Linki
menu      potrawa z maki kukurydzianej
menu      potrawy bogate w błonnik
menu      potrawy bogate w żelazo
menu      POTRAWY DLA MATEK KARMIĄCYCH
menu      potrawy kuchni europejskiej
menu      potrawy kuchni greckiej
menu      potrawy kuchni staropolskiej
menu      potrawy kuchni wielkopolskiej
menu      potrawy kuchni żydowskiej
menu      Potrawy na Boże Narodzenie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przybowka.xlx.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Potrawy jarskie





    Temat: kuchnia jarska w kosowskiej lecznicy
    ok Pat coś mam :)

    Książka ma tytuł "Kosowska Kuchnia Jarska". Autorka: Celina Tarnawska-Busza
    (córka)
    Wygląda na to że ta pozycja to pradziwy kozak :) Cytaty ze wstępu:

    "Garną się do jarstwa przeważnie ci, którzy stracili zdrowie i chcieliby je
    odzyskać. Ale przyda się ono także ludziom zdrowym, wzmacniając ich
    odporność i przedłużając życie.
     Ludzie zaczynają rozumieć, że potrawy jarskie są zdrowsze od potraw
    mięsnych"

    W żandym przepisie nie zauważyłem składników niewegetariańskich ale książka
    jest zdecydowanie laktoovo wegetariańska.

    Jeśli chcesz to Ci ją podeślę jest tam ze 400 przepisów.

    pozdrawiam
    jhe

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wszystko po kolei...po urlopie...

    Michał "Beaky" Dębicki napisał(a) w wiadomości:
    <8F7580A87onokatowicemt@192.168.0.1...

    Jak to było?autocenzura?....
    No to ciach


    a zamiast piosenki:
    ... zaproście mnie do stołu... zróbcie mi miejsce...między Wami


    Do stołu mówisz....Zgoda - pod warunkiem, że obiecasz urzywać sztućców...A
    potrawy jarskie będą i ciasta ( ciasta dla mnie)...


    (wobec tego, że sępom nie wypada tego nucić... wyciszenie
     jest zwyczaj, że na morzu ostatniej zwrotki się nie śpiewa...)
    takie sobie skojarzenie ... pocztówka z Buenos...


    "Na morzu burza hula"...Uważaj, żeby piór nie pomoczyć...bo za Ikarem...i
    wszyscy się dowiedzą dlaczego Biki-ni to Bikini...
    Pozdrawiam
          JM

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wszystko po kolei...po urlopie...
    ger@kki.net.pl (Joanna Marta) wrote in
    <uNXc5.15525$pD2.299@news.tpnet.pl:


    Michał "Beaky" Dębicki napisał(a) w wiadomości:
    <8F7580A87onokatowicemt@192.168.0.1...


    No to autocenzura... z wnioskiem do prokuratora


    | a zamiast piosenki:
    | ... zaproście mnie do stołu... zróbcie mi miejsce...między Wami

    Do stołu mówisz....Zgoda - pod warunkiem, że obiecasz urzywać
    sztućców...A potrawy jarskie będą i ciasta ( ciasta dla mnie)...


    Oczywiście masz na  myśli owoce... dla bikiego
    Kobiety zawsze raczą owocami... od zawsze...
    Właściwie gdyby napiętnować  taką  jedną... i takiego jednego...
    to by się  napiętnowało  uniwersalnie  wszystko...
    i każde następne piętnowanie... to tylko szczególny przypadek...
    ... nierzadko trywialny... siła dedukcji...
    na  szczęscie to niemożliwe jest...

    (...)


    "Na morzu burza hula"...Uważaj, żeby piór nie pomoczyć...bo za
    Ikarem...i wszyscy się dowiedzą dlaczego Biki-ni to Bikini...


    O przepraszam... moje prawdziwe...nie  na świeczce...
    słońce nie zaszkodzi...
    a Bikini... to para do  bikiego
    ale to sekret...

    Pozdrawiam
    Beaky(...)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: pamietajcie o wegetarianach na weselu...
    nati.82 napisała:

    > W tym, że, jeśli podają rosół to go jem. W związku z czym, jeśli
    jest na weselu
    > sałatka warzywna, to nie żądajmy camemberta. Nie chce mi się
    wierzyć, że na
    > weselu podają tylko dania mięsne, no ale widać, że wegetarianom
    zawsze wiatr w
    > oczy.

    chyba pomimo 130 postow tez nie rozumiesz w czym rzecz.. nie mowimy
    o wybrzydzaniu ale o braku mozliwosci zjedzenia czegokolwiek. sa
    potrawy jarskie- makaron w rosole i ziemniaki. chcials propzycje dan
    dla wege , dostalas i napisalas ze im to zawsze wiatr w oczy. czy to
    juz nie jest slepe bycie na nie ? jesli masz wege znajomych to
    szczerze im nei zazdroszcze...

