Rozkład otrzymałem od Andrzeja Klauzy i podobno go posłał na pmk, ale
ponieważ nie widzę go, to
wklejam ponownie - na wszelki wypadek
Z szumnych zapowiedzi objechania Rzepin - Sulęcin - Międzyrzecz -
Międzychód, szynobus dojedzie tylko do Sulęcina, spowodowane jest to brakiem
skrajni na pozostałym odcinku (zakrzaczone torowisko) i obawami o to, że
powłoki lakiernicze nowego lubuskiego nabytku, mogły by na tym znacznie
ucierpieć.
sobota 7.10.2006
ZG 8.25
Nowogród Os. 8.54/9.02
Żary 9:32/37
Iłowa 9:52/54
Węgliniec 10:27/45
Iłowa 11:18/11:20
Żary 11:35/11:40
Nowogród Os. 12:09/12:11
ZG 12:40/13:25
Czerwieńsk 13:47/49
Krosno Odrz. 14:14/30
Czerwieńsk 14:55/57
ZG 15:15
Niedziela 8.10
ZG 9:05
Czerwieńsk 9:27/29
Rzepin 10:44/45
Ośno Lub. 11:21/23
Sulęcin 12:00/12.10
Ośno Lub 12:46/51
Sulęcin 13:27/37
Rzepin 14:40/15:05
Kostrzyn 15:40/16:04
Rzepin 16:38/40
Czerwieńsk 17:57/59
ZG 18:18
Podsyłam dokładny rozkład na sob/niedz 7-8.10.2006
Rozkład otrzymałem od Andrzeja Klauzy i podobno go posłał na pmk, ale
ponieważ nie widzę go, to
wklejam ponownie - na wszelki wypadek
Jest w wątku "Pesobus promocyjny po woj. lubuskim?"
Z szumnych zapowiedzi objechania Rzepin - Sulęcin - Międzyrzecz -
Międzychód, szynobus dojedzie tylko do Sulęcina, spowodowane jest to
brakiem skrajni na pozostałym odcinku (zakrzaczone torowisko) i obawami o
to, że powłoki lakiernicze nowego lubuskiego nabytku, mogły by na tym
znacznie ucierpieć.
To będzie podlaski nabytek, więc tym bardziej nie bedziemy ryzykować
jego pokiereszowania przez krzaczory.
Misiek <mis@NOSPAM.gazeta.plnapisał(a):
| - Kierowca najprawdopodobniej nie zauważył lokomotywy i wjechał na
przejazd.
To co oni mają za loki, że się ich nie zauważa przy dojeżdżaniu do
przejazdów?
powłoki lakiernicze Stealth Super High, przy oświetleniu słonecznym i lekkim
drżeniu ciepłego powietrza są praktycznie niewidoczne :))))
pozdrawiam
Stefan
http://maquetas.mforos.com/353336/6654206-sorpresita-en-el-estrecho/
Alez go odpicowali, platowce tez
ps. mialo byc "odpicowali" bo ten kadlub wyglada tragicznie ...
ale platowce w sumie maja chyba nowe powloki lakiernicze
ps. mialo byc "odpicowali" bo ten kadlub wyglada tragicznie ...
ale platowce w sumie maja chyba nowe powloki lakiernicze
Ten okręt jest kolejnym przykładem fatalnego ułożenia blach kadłuba na
większych powierzchniach nadbudówki Większość jest mocno sfalowana. ( widać
to doskonale na zdjęciu ze zbliżeniem "wyspy") Zjawisko wydaje się być
charakterystyczne dla więkoszości okrętów radzieckich/rosyjskich.
Czy jest to poprostu zwykłe niedbalstwo podczas budowy czy jest w tym jakiś
cel ??
Pozdrawiam
WW napisał(a):
Napalilem sie na nie
Brac ???
Wywrotny jak cholera, głośny, słaby silnik. Szybko rdzewieje.
Jakość taka sobie, po 50 kkm wszystko w srodku klekocze jak w żuku.
Bzdura !! Auto ma nadwozie z aluminium i ramę stalową auta z kopalni KGHM
gdzie jest woda i sól dają radę ale fakt że zasolenie jest tam duże że
nawet aluminium jest przerdzewiałe po pewnym czasie. A jak nie wiesz to
nie pisz.
Nie wierz mitom!
Nadwozie ma poszycie z aluminium a szkielet - podobnie jak rama - jest
stalowy.
Poniewaz jakos trzeba te elementy laczyc ze soba wiec tworza sie ogniwa
galwaniczne.
Aluminium nie jest wieczne - ulega tez utlenianiu. Blachy sa miekkie wiec
powloki lakiernicze maja ciezkie zycie
Silnik jak pisałem wcześniej b.dobry dla tego auta ma moc wystarczającą
aby energicznie zbierać się na prostej a pod górę mocno przyśpieszać.
ale nie jest to demon szos - nie do tego zostal skontruowany.
Warto, by napalony kolega wiedzial cos o faktach a nie tylko ulegal
legendzie i mitom. Potem bedzie mogl sie swiadomie pogodzic z losem
posiadacza LR ;-)
Mihaj
Piotr Wozniacki wrote:
Witaj Kuba.
Możesz napisać coś więcej o tej metodzie? Mnie słowo "zaprawka"
kojarzy się zdecydowanie pejoratywnie, zwłaszcza że mowa jest tutaj o
3-letnim BMW 330i
Moge :)
Metoda smart to to samo co zaprawka :D
ps. a poważnie - myk polega na tym, ze zaprawka kojarzy sie z 'zasikaniem
sprayem' i tyle. Zwykle uważa sie, ze taka zaprawka jest widoczna z daleka i
szpeci auto. Jesli jednak jest wykonana porządnie, wg wszelkich prawideł
lakierniczo-blacharskich, zaprawki albo w ogole nie widac, albo naprawde
musisz wiedziec, gdzie ona dokladnie jest, zeby ją zaleźć.
