Linki
menu      Powrót do 36 komnaty
menu      Powrót do błękitnej laguny
menu      Powrót do Garden State
menu      Powrót do Krainy Potworów
menu      powrót do nazwiska panieńskiego
menu      Powrót do poprzedniej strony
menu      Powrót do strony głównej
menu      Powrót do swego wewnętrznego
menu      powrót do ustawień fabrycznych
menu      Powrót aniołów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diakoniaslowa.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powrót do korzeni





    Temat: Myst IV Revelation

    kategoria: przygodowe
    producent: Ubisoft Studios
    wydawca: Ubisoft
    dystrybutor PL: Cenega Poland
    data premiery: 28 września 2004
    data wydania PL: 15 grudnia 2004
    Rozsądne wymagania sprzętowe:
    Pentium 4 1.4 GHz, 256 MB RAM, karta grafiki 64MB, 8 GB HDD.

    Czwarta odsłona niezwykle popularnej serii „Myst” (pierwszą część wydano na początku lat 90-tych). Mamy tu do czynienia z przygodówką rozgrywaną w statycznym otoczeniu. Czwarta część serii to swoisty powrót do korzeni (biorąc pod uwagę, to co zobaczyliśmy w Uru: Ages Beyond Myst), co oznacza, iż gracz porusza się po oddanych z fotorealistyczną dokładnością planszach, a wszystkie polecenia wydaje przy użyciu myszy.

    „Myst IV: Revelation” w równym stopniu ma zadowolić nowicjuszy, jak i tych, którzy świetnie pamiętają poprzednie odsłony serii. W grze pojawiają się dobrze znane wątki. Gracz poznaje na przykład losy Sirrusa i Achenara, dwóch złoczyńców, którzy pojawili się w pierwszej części „Myst”. W ramach kary zostali oni rozdzieleni. Osadzono ich w oddzielnych światach pełniących rolę więzień. Fabuła czwartej części „Myst” koncentruje się natomiast na okolicznościach zaginięcia pewnej dziewczynki. Aby ją odnaleźć gracz wyrusza do światów, w których osadzono wspomnianych złoczyńców. Musi zrozumieć motywy ich działania, tylko wtedy będzie mógł doprowadzić "śledztwo" do końca.

    Odwiedzane światy przypominają krainy znane z poprzednich części „Mysta”. Są one wypełnione zagadkowymi konstrukcjami. Wiele z nich skrywa w sobie cenne tajemnice, gracz musi je oczywiście odkryć. Podstawowa różnica, która odróżnia najnowszego „Mysta” od poprzednich odsłon serii to nieliniowość rozgrywki. W pewnych momentach gry należy dokonać wyboru. Będzie on miał znaczący wpływ na przebieg rozgrywki i zakończenie. W dalszym ciągu znaczną część gry spędza się na rozwiązywaniu zagadek, większość z nich została przygotowana przez Sirrusa i Achenara.

    Oprawa wizualna „Myst IV: Revelation” została dopasowana do możliwości współczesnych PeCetów. Gracz porusza się po fotorealistycznym otoczeniu, od czasu do czasu spotyka postaci, z którymi może porozmawiać. Są to prawdziwi aktorzy, pojawiają się oni też w licznych filmikach przerywnikowych. Jako ciekawostkę należy potraktować możliwość robienia zdjęć. Są one gromadzone w specjalnym dzienniku, do którego zawsze można zaglądać. Za muzykę odpowiedzialni są dwaj sławni kompozytorzy: Jack Wall oraz Peter Gabriel.






    DVD 1


    KUNIEC

    DVD 2


    KUNIEC


    robobex for Warez-BB.org
    KUNIEC
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Myst IV Revelation
    Myst IV: Objawienie

    Myst IV: Revelation
    Myst IV: Objawienie
    producent: Ubisoft Studios
    wydawca: Ubisoft
    dystrybutor PL: Cenega Poland
    kategoria: przygodowe

    Data Premiery:
    Świat: 28 września 2004
    Polska: 15 grudnia 2004

    tryb gry: single player
    wymagania wiekowe: brak ograniczeń

    nośnik: 2 DVD | cena: 119,90 PLN
    Rozsądne wymagania sprzętowe:
    Pentium 4 1.4 GHz, 256 MB RAM, karta grafiki 64MB, 8 GB HDD.

