Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby firm
Temat: Upgrade Visty do XP. ;-)
Wojtek Piszczek pisze:
| Co generalnie jest prawdą, choć na nieszczęście w tej dyskusji nie
| rozmawiamy o tym, jak to bez względu na system OOOrg jest ślimackie.
| OOO to faktycznie inna sprawa. Co do samego systemu, to wychodzę z
| założenia, że skoro włożyłem do komputera 2GB RAM to system sobie może
| zająć nawet cały, byle mi aplikacje sprawnie działały. Inaczej rzecz
| biorąc, byle się sprawnie potrafił "posunąć" i zrobić im miejsce.
| Trzymanie wolnego ramu i licytacja w jego ilości jest trochę sztuką dla
| sztuki, bo skoro nabywam jakiś sprzęt to nie po to, żeby na niego patrzeć.
Z RAMem IMO powinno być tak, jak z zapasem mocy CPU - gdy sytuacja tego
wymaga, powinien być dostępny. Być może zarządzenie RAMem w Viście ma
słuszne podstawy, tylko dlaczego, skoro jest tak dobrze, to system muli?
OK, jeżeli przyjąć założenie, że racjonalne minimum to 2GB, to OK, nie mam
zastrzeżeń, ale na 1GB Vista zachowuje się jak XP na 256MB. Więc, jak
pisałem, wali mnie to, jak złożony mechanizm za tym stoi, jakie to jest
nowoczesne i światowe i tak dalej, skoro na tym samym kompie (1GB RAM) XP
śmiga i Vista udaje, że pracuje.
[---]
| Nie do końca. Na XP można było, albo i nie się przenosić, to było raczej
| obojętne, więc XP weszło siłą inercji. Z Vistą jest inaczej, jak pisałem,
| jest bardzo negatywnie odbierana, szczególnie w firmach. Vista wymusza
| decyzję również sprzętową, w przypadku XP czy W2K było w zasadzie wszystko
| jedno, czy nowo kupowany komp będzie miał W2K czy XP, oba systemy
| przeciętny nowo kupowany komputer mógł uciągnąć.
| 95% sprzętu kupowanego dziś Vistę uciągnie z palcem w d... i dotyczy to
| nawet low endu.
Owszem, uciągnie, zważ tylko, że XP będzie na tym sprzęcie śmigał i nawet
się nie spoci.
Przy założeniu oczywiście że XP obsłuży wszystkie ficzery sprzętowe -
piję przykładowo oczywiście do DirectX 10 czy 10.1 - bądź, że nie
będziemy ich potrzebować.
| Co do negatywnego postrzegania przez firmy, to MS jest
| sam sobie winien - system stał się faktycznie używalny po pierwszych 2-3
| wydaniach poprawek, a opinia wyrobiła się wcześniej. Zresztą potrzeby
| firm są jednak nieco inne niż użytkownika domowego. Natomiast z tą siłą
| inercji to chyba trochę przesadzasz - sporo firm trzymało się od XP z
| daleka i to dość długo, więc to chyba nie do końca tak.
Zapewne. Zważ jednak, że w obecnym przypadku, firmy nie będą miały wielkich
szans trzymać się daleko od Visty, bo co zrobią, gdy XP zniknie ze
sprzedaży (nie liczę oczywiście jakichś licencji zbiorowych).
Należy się z tym liczyć.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: czy jest szansa na rozwój w Polsce
Witek Mozga wrote:
Dla j@friko6.onet.pl (J.F.):
Tak sie sklada, ze jestem wspolwlascicielem takiej prywatnej firmy z
pogranicza biznesu i nauki. Jakos nie potrzebujemy bogatego wujka i
dajemy sobie rade. Co wiecej rozwijamy sie. Zatrudniamy glownie
mlodych ludzi (na razie wszyscy ponizej 30). Wiadomo, ze na poczatku
jestesmy nastawieni glownie na zrobienie pieniedzy (bo bez nich nie
bedzie nie tylko badan, ale i dalszej dzialalnosci) Ale myslimy o
badaniach. Wypuszczenie kilku publikacji w renomowanych pismach
znacznie podnosi prestiz firmy. Ponadto badania sa po prostu ciekawe.
Osobiscie uwazam, ze przyszlosc polskiej chemii lezy w takich wlasnie
malych firmach, ktore produkuja na potrzeby firm poszukujacych nowych
lekow czy zajmujacych sie chemia kombinatoryjna. Polska jest bardzo
atrakcyjna, bo ma w miare wykwalifikowanych chemikow, a praca jest tu
tania. W zwiazku z tym mozemy byc konkurencyjni.
No tak, ale badania NMR, MS i wiele innych i tak bedziecie robili u
nas (CBMM PAN) lub na Politechnice, bo raczej nie bedzie was jeszcze
dlugo stac na kupno np:
aparatu do NMR 500 Mhz, który kosztuje cos kolo 300 000 USD.
Zeby zrobic sobie wlasne zaplecze laboratoryjne z prawdziwego
zdarzenia do robienia chemii organicznej potrzeba zgromadzic
jakies 2 miliony USD i miec rocznie jakies 500 000 USD na
odczynniki utrzymanie wszystkiego w dobrym stanie.
(Aparat NMR, GCMS, MS wysokiej rozdzielczosci, FTIR, jeden
aparat do GC przyzwoitej jakosci, porzadne HPLC, aparat RTG do
krystalografii, podstawowe wyposazenie laboratorium - szklo,
pompy prozniowe, mieszadla mechaniczne i magnetyczne, generator
ciekłego azotu, wyciągi, meble, komptuery i cała masa innego drobiazu).
Na samo utrzymanie porzadnej biblioteki chemicznej trzeba miec jakies
50-60 000 USD rocznie na same prenumeraty. Czasopisma są też
dostępne w sieci - ale nie wszystkie i w wielu serwisach
(Elsevier i ACS) placi sie za kazda sciagnieta strone, co na
dluzsza mete okazuje sie kosztowniejsze od zwyklej papierowej
prenumeraty.
Oczywiscie nie ma sensu zeby kazda mala firma inwestowala w cale
zaplecze. Nawet na Zachodzie takie małe firmy działają w otoczeniu
uczelni i dużych panstwowych instytutow korzystajac odplatnie z
ich zasobow z obopólną korzyscia.
Na cale duze i w 100% niezalezne labolatoria stac tylko najwiekszych
- firmy w rodzaju GE-Bayer, Dow Corning czy Merck.