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: co mozna zrobic z cukini
    Właśnie dzisiaj na obiad smażyłam placki z cukini, wg. tego przepisu:
    "Placki z cukini":
    50 dag cukini, 30 dag mąki, 3 jajka, 1 1/2 szklanki mleka, 1/2 łyżeczki proszku
    do pieczenia, pęczek dymki, pęczek koperku, por, łyżka sosu sojowego, olej do
    smażenia, sól i pieprz.
    Z mąki, mleka, jajek, proszku do pieczenia oraz przypraw, przyrządzić ciasto.
    Cukinię obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dobrze umyty por pokroić na
    cienkie półplasterki, a dymkę wraz ze szczypiorkiem posiekać, tak samo koperek.
    Wymieszać warzywa z ciastem. Na rozgrzanym oleju usmażyć na rumiano niewielkie
    placki. Podawać na gorąco z dowolną sałatką lub surówką.
    Przepis Pochodzi z książeczki "Przepisy czytelników-potrawy jarskie" z serii
    Biblioteczka Poradnika Domowego.
    Te placki są przepyszne i bardzo je polecam!
    Pozdrawiam! bajeczka04 Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: placki ziemniaczano-cukinowe
    oto przepis:
    50 dag cukini, 30 dag mąki, 3 jajka, 1 1/2 szklanki mleka, 1/2 łyżeczki proszku
    do pieczenia, pęczek dymki, pęczek koperku, por, łyżka sosu sojowego, olej do
    smażenia, sól i pieprz.
    Z mąki, mleka, jajek, proszku do pieczenia oraz przypraw, przyrządzić ciasto.
    Cukinię obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dobrze umyty por pokroić na
    cienkie półplasterki, a dymkę wraz ze szczypiorkiem posiekać, tak samo koperek.
    Wymieszać warzywa z ciastem. Na rozgrzanym oleju usmażyć na rumiano niewielkie
    placki. Podawać na gorąco z dowolną sałatką lub surówką.
    Przepis Pochodzi z książeczki "Przepisy czytelników-potrawy jarskie" z serii
    Biblioteczka Poradnika Domowego a ja go znalazłam tutaj na Forum :)
    pozdrawiam
    B.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: książka kucharska - jaka
    Już od dawna zbieram różne książki kucharskie na przeróżne przepisy i z różnych
    stron świata, jednak tak w praktyce w swoim domu lubię kuchnię polską i taką
    tradycyją. Polecam KUCHNIĘ POLSKĄ Marka Łebkowskiego oraz serię pięciu tomów
    jego autorstwa (na razie ukazały się CIASTA I DESERY oraz POTRAWY JARSKIE).
    Polecam, proste, tradycyjne, pyszne i powalą na nogi rodzinę i gości.
    Sprawdziłam jestem młodą kucharką i młodą żoną. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Porządki w przepisach
    u mnie jest tak:
    1. w jednym zeszycie-brulionie alfabetycznym sa wpisane przepisy moje
    wymyslone, lub czyjeś ale nie z gazet.
    2. Dwa kolejne grube zeszyty A4 są powyklejane przepisami z gazet lub
    drukowanymi z netu (+ fotografie) i podzielone na katagorie:zupy, ryby i owoce
    morza, drób,łowina, cielęcina, mięso mielone, jagnięcina, sałatki, warzywa-
    potrawy jarskie, ziemniaki-ryż-jajka, grzyby,potrawy jednogarnkowe, makarony,
    pierogi-pizza-chleb, sosy-pasty (nie ma słodkości bo nie przepadam za nimi)
    3. oprócz tego stosik książek kucharskich, kulinarny atlas swiata z GW, no i
    archiwum internetowe. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dziedzictwo PRL-u.
    Wklep wklep:)Ja pamietam te "kaciki kulinarne"-niestety moje stare gazety
    zaginely..Ale ksiazki(te Potrawy Jarskie tez)jeszcze gdzies w Pl sa u mamy na
    polce:)Jeszcze pamietam takie grube tomisko(tytul?)o potrawach
    wykwintnych,dietetycznych itp.I to z czasu glebokiego PRLu:)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: pomysły na dania półmięsne
    Potrawy jarskie i półmięsne to cały rozdział w "Współczesna kuchnia polska"
    Henryk Dębski wyd III 1987r. Zawiera on potrawy w których mieso jest niewielkim
    dodatkiem np krokiety z mięsem,kołduny litewskie,knedle z mięsem, makaron z
    szynką po gospodarsku.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wegetarianizm bez ideologii
    brumbak napisał:

    [...]
    > cyberski - czy cos oprócz slownika czytałes na temat wegetarianizmu?
    > jak myslisz - czy akurat w języku polskim - deficnicja wegetarianizmu jest
    > dobrze i prawidłowo utrwalona w swiadomości społecznej - także wsród twórców
    > slowników:))) tak czy nie ?

