nad gruntem ciegnie sie w dol do srodka Ziemi i w
    gore w nieskonczonosc. Teraz w Polsce uznaje sie. ze wlasnosc gruntu rozciaga
    sie w gore i w dol "zgodnie z gospodarczym przeznaczeniem tego prawa". Jesli
    zas chodzi o wlasnosc panstwa nad gruntem to jest to rowniez dosc ciekawa
    sprawa. Do czasu sputnika uznawano, ze wladza panstwa rozciaga sie nad gruntem
    w nieskonczonosc. Nie zeby szczegolnie zastanawiano sie nad ta dosc wtedy
    abstrakcyjna kwestia. :) Przelot sputnika jest podawany jako modelowy przyklad
    powstania prawa zwyczajowego na podstawie jednostkowego zdarzenia. Problem zas
    gdzie konczy sie atmosfera a gdzie zaczyna sie kosmos to kwestia fizyki i
    chemii a nie prawa.
    Marcin B.
    P.S. Jestem zupelnie skonany i na pewno w moim poscie jest masa wszelkiego
    rodzaju bledow ortograficznych i gramatycznych. Z gory przepraszam i prosze o
    wyrozumialosc.

    Lapti wrote:
    Paweł Jadczak napisał(a) w wiadomości: ...

    | a jaka jest ta wysokość, tzn. gzie się zaczyna przestrzeń kosmiczna ? :)))

    Tego dokladnie nikt nie wie... nie okresla tego nawet
    konwencja chicagowska z 1944
    Ale przyjmuje sie ze jest to 90-100km nad powierzchnia ziemii

    Emir Lapti
    La@Ceti.com.pl  lub  La@Valhalla.com.pl
    http://www.ceti.com.pl/~lapti
    http://strategie.valhalla.com.pl
    ....i niech Allah pasie Twoje wielblady


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak to jest z tymi duchami ?
    Marcin napisał(a):


    materializowanie się to może być np. przybranie ksztatu/postaci zmarłej
    osoby, lub innych rzeczy widzialnych dla ludzi.


    Ok -- mozna tak nazwać. UFOle klonuja ludzi by
    potem mimikowac zmartwychwstanie. To jest na
    poziomie technicznym a nie naturalnym (o ile w
    ogole mozna tak klasyfikowac).


    | Nie mieszalbym ufoli z duchami. UFOle sa
    | materialni, ale maja urzadzania techniczne do
    | wiadomo czego. Jesli chodzi o przekaz na polach,
    | to roznie sie to interpretuje:

    Materialni, czy to znaczy, że mają ciała podobne jak my?


    Jedna z kilkunastu ras okupujacych Ziemie ma
    takie same ciala jak my.


    A czy wiadomo, gdzie oni mogą zamieszkiwać, gdzieś koło Ziemi, czy na innej
    planecie?


    Nie wiem gdzie zamieszują. Hitlerowi mowili, ze
    jest to podziemny swiat Agartha, ktorego potem
    poszukiwal np. w okolicach Babiej Gory. Potem
    szukali tego swiata Ruscy. Pajak natomiast
    uwaza, ze nie mieszkają pod powierzchnią Ziemii.
      Lacerta twierdzi ze mieszkają, albo
    przynajmniej tam mają stałe bazy na ten planecie.

    Jesli nie wiesz nic o UFOlach to czytaj:
    http://jan-pajak.com/antichrist_pl.htm

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dinozaury
    Dinozaury rzadzily powierzchnia Ziemii przez kilkaset milionow lat,
    z czasem wyksztalcily formy inteligentne ktore byly wstanie
    dostrzec zblizajacy sie w kierunku ich planety asteroid.

    Przed uderzeniem meteorytu i nastaniem kwasnych deszczow oraz
    wiecznego mrozu ewakuowaly sie pod powierzchnie Ziemii,
    blisko jej jadra, gdzie jest caly czas cieplo.

    Dzisiaj po 65 milionach lat, ewolucja wyksztalcila tam takie
    istoty, przy ktory obcy z filmu Alien to male piwo.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: NTG - antygrawitacja

    cawmook wrote:

    Wybaczcie, ale nie mogłem się powstrzymać przed przepisaniem tego na naszą
    grupę...

    Oto przepis na napęd antygrawitacyjny .....

    1. Bierzemy kota (nie za starego)
    2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi być świeży, raczej nie bulka)
    3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryna) może być grubo
    4. Przywiązujemy pajdę do kota
       Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią sucha stykać
    się z jego grzbietem
    5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.


    [ciach]
    _sadyzm_ - mam nadzieje, ze nie czytaja tej listy przedstawiciele
    "Animals" lub ruchow ekologicznych :)))))))))
    Ale sam pomysl - no, nie poznaje kolegi - Nobel gwarantowany
    :))))))))))))
    ...za jakies 60 lat /chyba tyle sie srednio na niego czeka od momentu
    publikacji


    Pomysł:
    A. Kot zawsze spada na cztery łapy
    B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół

    Napęd antygrawitacyjny gotowy


    A jezeli uklad tuz nad powierzchnia Ziemii zacznie b. szybko wirowac, to
    mozna uzyskac pradnice - przeciez poglaskany kot gromadzi elektrycznosc
    w siersci - mam nadzieje, ze maslo, sie nie zetrze, bo z napedu nici
    :)))))))))))

    Uklony
    K.Ciba

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Księżyc


    On Wed, 28 Feb 2007 15:02:20 +0100,  kszyhoo wrote:
    A z drugiej strony ciekawiej by było jak dostałby " z przodu". Czy wtedy
    spadłby na Ziemię czy ustabilizował się na niższej orbicie?


    Zalezy jak mocno by dostal.

    Ogolnie wychodzac z orbity kolowej, po zwolnieniu przechodzi na orbite
    eliptyczna. Z perigeum pod powierzchnia Ziemii - i wtedy bedzie bum,
    blisko powierzchni - i wtedy wkrotce spadnie na skutek hamowania
    atmosferycznego, albo bezpiecznie wysoko.

    W tym trzecim przypadku - orbita zasadniczo bylaby stabilna eliptyczna
    .. ale ciekaw jestem wplywu na nia plywow oceanicznych.
    Doprowadza do ukolowienia ?
    Zakladajac ze sie Ksiezyc nie rozsypie od plywow wlasnych. A jak sie
    rozsypie .. to sie chyba zlozy na bardziej kolowej orbicie ..

    J.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Uniwersalne zrodlo energii

    W australii działa na podobnej zasadzie elektrownia
    wysoki komin, a powierzchnia ziemii przykryta
    cos na ksztalt wyciagu

    Witam

      Roznica cisnien na terenie o zroznicowanym uksztaltowaniu terenu takim
    jak
    gory i doliny bywa duza, wiec mozna ja wykorzystac. Trzeba znalezc dwa
    punkty o skrajne roznym cisnieniu i polaczyc je w miare prostym tunelem. W
    srodku tunelu mozna umiescic kilka "wiatrakow" generujacych prad i
    powinnismy uzyskac elektrownie o duzej mocy.
    Taka elektrownia byla by czyms w rodzaju wodnej tamy Hoovera z pradnicami.
    Warto sprobowac, poniewaz dzisiejsze elektrownie powietrzne mozna
    przyrownac
    do kol wodnych na rzekach.

    Pozdrawiam Piotr M.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Uniwersalne zrodlo energii
    At Wed, 5 May 2004 18:04:50 +0200 Rafal Porzezinski  wrote:


    W australii działa na podobnej zasadzie elektrownia
    wysoki komin, a powierzchnia ziemii przykryta
    cos na ksztalt wyciagu


    Ale chodzi o to ze to powietrze sie nagrzewa pod ta plandeka

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zdumiewająco duża siła osmozy


    On Wed, 28 May 2008 17:31:23 +0200,  Ghost wrote:
    Ale Ksiezyc jest daleko.


    Que?


    A gdyby te km^2 ogniw umiescic na wysokosci
    10km .. no ciekaw jestem czy wypromieniowalyby wiecej energii w
    kosmos, czy atmosfera by je schlodzila do niskiej temperatury ..
    czyli w efekcie:
    -promieniowanie ogniw byloby mniejsze niz skorupy Ziemii,
    -podgrzewaloby sie powietrze na wysokosci 10km ..

    Na oko .. powierzchnia ziemii by sie mniej nagrzala [bo w cieniu],
    ale calosc energii zatrzymanej jakby wieksza .. lodowce by stopnialy ?


    Jakim cudem wieksza?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ile czasu leci wahadłowiec na orbitę?


    On Thu, 04 Jan 2007 20:56:17 +0100,  Piotr Sobolewski wrote:
    czy ktoś z Was orientuje się może, ile czasu leci wahadłowiec na orbitę? Na
    stronie NASA piszą, że 10 minut:
    http://spaceflight.nasa.gov/shuttle/reference/shutref/sts/requirement...

    Aż mi się nie chce wierzyć, że tak krótko. Myślałem zawsze, że to kilka
    godzin... może ja źle rozumiem, co tam piszą?


    Musi sie rozpedzic do 8km/s [I predkosc kosmiczna].
    A orbite ma rzedu 300km nad powierzchnia Ziemii.

    Moze sie rozpedzac powoli, ale z zestawienia widac na co powinno
    go byc stac.

    Z drugiej strony - majac przyspieszenie 2g potrzebna predkosc
    osiagamy w 400sekund. gdyby ruch byl jednostajnie przyspieszony
    to w tym czasie pokonalibysmy 1600km, wiec jak widac wysokosc nie jest
    problemem.

    Z trzeciej strony - powolne wznoszenie sie rakieta jest kosztowne.
    Trzeba palic paliwo pokonujac grawitacje, a wysokosci powoli przybywa.
    Zrobienie manewru szybko duzo oszczedza.

    J.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: STS-99 misja wojskowa


    Stanislaw Sidor <s@qq.elcompzu.com.plwrote in message



    Oczywiscie mapowanie mialo na celu objecie mapowaniem wiekszosci
    powierzchni
    naszej planety, ale sa lepiej i gorzej uwarunkowane obszary mapowania, a
    patrzac na projekcje trasy lotu wahadlowca, zauwazylem, ze kilka razy
    precyzyjnie orbita(plaszczyzna) pokrywala sie z tym obszarem i dalem temu
    swiadectwo na pismie :)


    jak chcesz zobaczyc jak powierzchnia Ziemii byla pokryta przez mapowanie to
    zobacz:
    http://www.jpl.nasa.gov/srtm/home_coveragemap_final.html

    Oczywiscie masz racje - SRTM ma duze znaczenie dla obronnosci USA (a wiec i
    NATO, a wiec i Polski).
    Jest to tez przedsiewziecie komercyjne - dokladniejsze dane beda mogly byc
    uzywane np. przy projektowaniu sieci telefonii komorkowych.
    A zeby podatnik USA mial wrazenie ze i on cos z tego ma dane beda
    udostepnione - oczywiscie w ograniczonym zakresie.

    Bede bardzo szczesliwy jezeli zostana udostepnione chociaz dane z
    rozdzielczoscia 100 metrow dla co ciekawszych turystycznie fragmentow
    Polski.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Aproksymacja terenu
    Czy zna ktos jakies metody aproksymacji nadajace sie do modelowania
    przyblizonego ksztaltu terenu.

    Mam dane punkty o wspolrzednych (x,y,z) ktore oznaczaja ze na pozycji (x,y)
    teren ma wysokosc z.

    I teraz nalezy na podstawie tych punktow opisac jakas funkcje ktora jakos
    ladnie opisze teren.

    Zwracam uwage na to ze to teren, bo naturalna powierzchnia ziemii zazwyczaj
    nie wygklada w przekrojach jak wykresy funkcji wielomianowych, do tego
    pomiary moga byc obarczone pewnymi bledami wiec klasyczna interpolacja
    odpada ze wzgledu na zbyt duza slonnosc do robienia "Himalajow" w okolicach
    stromych urwisk, gdzie pomiedzy dwoma parami (x,y) jest roznica pol metra,
    a roznica wysokosci wynosi na przyklad 30m.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zakładnicy w Moskie są winni !!!
    Wiesz co? Moze i mialbys racje, gdybys to napisal poltora roku temu. Ale
    niestety obecna akcja ma cholernie zla lokalizacje czasowa. Nastapila w chwili
    gdy wiekszosc swiata zastanawia sie, czy muzulmanow da sie ignorowac, czy
    nalezy ich zrownac z powierzchnia ziemii.

