Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powierzchnie reklamowe
Temat: Lodz wybrala wiaty AMS
Lodz wybrala wiaty AMS
moze juz bylo, ale
www1.wirtualnemedia.pl/document.php?id=191394
W kwietniu 2005 r. firma AMS S.A. podpisała w Łodzi dwie umowy: na instalację
i eksploatację wiat przystankowych oraz na dzierżawę nośników
reklamowych w
wiatach
Do czerwca 2006 roku AMS postawi w Łodzi 100 nowych wiat, a w ponad stu
kolejnych wiatach, ustawionych przez MPK, będzie dzierżawić
powierzchnie
reklamowe typu citylight. W ten sposób AMS S.A. powiększy swój system o
blisko 1000 nowych
powierzchni reklamowych. W efekcie udział ilościowy AMS w
rynku citylightów wzrośnie do blisko 65%.
„Jest to dla nas ważny moment, bowiem po dwóch latach trudnych negocjacji
wspólnie z MPK wypracowaliśmy kompromisowe rozwiązanie. Wierzymy, że okaże
się ono dobre dla obu stron, a przede wszystkim dla mieszkańców, którzy
wreszcie będą mieli nowe, estetyczne wiaty. Z pewnością poprawi się wizerunek
Łodzi, ponieważ mała architektura ma ogromny wpływ na ogólną estetykę
miasta” – powiedział Marek Kuzaka, wiceprezes AMS S.A. ds. operacyjnych i
rozwoju systemu.
W Łodzi AMS zainstaluje zielone wiaty firmy Tejbrant, MPK zaś – BudoTechniki.
Oba typy wiat mają zbliżoną stylistykę. Pierwszy obiekt AMS stanie już 9 maja
w centrum. Dotychczasowe wiaty przystankowe w Łodzi pozostawiają wiele do
życzenia. Istniejące, stare konstrukcje planowano wymienić już dawno,
przedłużały się jednak rozmowy z firmami
reklamy zewnętrznej: z AMS, który
dysponuje trzema tysiącami wiat w 17 miastach Polski, z Clear Channel Poland,
eksploatującym wiaty w Łodzi od dwóch lat (po przejęciu wiat firmy Omicom
Service) oraz z Business Consulting. W rezultacie, po trzech przetargach i
długotrwałych negocjacjach, AMS-owi udało się osiągnąć porozumienie z MPK.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Słupy ogłoszeniowe na Pietrynie
Na 13 słupach ogłoszeniowych, jakie UMŁ postawił niedawno na terenie miasta,
widnieje informacja, że naklejanie plakatów bez wcześniejszego zgłoszenia się
do biura promocji urzędu grozi karą. Tymczasem różni ogłoszeniodawcy dowolnie
pokrywają, nienależące do nich,
powierzchnie reklamowe.
– Ze słupa ogłoszeniowego przy ulicy Piotrkowskiej i Struga wciąż zrywamy
plakaty i anonse, których naklejenie nie zostało zlecone przez UMŁ – informuje
Dorota Puchalska z Łódzkiego Zakładu Usług Komunalnych, który oczyszcza i
przygotowuje słupy pod kolejne plakaty. – Właściwe imprezy, sygnowane przy
urząd, są zasłaniane innymi plakatami. Dzikie plakatowanie jest nagminne.
– Niestety, ale nic więcej nie możemy zrobić. Liczymy jedynie na dobrą wolę
plakatujących, którzy powinni najpierw zgłosić chęć powieszenia plakatu – mówi
Halina Szostek-Beck, kierownik oddziału promocji i współpracy z zagranicą UMŁ.
– Przyłapanych na gorącym uczynku zamierzamy karać. To jedyny, skuteczny
instrument egzekwowania prawa.
Na słupie przy ul. Piotrkowskiej widnieją plakaty zapowiadające m.in. imprezy w
muzycznym klubie przy ul. Gdańskiej. Tymczasem...
– Na słupie powinny znajdować się jedynie zapowiedzi trzech wydarzeń
kulturalnych w ramach obchodów 60. rocznicy likwidacji łódzkiego getta –
powiedziano nam w biurze promocji UMŁ.
(mak) - Dziennik Łódzki
lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/396542.html
A już myślałem, że ktoś w UMŁ pomyślał i dał za darmo miejsce do plakatowania,
aby nie oblepiali ścian.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Serwis turystyczny w Małopolsce
Serwis turystyczny w Małopolsce
Ooo, coś takiego przydało by się w Łodzi :)
miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,2178521.html
Województwo małopolskie uruchamia najnowocześniejszy w Polsce portal turystyczny
kuba 13-07-2004 , ostatnia aktualizacja 13-07-2004 21:21
Wystarczy skorzystać internetu, by gdziekolwiek w Małopolsce zarezerwować
nocleg, bilet do kina lub muzeum, a nawet miejsce na łodzi flisackiej
spływającej przełomem Dunajca. Kiedy? Niektórych rezerwacji w sieci turyści
będą mogli dokonać jeszcze w te wakacje
To pierwszy program na taką skalę w Polsce. Pod adresem www.malopolskawita.pl
urząd marszałkowski i spółka Apollo Film uruchamiają właśnie internetowy
system baz danych poświęconych naszemu regionowi. W portalu znajduje się już
blisko pięć tysięcy informacji m.in. o noclegach, zabytkach, atrakcjach
turystycznych i wydarzeniach kulturalnych. Internauci znajdą tu także mity i
legendy związane z Małopolską, a nawet opisy potraw regionalnych. Na razie
tylko po polsku, ale wkrótce mają ruszyć prace nad wersjami obcojęzycznymi.
Turystów planujących odwiedzić Małopolskę najbardziej zainteresuje wykaz 1089
miejsc noclegowych - hoteli, moteli, pensjonatów i gospodarstw
agroturystycznych. Już niedługo w portalu będzie można zarezerwować nie tylko
nocleg, ale także bilet do kina czy na koncert, a nawet miejsce na flisackiej
tratwie spływającej w Pieninach przełomem Dunajca.
- Wpierw musimy jednak podpisać umowy z administratorami hoteli, pensjonatów,
kin i oferentami usług turystycznych - wyjaśnia Tomasz Maciejowski, prezes
Apollo Film. - Pierwszych rezerwacji w sieci turyści będą mogli dokonać
jeszcze w te wakacje.
- W naszej bazie swoją ofertę mogą bezpłatnie zamieścić instytucje kultury,
właściciele hoteli, organizatorzy festiwali i koncertów - dodaje Jan Bereza,
członek zarządu województwa. - Także turyści mają zapewniony bezpłatny dostęp.
Zarząd Apollo Film - który stworzył bazę i jest jej administratorem - zakłada,
że w przyszłości będzie sprzedawał
powierzchnie reklamowe w portalu. Planuje
także pobierać od oferentów prowizję za sprzedaż usług turystycznych.
Apollo Film na stworzenie portalu otrzymał z urzędu marszałkowskiego grant w
wysokości 24 tys. zł. Jego rozwój, w tym tworzenie różnych wersji językowych,
spółka będzie finansowała już ze środków własnych.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pelec zrezygnował
Ostatnie dwie sesje wyraznie wskazywaly na pewne ostudzenie
wypowiedzi.Mocne akcenty byly tylko jak nie bylo p.Prezydent.Uklad
domowiony,czas na konsumpcje konfitur.
Powierzchnie reklamowe do
dyspozycji,rozliczenie w rodzinie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kontrowersyjna reklama Kielc
Kontrowersyjna
reklama Kielc
Witam,
Celewość wielkoformatowej
reklamy w centrum Kielc wzbudziło moje
zainteresowanie podczas spaceru z kolezanką (
reklama pojawiła się
kilka dni wcześniej), która mieszkała kiedyś w Kielacach, ale
wyprowadziała się do Lubljany. Wtedy patrząc na tło i slogan
wogóle nie zrozumiałyśmy przekazu.
Według mnie zamieszczenie dużej
reklamy danego miasta w jego
centrum z takim hasłem na pewno jest kierowane do mieszkańców. W
Kielach przekaz dla wszystkich, którzy nie wyjechali, a mają
ambicje na osiągniecie sukcesu w tym mieście. Niestety patrząc na
same Kielce nie jest to możliwe więc władze stwierdziły, że
reklama
będzie jednym z działań zapobiegawczych przed ucieczką tej gupy
ludzi z miasta. Dlaczego jęz. ang.?slogan miał trafić do młodych
osób, znających język, otwatych i kreatywnych...niestety używanie
haseł
reklamowych w jez. ang. w Polsce modne było kilka lat
wczesniej i wtedy moze było kojarzone z młodością i nowoczesnością.
Podsumowując, jeżeli
reklama miała trafić m.in. do inwestorów to
pomysł na pewno z grafiką
reklamy i miejscem jej zamieszczenia nie
był trafiony. Miasto powinno wyjść na zewnątrz i kupować
powierzchnie reklamowe w innych dużych miastach. Nawet biorąc
przykład Gadańska reklamującego się w Warszawie (
reklama w
jęz.polskim).
Jesli natomiast mamy trzymać się wersji o przekazie do wszystkich
mieszkańców Kielc to warto byłoby zwrócić uwagę na regulacje
USTAWY z dnia 7 pażdziernika 1999 r.o języku polskim.
Zwłaszcz, że
reklama nie była przygotowywana na zlecenie prywatne
tylko przez jednostkę samorządu terytorialnego.
W dobie globalizacji…europejskości…jest niezmiernie ważne
promowanie naszego języka polskiego w Polsce.
pozdrawiam,
Tekst ustawy:
www1.ukie.gov.pl/HLP/files.nsf/0/2F2A3D4176C8463EC1256E81004638AA/
$file/D1999.90.999Lj[1].pdf
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kontrowersyjna decyzja MPK Kielce
Ciekawe na jakim etapie jest dochodzenie w sprawie zakupu MAN, na których to
nie "wolno" sprzedawać
reklam. Może
powierzchnie reklamowe były juz "sprzedane"
zanim kupiono autobusy. Moze gazeta się zainteresuje dochodzeniem policji.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: czy ataner i budnex placa za
czy ataner i budnex placa za
'
powierzchnie reklamowe' nabywcom swoich nieruchomosci?
Czy traktuja te rysunki i neony jako metki swoich 'markowych' towarow?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: mala architektura we wroclawiu
mala architektura we wroclawiu
Meblowanie czas zacząć
Wrocławscy urzędnicy policzyli wszystkie ławki, kosze na śmieci i tablice
ogłoszeniowe
Jednolite ławki, kosze na śmieci, kioski, stojaki na rowery, pojemniki na
zieleń, słupy ogłoszeniowe i
powierzchnie reklamowe. Do końca czerwca tak ma
wyglądać Stare Miasto, a w ciągu następnych trzech lat cały Wrocław
Chcemy, żeby we Wrocławiu lepiej się żyło. Jednym z elementów jest upiększanie
miasta. Służyć temu będzie także meblowanie. To bardzo duży program, który
rozpoczęliśmy inwentaryzacją Starego Miasta – mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent
Wrocławia. – Policzyliśmy wszystkie ławki, kosze na śmieci, tablice
ogłoszeniowe i tym podobne z dokładnością do metra kwadratowego. Właśnie od
tego ścisłego centrum, ograniczonego fosą, zaczniemy meblowanie w zupełnie
nowym standardzie – dodaje.
Żadnych konkursów
Nie oznacza to tylko, że np. na Kozanowie czy w Śródmieściu wszystkie kosze na
śmieci będą wyglądały tak samo. Urzędnicy obiecują, że śmietniki czy ławki
pojawią się tam, gdzie ich do tej pory brakowało.
Jak będą wyglądały te nowe wrocławskie meble? W Warszawie kilka miesięcy temu
zakończył się konkurs na projekt nowych przystanków miejskich. Władze
Wrocławia nie będą ogłaszać podobnych konkursów na ławki i kosze.
– Nie stać nas na zamawianie zupełnie nowych modeli dla Wrocławia. Dlatego
będziemy, przy współpracy z architektem miejskim i konserwatorem zabytków,
wybierać z dostępnych katalogów takie modele, które będą dobrze pasowały do
charakteru poszczególnych rejonów miasta – mówi Wojciech Adamski,
wiceprezydent Wrocławia. Na pierwszy ogień pójdzie Stare Miasto, które ma być
od nowa umeblowane do końca czerwca.
