Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powieści Joanny Chmielewskiej
Temat: JOANNA CHMIELEWSKA
Poszukuję ekranizacji
powieści Joanny Chmielewskiej. "Lekarstwo na miłość" i "Skradzioną kolekcję" znalazłam. Potrzebuję jeszcze "Kim jesteś kochanie" (teatr), "Randka z diabłem" (teatr), "Całe zdanie nieboszczyka" (produkcja Rosja-serial) oraz "Wszystko czerwone" (Rosja).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Joanna Chmielewska "Depozyt"[AUDIOBOOK]
Joanna Chmielewska
Depozyt
Format: mp3
Rozmiar: 662 MB
Czas trwania: 12h 03m 34s
CZYTA: Barbara Roztworowska
OPIS :
Bohater
powiesci Joanny Chmielewskiej zrobil doskonaly interes, który przyniósl mu olbrzymie zyski, niestety wkrótce traci pamiec. Z czasem odnajduje ukryty depozyt trafiajac równoczesnie na slady pozwalajace przywrócic mu pamiec. Jak zwykle pelna humoru, wartka i zaskakujaca akcja.
KUNIEC
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: "Wszech czasów" czy "wszechczasów"?
Witam,
Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się oczywista: słownik ortograficzny na
stronie PWN-u (http://so.pwn.pl/) notuje jedynie pisownię "wszech czasów", a
działająca tam poradnia językowa (http://so.pwn.pl/) zawiera następujący
komentarz Mirosława Bańko:
"Wszech czasów" (np. rekord wszech czasów) piszemy rozdzielnie, podobnie "po
wsze czasy" i "ze wszech miar". Kojarzenie form "wszech", "wsze" z ich
współczesnymi odpowiednikami "wszystkich", "wszystkie" pomoże uniknąć błędu.
Wszystko jasne? Hmmm... Dlaczego jednak wciąż spotykam się z formą
"wszechczasów". I to zarówno w publikacjach, które nie przeszły zapewne
przez drobiazgowe sito korektorskie, jak też w publikacjach, które firmowane
są przez poważne instytucje (np. właśnie PWN).
W Encyklopedii PWN-u słowo "wszechczasów" pojawia się w tekście wielu haseł,
np.: Paganini (http://encyklopedia.pwn.pl/54609_1.html), Pele
(http://encyklopedia.pwn.pl/56081_1.html). Warto również dodać, że tytuł
jednej z powieści Joanny Chmielewskiej brzmi: "Romans wszechczasów", a nie -
"Romans wszech czasów".
Jaka jest zatem poprawna forma?
Z góry dzięki za wszelką pomoc,
Bukary
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Bez korzeni - 3
Pewnego razu Szuwaks powiada:
Hej, Warszawiacy!
Wymiencie cvhoc jeden tytul lub autora (nie cytowany przez pana
Spiewaka, ktory opowiada o Warszawie.
chocby powiesci Joanny Chmielewskiej. tam, moze nie bohaterem, ale zywym
tlem wydarzen jest miasto. i to nie bylejakie miasto ;)
ale tak w ogole - czy sa jakies powiesci, ktorych "nie tyle tlem, ile
bohaterem" jest jakiekolwiek polskie miasto?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jak się autor przyczepi...
To jest miłe, gdy odnajduje się u ulubionego autora coś znajomego - człowiek
czuje się jak w domu ;) Ale kiedy natężenie powtórzeń przekracza wszelkie
dopuszczalne normy (vide:
powieści Joanny Chmielewskiej z ostatniego
dziesięciolecia), to nawet wierni fani nie mogą tego wytrzymać... Dlatego choć
wprawdzie nie "piszemy/mówimy lepiej, niż krytykowani przez nas autorzy", to
jednak mamy prawo - jako czytelnicy - krytykować i wymagać, bo kto inny ma to
robić?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Sprzedaż wysyłkowa - poza Polskę...
Sprzedaż wysyłkowa - poza Polskę...
...
powieści Joanny Chmiełewskiej?
No właśnie. Będę bardzo wdzięczna za informację, jak można załatwić nabycie
tych książek dla kogoś, kto nie mieszka w Polsce? Bo u nas w sprzedaży są,
ale tylko w tłumaczeniu No i na domiar złego nie wszystkie, których mi
brak.
Kiedyś można było kupić chocby używaną, ale ta księgarnia zeszła na psy...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co to się porobiło!
www.superexpress.pl/iso/Dzisiaj/Regiony/WwaNews/wwanews_15.shtml
no pewne jest, że gdybym nie wiedziała o forum to z pewnościa pognałabym do
Szpulki....
będzie jazda....
nie wiem czy link zadziała więc wklejam:
W Szpulce
Idź po autograf!
Nawet jeśli nie udało ci się wygrać u nas najnowszej
powieści Joanny
Chmielewskiej, przyjdź na spotkanie z pisarką do Cafe Szpulka na pl. Trzech
Krzyży o godz. 17. Będzie szansa na zdobycie autografu!
z tym, że jes to w podrubryce JUTRO
hehe będzie tłum w sobotę )
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co to się porobiło!
asikx napisała:
>
www.superexpress.pl/iso/Dzisiaj/Regiony/WwaNews/wwanews_15.shtmla
> no pewne jest, że gdybym nie wiedziała o forum to z pewnościa pognałabym do
> Szpulki....
> będzie jazda....
>
> nie wiem czy link zadziała więc wklejam:
>
> W Szpulce
> Idź po autograf!
>
> Nawet jeśli nie udało ci się wygrać u nas najnowszej
powieści Joanny
>
Chmielewskiej, przyjdź na spotkanie z pisarką do Cafe Szpulka na pl. Trzech
> Krzyży o godz. 17. Będzie szansa na zdobycie autografu!