    Ja tez uwazam, ze Rosjanie dopuszczaja sie w Czeczenii zbydlecenia napawajacego
    mnie obrzydzeniem. Ale ta akcja nie pomoze Czeczenii. Najwyzej da pretekst
    Putinowi do nasilenia pacyfikacji tego kraju. I tym razem "cywilizowany" swiat
    bedzie milczal

    Po prostu obrali sobie zly moment. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: biopaliwa
    biopaliwa
    Pan Turek wmawia nam ze paliwa z dodatkami sa tak samo szkodliwe , moim
    zdaniem bez urazy ma tytuł profesorski a nie wie co mówi,stosując paliwa
    kopalne przyczyniamy sie do uruchomienia zasobow wegla ktore od milionow lat
    zalegaly pod powierzchnia ziemii. stosujac biopaliwa bilans wegla wynosi zero
    poniewaz to co rosliny zasymilowały to wyleci przez rure wydechowa tym samym
    nie uruchomimy nowych zapasow wegla. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Einstein i Baba Jaga
    Einstein i Baba Jaga
    Paradoks blizniat to zaden paradoks, a w dodatku
    problem to
    juz nieswiezy. Mam cos lepszego do polamania sobie
    glowy:
    Baba Jaga leci na miotle o dlugosci wlasnej L=2m z
    predkoscia v = 0.866 c (c predkosc swiatla) tuz nad
    powierzchnia
    ziemii. Mieszka w krypcie, do ktorej moze dostac
    sie przez podluzny otwor w ziemii, o dlugosci wlasnej
    L=2m.
    Baba Jaga chce wleciec do tej dziuryna pelnej
    predkosci,
    lecac niemal rownolegle do powierzchnii ziemii.

    Ma jednak problem: przez skrocenie Lorentza, ten otwor
    ma w jej ukladzie dlugosc 1m. Kolezanka w krypcie mowi
    jej za to, ze bzdura, otwor ma 2 metry, a miotla,
    wskutek
    skrocenia Lorentza ma 1 m!. Czy Baba Jaga zmiesci sie
    w tej dziurze?

    Rysunek:

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Szansa na znalezienie drugiej Ziemi - niewielka
    Szukajcie dalej, a na pewno znajdziecie
    Szukajcie WY, bo ja na takie poszukiwania nie mam srodkow, gdyz
    ledwo starcza mi na utrzymanie skromnej rodziny pomimo, ze
    zarabiam dobrze powyzej sredniej krajowej w kraju ciagle jeszcze
    zaliczanym do tego 'I-go Swiata'. Byc moze wydaje za duzo na
    kulture (?), z ktorej powinienem juz dawno temu zrezygnowac, a w
    zamian tego przerzucic sie, zgodnie z zaleceniami telewizji, na
    kulture zastepcza, ktora wychodzi duzo taniej.

    Powracajac do tematu, planety znajdujace sie w owej 'strefie
    zycia' i krazace wokol gwiazdy przypominajacej Slonce, sa na
    pewno statystycznie prawdopodobne w 'naszej' ogromnej
    przestrzeni (wszechswiecie). Formalne wykrycie tych planet
    natomiast jest znacznie trudniejszym zadaniem, niz dajmy nato
    zrownanie z powierzchnia ziemii, czy tez poziomem morza, Bagdadu
    lub tez zrzucenie jakiejkolwiek bomby ABC na Tel Awiw. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polska emituje 20% mniej CO2 niż atomowa Francja !
    bonobo44 napisał:

    > metalami ciężkimi, opadem radioaktywnym czy nawet dwutlenkiem siarki
    (związanym
    >
    > z opadem w postaci kwasnych deszczy),
    > a nie gazami cieplarnianymi (metanem czy CO2)...
    > a myslisz, że niby dlaczego CO2 w linkach z postu otwierającego podaje się
    > w wolumenie bezwzględnym lub co najwyżej per capita?

    Ja mysle i wiem,a Ty nie myslisz i nie wiesz.
    CO2 jest normalnym skladnikiem powietrza i czym wieksza powierzchnia ziemii
    jest brana pod uwage tym go wiecej.
    Podawanie CO2 per capita nie ma najmniejszego sensu,ale robi wrazenie na
    zdezorientowanych.
    dolinka.szkola.net/document.php?id=127
    Per capita to ma sens podawanie GDP,bo GDP per sq mile nie ma zadnego sensu.


    > może dlatego, żeby sobie jakies maksima czy doku wymyslały własne wskaźniki?

    Na myslenie nigdy nie jest za pozno.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: zaradność zawsze w cenie;-S
    ... kiedys byłam z Ukochanym na skałkach i znależlismy miejsce gdzie ludzi na
    czarno wykopują z ziemi piaskowce
    To takie fajne kamolki pod powierzchnią ziemii, którymi obkłada sie domy, jak
    płytkami klinkierowymi kamole te są droższe ,bo sa cięzkie, ale pięknie
    wyglądają. Chyba pojadę do tego miejsca jutro i wykopie sobie pare kamoli je
    zamuruję w ścianie

    Kutttfaaa..,ale by bylo zajebiśćie... A juz full wypas byłby gdybym mogła
    dorawać kamienicę z wysokimi sufitami... i gdybym mogła pogrzebac u jakijś
    babci - kleptomanki i pooglądać jej "zbiory" z lat jej młodości...
    Acccccccccchhh.... na pewno bym coś wypatrzyła cudnego )

    heheheh Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co sądzicie o biopaliwach ?
    3 x NIE dla biopaliw
    Biopaliwa to bardzo zły pomysł na zastąpienie ropy i gazu. Chyba tylko kopalnie łupków bitumicznych są gorsze.

    Biopaliwa są nieinnowacyjne, bo utrwalają stare technologie produkcji energii i modele dystrybucji.
    Biopaliwa są nieodnawialne, bo powierzchnia Ziemii jest ograniczona.
    Biopaliwa są nieetyczne, bo dzięki dotacjom są bardziej opłacalne od produkcji żywności.

    Gdyby cały entuzjazm i środki zamiast na "zwalczanie" emisji CO2 i propagowanie biopaliw skierownano np. na rozwój ogniw słonecznych, wydajniejszych baterii albo rozwiązanie problemu utylizacji odpadów z elektrowni jądrowych, to problem uzależnienia od niestabilnych rejonów świata mieliśmy w dużej cześci za sobą.

    Niestety, i widać to wyraźnie już w otwarciu powyższej dyskusji, ochrona środowiska i energetyka jest kolejnym frontem walki ideologicznej lewicy i na rzetelną wymianę argumentów nie ma już miejsca.

    A problem jest poważny i szkoda, że mało kto słyszy w tym bezrefleksyjnym jazgocie głos Bjorna Lomborga i jego ideę Kopenhaskiego Konsensusu. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: UFO-czy wierzysz, czy widziales, co sadzisz (Roswell, Area 51)
    To, że wielkie teleskopy odbierające sygnały (podobną są to tylko szumy) z
    najodleglejszych miejsc naszego układu, nie odkrywają czegoś co lata nad
    powierzchnią Ziemii, nie oznacza, że tego napewno nie ma. Pozwala jedynie
    przypuszczać, że istnienie czegoś takiego jest mało prawdopodobne. Na świecie
    żyją też bardzo wykształceni ludzie, głoszący teorię, że zjawisko UFO wcale nie
    jest fikcją. Szkoda, że nie ma wiarygodnych dowodów na istnienie UFO. Natomiast
    dowodów na to, że UFO to zwykły ludzki wymysł, nigdy chyba nie będzie. No bo
    kto i jak mógłby tego dowieść? Ja też jestem sceptycznie nastawiony do tego
    zjawiska, ale nie twierdzę też, że czegoś takiego napewno nie ma. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jedno nietrudne pytanie!
    piwi77 napisał:

    > Tylko, że taki jeden, co by żył 200 lat, zastapiłby dwóch po 100 lat każdy, w
    > końcu powierzchnia Ziemii i jej zasoby nie są nieograniczone. Więc z tacy
    > pozostałoby tyle samo.

    Dochody z tacy byłyby, byc może, na takim samym poziomie. Z pewnoscia jednak
    byłyby wyższe od wpłat z tytułu pogrzebu, co było Twoim pierwotnym argumentem, z
    którym polemizowałam, a o którym Ty, z dziwną łatwościa zapominasz...:)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: "Morskie Potwory"


    On Fri, 11 Apr 2003 14:23:11 +0200, sector wrote:
    Byl taki program na Duscovery o jakies rybie, ktora uznawano za wymarlo
    pzred kilkudziesieciumilionami lat. Byly tylko skamienialy szkielety.
    Zupelnei jak dinozaury. Wszystkich zaszokowalo, jak znaleziono pare lat
    temu miesce gdzie takie "skamienialosci" zyly sobie w tropikalnych
    wodach ;o)


    Mniemam ze masz na mysli latimerie. :-) Ma ona dlugosc do 1,5 m wiec
    potworem to bym jej nie nazwal ;-)


    Rownei dobzre mozna by bylo znalezc gdzies w dzungli jakis gatunek
    dinozaura. Lub bardziej prawdopodobne - w oceanie.


    Nie jest to zupelnie wykluczone.
    Chodzilo mi jednak o co innego. To ze nieodkryty gatunek bylby duzy nie
    oznacza wcale ze jest zywa skamienialoscia. Przeciez nie jets wcale tak ze
    dawniej zyly duze zwierzeta a dzisiaj male. O ile taki schemat jako tako
    daloby sie przyporzadkowac do niektorych okresow geologicznych na ladzie
    to zupelnie nie pasuje do morza. Zapomina sie czesto ze to dzisiaj wlasnie
    zyja najwieksze znane zyjace kiedykolwiek na swiecie organizmy: najwieksza
    ryba- rekin wielorybi i najwiekszy ssak i jednoczesnie zwierze - pletwal
    blekitny. Takze dzisiaj prawdopodobnie zyjaca ogromna kalamarnica czy co
    tam sie kryje w glebinach, nie musi byc wcale pozostaloscia po dawnych
    czasach ale wspolczesnym gatunkiem. Ewolucja przeciez sie nie zatrzymala
    :-)

    Co zas do ogolnego pytania czy istnieja nieodkryte gatunki to owszem
    istnieja - wiekszosc gatunkow pozostaje nieodkrytych, choc glownie
    niewielkich organizmow i organizmow morskich. Tak naprawde to nie wiadomo
    nawet w przyblizeniu ile ich gatunkow istnieje na swiecie.
    Bardzo malo wiemy o zyciu na dnie oceanow czy w skalach pod
    powierzchnia ziemii ale lasy tropikalen tez kryja jeszcze mase nieznanych
    organizmow, choc na dinozaury to bym raczej nie liczyl ;-)

    Jak kogos to interesuje to polecam np:
    Edward O. Wilson - Różnorodność życia
    http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/strona.towar?oferta=107448&zet=z...

    Pozdrawiam
    Automateusz

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Rozdzkarze i ewolucja
    Wpadlem wczorajszej nocy na taki pomysl.
    Nie wiem czy sie wam spodoba bo sceptykom nie bedzie sie pewnie podobal sam
    pomysl a pranaukowcom argumentacja ;-)
    Tak czy owak tak sobie mysle ze rozdzkarstwo, czy raczej zdolnosc do
    wykrywania wody pod powierzchnia Ziemii moze nie  byc az tak dziwacznym
    pomyslem jak sie mi wczesniej wydalalo.

