Linki
menu      powietrze wdychane i wydychane
menu      powietrza w Polsce
menu      powietrze jak je oczyścić
menu      powietrze nad morzem
menu      powietrze w oponach
menu      Powietrzna autostrada
menu      Powiat Wołomin
menu      Powiat bocheński
menu      powiększone węzły nadobojczykowe
menu      powitanie biskupa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hodowlakur.xlx.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powietrze atmosferyczne





    Temat: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    On 19 Lut, 01:48, "tornad" <twa@vp.plwrote:


     Mlody jestes w bledzie. I nie mam o to pretensji do Ciebie gdyz winie za to
    nie wiem, nauke, nauczycieli a moze brak potrzeby rozwazan wilgotnosci w
    temperaturach ujemnych, gdyz kazdy "glupi" wiedziec powinien, ze mrozne
    powietrze jest suche jak pieprz.


    "Stary" to Ty jesteś w błędzie. Będę pisał prostym językiem żebyś
    zrozumiał...Upraszczając można powiedzieć że wilgotność względna to
    stopień nasycenia powietrza parą wodną. Czyli jak mamy 100% to nie da
    się więcej tej pary wodnej wcisnąć do powietrza - czyli nic nie schnie
    (bo to wymaga parowania).
    Czyli jak "młody" pisze że jest 72% wilgotności to znaczy że w tych
    warunkach mokre rzeczy słabo schną. Oczywiście jak podgrzejesz to
    powietrze to wilgotność spadnie (bo ilość bezwzględna pary wodnej się
    nie zmieni, natomiast chłonność tej pary przez powietrze wzrośnie), no
    i wtedy będzie można powiedzieć że jest suche (może nawet bardziej niż
    na Sacharze).


    Wiedziala to nawet moja rodzona babka, ktora
    normalnie wieszala pranie na nieogrzewanym strychu i ono schlo w ciagu jednej
    dwu dob mimo, ze na dachu lazal snieg a mrozy byly trzaskajace.


    "Mundrość" ludowa - tak na prawdę chodzi o przeciągi i zmniejszoną
    wilgotność powietrza spowodowaną ogrzaniem go przez "dom", a nie o
    suchość powietrza na zewnątrz ...
    ;-)


    No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow woda,
    scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.


    Wróć do szkoły i zapytaj się nauczycieli co to jest sublimacja, a
    dopiero potem posyłaj innych do szkoły...
    ;-)


     Twoj przyrzad wskazuje byc moze, nawet poprawnie, ale trzeba wiedziec, ze on
    wskazuje wilgotnosc wzgledna.


    Bingo!


    Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie dlatego, ze
    jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe.


    Nie! Nie podaje jej się bo nie ma ona znaczenia praktycznego!!!!
    Bo ludzie chcą wiedzieć czy pranie będzie schło czy nie, a nie ile
    gram pary wodnej jest w powietrzu!
    ;-)


    Zauwaz,
    ze powietrze atmosferyczne suche, jest duzo ciezsze do wilgotnego; tak
    powstaja te wyze i nize.


    Nie pogrążaj się!
    ;-)


    Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    pary


    Niż oznacza tylko tyle że jest niskie ciśnienie atmosferyczne. Nic
    poza tym.

    Pozdrawiam,
     Krzemo.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: czerwony Sztorm 2

    lekomin napisał(a) w wiadomości: <6th19q$bb@info.nask.pl...

    chodzi o to ze po opromieniowaniu wiazka przedstawiaja ladna plaska
    sciane
    chyba ze sa zrobione calkowicie z kompozytow a tak nie jest.. w YF23
    stateczniki byly typu motylkowego.. znaczy odchylone o baaardzo duzo od
    pionu cos jak \_/.. tylko jeszce bardziej..
    inna sprawa ze wylot silnikow nie byl fidoczny z gory.. byly to waskie
    szpary takie jak na f117 czy b2.. f22 ma nawet ruchome w pionie dysze


    ktore

    Czy były to takie wąskie szpary - śmiem wątpić, a właśnie patrzę na
    zdjęcia YF-23 i B-2. Były to raczej szerokie, płaskie dysze, osłonięte
    od dołu. A co do ich konstrukcji - nie wystarczy tylko osłonić je od
    spodu / góry / boku* (* niepotrzebne skreślić). Zresztą - przeczytaj co
    wymyślili w YF-23.
    "Okolice wylotu gazów z dysz silników zabezpieczone są powłoką z płytek
    firmy Allison Lamiloy wykorzystujących zjawisko tzw. chłodzenia
    transpiracyjnego. Ich łączna powierzchnia wynosi 6,7 m2. Płytki mają
    konstrukcję przekładkową. Wykonane są ze specjalnego gatunku stali, a
    ich powierzchnia pokryta jest otworkami wytrawionymi metodą
    elektrochemiczną, służącymi zapewnieniu przenikalności ciepła między
    poszczególnymi warstwami. Powietrze atmosferyczne przepływa między
    warstwami płytek pozwalając ich strukturze wytrzymać ogromną różnicę
    temperatur bez nasmiernych naprężeń. Tak rozwiązane aktywne chłodzenie
    obudów dysz silników pozwoliło na radykalne zredukowanie śladu cieplnego
    samolotu..." - wywleczone z LAI 7/92

    Co do decyzji USAF. "Przedstawiciele sił powietrznych stwierdzili, że
    YF-22 daje mniejsze ryzyko w zastosowaniu zaawansowanych technologii dla
    spełnienia wymagań w dziedzinie utrudnionej wykrywalności, lotu z
    naddźwiękową prędkością przelotową bez dopalaczy i innych nowoczesnych
    rozwiązań Jak się okazało oba samoloty, choć zaprojektowane dla
    spełnienia tych samych wymagań, powstały na bazie innych filozofii
    myślenia projektantów.
    YF-22 połączył w sobie w dość zrównoważony sposób wymagania związane ze
    zwrotnością, prędkością i niską wykrywalnością, podczas gdy YF-23
    ukierunkowano głównie na niską wykrywalność i dużą prędkość
    przelotową." - wywleczone z tego samego LAI

    Co do ustęrzenia - piszesz, że stateczniki YF-22 to ładna, płaska ściana
    dla radaru. Zauważ, że stateczniki YF-23 też są taką ścianą - wystarczy,
    aby radar był położony pod innym niż w przypadku YF-22 kątem...


    hmm.. w celowniku IR beda dosc ladnie sie pokazywaly heh


    Pytanie - jakie zastosowano w YF-22 sposoby schłodzenia gazów
    wylotowych? Jeżeli podobne do tych z YF-23, to ich temperatura również
    pozostanie podobna, nieprawdaż?

    ------------------------------------------------------------------------
    Przemysław "Maverick" Ryk
    e-mail: f@friko4.onet.pl
               f@kki.net.pl
    ICQ:   17634926

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Sytuacja w Rosji i przyszlosc stacji Alpha


    Borys Dąbrowski <bor@zeus.polsl.gliwice.plwrote:


    [...]


    | "Atomy".
    | Takiej odpowiedzi się spodziewałem. IMHO to jest
    | o rząd wielkości za mało.
    A gdzie Pan chce leciec?!? Bo w ramach Ukladu Slonecznego w zupelnosci
    wystarczy.


    Czy aby napewno? Ile by się leciało takim pojazdem dajmy na to do Saturna i
    z powrotem?