>
> z tym, że jes to w podrubryce JUTRO
> hehe będzie tłum w sobotę )
No nie bardzo w sobotę, chyba jednak w piątek, JUTRO jest piątek!!!
Ależ Ci ten tydzień szybko zleciał! Tylko nie przyjdź na spotkanie dzisiaj!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kolejna ekranizacja nie wypaliła
Kolejna ekranizacja nie wypaliła
Z www.filmpolski.pl:
Po raz kolejny dotacji - mimo pozytywnych ocen ekspertów - nie otrzymał
Władysław Pasikowski dla swojego projektu Stankiewicz, ekranizacji prozy
Eustachego Rylskiego. Podobny los spotkał także inny projekt reżysera:
Kadish, opowieść o zbrodni w Jedwabnem.
Dofinansowania nie otrzymał także m.in. Olaf Lubaszenko na planowaną
ekranizację
powieści Joanny Chmielewskiej Romans wszechczasów.
I chyba dobrze bo by spieprzyli kolejną książkę.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Chmielewska- słuchowiska
Chmielewska- słuchowiska
Super, przezabawne słuchowiska na podstawie
powieści Joanny Chmielewskiej. Do
kupienia całe, ale warto posłuchać choć darmowych fragmentów.
Słuchowiska
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Guruya na 1 stronie onetu
Wlasnie dostalam mejla od Merlina a w nim:
Zachęcamy do skorzystania z promocji. Tylko teraz kupując jedno z słuchowisk
otrzymasz prezent: listopadowy numer czasopisma "Bluszcz"!
Boczne drogi - książka audio na 1 CD Boczne drogi - książka audio na 1 CD
cena rynkowa: 14,99 zł
nasza cena: 11 zł
Słuchowisko na motywach
powieści Joanny Chmielewskiej Boczne drogi Realizacja -
Teatr Polskiego RadiaObsada: Adam Ferency, Anna Seniuk, Magdalena Wójcik,
Grażyna Barszczewska.
Całe zdanie nieboszczyka - książka audio na 1 CD
Joanna Chmielewska
Całe zdanie nieboszczyka - książka audio na 1 CD
cena rynkowa: 14,99 zł
nasza cena: 11 zł
Słuchowisko na motywach
powieści Joanny Chmielewskiej Całe zdanie nieboszczyka.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy chcielibyście coś takiego przeczytać???
Donos
Uprzejmie donosze, ze wlasnie dzisiaj wszedlem w posiadanie serialu (10
odcinkow) produkcji rosyjskiej "Czto skazal pokojnik" bazowanego na
powiesci
Joanny Chmielewskiej "Cale zdanie nieboszczyka". Kosztowalo mnie to maly majatek
- 9 dolarow kanadyjskich (ok. 18 zlotych). Byc moze wnet (tydzien - dwa) dostane
rowniez "Pan ili propal". Kupic komus? (moze sie uda).
Pozdrawiam
Woloduch
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Lekarstwo na miłość
Witam:)
Znam tylko film z Kalina Jedrusik w roli glownej o takim tytule = nakrecony
zreszta na podstawie
powiesci Joanny Chmielewskiej "Klin":)
A Ty Sloggi chcesz sie odkochac, zakochac,odkochac ja, rozkochac ja w sobie
(niepotrzebne skreslic?)
Pozdrawiam serdecznie:)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: [OT] Szto on skazał ?
Gość portalu: Raffix napisał(a):
> irzyk napisał(a):
> > Jest beznadziejny!!! Profanacja
Joanny Chmielewskiej
> To sfilmowali coś
Chmielewskiej? Uświadomcie mnie, bo ja telewizji prawie nie
> oglądam z przyczyn obiektywnych.
Jest to dość luźna ekranizacja
powieści Joanny Chmielewskiej "Całe zdanie
nieboszczyka", produkcji polsko-rosyjskiej.
W roli
Joanny Marta Klubowicz, w roli Alicji Ewa Szykulska.
Chmielewska chyba dostanie udaru mózgu jak to obejrzy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nie lubię nocy
janku,wszystko ok :)
żywy ,nokturnowy jeż też Ci odpuszcza :)
ale ,ale.... mam niezły sposób na szybkie zasypianie/oprócz drapania
po pleckach ;) / !!!
SŁUCHOWISKA NA MOTYWACH POWIEŚCI
JOANNY CHMIELEWSKIEJ !!!
Szybkie spanko na bank po jakichś pięciu minutach !!
Polecam !!
dobrej nocy !
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Różne różności
"NASZA
JOANNA NA WSCHODZIE
Wszystko zaczyna się na nabrzeżu kanału w dużym europejskim mieście. Pewien
człowiek telefonuje z budki. Nagle w jego stronę padają strzały z wolno płynącej
motorówki. Nadjeżdżają radiowozy i policjanci już tylko mogą ostrzeliwać
majaczącą w oddali sylwetkę łódki. Następna scena przedstawia młodą kobietę,
która w kabinie pasażerskiego odrzutowca pisze na ekranie komputera tekst po
polsku, chociaż słyszymy, jak czyta go po rosyjsku. Jeśli dodamy, że rozwijająca
się burzliwie akcja filmu rozgrywa się w pobliżu Kopenhagi, a dokładniej
miasteczka Allerød (słowo to niezwykle dowolnie można by przetłumaczyć jako
"Wszystko czerwone"), wiele spraw sie wyjaśnia. To musi być adaptacja jednej z
licznych
powieści Joanny Chmielewskiej, umiejscowionych właśnie w Danii.
Książki
Chmielewskiej wydano w Rosji w wielu milionach egzemplarzy.