    Zastanowmy sie:  gro czasu naszej ewolucji przodkowie czlowieka spedzili na
    sawannie i ogolnie w warunkach gdzie zdolnosc zdobywania wody byla cecha
    jak najbardziej porzadana. Jesli wiec u ktoregos z naszych przodkow
    pojawila sie jakas zdolnosc wykrywania miejsca gdzie nalezy kopac zeby
    znalesc wode, bylaby na tyle wartosciowa ze niewatpliwie popieralby ja
    dalszy dobor naturalny.
    Potem gdy niektorzy nasi przodkowie przeniesli sie do innych klimatow (np.
    do Europy) gdzie szukanie wody nie bylo juz takie wazne cecha mogla zaczac
    zanikac i do dzis niewiele osob ja moze posiadac.
    Wartoby wiec zbadac pod tym katem rodzimych Afrykanow ktorzy od dawien
    dawna zyja w klimacie ktorzy tworzyl czlowieka i zbadac czy moze potrafia
    oni w jakis sposob wykrywac miejsca gdzie pod powoierzcznia ziemi znajduje
    sie woda.

    Co do sposobu wykrywania wody to mysle sobie ze wartoby sie zastanowic czy
    nie jest to jakies podswiadome wykrywanie np. lokalnych zmian wilgotnosci
    powietrza. Tlumaczyloby to kleskie "eksperymentu stodola" ale tez
    oznaczaloby ze spora  ilosc domniemanych umiejetnosci rozdzkarzy jest tylko
    wymyslem.
    I jeszcze jeden pomysl: czy ktos moze wie czy podziemny poklad wody (tez
    niektorych mineralow, pewnie np. zelaza tak) wplywa jakos lokalnie na pole
    magnetyczne Ziemi??? Jesli tak to rozdzkarstwo mogloby byc pobocznym
    efektem "wykrywania polnocy" przez niektorych ludzi.

    Tyle sobie wymyslilem. Jak widac sa to luzne dosyc pomysly ale moze  jest
    to jakis trop dla prozaicznego wykazania ze rozdzkarstwo to nie tylko bajka
    a z drugiej strony sposobu i przyczyny jego pojawiena sie .

    Co o tym myslicie?

    Pozdrawiam!
    Automateusz
    ____________________________________________________

    | Nadzwyczajne teorie wymagaja nadzwyczajnych dowodow <<<


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Skad bierze sie mierzona roznica ladunkow?


    Ha, o to mi chodzi.
    Załóżmy, że rzeczywiście taka różnica ładunków istnieje.
    Czy wtedy obliczenia, co do przyciągania planet mają
    jakikolwiek sens? Otóż IMHO nie mają, ponieważ np
    dla Ziemi oceany są dość dobrym przewodnikiem,
    a wszyscy wiemy, że taki płaszcz skutecznie ekranuje ładunki wewnątrz.


    Przemysl to raz jeszcze;Mowisz, ze jak wsadze naladowaną
    kulke w metalowy ekran naladowany tak samo, albo neutralny,
    to nie bedzie pola. Prawo gaussa jest szluszne zawsze;

    No, chyba, ze powierzchnia Ziemii mogła by być uziemiona...;)

    i to dochodzimy tdo tego, co ktos juz piusał. Efekt mogłby być
    zniwelowany przez dociagniecie nadmiarowej ilosci ladunkow
    z zewnatrz.


    W ogóle dla planet trzeba by robić dość skomplikowane modele,
    przecież własności skorupy to też nie pies...,
    ale spodziewam się, że taki ładunek efektywny byłby niewielki.


    Mam dla Ciebie proste zadanie. Mamy dowolnie skomplikowany
    uklad ladunkow punktowych, liniowych, powierzchniowych i objetosciowych,
    do tegu troche roznych przewodnikow dowolnych (przyzwoitych/fizycznych)
    ksztaltow.
    Laczny ładunek = Q=/=0
    Średnica układu r.
    Jak bedzie wyglądało pole w R| r (jaki bedzie dominujacy czlon
    w rozwinieciu multipolowym i ile wyniesie)

    _Ścisłe_ rozwiązanie tego problemu jest w zasięgu studentów
    po wstepnym kursie elektromagnetyzmu (F2 u mnie, to chyba 2 rok).


    Na odwrót, z faktu, że planety z bardzo dużą dokładnością
    poruszają się tak jak im grawitacja nakazuje wcale nie wynika,
    że ładunki e i p są równe...a biorąc argumentację ze strony,
    powinno to dowieść wręcz fantastycznie małej górnej granicy
    ewentualnej odchyłki różnicy (e_p -e_el) od zera, dużo mniejszej
    od aktualnie zmierzonej bezpośrednio.


    [Q_p+Q_e]/Q_e<10^-21. [z linku PFG]

    To daje wklad 700 raza mniejszy niz grawitacja.

    A takeigo eksperymentu nie zrobisz, bo, zakaldajac
    nierownosc ladunkow, skad wezmiesz "czystą" stałą G?
    Łatwiej wziąć neutron(wiązke) w silne pole Elektorstatyczne.

    pozdr
    bartekltg

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ELF : Rezonanse Schumanna - Odbiorniki ?

    [...]

    Zalozmy ze dysponujemy przestrzenia 10 na 10m na zamontowanie
    anteny i chcemy
    nadawac na 136kHz.


    [...]

    Błędne założenie ! Chcemy tylko _odbierać_ i to na częstotliwości
    14 Hz.

    [...]

    Anteny magnetyczne w zakresie ponizej 1MHz stosuje sie glownie
    jako anteny
    odbiorcze.


    [...]

    Dokładnie tak ! ;-

    [...]

    Jedyna antena magnetyczna antena nadawcza jaka widzialem byla
    natena na okolo
    80kHz (dokladnie nie pamietam) do lacznosci pod powierzchnia
    ziemii,
    stosowana jednak tylko wtedy kiedy nie bylo mozliwosci wbicia
    dwoch elektrod
    w grunt. Antena podlaczana na powierzcnia skadala sie wlasnie z
    dwoch
    elektord wbitych w ziemie.


    [...]

    Nikt tu nie ma zamiaru niczego nadawać.

    [...]

    Inne sa zalorzenia dla stacji nadawczej a inne dla odbiorczej,
    np w Solcu
    Kujawskim jest caly system kilkuset zakopanych przeciwag
    zapewniajacych
    skutecznosc calego systemu, prominiscie rozchodzacych sie wokol
    dwoch masztow
    nadawczych.


    [...]

    Uwaga j.w.

    [...]

    Dodam tylko ze trzeba uwazac przy podlaczaniu zewnetrznych anten
    pionowych do
    karty dzwiekowej komputera. Szczegolnie podczas opadow sniegu :)
    Ladunki
    statyczne wywarzajce sie w antenie moga uszkadzic karte. Sam
    stracilem juz
    dwie karty dzwiekowe i jedna kosc RAM odczas eksperymentow. :(


    [...]

    Wniosek - potrzebne jest _porządne uziemienie_. Co było do
    udowodnienia.
    :-)

    Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ELF : Rezonanse Schumanna - Odbiorniki ?


    Krzysztof Kucharski wrote:

    [...]
    | Zalozmy ze dysponujemy przestrzenia 10 na 10m na zamontowanie
    anteny i chcemy
    | nadawac na 136kHz.
    [...]

    Błędne założenie ! Chcemy tylko _odbierać_ i to na częstotliwości
    14 Hz.

    [...]
    | Anteny magnetyczne w zakresie ponizej 1MHz stosuje sie glownie
    jako anteny
    | odbiorcze.
    [...]

    Dokładnie tak ! ;-

    [...]
    | Jedyna antena magnetyczna antena nadawcza jaka widzialem byla
    natena na okolo
    | 80kHz (dokladnie nie pamietam) do lacznosci pod powierzchnia
    ziemii,
    | stosowana jednak tylko wtedy kiedy nie bylo mozliwosci wbicia
    dwoch elektrod
    | w grunt. Antena podlaczana na powierzcnia skadala sie wlasnie z
    dwoch
    | elektord wbitych w ziemie.
    [...]

    Nikt tu nie ma zamiaru niczego nadawać.

    [...]
    | Inne sa zalorzenia dla stacji nadawczej a inne dla odbiorczej,
    np w Solcu
    | Kujawskim jest caly system kilkuset zakopanych przeciwag
    zapewniajacych
    | skutecznosc calego systemu, prominiscie rozchodzacych sie wokol
    dwoch masztow
    | nadawczych.
    [...]

    Uwaga j.w.

    [...]
    | Dodam tylko ze trzeba uwazac przy podlaczaniu zewnetrznych anten
    pionowych do
    | karty dzwiekowej komputera. Szczegolnie podczas opadow sniegu :)
    Ladunki
    | statyczne wywarzajce sie w antenie moga uszkadzic karte. Sam
    stracilem juz
    | dwie karty dzwiekowe i jedna kosc RAM odczas eksperymentow. :(
    [...]

    Wniosek - potrzebne jest _porządne uziemienie_. Co było do
    udowodnienia.
    :-)

    Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski


    Raczej zabezpieczenie w postaci kilku diod , a nie lepsze uziemienie,
    które , jak widac wystarczylo do tego zeby mu sie karta spalila :)

    Dyskusja OFTopiczna jest, chetnie podyskutuje, tylko pokazcie gdzie :)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Amerykanie mówią o poważnej redukcji wojsk w Ir...
    Ja od dawna twierdzę, że powinni zrównać Bagdad z powierzchnią ziemii i zrobić parkingi Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Drugi raport Bliksa w ONZ
    Do U !!! Ostatnia szansa...
    Szanowny dyskutancie! Chociaz sie z Toba nie zgadzam w kwestii merytorycznej to
    jednak sklonny jestem zalozych, ze wierzysz z calego serca w gloszone przez
    Ciebie widzenie swiata. Twoja wytrwalosc i zelazna wrecz konsekwencja zachecaja
    mnie do takiego sadu, a to budzi szacunek.
    (Tym bardziej, ze nie zauwazylem, jak dotad, abys przekraczal ogolnie przyjete
    w cywilizowanym swiecie ramy KULTURY w dyskusji.)
    Mam tez nadzieje, ze Twoja ponadprzecietna aktywnosc na tym forum wyplywa z
    jakichs wyzszych pobudek, a nie tylko z ambicji wyeksponowania swego ego.

    Nie mniej, tak jak powiedzialem, nie zgadzam sie z Twoimi opiniami.
    Nie budzi to jednak mojej wrogosci do Ciebie.
    Wierz mi, BARDZO bym chcial, aby swiat w ktorym zyjemy byl az TAK BEZPIECZNY,
    ze jedynym problemem dla jego bezpieczenstwa sa NADUZYCIA USA!
    Bardzo bym tego chcial.

    Jednak ja sie po prostu boje, ze to co nam wszystkim zagraza zdaje sie byc
    naprawde STRASZNE.
    I mam dobre wrazenie, ze jedyna SZANSA na odwleczenie tej grozby jest,
    NIESTETY, dzialanie z pozycji sily CALEJ SPOLECZNOSCI MIEDZYMARODOWEJ wobec
    ostatnich, ale jakze niebezpiecznych, DINOZAUROW POLITYCZNYCH, czyli dyktatur
    takich jak Korea Polnocna i Irak (i mam nadzieje, ze nie Iran, przypomij
    sobie "Szatanskie Wersety") - a w przeszlosci: Talibski Afganistan, Serbia
    Slobodana Milosevica, Bosnia, Haiti, Zelazna Kurtyna i ZSRR, Tiemahn Square
    (Plac Niebianskiego Spokoju), rzady Czerwonych Kmerow, Komunistyczny Wietnam,
    dyktatura w Argentynie...