Urząd nie zapłaci
Inne rejony Wrocławia mają mieć własny styl dekoracji ulicznych: osobny dla
zabytkowych części miasta, inny dla willowych osiedli, a dla dużych blokowisk
– bardziej futurystyczny.
Skąd na to znajdą się pieniądze? Mają je wyłożyć firmy
reklamowe. – Nie może
być tak, że na jednej ulicy jest tyle różnych
reklam. Zamiast tego wyznaczymy
kilka punktów, gdzie będą się mogły pojawić nośniki
reklamowe. Potem zrobimy
konkurs na meble. Oferenci będą musieli za nie zapłacić. Zapytamy też, ile
dodatkowo pieniędzy są skłonni płacić za wynajem
powierzchni reklamowych. I
wybierzemy najkorzystniejsze oferty – zaznacza Adamski.
Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Tunel dworcowy czekają zmiany
najpierw likwidją
powierzchnie reklamowe, teraz je znowu stawiają. Lepiej by
wypłoszyć tych wszystkich handlarzy - i tak ten dworzec wygląda jak prowincja.
Przyjedzie jakiś biznesmen i będzie sobie mógł kupić pączka i majtki :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nowy dzierżawca kawiarni w MCKiIM
ZPOUiKLW proponuje 100 tys zł miesięcznie
do tego kibel wynajety zostanie osobno przez UWJHGGP za 20 tys. miesięcznie a
powierzchnie reklamowe na szybach chce zająć LKUTiBBTR. Tylko k....
powiedzcie gdzie jest to MC.....
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Spółdzielnia Nasz Dom na liście laureatów Europe`s
Dratwą szyta ta wasza kampania wyborcza dla Woźniaka. Bieżcie przykład z Kocham
Radom i nie zapomnijcie pobrać opłaty od komitetu RSO za
powierzchnie reklamowe
na blokach.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kanał korespondencyjny Radom-Siedlce
Ale mozna zrobic te konserwy na miejscu i dopiero sprzedac do Afryki lub lepiej
do Ameryki Poludniowej (ci co mieszkaja w dorzeczu Amazonii zeżrą wszystko i im
nie zaszkodzi).
A
powierzchnie reklamowe na puszkach tez mozna opylić ...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ludzie związani z architekturą osądzili Warszawą
Warszawa ma potencjał: przede wszystkim zieleń. Jest jej jeszcze
sporo, można na przykład wsiąść na rower za Królikarnią i
przejeżdżając z jednego parku, do drugiego jechać wzdłuż, na północ
aż do Bielan. To wszystko wzdłuż skarpy starej Wisły. Niestety ta
skarpa jest coraz częściej zabudowywana przez developerów
szukających coraz atrakcyjniejszych miejsc na zabudowę. To powinno
byc zabronione. Warszawa ma ogródki działkowe prawie w centrum. Tu
też developerzy szczerza swoje zęby, zeby to zniszczyć i zabudować.
Reklamiarze już obstawili działki dyktą na której wyklejają
obrzydliwe
reklamy. W trakcie zmian
reklam ciężkie podnośniki
wjeżdżają na trawniki dewastując je. Tam gdzie wyrosły sklane
biurowce trawniki sa notorycznie rozjeżdżane przez dziko parkujące
pojazdy, a to co się dzieje przy metrze Wierzbno, to juz skandal, bo
często wyjście z metra jest tak zastawione przez parkujące auta, że
przejśc się nie da, a gdzie wózek z dzieckie, albo niepełnosprawny?
Te wszystkie biurowce mają swoje parkingi podziemne itd... ale
klientów i tak nie wpuszczą i stąd to dzikie parkowanie. To powinno
być jakoś regulowane. Krajobraz miasta niszczony jest przez wielkie
powierzchnie reklamowe, które zasłaniają soba co się da, a gdy sa
zasłaniane przez gałęzie drzew, to po kryjomu drzewa sa dewastowane.
Sprawa śmieci... ludzie wyrzucaja worki ze śmieciami gdzie się da,
na przystankach, na skryzżowaniach, na poboczach ulic... To powinno
być surowo (finansowo) karane. Sa przecież kamery i można sprawdzić
kto to wyrzucił. Tylko, nikomu się nie chce. A gdzie straż miejska?
Wszystkie problemy miasta biorą się z niskiego standardu kultury
życia codziennego ludzi w nim przebywajacych. Trzeba pokazywac
dobrze przykąłdy zachjowań, a złe piętnować i karać (finansowo).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ratusz wyjątkowo chętnie wspiera fundację posła...
Ratusz wyjątkowo chętnie wspiera fundację posła...
Przeczytałam artykuł w GW pt.” Ratusz wyjątkowo chętnie wspiera
fundację posłanki PO”. Trzeba było wysiłku aż dwóch dziennikarzy aby
napisać tak nikczemnie zmanipulowany tekst domniemuję że na
zamówienie.
Czy również wasza / autorów/ poprawność polityczna pozwoliła by,
aby o akcji Jurka Owsiaka napisać cokolwiek złego. Ja wspieram tą
akcję i jestem jej wielką zwolenniczką
Ale pozwolę zestawić pewne fakty. Dla fundacji „Świat na Tak” jak
napisano w artykule, MZA za darmo udostępniła
powierzchnie reklamowe
w środkach komunikacji miejskiej. Dla Fundacji Jurka Owsiaka przez
cały dzień i to w całej Polsce wolantariusze wspierający akcję,
jeździli za darmo, przecież to też pieniądze miejskie /dla
przypomnienia radnych pp. Grodzickiego z PiS i Golimonta z SLD/. A
czy wielogodzinne emitowanie programu w publicznym radiu i we
wszystkich stacjach telewizyjnych to nie pieniądze z kasy firmy
państwowej . Akcja Jurka Owsiaka trwa jeden dzień, jest
spektakularna, nagłośniona i dobrze, a praca Fundacji Świat na Tak”
to całoroczne mozolne zmierzanie się z kłopotami młodzieży w
trudnej sytuacji życiowej oraz niedostosowanej społecznie, również
pomoc ludziom starszym .Trudno opisać wszystkie dobro jakie czyni ta
Fundacja.
Tacy jak Fusiecki i Olszewska autorzy tekstu , powinni być przez
uczciwych dziennikarzy poddani ostracyzmowi / o ile jeszcze ktoś wie
co znaczy etyka dziennikarska.
Jak trzeba mieć złą wolę aby o balu karnawałowym dla
niepełnosprawnych napisać w artykułu tylko tyle „ W sobotę odbył się
bal karnawałowy fundacji Świat na Tak . Jednym ze sponsorów były
warszawskie wodociągi ,…. Patronat honorowy nad imprezą objęła Hanna
Gronkiewicz-Waltz”
Przygotowanie balu dla niepełnosprawnych ,to wielkie
przedsięwzięcie organizacyjne i logistyczne. Jak wielka jest
odpowiedzialność młodych wolontariuszy którzy podejmują się opieki
swoich niepełnosprawnych kolegów. Taki bal to wielkie przeżycie dla
niepełnosprawnych .Cały rok czekają bo nikt inny im tego nie
proponuje.
Tak jak Jurek Owsiak WOSP ,tak „Fundacji Świat na Tak „ przewodzi
Pani Joanna Fabisiak i Jej zaangażowanie oraz ciężka praca przynosi
ludziom pomoc i wielką radość
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ratusz wyjątkowo chętnie wspiera fundację posła...
Dobroc serca w oczy kole
Przeczytałam artykuł w GW pt.” Ratusz wyjątkowo chętnie wspiera fundację
posłanki PO”. Trzeba było wysiłku aż dwóch dziennikarzy aby napisać tak
nikczemnie zmanipulowany tekst domniemuję że na zamówienie.
Czy również wasza / autorów/ poprawność polityczna pozwoliła by, aby o akcji
Jurka Owsiaka napisać cokolwiek złego. Ja wspieram tą akcję i jestem jej
wielką zwolenniczką
Ale pozwolę zestawić pewne fakty. Dla fundacji „Świat na Tak” jak napisano w
artykule, MZA za darmo udostępniła
powierzchnie reklamowe w środkach
komunikacji miejskiej. Dla Fundacji Jurka Owsiaka przez cały dzień i to w
całej Polsce wolontariusze wspierający akcję, jeździli za darmo, przecież to
też pieniądze miejskie /dla przypomnienia radnych pp. Grodzickiego z PiS i
Golimonta z SLD/. A czy wielogodzinne emitowanie programu w publicznym radiu i
we wszystkich stacjach telewizyjnych to nie pieniądze z kasy firmy państwowej
. Akcja Jurka Owsiaka trwa jeden dzień, jest spektakularna, nagłośniona i
dobrze, a praca Fundacji Świat na Tak” to całoroczne mozolne zmierzanie się z
kłopotami młodzieży w trudnej sytuacji życiowej oraz niedostosowanej
społecznie, również pomoc ludziom starszym .Trudno opisać wszystkie dobro
jakie czyni ta Fundacja.
Tacy jak Fusiecki i Olszewska autorzy tekstu , powinni być przez uczciwych
dziennikarzy poddani ostracyzmowi / o ile jeszcze ktoś wie co znaczy etyka
dziennikarska.
Jak trzeba mieć złą wolę aby o balu karnawałowym dla niepełnosprawnych
napisać w artykułu tylko tyle „ W sobotę odbył się bal karnawałowy fundacji
Świat na Tak . Jednym ze sponsorów były warszawskie wodociągi ,…. Patronat
honorowy nad imprezą objęła Hanna Gronkiewicz-Waltz”
Przygotowanie balu dla niepełnosprawnych ,to wielkie przedsięwzięcie
organizacyjne i logistyczne. Jak wielka jest odpowiedzialność młodych
wolontariuszy którzy podejmują się opieki swoich niepełnosprawnych kolegów.
Talki bal to wielkie przeżycie dla niepełnosprawnych .Cały rok czekają bo nikt
inny im tego nie proponuje.
Tak jak Jurek Owsiak WOSP ,tak „Fundacji Świat na Tak „ przewodzi Pani Joanna
Fabisiak i Jej zaangażowanie i ciężka praca przynosi ludziom pomoc i wielką
radość.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: System informacji miejskiej
Oj mylisz się wojti_el. Takiego systemu, jak ten w Warszawie, nie mają.
Drogowskazy do firm, to nie jest żaden system, a zwykłe
powierzchnie reklamowe...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: System informacji miejskiej
nawet nie chcialem porównac systemu olsztynskiego do warszawskiego. chodzilo mi
o
powierzchnie reklamowe, a nie o nakierowanie na zabytki (bo takowych w
olsztynie brak), a jezeli chodzi o system nazewnictwa ulic to jest on podobny do
warszawskiego przynajmniej kolorystycznie
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak przepytywaliśmy kandydatów na prezydenta Sz...
Jesli Gazeta Wyborcza promuje i wchodzi w polityke to co chce zyskac?
Powierzchnie reklamowe? Jaka za tym idzie kasa?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: SCR-daruje swojemu koledze milion zlotych !!!
> Czy miasto wie za ile SCR wynajmuje pow.
>
reklamowa pod banery swojemu koledze z biura nieruchomosci niech zobaczy
> umowe .
To by nie było dziwne.
z:
www.iadipg.pl/pracownicy.html
"Dr Dariusz Pęchorzewski jest licencjonowanym zarządcą nieruchomości oraz
licencjonowanym pośrednikiem w obrocie nieruchomościami."
Jeśli jest licencjonowanym pośrednikiem obrotu nieruchomości to musi znać tez
handlarzy nieruchomości. A więc to że ma funfla handlarza i być może daje mu
powierzchnie reklamowe po cenach specjalnych - to również nic dziwnego. Tylko
dlaczego taki prezio zarządza całym śródmieściem dużego miasta???
