Linki
menu      Powrót do 36 komnaty
menu      Powrót do błękitnej laguny
menu      Powrót do Garden State
menu      Powrót do Krainy Potworów
menu      powrót do nazwiska panieńskiego
menu      Powrót do poprzedniej strony
menu      Powrót do strony głównej
menu      Powrót do swego wewnętrznego
menu      powrót do ustawień fabrycznych
menu      Powrót aniołów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diakoniaslowa.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powrót do gwiazd





    Temat: Lem
    Gość portalu: jakk napisał(a):
    A mi się zdaje, że najbardziej klasyczna powieść Lema (co wcale nie znaczy, że
    najlepsza) to Powrót z gwiazd. Takiego hard SF już dziś nikt nie pisze i
    pewnie dlugo nie napisze.
    SF: Niestety...

    Niezła jest Wizja lokalna.
    SF: Tak, dobre jest tez Fiasko i Pokoj na Ziemi.

    A w sumie najlepsze - wszystko spod znaku Ion Tichy. Pamiętacie Tragedię
    pralniczą?
    SF: A Przekladanca?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lem
    !!!!!!!!!!!!!!!!
    Powrót z gwiazd!!!!!!!!!!!!! Przepraszam, że się tak unoszę, ale ja uwielbiam
    tę książkę i najchętniej zmusiłabym wszystkich do jej przeczytania. Jeszcze raz
    przepraszam... Przeczytajcie "Powrót z gwiazd"!!!!!!!!!!! (To jest jak czkawka,
    mam na myśli te niekontrolowane wybuchy entuzjazmu). Na drugim
    miejscu "Solaris" i zaraz potem Pirx, albo może "Kongres futurologiczny" -
    czyta się świetnie, ostatnio zwłaszcza dzięki reminiscencjom z "Matriksa".
    ("Kongres..." oczywiście był pierwszy). No i "Powrót z gwiazd"!!!!!!!!!!
    (Ooops.)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lem
    gawronka napisała:
    Powrót z gwiazd!!!!!!!!!!!!! Przepraszam, że się tak unoszę, ale ja uwielbiam
    tę książkę i najchętniej zmusiłabym wszystkich do jej przeczytania. Jeszcze raz
    przepraszam... Przeczytajcie "Powrót z gwiazd"!!!!!!!!!!! (To jest jak czkawka,
    mam na myśli te niekontrolowane wybuchy entuzjazmu). Na drugim
    miejscu "Solaris" i zaraz potem Pirx, albo może "Kongres futurologiczny" -
    czyta się świetnie, ostatnio zwłaszcza dzięki reminiscencjom z "Matriksa".
    ("Kongres..." oczywiście był pierwszy). No i "Powrót z gwiazd"!!!!!!!!!!
    (Ooops.)
    C: Wybaczam ten mlodzienczy wybuch entuzjazmu. Dobrze, ze nie czytujesz
    ksiazek Lema napiasanych po FIASKU i WIZJI LOKALNEJ (lepiej ich nie czytaj, bo
    sie BAARDZO rozczarujesz)...
    Pozdr. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kanon polskiej powieści sci-fi
    "Robot" - Wiśniewski-Snerg
    "Limer Inferior" - Zajdel
    "Niezwycięzony" - Lem
    "Solaris" - Lem
    Plus:
    "Powrot z gwiazd", "Fiasko" i "Wizja lokalna" Lema.
    Z mniej znanych Apokryfy Lema, ale to juz "wyzsza szkola jazdy"...
    I jedyna powiesc Fialkowskiego ("jak jej tam")...
    SF Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: PODSUMOWANIE - kanon polskiej powieści SF
    PODSUMOWANIE - kanon polskiej powieści SF
    Witam,

    Przede wszystkim dziękuję wszystkim za udział w ankiecie.
    W przedstawionych wynikach z premedytacją pominąłem wszystkie pozycje, które
    otrzymały tylko jeden głos. Tak jak wspominałem na początku nie brałem pod
    uwagę głosów typu „wszystko Zajdla”. Pierwsze cztery książki na liście to te
    na które sam głosowałem, co dowodzi tylko skali mojego konformizmu...(lub
    manipulanctwa)...

    Zajdel – Limes Inferior 9 głosów
    Lem - Solaris 5
    Lem – Niezwyciężony 4
    Wiśniewski-Snerg – Robot 4
    Huberath – Gniazdo Światów 3
    Lem – Fiasko 3
    Dukaj – W Kraju Niewiernych 2
    Lem – Powrót z Gwiazd 2
    Oramus – Dzien Drogi od Meorii 2
    Sapkowski – „Saga o wiedźminie” 2
    Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza 2
    Żerdziński – Opuścić Los Raques 2

    piopa Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polska fantastyka - co polecacie?
    Moje typy
    Lem:
    Solaris
    Powrót z Gwiazd
    Głos Pana

    Zajdel:
    Limes Inferior
    Paradyzja
    Cylinder van Troffa

    Huberath
    Gniazdo Światów

    Nie jest to lekkie, ale przyjemnie drażni głowę. Możesz początkowo doznac
    lekkiego wstrząsu - dotychczas czytałeś raczej baśnie. Co do Dukaja - czekam aż
    dorośnie (choć Inne Światy już niezłe). pozdro Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy możecie mi polecić...?
    Zacznij może od Lema. W każdym bądź razie ja tak zaczynałem.
    Polecam "Niezwyciężony", "Solaris" (trochę ciężko się to czyta),
    bardzo dobry "Powrót z gwiazd" i "Eden".

    Albo zacznij od jednego z moich ulubionych pisarzy Briana
    Aldisa: "Non-stop", "Cieplarnia". Prawdziwa światowa klasyka SF
    najwyższych lotów. Jest co czytać i wrażenia niezapomniane. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Solaris najlepsza książka
    Mozliwe. Choc na przelomie lat 1950tych i 1960ych Lem wydal cala
    mase wrecz genialnych powiesci i opowiadan:
    Dzienniki gwiazdowe (1957)
    Eden (1959)
    Inwazja z Aldebarana (1959
    Śledztwo (1959)
    Księga robotów (1961)
    Pamiętnik znaleziony w wannie (1961)
    Powrót z gwiazd (1961)
    Solaris (1961)
    Bajki robotów (1964)
    Niezwyciężony i inne opowiadania (1964)
    Cyberiada (1965)
    Głos Pana (1968)
    Opowieści o pilocie Pirxie (1968)
    A Pozniej tez nowatorskie:
    Doskonała próżnia (1971) oraz
    Wielkość urojona (1973)
    Ostatnie jego dobre dziela to zas:
    Katar (1976)
    Maska (1976)
    Golem XIV (1981)
    Wizja lokalna (1982)
    Prowokacja (1984)
    Biblioteka XXI wieku (1986)
    Fiasko (1987) oraz
    Pokój na Ziemi (1987).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lem - co zostanie?
    Zostana swietne ksiazki. Ja sie nawet ciesze, ze nie odkryłem Go jako dziecko,
    gdyz wtedy moglbym nie zrozumiec wiele. Teraz obcowanie z kazda Jego ksiazka to
    dla mnie wspaniala uczta. Co do przewidywania - przewidział pewne rzeczy bardzo
    celnie (np te słynne kryształki gromadzące informacje, ogolnoswiatowa baza
    danych informacji - cos a'la dzisiejszy internet, elektroniczne informatory w
    miejsach publicznych - Infory - widuje sie takie juz dziś, oczywiscie nie z taka
    jakoscia informacji), inne w ogóle mu nie wyszły (żałosna optyka satelitów czy
    lornetek (Fiasko, Eden), brak zapisu cyfrowego na urzadzeniach przenosnych,
    załosna jakos zapisu magnetycznego (Eden), powszechna telekomunikacja jak w
    latach 60tych (Powrot z Gwiazd)). Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polećcie mi książki SF
    Jako czytelnik SF and Fantasy od ponad 50 lat, wyrazic musze ubolewanie, ze
    zapomniano we wskazowkach o najlepszych, starych ksiazkach (cytuje z pamieci,
    moge pomylic pisownie):
    Arthur Clarke: Miasto i gwiazdy
    Roger Zelezny: Pan swiatla (lepiej czytac po angielsku, tlumaczenie polskie go
    absolutnie splaszczylo)
    Stanislaw Lem: Powrot z gwiazd
    Robert Heinlein: Ksiezyc jest twarda pania
    (Paul Anderson: Trzy serca i trzy lwy, Stanislaw Lem: Niepokonany, ....wiele
    innych)
    (przepraszam za pisownie, ale pisze to zagranica). Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polećcie mi książki SF
    Lem po prostu miał bardzo rozległą wiedzę z wielu odległych od siebie dyscyplin
    (z wykształcenia był medykiem), co po prostu musi budzić uznanie. Jeśli
    opisywał sprawy stricte techniczne, czy też zjawiska z zakresu fizyki, to była
    tam rzetelna i dogłębna wiedza, a nie bełkot. A do tego - bardzo głębokie
    człowieczenstwo. Przeczytaj sobie "Powrót z gwiazd". Tylko czytaj uważnie...
    Miłej lektury! :-) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polećcie mi książki SF
    Przegląd tych propozycji jest ciekawy. Po pierwsze miesza sie tam prawdziwa
    science - fiction (a wiec nauka jednak!) z fantasy - czyli bajki o smokach. Lem
    na poczatku pisał s-f ale niestety robił tez błedy i to elementarne. Jednak
    studiował medycynę a nie fizykę (choc po przedwojennej fizyce mógł byc niezły).
    Ja polecam zapomniana powieść Lema - Obłok Magellana - napisana w 1956 ale jak
    wiele przewidywań technicznych spełnionych - komputery, kalku;atory, telefonia
    mobilna, dalej Niezwyciężony i Powrót z gwiazd. Ale dalej polecam Hogana -
    Najazd z przeszłości (zaskakujące wnioski), warto poczytac książki Ann Mc
    Caffrey i jej wspołautorek (trylogia Planeta piratów). Polecam także White'a -
    cała seria szpitala kosmicznego, Asimova - Fundacja i wcześniejsze opisujące
    powstawanie Imperium Galaktycznego. Polecam też jak inni Sniegowa - straszna
    fantazja ale moze warto pomarzyć. Znalazłoby sie jeszcze wiele - ale moze na
    ten raz wystarczy. Ryszard Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polećcie mi książki SF
    ST. Lem "Powrot z gwiazd", Bracia Strugaccy "Piknik na skraju drogi" i wiele
    innych, Zajdel "Limes inferior", John Wyndham "Dzien tryfidow", gdzies
    czytalam, ze byla druga czesc, dalsze losy bohaterow z dnia tryfidow, ale nigdy
    nie udalo mi sie jej zdobyc, nie znam tytulu, moze wlasnie przy okazji ktos z
    forum bedzie mogl mi pomoc. Pozdrawiam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Lema czytałam baaardzo dawno temu, ale dwie pozycje wyjatkowo utkwiły mi w
    pamięci: "Powrót z gwiazd" bo jest jak na twórczość Lema BARDZO nietypowa
    (powiedziałabym czysta akcja), i słuchowiska radiowe przy których można zrywać
    boki A NIE MOŻNA ICH NIGDZIE DOSTAĆ!!? Mało kto (z nieczytajacych Lema)
    orientuje się jakie ten człowiek ma boskie poczucie humoru. Tylko on potrafił
    mnie rozsmieszyc do łez. Niezapomniane chwile."Wizja lokalna", "Pokój na Ziemi"
    to pozycje, które gorąco polecam. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Kobyszczę
    Odkąd nauczyłam sie czytać, czytałam bardzo rózne rzeczy; zarówno te, które mi
    podsuwali rodzice, jak i te, które sama sobie ściągnęłam ;) "Bajki robotów" i
    "Cyberiada" stały na dolnej półce, więc wpadły mi w łapy dość wcześnie, nie
    powiem, zebym wiele z tego pojęła, ale przypasowało mi i tak juz zostało. Z
    pełnym zrozumieniem przeczytałam "Cyberiadę" ładnych kilka lat później, gdybym
    miała pod lufą cos z tego wybrać, to chyba "Kobyszczę" (wielkie rotfl) Dalej
    tradycyjnie - Pirx (moje ulubione opowiadanie - "Terminus"; pamiętacie ten
    zabytkowy statek kosmiczny, z pulpitami wyłozonymi drewnem, ogromnymi płachtami
    map, bialymi myszkami w klatkach i kotem? :D Ale opowiadanie bylo po prostu
    WSTRZASAJĄCE), "Dzienniki gwiazdowe", bardzo lubie też "Powrót z gwiazd",
    "Niezwyciezonego" (głownie za ostatnie zdanie), "Kongres Futurologiczny",
    "Przekładaniec"... a ostatnio czytałam dyktanda... ;)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    A na mnie największe wrażenie zrobiło "Fiasko", a w zasadzie jego zakończenie.
    To ostatnia książka SF napisana przez Lema. Nie ma tam pasjonującej akcji, ale
    książka zaczyna powoli wciągać i intrygować. Od połowy czyta się już jednym
    tchem po to aby poznać zakończenie. A zakończenie jest niesamowite.
    Poza tym podobał mi się "Kongres futurologiczny". Klimat niemalże żywcem wziety
    z powieści Philipa K.Dicka. Poczuciem absurdu i niesamowitości zachwycił mnie z
    kolei "Pamiętnik znaleziony w wannie". Poza tym podobał mi się
    również "Niezwyciężony", bo po prostu był ciekawy i wciągający. To wymieniłem
    te książki które zrobiły na mnie największe wrażenie. Bardzo podobało mi się
    też kilka opowiadań Lema, lecz niestety teraz nie przypomnę sobie tytułów. Z
    przyjemnością czytałem też "Katar", "Solaris", "Śledztwo", "Powrót z Gwiazd"
    i "Pokój na Ziemi".
    Dla odmiany zaś, do gustu nie przypadły mi "Dzienniki Gwiazdowe". Nie
    przeczytałem do końca. Być może za szybko wymiękłem, a może po prostu nie były
    w moim guście. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Moim zdaniem najlepszy jest Ijon Tichy z Dzienników gwiazdowych i Kongresu
    futurologicznego. Smieszy wciaz mimo ze znam to prawie na pamiec. Z jego sf na
    powaznie, w stylu Edenu troche wyroslem, jego rozpraw filozoficznych np.
    Dialogów, nigdy nie zrozumialem. No i Powrót z gwiazd. Chetnie to znów
    przeczytam, jesli znajde na mojej kupie makulatury i znów naucze sie czytac i
    zyc Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem
    We wszystkich kategoriach są utwory genialne. Podobno Dick - również
    znakomity pisarz - uważał, że Lem to pseudonim KGB-owskiej grupy, bo jeden
    człowiek nie byłby w stanie pisać na tyle sposobów. No... zwykły człowiek nie...