    Opis:
    Czwarta odsłona niezwykle popularnej serii „Myst” (pierwszą część wydano na początku lat 90-tych). Mamy tu do czynienia z przygodówką rozgrywaną w statycznym otoczeniu. Czwarta część serii to swoisty powrót do korzeni (biorąc pod uwagę, to co zobaczyliśmy w Uru: Ages Beyond Myst), co oznacza, iż gracz porusza się po oddanych z fotorealistyczną dokładnością planszach, a wszystkie polecenia wydaje przy użyciu myszy.

    „Myst IV: Revelation” w równym stopniu ma zadowolić nowicjuszy, jak i tych, którzy świetnie pamiętają poprzednie odsłony serii. W grze pojawiają się dobrze znane wątki. Gracz poznaje na przykład losy Sirrusa i Achenara, dwóch złoczyńców, którzy pojawili się w pierwszej części „Myst”. W ramach kary zostali oni rozdzieleni. Osadzono ich w oddzielnych światach pełniących rolę więzień. Fabuła czwartej części „Myst” koncentruje się natomiast na okolicznościach zaginięcia pewnej dziewczynki. Aby ją odnaleźć gracz wyrusza do światów, w których osadzono wspomnianych złoczyńców. Musi zrozumieć motywy ich działania, tylko wtedy będzie mógł doprowadzić "śledztwo" do końca.

    Odwiedzane światy przypominają krainy znane z poprzednich części „Mysta”. Są one wypełnione zagadkowymi konstrukcjami. Wiele z nich skrywa w sobie cenne tajemnice, gracz musi je oczywiście odkryć. Podstawowa różnica, która odróżnia najnowszego „Mysta” od poprzednich odsłon serii to nieliniowość rozgrywki. W pewnych momentach gry należy dokonać wyboru. Będzie on miał znaczący wpływ na przebieg rozgrywki i zakończenie. W dalszym ciągu znaczną część gry spędza się na rozwiązywaniu zagadek, większość z nich została przygotowana przez Sirrusa i Achenara.

    Oprawa wizualna „Myst IV: Revelation” została dopasowana do możliwości współczesnych PeCetów. Gracz porusza się po fotorealistycznym otoczeniu, od czasu do czasu spotyka postaci, z którymi może porozmawiać. Są to prawdziwi aktorzy, pojawiają się oni też w licznych filmikach przerywnikowych. Jako ciekawostkę należy potraktować możliwość robienia zdjęć. Są one gromadzone w specjalnym dzienniku, do którego zawsze można zaglądać. Za muzykę odpowiedzialni są dwaj sławni kompozytorzy: Jack Wall oraz Peter Gabriel.

    Screeny:






    DOWNLOAD:

    DVD1



    KUNIEC

    DVD2



    KUNIEC
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Cos dla ozywienia grupy
    Dobra ..teraz ja :)

    Faktycznie nie da sie ukryc, ze nasza grupa nie nalezy do szczegolnie
    sie wyrozniajacych elokwencja uzytkownikow :) A o dziwo w przypadku
    Pink Floyd tematow nie powinno nam brakowac z racji, ze akurat w
    przypadku tej grupy jest o czym dyskutowac.

    Proponuje moze na wstepie, aby kazdy zagladajacy i korzystajacy
    przedstawil sie, napisal cos o sobie, a pozwole sobie to pierwszy
    zrobic ja :)

    - nazywam sie Dawid Gonciarz, mieszkam w Toruniu (urodzilem sie we
    Wroclawiu w 1979), przygode z Pink Floyd rozpoczalem w 1990 roku, gdy
    w polskiej telewizji byla jak dobrze pamietam retrannsmisja koncertu
    The Wall Live In Berlin. Nie rozumialem, nie trybilem, ale siedzialem
    przed TV jak wryty :) Nastepnego dnia pobieglem kupic sobie kasete (w
    osiedlowej wypozyczalni video mieli) i tak to sie zaczelo.
    I z malymi przerwami piluje wszystkie CD od 1990 roku :) Nie slucham
    specjalnie innej muzyki, ale prosze nie myslec, ze jestem ograniczony
    muzycznie jednak muzyka Floydow trafia do mnie najbardziej :)
    Posiadam tez w kolekcji kilka ksiazek w tym dwie ostatnie nieszczesne
    pana weissa, ktremu nie starczylo chyba na tapetowanie mieszkania i
    skonczyly sie mu pomysly na ksiazki zwiazane z kolegami floydami :)