    No to tak...
    Zrobiłem przegląd posiadanych przeze mnie i przeczytanych książek o wegetarianiźmie i ma się to tak:
    1. Maria Grzycimska - Potrawy jarskie
    2. Wanda Piotrowiakowa - Wegetarianizm
    3. Maria Grodecka - Wszystko o wegetarianiźmie
    4. Zofia Maciesowicz - Dieta wegetariańska
    5. Maria Bartnik - Wegetarianizm

    Było jeszcze kilka, ale w tej chwili pożyczone i dokładnych tytułów, ani autorów podać niestety nie mogę.
    Poza Panią Grodecką pozostałe osoby uznają wegetarianizm za dietę.
    Ilościowo zatem wygrywają...
    Jakościowo moim zdaniem też, bo Pani Grodecka, choć bardzo stara się by jej ksiązka miała znamiona opracowania popularno-naukowego to strzela sobie samobója wplatając do swojego opracowania wielce "naukowe" pojęcie karmy... (w moim wydaniu na stronie 308)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Książki -Jakie polecicie?
    Myślę, że zmiana diety zmieni zmieni też Twoje przyzwyczajenia.
    Dla mnie chyba już nic nie jest ciężkostrawne ;)
    Polecam Ci książkę "Potrawy jarskie" (chyba taki tytuł?), duży format,
    pomarańczowa okładka; jest elementem serii kulinarnej, chyba nie najtańsza, ale
    znajdziesz tam i sporo wiadomości, i mnóstwo przepisów, od najbanalniejszych do
    arcyskomplikowanych i wykwintnych.
    Przejrzyj ją zresztą zanim kupisz.
    A z tym przytyciem to zupełnie nie wiem, co Ci powiedzieć. To zależy przecież
    nie tylko od tego, co jesz, ale i od tego, jak zachowuje się Twój organizm.
    Może jest superelektrociepłownią i spala wszystko? ;) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: do wegetarian madrali !
    Nad gustami się nie dyskutuje,jedni jedzą mięso inni nie.Po co robić z tego
    problem.Rzeczywiście gdyby nie mięsożercy nie byłoby tyle zwierząt na świecie.Bo
    po co je chodować?
    Chodowla zwierząt była już od dawna w Biblii znajdujemy wzmianki o chodowcach
    owiec i innych zwierząt.Nic w tym nie było niezwykłego.To sam Bóg pozwolił Noemu
    jeść mięso zwierząt,tylko bez krwi.
    Było to z pewnością spowodowane zmianą klimatu po potopie a mięso dostarczało
    dużo tłuszczu i dobrze rozgrzewało organizm.
    Spotykałam się z opiniami wegetarian,że po zaprzestaniu jedzenia mięsa czują się
    niedogrzani.W krajach o ciepłym klimacie jest to korzystne,ale w krajach o
    zimnym klimacie chyba nie.
    Sami wiecie po sobie,że w upały najchętniej się pije wodę lub je owoce albo
    potrawy jarskie.
    Nie jestem jednak zwolenniczką męczenia zwierząt ,złego traktowania,trzymania w
    niewoli.Zwierzęta powinny być na wolności.Trudno to pogodzic z dzisiejszą
    chodowlą?Nieprawda?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: do wegetarian madrali !
    I pod takim postem podpisuje sie jak młoda ( w sensie stazu) wegetarianka!!!
    Ja mam przyjaciol wege i nie (bo to "ludzie" tacy jak misio robi idiotyczne
    podzialy) i niekogo nie obchodzi co kto je (no moze oni jeszcze wciaz mi
    dokuczaja.. ). Ale nie potrafie zrozumiec jak niektorzy tutaj moga popierac
    krzywdy wyrzadzane bezbronnym istota jakimi sa zwierzeta...

    > Nad gustami się nie dyskutuje,jedni jedzą mięso inni nie.Po co robić z tego
    > problem.Rzeczywiście gdyby nie mięsożercy nie byłoby tyle zwierząt na świecie.B
    > o
    > po co je chodować?
    > Chodowla zwierząt była już od dawna w Biblii znajdujemy wzmianki o chodowcach
    > owiec i innych zwierząt.Nic w tym nie było niezwykłego.To sam Bóg pozwolił Noe
    > mu
    > jeść mięso zwierząt,tylko bez krwi.
    > Było to z pewnością spowodowane zmianą klimatu po potopie a mięso dostarczało
    > dużo tłuszczu i dobrze rozgrzewało organizm.
    > Spotykałam się z opiniami wegetarian,że po zaprzestaniu jedzenia mięsa czują si
    > ę
    > niedogrzani.W krajach o ciepłym klimacie jest to korzystne,ale w krajach o
    > zimnym klimacie chyba nie.
    > Sami wiecie po sobie,że w upały najchętniej się pije wodę lub je owoce albo
    > potrawy jarskie.
    > Nie jestem jednak zwolenniczką męczenia zwierząt ,złego traktowania,trzymania w
    >
    > niewoli.Zwierzęta powinny być na wolności.Trudno to pogodzic z dzisiejszą
    > chodowlą?Nieprawda?
    >
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy weganizm odnosi się tylko do diety?
    tlenoterapia napisała:

