Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powrót do dzieciństwa
Temat: Powinnam się leczyć?
powinnaś skorzystać z pomocy psychologa.sama sobie z tym problemem
nie poradzisz.musisz coś z ty zrobić bo za jakiś czas tój mąż może
mić dosyć twoich uwag.niestety na to wszystko ma wpływ twoje
dzieciństwo.jeżeli zdecydowałabyś się na terapie to wiem że ona jest
bardzo trudna/
powrót do
dzieciństwa/.jeżeli w domu rodzinnym był
problem z alkoholem to potrzebujesz terapii DDA.
a może rodzice twojej mamy byli uzależnieni i miało to wpływ na
zachownie twojej mamy w stosunku do ciebie??? objawy które opisałaś
są typowe dla współuzależnionych.też tak miałam...
pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: 6'ego grudnia jest mikołaj ;)
6'ego grudnia jest mikołaj ;)
Jako że większość starych bywalcy forum w zeszłym roku olali to święto w
stosunku do swoich współmałżonków. W tym roku postanowiłem wam wcześniej o nim
przypomnieć. Kupcie tym swoim żoną/mężom coś i wciśnijcie w nocy pod poduchę.
Nie koniecznie coś dużego drogiego, choćby małą paczkę słodyczy jak lubią lub
flaszkę To taki mały
powrót do
dzieciństwa i na pewno miły akcent na
rozpoczęcie dnia. Poza tym jeśli wy coś dacie a nic nie dostaniecie,
współmałżonek będzie wam chciał to wynagrodzić A zawsze dobrze jest mieć
takiego *haka* na ukochaną osobę
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: maleństwo - powód depresji czy antidotum?
Hej! Nie będę ukrywac , że smutki macierzyństwa towarzyszą mi codziennie ale
także z każdym dniem jest lepiej. Straszne mamy czasy ba dzieci. Statystyka i
idczucia młodych kobiet mówią same za siebie. Nie ma komfortu macierzyństwa. Do
codziennych trosk związanych z opieką na dzieckiem dochodzą jeszcze
cywulizacyjne bolączki. Obawa przed zostaniem "w tyle" zawodowo , przed utratą
pracy , towarzystwa , zabaw , podróży. Ja sama późno się zdecydowałam a
odkupiłam to utratą pracy itp...Moje koleżanki nadal pracują po 12 godz. potem
stres rozładowują w pubach i na imprezach , a na wzmiankę o dzieciach reagują -
" nigdy w życiu!". Po prostu bawią się nadal jak 10 lat temu bo ja już pokolenie
30' ))). To taka moja dygresja. Ale u mnie to się kurcze w drugą stronę
przechyla. Dobrze mi w domu z dzieckiem. To taki
powrót do
dzieciństwa poniekąd.
No kurcze dziewczyny można łazić na spacerki ( ja np. zabieram aparat i robię
zdjęcia w lesie kompletny czad nigdy nie było na to czasu ) , bawic sie , czytać
bajeczki , eksperymentować w kuchni , samemu przy dziecku się rozwijać, Ja
miałam doły straszne ale trzeba coś z tym zrobić. Wszelkie ograniczenia ,
poczucie "zgnuśnienia" to ciężki kaliber ale trzeba z tego jakoś wyjść bo kurcze
szkoda życia.....Pozdrawiam !
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: co zrobić z kasetami video z bajkami?
zostawić!!!
zostawić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja wszystko pooddawałam innym dzieciom a miałam ogromna kolekcję tych bajek ;
((((( częśc to były bajki Hanny Barbery (które leca na Cartoon network) więc
nie żałuję ale kilka to były bajki Disneya. I tych Disneyowskich żaluje bardzo.
Oddałam Małą syrenkę, Dalmatyńczyki, Alladyna...
Teraz juz za stara jestem na bajki, ale taka np Mała syrenkę czasem bym sobie
chętnie przypomniała. Niestety oddałam innemu dziecku bo sądzilam że NIDGY się
nie przyda a jednak teraz po 10 latach, ktore minęły od czasu kiedy ją
oglądałam ostatni raz, chętnie bym sobie przypomniala o czym to było
na szczęście zostawiłam Króla lwa i Piekna i bestię. Rzadko oglądam ,ale czasem
tak mnie dobija zycie, że sobie włacze. Czasem nawet jak człowiek jest dorosly
( a zwłaszcza kiedy mu smutno) ma chęć obejrzeć coś, co mu przywracało uśmiech
na ustach kiedy był dzieckiem. To taki
powrót do
dzieciństwa.
np ja i wiele moich koleżanek z radością oglądamy Smerfy. Szkoda, że nie miałam
magnetowidu, kiedy leciały po raz pierwszy. Niestety odcinki, które emituje TVP
to ta późniejsza seria, juz z innym Gargamelem
nie wyrzucaj, te kasety się przydadza. Albo przynajmniej zostaw te 3-4
ukochane. Nawet jeśli teraz dziecko nie chce tego oglądać, to za pare lat
zechce czasem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Błagam pomóżcie...
Czytałam niedawno fajną książkę na ten temat pt Mały Tyran. Dotyczny ogólnie
mówiąc tego ze dziecko w pewnym momencie życia i rozwoju walczy o władzę, co
jest wzmacniane 1) jego własnym poczuciem wszechmocy (omnipotencja) 2) reakcjami
rodziców (uleganie).
Metoda tam opisana to "holding' czyli "przytrzymywanie". Jeśli dziecko świruje,
stawia się, dostaje małpiego rozumu łapiesz je w objęcia i nie patrząc na
reakcje trzymasz, aż mu świr przejdzie i będzie zadowolone z faktu bycia
przytulanym (inaczej cała zabawa traci sens!!!). W ten sposób dajesz mu do
zrozumienia kto w tym stadzie rządzi a jednocześnie poczucie bezpieczeństwa,
oparcie (nawet fizycznie) , zwalniasz z obowiązku kierowania i bycia
odpowiedzialnym za cały świat, po prostu uszczęsliwiasz i zapewniasz
powrót do
dzieciństwa i naturalny porządek w rodzinie. Trenujemy to na Natalce (prawie 4
lata), która jest istotą niezwykle inteligentną i choć ma objawy nieodpartej
chęci panowania jednocześnie potrafi "wykręcić kota ogonem" za pomocą genialnych
skadinąd argumentów że jest na jej. Trzymanie ją wściekło, zwłaszcza za
pierwszym razem- przeszliśmy przez płacz, prośby, agresję słowną i w czynach,
wyrywanie się, fazę zapewnień że juz się świetnie czuje (dalej płacząc) i
podpuch że się przyzwyczaiła (a za sekundę pytanie: puścisz mnie już???).
Pierwsza przytulanka trwała jakieś 1.5 godziny, kolejne krócej (do 20 min) i ona
się 1) wycisza, 2) chodzi potem jak w zegareczku, a i nam jest lepiej.
gtg
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ile macie razem zainstalowanych gier na PC i jakie???
Fifa 07 - juz rok tak lezy ;p
Gothic
Resident Evil 4 - Polecam !!
Test Drive Unlimited
THAW
THUG
Instict - w CDActionie jest
Harry Potter i Kamień Filozoficzny -
powrot do
dziecinstwa
Stalker
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wynurzen kilka wrobla Cwirka
I to by było następne postanowienie noworoczne ;))) Ale nam sie zrobiły
klimaty... z lekka kilerskie na pierwszy rzut oka ;)
Pamiętasz zabawa w doktora? Powrót do dzieciństwa ;)
Sentex
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Szachy
Witam
Punkty będą dwa. Pierwszy o treści.
Dlaczego zamiast
Żyć najlepiej jak można
Kochać najmocniej jak to tylko możliwe
Śmiać się mocno
Płakać cicho
I cieszyć się jak dziecko
z nowej zabawki
Gramy ze śmiercią w szachy
Jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy jest strach. Wcześniej czy później
uświadamiamy sobie kruchość własnego istnienia. Wraz z "tą wiedzą tragiczną"
nadchodzi lęk. Powrót do dzieciństwa "ogrodów Edenu" jest już niemożliwy. Z
egzystencjonalnym lękiem możemy zrobić cztery rzeczy: albo go stłumić -
wynajdując sobie "cel", który nada naszemu życiu sens (tak działa 99,9%
społeczeństwa); albo też przekroczyć go dostrzegając, że coś takiego jak
śmiertelność w ogóle nie istnieje i jest jedynie iluzją wyprodukowaną przez
nasze podszyte strachem jestestwo (trudna sprawa); tudzież próbować szukać
zapomnienia w słodkich ramionach miłości; czy wreszcie zanurzyć się w nim,
przy czym skutkiem ubocznym tegoż unurzania w lęku jest m.in. poezja.
Cóż więcej. Tego rodzaju treści zaczęły się pojawiać w cywilizacji już 3.000
tys lat przed naszą erą i jak widać pojawiają się nadal w różnej lepszej
bądź gorszej formie. Tak więc czas na formę:
Wiersz wydaje się być właściwie banalnym pytaniem, co po przepisaniu w
takiej formie:
Dlaczego zamiast żyć najlepiej jak można, kochać najmocniej jak to tylko
możliwe, śmiać się mocno, płakać cicho i cieszyć się jak dziecko z nowej
zabawki, gramy ze śmiercią w szachy? Szach i mat. 1:0 znowu dla niej.
...widać wyraźnie. Jedyna rzecz, która mi się tu podoba, to porównanie z
szachami, a to dlatego, że przypomina mi jeden z moich ulubionych filmów "
Siódmą pieczęć" Bergmana
Reasumując temat wydaje mi się poważny i świadczący o dojrzałości autora,
natomiast forma banalna.
Pozdrawiam
Red Erick
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: proza - długie
Taka mała próba prozy. Nie wiem, gdzie mógłbym ją umieścić - to chyba
najwłaściwsze miejsce.
Pozdrawiam wszystkich, którzy próbują.
Michał
"Manekiny"
Manekiny piją herbatę po wyjściu sprzedawców-odkrywców, inkwizytorów
zdzieraczy. Następnie gaszą światła i zaczynają poruszać się po sklepie w
eklektycznym półśnie plastiku. On, w stroju kamerdynera przemierza podłogę do
Niej, przebranej za damę. Uprawiają seks, który sprowadza się do ocierania
podbrzuszy imitacjami penisów, jąder, warg sromowych i łechtaczek. Należy w
tym miejscu zauważyć, iż ich narządy ukryte są pod integralnymi częściami
bielizny; stąd też nie widać wzwodów i innych oznak podniecenia cielesnego u
podmiotów tegoż, fabrycznego, mezaliansu. Tempo ruchu nadaje ich sylwetkom
kształty rozryczanej wierzby, kiedy to ręce wygięte w niewłaściwe strony
zastają się w bezruchu poczynań. Wtenczas zaczynają drgać i podskakiwać, a
sztuczne narządy rozrodcze pokrywają się bruzdami bezpłodnej miłości. Kochają
się bez gracji, jak większość ludzi.
Efektem uprawiania seksu są wióry na podłodze zamiast spermy. Potem, One stają
przed witrynami i nachylają się. Oni, ubrani różnie, uderzają je, ubrane
różnie, w maszynowo umodelowane pośladki. Na podbrzuszach powstają wgłębienia.
One zwieszają ręce do dołu; rezonansują głowami o szyby. Z ulicy, przypomina to
odgłosy smażenia popcorn’u. Trwa sex, który manekiny czynią do zgonu nocy. Jest
w nim dużo więcej miłości, niż się początkowo wydaje. Rano, dobierają się do
nich sprzedawcy skostniałych dłoni. Następuje uszkodzony powrót do dzieciństwa,
bez matczyno-ciocino-babcinej troski w przebieraniu dzieci. Sklepowi lekarze,
chłodnymi plackami zboczeń, szukają prób defloracji. Wtedy też decydują o
wysłaniu uszkodzonych manekinów na śmietnik. Wywozi się je rozłożone, po
zamknięciu sklepu. Na wysypiskach, biodra manekinów spoczywają pośród brudnych,
śmierdzących gazet. W ciągu dnia, wyglądałyby zapewne jak rozwinięta,
warszawska, majowa „wałówka”. Okoliczności nie pozwalają jednak na to. Deszcz
wypełnia zmarszczki. Nieuszkodzone części montuje się do nowych manekinów.