    Ja zaś chciałbym polecieć kawałek dalej, choćby odwiedzić sąsiadów o te 4 z
    kawałkiem lat świetlnych.


    | Zrodlo wydajne, no i istnieja ciekawe koncepcje
    | wykorzystania go w astronautyce, np. naped pulsacyjny
    | i jadrowy silnik strumieniowy (substancja robocza jest
    | powietrze atmosferyczne). No, ale zieloni...

    | No dobrze, ale wynoszenie na orbitę okołoziemską specjalnym problemem już
    | nie jest (jak to widać także z tej dyskusji). Jest nim natomiast latanie
    | gdziekolwiek poza tą orbitę.
    Niezupelnie. Odlot z orbity okoloziemskiej jest wzglednie prosty,
    problemem sa niskie masy jakie sie na niej obecnie umieszcza. Statkami
    bezzalogowymi dolecielismy juz praktycznie wszedzie, podobnie mogloby byc
    z wyprawami zalogowymi, gdyby masy wynoszonych (lub skladanych na orbicie)
    ladunkow byly ze dwa rzedy wyzsze. Ale tu problemem jest koszt transportu
    Ziemia/orbita.


    Tak, ale jest to już sprawdzona i działająca technologia, problemem jest
    jedynie koszt. Tymczasem na dobrą sprawę żadnego latania dalej nie było -
    były jedynie sondy kosmiczne, które leciały latami wykorzystując nadane
    przyśpieszenie i sprytne wykorzystywanie wpływu grawitacyjnego ciał
    niebieskich. Były to także sondy dość niewielkie, to jest - znowu - o pare
    rzędów wielkości za mało, żeby móc mówić o jakiejkolwiek eksploracji
    kosmosu.

    Koszt zaś i tych niewielu misji też był niemały a do tego awaryjność
    znaczna.


    | Jak tutaj może się przydać napęd atomowy? Jakie można osiągnąć cele
    | posługując się nim? [Na zielonych jakąś metodą mogłoby być montowanie lub
    | uruchamianie takiego napędu już po opuszczeniu niskiej orbity ziemskiej]
    Naped pulsacyjny, czyli uzyskanie ciagu poprzez
    podgrzewanie substancji odrzutowej (np. wody) eksplozjami
    jadrowymi, pozwolilby na zalogowa eksploracje Ukladu
    Slonecznego az do Saturna, a nawet dalej. Problemem jest
    masa startowa pojazdu, ktora jest rzedu 10.000ton.


    No właśnie, bo tą wodę (czy inna szubstancję) trzeba by było zabrać ze sobą.


    Start z Ziemi nie wchodzi w rachube, poniewaz naped jest "brudny" (wybuchy
    jadrowe), a budowa takiego pojazdu na orbicie okoloziemskiej przy
    dzisiejszych cenach transportu Ziemia/orbita jest nierealna.


    Czyli wychodzi, że obecne napędy są za słabe. Jądrowy byłby fajny, ale nie
    da się nim wystartować z Ziemi (o ile chce się dalej na niej mieszkać) a na
    orbicie nie da się go zbudować.


    | Alternatywa moga byc napedy, w ktorych zrodlo
    | energii pozostaje na Ziemi, np. naped laserowy
    [...]
    | To nie jest żadna alternatywa. W ten sposób można -
    | znowu - najwyżej coś na orbicie posadzić, a nie o to
    | chodzi za bardzo.
    Mozna rozpedzic ladunek do predkosci wiekszej niz orbitalna, mozna tez
    wyhamowac ladunek nadlatujacy.
    W latach 80-tych realizowano w USA program budowy laserow duzej mocy do
    zastosowan militarnych. Pojawil sie wtedy pomysl rozpedzenia kilkugramowej
    siatki do predkosci rzedu 0.1c przy pomocy takiego lasera.


    To są fajne pomysły, ale na wyrzucanie satelitów, strzelanie w Słońce
    śmieciami albo wywalanie sond bezzałogowych. Natomiast do eksploracji
    potrzebny jest załogowy pojazd, z własnym napędem zdolny do manewrowania i
    dostania się w rozsądnym z punktu widzenia załogi czasie do celu podróży i z
    powrotem.

    W obecnych realiach nie ma czegoś takiego. Póki nie będzie nie będzie także
    żadnej eksploracji tylko loty propagandowe, przemysłowe wykorzystanie orbity
    okołoziemskiej i sondy bezzałogowe w ramach badań naukowych.

    Pozdrawiam,

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Płaca jak za Gierka, ceny na szczęście nie
    kdkdkd napisał:

    > Witam!
    > Przeczytałem cały wątek. Przygnębiające jest to, że Rodacy dysponują
    > tak słabą pamięcią. Jestem z pokolenia, które właśnie za Gierka
    > wchodziło w dorosłe życie i mimo, że upłynęło 30 lat bez żadnego
    > problemu przypominam sobie wszystkie detale tamtego okresu.
    >
    > W sprawie cen żywności, dlaczego były takie wysokie?
    > -Ano dlatego, że w imię solidaryzmu społecznego i troski o los
    > 15mln Polaków utrzymujących się z pracy na roli, takie ceny właśnie,
    > zapewniały im godziwy żywot. Ile z rolnictwa utrzymuje się teraz?!

    Jeżeli mówimy o roku 1972, to do tego czasu rolników indywidualnych obowiązywały
    dostawy obowiązkowe a więc po cenach raczej niekorzystnych skoro pod
    przymusem(stosowano nawet kary więzienia). Do 1978 nie było także emerytur
    rolniczych. Na wsi dominowały drewniane domy, wybudowane jeszcze przed wojną, a
    z maszyn kosa, sierp i cep. Powszechnie się sądzi że do czasów późnego Gierka
    wieś była miejscem akumulacji kapitału dla gospodarki przy prawie zerowych
    nakładach. Była to celowa polityka zmuszania chłopów do kolektywizacji
    (zaostrzona jeszcze w pierwszej połowie lat 70-tych). Oczywiście powodowało to
    niską wydajność produkcji (a w PGR była jeszcze niższa pomimo olbrzymich
    nakładów, po 1975 wystąpiło tam nawet załamaniem produkcji z
    kilkudziesięcioprocentowym spadkiem).


    >
    > W sprawie mieszkań(Warszawa):
    > -szeroki temat ale skoncentruję się na mylonych w wielu wątkach
    > zagadnieniach dotyczących budownictwa spółdzielczego w ramach,
    > którego mieszkania pozyskiwała wiekszość oczekujących. Jak było?
    > Za Gierka było dobrze ale nie tak dobrze jak za późnego Gomułki,

    Ale to pewnie była kwestia czynnika demograficznego bo za Gierka budowano jednak
    najwięcej, ale i tak były to - wg standardów zachodnich - tanie mieszkania socjalne.

    Kolejki robiły się dlatego że w zbyt szybkim tempie drukowano banknoty bez
    pokrycia (przez parę lat było pokrycie z importu za kredyty). Ponieważ nie było
    innych możliwości bezstratnego lokowania nadwyżek finansowych wpłacano je
    książeczki mieszkaniowe, przedpłaty samochodowe (przez co państwo ściągało tzw.
    nawis inflacyjny)oraz wykupywano wszelki towar ze sklepów.

    Ponieważ ponad 50% PKB było wytwarzane w przemyśle ciężkim, zbrojeniowym i
    energetycznym (niejadalne i niewymienialne na towary konsumpcyjne) podaż towarów
    i usług konsmpcyjnych była niższa niż to powinno wynikać z wielkości PKB, aby
    zapewnić takim pracownikom dostawy towarów konsumpcyjnych trzeba je było zabrać
    tym którzy rzeczywiście je wytwarzali (innym rozwiązaniem była wypłata
    wynagrodzeń w stali, kwasie siarkowym, nawozach sztucznych, amunicji,
    elementach czołgów, wagonów, kutrów rybackich itp.).

    Dochodziło ogromne marnotrawstwo zasobów (np. nawozy spływały bezproduktywnie do
    rzek, doświetlano słoneczne dni, dogrzewano powietrze atmosferyczne) wynikające
    z centralnego planowania, nietrafionych inwestycji i zbyt szerokiego frontu
    inwestycyjnego (ponoszono nakłady bez żadnych efektów zwrotu z kapitału przez
    wiele lat, a niektórych nigdy nie dokończono).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: zawór recyrkulacji spalin, co to? :)
    ziolek76 napisał:

    > Niestety to co napisałeś w większości nie jest zgodne z prawdą.

