Linki
menu      potrzebuję umowy kupna-sprzedaży
menu      potrzebna Praca na komputerze
menu      Potrzeby emocjonalne dzieci
menu      potrzeba bezpieczeństwa
menu      potrzeba fizjologiczna
menu      Potrzebne programy
menu      potrzebny prawnik
menu      potrzebny przewoźnik
menu      potrzebuje kasy
menu      Potrzebuję malarza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Potrzeby psychiczne dziecka





    Temat: mały, sukces, bałwanek, zjeść i mieć ciastko
    Ja pierwszy krok zrobiłem - zgodziłem się na nieskorzystanie z zabierania
    dziecka. Ale jeśli po drugiej stronie dyktat teściowej stanowi o niewpuszczaniu
    mnie przez próg, to już jest ich wypaczona hierarchia (ważniejsza troska o
    komfort teściowej, niż potrzeby małego dziecka do bycia z ojcem). Nie będę brał
    na karb naszych stosunków z córką, ich problemów wypaczonej hierarchi. Jeśli
    dla kogoś potrzeby psychiczne dziecka są mniej ważne od potrzeb zdrowia
    fizycznego (nie umie ich pogodzić egzekwując tylko swój-dorosłego komfort), to
    ja się pod tym nie podpisuję. Dziecko nawet w chore ma prawo spotkać się z
    ukochanym tatą. A na jakie ku temu warunki zgodzą się inni? Cóż.... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: chyba mam problem...nie lubie tego dziecka
    Aerina, jeśli to depresja, a wiele na to wskazuje, to nie czekaj tylko walcz -
    dla swojego synka, który jak sama piszesz jest "Bogu ducha winien i ma tylko
    Ciebie". W ostatnim numerze "Twojego dziecka" jest artykuł "Miłość od drugiego
    wejrzenia", gdzie jest napisane m.in.,że "kobiety dotknięte depresją poporodową
    nie potrafią okazywać dziecku miłości, unikają z nim kontaktu, a nawet czasem
    zachowują się wobec niego wrogo.W efekcie potrzeby psychiczne dziecka nie są w
    pełni zaspokajane, nie ma niezbędnego mu poczucia bliskości z mamą. Skutki tego
    są szybko widoczne: maluch nie czuje się pewnie i bezpiecznie w towarzystwie
    matki, może zacząć jej unikać, pojawiają się zaburzenia w jego zachowaniu.
    Kiedy dziecko podrośnie, może mieć problemy z wchodzeniem w bliskie związki."
    Autorka artykułu podaje kilka rad jak walczyć z depresją, wśród nich proponuje
    grupę wsparcia (jeśli nie w Twoim miejscu zamieszkania, to może w jakimś
    większym mieście)i coś, od czego moim zdaniem możesz zacząć - anonimowy telefon
    wsparcia np. w Poradni "Początek" przy fundacji "Rodzić po Ludzku":
    022/6351011, czynny w pon.,śr., czw.,pt. w godz. 13-15. Myślę, że tam
    podpowiedzą Ci co robić i do kogo się zwrócić, może współpracują z psychologami
    czy psychiatrami lub mogą konkretnego terapeutę polecić. W każdym razie zacznij
    działać, żeby Twój maluszek jak najszybciej poczuł Twoją miłość i bliskość,
    bardzo proszę. Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam - Agnieszka Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co i jak rysują, malują niespełna 3 latki???
    wydaje mi się że powinnas zachęcać małego do rysowania ponieważ twórczość
    plastyczna wzmaga aktywność i samodzielność dziecka, uczy je skupienia,
    dłuższego skoncentrowania się nad jedną czynnością, rysowanie wpływa kojąco na
    system nerwowy dziecka,zaspakaja i kształtuje procesy i potrzeby psychiczne
    dziecka, rozwija koordynację i sprawność rąk, daje wiarę we własne możliwości
    twórcze.
    nie chcę sie wymądrzać ale rysunek dziecka jest nie tylko wskaźnikiem poziomu
    rozwoju, lecz pozwala przeniknąć do głębi proces przystosowania dziecka do
    życia, czyli ma swoje wyraźne skutki terapeutyczne.
    pozdrawiam ) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: spanie z rodzicami
    Ja nie zabraniałam przychodzić, wręcz przeciwnie - mocno
    podkreślałam, że zawsze może przyjść, jak ma taką potrzebę. Jest to
    męczące i niewygodne dla rodzica, to się zgadza, ale potrzeby
    psychiczne dziecka wydawały mi się ważniejsze. Ja przychodziłam do
    rodziców do 4 roku życia co najmniej i dobrze pamiętam, co czuje
    takie dziecko, więc nie chciałam synowi tego robić. Poza tym kiedyś
    te nasze dzieci z tego wyrosną

