Linki
menu      Powrót do 36 komnaty
menu      Powrót do błękitnej laguny
menu      Powrót do Garden State
menu      Powrót do Krainy Potworów
menu      powrót do nazwiska panieńskiego
menu      Powrót do poprzedniej strony
menu      Powrót do strony głównej
menu      Powrót do swego wewnętrznego
menu      powrót do ustawień fabrycznych
menu      Powrót aniołów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diakoniaslowa.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powrót do macierzy





    Temat: Nauka jako religia - apel
    Nauka jako religia - apel

    Drodzy forumowicze,

    Dopiero niedawno zawitalem po raz pierwszy na to forum,
    zachecony ciekawymi i zabawnymi dyskusjami prowadzonymi
    przez uczestnikow forum "Wiedza i Zycie - pytania
    dziwne i ciekawe". To co tu zobaczylem przygnebilo
    mnie. Zobaczylem dyskusje o nauce prowadzone z
    nieprawdopodobna nonszalancja, swobodne zonglowanie
    faktami i terminami, zenujace mieszanie pojec.

    Mialem pecha zaczac czytanie od watku "Koncept
    dipolarnej grawitacji", w ktorym dyskutanci omawiaja
    pewna teorie fizyczna bez zadnego ladu, skladu ani
    dyscypliny intelektualnej.

    Troche mnie to zezloscilo i postanowilem napisac
    najglupszy list na jaki mnie stac i sprawdzic czy ktos
    zaprotestuje przeciwko oczywistym glupotom.

    Przede wszystkim przedstawilem sie w nim jako matematyk
    (rzeczywiscie nim jestem, ale to nie ma nic do rzeczy)
    wiedzac, ze zyskam tym samym na prestizu. Matematyka ma
    bowiem wielki prestiz i dobrze o tym wiedza ludzie,
    ktorzy jej uzywaja zeby zrobic wrazenie na sluchaczach
    i przemycic im swoje fantasmagorie. Najlepszym dowodem
    na to jest wielka popularnosc medialna efektownych
    pojec matematycznych, jak pewnika wyboru, hipotezy
    continuum czy twierdzenia Goedla. Gdy sie wiec napisze
    ze "Nalezy zawsze czynic dobro, wynika to ze slynnego
    twierdzenia Szostakiewicza-Ringenbluma" to ludzie w to
    uwierza. Rozmaici szarlatani dobrze o tym wiedza.

    Nastepnie dalem do zrozumienia, ze wszystko co napisze
    jest poparciem pogladow dyskutantow. Wiadomo bowiem, ze
    jezeli sie napisze "Wachanie kozich bobkow zabezpiecza
    przed uderzeniem pioruna, a wiec masz racje!" to nikt
    nie zaprotestuje.

    Pozniej napisalem list, w ktorym

    - belkocze sobie swobodnie na temat pewnego dzialu
    matematyki zwanego teoria kategorii, sugerujac ze ma on
    nie tylko wyjasniac zagadki grawitacji, ale tez kwestie
    moralnosci (lub nie) ludzkiej,

    - twierdze, ze pewne teorie matematyczne i fizyczne sa
    "meskie" inne zas "zenskie" i te drugie sa
    przesladowane z powodu braku rownouprawnienia kobiet
    wsrod naukowcow,

    - wyglaszam absurdalny sad na temat zwiazku teorii
    macierzy z fizyka, swobodnie mieszajac terminy:
    matematyczne podejscie macierzy mieszam z tym z
    wyrazenia "powrot do macierzy", a odwracanie macierzy
    utozsamiam z odwracaniem jakiegos obiektu w
    przestrzeni.

    - dla pewnosci wetknalem tam jeszcze jeden ewidentny
    blad matematyczny. Stwierdzilem ze macierz jest
    odwracalna gdy jej wyznacznik jest niezerowy,
    tymczasem jest wprost przeciwnie. Jest to wiedza
    wykladana w ostatnich klasach liceum.

    Tak jak oczekiwalem, nikt nie nabral podejrzen co do
    tego steku bzdur. Stalo sie jednak cos czego nawet ja
    nie oczekiwalem - oto jedna z dyskutantek odpisala mi
    nan, zgadzajac sie z moimi "tezami" i, ze tak powiem,
    tworczo je rozwijajac. Teraz z pewnoscia strasznie sie
    na mnie obrazi i doskonale ja rozumiem, bo prawde
    mowiac zachowalem sie troche nieladnie. Ale z drugiej
    strony sama jest sobie winna.