W Polsce nie ma takich dużych firm chemicznych, więc nie ma tez
co liczyc na powstanie dużych laboratoriów przemysłowych zupełnie
niezależnych od zaplecza państwowych instytucji, chyba że którys
z międzynarodowych olbrzymów zdecyduje się cos takiego uruchomić
w Polsce - na co jednak z wielu względów nie ma zbyt wielu szans.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kwaśniewski wie kim był "TW Alek", ale nie powie
> Każdy by chciał. Ale żeby to zrobić trzeba rozliczyć tę komunę, którą masz w
> doopie. Bez tego i bez ujawnienia co się stało z majątkiem narodowym i zasadami
> prowadzenia działalności gospodarczej, społecznej i kulturalnej, nie zrozumiemy
> dlaczego ciągle jesteśmy robieni "wciula" przez tych samych ludzi od prawie
> trzydziestu lat.
> Jak chcesz żyć normalnie w kraju, w którym wszystkie zasady współżycia
> społecznego są skrojone na
potrzeby firm i organizacji powstałych z narodowego
> majątku i przechwyconych przez byłych ubeków, milicjantów i towarzyszy? :)
Na rozliczenie komuny były czasy początku lat 90',teraz to jest,że tak powiem po
ptakach, Czesi potrafili to zrobić, my nie i do dzisiaj nie potrafimy, to co się
teraz dzieje nie ma nic wspólnego z prawdą i sprawiedliwością, a to co ukradli
to i tak tego nie oddadzą, ważne żeby teraz przestali kraść i zaczęli rządzić
zamiast tylko walczyć o władze. A tak na marginesie jak można rozliczać kogoś
kto żył zupełnie w innych realiach, za to że próbował się do nich dostosować i
robił to co każdy normalny człowiek, walczył o własne dobro. Byłych ubeków itd.
powiadasz, wiesz nie tylko komuniści dorobili się na narodowych majątkach, to
nie komuniści rozprzedali za bezcen pół polski, podziękować za to możemy
Mazowieckiemu. Ja mam już dość słuchania o rozliczaniu itd. to i tak juz nic nie
zmieni,teraz należałoby zając sie przyszłością,zaplanować rozwój naszego kraju,
ułatwić życie jego obywatelom. Na dzisiejszej scenie politycznej jest wielu
byłych komuchów, ale w sumie merytorycznie nadają się oni bardziej do rządzenia
niż cała opozycja,pierwszy pełny rząd solidarności okazał się najgorszym rządem
od czasów komunizmu.A tak na marginesie wielu Polaków wprost tęskni za komuną,
czy to nie dziwne? Ano nie bo polska demokratyczna jest sto lat za murzynami i
nawet w 50% nie wykorzystała tego,że była katalizatorem zmian politycznych w
środkowej Europie. Nawet jako członkowie Unii Europejskiej jesteśmy zadupiem
Europy, nasze prawo dalej nas nie chroni przed wykorzystywaniem obcych
kapitalistów,banki zagraniczne robią co chcą,wielkie koncerny zagraniczne mają o
wiele lepsze warunki na rozwój niż
firmy rodzime,państwo nie dba o to,żeby
zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom,nie robi dla obywateli praktycznie nic,
nie mamy dróg, nie mamy normalnej kolei, nie mamy normalnych zarobków,nie mamy
służby zdrowia,takiego nie mamy jest dużo, a płacimy podatki i chcemy
pracować...a w rządzie najważniejsze jest to kto był Bolkiem, kto dostanie
samolot , kto pojedzie na szczyt...a ja mam to w doopie i chce normalnie żyć...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Mamy inwestora nr 100
O ŁSSE można także przeczytać w dzisiejszym (wtorek, 15.V) Pulsie Biznesu
link:
www.pb.pl/News.aspx?id=92f511ee-660c-4598-821b-3b84439aee0c
Tekst:
"Australijski Amcor zainwestuje w Łodzi 82,5 mln zł
Australijski potentat z branży opakowań,
firma Amcor, chce zainwestować w Łodzi
82,5 mln zł oraz zatrudnić 150 pracowników. We wtorek szefowie
firmy otrzymali
zezwolenie na działalność w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej (ŁSSE).
Strefa obchodziła też jubileusz 10-lecia istnienia.
Australijczycy zainwestują całą sumę doápołowy 2009 roku zatrudniając
początkowo 70 osób. Inwestycja wystartuje wápołowie przyszłego roku. Amcor na
terenie ŁSSE wybuduje zakład, wáktórym wytwarzane będą opakowania záfolii dla
przemysłu spożywczego.
Będzie to już trzecia fabryka Amcoru działająca w naszym kraju, ale pierwsza,
która znajdzie się wáspecjalnej strefie ekonomicznej. W obecnie funkcjonujących
zakładach zatrudnienie znalazło 450 osób.
Amcor to jeden z największych producentów opakowań. W ub. roku
firma odnotowała
sprzedaż naápoziomie 11 mld dolarów australijskich oraz dochód na poziomie
379,2 mln dolarów australijskich. Jest właścicielem 217 fabryk w 34 krajach,
zatrudnia 24 tys. osób.
Australijczycy są setną
firmą, która od początku działalności łódzkiej
specjalnej strefy ekonomicznej otrzymała zezwolenie na działalność. W ciągu 10
lat funkcjonowania strefy nakłady inwestycyjne wyniosły ponad miliard euro.
Pracę w zakładach działających w ŁSSE znalazło ponad 10 tys. osób.
ŁSSE obejmuje obszar 511 ha i podzielona jest na 22 podstrefy położone nie
tylko na terenie woj. łódzkiego, ale również na terenie woj. wielkopolskiego i
mazowieckiego. Wśród inwestycji zagranicznych dominuje kapitał amerykański (30
proc.), niemiecki (20 proc.) i włoski (15 proc.). Pozostali inwestorzy pochodzą
m.in. z Japonii, Holandii, Szwecji, Grecji czy Hiszpanii. Najważniejszymi
branżami są m.in. ľ branża AGD, farmaceutyczna i kosmetyczna, budownictwo oraz
ceramika sanitarna.
10-lecie działalności ŁSSE było okazją do zaprezentowania raportu
międzynarodowej
firmy doradczej KPMG, w którym zanalizowano Łódź i region
z "perspektywy lokalnych przedsiębiorstw". W badaniu wzięło udział 50
firm, z
czego duże - powyżej 250 pracowników - stanowiły 26 proc.
Jak m.in. wynika z raportu, głównym atutem Łodzi jest jej centralne położenie.
Ponad 80 proc. małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) i prawie 70 proc. dużych
firm, uważa że jest to atrakcyjne miejsce do inwestowania i przewiduje dalsze
inwestycje w tym regionie. "Gdyby przedsiębiorstwa jeszcze raz miały decydować
o swojej lokalizacji, to zdecydowana większość wybrałaby ponownie Łódź lub
region" - wynika z raportu.
