Linki
menu      powłoką systemu Windows
menu      Powłoki z tworzyw sztucznych
menu      powłok brzusznych
menu      powłoki elektronowe
menu      powłoki galwaniczne
menu      powłoki lakiernicze
menu      powłoki malarskie
menu      powiaty ziemskie
menu      Power Point 2007
menu      potencjał firmy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alu85.keep.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powłoka ziemska





    Temat: Chciałam wyrazić głęboką wdzięczność
    Chciałam wyrazić głęboką wdzięczność
    za skrócenie forumowego wstępniaka, co pozwala dogrzebać sie do pierwszego
    wątku szybciej i bez nadmiernego wysiłku palcy. Nie mówiąc już o tym, że dziś
    (w Krakowie śnieżyca, dojdzie i do mnie pewnie)znacznie mi bliższe duchowo i
    cieleśnie są czekolada i wino oraz powłoka ziemska wymęczona niż wszelkie nad
    ojczyzną zdumienia.

    Idę po kawę i coś słodkiego. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dla elodii
    Dla elodii
    Aby zawsze byla usmiechnieta i trzymala dystans do swiata

    Listy Maryli z Wereazczaków Puttkamerowej
    oraz Adama Mickiewicza

    (...) Stanęłam więc w Bolcenikach, niedaleko Wilna.
    Oddychamy tem samem powietrzem co wy, i gdy moja
    powłoka ziemska przykuta tutaj, to moja stęskniona dusza
    rwie się ku wam. Cierpienia moralne i fizyczne wciąż gonią
    za mną, ale pewną ulgę mi przynosi nadzieja zobaczenia
    wkrótce osób drogich memu sercu.

    Jeżeli w życiu miewam niektóre chwile przyjemne,
    zawdzięczam je miłej waszej korespondencji. Panie Tomaszu,
    bo nie możesz sobie wyobrazić, jaką mi sprawił radość
    twój list ostatni i śliczna poezja, którą mi uprzejmie
    przesłałeś. (...)

    18 marca 1822 r.

    Cierpisz, mój przyjacielu. Jesteś nieszczęśliwy, przybity.
    Powiedz mi, co sprawia męki twoje i jakie na to lekarstwo?
    Zapomnij o mnie, przyjacielu, (...) ale na miłość Boga szanuj
    zdrowie twoje, kochany panie Tomaszu, które raz postradane,
    nie daje się odzyskać. Po tej małej macierzyńskiej radzie
    muszę kończyć, bo się czuję bardzo źle, mam wielką gorączkę
    z strasznym bólem głowy i od dwóch dni leżę w łóżku
    i ruszyć się nie mogę.

    Żegnam cię więc, kochany Panie Tomaszu, bądź zdrów
    i spokojny. Słońce jaśniejsze znów pokaże się po tem
    zaćmieniu. Żegnam cię raz jeszcze. Nie zapominaj
    nieobecnej przyjaciółki.

    M.



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gdzie są umarli??
    Masz na mysli ich ciala?, powloki? czy ich kochane przez nas "dusze", ich
    myslenie, ich humor, niepowtarzalna aura, gest, ich zart....., te dusze, ktore
    kochalismy za to, jakimi byli tu na ziemi ze swoimi slabosciami, nie znajac ich
    prawdziwej natury przyslonientej powloka ziemska?.

    Ciala sa niestety w grobie...:-((( az trudno uwierzyc:-((((

    Te cieple rece mojej kochanej mamy staly sie zimne, sztywne, te rece, ktore cale
    zycie calowalam sa w grobie!, pod zimna ziemia!!!!:-(, ktore wielbilam...., jej
    piekna jeszcze mloda twarz stala sie woskowa, jej lsniace, krucze wlosy staly
    sie matowe, ale pomimo tego byla piekna, jak zawsze....

    Nic, ale to nic jej martwe, kochane cialo nie przypominalo mi jej tak naprawde,
    bo bylo bez duszy, powloka doczesna....

    Jak stalam w kostnicy zegnajac sie z mama, nie oszalalam, bo jej dusza byla przy
    mnie i jest w dalszym ciagu.........To ona sni mi sie dzien w dzien, rozmawia ze
    mna w snach, bardzo realnie i z sensem, bo bym inaczej oszalala.....

    A dusze sa tam gdzie powinny byc.......