    A teraz apel:

    Apeluje do Was, byscie nie traktowali nauki jak
    religii. Bo nauka stala sie dla wielu ludzi religia: ma
    swoich kaplanow (naukowcow) i gorliwych wyznawcow,
    ktorzy ani w zab nie rozumieja o co w niej chodzi ale
    ochoczo o niej rozprawiaja tworzac apokryfy, plotki i
    fantazje. Najwazniejszym celem nauki jest: nie dac sie
    oglupic! Jezeli komus sie wydaje ze bez studiow
    kierunkowych zrozumial twierdzenie Goedla, ogolna
    teorie wzglednosci czy mechanike kwantowa to bardzo,
    ale to bardzo sie myli. Przeciez to by znaczylo ze cale
    te studia, wiele lat ciezkiej pracy, sa do niczego
    niepotrzebne!

    Nie twierdze ze jestem omnibusem. Sam nie rozumiem ani
    teorii wzglednosci ani mechaniki kwantowej, ani teorii
    chaosu, ani miliona innych rzeczy. Ale stosuje zelazna
    zasade: na tematy, o ktorych nic sie nie wie, milczec.
    Zabierajac glos narazilbym wspoldyskutantow na strate
    czasu, na zastanawianie sie nad moimi glupimi
    pomyslami, na pojscie w blednym kierunku.

    Wszak milczenie jest oznaka madrosci!

    Czy to oznacza ze niefachowcy w ogole powinni przestac
    sie zajmowac nauka? Nie! Jest inna, przyjemniejsza,
    bardziej zrozumiala strona nauki. Ta zwiazana z
    codziennymi problemami, omawiana na forum "Wiedza i
    Zycie - pytania dziwne i ciekawe" tu na portalu GW.
    Tam, przy rozwiazywaniu konkretnych problemow, jest
    miejsce na snucie pomyslow bez koniecznosci
    paruletniego sleczenia nad ksiazkami. A rozprawiajac o
    zaawansowanej fizyce z przygotowaniem li tylko
    filozoficznym nie uniknie sie smiesznosci.


    To tyle. Dziekuje tym, ktorzy doczytali do konca i
    zapraszam do dyskusji.

    Pulbek.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: O CZYM NIE LUBIĄ PAMIĘTAĆ POLACY I ŻYDZI
    A CO ZAKLAMANO ?
    Gość portalu: Anita napisał(a):

    „Dnia pierwszego września roku pamiętnego , wróg napadł na Polskę z kraju
    > sąsiedniego....
    > Parę miesięcy do tyłu , sporo z tych którzy tę smętną pieśń nuciło po
    wrześniu 1939, darło się na z organizowanych masówkach jak opętani : na
    Königsberg ! na Berlin ! na Gdańsk ! i t.d. Histeria wojenna sięgała szczytów
    zręcznie sterowana przez polityków....

    Dodac nalezy,ze ta wojennoburcza nagonka Polakow datowala sie juz od 1935 i
    wtedy to milujacy pokoj kanzlerz zapobiegliwie rozpoczal wymieniac maslo na
    armaty.Calkiem slusznie,bo juz 4 lata pozniej zadufani w sobie i opetani
    wojenna goraczka wschodni sasiedzi napadli na Bogu ducha winna radiostacje w
    Gliwicach.Wtedy Gleiwitz,zeby bylo sprawiedliwie.Geniusz teutonski sprawil,ze
    w ciagu 24 godz.nad granice polskiego agresora sciagnieto 60 dywizji piechoty
    nie liczac pancernych plus 1,5 tys.samolotow,a Opatrznosc czuwala cumujac
    wysluzony pancernik naprzeciw Westerplatte.Wszystko to pozwolilo uprzedzic
    zdradziecka ofensywe Polakow na Berlin i pokrzyzowac ich imperialistyczne
    plany.

    .... Dyskretne nawoływania dyplomatów angielskich i francuskich do uciszenia
    tej wojennej hecy, nie na wiele się zdały.”