    Boje sie dalszego ROZPRZESTRZENIANIA BRONII ATOMOWEJ, bowiem kazde nowe panstwo
    posiadajace ta bron to beda KOLEJNE PROBY ATOMOWE - JAKZE NISZCZACE NASZA
    PLANETE! (Przeciez te uwiezione pod powierzchnia ziemii PRODUKTY REAKCJI
    LANCUCHOWEJ beda aktywne jeszcze przez SETKI TYSIECY LAT i prawie na pewno
    ZNACZNIE WCZESNIEJ wydostana sie do atmosfery czy WOD GRUNTOWYCH dajac cale
    SETKI nowych CZARNOBYLi!)
    Boje sie tez CELOWEGO DZIALANIA OBLAKANYCH LUDZI z taka bronia w rekach, ludzi
    STRASZLIWIE BEZWZGLEDNYCH i fanatycznych.

    Mam wrazenie, ze wlasnie wymyka sie swiatu z rak OSTATNIA SZANSA zapobiezenia
    NIEKONTROLOWANYCH ZDARZEN w tak BARDZO ZLYM kierunku... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: gdyby nie było Powstania Warszawskiego
    Powstanie 44 bylo najwieksza kleska poniesiona w historii panstwa polskiego na
    jego terenie. Pociagnela za soba:
    -200.000 ofiar w tym co najmniej 50.000 wymordowanej ludnosci cywilnej
    -poleglo 18.000 zolnierzy AK - elita narodu.
    -15.000 powstancow dostalo sie do niewoli.
    -pozostala przy zyciu ludnosc ca. 500.000 musiala opuscic Warszawe, z tego
    90.000 deportowano do Niemiec a 60.000 do obozow koncentracyjnych.
    (niemieckie zrodla podaja jeszcze wyzsze straty po stronie polskiej)
    -93% miasta zostalo zrownane z powierzchnia ziemii.

    To byl efekt tej decyzji, ktora ZOSTALA PODJETA.
    Dowodztwo AK a wlasciwie "Bor" pod presja gen. Okulickiego postawil to wszystko
    bezmyslnie jak na liczbe w ruletce w imie (?).
    8 miesiecy wstecz w Teheranie Europa zostala przez aliantow podzielonam z
    wniesiona linia Curzona.

    Przeciwnikow powstania byla wiekszosc.
    Takze Wodze Naczelny Sosnkowski. Najszybciej zareagowal gen. Anders.
    W depeszy z 18 sierpnia do ministra obrony narodowej, generała Mariana Kukiela:
    "Żołnierz nie rozumie celowości powstania w Warszawie.
    Nikt nie miał u nas złudzenia, żeby bolszewicy, pomimo ciągłych zapowiedzi,
    pomogli stolicy. W tych warunkach stolica, pomimo bezprzykładnego w historii
    bohaterstwa, z góry skazana jest na zagładę.
    Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to
    odpowiedzialność".
    Gen. Anders powiedzial o Borze - Komorowskim, ze za powstanie warszawskie
    i szare szeregi powinien stanac przed sadem wojennym (polskim oczywiscie).

    Sztab AK rozwazal wariant klęski Powstania, ale straty byly dla niego
    NIEISTOTNE:
    "...kleska powstania miała spełnić nie mniej wielkie zadania, bodaj nawet
    bardziej wyrazistsze, jednoznaczne i konkretne, niż ewentualne zwycięstwo.
    Na odprawach sztabu AK, poprzedzających wybuch Powstania wielokrotnie
    powtarzany był argument na rzecz jego wywołania:
    "Warszawa swoją śmiercią da dowód perfidii sowieckiej", a gen. Okulicki
    perswadował:
    "Warszawa powinna zaprotestować, nawet gdybyśmy wszyscy mieli zostać pogrzebani
    pod jej gruzami".
    Czas pokazał, że klęska Powstania Warszawskiego założoną rolę spełniła i dziś
    już prawie cała nowa formacja polskiej prawicy stwierdza zgodnie, że było ono
    potrzebne, a jego decydentom poświęca się pomniki i ulice we wszystkich
    miastach Polski...(J.Trznadel "Polski Hamlet" Powstanie Warszawskie")
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czyżby wielki meteoryt nie był zabójcą dinozaur...
    i jeszcze jedno
    powierzchnia ziemii została zasypana popiołem czy zalana falami?


    pisanie sf i mowienie ze jest sie naukowcem coraz bardziej mi sie podoba Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Manipulacje kreacjonistów
    onlyoner napisał:

    > Ewolucjoniści nie są ludźmi "uczonymi w Piśmie" więc to porównanie jest
    > trochę nie na miejscu. Rzeczowa dyskusja wymaga by obie strony używały
    > argumentacji wzajemnie zrozumiałej, co wymaga gruntownej znajomości
    > przedmiotu. Jezus i faryzeusze znali Pismo w podobnym stopniu a różnice
    > uwidaczniały się tylko w interpretacji, czego jednak nie da się powiedzieć o
    > kreacjonistach i ewolucjonistach. Bardzo rzadko zdarza się by kreacjonista
    > był naukowcem z dziedziny biologii, więc jego znajomość tematu jest niestety
    > słabsza...

    Masz rację. Twoja odpowiedź jest rozsądna, choć na pewno są naukowcy z
    dziedziny biologi wierzący w kreację. Mi brak wiedzy z biologii niestety
    utrudnia dyskusję ale przecież nie możemy wiedzieć wszystkiego a ten problem
    powstania życia na ziemii dotyczy nas wszystkich i poznanie prawdy na ten temat
    jest ważne dla naszych decyzji. Bo jeśli Bóg stworzył życie to kolosalne
    znaczenie ma co jeszcze zrobi w przyszłości i co dla nas to może oznaczać.
    Mnie jednak nurtuje inna rzecz, dlaczego Ty taki rozsądny nie weźmiesz choćby
    tylko pod uwage takiej możliwośći, że potop był wydarzeniem historycznym, że
    był to wyrok Boga skierowany przeciwko bezbożnym, złym ludziom, że to wody
    potopu sa przyczyną również i tego,że duża powierzchnia ziemii pokryta jest
    obecnie oceanami i morzami, że z faktu potopu można wyciągnąć wniosek że warto
    być uczciwym człowiekiem tak jak był nim Noe bo Bóg zachowuje prawych przy
    życiu, że Biblia była napisana pod natchnieniem Ducha świętego i zawiera cenne
    dla nas informacje.
    Pozdrawiam Cię.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jedno nietrudne pytanie!
    Tylko, że taki jeden, co by żył 200 lat, zastapiłby dwóch po 100 lat każdy, w
    końcu powierzchnia Ziemii i jej zasoby nie są nieograniczone. Więc z tacy
    pozostałoby tyle samo.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Antywątek
    Mnie tez nie wydaje się, zeby ktos z krzyczacych "kastratów" zastanowił się głębiej nad problemem. Z pewnością nikt nie dokonał obliczeń w skali globalnej, jaki odsetek owych psów, kotów i innych powinien zostać poddany kastracji, oraz jaki to będzie miało wpływ chociażby na liczbę myszy w piwnicach;))

    Ale sama nie mam lepszego pomysłu na ograniczenie liczby bezdomnych zwierzat,zwłasza, ze przybywa ich coraz wiece i wiecej....
    coraz wiecej jest równiez zwierzat nierasowych,coraz wiecej zwierzat zapełnia schrniska...

    Jaka jest alternatywa??Pokryc schroniskami 50% terytorium kraju??
    Czy moze nakazac kazdemu wziecie 3 psów i 2 kotów ze schroniska??albo bezdomnych,biegajacych po osiedlach??

    Moim zdaniem bezwzględnie lczbę tych zwierzat nalezy ograniczyc.......
    Bo chyba lepszym rozwiazaniem jest nie dopuscic do urodzenie, baa, nawet do zapłodnienia, szczeniaczków, niz je skazywac na zycie w schrnisku, czy topienie w worku zaraz po urodzeniu, bo i takie przypadki nie sa odosobnione.

    > Dlaczego jeśli jest to tak dobroczynna i zbawienna dla populacji metoda to
    > nie wprowadzić jej w stosunku do ludzi właśnie?

    Co wiecej, pisałes tez o ludziach, owszem....niekontrolowane namnazanie sie ludzi tez do niczego dobrego w obecnych warunkach nie prowadzi....
    wszysko jest sknczone, wiekszosc zasobów na Ziemii jest ograniczna(choćby energia - ropy wystaczy przy obecnym zuzyciu na lat 50,wegla na 180 i co potem?? -Niewielu ludzi sie nad tym zastyanawia,niewielu o tym wie...i jakze niewielu mysli wybiegaja poza ich codzinne zycie?? ) równiez powierzchnia Ziemii jest ograniczona....

    A czy myslisz,ze nie zostanie ona wprowadzona??Myslisz,ze ktos nie wpadnie na to,zeby sterylizowac ludzi??

    A w jakim celu powstały chocby zwykłe srodki antykoncepcyjne??Własie o to,by ogranizyc nasze namnazanie sie....

    A ze psu ciezko byłoby nałozyc prezerwatywe, a suke karmic tabletkami, dlatego sie je kastruje/sterylizuje.

    I nalezy to robic,tylko w sposób kontrolowany.
    Chociz predzej czy pozniej i tak wszytsko wymknie sie spod kontroli.....

    Bo niestety ludzi sie nie zmieni,a przynajmniej jak da tej pory, nikomu nie udało sie na nich wpłynac.......


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wiaderka-bezwładnosc
    In article <bfcghh$no@atlantis.news.tpi.pl, "Piotr Wyderski"


    <piotr.wyderskiREM@hoga.plwrote:
    | Inercjalnego :))

    No wlasnie, wiec skad wiadomo, ze nie jest to ten wyrozniony
    uklad globalny, ktorego -- zgodnie z teoria -- nie ma? :-)
    BTW, dlaczego teorie fizyczne zakladaja bardzo wysoki stopien
    lokalnosci, a nie zawieraja czlonow opisujacych globalne
    oddzialywanie "wszystkiego ze wszystkim"? Czy chodzi tu
    o ograniczony "rozmiar" stozka fotonowej wymiany informacji?
    Czy w mechanice kwantowej pojawiaja sie jakies dalekozasiegowe
    oddzialywania, pomijajac EPR?


    ------------
    Elektromagnetyczne chociażby (EPR to wogóle nie są żadne oddziaływania).
     Ja to rozumię w ten sposób - z punktu widzenia fana teorii:
    W mechanice klasycznej mamy założenie "a priori" o istnieniu
    układów inercyjnych,nie ma tam jednak kryterium jak określić
    praktycznie taki układ bez odwołania się do materii-energii.
    Dlatego robi się anzatz o znikaniu oddziaływań w oo - wtedy
    mamy pewność,że jakiś układ inercyjny istnieje,a co za tym idzie
    cała klasa takich układów.W OTW generalnie pojęcie globalnego
    układu inercjalnego nie istnieje,natomiast lokalnie i owszem.
    Z tym,że ta lokalność może być całkiem spora...:)


    | Z tym,że dla jednych problemów,wystarczy przybliżenie
    | takiego układu względem środka masy Ziemii,dla innych
    | względem środka masy układu słonecznego,a dla jeszcze innych
    | względem środka masy naszej grupy galaktyk.

    Hm, nie bardzo rozumiem: jaki wplyw na dzialanie zyroskopu
    bedzie mial rozklad mas wokol niego? Albo inaczej: wzgledem
    czego zyroskop utrzymuje niezmienne nachylenie?


    ------------
     Jeżeli np rozważasz równię pochyłą,to dobrym przybliżeniem
    układu inercjalnego jest powierzchnia Ziemii- możesz oczywiście
    rozważyć ten problem np uwzględniając ruch obrotowy Ziemii,
    ruch Ziemii dookoła środka masy US itd... , ale wynikające z tego
    efekty są b. małe.Przy huraganach,albo równiach pochyłych długich
    na setki kilometrów- to już efekty pseudosił wynikających z ruchu obrotowego
    Ziemii są zauważalne.Aby więc ściśle policzyć jak taki żyroskop się
    zachowuje to trzebaby policzyć jego ruch w układzie nieinercjalnym.
    Przypuszczam (bo nie liczyłem),że takie efekty w "rozsądnych"
    przedziałach czasowych są niezauważalne,i żyroskop skalibrowany
    na jakąś gwiazdę utrzymuje ten kierunek.To są tylko przypuszczenia,
    jak chcesz to dokładnie policzyć,to generalnie,im więcej
    uwzględnisz (ruch Ziemii,Ziemii wokół Słońca itd) to dostaniesz
    dokładniejsze rezultaty.
     Inną rzeczą (raczej natury filozoficznej) jest to,
    czy wogóle pusta czasoprzestrzeń ma sens fizyczny (matematyczny tak).
    Istnieje pogląd,że do tego potrzeba przynajmniej 2 punktów
    materialnych.
    Marek.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ELF : Rezonanse Schumanna - Odbiorniki ?