    Owszem, powieści bywają nudnawe, ale wizja, jej rozwinięcie i spekuacje są
    powalające. Solaris jest genialne, Niezwycięzony jest genialny - to m.in. ze
    względu na przedstawienie obcych, a więc czytelnicy spoza SF nie zawsze będą
    umieli to docenić. Powrót z Gwiazd - niesamowite. W ogóle tyle pomysłów, ile
    Lem mieści w jednej xiążce starczyłoby wielu pisarzom na dorobek twórczy ŻYCIA.
    Takie bogactwo treści nie jest spotykane gdzie indziej w literaturze. Cięższe
    rzeczy Lema na pewno wymagają przygotowania - np. Głos Pana nie jest lekturą
    dla licealisty. pzDrv Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem
    Gość portalu: Yorick napisał(a):
    > Owszem, powieści bywają nudnawe, ale wizja, jej rozwinięcie i spekuacje są
    > powalające. Solaris jest genialne, Niezwycięzony jest genialny - to m.in. ze
    > względu na przedstawienie obcych, a więc czytelnicy spoza SF nie zawsze będą
    > umieli to docenić. Powrót z Gwiazd - niesamowite. W ogóle tyle pomysłów, ile
    > Lem mieści w jednej xiążce starczyłoby wielu pisarzom na dorobek twórczy ŻYCIA.
    Wlasnie przeczytalem "Powrot z gwiazd" i jestem pod wrazeniem. Najbardziej
    zdumiewa mnie to ze on to pisal 40 lat temu a wydaje sie to takie wspolczesne.
    Zachwyce mnie jego wyobraznia i zdolnosc przewidywania. Przewidzial nawet
    Stephena Hawkinga ::) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem
    Ostatnio cos mnie pokusilo i zaczalem czytac. Zaczelo sie od "bajek robotow",
    potem "opowiesci o pilocie pirxie", "dzienniki gwiazdowe" a dzis
    skonczylem "powrot z gwiazd". Musze przyznac ze bardzo mi sie to podoba i
    zmusza do myslenia. Nie moge sie doczekac poniedzialku bo jutro biblioteka
    nieczynna a mam ochote na "Solaris"
    Mam tez prosbe. Podajcie mi co jeszce warto przeczytac w pierwszej kolejnosci. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem
    morgoth napisał(a):

    > Ostatnio cos mnie pokusilo i zaczalem czytac. Zaczelo sie od "bajek robotow",
    > potem "opowiesci o pilocie pirxie", "dzienniki gwiazdowe" a dzis
    > skonczylem "powrot z gwiazd". Musze przyznac ze bardzo mi sie to podoba i
    > zmusza do myslenia. Nie moge sie doczekac poniedzialku bo jutro biblioteka
    > nieczynna a mam ochote na "Solaris"
    > Mam tez prosbe. Podajcie mi co jeszce warto przeczytac w pierwszej kolejnosci.

    Radze tez Eden, Fiasko, Wizje lokalna i Kongres futurologiczny (moze
    czytales jako czesc Dziennikow).
    Kagan

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: *-*_*_*powrót z gwiazd... Limaka?*_***_*****_*_*
    *-*_*_*powrót z gwiazd... Limaka?*_***_*****_*_*
    nie wiem czy ktoś pamięta ale Komsomołnista Limak, przebywał w nadprzestrzeni
    być może paliwo sie skonczyło - proponuje zrzute! :] taką anty-komunistyczną!
    klerykalną! co łaska! >(:]) ja lece na Aldebarana Leninimusa!

    daje 0,6 euro! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Fajna ksiązka
    Mario Puzo: Śmierć Frajerom(lub Głupcy Umierają), Ojciec Chrzestny
    Stanisław Lem: Eden oraz Powrót z Gwiazd

    Absolutnie najlepsze według mnie ;D Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: rzucam satanizm!

    Jaroslaw Sakowski napisał(a) w wiadomości: ...


    Zwykli robotnicy tak. Biura projektowe zostana. Moze nie biura tylko
    projektanci.


    Niektorzy. Nie wszyscy. Zreszta nie bedzie to cos naglego, ten proces jak
    wspominalem zaczal sie w czasach rewolucji przemyslowej. Czytales "Powrot z
    gwiazd"? Tam byla wizja spoleczenstwa, w ktorej nikt nie pracowal, ale dobr
    wystarczalo dla wszystkich (komunizm!). Nie bylo tez religii (znowu
    komunizm!). Jednak ja mam swoja kapitalistyczna wersje tego - prawie nikt
    nie pracuje, rozne religie i swiatopoglady wspolistnieja w jednej globalnej
    wiosce (tolerancja), a dobr wystarcza tylko dla tych, ktorzy umieli sie
    ustawic (kapitalizm). Oczywiscie sa tez wersje mieszane, np. juz teraz w
    krajach rozwinietych pewna czesc spoleczenstwa zyje wylacznie z zasilkow
    socjalnych.

    Jedyne, co w tej komunistycznej bajce wydaje sie realne, to zanik granic i
    rownowaga kulturowa i ekonomiczna na calym globie. Reszta mnie przeraza.


    Ktos jeszcze bedzie projektowal. Uwazasz ze to zle ze ludzie nie
    beda mieli pracy ? To jest negatywne wtedy gdy drastycznie ogranicza


    Alez nie :-)))) Ja bym chcial byc rentierem :-))) Ciagle jeszcze obiecuje
    sobie, ze kiedys nim bede i nie bede pracowal do tzw. wieku emerytalnego.
    Ale to sa marzenia, a rzeczywistosc moze byc okrutna wobec tych, ktorzy nie
    beda umieli zawczasu sie ustawic.


    Autor probuje przekonac nas do tezy o koncu najwiekszych odkryc
    naukowych Ja osobiscie sie z tym nie zgadzam - uwazam ze odkryje


    Slusznie. Ludzie maja z natury ograniczone horyzonty i mala wiare w siebie,
    dlatego juz nieraz uwazali ze nadszedl kres ich mozliwosci. Dotychczas
    zawsze okazywalo sie, ze to bledne mniemani.

    Piotr

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zapraszam do wspólnego projektu
    Od kilku lat zagladam sporadycznie na rozne grupy dyskusyjne i zawsze
    natrafiam
    na jakies materialistyczne bzdety o myslacych komputerach.
    I rzadko udaje mi sie powstrzymac od komentarza (wybaczcie - juz mnie to
    troche irytuje).

    Tym razem skomentuje tylko malenki fragment:


    Tzn. nie chodzilo mi o identyczne sieci neuronowe takie, jak przerabia sie
    na uczelniach,
    ale na sieci siecio-neurono-pochodne, ktore dzialaja na innej zasadzie,
    ale takze auto-
    uczace sie, w pewnym sensie podobne do mozgu czlowieka.


    Ulubiony argument zwolennikow AI. Az dziw bierze - ze wiecznie zywy (jak
    kiedys Lenin).
    Poki ktos nie wymysli modelu obliczen innego niz redukowalny do maszyny
    Turinga,
    to nie ma znaczenia, czy komputery bedziemy budowac z bialka, swiatla, czy
    krzemu.


    Nie bedzie to na pewno baza ktora opisal KAJ, gdyz takowa wymagalaby
    wprowadzania
    informacji [...] bo SI musi sie sama programowac od zera, natura pokazala,


    ze takie rozwiazanie


    jest najbardziej efektywne.


    Komu i gdzie pokazala - prosze o zrodla - bo tez chcialbym zobaczyc.


    Czytalem o tych wszystkich badaniach dosyc ciekawa ksiazke, wiec


    troszeczke sie orientuje :)

    Mozesz podac tytul i autora? Tez czytalem kilka ciekawych ksiazek (np.
    "Powrot z gwiazd" Lema).
    -------------------

    To bylo wezykiem - a teraz na powaznie:
    Uwazam, ze inteligentne systemy informacyjne powstana szybciej niz myslicie.
    Podstawa ich dzialania bedzie internet. To czego w tej chwili w nim brakuje,
    to sprawny system
    kwalifikacji i oceny informacji. Jesli zbudujemy odpowiednie mechanizmy,
    reszta zajmie sie siec.
    Mam pewne (powazne) plany w tej dziedzinie. Jesli jestescie zainteresowani
    (konkretnymi projektami,
    nie dyskusja) - moge napisac cos wiecej....

    Jurek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Microsoft i bezpieczeństwo
    W dniu Wed, 16 Mar 2005 15:42:56 +0100, osoba określana zwykle jako
    Tristan Alder pozwoliła sobie popełnić co następuje:


    | | | Pozdrawiam
    | | | PS: Nie masz na drugie "Data"?
    | | | Nie. Może trochę Czas. Znów jakieś zabawne odniesienie do Bitlesów?
    | | Nie do ST:NG
    | | Hm... Znów nie umiem nic sensownego wyguglać:
    | Możliwe, że źle podałem skrót. Może to było ST:TNG. W każdym razie
    | chodziło mi o Star Trek: The Next Generation.
    | Aaaa... Nie oglądałem.
    | A żałuj. Bardzo dobry materiał do nauki angielskiego (za starych dobrych
    | czasów na Sky One, oczywiście).
    Za starych dobrych czasów, to ja miałem kanał 1 i 2. A i dzisiaj SkyOne to
    dla mnie nazwa jogurtu, bo kanałów dzikojęzycznych, jak już ustalaliśmy, w
    mojej kablówce nie ma.


    No niestety, Sky w ogóle jest ciężko dostępny :-( (albo nieludzko
    drogi).


    | | | Kurde, zaczynam się gubić. Nagle przeszliście z tłumaczenia Szreka na
    | | | Bitlesów. A ja nie wiem o co chodzi.
    | | I polecieliśmy w kosmos jeszcze.
    | | Bosko, może nie wrócicie? :-D
    | Nie licz na to.
    | To może chociaż po latach, jak w tej powieści Lema (nie pamiętam tytułu)?
    | :)
    | Hmm... coś mi się kołacze po głowie tylko zastanawiam się czy z Dickiem
    | nie mylę.
    Nie, na pewno Lema. To jest jedyna powieść Lema, jaką znam, bo akurat była
    audycja radiowa na jej podstawie. Gość wraca z gwiazd (Powrót z gwiazd) po
    latach. On się nie postarzał, a Ziemia tak, chyba o jakieś 100 lat.


    No to dobrze mi się zdawało, że mi się z Dickiem miesza.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Raport z daleka (poza konkursem)

    Użytkownik "KJ Siła Słów"


    Les P wrote:
    | Fragment książki Wojciecha Orlińskiego " Co to są sepulki - wszystko o
    | Lemie". Wydawnictwo Znak. Kraków 2007 wydanie pierwsze (skróty - LeP).

    WO albo coś zapomniał, albo nie doczytał albo nie zrozumiał.

    Polecam "Powrót z gwiazd".

    No chyba że to właśnie ta "mroczna i gwałtowna" erotyka.

    A to jak tak to ja przepraszam, pomyliłem przedziały.