    Nie zamierzam być sędzią we własnej sprawie ale pozwole sobie być w twojej.

    >Żeczywiście zawór EGR nie wpływa znacząco na zawartosć HC w spalinach. Jednak
    z tymi dobrymi spalinami na Gazie to przesdziłeś.

    Dobre to pojęcie względne. Dysponuje danymi z analizatora na stacji
    diagnostycznej średnio 5-10 x mniej tych typowych zanieczyszczeń przy zasilaniu
    gazem w porównaniu do benzyny. Przypuszczam że potwierdzi ci to każdy diagnosta
    na stacji do którego trafiaja auta zasilane gazem.

    >Po pierwsze to ani LPG ani benzyna nie zawierają siarki zatem nie ma jej
    związków w spalinach.

    Zanim nabierzesz przekonania o swej nieomylności sprawdź normę na benzynę. A
    dane faktyczne znajdziesz na stronach producentów paliw.

    >Azotu też oba paliwa nie zawierają ale jest go sporo w powietrzu dostarczanym
    do silnika (ok. 80%).

    Zródłem tlenków azotu w spalinach jest głownie paliwo (związki pierścieniowe z
    azotem i aminy) wbrew pozorom w znacznej mierze występujące w paliwie.
    Powietrze atmosferyczne zawiera wolny azot który bardzo niechętnie utlenia się.
    Jeśli wątpisz poszukaj w podręczniku chemii ile trzeba zabiegów aby zmusić go
    do reakcji z tlenem. Nie można tego powiedzieć o amoniaku który powstaje
    właśnie z rozkładu róznych świństw w benzynie.

    >Zawór EGR w pływa na zmnieszenie zwartości tlenków azotu w spalinach
    > poprzez mieszanie spalin z powietrzem na dolocie, co powoduje zmniejszenie
    > maksymalnej temperatury spalania.

    Zgoda!

    >Mniejsza temp. oznacza mniejszą tendencję do łączenia się azotu z tlenem.

    W niższych temperaturach amoniak (NH3)spala się do azotu i wody w wyższych do
    wody i tlenku azotu.

    > Ponieważ paliwo LPG zazwyczaj spala się przy wyższych temperaturach
    chwilowych niż benzyna zatem NOx też będzie więcej,

    Wyższa temperatura spalania gazu to taka legenda w którą jedni wieżą inni się
    smieją. Temperatura tzw. czoła płomienia dla LPG jest około 40 st wyższa niż
    dla benzyny podczas gdy mówimy o temperaturach rzędu 1400 st. a dla przykładu
    róznice z tutułu składu mieszanki (uboga-bogata) moga dochodzić do 300 st.

    > Ma on też wpływa na trwalość silnika bo redukując maksymalne temperatury
    > spalania wydłuża się żywotność zaworów, gniazd i świec zapłonowych.

    Zawór EGR stosowany jest powszechnie w autach od kilku lat. Dziwnym trafem
    przebiegi miedzy remontowe silników spadaja. Temperatura spalania do
    temperatury głowicy ma się tak jak temperatura w piecu do temperatury w pokoju
    niby zależy ale wystarczy otworzyć okno (układ chłodzenia z termostatem)

    >Badam czesto spaliny aut z różnymi instalacjami gazowymi i jeszcze nie
    widziałem takiej która by dawała lepsze spaliny od wielopunktowego wtrysku
    benzyny.

    Nie wiem w jakim celu, ale jeśli diagnostycznym to powinienes wiedzieć ze żadne
    auto zgodnie z obowiazujęcym w Polsce prawem nie może zostać dopuszczone do
    ruchu jeśli instalacja gazowa powoduje pogorszenie emisji substancji
    szkodliwych. W UE np. LPG jest uznawane za paliwo ekologiczne i preferowane
    niższą akcyzą, no ale pewnie się ci z Brukseli mylą.

    > Pozdrawiam
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co, u diabła, z tą pogodą?
    „Temperatura powierzchni Księżyca zmienia się od +110°C w środku dnia
    księżycowego do -80°C w środku nocy; tak duże różnice spowodowane są
    brakiem atmosfery.”

    Ten cytat był z;

    www.wiw.pl/astronomia/0605-us.asp

    stefan4 napisał:
    „Nie podajesz, skąd to cytat, więc wnoszę, że z jakiegoś ideologicznego
    bloga.”

    hym nie używam argumentów ideologicznych tylko argumentów z powszechnie
    dostępnej wiedzy, nie wiem badania trwają cały czas, może oni podali
    jakieś dane uśrednione lub starsze, wiadomo, że w zależności od albedo
    czy ciepła właściwego materiału coś może nagrzać się bardziej lub mniej,
    ale to nie jest takie istotne.

    Rząd wielkości spadku temperatury czy to będzie dla Ziemi 143°C-113°C (-
    87°C +58°C) czy (-57°C +58°C), czy Księżyca nawet niech będzie 290°C
    „równik: min. 100K (= -173°C), śr. 220K (= -53°C), max. 390K (= +117°C)”
    są podobnego rzędu.

    Oczywiście jeśli weźmiemy pod uwagę to, że Księżyc nie posiada atmosfery,
    czy oceanów oraz to, że jego doba równa się obiegowi wokół Ziemi, czyli
    dzień trwa ok. 14 dni podobnie jak noc, czyli tyle dłużej się nagrzewa
    czy wyziębia, to wydaje się jeszcze bardziej zadziwiające.

    Tylko nie ma w tym nic dziwnego, Księżyc jest miej więcej w tej samej
    odległości od Słońca co Ziemia, więc na metr/s dostaje tyle samo energii
    co Ziemia.

    Czyli temperatura zarówno Ziemi jak i Księżyca zależy prawie wyłącznie od
    natężenia promieniowania słonecznego, a na pewno Księżyca, bo Ziemia
    część promieniowania czyli wiatru słonecznego odpycha przy pomocy pola
    magnetycznego, czy posiada energię wewnętrzną cięższe płynne jądro, ma
    może trochę też większą z rozpadu pierwiastków promieniotwórczych.

    Faktem jest, że temperatura nasłonecznionej powierzchni Księżyca +117°C
    jest większa niż temperatura powietrza przy gruncie na Saharze +57°C
    czyli akurat w tym wypadku powietrze atmosferyczne schładza powierzchnię
    Sahary, jakieś szczegółowe badania powietrza przy powierzchni jakiegoś
    czarnego kamienia na Saharze w odległości jednego cm od jego powierzchni,
    pewnie da jakąś temperaturę podobną lub większą niż na Księżycu, tylko to
    akurat będzie fakt na korzyść twierdzenia takiego, że temperatury na
    Księżycu pozbawionym atmosfery i Ziemi z atmosferą są bardzo podobne bo
    wynikają prawie wyłącznie z tego, że oba ciała są w tej samej odległości
    od Słońca.

    Jeszcze jeden fakt na Ziemi jest potężny akumulator ciepła zwany wodą
    czyli oceany, woda ma pewną właściwość tzw. „ciepło właściwe”, litr wody
    w temperaturze pokojowej magazynuje kilkadziesiąt razy więcej energii niż
    metale w podobnej objętości, i to oceany stabilizują temperatury Ziemi, i
    gdyby nie oceany temperatury Księżyca i Ziemi były by jeszcze bardziej
    zbieżne.