Przetłumaczono chyba wszystko, co napisała. Jej popularność jest tam
oszałamiająca. Powstało wiele naśladownictw zabawnych historii kryminalnych
autorki, nawet powstał wzorowany na jej twórczości całkiem nowy gatunek
literacki, zwany "ironiczeskij detektyw", czyli mniej więcej "ironiczny kryminał".
Nic dziwnego, że po teksty pani
Joanny sięgają również rosyjscy filmowcy. Serial
telewizyjny "Wszystko czerwone" (rosyjski tytuł
Pan ili propał)
rozciągnął się reżyserowi Aleksiejowi Ziemowowi aż na 16 odcinków. Mimo to
kilkunastomilionowa widownia przyjęła go bez żadnych grymasów. Podobnie jak
serial na podstawie "Ostatniego zdania nieboszczyka" z naszą Martą Klubowicz.
Niestety, rodzime stacje telewizyjne nie rozpieszczają nas filmami rosyjskich
wytwórni. Jednak opisane seriale mogą bez większego trudu obejrzeć internauci
pod podanym niżej adresem. Bez logowania i ściągania jakichkolwiek plików. Są
tam jeszcze setki filmów. Jeden tylko szkopuł. Wszystkie po rosyjsku. Dla kogoś,
kto nie zapomniał tego języka, albo się go właśnie uczy, strona 24kadra.com
będzie źródłem niezapomnianych wrażeń i satysfakcji.
Na koniec uwaga techniczna: rozkoszować się bogactwem rosyjskiej (i nie tylko)
kinematografii możemy jedynie za pomocą przeglądarki internetowej Firefox."
(Andrzej Berestowski, Tygodnik Angora Nr 28, str. 6)
Aha, już się rozpędzam i lecę oglądać, he he he. Pardon. Zamieszczam dokładnie
tak, jak stoi czarno na białym i co właśnie przeczytałam, bo jeszcze ktoś mógłby
nie mieć okazji, albo co. I nie dowiedziałby się, jakie atrakcje oferują nasi
przyjaciele Rosjanie oraz ileż wrażeń i satysfakcji. Za darmo!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: (nie)obcy trup?
też czytałam i też doszłam do podobnych wniosków... że prawie jak... a prawie
robi wielką różnicę...?!
co do zamierzoności to ciężko powiedzieć, bo czasem może być ona podświadoma...
a taką jeszcze opinię znalazłam w necie...
Recenzje i opinie o książce
Naleciałości, autor: Vemona zagrzebana w teorii, dodana: 14.07.2006
Tajemniczy trup znaleziony w lesie przez dwie przyjaciółki jest punktem wyjścia
zabawnych perypetii, w które wplątuje się narratorka - pani prawnik, na co
dzień zajmująca się organizacją wycieczek po samochody. Okazuje się, że panie
niechcący pomieszały szyki międzynarodowej szajce.
Książka napisana lekko i zabawnie, ale nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, że
autorka chyba musi lubić
powieści Joanny Chmielewskiej. Kilka kwestii nie daje
mi spokoju - mogę się zgodzić, że podobnie jak
Chmielewska lubi blondynów (sama
lubię, więc rozumiem), że w chwili furii wstępują w nią siły i energia, ale
niektóre sformułowania są, moim zdaniem, zbyt bliskie. W pewnej chwili jeden z
bohaterów coś wyjaśnia, a pozostali są porównani do niecierpliwych ludożerców -
całkiem jak Tereska i Okrętka w "Większym kawałku świata" oczekujące na
wyjaśnienia Robina. Impreza w mieszkaniu, w czasie której dwie pary tańczą
krakowiaka, a kolega pląsa jako łabędź, nasuwa skojarzenie ze stypą w
powieści "Wszyscy jesteśmy podejrzani", co prawda tam tańczono mazura w dwie
pary, ale Lesio również umierał jako łabędź...
Ale książka podobała mi się, jest miła i rozrywkowa.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pytanie o ubezpieczenie zbiorowe
a_karenina napisała:
>
> Gdzie najkorzystniej?
> Chodzi mi o ubezpieczenie większej grupy osob ok 80-100
> od następstw nieszczęsliwych wypadkow, a także spowodowanych
> przedwczesna smiercią na skutek stresu wywołanego niepożądanym działaniem
> osob trzecich.
> Będe wdzięczna za wzelkie informacje
>
> Pozdrwawiam
>
> Znów nie mogłem się zalogować.Pora zmienić klawiaturę.No nic.Ad rem.To co
niektórzy biorą za chorobę może być tylko komedią pomyłek.Załóżmy,że kiedy
rodzice poszli na bal mały Jasio dorwał się do barku tatusia,napił się bo było
słodkie i zaczął śpiewać.Potem jednak zachwiał się i pociągnął cały
obrus.Szklanki potłukł.Czy znaczy to,że Jasio jest chory?Lub jego rodzina?
