czy ponizsze zdanie jest poprawne gramatycznie ?
i am going to go to home.
Nie jest, jak już to zresztą zauważyli Lucyna z Maćkiem. Błędne jest "go to
home" -- mówi się po prostu "go home".
moim zdaniem, powinno byc: i am going (to) home.
ale druga strona uwaza, ze lepiej to oddaje jej intencje,
tzn: zamierzam isc do domu.
Są takie dwie możliwości:
1) I am going to go home,
2) I am going home.
Druga z nich jest bardziej kategoryczna, wyraża większe zdecydowanie.
Pierwsza może oznaczać, że mówiący jeszcze się waha. Istnieje również
"różnica czasowa": w drugim zdaniu powrót do domu ma nastąpić w najbliższym
czasie, w pierwszym zaś -- w czasie bliżej nieokreślonym.
Ponadto brat-student filologii podpowiada, że forma "to be going to go" jest
raczej nieużywana (choć teoretycznie poprawna). Po prostu zbitka "go" i
"going" razi uszy.
Reasumując, poleciłbym raczej "I'm going home". A jeśli chcesz powiedzieć,
że wracasz dopiero za jakiś czas, możesz użyć innej formy (np. "I think I'll
go home soon").
1) I am going to go home,
2) I am going home.
Druga z nich jest bardziej kategoryczna, wyraża większe zdecydowanie.
Pierwsza może oznaczać, że mówiący jeszcze się waha. Istnieje również
"różnica czasowa": w drugim zdaniu powrót do domu ma nastąpić w najbliższym
czasie, w pierwszym zaś -- w czasie bliżej nieokreślonym.
Można spokojnie powiedzieć: I am going home... on Monday / albo np. in January
(niekoniecznie w najbliżsyzm czasie).
Pozdrawiam
Lama
jakiego króla? Przecież przed chwilą pisałeś że to była oferta od *syna*
*prezydenta* Nigerii.
Tak, ale krol polecial w kosmos i jest do dzis na stacji kosmicznej (MIR
bodajrze), nie ma $ na powrot do domu i dla tego musieli wybrac prezydenta.
O tym na stacji MIR byl tu watek ok tydzien temu
Seba
[..]
Jakis czas temu William Shockley zaproponowal, zeby osoba z niziutkim
IQ za dobrowolna sterylizacje dostawala wielokrotnosc 1000 dolcow.
[..]
Coś mi tu nagrodami Darwina zajeżdża troszkę :))
/wiatrax:/
Kumpel po raz pierwszy w życiu wyrusza na dłuższa imprezkę.
Rodzice rozumieja już że 20-ste urodziny kumpla w piatek nie skończa
się
szybko, więc negocjuja:
- "Waldek proszę przed południem"
Skończyło się na następujacym planie
- picie ile wlezie, szybkie spanko i autobusem o 9:45 powrót
do domu. OK.
Waldus się pięknie natrabił - impreza była swietna. Zaraz po pobudce
przedziera się przez "mieszkanie pełne obcych spiacych ludzi" wali na
przystanek i autobusikiem do domciu.
W domu jakas paranoja; wszyscy zaczęli wrzeszczeć jak Waldusia
zobaczyli.Fruwały teksty o szpitalach, policjach i innych obdzwonionych
instytucjach.- Moment - przerywa Waldus, przecież umawialismy się na
autobus
o 9:45 - Co jest? Na to spokojnie tatus Waldusia: - Wtorek jest dzisiaj
synku, wtorek..
Moze potraficie poprawic mi humor. Mam w perspektywie powrot do domu przez
dluuuuuuugasne korki przez demonstracje gornikow, byc moze wroce na
piechotke to bedzie szybciej.
Aga
Adrianna Swierczewska <swierczew@ai.com.plwrote in message
Agnieszka wrote:
| Ale tutaj cichutko
| Moze ma ktos ochote na konwersacje ??
| Aga
Ja mam:)))
Adii
Jaro 'Alter' <jar@free.net.plwrote in message
| Moze potraficie poprawic mi humor. Mam w perspektywie powrot do domu
przez
| dluuuuuuugasne korki przez demonstracje gornikow, byc moze wroce na
| piechotke to bedzie szybciej.
| Aga
w wawie czy Katowicach ?
Pierwsze i chyba tym gorzej. Tu w normalnych warunkach ciezko jest gdzies
dojechac a co dopiero w ekstremalnych sytuacjach.
Aga
Zaobserwowała, że wszystkie mechanizmy tego uzależnienia są takie same jak w
przypadku innych "używek" (prochy, alkohol).
Jeśli się ten tekst uchował w moim opasłym archiwum to mogę wrzucić na
grupę.
prosze wrzuc! ja tak jestem uzalezniona od wafelkow ;(( tragedia..
codziennie nie moge wytrzymac jak nie zjem ich z pol talerza, a
optymizemem napawa mnie powrot do domu bo wiem ze ona tam sa i bede
mogla je zjesc.. eh.. a rodzice kupili w makro 3 kg opakowanie. bosh..
to gorszy nalog jak coca-cola [btw przeszla mi ochota na cole jak sie na
aerobik zapisalam, ale na wafelki to nie dziala :(((]
klaudia
| drugie śniadanie. Dotąd brałam "normalne" kanapki, to znaczy bułki z
| wędliną. Teraz mogę wziąć gruboziarnisty chleb, ale co do niego? W swojej
| pracy nie mogę pichcić ani preparować jedzenia. Muszę mieć gotowe.
na MM jada się 3 posiłki dziennie jeśli zjesz 'dobre',duże śniadanie to do
obiadu powinnaś dotrwać :) i nie ma potrzeby kombinowania z II śniadaniem
:)
Nie wiem, jak dlugo i w jakich godzinach pracuje Asia, ale jesli tak,
jak najczesciej w pelnym wymiarze sie pracuje, czyli do 16-17, co
oznacza powrot do domu ok. 17-18, to to "drugie sniadanie" robi raczej
za lunch, i mysle, ze lepiej jest zjesc je w pracy i w domu potem
kolacje, niz czekac do poznego popoludnia na obiad, i potem jeszcze
(o ktorej - o 22?) jesc trzeci posilek...
Pozdrawiam :)
Barbara Anna
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
W ciągu godziny? A to trzeba w domciu mieć laserek inaczej w godzinkę się
nie da.
5min. do najbliższego KSERO, drugie na powrót do domu.
W tym czasie grzeje się żelazko, nałożyć papier na laminat,
potrzeć, wrzucić do mydlin, przerwa na piwo, oczyścić płytkę
z resztek papieru, wrzucić do wytrawiarki, przerwa na piwo,
drugie piwo, włączyć grzałkę w wytrawiarce, kolejne piwo.