Oto dane z tej samej strony:
Wykształcenie
2003 Uzyskanie stopnia naukowego doktora nauk ekonomicznych na Wydziale Nauk
Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego;
2002 Państwowa licencja zawodowa nr 11082 zarządcy nieruchomościami;
2000 Państwowa licencja zawodowa nr 887 pośrednika w obrocie nieruchomościami;
1999 Podyplomowe studia "Rynek Nieruchomości" na Uniwersytecie Szczecińskim;
1999 Otwarcie przewodu doktorskiego "Zastosowanie metod statystycznych w
badaniu transakcji na rynku lokali mieszkalnych Szczecina";
1997 - 2000 Studia doktoranckie z nauk ekonomicznych na Uniwersytecie
Szczecińskim;
1982 - 1987 Studia magisterskie na kierunku: pedagogika specjalna, specjalność:
rewalidacja upośledzonych umysłowo (Uniwersytet Szczeciński);
1980 - 1982 Policealne Studium Ekonomiczne w Szczecinie, kierunek: zaopatrzenie
i gospodarka materiałowa;
1976 - 1980 Liceum Ogólnokształcące w Połczynie Zdroju.
Doświadczenie zawodowe
Od 2003 Kierownik Zespołu Zarządzania Nieruchomościami firmy "FORMA" Sp. z.o.o.
w Szczecinie;
Od 2002 Dyrektor do spraw organizacyjnych w Instytucie Analiz, Diagnoz i
Prognoz Gospodarczych w Szczecinie;
Od 2000 Własna działalność gospodarcza w zakresie pośrednictwa i zarządzania
nieruchomościami;
Od 2000 Wykładowca na Podyplomowym Studium Nieruchomości przy Uniwersytecie
Szczecińskim;
1996 - 2000 "RENT - nieruchomości" - stanowisko: dyrektor biura;
Od 1986 Nauczyciel - wychowawca w Pogotowiu Opiekuńczym w Szczecinie.
Czyj to baner wisi? Firma RENT? Czy jakaś inna. Przechodząc lub przejeżdżając
można spojrzeć i się dowiemy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: polityka transportowa (rado, phobos i co wy na to?
podwyzki czy nie
nie analizuje tutaj ceny biletow i rozwiazania najbardziej korzystnego, co do
kosztow ZDiTM mysle ze administracja wbre pozorom nie jest wysokim kosztem i
upublicznione zarobki srednie to bajka by zakryc ile tak naprwde zarabia sam
dyrektor czy urzednicy naszego magistratu. Mysle ze ZDITM moglo by miec wieksze
wplywy gdyby uczciwie rozliczalo ludzi za plansze
reklamowe, ale z tego tytulu
pieniadze trafiaja do kasy miejskiej gdzie przepadaja, skoro sa przetargi nawet
na dowozenie znaczkow do kioskow bo sklepikarze robia laske ze beda sprzedawac
bilety to moze zrobic przetarg jak spp i oddac sciaganie naleznosci za
reklamy
prywatnej firmie, chetnie sie podejme. Np w innym miescie bilet za drobne
pieniadze mozna kupic bez problemu w autobusie z automatu ktory jest wmontowany
w kazdym pojezdzie. Ja nie przejmowalbym sie kioskarzami. Jezeli 5% im malo
dalbym im 2%. Jezeli robia laske to oni traca, bo nie kupie papierosow w tym
kiosku by stac w 2 jeszcze po bilet. Kupie tam gdzie jest wszystko, a uwazam ze
5% to duza marza i zmniejszylbym ja nie paczac czy kioski beda prowadzily
sprzedaz. Wiec ja jestem za zmniejszeniem marzy, zwiekszeniem sciagalnosci za
powierzchnie reklamowe, zatrudnieniem 2 plastyka miejskiego, bo nawet ja chcemy
postawic legalnie reklame staje sie to trudne bo Pana plastyka wiecej niema niz
jest. Potem jeszcze wydzial geodezji gdzie jest straszny balagan, np. bylem po
mapke wyznaczylem teren Pani kazala zglosic sie na drugi dzien, przyszedlem a
Pani mi w oczy ze niema mapki i napewno nie bylem wczoraj bo ona byla i mnie
nie pamieta, myslalem ze ja hmmm, po chwili wchodzi Pan i podaje mi mapke, Pani
sie lekko glupio zrobilo bo sek wczesniej wpierala mi ze mialem zwidy co do
wizyty w geodezji. Wiec by byly
reklamy legalne uproscic ich legalizacje,
zmniejszyc oplaty na takie ktore sa rozsadne jakies -30%. A napewno cenz
biletow nie pojda w gore. Wiem rozwiezle to opisalem. Pozdrawiam cala reszte
forumowiczow :-), rodo przez Ciebie niemoge napisac pozdrawiam konspi :-) bo
mnie oskarzysz o prawa autorskie
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: plakaty męczenników w poznańskich tramwajach
plakaty męczenników w poznańskich tramwajach
Pomysłodawcy akcji nie uważają, by afisze mogły urazić mieszkających w Polsce
muzułmanów.
Od poniedziałku w poznańskich tramwajach mają się pojawić niecodzienne
plakaty - z zaproszeniem do uczestnictwa w drodze krzyżowej i jednocześnie
wizerunkami chrześcijan, którzy zginęli za wiarę. Czerwony plakat zawiera,
obok zdjęcia i krótkiego opisu męczeńskiej śmierci, krzyż zrobionym z drutu
kolczastego oraz słowa: "W naszym stuleciu wrócili męczennicy".
Przedstawieni na plakatach męczennicy zginęli w krajach muzułmańskich, z rąk
wyznawców islamu. Fundacja św. Benedykta, która organizuje akcję, chce
przypomnieć, że nadal zabija się ludzi z powodu ich przynależności
religijnej. "Chcemy pokazać tych, którzy zostali zabici za wyznawanie wiary
chrześcijańskiej - mówi Zbigniew Czerwiński, szef Rady Fundacji św. Benedykta
oraz przewodniczący wielkopolskiego sejmiku (PiS). - Wszyscy wiedzą, że św.
Szczepan był męczennikiem. Nieliczni zdają sobie sprawę, kto go zabił".
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne udostępnia
powierzchnie reklamowe w
tramwajach - stosunkowo niewielkie ramki - na różne ogłoszenia. "Mamy
pozytywną opinię z kurii - mówi Zbigniew Rusak, zastępca dyrektora ds.
organizacji przewozów. - Jest to, podkreślam, tylko informacja będąca
zaproszeniem na drogę krzyżową, a nie wyodrębnianie męczenników, uderzanie w
inne religie". Według Rusaka absurdalne jest stawianie tej informacji na
jednej szali ze sprawą karykatur Mahometa i dopatrywanie się w tym jakiejś
prowokacji.
Z podobnej akcji najprawdopodobniej zrezygnują władze Tramwajów
Warszawskich. "Plakaty w wymowie są zbyt kontrowersyjne, zwłaszcza w obecnej
sytuacji, gdy muzułmanie są oburzeni na karykatury Mahometa. Niektórzy
mogliby to odebrać jako brzydką 'odgrywkę' na wyznawcach innej religii" -
tłumaczy Wojciech Szydłowski, rzecznik stołecznego przewoźnika.
KTO BĘDZIE NA PLAKATACH
- zastrzelony 3 tygodnie temu w Turcji włoski ksiądz Andrea Santoro
- śmiertelnie raniona w Kongo polska misjonarka 65-letnia Czesława Lorek
- student z Pakistanu zabity za odmowę przejścia z chrześcijaństwa na islam
- nauczycielki z Indonezji uwięzione za nauczanie dzieci religii katolickiej
Qelle PDN-NY
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Cake Mania: In the Mix! (Wii)
Gorilla Systems ( producent )
Codemasters Software ( wydawca )
strategiczne ( ekonomiczna ) / zręcznościowe
25 listopada 2008 ( światowa data premiery )
obecnie brak planów wydania ( data wydania w Polsce )
25 listopada 2008 ( data premiery w USA ) (NTSC)
tryb gry: single player
tryb multiplayer: wspólny ekran
liczba graczy: 1-2
wymagania wiekowe: brak ograniczeń
Kolejna odsłona popularnej serii strategii. Zajmujemy się sprawowaniem kontroli nad kilkoma piekarniami, przyrządzając ciasta i wzbogacając swoje biznesy o nowe dekoracje.
Cake Mania: In the Mix! jest kolejną odsłoną serii, która zadebiutowała na komputerach osobistych, a w kolejnych latach gościła na konsoli Nintendo DS. Mamy tu do czynienia z produktem stanowiącym połączenie strategii ekonomicznej oraz prostej zręcznościówki. In the Mix! jest dziełem studia developerskiego Gorilla Systems. Firma ta znana jest między innymi za sprawą kieszonkowych wersji przygód Nancy Drew.
Podobnie jak w poprzednich wersjach Cake Manii, gracz wciela się w postać młodej obiekty o imieniu Jill, której przekazano majątek w postaci dziewięciu piekarni. Jak można się łatwo domyślić, zabawa polega na sprawnym zarządzaniu tego typu obiektami. Zadania szefa obejmują przede wszystkim opiekowanie się sprawami finansowymi firmy. Należy również zadbać zarówno o szeroki asortyment dóbr, jak i odpowiednio wypromować swoje piekarnie, wykupując
powierzchnie reklamowe w gazetach czy na billboardach. Fundusze można pozyskać podejmując się zleceń cateringowych, polegających na dostarczeniu przysmaków pod wyznaczony adres.
Zabawa podzielona jest na kilka etapów o rosnącym poziomie trudności. W kolejnych scenariuszach wzrastają przede wszystkim oczekiwania odwiedzających piekarnie gości, wśród których nie brakuje karłów, wojowników ninja czy kobiet w ciąży. Gracz sukcesywnie uzyskuje również dostęp do nowych elementów wystroju – akwariów, ładniej wykonanych stolików czy zawieszanych na ścianach obrazów. Sporą atrakcją staje się ponadto możliwość stawiania nowych piekarni i to w dość niecodziennych lokacjach – na Księżycu, pod
powierzchnią wody czy w dżungli.
Jill może zlecać swoim kucharzom przygotowywanie nowych przysmaków, bądź też osobiście się tym zajmować. W tym drugim przypadku można przede wszystkim liczyć na obecność wielu zręcznościowych mini-gier. Zabawy te w pełni wykorzystują unikalne funkcje oferowane przez kontroler konsoli Wii, albowiem symulując wykonywanie określonych ruchów przyrządza się kolejne ciasta. Oprawa wizualna prezentuje typowy dla gier z tego gatunku poziom wykonania. Na ekranie obserwuje się zabawnie wykonane postaci, a prowadzone przez siebie piekarnie można oglądać pod dowolnym kątem. W zależności od własnych upodobań, piekarnie prowadzi się w pojedynkę lub w kooperacji z drugim graczem.
Cake_Mania_In_The_Mix_Happy_New_Year_USA_WII-ZRY
zry-cmitm.iso
KUNIEC
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Portal internetowy (sprzedaż reklamy) + sklep internetowy - kilka pytań....
W.Tyszka napisał(a):
1. Portal internetowy i sprzedawać na nim "powierzchnie" reklamowe
( płatne bannery, buttony, skyscrappery, płatne linki, itp. )
Wszystko fajnie, ale powierzchnie reklamowe sprzedaje się troche
później. Najpierw przez parę ładnych miesięcy serwis musi pracować na
odpowiednią popularność. No i musi coś oferować. Coś ciekawego.
2. Sklep internetowy (z częściami motoryzacyjnymi)
Prawdę mówiąc to lepszy pomysł wg mnie - w polskim necie nie widziałem
jeszcze sklepu z częściami z prawdziwego zdarzenia, z dużym asortymentem
i porządnie wykonanego.
1. Jakie wymagania trzeba spełnić żeby:
a) handlować powierzchnią reklamową (w portalu internetowym)
Na upartego możesz handlować jako os. fizyczna a broker będzie z Tobą
pracował na umowę zlecenie, ale polecam założyć firmę - jakąkolwiek.
b) handlować produktami (w sklepie internetowym) ?
Tak samo jak w zwykłym. Każdą paczkę ubezpieczać, dbać o dobre relacje z
klientami, nie przesadzać z cenami, trochę się reklamować.
