Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powrót do macierzy
Temat: Nauka jako religia - apel
Nauka jako religia - apel
Drodzy forumowicze,
Dopiero niedawno zawitalem po raz pierwszy na to forum,
zachecony ciekawymi i zabawnymi dyskusjami prowadzonymi
przez uczestnikow forum "Wiedza i Zycie - pytania
dziwne i ciekawe". To co tu zobaczylem przygnebilo
mnie. Zobaczylem dyskusje o nauce prowadzone z
nieprawdopodobna nonszalancja, swobodne zonglowanie
faktami i terminami, zenujace mieszanie pojec.
Mialem pecha zaczac czytanie od watku "Koncept
dipolarnej grawitacji", w ktorym dyskutanci omawiaja
pewna teorie fizyczna bez zadnego ladu, skladu ani
dyscypliny intelektualnej.
Troche mnie to zezloscilo i postanowilem napisac
najglupszy list na jaki mnie stac i sprawdzic czy ktos
zaprotestuje przeciwko oczywistym glupotom.
Przede wszystkim przedstawilem sie w nim jako matematyk
(rzeczywiscie nim jestem, ale to nie ma nic do rzeczy)
wiedzac, ze zyskam tym samym na prestizu. Matematyka ma
bowiem wielki prestiz i dobrze o tym wiedza ludzie,
ktorzy jej uzywaja zeby zrobic wrazenie na sluchaczach
i przemycic im swoje fantasmagorie. Najlepszym dowodem
na to jest wielka popularnosc medialna efektownych
pojec matematycznych, jak pewnika wyboru, hipotezy
continuum czy twierdzenia Goedla. Gdy sie wiec napisze
ze "Nalezy zawsze czynic dobro, wynika to ze slynnego
twierdzenia Szostakiewicza-Ringenbluma" to ludzie w to
uwierza. Rozmaici szarlatani dobrze o tym wiedza.
Nastepnie dalem do zrozumienia, ze wszystko co napisze
jest poparciem pogladow dyskutantow. Wiadomo bowiem, ze
jezeli sie napisze "Wachanie kozich bobkow zabezpiecza
przed uderzeniem pioruna, a wiec masz racje!" to nikt
nie zaprotestuje.
Pozniej napisalem list, w ktorym
- belkocze sobie swobodnie na temat pewnego dzialu
matematyki zwanego teoria kategorii, sugerujac ze ma on
nie tylko wyjasniac zagadki grawitacji, ale tez kwestie
moralnosci (lub nie) ludzkiej,
- twierdze, ze pewne teorie matematyczne i fizyczne sa
"meskie" inne zas "zenskie" i te drugie sa
przesladowane z powodu braku rownouprawnienia kobiet
wsrod naukowcow,
- wyglaszam absurdalny sad na temat zwiazku teorii
macierzy z fizyka, swobodnie mieszajac terminy:
matematyczne podejscie
macierzy mieszam z tym z
wyrazenia "
powrot do
macierzy", a odwracanie
macierzy
utozsamiam z odwracaniem jakiegos obiektu w
przestrzeni.
- dla pewnosci wetknalem tam jeszcze jeden ewidentny
blad matematyczny. Stwierdzilem ze
macierz jest
odwracalna gdy jej wyznacznik jest niezerowy,
tymczasem jest wprost przeciwnie. Jest to wiedza
wykladana w ostatnich klasach liceum.
Tak jak oczekiwalem, nikt nie nabral podejrzen co do
tego steku bzdur. Stalo sie jednak cos czego nawet ja
nie oczekiwalem - oto jedna z dyskutantek odpisala mi
nan, zgadzajac sie z moimi "tezami" i, ze tak powiem,
tworczo je rozwijajac. Teraz z pewnoscia strasznie sie
na mnie obrazi i doskonale ja rozumiem, bo prawde
mowiac zachowalem sie troche nieladnie. Ale z drugiej
strony sama jest sobie winna.