Wyjąć wytrawioną płytkę, umyć, zostawić do wyschnięcia,
aby można było wypić jeszcze jedno piwo. Wywiercić otwory,
uwaga, jeśli korzysta się z automatu ma się czas na jeszcze jedno piwo.
Pocynować, po czym można wygodnie się rozsiąść z piwem w dłoni
i podziwiać nowo powstałą płytkę.
pzdr
Artur
5min. do najbliższego KSERO, drugie na powrót do domu.
W tym czasie grzeje się żelazko
Tak bym nie ryzykowal ;-)))
przerwa na piwo,
drugie piwo, włączyć grzałkę w wytrawiarce, kolejne piwo.
Wyjąć wytrawioną płytkę, umyć, zostawić do wyschnięcia,
aby można było wypić jeszcze jedno piwo. Wywiercić otwory,
uwaga, jeśli korzysta się z automatu ma się czas na jeszcze jedno piwo.
Podoba mi sie taka metoda wytrawiania plytek :-)
Jutro nie będę w stanie :P
Powrót do domu na czterech łapach jeszcze bardziej upodobni Cię do
Cerbera ;-)
| nie wiesz co ja czuje, tak jak ja nie wiem co ty czujesz. :(
...czyli czujemy podobnie:-)...
jesli myslisz o Marcinie cala dobe!!!, jesli martwisz sie o niego,
zastanawiasz sie co robi, czy zjadl cos na sniadanie, na obiad, czy na
kolacje, czy sie nie przemecza, czy nic mu sie zlego nie dzieje, czy
pozdrawiasz go co wieczor i zyczysz mu szczescia i spelnienia w
milosci, to wtedy nasze uczucia sa identyko. :)
| caly czas sie w jakis tam sposob boisz, pysiaczku, nie wiem tylko
| dalczego? myslisz, ze ktos ci moze sprzatnac sprzed nosa Marcinka?
Raczej nie, bo chyba tylko Łukasz jest z nim na tyle blisko, że mógłby mu o
tym powiedzieć gdyby się zakochał, ale to widać że raczej się nie zakochał.
Chyba, że kogoś nie znam...
w tej kwestii trzeba byc ostroznym...
| twoja milosc jest obsesyjna!!!
| I know...
| i nie zamierzasz niczego z tym zrobic???
A co można z tym zrobić?
przystopowac, albo zmienic stosunek do wszystkiego...
[poswiecenia dla przyjaciela]
| tak, nvm
Nie nvm, bo niedomówienia prowadzą do nieporozumień.
nvm prowadza do... nie. ja po prostu nie chcialem zaczynac tego
tematu, bo od razu zejde na siebie,. :)
| [seksuolog]
| juz sie pogodzila. :)
No to dopsz:-).
hej, alterku, nic mi nie powiedziales jak wygladal twoj powrot do
domu, chce szczegoliki. :))
jesli myslisz o Marcinie cala dobe!!!,
Nie widać po postach:-)?
jesli martwisz sie o niego,
Ciągle...
zastanawiasz sie co robi,
Ciągle... chociaż wiem, co robi:-).
czy zjadl cos na sniadanie, na obiad, czy na kolacje,
Pytam go o takie rzeczy:-.
czy sie nie przemecza,
Przemęcza, bo czasami nieco gra w piłkę, ale to lubi;-P.
czy nic mu sie zlego nie dzieje,
Zabiłbym, gdyby ktoś miał go skrzywdzić.
czy pozdrawiasz go co wieczor
Przez GG. Jak nie było GG to przez SMS'ki:-).
i zyczysz mu szczescia i spelnienia w milosci,
No właśnie z tą miłością... spełnienia w miłości do mnie...
[czyjaś love]
w tej kwestii trzeba byc ostroznym...
Nie będę przecież za nim łaził jak cień... chociaż fajnie by było, cały czas
z nim przebywać:-).
ja po prostu nie chcialem zaczynac tego
tematu, bo od razu zejde na siebie,. :)
O to chodzi... też cały czas gadam o sobie, jak tego potrzebuję, więc
dlaczego Ty - w potrzebie - nie miałbyś też zacząć gadać o sobie?
hej, alterku, nic mi nie powiedziales jak wygladal
twoj powrot do domu, chce szczegoliki. :))
Szczególiki... po tym, jak Was spotkaliśmy na przystanku? Było ciemno, sam z
Alexem w ciemnej uliczce... ale do niczego nie doszło, nie martw się:-).
On Wed, 16 Mar 2005 09:25:52 +0100, justyna wrote:
jakie uprawiacie sporty
podnoszenie ciężarów (najczęściej 0.5 kilogramowych)
karate
slalom gigant (powrót do domu)
| kiedy jestem trzeźwy i widzę zamglone oczy rozmówczyni.... ;D
o, o takim ekskluzywie jak pojawiająca się czasami zdolność mojego męża do
mówienia o uczuciach to ja nawet nie pomyślałam.
chciałam jedynie gorących jego ust na moich, choćby tylko na powitanie (na
prawdę nie cuchnęłam knajpą;)))
A wiesz, to ciekawe. Zawsze, odkąd pamiętam, kręciły mnie podchmielone
kobiety. Ten zapach knajpy: alkohol na wargach, dym tytoniowy we włosach i
ledwo wyczuwalne resztki perfum w jednym ciepłym pulsującym ciele (jak to
było? - wieloprzyciskowe berło władzy?). Ale to te obce, bo żona na bańce -
nie. ;D))
Tylko, że ja jestem.... ;)
a oczy? te mówiły wtedy raczej: "chodź tu słonko i przytul"
| Myślę, że tu przeceniasz mężczyzn. Przypisujesz im obowiązującą postawę
| średniowiecznych rycerzy... ;)
a coś Ty!
nie liczę na rycerza, nawet nie ufałabym takiemu.bałabym się.
popełniłam chyba jedynie grzech tego, że chciałam znaleźć w swoim facecie
więcej czułości i ciepła w tak banalnym momencie, jak powrót do domu.
Rycerz zaprawiony w boju, kiedy strudzony wchodził do sypialni małżonki,
zrzucał ciężką zbroję, odkładał stalową oręż i stawał się ciepłym miłym
misiaczkiem -pieszczoszkiem... :)
Dzisiaj my mężczyźni nie mamy stalowego garnituru noszonego do pracy, więc
na codzień nosimy maski powagi i... władzy. Wobec lekkodusznej żony
wracającej z babobiby także. ;D
pozdrawiam
michał
pozdr
ivo
Do domu!!!
No tak, tak. Oczywiście.
Po delegacjach obowiązkowy powrót do domu. Bez kolegów w bagażu podręcznym.
agnieFka
Po delegacjach obowiązkowy powrót do domu. Bez kolegów w bagażu podręcznym.
