Linki
menu      powikłania po cięciu cesarskim
menu      Powikłania po operacji tarczycy
menu      powikłania po ospie wietrznej
menu      powikłania zapalenie płuc
menu      powikłania ciążowe
menu      powikłania cukrzycy
menu      powikłania neurologiczne
menu      powikłania po anginie
menu      powikłania po chemii
menu      powikłania po ciąży
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alu85.keep.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powikłania pooperacyjne





    Temat: medyczno-administracyjno-poli tyczne :) (pl-->eng) (długie)
    Witam Wszystkich,

    Proszę o pomoc w gardłowej sprawie. Oto kilka terminów, których albo nie mam
    w ogóle, albo snuję przypuszczenia (co na jedno wychodzi...):

    powikłania pooperacyjne -- postoperative complications?
    gruźlica kostna -- osteotuberculosis? bone t. ?
    klinika -- teaching hospital czy clinical hospital?
    prof. dr. hab. -- ???
    adjunkt -- adjunct?
    prorektor -- deputy rector?
    Brytyjskie Towarzystwo Chirurgów Dziecięcych -- British Association of
    Paediatric Surgeons?
    Państwowe Gimnazjum Humanistyczne -- jakaś National Grammar School...? (1930
    r.)
    Wydział Lekarski -- Medical Department (za ogólne?)
    Warszawskie Towarzystwo Zapobiegawcze -- Warsaw Preventive Association?
    srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami -- silver Cross of Merit with Swords?
    inspektor szpitalnictwa -- hospital supervisor?
    Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego -- Health Care Department by the
    Provincial Office?
    Wojewódzka Rada Narodowa -- ???? (lata 60-te)
    delegat terenowy -- ??? (j/w)
    Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski -- ???

    i jeszcze...

    Darz bór!
    ręce opuszczone wzdłuż ciała (pustka, pustka)
    całokształt pracy naukowej -- the whole of scientific work?
    propedeutyka i deontologia lekarska -- medical propedeutics and deonthology?

    Bardzo dziękuję za pomoc,
    pozdrawiam,
    pr

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Świńska grypa! Wszyscy zginiemy...
    Świńska grypa! Wszyscy zginiemy...
    zadziwijące, ale o tym ze na wirusa żółtaczki typu C zaraża sie
    rocznie ok kiladziesiąt tysięcy, na HIV tak samo - nie mówiąc o
    umieralności - i jakoś o pandemi/epidemii nikt nie mówi.
    A kilka tysięcy zgonów na sepsę - wiekszość przyczyn zgonu ma
    wpisane "powikłania pooperacyjne" - to taki eufemizm.
    A otym ze szczepionki przeciwko grypie wywołują grypę - doswadczyłem
    tego przez kilkanascie lat - też cisza.
    Niewątpliwie jest to na rękę koncernom farmaceutycznym.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: W szpitalu MSWiA nie było nieprawidłowości
    nie znaleźli?
    wystarczy przyjść w ciągu dnia na parter - czyli częśc przychodni.
    Zajrzec do kibli (toalety to napewno nie są, gorzej niz dworcowe), przejśc sie
    po pietrach - w częsci ogólnodostepnej, w weekend - i zobaczyć ten syf i brud.
    A dodatkowo przejrzeć karty zgonów na OIOMie i skontaktowac sie z rodzinami.
    Bo w karcie jest napisane - przyczyna zgonu - powikłania pooperacyjne, a nalezy
    to rozumieć: zarazenie sepsą (np. pałeczką ropy błękitnej) z powodu braku
    higieny na OIOMie.
    Przykład- pielegniarka na moich oczach wykonywała zabiegi przy kolejnych
    łózkach pod rząd bez zmiany rekawiczek lateksowych.
    Kogo ona chroniła? pacjentów? czy tylko siebie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przeszczep nerki
    W Polsce takich zabiegów nie wykonuje się.
    Przede wszystkim z powodów finansowych:

    1. dobór dawcy - koszt badań
    2. Co dalej z dawcą - trzeba się nim opiekować - to akurat nie
    stanowiłoby żadnego problemu.
    3. koszt pobrania organu do przeczepu
    4. ewentualne powikłania pooperacyjne u dawcy

    BIORCA

    1. sam przeczep - drogi i trudny do wykonania. Nerki kota są bardzo
    małe, w porównaniu z ludzkimi
    2. ryzyko odrzutu
    3. immunoterapia do końca życia biorcy, by zlikwidować ryzyko odrzutu
    4. stałe kontrole lekarskie

    Konkludując: nie sądzę, by ktoś zgodził się na taki zabieg. Przede
    wszystkim ze względów finansowych. Do tego dochodzi duże ryzyko
    powikłań z odrzutem włącznie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ABORCJA NIE JEST WYJŚCIEM
    nie wiem czy jesli jest dochod na 1osobe w rodzinie 4 osobowej100z wyda sie na
    pigułki45z?chodzi o to co jesli taka kobieta wpadnie.Wiadomo ze jest podziemie
    aborcyjne.wiadomo ze w takich warunkach jest przeprowadzony zabieg ze
    powiklania pooperacyjne bywaja nawet zagrozeniem dla zycia kobiety.dalej uwazam
    ze powinna byc legalna a to juz moralnosc osoby wychodzi czy sie jej podda czy
    nie Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Moze wiecie...?
    trzeba najpierw sprawdzić wyznanie kreującego opinię. Jeżeli opiniotwórca jest z
    narodu wybranego, to dowiesz sie zapewne że mężczyzna obrzezany nie tylko jest
    sprawniejszy seksualnie ale wytrzymuje dłużej ze względu na ciągłe podrażnianie
    żołędzia. Poza tym jest taki obrzezaniec schludniejszy i utrzymuje większą
    higienę. Opiniotwórca nie przepadający za narodem wybranym, zapewne stwierdzi,
    że operacja obrzezania jest anachronicznym wymysłem skrajnej sekty religijnej i
    jest niebezpieczna dla zdrowia, ze względu na powikłania pooperacyjne oraz
    powoduje u niektórych problemy seksualne. Po drugiej wojnie światowej
    lekarze(nie chińczycy) forsowali obrzezanie w USA i myślę, że większość
    amerykanów jest obrzezana a jednak dalej kopulują a do tego nazistowskie świnie
    nie mogłyby teraz za bardzo strzalać w tył głowy tylko za brak kawałka skóry na
    fiucie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kuracja powiększająca piersi - działa?
    Po pierwsze: nie istnieją pigułki/kremy/tabletki, które powiększą biust. Gdyby takowe były, kobiety, zamiast dać się kroić i ryzykować powikłania pooperacyjne, piłyby sobie codziennie herbatkę "na biust".
    Po drugie: całe życie chcesz pić zioła niewiadomego pochodzenia? Biust ci się od tego nie powiększy, za to możesz rozwalić wątrobę.
    Po trzecie: kobieta na zdjęciach z aukcji ma wszczepione IMPLANTY, na moje oko 350-400 ml na pierś. Widać wyraźnie krawędzie implantu, zwłaszcza na fotkach z profilu.
    Podsumowanie: TYLKO operacją powiększysz piersi.
    Decyzja należy do ciebie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Przeciwwskazania okulistyczne do komputera?
    Ja nie przesadzam,bo ty sama
    napisalas, ze jak wyszlas na ulice bez okularow to nawet nie poznawalas
    znajomych i widzialas tylko sylwetki ludzie, czyli dosyc malo:-) Dobrze, ze choc
    budynki widzialas, to naprawde duze osiagniecie :-) Jakbym mial nie widziec tylu
    rzeczy na ulicy to bym sie bal wyjsc na ulice. Tak jak moja kolezanka sie bala.
    Ale ty widocznie jestes z tych odwaznych. Jesli chodzi o sygnalizacje swietlna
    to niestety nawet w Warszawie w wiekszosci miejsc nie ma sygnalizacji
    dzwiekowej, wiec musisz widziec sygnalizacje.
    Jesli chodzi o korekcje laserowa wady -8 dioprii to tez nie jest to taka prosta
    sprawa. Na forach internetowych wiele osob zali sie na rozmaite powiklania.
    Czesto tez po jakims czasie od operacji ta wada wraca. U mojej siostry
    ciotecznej tak np. bylo, ze zrobila sobie operacje 2 lata temu w bardzo dobrej
    klinice. Siostra miala wtedy -3 dioprii. Po dwoch latach po operacji siostra ma
    wade rzedu -2 dioprii i mowi tez, ze czasami ma problemy z wiedzeniem w nocy, ze
    np. swiatlo reflektorow samochodowych jej sie jakos rozczepia jak na nie w nocy
    patrzy. Ona tej operacji nie poleca. Poza tym nie wiadomo jak oko bedzie
    reagowalo na te powiklania pooperacyjne za 30 lat, bo to sa bardzo nowe metody,
    nie ma jeszcze pacjentow, ktorzy mieli te operacje np. 20 lat temu, wiec
    pacjenci sa tu praktycznie krolikami doswiadczalnymi.
    Reasumujac: ciesze sie, ze nie boisz sie chodzic po ulicy bez okularow, choc
    masz wade -4 dioprii. Mam tylko nadzieje, ze nie jestes na tyle odwazna by bez
    okularow prowadzic samochod :-) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: profesor Religa
    profesor Religa
    ..byłby ze mnie dumny, gdyby żył Wczoraj w godzinach wieczornych dokonałam
    operacji na otwartym sercu bambusa. Został wykopany, wyjęty z donicy, poddany
    badaniom USG oraz tomograficznym, po czym przeniesiony do nowej, pyszniutkiej
    i przepuszczalnej gleby. Diagnoza brzmi:ŻYJE!
    PS. Mam nadzieję, że nie wystąpią żadne powikłania pooperacyjne Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dylematy związane z cc
    jeżlei okulista nie ma zastrzeżeń, to z tej strony nic ci nie grozi. Obecnie to
    już prawie nie ma ludzi bez choćby minimalnej wady. A wskazaniem do cc tak
    naprawdę jest nie wada a stan siatkówki, przy czym przy dużej wadzie (>5-7dpt)
    uznaje się że siatkówwka bez względu na stan jst zagrożona.

    Niestety prawda jest też taka, że dużo lekarzy zleca cesarkę idąc na łatwiznę.
    Można ja zaplanować, a nie siedzieć na porodówce do 4 nad ranem. Szpitale tez
    sa za bo dostają więcej kasy.
    Masz rację, że cc to operacja i to całkiem poważna. Był tu wątek o powikłaniach
    po. Poród sn to fizjologia - chociaż tez zdarzają się powikłania. Jeżeli jednak
    będziesz rodzić w dobrym szpitalu, to jak zacznie dziać się coś złego to i tak
    lekarze zdecydują o cc - i wprawdzie musisz wyrazić na to zgodę to pewnie nie
    będziesz nawet oponować.

    Ja sama miałam 2 cc - wada powyżej 11 dpt. Nie miałam wyjścia. Po cc miałam
    powazne powikłania pooperacyjne. Za pierwszym razem blizny nie było widać, po
    drugim mam obwisły nawis. Mam też koleżanki, kóre rodziły sn szybko i bez
    powikłań.

    cc jest rozległą operacją brzuszną. I jako taka też ma powikłania. Co nie
    znaczy, że należy z niej rezygnować jeżeli są ku temu wskazania.