Inwestorzy zarzucają jednak Łodzi, iż nie wykorzystuje w pełni swojej
lokalizacji ze względu na braki w infrastrukturze transportowej. W opinii
większości badanych, lokalne drogi są słabej jakości, nieznacznie lepsze są
trasy szybkiego ruchu. Na słabym poziomie jest też baza hotelowa, tak bardzo
potrzebna w biznesie.
Autorzy raportu są zdania, że Łódź jest jednym z większych ośrodków
akademickich i oświatowych w Polsce, co umożliwia lokalnym przedsiębiorstwom
zatrudnianie absolwentów. Jednak sama obecność szkół i absolwentów na rynku
pracy nie musi przekładać się na
potrzeby firm. Z raportu wynika, że na
lokalnym rynku najbardziej brakuje wykwalifikowanych robotników i inżynierów
oraz techników z wykształceniem średnim. 2/3
firm odczuwa brak pracowników z
powodu wyjazdu fachowców za granicę.
Podsumowując raport jego autorzy stwierdzili, że najwyższe oceny otrzymał
klimat miasta do inwestowania. Powyżej średniej oceniony też został samorząd
lokalny oraz otoczenie biznesowe ľ choć w obu przypadkach respondenci
sygnalizowali liczne problemy. Najniżej ocenione zostały zasoby ludzkie oraz
infrastruktura. (PAP)"
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak pozyskiwać nowych inwestorów dla Torunia?
Jak pozyskiwać nowych inwestorów dla Torunia?
Jak pozyskiwać nowych inwestorów dla Torunia?
Myślę, że aby przyciągnąć inwestora do miasta, trzeba mu zaoferować coś,
czego szuka. W mojej opinii Toruń ma kilka atutów, które wyrózniają go
pozytywnie na tle regionu i nawet poza nim:
POŁOŻENIE KOMUNIKACYJNE - budowana A-1, otwarta S-10, 4 inne ważne drogi
krajowe (1, 10, 15, 80) oraz nieduża odległość do 200 km od wielu
wazniejszych miast północnej Polski (Gdansk, Warszawa, Poznan, Olsztyn,
Bydgoszcz, Łódź) daje taki atut. Do tego węzeł kolejowy we wszystkich
ważniejszych kierunkach i koniecznie (!) uruchomienie lotniska.
Ale najważniejsza jest komunikacja samochodowa, więc A1 to ważny wyróżnik. Tu
mamy spore atuty.
Możemy przyciągnąć:
firmy transportowe, spedycyjne, centra logistyczne i handlowe (hurtowe),
producentów z dużymi potrzebami transportowymi.
WYKSZTAŁCONA KADRA - wg statystyk mamy największy poziom wykształcenia w
regionie, ale nie do regionu należy sie tu przyrównywać. Ciekawe kierunki to
biologia z biochemią, sztuki piękne (gł. konserwacja zabytków), ekonomiści,
prawnicy, specjaliści mediów (socjologia, politologia, kier. artystyczne).
Możemy przyciągnąć:
koncerny farmaceutyczne,
firmy konserwacji zabytków i plastyczne, obsługa
księgowo-prawno-ekonomiczna (częsty dziś outsourcing),
firmy wydawnicze,
koncerny medialne (wydawcy przewodnikow, map, kanały tematyczne TV i
radiowe). Np. Pascal ma swoja główna siedzibe w Bielsku-Białej.
ATRAKCYJNY KLIMAT I ATMOSFERA - bycie Krakowem północy to juz nie tylko
slogan, ale pomału rzeczywistość. Atrakcyjne plenery, obcowanie ze sztuką i
kulturą, zabytki...
Możemy przyciągnąć:
konferencje i sympozja, szkolenia firmowe, miejsce wypadów weekendowych,
kliniki stomatologiczne czy chir. plastycznej (nastawione na zachodnich
klientow)
WNIOSKI = PRIORYTETY DLA MIASTA:
1) dalsza budowa dróg, lobbing na rzecz A1, S10, S15, wylotówki itp.
2) uruchomienie lotniska
3) przygotowanie gotowych terenów na
potrzeby firm 30-50-100-500-1000
osobowych, w róznych wielkościach i kilku lokalizacjach - z uzbrojeniem,
dojazdem, uregulowanych prawnie itp.
4) lokalizacja nowych uczelni - politechniki, Ak. Ekonomicznej, AWF, Szkoły
Teatralnej - jako filie, usamodzielnienie filii ASP z Łodzi
5) promocja miasta wśród największych
firm Polski i za granicą - tu ważne są
silne media (samodzielna TV Regionalna!)
Obserwując ogromny skok, który robi Torun w ostatnich latach, nadrabiając
dziesieciolecia zaniedbania w PRL, myślę, że to realne plany. Ale dla tego
potrzeba silnego wspierania w/w inicjatyw:
DROGI- LOTNOISKO- UCZELNIE- TELEWIZJA i PROMOCJA- GOTOWE TERENY INWESTYCYJNE
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: "za" S7 wg Gazety Łomiankowskiej
"za" S7 wg Gazety Łomiankowskiej
zakładając, że niniejsze forum w swym zasięgu nie ustępuje GŁ oraz w świetle
toczącej się dyskucji nt zarówno planowanej trasy S7, wiarygodności GŁ oraz
dużego rozproszenia postów dot. trasy S7 na forum, proponuję ocenić poniższe:
Najważniejsze argumenty
za Samorządową Trasą
Nadwiślańską (STN):
1. Wyprowadzenie samochodowego ruchu tranzytowego poza obszar gęsto
zamieszkały, a pozostawienie naszej sieci drogowej dla ruchu lokalnego.
Podniesie to radykalnie bezpieczeństwo drogowe gminy.
2.Niespotykana szansa na ostateczne uporanie się z trwałym zabezpieczeniem
przeciwpowodziowym gminy Łomianki (i Czosnów).
3.Trwałe i kompleksowe rozwiązanie problemu szybkiego i bezkolizyjnego wylotu
drogowego z Warszawy w kierunku Gdańska, poprzez uwolnienie istniejących
obecnie ulic gminy Łomianki od ruchu tranzytowego (ul. Kolejowa) i wyniesienie
go na obwodnicę STN.
4.Ulica Kolejowa byłaby drogą zapasową na wypadek zablokowania S-7.
5.Linia wału skorygowana poprzez jego odsunięcie od Burakowa w kierunku rzeki
spowoduje, że trasa w przyzwoitej odległości ominie to osiedle biegnąc poniżej
skarpy burakowskiej. Takie przesunięcie wału wpłynie także na poprawienie
parametrów hydrodynamicznych przepływu wód przy wysokich stanach Wisły.
6.Realizacja Samorządowej Trasy Nadwiślańskiej nie powoduje konieczności
żadnych wyburzeń zabudowań istniejących w naszej gminie.