    > Myslalam ,ze sama bezmiesna dieta to sie nazywa "jarska"a
    > wegetarianska dieta lączy sie z ideologią.

    jarski «o posiłku: bezmięsny»

    słowa "jarski" i "wegetariański" mają różną konotację

    konotacja
    2. «dodatkowe, niedefinicyjne treści kojarzone z wyrazem przez
    użytkowników danego języka»

    i tak zdanie :
    " Dzisiaj grupa osób z naszego turnusu jadajaća mieso dostała
    zamiennnie potrawy jarskie." brzmi sensownie okresla
    jednoznacznie sens tego zdarzenia
    ale
    " Dzisiaj grupa osób z naszego turnusu jadajaća mieso dostała
    zamiennnie potrawy wegetariańskie."
    razi sprzewcznością miedzy pojęciami
    wegetarianin i osoba jadajaća mieso ; albo - albo


    slowa jarstwo, jarski jeszcze na początku XX wieku w Polsce
    znaczyly powszechnie to co disiaj wegetarianizm, wegetariański

    jednak przez lata słowo jarski zmieniało swe zanaczenie i aktualnie
    odnosi sie wyłacznie do pojedynczego posiłku , potrawy

    wegetariański kojarzy sie z pojęciem wegetarianizm którego
    konotacja obejmuje zarówne odniesienie do praw zwierząt, do
    zgadanień etycznych także do zdrowia i ekologii

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: 5 x 5 czyli poznajmy się
    > 1. O której godzinie kładziesz się spać?
    w tygodniu ok. 23:00
    w piątek i sobotę około północy :)

    > 2. Którą porę roku lubisz najbardziej?
    jesień...

    > 3. Co jadłaś dziś na śniadanie?
    croissanta i kawę :)

    > 4. Jakiej płyty ostatnio słuchasz?
    Norah Jones, ale najnowszej płyty jeszcze nie mam

    > 5. Co ostatnio kupiłaś na Allegro/Ebay'u?
    oczywiście książkę kucharską :)
    Łebkowskiego "Potrawy jarskie"

    :)))


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wegetarianizm w Jeżycjadzie
    Ostatnio przestałam jeść mięso. Po części z powodów empatycznych
    (tak sobie myślę, że gdyby każdy z nas musiał zwierzątko zabić i
    przysposobić do jedzenia, to wegetarian byłoby pewnie z 60% :) ), po
    części z trywialnych, mianowicie od mięsa mnie odrzuca. Jeszcze
    plasterek wędliny w kanapce przezyłam, ale co próbowałam przygotować
    sobie na obiad a to kurczaczynę, a to indorka, a to świnkę, to cały
    obiad lądował w koszu. No to przerzuciałam się na potrawy jarskie.
    Bardzo zasmakowałam w wegeburgerach i takich tam :) Nie wiem, jak
    długo ten przyjemny stan rzeczy potrwa i czy za miesiąc nie rzucę
    się np. na kiełbasę, ale póki co całkiem mi z tym dobrze. Zwłaszcza
    że wybór innych źródeł białka w tej chwili mamy ogromny... :)

    Tak, wiem, że miało być o wege w Jeżycjadzie, offtopa popełniam z
    premedytacją ;-P

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wegetarianizm w Jeżycjadzie
    Ja również zaczęłam dzień od chleba z serem, natomiast na obiad zjadłam - uwaga!
    - pyszny makaronik w sosie mediolańskim, wzbogacony o kukurydzę i ser pleśniowy :)

    Mam wrażenie, że ludzie często odróżniają potrawy jarskie od wegetariańskich.
    Jarskie to dobre, sycące makaroniki, kluseczki i pierożki, a wegetariańskie -
    trawa, glony i surówki :D Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wegetarianizm w Jeżycjadzie
    emae napisała:


    > Mam wrażenie, że ludzie często odróżniają potrawy jarskie od
    wegetariańskich.
    > Jarskie to dobre, sycące makaroniki, kluseczki i pierożki, a
    wegetariańskie -
    > trawa, glony i surówki :D


    o tak!!! z tym że jarskie pierogi ruskie bardzo zyskują, jak się je
    poleje słoninką, no przecież to tylko odrobina słoninki, a same
    pierogi są dalej jarskie, o co ta awantura??

    a jak się z zupy wyjmie wkładkę mięsną przed wlaniem na talerz, to
    przecież ma się zupę jarską, czyż nie?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Radio M. dżołki z okazji żałoby
    "Potrawy jarskie i z ryb siostry Leonilli"


    Co to są ryby siostry Leonilli?