    Tak jak napisała poprzedniczka decyzję musisz podjąć sama. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak radzić sobie z emocjami?
    Wcale mnie nie uraziłaś z powodu tego psychiatry, ale na razie lekarzy mam
    dość. Od roku jestem stałą pacjentką dwóch specjalistów i już mi się od tego
    nic nie chce. Kiedy już wszystko ponoć jest dobrze to zaczyna szwankować co
    innego. I nie jest to jakaś dramatyczna choroba, ale powikłania pooperacyjne
    plus leczenie hormonalne, które rozregulowały mój organizm. I jestem zmęczona
    choć długo śpie, mam kłopoty z pamięcią choć staram się dobrze odżywiać, a i na
    diete muszę zwracać uwagę. chyba przez te choroby ustawiłam siebie samą za
    bardzo w centrum.
    Czas wziąć się w garść.
    A tak wogóle, to jakie macie sposoby radzenia sobie ze stresem? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dziecko po operacji przepukliny oponowej
    Dziecko po operacji przepukliny oponowej
    Witajcie! Szukam Mam, które przeżyły to samo co ja w I dobie życia Maluszka:
    operację z powodu przepukliny oponowej. Nasz Zbynio został wypisany do domu w
    7 dobie po zabiegu - na razie nie wygląda na to, żeby były jakieś powikłania
    pooperacyjne. Czekają nas kontrolne USG przezciemiączkowe (żeby wychwycić
    jedno z powikłań - wodogłowie), wizyty w poradniach: wad dysraficznych i
    neurochirurgicznej. Jak chowają się Wasze dzieci?? Mam nadzieję, ze znajdę tu
    pokrewne dusze. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: VSD dlaczego się nie udało?
    VSD dlaczego się nie udało?
    Nasza córcia miała VSD ubytek w przegrodzie międzykomorowej 8 mm.Wady nie
    wykryto zaraz po porodzie i nic nie wskazywało na to że mamy tak chore
    dziecko.Gdy się o tym dowiedzieliśmy byliśmy w szoku.Zaraz zapadła decyzja o
    operacji.Mimo szybkiej interwenci po operacji dziecko zmarło.Sama operacja
    zakończyła się pomyślnie tylko powikłania pooperacyjne przyczyniły się do
    tego że malutkiej się nie udało.Leżała na OIOM -ie 3 tygodnie.Zachodze w
    głowe co takiego się stało że jej się nie udało.Lekarze twierdzą że przyczyną
    było wysokie ciśnienie płucne i ARDS(niewydolność krążeniowo oddechowa)Nie
    rozumiem skąd to ciśnienie skąd ARDS.Czy są tu rodzice którzy mieli taki
    przypadek jak nasz?Czytam te wszystkie listy i nie mogę zrozumieć ,przecież
    opisujecie operacje swoich dzieci z bardzo ciężkimi złożonymi wadami i
    wszystko kończy się dobrze.Nasza wada nie była tą najcięższą a jednak się nie
    udało.Co oni JEJ zrobili? Na koniec po rozmowie z lekarzem usłyszałam
    słowa "państwa dziecko miało poprostu pecha".Co mam przez to rozumieć?
    Dziecko miało 3 miesiące. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: A jednak REFLUKS
    jesteśmy jak najbardziej w temacie, bo zastanawiamy się nad zabiegiem właśnie
    dziś rozmawiałam z naszą lekarką pracującą w szpitalu i ona stanowczo odradza
    nam zabieg mówiła, że na 5-ro skierowanych dzieci do zabiegu 5 (sic!) miało
    powikłania pooperacyjne...skutecznie nas to ostudziło, mówiła też, że zabieg
    wykonuje się albo w zagrożeniu życia (traganku ) albo u dzieci leżących np. z
    zaburzeniami neurologicznymi i jednocześnie z zaburzoną motoryką układu
    pokarmowego. nie chcę narażać ady na ewentualną reoperację dlatego spróbujemy
    jeszcze leków przeciwwymiotnych (przedtem bali się zapisać ze wzgl.na wadę
    serca) i przeciwmigrenowych. nie spieszcie się z decyzją żeby potem jej nie
    żałować...my już prawie dwa lata z tym walczymy więc da się z tym żyć choć
    komfort życia jest obniżony Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ubytek w przegrodzie międzykomorowej
    Witam! Byłem w wieku 3 lat operowany w Zabrzu, u mnie również stwierdzono
    ubytek w przegrodzie międzykomorowej. Była to wrodzona wada, tak jak w
    przypadku Pani córki, jednak wykryta późno. Obecnie mam 17 lat i jestem 14 lat
    po operacji. Nie mam żadnych odczuwalnych dolegliwości pooperacyjnych... Jestem
    (akurat w okresie dojrzewania) kontrolowany co pół roku w Poradni
    Kardiologicznej w Katowicach i jedyne przeciwwskazania to intensywny wysiłek
    fizyczny (nie mogę uprawiać sportów ekstremalnych)... Muszę poprostu potocznie
    mówiąc oszczędzać się... Oprócz tego robię wszystko to, co zdrowy człowiek...
    Może Pani być dobrej myśli, gdyż od czasu kiedy ja byłem operowany medycyna
    zrobiła duży krok na przód. Oprócz tego wada u Pani córki została wykryta
    bardzo wcześnie, dzięki czemu powinny być dużo mniejsze powikłania
    pooperacyjne... Na pewno będzie Ona mogła normalnie funkcjonować i podejrzewam
    że będzie miała mniej przeciwwskazań co do stylu życia niż ja... Moim skromnym
    zdaniem nie ma zbytnio powodu do większych obaw... Pozostaje mi tylko życzyć
    zdrowia Pani Córeczce... Pozdrawiam!!! Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: światełko dla michałka
    światełko dla michałka
    Michałek mój najukochanszy synek zmarł 5 czerwca 2005r, miał wrodzoną wadę
    serca - HLHS, pierwsza operacja w 7 dniu roku zycia udała się i nie było
    powikłan pooperacyjnych, druga operacja w 10 miesiacu zycia udała sie ale
    niestety wystapiły powikłania pooperacyjne i po półtora miesięcznym pobycie w
    szpitalu odszedł do wieczności. Zycze wszystkim innym chorym dziecia zdrówka. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy konsultujecie dzieci tylko u jednego kardiolog
    My jesteśmy pod opieką jednego ośrodka, piszę tu ośrodka, bo poza kardiologiem
    zajmuje się nami jeszcze kilku specjalistów (wszystko ze względu na powikłania
    pooperacyjne). Z tego co się oientowałam nie ma przeszkód, żeby być również pod
    opieką innego ośrodka, jednak nasz przypadek jest tak skomplikowany, że kiedy
    szukałam pomocy gdzie indziej nikt nie chciał się nami zająć zawsze odsyłano
    nas do CZD. Chyba nikomu się nie chiało analizować tego od początku. Ale to
    akurat w naszym przypadku, a tu z wadą serca wszystko było jasne tylko z
    powikłaniami nie do końca.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak Wasze serduszka postrzegają siebie?
    Ze starszym dzieckiem może być trudniej. Julek też miał taki okres (ale
    krótko), że nie mógł w ogóle słuchać o szpitalu, uciekał, zatykał uszy. Potem
    się z tym pogodził, zwłaszcza, że po operacji miał ciągle pobieraną krew na INR
    (prawie 6 lat - dopiero teraz dostaje aspirynę i już nie trzeba) i ciągle
    trzeba było robić jeszccze jakies badania.Piszesz o nartach i ćwiczeniach WF.
    Myśmy próbowali tak w zeszłym roku. Okazało się, że nauczyciel nie jest w
    stanie go upilnować, poza tym nawet zwykłe ćwiczenia były dla niego zbyt
    wyczerpujące. Powikłania pooperacyjne się nasiliły i wylądował w szpitalu.
    Naprawdę uważajcie na Radka. Ja mam stale dylemat - czy rozwój psychiczny, czy
    zdrowie "zamknięte w domu"...
    Bardzo spodobały mi się też słowa mamy Kamilki naszych bliznach, które są, choć
    ich nie widać. Sama "czuję" naszą bardzo często... Ostatnio, kiedy Julek po
    tygodniu nieobecności w szkole, poszedł na 1 dzień do szkoły byłam b.
    szczęśliwa. Zaszczepiłam go na grypę ("wreszcie zdrowy!") i... następnego dnia
    gorączka, kolejnego gorączka... Znów siedzi w domu, traci lekcje, traci
    kolegów. A mnie jakby kto szpilką kłuł...
    pozdrawiam,
    Justyna, mama Julka (wspólna komora) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: 18.kwietnia, u Drzyzgi ''Jestem plaska jak deska"
    Problem nie był w rzekomo małych biustach
    Jak to już jedna z forumek zauważyła... Gdyby te panie wymierzyć i poubierać w
    najpiękniejsze kusidełka, niczego by to nie zmieniło. Nie będę się bawić w
    domorosłego psychologa, ale ta pierwsza chyba po prostu ma problem ze
    szczerością w związku, drugiej jest za dobrze, trzecia chciałaby pogodzić
    wizerunek seksbomby z wielkim biustem z wizerunkiem przykładnej żony i matki...
    Jednak najbardziej przerażające było wystąpienie tej ostatniej dziewczyny, która
    zdecydowała się na silikon... Od sześciu lat ma powikłania pooperacyjne i jedna
    z piersi jest twarda jak kamień, ale jej to nie przeszkadza, bo partner ją kocha
    taką, jaka jest. A gdyby miała raka, to też by się nie leczyła, bo partner ją
    bardzo kocha??
    Przeraził mnie ten program. Zastanawiam się jeszcze tylko, po co takie rzeczy
    się kręci...
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ile przeszlyscie operacji juz???
    Ania, mnie laparotomia zdecydowanie pomogła. Po prostu zrobili mi generalny
    porządek w brzuchu. Po operacji powiedzieli, że Bogu dzięki, że Profesor nie
    zgodził się na laparoskopię, bo nie daliby rady zrobić tego co zrobili. Jeśli
    chodzi o to jak ją przeszłam no to raczej kiepsko. Miałam powikłania
    pooperacyjne i w sumie siedziałam w szpitalu miesiąc. Mimo wszystko, gdybym
    teraz miała np. torbiel na jajniku i jedynym wyjściem byłaby laparotomia to nie
    czekałabym aż torbiel zniszczy mi jajnik tylko od razu poszłabym na operację. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pilnie proszę o informację.
    Wiesz, ja miałam powikłania pooperacyjne i leżałam miesiąc w szpitalu, ale
    ponoć byłam wyjątkiem. Normalnie po tygodniu wychodzisz ze szpitala,a po
    miesiącu wracasz do pracy i jest o'k. Po operacji 2 czy 3 miesiące byłam na
    tabletkach antykoncepcyjnych (branych normalnie z przerwami), potem 4 dawki
    diphereliny. Pół roku nie miałam okresu. Potem staraliśmy się o dziecko
    naturalnie, ale póki co dzidzi nie ma, a za to na drugim jajniku zrobiła mi się
    torbiel:( Na razie muszę przejść znów na antykoncepcję, bo może to dziadostwo
    samo się wchłonie,a gdzieś w lutym planuję pójść na in vitro. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: nana_c
    oj,strasznosci Nano,
    trzymaj sie jakos,niedaj sie powalic na ziemie.....
    ze nic nie moga z tym zrobic?
    albo moze jak Jaga pisze,przyczyna jest inna,
    moze warto zrobic jakies dodatkowe badania by wykluczyc powiklania
    pooperacyjne.