7.Stworzenie możliwości harmonijnego, zrównoważonego rozwoju organizmu
urbanistycznego gminy z wykorzystaniem jej naturalnych walorów przyrodniczych
w koegzystencji z Kampinoskim Parkiem Narodowym.
8.Przesunięcie ruchu dalekobieżnego na STN daje szansę likwidacji porannych
korków na ulicy Kolejowej, co ułatwi mieszkańcom naszej gminy (zwłaszcza
Burakowa) włączenie się do ruchu w kierunku do i z Warszawy.
9.Umożliwienie przekształcenia ulicy Kolejowej w normalną ulicę miejską,
dostosowaną do
potrzeb naszych mieszkańców (liczne skrzyżowania, sygnalizacja
świetlna, chodniki, latarnie, miejska komunikacja zbiorowa autobusowa lub/i
szynowa, itd.).
10.Otwarcie ulicy Kolejowej na
potrzeby firm przy niej funkcjonujących
(możliwości dojazdów do
firm, możliwość zatrzymania, zaparkowania).
11.Otwarcie możliwości spełnienia przez gminę Łomianki strategicznej misji
turystycznej bramy do KPN-u dla mieszkańców aglomeracji warszawskiej.
12.Ochrona Kampinoskiego Parku Narodowego przed niebezpieczeństwem zachwiania
stosunków wodnych w puszczy na skutek konieczności odwodnienia drogi
ekspresowej (poprzez budowę rowów, zbiorników retencyjnych itd.).
13.Właśnie teraz jest unikalna szansa na zrealizowanie Samorządowej Trasy
Nadwiślańskiej, ponieważ rozwiązanie to ma być finansowane przez budżet
państwa oraz pieniądze z Unii Europejskiej. Na rozwój sieci dróg krajowych w
Polsce w 2007-2013 przewidziana jest wstępnie ogromna kwota 61 mld Euro.
Projekt STN znakomicie wpisuje się w ten europejski budżet.
14.Zaproponowana technologia wykorzystania do budowy STN m.in. kruszywa
pozyskiwanego bezpośrednio z koryta Wisły, wpłynie na obniżenie kosztów
budowy, jak i na poprawę bezpieczeństwa przeciwpowodziowego dzięki polepszeniu
spławności rzeki.
15.Na terenie gminy Łomianki ogromna większość wiatrów wieje od Puszczy
Kampinoskiej w kierunku Wisły. Spaliny pojazdów jadących Trasą Nadwiślańską
będą więc zwiewane na niezamieszkałe rejony rzeki, podczas gdy rozwiązania
forsowane przez GDDKiA będą kierowały spaliny na gęsto zamieszkałe rejony Łomianek
źródło:
gazeta.lomianki.pl/portal/gazeta/run.GetNewserMultiMedia?rowId=660
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Krzystek: Szczecin stać na halę
Z kampanii wyborczej Piotra Krzystka:
1. Jest wiele osób, które chciałyby czynnie uprawiać sport w naszym mieście.
Niestety obecnie nie ma na to odpowiednich warunków. Wynajęcie sali
gimnastycznej graniczy z cudem, boiska sportowe na odpowiednim poziomie można
policzyć na palcach jednej ręki. Musimy stworzyć na każdej dzielnicy centra
sportowe.
Miejsca, w których mieszkańcy każdej dzielnicy mogliby w sposób aktywny
spędzać wolny czas. W skład takich obiektów powinny wchodzić: boisko do kosza,
siatkówki oraz 3 boiska do piłki nożnej. Obiekty oprócz nowoczesnej
nawierzchni, oświetlenia, zapewniałyby opieka trenerską.
Dziennie na terenie miasta korzystałoby z nich ponad 3000 osób. Inwestycja ta
jest rozwojowa i nie obciążająca w sposób znaczny budżetu miasta. Ponad połowę
kosztów tej inwestycji możemy pokryć z funduszy unijnych.
2. Nie stać nas na kolejne remonty obecnego stadionu Pogoni. Każde
zainwestowana złotówka to złotówka stracona. Co roku nasz szczeciński klub ma
problemy z uzyskaniem niezbędnej licencji potrzebnej do uczestnictwa w
rozgrywkach polskiej ekstraklasy.
Ostatnio oddano do użytku stadion w Kielcach. Nas także stać na nowy,
nowoczesny stadion.
Nie wymaga on dużych nakładów z budżetu miasta. Proponujemy, aby pieniądze na
jego powstanie pochodziły ze sprzedaży gruntów pod obecnym stadionem, oraz tak
jak to miało miejsce w przypadku inwestycji w Kielcach z funduszy unijnych
oraz budżetu Państwa.
3. Szczecin przyjazny dla inwestorów - Szczecińskie Centrum Posługiwania i
Obsługi Inwestora
Brak inwestorów w Szczecinie, bądź ich utrata na rzecz innych miast jest
spowodowana w dużej mierze brakiem strategii przyciągania inwestorów oraz
brakiem ich indywidualnego traktowania.
Do promocji i pozyskiwania inwestorów powinna być powołana nowa instytucja
(lub wyodrębniony wydział UM). Szczecińskie Centrum Poszukiwania i Obsługi
Inwestora powinno zajmować się nie tylko obsługą zgłaszających się inwestorów
lecz przede wszystkim ich wyszukiwaniem, selekcjonowaniem i nakłanianiem do
konkretnych inwestycji. Zatrudnienie znaleźliby tam profesjonaliści (prawo,
marketing, finanse) znający co najmniej kilka języków obcych.
4. Szczecin ma ogromną szansę stać się największym centrum usługowym w
Europie. Chodzi tu o inwestycje BPO (Business Process Offshoring): centra
usługowe, call center, centra badawczo- rozwojowe działające na wewnętrzne
potrzeby firm bądź świadczące usługi dla klientów zewnętrznych.
To właśnie w Szczecinie w ramach podstrefy ekonomicznej należy stworzyć
europejskie centrum usługowe. Powstawanie centrów BPO ma duże znaczenie dla
rozwoju rynku pracy, ponieważ stworzenie jednego miejsca pracy w tym sektorze
nie wymaga wysokich nakładów. Według PAIZ pod koniec 2010 roku w tych
placówkach znajdzie zatrudnienie 550 tys. osób.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Więzy integralności **nad** DBMS?