    U nas dobrą metodą okazało się odnoszenie śpiącego dziecka do jego
    łóżka. Jak obudził się raz czy drugi we własnym łóżku i rano się z
    nim o tym porozmawiało (zobacz, śpisz u siebie, jak fajnie i
    wygodnie, dobrze się spało, prawda? itp. itd.), to przychodzenie
    stało się rzadsze. (Teraz tylko sporadycznie).
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Takie małe pytanie...
    mag_p napisała:

    > Ale pomysl - czetso w dzisiejszych czasach ludzie w normalnych rodzinach
    > niczym spladzal potomka - mysla czy stac ich na to, czy bedea w stanie go
    > wyzywic ,
    > czy sa w stanie zapewnic mu dobra szkole itd...
    Tak mag w każdej rodzinie, w której ludzie traktują siebie i przyszłe dzieci
    poważnie zastanawiają sią nad tym jak życie bedzie wyglądało potem zanim
    podejmą wiadome działania.
    > dziecko .. Jak dla mnie - przepraszam niekotre.. zaznaczam to moje zdanie -
    > dopiero dziecko sprawia , ze rodzina staje sie w pelni rodzina...
    Ja też tak uważam.
    > I to jest Ok.. Jest jedno ale.., trzeba brac pod uwage , ze mtaka dziecka
    > (pierwszego) nie planowala nic takiego , ani to dziecko..
    No to zależy. Jak nasza eksia uciekła od męża, to moim zdaniem powinna się była
    liczyć z tym, że on w pewnym momecie da sobie spokój i nie będzie się płaszczył
    się pod jej drzwiami przez następne dziesięciolecia. Myślę, że powinna była to
    wiedzieć i nie robić tego swojemu dziecku. A że ona nie wiedziała... No sorki,
    głupia była.

    > Ta matka bedzie bronila swoich
    > praw i praw dziecka - bo swoja decyzja w jakis sposob ingerujecie w siat tego
    > dziecka i tej kobiety.. Wiec nie dziwcie sie , ze bedzie bronila..
    Ja się nie dziwię, ale Ty nie dziw się, ża następniczka z kolei będzie broniła
    swojego domu i swoich dzieci oraz tego, żeby one miały jak najlepiej. Sama
    czujesz, to co czujesz, więc nie dziw się, że inna kobieta czuje dokładnie to
    samo... I tak jak Ty nie bardzo martwisz się sytuacją jej dziecka, tak dla niej
    również głównym zmartwieniem nie będzie sytuacja Twojego dziecka. No i od
    faceta głównie zależy, jak to się poukłada, ale to jest niestety, gra o sumie
    zerowej, nie można zrobić żeby wszyscy mięli lepiej. Jeśli jedna strona ma
    lepiej, to druga ma gorzej. Jak Twoje dziecko ma wyższe alimenty, to mniejsza
    kasa idzie na moje. Jak moich jest dwójka, to mniej kasy zostaje na alimenty
    dla Twojego. Tu nie ma mag, fajnego dobrego rozwiazania, bo dla facetów dobre
    rozwiazanie to sprawiedliwe rozwiązanie, czyli takie, kiedy dzieci są na
    podobnej stopie, ale dla żadnej matki nie jest sprawiedliwe to, że ze względu
    na cudze dziecko, jej musi z czegoś rezygnować, a w takim układzie, gdzie dwie
    kobiety dzielą się jednym facetem, który jest ojcem ich dzieci, tak właśnie
    jest.
    I oczywiście kobiecie, która zostaje sama jest trudniej, bo nie ma na kogo
    liczyc, bo zostaje sama z każdym problemem, bo wie, że w każdej sytuacji jest
    zdana sama na siebie, ale też dla niektórych (nasza ex) jest to "wybawienie" od
    niechcianego faceta.
    I moim zdaniem to zupełnie inny rząd problemów i wymaga innego rozwiazania niż
    finansowe. Moim zdaniem alimenty powinny zaspokajać potrzeby dziecka
    (materialne) w stosunku płatniczym jaki wynika z sytuacji finansowej obojga
    rodziców. Widzenia moga zaspokajać potrzeby psychiczne dziecka, ale niestety na
    samotność, to, że zostajesz sama ze wszystkimi problemami, to że jesteś zdana
    sama na siebie, tu rozwiązaniem może być tylko inny facet. Żadna wysokośc
    alimentów nie ma wpływu na te niedogodności wynikajace z rozwodu. I zgadzam
    sie, że rozwodów w ogóle nie powinno być i wszystkim byłoby łatwiej. Ale są i
    jesteśmy w takiej sytuacji, jakiej jesteśmy i musimy się z nią jakos zmagać.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały...
    Ja też jestem za.