A teraz apel:
Apeluje do Was, byscie nie traktowali nauki jak
religii. Bo nauka stala sie dla wielu ludzi religia: ma
swoich kaplanow (naukowcow) i gorliwych wyznawcow,
ktorzy ani w zab nie rozumieja o co w niej chodzi ale
ochoczo o niej rozprawiaja tworzac apokryfy, plotki i
fantazje. Najwazniejszym celem nauki jest: nie dac sie
oglupic! Jezeli komus sie wydaje ze bez studiow
kierunkowych zrozumial twierdzenie Goedla, ogolna
teorie wzglednosci czy mechanike kwantowa to bardzo,
ale to bardzo sie myli. Przeciez to by znaczylo ze cale
te studia, wiele lat ciezkiej pracy, sa do niczego
niepotrzebne!
Nie twierdze ze jestem omnibusem. Sam nie rozumiem ani
teorii wzglednosci ani mechaniki kwantowej, ani teorii
chaosu, ani miliona innych rzeczy. Ale stosuje zelazna
zasade: na tematy, o ktorych nic sie nie wie, milczec.
Zabierajac glos narazilbym wspoldyskutantow na strate
czasu, na zastanawianie sie nad moimi glupimi
pomyslami, na pojscie w blednym kierunku.
Wszak milczenie jest oznaka madrosci!
Czy to oznacza ze niefachowcy w ogole powinni przestac
sie zajmowac nauka? Nie! Jest inna, przyjemniejsza,
bardziej zrozumiala strona nauki. Ta zwiazana z
codziennymi problemami, omawiana na forum "Wiedza i
Zycie - pytania dziwne i ciekawe" tu na portalu GW.
Tam, przy rozwiazywaniu konkretnych problemow, jest
miejsce na snucie pomyslow bez koniecznosci
paruletniego sleczenia nad ksiazkami. A rozprawiajac o
zaawansowanej fizyce z przygotowaniem li tylko
filozoficznym nie uniknie sie smiesznosci.
To tyle. Dziekuje tym, ktorzy doczytali do konca i
zapraszam do dyskusji.
Pulbek.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: O CZYM NIE LUBIĄ PAMIĘTAĆ POLACY I ŻYDZI
A CO ZAKLAMANO ?
Gość portalu: Anita napisał(a):
„Dnia pierwszego września roku pamiętnego , wróg napadł na Polskę z kraju
> sąsiedniego....
> Parę miesięcy do tyłu , sporo z tych którzy tę smętną pieśń nuciło po
wrześniu 1939, darło się na z organizowanych masówkach jak opętani : na
Königsberg ! na Berlin ! na Gdańsk ! i t.d. Histeria wojenna sięgała szczytów
zręcznie sterowana przez polityków....
Dodac nalezy,ze ta wojennoburcza nagonka Polakow datowala sie juz od 1935 i
wtedy to milujacy pokoj kanzlerz zapobiegliwie rozpoczal wymieniac maslo na
armaty.Calkiem slusznie,bo juz 4 lata pozniej zadufani w sobie i opetani
wojenna goraczka wschodni sasiedzi napadli na Bogu ducha winna radiostacje w
Gliwicach.Wtedy Gleiwitz,zeby bylo sprawiedliwie.Geniusz teutonski sprawil,ze
w ciagu 24 godz.nad granice polskiego agresora sciagnieto 60 dywizji piechoty
nie liczac pancernych plus 1,5 tys.samolotow,a Opatrznosc czuwala cumujac
wysluzony pancernik naprzeciw Westerplatte.Wszystko to pozwolilo uprzedzic
zdradziecka ofensywe Polakow na Berlin i pokrzyzowac ich imperialistyczne
plany.
.... Dyskretne nawoływania dyplomatów angielskich i francuskich do uciszenia
tej wojennej hecy, nie na wiele się zdały.”
Tylko niezbyt dyskretne okazaly sie tzw. "gwarancje" anglosasow skoro Hitler w
dzien po ich ogloszeniu wydal tajna dyrektywe nakazujaca opracowanie ramowego
planu ataku na Polske.
>
.