Nie,był to zbieg okoliczności ,jak w
powieści Joanny Chmielewskiej o tym
tytule,sfilmowanej jako lekarstwo na miłość.W innym przypadku naiwny Czesio
chciał zabłysnąć jako dziennikarz-zebrał materiał,czuł się herosem,a tu kolega
go wykolegował.Czesio był naiwny,ale nie był głupi.Jak go wywalali wykasował
dane ze służbowego kompa.Nie miałem chwili sławy ja,nie będziesz miał i
ty.Dodatkowo w domu zepsuł mu się PC-stary grat i wywalił go do śmieci.Czy
Czesio dobrze zrobił?Był zbyt naiwny aby zrozumieć swoje szczęście.Przez
zupełny przypadek ominęła go sława,ale zachował życie.Bo zawód pismaka jest
śmiertelną chorobą.Tymczasem Czesio znudził sie tą drogą kariery,bo
podstawianie nogi nie leżało w jego stylu i zajął się czymś innym,a o sprawie
zapomniał.Ja natomiast interesuję się zdrowiem nie wspomnianych przez ciebie 80-
100 osób ale naszej planety.Zacznę skromnie-ojczyzny.Szanuję ludzkie życie i
jestem patriotą.Dlatego rozpaczam nad brakiem profesjonalizmu.Gdyby dzisiaj
hipotetyczny mały Jasio wszedł na forum i zobaczył schematyzm wątków to włos by
mu się zjeżył na głowie i ucieklby gdzie pieprz rośnie do swojego hobby,choćby
klejenia stateczków.Czy to znaczy,że Jasio jest chory?Chore jest wszystko co
zagraża życiu ludzkiemu.Dlatego trzeba zrobić wszystko abyśmy byli
szczęśliwi.Swiatem czasem rządzi przypadek.Warto o tym pamiętać.I nie mylić
pochopnie przypadku,z przypadkiem,czyli zdrowia z chorobą.Zyczę zdrowia i
sukcesów w życiu,pracy i miłości.I niech bóg nad nami czuwa,a szczególnie nad
naszą kochaną ojczyzną.Bog i profesjonalizm mogą uratować życie większej liczby
osob niż 80-100.pomodlmy sie za to.pozdrawiam.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dobre polskie komedie filmowe na Swieta
Wszelkie ekranizacje
powieści Joanny Chmielewskiej. Jest tam i humor, i zagadka,
i trochę o miłości.
Zwłaszcza polecam "Lekarstwo na miłość" - to moja ulubiona, z cudowną rolą
Kaliny Jędrusik :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kod Leonarda daVinci (okładka czerwona)
Całkowicie się zgadzam ze zdaniem Karola Mojżesza.
Brown jest schematyczny, naiwny i nudny. Jak na książkę do czytania w pociągu
(któremu to gatunkowi absolutnie nie odmawiam racji bytu), jest to zbyt
pretensjonalne. Brown jest reklamowany z absolutnym zadęciem, że erudycją ma
dorównywać Umberto Eco – swoją drogą to tak jakby porównywać
powieści Joanny
Chmielewskiej do „Zbrodni i kary” Dostojewskiego. Ale erudycja Browna jest na
poziomie wprawionego amerykańskiego krzyżówkowicza, a z drugiej strony jest
dużo słabszym rzemiechą thrillera niż chociażby Robert Ludlum.
Pomysł na tło fabuły „Kodu” jest zerżnięty z „Świętego Graala Świętej Krwi”
Baigenta, Lincolna i Leigha. „Święty Graal Święta Krew” to też bzdura. Dla
każdego kto cokolwiek wie o cywilizacji średniowiecznej Europy przynajmniej na
poziomie II roku historii albo zaawansowanego amatora (podręcznik akademicki +
kilka podstawowych lektur) jest to oczywiste. Ale przynajmniej jest to tam
bzdura w miarę dobrze napisana..., a wątek spiskowy skonstruowany umiejętnie i
dawkowany po trochu. Jest u nich dużo naiwności, anachronizmów i mistyfikacji,
ale chociaż się to przyjemnie czyta, trzyma w napięciu i stwarza pewne pozory
prawdopodobieństwa. Ot, miła sensacyjna rozrywka.
U Dana Browna cały kosmiczny spisek jest wyłożony prosto z mostu, jak cepem. Do
tego Brown dorzucił jeszcze New Age’owską ideologię Ery Wodnika i walki
matriarchatu z patriarchatem. Zaprawdę, w oryginalnym „Świętym Graalu Świętej
Krwi” tego nie było, bo autorzy chyba zdawali sobie sprawę że za dużo
fantastycznych spisków w jednej fabule to niezdrowo. U nich Prieure de Sion był
jak najbardziej męski i patriarchalny.
Historyczne błędy Browna są opisane w posłowiu Mikołejki do polskiego wydania.
Ale pewnie statystyczny czytelnik do niego nie zajrzy, więc pokrótce:
1) zastąpienie matriarchatu patriarchatem, a kultu Wielkiej Bogini kultem
męskiego Boga Nieba to proces trwający w świecie śródziemnomorskim co najmniej
kilkanaście stuleci. Nie była to jednorazowa decyzja cesarza Konstantyna
i „kościelny spisek”. Oczywiście jeżeli przyjmiemy, że w ogóle było coś takiego
jak dominacja matriarchatu a potem dominacja patriarchatu. W końcu to tylko
jedna z upraszczających teorii nakładanych na skomplikowaną rzeczywistość.
2) nazywanie papiestwa z IV w. n.e. „Watykanem” to kompletny anachronizm.
Równie dobrze można by pisać „Buckingham Palace” o monarchii Wilhelma Zdobywcy.
3) wizja historii Kościoła jako nieustającego pasma prześladowań kobiet i
wolnomyślicieli to przejaw uprzedzeń Anglosasa do „papistów”. Sam nie jestem
katolikiem i mogę o tym pisać obiektywnie. W krajach protestanckich spalono na
stosach więcej „czarownic’ niż w krajach katolickich, a nietolerancja religijna
i umysłowa w elżbietańskiej Anglii czy w Genewie Kalwina była nie mniejsza niż
w Państwie Kościelnym.
Wyobrażenie Browna o tym czym są symbole w religii i w kulturze, a także
wyobrażenie o pracy badacza symboli jest bardziej naiwne niż w cyklu o „Panu
Samochodziku” przeznaczonym dla 13-latków. Ten cały Robert Langdon to ma być
profesor Harvardu?! Om jest skrojony na miarę poziomu intelektualnego
wykładowcy szkółki niedzielnej kościoła scjentologów z Santa Monica.