2. Jakiego typu działalność gospodarcza jest w tym wypadku
najkorzystniejsza z możliwych (firma 1-osobowa - samozatrudnienie,
jakaś spółka ) ?
Rodzaj firmy zależałby tu raczej od wielkości obrotu. Przy sporym
obrocie i sporych kosztach firma "na książke" będzie mniej wygodna niż
np. Sp z o.o.
3. Jaka forma opodatkowania wchodzi w grę i jaka jest najkorzystniejsza
( ryczałt, księgi przychodów i rozchodów,.... ) ?
Kupcie ksiązkę pt. "ABC Small businessu", tylko koniecznie aktualne wydanie.
5. Czy taka firma (portal i sklep internetowy) musi mieć jaką siedzibę,
biuro ?
Każda firma musi mieć siedzibę. W przypadku sklepu przydałaby się
jeszcze jakaś powierzchnia magazynowa. Biuro mozna wynająć, albo dogadać
się z firmą, która oferuje biura wirtualne :)
I czy może to być mieszkanie w bloku ? (Podobno wtedy jest wyższy
czynsz, konieczność ubezpieczenia, itp. ???)
Może być mieszkanie w bloku.
6. O czym jeszcze warto wiedzieć przy zakładaniu portalu internetowego
i sklepu internetowego (czego tutaj nie przedstawiłem) ?
Pierwsza i podstawowa sprawa - należy mieć o "tym wszystkim" jakieś
pojęcie. Osoba znikąd z wielkimi ambicjami ale bez żadnej wiedzy ma małe
szanse na powodzenie moim zdaniem. Aha, i trzeba mieć pieniądze, i to
wcale nie małe...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: [Tutej] Z Poznania czy z Wrocławia?
http://www.tutej.pl/cms.php?i=13834
Sobota, 22.07.2006, 09:48
sm
Z Poznania czy z Wrocławia?
Poznaniacy narzekają, że niektóre poznańskie tramwaje wyglądają jak...
wrocławskie! Tradycyjny żółto - zielony kolor poznańskich bimb został
całkowicie zasłonięty przez reklamy. Niektóre z nich są "jadowicie"
niebieskie inne żółto-czerwone. Zdaniem pasażerów przez reklamy o dużej
powierzchni poznańskie tramwaje tracą swoją "poznańskość".
Od kilkudziesięciu lat kolorem poznańskich tramwajów jest zielony. Nasze
bimby różnią się tym od wrocławskich, które są niebieskie czy od
warszawskich, które jeżdżą w żółto-czerwonych barwach. Poznańskie tramwaje,
a także autobusy mają dolne części karoserii pomalowane na żółte a górne na
zielono. Tak w każdym razie mówią pracownicy MPK, bo zwykłemu pasażerowi
trudno w to uwierzyć. - Rozumiem, że umieszczanie reklam na tramwajach jest
potrzebne, bo MPK na tym zarabia - mówi Andrzej Kaniewski, pasażer "piątki".
Ale czasem powierzchnia tramwaju zajęta przez reklamę jest tak duża, że
trudno rozpoznać, że to co jedzie to tramwaj - śmieje się.
Ostatnio miłośnicy tramwajów z Poznania szczególnie krytykują malowanie
tramwaju, który jeździ w barwach operatora komórkowego Era GSM. Tramwaj jest
pomalowany na niebiesko "od stóp do głów". - On wygląda zupełnie jak tramwaj
wrocławski - narzeka Szymon, miłośnik poznańskich tramwajów. - To jakieś
nieporozumienie! MPK powinno sprzedawać powierzchnie reklamowe na
tramwajach, ale zostawiać na nich chociaż skrawek barw poznańskich. A na tym
tramwaju nie zostało z nich ani śladu - dodaje. Podobne emocje budzi inny
tramwaj typu 105 N, reklamujący batoniki. Także jego barwy są bardzo
zbliżone lub takie same jak wrocławskie.
Podobny problem nie dotyczy autobusów, które w większości jeżdżą w
tradycyjnych kolorach. Dlaczego? Są to nowe pojazdy i w większości wypadków
lakier na ich karoserii jest na gwarancji, więc MPK nie może na nich
naklejać reklam. Plansze z reklamami pojawią się na autobusach dopiero po
upływie okresu gwarancyjnego, który sięga dwóch lat.
- To klient wykupując powierzchnię na tramwaju decyduje o kształcie
graficznym reklamy - tłumaczy Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK. Poznański
przewoźnik zgadza się na takie reklamy, bo zysk, który przynoszą może
przeznaczyć na inwestycje np. w tabor. - My nie lekceważymy oczekiwań
klienta, a zyski z takich reklam przeznaczamy na inwestycje, np. zakupione
niedawno autobusy z klimatyzacją zostały kupione ze środków własnych MPK.
Zyski z reklam przeznaczamy na poprawianie komfortu i bezpieczeństwa naszych
pasażerów - dodaje Gajdzińska.
Pasażerowie i miłośnicy komunikacji miejskiej zgadzają się, że komfort jazdy
i stan taboru w Poznaniu ciągle się podnosi, ale co do reklam mają odmienne
zdanie. - Nie wszystko jest na sprzedaż. Przecież na koszulkach FC Barcelona
nie ma reklam, chociaż każda firma dałaby miliony za to żeby je umieścić. I
Barcelona za te pieniądze też mogłaby przeznaczyć na inwestycje np. kupić
zawodnika albo założyć klimatyzację na stadionie - mówi pan Jan,
rowerzysta. - Mnie te tramwaje, które nie mają już barw poznańskich
strasznie denerwują - dodaje.
W sprawie niebieskiego tramwaju zadzwoniliśmy do Ery GSM. - Niebieski to
kolor korporacyjny naszej firmy. Trudno oczekiwać, że na potrzeby reklamy w
Poznaniu zmienimy ten kolor na zielony - mówi Kalina Ostoja-Chyżyńska z
biura prasowego Ery. - Projekt graficzny reklamy musi być spójny, trzeba
brać pod uwagę ogólny efekt, więc nie wyobrażam sobie, żeby jego część była
niebieska a część zielona. Jednak ostateczna decyzja o wyglądzie reklamy
leży po stronie zakładów komunikacyjnych. To one decydują czy udostępniają
całą powierzchnię, czy nie - dodaje. Jej zdaniem miejscy przewoźnicy są
bliżej swoich klientów czyli pasażerów i powinni wiedzieć co im się podoba,
a co nie. - My kupujemy powierzchnie reklamowe za pośrednictwem domów
mediowych i z poziomu Warszawy nie wiemy jakie są odczucia pasażerów -
tłumaczy Ostoja - Chyżyńska.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jutro na gościnny występ...
HeJ
Slavco popełnił był:
22 May 2004 09:11:04 +0200, na pl.misc.transport.miejski, B. Mazur
stworzył(a), co następuje:
| | | Jak dobrze pójdzie to może 6-tkę czekają "małe" zmiany od lipca :P
| | |
| | | Oby poszło źle, wręcz jak najgorzej...
| | Nawet nie wiesz na czym te zmiany mają polegać, a już krytykujesz.
| | Wolisz, żeby pociąć tam gdzie nie ma alternatywy w postaci innych linii?
| | Wolę, żeby zamiast ciąć koszty zająć się zwiekszaniem przychodów.
| A z której storny widziszd możliwość zwiększenia przychodów?
| No widzisz, to jest bardzo dobre pytanie. Nie jestem Ci w stanie
| odpowiedzieć, nie znając choćby szacunkowych danych dotyczących wyników
| sprzedaży i wyników kontroli...
No i znowu wracamy do problemu braku informacji :/
:-(
| od miast przecież nie wymusi pieniędzy...
| KZK GOP przecież powstało m.in. po to, by utrzymywać dotacje do komunikacji
| na mozliwie niskim poziomie. I teraz widac, że to była pułapka zastawiona
| na samych siebie ;-)
No utrzymują dotacje na niskim poziomie. Dlatego po GOPie jeździ tyle
rzęchów. Dlatego coraz więcej się wycina. :-(
Tak jest. Z rynkowego punktu widzenia KZK GOP to coś takiego, jakby WPK po
odjęciu działalności przewozowej. Tyle tylko, że można powiedzieć - chcieliśmy
dobrze, a wyszło jak zawsze. Zamiast połaczenia korzyści integracji i korzyści
konkurencji wyszły negatywy monopolu i negatywy rozproszenia :-/
| Chyba, że KZK podpisałoby długoterminowe umowy z jakimś wielkim
| reklamodawcą, i w przetargach nakazałoby oreklamowanie wozów wg swojego
| widzimisię. Wtedy nowa kasa by się znalazła...
| Jest pytanie - czy mówimy o dopływie kasy do KZK GOP czy generalnie do
| systemu komunikacji miejskiej?
W tym zaproponowanym sposobie, to raczej przychody dla KZK...
Generalnie na temat rozdziału przychodów mam diametralnie inne zdanie. KZK GOP
powinno mieć JAK NAJMNIEJ przychodów - jako ciało polityczne nie będzie
gospodarowało funduszami w sposób mniej sprawny od podmiotów rynkowych (zarówno
prywatnych jak i publicznych). Z tego względu jestem za tym, by jak najwięcej
przychodów trafiało bezpośrednio do operatorów. W przeciwnym razie, dążąc do
centralizacji przychodów, możemy nagle wpaść na pomysł, że wszystkie stacje
diagnostyczne operatorów jednoczą się pod szyldem ^v - Fahoftzy zbierając kasę
od klientów tychże stacji, a potem stacje konkurują o zlecenie wykonania badań -
paranoja!
Zważ, że operatorzy wykazują znacznie większą innowacyjność i kreatywność jeśli
chodzi o uzyskiwanie przychodów. Organizują swoje własne linie, starają się o
kasę z różnych funduszy specjalnych, starają się maksymalnie wykorzystać
(=sprzedać) powierzchnie reklamowe, w pewnym stopniu angażują się w inne pola
działalności... Z tego powodu to właśnie do nich powinien należeć prym w
komunikacji miejskiej GOPu. Zważ, że zarówno w teorii, jak i coraz otwarciej w
realu mówi się o finansowaniu kosztów netto. Co prawda nie wierzę we
wprowadzenie rozliczania linii nie tylko w zależności od stawki za wzkm, ale
także od jej przychodowości (obecnie jest to nawet z prawnego punktu widzenia
niemozliwe), niemniej jednak obrazuje to pewną tendencję, by możliwie dużo
wydzielać do operatorów - tym samym, chcąc nie chcąc, rola FzNP zostać musi
zredukowana. Czego bardzo chcą uniknąć tam na górze ;-)
PZDR
bm
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jutro na gościnny występ...
HeJ
MC popełnił był:
| Tak jest. Z rynkowego punktu widzenia KZK GOP to coś takiego, jakby WPK po
| odjęciu działalności przewozowej. Tyle tylko, że można powiedzieć -
| chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zawsze. Zamiast połaczenia korzyści
| integracji i korzyści konkurencji wyszły negatywy monopolu i negatywy
| rozproszenia :-/
Czyżby WPK było ideałem? Masz jakieś liczby na potwierdzenie tej tezy?
Nie uważam, że WPK było ideałem. Uważam, że miało strony pozytywne i negatywne.
Po jego rozwałce lansowano określone koncepcje - w zasadzie idea była taka, by
zachować (mniej więcej) to co w WPK było okej i zlikwidować to, co było be.
Efekt obecny jest zaś taki, że większość mankamentów WPK została przejęta, a
doszły do tego nowe.
| Generalnie na temat rozdziału przychodów mam diametralnie inne zdanie. KZK
| GOP powinno mieć JAK NAJMNIEJ przychodów - jako ciało polityczne nie będzie
| gospodarowało funduszami w sposób mniej sprawny od podmiotów rynkowych
| (zarówno prywatnych jak i publicznych). Z tego względu jestem za tym, by jak
| najwięcej przychodów trafiało bezpośrednio do operatorów.
Nic trudnego jak każdy będzie sprzedawał swoje bilety.