Dłonie trafiają znowu na biodra. Oto zapętlenie tej historii.
Dosyć nudnej, zresztą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jaki parowóz chcielibyście przywrócić do ruchu?
A ja bym chcial powrot do dziecinstwa... TKt48 i Ty2. Tylko bez "krwistej
zieleni" ;-(
TKt48 i Ty2? byłoby suuuper!
masz na mysli howardową zieleń? ciekawe jakby dwója wyglądała w takim
malowaniu?
;-(
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Będą o Tobie mówić!
hehe brzmi nieźle
powrót do
dzieciństwa:))))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: napędzam się podczas kłótni co robić?
mtap napisała:
> Nie wiem może jakieś medytacje mi pomogą
Nie sądzę. To, co opisujesz wygląda na typowe nieuświadomione
przenoszenie agresji. Twój mąż stał się dla Ciebie tzw. "kozłem
ofiarnym" ponieważ boisz się przelać swoją prawdziwą wściekłość na
osoby, które w Tobie te uczucia wywołały bardzo dawno temu.
Wróć w pamięci do swojego
dzieciństwa i przypomnij sobie wszystkie
krzywdzące Ciebie wydarzenia. Nie mogłaś wtedy wyrazić swojej
złości, prawda? Nie mogłaś wściec się na rodziców i wykrzyczeć im
swój ból i gniew. Jako małe dziecko nie mogłaś się bronić. Mogłaś
jedynie tłumić swoją złość. A więc ona w Tobie pozostała i
teraz "wychodzi" właśnie w takich "kłótniach o pierdoły".
Czy boisz się swojej złości? Czy uważasz ją za coś okropnego,
brzydkiego, negatywnego? Czy chciałabyś się jej pozbyć? Bo widzisz,
w tym właśnie tkwi problem. Jeśli boisz się swoje złości i chcesz
się jej za wszelką cenę pozbyć, to zawsze będziesz reagować w sposób
w jaki reagujesz obecnie podczas kłótni z narzeczonym.
Jeśli zaakceptujesz swoją złość jako normalne uczucie, jeśli
przyznasz sobie prawo do niego (oraz innych trudnych, niewygodnych
uczuć), to będziesz w stanie reagować zupełnie inaczej. Ale
najważniejsze jest przede wszystkim uświadomić sobie do kogo tak
naprawdę czujesz tę złość. Podstawą zrozumienia jest
powrót do
dzieciństwa, bowiem Twój mąż ma naprawdę niewiele wspólnego z twoją
złością.
Na dobry początek przeczytaj wnikliwie następujące artykuły, które
pozwolą Ci inaczej spójrzeć na siebie i zaakceptować Twoje trudne
uczucia:
www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/art/37brlis.html
www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/art/3amczy.html
Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że z takimi
niekontrolowanymi eksplozjami gniewu można sobie poradzić. Ważne
jest zrozumieć do kogo tak naprawdę ten gniew powinien być
skierowany i nie szukać zastępczych "kozłów ofiarnych".
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co robicie w pracy?
Od paru dnie przesiaduje na www.knorrnudle.pl i próbuję zrobic niezły wynik
czasowy :) Po prostu
powrót do
dzieciństwa no - "zajdź różnice między obrazkami"
, a ile frajdy :D Szefowa mnie co i raz do roboty musi poganiać :D
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy ktoś widział dziubdziuba, gdzie się schował...
Dzięki za link.
Powrót do
dzieciństwa :-))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kelly Family - Co się teraz z nimi dzieje?
Taki fajny
powrót do
dzieciństwa :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: dziecinne motywy na ubraniach dla dorosłych
Ja mam mase ubran w dzieciece wzory, najczesciej kupowanych zreszta na dzialach
dzieciecych, przy moich gabarytach :| Ale lubie, szczegolnie pizamy, bo mam
wtedy namiastke i
powrot do
dziecinstwa :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: kasza manna
Miki, a jak myslisz, kasza z tej proporcji zastygnie? Bo marzy mi
sie
powrot do
dziecinstwa, wlasnie taka kasza, ale na zimno, o
twardosci budyniu, z sokiem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: kminek
czasmi dodaje kminku do startych buraczków podawanych na cieplo,
moja mama zawsze dodawała kminek więc to taki
powrót do
dzieciństwa ;) rodzina na szczęście zaakceptowała tą niezbyt częstą
odmianę:)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Królestwo Bajki :)
Królestwo Bajki = forum
bajki też bywały brutalne
bywanie na forum to jest
powrót do
dzieciństwa
tyle ,że tworzycie własne nowe bajki
Andrzej
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dzieci z Bullerbyn - ale to pikne było !!!!
To bylo niesamowite! Takie rosomaki z Bullerbyn, zyjce w sielance.
Powrot do
dziecinstwa,sama czytalam ta ksiazke kilkanascie razy ,wiec tym bardziej
chcialam obejrzec ekraznizacje.Piekna sceneria,dzieciecy smiech i piekne
przeslanie,ze nie moza zabic w sobie dziecka.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: duże suty
> myślę, że potzeba ssania rodzi sie w umyśle. :DD
Raczej to swoisty
powrót do
dzieciństwa, do okresu beztroskiego kiedy
wystarczyło lekko possać by mieć wypełniony żołądek
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Maszynka elektryczna dla młodzieńca
ta mu się spodoba
powrót do
dzieciństwa i wejście w dorosłość
IN ONE
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak odpoczywacie?
Przemyslalam sprawe i doszlam do wniosku, ze wlasciwie odpoczywam. I to calkiem niezle.
1. Ksiazek czytam bardzo duzo. Co prawda literature dziecieca, ale to zawsze cos.
2. Jestem na bierzaco ze Smurfami, Reksiem, Krecikiem. Malo kto znajduje czas na ogladanie takiego
repertuaru filmowego. A ostatnio ryczelismy ze smiechu przy "Sasiadach".
3. Doksztalcam sie z nauk przyrodniczych - Pszczolka Maja co tydzien mnie czyms zaskakuje. (Nikt z
moich bezdzietnych znajomych nie ma nawet jednej setnej tej wiedzy o swiecie owadow co ja).
4. Uprawaim sport - Biegam. Za dziecmi, z dziecmi i do dzieci. Ostatnio, odkad nastala wiosna
podjelam wyzwanie i systematycznie staramy sie chodzic na basen. Ja co prawda nie plywam, bo
chodzimy glownie 2 osoby dorosle + 2 dzieci, wiec nie za bardzo moge zostawic meza z dwojka, bo
balabym sie ze zamiast uczyc sie plywac beda uczyc sie nurkowac.
5. Po przyjsciu z pracy nic innego nie robie tylko sie bawie.
A natchnela mnie do tych spostrzezan moja mama, ktora przyjachala do nas i zobaczyla taki oto
obrazek: Lezymy na podlodze. Ja Kuba i Maja. Wokol mnostwo porozrzucanych klockow, ksiazeczek,
zabawek. A my w tym wszystkim lezymy i rysujemy kredkami zoo na kartkach papieru. Kuba jeczy
jeszcze slonia... jeszcze malpke... teraz weza... W drzwiach staje moja mama, rzuca okiem na cale to
pobojowisko i mowi: Ale wam dobrze... nic tylko zabawa i zabawa. A ja pomyslalam: No rzeczywiscie.
Ale nam dobrze.
Potem pomyslalam o wszystkich tych znajomych, ktorzy sie ciagle gdzies spiesza, nie maja czasu na
chwile refleksji, zadumy. Na spacery chodza wylacznie w niedziele (czasem tylko Palmowa), nie wiedza
kim jest Noody (nudziarzem? nudysta?), Fred, Bob, a nawet Bambo. Nie znaja swiata dzieciecych marzen
i fantazji. A kredki trzymali ostatni raz w reku dobre 15 lat temu.
I pomyslalam, ze nie wolno narzekac. To, jak wyglada teraz moje zycie, to nie jakas mordęga tylko
bardziej
powrot do
dziecinstwa... Zamiast ubolewac powinnam to docenic, bo przeciez nie zawsze tak
bedzie. I jak tak pomyslalam, to od razu caly ciezar niewyspania i obowiazkow, ktory jakos tak mnie
przytlaczal gdzies spadl i zostala tylko ta lekkosc i rodosc bycia mama.
Dlatego pomyslama, ze sie nia z Wami podziele. Przeciez u Was pewnie jest tak samo. )))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Blog forumowy:-)
nie będę zatem dłuzej nadużywać cierpliwości;-)
Szalenie "plastyczny" zapach, pięknie uruchamia wyobraźnię. Przenosi w czasie?
taki "
powrót do
dzieciństwa" a jednoczesnie do doroslości widzianej oczyma
dziecka. wyidealizowane trochę...małej dziewczynki wyobrażenie idealnej
dorosłości i jednoczesnie dorosłej kobiety wyobrażenie idealnego
dzieciństwa. z
jednej strony ta rzeczywiście "szminkowa" nuta (specjalnie nie szukałam daleko,
myślę że ta sugestia z nazwy perfum MA być czytelna), z drugiej gorący slodki
różany syrop, czy raczej konfitura z płatków (koniecznie jeszcze ciepła).
Dla mojej przyjaciółki to gorący pączek z różaną konfiturą, taki ze jeszcze się
na nim lukier roztapia i parzy w palce.
u mnie po pewnym czasie pojawiło się, poza tą caly czas wyczuwalną intensywną i
słodką różą...jakby geranium i melisa, z tym że geranium bardzo z oddali,
żadnego rozcierania w palcach liści, a melisa raczej w postaci rozgrzanego
olejku z kominka do aromaterapii. nie świeży liśc, bo zbyt cytrusowy, nie susz,
bo zbyt "sianowaty". I ciągle wrażenie słodyczy.
zapach dośc długo sie unosi wokół skóry, "kładzie się" dopiero po paru
godzinach - coraz bardziej "kosmetyczny" i to w sensie takich "rzetelnych,
porządnych kosmetyków", jakie sie majac sześć, siedem lat podkradało mamie i
babci;-) szminka - i chyba puder też, taki puder rozpylony niewprawną ręką
sześciolatki.
w dobie szminek pachnących i smakujących najczęściej owocowo (lubie, hehe i
zżeram na kilogramy, ale to inna bajka) mam sentyment do szminek "starego
typu". Kiedys Estee Lauder miała takie w granatowych oprawkach, właśnie takie
podkradałam;-)tu właśnie coś w tym stylu czuję, mocno kosmetyczny zapach i
lekko drażniący, obcy smak. Ale ten właśnie smak dawał wtedy poczucie
takiego "pasowania na dorosłość";-P
Jeszcze jedno. Nie mój to zapach, ale zachowam resztę tej próbki...na następna
podróż w czasie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: News: Maitre Parfumeur et Gantier w Warszawie
Soie Rouge czyli lato w wielkim mieście:)
Nuty-goździk, heliotrop, brzoskwinia, ananas, a pachnie jak mleczko w łodyżkach
mleczy:)Mój
powrót do
dzieciństwa,wesoły, pogodny zapach wiosny w pełni:)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: "złoty las"
tak, tak Pysiu niby wiem na co sie porywam, ale tak lubię baśniowe klimaty, to taki
powrót do
dzieciństwa, że zrobiłam pierwszy krok, zamówiłam mulinki, co do tkaniny to jeszcze zobaczę, jeszcze trochę wody upłynie zanim zacznę
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co aktualnie czytacie? 2009
"Ania z Zielonego Wzgórza"
powrót do
dzieciństwa:)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Którą książkę przeczytaliście najwięcej razy?
wszystkie )). duuuużo razy )) teraz czytam "Wszelki wypadek"-
powrót do
dzieciństwa!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Slupek ratunkowy ustawiam
Sprawiam wrazenie zdziadzialego i jakis
powrot do
dziecinstwa sugerujesz? Moje pozeganie
dziecinstwa to byl
'Duch Gor' i 'Bukiet Lesny', markowe, bardzo slodkie,
zawartosc SO2 zgodna z dop. norm.