    Gazy nie produkują energii, ile przyjmują tyle oddają i to dość szybko to
    wynika z ich właściwości, Ziemia może być nieco cieplejsza niż Księżyc
    dzięki energii płynnego jądra wulkanizmowi, podgrzewania oceanów w
    ryftach grzbietów oceanicznych itp. ale na ogół te wartości w bilansie
    ciepła się pomija.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W Katowicach autobusy na sprężone powietrze ??????
    W Katowicach autobusy na sprężone powietrze ??????
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/

    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/

    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedz
    ie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz




    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W Kielcach autobusy na sprężone powietrze
    W Kielcach autobusy na sprężone powietrze
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/
    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/
    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedzie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Może we Wrocławiu autobusy na sprężone powietrze ?
    Może we Wrocławiu autobusy na sprężone powietrze ?
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/

    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/


    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedz
    ie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: A może w Bydgoszczy autobusy na sprężone powietrze
    A może w Bydgoszczy autobusy na sprężone powietrze
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/

    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/
    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedzie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W Krakowie autobusy na sprężone powietrze
    W Krakowie autobusy na sprężone powietrze

    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/


    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/

    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedz
    ie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: A może tak w Opolu autobusy na sprężone powietrze?
    jednak możemy jeździć na powietrze
    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedzie_w_swiat.html

    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nowe ekologiczne autobusy MZK Opole
    A może lepiej na sprężone powietrze ???
    W Opolu autobusy na sprężone powietrze ??????

    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/vehicle-sale/venta-moto/inter-tokio.htm


    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze


    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedzie_w_swiat.html





    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gondole mają poparcie prezydenta
    a może lepiej na sprężone powietrze??i
    W Opolu autobusy na sprężone powietrze ??????

    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com

    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze

    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedz
    ie_w_swiat.html

    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W Białymstoku autobusy na sprężone powietrze
    W Białymstoku autobusy na sprężone powietrze
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/
    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/
    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedzie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W Szczecinie autobusy na sprężone powietrze
    W Szczecinie autobusy na sprężone powietrze
    darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/spr_pow.html

    Pomysł stary i chyba konieczny do realizacji skoro ma być
    drastycznie zmniejszona emisja CO2 do atmosfery

    www.theaircar.com/

    Niestety musimy i to wkrótkim czasie odstawić silniki spalinowe.Sami
    sobie szykujemy horror antysozologiczny

    www.autokrata.pl/lod/1380/samochod_na_powietrze/

    Samochód jak wiatrówka jedzie w świat

    www.dziennik.pl/auto/article105885/Samochod_jak_wiatrowka_jedz
    ie_w_swiat.html


    Spełnia się sen polskiego konstruktora. Benzynę zastąpi sprężone
    powietrze. Takie auto wyprodukuje fabryka w Indiach. Nadciąga
    rewolucja!
    Air Car to» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses next to the
    fibreglass structure of one of his cars, which runs entirely on
    compressed air, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    pomysł francuskiej» Samochód jak wiatrówka jedzie w świat Zamknij X

    zobacz galerię Negre, head of MDI enterprises s.a, poses with a
    motor that runs entirely on compressed air, producing zero
    emissions, in Carros fot. REUTERS / ERIC GAILLARD
    firmy MDI, której właścicielem jest Guy Nègre - człowiek, który
    budował jednostki napędowe do samolotów i bolidów F1.
    Prestiżowy "Automotiove News Europe" donosi, że po 15 latach pracy
    jego pneumatyczny samochód powinien pojawić się na drodze - jeszcze
    w tym roku.

    W 2007 roku Nerge podpisał kontrakt z Indyjskim producentem Tata
    Motors. Rok 2008 ma być przełomowym dla "powietrznego auta" - z
    taśmy produkcyjnej zjadą pierwsze sztuki tego wehikułu.

    Czym jest air car? Pojazd przypomniana auta z kreskówek, ma
    karoserię z kompozytów i waży ponad 330 kg. Prędkość maksymalna -
    150 km/h. Samochód jest chroniony 50 patentami. Cena to od 3500 do
    4000 dolarów (niecałe 10 tys. zł).

    Jak działa? Sprężone powietrze atmosferyczne trafia z butli
    (podobnej do tych stosowanych przez nurków) do silnika i porusza
    jego tłoki. Autko, kiedy podróżuje, nie wytwarza żadnych spalin -
    nic, zero! Znikome ilości toksyn (w porównaniu do motoru
    spalinowego) powstają dopiero przy nabijaniu zbiornika przez
    wewnętrzny elektryczny kompresor (prąd pochodzi z przetworzenia
    paliwa mineralnego).

    Tankować można na dwa sposoby. Podpinając się do kompresora
    zewnętrznego, np. na stacji paliw - czekamy kilka minut i płacimy
    1,5 euro (ok. 6 zł), lub w czasie jazdy - kierowca może pokładową
    sprężarką "uzupełnić" paliwo na kolejne 200 km. Zbiornik
    (wyprodukowany przez Airbusa) mieści 90 m3 powietrza pod ciśnieniem
    300 barów.

    Najnowsze projekty przewidują stworzenie hybrydy powietrzno-
    spalinowej - mały motorek benzynowy (zamiast elektrycznego) będzie
    poruszał sprężarkę. Takie auto ma być prostsze w obsłudze.

    Tomasz Sewastianowicz
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przygasanie swiatel i deski podczas ruszania


    | Stopien utlenienia i korozji wchodzi w glab drucikow miedzianych
    | poprzez
    | zle zabezpieczenie konektorow masowych przez fabryke i braku

    moze madrala to z ciebie niezly ale o metalach to ty zielonego pojecia
    nie
    masz! od kiedy miedz podlega korozji?! ja myslalem ze jedynie sie
    powierzchniowo utlenia. ale moze jakis glupi jestem lub pracuje w zlym
    zawodzie i nie znam sie na tym co robie?


     Nikt do końca nie jest fachowcem i nie należy nikogo łapać za słówka ale
    Filip jest bliższy prawdy.

    TAK w przypadku miedzi zachodzi korozja i to na dodatek kilka jej
    rodzajów. Co ty rozumiesz przez słowo korozja to już twoja sprawa.

    Poza korozją chemiczną ( suche gazy lub ciecze nie przewodzące, m.in. w
    utlenianiu miedzi) w przypadku kabli samochodowych jest gorsza korozja
    elektrochemiczna a konkretnie w naszym przypadku zachodzi zjawisko korozji
    atmosferycznej gdzie wilgotne powietrze atmosferyczne wraz z zawartymi
    zanieczyszczeniami wchodzi w reakcje z metalem (np. SO2 ) .  Powstają też
    na zaciskanych konektorach ogniwa ( wystarczy wilgoć z powietrza a w
    przypadku zalania to już tragedia) które dodatkowo  przyśpiesza korozje.
    W przypadku korozji elektrochemicznej nie mamy w ogóle na myśli utleniania
    jak sugerowałeś a to elektrochemiczna wpieprza nam kabel i w
    niesprzyjających warunkach kilkadziesiąt godzin po zaciśnięciu zdrowego
    kabla możemy stracić kilkanaście % jego przewodności . Nie mówimy tu o
    latach mówimy o dniach ! To oczywiście skrajne przypadki ale tak jest z
    źle zaprojektowanym, źle użytym lub źle zrobionym złączem elektrycznym
    niekoniecznie w  samochodzie.
    Dla przykładu konektory miedziane można stosować ( ze względu na podatność
    na korozje) tylko w wąskim zakresie temperatur ( nisko-średnie) w suchej
    atmosferze w odmiennych warunkach stosuje się już inne, mówię o
    wartościowych trwałych urządzeniach, do których chcielibyśmy aby był
    zaliczany nasz własny samochód. Nie można jej tez stosować w połączeniach
    z innymi metalami szczególnie z aluminium lub stalą gdyż powstają ogniwa i
    następuje tzw. korozja kontaktowa. Konektor to jedna sprawa a sam przewód
    to drugie