Metod jest wiele. Możliwe jest tez wykonanie małych poprawek blacharskich
typu wyrównanie małego wgniecenia, czasem nawet nie uszkadzając lakieru.
Wszytsko opiera sie na dośwadczeniu człowieka, który to wykonuje. Jesli
potrafi to zrobi. Jesli nie potrafi to skopie operacje, nawet jesli to
lakierowanie całęgo pojazdu.
Uwierz mi - zaprawke da sie zrobic tak, ze nie poznasz, czy to zaprawka, czy
lakierowanie całego elementu. Wszytsko jednak w rękach doświaczenia
fachowca.
Oczywiscie rynke narzędzi i substancji do 'leczenia zaprawkowego' też sie
rozwinął i można teraz dużo wiecej niż kiedys.
A sama metoda 'smart' to nic innego jak zaprawka, tylko pod inna nazwą i z
gwarancja (jesli naprawisz element metodą smart w ASO nie tracisz gwarancji
na blache i powłoki lakiernicze).
ps. dlaczego ludzie kupuja stare auta jak w podobnej
cenie moga dostac cos nowszego i zazwyczaj lepszego ?
pozdrawiam Blyskacz
ja wyznaje zasade
ze auto czym mlodsze, (zazwyczaj mniej przejechane)
to bardziej trwale (bo bardziej dopracowane)
lepsze technologie podczas produkcji
(tzn lepsze powloki lakiernicze ocynk, silniki nowoczesniejsze itd.)
Silniki nowocześniejsze - super, tylko że jakoś dziwnie łatwo
nowe diesle padają od paliwa, które Polacy tankują, oddając
znaczną część dochodów. Z resztą pewnie mógłbym się
zgodzić ale jakbym miał wybierać pomiędzy 124 a Loganem
czy Fabią... :-D
Do Scyzoryka: jak koszty są dla Ciebie tak istotne, to nie bierz forda
pod uwagę ;-)) (piszę o spalaniu, bo mój jest w zasadzie bezawaryjny)
Pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
A ja mam pytanie dodatkowe: czy to prawda, że sól drogowa psuje
alufelgi?
To troche taki zabobon. Wspolczesne felgi maja powloki lakiernicze nie
gorsze niz karoseria naszego auta, ktora przeciez musi wytrzymac
kilkanascie zim w swoim zyciu. Jezdzilem na alusach pare zim i nie bylo
problemu z lakierem. Ale warto zmienic na stalowki z innego powodu -
zima jest wieksze prawdopodobienstwo niezamierzonego strzalu w
kraweznik albo wjechania w jakas zasypana sniegiem dziure. O ile
stalowa felge zazwyczaj da sie wyklepac, to z uszkodzonym alusem jest
wiekszy problem. Naprawa alusa kosztuje wiecej i tak naprawde nie
powinno sie tego robic.
Kurczę... oglądałem kilka CRVek z zakresu 2002-2004 rok.
Praktycznie auta 'nowe'
Jeździłem crv przez blisko 10 lat.
Miała przebieg 190000 i mechanicznie była w stanie bardzo dobrym.
Troszkę sufit ucierpiał i powłoki lakiernicze.
Fajne autko. Wygodne i bezawaryjne.
Problem robią łączniki stabilizatorów - ale teraz do kupienia po 40zł.
Jeżeli nie było bite - fajne auto :).
Pozdrawiam
Przed zdrapką to tak szczególnie nie uciekaj, sam jeżdzę jedną i nie mam
jakichkolwiek problemów z lakierem, za to cena może być bardzo atrakcyjna.
Ponadto nabywcy zdrapek dostawali od DU talon na malowanie, więc zdrapka
może już nie być zdrapką.
Zdrapka nie miała 3-letniej gwarancji na powłoki lakiernicze. Podjedź do
ASO - sprawdą auto w komputerze na podstawie VIN-u.
Paweł.
Zdrapka nie miała 3-letniej gwarancji na powłoki lakiernicze. Podjedź do
ASO - sprawdą auto w komputerze na podstawie VIN-u.
tez dobre...
3 letnia gwarancja na blachy...
hehe...
juz nic nie mowie ile dostaje sie od VW, czy SKODY ;)
pozdro
Witam,
Czy ktoś kto miał doświadczenie w sprowadzaniu aut z zagranicy
(głównie chodzi mi o Francję) mógłby rozwiać moje wątpliwości na temat
briefu (wydaje mi sie, ze nie pomyliłem dokumentu). Dokładnie chodzi mi
o parametry podawane tam, a najbardziej o ilość kilometrów. Czy
istnieje możliwość, żeby podana tam wartość odbiegała od stanu
faktycznego? Sprawdzane jest to gdzieś?
Słyszałem, że zawyżana jest ta wartość w dokumencie, żeby
uwiarygodnić niską cenę sprzedaży (a co za tym idzie akcyzę).
Na mojej umowie kupna/sprzedazy z Niemcem była adnotacja - "auto
skorodowane, uszkodzone powłoki lakiernicze, usterki elektryki i skrzyni
biegów".. Nie pamietam, czy ktoś sprawdzał przebieg.
| Tzn., ze Honda tak rdzewieje. Myslalem, ze to solidne auta i to nie tylko ze
| wzgledu na silniki, ale rowniez na blachy?
Kazda blacha rdzewieje... dlatego stosuje sie powloki lakiernicze ... a jak ona
ulegnie zniszczeniu to nieoslonieta blacha rdzewieje - czegos nie rozumiesz?
Przemek
Kazda blacha rdzewieje... dlatego stosuje sie powloki lakiernicze ... a jak ona
ulegnie zniszczeniu to nieoslonieta blacha rdzewieje - czegos nie rozumiesz?