Anyhow, odslonie sie: piwosz jestem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zoo
Przepraszam was kobietki ale ja o zupie a wy o d..e. Mi chodzilo o
powrot do
dziecinstwa i zadowolenia z prostych rzeczy, pozytywna energia i te sprawy. A
wy o zwierzatkach w klatkach i ich nieszczesciu. To by bylo na tyle z
pozytywnej energii, ktora wczoraj zebralam.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ide - poczytam se Musierowicz :)
ide - poczytam se Musierowicz :)
Nerwa mam na moja rodzinke, wrrr. Moze
powrot do
dziecinstwa mnie odstresuje.
Aaaa i zbozowki se zrobie. Bedzie dobrze, bo przeciez swiat jest piekny.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Grogreg pyta :)
1) Cytadela Warszawska i jej otoczenie - połaczenie historii,
zieleni, pięknych widoków, zieleni, romantycznych spacerów, a także
niezłej architektury z różnego okresu. Przy okazji mozna podpatrzeć
jak mieszka ktoś sławny, albo przejść się bulwarem wzdłuż Wisły.
2) Czersk - znowu wątek historyczny (ruiny zamku książąt
mazowieckich i jedno z ulubionych miejsc królowej Bony), gdzie
czasami można trafić na rycerskie turnieje. Z ruin roztacza sie
cudny widok na dolinę Wisły. Przy okazji można zjeść coś pysznego w
Villi Czresk, gdzie siedząc na ogromnym tarasie można podziwiać
ciągnące się hektarami sady jabłoniowe.
3) Milanówek - miasto oddalone ok 30 km od Warszawy. Tu mamy wątek
sentymantalny (
powrót do
dzieciństwa). Zobaczyć możemy piękne stare
wille i dworki. Znowu można podpatrzec znane osoby. Pójdziemy
obejrzeć stare dęby - pomniki przyrody, których notabene najwięcej
jest na ulicy Starodęby.
4) Trakt Królewski - tj. Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Al.
Ujazdowskie i jakoś tak na okrągło
powrót na Plaz Zwycięstwa czy tam
Piłsudskiego. Duuuuuży kawał historii Warszawy i Polski. Miejsca
kultu religijnego i mnóstwo zabytków "świeckich". Taki spacer
wieczorową porą zakończony mógłby być rozpoczęty obejrzeiem opery w
Teatrze Wielkim, a zakończony późną kolacją w jakiejś knajpce.
5)Stare Miasto - bo kocham je miłością przeogromną i za każdym razem
odkrywam w nim coś nowego, widzę kamień jakiego nie widziałam.
Spacer połączony z rajdem po knajpkach i z obowiązkowym wejściem do
licznych, pięknych kościołów, których historią się pasjonowałam.
6) Stare Powązki - i tu jak wyżej:kocham je miłością przeogromną i
za każdym razem odkrywam w nich coś nowego. Odnajduję grobowce o
niespotykanych kształtacj, stare wzruszające napisy na płytach w
języku, który już uważany jest za archaiczy. Kocham śpiew ptaków na
wiosennych cichych Powązkach. Takie życie wśród śmirci i radość
wśród smutku.
7)Saska Kępa - uzasadnienie jak w poscie Vandzi. Ta dzielnica ma
swój niepowtarzalny urok. Jak z piosenki o kawiarence na
Francuskiej. Tyle, że zamiast do niej zabrałabym turystę do mojej
ulubionej greckiej knajpki.
oraz bonus w postaci punktu 8:
8)Stadion X-lecia (o ile to jeszcze działa). Warto zobaczyć. Za
całokształt.
Uff, ale się napracowałam.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy ktoś wie co to znaczy??
hej,
myslke ze po prostu jak sama twierdzisz boisz sie...pragniesz ale nic nie wiesz
co dalej, lalka czyli zabawka nie kojarzy sie z czyms dobrym to raczej
podswaidome leki
powrót do
dzieciństwa do beztroskiego myslenia...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Muzycznie:)))
Jeżeli już muzykę w radio , to rmf classic. A dzisiaj mam ochotę na
melodie "wertyńskopodobne" aż się sama sobie dziwię.Chyba to starczy
powrót do
dzieciństwa, kiedy to mama śpiewała takie sierdceszczypatielnyje romanse )
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: poczta gazety
powrót do
dzieciństwa , zabawa chowanego, albo stary nieźwiedź
mocno śpi. I ten misiu, paskudnik coraz częściej , przed zimą chyba
w drzemkę zapada. Eh
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: w życiu piękne są tylko chwile
kiedy w niedzielny poranek budzę się wcześnie, a za oknem słychać pianie koguta
i brzęczenie much - to taki
powrót do
dzieciństwa - cudne wrażenie
rosa na pajęczynie - najpiękniejszy klejnot, jaki widziałam...
i inne cuda natury
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Udeptuje, ugniata, pracuje...
To słodki
powrót do
dzieciństwa
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kolejka PIKO???Gdzie szukac w częstochowie?
Dzięki BARDZO ALL na informacje. Tak, te kolejki, te hobby jest drogie, ale dla
mnie to troszkę
powrót do
dzieciństwa. Wtedy trudno to było dostać. Dziesiej
nie ale jest drogie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Koziołek Matołek.
Koziołek Matołek.
A teraz
powrót do
dzieciństwa.
Jakie bajki lubiliście oglądać w czasach gdy byliście mali? (a może nadal
lubicie?)
Jeżeli chodzi o mnie to: Bolek i Lolek, Wilk i Zając, Między nami jaskińowcami.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Mój brat twierdzi, że u Pankracego kosz na śmiecie
Sentymentalny
powrót do
dzieciństwa:
www.toya.net.pl/~kazzie/flash/nu_pagadi.swf
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Książki, które was szczerze rozśmieszyły
Powrót do
dzieciństwa, czyli: Sempe, Gościnny "Mikołajek", "Rekreacje
Mikołajka" etc.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Byłam na wernisażu...
No pewnie, że obrabiane... mnie zachwyca to kolorowe światło, którym autorka
się ciągle bawi, jak z marzen sennych... I ta dziewczynka....
Powrót do
dzieciństwa?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wiersze Juliana Tuwima
Wiersze Juliana Tuwima
Gomez przypomniał te cudne wiersze autorstwa mistrza Juliana. Znalazłem ich
trochę w sieci. Pozwolę je sobie tu przytoczyć. Znów mały
powrót do
dzieciństwa.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: o pożytkach wojny elbląsko olsztyńskiej
hehe, całe wieki nie słyszałem tego określenia, "pal wrotki" - znowu
sentymentalny
powrót do
dzieciństwa :D
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kim chciales byc jak byles malym dzieckiem??????
a ja chciałem być ... dorosłym, żeby się nikogo nie słuchać, samemu decydować i
robić to na co ma się ochotę, zarabiać itp. banialuki.
Teraz jest dokładnie odwrotnie, czasami marzy mi się
powrót do
dzieciństwa.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: To były piękne dni: New Kids on the Block
a ja pojechałam specjalnie na ich koncert do londynu z kolezanka i kuzynka :) to bylo niesamowite przezycie :))) jak
powrot do
dziecinstwa. niesamowite emocje, warto bylo...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak przestac nienawidzić?
Jest:
powrót do
dzieciństwa i ponowne - tym razem prawidłowe -
dojrzewanie emocjonalne.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zabawa wlosami
Najprawdopodobniej nic nie oznacza. Ale samo słowo "namiętna" zdradza, że chodzi tutaj o podtekst seksualny. Najprawdopodobniej może to byc rodzaj autoerotyzmu. Jak głaskanie dla przyjemności, ale nie kota, psa, ale siebie. Osoba bawiąca się włosami ma przyjemnośc, z głaskania: bo głaszcze i jest głaskana. Ludzka skóra głowy jest delkikatna i unerwiona, i mało kiedy dotykamy ją. Dlatego sprawia nam przyjemnośc, gdy ktoś życzliwy ją dotyka, szczególnie ktoś bliski. Mamy bawią się czasami naszymi włosami, strzyżą je, głaszczą, ojcowie też nas czochrają. To jak
powrót do
dzieciństwa. A dla kobiet, niektórych, swoisty
powrót do tradycji, do kobiecości, rozczesywanie szczotką po kąpieli włosów przed lustrem. Długie włosy jako symbol kobiecości, coś, o co się dba. Co jeszcze? Okręcanie włosów wokół palca, jako tik nerwoey, albo zwykły nawyk, gest komunikacyjn. Zalotny, lub wyrażający stan intensywnego zamyślenia. Jako tik pomaga rozładowac napięcie. Wiąże się z delikatnym wyrażaniem autoagresji. (psujemy sobie fryzure, wyrywamy sobie je niechcący). By się uspokoic, masujemy sobbie opuszkami skórę głowy. Albo włosy - obiekt zabawy - dziś mam taką fryzurę, jutro inną. Mogę ją pofarbowac, by pokazac swój temperament, albo zgolic, by pokazac moją węwnętrzną przemianę.
Czasami nie wiadomo, co zrobic z rękami, gdy jesteśmy "rozkojarzeni", czyli myślimi o czymś innym, istotniejszym, niż nasze aktualne otoczenie, albo wchodzimy w głąb siebie. Ręce wykonują wtedy jakąś automatyczną funkcję, jakiś stały schemat ruchów, ponieważ układ nerowy, jest pobudzony - mózg pracuje. My nawet nie musimy byc świadomi tych myśli.
Mam nadzieje, że jest to wyczerpujące, jak nie, to jeszcze coś wymyślę.
Aha, jeszcze jedno - "Włos w kulturze": Już starożytni Rzymianie uważali włosy za podstawowy składnik swojego pożywienia. Mieli je w zupach i potrawkach. W w raz z zakończeniem wyprawy Marco Polo w rejony Chin, na stołach Itali włosy zostały zastąpione przez makaron. Jednakże do dziś zachowała sie reliktowa, używana tylko w Polsce nazwa: "Włochy" ;) to ostatnie, to był tylko żart.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dla twardych
czy przeprowadzaliście kiedyś taki eksperyment?
pójdźcie do fryzjera/fryzjerki
i mówicie jej/mu każde swoje odczucie w związku z bólem i dyskomfortem
każde
gdy zada wam pytanie, czy wam wygodnie
odpowiedcie zgodnie z prawdą
gdy każe wam podnieśc głowę, podnieście
gdy spyta was o to, czy woda jest ciepła, powiedcie dokładnie, jaką byście chcieli
...
byc może efekt wynikał z moich niezaspokojonych potrzeb
prawdę mówiąc, czułem się wtedy jak dziecko
nieswojo
skrępowany
zawstydzony oddaniem się w pełni w czyjeś ręce, ale nie bezradny
cwiczenie z zaufania
a ludzie okazują się nie miec w sumie złych intencji
wystarczy im powiedziec, co się czuje
będąc w skórze mężczyzny, któremu mówiono, że nawet nie powinien swej ręki nazywac łapą
twardziela, przy którym Stallone, w połączeniu Arnim z "The running man", jak i z Dieslem, podrasowanym odpornością Willis'a z "Die Hard", to pikuś
ale fryzjerka ostrzygła mnie dokładnie tak, jak chciałem
i było to, w sumie, bardzo przyjemne doświadczenie
powrót do
dzieciństwa
luzu, bezpieczeństwa
zostałem obsłużony jak król, i czułem się z tym, głupio, aż mi się śmiac chciało
spokojne, miłe doświadczenie
miałem trzy podobne doświadczenia tego samego dnia
miałem także inne doświadczenia
z innymi ludźmi
w ten sposób już na przykład poznałem sporo fajnych ludzi...
ochroniarza, faceta z baru sushi, dziewczynę na przystanku...
tak pierwszy raz rozmawiałem z koleżanką, znajomą znajomej, i omal się nie zakochałem...