Tyle tylko, że wówczas jeżdżąc codziennie do Katowic potrzebowałbym conajmniej
czterech różnych biletów - TŚSA, PKM Świerklaniec, PKM Bytom i PKM Katowice.
| W przeciwnym razie, dążąc do centralizacji przychodów, możemy nagle wpaść
| na pomysł, że wszystkie stacje diagnostyczne operatorów jednoczą się pod
| szyldem ^v - Fahoftzy zbierając kasę od klientów tychże stacji, a potem
| stacje konkurują o zlecenie wykonania badań - Â paranoja!
Przykład rzeczywiście paranoiczny, ale nie bardzo wiadomo co ma wspólnego z
tematem.
Obrazuje, jak mogą być podzielone kompetencje pomiędzy zarząd transportu a
działajacych w opraciu o zlecenia zarządu operatorów. Jeden z zarzadów
przykładowo zajmuje się reklamami na taborze operatorów - powstaje zatem
dylemat, czy lepiej jest, gdy maksymalnie duża liczba pól aktywności skupiona
jest w rękach zarządu, czy też gdy możliwie dużo działań leży w gestii samych
operatorów.
| Zważ, że operatorzy wykazują znacznie większą innowacyjność i kreatywność
| jeśli chodzi o uzyskiwanie przychodów. Organizują swoje własne linie,
| starają się o kasę z różnych funduszy specjalnych, starają się maksymalnie
| wykorzystać (=sprzedać) powierzchnie reklamowe, w pewnym stopniu angażują
| się w inne pola
Nic dziwnego, są przedsiębiorstwami, a ta nazwa zobowiazuje. KZK
przedsiębiorswem nie jest. Jak ma organizować "swoje własne linie" i po co?
Generalnie chodziło mi o starania uzyskania wsparcia finansowego dla swojej
działalności z innych niż "tradycyjne" (bilety & dotacje) źródeł.
| działalności... Z tego powodu to właśnie do nich powinien należeć prym w
| komunikacji miejskiej GOPu.
A co to jest "prym" w komunikacji miejskiej?
Zakres działąń określony podziałem kompetencji.
| niemozliwe), niemniej jednak obrazuje to pewną tendencję, by możliwie dużo
| wydzielać do operatorów - tym samym, chcąc nie chcąc, rola FzNP zostać
| musi zredukowana. Czego bardzo chcą uniknąć tam na górze ;-)
A któż bedzie wydzielał jak nie KZK? Powołasz drugi organ fachoftzoof?
Coś mi to pachnie tzw. trzecią drogą..
Polecam trochę literatury, zwłaszcza dotyczącej przykładów zagranicznych. I
oczywiście podróży. Żadna trzecia droga - nawet ludzie "blisko związani z KZK
GOP" orientują sięw czymś roboczo nazwanym "integracjąpo stronie podaży" (dość
nietrafna nazwa).
Btw. Kolega skąd?
PZDR
bm
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: [pr] Męczennicy pojadą w tramwajach
http://www.poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/572540.html
POZNAŃ: Męczennicy pojadą w tramwajach
Czwartek, 23 lutego 2006r.
Od poniedziałku w poznańskich tramwajach mają się pojawić niecodzienne
plakaty
- z zaproszeniem do uczestnictwa w Drodze Krzyżowej i jednocześnie
wizerunkami
chrześcijan, którzy zginęli za wiarę. Tyle że mogą one urazić muzułmanów...
Przedstawieni na plakatach męczennicy, zginęli w krajach muzułmańskich, z
rąk wyznawców islamu. Fundacja św. Benedykta, która organizuje akcję, chce
przypomnieć, że nadal zabija się ludzi z powodu ich przynależności
religijnej. - Chcemy pokazać tych, którzy zostali zabici za wyznawanie wiary
chrześcijańskiej - mówi Zbigniew Czerwiński, szef Rady Fundacji św.
Benedykta, oraz przewodniczący wielkopolskiego sejmiku. - Wszyscy wiedzą, że
św. Szczepan był męczennikiem. Nieliczni zdają sobie sprawę, kto go zabił.
Tylko informacja
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne udostępnia powierzchnie reklamowe w
tramwajach - stosunkowo niewielkie ramki - na różne ogłoszenia.
- Mamy pozytywną opinię z Kurii i dlatego nie widzieliśmy nic złego w
poinformowaniu o tak znanym w Poznaniu zdarzeniu, jakim jest droga krzyżowa
w Wielki Piątek na Cytadeli, tym bardziej, że zawsze to robimy - mówi
Zbigniew Rusak, zastępca dyrektora ds. organizacji przewozów. - Jest to,
podkreślam, tylko informacja będąca zaproszeniem na drogę krzyżową, a nie
wyodrębnianie męczenników, uderzanie w inne religie.
Z igły widły
Według dyrektora Zbigniewa Rusaka absurdalne jest stawianie tej informacji
na jednej szali ze sprawą karykatur Mahometa, i dopatrywanie się w tym
jakiejś prowokacji. - Z igły widły - ucina. - Po publikacjach w prasie
zbadaliśmy sprawę i jestem zdziwiony atmosferą, pokazywaniem tylko jednego
wybranego fragmentu zaproszenia i przekręcaniem jego znaczenia - mówi Z.
Rusak. - Krótkie informacje o ludziach, którzy zginęli w obronie wiary nie
mają służyć niczemu innemu, jak tylko przedstawieniem tych, którzy są
kandydatami do wyniesienia na ołtarze.
Według Czerwińskiego treść ogłoszeń została uzgodniona z MPK. - Na każdym
plakacie jest informacja o dacie i miejscu Drogi Krzyżowej - wyjaśnia
Czerwiński. Przewodniczący sejmiku przyznaje jednak, że akcja w środkach
transportu, ma nie tylko informować o Drodze Krzyżowej. Czerwiński zapewnia
jednak, że akcja nie jest skierowana przeciwko muzułmanom. Nie obawia się
także nowego wzrostu napięć pomiędzy wyznawcami islamu i chrześcijaństwa.
Zbigniew Czerwiński, szef Rady Fundacji św. Benedykta
Droga Krzyżowa nie powinna być tylko jednorazowym widowiskiem dla tych,
którzy na nie przyjdą, ale powinna zmusić do myślenia. Nie chcemy siać
wrogości, a jedynie uświadomić, że ludzie ginęli i nadal giną za wiarę.
Męczennicy przedstawieni na plakatach zginęli w krajach muzułmańskich z rąk
wyznawców islamu.
Marcin ROGOZIŃSKI, Grzegorz OKOŃSKI - Gazeta Poznańska
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: MPK Lublin bankrutem - za Gazeta w Lublinie
MPK na skraju finansowej katastrofy
Zarząd spółki przedstawił radzie nadzorczej program restrukturyzacji firmy
Musi go jeszcze zaakceptować Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy - czyli Zarząd
Miasta Lublina, właściciel spółki. - Sytuacja finansowa nie jest aż tak zła,
ale nie jest też dobra - przyznaje wiceprezydent Lublina Wiesław Perdeus.
Prawda jest jednak taka, że kryzys finansowy w MPK z miesiąca na miesiąc
pogłębia się. Jeśli Zarząd Miasta nie zrestrukturyzuje firmy, miejskiemu
przewoźnikowi może grozić bankructwo.
Zrestrukturyzują ...
Nieoficjalnie wiadomo, że MPK w ramach restrukturyzacji chce powołać nową
spółkę-córkę, której zlecać będzie "nieprodukcyjne" usługi. W ten sposób z
przedsiębiorstwa zostanie wydzielona działalność niezwiązana z przewożeniem
osób. W tej chwili w firmie pracuje 1470 osób - z czego jedynie 600 to
kierowcy. Czy będą zwolnienia?
- Grupowe nie. Ale można liczyć się z naturalnymi odejściami np. na
emerytury - przyznaje wiceprezydent Perdeus.
Restrukturyzacja obejmie też kierownictwo. Już dziś część kadry otrzymała
wypowiedzenia z pracy. Ma się także zmienić struktura organizacyjna firmy -
zwiększony ma być kontroling, czyli komórka odpowiedzialna m.in. za koszty
działalności przedsiębiorstwa. Szukając oszczędności, obecny zarząd zerwał
też m.in. umowę ze spółką Rekam, która dzierżawiła od MPK powierzchnie
reklamowe i odsprzedawała je reklamodawcom. Zdaniem zarządu firmy podpisana
jeszcze na początku lat 90. umowa była niekorzystna dla miejskiego
przewoźnika. Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie.
... i zniosą ulgi?
Zdaniem zarządu MPK i działających tam związków zawodowych firma nie byłaby
w tak trudnej sytuacji finansowej, gdyby skarb państwa zwracał przewoźnikowi
pieniądze za ustawowe ulgi przysługujące m.in. studentom.
- Budżet państwa przesyła pieniądze, ale są one zdecydowanie
niewystarczające - wyjaśnia Perdeus. - Gmina natomiast swoje zobowiązania
reguluje na bieżąco. Co roku z tytułu ulg "gminnych" spółka dostaje od
miasta 13,5 mln złotych.
MPK uważa też, że zła sytuacji firmy wynika m.in. z nieuczciwej konkurencji
przewoźników prywatnych oraz z nieuporządkowanego układu komunikacyjnego w
Lublinie - czyli faktu, iż często na jednej linii kursuje dwóch lub więcej
przewoźników: - Jeszcze w tym roku będziemy chcieli przygotować nową
strategię układu komunikacyjnego - mówi Perdeus.
Co to znaczy? Prawdopodobnie od przyszłego roku będą organizowane w Lublinie
przetargi na poszczególne (lub kilka naraz) linie komunikacyjne - w których
będzie brało udział MPK i przewoźnicy prywatni. Wiadomo też, że wejściem do
miasta zainteresowana jest jedna z francuskich spółek, która już świadczy
usługi komunikacyjne m.in. w Warszawie. Jej przedstawiciele rozmawiali już z
Zarządem Miasta. Jeszcze w tym roku w ratuszu ma być powołany inspektorat
transportu zbiorowego - który zajmie się zmianami w jego organizacji.
Prawdopodobnie od przyszłego roku zmienią się także zasady odpłatności za
bilety. Jak powiedział wczoraj "Gazecie" wiceprezydent Lublina Wiesław
Perdeus, w tym roku ceny biletów za przejazdy komunikacją miejską już się
nie zmienią. Nieoficjalnie wiadomo, że na przyszły rok rozważana jest
możliwość zniesienia ulg i zrównania cen biletów MPK do przewoźników
prywatnych, czyli do złotówki.
DORADCA ZOSTAJE
Tydzień temu Rada Miejska nie zgodziła się na zwolnienie z pracy w MPK
radnego Jacka Krzyżanowskiego. Krzyżanowski został doradcą w Miejskim
Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Lublinie w 1998 roku - będąc równocześnie
radnym AWS. Wiosną tego roku Krzyżanowski, wraz z grupą siedmiu innych
radnych AWS, wyszedł z klubu i założył własny klub Centrum-AWS. W maju nowy
prezes MPK postanowił Krzyżanowskiego odwołać z funkcji doradcy. Powód?
Radny przez 270 dni przebywał na zasiłku chorobowym i nie przedstawił
orzeczenia lekarskiego o zdolności do pracy. Ale - zgodnie z przepisami
prawa - na zwolnienie radnego z pracy musi zgodzić się rada. A ta odmówiła,
uznając, że jego odwołanie to "rodzaj zemsty politycznej"
dakot
12-06-2001 20:30
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Poszukujemy lokalizacji dla kamer internetowych w Warszawie.
--- WERSJA SKRÓCONA ---
Poszukujemy partnerów posiadających dowolne łącza internetowe i widok z okna
na codzienny korek w Warszawie. W zamian za możliwość instalacji nadajników
(PC + kamera) oferujemy powierzchnie reklamowe na stronach naszego serwisu.
--- PEŁNA WERSJA ---
Szanowni Państwo,
Pragnę przedstawić Państwu ofertę współpracy serwisu informacyjnego
Korkonet.Pl.
Od sierpnia bieżącego roku realizujemy w Warszawie projekt, którego celem
jest monitoring wybranych punktów miasta o największym natężeniu ruchu
drogowego, czyli miejsc gdzie najczęściej tworzą się korki.