    Co do odwiecznego tematu kto naprawde jest Pink Floyd to moje zdanie
    to oczywiscie bezapelacyjnie nie ulega watpliwosci, ze tylko i
    wylacznie Roger Waters to Pink Floyd. Dawni koledzy, ktorzy smieli sie
    nazwac Pink Floyd po odejsciu Rogera to naprawde zalosne. Dlaczego ?
    Poniewaz David nie umial, nie mial pomyslu na nagrywanie albumow jako
    Pink Floyd. Sam przyznawal, ze to cholernie ciezki stres byc liderem.
    Troche faktow ...plyta "A momentary Lapse of Reason" to dzielo tylko i
    wylacznie muzykow sesyjnych, ktorych lista jest wyjatkowo dluga. Kto
    sie orientuje w tematach sesyjnych to wie, ze nazwiska tam
    zamieszczone to pierwsza swiatowa liga chociazby jak Steve Lukather
    czy Tony Levin. Sam Gilmour przyznawal, ze Nick i Rick nie nadawali
    sie do niczego, ze nie zagrali nic, ze Gary Wallis i Jon Carin grali
    za Nicka i Ricka. Dodatkowo ten tandem Davida i Nicka byl na tyle
    chciwy, ze Rick w czasie tej trasy byl wynagradzany jak dodatkowi
    muzycy, bo nie byl pelnoprawnym czlonkiem Pink Floyd. David sam
    przyznal ,ze wynikalo to z ich chciwosci. I oczywiscie sam Roger
    okreslal te plyte jak oszustwo wskazujac na osoby ktorymi Gilmour sie
    podpieral przy tworzeniu plyty. Gilmour sie tego nie wyparl i dobre i
    to ze chociaz uczciwie to powiedzial. Podsumowujac ta plyta to wstyd i
    hanba, bo to nie jest zaden album Pink Floyd.

    Niby The Division Bell mialo takie byc, prawdziwe, powrot do korzeni
    itd. Ale ta plyta to tez sciema i wg mnie totalnie dobrze zrobiona
    podrobka przywolujaca brzemienia i klimaty z Wish You Were Here i Dark
    Side of The Moon. W studio znowu pojawili sie znani z tandemu Carin,
    Pratt, Wallis chociaz nie ma tam nic wielkiego do zagrania czego
    panowie by nie zagrali, a wiadomo, ze technicznie panowie floyd nie
    naleza do wirtuozow. Wiem, ze kazdego bierze high hopes z ladnie
    zaaranzowanym orkiestrowym tlem, niestety ta plyta nie wnosi nic do
    tworczosci Pink Floyd. Czuje sie, ze to nie jest plyta gdzie mial swoj
    udzial mistrz z numerem 1 na koszulce. Prawda jest taka, ze David z
    kolegami to chciwe lenie, ktore mysla ze piosenki rosna na drzewach -
    tak powiedzial o nich Roger i ja to popieram. Na pewno David nagral
    AMLOR, ktorego namowil na to Nick bo sie panowie wyplukali z kasy po
    tym jak The Final Cut nie sprzedawalo sie cudownie i Roger i tak mial
    z tego wiekszosc kasy. To samo z TDB, nabili sobie wielka kase pod
    plaszczykiem nazwy ktora stworzyl i nadal jej charakter tylko jeden
    czlowiek - Roger Waters. Teksty Davida sa tak totalnie banalne i
    denne, ze to strach, a ta jego nowa zona co go zajedzie na smierc
    przyprawia mnie o mdlosci. Juz na dziecko "dziadek David" dal sie
    namowic, nawet mam foto dla chetnych. Dla konfrontacji polecam album
    TDB i Amused To Death solowy Roger Waters.