Przemek
Ale to bylo caly czas osloniete. Nic nie bylo w tym miejscu, a tu nagle (w
ciagu max miesiaca, moze krocej) zrobilo sie cos takiego. Jakby od spodu
wylazlo nagle i lakier wypchalo.
Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
sam z siebie nie powoduje korozji. Pompa, cylinderki i inne elementy w układzie
sa wykonane często ze stali albo żeliwa i nie korodują. Korozje wywołuje tlen, a
tego w płynach hamulcowych nie ma. Ale robi cos innego. Uszkadza powłoki
lakiernicze i wtedy tlen ma dostęp do metalu. Kończy się to korozja i nie ma
zmiłuj sie. Tarcza koła jest robiona z grubej gatunkowej blachy. Nie musisz się
jakoś specjalnie bujać z czyszczeniem, wystarczy szmata wytrzeć. Zanim
zardzewieją elementy o których piszesz to z karoserii nic nie zostanie. Tomek
DDay
Garfield napisał(a) w wiadomości: ...
Witam,
jaka moze byc srednia cena za polakierowanie i zamontowanie nakladek
progowych do DU Lanosa?
Porponuja mi 200 zeta z wliczonym w cene lakierem. Czy jest to dobra cena?
Ostatnio mialem okazje troche poogladac warsztatow lakierniczych.
IMO ta cena jest zupelnie do przyjecia (pod warunkiem, ze bedzie
to zrobione przyzwoicie). Po dluzszych poszukiwaniach znalazlem
warsztat, ktory daje 3-letnia gwarancje na powloki lakiernicze
(wyjawszy uszkodzenia mechaniczne ;-) ) i (co mnie zdziwilo)
koszt naprawy u nich byl nizszy niz u konkurencji (o ktorej
wiedzialem, ze sa beznadziejni). Na razie jestem zadowolony :-)
Pzdr
Daniel Iwanowski
PS: Progi montujesz na klej czy maja byc przykrecane (niektorzy
lakiernicy boja sie przyklejania, nie wiem czemu).
Wczoraj usuwałem Super Glue jakimś paskudztwem do usuwania powłok
lakierniczych (nazwa na "S", nie pamiętam dokładnie). Wyszło
rewelacyjnie, ale miałem łatwiej, bo usuwałem to z metalu. Co to zrobi z
uszczelkami, trudno powiedzieć.
Na tych środka spulchniających powłoki lakiernicze zawsze jest napisane
że do wszystkiego oprócz tworzyw sztucznych.
Ale jakie masz porownanie pomiedzy naprawami dla prywatnych przewoznikow a pkp
cargo?
Oczywiście mogę się mylić, bo w moim scisłym kręgu zainteresowań leżą akurat
maszyny spalinowe PKP i to tylko produkcji polskiej (HCP, Fablok), ale już na
pierwszy rzut oka na CTLe które wychodziły z PESY widać było że stare powłoki
lakiernicze musiały być starannie zdarte, zrobione zostało fachowe
lakierowanie na równej powierzchni. Dla PKP? Np na SU45-156 czy ST44-862 widać
było niedokładnie zeszlifowane miejsca, gdzie były ubytki powłoki przed
lakierowaniem, krzywo przykręcone cyfry numeru inw.
Jak to mówią: jaka płaca, taka praca. Bo OIDP to prywaciarzom robiącym remonty
w PESA Bdg nie zdarzają się napraway gwarancyjne-porewizyjne trwające średnio
2 tyg do miecha czasu dla co drugiej- co trzeciej opuszczającej zakład maszyny.
Sam zresztą kolego Dawidzie powinieneś wiedzieć na przykładzie waszych
(PZ)PRowskich Bip, że zrobiona pod Tekatę bipa numer 186-187 lśniła jak nowa,
wszystko miała ładnie spasowane, powłokę lakierniczą zrobioną od zera,
powymieniane 75% laminatów w środku, czarne gumki w oknach, a bipy niebiesko
żółte widać że robiono pędzlem, czesto zachlapane farbą gumki w oknach,
syfiaste brudne laminaty, widać ślady po taśmie malarskie na linii podziału
kolorów. Syf kiła i mogiła po promocyjnej cenie.
I nie przekonuj mnie że jest inaczej bo ja swoje widziałem, i pewnie nawet 70%
obecnych tu nie wie że wrocław ma drugą podwójną olwikę o numerach 138-141, a
90% dowie się dopiero jak wsiądzie do niej że była przemalowana z niebiesko
zółtej. Jeździłem waszymi bipami i olwikowymi i niebiesko żółtymi i jakość
jest nieporównywalna. A to tylko na przykładzie taboru DZPR. Bo rwizje bip
pomorskich PESA vs REMTRAK wypadają na wielką korzyść Remtraku własnie
WW napisał(a):
Nie wierz mitom!
Nadwozie ma poszycie z aluminium a szkielet - podobnie jak rama - jest
stalowy.
Tak i po dziesięciu latach rama stalowa odpadnie ;-)
Dobra powiem tak, owe landrovery "pracują" na terenie mocno zasolonym bo
jest to zbiornk odpadowy z kghm , oprócz tego pracują na normalnych
asflatowych drogach dookoła tego zbionrnika jeśli chcesz mi powiedzieć że te
warunki są bardziej łagodne niż nasze drogi to nie mamy oczym rozmawiać.
Mogę Ci przesłać zdjęcia tych landroverów każdego z osobna jak wygladają pod
spodem od błota, który normalne auto zjadło by w 5-6 lat . One mają jak
pisałem 8 lat i nie ma na nich żadnych oznak rdzy!! jedynie co to od piachu
lakier się wyciera ;-) tam gdzie szoruje błoto. Więc to co piszesz to
bzdura. Rama jest tak gruba że nie ma się co nad nią rospisywać a z drugiej
strony nie jest nigdzie nawet ruda.