Ideą przewodnią przedsięwzięcia jest uruchomienie serwisu www.korkonet.pl
umożliwiającego sprawdzenie aktualnej przejezdności skrzyżowań i dróg. Każdy
z 50 newralgicznych punktów stolicy będzie monitorowany przez kamerę
przekazującą obraz za pośrednictwem sieci Internet na stronę serwisu
www.korkonet.pl, gdzie każda osoba mająca dostęp do komputera podłączonego
do Internetu będzie mogła błyskawicznie sprawdzić poziom "zakorkowania"
interesującego ją odcinka drogi ( np.: drogi z pracy do domu).
Obecnie poszukujemy partnerów, którzy umożliwią nam zainstalowanie u nich
zestawów monitorujących wybrane punkty.
Każdy taki zestaw składa się z:
Standardowego komputera PC ( bez monitora i klawiatury) z kartą sieciową,
systemu Windows 98 i aplikacji do obsługi umieszczonej wewnątrz w oknie
(załącznik) lub
na zewnątrz budynku niewielkiej kamery internetowej (do naszych potrzeb
możemy przyjąć wygodniejsze dla Państwa rozwiązanie).
Kamera do transmisji obrazu wymaga dodatkowo podłączenia do Internetu przez
dowolne stałe łącze. Potrzebny jest również dostęp do wolnego gniazdka
zasilającego komputer i gniazdka informatycznego łączącego PC z siecią
Internet.
Pragnę podkreślić , że całość systemu jest tak skonfigurowana , że zapewnia
całkowite bezpieczeństwo jego użytkowania jak i bezpieczeństwo sieci
komputerowej , do której jest podłączony. Instalowane przez nas urządzenia
nie wymagają również montażu jak i obsługi z Państwa strony.
Zwracamy się do Państwa z propozycją uczestniczenia w naszym projekcie,
poprzez udostępnienie nam możliwości umieszczenia w/w zestawu w jednym z
okien w Państwa budynku.
W ramach wymiany, za możliwość zainstalowania zestawu i podłączenie go za
pośrednictwem Państwa sieci do Internetu, oferujemy umieszczenie reklamy
Państwa firmy pod obrazem przekazywanym z kamery zainstalowanej w Państwa
firmie.
Reklama ta emitowana będzie przez cały okres nasze współpracy
(powierzchnia reklamowa będzie do Państwa wyłącznej dyspozycji), co pozwoli
Państwu na dotarcie z określanym przez Państwa przekazem reklamowym do
szerokiej rzeszy mieszkańców Warszawy, śledzących na co dzień przejezdność
ulic (wszyscy dojeżdżając codziennie do pracy i z niej wracając do domu
odczuwamy potrzebę posiadania takiej informacji).
Nasze plany przewidują, iż w przeciągu miesiąca, zdołamy osiągnąć wskaźnik
odwiedzin naszej strony rzędu kilkudziesięciu tysięcy odwiedzin dziennie.
Docelowo oprócz obrazu serwis będzie przesyłał do wszystkich jego
użytkowników na ich telefony komórkowe informacje o korkach za pośrednictwem
SMS-ów, co dodatkowo zwiększy popularność serwisu a tym samym efektywność
emitowanych przez serwis Państwa reklam.
Liczę, że przedstawiona powyżej propozycja spotka się z Państwa
zainteresowaniem, co pozwoli nam na nawiązanie współpracy.
Oczekując na Państwa stanowisko w sprawie naszej propozycji, pozostaję z
poważaniem,
Marcin Frąckiewicz
Lider Projektu www.korkonet.pl
frackiew@korkonet.pl
tel. komórkowy (+48601) 28 47 95
tel. stacjonarny nr 1 (+4822) 455 24 44 wew. 107
tel. stacjonarny nr 2 (+4822) 455 24 24 wew. 107
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Do Ministra Finansow
Motto: "Doczekaliśmy czasów, że młoda panna na wydaniu prawdziwego mężczyznę
poznaje po grubości portfela, a nie jak się uśmiecha i tańczy"
Wprowadzić tylko jedno źródło finansowania samorządów w postaci procentu
przychodów od podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych bez żadnych
paktów, porozumień, układów itp. nadwyrężających budżet i skłócających regiony.
Bez żadnych opłat i podatków lokalnych, z których pożytek dla budżetu żaden, a
tylko dręczą mieszkańców i zwiększają koszt pracy administracji. Położy to kres
lokalnemu rozdawnictwu z państwowej kasy. Zdeterminuje i uprości planowanie
budżetów samorządowych. Po prostu wymusi oszczędności w budżetach gminnych.
Kwestią dyskusji jest procent od tych wpływów. Różne regiony kraju są różnie
rozwinięte. Symulacja procentowa tych wpływów na podstawie dotychczasowych
wyników pozwoli określić procent w zależności od zasobu regionu np.
województwa. Nie musi być on przecież taki sam w całym kraju. To się nazywa
wyrównywanie szans budżetów gminnych. Można to zrobić dosyć dokładnie i szybko
mając dane właśnie z Ministerstwa Finansów.
Stworzyć jasny i klarowny system motywacyjny dla samorządąwców. Niech nagroda
za dobre zarządzanie będzie uzależniona od wyników, a nie układów partyjnych i
widzimisie lokalnych kacyków z lewa i prawa - nikogo oczywiście nie urażając.
Taki system można zbudować w oparciu o tzw. "wskaźnikologię" czyli analizę
finansową budżetów samorządowych. Preferencje wyborców się zmieniają. Taki
system byłby ponad podziałami. Może to wymusi współpracę, jeżeli nie będzie
przewagi jednej opcji w samorządzie. Dlaczego mają nie zarabiać więcej skoro
swoimi decyzjami generują istotne przychody do budżetu państwa i budżetu
samorządu ?
Nie oszukujmy się. Średni poziom wiedzy samorządąwców i ich fisklaizm państwowy
sprowadza się do gnębienia mieszkańców bzdurnymi przepisami. Wydawaniem środków
na igrzyska. Od igrzysk są fundacje. Jak tak dalej pójdzie to niedługo dojdzie
do opłat klimatycznych w miejskich parkach lub opłaty ekologicznej za siusianie
pod drzewem itp. Oczywiści tu także są wyjątki.
Zrobić porządną ustawę pokazującą im (czytaj: kształcącą) jak można skutecznie
rozwijać państwo poprzez samorząd zwiększając jednocześnie przychody budżetu
samorządowego i budżetu państwa. Podstawą do rozwoju są dochodowe inwestycje
komunalne w np. transport,
powierzchnie reklamowe, gminne kasy zapomogowo-
pożyczkowe itp. Dzieci drogie, miśki kochane. Przecież przychody firm
komunalnych to nic innego jak bieżące zasilanie budżetu, którego filozofia to
VAT. Dla inwestycji komunalnych koniecznie trzeba zastrzec jedyne możliwe formy
prawne. Chodzi o to aby samorządowcy nie omijali tzw. "samorządowej ustawy
kominowej" w sferze wynagrodzeń jak np. Wodny Park. Żadnych wspólnych
przedsięwzięć z kapitałem prywatnym. Żadnych kombinacji z prywatnym kapitałem
prowadzącym działalność zastrzeżoną dla samorządu. To ogromne straty dla
budżetu państwa, budżetu samorządowego i rozwój korupcji.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Podpisanie listu intencyjnego w sprawie nabycia ak
Podpisanie listu intencyjnego w sprawie nabycia ak
Raport Bieżący nr 20/2008 z dnia 23.04.2008 roku
Podpisanie listu intencyjnego w sprawie nabycia akcji Media Works SA
Podstawa prawna: Art. 56 ust. 1 pkt 1 Ustawy o ofercie - informacje poufne
Zarząd Platformy Mediowej Point Group SA (PMPG SA) informuje, iż w dniu 22
kwietnia 2008 roku podpisał list intencyjny z prezesem spółki Media Works SA z
siedzibą w Warszawie (Media Works), działającym w imieniu akcjonariuszy, w
którym PMPG SA wyraziła wolę nabycia 100% akcji spółki Media Works, a
akcjonariusze tej spółki wyrazili wolę zbycia Media Works na rzecz PMPG SA.
List intencyjny zakłada również wolę dofinansowania spółki Media Works przez
PMPG SA. Zgodnie z zapisami listu intencyjnego PMPG SA ma wyłączność na
prowadzenie rozmów mających za przedmiot nabycie akcji Media Works do dnia do
dnia 30 czerwca 2008 r. W ramach współpracy strony zobowiązały się do
przeprowadzenia audytu finansowo-prawnego Media Works oraz do wspólnego
ustalenia warunków umowy sprzedaży akcji tej spółki.
Media Works to firma
reklamy zewnętrznej, do której należą spółki Watch Out
Door Sp. z o.o. i Flaming Advertising Polska Sp. z o.o. Watch Out Door Sp. z
o.o. zarządza siecią billboardów w prestiżowych lokalizacjach - m. in. na
polach golfowych, oraz pozyskuje
powierzchnie reklamowe - siatki
wielkoformatowe. Flaming Advertising Polska Sp. z o.o. działa jako broker
reklamy zewnętrznej w ramach Media Works.
W roku 2007 Grupa Media Works zrealizowała 5,75 mln zł przychodów, a jej zysk
netto osiągnął poziom 1,58 mln zł. Tegoroczne przychody spółka szacuje na
19,74 mln zł, a zysk netto na 3,66 mln zł. Do klientów Media Works należy
szereg powszechnie znanych firm z sektora Auto-Moto oraz FMCG.
Strategicznym celem spółki Media Works, obok dalszej rozbudowy posiadanej
obecnie sieci nośników są akwizycje na rynku
reklamy zewnętrznej. Media Works
negocjuje obecnie kontrakt dotyczący
powierzchni reklamowych na Ukrainie oraz
jest stroną porozumienia, na podstawie którego zamierza kupić spółkę zajmującą
się planowaniem i zakupem
reklamy internetowej.
Przed podpisaniem listu Intencyjnego PMPG S.A. nie posiadała akcji Media
Works. Wiceprezes Platformy Mediowej Point Group S.A. Pan Piotr Surmacki jest
członkiem Rady Nadzorczej spółki Media Works. Poza tym nie zachodziły
powiązania między PMPG S.A. i osobami nią zarządzającymi lub nadzorującymi a
osobami zamierzającymi zbyć aktywa.
Zgodnie z postanowieniami listu intencyjnego płatność ceny sprzedaży akcji
Media Works może nastąpić w gotówce lub akcjami PMPG SA. W przypadku nabycia
akcji Media Works przez PMPG SA. nabyte aktywa będą miały charakter inwestycji
długoterminowej.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Przyjeżdżaj, młoda Ukraino
Przyjeżdżaj, młoda Ukraino
Sława!
miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3656344.html
Przyjeżdżaj, młoda Ukraino
Michał Kokot2006-10-01, ostatnia aktualizacja 2006-10-03 21:49
W grudniu Wrocław zacznie wielką kampanię
reklamową w zachodniej Ukrainie.
Wart kilkaset tysięcy złotych projekt ma przyciągnąć na wrocławskie uczelnie
studentów ze Wschodu
Fot. Łukasz Giza / AG
Wrocławskim uczelniom zaczyna brakować studentów. Na zdjęciu inauguracja roku
na Politechnice Wrocławskiej
SERWISY
Studia
SONDAŻ
Ściąganie studentów z Ukrainy to pomysł:
Dobry
Zły
- Liczba uczniów we wrocławskich liceach systematycznie spada i wkrótce
wszystkie wrocławskie uczelnie dotknie niż demograficzny. Chcemy, żeby tę
lukę częściowo wypełnili studenci ze Wschodu. Będziemy ich przekonywać, że
Wrocław to fantastyczne miasto, w którym warto studiować - mówi Rafał
Dutkiewicz, prezydent miasta i pomysłodawca akcji.
To pierwsza taka kampania w kraju. Do tej pory jeszcze żadne miasto nie
szukało studentów, reklamując się na ulicach zagranicznych miast. Akcja
potrwa miesiąc. W dziewięciu miastach zachodniej Ukrainy (Lwów, Chmielnickij,
Czerniowce, Równe, Iwano-Frankowsk, Tarnopol, Łuck, Kamieniec Podolski,
Użgorad) zawiśnie 200 billboardów, które będą zapraszały do studiowania we
Wrocławiu. Wytypowano te miasta, bo mieszka w nich najwięcej osób znających
język polski.