    Ostatnim czasy piluje dzien w dzien na DVD The Wall Live in Berlin ...
    tutaj Roger pokazuje kto naprawde jest Pink Floyd ...ta muzyka, to
    show ...tak bardzo przejmujace ...i Roger, ktory gdy wykonuje Nobody
    Home to az mam prawie zawal :) Nie to co David na trasie TDB gdzie
    zachowanie jego bylo jakby mial w dupie publicznosc, jeden raz tylko w
    trakcie calego show w czasie Learning to Fly podniosl reke do ludzi, a
    tak to mechaniczne show i szybkie granie songow zeby sie nie
    przemeczac na nastepny stadion w kolejnym miescie. Kto byl na Rogerze
    w Warszawie widzial jak Roger sie zachowywal ....w koncu to jego
    muzyka i jego teksty ....

    pozdrawiam wszystkich

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: 5 Najlepszych Albumow 2002


    - Interpol - "Turn on the Bright Lights"


    nie znam, ale postanowilem sobie cos posluchyac ;-)

    - Black Rebel Motorcycle Club - "B.R.M.C."


    a dla mnie zawod. nie podoba mi sie ta muzyka AZ tak. ot taka sobie muzyczka
    do posluchania, ale bez jakiegos wiekszego zaangazowania.

    - The Music - "The Music"


    oj gdzie plant, a gdzie ten koles? przeciez on spiewa jak dziewczynka. bez
    urazy, nie slyszalem moze wszystkiego, ale ogolnie jego wokal jest dosyc
    kobiecy. dla mnie takie zestawienie skadinad niezlej muzyki z jego glosem-
    odpada.

    - Oasis - "Heathen Chemistry"


    powrot do korzeni? nie powiedzialbym- jest bardzo duzo zmiany i zespol
    poszedl do przodu. tyle, ze o ile dla Ciebie siedzenie w jednej stylistyce
    jest minusem, dla mnie byloby plusem. album jest niezly, ale za cholernie
    nie przypomina mi oasis. nie ma w nim tego, co ciagnelo mnie do poprzednich
    albumow, nie wiem- jakiejs magii? przeslucahelm mp3 i zrezygnowalem z
    zakupu. album jest okej, ale mam ciagle wrazenie, ze mogl go nagrac inny
    zespol i nic by na tym ten album nie stracil. brakuje mi magii.

    Co wy na to? Jakie wasze typy?


    kolejnosc przypadkowa:
    1. coldplay- a rush of blood to the head
    bardzo mi sie podoba ta plyta. swietny klimat. niby smedza, ale jednak jest
    w tym cos co daje im ogromna energie. beautiful... i'm all for it ;-)
    2. the streets- 'oi oi oi listen to you bastard, stop tryin' shag the birds
    and find the geezers...'
    super super super! chyba najwieksze odkrycie jak dla mnie. swietny brytyjski
    akcent, genialne teksty, ktorych trzeba sluchac godzinami, zeby cos
    zrozumiec, ale warto. niby hip-hop, ale jednak nie. ciezko powiedziec co to
    jest. jesli lubicie UK- musicie posluchac!
    3.esbjorn svensson trio- strange place for snow
    taki nowoczesny jazzik, sporo naprawde fajnych momentow. trza posluchac ;-)
    4.the cooper temple clause- nie wiem jak sie nazywa album
    bardzo bardzo fajny album. klimaty... hmm... gitarowo. brzmienia gitar
    troche coxonowsko-13kowskie.
    duzo kombinowania, ale nie przekombinowania. niektore piosenki powalaja na
    kolana- np. who needs enemies albo the lake
    5.pogodno - sejtenik muzik & romantik loff    + pogodno gra fochmanna
    polski akcent w zestawieniu. wyajtkowo ciekawe brzmienia. strona tekstowa...
    hmm... jest dziwnie i dosyc prosto, ale mimo wszystko swietnie. bardzo
    podobaja mi sie brzmienia. 1 plytke znam ze sluchania, a druga glownie z
    koncertow. POLECAM!

    no i moze zespoly na ktorych sie zawiodlem:
    1. myslovitz
    slaba ostatnia plytka, oj slaba. muzycznie sa w swietnej formie, ale teksty
    nie pozwalaja mi wlozyc kasety do magnetofonu. nie jest tragicznie- cos sie
    znajdzie, ale ogolnie duze rozczarowanie.
    2. oasis
    coz... jak juz pisalem plytka nie jest zla, ale dla mnie brakuje w niej
    czegos bardzo waznego...
    rozczarowanie.
    3. blur
    ok, plyty niby jeszcze nie ma, ale coxon wylecial z zespolu, a to co ma byc
    podobno pierwszym singlem- don't bomb when you are the bomb jest tragicznie
    gorillazowate i nie wrozy dobrze...

    tyle ;-)

    /tattva

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: PPC i co dalej?
    On Mon, 25 Jan 1999 14:37:37 GMT, Karol Bryd <kb@femina.com.pl
    wrote:


    Ciekawe tylko, czy Ci (a moze 'ci') co stali za tymi stoiskami to byli
    Amigowcy czy tylko jacys gowniarze z 15 pudelkami dyskietek na
    sprzedarz...Teraz zostali prawie sami Amigowcy i watpie zeby piracili
    oni soft tak jak kiedys...