Poniewaz jakos trzeba te elementy laczyc ze soba wiec tworza sie ogniwa
galwaniczne.
Aluminium nie jest wieczne - ulega tez utlenianiu. Blachy sa miekkie wiec
powloki lakiernicze maja ciezkie zycie
To jeśli LR wyjedzie z kopalni kghm wtedy ma problemy z korozją ale chyba
kolega nie bedzie tym pod ziemia jeździł.
Warto, by napalony kolega wiedzial cos o faktach a nie tylko ulegal
legendzie i mitom. Potem bedzie mogl sie swiadomie pogodzic z losem
posiadacza LR ;-)
Mity to jego awaryjność napędów o których pisałem no i elektryka co do
silnika w starszej wersji 2.5td to dobrze żeby wszystkie diesle tak
pracowały mają po 500kkm i dają radę. To co piszę tutaj i będe tego bronił
wiem z własnych godzin spędzonych w warsztacie i kanale przy naprawianiu
tych aut chcesz pisać bzdury zamiast poczytać fakty to pisz.
pozdr
tomekn
Czesc!
Czy ktos moglby mi poradzic jak najlatwiej i najtaniej naprawic "babelki"
rdzy, ktore porobily mi sie na nadwoziu mojego Escorta (11 lat). Nie jest
tego wiele - w kilku miejscach po 2 do 5 cm2. Myslalem, zeby to samemu
oczyscic i zaminiowac, a potem dac do lakiernika, zeby psiknal dobranym
lakierem i juz. Czy to dobrze wyjdzie?
Po pierwsze nie wierzyc tym ktorzy jedyny ratunek widza w tarczy
fibrowej!
Na poczatek usuwasz odstajace powloki lakiernicze - jakimkolwiek
skrobakiem lub szczota druciana (najlepiej obrotowa czolowa, mala
bedzie dosyc precyzyjna zeby nie obedrzec polowy samochodu na raz).
Najbardziej fachowo byloby wypiaskowac - ale pewnie nie masz warunkow.
Nastepnie usuwasz rdze luzna - tu rowniez wspomniana szczota bedzie
pomocna, piaskowanie byloby wskazane jesli sie da.
Kolejnym etapem jest chemiczne zaatakowanie rdzy - na poczatek
zalecalbym potraktowanie tego odrdzewiaczem fosforanowym (Fosol na ten
przyklad), pozniej poprawilbym preparatami taninowymi (cortanin sie
klania). Dopiero na tak zabezpieczona blache kladziesz podklad - jakis
reaktywny, czerwony tlenkowy moze byc, mozna tez (jak na wlasciwym
nosniku dostaniesz) zielony chromowy. I dopiero na pierwsza warstwe
podkladu idzie ewentualna szpachla, po przeszlifowaniu ktorej warto
poprawic podkladem (mikrorysy odslaniajace metal!) Koncowym etapem
jest oczywiscie lakier nawierzchniowy. Tylko albo zrob to sam lacznie
z lakierem, albo od razu poszukaj dobrego lakiernika - dla niego taka
robota to rutyna, wszystkie materialy ma pod reka a ty tydzien
bedziesz ganial zeby to zgromadzic - po czym z kilogramowej puszki
zuzyjesz naparstek.
Darek
Witam
ze auto czym mlodsze, (zazwyczaj mniej przejechane)
to bardziej trwale (bo bardziej dopracowane)
od dawna juz ta zasada nie aktualna :( czas zycia modelu skrocil sie tak
drasycznie,
ze nie oplaca sie produkowac aut trwalych - maja byc tanie i ladne +
nacpane tania elektronika
cieszczaca oko klienta XXIw i tyle ;-)
lepsze technologie podczas produkcji
moze i lepsze, ale majace na celu maksymale wyoszczedzanie materialu a to
sie raczej nie przeklada
na trwalosc ;-)
(tzn lepsze powloki lakiernicze ocynk,
biorac pod uwage jak czesto rdza wylazi na kilkuletnich modelach to chyba
nie bardzo...
silniki nowoczesniejsze itd.)
moze bardziej ekologiczne to i sa...ale czy cos poza tym ? chyba tylko
jesli idzie o
diesla to jakis postep natapil...
3adniejsze wewnatrz,
moze i ladniejsze, ale materialy czesto kiepskiej jakosci :(
lepiej wyposarzone
no niby tak...
ps. dlaczego ludzie kupuja stare auta jak w podobnej
cenie moga dostac cos nowszego i zazwyczaj lepszego ?
powodow jest wiele i kazdy ma swoje :-)
ja jakos nie znalazlem "nowszej, lepszej alternatywy" dla volvo 850 w jego
cenie...
pozdrawiam Blyskacz
Zgadzam sie z przedmowca :)
Polecam MB124. Wsiadasz i jezdzisz....nawet autem pelnoletnim :-)
Najwazniejsza zasada....auto musi byc zadbane i nie zjezdzone czyli z
udokumentowanym przebiegiem nie wiekszym niz 250-300 tys. Awaryjnosc niska,
czesci tanie jak barszcz a spalanie w przypadku 250D w granicach 7-8 litrow.
Komfortem przewyzsza wiele aut nowoczesnych.
Pozdr. Adam J
<gradon_m@(WYWAL_TO)interia.plwrote:
| Przejzalem google, ale jakos tego tematu brak. Czym usunac lakier z
| elementu
| , sa niestety 2 warstwy, obie brzydko nalozone, ale sam blotnik jest OK,
| zero korozji. Najlepiej chcialbym zrobic to samemu, jesli maci ejakies
| pomysly prosze o porade.
jesli tylko chcesz wyrównac to wszystko potraktuj papierem sciernym do
gladkiej powierzchni i pozniej lakieruj.