No właśnie, z tym trzeba uważać. Żeby się jakiś nie zaplątał przypadkiem
do walizki. :]
Ania K. <ania-kwiecien@wywaltoo2.plnapisał(a):
| Jednym luzują, drugim nie luzują :)
Mi strasznie luzują jak wracam do domu :)
Powrót do domu dla Ciebie niczym wyjazd :)
Tak chciałam tylko zauważyc że ostatnio nie ma zbyt wiele postów o niczym,
nie ma postów nocno-marudnych...w ogóle ostatnio prawie nie ma postów...
Szczęśliwi jesteście wszyscy czy co?
Właśnie zakończyłem bez mała dwutygodniowy okres burzy i naporu związanego z
sesją, zaliczeniami, egzaminami, projektami do oddania na ostatni termin.
Nieprzespane noce (wiecej niż 5 godzin na dobę nie spałem), kawa o poranku,
płatki kukurydziane z bananem, biegiem na uczelnię, egzaminy, stres, chwila
rozluźnienia i znów nauka, kolejne hektolitry kawy uuuuaaa, sielskie życie
studenta. Dorzuć do tego użeranie się ze współlokatorami o sprzatanie
mieszkania, imrezę którą urządzili sobie na koniec mojej nieprzespanej sesji i
powrót do domu na stojąco w autobusie no i mamy obraz pełni mojego szczęścia. W
domu rodzinka chora, sąsiad wierci dziury od rana nad głową i nie ma zamiaru
przestać, mróz marudzi za oknem, vivaldi leci z moich głośników, ptaszki za
oknem kwilą, słońce chyba wstało więc nie jest tragicznie. ;)
Wiosna w tym roku wcześniej przyszła a ja czegoś nie zauważyłam?
Przez chwilę nawet zastanawiałam się czy tylko ja siedze samotnie w domu w
tą wietrzną noc...podobnie jak w poprzednią...też samotnie...i coś czuję że
następna bedzie taka sama...cóż...widocznie mi na wiosnę przyjdzie jeszcze
poczekać...
Straszny sztorm musi być...wiatr huczy z taką siłą, że nawet oka nie mozna
zmrużyć...kto by zresztą spał w sobotnią noc...a może pełnia jest?
Próbowałam zasnąć ale poduszka jest jakaś nieprzyjazna dziś i kołdra za
krótka...poczytam sobie...
W taką noc demony....ehhhhh...na jutro zapowiadali słońce?
W taką noc demony z diabłem grają w karty. Słońce jest stawką.
nie znasz się
klasa A to taka podrzędna, potem jest okręgówka IV liga itd
a potem mundial
A potem... powrot do domu bez wyjscia z grupy i za 4 lata BYC MOZE
nastepny mundial :-)
umartwiasz sie?
Już nie, ale musiałam się przygotować na powrót do domu w trakcie trwania
imprezy 13-latków :)
| drogi alcie - radź
| jutro o 9 musze dac ostateczna odpowiedż
Ja bym olał.
Święty spokój i powrót do domu z uśmiechem na ustach - bezcenny.
Warszwiacy radzą brać...
Ja bym też olała ;)
Witam !
Szanowni koledzy czytam info na grupach więc też podziele się z wami swoim
doświadczeniem codo polsko-ukraińskich przejść granicznych.
Popiersze to co spotkało kolege JO jest bezprawne i poprostu hamskie.Mnie to
akurat nie dziwi, ponieważ stereotyp myślenia ukraińskich celników wziąż
pozostał jeszcze "radziecki".A to że oni oficjalnie mają niskie pensje, to
sprzyczyniło się do dużej korupcji.Granica ukraińska to swoiste państwo w
państwie, które żądzi się swoimi prawami.Żądzący w Kijowie doskonale wiedzą
co się dzieje na przejściach lecz patrzą na to przez palce, ale mówie wam że
to napewno się zmieni i to na lepsze.Przypadki złego i hamskiego traktowania
zdarzają się wszędzie i wszystkim, zachowanie człowieka w stosunku do
drugiej osoby przedewszystkim zależy od kultury osobistej czy to celnika,
urzędnika, weterynarzai t.d.Z czasem świadomość tych ludzi powinna dojrzeć
do norm Europejskich.
Pozdrawiam.
Pozwolę sobie wtrącić słówko. 2 lata temu podróżowałem na Krym przez
Ustrzyki Dolne, Kiszyniów, Tiraspol, Odessę, powrót przez Lwów i Szegini.
Wjazd na Ukrainę od strony Ustrzyk- uśmiech,kultura, miło i uprzejmie;
wjazd na Ukrainę od strony Tiraspola czy też jak wolą tamtejsi
naddniestrzańscy bandyci, Benderów- również miły, bezproblemowy, niemal
jak powrót do domu.Podmuch Europy.
Nocny patrol Policji w Czerniowcach- uprzejmość, a po usłyszeniu że
wybieramy się przez Naddniestrze słowa : "Uważajcie na siebie"(gdybym
wtedy zapytał, co miał na myśli...). Policyjna kontrola we Lwowie
(rutynowa)- brak jakichkolwiek oznak nieuprzejmości, podejrzliwości,
wrogości czy próby wymuszania najmniejszej łapówki.
Wreszcie powrót przez Szegini- Medykę. Cóż, to przejście istniało odkąd
istniała granica PRL-ZSRR, i wraz z błogosławionym odejściem obu w
niebyt RÓWNIEŻ nadaje się na śmietnik historii- wraz ze wszystkimi
obsługującymi go po obu stronach granicy.
Makabryczny skansen komuniackiego bydła- nic więcej.
Żeby uniknąć podejrzeń o pochopne oceny- Medykę/Szegini znam od lat 80-
tych, a na Ukrainie zostawiłem młodość i najlepsze lata których nijak
nie żałuję. To trochę moja druga ojczyzna, i cieszę się, że zmienia się
na lepsze- nawet kiedy zasługuje na krytykę.
KALKOL [z adresu e-mail wol@go2.pl] napisał(a):
: widać żeś nastolatek.
A ten prztyczek to zupełnie niepotrzebny mi się wydaje...
Poprostu większość ludzi denerwuje traktowanie grup jako infolinii z
dyspozycyjnoscia o kazdej porze
: proponuję archiwum google i wogólę
: interesowaniem się tymi sprawami.
OK, dziękuję. Przejrzę w wolnej chwili.
i to zrób zanim zaczniesz zadawać pytania
Dobra... A jak to zrobić *legalnie*...?