    Kiedyś koleżanka zabrała mnie do księgarni po prezent dla jej mamy. Kupiła
    książkę siostry Leonilli. Z autografem i drewnianą łyżką z wypalonym logo.
    Promocja najnowszego tomu była Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jemy" karpia" a moze " goloneczke w piwie "?
    Dla mnie to nie jest nic innego niz tradycja. W meksyku na przyklad podczas
    " wigili " jada sie glownie potrawy miesne a w szczegolnosci " tamales " sa to
    takie placki kukurydziane nadziwane mieskiem, lub serem i gotowane na parze.
    Natomiast na Wielkanoc wlasnie spozywa sie potrawy jarskie :) a wiec wniosek
    co kraj to obyczaj. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: DLACZEGO W ŁODZI NIE MA WEGETARIAŃSKICH RESTAURACJ
    adamco napisał:

    poza tym coraz częściej w innych
    > miejscach możesz dostać dania wegetariańskie.
    >

    np. jadłospis pewnej knajpy "potrawy jarskie" - kiełbasa z wody (Beskid niski)

    w innej po upewnieniu się, że pierogi ruskie są zrobione z ziemniaków,
    sera,itd. czyli wegetariańskie, kelnerka (ładniutka zresztą) przyniosła w/w
    polane jakimiś obrzydliwymi skwarami... Błeee... (Kazimierz n/Wisłą)

    a w Łodzi była kiedyś knajpa wegetariańska róg Kościuszki i Mickiewicza tylko,
    że bez klientów Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: akupunktura
    Działanie akupunktury jest tylko chwilowe bez trwałych efektów podobnie jak
    tabletek, trzeba zmienić styl życia.Sam kiedyś wydałem masę pieniędzy jeżdząc do
    różnych ośrodków, gdzie były wykonywane zabiegi
    przez doświadczonych i wykształconych w tej dziedzinie lekarzy
    azjatyckich.Dopiero przejście na potrawy jarskie i rezygnacja z używek
    przyniosło spodziewane efekty.Wymaga to czasu, wytrwałości i cierpliwości. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Vege wesele
    potrawy wegetariańskie są pyszne i na pewno nie powinno ich zabraknąć na waszym
    weselnym stole jednak powinniście troszkę poszerzyć menu o potrawy dla
    "mięsożerców".Nie wszyscy lubią takie jedzonko i woleliby coś "treściwszego" .
    Takie potrawy nie muszą zdominować weselnego menu jednak na Waszym miejscu
    wprowadziłabym kilka.
    Goscie na pewno docenią potrawy jarskie ale co niektórzy,jesli nie
    większość,milszym okiem spojrzy na tradycyjne danka.
    Wszystkiego naj na nowej drodze życia :)) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Odżywianie i gotowanie wg Pieciu Przemian
    Podaje moj przepis na nalesniki. Przepis stosuje od lat, pochodzi z ksiazki Wandy Piotrakowej "Potrawy jarskie". Oczywiscie przerobilam go na Piec Przemian Z - 2-3 jajka, 1 szkl mleka, 1/4 szkl oleju zmiksowac M - odrobina galki muszkatalowej W - 1 szkl. wody, szypta soli D - 2 szkl. maki pszennej (ja daje 1 szlk maki razowej i 1 szkl. maki bialej) O - odrobina kurkumy lub kakao Wszystkie skladniki wymieszac i odstawic ciasto na 1 godzine (ucieka wtedy troche glutenu i ciasto jest bardziej elastyczne i mnie przywiera do patelni). Poniewaz smaze nalesniki na patelni teflonowej, olej dodaje do casta nalesnikowego, (wtedy nie leje juz oleju na patelnie) ale mozna go nie dodawac, jesli smazy sie na oleju. Mozna dodac ewentualnie 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia w przemianie Drewna. Gonyu, popraw mnie jesli cos zle podporzadkowalam do odpowiedniej przemiany Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: post w piątek
    Nie ma już kościelnego zakazu jedzenia potraw miesnych w piątki,
    nawet w Wigilię. Ścisly post obowiązuje tylko w niektóre dni, np. w
    Wileki Piątek.

    jednak wiele osób wierzacych samemu ogranicza mięso w piątki z
    szacunku dla religii i tradycji. My też w piątek staramu się jeść
    potrawy jarskie, bezmięsne albo ryby. Nie jest to chyba przecież
    żaden problem aby w tym dniu darować sobie kotleta czy stek. No ale
    to już sprawa wewnętrznego przekonania. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Opinia IŻ o DO
    Dnia Fri, 25 Aug 2006 11:18:09 +0200, Marcin 'Cooler' Kuliński  
    <marcin@poczta.gazeta.blahnapisał:


    Janko Valski pisze:

    | W kwestii diety zaś mojej  trudno opowiadać o niej skoro nie stosuję  
    | żadnej.
    | Ograniczam tylko węglowodany i preferuję posilki na bazie mięs  
    | wszelakich  i nabiału.