    Nie jestem mechanikiem ale pracuje przy różnych urządzeniach i różnych
    prądach a miedziane przewody wraz z konektorami są dla mnie szczególnym
    utrapieniem i wiem jak wiele od nich zależy. Robiłem połączenia do pracy w
    ujemnych temperaturach, w wodzie, w wysokich temperaturach niestety miedź
    jest tragicznym materiałem jeśli ją stosujemy w niesprzyjających warunkach
    ( a takim jest samochód i okablowanie narażone na wpływy zewnętrznego
    środowiska) ale nie da się jej wyeliminować ze względu na koszty ( pomimo
    że nie jest tania lepsze materiały są jeszcze droższe) i powszechność
    stosowania. Wpływ na jego jakość ma sposób wykonania połączenia i jego
    zabezpieczenie. W przypadku samochodu zwykły elektryk nie wnika głęboko w
    to zagadnienie ale wierz mi korozja istnieje i utrata przewodności spędza
    sen z powiek wielu projektantom i serwisantom innych urządzeń. Wspomniana
    przez ciebie warstwa utlenionej miedzi może ją rzeczywiście utwardzić
    powierzchniowo ale nam nie chodzi o jej twardość tylko o przewodność a
    tlenki miedzi nie są dobrymi przewodnikami. Gorzej sprawa ma się ze
    związkami siarki na miedzi przy dostępie do wody. cały czas trzeba
    pamiętać, że każdy inny związek wytworzony na powierzchni miedzi
    drastycznie pogarsza jej przewodność lub prawie całkowicie ją eliminuje. W
    przypadku giętkiego kabla składającego się z setki cienkich drucików które
    razem łączą się równolegle tworząc doskonały przewodnik po wytworzeniu
    cienkiej warstewki nie przewodzącej na powierzchni każdego z nich stają
    się one niezależnymi przewodami i tylko część z nich bierze czynny udział
    w przewodzeniu prądu. Tylko te które mają bezpośredni styk mechaniczny z
    zaciskanym konektorem i gdzie nie wdarła się utleniona lub skorodowana
    warstwa izolacyjna. Przewód elektryczny to nie to samo co rynna miedziana
    która może wytrzymać wiele lat, ona nie musi przewodzić prądu a patyna na
    jej powierzchni może dodać nawet uroku. Do sprawdzenia jakości połączenia
    trzeba stosować przyrządy pomiarowe z rozdzielczością przynajmniej 0.001 a
    nie omomierz cyfrowy który po zwarciu przewodów pomiarowych pokazuje
    nieraz 0,1 lub nawet 0,2 bo mówimy o oporności na poziomie 100-1000 razy
    mniejszej przy głównych kablach masowych lub zasilających rozrusznik.

    Dla ciekawości w specjalistycznych lampach błyskowych prąd wyładowania
    potrafi przekroczyć 1000A w ułamku sekundy wzrost rezystancji złącza o
    0.01 Ohma powoduje stratę na tym jednym złączu 10 V co zmienia
    charakterystykę wyładowania. W samochodzie mamy prąd rozrusznika mniejszy
    ale to są setki amper i pytanie mechanik jest w stanie stwierdzić różnice?
    No i każdy kabel ma na dodatek dwa końce ;))) a zasilamy wszystko 2
    kablami więc każde złącze może choć nie musi być problemem.
    Zaobserwujcie nieraz jak zachowują się światła stopu w samochodach przed
    wami, niekiedy przygasają w rytm kierunkowskazów. Często to nie jest
    spadek napięcia na alternatorze i akumulatorze ale bezpośrednio na kablach
    i połączeniach do lampy.

    O korozji wiem ze jeszcze z szkoły średniej i może przesadzamy ze skalą
    korozji konkretnych przewodów czy konektorów samochodowych ale jeśli u
    kogoś występuje problem należy wziąć pod uwagę potencjalne zagrożenie.
    Widząc zazielenienie miedzi  na przewodzie miedzianym lub w pobliżu
    konektora możemy już być pewni że nie jest to w pełni 100% sprawne
    połączenie chociaż jeszcze przewodzi prąd a to już wiem z praktyki.

    Pozdrowienia A.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Fundamentalne bledy w fundamentalnej teorii


    Żeby nie być gołosłownym, z dziesiątków błędów w tematowej pracy, zwrócę Ci
    (ponownie) uwagę na jeden, który całkowicie ją dyskwalifikuje. Nieprawdą
    jest, że "Postulat Einsteina dotyczacy stalosci predkosci swiatla w stosunku
    do kazdego obserwatora, kazdego tzw. ukladu inercjalnego i to niezaleznie od
    tego czy ten uklad jest w ruchu czy w spoczynku, nigdy nie zostal
    doswiadczalnie potwierdzony." (w połowie strony 17). Doświadczenie
    Michelsona-Morleya zostało wielokrotnie powtórzone i to na wiele różnych
    sposobów (
    http://math.ucr.edu/home/baez/physics/Relativity/SR/experiments.html#...
     ). Jeden z ostatnich pomiarów [Mueller et al., "Modern Michelson-Morley
    Experiment using Cryogenic Optical Resonators", Phys. Rev. Lett. 91, no. 2,
    020401 (2003)] pokazuje, że światło w próżni rozchodzi się we wszystkich
    kierunkach z taką samą prędkością dokładnością do 1 mikrometra na sekundę.
    Fizyk