    zycze zdrowka"rownowagi"
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: procedura po leczeniu radiojodem
    Nadczynnośc mam zaleconą w związku z przebytym Ca papilare, aby nie
    było wznowy. A TSH jest zaalecanie (i takie mam) poniżej 0,1 ew.
    mniej. Byłam operowana w Centrum Onkologii W Wwie. Jesli chodzi o
    dretwienia, to nie wiem z jakiego powodu pojawiały sie u mnie. Może
    w gre wchodziły jakies przejściowe powikłania pooperacyjne? Moja p.
    chirurg dziwiła się, że cos takiego mam. Ja podejrzewam, żę jeśli
    nie z powodu wapnia, to może jakieś dolegliwości ze strony ukłądu
    krążenia wchodziły w gre. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: kamienie w woreczku
    Ja bym nie zwlekała, z zajęciem sie tymi kamieniami.Moja babcia umarła w
    grudniu, na powikłania pooperacyjne ( za długo chodzila z kamieniami).Nie wiem
    jak w przypadku babci ,ale mama lepiej niech sie wybierze do specjalisty.Co do
    otyłosci to dietka pooperacyjna sprzyja jej zgubieniu:-) wiem z własnego
    doswiadczenia, a wiadomo ze otyłosc również szkodzi.
    Pozdrawiam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: meczy mnie mysl...
    meczy mnie mysl...
    Od smierci mojej Mamy minelo 1,5 miesiaca. Przyczyna smierci mojej
    Mamy nie byl nowotwor, na ktory chorowala, ale powiklania
    pooperacyjne, w sekcji, ktora zlecono, aby wyjasnic przyczyne
    samoistnego pekniecia watroby (ktore to pekniecie doprowadzilo do
    zatrzymania nerki a dalej do zatrucia organizmu), nie wykryto
    komorek rakowych, sam lekarz powiedzial mi ze Mama na raka nie
    umarla, zwalczyla go....miala pecha...tak mi powiedziano. Nie moge
    jakos sie z tym faktem pogodzic, ze pokonala chorobe a w skutek hmmm
    smiem napisac bledow w leczeniu zmarla..nie mam sily opisywac calej
    historii, ale z wynikow histopatologii po jednej z ostatnich
    operacji wyszlo, ze nerke, woreczek zociowy oraz kawal watroby miala
    wyjete bez sensu, gdyz badanie histo nie wykazalo komorek rakowych w
    wycinkach....a potem poszlo lawinowo...tydzien na oiomie...a jeszcze
    3 tygodnie przed smiercia czula sie bardzo dobrze, byla w kinie na
    Amerykanskim gangsterze, przywiozla mi obiad do domciu i pojechala
    na dzialke zobaczyc jak po zimie wszystko wyglada...miala
    pecha...dlaczego ona...jestem zla, smutna, bezradna.
    s. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wyniszczenie ...Gdzie jest nadzieja?
    Witaj Moniko!
    zaglądam tu często ale niewiele piszę. Mama od miesiaca jest w
    szpitalu, od wczoraj dopiero zaczyna jeść kleiki, miała powikłania
    pooperacyjne - przetokę, wciąz czekamy na wynik badania wycietego
    guza, wszystko opisze w "moim" wątku, tu nie chcę"zaśmiecac" tematu,
    pozdrawiam Cię ciepło Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zapalenie błony naczyniowej oka - Warszawa
    Witaj też na to cierpię juz pare lat. Tez mam straszne problemy ze znalezieniem
    lekarza-nie dość ze nie wiedzą jak leczyć, to nawet nie chca kontrolować..
    Musisz szybko znależć przychodnie z zapleczem szpitalnym, w której zrobią
    zastrzyk, podadzą leki ogólne i ZROBIĄ BADANIA KRWI NA WYPADEK CHORÓW
    OGÓLNYCH!!!a nie tylko kropelki proponuja.. Nie polecam przychodni takich bez
    zaplecza szpitalnego, ani lekarzy co nie maja praktyki klinicznej. Ja nie
    jestem z Wawy ale najlepszą pomoc uzyskalam w szpitalu akademickim. Zawsze też
    mozesz pojechac na ostry dyzur okulistyczny do jakiegos dobrego szpitala-nagłe
    zap naczyniówki musza przyjąć (tylko wtedy posciemnaj ze wczoraj Ci sie
    b.pogorszylo, widzisz bialośc, kropki i zaczelo bolec).
    Ale nie krępuj się i zawsie leć do okulisty z byle pogorszeniem widzenia.
    To jest podstępna choroba. Nawet jak niby jest ok, nie ma wysięków, obrzęków wg
    okulisty to i tak ona nadal postępuje i nieodwracalnie niszczy wzrok.

    Co do operacji-już jestem po. W okresie okołooperacyjnym otrzymyałam sterydy
    ogólne w b. dużych dawkach aby było mniejsze ryzyko niepowodzenia operacji. I
    to jest niby najsłuszniejsza droga jesli chodzi o operacje zacmy w przebiegu
    ZBN. Zawsze lepiej być przezornym i ostrożym-i juz przed operacją,
    zapobiegawczo podać leki niż reagować na powiklania pooperacyjne. Polecam i nie
    ma czego sie bać jesli chodzi o takie dawki sterydów-krotko się to bierze wiec
    niczym to nie grozi, a moze zapobiedz powaznym powiklaniom po tej operacji. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nie ma anestezjologów, nie zoperują dzieci
    Akurat w tym przypadku sie mylicie - anestezjolodzy obecnie sa dobrze wynagradzani. A i mozna sie latwo dostac na rezydenture. Tu nie chodzi tylko o pieniadze. Raczej o to, co sie widzi w mediach - jezeli prawie codziennie pojawiaja sie w prasie czy telewizji informacje szkalujace lekarzy - a ze to 70latek po operacji biodra nie moze brac udzialu w maratonach, albo ze ktos popelnil blad medyczny, a tak naprawde byly to powiklania pooperacyjne, itp. Taka nieustanna nagonka wlasciwie sama sie nakreca, bo plebs zachecony do publicznego osadzania na podstawie medialnych przeslanek, zawsze krzyczy: "winny". Ostatnio modne jest tez wyludzanie odszkodowan, wiec wezwania lekarzy do prokuratury - szczegolnie zabiegowcow i anestezjologow sa na porzadku dziennym. Szkoda po prostu zdrowia i zycia na taka 'prace', na bycie 'podejrzanym', na stres zwiazany z tym, ze moga wpasc do czlowieka do szpitala i wyprowadzic go w kajdankach jak najgorszego przestepce, bo komus sie cos uwidzialo, albo chce zaistniec w telewizji. A zarobki to kwestia drugorzedna...

    Niedoszly anestezjolog. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: można urodzić prywatnie we Wrocławiu??
    głupio gadasz - w każdej chwili twoje dziecko moze zostać roslinką
    na skutet niedotlenienia mózgu, wypadku... Poród nie ma tu nic do
    rzeczy


    Ja swoje dzieci urodziłam !!!
    Nie wyciągali mi ich, tylko je rodziłam
    Jak na prawdziwą matkę i kobietę przystało - jestem dumna z tego, ze
    spełniłam się jako kobieta, mimo, że mogłam rodzic przez cc i z zzo,
    to się nie zdecydowałam - ze strachu o powikłania pooperacyjne( duzo
    groźniejsze, niz w przypadku porodu sn) i in.

    PRAWDZIWA MATKA to ta, która wydała swoje dziecko na świat, która
    przystawia je od razu do piersi, która jest zdolna do porodu siłami
    naturalnymi...
    Jestem dumna z tego, ze nikt nie musiał ,, rodzić '' tych dzieci za
    mnie Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Szpital MSWiA przy Wołoskiej czysty?
    Szpital MSWiA przy Wołoskiej czysty?
    > Z raportu ma wynikać, że wobec byłego już dyrektora lecznicy nie można
    > sformułować żadnych zarzutów

    to jakiś ponury zart.
    Zapraszam do tego szpitala na parter - juz wizyta w tzw. toaletach przyprawi o
    wstrzas kazdego. To nie sa toalety - to sa brudne, smierdzące kible.
    Proponuje przejść sie po korytarzach tego szpitala w weekend - syf i brud.
    sugeruję takze zapoznanie sie z kartami zgonów na OIOMie. Standardem jest
    wpisywanie ze przyczyna zgonu sa np. powikłania pooperacyjne lub cos podobnego.
    A rzeczywistą przyczyną zgonu jest sepsa np. wywołana pałeczką ropy błekitnej.
    Norma na tym oddziale jest kompletny brak przestrzegania podstawowych zasad
    higieny. np pielęgniarka - na moich oczach - w tych samych rekawiczkach
    wykonywała zabiegi u trzech pacjentów. Swiadczy to takze o braku dozoru przez
    kierownictwo tego oddziału. bo tłumaczenie jest takie, zasłyszane od lekarzy
    tam pracujacych - to jest całkowicie normalne ze groźne szczepy bakterii sa na
    tym oddziale. I to zupełnie normalne ze pacjenci takowe szczepy łapią.
    cytat: "to jest OIOM, prosze pana" - w domysle - a nie jakiś tam zwykły oddział
    w szpitalu.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Koniec z butami z zarazkami
    wielkie mi cos - szpital na zelaznej od dawna tj. od co najmniejk kilku lat
    wycofał sie z tego idiotycznego pomysłu.
    dyr. Durlik plecie niestetu głupoty - bo 120tys to i tak za duzo za te brudne
    smierdzace kible (z całą pewnoscią nie toalety) i wszechogarniajacy brud w
    soboty i niedziele. Zapraszam na spacer po pietrach - holach w niedzielę.
    dyr. durlik nie potrafi zoorganizowac nadzoru nad sprzatanmiem i tyle.
    Natomiast ciekawi mnie czy jako hirurg podnosi narzedzie hirurgiczne z podłogi
    podczas operacji, a jesli nie, to dlaczego? A nas odwiedzajacych zmusza do
    macania podłogi - takze na oddziale OIOM, gdzie było wiele przypadków sepsy np.
    wywołanej pałeczkami ropy błekitnej (nieujawniapnej w kartach zdrowia - ale
    opisanych w sposób np. "powikłania pooperacyjne")
    Mysle ze dyr. Durlik stanowi zagrożenie dla społeczeństwa - i to powazne. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Stworzyl stronę internetową by mścić się na lek...
    Mówiąc o sepsie miałem na myśli stan brudu jaki tam panował w tym czasie. Za to
    jak sądzę odpowiada ordynator. Ten lekarz Jacek (skądinąd dobry człowiek bo na
    tyle znam tę osobę) po koronografii chciał zrobić operacje stentów (nazwa może w
    pisowni odbiegać). Niestety po gastroskopii żołądka okazało się, że leki
    wykończą ojca bo ma raka żołądka ( jak się okazało później początkowe stadium
    bez większego znaczenia). Zamiast najpierw zająć się sercem całkowicie prawie
    zatkanym (tętnice) uznał bez jakiejkolwiek konsultacji i przedstawieniu sprawy
    (dania wyboru) mojemu ojcu. Powikłania pooperacyjne wykończyły ojca. Serce padło
    i sepsa. Na wypisie, akcie zgonu (i to mnie wku...a najbardziej) jest napisany rak. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Bakterie na porodówce, nie przyjmują ciężarnych
    nic z tego wszystkiego nie będzie do chwili kiedy nasza lecząca elita nie
    zakończy skandalicznego procederu, który uprawia piętro niżej w każdy czwartek.
    Na oddział operacyjny, gdzie leżą ludzie z ranami pooperacyjnymi, wpuszcza się
    tłumy ludzi z ulicy, z brudnymi butami, z ropnymi stanami, kobiety i meżczyzn -
    nie bacząc na specyfikę tego oddziału kobiecego, bez wyczucia i najmniejszej
    odpowiedzialności. Wpuszcza się tłumy, które w poszukiwaniu
    Konsulacji onkologicznej wałęsają po całym szpitalu, zapełniają cały oddział i
    jego korytarze. Ludzi tych każe się bada w pokoju badań oddziału operacyjnego, w
    sali która powinna byc sterylna jak ...
    To niedopuszczalne aby w tej samejn sali zabiegowej, chwilę po tym badac
    pacjentki po operacji albo przyjmowane na oddział.

    Ludzie, to największy skandal jaki można zafundowac swoim pacjentom i nic tu nie
    pomagają od lat kierowane prośby, uwagi, awantury i tłumaczenie niższego, w ich
    mniemaniu, personelu.

    Naszym lekarzom trzeba tłumaczyc czym to grozi a i tak od lat nic do nich nie
    dociera. Powikłania pooperacyjne i infekcje bakteryjne, no cóż ....... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: promocja
    promocja
    Syn mój jest uczniem trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego. W lutym 2002
    roku przeszedł trudną operację. Powikłania pooperacyjne uniemożliwiły mu naukę.
    W sumie ma dwa i pół miesiąca usprawiedliwionych nieobecności w szkole. Jakie
    są możliwości uzyskania przez niego promocji do następnej klasy ? Średnią ocen
    za pierwsze półrocze miał powyżej czterech. Marek Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak to jest z tą otosklerozą...
    Jak to jest z tą otosklerozą...
    Mam rozpoznaną otosklerozę i klasyczne objawy chorobowe tz szum
    uszny bardziej nasilony w jednym uchu oraz niedosłuch ,na razie daję
    rade bez aparatu słuchowego i staram się funkcjonowac w miare
    normalnie.Do tej pory byłam zdecydowana na zabieg
    stapedotomii,ateraz zaczynam miec wątpliwości,z tego co
    zaobserwowałam i wywnioskowałam to operacja nie hamuje postępu
    choroby,bo nawet jeżeli jest poprawa to nie trwała,po kilku latach
    powraca i dalej potępuje a oprócz tego te powikłania
    pooperacyjne,wszystko należy wziąśc pod uwagę bo efekty mogą byc
    różne,czytając posty osób,które to przeszły mam mieszane uczucia czy
    aby warto ryzykowac,może ktoś mi doradzi kto był w takiej sytuacji
    jaki wariant wybrac,czy nie lepiej zafundowac sobie aparat słuchowy
    i pogodzic się z tą chorobą,czy poddac się jednak zabiegowi? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: łapówka - dylemat
    Iść na policję PRZED...
    NIe wiem co to za zabieg, ale ja nie miałabym odrobiny zaufania do lekarza,
    który uzależnia leczenie bliskiej mi osoby od łapówki.
    Czy we wszystkich szpitalach w Polsce termin na tego rodzaju zabieg to pół roku?
    Czy czekanie pół roku zagraża życiu? Czy żona cierpi czekając na operację?
    Czy to jedyny w Polsce lekarz, który zajmuje się tym problemem?
    Jakie są koszty prywatnej operacji? Kto ją prywatnie wykona?