Pozniej to najpierw zmyc jakims dezaktywatorem (roztwor taniny, cienki
kwas fosforowy), wysuszyc, polozyc podklad antykorozyjny i dopiero
potem lakier nawierzchniowy... Inaczej rude wylezie szybko (jakbys nie
szlifowal to tu i owdzie do golego metalu masz szanse zarysowac).
Ewntualnie kontowka do golej
blachy, szpachla wszystko wyrownac, podklad i lakier.
Katowka to mozna do golej blachy albo i glebiej - ostatnie narzedzie
jakim nalezy stare powloki lakiernicze zdejmowac. Pierwsza metda jest
wlasnie chemiczne usuwanie preparatami typu striperow, reszte
doczyszczac nalezy obrobka scierniwem luznym - piaskowanie (chyba juz
zakazane), szlakowanie (czyli w zasadzie to samo tylko nie czysciutkim
piaskiem ktory po piaskowaniu jest brudnym i trudnym do skladowania
odpadem toksycznym a mielona szlaka pomiedziowa - juz sama w sobie
jest paskudnie toksycznym odpadem i czy sama szlake czy szlake po
czyszczeniu samochodu skladowac to za jedno...).
Obrobka scierniwem zwiazanym (szlifowanie tarcza polelastyczna
fibrowa, szlifowanie tarczami eleastycznymi plotnowymi) za gleboko
rysuje blache, za duzo jej sciera, obrobka wszelakimi szczotkami
nadmiernie wygladza blache pogarszajac adhezje warstw lakierniczych.
Jelenia Góra: odbudowa i modernizacja zużytych autobusów
SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY
I. 1) Oficjalna nazwa i adres zamawiającego: Miejski Zakład
Komunikacyjny w Jeleniej Górze, do kontaktów: w zakresie
proceduralnym: Renata Glinkowska - Starszy Referent ds. Logistyki tel.
075 75-33-555 wew.119
w zakresie merytorycznym: Ryszard Zimmer - Kierownik Działu Zajezdni
tel. 075 75-33-555 wew. 114, ul. Wolności 145, 58-500 Jelenia Góra,
woj. dolnośląskie, tel. 075 7646-736 w. 137, fax 075 7648684, e-mail:
mz@pbox.pl, www.mzk.jgora.pl.
SEKCJA II: PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA
II.1) Opis
1.5) Nazwa nadana zamówieniu przez zamawiającego: odbudowa i
modernizacja zużytych autobusów.
1.6) Opis/przedmiot zamówienia: Przedmiotem zamówienia jest odbudowa i
modernizacja zużytych autobusów Jelcz 120 M - szt. 2 oraz Jelcz PR 110
- szt. 1..
SEKCJA III: INFORMACJE O CHARAKTERZE PRAWNYM, EKONOMICZNYM, FINANSOWYM
I TECHNICZNYM
2) Warunki uczestnictwa
2.1) Informacje dotyczące sytuacji wykonawcy, dostawcy, lub
usługodawcy oraz informacje i formalności niezbędne do oceny, czy
spełnia on minimalne wymogi ekonomiczne, finansowe i techniczne:
Wykonawcy biorący udział w postępowaniu muszą spełnić następujące
warunki:
- nie podlegają wykluczeniu z postępowania na podstawie art. 24 ustawy
z dnia 29 stycznia 2004 roku Prawo Zamówień Publicznych (DZ. U. z 2004
r. Nr 19, poz. 177),
- spełniają warunki i wymagania określone w art. 22 ustawy z dnia 29
stycznia 2004 roku Prawo Zamówień Publicznych (Dz. U. z 2004 r. Nr 19,
poz. 177),
- złożą oświadczenie o zgodności z warunkami przetargu,
- warunki gwarancji - Wykonawca udzieli gwarancji na wykonane przez
siebie prace:
- na podwozie i nadwozie autobusu w zakresie objętym odbudową nie
mniej niż 12 miesięcy od daty odbioru danego autobusu,
- na powłoki lakiernicze nie mniej niż 18 miesięcy od daty odbioru
danego autobusu,
- na perforację oblachowania nadwozia nie mniej niż 60 miesięcy od
daty odbioru danego autobusu,
oraz wymagania określone w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia.
SEKCJA IV: PROCEDURA
2) Kryteria oceny ofert: najniższa cena
Użytkownik RAUL <ra@kki.net.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8jsv7k$hc@info.nask.pl...
: Witam
: | wiesz - gorale mieszkaja do tej pory w domach z drewnianych bali
: | postawionych w ubieglym wieku...
: Zapytaj sie tych gorali czy spuszczano zywice z tych drzew z ktorych
: pozyskano te bale.
:
: pozdrawiam Raul
: Ps. Czy ktos z wypowiadajacych sie za wyzszoscia okien drewnianych jest
moze
: stolarzem z kilkudziesiecioletnim stazem lub technologiem drewna tak jak
ja
: ?
ja swoja opinie o wyzszosci okien drewnianych opieram miedzy innymi na
zdaniu mojego ojca, ktory jest stolarzem z 43 letnim stazem, a ktory
obserwowal zmiany technologiczne w produkcji okien drewnianych na
przestrzeni wielu lat...
I ojciec ma racje co do olbrzymich zmian technologicznych ,zmienila sie
zarowno konstrukcja dzieki czemu wzrosla sztywnosc i wytrzymalosc polaczen
jak i zmienily sie impregnaty i powloki lakiernicze ktore sa bardziej
odporne.Nalezy takze wspomniec o olbrzymim skoku w jakosci i konstrukcji
okuc oraz uszczelnien.