Jasia Molinę..., z którym ani razu w życiu nie rozmawiałem...
cały czas tak poznaje ludzi, jak po maśle
bezpośrednim byc?
za krótko żyje?
w końcu to nie jest sytuacja krytyczna, by starac się zdusic ból w sobie
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nikt nie przyznaje się, ze ogląda seriale,
Ostatnio funduję sobie
powrót do
dzieciństwa czyli Klan i Beverly Hills 90210,
regularnie oglądam też Przyjaciół i jeden z lepszych moim zdaniem seriali Gotowe
na wszystko ( jestem facetem :D )
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jestem po psychoterapii.........
jestem po psychoterapii.........
dwa tygodnie temu zakończyłam psychoterapię na oddziale depresji i zaburzeń
lękowych. Udało mi się odstawić leki, które brałam 8 lat, mówili, że trzeba
na terapii grupowej walczyć o swój czas-walczyłąm, zrewidowałam wiele swoich
poglądów, przez 3 miesiące gadka o
dzieciństwie(KSZTAŁTUJEMY SIĘ W
DZIECIŃSTWIE I Z TEGO OKRESU WYWODZĄ SIĘ NASZE LĘKI).Jeden wielki
powrót do
dzieciństwa, prawie każda próba nawiązania do współczesnej sytuacji życiowej
i tak była odnoszona do
dzieciństwa. Wyszłam pełna nadziei i ... wszystko
wróciło. Sytuacja która wywoływała we mnie lęk jak była tak jest, czuję się
przegrana i trochę nabita w butelkę. Często słyszałam, że pacjenci nie
zdrowieją, bo NIE CHCĄ wyzdrowieć, bo podświadomie nie wyobrażają sobie życia
bez swojej choroby, bo choroba coś im daje (np. spaja rodzinę). Może coś w
tym jest, ale z drugiej strony to dobre wytłumaczenie w sytuacji, gdy terapia
nie daje rezultatów...Jak wyleczyć pacjenta, który chce być chory? Tyle, że
pacjent nie wie, że chce być chory, ale skoro ktoś mu to mówi, to jeszcze
bardziej go to dobija, bo jak mam przestać chcieć czegoś, czego nawet nie
wiem ,że chcę?Nie chcę nikogo zniechęcać do terapii, ale mnie ona nic nie
dała. Podobno przynosi skutki kilka miesięcy później. Może...
Nie wiedziałam, co mają na myśli mówiąc, że terapia grupowa jest ciężka.
Teraz wiem, że to prawda. Przypadkowi ludzie skazani na przebywanie w swoim
towarzystwie 24 na 24.Wywlekanie faktów ze swojego życia i przeżywanie ich na
nowo. To ciężkie. Może to komuś pomogło... Mnie nie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jestem po psychoterapii.........
bratka30 napisała:
> dwa tygodnie temu zakończyłam psychoterapię na oddziale depresji i zaburzeń
> lękowych. Udało mi się odstawić leki, które brałam 8 lat, mówili, że trzeba
> na terapii grupowej walczyć o swój czas-walczyłąm, zrewidowałam wiele swoich
> poglądów, przez 3 miesiące gadka o
dzieciństwie(KSZTAŁTUJEMY SIĘ W
> DZIECIŃSTWIE I Z TEGO OKRESU WYWODZĄ SIĘ NASZE LĘKI).Jeden wielki
powrót do
>
dzieciństwa, prawie każda próba nawiązania do współczesnej sytuacji życiowej
> i tak była odnoszona do
dzieciństwa. Wyszłam pełna nadziei i ... wszystko
> wróciło. Sytuacja która wywoływała we mnie lęk jak była tak jest, czuję się
> przegrana i trochę nabita w butelkę. Często słyszałam, że pacjenci nie
> zdrowieją, bo NIE CHCĄ wyzdrowieć, bo podświadomie nie wyobrażają sobie życia
> bez swojej choroby, bo choroba coś im daje (np. spaja rodzinę). Może coś w
> tym jest, ale z drugiej strony to dobre wytłumaczenie w sytuacji, gdy terapia
> nie daje rezultatów...Jak wyleczyć pacjenta, który chce być chory? Tyle, że
> pacjent nie wie, że chce być chory, ale skoro ktoś mu to mówi, to jeszcze
> bardziej go to dobija, bo jak mam przestać chcieć czegoś, czego nawet nie
> wiem ,że chcę?Nie chcę nikogo zniechęcać do terapii, ale mnie ona nic nie
> dała. Podobno przynosi skutki kilka miesięcy później. Może...
> Nie wiedziałam, co mają na myśli mówiąc, że terapia grupowa jest ciężka.
> Teraz wiem, że to prawda. Przypadkowi ludzie skazani na przebywanie w swoim
> towarzystwie 24 na 24.Wywlekanie faktów ze swojego życia i przeżywanie ich na
> nowo. To ciężkie. Może to komuś pomogło... Mnie nie.
To wszystko potwierdza tylko teze, ze ci uzdrawiacze to nic innego jak
nabijacze w butelke.
Pozdr, Imagine.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zabawmy się .....w życzliwość .....uda sie?
7zahir napisała:
> To przeciez tylko zabawa - taki
powrót do
dziecinstwa :-)
>
O, to już na pewno nie. Żadne dziecko nie bawi się w życzliwość.
Dzieci są szczere, spontaniczne, nie udają uczuć. To - niestety -
robią dorośli.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: MAJ 2004 !!!
aaaaaaaah ratatouille z puszki kupowane na rogu moscow road i queensway..!!!
Czytam o waszych przepisach i gotowaniu to az mnie skreca o jedyne co umiem to
zrobic tosta i jakies proste salatki albo podgrzac cos z puszki. Nie to ze mi
sie nie chce- probowalam, naprawde probowalam gotowac, piec, cos sama upitrasic
kiedy mieszkalam sama- napsulam tyle jedzenia, spalilam pare garnkow, zrobilam
pare zakalcow az wreszcie uznalam ze to nie moja wina..bo nie moge przeciez
umiec wszystkiego tee hee.. wole spiewac niz gotowac tylko czasem mi glupio jak
widze co kobitki w kuchni wyprawiaja, a ja prawdopodobnie bede miala problem
nawet z kaszka rozpuszczalna dla dziecka (serio, ostatnio cos zepsulam jak
robilam kisiel z torebki *bravo...!*).. Teraz jestem na lasce mamy w tej
kwestii na co oczywiscie nie narzekam, aczkolwiek dziwny to
powrot do
dziecinstwa samej bedac przyszla mama i gospodynia (hi hi). No coz- trzeba
jakos sie bedzie paru rzeczy nauczyc, dobrze ze moje kochanie umie gotowac
sprzatac i prasowac.
Z tym urzedem to dobry pomysl, wysle go z kangurem w kieszeni... brzydki nie
jest moj mezczyzna, wiec nie powinien miec problemu..Ja sie tam nawet nie
pojawie, niech jezdzi z moim ojcem ktory tez jak sie postara to wyglada 10 lat
mlodziej i niech sie mecza...a ja bede sobie odpoczywac *lmao* haa haaaaaaaaaa
USG na ktorym bylismy wcale nie bylo super ale wystarczajaco dobre zeby
zobaczyc ze lezy sobie prawie wyprostowany, z glowka po lewej a stopkami po
prawej stronie Machal rączkami tak jakby plywal na plecach. Bardzo ruchliwe
dziecko i duzy na tych hormonach wyrasta. Mimo ze czuje te ruchy juz dosc mocno
i wiem jest juz duzym malym czlowieczkiem a nie zadnym zarodkiem to cale to
wydarzenie wciaz jest dla mnie jednym wielkim kosmosem...To jest tak
niesamowite ze w ogole do mnie nie dociera w calej swojej okazalosci ))
Ok, mama podala kapusniaczek. A potem zabieram sie za montowanie mojego
domowego studia. Dokupilam dziwne pudelko zwane MBox ktore jest b.dobra karta
dzwiekowa i bede kombinowala az coz zepsuje.
Pozdrawiam
Pola
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: co jest najwazniejsze w swieta???
Najwazniejsza jest magia.To jedyny czas w roku, gdy mozna poczuc
powrót do
dziecinstwa.
Wazny jest odswietny nastroj, spotkanie rodziny, radosc, prezenty,
co roku te same pysznosci na stole.Dla mnie swieta maja wymiar
tradycji, nie religijny.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: LUTY 2004
zdrowie, kasztany no i Wy
Witam Kobietki!
Bardzo się cieszę, że dziewczyny wracają do zdrowia i cała reszta chorowitków
powoli też )) U nas to źle było przez ostatnie dwie doby. Zero spania i cały
czas "na opka", bo Junior dostał goraczki. A do tego znów miałam "globusa". Ale
dziś już jest lepiej. Rado zauważył z rana mamusię, ślicznie się uśmiechnął i
dawaj szaleć! Mam nadzieję, że to już koniec walki z choróbskami (no jeszcze ja
jestem smarkata okropnie). Aha. "Zmusiłam" męża do zakupu Fridy. Rzeczywiście
jest przyjemniejsza dla dziecka. Można ją kupić w Alpolu w Gdyni na Morskiej
(SKM Grabówek).
Dziś jest piękny dzień i przyznam, że miałam "
powrót do
dzieciństwa".
Pojechałam z moim tatą i Liwką na kasztany. Szaleliśmy całe 3h, fajnie się przy
tym bawiliśmy i powspominaliśmy stare czasy ech, fajnie jest być dzieckiem...
Kasiu, życzę wielu zamówień i olbrzymiej ilości klientów w kwiaciarni. Zdradź,
gdzie się znajdujcie, to ją rozreklamujemy (mam rodzinę w Gdańsku).
Czekam z niecierpliwością na ciepłe bułeczki z Twojej piekarni, Moniko
Prawo jazdy. Cóż... Kasiaczka nie przebiję, ale coś koło 4 razy to
podchodziłam. Raz to przeszłam samą siebie. Lało okropnie, po prostu ściana
deszczu, ale co tam. Kazali zdawać to zdawałam. Wjechałam w jeden rekaw, a
wyjechałam drugim nie strącając żadnego pachołka! Bardzo się ucieszyłam, że mi
się udało, ale pan uświadomił mi, że jednak nie
Asiu, znalazłaś już kask dla Natalki? Może taki kask rowerowy w rozmiarze XS?
Mnie też czasem brakuje takich zwykłych babskich pogaduszek. Na razie jak chcę
gdzieś wyjść, to zabieram Juniora, a Liwkę zostawiam w mężem. Ale mam nadzieję,
że już w tym miesiącu będę miała więcej wolności (2 h tygodniowo , bo
zamierzam wreszcie trochę poćwiczyć i poszalec w basenie. I będę łączyć
przyjemne z pożytecznym, czyli gimnastyka w towarzystwie moich babek
To na razie tyle, bo zaraz mam gościa. Jeszcze tylko buziaki dla fajniutkich
naszych Maluszków. Pa!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Film o Warszawie zdobyl I miejsce w Krakowie
witam
mowa o Krakowskim Festiwalu Filmowym
a film opowiada o Szmulkach.
Poniewz tematyka jak najbardziej warszawska to pozwalamm sosbie wrzucic
na liste
(bo jutro juz moze tego nie byc)
Getto na Szmulkach
Rozmowa z Grzegorzem Packiem, zdobywcą Złotego Lajkonika na
Krakowskim
Festiwalu Filmowym
Tadeusz Sobolewski: - Czy Pan wie, że w tych samych stronach,
na Szmulkach czy na Targówku 55 lat temu Kazimierz Karabasz i
Władysław Ślesicki kręcili "Ludzi z pustego obszaru", jeden z
pierwszych dokumentów czarnej serii?