    Nie wiem czy ci co sprzedawali to byli amigowcy, ale wiem, że ci co
    kupowali napewno nimi byli :) Może teraz nie piracą tak jak kiedyś
    (co jest zrozumiałe) ale piracą dalej (spytaj Yoya).


    Nikt tu sie nie przejmuje "firma" (znowu "firma" :-). Mamy ja
    w glebokim powazaniu - nas interesuje przetrwanie platformy
    (a juz najbardziej AmigaOS) - bo to jest NAPRAWDE dobry OS,
    ktory po dodaniu ochrony pamieci i paru bajerow i dobrym marketingu
    roznioslby by Windows na strzepy - tak sie nie stalo wlasnie przez
    ta "firme" - dlaczego teraz mielibysmy sie o nia martwic?


    Nie rozumiem co znaczy w/g Ciebie słowo platforma. Czy myślisz,
    że jakakolwiek platforma może długo pociągnąć bez porządnego
    właściciela i dodatkach do sprzętu wytwarzanych w garażach ?


    No i nie mow, ze za 600PLN kupisz Pentium X i Voodoo 8 :-)
    Za tyle nie kupisz nawet PII (chyba, ze Celerona).
    (teraz 030 kosztuje co najwyzej 300zl).


    Czyli 030 kosztuje tyle co Celeron :))
    BTW: 030 u mnie kosztuje taniej, bo opycham kartę z tym prockiem
    i koprockiem za jedne 200 PLN.
    Mogę byc pewny, że jak powstanie Pentium XI i VooDoo 9
    to kupię Pentium X i VooDoo 8 za 600 PLN (uwzględniając inflację
    oczywiście).


    | No przecież to też już nie będzie prawdziwa Amiga tylko jakaś
    | podróba.  Może też będziesz szukał Kickstartu :))

    Nie, bo AROS to wlasnie KickStart ale dzialajacy na dowolnym procesorze
    (na jaki sie go przeportuje - ale to tylko kwestia rekompilacji).


    Coś mi to przypomina. Czy to nie w A2000 ładowało się Kickstart
    z dyskietki ? Powrót do korzeni ?


    A ze to nie bedzie prawdziwa Amiga to oczywiscie prawda, ale bedzie
    to mialo AmigaOS - a dla mnie Amiga to przede wszystkim jej system
    operacyjny (i mam prawie w nosie czy to bedzie dzialalo na Intelu czy
    Motoroli - mnie hasla "Intel outside" czy inne tylko smiesza, mimo to
    uwazam Motorole - szczegolnie m68k - za "przyjemniejsze" procesory
    do programowania niz i86).


    Ale przecież UAE też potrzebuje do załadowania Kickstartu (po to
    zgłasza się na tą grupę tylu poszukujących go).
    Jeżeli ma być tak jak piszesz to ten AROS to będzie tylko ulepszonym
    UAE.
    Może faktycznie będzie to namiastką prawdziwego AmigaDOS ale jak
    myślisz ilu ludzi przerzuci się na ten system. Nie wiem jak Ty ale ja
    uważam, że jeżeli coś takiego nastąpi to będzie to już prawdziwy
    koniec Amigi.

    Z pozdrowieniami

    rh@alpha.net.pl
    rh@polbox.com

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: PPC i co dalej?
    On 05-Feb-99, Highlander <pl.comp.sys.amiga@newswrote:


    On Mon, 25 Jan 1999 14:37:37 GMT, Karol Bryd <kb@femina.com.pl
    wrote:

    | Ciekawe tylko, czy Ci (a moze 'ci') co stali za tymi stoiskami to byli
    | Amigowcy czy tylko jacys gowniarze z 15 pudelkami dyskietek na
    | sprzedarz...Teraz zostali prawie sami Amigowcy i watpie zeby piracili
    | oni soft tak jak kiedys...

    Nie wiem czy ci co sprzedawali to byli amigowcy, ale wiem, że ci co
    kupowali napewno nimi byli :) Może teraz nie piracą tak jak kiedyś
    (co jest zrozumiałe) ale piracą dalej (spytaj Yoya).