Krąg poszukiwań sposobu osiedlenia w tym momencie znacznie się zawęża,
czyż nie...? :-)
ta zawęża się minus jedna możliwość ( długi powrót do domu)
Co zrobić, żeby dostać wizę bez większych problemów, czego nie robić, co
może mi pomóc, et cetera...?
Co zrobić???- mysleć kombinować, starać sie nie podpaść. przedewszytskim
uczyć się na masę angielskiego i to raczej z amerykańskiej telewizji żeby w
usa być niezależnym.
Jestem jeszcze bardzo młodym człowiekiem, więc mogę uniknąć wielu błędów
popełnianych przez starszych - a dalsze postępowanie mogę sobie
rozplanować tak, by popełnić jak najmniej "fałszywych" kroków.
postaraj się poszerzyć wiedze w tym kierunku i dopiero możesz cos planować.
Nikt nie da ci recepty gotowej.
Osoby np.
po 30-tce, które podjęły jakąśtam pracę w Polsce, które skończyły takie a
nie inne studia na przykład, nic już z tym zrobić nie mogą - bo ani do
szkoły nie wrócą, ani z życiorysu nie wymażą sobie wpadek/złych posunięć -
a ja jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że dopiero stawiam pierwsze
kroki...
Ty uwarzasz mieszkanie w USA za zawód gdzie trzeba skończyć specjalne
studia??? to już powinieneś wiedziec dlaczego był potrzebny ten przytyk.
Trochę samoinicjatywy
Użytkownik flashka <flas@kisiel.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3b5f9@news.vogel.pl...
| swiecie :) O szczegoly techniczne prosze pytac Gosienke :)
| Hmmmmmmmmm... tiaaaaaaa : ))))))
| jestem swiadkiem : ) tegoz oto zdarzenia : ))
| sama nawet probowalam, ale jakos nie wyszlo : )
| ale moze i dobrze bo za duzo zbokow bylo by na swiecie ;PPPPPP
| juz flaszkowaci wystarcza : ))))))
zrobie swoj gang ;) Tj. sklonuje swoj gang ;)))
Kuuuuuuuul ;P Pozniej pomozesz mi w klonowaniu Gosiowatych ? ;P
| to tak poza tym... ;)
| Hyh.... yyy ;))) no ;P
| ekhm..... ;)
tak wlasnie myslalem ;)
Cio sobie tak myslales? :P
| U mnie w koncu przestalo padac! :]
| U mnie caly czas pochmurno i co chwila pada...przed chwila
Dorota dzwonila z
| miasta i mowi, ze sie przejasnia, a ja jakos nie widze tego ze
swojego okna
| ;
dzis u mnie tez padalo. Nawet drogi nieclo podmylo, tak wiec
mialem dzis fajny powrot do domu, bo trzeba bylo kierowcy
tlumaczyc droge objazdowa :)
Lol i gdzie zajechal? Do 3 smietnika na lewo? ;P
U mnie dzis niby sie przejasnia, ale dalej chmury...
beznadziejna pogoda......
| jedziemy dzis na imprezke wiejska, bedzie bajerful i orkiestra
buahahahaha
| :P
| a tak na powaznie (ale to jest tez na powaznie:P) poznam jakichs
roznych
| fajnych wiesniakow ;))))))))))))))))
to ja Ci juz nie starczam ;)
Nie! Jestem nienasycona :P
Nie bylam na imprezce buuuuuuuuuuu...
bo beznadziejna pogoda byla.....
ale w sierpniu pojade jak ta kolezanka Doroty przyjedzie ;)
GoSiEnKa
To i tak daje trzy sklepy zamiast jednego.
I? Ja tak lubiałem kiedyś. Sklep spożywczy, bar, warzywniak, bar, kiosk z
gazetami, bar, powrót do domu. Sama przyjemność.
/*-+
Dustin Du Cane wrote:
| Prywatne rozmowki sa dozwolone w polskich zakladach pracy !
OSN z 15 maja 1997 r, korzystanie przez pracownikow z telefonu w celach
prywatnych jest ciezkiem naruszeniem obowiazkow pracowniczych.
To jak to jest, ze u mnie na uczelni (a z tego co wiem, nie tylko na
mojej uczelni tak jest) korzystanie z telefonu do rozmow prywatnych jest
*jawnie dozwolone* regulaminem, z tym ze za te prywatne zwraca sie
uczelni pieniadze (pracownik ma obowiazek odnotowywania na specjalnych
kartkach wszystkich rozmow, z zaznaczeniem czy sluzbowa czy prywatna)???
Tudziez, skoro "korzystanie z telefonu w celach prywatnych jest ciezkim
naruszeniem obowiazkow pracowniczych", to stawiam pod dyskusje taki
problem:
Jezeli dzwonie do domu z pracy, zeby uprzedzic, ze dzisiaj wroce
pozniej, bo np. posypal nam sie serwer i trzeba odtwarzac wszystkie
dane, to czy wolno mi to zrobic, czy nie? I czy jest to rozmowa prywatna
czy sluzbowa?
Jezeli w efekcie tegoz odtwarzania wszystkich danych wychodze z pracy o
drugiej w nocy, i musze zadzwonic sobie po taksowke, bo nie mam jak
inaczej wrocic do domu, to czy wolno mi to zrobic i czy jest to rozmowa
prywtna czy sluzbowa?
A czy to stwierdzenie ze "korzystanie z telefonu w celach prywatnych
jest ciezkim naruszeniem obowiazkow pracowniczych" obowiazuje rowniez w
odniesieniu do sytuacji, gdy ktos *do* mnie dzwoni?
Np. dzwoni do mnie zona, ze dziecko sie ciezko rozchorowalo, i w zwiazku
z tym prosi mnie o jak najszybszy powrot do domu. Jest to przeciez
rozmowa prywatna, czyz nie?
Jezeli dzwonie do domu z pracy, zeby uprzedzic, ze dzisiaj wroce
pozniej, bo np. posypal nam sie serwer i trzeba odtwarzac wszystkie
dane, to czy wolno mi to zrobic, czy nie? I czy jest to rozmowa prywatna
czy sluzbowa?
W tym wypadku bylaby chyba sluzbowa bo umozliwia ci pelnienie twoich
obowiazkow w pracy, w innym przypadku mogles nie miec mozliwosci pracy w
nadgodzinach.
Jezeli w efekcie tegoz odtwarzania wszystkich danych wychodze z pracy o
drugiej w nocy, i musze zadzwonic sobie po taksowke, bo nie mam jak
inaczej wrocic do domu, to czy wolno mi to zrobic i czy jest to rozmowa
prywtna czy sluzbowa?
Ponownie sluzbowa, uzasadnione potrzebami zakladu pracy i pracownika.