    Dziekuje za uwagi. Twoje rozumowanie i argumentacja nie wykracza ani na jote
    poza oficjalna wersje bazujaca na tym doswiadczeniu MM. Ja prezentuje zdanie,
    ze to doswiadczenie ani nie zaprzecza ani nie potwierdza istnienia eteru.
    Przyczyn jest wiele; dwie z nich wymienilem w pracce; to jest fakt, ze
    wszystkie te doswiadczenia byly wykonywane w powietrzu atmosferycznym a nie w
    prozni. Powietrze atmosferyczne stoi w stosunku do Ziemi. Sam Einstein
    twierdzil, ze nastepuje "wleczenie eteru". Oczywiscie uzasadnie to po swojemu
    ale to chyba nie podlega dyskusji, gdyz gdyby to powietrze nie poruszalo sie
    wraz z nami, to odczuwalibysmy huraganowy wiatr wiejacy zawsze ze wschodu. A
    przynajmniej ja tego nie odczuwam.
    Druga sprawa to fakt, ze predkosc swiatla w powietrzu jest nieco mniejsza od c
    w prozni o okolo 1000 km/sek. Niby to niewiele ale poki co, nie znamy
    mechanizmu propagacji fal EM na tyle dobrze aby twierdzic, ze osrodek w ktorym
    to swiatlo sie rozchodzi nie jest dla niego medium, w ktorym i wzgledem
    ktorego predkosc siatla ma te swa, uwarunkowana stalymi elektryczna i
    magnetyczna - wartosc. Zatem doswiadczenie MM odbywa sie niejako w stosunku do
    tego nieruchomego medium czyli powietrza a nie kosmicznej prozni.
    I trzecia sprawa, ktora mi wpadla na mysl, to nieuwzglednienie mojej tezy, ze
    kazde lusterko, plytka polprzepuszczalna, soczewka czy przezroczysta dla
    swiatla substancje, nalezy interpretowac jako lokalne zrodlo tego swiatla. W
    doswiadczeniu MM tylko teoretycznie te promienie lataja tam na krzyz odbite od
    dwu lusterek i tej polprzepuszczalnej plytki. W rzeczywistosci wydluzenie drog
    swiatla realizowano w wiekszosci nie przez powiekszenie dlugosci ramion
    interferometrow lecz przez ustawianie na tym obrotowym stole kilku do
    kilkudziesieciu nawet lusterek, od ktorych te promienie odbijaly sie i
    wielokrotnie wedrowaly tam i z powrotem. Tego w analizie opartej o moje
    twierdzenie, ze kazde takie lusterko jest lokalnym zrodlem swiatla, nie ma.
     Nie ma tez analizy wplywu tego ukosnie zorientowanego w stosunku do biegu
    promieni, polprzepuszczalnego lusterka; promien przez niego przechodzacy, w
    przypadku ruchu ukladu, nigdy nie trafi w to samo miejsce, lecz obok punktu, z
    ktorego zostal niejako wyemitowany i tu natrafia na punkt ktory z uwagi na
    ukosna orientacje tego lustterka, bedzie lezal blizej lub dalej, zatem promien
    przebywa rozne, w normalnym geometrycznym rozumieniu drogi, ktore moga
    niwelowac te zalozone teoretycznie przesuniecia paskow interferencynych. No i
    to co prezentuje Sasq, efekt Dopplera; tyle czasu delta t ile promien zyska
    lecac do przodu tyle samo straci, lecac z powrotem.
     Pomijajac to jako niesprawdzone hipotezy, zwracam uwage na fakt, ze ten
    ignorowany przez Wiernych Teorii (a niestyety, rowniez przez Ciebie) efekt
    Sagnaca, jednak dziala zawsze i wszedzie. Efekt ten normalnie obala postulat
    Einsteina o stalosci i nieprzekraczalnosci predkosci swiatla. Przecie w kazdym
    z dwu ramion, dwu drog swiatla wedrujacego przeciwbieznie w tym
    interferometrze, swiatlo biegnie w nich z predkosciami c+v i c-v. I to kazdy,
    nawet taki zatwardzialy wyznawca jak Ty, chyba potwierdzi, gdyz innego
    wytlumaczenia tego efektu Sagnaca nie ma.
     No a jak to sie ma do zalozen Teorii, twierdzenia, postulatu, ze swiatlo
    porusza sie ze stala i niezalezna od ruchu ukladu predkoscia? To
    doswiadczenie, ten efekt, tej hipotezie, postulatowi Einsteina, ewidentnie i
    niepodwazalnie, przeczy.
    A Ty nadal bedziesz udawal, ze efektu Sagnaca nie ma a jak juz jest to sie go
    jakos "relatywistycznie" wytlumaczy, co goraczkowo sie czyni. I zapewne
    twierdzil, ze kazdy kto interpretuje go inaczej, czyli normalnie, w oparciu o
    sprawdzone klasyczne prawa i zasady fizyki, sie nie zna i kropka.
     No i te zegary wozone w samolocie. Pisalem Ci juz, ze gdyby wykonac to
    wozenie trzech czy czterech zegarow cezowych, (tradycyjnych z tymi okolo
    polmetrowymi rurami), w samolocie czy satelicie ale zorientowanych wzgledem
    siebie w sposob umozliwiajacy analize wplywu tej ich orientacji na tempo ich
    chodu, to okazaloby sie, ze beda one spazniac roznie w zaleznosci od aktualnej
    orientacji kazdego z nich w stosunku do tego "zakazanego" eteru. Moze
    doczekamy kiedys takiego doswiadczenia chociaz watpie gdyz ono naruszyloby
    blogi spokoj Wyznawcow jedynie slusznej Teorii. I nikt, kto wystapilby z taka
    prpozycja, chyba na ten cel zadnego grantu nie dostanie. Tak, ze wszystkiemu
    winni cyklisci sa...
    Na szczescie prawa fizyki, natury sa stale i niezmienne wiec nie ma pospiechu,
    moze ktos sie kiedys odwazy.
    Reasumujac moje tezy jak dotad trzymaja sie niezle, uwazam, potrafie w miare
    sensownie odpowiedziec na stawiane zarzuty w odroznieniu od wyznawcow, ktorzy
    tlumaczac absurdy wynikajace z tej Teorii, preferuja wiecej machania rekami,
    odsylania do jakze bogatej literatury, niz racjonalnego i "zjadliwego" dla
    przecietnego czytelnika, ich wytlumaczenia.
    Pzdr. T.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Space Shuttle->Buran i Energia
    Pan Stanislaw Sidor napisał:

    [...]


    | Polatam dluzej niz "szatlem". Sojuza budowano z mysla
    | o lotach na Ksiezyc, dlatego przystosowany jest do
    | dlugiego pobytu w kosmosie.

    Taaaak, czyzby podroz na Ksiezyc miala trwac 3 tygodnie ?


    W niektorych ruskich koncepcjach wypawy ksiezycowej
    mowilo sie nawet o miesiecznym pobycie na powierzchni
    - nie mogli byc pierwsi, wiec chcieli byc najlepsi.
    Sojuz 9 latal 18 dni, czyli prawie 3 tygodnie, dwa i pol
    raza dluzej niz trwa standartowa misja SS.

    [...]


    | 4. Ladowanie w kapsule Sujuza odbywa sie "gdzie
    | popadnie" (oczywiscie ekipy mniej wiecej wiedza
    | gdzie)

    | Podobny problem jak z SRB, w przypadku SRB nawet
    | wiekszy, gdyz rakiety moga zatonac (co zreszta sie
    | zdarzalo).

    No bez jaj. Utopienie kliku SRB to nie to samo, co
    stracenie kilku kapsul z ludzmi.


    Pewnie ze nie, ale kapsula (i zaloga) po ladowaniu na
    stepie jest juz bezpieczna, a SRB nadal moze zatonac.


    O utopionych SRB nie mowia media tylko ... ksiegowi.


    To tez jest problem, panstwowy program kosmiczny musi
    byc bezpieczny do obrzydliwosci. Gdyby purytanie dbali
    tak o swoje bezpieczenstwo, nie byloby "Mayflower" i
    USA nigdy by nie powstalo (ku radosci Indian, jak sadze).

    [...]


    Nawet w XXII wieku transport ludzi bedzie o rzad
    drozszy od towarowego.


    Dlatego nalezy obie dziedziny rozdzielic, zamiast budowac
    "ciezarowki z przestronna szoferka".


    | Nie piszemy o samochodzie osobowym, ale o
    | kosmicznym transporterze. Jak dlugo utrzymalby sie
    | na rynku kierowca, ktory wozilby towar ciezarowka
    | wyladowana tylko w 10%?

    Ale Energia zaladowana w 10% to nie splajtuje ? :-)))


    Nikt nie posle Energii wyladowanej w 10%, po prostu
    zmniejszy dziesieciokrotnie czestotliwosc startow. W SS
    proporcje miedzy przewozami towarowymi i zalogowymi
    sa inne od zakladanych przez konstruktorow, dlatego
    ladownia jest zazwyczaj pusta. Kiedys zastanawialem sie,
    czy nie mozna by bylo w "pustych przebiegach" zabierac
    w ladowni dodatkowego zbiornika z paliwem, ktore
    przetaczano by do zbiornika zamontowanego na Mirze
    lub ISS (mielibysmy przy okazji "stacje benzynowa" dla
    sond leca~cych na wyzsze orbity), ale taki zbiornik
    w ladowni promu bylby chyba zbyt niebezpiecznym
    ladunkiem.

    [...]


    Duze satelity=duzy problem. Po zakonczeniu ich
    aktywnosci pozostaje prawie asteroid zdolny do
    rabniecia w Ziemie. Zieloni i politycy tego
    baaaardzo nie lubia.


    Przesada, jakos nie slysze, zeby ktos lamentowal z
    powodu majacego upasc na Ziemie Mira. A prawie
    500ton ISS? Przeciez i ta stacja kiedys spadnie. Po
    za tym problem ten predzej czy pozniej i tak sie pojawi.

    [...]


    Towarzystwa ubezpieczeniowe maja swoje rankingi
    pwenosci rakiet ustalone na podstawie duzej probki
    statystycznej ich starow. Ile razy w roku moze startowac
    takie bydle jak Energia ... 3-6 razy ? nie wiecej.


    Towarowo pewnie cos kolo tego, ale dolicz jeszcze
    wyprawy badawcze typu SS i mamy calkiem sporo
    startow. Zreszta, jedna rakieta o udzwigu ok. 100ton
    moglaby szybciej wypracowac probke statystyczna,
    niz rakiety o udzwigu ok. 20ton - jest ich przeciez kilka
    typow (Proton, Zenit, Ariane-5, Titan-4, Space Shuttle)
    a w opracowaniu sa nastepne (VentureStar, Angara).
    Ta roznorodnosc powoduje, ze starty rakiet konkretnego
    typu tez nie sa zbyt czeste, wiec zebranie doswiadczenia
    trwa dlugo.