    Czy bedzie bezpodstawnym przypuszczenie, iz stosujesz diete  
    niskoweglowodanowa?


    Trudno nazwać dietą normalny sposób odżywiania się. Staram się eliminować  
    węglowodany, ale bez przesady.
    Napewno wykluczam z diety cukier i potrawy z cukrem, znacznie ograniczam  
    mąkę, czyli wszelkie  makarony
    naleśniki i co tam jeszcze.Warzywa jadam w surówkach w ilosci (około)dwoch  
    pełnych łyzek stołowych.
    Wykluczam margarynę, potrawy jarskie,wędliny sklepowe.Nic nie ważę ani nie  
    mierzę.Zwlaszcza dobrych trunków:)
    Dziwi mnie to, ze czytający tą grupę tak łatwo zaakceptowali działalność  
    pewnej pani doktor
    z IZZ.Do zabrania glosu na tej grupie zainspirował mnie tutejszy oszołom  
    Jeff,
      który tak pochlebnie się o niej wyrażał. Moje doświadczenia z tą panią są  
    niemal osobiste,
      widziałem jej "leczenie" na własne oczy.
    Podważa to jej wiarygodność jako specjalistki od diet, a pośrednio  
    wiarygodność IZZ,
      na który to instytut niektórzy tu się powołują.
    Brak badań nad szkodliwością Diety Optymalnej też mnie zastanawia. Nie  
    chodzi mi już o to,
      by badać jej skuteczność. A skoro nie robi sie  badań skuteczności, to  
    niechby ktos sie zajął
    badaniem szkodliwości tej diety.
    Zastanawia mnie też żarliwość i zaangażowanie niektorych  osób.Normalny by  
    nie byl w stanie
    płodzić tyle  tekstów przeciw zawartości cudzego talerza. To musi być  
    jakis paranoik.
    Jego twórczość skutecznie odstrasza od bywania tu częściej.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: "leniwe" bez sera?
    uups-w tym drugim linku-Kuchnia Polska-musisz wejsc w potrawy jarskie i
    kluski.Nie da sie inaczej:)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: co na obiad trochę odświetny ?
    co na obiad trochę odświetny ?
    Co podac na obiad prosty, ale troche odswietny??
    Acha i zeby to cos mozna bylo przygotować wczesniej?? Potrawy jarskie tez
    mile widziane
    Pozdr. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wegetariańska książka kucharska
    Polecam, bo sa podstawa do improwizacji i inspiruja:

    "Kuchnia jarska Katarzyny Pospieszynskiej" GROSS 1992
    "Potrawy jarskie" Marka Lebkowskiego DIOGENESS 2003

    Zycze powodzenia!
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: catering
    Doskonale obiady domowe,kuchnia tradycyjna i miedzynarodowa,potrawy jarskie,ceny
    wyjatkowo przystepne, "Gospoda Chutor" tel.727 57 05,serdecznie zapraszmy. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: 2 latek a kot w domu?
    mi sie zdarzył i taki 4 tygodniowy..był przesympatyczny i mnie
    traktował jak mame od której sie wszystkiego uczył..ale jeżeli juz
    podjęłaś decyzję..są specjalne karmy dla kotów, mają w nazwie
    junior..młody kociak wymaga częstego karmienia, dorosłym ja podaje 3
    posiłki 2 z suchej karmy i trzeci z puszki..sucha karma ma tą
    zaletę, że nie psuje się i kot moze do niej sięgać kiedy
    zgłodnieje..świerzą jeżeli nie zje całego posiłku należy zabrać i
    wyrzucić lub schować do lodówki. Kot jest drapieznikiem i musi jeść
    świerze mięso w odróżnieniu od psów, które sa padlinozercami i
    zepsute mięso jest dla nich przysmakiem i nie maja po nim problemów
    żołądkowych. Mały kociak moze jeszce wymagać pojenia mlekiem..ale
    niezbyt długo, wbrew pozorom nie dla kota mleko..Jeżeli zdecydujesz
    sie na tego kociaka to jedną z pierwszych spraw, które musisz
    załatwić to wizyta u weterynarza po to by go zbadał, odrobaczył i
    jak u dzieci, zaszczepił przeciw chorobom "wieku kocięcego"(trzeba
    je potem powtórzyć), weterynarz poradzi Ci jak i czym go karmic
    jednak nie daj sie wpędzić w drogie karmy, które co prawda koty
    uwielbiaja ale równie dobrze mozna je karmić tańszymi karmami..moje
    wola karme w kawałkach zatopionych w sosie lub galaretce niz w
    formie pasztetów (informacja jest na puszce)ale z czasem sama
    rozeznasz sie w upodobaniach swojego pupila(cena jest taka sama
    tylko inna konsystencja karmy). Na poczatku jako rosnący,
    rozwijajacy sie kociak może wymagać swierzych produktów w postaci
    ryby, wątróbki lub mięsa: drobiu lub wołowiny, ale sa to niewielkie
    ilości dla malucha, tyle ze muszą być pierwszej swierzości by nie
    dostał niedyspozycji żołądkowej. Od poczatku podawaj mu urozmaicone
    pozywienie(różna karma ,różnych firm) by potem nie nabrał
    przyzwyczajeń, które utrudnią wam życie..kiedy bedziesz gotowac
    możesz mu dac spróbować..sam ustali co lubi..moje koty lubia
    niektóre potrawy jarskie(np.zupy, w tym ogórkową), lubia oliwki (ale
    dostaja tylko przy okazji), miałam kota, który wręcz uwielbiał
    fasolke szparagową z bułeczką tartą i wafelki...a b.czesto lubia
    frytki lub chipsy..i to dobrze przyprawione ostrą papryką tyle ze
    to wszystko to przysmaki a nie jedzenie na co dzień Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Rocznica upadku muru: wschód miał gonić, ale leży
    montownie "wykończyły" ... dobrą płacę 20 USD/m-c
    Gość portalu: PRUSAK. napisał(a):
    >w Kosmosie jeszcze nikt nie handluje z
    >innymi cywilizacjami. Tak wiec problem nie lezy w materiale ludzkim
    >( DDR-owcy pomimo wszystko w znacznym stopniu ulegli stylowi
    >zycia Slowian), w pieniadzach, w kadrze naukowej a tylko w braku
    >miejsca na rynku na rozwoj kolejnych konkurentow dla nad,miernie
    >duzej gospodarki zachodniej. Na tej samej zasadzie Polska i
    >wszystkie demoludy zostaly przerobione na montownie