Witold Kuzminski wrote:
[ciach]
| Robisz w czyms nietypowym. Dlatego masz nietypowy zespol :)
| Wątpię. A może to ty robisz w czymś nietypowym? ;)
Ksiega glowna, bankowiec-ksiegowiec-programista i przedstawiciele przemyslu,
Nie my nie robimy księgi głównej. Ale nasze oprogramowanie musiało się tak
czy inaczej do takiej księgi głównej podpinać.
ktorzy ograniczaja C++ wskazuja na nietypowosc twojego zespolu :)
A my to akurat berdziej ograniczamy pewien inny popularny C-owaty język
(straszna to kobyła, ciężka i powlolna -- ten inny C-owaty język). Akurat
mamy pokaźny zestaw narzędzi które przez wiele lat były robione dla C++ -- i
z nimi produkcja softu w C++ już jakoś idzie, Tyle że używamy go tam gdzie
jego ograniczenia mało przeszkadzają, a jego zalety (w postaci dobrej
wydajności kodu i mnogości dowiązań do innych prduktów) są nie do
podważenia. Ale w innych obszarach używamy innych języków (w którch
zwłaszcza pewne rodzaje oprogramowania "robi się" zdecydowanie szybciej i
mniejszym nakładem pracy (A i tak produkty działają często szybciej niż w
niektórych C-owatych językach)).
Serio: z tego co piszesz wyglada, ze robisz w firmie, ktorej produktem jest
oprogramowanie. Podejrzewam, ze bardzo wiele osob robi w podobnych "warunkach",
ale to nie czyni tych warunkow typowymi. W takich warunkach mozna probowac
ograniczac, bo wlasciwie sprzedajesz funkcjonalnosc. Masz produkt, ktory
zapewnia funkcjonalnosc ksiegi glownej, i sprzedajesz ten gotowy produkt
klientowi.
Nie. W tym zakresie jesteśmy "typowymi krawcami" wykonującymi software
"szyty na miarę". Dla każdego coś innego
Klient ma w takim wypadku wolnosc, polegajaca na mozliwosci nie zawracania sobie
glowy tym w jakim jezyku jest napisany produkt. Klient placi z alicencje
i support i ma "gdzies" (zakladajac zadowolonego klienta).
Nie chce byc zle zrozumiany. Nietypowy nie oznacza gorszy. Oznacza inny
niz wiekszosc. Wiekszosc bankow nie uzywa kupionego oprogramownia do naprawde
kluczowych operacji.
ZTCW to jednak większość, poza największymi, w najbardziej podstawowych
dziedzinach używa softu zlekka standardowego. TZN szkielet jest gotowy, na
miarę jest robiona "nadbudowa" (taki soft jest zwykle projektowany z myślą o
rozszerzaniu i dostrajaniu -- i t cyh możliwości się intensywnie korzysta).
Nasze banki sa nietypowe. Mysle tak, bo pamietam wpadke
banku PKO sprzed nie tak dawna. Sam nie jestem klientem tego banku, wiec
horror znam tylko z opowiadan. Ale jestem tez gleboko przekonany, ze
dzialanie banku PKO tylko na pozor bylo typowe. Sami klienci tego banku
wyrazali zrozumienie na zasadzie: no coz, skoro sie ryplo, to trudno wymagac
od banku, zeby wyplacal wszystkim ile chca i jak leci, bo nie wiadomo czy
naprawde maja tyle ile chca wyplacic (czy co tam zrobic). Jesli zachowanie
banku w tym wypadku bylo typowe, to dla nietypowego banku.
W każdym banku jak coś się rypnie będą robić dobrą minę do złej gry...
Całkowicie typowo.
Wniosek: bank PKO
jest nietypowy. Nietypowo tez uzywa oprogramowania i ma nietypowych
ksiegowych.
???
BTW, ZTCP to ten "zwał" był z powodu przeciążenia systemu podczas gwałtownej
zmiany (było więcej operacji niż system był w stanie przepuścić). Spójność
księgowa nie została utracona. Podobne "zabawy" były w Citi (czy to też
nietypowy bank?) podczas wchłaniania HandloBanku -- chyba ze 2 dni ludzie
nie mogli się do swoich pieniędzy dostać. Podobne przytykania się były w
PEKAO S.A., podobnie prawie co miesiąc 10-tego jest przytyczka w mBanku.
Powiedzmy, że z racji gałęzie przemysłu na której siedzę, często mam dość
dobre informacje nt. różnych takich zwałów, ale też z oczywistych powodów
nie mogę się nimi podzielić.
Jesli PKO jest bankiem nietypowym, to reszta tez.
??? Skąd taki wniosek? PKO jest w pewnym siensie nietypowy i na nasze
polskie warunki.
Skoro sa
nietypowe, to uzywaja nietypowego oprogramowania, ktore dostarczaja im
nietypowe zespoly :)
Pracujac w zespole, ktory "sprzedaje" gotowy produkt masz duzo wiecej
mozliwosci. W zespole, ktory dla banku klepie oprogramowanie na kolanie
nie masz zadnych mozliwosci wyboru, z powodow podawanych tu (p.c.p) juz ze
sto razy.
No, jak się oprogramowanie "klepie na kolanie"... ;)
BTW to jest istotnie jeszcze jedna zaleta rozdzielenia producenta od klienta
-- to raczej (nie zawsze, cżęsto nie) producent proponuje technologię.
Wiekszosc bankow i innych instytucji klepie oprogramowanie na kolanie.
Nie koniecznie. Drobne rzeczy to faktycznie często robią samemu -- ale
jestem świadkiem jak (duży na polską skalę) bank całkiem świadomie takie
prktyki ograniczył. Lepiej jest wziąć fachowego krawca który uszyje garnitur
na miarę niż dziergać samemu. Krawiec zrobi to szybciej lepiej i być może
wcale nie drożej.
Bo krawiec ma "możliwości logistyczne" dopasowane do wielkości projektu, bo
ma pełen zestaw narzędzi, gotowych przepsów, gotowych komponentów itd. Bo ma
dobrze zbadany rynek produktów pomocniczych (middleware, DBMS, OS, itd...)
Gotowe kupuje to, czego sie praktycznie nie da napisac samemu, jak np.
poczte elektroniczna. Z tego kupowania ma tez wiele bolu glowy i napedza
rynek kupujac inne produkty sluzace do utrzymania tych juz kupionych przy
zyciu.
Nie kupuje się gotowego. Zamawia się. Zwykle jest szybciej, lepiej,
bezpieczniej i często taniej.
Mysle, ze jeli liczyc na krzesla, to programistow pracujacych w firmach
"softwareowych" jest kropla w morzu.
Wątpię. Myślę że to jednak programistów i projektantów pracujących w
wewnętrznych zespołach (zespołach produkujących na wewnętrzne potrzeby).
firm poza tym nie mających nic wspólnego z programowaniem jest mniej.
Większość zapewne stanowią nieduzi wytwórcy wykonujący projekty "na miarę"
--- tacy softwarowi krawcy. Tak jak prawie każda instycucja msui używac
samochodów nie oznacza że każda same je sobie produkuje.
pzdr
Sebastian Kaliszewski
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kobiety i mężczyźni inaczej reagują na...