    A ile razy mozna odpalac Peagasusa ? ...  no nawet
    ze 100 razy.


    Wynies Pegasusem Astre albo Eutelsata.

    [...]


    | Najlepsza bylaby jakas synteza rozwiazan obu mocarstw
    | kosmicznych, ruscy probowali zrobic cos takiego przy
    | Energii, ale nie zdazyli.

    Najlepiej byloby zapomniec o dzisiejszych technologiach
    prawie w calosci. Skasowac je koncepcyjnie i wypracowac
    nowe progresywne pomysly niczym pionierzy obecnej
    kosmonautyki.


    Sporo by takie podejscie kosztowalo, a jest jeszcze pare
    dostepnych technologii, ktorych nie uzyto, np. rakiety
    wykorzystujace jako utleniacz powietrze atmosferyczne
    zasysane przez wentylator. Projekty takich rakiet powstaly
    juz w latach 60-tych, a do dzisiaj zadnej nie zbudowano.

    [...]


    | Dzieje sie tak w momencie, gdy panstwa
    | zachodnie rozpaczliwie probuja wycofac sie przynajmniej
    | z czesci socjalnych przywilejow duszacych europejska
    | gospodarke.

    Wytlumacz to rodzinom, ktore nie maja co do garnka wlozyc.


    W duzej czesci nie maja co do garnka wlozyc, bo funduja
    w podatkach odprawy dla zwalnianych gornikow, oddluzaja
    nierentowne zaklady lub placa zasilki dla nierobow. Ale
    rzeczywiscie, trudno to wytlumaczyc, dlatego wlasnie
    pisalem o "rozpaczliwych probach".

    [...]


    Chiny tez ostatnio "fusza" na lewo i prawo.
    W przyszlym roku leca na orbite dwaj Kitajce,
    ciekawe jak im pojdzie ?


    Czytalem o chinskim statku, ktorym maja leciec -
    wzorowany na Sojuzie, ale o 50% masywniejszy.
    To juz calkiem spora maszyna.

    -- Borys Dąbrowski

    * * *  URANOS: Klub Kosmicznej Ekspansji Cywilizacji  * * *
    http://www.uranos.eu.org/              ura@uranos.eu.org

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Space Shuttle->Buran i Energia


    "Borys Dąbrowski" wrote:
    W niektorych ruskich koncepcjach wypawy ksiezycowej
    mowilo sie nawet o miesiecznym pobycie na powierzchni
    - nie mogli byc pierwsi, wiec chcieli byc najlepsi.
    Sojuz 9 latal 18 dni, czyli prawie 3 tygodnie, dwa i pol
    raza dluzej niz trwa standartowa misja SS.


    To juz dyskusja typu Wielkanoc ponad Bozym Narodzeniem :-(
    Zapuszkowac Ruskich pewnie by sie dalo i na 2 miesiace w tym Sojuzie,
    ale czy to ma sens ?
    SS byl od razu projektowany (Buran tez) na misje rzedu 7-21 dni i wtedy
    kosmonautom jest wygodnie. Buran dodatkowo mogl dlugo tkwic zadokowany
    do stacji kosmicznej.


    Pewnie ze nie, ale kapsula (i zaloga) po ladowaniu na
    stepie jest juz bezpieczna, a SRB nadal moze zatonac.


    Wszystkie zatoniecia SRB powstaly w wyniku awarii spadochronow,
    ktore sie nie rozlozyly prawidlowo i rakietki palnely ostro w wode.
    Coz, optymalizowano je(spadochrony) pod katem redukcji kosztow.


    To tez jest problem, panstwowy program kosmiczny musi
    byc bezpieczny do obrzydliwosci. Gdyby purytanie dbali
    tak o swoje bezpieczenstwo, nie byloby "Mayflower" i
    USA nigdy by nie powstalo (ku radosci Indian, jak sadze).


    To znaczy, ze projekty Zubrina sa dla smialkow i waryiatow ;-)


    | Nawet w XXII wieku transport ludzi bedzie o rzad
    | drozszy od towarowego.

    Dlatego nalezy obie dziedziny rozdzielic, zamiast budowac
    "ciezarowki z przestronna szoferka".


    Oczywiscie, tyle, ze trzeba miec pieniadze na jedno i drugie, a takowych
    brak.


    Nikt nie posle Energii wyladowanej w 10%, po prostu
    zmniejszy dziesieciokrotnie czestotliwosc startow.


    ... czyli bedzie startowala raz na 2 lata :-))))


    W SS
    proporcje miedzy przewozami towarowymi i zalogowymi
    sa inne od zakladanych przez konstruktorow, dlatego
    ladownia jest zazwyczaj pusta.


    Jakos nie slyszalem o pustych lotach SS. Zawsze cos maja w ladowni, a to
    cennego satelite, a to jakies szpejstwo testowe, a to SPACELAB'a. Nic
    nie rozumie z tego Twojego wywodu.


    Kiedys zastanawialem sie,
    czy nie mozna by bylo w "pustych przebiegach" zabierac
    w ladowni dodatkowego zbiornika z paliwem, ktore
    przetaczano by do zbiornika zamontowanego na Mirze
    lub ISS (mielibysmy przy okazji "stacje benzynowa" dla
    sond leca~cych na wyzsze orbity), ale taki zbiornik
    w ladowni promu bylby chyba zbyt niebezpiecznym
    ladunkiem.


    Pewnie, ze sia boja, uposazenie astronautow wynosiloby wtedy pewnie ze
    100 mln $ ;-)


    | Duze satelity=duzy problem. Po zakonczeniu ich
    | aktywnosci pozostaje prawie asteroid zdolny do
    | rabniecia w Ziemie. Zieloni i politycy tego
    | baaaardzo nie lubia.

    Przesada, jakos nie slysze, zeby ktos lamentowal z
    powodu majacego upasc na Ziemie Mira. A prawie
    500ton ISS? Przeciez i ta stacja kiedys spadnie. Po
    za tym problem ten predzej czy pozniej i tak sie pojawi.


    A jaki byl szum, gdy SkyLab sie rozlatywal ?
    Byly tez przypadki upadku wojskowych satelitow, glownie w Australii.
    Dzis mozemy temu przeciwdzialac, przenoszac takie duze obiekty wyzej lub
    rozczlonkowujac je(przy okazji zalogowej misji SS) i w mniejszych
    kawalkach kierujac w atmosfere. Istnieje jednak granica masy, z ktora
    nie da sie nic zrobic, aby ustrzec sie przed jej upadkiem na Ziemie.


    Towarowo pewnie cos kolo tego, ale dolicz jeszcze
    wyprawy badawcze typu SS i mamy calkiem sporo
    startow. Zreszta, jedna rakieta o udzwigu ok. 100ton
    moglaby szybciej wypracowac probke statystyczna,
    niz rakiety o udzwigu ok. 20ton - jest ich przeciez kilka
    typow (Proton, Zenit, Ariane-5, Titan-4, Space Shuttle)
    a w opracowaniu sa nastepne (VentureStar, Angara).
    Ta roznorodnosc powoduje, ze starty rakiet konkretnego
    typu tez nie sa zbyt czeste, wiec zebranie doswiadczenia
    trwa dlugo.


    Sam pisles, ze taka Energia startowalaby dosc rzadko, aby uzbierac
    80-100% ladunku.
    I tak czestosc startow malych rakiet tego zamego typu bedzie o niebo
    wyzsza od duzych.


    Wynies Pegasusem Astre albo Eutelsata.


    A wyczysc stajnie Augiasza :-)


    | Najlepiej byloby zapomniec o dzisiejszych technologiach
    | prawie w calosci. Skasowac je koncepcyjnie i wypracowac
    | nowe progresywne pomysly niczym pionierzy obecnej
    | kosmonautyki.