Niestety nalezy takze wspomniec o pogorszeniu sie jakosci samego surowca
czyli drewna (przyjmujac ostatnie 50lat)
Czy ty jako fachowiec od drewna twierdzisz ze nie istnieja sposoby na
zabezpieczenie drewna i na to zeby dlugo zachowalo bardzo dobre parametry
i
alez istnieja sposoby ale to nie swiadczy o tym ze sie je stosuje
,producent jest zmuszony do stosowania takich technologi (a z tym sa
zwiazane koszty ) na jakie stac klienta ,co z tego ze wyprodukuje 200
tysiecy jednostek jezeli mimo najwyzszej jakosci i trwalosci sprzeda tylko
10 tysiecy bo bedzie na nie stac tylko najzamozniejsza grupe ludzi.
uwazasz ze lepsze sa okna z PCV..??
Lepsze czy gorsze ? hmm... ,jezeli ktos stwierdzi na dzien dzisiejszy ze
okno drewniane w stosunku do okna z PCW ( przyjmujac ze jedno i drugie jest
wykonane w podobnym standardzie ) jest lepsze lub gorsze to znaczy ze albo
jest :
1. jasnowidz
2. handlowiec ktory musi przekonac klienta by moc na nim zarobic
3. klient ktory kupil okno danego typu i jak to zwykle bywa jest swiecie
przekonany ze jego okno jest najlepsze
do zakupu okien pozostalo mi jeszcze dosc duzo czasu ,ale opierajac sie na
mojej wiedzy i doswiadczeniu jestem sklonny zaryzykowac kupno okien z PCW
Prosze nie uzywac w komentarzach zdan typu "zobaczymy za trzydziesci lat "
poniewaz okna z PCW w naszym kraju sa produkowane od 1974 roku , z takimi
oknami (maja dokladnie 25 lat ) mam do czynienia w pracy wady jakie w nich
dostrzeglem to tandetne okucia (w tej chwili takich sie nie zaklada nawet w
najgorszych oknach) i tandetne szyby zespolone (juz nie sa zespolone ;) )
,kolor z bialego zmienil sie na kremowy dodam ze okna te nigdy nie byly
konserwowane , podobnie miala sie sprawa w budynku obok z oknami drewnianymi
tyle ze je wymieniono juz dwa lata temu. Prosze jednak zauwazyc ze przez te
25 lat firmy ulepszaly technologie i zdobywaly doswiadczenie ktorego wowczas
nie mialy,zwiekszaly rowniez swoj kapital ( niektore firmy maja sprzedaz od
200 tys. do 300 tys. jednostek rocznie ) co pozwala im na wprowadzanie do
produkcji coraz nowszych maszyn.
Co do zdan mowiacych o naszych zachodnich sasiadach to nie potrafie
powiedziec ile oni montuja okien drewnianych a ile PCW ,ale ostatnio 2
tygodnie przebywalem w podrozy sluzbowej w okolicach Hanoweru i obejrzalem
okolo 130 budow domow jednorodzinnych i nie zauwazylem by byl tam jakis tred
w kierunku drewna wrecz przeciwnie w budynkach ktore mialy juz zamontowane
okna to okolo 80% bylo wykonane z PCW
,ale moze to kwestia regionu w ktorym przebywalem , wiec nie zamierzam
podwarzac zdania poprzednikow.
DW
pozdrawiam
WW napisał(a):
Nie wierz mitom!
Nadwozie ma poszycie z aluminium a szkielet - podobnie jak rama - jest
stalowy.
Tak i po dziesięciu latach rama stalowa odpadnie ;-)
Dobra powiem tak, owe landrovery "pracują" na terenie mocno zasolonym bo
jest to zbiornk odpadowy z kghm , oprócz tego pracują na normalnych
asflatowych drogach dookoła tego zbionrnika jeśli chcesz mi powiedzieć że
te warunki są bardziej łagodne niż nasze drogi to nie mamy oczym
rozmawiać.
Rozmawiamy o stanie wiekszosci normalnie uzywanych LR.
Mogę Ci przesłać zdjęcia tych landroverów każdego z osobna jak wygladają
pod spodem od błota, który normalne auto zjadło by w 5-6 lat . One mają
jak pisałem 8 lat i nie ma na nich żadnych oznak rdzy!! jedynie co to od
piachu lakier się wyciera ;-) tam gdzie szoruje błoto. Więc to co piszesz
to bzdura. Rama jest tak gruba że nie ma się co nad nią rospisywać a z
drugiej strony nie jest nigdzie nawet ruda.
Ja nie pisze o produktach LR harujacych w kopalniach ale jezdzacych po
normalnych drogach.
W kilkunastoletnich LR rama potrafi byc przezarta na wskros, nie mowiac juz
o zgnitej podlodze.
Poniewaz jakos trzeba te elementy laczyc ze soba wiec tworza sie ogniwa
galwaniczne.
Aluminium nie jest wieczne - ulega tez utlenianiu. Blachy sa miekkie wiec
powloki lakiernicze maja ciezkie zycie
To jeśli LR wyjedzie z kopalni kghm wtedy ma problemy z korozją ale chyba
kolega nie bedzie tym pod ziemia jeździł.
Jeszcze raz - nic nie pisalem o pokopalnianym zlomie a o losie aut uzywanych
na normalnych= solonych w zimie drogach. Przypuszczalnie LRy w Afryce maja
sie znacznie lepiej ;-) ale w Europie stan skutecznosci zabezpieczen
przeciwkorozyjnych osiaga miejscami poziom UAZa ktorego tez posiadalem
(jednak rama UAZa byla znacznie lepsza)
Warto, by napalony kolega wiedzial cos o faktach a nie tylko ulegal
legendzie i mitom. Potem bedzie mogl sie swiadomie pogodzic z losem
posiadacza LR ;-)
Mity to jego awaryjność napędów o których pisałem no i elektryka co do
silnika w starszej wersji 2.5td to dobrze żeby wszystkie diesle tak
pracowały mają po 500kkm i dają radę. To co piszę tutaj i będe tego bronił
wiem z własnych godzin spędzonych w warsztacie i kanale przy naprawianiu
tych aut chcesz pisać bzdury zamiast poczytać fakty to pisz.
mialem nieprzyjemnosc posiadac Range Rovera i dzieki temu spedzilem wiele
godzin w warsztacie wydajac kupe kasy na przywracanie do uzywalnosci
sprzetu.