    Pomyliłeś!
    No to lećmy dalej:

    "Czy Lem kiedykolwiek traktuje erotyzm serio? Owszem, ale jest zwolennikiem
    przedwojennej doktryny, zgodnie z którą "książka powinna móc leżeć na stole w
    domu, w którym mieszkają dorastające panienki", działa więc raczej na wyobraźnię
    czytelnika, niczego nie opisując. W Solaris dialog miedzy Kelvinem (głównym
    bohaterem ) a Snautem sugeruje, że twory materializowane przez ocean mogą być
    fantazjami seksualnymi astronautów. Daje to autorowi wygodny pretekst do ukrycia
    ich przed czytelnikiem [...]

    Oraz:

    "Nawet tam, gdzie Lem podchodzi do erotyki serio, widać zadumę nad tym, że coś z
    tą ludzką erotyką jest nie tak. Wiemy na przykład z opowiadań Odruch warunkowy i
    Albatros, że dla Pirxa jest ona głównie źródłem kompleksów i zafrasowania"

    Wreszcie:

    "Duchowy krewniak Pirxa, Hal Bregg z Powrotu z Gwiazd też tego doświadcza. To
    powieść z najbardziej rozbudowanym wątkiem erotycznym w całej prozie Lema -
    można nawet powiedzieć, że to on nadaje powieści kompozycyjne ramy. Można bowiem
    Powrót z gwiazd rozbić na epizody, w których nieudane próby bohatera
    zintegrowania się z obcym mu społeczeństwem z przyszłości związane są z
    kolejnymi próbami związania się z kobietą z innej epoki. Najpierw z Nais, która
    Bregga nie chce, potem z Aen, z którą związek ulega nawet skonsumowaniu, ale
    zrywa go sam Bregg, i wreszcie z Eri, z którą związek ma charakter najbardziej
    destrukcyjny (jest zamężna) a jednak zdaje się Breggowi najbardziej odpowiadać".

    I jeszcze:

    "Interesujące, że w tej opowieści seks zawsze wiąże się z upokorzeniem. Bregg
    najpierw czuje się upokorzony przez Nais, która odrzuca go jako dzikusa, potem
    przez Aen, która go pożąda jako dzikusa [...] i wreszcie przez Eris, która się
    go jako dzikusa boi i jednocześnie pożąda, tym boleśniej uświadamiając mu, że
    naprawdę jest dzikusem..."

    Jeśli jesteś (byłeś) uzależniony od Lema, warto łyknąć w całości.
    Polecam!
    Ale to już temat na oddzielny wątek.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: atramentu kropla
    Delfino Delphis:


    | Moim haslem jest Nobel dla Lema.

    | A to ciekawe. Za caloksztalt, czy za cos konkretnego?
    | Co lubisz najbardziej, a co cenisz?

    Za caloksztalt. Ale sama powiesc: "Pamietnik znaleziony w wannie"
    stawiem na czele calej znanej mi literatury.


    Pamietam, ze czytalem :)
    Jakies podziemia tam byly i wysylanie paczek ze smieciami :))

    Jezeli Lem, to z fantastyki, Summe tylko przejrzalem, wierze na slowo, ze wtedyto bylo cos. Ostatni moj Lem to okamgnienie. Smutne troche, ale dobrze, ze mistrz sie dobrze czuje. Po okamgnieniu przeszla mi ochota na lema, nawet fiaska przestalem szukac - a spodziewalem sie po tym literatury, sam nie wiem dlaczego.
    Pirx rulez :)
    Acha, i powrot z gwiazd ma u mnie niezle notowania.


    Ale ja mowie o takiej prostej
    prozie, cos w stylu opowiadan Zajdla. Formy tam niewiele, ale tresc
    jest czasem szokujaca :)


    Taka prosta proza wcale nie jest prosta. Zajdla tez znam wyrywkowo, pamietam, ze _bardzo_ mi sie podobal. Wyjscie z cienia to jego?


    | e-tam, takie zarty.

    Szczerze mowiac, to ja nie potrafie odroznic takich zartow od np.
    "Podlogo blogoslaw" :) Cos mi sie w tym wierszu Bialoszewskiego
    podoba, ale nie mam pojecia o czym on jest.


    Spokojnie, wszystko przyjdzie z czasem, musisz po prostu chciec i czytac. Ani sie spostrzezesz.


    | ale, ale
    | zwrociles uwage na zestaw brzanki
    | co sadzisz?

    Zestaw brzanki? Hmm


    taa, <3fff.0000099e.3f270@newsgate.onet.pl
    podoba Ci sie ktorys?

    Jezeli dam rade, jeszcze dzis napisze pare slow o Astro-chamie.

    (acek:)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kto pomoże?
    nail napisał:

    [inicjując wątek]

    "Wizje przyszłości świata na podstawie literatury fantastyczno-naukowej" ?


    [a ostatnio]


    Może chociaż pomożecie, dacie jakieś wskazówki? Do jakich utworów
    najlepiej nawiązać? W jakiej formie to napisać itp.
    PS. Narazie przeczytałem całą serię "Odyseja Kosmiczna", jakiś tom "Obcy"


    "Na razie".
    To zapewne popłuczyny po scenariuszach, by jeszcze trochę pieniędzy
    z tytułów kinowych wycisnąć. Mniejsza z tym, zastanów się dobrze: o czym
    faktycznie traktują "Odyseja Kosmiczna" i "Obcy"? Opisany w nich świat
    jest zaledwie tłem akcji - autorzy się doń nie odnoszą. Możesz pójść
    tą właśnie drogą, wyłapując to, co w tych obrazach istotne (np. w "Obcym"
    spowszednienie lotów kosmicznych, zawód pilota kosmicznego jak kierowcy).
    Materiał jednak niezbyt dobry do tego tematu. Spójne wizje przyszłego
    świata, nie tylko dekoracje teatralne budują np. "Powrót z gwiazd" (Lem),
    "Limes inferior" (Zajdel), "Rok 1984" (Orwell).


    oraz książkę Williama Gibsona (tytułu nie pamiętam).


    Niedobrze, chyba że książka dla Ciebie bez wartości.
    Gibson może być pomocny, szczególnie, iż cyber-punk ostatnio modny.

    Weź kilka utworów. Zastanów, które z elementów opisywanej w nich
    rzeczywistości są istotne, a które tylko sztafażem (te odrzuć).
    Jak autor odnosi się do tych zmian? Z jakich jego poglądów to wynika?
    Czy zmienia się tylko świat czy również ludzie? Na ile ta wizja
    jest prawdopodobna?
    To są niektóre pytania, które zadałbym sobie pisząc podobną pracę.
    Twoje należą do Ciebie.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Eternal Sunshine of the Spotless Mind


    "Joanna.Czaplinska" wrote:
    | tu sie nie zrozumielismy. Wcale mi nie braklo w Eternal...
    uwiarygodnienia,
    | zabraklo mi spekulacji, jak dalekosieznie moze brainwasching zadzialac.
    OK,
    | mikrokosmos psychiczny Joela jak najbardziej kupuje, ale braklo mi tego,
    jak
    | te rozpadajace sie scenografie wplyna na jego poxniejsze postrzeganie
    | swiata.

    Znaczy, rozmachu, tak?


    Nie!!!! Znowu nie rozumiesz. IMHO Kaufman poszedl za blisko, o ile mozna
    uzyc takiego oksymoronu. Ciekawiloby mnie, co by sie dzialo z psychika
    czlowieka nie po jednym, ale kilku- kilkunastu takich zabiegach. Jak by to
    bylo rozgryzione - jako permanentny infantylizm czy nawet regresja. To jest
    temat do rozwazan.

    Mhm, zastanawiam się, czy to byłoby do pogodzenia


    z założeniem Kaufmana: kameralną, intymną opowieścią o kilku ludziach.
    Może... Nie wiem.


    To, co mam na mysli, na pewno tak.

    Rzuć może kilkoma tytułami. (Le Guin? Zajdel? Gibson?)


    Zajdel - pozniejszy, oczywiscie. Wszystkie dystopie, po kolei, nawet te
    niezbyt udane. Pozostajac w kregu mi najlepiej znanym - takie Mieso
    Harnicka. Cos, co dla mnie jest absolutmym szczytem antyutopijnym a zarazem
    jednym z najbardziej przenikliwych studiow o tym, jak manipulowanie ludzka
    psychika moze wymodelowac spoleczenstwo -Utopia, najlepsza wersja Ivana
    Kminka (nie tlumaczone). Z polskich Lem, choc nie wszystko - taki Powrot z
    gwiazd mam zaczytany do imentu. Sporo Huberatha, sporo Ciebie :). Z filmow w
    miare ostatnich Equilibirum, Intacto - troche na granicy fantstyki (wiem,
    zaraz oplujesz monitor), Pi. Wszystko to, co sie zastanawia, a nie tylko
    strzela i buczy. Choc jak ladnie strzela i buczy, tez lubie poogladac.
    Joanna

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Eternal Sunshine of the Spotless Mind


    "Joanna.Czaplinska" wrote:

    | "Joanna.Czaplinska" wrote:

    | tu sie nie zrozumielismy. Wcale mi nie braklo w Eternal...
    uwiarygodnienia,
    | zabraklo mi spekulacji, jak dalekosieznie moze brainwasching zadzialac.
    OK,
    | mikrokosmos psychiczny Joela jak najbardziej kupuje, ale braklo mi tego,
    jak
    | te rozpadajace sie scenografie wplyna na jego poxniejsze postrzeganie
    | swiata.

    | Znaczy, rozmachu, tak?

    Nie!!!! Znowu nie rozumiesz.


    Sorry, staram się :-)


    IMHO Kaufman poszedl za blisko, o ile mozna
    uzyc takiego oksymoronu. Ciekawiloby mnie, co by sie dzialo z psychika
    czlowieka nie po jednym, ale kilku- kilkunastu takich zabiegach. Jak by to
    bylo rozgryzione - jako permanentny infantylizm czy nawet regresja. To jest
    temat do rozwazan.


    Pociągnięcie pomysłu do granicy, tak? IMVHO to właśnie w kognitywistyce
    robi Egan.

    Ja po prostu mam wrażenie, że dla Kaufmana co innego stanowi granicę;
    jego granica jest wewnątrz, jeśli mogę tak powiedzieć.


    Mhm, zastanawiam się, czy to byłoby do pogodzenia
    | z założeniem Kaufmana: kameralną, intymną opowieścią o kilku ludziach.
    | Może... Nie wiem.

    To, co mam na mysli, na pewno tak.
    | Rzuć może kilkoma tytułami. (Le Guin? Zajdel? Gibson?)
    Zajdel - pozniejszy, oczywiscie. Wszystkie dystopie, po kolei, nawet te
    niezbyt udane. Pozostajac w kregu mi najlepiej znanym - takie Mieso
    Harnicka.


    Wyszło w Polsce?


    Cos, co dla mnie jest absolutmym szczytem antyutopijnym a zarazem
    jednym z najbardziej przenikliwych studiow o tym, jak manipulowanie ludzka
    psychika moze wymodelowac spoleczenstwo -Utopia, najlepsza wersja Ivana
    Kminka (nie tlumaczone). Z polskich Lem, choc nie wszystko - taki Powrot z
    gwiazd mam zaczytany do imentu. Sporo Huberatha, sporo Ciebie :). Z filmow w
    miare ostatnich Equilibirum, Intacto - troche na granicy fantstyki (wiem,
    zaraz oplujesz monitor), Pi. Wszystko to, co sie zastanawia, a nie tylko
    strzela i buczy. Choc jak ladnie strzela i buczy, tez lubie poogladac.


    Aj, "Equilibrium"? Straszna tandeta scenariuszowa. "Pi" - tak. Ale wobec
    tego na pewno także "Gattaca"? I - jednak - pierwszy "Matrix"?