    Nie wiem, nie korzystam z ich "uslug"...


    | Nikt tu sie nie przejmuje "firma" (znowu "firma" :-). Mamy ja
    | w glebokim powazaniu - nas interesuje przetrwanie platformy
    | (a juz najbardziej AmigaOS) - bo to jest NAPRAWDE dobry OS,
    | ktory po dodaniu ochrony pamieci i paru bajerow i dobrym marketingu
    | roznioslby by Windows na strzepy - tak sie nie stalo wlasnie przez
    | ta "firme" - dlaczego teraz mielibysmy sie o nia martwic?

    Nie rozumiem co znaczy w/g Ciebie słowo platforma. Czy myślisz,
    że jakakolwiek platforma może długo pociągnąć bez porządnego
    właściciela i dodatkach do sprzętu wytwarzanych w garażach ?


    To zalezy co rozumiesz przez "dlugo" - jak widac Amiga sie
    trzyma a sprzet na pewno nie jest robiony w garazach, a
    od upadku firmy minelo juz dosyc duzo czasu (5lat?).


    | No i nie mow, ze za 600PLN kupisz Pentium X i Voodoo 8 :-)
    | Za tyle nie kupisz nawet PII (chyba, ze Celerona).
    | (teraz 030 kosztuje co najwyzej 300zl).

    Czyli 030 kosztuje tyle co Celeron :))


    Nie, 030 kosztuje conajwzej 300zl a Celeron okolo 600zl. Dla
    mnie w zadnym wypadku nie jest to samo...


    BTW: 030 u mnie kosztuje taniej, bo opycham kartę z tym prockiem
    i koprockiem za jedne 200 PLN.


    No widzisz...


    | No przecież to też już nie będzie prawdziwa Amiga tylko jakaś
    | podróba.  Może też będziesz szukał Kickstartu :))

    | Nie, bo AROS to wlasnie KickStart ale dzialajacy na dowolnym procesorze
    | (na jaki sie go przeportuje - ale to tylko kwestia rekompilacji).

    Coś mi to przypomina. Czy to nie w A2000 ładowało się Kickstart
    z dyskietki ? Powrót do korzeni ?


    To bylo w A1000. I to nie bedzie powrot do korzeni. AROS to jest proba
    napisania systemu Amigi OD NOWA jednak ma on byc w 100% kompatybilny
    ze starym tak, ze caly soft z Amigi po rekompilacji (co implikuje,
    ze bedzie to napisane w jezyku wyzszego poziomu - w kazdym razie
    nie asembler, bo tego nie zasemblujesz pod i86 zeby dzialalo)
    bedzie dzialal...Poniewaz AROS jest pisany w C tak wiec uzywajac
    porzadnego kompilatora bedziesz mogl to sobie skompilowac i miec
    AmigaOS na pececie - oczywiscie nie bedziesz mogl uzywac tych
    programow na Amidze do ktorych nie masz kodow zrodlowych bo
    jest on wymagany aby przekompilowac dany program na dana platforme
    sprzetowa...Oczywiscie gierki mieszajace w hardwarze nie beda
    dzialac, bo AROS to sam system operacyjny...


    | A ze to nie bedzie prawdziwa Amiga to oczywiscie prawda, ale bedzie
    | to mialo AmigaOS - a dla mnie Amiga to przede wszystkim jej system
    | operacyjny (i mam prawie w nosie czy to bedzie dzialalo na Intelu czy
    | Motoroli - mnie hasla "Intel outside" czy inne tylko smiesza, mimo to
    | uwazam Motorole - szczegolnie m68k - za "przyjemniejsze" procesory
    | do programowania niz i86).

    Ale przecież UAE też potrzebuje do załadowania Kickstartu (po to


    Ale UAE to EMULATOR a AROS nie bedzie nic emulowal - to jest system
    operacyjny, ktory "przypadkiem" bedzie w 100% kompatybilny z AmigaOS...


    Może faktycznie będzie to namiastką prawdziwego AmigaDOS ale jak
    myślisz ilu ludzi przerzuci się na ten system. Nie wiem jak Ty ale ja
    uważam, że jeżeli coś takiego nastąpi to będzie to już prawdziwy
    koniec Amigi.