    Prezentowana przez ciebie wiara to odmiana bzdur Keynes'a.
    Że ludzie tylko ograniczoną ilość dóbr są w stanie kupić i najlepiej ...
    "zastymulować popyt", aby "zmusić" przemyślnie ludzi do kupowania więcej.
    Tyle, że wierzący w keynoswskie bzdury jakoś nie wspominają o tym, że sam ten
    pogląd jest całkowicie oderwany od realiów obserwowanych przez każdego od
    dziecka. Realiów, że praktycznie każdy chciałby konsumować znacznie więcej niż
    wypracowuje. Że ta niespełniona żądza konsumpcji może nawet przeradzać się w
    zbrodnie, gdy "niespełniony konsument" jedyną drogę do nagłego zwiększenia
    konsumpcji zaczyna widzieć w kradzieżach, bandytyźmie i wreszcie w morderstwach.

    A to ograniczenie mentalne ma bardzo proste podstawy. Zwykle taki teoretyk
    ograniczonej konsumpcji wychodzi od zdawałoby się zdroworozsądkowego pytania:
    "no, ileż ci ludzie mogą konsumować".
    W komunie zdroworozsądkowy odpowiadałby sam sobie, że przecież, jeśli mamy
    sukces produkcji 100tys. aut rocznie to nie można dojść do kilku milionów aut w
    skali średniego państwa, bo to jest ... nierealne !
    Oczywiście, wybrana część teoretyków socjalizmu miała dostęp do wybranych
    statystyk z krajów imperializmu kapitalistycznego i oni wiedzieli, że sprzedaż
    kilku milionów aut rocznie w skali średniego kraju jest jak najbardziej możliwe.
    Podobnie z konsumpcją choćby mięsa. "Zdroworozsądkowy" wiedział, że w całej
    Europie przed II wojną światową większość ludzi jadała potrawy jarskie przez
    większość tygodnia a w całej historii Europy jadano dużo skromniej niż 70 lat
    temu. I tenże "zdroworozsądkowy" nie raz udowadniał, że szczególnie konsumpcja
    żywności nie może rosnąć wielokrotnie - w komunie i za Gomułki i za Gierka
    "zdroworozsądkowi" otwarcie głosili, że Polacy za dużo mięsa konsumują i pomysł
    kartek 2.50kg/miesiąc, dla sprawiedliwego rozdziału, był forsowany nawet przez
    działaczy solidarnościowych.