    JD

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Fani Maslowskiej

    Świadek Magdalena Fabrykowska-Mlotek zeznał:


    No to daj jej jakies babskie czytadlo sf/fantasy. Od czegos trzeba zaczac
    edukacje.


    strzelam ze spodoba sie jej "Powrot z gwiazd" Lema

    bajcik

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Strach mieć dzieci.
    Stefan Burczymucha nabazgrolił(a):


    "Noel" <t@go2.pll-lwrote in message | Regularne bicie nie jest metodą wychowania, klaps w *wyjątkowych*
    | sytuacjach może taką metodą być.
    | Metodą, która gdy nie zaskutkuje po prostu z niej należy zrezygować.
    | Czasami skutkuje.

    dziecko zrozumie, ze agresja moze cos zdzialac i taki bedzie efekt klapsa


    Bzdury. Zrozumie, że są pewne granice nieposłuszeństwa czy braku
    szacunku. Nie od razu to po pewnym czasie. A na razie pojmie po prostu,
    że takie nie inne zachowanie może mieć odpowiednie konsekwencje.
    Bez tego zrozumie, że hulaj dusza, bo co mi mogą ? Pogadają sobie
    trochę, ew. jakieś durne kary powymyślają. Sam pamiętam, że ani jedno
    ani drugie wielkiego skutku na mnie nie miało do pewnego wieku
    i dlatego teraz jestem wdzięczny, że jednak moi rodzice mi czasem
    przylali. Z reguły ojciec ;), ale też i większy respekt miałem,
    a matce pamiętam częściej na głowę właziłem. Ale zawsze też był efekt
    (pozytywny) jak stwierdziła, że pogadamy "jak ojciec przyjdzie".
    I żeby nie było - nigdy nie oberwałem ot tak - tylko jak było wyraźnie
    powiedziane parę razy, że to i tamto, a ja po swojemu. Jestem teraz
    w stanie ocenić jak to działało i działało bardzo dobrze. Dlatego
    mam własny pogląd na sprawę, a te usiłowania odgórnego pitolenia jak
    kto powinien dzieci wychowywać są idiotyczne. Wy sądzicie tak, a ktoś
    inny inaczej. Wychowujcie sobie dzieciaki jak chcecie - tylko nie
    mówcie innym jak to mają robić. A co do innych wychowujących (szkoła)
    to proszę bardzo - ja tam jestem pewien, że dziecko wychowane choćby
    nie do końca metodami według was poprawnymi nie będzie potem w szkole
    bawić się w zakładanie koszy na uczących czy dręczenie innych uczniów.
    Jakoś ja - tak cholernie niepoprawnie wychowany - tego nie robiłem.
    A w zderzeniu z szkolną rzeczywistością takiego dziecka, które udało
    się wam wychować metodą bezinwazyjną i z rozwydrzonym rówieśnikiem,
    którego rodzicom się nie powiodło to wolę, aby w moim pozostało jednak
    trochę przeświadczenia, "że agresja może coś zdziałać" - przynajmniej
    nie da sobie jeździć po głowie.
    Co do społeczeństwa całkowicie nieagresywnego to Lem nieźle je pokazał.
    Polecam książkę "Powrót z gwiazd" - tam wystąpił taki odpowiednik
    narzucania sposobów wychowania dzieci - w sensie zmuszania do przyjęcia
    określonych metod. To tyle. Mli, mli, mli...

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: No i jakie wyniki, "szukajacy kosmitow"?


    Wojciech Smagowicz wrote:

    | Pozwól, że zapytam - dałbyś się "zapuszkować" na 40 lat? Zwracam uwagę,
    | że nie polecą dzieci - szkolenie, odpowiednie przygotowanie itp. trwa
    | długo - dzisiejsi astronauci rzadko mają mniej niż 40 lat...
    | Czyli - nie dość, że nie ma ŻADNEJ szansy na powrót, to nawet minimalna
    | tylko na to, że się DOLECI i zobaczy to, po co się poleciało...
    A co z poziomem wykształcenia i wyszkolenia następnego pokolenina w
    warunkach lotu?


    To jest akurat argument PO MOJEJ stronie :).

    W przypadku statku wielopokoleniowego powinien być on dość duży, żeby
    zmieścić populację gwarantującą dostatecznie dużą pulę genetyczną (żeby
    uniknąć efektu chowu wsobnego) - czyli kilka tysięcy ludzi (raczej
    bliżej 10000 niż 1000). Taki statek nie różniłby się już pod względem
    złożoności społecznej od np. izolowanej wyspy na oceanie - a nikt nie
    sugeruje, że w takich warunkach następne pokolenie chowa się gorzej...

    Tym niemniej, nie uważam takiego pomysłu za sensowny.

    Napisałem już wcześniej - sensowne są wyprawy, mieszczące się w
    GRANICACH ŻYCIA ZAŁOGI. Czyli - maks. 30 lat lotu w OBIE strony, łącznie
    z pobytem na miejscu.
    Oczywiście, przy efektach relatywistycznych może się z tego zrobić
    całkiem porządny dystans.
    O ile pamiętam, przy locie ze stałym (lokalnie!) przyśpieszeniem 1.5 g
    wychodzi w czasie 10 lat pokładowych - połowa rozpędzanie i druga
    hamowanie - coś koło 35 lat świetlnych.

    Wyłazi tu jednak drugi problem - adaptacji po powrocie ("Powrót z
    gwiazd"...).
    Na Ziemi minęłoby bowiem około 40 lat, drugie tyle na powrót, no i pobyt
    na miejscu...
    Już 10-letnia nieobecność sprawi pewnie kłopoty, 30-letnia - duże
    problemy, zaś 80- czy 100-letnia - uniemożliwi wchłonięcie takich ludzi
    przez społeczeństwo.
    Oznacza to przy okazji, że problemu nie rozwiąże hibernacja, choćby się
    ją wreszcie udało zrealizować.


    | IMHO to gorsze od dożywocia, bo można mieć nadzieję na amnestię albo
    | rewolucję...
    No cóż zawsze jest wyjście bez skafandra...


    Samobójstwo można popełnić taniej i prościej BEZ budowania statku
    międzygwiezdnego...

    Marek W.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: "Solaris" na ekranach


    gimma wrote:

    [...]
    | cala sztuka polega na tym, zeby nie potraktowac oznaczaloby m.in.


    zaprzestanie lotow w kosmos w ogole


    (tez patrz "Powrot z gwiazd"). Wiec gdyby do niego doszlo,
    oznaczaloby to koniec ludzkosci.

    | "glos pana" z kolei ma znacznie bardziej jednorodny charakter,
    | z cala ludzkoscia w zasadzie jako zaangazowana strona;
    | jest surowy w odbiorze, troche jak "golem xiv" ale nie
    | az tak bardzo. problem kontaktu ma tam czysto
    | naukowy charakter i przez to jest to ksiazka znacznie bardziej
    | "skoncentrowana na rzeczy". szczegolnie seti-owcy powinni
    | sobie wziac pod rozwage to co tam napisane...

    Czy ja wiem... Choc lubie te ksiazke, glownie za ten
    "naukowy" charakter, to teza o dobrych wujkach z kosmosu,
    co wysylaja tylko taki sygnal, ktorego nijak na zle nie
    da sie obrocic, mimo wszelkich staran, a ktory jeszcze
    generalnie "wspomaga zycie", jest dla mnie mocno watpliwa.
    Ciagle ta sama tesknota za lepszymi od nas istotami (bogami,
    dobrymi obcymi), co sie nami zaopiekuja, obsypia darami,
    ululaja i rozwiaza za nas nasze problemy...
    Niestety, sami musimy sobie dawac rade, nie ogladac
    sie na wujkow. Pan Bog pomaga tylko tym, co sami sobie pomagaja.


    kurde... a my sie sie smiejemy z jakis tubylcow w polinezji co buduja
    lotniska z czciny i bambusa oraz stawiaja makiety innych "technicznych"
    obiektów zeby wreszcie przylecialy te samoloty czy staki z mnóstwem dobrych
    zeczy (tak zwanu kult cargo)

    A przeciez oglaszania na wszytkie mozliwe strony wszelkimi dostepnymi nam
    metodami "Ahoj tu jestesmy" na caly kosmos.... i liczenie na odpowiedz typu
    "to fajnie moze potrzebujecie pomocy" jest prawie tym samym....

    Gdybym mial wybrac jednego jedynego negocjatora z obca rasa to wolal bym
    kogos pokroju Stalina "ja wam nie ufam i wiem ze wy mi tez nie ufacie, a jak
    popelnicie jakis blad to go bezlitosnie wykorzystam przeciwko wam" niz niz
    kogos spod sztandaru " hura przylecieli obcy i teraz wszyscy beda zyc w
    pokoju milosci i przyjazni"

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: katastrofy

    Adam Moczulski wrote:

    Użytkownik Zenon Kulpa napisał:

    | Glownym zadaniem pierwszych wypraw na Marsa nie moze byc
    | tylko polecenie, zeby poleciec, bo cala zabawa skonczy
    | sie jak Apollo, jak sie publika znudzi.

            Jeszcze dodam, że publika sie nie tyle znudziła
    co uznała że cel został po prostu osiągnięty.


    Ano wlasnie, bardzo slusznie.
    No bo jak cel byl "poleciec zeby poleciec",
    wiec juz po Apollo 11 byl w zasadzie osiagniety.
    Jan na Marsa tez tylko taki cel rozpropagujemy,
    to bedzie podobnie. Po pierwszym locie ludzie rozejda sie
    do domow po zabawiee. A przeciez nie o to chodzi.

    [...]

    Przypuszczam że bez trudu dałoby się w dzisiejszych czasach
    tak wysterować zainteresowaniem publiki, że po pomyślnym
    zakończeniu wyprawy natychmiast zażądałaby sequela ze stałym
    burd ops bazą na Marsie. Zwykłe to dzisiaj socjotechniki,
    nie rozumiem skąd opór przed zastosowaniem ich w dobrym celu.


    Nie mam nic przeciwko odpowiedniej socjotechnicznej oprawie,
    tylko trzeba sobie dokladnie zdac sprawe z paru rzeczy,
    zeby efekt nie byl wrecz przeciwny.
    Oprawa wylacznie zabawowa, z przystojniaczkami od usmiechania
    sie i lapania wspolkosmonautek za wystajace czesci ciala
    bedzie moze interesujaca na jedna wyprawe, ale dalej juz
    nie pociagnie, a przystojniaczkowie nie zalatwia jak nalezy
    celow eksploracyjnych i bedzie z tego jedna wielka klapa.
    Ludzkosc nie po to ma leciec na Marsa, zeby sie zabawic,
    a poza tym latnie po Marsie moze byc zabawne przez tydzien-dwa,
    a potem to dla zabawowiczow na miejscu i ludu przy telewizorach
    to bedzie zupelna nuda. Musi byc w tym cos wiecej.

    Aczkolwiek takze nie to, co robiono z Apollo -
    jak zainteresowanie slablo, to z uporem usilowano
    zainteresowac kolejnymi pokazami swidrowania Ksiezyca
    i gadaniem o "wynikach naukowych". Kogo z publiki
    interesuje nauka tak naprawde? Proponuje tez poczytac
    "Powrot z gwiazd" Lema, o czym pisalem niedawno -
    jest tam bardzo sluszna krytyka wysylania ludzi gdzies
    w daleki kosmos wylacznie dla "czystej nauki".
    Tu czesciowo musze przyznac racje Panu Lewandowskiemu -
    czysto naukowe cele wypraw na Marsa sa moze liczne i interesujace
    dla docentow od kosmosu (pozwalaja im sie spokojnie rozmnazac...),
    ale na docentach od kosmosu swiat sie bynajmniej nie konczy.

    -- Zenon Kulpa

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Eksploracja Ukladu Slonecznego na powaznie.
    Dnia Mon, 15 Oct 2001 17:27:39 +0200, Zenon Kulpa <zku@ippt.gov.pl
    napisał/napisała:


    Stanislaw Sidor wrote:
    | On the news Zenon Kulpa <zku@ippt.gov.plwrote:
    | Tylko ze ludzie juz tam wtedy nie poleca, bo nie beda juz mieli
    | czym, albo ich juz nie bedzie.

    | Prosze o uscislenie powyzszego, bo nie bardzo sobie
    | to wyobrazam, a zwlaszcza
    | zwiazkow logicznych pomiedzy tymi faktami.
    | Pachnie dekadencja/defetyzmem i LNMPizmem.

    Ano pachnie, rzeklbym moze raczej cuchnie, ale co
    ja na to poradze? To nie ja ten smrod generuje,
    tylko rzeczywistosc...

    Widac golym okiem, ze cywilizowani technicznie nie pala
    sie nigdzie leciec, i albo domagaja sie zaraz jakichs
    cud-napedow, albo wola wysylac jakies zelazne
    truchelka i ogladac je w kapciach przed telewizorem.
    -- Zenon Kulpa


    A pamiętacie panowie słynną powieść nie tak dawno "trącanego";) w tym
    gronie Lema, pt. "Powrót z gwiazd"?
    Czy aby społeczeństwo (nie nasze rzecz jasna - lecz zachodnie;)) nie
    zaczęło odczuwać skutków "bertyzacji"?;)

    Ta niechęć do ryzyka, ten organiczny brak "mocnych facetów", te
    "manipulacje pod płaszczykiem", ta niechęć do eksploracji i
    inwestowania w cokolwiek...;)

    Tam sobie poradzili tak, że dali wolną rękę "niebertyzowanym" - statki
    i automaty? Tak na wszelki wypadek.

    Może powinniśmy Amerykańcom zaproponować, żeby dali te pieniądze nam -
    jako jeszcze "niezbertyzowanym"?;))))
    My (społeczeństwa "rozwijające się") za nich zrobimy ekspansję
    kosmiczną;))

    [Żart jest ponury, ale pamiętajmy co powiedział jeden z twórców Mira o
    ISS i NASA: "Wydali, przez 10 lat kilkanaście miliardów dolarów -
    KILKANAŚCIE MILIARDÓW!... i nic. Żebyśmy mieli chociaż marną część
    tych pieniędzy..."]