    To bedzie POCZATEK Amigi - wiele osob cierpi uzywajac obecnego hardware'u
    Amigi i nie majac mozliwosci upgrade'u do kart graficznych itd.
    Czesto tacy ludzie maja jeszcze peceta...Dla takich osob pisane
    softu pod AROS'em byloby wygodniejsze. Poza tym trzeba spojrzec na
    to z drugiej strony - dajemy okazje posiadaczom Windows i innych
    pecetowych systemow operacyjnych na sprobowanie AmigaOS bez
    kupowania Amigi, wiele z takich osob moze polubic AmigaOS (bo
    jest co lubic :-) i moze zaczac pisac soft dla AROS'a (a tym
    samym dla AmigaOS). Jak widac same zalety...

    Ja sie przerzucam jak tylko bedzie dostepny w calosci
    (teraz jest napisane okolo 70%) i oczywiscie nie calkowicie...

    Pozdrawiam.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: POWRÓT DO KORZENI :
    POWRÓT DO KORZENI :
    Symbol nicejsko-konstantynopolitański
    Credo in unum Deum, Patrem omnipotentem, factorem caeli et terrae, visibilium
    omnium et invisibilium. Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego,
    Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
    Et in unum Dominum Iesum Christum, Filium Dei unigenitum, et ex Patre natum
    ante omnia saecula. Deum de Deo, Lumen de Lumine, Deum verum de Deo vero,
    genitum non factum, consubstantialem Patri; per quem omnia facta sunt. I w
    jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest
    zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg
    prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a
    przez Niego wszystko się stało.
    Qui propter nos homines et propter nostram salutem descendit de caelis. Et
    incarnatus est de Spiritu Sancto ex Maria Virgine, et homo factus est. On to
    dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z niebia. I za sprawą Ducha
    świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem.
    Crucifixus etiam pro nobis sub Pontio Pilato, passus et sepultus est, et
    resurrexit tertia die, secundum Scripturas, et ascendit in caelum, sedet ad
    dexteram Patris. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został
    umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo. I
    wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca.
    Et iterum venturus est cum gloria, iudicare vivos et mortuos, cuius regni non
    erit finis. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych: A
    Królestwu Jego nie będzie końca.
    Et in Spiritum Sanctum, Dominum et vivificantem, qui ex Patre Filioque
    procedit. Wierzę w Ducha świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna
    pochodzi.
    Qui cum Patre et Filio simul adoratur et conglorificatur: qui locutus est per
    prophetas. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę.
    Który mówił przez Proroków.
    Et unam, sanctam, catholicam et apostolicam Ecclesiam. Wierzę w jeden,
    święty, powszechny i apostolski Kościół.
    Confiteor unum baptisma in remissionem peccatorum. Et expecto resurrectionem
    mortuorum, et vitam venturi saeculi. Amen. Wyznaję jeden chrzest na
    odpuszczenie grzechów. I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w
    przyszłym świecie. Amen.

    Skład apostolski
    Credo in Deum Patrem omnipotentem, Creatorem caeli et terrae. Et in Iesum
    Christum, Filium eius unicum, Dominum nostrum, qui conceptus est de Spiritu
    Sancto, natus ex Maria Virgine, passus sub Pontio Pilato, crucifixus,
    mortuus, et sepultus, descendit ad infernos, tertia die resurrexit a mortuis,
    ascendit ad caelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis, inde venturus
    est iudicare vivos et mortuos. Credo in Spiritum Sanctum, sanctam Ecclesiam
    catholicam, sanctorum communionem, remissionem peccatorum, carnis
    resurrectionem et vitam aeternam. Amen. Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego,
    Stworzyciela nieba i ziemi. I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana
    naszego, który się począł z Ducha świętego; narodził się z Maryi Panny.
    Umęczon pod Ponckim Piłatem, krzyżowan, umarł i pogrzebion; zstąpił do
    piekieł. Trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po
    prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
    Wierzę w Ducha świetego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie,
    grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: powrót do korzeni Masy Krytycznej nieunikniony...
    powrót do korzeni Masy Krytycznej nieunikniony...
    witam wszystkich,

    minęła kolejna masa krytyczna. wreszcie przekroczyliśmy 500 osób w tym roku
    jęsli chodzi o uczestników. ale rysy uwypuklają sie coraz bardziej.
    po:

    1. piesi muszą być przepuszczani na pasach gdy nastepuje zmiana świateł. to
    nie policja ma nam robić ``vip line`` czyli masa ponad warszawiakami,