A czy to stwierdzenie ze "korzystanie z telefonu w celach prywatnych
jest ciezkim naruszeniem obowiazkow pracowniczych" obowiazuje rowniez w
odniesieniu do sytuacji, gdy ktos *do* mnie dzwoni?
Np. dzwoni do mnie zona, ze dziecko sie ciezko rozchorowalo, i w zwiazku
z tym prosi mnie o jak najszybszy powrot do domu. Jest to przeciez
rozmowa prywatna, czyz nie?
Nie, bo raczej nie mozna cie obwinic za to jesli ktos do ciebie dzwoni w
szczegolnych okolicznosciach (tez jak ty dzwonisz w opisanych juz
okolicznosciach) ze wzgledu na zasady wspolzycia spolecznego i twoja
uzasadniona potrzebe. Inaczej by to wygladalo jesli bys rozdawal swoj numer
telefonu wszytkim znajomym i mowil "dzwoncie kiedy chcecie" i potem
rozmawial z nimi zamiast pracowac. Kodeks pracy, kodeks cywilny (stosowany
posilkowo do kp) i orzeczenia (kolejne) sadow czesto uwzgledniaja zyciowe
sytuacje i nie mozna je stosowac bezwzglednie jako bat na pracownika. Ale
istnieje potrzeba uregulowania takich spraw w regulaminach zakladu pracy w
celu wyjasnienia watpliwosci ktore podniosles bo prawo nie reguluje wszytkie
zagadnienia zwiazane z praca i odpowiednie uregulowanie i wyjasnienie
stanowiska zakladu pracy zaoszczedzi ludziom wiele przykrosci, problemow i
sporow (sadowych i innych).
IMHO
Pa
Dustin
Czesc,
mam takie pytanie: czy braliscie udzial w kursach oraganizowanych przez
Oracla?
Jestem ciekaw czy mozna sie na nich rzeczywiscie czegos nauczyc.
Szczegolnie
interesuje mnie opinia o kursie administracji baza, strojeniu bazy i
uzywaniu Designera. Poza tym - jak bardzo zaawansowane sa te kursy? Czy
jest
sens jechac na kurs ktory nie jest podzielony na czesci dla
poczatkujacych/dla zaawansowanych, jesli sie juz cos wie ?
Jak firma płaci to wal śmiało chyba że musisz jakąś mało interesującą
lojalkę podpisywać
za własne pieniążki IMHO szkoda kasy - nie ma nic czego nie mógłbyś się
nauczyć z książek i dokumentacji
a i tak jak chce się coś zrobić porządnie to samemu trzeba się trochę
posiedzieć i się pobawić
Można się nauczyć jak masz masę pracy tak że nawet na godzinę nie możesz się
oderwać - przynajmniej jeśli chodzi o
designera - jak wiadomo dość rozbudowane narzędzie i chociaż żeby widzieć
jak zacząć coś robić
designer - generalnie dla początkujących - takie ogólny przegląd koncepcji,
narzędzi. Ponieważ trochę już go znałem,
więc raczej się nudziłem, jeszcze spotkałem paru znajomych (i jeszcze serwer
nie działał pierwszego dnia, potem brakowało ćwiczeń)
to jeden z kursów praktycznie przegadałem. Z wykładowców polecam
T.Traczyka - jak chodziłeś na PW to pownieneś znać
administracja - koleś którego poznałem mówił że wszystko jest na NT, program
taki jak w książce 'Poznaj Oracle 8'
a tempo takie że po 2 godzinach się pogubił
Jedyny plus to podręczniki, wcześniejszy powrót do domu, obiadki i wpis do
cv ;)
ps. generalnie jak nie płacić to warto pójść dla uporządkowania wiedzy i
przynajmniej dla administratora papierek jest pożądany
Arek
LOL jak dużo krzykaczy na tej grupie się pojawiło, ironia, sarkazm... co to
się porobiło. w dupach się, za przeproszeniem, poprzewracało. opanujcie się
pls. tak wiele tych ogłoszeń, że Wam przeszkadza to w czytaniu postów na
tej grupie?
miło jest od czasu do czasu przeczytać że potrzeba jest ludzi w naszym
zawodzie...
wg mnie eot.
Jak dla mnie też - ale w kwestii wyjaśnienia - bynajmniej nie o
krzykactwo mi chodziło - tylko o to aby ludzie którzy rzekomo poszukują
profesjonalistów sami się profesjonalnie zachowywali.
Niestety Pani która wątek "zbudowała" w moich oczach faktycznie tylko
generuje szum - i nie problem w tym, że szuka ludzi - ale problem w tym,
że sposób w jaki to robi świadczy o braku szacunku do czegokolwiek i
kogokolwiek...
1. Braku szacunku do zasad panujących na grupie - pisanie nie na temat.
2. Braku szacunku do ludzi których się rzekomo werbuje - nie
przestawienie się, poinformowanie kim i skąd się jest - tylko lista
wymagań i hasełko typu "wrzuć wszystkie dane o sobie do skrzynki
pocztowej nr 200 w Pcimiu Dolnym a może los się do ciebie uśmiechnie"
Nie lubię "bić piany" na necie - dlatego także po tym poście skończę
wątek - natomiast po prostu nie tyle mam coś przeciwko ogłoszeniom dot.
pracy - tylko przeciwko takiej formie.
Podjęcie decyzji o pracy dla kogoś to poważna sprawa - decyzja o
poświęceniu pół roku swojego życia...
Oczywiście ktoś może powiedzieć że pracy jest mało i trzeba się cieszyć
że jest cokolwiek - ale potem ludzie uznają za normę wysyłanie swoich
pełnych danych personalnych na skrzynki typu ja@onet.pl, wyjeżdżanie
do pracy gdzie zamiast obiecanych 1000 ojrosów za X dostaną tyle że im
ledwo na powrót do domu wystarcza itp....
Także akurat moja reakcja nie była alergiczną reakcję na "spam" tylko
wyrazem niesmaku jaki wywołał styl tego "ogłoszenia".
Marcin
Mam stronkę generowaną przez php. Jest na niej kilka linków. Poza IE we
wszystkich przeglądarkach działa dobrze. A w IE jest taki problem, że
działają tylko dwa pierwsze linki.
Kod wygląda tak:
-----------kod----------------
<TD class=multi_menu align=left width="100%" rowSpan=2
<UL
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px" href="http://xxx/art.php?news_id=319"Długi powrót do domu</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=316"Transfery, czyli bezwzględna
selekcja...</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=315"W sobotę na remis</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=314"CFR Cluj</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=313"SalutÄri cordiale tuturor
suporterilor clubului CFR Cluj</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT:normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?id=104"Archiwum Newslettera</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?id=103"Dołącz do
Nas!</A<BR<BR</LI</UL</TD
-------------/kod---------------------------
Nawet jak usunąłem wszystkie style, kalasy, <ul, <li to i tak to nie
pomogło.