    A to wszystko to tylko ograniczenia mentalne socjalistów i innych keynsistów. Z
    rozsądkiem, szczególnie zdrowym, nie ma to nic wspólnego.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Achtung! Deutsche Banditen!
    Gleiwitz.
    Przyjechawszy z Katowic do Gliwic znaleźliśmy się w zupełnie innym
    świecie - wśród z reguły zdecydowanie niechętnego lub wręcz wrogiego
    w stosunku do nas środowiska ludności miejscowej i napływowej
    (Katowice od Gliwic oddzielała przecież do 1939 roku granica polsko-
    niemiecka).(...) Wszystko, co polskie, było dławione przez Niemców,
    wśród których, w miarę upływu czasu i zbliżania się klęski III
    Rzeszy, coraz większy odsetek stanowili uciekinierzy z terenów
    Związku Radzieckiego i Prus Wschodnich.
    Powyższe okoliczności od pierwszej chwili znalazły wyraz w
    nieprzyjemnym odnoszeniu się do nas większości miejscowych
    pracowników _ Niemców, którzy nie tylko starali się obarczyć nas
    pracą ponad siły, lecz także wielokrotnie usiłowali likwidować nas
    fizycznie, stwarzając z premedytacją „wypadki".
    Moja matka i ja byliśmy zatrudnieni jako robotnicy placowi, z
    reguły przy pracach przeładunkowych. Zmuszano nas do niezwykle
    ciężkiej pracy fizycznej. Oto przykład: niejednokrotnie w ciągu
    około dwóch godzin musiałem przeładować ręcznie - przenosząc lub
    przerzucając - partię klocków hamulcowych stosowanych w parowozach,
    to jest 500 sztuk po 25 kg, co stanowi 12,5 tony (a miałem przecież
    14 lat!).
    Odbywało się to wszystko z zachowaniem pewnych pozorów
    działania „w majestacie prawa". Co miesiąc wypłacano nam
    wynagrodzenie, które po potrąceniu większości zarobionej kwoty
    tytułem zwrotu kosztów zakwaterowania, wyżywienia, ubrania
    roboczego, różnych składek (w tym - jak nas poinformowano - na
    Fundusz Odbudowy Terenów Polskich!) wynosiło z reguły 50-120 marek,
    chociaż zdarzały się przypadki, gdy Polak w chwili wypłaty
    dowiadywał się, że nie otrzymuje nic, ponieważ jest dłużnikiem
    zakładów. Uznany za ciężko pracującego („Schwerarbeiter")
    otrzymywałem z tego tytułu raz lub dwa w tygodniu dodatek
    żywnościowy w postaci kawałka kiełbasy ważącego około 5 dkg. Chorym
    przysługiwały zwolnienia lekarskie. Gdy zachorowałem, prawdopodobnie
    na zapalenie oskrzeli, lekarz zakładowy po badaniu" trwającym około
    5-10 sekund uznał mnie za chorego na anginę i przyznał mi trzy dni
    zwolnienia, po których byłem zmuszony powrócić do pracy. W
    ambulatorium przyzakładowym była wywieszona informacja, że pacjenci
    niezależnie od kolejności zgłaszania się, są przyjmowani wg
    narodowości względnie obywatelstwa, po czym następowała odpowiednia
    lista, na której na pierwszym miejscu byli Niemcy, na przedostatnim
    Polacy, na ostatnim - obywatele Związku Radzieckiego. Załoga
    zakładów licząca około 3000 pracowników, była złożona z
    przedstawicieli dwunastu narodowości. Unormowano również zachowanie
    się podczas coraz częstszych nalotów lotnictwa brytyjskiego i
    amerykańskiego. W przeciwieństwie do Niemców, robotnikom przymusowym
    nie przysługiwało prawo do korzystania ze schronów - musieliśmy
    opuszczać zakłady, nigdy nie bombardowane i przez cały czas nalotu
    przebywać w otwartym terenie wśród gęsto padających odłamków
    pocisków przeciwlotniczych.
    Teoretycznie przysługiwało nam zwolnienie od pracy w niedziele
    i święta, w praktyce jednak znaczną ich część spędzaliśmy bądź w
    zakładach (konieczność dokonania rzekomo pilnych przeładunków), bądź
    w pobliżu Gliwic przy kopaniu rowów przeciwczołgowych.
    Wyżywienie mieliśmy bardzo złe. Głównym problemem była jego
    niska kaloryczność i niedostatek witamin. Braki te w niewielkim
    stopniu uzupełnialiśmy kupując nielegalnie od Niemców i realizując
    pewne ilości kuponów z kartek żywnościowych, głównie na chleb i
    margarynę (na tych terenach wszelkie artykuły żywnościowe z
    wyjątkiem soli i piwa sprzedawano wówczas wyłącznie na kartki).
    Ponadto kilkakrotnie udało się nam uzyskać w gliwickich lokalach
    gastronomicznych skromne potrawy jarskie - inne były na kartki.
    Warunki mieszkaniowe mieliśmy także bardzo złe - zajmowaliśmy
    dwudziestoosobowe sale w standardowych, prawie nie ogrzewanych
    barakach. Nasze prymitywne piętrowe prycze i znikoma pościel były
    pełne robactwa, które zastaliśmy tam w chwili przyjazdu.
    Za wszystkie nasze krzywdy rewanżowaliśmy się Niemcom w
    zasadzie w jeden sposób - uprawianiem sabotażu, którego formy i
    przedmiot zmienialiśmy stosownie do okoliczności. Z reguły sabotaż
    polegał na niszczeniu lub uszkadzaniu materiałów i części
    przeznaczonych do produkcji. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl
  • Design by flankerds.com