    Tylko niezbyt dyskretne okazaly sie tzw. "gwarancje" anglosasow skoro Hitler w
    dzien po ich ogloszeniu wydal tajna dyrektywe nakazujaca opracowanie ramowego
    planu ataku na Polske.
    >
    .
    > Jest tam tez taki tekst:
    > „Wydana w Polsce w 1927 roku książka (nagrodzona) pod tytulem „ Pol
    > ska Komisja do Intelektualnej Współpracy Międzynarodowej” (?) przez generała
    sztabowe go H.Baginskiego określa główne cele polskiej polityki zagranicznej i
    je definiuje : aneksja Gdańska , Ostpreussen , i dużą część Schlesien.”

    Pominieto w w/w cytacie( calkiem roztropnie) dalekowzroczna sugestie
    Baginskiego postulujaca rozbrojenie Niemiec,przeniesienie ich stolicy z
    pruskiego Berlina dalej na zachod (klania sie Bonn?)i kilka innych
    posuniec,ktore gdyby je zrealizowano oszczedzily by zycie 80 mln. istnien
    ludzkich,a Oswiecim pozostalby nikomu nie znana miescina,ot taki drugi Pcim.
    Pamietne sa slowa gen.Abrahama w dniu 1 IX.39: "niemcy to dzuma
    narodow".Baginski wiedzial to juz 20 lat wczesniej!!!.

    .... Aneksja to wcielenie przez panstwo terytorium innego panstwa przy uzyciu
    sily, a nie „powrot do macierzy”.

    Absolutnie!Definicje powyzsza z zegarmistrzowska dokladnoscia realizowal
    wspanialy Adzio pomagajac powrocic do heimatcierzy zagubionym owieczkom od
    Renu po Niemen i Dunaju po Warte....



    .> SLASK NA ZAWSZE SLASKI – NIGDY POLSKI.
    Jak pogodzic ten slaski szowinizm z prawie matczyna troska o biedny Reich ?
    Czyzby prawidlowe i z serca plynace to:Slask na zawsze slaski-byc moze
    niemiecki,ale nigdy polski?
    Remember,never say never! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Slask "pod zaborami"
    Gość portalu: schlesier napisał(a):