    Zadzwoń z takim pytaniem do rzecznika ubezpieczonych w NFZ - może on ci
    pomoże... Znajdzie inny szpital i lekarza...

    NIgdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, chociaż różne rzeczy mi po głowie
    chodziły w szpitalach. Ale żaden lekarz mi nie sugerował, że uzależnia leczenie
    od płacenia.
    Taki dylemat mogę sobie wyobrazić tylko wtedy, gdy to ostatnia szansa i nie mam
    naprawdę żadnego wyboru...
    Wtedy umawiam się na każdą kasę jekiej ten ktoś zażąda i pewnie płacę (kapitał
    na przyszłość, ew. powikłania pooperacyjne itp), chociaż uważam, że w momencie
    płacenia powinnam mieć przy sobie policjanta, bo taki lekarz to przestępca i
    nie zasługuje na standarty zachowań takie jak wywiązywanie się z umowy.

    Ale hipotetycznie takiej sprawy nie da się rozpatrywać, zbyt wiele wątpliwości.
    W takich ostatecznych sytuacjach władają nami tak skrajne emocje, że nie da się
    do końca przewidzieć wszystkich zachowań.
    Ja chyba wolałabym wziąć kredyt i pójść prywatnie, by nie mieć potem
    dylematów... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LEKARZE NIE PIJAJĄ KONIAKÓW !!!
    Lekarz rodzinny niech napisze skierowanie do laryngologa, proszę udać się do
    poradni laryngologicznej najlepiej przy jakiejś Klinice laryngologii, która
    mieści się w Pani mieście lub gdzieś niedaleko (nie wiem gdzie Pani mieszka),
    tam wykonają konieczne badania i ustalą termin przyjęcia. I jeśli będzie to
    konieczne będzie Pani operowana bądź nie - o tym zdecyduje specjalista. A może
    wcale operacja nie jest konieczna? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, bo
    po pierwsze nie jestem laryngologiem, a po drugie nie znam Pani przypadku.
    Powikłania pooperacyjne zdarzają się bardzo często nie z winy lekarza (choć
    Pacjentom trudno w to uwierzyć) i poddając się zabiegowi zawsze trzeba się z
    nimi liczyć. To jest po prostu wliczone w ryzyko zabiegu i zdarza się nawet w
    najlepszych ośrodkach na świecie. Danie łapówki naprawdę nie ma wpływu na wynik
    zabiegu, bo nie poprawia manualnych zdolności zabiegowca, chyba się Pani z tym
    zgodzi? Przykro mi że ma Pani kłopoty ze zdrowiem, ale mam nadzieję, że
    rozwiążą się one pomyślnie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Operacja przegrody nosowej
    Dowiedziałam się już kilku rzeczy i sama nie wiem czy mam się cieszyć ze zdobytej wiedzy. Powikłania pooperacyjne mogą być dość poważne i to mnie najgorzej niepokoi. Operacja ma być w znieczuleniu ogólnym i ma trwać około
    2 godzin. Nacięcia robi się wewnątrz nos i ewentualnie tuż poniżej nasady więc blizny są w zasadzie niewidoczne. Czekam i szukam jeszcze jakiś danych, bo muszę wiedzieć na co mam się nastawiać.Pozytywną rzeczą jest to, że podchodzę już spokojniej to tego zabiegu.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: pierwsza cesarka drugi poród siłami natury
    pierwsza cesarka drugi poród siłami natury
    Chciałabym się zwrócić do dziewczyn, które pierwszy poród miały
    przez c.c. a drugi odbył się siłami natury. Pierwszą cesarkę miałam
    1,5 roku temu, jestem w 26 tc i czekam na kolejny poród. Zastanawiam
    się jaką mam szanse na poród s.n. Cesarkę miałam ze względu na
    zielone wody płodowe, brak postępu porodu i zanik tętna synka. W
    sumie różnica, między porodami wyniesie 20 miesięcy. Chciałabym
    rodzić naturalnie, ponieważ cesarkę bardzo źle wspominam. Koszmarny
    ból i do tego powikłania pooperacyjne. Pocieszcie mnie, że można
    urodzić naturalnie po cesace. Rozmawiałam o tym, ze swoją gin. ale
    ona tylko powtarza, że wszystko okaże się tuż przed porodem.

    A jak było u Was?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wnetrostwo - operacja - prosimy o kontakt
    Wnetrostwo - operacja - prosimy o kontakt
    Mamy 2,5-letniego synka z wnętrostwem jednostronnym. Bardzo chcielibyśmy nawiązać kontakt z rodzicami dzieci, które mają podobny problem. Wdzięczni bylibyśmy także lekarzom za ich fachowe rady. Czas nagli i nie możemy się zdecydować, gdzie operować. Jest to dla nas niezmiernie trudna decyzja. Pytania do rodziców: 1. Czy możecie polecić dobrego chirurga ? 2. Jak wasze dziecko to przeszło i jak długo dochodziło do siebie po tym zabiegu? Jak obecnie funkcjonuje? 3. Na co jeszcze zwrócić uwagę? Jakie są zagrożenia i ewentualne powikłania? 4. Jak wytłumaczyliście swojemu dziecku to, co je czeka? Pytania do lekarzy: 1. Czy istnieją nieinwazyjne sposoby zdiagnozowania przyczyny uwięzienia jądra w brzuchu? Lekarze, u których byliśmy, twierdzą, że dopiero w trakcie operacji będzie można zdiagnozować w sposób dokładniejszy faktyczny stan rzeczy. 2. Czy w Polsce są (jeżeli tak, to gdzie się znajdują) ośrodki leczące wnętrostwo metodami nieinwazyjnymi? Jak się one fachowo nazywają i na czym polegają? Słyszeliśmy coś na temat wideoendoskopii, chirurgii mikrourazowej czy czegoś podobnego – wiemy, że za granicą stosuje się tego rodzaju metody. Czy w Polsce też jest to dostępne? 3. Kwestia nawrotów (cofania się jąder mimo przeprowadzenia operacji) – czy wiąże się to z błędami ze strony chirurga, czy wynika to z przyczyn „obiektywnych”? 4. Jakie mogą być powikłania pooperacyjne? Z góry dziękujemy za odpowiedzi i rady. Również chętnie czekalibyśmy na odpowiedzi na naszą prywatną skrzynkę: e-mail:wnetrostwo@go2.pl Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: niezstąpione jądro
    niezstąpione jądro
    Będąc na kosultacji w poradni urologicznej dowiedzielismy się, ze jąderko
    naszego synka utknęło w pachwinie i konieczne jest przeprowadzenie zabiegu
    polegającego na sprowadzeniu jądra do moszny (tyle wiem), w związku z tym mam
    pytanie na czym polga taki zabieg?, jakie moga być powikłania pooperacyjne? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: To dopiero poród!
    poczytałam powiązane newsy i wkurzyło mnie to zdanie: (o Victorii Beckham, która
    ma pomagać Katie)
    "Victoria ma świadomość, jak ciężko będzie Katie urodzić bez pomocy środków
    znieczulających i możliwie bez krzyku "- podaje angielska bulwarówka "Daily Star".

    No żesz, ja cały czas nie mogę zrozumieć, czemu z porodu robi się taką masakrę i
    żelaznego wilka, którym straszy się dzieci. Przecież można normalnie urodzić
    dziecko bez znieczulenia, bez darcia się i bez histerii, bo nie ma powodu, żeby
    się drzeć i od razu brać znieczulenie i tego, co czytam, nie jestem jakimś cudem
    natury, który dokonał tego dwa razy, tylko jest mnóstwo kobiet, które mogą
    powiedzieć to samo.

    Potem się czyta wypowiedzi 20-latek treści "nigdy nie będę mieć dziecka, bo nie
    mam zamiaru wić się w męczarniach przy porodzie" lub lecą cesarki na życzenie,
    bo dziewczynom się wydaje,że lepiej jest jechać kilka dni na środkach
    przeciwbólowych po cesarce i ryzykować powikłania pooperacyjne, niż poczuć
    choćby jeden skurcz.

    Nie lubię takiego demonizowania. Wkurzyli mnie.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
    przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
    Przyznam, ze jestem w kropce. Moj Michal (16 miesiecy) ma przepuchline
    pachwinowa. Poki co nic sie nie dzieje - przepuchlina jest odprowadzalna,
    jelitko nie uwiezlo we wrotach przepuchliny. Ale pewnie trzeba bedzie cos z tym
    zrobic. Tylko jak dlugo zwlekac z zabiegiem?

    Pytam dlatego, ze w rodzinie mamy przypadek dziecka, ktore po zle
    przeprowadzonym znieczuleniu ogolnym (zabieg mial na celu likwidacje
    przepuchliny) przestalo sie prawidlowo rozwijac - chlopczyk w tej chwili ma 7
    lat i nie mowi (przed zabiegiem dziecko mowilo). I prawde mowiac, z tego powodu
    wolalabym, gdyby dziecko mialo przeprowadzony zabieg pozniej - gdy powiklania
    pooperacyjne nie beda tak grozne dla jego rozwoju.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ubezpieczenie na życie - odmowa wypłaty
    Witam!

    Mam pytanie z pogranicza prawa i medycyny, co moze sprawic pewien klopot.

    Chodzi o ubezpieczenie na zycie, a dokladniej fakt odmowy jego wyplaty.
    Sytuacja wyglada nastepujaco: moja tesciowa we wrzesniu 2003r. wziela
    kredyt w Lukas Banku, podpisujac jednoczesnie umowe gwaranujaca w razie jej
    smierci splate kredytu przez ubezpieczyciela (Cardiff Polska). Stalo sie
    niestety tak, ze zmarla w styczniu tego roku, a ubezpieczyciel odmowil wyplaty
    odszkodowania wskazujac na punkt umowy wylaczajacy jego odpowiedzialnosc w
    przypadku smierci spowodowanej nastepstwami lub konsekwencjami choroby
    stwierdzonej przed zawarciem ubezpieczenia (bez zadnej daty granicznej).
    Sprawa jednak wyglada tak:

    1. We wrzesniu 1998 roku zostal u tesciowej wykryty rak piersi (wyleczony
       operacyjnie 11.1998)
    2. Wrzesien 2003 - zawarcie umowy z bankiem/ubezpieczycielem
    3. Grudzien 2003 - wykrycie przerzutowego raka mozgu, w tym samym miesiacu
       operacja
    4. Styczen 2004 - umiera (w protokole zgonu jako bezposrednia przyczyna smierci
       wpisana jest ostra niewydolnosc oddechowo-krazeniowa, posrednia: guz mozgu,
       wyjsciowa: rak sutka).

    Zadzwonilem do biura Rzecznika Praw Ubezpieczonych, w ktorym powiedziano mi,
    ze w tego typu przypadkach istotna jest jednak bezposrednia przyczyna smierci.

    Podsumowujac: najprawdopodobna przyczyna smierci byly powiklania pooperacyjne
    (sekcji nie robilismy) nowotworu mozgu, ktory zostal zdiagnozowany prawie 3
    miesiace po podpisaniu umowy. Czy wiec ubezpieczyciel moze odmowic wyplaty
    odszkodowania (nie nam, ale bankowi), powolujac sie na fakt zachorowania na
    raka przed ponad piecioma latami?
    Na razie odwolalismy sie od tej decyzji (na razie do innego czlowieka w tej
    samej firmie), zadajac wyplaty odzkodowania i zapowiadajac w razie odmowy, ze
    wstapimy na droge prawna.

    Jakie mamy szanse na ewentualna wygrana przed sadem? Na zdrowy rozum spore, ale
    w naszym kraju nigdy nic nie wiadomo. W gre wchodzi kwota ok 10tys. zl. plus
    narastajace odsetki, tak ze pewnie oplaca sie zatrudnic adwokata?