Range Rover jest pozycjonowany wyzej niz Defender i powinien prezentowac
nieco wyzszy poziom techniczny. Po paru latach wyleczylem sie zupelnie z
"legendy" auta "z charakterem" i kupilem Suzuki Samuraia.
Mihaj
On 10 Sep 1998 07:21:57 GMT, "JJK" <j@insert.com.pl.nospamwrote:
| Czesc!
| Czy ktos moglby mi poradzic jak najlatwiej i najtaniej naprawic "babelki"
| rdzy, ktore porobily mi sie na nadwoziu mojego Escorta (11 lat). Nie jest
| tego wiele - w kilku miejscach po 2 do 5 cm2. Myslalem, zeby to samemu
| oczyscic i zaminiowac, a potem dac do lakiernika, zeby psiknal dobranym
| lakierem i juz. Czy to dobrze wyjdzie?
Po pierwsze nie wierzyc tym ktorzy jedyny ratunek widza w tarczy
fibrowej!
Prawie ze wszystkim sie zgadzam, ale:
Na poczatek usuwasz odstajace powloki lakiernicze - jakimkolwiek
skrobakiem lub szczota druciana (najlepiej obrotowa czolowa, mala
bedzie dosyc precyzyjna zeby nie obedrzec polowy samochodu na raz).
Najbardziej fachowo byloby wypiaskowac - ale pewnie nie masz warunkow.
Piskowac to mozna felgi, czy inne elementy z grubej blachy, karoserii
nie polecam.
Nastepnie usuwasz rdze luzna - tu rowniez wspomniana szczota bedzie
pomocna, piaskowanie byloby wskazane jesli sie da.
Od zwyklej szczotki drucianej lepszy bedzie klasyczny skrobak albo
obrotowa
szczotka z grubych luznych drutow; zwykla tylko wygladzi rdze.
Kolejnym etapem jest chemiczne zaatakowanie rdzy - na poczatek
zalecalbym potraktowanie tego odrdzewiaczem fosforanowym (Fosol na ten
przyklad),
Racja, tu sie nie zgadzam z wypowiedziami z innych listow, ze pomaga na
dwa
miesiace czy tworzy jakas "warstwe higroskopijna. Usuwa rdze, a na
dodatek
zostawia cienka warstwe fosforanow, chroniacych przed korozja i
poprawiajacych
przyczepnosc farby. Wazne jest tylko, zeby wytrawic CALA rdze, razem z
ta we
wrzerach, a to moze potrwac dwa - trzy dni. Jak zostana czarne punkciki,
na pewno rdza odrosnie.
pozniej poprawilbym preparatami taninowymi (cortanin sie
klania).
Tu znow bym sie nie zgodzil. Cortanin jest dobry, (sprawdzilem w
praktyce),
ale nie mozna go polozyc po wytrawianiu fosolem, tylko na zwykla rdze.
Trzeba usunac tyle rdzy. ile sie da, a reszte "przykleic" kortaninem.
Trzeba tylko dobrze pozniej wysuszyc, jak sie pomaluje na slabo
wysuszona warstwe,
rdza sobie poradzi.
Dopiero na tak zabezpieczona blache kladziesz podklad - jakis
reaktywny, czerwony tlenkowy moze byc, mozna tez (jak na wlasciwym
nosniku dostaniesz) zielony chromowy. I dopiero na pierwsza warstwe
podkladu idzie ewentualna szpachla, po przeszlifowaniu ktorej warto
poprawic podkladem (mikrorysy odslaniajace metal!) Koncowym etapem
jest oczywiscie lakier nawierzchniowy. Tylko albo zrob to sam lacznie
z lakierem, albo od razu poszukaj dobrego lakiernika - dla niego taka
robota to rutyna, wszystkie materialy ma pod reka a ty tydzien
bedziesz ganial zeby to zgromadzic - po czym z kilogramowej puszki
zuzyjesz naparstek.
Tu juz nie mam zastrzezen.
Na koniec tylko ogolna uwaga. Jak bable wyszly pod lakierem, to moge sie
zalozyc, ze pod spodem nie ma juz blachy, tylko rdza. W takim wypadku
polecalbym najpierw dobrego blacharza, a pozniej dopiero lakiernika.
Boguslaw Kempny
Nexia 1.5 GLX DOHC - 2.5 roku (teraz 3-cia zima), 65kkm, jazdy po kraju i
Europie poludniowej. Max. predkosc=190 km na V-tym biegu (krotkie odcinki
na autostradzie). Spalanie silnie uzaleznione od stylu jazdy i predkosci.
Od 6.5 l w czasie przejazdu ok.1kkm w towarzystwie 126p (max. speed 110 z
gorki) do 9.5 l w zimie. W lecie spalam ok. 7.8l/100 przy mieszanych
jazdach miasto/trasa ale uzywam czesto klimy, wiec wynik nie jest chyba
miarodajny.
plusy:
1. duzy bagaznik (sedan 510l),
2. dobre wspomaganie kierownicy pozwala "czuc" droge,
3. niezawodny silnik (w zimie zapala od 1-go razu, w lecie nie przegrzewa
sie nigdy),
4. dobre trzymanie sie drogi,
5. przyzwoite osiagi (mozna sie poscigac z innymi, jak ktos musi)
6. swietne powloki lakiernicze (nawet "obiektywni" niemieccy eksperci
potwierdzili to w testach)
7. bezpieczne zderzaki z tworzywa "z pamiecia" (2x przetestowalem ich
zbawienne dzialanie, inna rzecz ze sa piekielnie drogie)
minusy:
1. malo miejsca w srodku w stosunku do wymiarow zewnetrznych,
2. troche za glosno w srodku (jak na moje ucho halas pochodzi glownie od
ukladu jezdnego, silnik jest O.K.)