    Piotr K.
    __________
    pkurc@poczta.onet.pl
    "...sentiment represeNetd
     ...not here, non I...
    /Monika Kostera, The Internet, 1994/

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Eksploracja Ukladu Slonecznego na powaznie.

    Piotr K. wrote:

    Dnia Mon, 15 Oct 2001 17:27:39 +0200, Zenon Kulpa <zku@ippt.gov.pl

    | Widac golym okiem, ze cywilizowani technicznie nie pala
    | sie nigdzie leciec, i albo domagaja sie zaraz jakichs
    | cud-napedow, albo wola wysylac jakies zelazne
    | truchelka i ogladac je w kapciach przed telewizorem.

    A pamiętacie panowie słynną powieść nie tak dawno "trącanego";) w tym
    gronie Lema, pt. "Powrót z gwiazd"?
    Czy aby społeczeństwo (nie nasze rzecz jasna - lecz zachodnie;)) nie
    zaczęło odczuwać skutków "bertyzacji"?;)


    "Betryzacji", jesli dobrze pamietam.


    Ta niechęć do ryzyka, ten organiczny brak "mocnych facetów", te
    "manipulacje pod płaszczykiem", ta niechęć do eksploracji i
    inwestowania w cokolwiek...;)


    I to w dodatku osiagniete bez biotechnicznych czarow-marow,
    jak u Lema, tylko metodami wychowawczo-systemowo-propagandowymi,
    jak u Orwella. Widac, ze to znacznie latwiej zrobic,
    niz myslal Lem.


    Tam sobie poradzili tak, że dali wolną rękę "niebertyzowanym" -
    statki i automaty? Tak na wszelki wypadek.


    Dzisiejsi betryzowani nie sa tacy spolegliwi.
    Zbyt chetnym do ryzyka i robiebia czegos robia kuku.
    W tej kwestii "betryzacja" im nie przeszkadza jakos.


    Może powinniśmy Amerykańcom zaproponować, żeby dali te pieniądze nam -
    jako jeszcze "niezbertyzowanym"?;))))
    My (społeczeństwa "rozwijające się") za nich zrobimy ekspansję
    kosmiczną;))


    Eee, nie widze takiej szansy. Wrecz przeciwnie,
    mam wrazenie, ze syndrom "chowanego pod szafa" odziedziczony
    po "poprzedniej epoce" czyni nas jeszcze mniej chetnymi.

    -- Zenon Kulpa

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ksiązki

    SOLO <s@o2.plwrote:

    | ... "Sluchacze" nie pomne autora, wyszlo kiedys z serii iskier (bialej)

       "Sluchaczy" napisal James Gunn - inna jego powiesc "Zamkniety Swiat".
    A poza tym polecam: "Powrot z Gwiazd", "Eden"(wojna mocno ograniczona:-)))
    S.Lem, "Gateway - brama do gwiazd" Frederick Pohl, "Wyprawa" - Stephen
    Baxter - dosc mocno siedzi w dostepnych nam realiach(troche political
    fiction), "ExodusVI"JanuszMIl , Slawomir MIl. Na koniec astronautyka
    inaczej - "Tranzyt" Pierre Pelot no i "Glos Pana" Lema. Tak z glowy, ale
    jest wiele , wiele innych:-), ale glownie tych starszych. Ostatnio jestem
    astrobeletrystyka powaznie zniechecony , jak widze jakie mamy problemy z
    polaczeniem i utrzymaniem tych kilku cystern na orbicie zwanym szumnie ISS.
    Teraz sie juz prawie nie pisze ciekawie (przynajmniej dla mnie), zalewa nas
    komercja; za kobyly w stylu Ben Bova nawet sie nie zabieram.
    Pozdrawiam,
    SOLO.


            ... THX! Co do samych ksiazek, mysle, ze mozna polecic wszystko
    ze zlotego wieki fantastyki lat 50. To byla prawdziwa SCIENCE Fiction,
    pozniej to juz byly tylko marketingowe eskalacje bodzcow,
    bez zwracania uwagi na jakakolwiek logike czy prawidla fizyczne,
    totalny supermeizm zahaczajacy o pornografizacje SF (nie chodzi mi o seks
    w utworach ale mysle, ze wiecei o co mi chodzi;-)) az do totalnego upadku
    pod postacia Fantasy. To co teraz powstaje ma tyle wspolnego z SF
    co pornografia z zywym seksem;-) Z powazaniem
                                                                    Adam Przybyla

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Hermaszewski popiera kandydature Leppera!
    Powrot z gwiazd ,,,
    ... do gnojowicy :-) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ['']['][']Stanisław Lem nie żyje [']['][']
    (*)(*)(*)(*) Powrót do Gwiazd ['] ['] ['] Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ['']['][']Stanisław Lem nie żyje [']['][']
    To straszne.
    Naprawdę smutna wiadomość.

    Panie Stanisławie, dziękuję za "Solaris" i "Powrót z gwiazd".
    Był pan wielkim pisarzem. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ['']['][']Stanisław Lem nie żyje [']['][']
    Nadszedł czas na Powrót do Gwiazd. Pierwszy raz piszę na forum, ale to on
    wprowadził mnie w świat fantastyki.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jaką książkę Lema polecacie?
    Astronauci,Niezwyciezony,Bajki robotow,Cyberiada,
    Pamietnik znaleziony w wannie,rowniez Solaris.Duzo slabszy Powrot z Gwiazd. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gombrowicz jednak pozostanie w spisie lektur
    Zamiast Gombrowicza powinien być Lem. Obowiązkowo. i to nie durnawe momentami
    bajki robotów, ale coś z beletrystyki "Solaris" "Eden" "Powrót z gwiazd"
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Strzelanina na amerykańskim uniwersytecie
    Lema "Powrót z gwiazd czytałeś"?

    "Mli, mli, po wiek wieków." Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pierwsze w historii zdjęcia planet spoza Układu...
    lem - powrot z gwiazd Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Hibernatus
    Powrót z gwiazd ? Piotrze - dobry przykład...

    Czy ktoś sprzed 100 lat wiedziałby teraz o co chodzi ?
    Albo by zwariował albo zginął na ulicy.
    Albo w kinie wykitowałby na serce... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gastro-porno, czyli rendez-vous z burakiem
    > Udowodniono , ż e jedzenie mięsa wzmaga agresję.
    Przeczytaj "Powrót z gwiazd" i zobacz, jak wyglądałoby społeczeństwo całkowicie
    pozbawione agresji.
    BTW Twój post jest daleki od łagodności, więc nie chrzań farmazonów. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: rajstopy w sprayu - czy ktoś używał?
    I pomyśleć, że ciuchy w sprayu u Lema były już laaaaaaata temu... "Powrót do
    gwiazd"...
    Jak zwykle pełna szacunku dla geniuszu Lema - Mia
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: E-papier - nadchodzi rewolucja w mediach
    A ja polecam "Powrot z gwiazd" S.Lema, ksiazka z poczatku lat 60
    ubieglego stulecia, tam tez przewijal sie podobny pomysl Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Literackie wpadki
    "Powrót z gwiazd" S. Lema
    W "Powrocie z gwiazd" jest sporo błędów i sytuacji nieprawdopodobnych. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Najwspanialsze książki o miłości...
    Gość portalu: Druss napisał(a):

    > "Solaris" Stanisława Lema. Tak!!!

    A jeżeli już Lem, to i "Powrót z gwiazd" Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Najwspanialsze książki o miłości...
    LISTA wersja z marca - AUTORAMI
    A

    B
    Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata",
    Andre Brink „Chwila na wietrze”
    Emily Bronte "Wichrowe wzgórza"
    Bowles "Pod osłoną nieba"
    Bunin - opowiadania

    C
    Jonathan Carroll „ Śpiąc w płomieniu”
    Paulo Coelho „Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam”
    Julio Cortazar „Gra w klasy”

    D
    Marguerite Duras "Kochanek"
    Regine Deforges "Niebieski rower"
    F. Dostojewski „Zbrodnia i kara”
    A. Dumas „Dama kameliowa”
    Durell "Kwartet Aleksandryjski"

    E
    Laura Esquivel "Przepiórki w płatkach róży"

    F
    John Fowles "Daniel Martin"

    G

    H
    Ernest Hemingway „Komu bije dzwon”
    Hesse Hermann „Wilk stepowy”

    I
    J. Iwaszkiewicz "Matka Joanna od Aniołów", "Panny z Wilka"

    J

    K
    M. Kundera „Nieznośna lekkość bytu”, „ Żart”, „Śmieszne miłości”

    L
    Stanisław Lem "Solaris", "Powrót z gwiazd"
    D. Leavitta „Zapomniany język żurawi”
    Lowry "Pod wulkanem"

    M
    Marquez "Miłość w czasach zarazy”
    T. Mann „Czarodziejska Gora”

    N
    M. Nurowska "Reszta Świata"
    Anais Nin "Delta wenus"

    O

    P
    Pasternak "Doktor Żywago".

    R
    Remarque „Łuk triumfalny”

    S
    Erich Segal „Love Story”, "Akty wiary"
    Scokt Spencer "Milosc bez granic"

    T
    Lew Tołstoj "Anna Karenina"
    Felix Timmermaans „Pallieter”

    U

    V
    John Volkers "Rachatłukum"

    W
    M. Wisłocka „Sztuka kochania”
    J. Wisniewski "Samotnośc w sieci"
    Jeanette Winterson "Zapisane na ciele"
    W. Wharton "Spóźnieni kochankowie"
    Ken Wilber "Śmiertelni, nieśmiertelni"

    X

    Y
    Banan Yoshimoto " Kitchen"

    Z


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Literatura piękna - TOP 5
    M.Proust: W poszukiwaniu straconego czasu

    A potem długo nic ...

    Potem
    Balzac: Komedia ludzka
    Nabokov: Lolita
    Lem: Powrót z gwiazd
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jaka książka was ostatnio wciągnęła po uszy?
    tak kilka lat temu to "Wiedźmin" Sapkowskiego, gdzieś po drodze "Mozaika
    Pasifala" Roberta Ludluma rok temu "Powrót z gwiazd" i "Solaris" Lema, a
    aktualnie wciąga mnie jescze "Idiota" Dostojewskiego (naprawdę polecam)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanislaw Lem
    bardzo mi sie podobal "Powrot z gwiazd"


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanislaw Lem
    Kongres futurologiczny
    Katar
    Powrót z gwiazd
    Niezwyciężony Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Najlepsza polska powiesc...
    vlady napisał:

    > ...ostatniej dekady?



    Dekady to może nie, ale:
    - 1967 Powrót z gwiazd S. Lem
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co z Lema po "Solaris"?
    "Powrót z gwiazd"-fantastyczno refleksyjny.Poza tym ta ksiazka mnie do Lema
    przekonala Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Odkryto niepublikowane utwory Stanisława Lema!
    przeczytam
    Choć Autora (specjalnie piszę z dużej litery) osobiscie nie znałem -
    czytałem niemal wszystko. Łącznie ze "Szpitalem przemienienia",
    bynajmniej nie s-f. Oczywiście z dzisiejszej perspektywy część
    tekstów sprzed pół wieku może wydawać się naiwna politycznie lub
    technologicznie. A jak z 'nieco' starszym Julesem Verne? Dla mnie
    najciekawszy chyba jest "Powrót z gwiazd" - niezależnie od
    technicznych spekulacji historia człowieka który próbuje odnaleźć
    się w zupełnie innym społeczeństwie, niż znał. Nieważne, jaki napęd
    będzie miała kolej, ale zaskakujące zmiany kulturowe. Jesli dojdzie
    do takich gwiezdnych podróży - powinna być to dla uczestników
    lektura obowiązkowa.
    Nie jest dla mnie ważne, czy tekst teraz znalazł się przypadkowo,
    czy to część kampanii promocyjnej. Na tyle dobrze znam styl Pana
    Stanisława, iż chyba rozpoznam. Choćby po specyficznym humorze,
    dowcipie. Niedawno znowu się śmiałem, sięgając do starego
    wydania "Kongresu futurologicznego". Trochę a' propos - ćwierć wieku
    temu powstał u nas oddział - Polskie Towarzystwo Współpracy z Klubem
    Rzymskim (to była taka międzynarodowa instytucja zajmująca się
    myśleniem o przyszłości). Proponowałem, by Lema zaprosić - z
    politowaniem spojrzano na mnie "przecież to nie profesor" !!!
    Jakąś z czasów Stalina satyrą na Stalina nie podniecam się. Ale może
    być ciekawie. Jak Kapuściński napisał "Cesarza",
    potem "Szachinszacha", w co drugim kraju spekulowano, iż to satyra
    na tamtejszych ówczesnych przywódców. Lecz chyba Lem nie mógł być aż
    takim fantastą, by przewidzieć że premier przed prezydentem "wolnej
    Polski" będzie chować samoloty i piloty, zaś prezydent będzie
    oświadczac, iż swej wyprawy do Brukseli będzie bronić jak
    niepodległości - i Gdańska...
    Gdyby nie traktat z Schengen, można byłoby go przyłapać na
    nielegalnym przekraczaniu granicy gdzieś w Tatrach lub Karkonoszach.
    Albo gdy niczym... Przepraszam, żartować z nazwiska nie wypada. Więc
    gdy pieskiem płynie z Jastarni do Antwerpii. A w tym czasie półTusk
    go śledzi, półTusk obraduje. Taka pani nazywająca się Andrzej
    (Andre) Norton zapraszała kolegów i koleżanki, by z nią pisały
    o "Świecie czarownic". Może by się przydał u nas jakiś konkurs
    naśladowców Lema? O naszym świecie czarownic... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: "S. Lem jako Stalinista"
    Gość portalu: wieslaw6 napisał(a):