Do tego należy dodać, że fabuła „Kodu” jest beznadziejnie przewidywalna i
schematyczna, tak jak ktoś wyżej napisał, jest autoplagiatem z „Aniołów i
Demonów”. Mniej więcej w połowie się można domyślić, kto jest głównym
szwarccharakterem czyli „Nauczycielem”. Kolejne zwroty akcji bardziej śmieszą
niż intrygują. Zaaranżowanie miejsca akcji tj. opis Paryża i Londynu jest na
poziomie przewodnika dla amerykańskich turystów pt. „7 dni w Europie”.
Podsumowując: szkoda czasu i szkoda pieniędzy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wszyscy jesteśmy podejrzani
Dalej jest
blog "sluchowiska", gdzie autor odnotowuje, ze sluchowiska sa,
i ze niektore kupil i odsluchal. Sa to wpisy jedno-, dwuzdaniowe, ale niektore
bardzo trafne.
Wyselekcjonowalam po tagu "
chmielewska"
sluchowiska.blogspot.com/search/label/Chmielewska
Od tylu:
Zapalniczka:
Trochę się opóźniłem, ale oczywiście już od poniedziałku dostępne jest nowe
Słuchowisko na motywach powieści Joanny Chmielewskiej. Tym razem Zapalniczka.
Słuchowisko samo w sobie całkiem dobre. Ale najbardziej zaskoczyło mnie, że rolę
policjanta gra nie kto inny jak słynny porucznik Borewicz (07 zgłoś się), czyli
Bronisław Cieślak. Fajnie znów go usłyszeć
Pech:
Nieprawdopodobnie harde te bohaterki w powieściach Joanny Chmielewskiej.
Zaczyna mnie to irytować.
A poza tym policja (względnie w starszych częściach milicja). Miła, konkretna,
rzeczowa, a co najdziwniejsze merytoryczna.
Wszystkie powieści / słuchowiska na jedno kopyto - fajne, ale powoli "przejadają
się". Chyba sobie zrobię przerwę
Ale dalej odgaduje (ja, Jola, odgaduje), ze to nie bedzie wierny fan, ten autor
bloga. Najpierw sie przyznaje, ze "nie czytal, ale sluchowiska fajne", by
potem... ale o tym potem..
Na razie
Romans wszech czasów:
No dobrze. Przyznaję, że nigdy nie przeczytałem żadnej książki Joanny
Chmielewskiej. Do tej pory wydawały mi się nudne, ale po tych kilku
słuchowiskach na motywach powieści Joanny Chmielewskiej zmieniam zdanie.
Zastanawiam się, czy ktoś jeszcze poza mną słuchając Romansu wszech czasów ma
skojarzenia z serialem 07 zgłoś się. Lata siedemdziesiąte XX-go wieku,
inteligentny i wyrozumiały oficer Milicji Obywatelskiej i nawet cienia
socjalizmu (czy jak kto woli komunizmu). Wydaje mi się, że Chmielewska stworzyła
sobie własny świat. Ale skoro większość badań wskazuje, że Polacy mają sentyment
do Polski Gierka, to czemu nie skorzystać z koniunktury. Tym bardziej, że
słuchowisko jest bardzo dobrze zrealizowane, a i fabuła wciąga.
Teraz "potem". Potem autor coraz czesciej odklada sluchowisko do czasu
przeczytania ksiazki. Co moze nie nastapic nigdy, bo ani jedna lektura czasem
nie starcza, a i latwiej jednak sluchac, niz czytac?
Ta refleksja jest np. tu:
Nieboszczyk mąż:
Wysłuchałem kilkunastu słuchowisk na podstawie powieści Joanny Chmielewskiej.
I jestem nimi zauroczony. Muszę to jednak powtórzyć. Słuchowiska stanowią skrót
książek. Czasami zbyt duży skrót. Dlatego postanowiłem najpierw przeczytać
książkę, a potem wrócę do słuchowiska.
Nieboszczyk mąż - część 2 już do kupienia.
Plus dla bloga za to, ze cos pozytywnego o sluchowiskach i ze nie ma narzekania
za duzo.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Honorowe Obywatelstwo Miasta Warszawy.
Honorowe Obywatelstwo Miasta Warszawy - WNIOSEK
Jest wniosek!
WNIOSEK O NADANIE HONOROWEGO OBYWATELSTWA MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY
PANI JOANNIE
CHMIELEWSKIEJ, PISARCE
My, członkowie Towarzystwa Wszystko Chmielewskie, działającego od 12.07.2004 r. jako stowarzyszenie zwykłe, wpisane do ewidencji pod poz. 566 (Prawo o stowarzyszeniach Dz. U. z 2001 r. nr.79 poz. 855), zwracamy się PT Pań i Panów Radnych Rady m. st. Warszawy oraz do Pani Prezydent Stolicy z wnioskiem o nadanie Honorowego Obywatelstwa Miasta Stołecznego Warszawy Pani Irenie Barbarze Kuhn, znanej pod pseudonimem literackim
Joanna Chmielewska, wybitnej polskiej pisarce, najpopularniejszej od kilku już dziesięcioleci w Polsce i kochanej przez miliony czytelników w kraju i za granicą.
Joanna Chmielewska z Warszawą związana jest więzami rodzinnymi, sama mieszka tu od urodzenia. W stolicy też przez dwa dziesięciolecia aktywnie pracowała zawodowo jako architekt (absolwentka Wydziału Architektury PW), zarówno w biurach architektonicznych, jak też w bezpośrednim wykonawstwie licznych budowli wznoszonych w stolicy, w tym m.in. Domu Chłopa.