1. To, ze nie mam naboznego stosunku do badan z uzyciem aparatury
nazwanej
> anglojezycznym skrotem, nie swiadczy jeszcze, ze "nigdy nie
czytalam fachowej
> literatury". Co prawda wole Rodziewiczowne, ale, ze wzgledu na
prace, fachowe
> artykuly czytywac musze - obserwujac, iz prace te i wnioski czesto
sa sprzeczne
> ,
> niespojne, ze podlegaja modom lub sa pisane na
potrzeby firm i
politykow.
Nie będę tego nawet komentował.
> 2. Przyjmujesz za pewnik, ze pozniejsza mierzalna reakcja na bol
oznacza
> mniejsze subiektywne odczywanie bolu. To nie jest pewne - gdyby
bylo, istnialby
> "dolorymetr" i nie daloby sie oszukac ZUS-u.
Nie rozumiem zupełnie twojego szukania dziury w całym, co tu ma do
rzeczy ZUS??
Jeśli chodzi o ból, to możemy podzielić jego percepcję na obszary
związane z samą dyskryminacją a głównie to będzie PSC, SSC, ale
także z niektórych badań też PPC (o czym wspomniałem w poprzedniej
odpowiedzi), oraz komponentę afektywną, motywacyjną itp. np. ACC czy
IC a także też DLPFC. Więc aktywacje w danych rejonach kory oraz ich
interakcje w zależności na różne bodźce pozwalają na wyciąganie
wielu ciekawych wniosków i poszerzanie naszej wiedzy. Nie sposób
tego tutaj streścić w paru zdaniach, a ze względu na złożoność
problemu nawet nie będę próbował się tego podejmować. Jeśli np.
jedna grupa (nazwyjmy ją A) badanych różni się tym, że ma wiekszą
temperaturę bodźca przy tym samym nasileniu bólu w skali co grupa B,
a aktywacje w mózgu w PSC, SSC są zbliżone do grupy B , a
wcześniejszy eksperyment ze stałą temperaturą dla wszystkich wykazał
niższe aktywacje w grupie B korelujące się z niższą oceną bólu w
tejże grupie, to czy doprawdy błędnym jest wniosek, że grupa A, jest
mniej czuła na ból??
3. Kobiety naprawde od pokolen sa poddawane praniu mozgu, na tyle
dlugotrwalemu
> ,
> ze zdanie sobie z tego sprawy wymaga wysilku. Co z tego, ze wiecej
z nich
> studiuje, skoro tylko nieliczne odnosza sukces. Nie dzieje sie
tak, jak
> sugerujesz, z powodu malego i emocjonalnego mozdzku, lecz z powodu
watpliwej
> wartosci garbu przesadow "co kobieta powinna", noszonego od
pokolen.
Ale ty zdeje się miałaś co innego na myśli, że niejako efekty tego
prania mózgu się kumulują z pokolenia na pokolenie "
wybacz, ale
odporny na
przeciwnosci rekin z tego nie wyjdzie nawet po jednym pokoleniu, a
co dopiero po
kilku tysiacach."
Czyli jak gdyby dopiero co urodzone osoby miały już odziedziczone
efekty wychowania poprzednich pokoleń.
To, że tyle kobiet studiuje pokazuje problematyczność w tych
różnicach w wychowaniu, które mają rzekomo powodować w dużej mierze
bezradność (a ta zdaje się jest dla ciebie dobrym wytłumaczeniem
róźnic w mózgach, ...bo je boli bardziej z wyuczonej bezradności..
itp. bzdury)
Dlaczego mimo tego prania mózgu, które ma im niby wpajać, że nie są
od myślenia i że samorealizacja to też nie dla nich raptem biją
masowo dzwiami i oknami na uczelnie wyższe?? Na studia nie idzie się
od tak sobie, tylko raczej z myslą o karierze i rozwoju (by wejść w
grono tych wyższych warstw społecznych), więc brak sukcesów cieżko
tu podciagnąc pod "zdeformowanie mózgu wychowaniem". Sama ochota na
studia przeczy, że wychowano je na bezradne istoty, które mają
unikać rywalizacji, no chyba, że one tam wbrew woli są, tylko to z
kolei też jest złe wytłumaczenie, skoro tradycyjnie kobieta ma:
obierać ziemniaki, prać, sprzątać.
> 4. Wychowawcze przykrecenie sruby i intensywna edukacja co
przystoi dziewczynce
> nastepuje w wieku ok. 6-7 lat.
Ilość studiujących kobiet oraz to, że w badaniu, które tu
przytoczyłem
ostatnio, badano poza dziećmi właśnie studentów pokazuje, że możesz
włożyć te hipotezy mędzy bajki. Apropo jeśli nawet występuję takie
wychowanie w okresie ok. 6-7 lat, to jak niby ma to zmienniać
funkcjonowanie mózgu przy zadaniu mentalnej rotacji obiektów??
Zabiera się dziweczynkom wszelakie: puzzle, klocki, zabrania grać w
Tetrisa?
To zludzenie, ze nauka jest taka sama dla obu plci. W
rzeczywistosci rodzice i
> nauczyciele nieswiadomie traktuja dzieci w rozny sposob.
I nie wysyłają dzieci na lekcje np. matematyki??, albo sugerujesz,
że ta matematyka jest inna przez to dla dziewczynek i chłopców??
> 5. Dane na temat wplywu czynnikow srodowiskowych w dziecinstwie na
reakcje u
> doroslych znajdziesz w podrecznikach psychologii klinicznej. Choc,
zapewnie,
> urywki z anglojezycznego googla robia lepsze wrazenie na forum.
Nie odsysłaj mnie do podręczników, tylko to podaj. Ja serwuje ci
profesjonalne abstrakty z recenzowanych czasopism, a ty piszesz o
urywkach, googlach...?? BTW Podręczniki mogą być już dawno
nieaktualne.
> 6. "Humor" sie pisze przez samo H.
You forgot Poland! :)))
Nie ma co punkt 6 już całkiem pogrąża moja argumentacje.
Przegrałem z kretesem. Wybacz mialaś recje, tyle napisałem, a tutaj
na koniec taki pancernik nie do obalenia.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: sse
co czeka strefy
z Wyborczej:
Co czeka specjalne strefy ekonomiczne?
Jeszcze tylko kilka tłustych lat przed nami. Potem specjalne strefy ekonomiczne nie będą już tak kuszące dla inwestorów
Strefy ekonomiczne w Polsce mają za sobą rekordowy rok. W 2005 wydały w sumie 180 zezwoleń na budowę nowych fabryk (katowicka aż 30).
Firmy obiecały zainwestować 7 miliardów (najwięcej w wałbrzyskiej i warmińsko-mazurskiej) i zatrudnić ponad 24 tys. osób (liderzy to: kostrzyńsko-słubicka, katowicka i wałbrzyska).