    Pozdrawiam
    Grzegorz Iwaniuk

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: cc- to zbawienie, dlaczego wzbudza taką agresję??
    Dzieci po cc częściej mają astmę i nie są to pogłoski, ale wyniki
    badań. Mogą (nie muszą) mieć kłopoty ze skoordynowaniem pracy układu
    nerwowego - niby nic takiego, ale mogą mieć np. kłopoty z
    koordynacją ruchową. Znaczenie ma tu sam poród - to, że dziecko "się
    rodzi" nie jest przenośnią - ono bierze udział w pokonywaniu drogi
    na zewnątrz, a nie tylko jest wypychane. Pasaż przez drogi rodne
    pomaga w zintegrowaniu układu nerwowego i wpomaga podjęcie
    prawidłowego oddychania po urodzeniu. To są fakty, a nie
    przypuszczenia. Jeśli chodzi o matkę, to tak, jest większa możliwość
    zakażenia (w tym sepsy, które jest zakażeniem krwi), bo rana po cc
    jest dobrymi wrotami dla drobnoustrojów, a organizm po operacji ma
    przez pewien czas obniżoną odporność. Przy cc wcale nierzadko zdarza
    się skaleczenie dziecka. I nie wiem, skąd ma Pani informacje, że
    dzieci z cc nie rodzą się niedotlenione? Wcale często się to zdarza,
    niekoniecznie po wcześniejszej próbie porodu sn - na przykład źle
    reagują na leki podawane matce. Jeśli chodzi o matkę to najczęstsze
    powikłania pooperacyjne to infekcje, o których już wspomniałam,
    następowe powstawanie zrostów, które mogą skutkować kłopotami z
    zajściem w kolejną ciążę. Podczas cc dochodzi do uszkodzeń pęcherza
    moczowego lub jelit - to częściej przy kolejnym cc (z powodu
    zrostów) lub wykonywanym w trybie pilnym. Zwiększa się
    prawdopodobieństwo wystąpienia endomertiozy. W czasie kolejnej ciąży
    mogą się pojawić kłopoty z usadowieniem łożyska, jego przedwczesnym
    odklejaniem się, lub przeciwnie- wrośnięciem w ścianę macicy.
    Oczywiście zwiększa się prawdopodobieństwo pęknięcia blizny
    pooperacyjnej. Wymieniłam tylko te powikłania, których wystąpienie
    ocenia się jako bardzo wysokie do średniego (czyli 1000-
    10.000/10.000 kobiet do 10-99/10.000). I jasne jest, że są kobiety,
    którym zdarzy się kilka z tych kłopotów i takie, które nie będą
    miały żadnych. Statystycznie możliwość powikłań po cc dla matki i
    dziecka jest większe niż po psn. Na pewno powikłania nie wystąpią u
    wszystkich, ale udawanie, że ich nie ma jest bez sensu. Co do
    urazowości w czasie porodów "naturalnych" w polskich szpitalach to
    mam swoje zdanie - mianowicie olbrzymia ilość tych porodów to porody
    nie "siłami natury", a najwyżej "drogami natury" - a to duża
    różnica. Nie demonizuję cc, jest to zabieg ratujący zdrowie i życie,
    rozumiem wskazania psychologiczne, ale uważam, że decyzję o porodzie
    dobrze jest podejmować na podstawie prawdziwych, a nie domniemanych
    dowodów. Pozdrawiam :) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Po sterylizacji kotki
    Owszem standardy obowiązują ale nie jest to do końca takie proste. Każdy ma
    swoje argumenty często naprawdę słuszne.
    Co do ranki małej na 2- 3 cm. Owszem jeśli kotka jest chuda, nie widać nic
    niepokojącego w jamie brzusznej taka ranka jak najbardziej wystarczy i wprawny
    chirurg bez problemu sobie porodzi. Jeśli jednak w jamie znajduje się płyn,
    kotka jest znacznie otłuszczona i ciężko jest w ogóle coś zobaczyć ciecie to
    poszerza się dla pewności, że wszystko idzie po myśli. Musze jeszcze dodać, że o
    otłuszczeniu kotki wcale nie musi świadczyć jej wygląd zewnętrzny. Często w
    jamie brzusznej znajdują się liczne pokłady tłuszczu trzewnego, który to
    uniemożliwia wręcz wykonanie takiego zabiegu.
    Gwarantuje jednak, że każdy kto operuje wie, że im mniejsza ranka - choć goi się
    tak samo długo jak i ta większa zszyta jest dużo szybciej a co za tym idzie
    skraca zabieg.
    Uważam jednak, że przy każdym zabiegu (no może z wyjątkiem kastracji kota)
    konieczne jest założenie venflonu!!! jeśli więc ktoś z Was spotka się ze
    sterylizacją u kotki wykonywaną bez założenia takiej rurki do podawania wlewów
    dożylnych nie polecajcie innym tego miejsca.
    Co do nici i szwów są plusy i minusy każdego z nich. Wszystko zależy od tego
    jaka jest kotka, jak właściciele sobie z nią radzą i jak przebiegł zabieg. Od
    tego zależy więc czy szwy powinny być węzełkowe, śródskórne - nitką wchłanialną,
    czy też do usunięcia itp, itd.
    Powiem Wam tylko, że cieszy mnie takie zainteresowanie sprawą i dbanie o nasze
    pociechy ale zarazem przeraża mnie, że takich dyskusji nie ma na temat
    operowania ludzi - kiedy to u nich często rany rozchodzą się, ropieją, są 2razy
    za duże i nikt się tym nie przejmuje (dużo częściej pojawiają się powikłania
    pooperacyjne u ludzi ni u zwierząt gdzie przecież dużo trudniej o aseptykę, czy
    współpracę z pacjentem). Nikt nie docieka, że ktoś po pobraniu krwi ma siniaka
    na pół ręki i 3 razy miał zakładany venflon bo Pani nie udało się zakłuć a jeśli
    chodzi o zwierzęta każde wygolone miejsce jest oceniane i szkalowane, że takie
    duże. Nasze prace nieznacznie się różnią poza tym, że tutaj pracujemy z
    pacjentami, którzy mogą nas ugryźć czy zadrapać i nie za bardzo rozumieją co od
    nich chcemy no a naczynie jest przynajmniej 3 razy mniejsze no i wszystko
    przysłaniają włosy :):):). A jednak KOCHAM SWOJĄ PRACĘ i tym razem ja
    przepraszam jeśli kogoś urażę ale nie chciałabym nigdy leczyć ludzi.
    Pozdrawiam - Ava Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
    Powikłania pooperacyjne po resekcji odbytnicy
    Powikłania pooperacyjne są ważnym czynnikiem limitującym możliwość likwidacji
    stomii po resekcji odbytnicy z totalnym wycięciem mezorektum

    Grupa badaczy z Holandii przeprowadziła analizę czynników ograniczających
    możliwość likwidacji stomii u pacjentów poddawanych resekcji odbytnicy z
    totalnym wycięciem mezorektum (TME). Okazało się, że powikłania po resekcji
    odbytnicy są ważnym czynnikiem ograniczającym możliwość przeprowadzenia zabiegu
    zamknięcia stomii.

    U wielu pacjentów leczonych operacyjnie z powodu raka odbytnicy wyłaniana jest
    stomia, która ma za zadanie ograniczenie następstw nieszczelności zespolenia
    jelitowego. W założeniu stomia ta jest czasowa, jednakże u znaczącego odsetka
    pacjentów nigdy nie zostaje ona zamknięta. Celem omawianej pracy była analiza
    sposobów postępowania ze stomią u pacjentów poddawanych resekcji odbytnicy z
    TME. Analizie poddano czynniki, które mogą ograniczać możliwość likwidacji
    stomii.

    Analizie poddano dane kliniczne dotyczące 924 pacjentów, u których wykonano
    niskie przednie odjęcie odbytnicy połączone z TME. Pacjenci byli leczeni w
    ramach prospektywnego, randomizowanego, wieloośrodkowego badania klinicznego
    oceniającego skuteczność krótkiej przedoperacyjnej radioterapii w raku
    odbytnicy.

    Pierwotna stomia (określona jako stomia wytworzona w czasie TME) była wyłoniona
    u 523 spośród 924 pacjentów, co stanowiło 57%. Stwierdzono, że 19% wytworzonych
    stomii nigdy nie zostało zlikwidowanych. Powikłania po zabiegu TME oraz
    wytworzenie stomii wtórnej (definiowana jako stomia wyłoniona podczas drugiej
    lub kolejnej procedury po TME) związane były z wysokim prawdopodobieństwem
    trwałego pozostawienia stomii.

    Jako przyczynę opisanej powyżej zależności autorzy podają fakt, że w przypadku
    wystąpienia powikłań po TME pacjenci oraz chirurdzy są niechętni likwidacji
    stomii – przeważają obawy przed kolejnym zabiegiem operacyjnym, który może być
    przyczyną nowych powikłań.

    Źródło: den Dulk M, Smit M, Peeters KC, Kranenbarg EM, Rutten HJ, Wiggers T,
    Putter H, van de Velde CJ; cooperative investigators of the Dutch Colorectal
    Cancer Group. A multivariate analysis of limiting factors for stoma reversal in
    patients with rectal cancer entered into the total mesorectal excision (TME)
    trial: a retrospective study. Lancet Oncol 2007; 8: 297-303.
    Lancet Oncology

    źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
    www.eonkologia.pl/news.php?id=99 Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Teraz lekarze mogą pozywać pacjentów
    Teraz lekarze mogą pozywać pacjentów
    Iluż to tzw. biednych lekarzy zostało pociągniętych do
    odpowiedzialności karnej, za tzw.przez lekarzy powikłania
    pooperacyjne w wyniku których to pacjent zmarł. Oj biedni Ci
    lekarze, oj biedni. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: SKANDAL - nie ratuja czlowieka ?
    zoperowane czy nie, sa w duzej liczbie przypadkow smiertelne - jesli nie
    krwiak sam w sobie to powiklania pooperacyjne przyczyniaja sie do zgonu.

    Skandaliczny jednak jest ( dla mnie) ten "zabytkowy" system dyzurujacych
    szpitali.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: wbrew lekarzom - 2x mi sie udało
    wbrew lekarzom - 2x mi sie udało
    Drogie dziewczyny
    pierwszy raz odwiedziłam to forum w 2004 r, kiedy wyszłam za maż i
    zapragnęłami mieć dziecko. Tak jak Wy spotkałam się z trudnościami.
    Po pół roku od ślubu nie dość, że nie zaszłam w ciążę, to
    zdiagnozowano u mnie nowotwór jajnika..Totalne załamanie, nagła
    operacja (usunięcie jajnika), nie muszę pewnie tłumaczyć.
    Po operacji został mi fragment 1 jajnika, a powikłania pooperacyjne
    (wysięk ze stanem zapalnym) miały uczynić mnie niepłodną do końca
    życia.
    Zaufałam tylko i wyłącznie Bogu, byłam zdyskwalifikowana do
    stymulacji - przez istniejące zagrożenie powrotu nowotworu. Modliła
    się cześć mojej rodziny, znajomy ksiądz i tyle. Po 5 miesiącach od
    operacji zaszłam naturalnie w ciążę i urodziłam zdrową córkę.
    Kiedy pragnienia macierzyńskie powróciły (po urodzeniu pierwszego
    dziecka), okazało sie że mój fragment jajnika ma PCOS i miesiączki
    wypadaja co 50 dni. Podjęłam mimo to 5 prób stymulacji, wierząc, że
    1 jajowód mam drożny. Testowałam z różnym skutkiem na sobie
    kombinacje hormonalne. Bez powodzienia. Pod koniec roku miałam mieć
    HSG.
    W listopadzie wzięłam udział we Mszy Św w intencji o uzdrowienie w
    Łodzi, Kościół Jezuitów przy Sienkiewicza. W niewyjaśniony sposób
    poczułam, że zajdę w ciążę. Znowu modliłam się tak mocno jak
    umiałam. W grudniu wyszły mi na teście 2 krechy.
    Myslę, że mój lekarz spadnie z krzesła jak drugi raz zobaczy mnie w
    ciąży. Ja jestem spokojna, bo czuję w tym rękę Boga.
    Jesli chcecie prosić o modlitwę w Waszej intencji wejdzcie na stronę:
    www.odnowa.jezuici.pl. Dla osób z okolic Łodzi - polecam co
    miesięczne Msze w intencji uzdrowienia (terminarz na stronie)

    Powiem Wam tyle - ja nie byłam osobą głębokiej wiary, moje
    postepowanie było czasem zupełnie wbrew religii, a cud mnie
    dosięgnął. I Wam tego życzę, bo to co przechodza niektóre z Was jest
    o wiele trudniejsze niz zaufanie Bogu.