    [...]
    pozwole sie niezgodzic ze anteny magnetyczne sa lepsze od anten
    pionowych w
    zakresach ULF/VLF/LF.
    [...]
    Dlaczego ?
    [...]
    Stosuje sie je dla tego ze sa male i mniej wrazliwe na
    zaklucenia statyczne.
    [...]
    Czyli lepsze ;-


    Na poczatek polecam odwiedzenie strony: http://www.qsl.net/on7yd/136ant.htm

    Zalozmy ze dysponujemy przestrzenia 10 na 10m na zamontowanie anteny i chcemy
    nadawac na 136kHz.
    Bierzemy pod uwage dwie anteny:
    1.Symetryczne T o dlugosci czesci pionowej 10m i czesci poziomej 10m. Odcinek
    poziomy wykonamy z kilku rownoleglych przewodow, konstrukcyjnie najlepiej z
    3.
    Wyskokosc skuteczna anteny jest bliska wysokosci czesci pionowej, zalozmy z
    zapasem ze ma 80% wyskosci maksymalnej, co da:
    Hsk=8m
    2.Antena magnetyczna o ksztalcie kwadratu o boku 10m.
    wyskosc skuteczna obliczymy z uproszczonego wzoru:
    Hsk=2*Pi*S*n/lambda
    powierzchnia S=100m2
    zakladamy ze n(liczba zwojow) bedzie az 10
    Hsk=6,28*100*10/2190 = mniej niz 3m
    Mozna rowniez obliczyc i porownac sprawnosc tych anten, ale odesle znow do
    strony ON6YD

    Anteny magnetyczne w zakresie ponizej 1MHz stosuje sie glownie jako anteny
    odbiorcze. A anteny pionowe jako nadawcze. Przykady, ktore widzialem na
    wlasne oczy:
    - Solec Kujawski- Nadajnik Pierwszego Programu Polskiego Radia 225kHz  
    http://www.pg.gda.pl/~sp2pzh/solec.html
    - Gdańsk- antena na amatorskie pasmo 136kHz na Politechnice Gdanskiej  
    http://www.pg.gda.pl/~sp2pzh
    - radiolatarnie sredniofalowe w Gdansku, Kartuzach, Bydgoszczy, Pruszczu
    Gdanskim...  http://www.bxi.cad.pl/page9.html
    Jedyna antena magnetyczna antena nadawcza jaka widzialem byla natena na okolo
    80kHz (dokladnie nie pamietam) do lacznosci pod powierzchnia ziemii,
    stosowana jednak tylko wtedy kiedy nie bylo mozliwosci wbicia dwoch elektrod
    w grunt. Antena podlaczana na powierzcnia skadala sie wlasnie z dwoch
    elektord wbitych w ziemie.


    [...]
    Uziemnienie jest bardzo krytyczne przy nadawaniu, natomiast przy
    odbiorze
    wystarczy instalacja odgromowa lub wodociagowa.
    [...]
    Raczysz żartowac ;-). To właśnie przy odbiorze poprawnie
    zaprojektowana i wykonana instalacja uziemiająca jest kluczowym
    czynnikiem zapewniającym poprawny odbiór.


    Inne sa zalorzenia dla stacji nadawczej a inne dla odbiorczej, np w Solcu
    Kujawskim jest caly system kilkuset zakopanych przeciwag zapewniajacych
    skutecznosc calego systemu, prominiscie rozchodzacych sie wokol dwoch masztow
    nadawczych.

    Dodam tylko ze trzeba uwazac przy podlaczaniu zewnetrznych anten pionowych do
    karty dzwiekowej komputera. Szczegolnie podczas opadow sniegu :) Ladunki
    statyczne wywarzajce sie w antenie moga uszkadzic karte. Sam stracilem juz
    dwie karty dzwiekowe i jedna kosc RAM odczas eksperymentow. :(
    Marcin

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Einstein i Baba Jaga
    innppp:
    > Paradoks blizniat to zaden paradoks, a w dodatku problem to juz nieswiezy. Mam
    > cos lepszego do polamania sobie glowy: Baba Jaga

    Baba Jaga moze byc jeszcze bardziej nieswieza. One lataly na miotlach na wiele
    stuleci, zanim bliznieta zaczely sie robic starsze. Tyle ze wtedy te miotly im
    sie jeszcze nie skracaly.

    innppp:
    > Baba Jaga leci na miotle o dlugosci wlasnej L=2m z predkoscia v = 0.866 c (c
    > predkosc swiatla) tuz nad powierzchnia ziemii. Mieszka w krypcie, do ktorej
    > moze dostac sie przez podluzny otwor w ziemii, o dlugosci wlasnej L=2m. Baba
    > Jaga chce wleciec do tej dziury na pelnej predkosci, lecac niemal rownolegle
    > do powierzchnii ziemii.

    Zdradziles sie niemalem. Dlaczego mowisz, ze ona leci ,,niemal rownolegle'' do
    ziemi zamiast ,,rownolegle''? Nie pozwala Ci na to uczciwosc, bo wiesz, ze w
    tej sytuacji rownoleglosc zalezy od ukladu odniesienia. O rownoleglosci miotly
    do ziemi swiadczy porownanie odleglosci dzioba i rufy miotly od ziemi W TYM
    SAMYM MOMENCIE. Tensamomomentowosc zalezy od ukladu odniesienia, wiec rowniez
    rownoleglosc miotly do ziemi zalezy od ukladu odniesienia.

    Gdyby to byl przypadek nierelatywistyczny, to bym powiedzial, ze jesli miotla
    leci z opuszczonym dziobem i zadarta rufa (jak pikujacy samolot), to wleci
    nawet, jesli dziura jest krotsza od miotly. A natychmiast potem roztrzaska sie
    o sciane wewnatrz krypty (chyba ze zdola pod ziemia wyhamowac predkosc 0.866 c,
    co trudno sobie wyobrazic nawet w wypadku Bab Jag). A jesli leci z opuszczona
    rufa i zadartym dziobem (jak samolot, ktory rozpaczliwie probuje nabrac
    wysokosci, ale ma na to zbyt slaby ciag), to nie wleci nawet jesli dziura jest
    dluzsza od samolotu.

    Teraz przypadek relatywistyczny. Jesli miotla leci rownolegle do ziemi z punktu
    widzenia kolezanki w krypcie, to wg tej kolezanki wleci, bo jest dwukrotnie
    krotsza od dziury, a nastepnie roztrzaska sie o sciane j.w. Wg BJ na miotle
    dziura jest wprawdzie za krotka, ale leci dziobem w dol, albo raczej dziura
    nalatuje na nia przednim skrajem wyzej a tylnym nizej, wiec naleci skutecznie a
    nastepnie roztrzaska ja tylna sciana krypty.

    Jesli zas miotla leci rownolegle do ziemi z punktu widzenia BJ na miotle, to wg
    niej uderzy rownolegle o ziemie, bo dziura jest za krotka. Wg kolezanki w
    krypcie miotla leci z zadartym dziobem i wobec tego pomimo swojej krotkosci
    uderzy o ziemie, jednak nie rownolegle tylko najpierw tyl, a potem kawalki coraz
    bardziej do przodu.

    Tak wiec nie ma sprzecznosci miedzy praktycznymi skutkami roznych punktow
    widzenia.

    innppp:
    > cos lepszego do polamania sobie glowy

    Okazalo sie, ze nie do polamania, tylko do roztrzaskania, i nie sobie, tylko
    Babie Jadze.

    - Stefan

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Einstein i Baba Jaga
    Gość portalu: Stefan napisał(a):

    > innppp:
    > > Paradoks blizniat to zaden paradoks, a w dodatku problem to juz nieswiezy.
    > Mam
    > > cos lepszego do polamania sobie glowy: Baba Jaga
    >
    > Baba Jaga moze byc jeszcze bardziej nieswieza. One lataly na miotlach na wiele
    > stuleci, zanim bliznieta zaczely sie robic starsze. Tyle ze wtedy te miotly im
    > sie jeszcze nie skracaly.
    >
    > innppp:
    > > Baba Jaga leci na miotle o dlugosci wlasnej L=2m z predkoscia v = 0.866 c
    > (c
    > > predkosc swiatla) tuz nad powierzchnia ziemii. Mieszka w krypcie, do ktore
    > j
    > > moze dostac sie przez podluzny otwor w ziemii, o dlugosci wlasnej L=2m. B
    > aba
    > > Jaga chce wleciec do tej dziury na pelnej predkosci, lecac niemal rownoleg
    > le
    > > do powierzchnii ziemii.
    >
    > Zdradziles sie niemalem. Dlaczego mowisz, ze ona leci ,,niemal rownolegle'' do
    > ziemi zamiast ,,rownolegle''? Nie pozwala Ci na to uczciwosc, bo wiesz, ze w
    > tej sytuacji rownoleglosc zalezy od ukladu odniesienia. O rownoleglosci miotly
    > do ziemi swiadczy porownanie odleglosci dzioba i rufy miotly od ziemi W TYM
    > SAMYM MOMENCIE. Tensamomomentowosc zalezy od ukladu odniesienia, wiec rowniez
    > rownoleglosc miotly do ziemi zalezy od ukladu odniesienia.
    >
    > Gdyby to byl przypadek nierelatywistyczny, to bym powiedzial, ze jesli miotla
    > leci z opuszczonym dziobem i zadarta rufa (jak pikujacy samolot), to wleci
    > nawet, jesli dziura jest krotsza od miotly. A natychmiast potem roztrzaska sie
    > o sciane wewnatrz krypty (chyba ze zdola pod ziemia wyhamowac predkosc 0.866 c,
    > co trudno sobie wyobrazic nawet w wypadku Bab Jag). A jesli leci z opuszczona
    > rufa i zadartym dziobem (jak samolot, ktory rozpaczliwie probuje nabrac
    > wysokosci, ale ma na to zbyt slaby ciag), to nie wleci nawet jesli dziura jest
    > dluzsza od samolotu.
    >
    > Teraz przypadek relatywistyczny. Jesli miotla leci rownolegle do ziemi z punkt
    > u
    > widzenia kolezanki w krypcie, to wg tej kolezanki wleci, bo jest dwukrotnie
    > krotsza od dziury, a nastepnie roztrzaska sie o sciane j.w. Wg BJ na miotle
    > dziura jest wprawdzie za krotka, ale leci dziobem w dol, albo raczej dziura
    > nalatuje na nia przednim skrajem wyzej a tylnym nizej, wiec naleci skutecznie a
    > nastepnie roztrzaska ja tylna sciana krypty.
    >
    > Jesli zas miotla leci rownolegle do ziemi z punktu widzenia BJ na miotle, to wg
    > niej uderzy rownolegle o ziemie, bo dziura jest za krotka. Wg kolezanki w
    > krypcie miotla leci z zadartym dziobem i wobec tego pomimo swojej krotkosci
    > uderzy o ziemie, jednak nie rownolegle tylko najpierw tyl, a potem kawalki cora
    > z
    > bardziej do przodu.
    >
    > Tak wiec nie ma sprzecznosci miedzy praktycznymi skutkami roznych punktow
    > widzenia.
    >
    > innppp:
    > > cos lepszego do polamania sobie glowy
    >
    > Okazalo sie, ze nie do polamania, tylko do roztrzaskania, i nie sobie, tylko
    > Babie Jadze.
    >
    > - Stefan
    >

    Witam!

    Coś mi tu nie gra...