    Sporo by takie podejscie kosztowalo, a jest jeszcze pare
    dostepnych technologii, ktorych nie uzyto, np. rakiety
    wykorzystujace jako utleniacz powietrze atmosferyczne
    zasysane przez wentylator. Projekty takich rakiet powstaly
    juz w latach 60-tych, a do dzisiaj zadnej nie zbudowano.


     ... i bedziemy sie tak trzymac owych technologii jak standardu TV
    analogowej.
    Owszem, zrobic co sie jeszcze da i jest rozpracowane, ale myslec w
    przyszlosc.


    W duzej czesci nie maja co do garnka wlozyc, bo funduja
    w podatkach odprawy dla zwalnianych gornikow, oddluzaja
    nierentowne zaklady lub placa zasilki dla nierobow. Ale
    rzeczywiscie, trudno to wytlumaczyc, dlatego wlasnie
    pisalem o "rozpaczliwych probach".


    Watku socjologicznego nie ciagne dalej, bo pachnie mi to awantura na
    grupie :-(


    Czytalem o chinskim statku, ktorym maja leciec -
    wzorowany na Sojuzie, ale o 50% masywniejszy.
    To juz calkiem spora maszyna.


    Jesli masz te materialy to sklec jakies info i posli ja grupe, bardzo
    ciekawe.

    (STS)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Samochód na sprężone powietrze zamiast gondoli
    Samochód na sprężone powietrze zamiast gondoli
    Okazja do ograniczenia zatruwania powietrza przez silniki spalinowe


    SAMOCHODY NA SPRĘŻONE POWIETRZE
    W Europie opracowano samochód, który w baku nie ma benzyny, oleju
    napędowego, wodoru, gazu LPG, ale zwykłe powietrze atmosferyczne,
    tylko sprężone. Samochód więc nie emituje żadnych zanieczyszczeń, a
    powietrze, które przy kompresowaniu przechodzi przez filtry, jest po
    wyjściu z rury wydechowej nawet czystsze od tego atmosferycznego.
    Ciekawe jest również to, że źródło pomysłu na tego typu pojazd ma
    polskie korzenie.
    Trochę historii
    Twórca samochodu i szef francuskiej firmy na początku był wyśmiewany
    przez francuskich inżynierów i tamtejszą prasę. Na początku chciał
    zbudować konwencjonalny samochód o możliwie najmniejszej emisji
    spalin, jednak porzucił ten pomysł, gdy zetknął się m.in. z
    wynalazkiem z przed 136 lat opracowanym przez polskiego inżyniera -
    Ludwika Mękarskiego, który był twórcą eksperymentalnych linii
    tramwajowych.


    Polak ten w 1870 r., również we Francji, skonstruował tramwaj
    zasilany sprężonym powietrzem. Jego silnik był jednosuwem -
    powietrze przed dotarciem do cylindra przepuszczano przez zbiornik z
    gorącą wodą, by zwiększyć siłę rozprężania gazu, a po wykonaniu
    pracy uciekało bezpośrednio do atmosfery.

    Zbiorniki powietrza napełniano za pomocą sprężarek zainstalowanych
    na przystankach. Największa sieć tramwajowa systemu Mękarskiego
    funkcjonowała w Nantes w 1879 r. - ogółem 39 km linii tramwajowych -
    w ciągu 34 lat jej funkcjonowania przewiozła ok. 12 milionów
    pasażerów. Podobna linia została również wybudowana w Paryżu, a w
    Nowym Yorku funkcjonowały podobne tramwaje, jednak napędzane
    silnikiem zbudowanym w 1882 r. przez Roberta Hardi'ego i działającym
    na takich samych zasadach jak silnik polskiego inżyniera. Ponieważ
    silniki pneumatyczne nie grzały się i nie wytwarzały iskier, to
    nieco zmodyfikowane były stosowane w lokomotywach amerykańskiej
    firmy HK Porter Company, które z sukcesem sprzedawano w kopalniach
    zagrożonych np. wybuchem metanu. Napędy pneumatyczne lokomotyw i
    tramwajów zniknęły w latach 30-tych dwudziestego wieku wyparte przez
    udoskonalone silniki spalinowe i elektryczne.
    Zasada działania i budowa silnika
    Silnik pneumatyczny francuskiego samochodu posiada kilka ulepszeń.
    Najpierw zobaczmy, jak działa zwykły, typowy silniczek pneumatyczny,
    stosowany w modelarstwie do modeli samolotów, samochodów itp.

    Tłok w górnym położeniu cylindra otwiera zawór kulowy, przez co
    sprężone powietrze (lub dwutlenek węgla z naboju od syfonu) napływa
    do cylindra i wywiera ciśnienie na jego denko, co powoduje, że
    zaczyna poruszać się w dół wprowadzając w obrót wał przenosząc siłę
    nacisku przez korbowód. Zawór przy ruch w dół tłoka zamyka się,
    jednak powietrze dalej się rozpręża i wywiera siłę na tłok. W dolnym
    punkcie tłok odsłania okno wylotowe cylindra wypuszczając powietrze
    na zewnątrz. Wprawiony w ruch wał siłą bezwładności popycha tłok do
    góry zamykając okno wylotowe. W cylindrze są tylko niewielkie
    pozostałości powietrza, więc tłok porusza się, aż ponownie otworzy
    zawór kulowy i cały cykl się powtórzy.
    W silniku samochodu pneumatycznego w stosunku do powyższego opisu
    zastosowano zmiany mające na celu zwiększenie jego wydajności. Rolę
    zbiornika paliwa pełni tu butla ze sprężonym powietrzem wykonana z
    kompozytów. Zasada działania jest podobna do poprzedniego silnika,
    tylko tu zamiast okna w cylindrze jest dodatkowy zawór. Tłoki
    poruszają się równie skutecznie i silnie jak te w silniku
    spalinowym. Aby zwiększyć wydajność zastosowano inny układ korbowy
    silnika, co przedstawiają poniższe rysunki i animacje. Dzięki
    dodaniu specjalnego zawiasu w połowie korbowodu tłok w górnym
    położeniu pozostaje dłużej, dzięki czemu powietrze ma więcej czasu
    na wypełnienie cylindra. Część "zużytego" powietrza z poprzedniego
    cyklu pozostaje w cylindrze, dzięki czemu świeża dawka sprężonego
    może się od niego ogrzać i zwiększyć siłę rozprężania. Ponadto ruch
    tłoka do góry jest znacznie krótszy od ruchu w dół cylindra, kiedy
    wykonywana jest praca. Wszystko to powoduje, że sprawność silnika w
    warunkach miejskich jest dwukrotnie większa od silnika benzynowego.
    Ponieważ w silniku nie zachodzi spalanie, to pracuje on w niskiej
    temperaturze. Dzięki temu olej nie trzeba wymieniać częściej niż co
    50 tys. km. Ale to jeszcze nie wszystko.

    Silnik tak skonstruowano, że może pracować w kierunku odwrotnym,
    czyli jako sprężarka. Ponieważ przy łączeniu ze skrzynią biegów
    zamontowano silniko-alternator, to autko można zatankować powietrzem
    na 2 sposoby: albo ze stacji gdzie mają gotowe sprężone powietrze -
    tankowanie trwa wtedy ok. 3 minut, albo podłączając samochód do
    gniazdka z prądem - silniko-alternator pracuje wtedy jako silnik
    elektryczny i napędza silnik pneumatyczny samochodu, który pracuje
    wtedy jako sprężarka i napełnia zbiorniki powietrzem z atmosfery.
    Jednak tutaj tankowanie do pełna trwa 4 godz., ale dzięki temu, że
    jest, to pojazd nie jest całkowicie uzależniony od stacji ze
    sprężonym powietrzem.

    W Opolu przydałyby się autobusy na powietrze - zamiast gondoli

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 110 wyników • 1, 2

    Design by flankerds.com