Podpowiedzcie coś bo ten kod jest tak prosty, że ja już nie wiem czego
tu się jeszcze doszukiwać.
Witam!
Mam stronkę generowaną przez php. Jest na niej kilka linków. Poza IE we
wszystkich przeglądarkach działa dobrze. A w IE jest taki problem, że
działają tylko dwa pierwsze linki.
Kod wygląda tak:
-----------kod----------------
<TD class=multi_menu align=left width="100%" rowSpan=2
<UL
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=319"Długi powrót do domu</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=316"Transfery, czyli bezwzględna
selekcja...</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=315"W sobotę na remis</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=314"CFR Cluj</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?news_id=313"SalutÄri cordiale tuturor
suporterilor clubului CFR Cluj</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT:normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?id=104"Archiwum Newslettera</A<BR<BR
<LI<A style="FONT-WEIGHT: normal; LINE-HEIGHT: 11px"
href="http://xxx/art.php?id=103"Dołącz do
Nas!</A<BR<BR</LI</UL</TD
-------------/kod---------------------------
Nawet jak usunąłem wszystkie style, kalasy, <ul, <li to i tak to nie
pomogło.
1. NTG
2. po co ci to UL i LI skoro nie uzywasz tego (zagniezdzaqsz li a zamykasz
tylko jedno znich)
3. uzywaj styli bedzie mniej kodu
4. czy to wynik dzialnia kodu skryptu PHP bo moze w nim jest blad ii dodaj np
jeszcze jednej " ??
* * * *
* * * * * *
* * * * *
* * * *
Jutro, może najpóźniej pojutrze -
podjadę nocą lśniącym Wielkim Wozem...
Och, piękna będziesz w Niedźwiedzicy futrze!
zdjętym dla Ciebie rakietowym nożem.
W uszach kolczyki z legendy Oriona,
we włosy wpięty Obłok Magellana...
Wszechświat dla Ciebie, o Błogosławiona!
zarżnę i rzucę pod Cudne kolana.
Jeszcze, nim dotlą się kosmiczne Troje -
miliard lat spędzę na powrót do domu.
A, gdy w błękitach zostanie nas Dwoje
rozpędzę w Tobie cząsteczki fononu;
I... byś nie wyszła nigdy z Osłupienia
czytywał będę poezje praHenia...
pozdrawiam
p
Włodzimierz Holsztyński (wlod) wrote:
Retoryka śledczego jest czysto psychologiczna,
a nie społeczna: "stany obojętności" (zamiast
obojętności na warunki "pracującego człowieka"),
"niewiedza", "zadraśnie", "skaleczy" - to wszystko
są za delikatne, za ludzkie słowa i frazy (nawet
jeśli obłudne, to wciąż bez "walki klasowej").
otóż cały dowcip polega na tym, że na przesłuchaniach, nawet tych
najstraszniejszych, częściej niż jakiekolwiek wytarte zwroty
propagandowe padały zapewnienia o przyjaźni, o chęci pomocy
torturowanemu, padało pytanie: czy ty sądzisz, że mi się ta praca
podoba? ale ktoś musi ją wykonywać! itepe.
chodziło o podważenie wieka, o wkradnięcie się choć jednym paznokietkiem
pod szczelną pokrywę, którą przesłuchiwany zatrzaskiwał nad swoją jaźnią.
a potem - było już o wiele łatwiej. to się jeśli dobrze pamiętam
nazywało "rozpracowywanie" ofiary.
dlatego też, choć puenta wiersza Izy jest jak najbardziej poetycka, bo
dosłownie żaden śledczy oczywiście by tego tak nie powiedział, to jest
też - metaforycznie - jak najbardziej stalinowska.
oczywiście, że wiersz nie jest dosłowny, składa się jednak ze spójnego
zestawu odnośników i znaków, które kojarzą się (mnie) jednoznacznie. czy
to źle? mnie się wiersz w takiej właśnie szacie o wiele bardziej podoba,
strach pl-ki jest o wiele wyrazistszy, jej poplamiona bluzka bardziej
patetyczna, a zakończenie - odbiera nadzieję na powrót do domu.
również pozdrawiam
---
magdalena
rodzinna wioska
na spotkanie wychodzą
przydrożne wierzby
| Wychodzą? Czy to aby nie przenośnia? Widzę, że nawet Ty zaczynasz
| zmieniać się w poetę ;)
Gdy pisałem/myślałem "wychodzą" miałem na myśli ludzi.
Dopiero próbując ich rozpoznać, zorientowałem się, że
nie są to spokrewnieni ze mną homo sapiensy.
Taki efekt oddziaływania na czytelnika ma niewiele wspólnego
z działaniem metafory. Daleko mi więc do poety.
Właśnie w takim ujęciu (wierzb) to, że wychodzą ludzie jest metaforą.
Przede wszystkim psy powinny wylecieć pierwsze powitać (obszczekać)
nieznajomego. Albo gęsi, jeśli wioska nazywa się Rzym ;)
Moim zdaniem, za dużo zostawiłeś wolnego miejsca na takie domysły?
Ale, skoro nie jesteś jak sam twierdzisz poetą to czemu nie.
Poeta napisałby trochę inaczej, dajmy na to, z tego co czytałem, jakoś tak:
Powrót do domu. Tam, gdzie czekała matka szum starej wierzby.
Określenie "stara wierzba" świadczy o tym, że przeżyła matkę.
Biorąc pod uwagę fakt, że wierzby zalicza się do drzew
krótkowiecznych bo długość ich życia wynosi niecałe 100 lat -
"stara wierzba" nabiera dramatycznego aspektu: czy i matka
nie mogła ('Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam....") pod jedną
z takich wierzb jeszcze raz czekać na syna?
Pozdrawiam,
marco
Dnia 10 Mar 2007 11:41:48 +0100, sionek napisał(a):
rodzinna wioska
na spotkanie wychodzą
przydrożne wierzby
| Wychodzą? Czy to aby nie przenośnia? Widzę, że nawet Ty zaczynasz
| zmieniać się w poetę ;)
| Gdy pisałem/myślałem "wychodzą" miałem na myśli ludzi.
| Dopiero próbując ich rozpoznać, zorientowałem się, że
| nie są to spokrewnieni ze mną homo sapiensy.
| Taki efekt oddziaływania na czytelnika ma niewiele wspólnego
| z działaniem metafory. Daleko mi więc do poety.
Właśnie w takim ujęciu (wierzb) to, że wychodzą ludzie jest metaforą.