    Skrócenie lorenzowskie wystepuje w kierunku równoległym do ruchu, a nie
    prostopadłym do niego!

    Dlatego w rzeczywistości obie miłe panie zaobserwują wymiary dziury i miotły bez
    pomniejszenia...

    Wtedy powinnna się zmieścić na styk w grocie..?

    Co innego gdyby jedna powabna ( rzucająca urok, czar) pędziła prostopadle do
    ziemi, zaś długość miotły i głebokość groty były sobie równe...
    W układach spoczywających oczywiście...

    A pytanie brzmiałoby: czy miotła się zmieści sie grocie...

    Oczywiście miotła rozpędza się i hamuje natychmiast ( aby nie komplikować
    przypadkiem OTW)...

    Pozdrawiam!

    Ignorant
    +++ Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Piorunochron ?


    A wlasnie, ze podloze, szczegolnie w przypadku, gdy grunt zawiera sporo
    soli,
    zelaza, jest gliniasty, ma mala rezystancje elektryczna, czesto mniejsza
    od
    czystej wody. Jonizacja powietrza... czy moglbys to rozwinac bo ja bylem
    swiecie przekonany, ze powietrze pelni glownie role dielektryka w
    kondensatorze utworzonym pomiedzy naladowana ujemnie podstawa chmury a
    powierzchnia ziemi. Jeziora i rzeki... tak na ogol jakos bywa, ze te
    akweny
    zalegaja w miejscach najnizej polozonych a piorun taki glupi nie jest aby
    wybierac sobie dluzsza droge; gdy nad brzegiem tej rzeki rosnie drzewo to
    pieprznie w nie, a nie w rzeke.


    Z tą rezystancją podłoża to trochę przesadziłeś.
    Dla ładunków o takich potencjałach jakie wywołują pioruny nie sprawia
    różnicy rząd wielkości Ohm, kOhm czy też MOhm.
    Jeżeli chodzi o czystą wodę to jej oporność własciwa jest o kilka rzędów
    większa jak każdego gruntu :)
    Co do akwenów to sam widzisz, że nie w oporności własciwej droga do
    rozwiązania tej zagadki, bo własnie nie chodzi o oporność, ale o odległość
    pomiędzy chmurą, a ziemią lub obiektem znajdującym się na ziemii.
    Jeżeli chodzi o jonizację - powietrze pełni rolę dielektryka do pewnego
    momentu, a tym momentem jest właśnie jonizacja tego powietrza, która
    powoduje przepływ prądu w powietrzu. Przepływ ten to nic innego jak
    wyładowanie w postaci piorunam.
    Niestety to nie jest tak, że nagle piorun sobie postanowił i przeskoczył.
    Zanim do tego dojdzie następuje jonizacja powietrza. Polega to na tym, że
    zaczynają się gromadzić ładunki w zewnętrznych warstwach ziemii oraz chmur.
    Te zgromadzone ładunki stopniowo przedostają się do powietrza powodując jego
    jonizację. To przedostawanie się jest tym większe im bardziej powierzchnia
    jest kanciasta i ostro zakończona (np. domy, drzewa). Dlatego też
    piorunochrony posiadają szpikulce skierowane do góry, ponieważ ułatwiają one
    wyrzucanie ładunków elektrycznych oraz jonizację powietrza powodując
    powstawanie efektu zwanego "wiatrem elektronowym". W tym momencie powietrze
    przestaje już być izolatorem, a staje się przewodnikiem, w którym następuje
    wyładowanie czyli przepływ prądu elektrycznego.


    Nie zrozumiales mnie, chodzi o to, ze jesli ktorys dom stoi na gruncie,
    ktorego czy to opornosc czy tez podziemny przebieg uwarstwienia jest
    korzystny
    dla rozladowania, to istnieje duze prawdopodobienstwo, ze pioruny beda
    walily
    wlasnie w to miejsce, ten dom, a nie inne. I nie wazne, czy trafil raz czy
    kilka, zawsze bedzie trafial tam gdzie mu wygodniej. Co do teorii owszem
    czasem udaje mi sie cos nowego wymyslec.


    Oporność właściwa gruntu jest nieistotna, ponieważ nie ma gruntu, który miał
    by nieskończenie dużą oporność.
    Różnicę stanową w tym przypadku wysokość budynku, usytuowanie np. na
    wzniesieniu, otoczenie tzn. czy istnieją w okół tego budynku wyższe obiekty
    np. drzewa, słupy itd.


    Rynien sie nie wkopuje ale rury odprowadzajace wode z tych rynien czesto
    wpuszcza sie w inne rury zakopane w ziemi. A nawet jak taka rura konczy
    sie
    kolankiem nad gruntem to i tak piorun walnie w mokry komin, splynie po
    blaszanym dachu, rynnach i tych rurach, ktorych jest przewaznie ze cztery,
    przeskoczy z kolanek do ziemi, wytopi w niej maly piorunian i na tym sie
    skonczy.


    Zapominasz jednak, ze nie wszystkie blaszane rynny się wkopuje. Są częściej
    zakończone ponad powierzchnią ziemii. A wszystko to za sprawą przepisów,
    które zabraniają odprowadzania wód opadowych do kanałów sanitarnych oraz
    poza obszar posesji.
    Do tego nie każdy dach to blacha. W większości są to dachówki, które mają
    bardzo dużą oporność.
    A żeby było jeszcze ciekawiej obecnie większość rynien to rynny plastikowe
    :)


    Ludzie, ktorzy sie tym zawodowo zajmuja oczywiscie powiedza, ze instalacja
    odgromowa jest konieczna, zrobia projekt, odrutuja, zeszpeca dom,
    podziurawia
    dach i zainkasuja z 5 "patykow". A piorun jak walnie w linie elektryczna,
    nawet w promieniu kilometra, to i tak czesto, poczawszy od elektroniki a
    skonczywszy na pralce i puszkach w scianach, wiekszosc sprzetu
    elektrycznego
    bedzie wymagala remontu.


    A o ochronnikach przepięciowych słyszałeś ?


    A w ogole zanim zaczniesz pisac, niewatpliwie oczywiscie uzasadnione Twoja
    wszechstronna wiedza na temat piorunow, uwagi, to dobrze byloby abys
    wczesniej
    co nieco poczytal. Na sieci "piorunskich" artykulow jest od przyslowiowego
    groma, polecam.


    A ja bym proponował, abyś nie wchłaniał jak gąbka wiedzy o "wątpliwej
    jakości" pochodzącej tylko z netu pisanej w wiekszości przez domorosłych
    fachowców w wieku nastoletnim, lecz sięgnął po prawdziwe lektury.
    Niestety net ma to do siebie, że piszą tu różni ludzie. Zarówno znający
    temat, ale jednak w stanowczej większości są to osoby, które mają tylko
    jako-takie rozeznanie danego tematu i nierzadko wprowadzający innych w błąd.
    Sam z resztą już wielokrotnie prowadziłem zażarte dyskusje na tematy
    elektryki oraz instalacji odgromowych także.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Subiektywnosc naukowego poznania...


    Bogdan Szenkaryk wrote:
    Stale uniwersalne sa uniwersalne tylko z nazwy i z tego samego powodu (czyli z
    powodu nazwy :-)) sa one obiektywne. Coz to bowiem za "uniwersalnosc" i
    "obiektywnosc", skoro wyznaczanie tych stalych jest obwarowane tak scislymi
    warunkami. Gdybysmy sie dobrze przyjrzeli tym stalym uniwersalnym i
    potrafilibysmy naprawde dokladnie okreslac te parametry, czyli dokladnosc
    pomiarow bylaby takiego rzedu, ze mozna byloby dostrzec, jak na wyniki
    pomiarow wplywaja np. zmiany faz Ksiezyca, nierownosci terenu, podziemne
    poklady kopalin itd., to latwiej byloby dostrzec, ze te uniwersalne stale nie
    sa wcale stale.Sa  one rozne w roznych miejscach na Ziemi, sa inne na Ziemi a
    zupelnie inne w innych czesciach wszechswiata.


    To wtedy przestaną być nazywane stałymi uniwersalnymi. Stałą uniwersalną
    zdaje się być np. stała Plancka - wyznaczana w dowolny (oczywiście
    poprawny) sposób i w dowolnych warunkach uzyskuje taką samą wartość.
    Stałą uniwersalną nie jest natomiast choćby przyspieszenie ziemskie -
    silnie zależne od tego, co znajduje się pod powierzchnią Ziemii w miejcu
    pomiaru (stąd użyteczność grawimetrii). Niemniej jednak w określonych
    warunkach (np. położenie geograficzne) pomiary dokonywane niezależnie
    dają te same wyniki. Czy to nie świadczy o obiektywności istnienia tej
    stałej?


    Troche to nienaukowe domagac sie, aby wszedzie we wszechswiecie byly spelniane
    wszelkie warunki dla zachowania stalego charakteru "stalych uniwersalnych". To
    jest oczywiste! Z tego wzgledu wymog dotyczacy zachowania stalych warunkow juz
    niejako z definicji, automatycznie dyskwalifikuje "uniwersalne stale" jako
    wartosci stale, ktore mialyby obowiazywac w calym wszechswiecie.


    Trochę przecenia Pan wpływ warunków na wynik pomiaru wielkości stałych
    uniwersalnych. Pisząc o pomiarze dokonywanym w takich samych warunkach,
    miałem na myśli wpływ warunków na działanie aparatury pomiarowej.
    Poznanie sposobu, w jaki warunki zewnętrzne mogą wpłynąć na wynik
    pozwala wyeliminować ten wpływ i uniezależnić wynik od warunków pomiaru.
    Oczywiście nie zawsze tak się da, np. w przypadku pomiaru przyspieszenia
    ziemskiego, ale i to da się wykorzystać.


    Wprost przeciwnie, probuje pokazac, ze faktycznie w "obiektywnej
    rzeczywistosci", ktorej oczywiscie nie znamy, nie istnieje nic z tego, co my
    postrzegamy. My postrzegamy bowiem wylacznie konstrukcje wlasnych umyslow.


    Więc jakim cudem różne umysły (a każdy z nas ma przecież inny umysł)
    postrzegają tę samą rzeczywistość?


    Pojecie przyspieszenia ziemskiego i jego wartosci to wytwory umyslu.


    Pojęcie przyspieszenia (definicja) jest tworem umysłu - zgoda. Ale
    związek między działającą na ciało siłą a jego prędkością już wymysłem
    nie jest. Taki związek istnieje i ten związek właśnie nazwano
    przyspieszeniem. Wydaje mi się, że cechy nazw (definicji) - które
    niewątpliwie powstały w sposób subiektywny, jako twory czyjegoś umysłu -
    przypisuje Pan opisywanym przez te nazwy zjawisk i wielkości - te zaś
    istnieją obiektywnie.


    Owszem w nauce tworzymy modele rzeczywistosci, ale kazdy czlowiek moze z
    powodzeniem istniec bez tych modeli i naukowych osiagniec.


    Zgoda. Do życia wiedza nie jest potrzebna. Ale potrzeba wiedzy jest
    cechą ludzkiego umysłu. Ludzie z natury swej są ciekawi, więc starają
    się zdobyć wiedzę o otaczającym ich świecie. A wiedzę tę porządkują
    tworząc modele.


    Piszac o tworzeniu
    przez nasza swiadomosc otaczajacej nas rzeczywistosci mam na mysli proces,
    ktory nastepuje automatycznie w oparciu o nasze zdolnosci zmyslowe. Nastepuje
    on stopniowo poczawszy od narodzin, a ksztaltowanie obrazu rzeczywistosci jest
    jednoczesnie ksztaltowaniem naszej swiadomosci.


    No właśnie - kształtowanie OBRAZU rzeczywistości. Ten obraz zmienia się
    wraz z ilością zdobytej wiedzy, ale zmiana obrazu to nie zmiana
    rzeczywistości.