> Jest tam tez taki tekst:
> „Wydana w Polsce w 1927 roku książka (nagrodzona) pod tytulem „ Pol
> ska Komisja do Intelektualnej Współpracy Międzynarodowej” (?) przez generała
sztabowe go H.Baginskiego określa główne cele polskiej polityki zagranicznej i
je definiuje : aneksja Gdańska , Ostpreussen , i dużą część Schlesien.”
Pominieto w w/w cytacie( calkiem roztropnie) dalekowzroczna sugestie
Baginskiego postulujaca rozbrojenie Niemiec,przeniesienie ich stolicy z
pruskiego Berlina dalej na zachod (klania sie Bonn?)i kilka innych
posuniec,ktore gdyby je zrealizowano oszczedzily by zycie 80 mln. istnien
ludzkich,a Oswiecim pozostalby nikomu nie znana miescina,ot taki drugi Pcim.
Pamietne sa slowa gen.Abrahama w dniu 1 IX.39: "niemcy to dzuma
narodow".Baginski wiedzial to juz 20 lat wczesniej!!!.
.... Aneksja to wcielenie przez panstwo terytorium innego panstwa przy uzyciu
sily, a nie „
powrot do
macierzy”.
Absolutnie!Definicje powyzsza z zegarmistrzowska dokladnoscia realizowal
wspanialy Adzio pomagajac powrocic do heimatcierzy zagubionym owieczkom od
Renu po Niemen i Dunaju po Warte....
.> SLASK NA ZAWSZE SLASKI – NIGDY POLSKI.
Jak pogodzic ten slaski szowinizm z prawie matczyna troska o biedny Reich ?
Czyzby prawidlowe i z serca plynace to:Slask na zawsze slaski-byc moze
niemiecki,ale nigdy polski?
Remember,never say never!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Slask "pod zaborami"
Gość portalu: schlesier napisał(a):
> slezan napisał:
>
> > Ale większość mieszkańców Polski nie uważała za okupanta państw zaborczych
> .
> Nie
> >
> > przeszkodziło to kilku pokoleniom polskich separatystów w podejmowaniu kil
> ku
> > prób realizacji swojego programu politycznego, z których ostatnia zakończy
> ła
> > się sukcesem.
> > Program autonomistów jest zdecydowanie bardziej umiarkowany, bynajmniej ni
> e
> > rewolucyjny, a kontekst międzynarodowy stosunkowo korzystny. Określenia ty
> pu
> > "okupacja", "zaborca" itd. to retoryczne chwyty, do których nie
> przywiązywałbym
> >
> > większej wagi. Jakim państwo polskie jest gospodarzem na Śląsku to widzi
> chyba
> > każdy, w jakie to ubierze słowa to kwestia temepramentu, światopoglądu itd
> .
> Skąd to przekonanie, że większość mieszkańców Polski nie uważała państw
> zaborczych za okupantów? Oczywiście, że uważała, na początku może nie ale pod
> koniec XIX wieku przekonanie takie było powszechne. Walnie przyczynili się
> zresztą do tego zaborcy zwłaszcza Rosja i Niemcy, które prowadziły politykę
> dyskryminacji narodowej i wyznaniowej (Rosja) w stosunku do Polaków Gdyby
było
> inaczej Polska w roku 1918 nie odzyskała by niepodległości. Jak myślisz kto
> brał udział w powstaniu wielkopolskim, w obronie Lwowa czy wojnie z
> bolszewikami w roku 1920? Przecież to byli ochotnicy nikt im nie kazał
walczyć. ....