Powierzchnie reklamowe zostaną wynajęte w miejscach, gdzie
najczęściej można spotkać młodych ludzi - w pobliżu centrów handlowych i
ukraińskich uczelni.
O warunkach studiowania u nas i o samym mieście przyszli studenci dowiedzą
się ze strony internetowej "Teper Wroclaw" (Teraz Wrocław), która w
ukraińskojęzycznej wersji ruszy za kilka tygodni. Na stronie dowiedzą się
też, jakie warunki muszą spełnić, aby ubiegać się o ministerialne stypendium
i o darmowy kurs języka polskiego.
Poza samymi billboardami w planach są również spotkania z młodymi Ukraińcami,
których urzędnicy wrocławskiego magistratu będą zachęcać do przyjazdu na
Dolny Śląsk.
Kampania jest skierowana do zainteresowanych studiami na wszystkich
wrocławskich uczelniach. Władze nie ukrywają, że najbardziej chcą dotrzeć do
tych, którzy będą chcieli studiować kierunki ścisłe. - Oczywiście jest to
związane z rozwojem przemysłu wokół miasta. Za kilka lat będziemy potrzebować
wielu specjalistów - tłumaczy Dutkiewicz, który akcję określa
jako "pilotażową". - Jeśli zakończy się powodzeniem, będziemy ją kontynuować
w przyszłym roku.
Wyprawa na Ukrainę to kolejny krok w przyciągnięciu studentów do Wrocławia. W
ubiegłym roku plakaty zachęcające ich do przyjazdu pojawiły się w
największych polskich miastach akademickich. Podobną kampanię zorganizował
później Poznań.
Prezydent Dutkiewicz zapowiada jednak, że grudniowa akcja na Ukrainie nie
jest ostatnią próbą "importu" studentów ze Wschodu. - Przymierzamy się też do
podobnej w Azji - zapowiada.
Wyślij Wydrukuj Podyskutuj na forum
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Warszawa sprowadza autobusy,nowe,z demobilu i na g
Warszawa sprowadza autobusy,nowe,z demobilu i na g
Miejscy przewoźnicy autobusowi ze stolicy i Łodzi ramię w ramię walczą od
wczoraj z prywatnymi firmami o intratny kontrakt na wożenie warszawiaków 50
klimatyzowanymi autobusami
Już od kilku lat ratusz wpuszcza na niektóre linie autobusowe prywatnych
przewoźników. Liczy, że konkurencja między firmami obniży koszty komunikacji.
Po ulicach jeździ codziennie 180 autobusów należących do czterech ajentów.
Teraz Zarząd Transportu Miejskiego szuka firmy, która sprowadzi do stolicy 50
nowych, klimatyzowanych niskopodłogowców i będzie nimi wozić warszawiaków do
końca 2015 r.
Kto uszczknie z komunikacyjnego tortu
Wczoraj ujawniono, że zgłosiło się sześciu chętnych. O tym, kto wygra,
zdecyduje najniższa cena za przejechanie jednego kilometra. Radomska firma ITS
Michalczewski ma więc największe szanse - chce 6 zł i 55 gr. W siedzibie firmy
dowiedzieliśmy się, że jeśli wygra przetarg, sprowadzi do stolicy przegubowe
MAN-y. ITS Michalczewski wozi już zresztą warszawiaków od ponad dwóch lat
autobusami tej marki, tyle że krótszymi, 12-metrowymi.
Po raz pierwszy w przetargu na obsługę linii z prywatnymi firmami starło się
aż dwóch dużych miejskich przewoźników. Oferty (droższe od radomskiej) złożyły
MZA z Warszawy i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z Łodzi. Wiesław
Protasewicz z zarządu pierwszej z nich przyznaje: MZA startują w przetargu, bo
chcą dla siebie zachować jak największy kawałek komunikacyjnego tortu w
Warszawie. Wygrana innej firmy oznaczałaby, że w przyszłym roku na ulice
stolicy wyjechałoby mniej autobusów w barwach MZA. A to spowoduje mniejszy
zarobek dla spółki. W przetargu zgłosiła ona stawkę o ponad złotówkę wyższą od
tej, którą teraz dostaje od miasta.
Z przyczyn komercyjnych w przetargu startuje też łódzkie MPK. - Jeśli wygramy,
nasi pasażerowie na pewno na tym nie ucierpią - mówi Marcin Małek z MPK. - Za
zarobione pieniądze będziemy kupować tabor i remontować wciąż niszczone wiaty.
Możemy zarabiać tylko na działalności komercyjnej. Dlatego bierzemy udział w
przetargach na remonty torów i taboru w innych miastach i udostępniamy
powierzchnie reklamowe na wiatach i pojazdach.
Skąd MPK weźmie tabor? - Mamy umowę z producentem autobusów, że będziemy za
nie płacić w ratach z pieniędzy zarobionych na przejazdach. Po dziesięciu
latach wozy stałyby się naszą własnością. Pensje dla pracowników i wynajem
zajezdni też byłyby finansowane z tych pieniędzy.
Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego liczy, że umowa z przewoźnikiem
zostanie podpisana jeszcze tej zimy. Nowe autobusy wyruszyłyby na ulice w
drugiej połowie roku. Mają się pojawić na liniach docierających do północnych
dzielnic - na Bielany czy do Białołęki.
Dokładka z demobilu
Niewykluczone, że w tym roku do stolicy trafią kolejne autobusy. Miejskie
Zakłady Autobusowe chcą wymienić najstarsze, zdezelowane ikarusy. Szefowie
spółki zamierzają je zastąpić nie nowymi, lecz używanymi autobusami
sprowadzonymi z zachodniej Europy. - Szukamy takich pojazdów w kilku krajach.
Muszą być jednak w dobrym stanie. Tak, by mogły przejechać jeszcze kilkaset
tysięcy kilometrów. Chcemy ich kupić przynajmniej kilkadziesiąt - zapowiada
Wiesław Protasewicz z MZA.
Gaz w rezerwie
W MZA już od kilku miesięcy mówią też o wypuszczeniu na ulice autobusów na gaz
ziemny. Na początek mają to być przerobione jelcze. Niewykluczone, że kilka
takich pojazdów zacznie wozić warszawiaków już na wiosnę. Według prezesa MZA
Romana Podsiadłego początkowo tankowałyby w gazowni przy ul. Kasprzaka, potem
na ich potrzeby będzie przebudowana zajezdnia przy ul. Woronicza na Mokotowie.
Jedną z pierwszych tras, które miałyby obsługiwać gazowce, to nowa linia na
ul. Dewajtis w Lesie Bielańskim.
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3111202.html
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Uchwała w ciemno
Uchwała w ciemno
Witam,
dzisiaj krążyła uchwała o bardzo ogólnej treści dot. pełnomocnictwa dla
zarządu dot. zmiany przeznaczenia trawnika, elewacji i dachu. Powiem wprost:
nie podoba mi się takie podejście. Dlaczego?
1. W pierwszej sprawie wiem o co chodzi (piaskownica), w tych dwóch
pozostałych nie ma żadnych informacji, a zgoda jest w ciemno.
2. Szczególnie niepokoi mnie połączenie "urządzeń telekomunikacyjnych"
i "dachu". Skojarzenie jest proste - antena GSM tuż nad łóżkiem moich dzieci.
3. Elewacja i
reklamy - kolejna sprawa. Wszystko Wam jedno co to za
reklamy,
gdzie konkretnie umieszczone i jakiej wielkości? Migające neony za oknem też
są OK? Dla mnie nie.
Chcę współdecydować o sprawach wspólnoty w sposób świadomy, z poszanowaniem
opinii i dobra innych członków wspólnoty. Ta uchwała odbiera mi taką
możliwość, przekazując pełnię decyzji w ręce zarządu. Nie ujmując nic jego
członkom uważam to za nadmierne zaufanie.
Musimy sobie zdawać sprawę, że po takim pełnomocnictwie zarząd w imieniu nas
wszystkich może podpisać jakąkolwiek umowę, również bardzo niekorzystną,
wiążącą nas na wiele lat, z dowolnymi karami umownymi za odstąpienie i
uciążliwymi obowiązkami dla wspólnoty.
Stawka za wynajem
powierzchni reklamowej to tylko jeden element takiej umowy,
zresztą nie najważniejszy, a na dodatek w wysokości śmiesznej. Proszę
wybaczyć, ale 10 zł/m2 daje każdemu z nas jakieś 50 groszy miesięcznie.
Chcemy zeszpecić budynek za taką cenę i jeszcze władować się w niekorzystną
umowę? Ja nie chcę!
Co do urządzeń telekomunikacyjnych - to nawet pozoru warunków umowy nie ma w
tej uchwale, a niebezpieczeństwo ogromne.
I na koniec jeszcze jedna uwaga dotycząca techniki oddawania głosu: jednym
podpisem oddaliśmy głos na 3 _nie_związane_ ze sobą rzeczy - jedną konkretną
(piaskownica) i dwie dające bardzo szerokie uprawnienie zarządowi
(przeznaczenie elewacji i dachu na
powierzchnie reklamowe i urządzenia
telekomunikacyjne). Zdecydowanie nie powinno się tak robić. Te decyzje
powinny być autonomiczne, bo dotyczą odrębnych spraw. Co ma zrobić osoba,
która nie zgadza się z drugim elementem, ale bardzo zależy jej na
piaskownicy? Zgodzić się - źle, bo wyraża zgodę też na coś, co jej zupełnie
nie pasuje. Nie zgodzić się - też źle, bo zależy na piaskownicy. To tak jakby
ktoś dawał jej wybór - "pozwolę ci postawić piaskownicę, a ty mi daj zgodę na
rozporządzanie twoim majątkiem, a jak nie, to piaskownicy też nie będzie - no
przecież nie chcesz". Nie fair.
W podsumowaniu:
1. Unikajmy takich otwartych uchwał. Uważam, że każdy z nas ma prawo wiedzieć
konkretnie na co się zgadza. Szczególnie, jeśli chodzi o zaciąganie
zobowiązań przez wspólnotę czyli każdego z nas. W takim przypadku zgoda musi
być indywidualna, w konkretnej sprawie i po dokładnym przedstawieniu
warunków.
2. Unikajmy zmuszania do głosowania na pakiet uchwał, tam gdzie nie ma takiej
konieczności. Sprawy nie związane muszą podlegać odrębnym decyzjom.
3. Jeżeli uchwała przejdzie, to mam nadzieję, że wyłącznie przez zaskoczenie
większości. W takim wypadku proponuję ją jak najszybciej unieważnić w części
dotyczącej zmiany przeznaczenia elewacji i dachu, poprzez kolejną uchwałę.
Jak będzie taka potrzeba i okazja do zarobienia przez wspólnotę dodatkowych
pieniędzy, to w konkretnym przypadku zdecydujemy, znając konkrety.
Pozdrawiam,
Darek Jankowski
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Rząd Marcinkiewicza wykreśla Lubinek z budżetu!
Maxxman's reciprocal action plan
Czesc!
Mam pomysl jak uzyc silnego PRu do nadania rozglosu sprawie wyrzucenia
pieniedzy dla Lublinka z projektu budzetu panstwa.
Na poczatku chcialbym jednak podkreslic, ze jest to tylko pomysl wymagajacy
dyskusji, i to pomysl bardzo kontrowersyjny. Dlatego tez tak wazna jest jego
analiza dokonana z tylu punktow widzenia, ile to tylko mozliwe.
A podstawa pomyslu sa billboardy.
Zdaje sie 3 tygodnie temu w Expressie Ilustrowanym (moglo to byc ewentualnie
jakies inne medium prasowe - nie pamietam dobrze rzeczy ktore czytam w 1,5 sek)
przeczytalem o akcji pewnej inicjatywy spolecznej w Czechach. Sprawa dotyczyla
uzycia przez wladze Czech sily policyjnej do rozprioszenia - o ile dobrze
pamietam - jakiejs imprezy dla ludzi mlodych na wolnym powietrzu. Co i jak nie
jest tutaj wazne. Wazna jest przyczyna tego, co bylo dalej.