    Słuchajcie warszawianki, nie wiem, czy znacie szkolenia i spotkania w 100
    Pociechach.

    Ja akurat nie mogę, ale dostaję maile z info i brzmi znajomo:

    Serdecznie zapraszamy na kolejną edycję warsztatów
    „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały.
    Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”

    Cele:
    rozwój i opanowanie konkretnych umiejętności wychowawczych przez rodziców;
    wzrost wiedzy w zakresie rozwoju potrzeb dziecka, zagrożeń, czynników ryzyka
    i profilaktyki, komunikacji i rozwiązywania problemów, znaczenia norm i wymagań
    w rozwoju dziecka;
    uświadomienie, że skuteczność wychowania opiera się na jasnym i czytelnym
    systemie wartości realizowanym przez wychowującego;
    ułatwienie zakwestionowania stereotypów i mitów wychowawczych;
    tworzenie wspólnego, jednorodnego środowiska wychowawczego opartego na szacunku
    i dialogu;
    umacnianie rodziny w jej prawidłowym funkcjonowaniu poprzez naprawę i ochronę
    więzi emocjonalnych.

    Główne obszary tematyczne :
    1.Rola dialogu jako podstawy budowania relacji międzyludzkich i wychowania.
    Zasady skutecznej komunikacji.
    2.Postawy rodziców a najważniejsze potrzeby psychiczne dziecka.
    3.Zasady; normy; wartości; ograniczenia jako niezbędny warunek wychowania.
    4.Uczucia; ich rola; umiejętność rozpoznawania, nazywania i radzenia sobie z
    uczuciami. Akceptacja uczuć, a korekta zachowań .
    5.Współdziałanie i współpraca zamiast nakazów, zakazów i innych form przymusu.
    6.Wychowanie przez stosowanie konsekwencji (zamiast karania) do samodyscypliny.
    7.Rozwiązywanie sytuacji problemowych i konfliktów, debata rodzinna.
    8.Wspieranie dziecka w procesie usamodzielniania się.
    9.Toksyczna funkcja etykietowania, przypisywania ról, uwalnianie od grania ról.
    10.Konstruktywna pochwała jako najistotniejszy czynnik budowania realnej samooceny.

    Warsztaty prowadzone są metodami aktywnymi: dyskusje, burze mózgów, udział w
    scenkach, ćwiczenia, praca w grupkach. Cykl obejmuje 10 spotkań, po 3 godziny,
    raz na tydzień, w piątki. Każde spotkanie poświęcone jest konkretnemu
    zagadnieniu. Zajęcia rozpoczynamy 6 lutego o godz. 17.30.

    Prowadzenie – mgr Maria Talar
    Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno Pedagogicznej, nauczyciel dyplomowany,
    pedagog, nauczyciel-konsultant, ogólnopolski koordynator programu „Szkoła dla
    Rodziców i Wychowawców”.

     
    Zgłoszenia i informacje: stopociech@stopociech.pl
    Prosimy o podanie informacji o liczbie i wieku dzieci, a także nr telefonu
    kontaktowego. Zgłoszenie zostanie potwierdzone.

    Koszt cyklu : 380 zł, płatne z góry przelewem na nr konta:
    Fundacja „Sto Pociech”
    PKO BP SA Oddział 8 w Warszawie
    17 1020 1013 0000 0902 0156 6090 (z dopiskiem „Jak mówić?” i podaniem nazwiska)
    lub na pierwszych zajęciach.

    Warsztaty odbędą się po zebraniu grupy 14 osób.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl
  • Design by flankerds.com