3. opony KUMHO sa po prostu niebezpieczne i trzeba je natychmiast zmienic,
przynajmniej z przodu (mnie jedna pekla w czasie jazdy, na szczescie nie
byl to "pelny" wystrzal lecz zerwania kordu),
4. za duzo drobnych upierdliwosci np. zacina sie sie prawa przednia szyba
("pelna elektryka"), radio firmy DU nie pasuje do samochodu DU - wymaga
odlamania tylnego zlacza i zastapienia go innym, skrzypia przednie fotele,
drzwiami trzaskam prawie jak w polonezie, poluzowalo sie mocowanie kolumny
kierownicy, zegar umiescili tak ze sluzy glownie za ozdobe - szczegolnie
kiedy mam wlaczone swiatla w dzien.
5. fatalny dostep do podzespolow silnika, co niby mnie nie rusza, bo nie
naleze do towarzystwa garazowcow i wszysto robie w serwisie ale wymiana
zarowki w prawym przednim reflektorze wymaga demontazu rury zasilajacej
filtr powietrza a halogeny w zderzaku wymienia sie na podnosniku !!!.
Awarie: zero
Naprawy: wymiana tlumika, galek z przodu, 2 opon, pior wycieraczek.
Zadowolenie: na czworke z minusem
pozdrowienia
Telesfor
Jeździłem już i trochę trudno ocenić - Fordzik jest na letnich i ślizga
się
(róbowałem go na bocznych drogach, za słaby jestem żeby cudzym autem się
gdzieś zapuszczać). Za dobry omen przyjmuję, że to znajomy (raczej kitu
nie
wciśnie) i nawet nie mrugnął przy zapytaniu o przegląd autka. Autko
prowadzi
się przyjemnie, ale fakt że jest twarde.
Pozdr,
Tomac
Ja za taki ogólny przegląd z małymi regulacjami zapłaciłem około 200 zł w
Germazie. W tym było podłączenie do komputera, sprawdzenie zawieszenia oraz
ogólny przegląd "wizualny". Przeczyścili mi przepływomierz i pogrzebali coś
w sondzie lambda bo podobno coś nie łączyła.
Ja swoje auto kupiłem przy 105 kkm, miało 2 lata ale było ze znanego źródła
i jeźdzone było prawie wyłącznie na długich trasach (zresztą cieżko zrobić
50 kkm rocznie w mieście :). Dlatego zresztą zawiecha była ok. Ja przód
naruszyłem za to zdrowo jeźdząc pół roku po Wrocławiu. Taki urok dużego,
dziurawego miasta. Moje auto było na bierząco servisowane i teoretycznie
niewiele musiałem w nim robić ale jak wiemy często teoria różni się od
praktyki więc wymieniłem olej, wszystkie płyny, filtry i klocki. Do tego
pasek rozrządu bo nie był jeszcze robiony. W Twoim przypadku powinien być
papierek z przeglądu rejestracyjnego z ubiegłego roku bo to juz 5 letnie
auto więc moze na nim będzie wiadomo jak jest z amorami i hamulcami.
Własciciel powienien go mieć. Prostym sposobem sprawdzenia amortyzatorów, na
oko, jest huśtanie auta. Kilka głębszych i puszczenie. Jeśli auto
natychmniast bez wahnięć wróci na normalne położenie jest ok jesli nie i się
jeszcze trochę pobuja to znaczy że amory wytrzaskane. To samo można
zaobserwować przy próbie hamowania na kocich łbach albo nierównościach czy
auto przeskakuje po nich czy mimo hamowania ładnie je wybiera.
W takim aucie nie powinno być jeszcze rdzy więc jeśli gdzieś juz jest
może zachodzic obawa ingerencji w oryginalne powłoki lakiernicze (czyt.
klepańsko po wypadku). Są "zaawansowane" metody "ręcznego" sprawdzenia czy
nie ma szpachli itp ale to ma niewielki sens.
Sprawdź działanie wszystkiego co auto ma. Każda najmniejsza usterka jest
sposobem na zbicie paru stówek z ceny.
Ważna też jest sama cena auta. Ja swoje 2 letnie kupiłem za 25 kzł
wersja Bolero2 z ABS, elektryką i 2 poduszkami. To średnia cena. Gdy się
oglądałem za autami taki jak twój 98 rok kombi z gazem 1,6 16V kosztował 20
ale ewidentnie był bity bo poduchy poszły. Za 23 widziałem też 98 kombi Ghia
z klimą i około 100 kkm na liczniku.
O samym autku.
Jeździ się ok. Silnik 1,6 16V jest niezły (przy jeździe pół na pół miasto
trasa pali jakieś 7-7,5 litra benzyny). Mam teraz gaz i pali go jakieś 9l.
Zawieszenie jak na auto tej klasy komfortowe, ładnie trzyma się drogi, ABS
działa i to nieźle, wspomaganie też niezłe. Minusy:
- braki w elektryce w wersji płońskiej (wyłączane lampki w schowkach,
bagażniku i ich brak w drzwiach),
- niezbyt wytrzymałe zawieszenie (jeździ się wygodnie ale kosztem
częstszych wymian gumek i osprzętu),
- czasami skrzypią plastiki w kabinie.
Cena częsci przeciętna. Jak się wie gdzie kupić oryginały wychodzą tanio a
jeśli akurat czegoś nie ma jest dużo odpowiedników innych firm.
Pozdrawiam
i życze udanego zakupu (jeśli się już zdecydujesz :).
CODI