    > Gość portalu: beria napisał(a):
    >
    Chyba każdy miłośnik Lema WIE o jego wczesnych flirtach z komunizmem (np.
    ja czytałem Obłok Magellana i Astronautów). Ale potem napisał rzeczy tak
    antykomunistyczne (a nawet antysocjalistyczne) że można powiedzieć o jego
    rehabilitacji (za takowe uważam: Dialogi, Powrót z gwiazd, niektóre opowiadania

    Przyznam sie ze zaczalem czytac Lema wczesniej niz ktorykolwiek
    z dyskutantow, ze to Solaris zrobila na mnie najwiesze wrazenie
    ze fantastyka naukowa i jej filozoficzne aspeky mnie zawsze do Lema
    przyciagaly.. a ze ogolnie rzecz biorac (drodzy Panstwo) Lem tworzyl
    w okresie w ktorym aby byc wydawanym statki kosmiczne powinny miec
    czerwona gwiazde..
    K: NIE musial w ogole publikowac w okresie stalinizmu!
    Czytales SEZAM (polecam Podroz 26)? Czy musial pisac te podroz,
    w ktorej lopatologicznie wrecz tlumaczy, ze USA jest "be"?
    Mogl przeciez leczyc ludzi (wtedy byl w Polsce dotkliwy brak lekarzy)...

    ... a fantazje o osiagnieciach nauki powinny dotyczyc
    tylko i wylacznie Akademi Nauk ZSRR. Nikt bowiem inny nie wchodzil
    w rachube. Tak wiec wydaje mi sie ze co poniektorym odbija lekka
    schizofrenia - popolsku mowiac zajob i snopowiazalka we lbie.
    K: Wtedy snopowiazalka to byl cud techniki...

    > Juz widze jak by wydali Lema gdyby wynalazki byly amerykanskie a statki
    > kosmiczne robione na "kosmodromie" w Szkocji. Luuuuuuudzie czy wam
    > juz zupelnie odbilo?
    K: Juz pisalem, ze Lem NIE musial pisac w latach stalinizmu i
    socrealizmu (1949-1956). Mogl wtedy leczyc chorych ludzi, skonczyl
    przeciez studia medyczne (Lwow, Krakow)...
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM...
    1. Solaris
    2. NIezwyciezony
    3. Powrot z gwiazd
    4. Opowiesci o pilocie pirxie
    5. Dzienniki gwiazdowe
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM...

    To tu odpowiem, bo mi ten watek umknął.
    Żeby ocenić Lema jako pisarza trzeba jednak przeczytać najpierw "kanon" jego książek - dzieł. A tego byłoby sporo:
    - liczne opowiadania w różnych cyklach, w tym bajkowe
    powieści:
    "normalna" - (Szpital przemienienia)
    kryminał - (Katar), Horror (Śledztwo), Groteska (Pamiętnik znaleziony w wannie)
    twarda sf - (Niezwycięzony, Powrót z gwiazd, Obłok Magellana, Astronauci, Solaris, Eden)
    groteskowa czy na wpół groteskowa sf - (Kongres futurologiczny, Pokój na Ziemi, Wizja lokalna)
    powieść autobiograficzna [pseudo]-(Głos Pana - wzorowany na wspomnieniach S. Ulama) i rzeczywista -(Wysoki Zamek)
    Słuchowiska
    recenzje książek nieistniejącychy - (Próżnia doskonała i inne)
    prace teoretyczne - (Fantastyka i futurologia; o pisaniu książek sf, Summa technologiae; o technice przyszłej i nowych technologiach, Dialogi; to samo w formie dialogów, Filozofia przypadku; o literaturze w ogóle)
    publicystyczne - zbiory felietonów, itd
    Wywiady (Rozmowy z Lemem)
    inne

    Lem wyprodukował tak dużo i w tak różnych gatunkach i przy tym tak zróżnicowanych stylistycznie rzeczy, że ocenianie go na podstawie jednej czy dwóch książek mija sie z celem. Tym bardziej, że Lem naprawdę był pisarzem wielostylowym. I na przykład ten, kto nie ma ochoty na lemowską groteskę zawsze moze sięgnąc po "realistyczą" prozę sf jak Niezwycięzony albo po kapitalne recenzje książek sf zawarte w "Fantascyce i futurologii"...
    Zgodnie z definicją Dicka "bohaterem powieści sf jest pomysł" i Lem miał tych pomysłów tak wiele, że musiał sięgać do formy recenzji książek nieistniejących, których mu się napisać "nie chciało", a streszczających owe pomysły. Gdzieś powiedział nawet, że ąhciałby mieć taką firmę jak Simenon: On by dawał pomysł, szkicował fabułę, a "młodzi zdolni" wypełnialiby to watą słowną, która on by parafował. Ale to nie jest tak, że miał ich nieskończenie wiele. Lem ma swoje x pomysłów, idei, które przewijają się w jego książkach i które go interesują. No i przetwarzał je i rozwjał na wszelkie sposoby.
    Poza tym Lem stworzył galerie postaci - bohaterów, których można lubić lub nie, ale różnią sie one między soba i mają inny "klimat": Klapaucjusz, Trurl, Tichy, Tarantoga, Pirx. I całą gelerię "szalonych" naukowców...
    Jest w czym wybierać w każdym razie... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: stanisław lem
    stanisław lem
    jakie książki lema polecacie??? przeczytałem "powrót z gwiazd", czytam "eden" Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kanon polskiej powieści sci-fi
    powrót z gwiazd
    Najlepsza polska książka sf jaką czytałem, to "Powrót z gwiazd" Lema. Wypas. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Książka hard S-F wszechczasów !!!
    Z polskiej lieratury raczej ROBOT tragicznie zmarlego Adama Snerga-
    Wisniweskiego... I tez Lema, np. SOLARIS, NIEZWYCIEZONY, POWROT Z GWIAZD... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem i...
    Dzienniki gwiazdowe - tak
    Fiasko - trochę
    Solaris - w zasadzie też

    No i Powrót z Gwiazd - w pewnym sensie.... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Proszę o pomoc...
    Na początek np.
    William Gibson "Neuromancer"
    Stanisław Lem "Powrót z gwiazd"
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy możecie mi polecić...?
    Oprócz wymienionych polecam "Aleję Potępienia" Zelaznego - w klimacie Mad Maxa,
    świetne :)
    Z Lema, jeśli chodzi o wizję naszego świata, to "Kongres" i "Powrót z gwiazd",
    pozostałe to raczej wizje innych swiatów.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Polećcie mi książki SF
    Nowości nowościami, ale polecam tak jak jeden z przedpiszców: Lem:
    Niezwyciężony, Powrót z gwiazd, Żelazny: cykl opowieści o Amberze, a tak nowiej
    to China Mieville: Blizna :-) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jaką pierwszą książkę SF przeczytaliście ?
    Większości ludzi przydałaby się wymiana mózgu. Ciekawi mnie ilu dzisiejszych
    nastolatków w ogóle potrafiłoby przeczytać "Powrót z gwiazd" (o rozumieniu nie
    wspominając).
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Lem to jeden z moich ulubionych pisarzy, uwielbiam powrót z gwiazd i Obłok Magellana Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Po co pisać do radia?
    ...skoro co najmniej dwa słuchowiska się ukazały (w zbiorku "Powtórka", dawno
    temu w Iskrach) - już pomijając to, że PR SA zapewne sprawdzi nazwisko petenta w
    liście abonentów i albo odpowie, albo naśle inspekcję :)
    Co do Lema, w cielęcy niemal zachwyt wprawia mnie "Eden", "Śledztwo", "Katar",
    cały Pirx, wiele innych rzeczy też ("Szpital Przemienienia" na przykład jest
    niezły, choć zupełnie niefantastyczny), ale nie wszystko bynajmniej. I nie
    chodzi wcale o "odfunkcyjne" nazywanie postaci, czy o to, że ci goście w obliczu
    niebezpieczeństwa bądź sytuacji nieznanej rzucają się do biblioteki, bo to już
    kwestia autorskiej decyzji. Kwestia lemowego sztafażu (archaiczna technika czy
    "kostiumy" Bajek Robotów, które wypominano powyżej) też nie jest
    najistotniejsza, bo NIE ON JEDEN tak pisał - w SF przez całe lata 50-te, 60-te i
    70-te komputery przyszłości były wielkie jak piece martenowskie, jakby nikt o
    tranzystorach nie słyszał (akurat ten motyw udał się Oramusowi przy pisaniu
    "sequela" do "Powrotu z gwiazd" - ten tekst o telefonach komórkowych, coś w
    stylu "Półprodukty mieliście pod ręką, co wadziło połączyć?").
    Nie - są rzeczy Lema, jak "Niezwyciężony", "Powrót z gwiazd" czy "Głos Pana",
    które po prostu do mnie nie trafiły. Może zbyt wątła fabuła nie dźwigała wywodu
    i przez to całość wydawała mi się sztuczna i niespójna? (Podobny problem stwarza
    mi teraz "Crux" Dukaja).

    Dobra, kończę. I ZASTRZEGAM OD RAZU, ŻE WSZYSTKO POWYŻEJ TO TYLKO MOJE OPINIE,
    KTÓRYCH NIKOMU NIE NARZUCAM!!!!!!!!!!!

    pozdros

    tj/tsg Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEM! lem?
    Gość portalu: taki jeden napisał(a):
    ...skoro co najmniej dwa słuchowiska się ukazały (w zbiorku "Powtórka", dawno
    temu w Iskrach) - już pomijając to, że PR SA zapewne sprawdzi nazwisko petenta
    w liście abonentów i albo odpowie, albo naśle inspekcję :)
    K: Co ma do tego PR?

    - Co do Lema, w cielęcy niemal zachwyt wprawia mnie "Eden", "Śledztwo", "Katar",
    cały Pirx, wiele innych rzeczy też ("Szpital Przemienienia" na przykład jest
    niezły, choć zupełnie niefantastyczny), ale nie wszystko bynajmniej. I nie
    chodzi wcale o "odfunkcyjne" nazywanie postaci, czy o to, że ci goście w oblicz
    u niebezpieczeństwa bądź sytuacji nieznanej rzucają się do biblioteki, bo to już
    kwestia autorskiej decyzji. Kwestia lemowego sztafażu (archaiczna technika czy
    "kostiumy" Bajek Robotów, które wypominano powyżej) też nie jest
    najistotniejsza, bo NIE ON JEDEN tak pisał - w SF przez całe lata 50-te, 60-te
    i 70-te komputery przyszłości były wielkie jak piece martenowskie, jakby nikt o
    tranzystorach nie słyszał (akurat ten motyw udał się Oramusowi przy pisaniu
    "sequela" do "Powrotu z gwiazd" - ten tekst o telefonach komórkowych, coś w
    stylu "Półprodukty mieliście pod ręką, co wadziło połączyć?").
    Nie - są rzeczy Lema, jak "Niezwyciężony", "Powrót z gwiazd" czy "Głos Pana",
    które po prostu do mnie nie trafiły. Może zbyt wątła fabuła nie dźwigała wywodu
    i przez to całość wydawała mi się sztuczna i niespójna? (Podobny problem stwarz
    a mi teraz "Crux" Dukaja).
    K: GLOS PANA jest dla naukowcow, i tez nie wszystkich (zrobiolem pare
    experymentow w Australii wsrod kadry akademickiej)...
    POWROT Z GWIAZD to zas arcydzielo, przesiakniete erotyzmem i przygoda, ale dla
    koneserow...
    NIEZWYCIEZONY zas to klasyczne hard SF...
    Dukaj zas dobrze zaczal, ale stal sie ostanio po prostu nudny...