Schlesier, chcialabym odpowiedziec na Twoje dotychczasowe wypowiedzi (tez te z
innych watkow). Mam wrazenie (jesli mylne to mnie popraw), ze pewnych rzeczy
nie chcesz dostrzec. Pierwsze: w temacie „powstania slaskie – opcja trzecia” –
z tego co wiem, to Polska tez miala udzial w tym, ze na plebiscycie nie bylo
trzeciej mozliwosci. Druga to istnienie swiadomosci narodowej. Dziesiatki lat
powtarza sie jak w transie, ze Slazacy to Polacy, ale tu jest juz pierwsza
watpliwosc. Zakladajac teoretycznie, ze Slazacy to Polanie, ze Slask powstal
(przyjal chrzest) wraz z Polska, ze w XIIw. istniala polska swiadomosc narodowa
w dzisiejszym tego slowa znaczeniu, ze Slazacy nie przyjeli kultury zachodniej
(m.in. niemieckiej), to odlaczenie sie Slaska od Polski na 700 lat, czyli
wieksza czesc historii, musialoby spowodowac „inna” polskosc na Slasku od tej w
Polsce. Kolejna, to na ile te „za Polska” podczas plebiscytu bylo deklaracja
narodowosciowa, na ile proba obrony wlasnej tozsamosci a na ile szukaniem
poprawy zycia. Mowiac o sobie: slaska swiadomosc (oraz prawdziwa historie
Slaska) uslyszalam od osoby, ktora z braku tej trzeciej opcji opowiedziala
sie „za Polska”. Przypuszczam, ze ta osoba to nie byl odosoniony przypadek. Tak
na marginesie: o slaskiej odrebnosci uslyszalam w czasach „poprawnosci
politycznej”. Rozumiem, ze wiekszosc ludzi nie miala pojecia o istnieniu
slaskiej tozsamosci. W koncu po to jest forum dyskusyjne, aby pewne rzeczy
wyjasniac. Mimo to, co jakis czas pojawiaja sie pajace, ktore twierdza, ze
narodowosc slaska pojawila sie „ni stad ni zowad” i ze to wymysl RAS. Problem w
tym, ze osoba, od ktorej sie tyle dowiedzialam (o Slasku) zmarla zanim powstalo
RAS. No coz. Pajac zawsze moze postawic na swoim i twierdzic, ze owa osoba
antycypowala. Ale to tak na marginesie.
Kolejny: w ktoryms miejscu twierdzisz, ze dzis na Slasku 90% to Polacy.
Schlesier, to ze jest 90% Polakow nie wynika z faktu, ze prawie wszyscy
mieszkancy Slaska czuli sie Polakami. Jest natomiast rezultatem dzialan po
1945r. Nb. te dzialania przypominaly bardziej okupacje niz „
powrot do
macierzy”. Ale idzmy dalej: jezeli Slazacy czuja sie Polakami to po co
oczywisty fakt udawadnia sie przez 80 lat? Jak widac malo skutecznie. Czy np. w
Lodzi jakis „prorok ziemi lodzkiej” organizuje impreze po haslem „Jestesmy
Lodzianami, a wiec Polakami, a wiec Slowianami”?
Na koniec: nie przecze, ze na Slasku byly osoby, ktore autentycznie czuly sie
Polakami, nie przecze, ze na skutek nachalnego, oglupiajacego i
nacjonalistycznego udawadniania „odwiecznej polskosci Slaska” spora czesc osob
w to uwierzyla. Tyle, ze najwyzszy czas powiedziec i o tej drugiej, niepolskiej
stronie Slaska. Niestety Schlesier, ale wiekszosc ludzi ma tragiczne pojecie o
historii Slaska. W skrocie: Polska – dobrze, Niemcy – zle. A poki co to w
dalszym ciagu spora czesc historykow nie potrafi pozbyc sie nacjonalistycznego
patrzenia na Slask. U Ciebie tez widze taka tendencyjnosc.
P.S. Czy to Ty piszesz na forum T.G. pod nickiem Galgenbergczyk?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Miasto przywraca śródlądówkę
Gość portalu: uczennica XIV LO napisał(a):
> dziwna jest ta cała dyskusja...technika są wylęgarnią techników - przykro mi
to
>
> stwierdzić - nie możemy jednak uogólniać, technicy są potrzebni (może po
prostu
>
> trzeba było ograniczyć liczbę osó przyjmowanych do szkoły),
Witam Cie uczennico!
Masz racje,ze technicy/dobrzy/sa potrzebni.Jak wspomnial juz moj kolega z USA
glowna "maszyna" napedowa gospodarki sa dobrzy fachowcy.Kraj w sumie zacofany
technicznie jakim jest Polska potrzebuje dobrych fachowcow ludzi, ktorzy
potrafia cos wyprodukowac.Chociaz nie bylem w wojsku moge powiedziec, ze w
gospodarce jest jak w armii.Jest jeden general ,kilku oficerow a reszta to
normalni zolnierze.I wlasnie ci normalni "zolnierze" to robotnicy dobrze
wykwalifikowani robotnicy.