    Dzisiaj nie boję się ani powrotu nowotwora, ani problemów kiedy
    zapragnę 3 dziecko. A teksty 4 specjalistów od niepłodności, że nie
    mam szans wkładam w kieszeń i leczę się u Pana Boga

    Pozdrawiam Was bardzo sedecznie

    m
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: pocenie
    A tym, którym nie pomoże Antidral i Etiaxil pozostaje zabieg zwany
    sympatektomią piersiową (niestety pod warunkiem zdrowej tarczycy).
    Jest on stosowany w Polsce od kilku lat, ale dopiero od kilku miesięcy możliwe
    stało się wykonanie tego zabiegu z tzw. dostępu tylnego, czyli od strony pleców
    i zoperowanie obu stron ciała naraz. Nie przecina się nerwów współczulnych,
    lecz zakłada się na nie klipsy, dzięki czemu zabieg jest odwracalny a
    powikłania pooperacyjne są minimalne.
    Sympatektomię przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Chirurg robi trzy 1 cm
    nacięcia w okolicy pachy i pleców i laparoskopem dociera się do wnętrza klatki
    piersiowej. Po zlokalizowaniu nerwów odpowiedzialnych za nadmierne pocenie
    zakłada się na nie klips z tytanu. To samo robi się po drugiej stronie klatki
    piersiowej. Zabieg trwa około godziny. Ze szpitala wychodzi się dzień po
    zabiegu.
    U niektórych pacjentów po sympatektomii jako zjawisko uboczne może pojawić się
    pocenie np. brzucha czy tułowia-mówi dr n.med.Tomasz Stefaniak z Kliniki
    Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej Akademii Medycznej w
    Gdańsku.
    Ale zadowoloenie z zabiegu, czyli suche dłonie, stopy i pachy oraz poczucie
    wyleczenia dają tak duży komfort, że o poceniu brzucha albo tułowia już się nie
    myśli. I co więcej: w razie niezadowolenia pacjenta z efektów zabiegu, w ciągu
    3 miesięcy jest on w pełni odwracalny. Można zdjąć klips albo przesunąć go w
    inne miejsce.
    Zabieg kosztuje 3,5 tys. zł, ale jest refundowany przez NFZ. Niezbędne jest
    skierowanie od lekarza medycyny rodzinnej.
    Przeciwskazaniem do zabiegu są choroby tarczycy, przebycie zabiegów lub urazów
    w obrębie klatki piersiowej i choroby płuc (oraz klatki piersiowej). Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Moda na cesarskie
    hejka
    urodzilam synka droga naturalna - 6 lat temu; nie bylo latwo, to fakt, ale
    jakos to przezylam i ja i synek mamy sie super; teraz mam 33 lata(w co do
    dzisiaj nie wierze) i jestem drugi raz w ciazy i ze zdziwieniem czytam
    wypowiedzi dziewczyn, ktore mysla tylko o cc... dziewczyny! pierwsze
    skojarzenie, ktore nasuwa sie po lekturze tematow na forach nt porodow, to
    wlasnie "moda na cesarke"! moj lekarz, do ktorego chodze do szpitala na wizyty,
    jest wiecznie na cesarce albo w trakcie ... co sie dzieje? w czasie mojej
    pierwszej ciazy do glowy mi nie przyszlo, ze mozna chciec cc z wlasnej
    nieprzymuszonej woli... porod silami natury wydawal mi sie najlepszy dla mnie i
    dzidziusia i dalej mysle, ze cos w sobie ma i naprawde powrot do dobrej formy
    jest po nim o wiele latwiejszy; wiadomo, ze sa przypadki krytyczne, ciezki
    porod i w ogole... ale jak widac po cc tez roznie bywa; zastanawiam sie,
    dlaczego demonizowane sa wszystkie wady porodu naturalnego... kto i dlaczego
    robi taki szum wokol tego tematu?? wadomo ze sa zalety i wady kazdego z nich,
    ale zeby tak potepiac cos co jest jakby nie bylo zgodne z natura?? hmmm....
    porownywanie naturalnego porodu z naturalnym owlosieniem na nogach (lub jego
    brakiem wydaje mi sie tutaj nie na miejscu - to raczej nie ta liga; przeciez
    te wszystkie przypadlosci zwiazane z porodem nauralnym wystepuja sporadycznie i
    nie mozna ich przedstawiac jako argumenty za cc... tak samo mozna by mowic
    przeciez o cc i wymieniajac wszystkie mozliwe powiklania pooperacyjne i
    zwiazane z zastosowaniem znieczulenia wystepowac za porodem naturalnym... tylko
    czy o to nam chodzi?
    ja moge tylko podzielic sie z Wami moimi doswiadczeniami - po powrocie z
    macierzynskiego, wygladalam lepiej niz przed ciaza bez problemow wrocilam do
    wagi sprzed ciazy a przytylam niemalo natomiast kolezanki z pracy po cc, do
    dzisiaj mecza sie z nadwaga... byc moze to tylko zbieg okolicznosci, trudno
    powiedziec ale w koncu organizm kobiety jest przystosowany do "takiego" wysilku
    jak porod i pozniej zbiera wszystkie sily zeby wrocic jak najszybciej do dobrej
    formy ale musi miec bodziec do dzialania - porod - niestety cc w jakis sposob
    narusza te procesy i nie zawsze jest to takie proste; i tu zaraz odezwa sie
    dziewczyny, ktore nie mialy z nadwaga problemow ale to akurat bedzie mnie
    baaaardzo cieszylo bo jezeli z jakichs wzgledow medycznych bede zmuszona do
    cc, to nie bede sie martwila na zapas czy nie zostanie ze mnie kaszalot po
    porodzie
    nie upieram sie ze tylko droga naturalna mamy rodzic, ale argumenty przytoczone
    przez Was za cc, z pominieciem wzgledow medycznych, nie przekonuja mnie do
    wybrania cc... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: infekcja o cechach bacterial vaginosis.
    infekcja o cechach bacterial vaginosis.
    taka informacje dostałam przy okazji badań cytologicznych. Myślałam,że to nic
    takiego. Cos jak grzybica, która dla płodu nie jest groźna, a którą sporo
    kobiet ma właśnie w ciąży. Wpisałam hasło w wyszukiwarke i bardzo sie
    zdenerwowałam.Nie jest to choroba przenoszona droga płciową,nie mam
    dolegliwości, nic mnie nie piecze , nie swędzi. Przeczytałam coś takiego


    Niezwykle istotne jest prawidłowe rozpoznawanie i leczenie bacterial
    vaginosis, bowiem mimo często niewielkich dolegliwości przewlekłe zakażenie z
    czasem może powodować poważne powikłania. Zaliczamy do nich: zwiększone ryzyko
    wystąpienia poronienia, przedwczesnego pęknięcia błon płodowych i porodu
    przedwczesnego, a także zapalenie błony śluzowej macicy oraz przydatków,
    nawracające zapalenia dróg moczowych i powikłania pooperacyjne.

    Leczenie polega na zastosowaniu doustnie lub dopochwowo antybiotyków,
    zwalczających bakterie beztlenowe. Uznane jest miejscowe stosowanie przez 7
    dni kremu z klindamycyną (Dalacin vaginal cream) lub ogólnie metronidazolu
    jednorazowo lub przez 7 dni. Próbowano zmniejszać pH pochwy przez zastosowanie
    globulek zawierających witaminę C, jednak nie przyniosło to spodziewanych
    rezultatów.

    Niezwykle ważne jest leczenie kobiet ciężarnych, bowiem rozpoczęcie terapii w
    momencie stwierdzenia zakażenia bakteryjnego pięciokrotnie zmniejsza częstość
    występowania porodów przedwczesnych i związanych z tym powikłań.

    i bardzo sie zdenerwowałam, czy ktos miał taką sytuację? moj lekarz jest
    jeszcze dwa tyg na urlopie (( Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
    yennam napisał(a):

    > Przyznam, ze jestem w kropce. Moj Michal (16 miesiecy) ma przepuchline
    > pachwinowa. Poki co nic sie nie dzieje - przepuchlina jest odprowadzalna,
    > jelitko nie uwiezlo we wrotach przepuchliny. Ale pewnie trzeba bedzie cos z tym
    >
    > zrobic. Tylko jak dlugo zwlekac z zabiegiem?

    Jesli przepuklina jest odprowadzalna i sie nie powieksza, no i nie przeszkadza w
    nauce chodzenia (bo przepuklina czasem boli), to jest to kwestia wyboru. 16
    miesiecy to juz nie taki maluch, a predzej czy pozniej operacja i tak bedzie
    potrzebna. Umow sie z chirurgiem dzieciecym kiedy wam najwygodniej.

    >
    > Pytam dlatego, ze w rodzinie mamy przypadek dziecka, ktore po zle
    > przeprowadzonym znieczuleniu ogolnym (zabieg mial na celu likwidacje
    > przepuchliny) przestalo sie prawidlowo rozwijac - chlopczyk w tej chwili ma 7
    > lat i nie mowi (przed zabiegiem dziecko mowilo). I prawde mowiac, z tego powodu
    >
    > wolalabym, gdyby dziecko mialo przeprowadzony zabieg pozniej - gdy powiklania
    > pooperacyjne nie beda tak grozne dla jego rozwoju.
    >

    Nie znam szczegolow, ale (w koncu anestezjolog, wiec bronie kolegow, nie? )
    nie mozesz automatycznie zakladac, ze skoro przed znieczuleniem dziecko mowilo, a
    po znieczuleniu nie, to winne jest znieczulenie. Jednoczesnie ze znieczuleniem
    wykonano operacje, ktora jest bolesna. Zwalczanie bolu pooperacyjnego nie tylko w
    Polsce dalekie jest od idealu. Nie pierwsze to dziecko, ktore z powodu stresow i
    cierpienia w okresie okolooperacyjnym "cofa sie" w rozwoju. Co nie wyklucza
    mozliwosci, ze cos poszlo krzywo. Znieczulanie dzieci to osobna specjalnosc, moim
    zdaniem bardziej stresujaca, chociaz satysfakcja tez jest duza. Przy okazji:
    bolowi pooperacyjnemu u dzieci przy zabiegach ponizej pepka mozna bardzo prosto
    zaradzic za pomoca technik regionalnych (np blok ogonowy albo blok pracia). No i
    zalecenia co do dawkowania czopkow paracetamolu w ulotce sa za niskie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Parujące szyby
    I oto jak z beznadziejnego tematu parowania szyby rowinęła sie lawina
    listów - sic !
     I tak :
    Po pierwsze, " gdy bym był głupi " dalej jeździł bym Syrenką 105 Lux , o
    której wspominałem
    Po drugie, nie musze sobie  nic " przedłużać" , ponieważ natura i tym się
    zajęła
    Po trzecie nie "szpanuję po bulwarach", przejeżdzająć miesięcznie ok. 8 - 10
    tys. km ( jestem na tyle zmęczony, że nie mam czasu na "bulwary") - nie
    jestem również bubkiem z warsiawy, ale facetem, który na długich trasach
    docenia zalety tego pojazdu.
    Po czwarte owiewka miała byc półśrodkiem na wyjście z sytuacji, żadną formą
    wiejskiego tuningu czy podobnych stwierdzeń, pomijam fakt - uchylona szyba i
    lewe ucho, jeżeli ktoś nie orientuje się warto sięgnąć do literatuty bądz to
    motoryzacyjnej, bądź medycznej - nie jest to bez znaczenia w dluższych
    okresach czasu, podróży - ponieważ  nie jeździ się z nią ciągłe, ale przez
    kilka minut do wyrównania temp. i osiągnięcia właściwej temp pracy nadmuchu
    na szybę, żadną zaś miarą porównywania tej metody - półsrodka - do
    klimatyzacji nie może tu mieć miejsce, z bardzo wielu przyczyn  - od
    lakonicznych - po techniczne zagadnienia  praw fizyki .
    Po piąte dlatego w tym "wypasie " jest tak niewielki - jak na warunki
    amerykańskie silnik - ze jego spalanie wg danych fabrycznych to : miasto  -
    9,0 litra ON / na 100 km ( aby nie bylo wątpliwości, że chodzi o jednostkę
    miary pojemności - np. galon amerykański !!! / cykl pozamiejski - może być
    dyskusyjny - owszem - to 6,4 litra na 100 km / oraz cykl mieszany 7,7 litra
    na 100 km.
    I ostatni już punkt : literatura motoryzacyjna : źródło - miesięcznik Młody
    Technik 11/2003 - str. 22 - 23 - artykuł o sam. Chrysler Grand Voyager 2,5
    CRD TD , autor : Zdzisław Podbielski  oraz nr. 12/2003, str. 20 -21 o grupie
    pojazdów: Fiat Ulysses/ Lancia Z / Peugeot 806 / Citroen Evasion - i ich
    "unifikacji",  autor ; Zdzisław Podbielski

    Oraz strona :


    ty jednak jestes glupi...

    sorki za wyzwisko ale czytajac te bzdury nie moglem sie powstrzymac


    To popuściłeś ( czy w spodnie tez ? ).