    > slezan napisał:
    >
    > > Ale większość mieszkańców Polski nie uważała za okupanta państw zaborczych
    > .
    > Nie
    > >
    > > przeszkodziło to kilku pokoleniom polskich separatystów w podejmowaniu kil
    > ku
    > > prób realizacji swojego programu politycznego, z których ostatnia zakończy
    > ła
    > > się sukcesem.
    > > Program autonomistów jest zdecydowanie bardziej umiarkowany, bynajmniej ni
    > e
    > > rewolucyjny, a kontekst międzynarodowy stosunkowo korzystny. Określenia ty
    > pu
    > > "okupacja", "zaborca" itd. to retoryczne chwyty, do których nie
    > przywiązywałbym
    > >
    > > większej wagi. Jakim państwo polskie jest gospodarzem na Śląsku to widzi
    > chyba
    > > każdy, w jakie to ubierze słowa to kwestia temepramentu, światopoglądu itd
    > .
    > Skąd to przekonanie, że większość mieszkańców Polski nie uważała państw
    > zaborczych za okupantów? Oczywiście, że uważała, na początku może nie ale pod
    > koniec XIX wieku przekonanie takie było powszechne. Walnie przyczynili się
    > zresztą do tego zaborcy zwłaszcza Rosja i Niemcy, które prowadziły politykę
    > dyskryminacji narodowej i wyznaniowej (Rosja) w stosunku do Polaków Gdyby
    było
    > inaczej Polska w roku 1918 nie odzyskała by niepodległości. Jak myślisz kto
    > brał udział w powstaniu wielkopolskim, w obronie Lwowa czy wojnie z
    > bolszewikami w roku 1920? Przecież to byli ochotnicy nikt im nie kazał
    walczyć. ....
    Schlesier, chcialabym odpowiedziec na Twoje dotychczasowe wypowiedzi (tez te z
    innych watkow). Mam wrazenie (jesli mylne to mnie popraw), ze pewnych rzeczy
    nie chcesz dostrzec. Pierwsze: w temacie „powstania slaskie – opcja trzecia” –
    z tego co wiem, to Polska tez miala udzial w tym, ze na plebiscycie nie bylo
    trzeciej mozliwosci. Druga to istnienie swiadomosci narodowej. Dziesiatki lat
    powtarza sie jak w transie, ze Slazacy to Polacy, ale tu jest juz pierwsza
    watpliwosc. Zakladajac teoretycznie, ze Slazacy to Polanie, ze Slask powstal
    (przyjal chrzest) wraz z Polska, ze w XIIw. istniala polska swiadomosc narodowa
    w dzisiejszym tego slowa znaczeniu, ze Slazacy nie przyjeli kultury zachodniej
    (m.in. niemieckiej), to odlaczenie sie Slaska od Polski na 700 lat, czyli
    wieksza czesc historii, musialoby spowodowac „inna” polskosc na Slasku od tej w
    Polsce. Kolejna, to na ile te „za Polska” podczas plebiscytu bylo deklaracja
    narodowosciowa, na ile proba obrony wlasnej tozsamosci a na ile szukaniem
    poprawy zycia. Mowiac o sobie: slaska swiadomosc (oraz prawdziwa historie
    Slaska) uslyszalam od osoby, ktora z braku tej trzeciej opcji opowiedziala
    sie „za Polska”. Przypuszczam, ze ta osoba to nie byl odosoniony przypadek. Tak
    na marginesie: o slaskiej odrebnosci uslyszalam w czasach „poprawnosci
    politycznej”. Rozumiem, ze wiekszosc ludzi nie miala pojecia o istnieniu
    slaskiej tozsamosci. W koncu po to jest forum dyskusyjne, aby pewne rzeczy
    wyjasniac. Mimo to, co jakis czas pojawiaja sie pajace, ktore twierdza, ze
    narodowosc slaska pojawila sie „ni stad ni zowad” i ze to wymysl RAS. Problem w
    tym, ze osoba, od ktorej sie tyle dowiedzialam (o Slasku) zmarla zanim powstalo
    RAS. No coz. Pajac zawsze moze postawic na swoim i twierdzic, ze owa osoba
    antycypowala. Ale to tak na marginesie.
    Kolejny: w ktoryms miejscu twierdzisz, ze dzis na Slasku 90% to Polacy.
    Schlesier, to ze jest 90% Polakow nie wynika z faktu, ze prawie wszyscy
    mieszkancy Slaska czuli sie Polakami. Jest natomiast rezultatem dzialan po
    1945r. Nb. te dzialania przypominaly bardziej okupacje niz „powrot do
    macierzy”. Ale idzmy dalej: jezeli Slazacy czuja sie Polakami to po co
    oczywisty fakt udawadnia sie przez 80 lat? Jak widac malo skutecznie. Czy np. w
    Lodzi jakis „prorok ziemi lodzkiej” organizuje impreze po haslem „Jestesmy
    Lodzianami, a wiec Polakami, a wiec Slowianami”?
    Na koniec: nie przecze, ze na Slasku byly osoby, ktore autentycznie czuly sie
    Polakami, nie przecze, ze na skutek nachalnego, oglupiajacego i
    nacjonalistycznego udawadniania „odwiecznej polskosci Slaska” spora czesc osob
    w to uwierzyla. Tyle, ze najwyzszy czas powiedziec i o tej drugiej, niepolskiej
    stronie Slaska. Niestety Schlesier, ale wiekszosc ludzi ma tragiczne pojecie o
    historii Slaska. W skrocie: Polska – dobrze, Niemcy – zle. A poki co to w
    dalszym ciagu spora czesc historykow nie potrafi pozbyc sie nacjonalistycznego
    patrzenia na Slask. U Ciebie tez widze taka tendencyjnosc.