Najwięcej fabryk otwartych zostało w strefie łódzkiej. Produkcja ruszyła aż w 14 zakładach. Ale nawet tam, gdzie inwestorów nie przybyło tak wielu - na przykład w starachowickiej - wyniki nie są złe. - Bo rozwinęli się inwestorzy, którzy już są. I w ubiegłym roku stworzyli siedemset nowych miejsc pracy - mówi Cezary Tkaczyk, wiceprezes.
Ten rok zdaniem szefów stref może być jeszcze lepszy. - Już rozmawiamy z czterema firmami, z których każda rozważa zainwestowanie od 120 do 400 mln zł - zdradza Andrzej Ośniecki, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. To
firmy logistyczne i z branży AGD, a także Japończycy z wysokimi technologiami. Ci ostatni coraz chętniej lokują w Polsce pieniądze. W południowej części kraju teraz upatrzyli sobie centrum.
Inwestorzy poszerzają strefy
Specjalne Strefy Ekonomiczne zostały powołane w 1994 r. Zarządzają nimi specjalnie utworzone spółki akcyjne lub z ograniczoną odpowiedzialnością, w których skarb państwa lub samorząd województwa ma większość głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy lub zgromadzeniu wspólników. One właśnie wydają zezwolenia na działalność w SSE. Przedsiębiorca może otrzymać zwolnienie podatkowe, działkę po konkurencyjnej cenie, pomoc przy załatwianiu formalności związanych z inwestycją, zwolnienie z podatku od nieruchomości.
Strefy zostały stworzone po to, by przyciągać inwestorów. Tymczasem to oni przyciągają strefy. W ubiegłym roku aż w kilkudziesięciu przypadkach
firmy wybierały tereny nienależące do stref. I mówiły: zainwestujemy, jak włączycie te działki do strefy. Gdy inwestor chce wyłożyć minimum 40 mln euro lub stworzyć 500 miejsc pracy, rząd zgadza się bez problemu.
Tak do stref wszedł LG (Kobierzyce i Mława) czy Michelin do Olsztyna. Kilku dużych inwestorów zyskała w ten sposób Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna: produkującą wyroby łazienkowe
firmę Sanitec Koło czy Mecalit - AGD (po 300 miejsc pracy).
Do Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej wejdzie dzięki powiększeniu American Axle & Manufacturing, który wybuduje fabrykę podzespołów samochodowych i zatrudni 250 osób. A w Świdnicy Colgate-Palmolive będzie produkował pastę do zębów (400 pracowników).
Kostrzyńsko-słubicka utworzyła nawet nową podstrefę Swarzędz. Lokujący się w niej CDS (branża motoryzacyjna) zatrudni 520 osób.
W 2005 r. aż dziewięć z czternastu stref powiększyło powierzchnię. W sumie włączonych zostało tysiąc hektarów terenów. - Nie ma nic złego w tym, że to inwestor przyciąga strefę. To pokazuje, że jesteśmy elastyczni, uwzględniamy
potrzeby firm - mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Wiceprezes Tkaczyk (Starachowice) dodaje: W Czechach w ogóle nie są wytyczone granice. Inwestor lokuje się, gdzie chce, i wtedy obszar jest włączany do strefy.
Ale jest minus. Koncern szuka najlepszego miejsca dla siebie, nie zważając na
potrzeby rozwoju kraju. - Strefy nie spełniają swego podstawowego zadania, przyciągając inwestorów w miejsca najbardziej zagrożone bezrobociem - zauważa Grzegorz Wołągiewicz, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. I tak jego zdaniem poszkodowany jest północny wschód kraju. - Inwestorzy idą tam, gdzie są lepsze drogi, lotniska.
A inwestycje w strefach pociągają kolejne inwestycje w infrastrukturę. - I jeszcze bardziej pogłębiają się dysproporcje między regionami - mówi Wołągiewicz.
Tylko kilka tłustych lat
By poznać
potrzeby i opinię inwestorów, PAIiIZ zlecił wyspecjalizowanej
firmie przeprowadzenie badań. Wynika z nich, że inwestorzy mają o Polsce coraz lepszą opinię.
O zlokalizowaniu inwestycji w danym regionie decyduje przede wszystkim siła robocza - najważniejsze są jej kwalifikacje, koszt i dostępność. I to zagraniczne
firmy oceniają raczej wysoko. W ciągu ostatniego roku bardzo poprawiła się też opinia o polskiej kadrze kierowniczej.
W dalszej kolejności inwestorzy biorą pod uwagę wielkość rynku zbytu w regionie oraz komunikację (drogi dojazdowe do miasta, lotnisko). Tu na razie liczą na rozbudowę autostrad, a cieszą ich już rozwijające się regionalne lotniska.
Pomogło nam wejście do Unii Europejskiej.
Mimo pochwał inwestorzy ciągle liczą na przywileje, jakie dają strefy (zwrot kosztów pracy, zwolnienie z podatku od nieruchomości i dochodowego). Bez tego raczej by do Polski nie zapukali.
Czy zatem możemy liczyć na kolejne tłuste lata? Tak, ale niewiele. Specjalne strefy ekonomiczne mogą co prawda działać do 2017 roku (na tyle pozwala zapis traktatu akcesyjnego Polski do Unii Europejskiej). - Ale to oznacza, że inwestorów możemy spodziewać się jeszcze przez cztery-pięć lat. Postawienie fabryki trwa rok lub dwa lata. W pierwszych latach spółki przynoszą zwykle straty i nie korzystają z ulg. By zyskały, muszą trafić do strefy do 2010-11 roku - szacuje prezes Mikosz.
Liczą się miejsca pracy
Najbliższe lata są więc niezwykle ważne. - Inwestorzy przyciągają potem swoich kooperantów albo
firmy z tej samej branży (powstają tzw. klastry). Jeśli więc skutecznie zadziałamy teraz, możemy liczyć, że potem nie tyle ulgi, ile sąsiedztwo będzie przyciągać nowe
firmy - uważa prezes Wołągiewicz.
Co zrobić by nie zmarnować najbliższych lat? - Nadal inwestować w infrastrukturę - twierdzi wiceprezes Mikosz.