Grzegorz Pacek:Wiem dobrze, mój film miał się nawet nazywać
"Pusty obszar", ale inspiracja była własna. Wynajmowałem mieszkanie
na Pradze, na Jagiellońskiej. Pode mną mieszkał tzw. element.
Codziennie patrzyłem na te dzieciaki. Niektóre wdychały klej,
niektóre
kradły. Przyszło mi do głowy, że gdybym mieszkał w tym samym
miejscu, byłbym taki jak oni. A oni - tacy jak ja. Ważne jest
miejsce
urodzenia, przeznaczenie, karma. Serce się kraje, kiedy patrzę na
te
dzieci ulicy. Kiedyś były to strony złodziejskie, teraz są już
gangsterskie. Dostać się do więzienia to dla nich żaden wstyd,
nawet
przywilej. Widać, jak te dzieciaki z dnia na dzień się staczają i
nic nie
można poradzić, a może można, tylko nikt się tym nie zajmuje.
W czasach czarnej serii dokumentaliści apelowali do społeczeństwa,
do
państwa. Państwo, społeczeństwo to dziś pojęcia wytarte,
abstrakcyjne. Ja chciałem zaapelować do człowieka, ale bardzo
konkretnego. Kiedy przygotowywałem ten film, znajomi mówili: te
dzieciaki to degeneraci, one są genetycznie uszkodzone, należy je
odizolować, zamknąć w getcie. Opowiadałem o filmie innemu
znajomemu, który wiózł mnie swoim pięknym samochodem do
swojego pięknego domu. Jego reakcja - one się tylko nadają na
odstrzał. Mówił tak, bo parę dni wcześniej ktoś mu wybił szybę w
samochodzie. Chciałbym, żeby po obejrzeniu filmu "Jestem zły", nikt
już
nie powiedział: to są dzieci na odstrzał.
Dał im Pan do ręki kamerę cyfrową, żeby filmowały swoje życie.
- Najpierw filmowałem je dużą telewizyjną "betą", ale wtedy
zaczynali
grać, małpowali to, co widzieli w telewizji. Kiedy filmowałem ich
malutką kamerą cyfrową, stawałem się ich kolegą. Tak jakbym miał
kamerę w oku. Niesamowite, jak zaciera się granica między
filmowanym a filmującym. Jednak bałem się zostawiać im kamerę na
dłużej - ona przecież kosztuje 20 tysięcy. Chodziło o coś innego,
żeby
samemu zobaczyć świat z ich perspektywy.
Został Pan ich kolegą?
- Tak, najpierw zrobili ze mną wywiad, wypytali, czy próbowałem
narkotyków, alkoholu, czy umiem "zajebać", kraść. Mówili:
złodziejstwo to też praca. Dostałem ksywkę "Pająk", wciągnęli mnie
w
swoje zabawy. To było jak powrót do dzieciństwa, przypomniałem
sobie całą magię życia chłopca, zabawy na torach, tunele, bunkry. W
bunkrze mówili o diable i o Hitlerze. Prowadzili mnie do lochu,
który
dla nich był straszliwym miejscem, gdzie czają się skini, leżą
czaszki,
gdzie można zginąć. Ale ja tego wszystkiego nie widziałem.
Jak zareagowali na film o sobie?
- Mówili: nie pokazałeś nas takimi złymi, jakimi naprawdę jesteśmy.
Oni mają świadomość zła, ale nie czują jego ciężaru. To jest
właśnie
najgroźniejsze. Na tym polega syndrom tych dzielnic. Pokazałem mój
film w Afryce Południowej na przeglądzie telewizji publicznych
INPUT.
Po projekcji podchodzili do mnie Murzyni z półmetrowymi dredami,
może dawni mieszkańcy czarnych gett, gratulowali mi filmu. To był
świat, który dobrze znali.
Rozmawiał Tadeusz Sobolewski
pozdrawiam
maciej
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Karmić czy nie...??
> Strasznie się guzdrze
> przy jedzeniu i często w połowie już nie chce dalej.
Jak nie chce, znaczy, że się najadł.
> Bywało, że nawet przez 2
> albo i 2,5 godz. potrafił siedzieć przy drugim daniu.
Podziwiam. W jakim to wieku dziecko potrafiło tyle usiedzieć przy jedzeniu????
Mój synek jadł błyskawicznie (łyżkę, dwie) i leciał do zabawy. Jak miał 2-3 lata nie siedział przy jedzeniu, tylko stał ;)
> A nie nakładam mu zbyt
> dużych porcji.
Sprawa względna. Każda mama co innego uzna za małą porcję. Mała to taka, którą zje dziecko :)
> Czasem nawet nie działa, że zaraz jest bajka, a jedzenie na
> wyścigi to już w ogóle nie działa.
A po co to? Chce jeść wolno, niech je. Chce zimne? Proszę bardzo. Nie chce - nie je? To po co siedzi przy stole???
> Ostatnio za niezjedzenie w wyznaczonym
> czasie wprowadziliśmy kary, np. nie ma bajki,lub nie ma słodkiego.
Za jedzenie sie nie karze, ani nie nagradza. To _prawo_ a nie obowiązek dziecka.
> a uważam że chłopak w jego wieku powinien jeść sam.
Moje dzieci jadały same bardzo wcześniej (od roczku). W okresie 3-4 lat przeżywały okresy, gdy KONIECZNIE musiały być karmione (taki sentymentalny
powrót do
dzieciństwa). Trochę ich wtedy karmiłam, dla zabawy ;) Nic więcej. Zresztą ja nie umiem karmić dzieci ;)
> Natomiast moja
> rodzina uważa,że skoro nie je sam to należy go pokarmić,żeby miał z czego
> czerpać siły.
Coż, czasem należy być odpornym na sugestie rodziny.
Pomyśl, co się stanie, jak takie "podkramiane" w dobrej wierze dziecko dorośnie. Może, może, może się zdarzyć, że nakarmimy go więcej niż potrzebuje. Raz, drugi, kolejny. Zaburzymy jego naturalny mechanizm głodu i jego zaspokajania. Może przyzwyczaić się jeść więcej, niż potrzebuje. Może okazać się, że będziesz walczyć z problemem otyłości.
> Natomiast jak widzę moje
> zabiedzone i chude dziecko to serce mi się kraje
Tak, wiem. To trudne. Szczególnie jak ma się życzliwą rodzinkę.
Ja miałam lepiej. Sama byłam w
dzieciństwie i młodości niesamowicie chuda, choć na brak apetytu nie narzekałam. Pamiętam, że lekarz zawsze wysyłał mnie na badania w kierunku anemii, a potem się dziwił, jak można mieć tak dobre wyniki przy takim wyglądzie ;)
Jednak jak pediatra wysłała na badania w kierunku anemii moją córkę (miała wtedy 3 lata) nie zajrzyłam od razu o co jej chodzi ;)) Wyniki były dobre.
Mój drugi synek ma wpisaną do książeczki niedowagę. Też chudy. W dodatku najmniejszy w szkole.
Cóż, poczekam.
Moja mała, zachudzona i zabiedzona córa wyrosła na pannę niemal najwyższą w klasie (V klasa) w dodatku z wagą plasuje się idealnie na 50 centylu ;)
> Z mojej strony wygląda mi to na
> lenistwo, bo czasem z rozbieraniem i ubieraniem też jest problem.
W tym wieku pomagałam trochę od czasu do czasu.
Pozdrawiam
Jola
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pomóżcie mi nauczyć się być macochą
Ja niestety nie pocieszę Cię.
Mam można by powiedzieć, prawie identyczna sytuację. Nie wiem jak u Ciebie, ale
dziecko mojego M. jest dziełem wyboru matki dziecka i oszukania mojego M. co do
tego, ze bierze pigułki. Okazało sie, ze chciała po prostu dziecka. Feminizm
rozpasany (?????) Dziecko po 9 mieiącach od rozpoczęcia kontaktów... Do końca
nawet nie wiadomo czy to aby jego (kobieta ta spogladała łaskawym okiem na
wielu, w tym również kolegów mojego M, co mu poźniej powiedzieli). Dodam
jeszcze, ze ta kobieta go całkowicie "olała" ponieważ juz na poczatku ciąży
wróciła do "byłego".Nie mniej jednak mój M. facet odpowiedzialny do bólu -
oczywiście po tym jak kobieta ta powiedziała mu, że to jego dziecko uznał je,
spotykał się etc. Miedzy nim a tą kobieta nigdy nie było żadnych uczuć. Ale mój
M. wyzbył się też wszelkiej nienawiści do tej kobiety. POdziwiam go za to...
W pewnym momencie poznajemy sie. Mój M. mówi mi o sytuacji, opowiada mi że jest
to dla niego ważne etc. Dla mnie cała sytuacja wydaje sie bezprobemowa. Myśle
sobie - fajnie, zobaczę sobie jak to jest mieć dziecko, sama o własnych wcale
jeszcze nie myslałam. Wyobraziłam sobie, jak to razem spędzmy miło czas - taki
troche
powrót do
dzieciństwa. Zoo, wakacje, kino etc, wszystko to czego dorośli
sami juz nie robią. Do tego moja siostra po rozwodzie, sama z dwójką dzieci,
które uwielbiam mimo że jej byłego szczerze nie cierpię. Zaproponowałam sama
spotkanie, spotkaliśmy sie było ok. Potem wspólne wakacje. I tak jek u Ciebie,
zrozumiełam, ze nie jest to takie proste. Małe opowieści a mamusia, śmo i owo,
mój M. musi, co naturalne, poświęcać mu dużo czasu i uwagi. Ja też bawie sie z
dzieckiem, opowiadam mu bajeczki etc. Dziecko podchodzi z ufnością, daje mi
łapkę, razem chodzimy itd. Ale we mnie pojawia się uczucie zazdrości. Do tego
dochodzą pełne ciekawości spojrzenia i pytania obcych ludzi "kochasz je jak
swoje" etc. POtem następne spotkanie. Jest całkiem miło. Niby sie nic nie
dzieje, ale kłócimy sie z M. On na spacerze chodzi z dzieckiem sam (pokazujac
mi, ze on kogoś ma, ja już nie - tak czułam oczywiście to ja ze swojego
subiektywnego punktu widzenia). Do tego widzę potem jego maszerującą mamusię
pod oknem domu mojego M. Wciąż mam uczucie, że gdyby mój M. miałby z czegoś
zrezygnować, to ze mnie...
To było ponad 2 lata temu. Od tego czasu wiele rzeczy sie zmieniło. Nieststy
okazało się, ze te całkiem niby miłe spotkania wywarły taki wpływ na moją
psychikę, ze przestałam spać, jeść, a jak mój M. miał jechać to cały mój
organizm nagle odmawiał mi posłuszeństwa. On i tak jechał...
PO wielu, wielu rozmowach okazało sie, ze i moje i jego wyobrażenia są tylko i
wyłączne wyobrazeniami o życiu, które nie istnieje i które są niemożliwe do
spełnienia w rzeczywiostości.
Okazało sie też, ze jesteśmy idealnie dobraną parą, poza tym jednym małeym
szczegółem. On zrezygnował z jakichkolwiek wymagań wobec mnie. Zrozumieł, ze
musiałabym po prostu poświecić siebie. Udawać i zmuszać się do czegoś, co jest
ponad moje siły. Dlatego je sie nie spotykam. Nie uczestniczę w "tym życiu".
jest zawsze tam sam, beze mnie. Tak wybraliśmy. Na tym etapie nie umiem
inaczej. Nie wiem co będzie potem, w przyszłości. Co mam powiedzieć swoim
dzieciom (ewentualnym, przyszłym). NIe mam żadej recepty na życie. Raczej
bardzo sie boję tego wszystkiego.