    Oto namiastka "smiertelnych" wrot do nieba, ktore zaledwie liznelam:

    video.google.pl/videoplay?docid=21810613207786382#
    Ps.
    3misio, napisz prosze kogo oplakujesz?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Trochę nadziei
    Osmiorniczko,

    skosztowalam i liznelam zaledwie (bedac w smierci klinicznej) pieknosc zycia na
    tamtym swiecie jako dziecko, nie przekraczajac granicy zycia i smierci.

    A to graniczne przezycie bylo bardziej realne od terazniejszosci, wiec nie umie
    sobie wyobrazic po prawdziwym przejsciu, realnosci tamtego swiata..........
    nasze umysly sa za marne zeby to objac......, wiem, ze po smierci jestesmy w
    stanie to wszystko zrozumiec..., ale nie teraz, naszym skapym umyslem.....

    Do dzisiaj pamietam barwy kwiatow po tamtej stronie, nawet ich zapach mam w
    moich nozdrzach po dzis, spiew nieziemskich pieknych ptakow, bylo to
    paredziesiat lat temu, a o dziwo nie umie sobie przypomniec co robilam przed
    3-ma miesiacami.....(?????)

    Podobno bylam wtedy po reanimacji 20-sto minutowej, zkapitulowanej jak to nazwal
    ordynator szpitala, i potem 30 minut martwa (a mozg obumiera po paru minutach
    bez doplywu tlenu(???), bylam martwa od przeszlo pol godziny po
    reanimacji!!!!!!!!!, czyli 50 minut od ustania pracy serca!!!! przykryto moje
    martwe cialo po reanimacji sztywnym (skrochmalonym) przescieradlem smiertelnym
    (co obserwowalam bedac "martwa"!!!) i przewieziono moje lozko z cialem do
    poczekalni kostniczej (korytarz kostnicy)......

    Niby "martwa", nie interesujaca sie juz wiecej moja powloka ziemska (byla mi
    obca), unosilam sie w gorze korytarza szpitalnego, moglam wszystko obserwowac
    na co mialam ochote i przenosic sie nawet na ostatnie pietro szpitala (co mi nie
    wolno bylo za zycia) obserwujac poczynania lekarzy operujacych (byly tam sale
    operacyjne i izolatki), poznajac zakatki tajemniczego nie osiagalnego mi za
    zycia zaulkow szpitala.

    Moja dziecieca radosc byla nie do opisania, nagle nikt mi niczego nie mogl
    zabronic, bylam "czysta", i bardziej madrzejszym istnieniem od "ziemskich
    istot", nawet od mamy i taty (za zycia dla mnie "Bogow"). Ale towarzyszyly mi
    jasne "anioly" zebym nie przekraczala jakiejs granicy.....czulam ich obecnosc i
    wiedzialam co mi wolno a co nie..., i jako dziecko wiedzialam wszystko: o sensie
    zycia, smierci....., wszystko bylo jasne i mialo sens.

    .....a moja dusza byla napelniona szczesciem, spokojem, jasnoscia i miloscia
    jakie nigdy w zyciu nie zaznalam (a moi rodzice kochali mnie do bolu, bo ich
    tylko milosc znalam).

    Widzialam moich rodzicow zachodzacych sie placzem w poczekalni szpitalnej
    rozmawiajacymi z lekarzem prowadzacym, nie wiedzialam dlaczego placza, ale
    chcialam dac od siebie znak, zeby nie plakali, mowilam, blagalam, a oni mnie
    niestety nie slyszeli i nie widzieli...., wiem, ze bylam zla na nich, gdyz mnie
    ignorowali, czego nigdy nie robili wczesniej....

    Po spotkaniu ze swiatloscia (co opislam wszesniej), wrocilam na ten ziemski
    padol pelna bolesci i tesknoty za moim prawdziwym domem......

    Jezeli to byl wymysl mojego umierajacego mozgu (po 50-ciu minutach od ustania
    pracy serca), to kazdemu czlowiekowi darujacemu swoje organy dla ratowania zycia
    innemu, nalezy sie totalna narkoza, bo on jeszcze
    zyje..............................................

    .........rozmawialam z czlowiekiem, ktory sie obudzil po 2-ch dniach po
    stwierdzeniu zgonu.........................:-))))))))))))), w kostnicy przy
    ubieraniu do trumny....., polamali mu kosci przy skladaniu
    rak.......................

    No i kiedy konczy sie nasze zycie?????????? po paru minutach? czy po paru
    dniach??????? a moze wogole sie nie konczy??? Te pytania juz znam, ale ja znam
    tez na nie odpowiec-)))))))))))
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl
  • Design by flankerds.com