    P.S. Czy to Ty piszesz na forum T.G. pod nickiem Galgenbergczyk?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Miasto przywraca śródlądówkę
    Gość portalu: uczennica XIV LO napisał(a):

    > dziwna jest ta cała dyskusja...technika są wylęgarnią techników - przykro mi
    to
    >
    > stwierdzić - nie możemy jednak uogólniać, technicy są potrzebni (może po
    prostu
    >
    > trzeba było ograniczyć liczbę osó przyjmowanych do szkoły),
    Witam Cie uczennico!
    Masz racje,ze technicy/dobrzy/sa potrzebni.Jak wspomnial juz moj kolega z USA
    glowna "maszyna" napedowa gospodarki sa dobrzy fachowcy.Kraj w sumie zacofany
    technicznie jakim jest Polska potrzebuje dobrych fachowcow ludzi, ktorzy
    potrafia cos wyprodukowac.Chociaz nie bylem w wojsku moge powiedziec, ze w
    gospodarce jest jak w armii.Jest jeden general ,kilku oficerow a reszta to
    normalni zolnierze.I wlasnie ci normalni "zolnierze" to robotnicy dobrze
    wykwalifikowani robotnicy.
    Bylem kilka dni temu w Polsce i chcialem kupic jakas zabawke dla swojej
    dwuletniej wnuczki, cos polskiego.Sprzedawca popatrzyl na mnie jakbym
    przylecial z ksiezyca: -panie u nas sie nie produkauje u nas sie sprzedaje-
    i pokazal mi kolorowe zabawki wyprodukowane w Chinach,Niemczech,Danii...itd.
    Czy polski robotnik nie potrafi wyprodukowac czegos dobrego i ladnego?
    Naprodukowano Was w "nowej" Polsce wspaniale wyksztalconych mowiacych po
    angielsku a czasami i po niemiecku mnostwo.Oczywiscie to cieszy bo poziom
    narodu i jego wyksztalcenia wzrasta.Wielu moich znajomych inz.dostalo prace
    w polskich firmach tj.: Toyota Poland,VW Polen,GM Poland ... itp.
    Kiedy ich zapytalem o zarobki to okazalo sie,ze sa one w wysokosci pomocy
    socjalnej jaka dostaja bezrobotni w Niemczech.
    Mieszkam od kilkunastu lat w Niemczech i pracuje w swoim zawodzie,ktorego
    nauczylem sie przy ul.Brücknera 10 we Wroclawiu ,wlasnie tam gdzie obecnie
    miesci sie Wasze XIV LO.
    " dziwna jest ta dyskusja...." napisalas kolezanko w pierwszym zdaniu.
    Chcialem Ci tylko powiedziec,ze my Absolwenci czujemy sie jak "wypedzeni".
    Polske tez skreslono kiedys z mapy Europy, a po drugiej wojnie
    swiatowej "wypedzono" Polakow ze Lwowa a Niemcow z Wroclawia.
    Nie rozumialem dlaczego zakladali oni "zwiazki wypedzonych".Teraz juz wiem i
    chociaz Niemcom nalezalo sie bo rozpetali ta wojne to my czujemy sie
    jak "wypedzeni" z naszej Szkoly.
    Walczymy symbolicznie o "powrot do macierzy" i to jest moja odpowiedz.
    Zaprasza serdecznie na nasza strone internetowa:

    www.tzswroclaw.lap.pl/
    oraz polecam wspaniala ksiazke napisana przez Absolwenta TZS
    Stanislawa Marie Szczepanskiego pt. "OD RZEK PO OCEANY"

    www.latarnik.com.pl/
    Pozdrawiam i zycze sukcesow w Szkole.
    Absolwent TZS z 1975 r. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wyzwolenie czy nie, mniejsza o to...
    wyzwolenie czy nie, mniejsza o to...
    www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090217/POWIAT18/465704187

    Już któryś raz w lutym powraca ta sama dyskusja – wydaję mnie się to zabawne bo rocznica jest i tak SZTUCZNA i uczestniczą w niej jedynie zaproszeni goście, których w niemałej pewnie części nie interesuje coś sie stało 64 lata temu w naszym mieście, a uroczysty capstrzyk spędzają na pogadaniu sobie z kolegami – frekwencja jest pewnie tak duża dlatego, że te jakże ważne i wpisane w naszą historię święto odbywa się w godzinach pracy. Ale mniejsza o to niech każdy pilnuje siebie...
    O czym innym chciałem. Po pierwsze: Jak mówi prof. Majchrzak "Zresztą już w Jałcie (przyp. 4 – 11 luty 1945r.) postanowiono, żeby oddać Polsce ziemie zachodnie...", a co za tym idzie nie było żadnego zdobycia, a ni wyzwolenia, bo o tym do jakiego kraju będą przynależeć Żary, a raczej niemieckie Sorau już zdecydowano!