    2. skończyć z lewym pasem wolnym,

    to dwie moje głowne tezy. do dyskusji przede wszytkim, wśród nas masowiczów
    ale nas czynnych uczestników. kwestię pieszych i tramów przerobiliśmy ąz
    nadto po raz kolejny. doszło do zdarzenia na rodzie pod rotund gdzie dzięki
    `porwaniu` sie masy można było doskonale poćwiczyć - przepuścić stojący w
    korku przez nas tram. na mój apel karnie ekipa stanęła przed torami wskazując
    motorniczemu jazdę. gdy juz się do tego zabierał - drogówka podbiega krzycząć
    stój - oni rowery mają pierwszeństwo. no i kicha widziałem potem rozeżlone
    twarze pasażerów którzy przez nas stali.
    potem piesi na pasach. na marszałkowskiej, kruczej i paru jeszcze ulicach
    udałonam się masę zatrzymać by przepuścić ludzi. w kilku innych kolejny raz
    policja wtriniła swoje 3 grosze - nakazując nam jazdę.
    tak dalej byc nie może. to piesi są naszymi przyjaciółmi i ludzie w tramach i
    busach/jedno z podstaw masy kiedyś/.
    technicznie jest to wykonalne ale trzeba mięć gardło by krzyknąć i zastawić
    czasem drogę. doskonale wychodziło to z 5.5 stopy, klakiem, olem. dawaliśmy
    sobie radę. wiem trzeba więcej osób, by móc to dalej robić. by zawsze kilku
    liderów/nie bójmy sie tego/ wraz z zaufanymi /jak to nazwę/ mogło tak
    sterować masą.
    a idiotyzm z tramami i busami trzeba jak najszyciej ponownie zasygnalizować
    policji. to wymaga zmian ale dopiero gdy my ZAUFANI I LIDERZY będą gotowi do
    tego.
    LEWY PAS WOLNY! czas naprawdę z tego zrezygnować. przy tysuiącu a kiedyś przy
    2 000 to będzie nierealne! wiem co mówię. ostania masa kolejny raz wykazała
    KOMPLETY burdel jeśli chodzi o sposób organizacji tego przez policję.
    na kruczej i marszałkowskiej, następnie na jana pawła skomasowano nas na
    prawym pasie, by nastepnie skręcać odpowiednio: z kruczej na LEWO w aleje,
    marszałkowskiej na LEWO na rondo i wreszcie z jana pawła na LEWO na rondo
    babka(!!!???).
    to czyste szaleństwo! jak można tak beznadziejnie ORGANIZOWAĆ zabezpieczenie
    przejazdu ! ja wystawiam policji 2 za taki brak myślenia!


    dlatego bardzo proszę wszytkich których znam i nie znam o zabranie głosu ale
    przedewszytkim o rzeczowe argumenty w oparciu o ideę masy krytycznej jak
    jasne zdeklarowanie się - czy chcemy mieć pozytywny wpływ na ludzi i właczyć
    się FIZYCZNIE do pomocy nam przy tych narosłych problemach.

    uprzedzam że perspektywa z radiowozu jest zupełnie inna, a szusujące kolejny
    raz motory wzdłuż masy napawają stachem, nie dziekujmy tak żewnie i
    wielokrotnie policji przez megafon za kiepskie zabezpieczenie. szanujmy
    siebie samych nie wstawiając zandto wazeliny. niestety podziękowanie przez
    megafon ustawiczne policji - było groteskowe. są to nie tylko moje odczucia.
    esencja MASY KRYTYCZNEJ są tunele/gdzie kakafonia dzwięków daje nam wolność/
    zamknieta zabudowa/maerszałkowska, nowy/ gdzie siła naszych dżwięków się
    zwielokratnia no i samo sedno - RYNEK STAREGO MIASTA! tuż przed wjazdem
    czekając na wjazd w podwale paru gości pyta mnie po co na rynek? po kiego?
    grzecznie odpowiem - czy już wiecie po co rynek ? po to by wjechać
    promieniście, by kołować koło syrenki by poczuć się wolnym....

    prosze o rzeczową dyskusję ale przede wsztskim o WAS skłonnych nam pomóc.

    pozdrawiam serdecznie

    czajnik Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 209 wyników • 1, 2, 3

    Design by flankerds.com