Nie mogę tylko zrozumieć jak mozna tak postępić, jak ta kobieta postąpiła.
Dlaczego tak wybrała dla swojego dziecka, ale też wielu innych osób. Mam też
pretensje do mojego M. dlaczego sam nie zadbał o te sprawy, tylko uwierzył...
Mimo wszystko uważam, ze niestety ta kobieta urządziła temu dziecku taki los.
Nie poświece raczej życia dla tego co obna zgotowała. Wolałabym żeby mój M. był
też mniej wyrozumiały.
Bardzo dziś mi smutno. Jutro będe znów sama...
Pozdrawiam
o spotkania
eby spotkać sie z dzickiem z kobietą rozmiawia bez żadnych uczuć, zdawkowymi
zdaniemi
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: * LISTA PREZENTOW GWIAZDKOWYCH *
Siostra mi podrzuciła małą listę, może się Wam przyda:
Ubrania : bluzki, spodnie, spódiczki, także bielizna
2. Kosmetyki - inspiracji szukaj na KWC
3. Bilety na koncert ulubionej grupy
4. Płyty CD z muzyką
5. Odtwarzacze mp3, iPODy i inne.
6. Gry komputerowe
7. Darmowe wejścia do salonów kosmetycznych, sauny, SPA, karnety na
basen, siłownię...
8. Maskotki i inne pluszaki
9. Sprzęt elektroniczny
10. Książki, książki, duuużo książek
11. Antyrama - w środku zdjęcia Ciebie i osoby obdarowywanej
12. Poduszki, kubki i inne ze zdjęciam Twoim i obdarowywanej osoby
(do znalezienia w internecie - na życzenie nawet mogę ja poszukać)
13. Film z Tobą w roli głównej.
14. Portret Twój lub obdarowywanej osoby, powiększone u fotografa
zdjęcia, plakaty itd.
15. Ozdoby do domu : lampki, stojaki itp.
16. Coś zrobionego samemu (inspiracji szukaj na ZTS), do tego także
narzędzia, przybory (druty, szydełka, włóczki, zestawy do robienia
biżuterii, decoupage'u itd.)
17. Wielka kartka świąteczna (do kupienia np. w Notabene)
18. Uwielbiane przez wszystkich porcelanowe figurki
19. Jakiś ładny kwiatek do domu.
20. Coś śmiesznego - w większych miastach są sklepy ze śmiesznymi
rzeczami.
21. Jak masz za dużo pieniędzy zafunduj komuś wycieczkę
22. Perfumy.
23. Biżuteria.
24. Własnoręczny wypiek lub inne danie.
25. Breloczek
26. Kalendarz
27.Gadżety do telefonu : przewieszka, etui itp. (dla zwiariowanych :
komplet dziecięcych skarpetek do używania jako etui )
28. Śmieszne dyplomy i inne dokumenty z przymrużeniem oka.
29. Zegarek
30. Skarpetki
31. Majtki/bokserki - najlepiej z jakimś śmiesznym nadrukiem
32. Koszulki z śmiesznymi napisami, zdjęciami
33. Portfel (z grosikiem na szczęście )
34. Pióro, długopis
35. Świeczki zapachowe / Kominek zapachowy + olejki / kadzidełka
36. Specjalne zestawy dostępne w drogeriach (np. płyn do kąpieli
+szampon) itd.
37. Filmy na video, DVD
38. Słowniki, encyklopedie, płyty naukowe - i inne - dla fanatyków
jakiejś dziedziny. (np. Lexie jest fanatyczką hiszpańskiego i w
tamtym roku chciała słownik) itp.
39. Dodatki : apaszki, szaliki, torebki
40. Papeteria
Sistars (19-11-2007 20:21)
41. Gry planszowe, puzzle
42. Satynowa pościel - dla TŻ
43. Piwżamka ( ), szlafrok
44. Kapcie
45. Zestaw słodyczy - w wielu sklepach przed świętami są takie
zestawy w wielkich koszach (najłatwiej dostać w super- i
hipermarketach)
46. Prezenty sportowe : np. kręgle.
47. Zaproszenie do restauracji, klubu, teatru, kina.
48. Dla TŻ : miły wieczór (tu kryje się sugestia )
49. Zwierzak - od złotej rybki do nieuchwytnego Yeti - prezent
powinien być przemyślany
50.
Powrót do
dzieciństwa - domek dla lalek.
51. Witraż na okno.
52. Obrazy i obrazki.
52. Album (mile widziane zdjęcia w środku)
53. Zestawy do kawy/herbaty - filiżanki, dzbanuszki do parzenia, do
tego dobrego rodzaju herbata/kawa
54. Kosz ulubionych rzeczy - np. ulubione cukierki, woda mineralna
itd.
55. Dla majsterkowiczów : zestaw narzędzi.
56. Dla "składaków" - modele do sklejania
57. Pamiętnik
58. Prezentacja komputerowa na interesujący temat np. podróże
59. Dla dzieci : bajki, gry, zabawki (lalki, samochodziki, domki) i
inne
60. Dla bliskiej osoby (np. TŻ) : talon na wykonanie przez nas
kilku "usług" (np. 10 razy śniadanie do łóżka itp.)
Sistars (19-11-2007 20:21)
61. Dla panów : golarka
62. Dla koleżanki, znajomej, przyjaciółki, mamy babci : prostownica,
lokówka lub inne przyrządy do układania włosów.
63. Dla osób starszych : kompleksy witamin, syropy (wspomagające
zapamiętywanie, sprawność fizyczną i psychiczną) itp.
64. Raz się żyje : Herbatniki
65. Zegar ścienny
66. Pierścionek zaręczynowy
67. Dobry alkohol (np. wino w ozdobnym stojaku)
68. Kupon na zakupy w sklepie
69. Rózga ozdobiona słodyczami, wstążkami...
70. Gadżety ze zdjęciem Twoim i TŻ
71.Zestawy do manicure, pedicure, palety kosmetyków kolorowych
(dostępne w większych drogeriach np. Douglas, Sephora, Kosmeteria),
zestawy kosmetyków kolorowych (przed świętami specjalnie
kompletowane przez różne firmy kosmetyczne), narzędzi do makijażu
itd.
72. Nic (
www.geektoys.pl/view.php?id=1164)
73. Pióro, długopis, ołówek - oddzielnie lub w specjalnych
kompletach.
74. www.toys4boys.pl
W poszukiwaniu inspiracji możesz zajrzeć na stronę
www.codam.pl/
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Archetypy - skad je brac?
pani.jazz napisała:
> Przypomnij mi, czemu, bo, cholera, nie pamietam . Akurat Rzecki mi slabo w
> pamiec zapadl. Tylko te sceny z wpatrywaniem sie w zabawki... moze to i
> rzeczywiscie racze.
Rzecki zyje w swiecie zludzen i marzen o powrocie Napoleona (tj. jego wnuka).
Jest caly czas skierowany ku przeszlosci, nawet jesli pisze o terazniejszosci.
Ciagle szuka korzeni zdarzen, docieka ich przyczyn, zarowno tych z politycznej
sceny, jak i z prywatnego zycia Wokulskiego, w obu przypadkach mylac sie
niemilosiernie. Wszystko przezywa zamkniety w swoich czterech scianach, do
ktorych jest niewolniczo przywiazany, gdyz daja mu one jakas gwarancje
bezpieczenstwa. Kiedy Stanislaw podczas zmiany siedziby przenosi cale
umeblowanie jego pokoju (lacznie z zaslonami w symbolicznym zielonym kolorze),
rozumujac, ze Rakowi to jest do szczescia niezbedne, Rzecki jest wzruszony, ale
nie potrafi sie odnalezc w nowym miejscu, bo nowe miejsce=nowe czasy, a on nie
potrafi sie pogodzic ze zmianami i nadejsciem nowego. Racze jest tez jego wrecz
chorobliwe przywiazanie do Warszawy - ciagle marzy, ze w koncu z niej wyjedzie
na jakis czas na wies, ale gdy wreszcie zdecyduje sie to zrobic - umrze.
Natomiast pomyslalam o wspomnianej przez Ciebie scenie i naszly mnie
watpliwosci, czy to nie jest jednak taki rybi Raczek... Bo to zamilowanie do
zabawek to z jednej strony
powrot do
dziecinstwa, ale z drugiej - zrodlo
doswiadczen wrecz metafizycznych, kiedy Rzecki bawiac sie bodajze kolejka nagle
dostrzega w niej theatrum mundi, z pedzacymi podroznymi, ktroym sie wydaje, ze
ich pospiech i droga maja jakies wielkie cele, a tak naprawde sa oni czyimis
zabawkami.
Co do Wokulskiego - ja go uwielbiam ) Ale wlasnie tak go widze: jako
czlowieka rozczarowanego i pozbawionego zludzen, ktoremu zycie pokazalo, ile sa
warte jego idealy. Wokulski jedynie na zeslaniu (!) czuje sie naprawde wolny, a
po powrocie do kraju, za ktorego wolnosc walczyl, jest witany nie jako bohater,
ale jako maciciel i szkodnik, jako ten, ktory "nawarzyl tego piwa, ktore teraz
wszyscy pijemy", a z nedzy, w ktorej nikt do niego reki nie wyciagnie, musi sie
ratowac malzenstwem z podstarzala Minclowa. Dlatego wymysla sobie idealna
milosc, majaca jak najmniej szans na spelnienie, by miec do czego za wszelka
cene dazyc, jakis cel w zyciu, bez ktorego nie moze istniec, drabine, po ktorej
bedzie sie po koziorozcowemu wspinac. Sama milosc Wokudlskiego do Izabeli jest
bardzo skorpioniczna, bo jest to przeciez zejscie do podziemi, gdzie ukryta spi
ksiezniczka ze szpila wbita w glowe (czy serce? nie pamietam...), ktora musi
wyjac, by ja obudzic. Jego fascynacja nauka z kolei jest wodnikowo-
skorpioniczna, bo pozwala mu sie poczuc wolnym (na Syberii), a jednoczesnie
dociekac tajemnic wszechswiata.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Archetypy - skad je brac?
dori7 napisała:
> pani.jazz napisała:
>
> > Przypomnij mi, czemu, bo, cholera, nie pamietam . Akurat Rzecki mi slab
> o w
> > pamiec zapadl. Tylko te sceny z wpatrywaniem sie w zabawki... moze to i
> > rzeczywiscie racze.
>
> Rzecki zyje w swiecie zludzen i marzen o powrocie Napoleona (tj. jego wnuka).
> Jest caly czas skierowany ku przeszlosci, nawet jesli pisze o
terazniejszosci.
> Ciagle szuka korzeni zdarzen, docieka ich przyczyn, zarowno tych z
politycznej
> sceny, jak i z prywatnego zycia Wokulskiego, w obu przypadkach mylac sie
> niemilosiernie. Wszystko przezywa zamkniety w swoich czterech scianach, do
> ktorych jest niewolniczo przywiazany, gdyz daja mu one jakas gwarancje
> bezpieczenstwa. Kiedy Stanislaw podczas zmiany siedziby przenosi cale
> umeblowanie jego pokoju (lacznie z zaslonami w symbolicznym zielonym
kolorze),
> rozumujac, ze Rakowi to jest do szczescia niezbedne, Rzecki jest wzruszony,
ale
>
> nie potrafi sie odnalezc w nowym miejscu, bo nowe miejsce=nowe czasy, a on
nie
> potrafi sie pogodzic ze zmianami i nadejsciem nowego. Racze jest tez jego
wrecz
>
> chorobliwe przywiazanie do Warszawy - ciagle marzy, ze w koncu z niej
wyjedzie
> na jakis czas na wies, ale gdy wreszcie zdecyduje sie to zrobic - umrze.