Ze stolicą też związała swe podstawowe losy jako pisarka (aktywna twórczo od lat sześćdziesiątych XX w. aż do teraz). Jej książki, związane zawsze w mniejszym lub większym stopniu
z tematyką warszawską, publikowane były w przeważającej liczbie przypadków przez warszawskie oficyny wydawnicze. W Warszawie rozgrywa się też akcja głośnych filmów powstałych na podstawie
powieści Joanny Chmielewskiej ("Lekarstwo na miłość" Jana Batorego, na podstawie
powieści "Klin", Warszawa 1964 oraz "Skradziona kolekcja" tegoż reżysera, na podstawie
powieści "Upiorny legat", Warszawa 1977), stworzonych według scenariuszy
Joanny Chmielewskiej i Jana Batorego.
Szanowni Państwo,
Joanna Chmielewska to pisarka arcywarszawska, o czym świadczy między innymi ogromna większość spośród już opublikowanych 54 utworów (w 61 tomach), a także Jej sześciotomowa "Autobiografia". Podstawowym obszarem akcji książek Pisarki jest Warszawa,
a zwłaszcza Mokotów i Wilanów, dzielnice Stolicy, z którymi
Joanna Chmielewska oraz jej rodzina od zawsze właściwie związani byli i są nie tylko kolejnymi adresami zamieszkania, ale też głębokim i czułym sentymentem, a także Służewiec z terenem wyścigów konnych, który z miłością i pasją opisywała
w swoich książkach.
Zważywszy na fakt, iż twórczość Pisarki cieszy się ogromną popularnością również w Rosji, a także budzi bardzo żywy oddźwięk w innych krajach (m.in. Czechy, Słowacja, Niemcy, Hiszpania),
Joannę Chmielewską bez żadnej przesady nazwać można honorowym ambasadorem polskiej stolicy w całej Europie! Sama Pisarka wielokrotnie podkreśla swe związki z Warszawą, także w utworach publicystycznych i w filmie dokumentalnym Jej poświęconym (Marta Węgiel "Moje wykopane studnie", TVP), ponadto eksponuje te związki w książkach, których sama jest bohaterką (m.in. Tadeusz Lewandowski "
Chmielewska dla zaawansowanych").
W filmie Marty Węgiel
Joanna Chmielewska mówi: "Ważne miejsce dla mnie
w życiu to jest Warszawa. Ja się w tym mieście urodziłam, śmieszne, ale prawdziwe. Po czym byłam dzieckiem, kiedy Warszawa płonęła. Nie było mnie tutaj, wtedy znajdowałam się w Grójcu i stałam razem z tłumem ludzi, patrząc na ogień i dymy nad Warszawą i płakałam rzewnymi łzami, tak samo jak wszyscy inni. Przyjechałam, wróciłam do tej Warszawy na przełomie... gdzieś 46 rok. Boże, jak to wyglądało! (...) No, nie było siły, ja muszę wrócić do Warszawy, przecież nie ma na świecie innego miasta, jest tylko Warszawa."
W roku bieżącym, 2 kwietnia, pani
Joanna Chmielewska ukończyła siedemdziesiąt pięć lat. Oprócz już posiadanych odznaczeń i nagród literackich (m.in. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski), decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego otrzymała ostatnio tytuł Zasłużonej dla Kultury Polskiej. Jest też Honorową Obywatelką Krynicy Morskiej.
Żywiąc całkowitą pewność, że
Joanna Chmielewska w pełni zasługuje, by wyróżnić Ją Honorowym Obywatelstwem Jej Miasta, wnioskujemy jak wyżej.
Do wniosku załączamy opis biograficzny i bibliograficzny drogi życiowej i twórczej Pisarki.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Aktualności najnowsze
Gurua w Trójmieście
Wkleję, bo tam się źle czyta.
W Empiku we Wrzeszczu byliśmy już chwilę przed piętnastą. Obejrzeliśmy ustawianie solika na podwyższeniu i ustawienie stosów książek wokół „sceny". Kilka minut po piętnastej do Empiku weszli długo wyczekiwani Pani
Joanna i pan Tadeusz Lewandowski, oraz towarzyszący im pan Witek, znany zwłaszcza z najnowszych
powiesci Joanny Chmielewskiej.
Pani
Joanna została powitana przez dyrektora Empiku, po czym usiadła w kawiarnianej części przy stoliku, poprosiła o herbatę i od razu przeszła do rozmowy z panem Tadeuszem. Porozmawiali chwilę o nowych książkach polskich pisarzy, pani
Joanna wyraziła swoją opinię na Temat kilku książek oraz ucieszyła się niezmiernie z „Nie ma się z czego śmiać" - książki Stefanii Grodzieńskiej, którą udało jej się znaleźć w księgarni.
W końcu nadeszła wyczekiwana przeze mnie chwila, w której Pierwsza Dama polskiego kryminału wybrała najlepszy ze swoich trzech długopisów i złożyła podpis na nowym egzemplarzu „Szajki bez końca". Pani
Joanna złożyła jeszcze kilka podpisów, skończyła kawałek ciasta który - jak sama powiedziała - był „dobry, ale zbyt duży", wzięła filiżankę z herbatą i udała się w kierunku „sceny", na której przygotowana była kanapa i stolik. Zmierzyła morderczym spojrzeniem drewniany stopień, jednak dzielnie go pokonała i usiadła przy stoliku.
Po autografy podeszło kilkanaście osób - zarówówno klienci, jak i pracownicy Empiku, niektórzy zostawali przy stoliku dłuższą chwilę, i rozmawiali z Pisarką.