Przede wszystkim psy powinny wylecieć pierwsze powitać (obszczekać)
nieznajomego. Albo gęsi, jeśli wioska nazywa się Rzym ;)
Moim zdaniem, za dużo zostawiłeś wolnego miejsca na takie domysły?
Ale, skoro nie jesteś jak sam twierdzisz poetą to czemu nie.
Poeta napisałby trochę inaczej, dajmy na to, z tego co czytałem, jakoś tak:
Powrót do domu. Tam, gdzie czekała matka szum starej wierzby.
Określenie "stara wierzba" świadczy o tym, że przeżyła matkę.
Biorąc pod uwagę fakt, że wierzby zalicza się do drzew
krótkowiecznych bo długość ich życia wynosi niecałe 100 lat -
"stara wierzba" nabiera dramatycznego aspektu: czy i matka
nie mogła ('Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam....") pod jedną
z takich wierzb jeszcze raz czekać na syna?
Mój wiersz pisany był z myślą o konkursie recytatorskim ;-)
L1 miało być zadeklamowane tak, żeby słuchacz zorientował się,
że nie jest w głębi wioski lub w jej pobliżu, ale dopiero co wyłoniła się
ona zza wzgórza. Dlatego też "przydrożne" a nie "stare" wierzby.
L2 ma być przepełnione radością i nadzieją, że ktoś ni zgruchy,
ni z pietruchy domyślił się, że oto wracamy po latach i wychodzi nam
na spotkanie. Zawieszenie głosu po L2 ma sugerować, że zaraz nastąpi
wyliczanka.
L3 ma już być w tonie rozpoznania "postaci" na drodze, rozczarowania.
Ja jestem mieszczuchem. Haiku było próbą napisania go tak, jakby
zrobił to Kobayashi Issa. Dla niego wizyta w rodzinnej wiosce zawsze
była wielkim rozczarowaniem.
Pozdrawiam,
Grzegorz
powrót do domu
nad głową
klucz dzikich gęsi
powrót do domu
nad głową
żona z wałkiem
powrót do domu?
nie ma domu
-
--
wh,
2008-04-14
ellu bi-s wrote:
Nieuwaga
Źle sprawowałam sie wczoraj w kosmosie.
Przeżyłam całą dobę nie pytając o nic,
nie dziwiąc się niczemu.
Wykonywałam czynności codzienne,
jakby to było wszystko, co powinnam.
Wdech, wydech, krok za krokiem, obowiązki,
ale bez myśli sięgajacej dalej
niż wyjście z domu i powrót do domu.
Świat mógł być odbierany jako świat szalony,
a ja brałam go tylko za zwykły użytek.
Żadnych - jak - i dlaczego -
i skąd się taki tu wziął -
i na co mu aż tyle ruchliwych szczegółów.
Byłam jak gwóźdź zbyt płytko wbity w ścianę
albo
(tu porównanie, którego mi brakło).
Jedna za drugą zachodziły zmiany
nawet w ograniczonym polu okamgnienia.
Przy stole młodszym, ręką o dzień młodszą
był chleb wczorajszy inaczej krajany.
Chmury jak nigdy i deszcz był jak nigdy,
bo padał przecież innymi kroplami.
Ziemia się obróciła wokół swojej osi,
ale już w opuszczonej na zawsze przestrzeni.
Trwało to dobre 24 godziny.
1440 minut okazji.
86 400 sekund do wglądu.
Kosmiczny savoir-vivre
choć milczy na nasz temat,
to jednak czegoś od nas się domaga:
trochę uwagi, kilku zdań z Pascala
i zdumionego udziału w tej grze
o regułach nieznanych.
*
Wisława Szymborska, "Dwukropek", wyd. a5, Kraków 2005
*
pozdrawiam andrzejkowo :)
Dziękuję za wiersz.
Szymborska wrzuca zwykle tyle pozornie nieistotnych detali.
Pozornie. Pisze prosto. Lubię, bo ją przeważnie rozumiem.
Moze mi łatwiej, bo jestem jak ona kobietą i niemłodą.
Duzo refleksji.
Odpozdrawiam andrzejkowo, choć juz mi sie nie chce
butów ustawiac ani klasc kartek pod poduszke. :-(
Rosa
e.
yOss wrote:
dzień jest półprzeźroczysty
postanowiłem wyjść na zewnątrz
osiemnaście miesięcy
wywoływania starych zdjęć
zadzwonić, nie zadzwonić
naliczyłem trzydzieści pięć czarnych płytek
przez środek korytarza
zawsze chodzą w drewnianych klapkach
ma pan dziwną pręgę na szyi
poza tym nie widzę powodu do obaw
to pętla czasu panie doktorze
zachmurzyło się
najważniejsze żeby wyszło słońce
ojciec bardzo się zestarzał
cały dygocze patrząc na mnie
to wszystko przez żydostwo i przez tych 'gudłei'
być może tato
nie ma z kim rozmawiać
nie przyjechałem tu żeby rozpamiętywać
przyjechałem żeby cię zobaczyć
nie powiedziałem tego
dzień, noc
wdech, wydech
jeden most, siedem przejazdów
trzy i pół godziny w samochodzie
brama na lewo
drewniane schody, drugie piętro
te same stare obrazy, żarówka na drucie
parkiet skrzypi
przypominam sobie wszystko
kropla w morzu życia
osiemnaście
trzydzieści pięć
jeden
siedem
trzy i pół
dwa
y.
Wiec mam interpretacje, ale jakos mnie ona nie zadawala.
Najpierw powiem co w wierszu widze. Wyjscie ze szpitala.
Powrot do domu.
Dlaczego mnie nie zadawala, bo niesamowicie duzo wyjsc z niego,
tzn. dosyc niekonkretny.
i przez to, do konca nie jestem pewny mojej interpretacji.
Wezmy sam poczatek
18 miesiecy jest juz dla mnie zagadka
osiemnaście miesięcy
wywoływania starych zdjęć
moze znaczyc duzo, i nic. moze znaczyc
"mialem wywolac zdjecia i zadzwonic", no ale potrwalo to troche
przydlugo. moze tez znaczyc chorobe, i ciagle przeswietlenia.
moze tez oznaczac calkiem cos innego.
Musialem rozstrzygnac (jako czytelnik), a nie lubie tego rozstrzygac,
wg mnie jest to zadaniem autora.
A wiec rozstrzygnalem, ze wiersz sklada sie z dwuch,
ewentualnie trzech ujec. To wcale, w tym przypadku, byc nie musi.
Wiersz moze byc czyms w rodzaju filmu ogladanego jednym okiem
(10 sek. co 10 min), ale wtedy mam wrazenie jakobym ogladal nie
te urywki co potrzeba. Dlatego - Pierwsza czesc to szpital,
az do rozmowy z ojcem.