    Kazdy z nas ma podobne organy
    zmyslowe i podobne mozliwosci fizyczne np. wydawania z siebie fal glosowych. Z
    tego powodu powstaja podobne obrazy rzeczywistosci,


    Podobne? One są identyczne. Mierząc dobrym amperomierzem natężenie prądu
    dostanę taki sam wynik, jak ktokolwiek inny mierzący natężenie tego
    samego prądu tym samym przyrządem. Amperomierz nie ma zaś świadomości,
    żeby mógł zsubiektywizować pomiar - on przedstawia wynik obiektywny.


    Natomiast na
    zewnatrz (nas) znajduje sie zupelnie co innego.


    A skąd Pan to wie? Jeśli postrzega Pan tylko to (mniej więcej to samo)
    co inni, to skąd Pan wie, że w rzeczywistości jest coś innego? To Pana
    subiektywna opinia. W dodatku sprzeczna z tym, co powszechnie uważane
    jest za obiektywne.


    Wedlug modelu, w ktorym
    istnieja wylacznie fundamentalne skladniki materii i oddzialywania miedzy
    nimi, na zewnatrz znajduja sie wlasnie wylacznie te skladniki, oddzialywania
    miedzy nimi i wynikajace z tego ich ruchy.


    I te właśnie ruchy i oddziaływania są obserwowane. Do ich opisu tworzy
    się modele - zgoda, często mocno niedoskonałe - które oddają obiektywny
    obraz rzeczywistości.

    Pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Drugi raport Bliksa w ONZ
    Gość portalu: ZALAMANY napisał(a):

    > Szanowny dyskutancie! Chociaz sie z Toba nie zgadzam w kwestii merytorycznej
    to
    >
    > jednak sklonny jestem zalozych, ze wierzysz z calego serca w gloszone przez
    > Ciebie widzenie swiata. Twoja wytrwalosc i zelazna wrecz konsekwencja
    zachecaja
    >
    > mnie do takiego sadu, a to budzi szacunek.
    > (Tym bardziej, ze nie zauwazylem, jak dotad, abys przekraczal ogolnie
    przyjete
    > w cywilizowanym swiecie ramy KULTURY w dyskusji.)
    > Mam tez nadzieje, ze Twoja ponadprzecietna aktywnosc na tym forum wyplywa z
    > jakichs wyzszych pobudek, a nie tylko z ambicji wyeksponowania swego ego.
    >
    > Nie mniej, tak jak powiedzialem, nie zgadzam sie z Twoimi opiniami.
    > Nie budzi to jednak mojej wrogosci do Ciebie.
    > Wierz mi, BARDZO bym chcial, aby swiat w ktorym zyjemy byl az TAK BEZPIECZNY,
    > ze jedynym problemem dla jego bezpieczenstwa sa NADUZYCIA USA!
    > Bardzo bym tego chcial.
    >
    > Jednak ja sie po prostu boje, ze to co nam wszystkim zagraza zdaje sie byc
    > naprawde STRASZNE.
    > I mam dobre wrazenie, ze jedyna SZANSA na odwleczenie tej grozby jest,
    > NIESTETY, dzialanie z pozycji sily CALEJ SPOLECZNOSCI MIEDZYMARODOWEJ wobec
    > ostatnich, ale jakze niebezpiecznych, DINOZAUROW POLITYCZNYCH, czyli dyktatur
    > takich jak Korea Polnocna i Irak (i mam nadzieje, ze nie Iran, przypomij
    > sobie "Szatanskie Wersety") - a w przeszlosci: Talibski Afganistan, Serbia
    > Slobodana Milosevica, Bosnia, Haiti, Zelazna Kurtyna i ZSRR, Tiemahn Square
    > (Plac Niebianskiego Spokoju), rzady Czerwonych Kmerow, Komunistyczny Wietnam,
    > dyktatura w Argentynie...
    >
    > Boje sie dalszego ROZPRZESTRZENIANIA BRONII ATOMOWEJ, bowiem kazde nowe
    panstwo
    >
    > posiadajace ta bron to beda KOLEJNE PROBY ATOMOWE - JAKZE NISZCZACE NASZA
    > PLANETE! (Przeciez te uwiezione pod powierzchnia ziemii PRODUKTY REAKCJI
    > LANCUCHOWEJ beda aktywne jeszcze przez SETKI TYSIECY LAT i prawie na pewno
    > ZNACZNIE WCZESNIEJ wydostana sie do atmosfery czy WOD GRUNTOWYCH dajac cale
    > SETKI nowych CZARNOBYLi!)
    > Boje sie tez CELOWEGO DZIALANIA OBLAKANYCH LUDZI z taka bronia w rekach,
    ludzi
    > STRASZLIWIE BEZWZGLEDNYCH i fanatycznych.
    >
    > Mam wrazenie, ze wlasnie wymyka sie swiatu z rak OSTATNIA SZANSA zapobiezenia
    > NIEKONTROLOWANYCH ZDARZEN w tak BARDZO ZLYM kierunku...
    Ja sie nie boje, poprostu nadszedl/nadchodzi czas, ze to co
    napisales stanie sie prawda. Masz wiec racje ogolnie ujmujac
    sprawe. Pomimo to, nic nie nadaje prawa uzycia sily by ten
    problem rozwiazac. Ja osobiscie uwazam, ze dzisiaj silnych
    niestety nie ma, kiedy chodzi o krancowy wyczyn - zniszczenia
    narodow, panstw, nawet calych cywilizacji. Dlatego tez uwazam, ze
    metody walki ze zlem nie powinne zamykac sie w sile. Sila obecnie
    jest tylko benzyna do ognia. Wydaje sie tez byc jasnym, ze
    spolecznosc miedzynarodowa o ktorej wspominasz, inaczej widzi nie sam
    problem, lecz metode jego rozwiazywania niz USA. Politycy tylko w
    garstce panstw sluchaja woli swego narodu i tylko w tych
    panstwach widze przejaw demokracji. Reszta, lacznie z USA, robi
    nasmieszke nad nia. Poruszyles historycznie wiele swiatowych
    problemow. Zauwaz ze np. komunizm w Polsce udalo sie obalic bez
    wojny. W Rumunii bylo troche inaczej, ale oni zrobili to sami i
    po swojemu. Uwazam ze Irakijczykow tez stac na jedno lub drugie
    rozwiazanie, gdy naprawde beda tego chcieli. Wojska amerykanskie tam,
    nie sa rozwiazaniem problemu i pewnie sie tu ze mna zgodzisz (tu
    bedzie sytuacja podobna Polski komunistycznej pod Rosja). Jestes
    Polakiem i byc moze pamietasz stan wojenny i dyktature
    Jaruzelskiego. Byli wtedy wiezieni, za nic itd. Opozycja (podobnie
    jak obecnie w Iraku) zyczylaby wtedy sobie by Ameryka np.
    interweniowala (podobnie jak obecnie sama chce w Iraku) w Polsce,
    rwac sie jednoczesnie do przejecia wladzy po komunistach. Pytam sie
    ciebie. Czy ty mieszkajac wtedy w Polsce chcialbys zeby ktos ci
    zrzucal bomby na glowe, narazajac twoje zycie na smierc, byc moze
    zabijajac twojego ojca, matke, brata (wszystkich naraz). Odpowiedz
    nalezy do ciebie. Ja bym za nic tego nie chcial doswiadczac.
    Dlatego tez rozumiem Irakijczykow dlaczego tej wojny nie chca.
    Jest latwo siedziec daleko od konfliktu i decydowac o czyims
    zyciu. Niektorzy to robia ze skrzynka piwa przed telewizorem
    ogladajac przez siebie zrobione bomby zrzucane na innych. Ohydnie
    to wyglada. A takie sceny zrzucania bomb dzieja sie prawie
    codziennie. Dowiedz sie dlaczego i co naprawde robia amerykanskie
    wojska w ponad 100 krajach. Ja odpowiedz znam, dlatego nic mnie
    nie dziwi, dlaczego oni (wrogowie Ameryki) przyszli do niej. Dlugo
    jednak czekali zanim przyszli. Ciekawe jak dlugo beda cierpliwi
    by ja zniszczyc. Tu nie ma watpliwosci "czy", lecz "kiedy". Bush,
    chyba przyspieszy te tragedie. Wydaje sie on byc w wielkim pospiechu. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: F-16 to Berliet Millera-Kwasa!
    F-16 to BYL dobry samolot w XX w.
    Ale teraz may wiek XXI!
    Gość portalu: wikul napisał(a): Twoje porównanie jest tak beznadziejnie głupie
    że nawet nie sposób z nim dyskutować.
    A: Pewnie ty wiesz wszystko, tylko ze zapomniales o takich faktach jak:
    - F-16 to konstukcja z lat 1970tych, wiec po prostu PRZESTARZALA!
    - Wersja oferowana Polsce nie zostala jeszcze do konca przetestowana.
    Moze jest ona dobra na walke ze slabo wyszkolonymi pilotami i marnie
    utrzymywanymi samolotami z krajow III swiata (Np. Irak), ale nie ma szans z
    najnowszymi sowieckimi czy tez niemieckimi mysliwcami...
    - USA nie da nam kodow zrodlowych oprogramowania, przez co bedzie mialo
    mozliwosc taniego i szybkiego uniwszkodliwienia "polskich" F-16, jak tylko np.
    uznaja, ze nie jestesmy godnym zaufania sojuznikiem (np. nie bedziemy chcieli
    przelwac polskiej krwi w Korei czy Iraku), albo ze zalegamy ze splata rat.
    F-16 to kon trojanski Pentagonu... :(

    W: Więc trochę o tym myśliwcu :
    Obecna seria produkcyjna myśliwca F-16C/D to blok 50/52. Polsce zaoferowano
    samoloty z bloku 52, z silnikami Pratt and Whitney, a nie General Electric, jak
    w bloku 50.
    A: I co z tego? F-16 to tak czy inaczej samolot jednosilnikowy. General
    Electric tez zreszta robi dobre silniki, wiec o czym tu mowa?

    W: Myśliwiec General Dynamics (obecnie Lockheed) F-16 C/D powstał w ramach
    koncepcji LWF (Light Weight Fighter - Myśliwiec Wagi Lekkiej). Do tej pory
    zbudowano ponad 4 tysiące sztuk F-16 różnych wersji, pierwsze egzemplarze
    seryjne lotnictwo wojskowe USA otrzymało w roku 1978.
    A: Co znaczy, ze jest to projekt z poczatku lat 1970tych, epoki wczesnego
    Gierka, kilka lat starszy od MIG-29... A liczba wyprodukowanych samolotow
    nic nie znaczy, bo FIAT 126-P tez wyprodukowano w rekordowej liczbie
    egzemplarzy... :(