Konsekwencja tego zachowania wladzy bylo zawiazanie inicjatywy obywatelskiej
ktora umowliwiala ludziom umieszczenie swojej fotografii na billboardzie z
podpislem "Wstydze sie za swojego premiera".
I wlasnie taka akcje chcialbym zaproponowac.
Na "naszych" billboardach, oprocz fotografii twarzy ochotnikow i
textu "Wsztydze sie za swojego premiera", nalezaloby dolaczyc jeszcze logo
najlepiej Stowarzyszenia (o ile Stowarzyszenie ten pomysl popiera) oraz adresu
strony www na ktorej ludzie mogliby zapoznac sie z problemem.
W dalszej perspektywie moznaby pomyslec o nowej serii takich billboardow, np.
fotografii 3-4 mezczyzn stojacych nago w luznym rzedzie, z czarnym podluznym
prostokatem zakrywajacym pas bioder i napisem "Wiecej juz nam zabrac nie
mozecie". Oczywiscie obok logo i www.
Ale zanim podjeloby sie inicjatywe takiej akcji, nalezy rozpatrzec
wszystkie "za" i "przeciw". I tak:
1. Czy taka akcja ma sens?
Czy rzeczywisice spelni ona pokladane oczekiwania rozglosu i zmiany
niekorzystnej decyzji? Czy nie stracimy za duzo? Jak ustosunkowac sie maja do
tego wladze Lotniska i Stowarzyszenia?
2. Czy taka akcja jest legalna?
Czy takie teksty/billboardy sa zgodne z polska litera prawa? Czy wolno cos
takiego zrobic? Czy nie urazamy nikogo (to my powinnismy byc lekcja kultury)?!
3. Skad wziac fundusze na taka akcje?
Projekt graficzny billboardu moze byc wykonany przez kogokolwiek znajacego sie
na programach typu CorelDRAW! Potrzebny jeszcze bedzie cyfrowy aparat
fotograficzny i kilka godzin poswieconego czasu przed komputerem. Ale juz
wykonanie i powieszenie tych billboardow kosztuje pieniadze. W Czechach ten
problem byl rozwiazany nastepujaco: osoby, ktore chcialby miec swoja fotografie
na billboardzie, pokrywaly albo czesc, albo nawet calosc kosztow powieszenia
tekiego billboardu (nie pamietam dokladnie znowu...). Mysle, ze analogiczne
rozwiazanie mogloby sie przyjac tutaj. Poza tym naprawde nalezaloby sprawdzic
wszystkie mozliwosci fundraisingu. Rozumiem, ze Stowarzyszenie nie moze zbierac
funduszy na cele inwestycyjne dla lotniska. Ale na cele promocyjne - tak
naprawde - samego siebie? Gdyby na billboardach bylo loga Stowarzyszenia, mysle
ze nie powinno byc wiekszych problemow z wrzuceniem tego w swoje koszta. A te
moglyby byc pokryte np. z darowizn. Ale prawnikiem nie jestem i te rzeczy
prawno-finansowe tez musialyby byc wczesniej sprawdzone przez jakiegos
znajomego prawnika (nie wierze by nie znalazl sie zaden wsrod Waszych
znajomych). :)
4. Ludzie i logistyka projektu
Kto by zaprojektowal billboardy? Kto by dogadywal sie z zewnetrznymi agencjami
oferujacymi
powierzchnie reklamowe? Kto by sprawdzil stan prawny? Kto by byl
odpowiedzialny za fundusze? Kto by to wszystko koordynowal? Ktos przeciez
musi...
5. PR projektu
Sam projekt to nie wszystko. Trzeba byc przygotowanym, he he, na "sukces"
projektu tzn. miec gotowe materialy dla mediow gdyby rzeczywisice chwycily one
przynete, trzeba miec przygotowane wypowiedzi, fakty, liczby... Slowem: caly PR.
Ale przede wszystkim trzeba sobie odpowiedziec, czy takie cos jest legalne w
majestacie prawa i czy ma sens. Bo uderzamy tutaj przy pomocy bardzo silnego
strumienia PR. Ale takie inicjatywy maja do siebie to, ze balansuja na bardzo
cienkiej linii tego "dobrego" i tego "zlego". Nie wolno nam tej linii
przekraczac.
Zapraszam do dyskusji, pozdrawiam -
rebeliant maxxman :)
PS
Nie naleze do Stowarzyszenia i nie mam nic wspolnego z Lotniskiem oprocz tego,
ze boeingi laduja mi nad glowa.
PS2
Piszcie na maxxman1@o2.pl
Poczty gazetowej nie sprawdzam.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nadal nie wiadomo, kiedy powstanie park wodny
Do czosnek:
Nie przesadzaj z ta nędzą i biedą
Aquapark w TG nie jest jedyny na Śląsku np. nieco skromniejszy jest w Dąbrowie
Górniczej, a i basenów na Śląsku nie brakuje.
Tego typu obiekty są np. w Kielcach, Gorzowie Wlkp., Polkowicach, piękny basen
olimpijski (50 mb) np. w Ostrowcu Świętokrzyskim,
Inwestora na zasadzie PPP lub podobnej poszukuje ostatnio mniejszy od Cz-wy -
Toruń, jak widać nie boją się - a wierz mi że basenów w Toruniu jest już więcej
niż w Cz-wie, jest też kryte lodowisko (+ bezpłatne na rynku)- i jakoś sie to
wszystko kręci.
Nie przesadzałbym też z kosztami budowy i utrzymania tego typu obiektu. Aquapark
- to pojemne słowo ale skromniejszy można wybudować za ok. 25 mln górnej granicy
pewnie nie ma (np. łódzki kosztuje ok. 60 mln)
"Łódzki Aquapark
Aguapark będzie podzielony na dwie części: całoroczną i letnią. Pierwsza będzie
miała kształt przeszklonych piramid, w których znajdą się połączone ze sobą dwa
baseny o nieregularnych kształtach, brodziki dla dzieci, basen z falą,
zjeżdżalnia oraz jacuzzi. Atrakcją ma być też wioska saunowa, czyli siedem
różnych instalacji tego typu. Na zewnątrz - kolejny duży basen, brodzik, miejsce
do opalania oraz wieża i dwie zjeżdżalnie. Basen ze sztuczną falą to jeszcze
gigantyczne betonowo-stalowe konstrukcje......Obiekt buduje słoweńska firma
Makro 5, która finansuje inwestycję. Całość ma kosztować około 15 mln euro"
jak widać "bajery" niezłe.
Dla porównania: budżet Cz-wy rocznie to ok. 580 mln, z tego inwestycje ok. 140
mln, remont Stadionu 40 mln, remont kamienicy Aleja 24 - 10 mln, wiadukt 35 mln.
Reasumując - aquapark nie jest to rzecz tania, ale też nie ponad siły miasta
nawet gdyby budowało go samo (bez inwestora).
Co do kosztów utrzymania
Basen-aquapark (w przeciwieństwie np. do stadionu) może być otwarty 365 dni w
roku przez 15 godzin na dobę (7-22) - a region to ok. 0,7 mln ludzi.
Dochody (obok podstawowej działalności) może czerpac z wielu żródeł m.in. :
lekcje pływania, skoków, aerobiku wodnego, nurkowania, sekcje pływackie itp.
funkcje terapeutyczne (np. opłacane przez NFZ)
sauna
gastronomia
sklepiki, wypożyczalnie
reklama (
powierzchnie reklamowe)
sprzedaż godzin dla firm, instytucji, szkół, uczelni (ubogich zresztą w baseny)
itd.
Powinien więc generalnie sie bilansować(są już nowoczesne, w dużym stopniu
zamknięte systemy oczyszczania wody, i oszczędne systemy ogrzewania)
Problemem nie jest więc chyba koszt aquaparku a raczej może (jak ktoś wyżej
pisał)zbyt duże ciastko dla inwestorów - duży teren i duże oczekiwania
inwestycyjne UM. Może zatem należałoby wydzielić mniejszy teren i na początek
skupić sie wyłącznie na budowie aquaparku.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy w Czwie bedzie kiedys Aqua Park ?
Też nie uważam aby częstochowianie byli za biedni na aquapark.
Moja mała analiza kosztów poniżej ( zdyskusji wokół wątku " nadal nie wiadomo
kiedy powstanie park wodny" art GW)
" Do czosnek:
Nie przesadzaj z ta nędzą i biedą
Aquapark w TG nie jest jedyny na Śląsku np. nieco skromniejszy jest w Dąbrowie
Górniczej, a i basenów na Śląsku nie brakuje.
Tego typu obiekty są np. w Kielcach, Gorzowie Wlkp., Polkowicach, piękny basen
olimpijski (50 mb) np. w Ostrowcu Świętokrzyskim,
Inwestora na zasadzie PPP lub podobnej poszukuje ostatnio mniejszy od Cz-wy -
Toruń, jak widać nie boją się - a wierz mi że basenów w Toruniu jest już więcej
niż w Cz-wie, jest też kryte lodowisko (+ bezpłatne na rynku)- i jakoś sie to
wszystko kręci.
Nie przesadzałbym też z kosztami budowy i utrzymania tego typu obiektu. Aquapark
- to pojemne słowo ale skromniejszy można wybudować za ok. 25 mln górnej granicy
pewnie nie ma (np. łódzki kosztuje ok. 60 mln)
"Łódzki Aquapark
Aguapark będzie podzielony na dwie części: całoroczną i letnią. Pierwsza będzie
miała kształt przeszklonych piramid, w których znajdą się połączone ze sobą dwa
baseny o nieregularnych kształtach, brodziki dla dzieci, basen z falą,
zjeżdżalnia oraz jacuzzi. Atrakcją ma być też wioska saunowa, czyli siedem
różnych instalacji tego typu. Na zewnątrz - kolejny duży basen, brodzik, miejsce
do opalania oraz wieża i dwie zjeżdżalnie. Basen ze sztuczną falą to jeszcze
gigantyczne betonowo-stalowe konstrukcje......Obiekt buduje słoweńska firma
Makro 5, która finansuje inwestycję. Całość ma kosztować około 15 mln euro"
jak widać "bajery" niezłe.
Dla porównania: budżet Cz-wy rocznie to ok. 580 mln, z tego inwestycje ok. 140
mln, remont Stadionu 40 mln, remont kamienicy Aleja 24 - 10 mln, wiadukt 35 mln.
Reasumując - aquapark nie jest to rzecz tania, ale też nie ponad siły miasta
nawet gdyby budowało go samo (bez inwestora).
Co do kosztów utrzymania
Basen-aquapark (w przeciwieństwie np. do stadionu) może być otwarty 365 dni w
roku przez 15 godzin na dobę (7-22) - a region to ok. 0,7 mln ludzi.
Dochody (obok podstawowej działalności) może czerpac z wielu żródeł m.in. :
lekcje pływania, skoków, aerobiku wodnego, nurkowania, sekcje pływackie itp.
funkcje terapeutyczne (np. opłacane przez NFZ)
sauna
gastronomia
sklepiki, wypożyczalnie
reklama (
powierzchnie reklamowe)
sprzedaż godzin dla firm, instytucji, szkół, uczelni (ubogich zresztą w baseny)
itd.
Powinien więc generalnie sie bilansować(są już nowoczesne, w dużym stopniu
zamknięte systemy oczyszczania wody, i oszczędne systemy ogrzewania)
Problemem nie jest więc chyba koszt aquaparku a raczej może (jak ktoś wyżej
pisał)zbyt duże ciastko dla inwestorów - duży teren i duże oczekiwania
inwestycyjne UM. Może zatem należałoby wydzielić mniejszy teren i na początek
skupić sie wyłącznie na budowie aquaparku."
dyskusja na forum i artukuł GW
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=55&w=50119194
Pewnie to marne pocieszenie ale ostatnio przetarg na Aquapark unieważnił Szczecin.
A my no cóż... może coś w przyszłości narazie Tarnowskie Góry, Łodź itp.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
3 • Wyszukano 143 wyników •
1,
2,
3