Bylem kilka dni temu w Polsce i chcialem kupic jakas zabawke dla swojej
dwuletniej wnuczki, cos polskiego.Sprzedawca popatrzyl na mnie jakbym
przylecial z ksiezyca: -panie u nas sie nie produkauje u nas sie sprzedaje-
i pokazal mi kolorowe zabawki wyprodukowane w Chinach,Niemczech,Danii...itd.
Czy polski robotnik nie potrafi wyprodukowac czegos dobrego i ladnego?
Naprodukowano Was w "nowej" Polsce wspaniale wyksztalconych mowiacych po
angielsku a czasami i po niemiecku mnostwo.Oczywiscie to cieszy bo poziom
narodu i jego wyksztalcenia wzrasta.Wielu moich znajomych inz.dostalo prace
w polskich firmach tj.: Toyota Poland,VW Polen,GM Poland ... itp.
Kiedy ich zapytalem o zarobki to okazalo sie,ze sa one w wysokosci pomocy
socjalnej jaka dostaja bezrobotni w Niemczech.
Mieszkam od kilkunastu lat w Niemczech i pracuje w swoim zawodzie,ktorego
nauczylem sie przy ul.Brücknera 10 we Wroclawiu ,wlasnie tam gdzie obecnie
miesci sie Wasze XIV LO.
" dziwna jest ta dyskusja...." napisalas kolezanko w pierwszym zdaniu.
Chcialem Ci tylko powiedziec,ze my Absolwenci czujemy sie jak "wypedzeni".
Polske tez skreslono kiedys z mapy Europy, a po drugiej wojnie
swiatowej "wypedzono" Polakow ze Lwowa a Niemcow z Wroclawia.
Nie rozumialem dlaczego zakladali oni "zwiazki wypedzonych".Teraz juz wiem i
chociaz Niemcom nalezalo sie bo rozpetali ta wojne to my czujemy sie
jak "wypedzeni" z naszej Szkoly.
Walczymy symbolicznie o "
powrot do
macierzy" i to jest moja odpowiedz.
Zaprasza serdecznie na nasza strone internetowa:
www.tzswroclaw.lap.pl/
oraz polecam wspaniala ksiazke napisana przez Absolwenta TZS
Stanislawa Marie Szczepanskiego pt. "OD RZEK PO OCEANY"
www.latarnik.com.pl/
Pozdrawiam i zycze sukcesow w Szkole.
Absolwent TZS z 1975 r.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: wyzwolenie czy nie, mniejsza o to...
wyzwolenie czy nie, mniejsza o to...
www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090217/POWIAT18/465704187
Już któryś raz w lutym powraca ta sama dyskusja – wydaję mnie się to zabawne bo rocznica jest i tak SZTUCZNA i uczestniczą w niej jedynie zaproszeni goście, których w niemałej pewnie części nie interesuje coś sie stało 64 lata temu w naszym mieście, a uroczysty capstrzyk spędzają na pogadaniu sobie z kolegami – frekwencja jest pewnie tak duża dlatego, że te jakże ważne i wpisane w naszą historię święto odbywa się w godzinach pracy. Ale mniejsza o to niech każdy pilnuje siebie...
O czym innym chciałem. Po pierwsze: Jak mówi prof. Majchrzak "Zresztą już w Jałcie (przyp. 4 – 11 luty 1945r.) postanowiono, żeby oddać Polsce ziemie zachodnie...", a co za tym idzie nie było żadnego zdobycia, a ni wyzwolenia, bo o tym do jakiego kraju będą przynależeć Żary, a raczej niemieckie Sorau już zdecydowano!