    W: Obecnie produkowane wersje to F-16C (jednomiejscowa) i F-16D (dwumiejscowa
    szkolna, a także do działań w złych warunkach atmosferycznych).
    Napęd F-16C/D blok 52 stanowi silnik dwuprzepływowy Pratt and Whitney F-100-PW-
    229 o sile ciągu 130 kiloniutonów z dopalaniem. Maksymalna masa startowa
    samolotu wynosi blisko 17 ton, z czego do 5,5 tony przypada na uzbrojenie bądź
    dodatkowe zbiorniki z paliwem. Uzbrojenie strzeleckie F-16 to sześciolufowe 20-
    milimetrowe działko Vulcan z 500 nabojami. Dla celów obrony powietrznej blok
    50/52 można uzbrajać w rażące cele poza granicą horyzontu rakiety AMRAAM (z
    systemem nawigacji bezwładnościowej i aktywnym naprowadzaniem radarowym w
    ostatniej fazie lotu), a także najnowsze wersje naprowadzanych na podczerwień
    pocisków Sidewinder (reagują one nie tylko na ciepło dyszy silnika, ale także
    rozgrzanych krawędzi natarcia skrzydeł).
    A: W te same lub podobne uzbrojenie mozna wyposazyc praktycznie KAZDY samolot z
    lat 1960tych i pozniejszych. Do Poloneza tez mozna wstawic nowoczwesny silnik z
    elektronicznym wtryskiem paliwa, komputerem, itp. zamontowac klimatyzacje, ABS,
    poduszki powietrzne, a nawet telewizor i nawigacje satelitarna, ale to WCIAZ
    bedzie konstrukcja z lat 1970tych! RAAF (Australia) lata np. wciaz amolotami F-
    111, z podobnego okresu co F-16. Zostaly one tez wyposazone w
    najnowoczesniejsze uzbrojenie i elektronike. Tyle, ze F-111 to mysliwiec tzw.
    dominacji powietrznej i bombowiec ataku przeprowadzanego tuz nad powierzchnia
    ziemii, wiec wciaz ma przewage nad lotnictwem np. Indonezji. Ale Polska ma
    dwoch tradycyjnych wrogow : Niemcy i Rosje, i kazdy z nich ma znacznie lepsze
    i nowoczesniejsze samoloty niz te, oferowane Polsce przez USA!
    W: Jako szturmowiec F-16 C/D może zabierać różne zestawy bomb i pocisków
    kierowanych, w tym bomby naprowadzane systemem nawigacji satelitarnej GPS (tak
    zwana Wspólna Amunicja Ataku Bezpośredniego, skrót nazwy angielskiej JDAM)...
    A: Cos ci sie pomylilo! GPS=Global Positioning System!
    W: ... oraz używane od niedawna przez amerykańskie lotnictwo bomby,
    uwzględniające korektę na siłę i kierunek wiatru.
    A: Te, ktore trafily przez pomylke w ambasade Chin w Belgradzie?
    W: Do wykrywania celów F-16C/D ma dopplerowski radar Hughes APG-68 o
    parametrach, zapewniających współpracę z rakietami AMRAAM. Potrafi on nawet z
    dużej odległości odróżnić poszczególne samoloty w zwartej ich formacji. Radar
    ten nie ma konwencjonalnego ekranu, gdyż dzięki cyfrowemu przetwarzaniu
    impulsów pilot otrzymuje od razu konkretne parametry obserwowanych celów.
    A: Telepatycznie, bezposrednio do mozgu? ;)
    W: Samolot dysponuje także systemem ostrzegania przed radarem
    nieprzyjacielskim, a na głównym pylonie podkadłubowym można umieścić
    elektroniczny zestaw zakłóceniowy. Zestaw nie wymaga współpracy pilota, bowiem
    ma autonomiczny komputer. Dużym atutem bojowym F-16, zwłaszcza w bezpośrednich
    pojedynkach powietrznych, jest znaczna wytrzymałość konstrukcji - przy pełnym
    zatankowaniu zbiorników paliwa samolot może znieść przyspieszenie
    dziewięciokrotnie większe od ziemskiego.
    A: Pod warunkiem, ze wytrzyma je pilot!

    W: Prędkość maksymalna F-16C/D wynosi 1460 km/godz. (1,2 Ma) na poziomie morza i
    2175 km/godz. (2,05 Ma) na wysokości 12 tys. metrów. Pułap praktyczny to nieco
    ponad 15 tys. metrów. Zasięg z typowym ładunkiem bojowym wynosi 1000 km, zasięg
    dla przebazowania blisko 4 tys. kilometrów. Napęd F-16C/D blok 52 stanowi
    silnik dwuprzepływowy Pratt and Whitney F-100-PW-229 o sile ciągu 130
    kiloniutonów z dopalaniem. Maksymalna masa startowa samolotu wynosi blisko 17
    ton. (PAP)
    A: MIG-29 ma Vmax 2,455 km/h (jest wiec SZYBSZY od F-16), ma pulap 17 km
    (2 km wyzej niz F-16), zasieg bojowy ma 1,150km (150km dale4j niz F-16).
    MIG-29 ma DWA silniki (jest wiec bardziej niezwodny, bo awaria jednego silnika
    nie zmusza polota od rzu do katapultowania), kazdy o ciagu 8,300 kg
    (18,300 lb) czyli 81 kN (razem 162 KN, czyli pk. 25% wiecej niz F-16).
    Masa startowa MIG-29 wynosi 18 ton.
    TAK WIEC OSIAGI MA F-16 GORSZE NIZ MIG-29. WNIOSEK? NIE LEPIEJ BY ZMODRNIZOWAC
    MIGI-29? Nie taniej by bylo kupic nawet MIGi-29 i wyposzayc je w nowoczesna
    awionike i uzbrojenie standarow NATO?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy ja (my) mamy pecha?
    Czy ja (my) mamy pecha?
    Sponiewierani dwunastoma miesiącami ciężkiej pracy postanowilismy z
    żoną udać się na zasłużony wypoczynek. Jako, że wizja spędzenia tych
    kilku dni beztroskiej egzystencji nad polskim morzem dosyć średnio
    nas podniecała, po krótkiej debacie, ustaliliśmy, że urlop spędzimy
    w Bułgarii.
    W związku z tym, że w przeciwieństwie do mojej bohaterskiej
    małżonki, panicznie boję się wejść na pokład czegoś co unosi się nad
    powierzchnią ziemii i dość szybko przenosi ludzi z punktu A do
    punktu B podjąłem męską decyzję, że nad Morze Czarne udamy się
    naszym dziesięciolenim bawarskim kombi. Żona, kobieta wielkiego
    serca, nie oponowała, wiedząc, że na sam widok lecącego samolotu
    dostaję migotania lewej komory i nieustannie widzę długi tunel
    zwieńczony jaskrawym, błogim światłem.
    Czworonoga wydzierżawiliśmy dobrym, zaprzyjaźnionym ludziom, dla
    których był niewątpliwą atrakcją. Dla nas byłby problemem ( wiem, że
    brzmi to mało humanitarnie, ale dwa dni w aucie z psem to jawne
    narażanie się na działania ze strony aktywistów Towarzystwa
    Przyjaciół Zwierząt )
    Wyjechaliśmy w nocy, twierdząc, że ruch będzie mniejszy a nasze
    przemieszczanie skuteczniejsze. Myliliśmy się.
    Pierwsze kłopoty zaczęły się na Węgrzech, gdzie nie mogliśmy znaleźć
    stacji benzynowej a nasz wskaźnik paliwa nieubłaganie obniżał się
    zwiastując rychłą konieczność jazdy na oparach. Ponadto tuż po
    płynnym przekroczeniu granicy słowacko - węgierskiej ( istne keine
    grenzen ) zatrzymaliśmy się po winietę, by z poczuciem spełnionego
    obowiązku przejechać przez terytorium naszych bratanków. Po
    lingiwstycznych popisach skierowanych ku pani z kiosku z winietami,
    okazało się, że takowych nie ma w tej chwili.
    I tak brnęliśmy w głąb madziarskiej krainy bez paliwa i bez winiety.
    Stację benzynową odnaleźliśmy po przejechaniu znacznej części tego
    zacnego kraju. Zatankowaliśmy i nabyliśmy winietę po czym za 20
    minut byliśmy już w Rumunii.
    W Rumunii nasza "Bawara" postanowiła się zagotować podczas
    karkołomnego podjazdu za ciężarówką z drewnem, której ni jak nie
    szło wyprzedzić. Stanęłiśmy na poboczu i postanowiliśmy dać autu
    odpocząć. Otworzyłem maskę i dotknąłem korka ( tak, dotknąłem,
    odczuwając potrzebę pomacania go i wiedząc by go nie wykręcać pod
    żadnym pozorem ), który nie wiedzieć czemu postanowił odbyć lot
    orbitalny. W efekcie tego zdarzenia spod naszej maski wystrzelił
    pokaźny gejzer wrzącego świństwa, który nie omieszkał mnie ugnoić.
    Zostałem poparzony na obszarze własnego przedramienia i części
    facjaty. Pomogli nam przypadkowi ludzie zmywając ze mnie tego "Bloba
    zabójcę". Pozbieraliśmy się i zjechaliśmy w dół gdzie odkryliśmy, że
    wentylator się nie załącza i w zasadzie dalsza jazda jest
    niemożliwa. Cóż, byliśmy 1500 km od domu i jakieś 600 od celu.
    Zadupie było wręcz podręcznikowe, nawigacja nie potrafiła odnaleźć
    nazwy szosy, atlas jej nie uwzględniał a w miejscu naszego postoju
    pojawiły się wygłodniałe psy, których towarzystwo uzmysłowiło mi, że
    w razie czego zeżrą wpierw moją żonę ( jeśli oczywiście są
    dżentelmenami ). Zadzwoniliśmy do PL celem skorzystania z
    assistance. Po kilku godzinach pojawiła się rumuńska laweta, która
    ciemną rumuńską nocą zawiozła nas do rumuńskiego serwisu. Pod
    serwisem spędziliśmy noc, bowiem ulokowany był on na takim zadupiu,
    że poszukując noclegu moglibyśmy przypadkiem nie zdąrzyć
    się "pourlopować". Rano wzięto nasze auto na warsztat i jak to w
    serwisach bywa, oznajmiono, że trzeba wymienić wszystko niemalże z
    wyjątkiem dywaników i choinki zapachowej. Po chwilowym załamaniu
    psychicznym mojej, jakże wspaniałej, żony rumuńscy mechanicy,
    targani miłosierdziem, załączyli nam wentylator na stałe i mogliśmy
    ruszyć na wakacje. Jednak kazali jechać z prędkością 90 km/h i ani
    km szybciej. Pojechaliśmy więc, przeżywając po drodze poniżające
    chwile, w postaci "bycia" wyprzedzanym przez Dacię 1300 izotermę
    oraz niezliczoną ilość dwunastometrowych ciągników siodłowych.
    W końcu dotarliśmy do BG.
    Tam okazało się, że moja popażona ręka wymaga interwencji jakiegoś
    autorytetu z dziedziny medycyny. Autorytet został odnaleziony a
    reszta wakacji upłynęła mi pod znakiem codziennych wizyt lekarskich,
    zmian opatrunków i dość niemiłych zabiegów mających na celu
    przyniesienie mi ulgi. Po pokonaniu 2100 km okazało się, że moge
    wykąpać się w gorącym morzu jedynie zanużając swe oblicze do poziomu
    własnego worka mosznowego i nie mogąc wypić choćby jednego browara,
    z racji przyjmowania końskiej dawki leków. Jakoś to przełkąłem i
    resztę urlopu spędziłem napawając się widokiem małżonki próbującej
    okiełznać pływający materac oraz czyszczącej stany magazynowe
    miejscowych straganiarzy.
    W międzyczasie w naszym hotelu wybuchł pożar a podczas jednodniowej
    wycieczki do Sozopolu wyprzedził nas Daewoo Tico.
    W drogę powrotną ruszyliśmy przepełnieni nadzieją na mniejszą ilość
    zdarzeń losowych. Niestety. Nie wyszło...
    Po starcie okazało się, że kupienie bułgarskiej winiety nie jest
    takie proste na wybrzeżu. Zniechęceni pojechaliśmy bez takowej. Tuż
    przed rumuńską granicą zatrzymał nas mundurowy autochton i oznajmił,
    że za brak winiety wlepi nam zaraz 1500 "ojro" mandatu. Jako, że
    gotówkę zamieniliśmy na dobra konsumpcyjne z lekka się
    przeraziliśmy. Po długich pertraktacjach zostaliśmy puszczeni choć
    uraz psychiczny był potężny.
    Rumunię przejechaliśmy bez większych problemów. Podobnie Węgry i
    Słowację. Niestety na bramkach w Balicach nasza fura znów
    zaniemogła, wysikując całą zawartość zbiornika płynu chłodzącego na
    gładką i gorącą nawierzchnię tworu zwanego A4. Zjechaliśmy na bok.
    Okazało się, że dalej nie pojedziemy. Wezwaliśmy lawete i wróciliśmy
    do Poznania, uszczuplając swój budżet o 1600 zł.

    Reasumując, spędziliśmy wspaniałe wakacje choć nie możemy pozbyć się
    wrażenia, że nasze dwie istoty, działajęce wespół, mogą mieć
    destrukcujny wpływ na losy ludzkości.


    Z harcerskim pozdrowieniem.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl
  • Design by flankerds.com