    - Dobra, kończę. I ZASTRZEGAM OD RAZU, ŻE WSZYSTKO POWYŻEJ TO TYLKO MOJE OPINIE,
    KTÓRYCH NIKOMU NIE NARZUCAM!!!!!!!!!!!
    K: OK! :)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: chcecie gadać, to gadajcie! dokładnie w tym wątku!
    Ja ostatnio przeczytalem po raz pierwszy kilka (ok. 10) ksiazek Lema i do teraz
    wszystko mam przed oczami a szczegolnie "Powrot z gwiazd" i "Solaris" Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Powrót z gwiazd
    Powrót z gwiazd
    stara ksiazka, ale swietna. znacie? uwazam, ze Lem to geniusz.
    mysle, ze wielu z nas czuje sie tak, jakby nie pasowalo do tego swiata,
    jakbysmy byli tu obcy, samotni, z coraz slabszym plomyczkiem nadziei na lepszy,
    bardziej przyjazny nam swiat... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: & quot;Powrót z gwiazd& quot;
    & quot;Powrót z gwiazd& quot;
    czemu popierac akcje prowadzona przez jakiegos bubka z warszawki?
    nie lepiej oryginalny bookcrossing? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stanisław Lem - paczka książek
    Stanislaw Lem

    Stanisław Lem (ur. 12 września 1921 r. we Lwowie, zm. 27 marca 2006 r. w Krakowie) - polski pisarz, filozof, futurolog, eseista i satyryk. Znany głównie z utworów science-fiction.

    Jego książki zostały przetłumaczone na 41 języków i osiągnęły łączny nakład ponad 27 milionów egzemplarzy[1]. Jest najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem[2], a w pewnym okresie był on najbardziej poczytnym nieanglojęzycznym pisarzem s-f [3]. Główna część jego dorobku pisarskiego obejmuje jednak dzieła z dziedziny filozofii i futurologii, poświęcone w szczególności rozważaniom na temat technologii, natury inteligencji, trudnościom w przekazywaniu informacji i we wzajemnym zrozumieniu się istot inteligentnych, ograniczeniom gatunku ludzkiego oraz miejscu człowieka we Wszechświecie. Spora część tych rozważań jest zawarta w treści jego książek s-f, co czyni te myśli filozoficzne łatwiejsze w odbiorze oraz omija problemy dyskursu akademickiego. Z tego powodu w świecie literatury Lem bywał niedoceniany jako filozof i jest kojarzony głównie jako autor z dziedziny fantastyki naukowej. Przez krytyków, wpływ Lema na światową literaturę s-f przyrównywany jest do jej klasyków, jak H. G. Wells czy Olaf Stapledon[4]



    Lem Stanislaw - Ananke
    Lem Stanislaw - Astronauci
    Lem Stanislaw - Bajki robotow
    Lem Stanislaw - Bezsennosc
    Lem Stanislaw - Biblioteka XXI wieku
    Lem Stanislaw - Bomba megabitowa
    Lem Stanislaw - Ciemnosc i plesn
    Lem Stanislaw - Cyberiada
    Lem Stanislaw - Czlowiek z Marsa
    Lem Stanislaw - Dialogi
    Lem Stanislaw - Doskonala proznia
    Lem Stanislaw - Dzienniki gwiazdowe t.1
    Lem Stanislaw - Dzienniki gwiazdowe t.2
    Lem Stanislaw - Fantastyka i futurologia
    Lem Stanislaw - Filozofia przypadku
    Lem Stanislaw - Golem XIV
    Lem Stanislaw - Inwazja z Aldebarana
    Lem Stanislaw - Kongres futurologiczny
    Lem Stanislaw - Ksiega robotow
    Lem Stanislaw - Maska
    Lem Stanislaw - Niezwyciezony
    Lem Stanislaw - Oblok Magellana
    Lem Stanislaw - Odruch warunkowy
    Lem Stanislaw - Okamgnienie
    Lem Stanislaw - Opowiadania rozne
    Lem Stanislaw - Opowiadania wybrane
    Lem Stanislaw - Pamietnik znaleziony w wannie
    Lem Stanislaw - Polowanie
    Lem Stanislaw - Powrot z gwiazd
    Lem Stanislaw - Powtorka
    Lem Stanislaw - Prowokacja
    Lem Stanislaw - Ratujmy kosmos i inne opowiadania
    Lem Stanislaw - Rozprawy i szkice
    Lem Stanislaw - Sezam
    Lem Stanislaw - Sledztwo
    Lem Stanislaw - Solaris
    Lem Stanislaw - Summa Technologiae
    Lem Stanislaw - Suplement
    Lem Stanislaw - Swiat na krawedzi
    Lem Stanislaw - Szpital Przemienienia
    Lem Stanislaw - Wejscie na orbite
    Lem Stanislaw - Wielkosc urojona
    Lem Stanislaw - Wizja lokalna
    Lem Stanislaw - Wysoki zamek
    Lem Stanisław - Bezsennosc
    Lem Stanisław - Opowiesci o pilocie Pirxie




    KUNIEC


    Password:iwan
    KUNIEC
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: rzucam satanizm!
    Witam,


    On Tue, 16 Feb 1999 08:00:20 +0100, Piotr Piesik <pie@pdi.netwrote:

    Jaroslaw Sakowski napisał(a) w wiadomości: ...
    | Zwykli robotnicy tak. Biura projektowe zostana. Moze nie biura tylko
    | projektanci.
    wspominalem zaczal sie w czasach rewolucji przemyslowej. Czytales "Powrot z
    gwiazd"? Tam byla wizja spoleczenstwa, w ktorej nikt nie pracowal, ale dobr


    Naturalnie ze czytalem.


    wystarczalo dla wszystkich (komunizm!). Nie bylo tez religii (znowu
    komunizm!).


    Moim zdaniem kumunizm (przynajmniej w wydaniu praktycznym) sam w sobie
    jest odmiana religii (moze nie w wizji Lema). Pozatym uniformizacja
    kulturowa prawie na pewno prowadzi do kataklizmow, powszechny zanik
    religii chyba tez. Oczywiscie powinny zaginac "ludowe formy"
    religijnosci - te sa nietolerancyjne i nieprzyjemne.

    Czytales "Ziemie-Ojczyzne" Edgara Morina? Zdaje sie ze mam dwie to
    moge jedna pozyczyc na dluzej.


    Jednak ja mam swoja kapitalistyczna wersje tego - prawie nikt
    nie pracuje, rozne religie i swiatopoglady wspolistnieja w jednej globalnej
    wiosce (tolerancja), a dobr wystarcza tylko dla tych, ktorzy umieli sie
    ustawic (kapitalizm). Oczywiscie sa tez wersje mieszane, np. juz teraz w
    krajach rozwinietych pewna czesc spoleczenstwa zyje wylacznie z zasilkow
    socjalnych.


    Mysle podobnie. Mam nadzieje ze mieszane formy zostana. Pozatym
    przewiduje ekspansje w kosmos (nie tylko kolonizacje Marsa ale Ukladu
    Slonecznego). Oczywiscie to dalsze perspektywy (200-300 lat).


    Jedyne, co w tej komunistycznej bajce wydaje sie realne, to zanik granic i
    rownowaga kulturowa i ekonomiczna na calym globie. Reszta mnie przeraza.


    Tam bylo wiecej zalozen i rzeczy bardzo niprzyjemnych. Powszechna,
    sztuczna likwidacja agresji (beretryzacja) i praktyczne zastosowania
    teorii grawitacji polegajace na likwidacji zagrozen wypadkowych prawie do
    zera (to ostatnie to raczej korzystne). Pamietasz jak bohater zderzyl sie
    z tym automatycznym gliderem na szosie ? Pozatym byla konkurencja w
    postaci pieniedzy na zakupy luksusowe (fryzjerzy-artysci, w ogole artysci,
    ten realit czy jakos tak - dawno to czytalem).  I te narkotyki ktore ta
    beretryzacje znosily.  Pozatym byla nietolerancja w stosunku do robotow
    (scena jak bohater leci na ziemie, zaraz na poczatku ze stewardesa) i
    (bardzo delikatnie podkreslone) mozliwosc indoktrynacji elektronicznej i
    psychologicznej (ten aparat do uczenia sie podczas snu, roboty robiace
    operacje chirurgiczne i ewentualnie moagce np. oddzialywac na
    zbuntowanych).

    "Przybysze" chcieli zreszta leciec do centrum galaktyki (cos dla mnie)
    bo im sie spoleczenstwo nie podobalo.

    Mnie najbardziej ta beretryzacja zszokowala - dobrze ze to chyba
    nierealne. Byly proby ze srodkami wywolujacymi strach albo agresje ale
    to nie to samo moim zdaniem.


    Alez nie :-)))) Ja bym chcial byc rentierem :-))) Ciagle jeszcze obiecuje
    sobie, ze kiedys nim bede i nie bede pracowal do tzw. wieku emerytalnego.
    Ale to sa marzenia, a rzeczywistosc moze byc okrutna wobec tych, ktorzy nie
    beda umieli zawczasu sie ustawic.


    To chyba nie za naszych czasow.  Pozatym taki kapitalizm jak u nas
    powinien ewoluowac w sensowny system (mieszany).


    Slusznie. Ludzie maja z natury ograniczone horyzonty i mala wiare w siebie,
    dlatego juz nieraz uwazali ze nadszedl kres ich mozliwosci. Dotychczas
    zawsze okazywalo sie, ze to bledne mniemani.


    Ale ta ksiazke polecam.


    Piotr


    --
    Jaroslaw Sakowski

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lem.
    Nie pamiętam co było pierwsze, czy opowieści o przygodach bohaterskiego ale
    jakże ludzkiego Pirxa, czy skomplikowany los Hala Bregga. Mniejsza z tym, z
    pewnością jedna z tych dwóch. Miałam wtedy tyle lat pewnie co dziś moja
    córka, która zaczytuje sie w przygodach Harrego Pottera, jedenaście lub
    dwanaście. Wrażliwość czytelnicza dwunastolatka jest ogromna. Połknęłam
    Powrót z Gwiazd, Opowieści..., z rozpędu Astronautów, bo te trzy były w
    domu, i zaraz potem Mama musiała dokupić następne książki. Solaris,
    Dzienniki Gwiazdowe, w których sie zakochałam, Cyberiadę... I wpadłam.
    Miałam okres rysowania całych statków kosmicznych, wraz z palmami w wielkich
    donicach w holu. Zaraz potem zachorowałam na grypę. Leżałam w łóżku,
    czytałam, spałam, w pewnej chwili leżąc na brzuchu wgapiłam się w kłąb kurzu
    leżący pomiędzy oparciem wersalki. Wyobraźnia ruszyła, w tym kłębie
    dojrzałam jakiś hipotetyczny wszechświat, w nim możliwy układ słoneczny, w
    nim możliwą "Ziemię", na niej możliwych ludzi, mających swoje obuwie,
    długopisy i samochody. Mama, chemiczka, wyjaśniła mi, ze to niemożliwe ze
    względu na atomy itd... ale ja ten moment pamiętam bardzo dobrze, to punkt
    kiedy wyszłam, dzieki Lemowi, poza doczesność i myśl: ten kurz trzeba
    wyciągnąć, punkt kiedy wszystko mogło być czymś innym niż widzą to moje oczy
    i mózg potrafi to nazwać. Zawdzięczam tę zdolność Lemowi. Zawdzięczam Mu
    prawie całą moją wiedzę o fizyce, bo wiecej się nauczyłam sama szperając w
    książkach niż na lekcjach w szkole, zawdzięczam Mu fascynację filozofią,
    zawdzięczam mu bycie sesofismenos, to w sobie cenię ogromnie.
    Przez lata połknęłam lwią część tego co napisał i idąc na studia miałam
    marzenie: praca magisterska tylko o twórczości Lema. Moje marzenia rzadko
    się spełniają, to się spełniło!
    Wykłócałam się z moim promotorem niemal o każde zdanie, przeczytałam jeszcze
    raz każde napisane przez Lema słowo, zaznajomiłam się wirtualnie z moim
    rówieśnikiem Tomaszem Lemem, który jest fizykiem, obejrzałam, przeczytałam
    każdy wywiad, kazdy artykuł.  I ceniłam Go coraz bardziej. Tak, był moim
    autorytetem, mogę Go tak nazwać, w świecie bez autorytetów zaufałam w Jego
    mądrość bez zastrzeżeń. I cenię sobie to, że mogłam autorytet w Jego osobie
    posiadać, dla mnie to duża wartość.
    Parę lat poźniej miałam Go zobaczyć na targach Książki w Krakowie...
    Przeżywałam to bardzo. Złożył podpis na mojej magisterce, z wykrzyknikiem,
    Almar świadkiem jak zaniemówiłam, oniemiałam, i nieomal nie zdołałam z
    siebie wydusić z siebie z wrażenia całego zdania. Nie szkodzi... chwilę tę
    będę pamiętać całe życie.
    Spodziewałam się, że może odejść w każdej chwili odejść. Odchodzi wszak to
    pokolenie. Odchodzi pozostawiając niewypełnioną pustkę. Almar powiada, że to
    przywilej styarych pierdół twierdzić, ze wraz z ich odejściem skończy się
    coś niesłychanie ważnego, a następne pokolenie nie zdoła wypełnić czymś
    wartościowym luki po nich... Może, pewnie ma rację... Ale mi tak bardzo żal,
    ze odchodzą ci ludzie, odszedł jeziorański, Giedroyc, Kisiel, Waldorff,
    Twardowski, teraz Lem... Gdzie ich następcy, godni dokonać zmiany warty???
    Nie widzę.
    Strasznie mi smutno.
    Umarł mi Lem.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zapraszam do wspólnego projektu


    Ulubiony argument zwolennikow AI. Az dziw bierze - ze wiecznie zywy (jak
    kiedys Lenin).
    Poki ktos nie wymysli modelu obliczen innego niz redukowalny do maszyny
    Turinga,
    to nie ma znaczenia, czy komputery bedziemy budowac z bialka, swiatla, czy
    krzemu.