"Liczby pierwsze" jako tytul maja tez wtedy sens. To sa pierwsze
liczby nowego zycia, po chorobie, ktorej koniec mogl miec
calkiem inne wyjscie, ktora sama w sobie byla jakby czekaniem
na koniec, albo nawet koncem.
"Gudlej" jest mi nieznanym slowem, nawet moj slownik go nie zna.
Co to?
bogdan.p
Wiec mam interpretacje, ale jakos mnie ona nie zadawala.
Najpierw powiem co w wierszu widze. Wyjscie ze szpitala.
Powrot do domu.
Dlaczego mnie nie zadawala, bo niesamowicie duzo wyjsc z niego,
tzn. dosyc niekonkretny.
i przez to, do konca nie jestem pewny mojej interpretacji.
Wezmy sam poczatek
18 miesiecy jest juz dla mnie zagadka
| osiemnaście miesięcy
| wywoływania starych zdjęć
moze znaczyc duzo, i nic. moze znaczyc
"mialem wywolac zdjecia i zadzwonic", no ale potrwalo to troche
przydlugo. moze tez znaczyc chorobe, i ciagle przeswietlenia.
moze tez oznaczac calkiem cos innego.
Musialem rozstrzygnac (jako czytelnik), a nie lubie tego rozstrzygac,
wg mnie jest to zadaniem autora.
A wiec rozstrzygnalem, ze wiersz sklada sie z dwuch,
ewentualnie trzech ujec. To wcale, w tym przypadku, byc nie musi.
Wiersz moze byc czyms w rodzaju filmu ogladanego jednym okiem
(10 sek. co 10 min), ale wtedy mam wrazenie jakobym ogladal nie
te urywki co potrzeba. Dlatego - Pierwsza czesc to szpital,
az do rozmowy z ojcem.
"Liczby pierwsze" jako tytul maja tez wtedy sens. To sa pierwsze
liczby nowego zycia, po chorobie, ktorej koniec mogl miec
calkiem inne wyjscie, ktora sama w sobie byla jakby czekaniem
na koniec, albo nawet koncem.
"Gudlej" jest mi nieznanym slowem, nawet moj slownik go nie zna.
Co to?
bogdan.p
ujęcie pierwsze, ujęcie drugi, ujęcie trzecie
kadry, czas zatrzymany na błonie fotograficznej
zdarzenia luźno powiązane pamięcią
osiemnaści miesięcy oznacza przerwę
osiemnaście miesięcy rachunku sumienia, powrotów i przemyśleń
liczby mają nadawać sens
jeśli nie ma znaków na niebie i ziemi - pozostaje tylko matematyka
[znaczenie słowa "gudłej" zna tylko 'ojciec'
obawiam się, że chodzi o groźnego 'żydomasona' - przyczynę wszelkiego zła,
upodlenia, nieszczelnych okien i niskiej renty, no cóż...]
y.
Ksiazka ilustrowana - NASZ SWIAT
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694252
Leksykon szkolny - TO TRZEBA WIEDZIEC 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694284
Ilustrowana ksiazka - ZDUMIEWAJACE PTAKI 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694300
Atlas Swiata Przyrody 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694314
Seria "CO I JAK" - Jak zwierzeta Widza, Slysz 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694328
Album "Ptaki" - PTAKI WODNE 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694342
Tajemnice Przyrody i ich poznawanie 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694361
Album "Tajemnice Zwierzat" - W Oceanie 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694378
Romans ZA GLOSEM SERCA 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694742
PERSEIDY - Andrzej Zulawski 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694763
3 Tomy romansow Nory Roberts 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694783
Matematyka II - Jan Anusiak 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694795
Zbior Zadan z Fizyki - Bogdan i Janusz Mendel 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694804
Geografia Swiata i Polski 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694822
Collins - Szkolna Encyklopedia Wiedzy 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694692
Vademecum Maturzysty - HISTORIA 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694838
T.Coraghessan BOYLE - Rozdarta Skala 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694844
Rosamunde Pilcher - POWROT DO DOMU 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694848
Krwawe Lata - 1903 rok 2 dni
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694966
Ogniem i Mieczem z roku 1954 roku. 2 dni
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694979
Encyklopedia Wychowania Seksualnego - BCM !!! 2 dni
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5695009
Komiksy ASTERIX 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694870
Kajko i Kokosz - Wielki Turniej 1 dzie?
http://www.allegro.pl/showitem.php?item=5694584
Akcyza:
Odnoszący sukcesy biznesmen przyleciał na weekend do Las Vegas na maly
hazardzik. Niestety przegral wszystko - zostalo mu tylko cwierc dolara i
bilet powrotny na samolot. Gdyby tylko udalo mu sie dostac na lotnisko
mialby zapewniony powrót do domu. Poszedl wiec przed kasyno gdzie czekala
taksówka. Wsiadl do niej i wyjasnil swoja sytuacje taksówkarzowi. Obiecal,
ze odesle kierowcy pieniadze z domu. Zaproponowal, ze da mu numery karty
kredytowej, numer jego prawa jazdy, jego adres itd.
Taksówkarz odpowiedzial: "jesli nie masz pietnastu dolców to wynos sie z
mojej taksówki !"
Biznesmen musial skorzystac z autostopu i ledwo udal mu sie dotrzec na
lotnisko przed odlotem samolotu. Gdy minal rok powrócil do Las Vegas i tym
razem wygral fortune. Zadowolony z wygranej wyszedl przed kasyno, zeby
wziac
taksówke na lotnisko. Na koncu dlugiej kolejki taksówek zobaczyl goscia,
który odmówil mu podwiezienia gdy opuscilo go szczescie rok temu.
Biznesmen
zastanowil sie przez chwile i obmyslil plan ukarania taksówkarza za jego
brak wyrozumialosci.
Wsiadl do pierwszej w kolejce taksówki i zapytal:
-"Ile kosztuje podwiezienie na lotnisko ?"
-"Pietnascie dolców" uslyszal w odpowiedzi.
-"A ile by kosztowalo gdybym po drodze Cie przelecial ?"
-"Co ?! Spadaj z mojej taksówki ty pedale jeden !"
Biznesmen obszedl wszystkie taksowki zadajac te same pytania innym
taksowkarzom z takim samym skutkiem. Gdy doszedl do - stojacej na koncu
kolejki - taksówki znajomego sprzed roku, wsiadl i zapytal: -"Ile kosztuje
podwiezienie na lotnisko ?"
-"Pietnascie dolców"
- "OK" odpowiedzial biznesmen i ruszyli. Gdy przejezdzali powoli wzdluz
dlugiej kolejki taksówek biznesmen SZEROKO USMIECHAL sie do
kierowców........
Pozdrawiam Misiek