    Dowwiedz sie ze nie kazdy kupuje auto zeby sobie "przedluzyc" i szpanowac
    na bulwarze doprowadzajac innych do bialosci...
    Smiesza mnie ludzie ktorzy kupili drogie auto i mysla ze "Boga za nogi
    zlapali".


    A czy wtmienione na stronie autka są tanie ?

    Co zaś do stwierdzenia : " ...Boga za nogi zlapali". ... " To  też mi się
    już w życiu zdarzyło ( poraz wtóry ),  jak można nazwać to co miało miejsce
    w dniu 16.10.1999r.   -  TU FLEXURAE LIENIALIS COLI. ILEUS IN DECURSU MORBI
    ABSCESSUS INTRABDOMINALIS POST OPERATIONEM. FISTULA JEJUNALIS EXTERNA POST
    DREINAGEM ABSCESSU. PNEUMOTHORAX DEX..JATROGENES - symbol chorobowy " C- 18
    " czyli z łaciny na polski :
    1. Stan po częściowym usunięciu jelita grubego z powodu gruczolakoraka
    okolicy zagięcia śledzionowego - § 85 ptk. 1
    2. Stan po : żóltaczce, ropniu śródbrzusznym, prawostronnej odmie
    opłucnowej - (  błąd sztuki lekarskiej ), jako powikłania pooperacyjne - §
    67 ptk. 3. żyję i piszę , dokumentację w/w operacji mogę zeskanowań - jutro
    ze względu na późną  już porę - np z Paszportem, prawem jazdy ( D O -
    wymieniam ) i np. zdjęciem przedniej części tyłowia - bez "przyodziewku ".
    Zamiast śmiesznej, groszowej renty po ok. 8 m- cach wróciłem do aktywności
    zawodowej ( mając 46 cm jelita grubego - przy normalnej jego długości ok 1,5
    m ). Gdybym się poddał to bewnie nie miałbym nawet owej Syrenki dzisiaj a
    tak wir pracy i obowiązków nie powalał mi myśleć o niczym tylko o jak
    nawcześniejszym zanraniu się do "roboty" .

    Nie do wiary ?

    Zrobię zdjęcie - odpowiednią dokumentację i jestem ciekaw jakie wrażenie
    wywrze to na temacie : parowania zasranej szybki w CC czy maluchu. Czy na
    prawdę nie macie poważniejszych problemów  życiowych tylko takie bzdety ?

    Pozdr Gabrycho

    Niektorym nie jest potrzebna kobyla spalajaca ogromne ilosci paliwa do
    dojezdzania do pracy po miescie.

    | ( Czy mozna go porownywac z Fiatem Ulysses`em -sztandarowy SUV-em
    Fiata
    ?
    | : )

    a ja myslalem ze Ulysee to Van ;)


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: medyczno-administracyjno-poli tyczne :) (pl-->eng) (długie)


    Piotr Rypalski wrote:

    Witam Wszystkich,

    Proszę o pomoc w gardłowej sprawie. Oto kilka terminów, których albo nie mam
    w ogóle, albo snuję przypuszczenia (co na jedno wychodzi...):

    powikłania pooperacyjne -- postoperative complications?


    Tak.


    gruźlica kostna -- osteotuberculosis? bone t. ?


    bone t.


    klinika -- teaching hospital czy clinical hospital?


    to pierwsze, ale niech się AdamS wypowie (respect, brother :-))


    prof. dr. hab. -- ???


    Prof. J. Kowalski, Ph.D.


    adjunkt -- adjunct?


    był niedawno taki wątek


    prorektor -- deputy rector?


    Pewnie tak


    Brytyjskie Towarzystwo Chirurgów Dziecięcych -- British Association of
    Paediatric Surgeons?


    Tak, co łatwo sprawdzić:
    www.baps.org.uk


    Państwowe Gimnazjum Humanistyczne -- jakaś National Grammar School...? (1930
    r.)


    State zamiast National
    oraz być może ... of the Humanities


    Wydział Lekarski -- Medical Department (za ogólne?)


    może
    Faculty of Medicine


    Warszawskie Towarzystwo Zapobiegawcze -- Warsaw Preventive Association?


    nazwa niewspólczesna? Może: Warsaw Society for the Prevention of
    Diseases


    srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami -- silver Cross of Merit with Swords?


    Tak.


    inspektor szpitalnictwa -- hospital supervisor?


    Co on robi?


    Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego -- Health Care Department by the
    Provincial Office?


    na pewno nie "by"! Wcześniej wszystko OK, a od Urzędów Woj. są tu lepsi.


    Wojewódzka Rada Narodowa -- ???? (lata 60-te)
    delegat terenowy -- ??? (j/w)
    Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski -- ???


    the Commander Cross of the Order of Poland Restored


    i jeszcze...

    Darz bór!
    ręce opuszczone wzdłuż ciała (pustka, pustka)


    O co chodzi z tym w nawiasie?


    całokształt pracy naukowej -- the whole of scientific work?


    Może tak:
    the totality of his/her achievement in science


    propedeutyka i deontologia lekarska -- medical propedeutics and deonthology?


    medical deontology - na pewno, sprawdziłem
    a propedeutyka czego?

    Mariusz Górnicz

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ewa Kopacz chce zakazać cesarek na życzenie
    Cesarskie cięcie to operacja!!!
    Proponuję znaleźć w internecie film pokazujący, na czym polega cc,
    ochłonąć i przestać pieprzyć o Szwecji. U mnie cc przeprowadzano
    dwukrotnie i do głowy mi nie przyszło, że można to mieć na życzenie.
    Mnie proszono o podpisanie oświadczenia, że się na ten zabieg w
    ogóle zgadzam (bo to ostateczność). Skutki dwukrotnego rozprucia
    mnie jak wieloryba odczuwam do dziś. Pomijam bóle i niedołężność tuż
    po zabiegu. Kobiety po porodach naturalnych "śmigały" po korytarzu
    szpitalnym już w 2-3 godziny po urodzeniu swoich dzieci, dostawały
    normalne posiłki, chodziły wyprostowane i były w stanie karmić
    noworodki. Ja leżałam 12 godzin "plackiem", z bezwładem
    (znieczulenie zewnątrzoponowe), który zamiast ustąpić po 2-3
    godzinach, utrzymał się przez 5, a potem ból nie dawał mi spać przez
    kolejne 10. Przez 3 dni byłam na silnych środkach przeciwbólowych, a
    mimo to nie mogłam się schylić, a najdrobniejszy ruch (np. głębszy
    oddech) powodował ból. Buty zakładałam pół godziny, z boku na bok
    przewracałam się tyleż samo (mój mąż lubi liczby i zmierzył mi
    kiedyś czas będąc u mnie z wizytą). Dzieckiem opiekowała się rodzina
    podczas odwiedzin i pielęgniarki. Byłam przez 2 dni na ścisłej
    diecie (woda), a przez następne 2 "na kleiku". Bez soli, cukru, bez
    smaku. Przecieraną zupkę "marchwiankę" zjadłam w dniu wyjścia ze
    szpitala, a bóle żołądka przy spożyciu czegokolwiek poza wodą i
    sucharkami dopadały mnie jeszcze przez kolejne 2 tygodnie. Mam
    zrosty (wg USG) i drugą ciążę przechodziłam z poważnymi
    komplikacjami - jak to określił lekarz: "nie powinnam drugi raz
    bawić się w rodzenie". Po drugiej "cesarce" mam szef, który
    czasem "zamienia się" w powróz z krostami, zaczerwienieniami i
    opuchlizną (walczę z tym już 3 lata). Po pierwszym cc
    miałam "śliczny" szef "koralikowy", ale za to wrażenie było takie,
    jakby mi się wszystko miało zaraz rozejść. Interwencja chirurgiczna
    jaką jest cesarskie cięcie podrażnia narządy wewnętrzne, powikłania
    pooperacyjne nie są wcale takie rzadkie, a zajście w kolejną ciążę
    często utrudnione. Ponieważ przechodziłam ten proces dwukrotnie
    pozwalam sobie rościć prawo do przedstawienia opinii i zgodzić się z
    tym, że podkładanie się pod nóż na własne życzenie to delikatnie
    rzecz ujmując, nierozsądek. Szpital to nie klinika chirurgii
    plastycznej, trzeba słuchać lekarzy, a jeszcze bardziej - położnych,
    które jako kobiety są bardziej bliskie zrozumieniu sytuacji
    rodzącej. Ja, jako mięso na stole operacyjnym, mogłam liczyć tylko
    na komentarze chirurgów i anestezjologa. Rozpruli, zszyli. To nie
    był poród rodzinny. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ewa Kopacz chce zakazać cesarek na życzenie
    > Proponuję znaleźć w internecie film pokazujący, na czym polega cc,
    > ochłonąć
    Ja znalazłam film o psn. I - przysięgam na moje dwie urodzone przez
    cc piękne i zdrowe córeczki! - wolałabym mieć cc co tydzień niż raz
    w życiu psn!

    Kobiety po porodach naturalnych "śmigały" po korytarzu
    > szpitalnym już w 2-3 godziny po urodzeniu swoich dzieci, dostawały
    > normalne posiłki, chodziły wyprostowane i były w stanie karmić
    > noworodki. Ja leżałam 12 godzin "plackiem", z bezwładem
    > (znieczulenie zewnątrzoponowe), który zamiast ustąpić po 2-3
    > godzinach, utrzymał się przez 5, a potem ból nie dawał mi spać
    przez
    > kolejne 10. Przez 3 dni byłam na silnych środkach przeciwbólowych,
    a
    > mimo to nie mogłam się schylić, a najdrobniejszy ruch (np. głębszy
    > oddech) powodował ból. Buty zakładałam pół godziny, z boku na bok
    > przewracałam się tyleż samo (mój mąż lubi liczby i zmierzył mi
    > kiedyś czas będąc u mnie z wizytą). Dzieckiem opiekowała się
    rodzina
    > podczas odwiedzin i pielęgniarki. Byłam przez 2 dni na ścisłej
    > diecie (woda), a przez następne 2 "na kleiku". Bez soli, cukru,
    bez
    > smaku. Przecieraną zupkę "marchwiankę" zjadłam w dniu wyjścia ze
    > szpitala, a bóle żołądka przy spożyciu czegokolwiek poza wodą i
    > sucharkami dopadały mnie jeszcze przez kolejne 2 tygodnie. Mam
    > zrosty (wg USG) i drugą ciążę przechodziłam z poważnymi
    > komplikacjami - jak to określił lekarz: "nie powinnam drugi raz
    > bawić się w rodzenie". Po drugiej "cesarce" mam szef, który
    > czasem "zamienia się" w powróz z krostami, zaczerwienieniami i
    > opuchlizną (walczę z tym już 3 lata). Po pierwszym cc
    > miałam "śliczny" szef "koralikowy", ale za to wrażenie było takie,
    > jakby mi się wszystko miało zaraz rozejść. Interwencja
    chirurgiczna
    > jaką jest cesarskie cięcie podrażnia narządy wewnętrzne,
    powikłania
    > pooperacyjne nie są wcale takie rzadkie, a zajście w kolejną ciążę
    > często utrudnione.
    Bardzo współczuję niemiłych wspomnień związanych z cc. Ja natomias
    obydwa razy byłam zachwycona. Po trzech dniach byłam sprawna w 80%,
    a po tygodniu już zapomniałam, że urodziłam dziecko. Dzieckiem od
    drugiego dnia opiekowałam się zupełnie sama (za drugim razem nawet
    położne od dzieci do mnie nie przychodziły, bo nie było potrzeby).
    Po trzech dniach po drugim cc zostałam w domu sama z dwójka dzieci
    (mąż pracował): opiekowałam się nimi, sprzątałam, gotowałam,
    wszystko robiłam sama! Tak więc - widzisz - każdy jest inny, każda
    historia takoż, i po co ja mam Cię przekonywać, a Ty mnie?!? Niech
    każdy sobie rodzi jak uważa, że jest dla niego lepiej. Ja na pewno
    nie urodziłabym sn, prędzej bym umarła.