>
> Natomiast pomyslalam o wspomnianej przez Ciebie scenie i naszly mnie
> watpliwosci, czy to nie jest jednak taki rybi Raczek... Bo to zamilowanie do
> zabawek to z jednej strony
powrot do
dziecinstwa, ale z drugiej - zrodlo
> doswiadczen wrecz metafizycznych, kiedy Rzecki bawiac sie bodajze kolejka
nagle
>
> dostrzega w niej theatrum mundi, z pedzacymi podroznymi, ktroym sie wydaje,
ze
> ich pospiech i droga maja jakies wielkie cele, a tak naprawde sa oni czyimis
> zabawkami.
>
> Co do Wokulskiego - ja go uwielbiam ) Ale wlasnie tak go widze: jako
> czlowieka rozczarowanego i pozbawionego zludzen, ktoremu zycie pokazalo, ile
sa
>
> warte jego idealy. Wokulski jedynie na zeslaniu (!) czuje sie naprawde wolny,
a
>
> po powrocie do kraju, za ktorego wolnosc walczyl, jest witany nie jako
bohater,
>
> ale jako maciciel i szkodnik, jako ten, ktory "nawarzyl tego piwa, ktore
teraz
> wszyscy pijemy", a z nedzy, w ktorej nikt do niego reki nie wyciagnie, musi
sie
>
> ratowac malzenstwem z podstarzala Minclowa. Dlatego wymysla sobie idealna
> milosc, majaca jak najmniej szans na spelnienie, by miec do czego za wszelka
> cene dazyc, jakis cel w zyciu, bez ktorego nie moze istniec, drabine, po
ktorej
>
> bedzie sie po koziorozcowemu wspinac. Sama milosc Wokudlskiego do Izabeli
jest
> bardzo skorpioniczna, bo jest to przeciez zejscie do podziemi, gdzie ukryta
spi
>
> ksiezniczka ze szpila wbita w glowe (czy serce? nie pamietam...), ktora musi
> wyjac, by ja obudzic. Jego fascynacja nauka z kolei jest wodnikowo-
> skorpioniczna, bo pozwala mu sie poczuc wolnym (na Syberii), a jednoczesnie
> dociekac tajemnic wszechswiata.
Zgadzam się, Jeśli Wokulski to archetypowy Skorpion to wiadomo dlaczego nie
mógł dogadać się z Izabelą (Lew) - kwadratura znaków stałych. Doskonale zaś się
rozumiał z Rzeckim (Rak) - trygon do Skorpiona. Kolejną Raczą cechą Rzeckiego
jest właśnie pisanie pamiętnika starego subiekta -
powrót do przeszlości. Jest
to przecież jeden z głównych wątków powieści. Rzeckiego ciągnęło do Stawskiej
(Ryby)-trygon Rak - Ryby i tam widział Wokulskiego (Skorpiona).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Koniecznie przeczytajcie!!!
ja to zrobiłam, tylko u mnie trwało to 2 tygodnie. nie wiedziałam, że tydzień wystarczy, nie czytałam o tym wcześniej....
najpierw podzieliłam myśli na priorytety - to tak łatwe, jak ruszanie uszami, trzeba niejako trafić w odpowiedni myślowy mięsień.
myśli negatywne, własne i cudze, spływały w dolne rejestry i płynęły całkiem swobodnie, nie hacząc o myśli na priorytetach wyższych.
emocje pojawiające się na wysokich priorytetach były rozpatrywane tak, jakby chodziło o kogoś innego - dystans, współczucie, rzetelny obiektywizm, odpuszczenie win - "ja" krające "mnie" jak lekarz chorego.
zatem:
priorytet 1 -
powrót do
dzieciństwa i najrozmaitszych traum jakie z niego wyniosłam, proces aktywny był stale i co i rusz przypominały mi się nieoczekiwanie sprawy, o których wcześniej nie pamiętałam - a były bardzo mocne, miały na mnie wpływ, ale były niewidoczne. wyciągały się nagle na wierzch i można było je przepracować, wczuć się w ludzi, którzy się do zła przyczynili i wybaczyć im - a że wiedziałam, że idę ku dobremu i coraz większej pogodzie wewnętrznej, mogłam ich pożałować i obdarzyć życzliwością, a nawet przyznać, że swoim zachowaniem mogłam to czy owo sprowokować.
priorytet 2 - zdarzenia z niedalekiej przeszłości. też bolesne. leciały równolegle z jedynką, ale łatwiej było się od niej dostać. trudniej za to poradzić sobie z nimi - do niedawnych bomb nie ma się dystansu.
priorytet 3 - cała reszta, czyli praca, znajomi, dom, porządki [najlepiej się mysli przy myciu okien :) nawet zimą], plus lepsza dieta - więcej owoców i warzyw, mniej cukru i tłuszczy. bez przegięć, tylko tyle, ile dam radę uciągnąć, żeby się nagle nie załamać i nie objeść ciastkami. to, czego się wyrzekamy, najmocniej nas wiąże :)
priorytet 4 - skupienie na radościach. na uśmiechu. niski priorytet, ale dobrze, że w ogóle. najpierw się uśmiechnij - potem się odzywaj.
priorytety niskie - wszystko, co negatywne, gdzies na szarym końcu.
podział może się wydawać niemożliwy, szczególnie równoległa uwaga poświęcona kompletnie różnym rzeczom, ale to działa. np "zastartowany" proces przypominania sobie makabr z
dzieciństwa TRWA i przypominają się coraz to nowe, chociaż w tym czasie myję naczynia, planuję posiłek, rozważam w co się ubrać na wizytę u znajomych, planuję następny dzień - i zastanawiam się, co mną powodowało w niedawnej sytuacji X, i mogę przeskakiwac z jednego strumienia w drugi.
potem uśmiech z priorytetu 4 zaczął się przesuwać coraz wyżej.
podziałało bez pudła. nigdy nie byłam taka szczęśliwa. gdyby każdy człowiek mógł tak potężnie wypracować w sobie tak wiele, i czuł się tak radosny wewnątrz niezależnie od okoliczności - świat byłby wspaniałym miejscem do życia. już nie wymachiwałam rękami i nogami w panicznej próbie utrzymania się na wodzie, z twarzą zalewaną przez fale. płynęłam po tych falach, i to z wiatrem w żaglach :) zażegnywałam spory, uśmiechając się nawet do osób zazdrosnych i wrogich - bo to naprawdę wszystko jedno, przyjaciel czy wróg, człowiek jest tak szczęśliwy, że musi to z siebie wyrzucać obojętnie w jaki cel :) zniknęły zastarzałe zazdrości. małostkowe myśli. zrzucone na niski priorytet, zostawione same sobie, przepadły. ot, stan świętego na wysokiej górze, z ptaszkami na ramionach. dla ludzi miałam zawsze ciepłe słowo i życzliwość, chociaż bez przesady, nie lubię cukierkowości :) a czasem wystarczyło kogoś rozśmieszyć, żeby przestał być wściekły. o wiele mniej mówiłam, nie "zagadywałam" ciszy, chętnie wybaczałam innym teraźniejszość i przeszłość.
niestety pozwoliłam sobie zachwiać się w tej równowadze. porzuciłam system priorytetów. złe mysli znów zaczęły mieszać się z dobrymi, uwagi innych o mnie zaczęłam znów brać od siebie.... ale to, co udało się raz, następnym razem uda się łatwiej. a to i tak duży postęp jak na osobę ze diagnozowaną poważną depresją.
ponieważ lęki wróciły, znów muszę wrzucić ich przyczyny na tapetę. najwyraźniej jakieś zadry, jakies okruchy trucizny pozostały..... pozwoliłam złym myślom na
powrót - i zaszkodziło mi to.
życzę tym z Was, którzy zdecydują się na dietę mentalną, równie dobrego wyniku - byle utrzymał się dłużej, niż 2 miesiące :) szczególnie, jeśli osiągnięcie stanu jasności ducha jest - tak jak dla mnie - największym marzeniem i jedynym celem, o jakim warto wspominać.
bo od tego momentu wszystko się dopiero ZACZYNA. oby tylko żagiel nie oklapł :P tak, jak całe życie karmiliśmy się złymi myślami i emocjami, tak musimy teraz karmić te dobre - inaczej wpadniemy w stare koleiny. :)
pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: erotyczne opowiadania
GORA KRUKA
" NIE POTRAFILEM PRZESTAC ZDOBYWAC " - gazeta SYDSVENSKA 2.04.2004
czesc B s.11
Kazdego dnia dopadaja nas informacje o seksie.
Szpalty gazet, programy telewizyjne,porrsajty na internecie.
Dla wielu seks staje sie nalogiem.
Sydsvenska , odwiedzila osrodek rahabilitacyjny " GORA KRUKA " /Korpsberget /
jedyny w kraju , dla uzaleznionych
od seksu.
KRUK - ptak , ktory w mitach i bajkach jest symbolem madrosci.
W nordyckiej mitologii kruki Hugin i Munin sa zbieraczami WIEDZY.
KRUK jest wiec symbolem tego osrodka rehabilitacyjnego dla uzaleznionych
pacjentow, miedzy innymi od seksu.
Lennart:
"Wtedy , kiedy bylo najgorzej mialem 5-6 kobiet rownoczesnie. Kiedy jakas
kobieta wchodzila do
pokoju, musialem zrobic na niej wrazenie. Zaciagnac ja do lozka.
Bedac pacjentem " Kruka ", uswiadomil mi moj terapeuta,jak bardzo zmienia sie
moje zachowanie, kiedy w poblizu znajduje sie jakas kobieta. Zmienial mi sie
glos i wymowa ciala.
Nie uwazalem , aby flirtowanie czy usmiechanie sie stanowilo jakis problem.
Cale moje zycie polegalo na szukaniu potwierdzenia wlasnej wartosci i
atrakcjnosci poprzez relacje i seks. W pewnym okresie , kiedy mieszkalem w
Sztokholmie, mialem kobiety w roznych czesciach miasta. Pamietam , jak kiedys
obudzilem sie na jakies kobiecie .
Czulem sie odrazajacy we wlasnych oczach , ale nie umialem przestac ich
zdobywac....nigdy nie bylem
wierny moim kobietom....w niewiernosci odnajdywalem napiecie i bodziec.
Najwiekszym z nich byl oczywiscie orgazm i ja nie umialem bez niego zyc.
Ale droga do niego byla rownie wazna.
Caly czas chodzilo o to , aby zdobyc , aby byc w tym dobrym.
Mierzylem swoja wartosc w tym , ile kobiet udalo mi sie zaciagnac do lozka.
Jezeli , ktoras z nich wisiala na mnie , spadalem.
Jezeli , ktoras zapalala swiece i mowila o przyszlosci , odchodzilem.
Nie wytrzymywalem ich uczuc i tego , ze mnie kochaly.
Kiedy zaczalem swoja terapie , zaproponowano mi calkowity celibat przez jakis czas.
Pomyslalem , ze oni zwariowali,jak mozna zyc bez seksu i wlasnego potwierdzenia.
To byla mysl nie do przyjecia, ale calkowicie wykonalna jak sie okazalo.
Najtrudniejsze do uchwycenia byly powody dla , ktorych szukalem tego
potwierdzenia wlasnej wartosci w relacjach seksualnych.
Bylem wychowany w przekonaniu , ze jak czlowiek osiagnie dobra kondycje i dobry
wyglad , reszta sie zalatwi w zyciu sama.
Bylem znakomitym sportowcem jako dziecko , nalezalem do elity. Stalem na podium
i zdobywalem medale, odnosilem sukcesy. Moj ojczym uwazal , ze bylem bardzo zdolny.
Sadzilem , ze byl moim ojcem , zanim ukonczylem 17 lat. Przez pomylke
dowiedzialem sie , ze tak nie jest. To byl straszny zawod.
Moja mama kompensowala uczucia poprzez jedzenie , ale nie pamietam , aby mnie
kiedys przytulala.