Po drugie: radny Grochla twierdzi, że: "Konferencji może być mnóstwo, ale to bitwa o miasto zadecydowała o jego przynależność do Polski." - IMHO to jest nieprawda, o przynależności Sorau do Polski i PRZEMIANOWANIU go na polskie miasto zdecydowały ustalenia Churchilla, Rosevelta i Stalina.
Dla ścisłości: Żary, tak naprawdę nigdy nie były polskie, kiedy miasto na dobre zaczęło się rozwijać, czyli w XIII w. ziemia na, której mieszkamy została sprzedana w 1249 r. przez Rogatkę dla magdeburskich biskupów, w rezultacie w jej posiadanie weszli margrabiowie brandenburscy. Tyle na ten temat. Ziemia może i polska ale Polacy nie wiele przyczynili się do jej rozwoju przed 1945 r.
Takie życiowe porównanie: ;-) ojcem Wojtusia był pan Marek, zwykła pijaczyna i hulajdusza, po narodzinach pan Marek odszedł od żony, tym samym zostawił Wojtusia i przez następne 18 lat nie interesował się rodziną. Wojtusia wychowywał konkubent mamy - pan Michał- i dzieciak zawdzięcza wszystko właśnie temu człowiekowi - chodził na wywiadówki, wychowywał, wysyłał Wojtusia na wakacje, zaakcetował go jak rodzonego syna. Gdy Wojtuś stał się Wojciechem tatuś zachorował i przypomniał sobie o tym, że ma rodzinę. Wystąpił o alimenty od Wojciecha bo nie jest w stanie zarobić na siebie, nie stać go na jedzenie i utrzymanie, itp. Mimo, że trzydziestoparoletni Wojciech, jest żywicielem własnego ojca, to jednak "tato" mówi do pana Michała.
Zgadzam się z prof. Majchrzakiem, że "Teraz ktoś szuka dziury w całym." I radnym Grochlą "dalsza dyskusja jest bezcelowa". Prawdę mówiąc to nie jestem pewien czy potrzebne jest obchodzenie w ogóle tego sztucznego święta. Szkoda kasy i czasu. W ostateczności niech już lepiej będzie ten czerwiec, a obchody będą jedną z atrakcji Dni Żar. Nazwa i tak niczego nie zmieni, bo jak dla mnie wolę, żeby serek homogenizowany nazywał się "Niesmaczny", a w rzeczywistości był pyszny niż żeby nazywał się "Uczta dla podniebienia", a był obrzydliwy.
Powrót do
macierzy, wyzwolenie miasta, ustanowienie władztwa polskiego jeden grzyb.
Jak popełniłem jakiś błąd to bić, krzyczeć, klnąć, itp. :P
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dr Artur Skowronek odpowiada Piotrowi Badurze
awarut - dla zagadki?
Panie Piotrze,
Przepraszam za wszystkie literówki w namiarach bibliograficznych i dziękuję, że
nadal piszę pan o mnie/do mnie tak miło i z sensem. Najbardziej podobają mi się
fragmenty o patogenach (mi o ludzi chodziło, nie sinice...), cały fragment o
składzie ścieków i ta pana zdolność do naginania rzeczywistości podle pana
życzeń - te azotany to się redukują, ale już nitryfikacja to już w przyrodzie
nie zachodzi – pan książek czytać chyba nie lubi (poza mitologią
śródziemnomorską i nordycką, stąd ten troll i inne D;), więc może coś z prawa -
Dyrektywa azotanowa?) W książkach, gdyby pan jednak sięgnął, są takie fajne
ilustracje-obieg pierwiastków w przyrodzie... Polecam uwadze, np. azot:)
Po prawdzie, to naprawdę mam pilniejsze sprawy na głowie niż dyskutowanie z
panem i nie mam tego, jak to ktoś ładnie określił, kargulo-pawlaczego rysu
psychiki, który kazałby mi spędzać kolejne minuty nad pana tekstami. Pogoda też
nie sprzyja. Jest jednak w panu jakiś czar, któremu nie mogę nie ulec. Pana
podatki poszły na kosztowne studia ochrony środowiska – specjalność
hydrobiologia, co gorsza kończę też właśnie psychologię za pana pieniądze. Nie
jest to jednak specjalizacja kliniczna, stąd też może to gasnące zainteresowanie
pana tekstami, mimo ich niewątpliwego ezoterycznego piękna. Pisanie pracy
magisterskiej „Twórczość Piotra Badury – próba interpretacji w świetle tekstów z
Nag Hammandi” pozostawię zdolniejszym kolegom i koleżankom. Zresztą kodeks
etyczny kategorycznie zabrania mi stawiania nawet hipotetycznych diagnoz
publicznie, choć naprawdę uprawia pan rodzaj swoistej pornografii psychicznej.