    Po drugie: radny Grochla twierdzi, że: "Konferencji może być mnóstwo, ale to bitwa o miasto zadecydowała o jego przynależność do Polski." - IMHO to jest nieprawda, o przynależności Sorau do Polski i PRZEMIANOWANIU go na polskie miasto zdecydowały ustalenia Churchilla, Rosevelta i Stalina.

    Dla ścisłości: Żary, tak naprawdę nigdy nie były polskie, kiedy miasto na dobre zaczęło się rozwijać, czyli w XIII w. ziemia na, której mieszkamy została sprzedana w 1249 r. przez Rogatkę dla magdeburskich biskupów, w rezultacie w jej posiadanie weszli margrabiowie brandenburscy. Tyle na ten temat. Ziemia może i polska ale Polacy nie wiele przyczynili się do jej rozwoju przed 1945 r.
    Takie życiowe porównanie: ;-) ojcem Wojtusia był pan Marek, zwykła pijaczyna i hulajdusza, po narodzinach pan Marek odszedł od żony, tym samym zostawił Wojtusia i przez następne 18 lat nie interesował się rodziną. Wojtusia wychowywał konkubent mamy - pan Michał- i dzieciak zawdzięcza wszystko właśnie temu człowiekowi - chodził na wywiadówki, wychowywał, wysyłał Wojtusia na wakacje, zaakcetował go jak rodzonego syna. Gdy Wojtuś stał się Wojciechem tatuś zachorował i przypomniał sobie o tym, że ma rodzinę. Wystąpił o alimenty od Wojciecha bo nie jest w stanie zarobić na siebie, nie stać go na jedzenie i utrzymanie, itp. Mimo, że trzydziestoparoletni Wojciech, jest żywicielem własnego ojca, to jednak "tato" mówi do pana Michała.
    Zgadzam się z prof. Majchrzakiem, że "Teraz ktoś szuka dziury w całym." I radnym Grochlą "dalsza dyskusja jest bezcelowa". Prawdę mówiąc to nie jestem pewien czy potrzebne jest obchodzenie w ogóle tego sztucznego święta. Szkoda kasy i czasu. W ostateczności niech już lepiej będzie ten czerwiec, a obchody będą jedną z atrakcji Dni Żar. Nazwa i tak niczego nie zmieni, bo jak dla mnie wolę, żeby serek homogenizowany nazywał się "Niesmaczny", a w rzeczywistości był pyszny niż żeby nazywał się "Uczta dla podniebienia", a był obrzydliwy. Powrót do macierzy, wyzwolenie miasta, ustanowienie władztwa polskiego jeden grzyb.
    Jak popełniłem jakiś błąd to bić, krzyczeć, klnąć, itp. :P

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dr Artur Skowronek odpowiada Piotrowi Badurze
    awarut - dla zagadki?
    Panie Piotrze,
    Przepraszam za wszystkie literówki w namiarach bibliograficznych i dziękuję, że
    nadal piszę pan o mnie/do mnie tak miło i z sensem. Najbardziej podobają mi się
    fragmenty o patogenach (mi o ludzi chodziło, nie sinice...), cały fragment o
    składzie ścieków i ta pana zdolność do naginania rzeczywistości podle pana
    życzeń - te azotany to się redukują, ale już nitryfikacja to już w przyrodzie
    nie zachodzi – pan książek czytać chyba nie lubi (poza mitologią
    śródziemnomorską i nordycką, stąd ten troll i inne D;), więc może coś z prawa -
    Dyrektywa azotanowa?) W książkach, gdyby pan jednak sięgnął, są takie fajne
    ilustracje-obieg pierwiastków w przyrodzie... Polecam uwadze, np. azot:)
    Po prawdzie, to naprawdę mam pilniejsze sprawy na głowie niż dyskutowanie z
    panem i nie mam tego, jak to ktoś ładnie określił, kargulo-pawlaczego rysu
    psychiki, który kazałby mi spędzać kolejne minuty nad pana tekstami. Pogoda też
    nie sprzyja. Jest jednak w panu jakiś czar, któremu nie mogę nie ulec. Pana
    podatki poszły na kosztowne studia ochrony środowiska – specjalność
    hydrobiologia, co gorsza kończę też właśnie psychologię za pana pieniądze. Nie
    jest to jednak specjalizacja kliniczna, stąd też może to gasnące zainteresowanie
    pana tekstami, mimo ich niewątpliwego ezoterycznego piękna. Pisanie pracy
    magisterskiej „Twórczość Piotra Badury – próba interpretacji w świetle tekstów z
    Nag Hammandi” pozostawię zdolniejszym kolegom i koleżankom. Zresztą kodeks
    etyczny kategorycznie zabrania mi stawiania nawet hipotetycznych diagnoz
    publicznie, choć naprawdę uprawia pan rodzaj swoistej pornografii psychicznej.
    Wspaniale, że przeprasza Pan po jakimś czasie za wysmażony w szale tekst, ale
    niech pan pamięta, że jak pan kogoś zabije albo skaleczy, to przeprosiny nie
    wystarczą:(