Powrot do
dziecinstwa i znalezienie powodow tam wlasnie , nie oznacza , ze
zrzuca sie wine na rodzicow, czlowiek przyglada sie temu co przezyl, akceptuje,
i probuje zmienic siebie.
Przez cale moje zycie, uzywalem mojego ciala i slow , aby byc lubianym. Kiedys
pracowalem w osrodku
odnowy regeneracyjnej , podziw kobiet i ich zachwyty , dawalymi odjazd i dobre
samopoczucie.
Nie bylo latwo przestac flirtowac i mizdrzyc sie.Ciezko bylo nie dostawac tego
potwierdzenia do jakiego bylem przyzwyczajony.
O mojej " trzezwosci seksualnej "dzis, decyduje sam.
I nie chodzi tu o to , aby nie miec seksu.
Chodzi o zmiane podejscia do seksu.Chodzi o normalne traktowanie tego fenomenu.
Czlowiek nie moze byc tym opentany , ani robic tego z wewnetrznego przymusu.
I ze czlowiek nie lekcewazy , ze kogos innego krzywdzi.
U " Kruka " , nauczylem sie lubic siebie, i ze ja nie musze miec ustawicznego
potwierdzenia wlasnej wartosci poprzez seks , aby miec dobre zycie.
Jestem z kobieta , ktorej jestem wierny, ona okazujemi swoja milosc , i ja
nauczylem sie ja widziec."
_________________________________________________________________
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: niezły kawał... niezły..
1. Jak mezczyzni cwicza na plazy?
Wciagajac brzuch za kazdym razem, gdy widza, ze przechodzi jakas kobieta.
2. Jaki jest najlepszy sposob zatrzymania faceta w lozku?
Postawic telewizor w sypialni.
3. Dlaczego mezczyzni zenia sie najchetniej z dziewicami?
Bo nie lubia krytyki.
4. Dlaczego psychoanaliza mezczyzn jest szybsza od psychoanalizy kobiet?
Dlatego, ze chodzi w niej o
powrot do
dziecinstwa, a z mezczyznami juz tam jestesmy.
5. Dlaczego mezczyzna nie ubiera nigdy 2 razy tego samego garnituru, kiedy chce wygladac elegancko?
Bo moda sie zmienia miedzy jego slubem a jego pogrzebem.
6. Co to za choroba, ktora paralizuje mezczyzn od wiekow?
Malzenstwo.
7. Dlaczego mezczyzni lubia kobiety, ktore nosza skorzane ubrania?
Dlatego, ze maja one ten sam zapach, co nowy samochod.
8. Jak nazywa sie facet, ktory ubiera sie poprawnie?
Pedal.
9. Jaka jest roznica miedzy mezczyzna a dzieckiem?
Dziecko mozna jeszcze czegos nauczyc.
10. Jaka jest roznica miedzy mezczyznami i swiniami?
Swinie nie zamieniaja sie w ludzi, kiedy sa pijane.
11. Dlaczego mezczyzni nie maja okresu?
A po co? I tak wkurzaja bez przerwy.
12. Co sprawia, ze mezczyzni uganiaja sie stale za kobietami,jednak bez ochoty by je poslubic?
Ta sama przyczyna, ktora sprawia, ze psy gonia za samochodami, nie majac zamiaru usiasc za kierownica.
13. Jaka jest roznica miedzy mlodym mezem a psem?
Po roku, pies jest jeszcze zadowolony widzac jak wracasz.
14. Jaki jest wklad pracy mezczyzny w domu?
Podnosi nogi, zeby mozna bylo odkurzyc pod spodem.
15. Jesli mezczyzna otwiera drzwi samochodu swojej zonie, mozemy byc pewni jednego:
albo to nowy samochod, albo nowa zona
Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce
P: Dokumenciki prosze
D: Nie mam dokumencików
P(usmiechniety): Aha, bez dokumencikow jedzimy?
D: Ale tu mam zaswiadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzien na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza... obchodzi samochód, patrzy badawczo, usmiecha sie szeroko i mówi
P: No prosze jedzimy auteczkiem na niemieckich numerach ?
D: A tak, prosze bardzo - mienie przesiedlencze, mam jeszce dwa tygodnie na zarejstrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ... Poirytowany kaze
otworzyc bagaznik. W bagazniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, prosze oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ...
P(zbaranialy): No akt zgonu w porzadku ale tak nie wolno przewozic zwlok ...
D: Prosze tu jest pozwolenie na transport zwlok, jutro pogrzeb w kaplicy Swietgo Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument Policjant sprawdza,pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ... Zdesperowany zaglada
do bagaznika, zauwaza cos i pyta triumfalnie
P: A dlaczego denat ma lokowke elektryczna w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Prosze bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryska ...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dorosłe kobiety dziecinnieją?
WYJĄTEK KILKU MOICH WYPOWIEDZI, by Ci którzy mają problem ZE MNĄ, a nie z
dyskusją mogli pojąć, o co w wątku chodzi i o co autorce NIE CHODZI.
O ile rozumiem zainteresowanie wspominaniem
dzieciństwa, o tyle nie pojmuję
udawania na siłę młodszej, bo to śmieszne. Pasja komiksowa to jedno, ale
noszenie ulubionego bohatera przy torebce zakrawa mi na robienie plastusia i
noszenie w piórniku. Było ok w podstawówce, przy torebce Prady wypada
niejednoznacznie. Pisałam o kobietach 35+. O czterdziestkach i
postczterdziestkach. Widuję Panie w kostiumach, z aktówką, fryzurą i
perfekcyjnym makijażem. I do tego wszystkiego wymiętolony pluszak przy torebce.
Kidult..?
truu, truu..
przecież nie chcę do nich strzelać. nie rozumiem zjawiska. nie podoba mi się
ono. korzystam ze swobody wypowiedzi tak jak one z wolności wyboru odzienia czy
dodatków. chciałabym jednak znaleźć wytłumaczenie. czemu akurat to? Czemu
ucieczka w
dzieciństwo? Czemu helołszity i pluszaki.
O, fajna teoria. Ja natomiast nie mam serca ani dla dzidzi piernik, ani dla
nastolatek w beżach i brązach. Każda pora życia ma dla mnie pewne barwy i swój
ton. Kobiety, które we współczesnym świecie noszą tytuły ideałów kobiecości czy
piękna nie kojarzą mi się z różem i pluszem. Wyobrażacie sobie Bellucci z
pluszakiem? Jandę w różowych odblaskowych getrach? Jadwigę Staniszkis
przedstawiającą się "Jadzia" w koszulce z myszką Miki?
Czy istnieją kobiety, które podziwiacie, hołdujące wolności poprzez Kidult?
Kadfael, musisz mi niestety na słowo uwierzyć, że jestem wyluzowaną osobą. Otóż
szpilki podziwiam z daleko, kapelusze, jak wspomniałam również. Pół głowy mam
wygolone i nawet na spotkania poważne wybieram strój niezobowiązujący. Ma mi się
prawo podobać i nie podobać wszystko. Pozostałym też. Mam prawo pytać i pragnę
odpowiedzi. Dajcieee, dajcie odpowiedzi. Nikomu przecież nie ubliżam i krzywdy
nie robię. Mogę skrytykować wypowiedź nie na temat, ale nie jego własne zdanie.
Gdzie, jak? Boże, może ja już nie wiem, co piszę?
Ja nie pisałam "w pewnym wieku masz być damą, bo jak nie to wpierdziel". Raczej
- a) gdzie są damy, b) skąd te maskotki, bo wolność to jedno, a zdziecinnienie
drugie, c) skoro ten styl jest doskonałym uosobieniem wolności, czy podziwiamy
kogoś, kto tak się nosi, a jest znany szerszej publiczności.
Wolność jest przecież iluzoryczna, ma granice. Paradowanie nago skończy się
nieciekawie, a zapewne znajdą się ludzie obu płci, którzy by chętnie zrzucili
jakiekolwiek odzienie (chociaż może nie w naszym klimacie).
Dziękuję za zrozumienie, że nikomu nie odbieram prawa do niczego i poszanowanie
mego prawa do nie pałania sympatią na widok infantylizmu.
Bardzo ciekawy trop - nie ma nic gorszego, niż utracić dziecko w sobie. Czy
przywieszenie sobie (naklejenie, dołączenie zabawki, przełamanie oficjalnego
stroju jakimś "zabawnym, dziecinnym" dodatkiem) jest próbą utrzymania w sobie
dziecka? Czy kolejnym krokiem będzie noszenie w ustach smoczków? Najszczęśliwsza
byłam w nieświadomości, w
dzieciństwie okresu niemowlęcego. Potem pojawiły się
kłótnie o grabki i nie było już tak różowo. Smoczek uspokaja, a ja się często
denerwuję w pracy, bo zawsze jest opóźnienie, albo w metrze, bo tłok. Czy na
smoczek w ustach dorosłego kobiety wolne i nieograniczone, które tu piszą, też
reagowałyby bez zdziwienia. Gdzie jest granica i czy jest?
Dlatego pytałam o osoby znane, które przyczyniły się do tej mody. Ja nie mogłam
znaleźć w głowie żadnej znanej w mediach osoby pokazującej się z misiem przy
torebce. Widziałam Panie w koszulkach z Miki, ale nie w przedziale wiekowym
czterdzieści plus. Ktoś podesłał link, ale jakiś 'mało klikalny niestety'.
Jednak moda, a nie
powrót do
dzieciństwa i sposób na radzenie sobie z niewygodną
dorosłością, jak pisała jedna z forumek wyżej?
Tak mi się zdawało; pewnie jestem w błędzie; że forum jest miejscem dla ludzi,
których wiele rzeczy obchodzi i wypowiadają swoje zdanie, by poznać zdanie
innych. Skoro Cię nie obchodzi to zmykaj, przecież Cię kajdanami nie trzymam. A
jeśli masz coś do powiedzenia na temat, to bardzo chętnie to przeczytam, bo
jestem świata i ludzi ciekawa.
A kodeks istnieje, a jego granice się poszerzają.
Nadal nie mogę na ulicę wyjść nago. Kiedyś nie mogłabym w spodniach. Itd...
Proszę bardzo. :)
Podejrzewam, że się dobrze czują, bo w ramach pokuty to raczej inne dodatki do
stroju się wybiera, niekoniecznie słodkie zabawki. Pytanie brzmi dlaczego?
Powstała teoria o wyzwoleniu się spod prymatu mody nakazującej sztywne noszenie
konkretnego stroju, jak to miało miejsce w ubiegłych wiekach. Pojawiły się głosy
o uprzyjemnianiu sobie niewygodnej dorosłości symbolami
dzieciństwa. Jest głos o
tym, że po szarym okresie PRLu, gdy nie wszystkich było stać na zabawki, teraz
można to sobie odbić. Ktoś sugerował, że to wykreowana przez media moda, ale jak
dotąd bez poparcia w osobach medialnych, które to potwierdzają. Były głosy noszę
bo mogę i mam gdzieś, co ludzie powiedzą. Mnóstwo interesujących powodów.
Chciałabym, żeby wypowiedziała się kobieta dojrzała, która nosi akurat pluszaki
do eleganckiej torebki i oficjalnego stroju, bo ta konfiguracja ciekawi
najbardziej i chyba nie znalazła się taka
Pani wśród wypowiadających forumek.
ok. Szanuję Twoje zdanie i upodobanie. O POWODY pytałam i rozmaite odpowiedzi
otrzymuję.
O, wreszcie!
Ale czemu akurat misiek różowy, a nie na przykład odważna fryzura, albo wręcz
mało elegancki czy klasyczny strój.
Jakie cechy osobowości wyraża różowa torebka z misiem?
I dlaczego elegancja stała się nudą? W świecie, w którym królują dżinsy i
sztuczne tkaniny, gdy dookoła pełno tipsów i plastiku to elegancja, którą coraz
trudniej dostrzec jest nudna?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
3 • Wyszukano 186 wyników •
1,
2,
3