    Niekoniecznie. W zasadzie odpowiednio szybki komputer jest w stanie przeprowadzic
    symulacje dowolnego procesu, nie opartego na maszynie Turinga. Przyklad - symulacje
    wybuchow atomowych i wielu innych rzeczy. Twierdze wlasnie, ze jesli stworzona zostanie
    SI to bedzie ona zblizona do sieci neuronowej, nie bedzie tu mialo znaczenia to, czy
    bedzie ona wykonywana przez maszyne Turinga, czy tez przez calkiem nowe uklady
    (przypuszczam, ze przez to drugie, gdyz procesory w swojej obecnej formie nie nadaja
    sie do tego zastosowania), wazne jest jednak to, ze nie bedzie to mialo formy bazy
    danych, czy czegos w tym stylu, zblizonej zalozeniami wlasnie do maszyny Turinga.


    | Nie bedzie to na pewno baza ktora opisal KAJ, gdyz takowa wymagalaby
    wprowadzania
    | informacji [...] bo SI musi sie sama programowac od zera, natura pokazala,
    ze takie rozwiazanie
    | jest najbardziej efektywne.
    Komu i gdzie pokazala - prosze o zrodla - bo tez chcialbym zobaczyc.


    Wywierc sobie dziure w czaszcze i popatrz w lustro. Tam znajdziesz najdoskonalszy
    mechanizm ktory sam sie programuje. Robi to *prawie* od zera. Wierze, ze jesli
    powstanie SI to bedzie dzialac podobnie do naszego mozgu jesli chodzi o zalozenia
    (nie o fizyczna strukture), mimo, ze byc moze wykonywac bedzie wszystko kilkukrotnie
    szybciej.


    Mozesz podac tytul i autora? Tez czytalem kilka ciekawych ksiazek (np.
    "Powrot z gwiazd" Lema).


    Podalem w watku, przejrzyj go.


    To bylo wezykiem - a teraz na powaznie:
    Uwazam, ze inteligentne systemy informacyjne powstana szybciej niz myslicie.


    Racja - winda np. jest jak zwierze - nie da sie jej przewidziec, robi co chce i kazda
    instalacja jest inna. Ma swoje humory (BSOD) itd ;)


    Podstawa ich dzialania bedzie internet. To czego w tej chwili w nim brakuje,
    to sprawny system
    kwalifikacji i oceny informacji. Jesli zbudujemy odpowiednie mechanizmy,
    reszta zajmie sie siec.


    Watpliwe z uwagi na predkosc swiatla. Przebycie impulsu z jednego konca globu
    na drugi, gdyby przewod byl poprowadzony rowniutko przy ziemi i bez posrednikow
    zajmuje 1/15 sekundy. Praca w takim tempie jest malo prawdopodobna.
    Faktycznie - byc moze kiedys siec globalna zostanie wykorzystana przy budowaniu
    SI, ale nie nalezy liczyc na to, ze wszystkie komputery polacza sie w jedna calosc.


    Mam pewne (powazne) plany w tej dziedzinie. Jesli jestescie zainteresowani
    (konkretnymi projektami,
    nie dyskusja) - moge napisac cos wiecej....


    Wal.

    Merlin

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zapraszam do wspólnego projektu


    | Poki ktos nie wymysli modelu obliczen innego niz redukowalny do maszyny
    | Turinga, to nie ma znaczenia, czy komputery bedziemy budowac z bialka,
    | swiatla, czy krzemu.

    Niekoniecznie. W zasadzie odpowiednio szybki komputer jest w stanie
    przeprowadzic
    symulacje dowolnego procesu, nie opartego na maszynie Turinga.


    Taka symulacja to wlasnie redukcja do maszyny Turinga.


    Twierdze wlasnie, ze jesli stworzona zostanie
    SI to bedzie ona zblizona do sieci neuronowej, nie bedzie tu mialo
    znaczenia to, czy
    bedzie ona wykonywana przez maszyne Turinga, czy tez przez calkiem nowe


    uklady

    Caly problem w tym, ze nikt nie ma nawet pomyslu jak mialyby dzialac te
    'calkiem nowe
    uklady'. Watpliwa rzecza jest, czy wogole w obszarze przetwarzania cyfrowego
    jest
    to mozliwe (moim zdaniem nie).
    W ostatnim numerze "Chipa" jest tekst o komputerach kwantowych.
    Podstawowy problem sprowadza sie do zagadnienia: jak zredukowac mechanike
    kwantowa
    do arytmetyki (czyli maszyny Turinga).


    wazne jest jednak to, ze nie bedzie to mialo formy bazy
    danych, czy czegos w tym stylu,


    Wrecz przeciwnie. Wyglada na to, ze bazy danych beda juz niedlugo
    fundamentem wszystkich
    systemow (Microsoft ma plany integracji systemu operacyjnego z baza danych).


    | informacji [...] bo SI musi sie sama programowac od zera, natura
    pokazala,
    | ze takie rozwiazanie
    | jest najbardziej efektywne.
    | Komu i gdzie pokazala - prosze o zrodla - bo tez chcialbym zobaczyc.

    Wywierc sobie dziure w czaszcze i popatrz w lustro. Tam znajdziesz
    najdoskonalszy
    mechanizm ktory sam sie programuje. Robi to *prawie* od zera.


    To co napisales, to tylko wyraz Twoich pogladow - mechanicyzm sprzed
    kilkuset lat (Kartezjusz).


    Wierze, ze jesli
    powstanie SI to bedzie dzialac podobnie do naszego mozgu jesli chodzi o
    zalozenia
    (nie o fizyczna strukture), mimo, ze byc moze wykonywac bedzie wszystko
    kilkukrotnie
    szybciej.


    Podstawowym zajeciem SI byly pierwotnie proby (niezbyt udane) budowy modelu
    ludzkiego umyslu.
    Teraz sytuacja jest troche zdrowsza. Tzw. "mocna AI" (majaca na celu
    stworzenie sztucznego
    czlowieka) jest w odwrocie. Licza sie zastosowania.


    | Mozesz podac tytul i autora? Tez czytalem kilka ciekawych ksiazek (np.
    | "Powrot z gwiazd" Lema).

    Podalem w watku, przejrzyj go.


    Przejrzalem - jest tytul, ale nie ma autora. Zreszta niewazne - od SF wole
    fantazy (czarniksieznicy,
    elfy, hobbity i inne).


    | Podstawa ich dzialania bedzie internet. To czego w tej chwili w nim
    brakuje,
    | to sprawny system
    | kwalifikacji i oceny informacji. Jesli zbudujemy odpowiednie mechanizmy,
    | reszta zajmie sie siec.

    Watpliwe z uwagi na predkosc swiatla. Przebycie impulsu z jednego konca
    globu
    na drugi, gdyby przewod byl poprowadzony rowniutko przy ziemi i bez
    posrednikow
    zajmuje 1/15 sekundy.


    A wiesz, ze impuls nerwowy w mozgu rozchodzi sie z szybkoscia 100 m/s?


    | Mam pewne (powazne) plany w tej dziedzinie. Jesli jestescie
    zainteresowani
    | (konkretnymi projektami,
    | nie dyskusja) - moge napisac cos wiecej....

    Wal.


    Na poczatek jeden link : http://www.tenar.tpi.pl/teoria/info.htm (opis
    opracowanego przeze mnie jezyka,
    ktory ma stanowic podstawe budowy systemow informacyjnych).

    Przy okazji chcialbym polecic programistom Turbo Pascala moja biblioteke
    (open source):
    http://www.tenar.tpi.pl/open/tosl

    Jurek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kara mierci :-)
    W artykule <3BFA294E.AC421@poczta.onet.pl
    Lukasz `torero' Karcz napisal(a):


    Krzysztof Wilk napisał(a):

    | Nie, więzienie nie jest regresem. Jest rozwiązaniem bezpieczniejszym,
    | wynalezionym również bardzo dawno temu.
    | Bezpieczniejszym od czego? Od KS-a? Masz rację. Bezpieczniejszym... dla
    | morderców.

    | Dla *skazanych*, jeśli już. Ale dla skazujących także - ciekaw jestem,
    | czy łatwo byłoby Ci wydać wyrok kary śmierci i stawić czoło
    | odpowiedzialności za swoją decyzję.


    Nie wspominając o zawsze możliwej _pomyłce_. Którą w przypadku
    skazania na więzienie można jeszcze próbować naprawić (nie do końca,
    ale zawsze...). Powieszonemu raczej pośmiertna rehabilitacja nic nie da.

    [...]


    | Hola! Nie traktuję nikogo jak bydło. Nawet nie wiem, czy to ma być
    | środek farmakologiczny, czy jakiś inny (wykrywacz kłamstw też w pewnym
    | sensie ogranicza naszą wolność). Jestem za wyłapywaniem przestępców, a
    | nie za ograniczaniem wolnej woli. Sądzę, że moje słowa zostały
    | znadinterpretowane. ;-)

    Jeśli dojdzie kiedykolwiek do tego, że farmaceutyki powstrzymają nas
    mechanicznie przed zrobieniem czegoś złego [albo czegoś, co mistrzowie
    ceremonii za zło uznają], to będzie to oznaczało koniec wolnej woli. Już
    wolę, żeby ludzie mogli robić źle, wybierając zło świadomie, a potem
    ponosząc adekwatną karę.


    Vide "Powrót z gwiazd" Lema... Chyba najlepsze studium takiego właśnie
    rozwiązania...

    [...]


    | OIDP, kwestia np. wojny sprawiedliwej została rozstrzygnięta gdzieś na
    | którymś ze średniowiecznych soborów i to zdaje się na "można". A
    | wyobrażasz sobie wojnę bez zabijania?

    | Wyobrażam sobie żołnierzy, którzy wolą pokój od wojny. Czy to wystarczy?

    Przy obowiązkowym poborze faktycznie można takie rzeczy sbie
    wyobrażać...


    I dlatego IMHO armie powinny być wyłącznie _zawodowe_. Nikt nie zmusza
    nikogo do zostania sędzią, policjantem czy katem. A zmusza się do
    zostania żołnierzem. Który też powinien zabijać, i w dodatku na ogół
    nie ma wpływu na to, kogo...

    [...]


    | Zwracam Ci tylko uwagę na zdanie-koncentrat: miłuj bliźniego swego
    | jak siebie samego.
    | Najwyraźniej nie przekonuje Cię, że wykonanie jakiegokolwiek wyroku jest
    | BEZOSOBOWE...

    | WYKONANIE KARY ŚMIERCI może i jest bezosobowe, ale ZASĄDZENIE jej - już
    | nie. Dlaczego? A dlatego, że sędzia działa W IMIENIU prawa,
    | społeczeństwa, wreszcie w MOIM imieniu.

    Nie. W imieniu prawa. W imieniu społeczeństwa co najwyżej można kogoś
    zlinczować.


    Nie zupełnie. Formuła wyroku brzmi AFAIR "W imieniu Rzeczypospolitej
    Polskiej..." (wstawić odpowiednie państwo...). Czyli w imieniu
    PAŃSTWA.
    A państwo to m.in. społeczeństwo (plus masę innych dodatków i
    warunków, żeby faktycznie było - ale państwa _bez_ społeczeństwa nie
    ma i być nie może).


    | A ja nie chcę stawiać się na
    | równi z mordercami i wieszać kogokolwiek ręcami kata! KS nie jest
    | "obroną konieczną", bo, powtarzam po raz 2849., ludzkość zna inne, mniej
    | destrukcyjne metody obrony przed osobnikami niepokornymi.

    "Osobnicy niepokorni"... Powinieneś pracować w jakiejś agencji public
    relations, marnujesz się.. :-(


    W agencji PR to by nie zarobił... "Niepokornych osobników" karały i
    karzą różne totalitaryzmy. A to nie jest dobrze widziane w prasie -
    przynajmniej u nas i teraz...

    Ale jeśli zamienić na "osoby stanowiące zagrożenie dla innych" - które
    to zagrożenie wykazały _czynami_, a nie tylko _zamiarami_ (słynny
    artykuł 58.10 kodeksu karnego ZSRR się kłania...) - to takie osoby
    powinny zostać pozbawione możliwości dalszego szkodzenia i zagrażania.
    Niekoniecznie w drodze fizycznej eliminacji... Wystarczy odosobnienie.

    Pozdrawiam,
    Marek W.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukano 217 wyników • 1, 2, 3

    Design by flankerds.com