    Kilku rzeczy nie rozumiem. Ale przecież nieukiem i trollem, i chyba nie będzie
    tracił pan czas na mnie, co? Chyba, że od dziecka znęcał się pan nad słabszymi,
    bo przecież pana wyższość intelektualna (nade mną jak i resztą ludzkości) jest
    porażająca;)

    Czy pan się kiedykolwiek mylił i przyznał do błędu (proszę o cytat:)? Posłużę
    jako model. Panie Piotrze, miał pan absolutną rację z tymi danymi statystycznymi
    dla powiatu. Są one łatwo dostępne w Internecie i niezależnie gdzie byłem,
    powinienem był je odnaleźć. Ma pan też rację z tymi 93% ścieków. No ale naprawdę
    fajnie by było, gdyby spojrzał pan też na drugą tabelkę na tej stronie (suwak
    jest z prawej). Żeby pan się nie bał służb specjalnych, śpieszę wyjaśnić, że
    ścieki komunalne i ścieki przemysłowe to nie to samo, podobnie jak ich
    oczyszczalnie (choć co do oczyszczalni to, po prawdzie, nie zawsze). Fosfor i
    azot są w kupce, siuśkach i detergentach, nie np. w wodach kopalnianych wyrobisk
    margla – stąd te 93% zgaduję, choć nie wiem! Powtarzam nie wiem! A czego pan nie
    wie, albo nie rozumie? Jest coś takiego? Proszę o przykład! Może mnie pan nie
    rozumie???

    O to spytać muszę, bo naprawdę nie ogarniam tego (zresztą jak pan sam zauważył
    ten brak zrozumienia dotyczy też znacznej części programu szkoły podstawowej), a
    ciekawość mnie zżera, a pan złośliwie nie chce mi tego zdradzić:
    1. co pan w zimie z tymi ściekami robić będzie?
    2. kiedy ogłaszamy niepodległość Śląska, (na co tak czekam;) i odrzucamy polskie
    prawodawstwo, te różne cholerne dyrektyw unijne i w ogóle dorobek naukowy i
    techniczny cywilizacji europejskiej?
    Co do działań separatystycznych służę widłami, trollową siłą i dobrą znajomością
    terenów w trójkącie Opole –Kup-Kadłub Wolny, i nieśmiało proponuje zamiast
    niepodległości powrót do macierzy, czeskiej rzecz jasna. Oczyszczalnie nadal
    trzeba będzie mieć, bo to tez UE, a nie baduro…, przepraszam - bantustan, ale za
    to piwo dobre i tanie będzie! Na bok waśnie, widły w dłoń?
    Może przynajmniej porozrzucamy te kupy gnoju zdobiące nasz krajobraz i
    zatruwające wody, a których naszym rolnikom kochanym nie chce się składować i
    stosować zgodnie z prawem? A przecież przyjdzie im się jeszcze uporać z ściekami
    i wszystkimi regulacjami prawno-technicznymi związanymi z ich stosowaniem, czyż nie?
    Czy może pana plan przewiduje również przesiedlenie osób po studiach z miast na
    wieś i wykorzystanie ich jako wsparcie w akcji zalewania okolic szambem? A może
    właśnie okularnicy rozstrzeliwani będą jeszcze na rogatkach miast za marnowanie
    publicznych pieniędzy?

    Pozdrawiam!
    Gorąco!
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 229 wyników • 1, 2, 3

    Design by flankerds.com