    Ponieważ przechodziłam ten proces dwukrotnie
    > pozwalam sobie rościć prawo do przedstawienia opinii i zgodzić się
    z
    > tym, że podkładanie się pod nóż na własne życzenie to delikatnie
    > rzecz ujmując, nierozsądek. Szpital to nie klinika chirurgii
    > plastycznej, trzeba słuchać lekarzy, a jeszcze bardziej -
    położnych,
    > które jako kobiety są bardziej bliskie zrozumieniu sytuacji
    > rodzącej. Ja, jako mięso na stole operacyjnym, mogłam liczyć tylko
    > na komentarze chirurgów i anestezjologa. Rozpruli, zszyli. To nie
    > był poród rodzinny.
    Przechodziłam dwukrotnie cc również i nie wyobrażam sobie innej
    wersji. Gdybym nie miała możliwości cc, na pewno nie miałabym wogóle
    dzieci. Po co kogoś takiego zmuszać, nie rozumiem. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
    Resekcja przerzutów raka piersi do wątroby
    Resekcja przerzutów raka piersi do wątroby może być rozważana jako wartościowy
    sposób postępowania.

    Zespół badaczy z francuskich ośrodków onkologicznych opublikował wyniki
    retrospektywnej analizy wyników operacyjnego leczenia przerzutów do wątroby u
    pacjentek z rakiem piersi. Okazało się, że resekcja przerzutów w tej grupie
    pacjentek jest często usprawiedliwiona i daje stosunkowo dobre wyniki.

    Analizie poddano dane kliniczne dotyczące 85 pacjentek leczonych
    w latach 1984-2004. Przerzuty zlokalizowane poza wątrobą występowały u 27
    pacjentek (32%). U 32 pacjentek (38%) występował 1 przerzut
    w wątrobie, a u kolejnych 26 pacjentek (31%) stwierdzono obecność więcej niż 3
    przerzutów. Hepatektomia o większym zakresie (co najmniej 3 usunięte segmenty)
    była wykonana u 54 pacjentek, natomiast hepatektomia mniejsza (poniżej 3
    segnentów) – u 31 pacjentek.

    Wszystkie pacjentki przeżyły 60 dni od zabiegu operacyjnego. Mediana czasu
    hospitalizacji wyniosła 9 dni. U 26% pacjentek wystąpiły powikłania
    pooperacyjne. Nieradykalność mikroskopową zabiegu (cecha R1) stwierdzono u 18%
    pacjentek, a nieradykalność makroskopową (cecha R2) – u kolejnych 17%
    pacjentek. U 28 pacjentek (33%) doszło do nawrotu choroby ograniczonego do
    wątroby – 12 kobiet z tej grupy leczono z zastosowaniem ponownej hepatektomii.

    Mediana czasu obserwacji wynosiła 38 miesięcy. Po tym okresie czasu żyły 32
    pacjentki, co daje medianę całkowitego czasu przeżycia wynoszącą 32 miesiące i
    odsetek przeżyć 5. letnich wynoszący 37%. Mediana czasu przeżycia wolnego od
    choroby wyniosła 20 miesięcy,
    a odsetek 5. letnich przeżyć wolnych od choroby – 21%. Zidentyfikowano
    następujące niekorzystne czynniki prognostyczne: brak odpowiedzi na
    chemioterapię przedoperacyjną (p = 0,008), makroskopowa nieradykalność zabiegu –
    cecha R2 (p = 0,0001) oraz brak konieczności wykonywania ponownej hepatektomii
    (p = 0,01).

    Autorzy omawianej pracy stwierdzają we wnioskach, że hepatektomia jest
    zabiegiem bezpiecznym u pacjentek z przerzutami raka piersi do wątroby.
    Omawiany sposób leczenia ma korzystny wpływ na przeżycie pacjentek nie
    obciążonych niekorzystnymi czynnikami prognastycznymi. Co więcej, dłuższe
    przeżycie może być osiągnięte nawet u pacjentek
    z resekcyjnymi lub kontrolowanymi przez leczenie systemowe przerzutami
    pozawątrobowymi. Leczenie chirurgiczne powinno być częściej niż dotychczas
    rozważane u pacjentek z przerzutami raka piersi do wątroby.

    Źródło: Adam R, Aloia T, Krissat J, Bralet MP, Paule B, Giacchetti S, Delvart
    V, Azoulay D, Bismuth H, Castaing D. Is Liver Resection Justified for Patients
    With Hepatic Metastases From Breast Cancer? Ann Surg. 2006; 244: 897-908.

    Annals of Surgery

    eOnkologia.pl
    www.eonkologia.pl/news.php?id=62 Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
    Chemioradioterapia z resekcyjnym rakiem odbytnicy
    Chemioradioterapia z oksaliplatyną i kapecytabiną jest skuteczna u pacjentów z
    resekcyjnym rakiem odbytnicy.

    Przedoperacyjna chemioradioterapia z użyciem oksaliplatyny i kapecytabiny
    połączona z pooperacyjną chemioterapią z zastosowaniem tych samych leków jest
    skutecznym sposobem postępowania u pacjentów z rakiem odbytnicy. Powyższy
    wniosek wypływa z wyników uzyskanych podczas wieloośrodkowego badania II fazy
    przeproowadzonego w niemieckich ośrodkach onkologicznych.

    Do udziału w badaniu zakwalifikowano 110 pacjentów z rakiem odbytnicy w stopniu
    zaawansowania T3/T4 lub N(+). Wszyscy pacjenci przed zabiegiem operacyjnym
    otrzymali radioterapię w dawce 50,4 Gy w 28 frakcjach. Kapecytabina była
    podawana w dawce 1.650 mg/m2/d w dniach 1-14 i 22-35. Oksaliplatyna była
    stosowana w dawce
    50 mg/m2 w dniach 1, 8, 22 i 29. Zabieg operacyjny wykonywano po
    4-6 tygodniach od zakończenia leczenia neoadiuwantowego. Po zabiegu operacyjnym
    pacjenci otrzymywali 4 cykle chemioterapii uzupełniającej według rogramu XELOX
    (kapecytabina 1.000 mg/m2 dwa razy dziennie
    w dniach 1-14, oksaliplatyna 130 mg/m2 w dniu 1). Głównymi punktami końcowymi
    badania były: aktywność przeciwnowotworowa oceniana jako odsetek całkowitych
    odpowiedzi patologicznych, oraz wykonalność pooperacyjnej chemioterapii wg
    programu XELOX.

    Po leczeniu neoadiuwantowym zabieg operacyjny wykonano
    u 103 pacjentów. Całkowitą odpowiedź patologiczną uzyskano
    u 17 pacjentów (16%). U jednego pacjenta stwierdzono całkowitą remisję guza
    pierwotnego z obecnością przerzutów w węzłach chłonnych (cecha ypT0N1). U 53
    pacjentów stwierdzono zmniejszenie się masy guza o więcej niż 50%. Cechę R0 w
    badaniu histopatologicznym materiału pooperacyjnego uzyskano u 95% pacjentów.
    Zaoszczędzenie zwieracza osiągnięto u 77% operowanych pacjentów.
    Chemioradioterapia neoadiuwantowa została podana w pełnej zaplanowanej dawce u
    96% pacjentów. W tarkcie tego leczenia biegunka w stopniu 3-4 wg CTC wystąpiła
    u 12% pacjentów. Powikłania pooperacyjne wystąpiły u 43% pacjentów.
    Sześćdziesiąt procent pacjentów otrzymało wszystkie cztery cykle chemioterapii
    pooperacyjnej. W trakcie leczenia pooperacyjnego głównymi działaniami
    niepożądanymi 3-4 stopnia wg CTC były biegunka (12% pacjentów)
    i neuropatia (18% pacjentów).

    Przedoperacyjna chemioterapia z zastosowaniem kapecytabiny
    i oksaliplatyny połączona z podaniem 4 cykli chemioterapii pooperacyjnej według
    programu XELOX jest aktywnym
    i wykonalnym sposobem leczenia pacjentów z rakiem odbytnicy. Konieczne jest
    porównanie skuteczności omawianego leczenia ze standardową chemioradioterapią
    opartą na 5-fluorouracylu
    w prospektywnym badaniu klinicznym fazy III.

    Źródło: Rodel C, Liersch T, Hermann RM, Arnold D, Reese T, Hipp M, Furst A,
    Schwella N, Bieker M, Hellmich G, Ewald H, Haier J, Lordick F, Flentje M,
    Sulberg H, Hohenberger W, Sauer R. Multicenter phase II trial of chemoradiation
    with oxaliplatin for rectal cancer. J Clin Oncol. 2007; 25: 110-117.

    Journal of Clinical Oncology

    źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
    www.eonkologia.pl/news.php?id=73 Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
    Laparoskopowa ocena wczesnego raka jajnika
    Laparoskopowa ocena zaawansowania klinicznego wczesnego raka jajnika jest
    bezpieczna i daje wiarygodne wyniki.

    Zespół autorów z Włoch opublikował wyniki badania klinicznego, którego celem
    była ocena skuteczności i bezpieczeństwa laparoskopowej oceny stopnia
    zaawansowania wczesnego raka jajnika.

    Do udziału w badaniu zakwalifikowano 15 pacjentek. Wyniki uzyskane
    w tej grupie były porównywane z danymi klinicznymi pacjenetk tworzących
    historyczną grupę odniesienia (N = 19), u których ocenę stopnia zaawansowania
    przeprowadzono metodą klasyczną, czyli z zastosowaniem laparotomii.

    Obie grupy pacjentek były dobrze zrównoważone pod względem czynników
    demograficznych i przedoperacyjnych parametrów klinicznych. W grupie pacjentek
    poddanych laparoskopii nie zaobserwowano potrzeby zmiany techniki zabiegu na
    laparotomię, nie stwierdzono również występowania powikłań śródoperacyjnych.
    Czas trwania zabiegu operacyjnego był znacząco dłuższy w przypadku zastosowania
    laparoskopii (377 +/- 47 min wobec 272 +/-81 min
    w grupie poddanej laparotomii – p = 0,002). U jednej z pacjentek poddanych
    zabiegowi laparoskopowemu stwierdzono – w okresie pooperacyjnym – krwiak
    zaotrzewnowy, który wymgał laparotomii
    i podwiązania naczyń. Mniejsze powikłania pooperacyjne stwierdzono ogółem u 1
    (6,7%) pacjentki poddanej laparotoskopii, oraz u 8 (42,1%) pacjentek, u których
    wykonano zabieg otwarty. Omawiana różnica była na granicy znamienności
    statystycznej (p = 0,047). Czas hospitalizacji był znacząco krótszy po
    zastosowaniu laparoskopii (od 2 do 12 dni – średnio 3 dni, wobec 4 do 14 dni –
    średnio 7 dni, w grupie pacjentek poddanych zabiegowi metodą otwartą).

    Mediana czasu obserwacji wyniosła 16 miesięcy (zakres: 4-33) w grupie poddanej
    zabiegom laparoskopowym, oraz 60 miesięcy (zakres: 32-108) w grupie pacjentek,
    u których wykonano laparotomię. Leczenie uzupełniające zastosowano odpowiednio
    u 11 (73,3%) oraz 13 (68,4%) pacjentek. Przeżycie całkowite w okresie
    obserwacji wyniosło 100% w obu grupach. Wśród pacjentek poddanych zabiegowi
    laparoskopowemu nie stwierdzono żadnego przypadku nawrotu choroby.

    Omawiana praca wskazuje na skuteczność i bezpieczeństwo techniki laparoskopowej
    stosowanej u pacjentek z wczesnym rakiem jajnika.

    Źródło: Ghezzi F, Cromi A, Uccella S, Bergamini V, Tomera S, Franchi M, Bolis
    P. Laparoscopy versus laparotomy for the surgical management of apparent early
    stage ovarian cancer. 30.01.2007 [Wczesna publikacja w formie elektronicznej,
    wyprzedzająca wersję drukowaną.]
    Gynecologic Oncology

    źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
    www.eonkologia.pl/news.php?id=89 Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukano 65 wyników • 1, 2

    Design by flankerds.com