Jego zdaniem powinny zmienić się regulacje. Teraz strefy rozliczane są z zysku, a nie z miejsc pracy. - Gdy więc strefa zainwestuje w działkę, wybuduje drogę dojazdową i przyciągnie wielkiego inwestora, który da kilka tysięcy miejsc pracy, może być nisko oceniona przez radę nadzorczą, bo zysk nie będzie zadowalający - wyjaśnia prezes Mikosz. Podkreśla, że strefy powinny być rozliczane z liczby utworzonych miejsc pracy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Park Pomerania - przyszlosc miasta
Park Pomerania - przyszlosc miasta
dlaczego gazeta nie wspomina o tym, ze ma powstac u nas park technologiczny,
przeciez to miejsce bedzie wyznaczalo kierunek rozwoju miasta. takie miasta
jak dublin caly swoj rozwoj oparlu o parki technologiczne. takie miejsca
przyciagna w koncu
firmy z wyzszej polki, ktore do tej pory nie myslaly o
szczecinie glownie dlatego, ze nie ma tu miejsc na dzialalnosc (brak biur,
infrastruktury).
dodatkowo przeciez ma sie on znalezc w specjalnej strefie ekonomicznej, ktora
bedzie na lotnisku w dabiu.
www.szczecin.pl/umszczecinswiat/chapter_59018.asp?soid=5B07034A46F54982A936E68122053FF7&chapterdest=59018
Park „Pomerania”
Szczeciński Park Naukowo Technologiczny prowadzi przygotowania do realizacji
poważnego zadania inwestycyjnego, które przyczyni się do rozwoju spółki. Park
Naukowo-Technologiczny „POMERANIA”, bo tak roboczo nazywa się planowana
inwestycja, powinien być zrealizowany do roku 2011.
SPNT (spółka ze 100-proentowym udziałem miasta) powstała w celu tworzenia
lokalnego i regionalnego środowiska innowacyjnego nastawionego na rozwój
przedsiębiorczości poprzez tworzenie sprzyjającej bazy materialnej,
infrastrukturalnej, ekonomicznej i socjalnej do zakładania, rozwoju i
wspierania małych przedsiębiorstw innowacyjnych, do przemysłowego
wykorzystania wiedzy naukowej, do wykorzystania, transferu i komercjalizacji
nowoczesnych technologii. Dotychczasowa aktywność Spółki koncentrowała się w
dwóch obszarach:
- prowadzeniu Inkubatora przedsiębiorczości w obiekcie przy ul. Mickiewicza w
Szczecinie,
- realizacji programów rozwojowych i innowacyjnych finansowanych z funduszy
strukturalnych UE.
Aktualnie Spółka kończy realizację 7 projektów, których okres realizacji
będzie zamykał się w latach 2005-2008 (zakończenie ostatniego w lutym
2008r.).
Park przygotowuje się także do realizacji Parku Naukowo-Technologicznego
POMERANIA. Zakłada się, że w skład przedsięwzięcia polegającego na budowie
obiektów oraz uzbrajaniu terenu wejdą:
1) Inkubator Technologiczny POMERANIA
Będzie to miejsce rozpoczynania działalności gospodarczej przez nowo
powstające lub działające już na rynku małe podmioty gospodarcze w obszarze
wysokich technologii (informatyka, telekomunikacja, projektowanie, usługi,
handel i dystrybucja, pośrednictwo). Zakłada się, że w I etapie posiadać
będzie 4 000 m2 powierzchni biurowej, laboratoryjnej i ogólnego
przeznaczenia. Szacunkowy koszt budowy i pierwszego wyposażenia dla I etapu
wyniesie ok. 20 mln zł. Inwestycja zrealizowana zostanie do połowy 2010 r.
Przewiduje się finansowanie z budżetu Szczecina i Regionalnego Programu
Operacyjnego Inkubatory Przedsiębiorczości (RPO 1.2.4)
2) Centrum Innowacji POMERANIA
W obiektach CI o wysokim standardzie technicznym prowadzić będą działalność
firmy w zakresie wysokich technologii, technik informacyjnych oraz ośrodki
badawczo-rozwojowe w zakresie szeroko rozumianej gospodarki opartej na wiedzy
i społeczeństwa informacyjnego. Lokalizacja
firm o specjalizacji w obszarze e-
commerce, outsourcing, bankowość elektroniczna, telepraca, telemedycyna. e-
learning, call center, systemy wsparcia i help desk, oprogramowania, sieci
teleinformatycznych, wynajem programów komputerowych przez Internet (ASP -
Application Service Provider i inne szeroko rozumiane usługi elektroniczne
dla administracji publicznej. W ramach CI funkcjonować będą Centra Usług
specjalizujących się usługach BPO (Business Process Offshoring) oraz klastry
(informatyczny, biomasy, plazmy niskotemperaturowej, turystyczny, chemiczny,
edukacyjny, poligraficzny) i sieci współpracy. Centrum ulokowane zostanie na
terenie Podstrefy Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Podmioty spełniające
wymagane kryteria korzystać będę m.in. z ulg podatkowych. Centrum Innowacji
POMERANIA posiadać będzie w I etapie 8 000 m2 powierzchni biurowej,
laboratoryjnej i ogólnego przeznaczenia. Szacunkowy koszt budowy i pierwszego
wyposażenia dla I etapu wyniesie ok. 48 mln zł. Inwestycja zrealizowana
zostanie do końca 2011 r. Finansowanie z budżetu Szczecina i PO IG (Programu
Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka Dyfuzja Innowacji – PO IG 5.3).
3) Centrum Komputerowe POMERANIA
Budowa serwerowni i obiektów towarzyszących na
potrzeby firm działających w
Parku Naukowo-Technologicznym, administracji publicznej Szczecińskiego
Obszaru Metropolitarnego i podmiotów gospodarczych. Centrum umożliwi
świadczenie usług, prowadzenie portali i wortali informacyjnych, wydzielanie
dedykowanych powierzchni na
potrzeby serwerowni tematycznych, masowe
przetwarzanie danych, wirtualizacji infrastruktury informatycznej,
archiwizacja zasobów informacyjnych. Centrum Komputerowe posiadać będzie 500
m2 powierzchni specjalnej oraz 1 000 m2 powierzchni technicznej, biurowej i
ogólnego przeznaczenia. Szacunkowy koszt budowy i pierwszego wyposażenia wraz
(bez sprzętu komputerowego) wyniesie ok. 16 mln zł. Inwestycja zrealizowana
zostanie do końca 2010 r. Przewiduje się finansowanie z budżetu Szczecina i
Regionalnego Programu Operacyjnego, Wsparcie na rzecz transferu technologii
oraz sieci współpracy (RPO 1.3.1). Crossfinancing (sprzęt komputerowy i
aplikacje dla centrum komputerowego) z RPO, Infrastruktura Społeczeństwa
Informacyjnego (RPO 3.1) w ramach wniosku Wydziału Informatyki UM Szczecin.
Aby zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania współfinansowania ze środków UE
przyjęto, iż Park będzie finansowany we środków różnych programów -
Regionalnego Programu Operacyjnego oraz Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka. Realizacja programu przyczyni się do poprawy sytuacji spółki.
Zgodna jest też z polityką Prezydenta Miasta, którego celem jest uczynienie
ze Szczecina miasta nowoczesnych technologii.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
2 • Wyszukano 78 wyników •
1,
2