Druga część spotkania odbyła się w bibliotece miejskiej w Gdańsku. Frekwencja była zdecydowanie większa niż w Empiku, a w niezbyt dużej czytelni zajęte były chyba wzystkie krzesła. Spotkanie prowadził pan Tadeusz, który - oprócz bycia swoistym menagerem pani
Joanny jest także znanym krytykiem literackim oraz pracownikiem Polskiego Radia. Widać było rzetelne przygotowanie pana Tadeusza do rozmowy. Dobór pytań był bardzo dobry, ponieważ pan Lewandowski zadawał głównie pytania na tematy nie poruszone dotychczas w Autobiografii czy innych wywiadach, więc obecni na spotkaniu dowiedzieli się dużo nowych rzeczy zarówno o twórczości, jak i zainteresowaniach literackich pani
Joanny.
Na początku poruszony został temat omijany dotychczas, czyli seria poradników pani
Joanny. Pan Tadeusz pytał o genezę ich powstania i ewentualne kolejne tomy. Pisarka odpowiedziała, że została namówiona na napisanie poradników przez jakiegoś dziennikarza, a dalszych tomów raczej nie będzie.
Pani
Joanna odpowiadała też na pytania odnośnie jej zianteresowań literackich - tu wyszła przede wszystkim Grodzieńska i Christie.
Poruszony został też temat, na który pani
Joanna niechętnie zazwyczaj opowiada, czyli ekranizacje jej książek, które miały wyjątkowego pecha. Autorka nie krytykowała Jana Batorego, który nakrecił Lekartswo na miłość i Skradzioną kolekcję, tłumacząc, że niestety nie miał za dużo do powiedzenia przy ich realizowaniu, jednak zdecydowanie skrytykowała "Romans wszechczasów", którego - prawdopodobnie na szczęście - żadna kopia nie została zachowana, oraz rosyjskie ekranizacje "Wszystkiego czerwonego" (pan Tadeusz powiedział, że jest szansa na ukazanie się tego serialu w Polsce pod tytułem Wóz albo przewóz, jednak pani
Joanna wykrzyknęła na to, że nie ma mowy) i "Całego zdania nieboszczyka". Pan Lewandowski zdradził nam, że są osoby zainteresowane ekranizacjami książek najpoczytniejszej pisarki w Polsce, jednak w obawie przed rozczarowaniem odmawia ona wszystkim zgody na ekranizację - zresztą po dotychczasowych ekranizacjach widać, że ma do tego podstawy.
Pani
Joanna, zapytana o swoje dwie książki, do których ma szczególny sentyment wymieniła "Wszystko czerwone" i "Skarby", jako książki których udało jej się stworzyć najlepszą atmosferę.
Pan Tadeusz zapytał także panią
Joannę, czy nie ma ochoty wydać książki o jakiejś innej tematyce - jednak pisarka zaprzeczyła. Oświadczyła także, że nie chce wydać żadnej książki pod innym pseudonimem, gdyż i tak zostałaby rozpoznana. Pisarka zdradziła, że ma obecnie zaczęte cztery książki: Siódmy tom Autobiografii,
powieść historyczną, o której mówiono po cichu od dawna, w fazie bardzo początkowej, jakąś
powieść, oraz poradnik o matkach, które często rujnują życie swoich dzieci - jednak Autorka boi się wydać go przed śmiercią, gdyż reakcja czytalników może być zbyt gwałtowna.
Gdy nadszedł czas na pytania fanów, zewsząd posypały się podziękowania, i kilka pytań: między innymi o to, czy będzie dalszy ciąg serii książek dla dzieci - jak powiedziała pani
Joanna prawdopodobnie nie powstanie, gdyż dzieci byłyby już dorosłe, a ona sama nie może pisać o dzieciach i młodzieży, bo nie zna wystarczająco obecnych realiów.
Padło też pytanie o stosunek pisarki do naśladowców jej stylu.
Joanna Chmielewska przyznała się, że bardzo chętnie czyta książki Darii Doncowej, która nazywana jest "rosyjską
Chmielewską". Daria Doncowa wydała już około 60 książek, nie wszystkie zostały przetłumaczone na język polski, czego pani
Joanna bardzo żałuje.
Widać było, że autorka jest przychylnie nastawiona do czytelników, którzy - zgodne z zaleceniem - gdy dostali czas na własne pytania unikali pytań, na które odpowiedź jest zawarta w Autobiografii oraz takich, na które pani
Joanna wielokrotnie już odpowiadała. Pani
Joanna bez zastanowienia odpowiadała na wszystkie pytania, chociaż - jak zaznaczył pan Tadeusz - nie znała wcześniej żadnego z nich.
Po półtorej godzinie pani
Joanna podziękowała za spotkanie. Osoby, które nie miały jeszcze autografów rzuciły się do przodu, by wzbogacić swoje książki o podpis ulubionej pisarki.
Dziękujemy i zapraszamy ponownie do Trójmiasta
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Opowieści dziwnej tresci 2
Odtrutka na skandal
Cztery tygodnie temu napisalem recenzje filmu, ktorego nazwe pomine dzisiaj
milczeniem, nie chce sie bowiem denerwowac. Jako ciekawostke powiem tylko, ze
tfurce tego "dziela" zaprotestowali, twierdzac, ze sie na tym nie znam, ze nie
rozumiem wolnosci tworczej autorow tego... nie, nie bede grzeczny i uprzejmy.
Tego szajsu. Otoz mam dla panstwa tfurcow informacje: znam sie. Z tego zyje. I
powtarzam, ze ten film to najwiekszy szajs, jaki w zyciu widzialem. Wystarczy?
Bo jesli nie, to chetnie uzyje slow, ktorych nie podaja slowniki. I mam
nadzieje, ze tfurce wytocza mi proces.