Wspaniale, że przeprasza Pan po jakimś czasie za wysmażony w szale tekst, ale
niech pan pamięta, że jak pan kogoś zabije albo skaleczy, to przeprosiny nie
wystarczą:(
Kilku rzeczy nie rozumiem. Ale przecież nieukiem i trollem, i chyba nie będzie
tracił pan czas na mnie, co? Chyba, że od dziecka znęcał się pan nad słabszymi,
bo przecież pana wyższość intelektualna (nade mną jak i resztą ludzkości) jest
porażająca;)
Czy pan się kiedykolwiek mylił i przyznał do błędu (proszę o cytat:)? Posłużę
jako model. Panie Piotrze, miał pan absolutną rację z tymi danymi statystycznymi
dla powiatu. Są one łatwo dostępne w Internecie i niezależnie gdzie byłem,
powinienem był je odnaleźć. Ma pan też rację z tymi 93% ścieków. No ale naprawdę
fajnie by było, gdyby spojrzał pan też na drugą tabelkę na tej stronie (suwak
jest z prawej). Żeby pan się nie bał służb specjalnych, śpieszę wyjaśnić, że
ścieki komunalne i ścieki przemysłowe to nie to samo, podobnie jak ich
oczyszczalnie (choć co do oczyszczalni to, po prawdzie, nie zawsze). Fosfor i
azot są w kupce, siuśkach i detergentach, nie np. w wodach kopalnianych wyrobisk
margla – stąd te 93% zgaduję, choć nie wiem! Powtarzam nie wiem! A czego pan nie
wie, albo nie rozumie? Jest coś takiego? Proszę o przykład! Może mnie pan nie
rozumie???
O to spytać muszę, bo naprawdę nie ogarniam tego (zresztą jak pan sam zauważył
ten brak zrozumienia dotyczy też znacznej części programu szkoły podstawowej), a
ciekawość mnie zżera, a pan złośliwie nie chce mi tego zdradzić:
1. co pan w zimie z tymi ściekami robić będzie?
2. kiedy ogłaszamy niepodległość Śląska, (na co tak czekam;) i odrzucamy polskie
prawodawstwo, te różne cholerne dyrektyw unijne i w ogóle dorobek naukowy i
techniczny cywilizacji europejskiej?
Co do działań separatystycznych służę widłami, trollową siłą i dobrą znajomością
terenów w trójkącie Opole –Kup-Kadłub Wolny, i nieśmiało proponuje zamiast
niepodległości
powrót do
macierzy, czeskiej rzecz jasna. Oczyszczalnie nadal
trzeba będzie mieć, bo to tez UE, a nie baduro…, przepraszam - bantustan, ale za
to piwo dobre i tanie będzie! Na bok waśnie, widły w dłoń?
Może przynajmniej porozrzucamy te kupy gnoju zdobiące nasz krajobraz i
zatruwające wody, a których naszym rolnikom kochanym nie chce się składować i
stosować zgodnie z prawem? A przecież przyjdzie im się jeszcze uporać z ściekami
i wszystkimi regulacjami prawno-technicznymi związanymi z ich stosowaniem, czyż nie?
Czy może pana plan przewiduje również przesiedlenie osób po studiach z miast na
wieś i wykorzystanie ich jako wsparcie w akcji zalewania okolic szambem? A może
właśnie okularnicy rozstrzeliwani będą jeszcze na rogatkach miast za marnowanie
publicznych pieniędzy?
Pozdrawiam!
Gorąco!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
3 z
3 • Wyszukano 229 wyników •
1,
2,
3