No, ale do rzeczy. W zakonczeniu rezenzji tego... szajsu poprosilem o kopie
(jezeli istnieje) przedstawienia szkolnego. Tydzien pozniej do redakcji przyszla
niewielka paczka opatrzona moim nazwiskiem. Nadawca byla pani profesor Mariurzka
z Liceum w Roztoczu. Po otworzeniu znalazlem kasete, bardzo mily list od pani
profesor i program przedstawienia. Nie podam tu calej jego tresci, tylko strone
tytulowa:
Kolko Teatralne Liceum w Roztoczu
ma zaszczyt przedstawic
sztuke oparta na podstawie
powiesci Joanny Chmielewskiej
"Wszystko czerwone"
Scenariusz i rezyseria - Ida Czternasta
W domu z bijacym sercem wlozylem kasete do magnetowidu i usiadlem wygodnie. Jak
wszyscy chyba wiedza, jestem krytykiem filmowym, nie teatralnym, wiec chcialem
te produkcje obejrzec dla wlasnej tylko przyjemnosci. Na pewno nie mialem
zamiaru o niej pisac. Po pietnastu minutach ogladania zmienilem zdanie. Trzy
godziny pozniej, kiedy sztuka sie skonczyla, ja, stary pryk, doswiadczony
krytyk, stalem w swoim pokoju bijac brawo. Kochani, to bylo po prostu
arcydzielo. Jakim cudem grupka licealistow z (w koncu) regionalnego liceum byla
w stanie wyprodukowac taki spektakl, nie miescilo mi sie w glowie. Dzisiaj, po
wielu rozmowach z Roztoczem i osobistej tam wizycie, wiem. Milosc. Po prostu
milosc do Autorki i do Jej ksiazki. A takze do teatru i filmu. I kawal solidnej
roboty. To jest ta recepta (slyszycie, tfurce?).
No ale po kolei. Przede wszystkim: to bylo WIERNE ksiazce. Nigdy w zyciu bym sie
nie spodziewal, ze szkolne przedstawienie nie pojdzie na latwizne i skroty. Nie
poszlo. Jesli czegos sie absolutnie nie udalo pokazac (wyscigi klusakow), to
zostalo to przedstawione w rozmowie. Ale juz przeczekiwanie czworki i osemki
bylo pokazane! Podobnie jak muzeum i micha purpurowych flakow. Tak w ogole, to
scenografia stala na najwyzszym poziomie. Dom Alicji, kasyno, ubrania... Wszystko!
Klebiacy sie tlum gosci, poczynajac od owego przyjecia w ogrodku, gdzie widac
bylo tylko nogi (chyba czyste), a reszta kadluba byla w ciemno. Ryki pijanego
Edka. Mowiacy po polsku inspektor Mulgaard jest epopeja sama w sobie. Z dunskim
akcentem (aczkolwiek niezbyt silnym) zadajacy owe slawetne pytanie "Ta dama to
wasza mac?" byl tak naturalny, ze mozna bylo uwierzyc, ze rzeczywiscie jest to
Dunczyk wladajacy nieco staroswieckim polskim. A inne osoby? Roztargniona
Alicja, zakochana
Joanna, Pawel, Elzbieta, Kazio, ktory spozyl owoce syte jad,
Ewa i Roj, Giuseppe, Anita, Henryk no i oczywiscie Bobus i Biala Glista! No a
scena klotni o guziczki miedzy Wlodziem a Alicja pozostanie mi w pamieci do
konca zycia! To byly te osoby, a nie aktorzy ich grajacy! Ani przez jeden moment
nikt nie zabrzmial falszywie. Nikt nie wpadl w przesade. Nikt nie mamrotal, nikt
nie krzyczal. Profesjonalizm na poziomie swiatowym!
No i wreszcie rezyseria. Siedemnastolatka Ida Czternasta potrafila wyrezyserowac
przedstawienie tak wspaniale, ze az zatykajace dech w piersiach. Mysl o tym,
czego moglaby dokonac majac majac za soba ukonczone studia teatralne czy filmowe...
Pani profesor Mariurzka, ktorej z calego serca dziekuje za owe trzy godziny
ekstazy byla tak uprzejma, ze pozwolila pokazac to nagranie rodzinie i
przyjaciolom. No coz, musze sie przyznac, ze potraktowalem slowo "przyjaciele" w
sensie amerykanskim, to znaczy za "przyjaciol" uznalem nawet luznych znajomych,
ktorych widzialem raz czy dwa razy w zyciu. Ale zrobilem to z wyrachowaniem. W
ciagu trzech tygodni pokazalem ta kastete blisko piesiuset przyjaciolom (rodziny
nie licze). Wszyscy oni sa zwiazani ze swiatem teatralnym i filmowym (rowniez
telewizyjnym). Wsrod nich byli aktorzy, rezyserzy, dyrektorzy teatrow, rektor
PWSFTiT i kierownik redakcji teatralnej TVP. Wszyscy zgodnym chorem okreslili to
przedstawienie jednym slowem: "arcydzielo".
Na zakonczenie mam kilka przyjemnych niespodzianek. Otoz rektor PWSFTiT
zdecydowal, ze kazdy, powtarzam: KAZDY z czlonkow trupy ma zapewnione mniejsce w
Szkole, o ile zechce kontynuowac nauke w tym kierunku. Osobiste listy
informujace o tej decyzji i podpisane przez Jego Magnificencje Rektora juz
zostaly wyslane do wszystkich zainteresowanych. Po drugie: TVP podjelo decyzje i
w rekordowym czasie zalatwilo wszystkie nizbedna formalnosci i w czwartek o
godzinie 20:30 TVP wyemituje to przedstawienie z nagrania dokonanego trzy dni
temu w Roztoczu przez ekipe TV. Ogladalem je juz i w niczym nie rozni sie od
prapremiery. Na prosbe mlodych artystow na ten jeden wieczor powroci Teatr "Kobra".
A ja zycze mlodym artystom wszystkiego najlepszego i dziekuje im z calego serca.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl