Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powikłania pooperacyjne
Temat: medyczno-administracyjno-poli tyczne :) (pl-->eng) (długie)
Witam Wszystkich,
Proszę o pomoc w gardłowej sprawie. Oto kilka terminów, których albo nie mam
w ogóle, albo snuję przypuszczenia (co na jedno wychodzi...):
powikłania pooperacyjne -- postoperative complications?
gruźlica kostna -- osteotuberculosis? bone t. ?
klinika -- teaching hospital czy clinical hospital?
prof. dr. hab. -- ???
adjunkt -- adjunct?
prorektor -- deputy rector?
Brytyjskie Towarzystwo Chirurgów Dziecięcych -- British Association of
Paediatric Surgeons?
Państwowe Gimnazjum Humanistyczne -- jakaś National Grammar School...? (1930
r.)
Wydział Lekarski -- Medical Department (za ogólne?)
Warszawskie Towarzystwo Zapobiegawcze -- Warsaw Preventive Association?
srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami -- silver Cross of Merit with Swords?
inspektor szpitalnictwa -- hospital supervisor?
Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego -- Health Care Department by the
Provincial Office?
Wojewódzka Rada Narodowa -- ???? (lata 60-te)
delegat terenowy -- ??? (j/w)
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski -- ???
i jeszcze...
Darz bór!
ręce opuszczone wzdłuż ciała (pustka, pustka)
całokształt pracy naukowej -- the whole of scientific work?
propedeutyka i deontologia lekarska -- medical propedeutics and deonthology?
Bardzo dziękuję za pomoc,
pozdrawiam,
pr
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Świńska grypa! Wszyscy zginiemy...
Świńska grypa! Wszyscy zginiemy...
zadziwijące, ale o tym ze na wirusa żółtaczki typu C zaraża sie
rocznie ok kiladziesiąt tysięcy, na HIV tak samo - nie mówiąc o
umieralności - i jakoś o pandemi/epidemii nikt nie mówi.
A kilka tysięcy zgonów na sepsę - wiekszość przyczyn zgonu ma
wpisane "
powikłania pooperacyjne" - to taki eufemizm.
A otym ze szczepionki przeciwko grypie wywołują grypę - doswadczyłem
tego przez kilkanascie lat - też cisza.
Niewątpliwie jest to na rękę koncernom farmaceutycznym.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: W szpitalu MSWiA nie było nieprawidłowości
nie znaleźli?
wystarczy przyjść w ciągu dnia na parter - czyli częśc przychodni.
Zajrzec do kibli (toalety to napewno nie są, gorzej niz dworcowe), przejśc sie
po pietrach - w częsci ogólnodostepnej, w weekend - i zobaczyć ten syf i brud.
A dodatkowo przejrzeć karty zgonów na OIOMie i skontaktowac sie z rodzinami.
Bo w karcie jest napisane - przyczyna zgonu -
powikłania pooperacyjne, a nalezy
to rozumieć: zarazenie sepsą (np. pałeczką ropy błękitnej) z powodu braku
higieny na OIOMie.
Przykład- pielegniarka na moich oczach wykonywała zabiegi przy kolejnych
łózkach pod rząd bez zmiany rekawiczek lateksowych.
Kogo ona chroniła? pacjentów? czy tylko siebie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: przeszczep nerki
W Polsce takich zabiegów nie wykonuje się.
Przede wszystkim z powodów finansowych:
1. dobór dawcy - koszt badań
2. Co dalej z dawcą - trzeba się nim opiekować - to akurat nie
stanowiłoby żadnego problemu.
3. koszt pobrania organu do przeczepu
4. ewentualne
powikłania pooperacyjne u dawcy
BIORCA
1. sam przeczep - drogi i trudny do wykonania. Nerki kota są bardzo
małe, w porównaniu z ludzkimi
2. ryzyko odrzutu
3. immunoterapia do końca życia biorcy, by zlikwidować ryzyko odrzutu
4. stałe kontrole lekarskie
Konkludując: nie sądzę, by ktoś zgodził się na taki zabieg. Przede
wszystkim ze względów finansowych. Do tego dochodzi duże ryzyko
powikłań z odrzutem włącznie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ABORCJA NIE JEST WYJŚCIEM
nie wiem czy jesli jest dochod na 1osobe w rodzinie 4 osobowej100z wyda sie na
pigułki45z?chodzi o to co jesli taka kobieta wpadnie.Wiadomo ze jest podziemie
aborcyjne.wiadomo ze w takich warunkach jest przeprowadzony zabieg ze
powiklania pooperacyjne bywaja nawet zagrozeniem dla zycia kobiety.dalej uwazam
ze powinna byc legalna a to juz moralnosc osoby wychodzi czy sie jej podda czy
nie
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Moze wiecie...?
trzeba najpierw sprawdzić wyznanie kreującego opinię. Jeżeli opiniotwórca jest z
narodu wybranego, to dowiesz sie zapewne że mężczyzna obrzezany nie tylko jest
sprawniejszy seksualnie ale wytrzymuje dłużej ze względu na ciągłe podrażnianie
żołędzia. Poza tym jest taki obrzezaniec schludniejszy i utrzymuje większą
higienę. Opiniotwórca nie przepadający za narodem wybranym, zapewne stwierdzi,
że operacja obrzezania jest anachronicznym wymysłem skrajnej sekty religijnej i
jest niebezpieczna dla zdrowia, ze względu na
powikłania pooperacyjne oraz
powoduje u niektórych problemy seksualne. Po drugiej wojnie światowej
lekarze(nie chińczycy) forsowali obrzezanie w USA i myślę, że większość
amerykanów jest obrzezana a jednak dalej kopulują a do tego nazistowskie świnie
nie mogłyby teraz za bardzo strzalać w tył głowy tylko za brak kawałka skóry na
fiucie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kuracja powiększająca piersi - działa?
Po pierwsze: nie istnieją pigułki/kremy/tabletki, które powiększą biust. Gdyby takowe były, kobiety, zamiast dać się kroić i ryzykować
powikłania pooperacyjne, piłyby sobie codziennie herbatkę "na biust".
Po drugie: całe życie chcesz pić zioła niewiadomego pochodzenia? Biust ci się od tego nie powiększy, za to możesz rozwalić wątrobę.
Po trzecie: kobieta na zdjęciach z aukcji ma wszczepione IMPLANTY, na moje oko 350-400 ml na pierś. Widać wyraźnie krawędzie implantu, zwłaszcza na fotkach z profilu.
Podsumowanie: TYLKO operacją powiększysz piersi.
Decyzja należy do ciebie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Przeciwwskazania okulistyczne do komputera?
Ja nie przesadzam,bo ty sama
napisalas, ze jak wyszlas na ulice bez okularow to nawet nie poznawalas
znajomych i widzialas tylko sylwetki ludzie, czyli dosyc malo:-) Dobrze, ze choc
budynki widzialas, to naprawde duze osiagniecie :-) Jakbym mial nie widziec tylu
rzeczy na ulicy to bym sie bal wyjsc na ulice. Tak jak moja kolezanka sie bala.
Ale ty widocznie jestes z tych odwaznych. Jesli chodzi o sygnalizacje swietlna
to niestety nawet w Warszawie w wiekszosci miejsc nie ma sygnalizacji
dzwiekowej, wiec musisz widziec sygnalizacje.
Jesli chodzi o korekcje laserowa wady -8 dioprii to tez nie jest to taka prosta
sprawa. Na forach internetowych wiele osob zali sie na rozmaite
powiklania.
Czesto tez po jakims czasie od
operacji ta wada wraca. U mojej siostry
ciotecznej tak np. bylo, ze zrobila sobie operacje 2 lata temu w bardzo dobrej
klinice. Siostra miala wtedy -3 dioprii. Po dwoch latach po
operacji siostra ma
wade rzedu -2 dioprii i mowi tez, ze czasami ma problemy z wiedzeniem w nocy, ze
np. swiatlo reflektorow samochodowych jej sie jakos rozczepia jak na nie w nocy
patrzy. Ona tej
operacji nie poleca. Poza tym nie wiadomo jak oko bedzie
reagowalo na te
powiklania pooperacyjne za 30 lat, bo to sa bardzo nowe metody,
nie ma jeszcze pacjentow, ktorzy mieli te operacje np. 20 lat temu, wiec
pacjenci sa tu praktycznie krolikami doswiadczalnymi.
Reasumujac: ciesze sie, ze nie boisz sie chodzic po ulicy bez okularow, choc
masz wade -4 dioprii. Mam tylko nadzieje, ze nie jestes na tyle odwazna by bez
okularow prowadzic samochod :-)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: profesor Religa
profesor Religa
..byłby ze mnie dumny, gdyby żył Wczoraj w godzinach wieczornych dokonałam
operacji na otwartym sercu bambusa. Został wykopany, wyjęty z donicy, poddany
badaniom USG oraz tomograficznym, po czym przeniesiony do nowej, pyszniutkiej
i przepuszczalnej gleby. Diagnoza brzmi:ŻYJE!
PS. Mam nadzieję, że nie wystąpią żadne
powikłania pooperacyjne
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dylematy związane z cc
jeżlei okulista nie ma zastrzeżeń, to z tej strony nic ci nie grozi. Obecnie to
już prawie nie ma ludzi bez choćby minimalnej wady. A wskazaniem do cc tak
naprawdę jest nie wada a stan siatkówki, przy czym przy dużej wadzie (>5-7dpt)
uznaje się że siatkówwka bez względu na stan jst zagrożona.
Niestety prawda jest też taka, że dużo lekarzy zleca cesarkę idąc na łatwiznę.
Można ja zaplanować, a nie siedzieć na porodówce do 4 nad ranem. Szpitale tez
sa za bo dostają więcej kasy.
Masz rację, że cc to operacja i to całkiem poważna. Był tu wątek o powikłaniach
po. Poród sn to fizjologia - chociaż tez zdarzają się
powikłania. Jeżeli jednak
będziesz rodzić w dobrym szpitalu, to jak zacznie dziać się coś złego to i tak
lekarze zdecydują o cc - i wprawdzie musisz wyrazić na to zgodę to pewnie nie
będziesz nawet oponować.
Ja sama miałam 2 cc - wada powyżej 11 dpt. Nie miałam wyjścia. Po cc miałam
powazne
powikłania pooperacyjne. Za pierwszym razem blizny nie było widać, po
drugim mam obwisły nawis. Mam też koleżanki, kóre rodziły sn szybko i bez
powikłań.
cc jest rozległą operacją brzuszną. I jako taka też ma
powikłania. Co nie
znaczy, że należy z niej rezygnować jeżeli są ku temu wskazania.
Tak jak napisała poprzedniczka decyzję musisz podjąć sama.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak radzić sobie z emocjami?
Wcale mnie nie uraziłaś z powodu tego psychiatry, ale na razie lekarzy mam
dość. Od roku jestem stałą pacjentką dwóch specjalistów i już mi się od tego
nic nie chce. Kiedy już wszystko ponoć jest dobrze to zaczyna szwankować co
innego. I nie jest to jakaś dramatyczna choroba, ale
powikłania pooperacyjne
plus leczenie hormonalne, które rozregulowały mój organizm. I jestem zmęczona
choć długo śpie, mam kłopoty z pamięcią choć staram się dobrze odżywiać, a i na
diete muszę zwracać uwagę. chyba przez te choroby ustawiłam siebie samą za
bardzo w centrum.
Czas wziąć się w garść.
A tak wogóle, to jakie macie sposoby radzenia sobie ze stresem?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dziecko po operacji przepukliny oponowej
Dziecko po
operacji przepukliny oponowej
Witajcie! Szukam Mam, które przeżyły to samo co ja w I dobie życia Maluszka:
operację z powodu przepukliny oponowej. Nasz Zbynio został wypisany do domu w
7 dobie po zabiegu - na razie nie wygląda na to, żeby były jakieś
powikłania
pooperacyjne. Czekają nas kontrolne USG przezciemiączkowe (żeby wychwycić
jedno z
powikłań - wodogłowie), wizyty w poradniach: wad dysraficznych i
neurochirurgicznej. Jak chowają się Wasze dzieci?? Mam nadzieję, ze znajdę tu
pokrewne dusze.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: VSD dlaczego się nie udało?
VSD dlaczego się nie udało?
Nasza córcia miała VSD ubytek w przegrodzie międzykomorowej 8 mm.Wady nie
wykryto zaraz po porodzie i nic nie wskazywało na to że mamy tak chore
dziecko.Gdy się o tym dowiedzieliśmy byliśmy w szoku.Zaraz zapadła decyzja o
operacji.Mimo szybkiej interwenci po
operacji dziecko zmarło.Sama operacja
zakończyła się pomyślnie tylko
powikłania pooperacyjne przyczyniły się do
tego że malutkiej się nie udało.Leżała na OIOM -ie 3 tygodnie.Zachodze w
głowe co takiego się stało że jej się nie udało.Lekarze twierdzą że przyczyną
było wysokie ciśnienie płucne i ARDS(niewydolność krążeniowo oddechowa)Nie
rozumiem skąd to ciśnienie skąd ARDS.Czy są tu rodzice którzy mieli taki
przypadek jak nasz?Czytam te wszystkie listy i nie mogę zrozumieć ,przecież
opisujecie operacje swoich dzieci z bardzo ciężkimi złożonymi wadami i
wszystko kończy się dobrze.Nasza wada nie była tą najcięższą a jednak się nie
udało.Co oni JEJ zrobili? Na koniec po rozmowie z lekarzem usłyszałam
słowa "państwa dziecko miało poprostu pecha".Co mam przez to rozumieć?
Dziecko miało 3 miesiące.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: A jednak REFLUKS
jesteśmy jak najbardziej w temacie, bo zastanawiamy się nad zabiegiem właśnie
dziś rozmawiałam z naszą lekarką pracującą w szpitalu i ona stanowczo odradza
nam zabieg mówiła, że na 5-ro skierowanych dzieci do zabiegu 5 (sic!) miało
powikłania pooperacyjne...skutecznie nas to ostudziło, mówiła też, że zabieg
wykonuje się albo w zagrożeniu życia (traganku ) albo u dzieci leżących np. z
zaburzeniami neurologicznymi i jednocześnie z zaburzoną motoryką układu
pokarmowego. nie chcę narażać ady na ewentualną reoperację dlatego spróbujemy
jeszcze leków przeciwwymiotnych (przedtem bali się zapisać ze wzgl.na wadę
serca) i przeciwmigrenowych. nie spieszcie się z decyzją żeby potem jej nie
żałować...my już prawie dwa lata z tym walczymy więc da się z tym żyć choć
komfort życia jest obniżony
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ubytek w przegrodzie międzykomorowej
Witam! Byłem w wieku 3 lat operowany w Zabrzu, u mnie również stwierdzono
ubytek w przegrodzie międzykomorowej. Była to wrodzona wada, tak jak w
przypadku Pani córki, jednak wykryta późno. Obecnie mam 17 lat i jestem 14 lat
po
operacji. Nie mam żadnych odczuwalnych dolegliwości
pooperacyjnych... Jestem
(akurat w okresie dojrzewania) kontrolowany co pół roku w Poradni
Kardiologicznej w Katowicach i jedyne przeciwwskazania to intensywny wysiłek
fizyczny (nie mogę uprawiać sportów ekstremalnych)... Muszę poprostu potocznie
mówiąc oszczędzać się... Oprócz tego robię wszystko to, co zdrowy człowiek...
Może Pani być dobrej myśli, gdyż od czasu kiedy ja byłem operowany medycyna
zrobiła duży krok na przód. Oprócz tego wada u Pani córki została wykryta
bardzo wcześnie, dzięki czemu powinny być dużo mniejsze
powikłania
pooperacyjne... Na pewno będzie Ona mogła normalnie funkcjonować i podejrzewam
że będzie miała mniej przeciwwskazań co do stylu życia niż ja... Moim skromnym
zdaniem nie ma zbytnio powodu do większych obaw... Pozostaje mi tylko życzyć
zdrowia Pani Córeczce... Pozdrawiam!!!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: światełko dla michałka
światełko dla michałka
Michałek mój najukochanszy synek zmarł 5 czerwca 2005r, miał wrodzoną wadę
serca - HLHS, pierwsza operacja w 7 dniu roku zycia udała się i nie było
powikłan pooperacyjnych, druga operacja w 10 miesiacu zycia udała sie ale
niestety wystapiły
powikłania pooperacyjne i po półtora miesięcznym pobycie w
szpitalu odszedł do wieczności. Zycze wszystkim innym chorym dziecia zdrówka.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy konsultujecie dzieci tylko u jednego kardiolog
My jesteśmy pod opieką jednego ośrodka, piszę tu ośrodka, bo poza kardiologiem
zajmuje się nami jeszcze kilku specjalistów (wszystko ze względu na
powikłania
pooperacyjne). Z tego co się oientowałam nie ma przeszkód, żeby być również pod
opieką innego ośrodka, jednak nasz przypadek jest tak skomplikowany, że kiedy
szukałam pomocy gdzie indziej nikt nie chciał się nami zająć zawsze odsyłano
nas do CZD. Chyba nikomu się nie chiało analizować tego od początku. Ale to
akurat w naszym przypadku, a tu z wadą serca wszystko było jasne tylko z
powikłaniami nie do końca.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak Wasze serduszka postrzegają siebie?
Ze starszym dzieckiem może być trudniej. Julek też miał taki okres (ale
krótko), że nie mógł w ogóle słuchać o szpitalu, uciekał, zatykał uszy. Potem
się z tym pogodził, zwłaszcza, że po
operacji miał ciągle pobieraną krew na INR
(prawie 6 lat - dopiero teraz dostaje aspirynę i już nie trzeba) i ciągle
trzeba było robić jeszccze jakies badania.Piszesz o nartach i ćwiczeniach WF.
Myśmy próbowali tak w zeszłym roku. Okazało się, że nauczyciel nie jest w
stanie go upilnować, poza tym nawet zwykłe ćwiczenia były dla niego zbyt
wyczerpujące.
Powikłania pooperacyjne się nasiliły i wylądował w szpitalu.
Naprawdę uważajcie na Radka. Ja mam stale dylemat - czy rozwój psychiczny, czy
zdrowie "zamknięte w domu"...
Bardzo spodobały mi się też słowa mamy Kamilki naszych bliznach, które są, choć
ich nie widać. Sama "czuję" naszą bardzo często... Ostatnio, kiedy Julek po
tygodniu nieobecności w szkole, poszedł na 1 dzień do szkoły byłam b.
szczęśliwa. Zaszczepiłam go na grypę ("wreszcie zdrowy!") i... następnego dnia
gorączka, kolejnego gorączka... Znów siedzi w domu, traci lekcje, traci
kolegów. A mnie jakby kto szpilką kłuł...
pozdrawiam,
Justyna, mama Julka (wspólna komora)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: 18.kwietnia, u Drzyzgi ''Jestem plaska jak deska"
Problem nie był w rzekomo małych biustach
Jak to już jedna z forumek zauważyła... Gdyby te panie wymierzyć i poubierać w
najpiękniejsze kusidełka, niczego by to nie zmieniło. Nie będę się bawić w
domorosłego psychologa, ale ta pierwsza chyba po prostu ma problem ze
szczerością w związku, drugiej jest za dobrze, trzecia chciałaby pogodzić
wizerunek seksbomby z wielkim biustem z wizerunkiem przykładnej żony i matki...
Jednak najbardziej przerażające było wystąpienie tej ostatniej dziewczyny, która
zdecydowała się na silikon... Od sześciu lat ma
powikłania pooperacyjne i jedna
z piersi jest twarda jak kamień, ale jej to nie przeszkadza, bo partner ją kocha
taką, jaka jest. A gdyby miała raka, to też by się nie leczyła, bo partner ją
bardzo kocha??
Przeraził mnie ten program. Zastanawiam się jeszcze tylko, po co takie rzeczy
się kręci...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ile przeszlyscie operacji juz???
Ania, mnie laparotomia zdecydowanie pomogła. Po prostu zrobili mi generalny
porządek w brzuchu. Po
operacji powiedzieli, że Bogu dzięki, że Profesor nie
zgodził się na laparoskopię, bo nie daliby rady zrobić tego co zrobili. Jeśli
chodzi o to jak ją przeszłam no to raczej kiepsko. Miałam
powikłania
pooperacyjne i w sumie siedziałam w szpitalu miesiąc. Mimo wszystko, gdybym
teraz miała np. torbiel na jajniku i jedynym wyjściem byłaby laparotomia to nie
czekałabym aż torbiel zniszczy mi jajnik tylko od razu poszłabym na operację.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pilnie proszę o informację.
Wiesz, ja miałam
powikłania pooperacyjne i leżałam miesiąc w szpitalu, ale
ponoć byłam wyjątkiem. Normalnie po tygodniu wychodzisz ze szpitala,a po
miesiącu wracasz do pracy i jest o'k. Po
operacji 2 czy 3 miesiące byłam na
tabletkach antykoncepcyjnych (branych normalnie z przerwami), potem 4 dawki
diphereliny. Pół roku nie miałam okresu. Potem staraliśmy się o dziecko
naturalnie, ale póki co dzidzi nie ma, a za to na drugim jajniku zrobiła mi się
torbiel:( Na razie muszę przejść znów na antykoncepcję, bo może to dziadostwo
samo się wchłonie,a gdzieś w lutym planuję pójść na in vitro.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: nana_c
oj,strasznosci Nano,
trzymaj sie jakos,niedaj sie powalic na ziemie.....
ze nic nie moga z tym zrobic?
albo moze jak Jaga pisze,przyczyna jest inna,
moze warto zrobic jakies dodatkowe badania by wykluczyc
powiklania
pooperacyjne.
zycze zdrowka"rownowagi"
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: procedura po leczeniu radiojodem
Nadczynnośc mam zaleconą w związku z przebytym Ca papilare, aby nie
było wznowy. A TSH jest zaalecanie (i takie mam) poniżej 0,1 ew.
mniej. Byłam operowana w Centrum Onkologii W Wwie. Jesli chodzi o
dretwienia, to nie wiem z jakiego powodu pojawiały sie u mnie. Może
w gre wchodziły jakies przejściowe
powikłania pooperacyjne? Moja p.
chirurg dziwiła się, że cos takiego mam. Ja podejrzewam, żę jeśli
nie z powodu wapnia, to może jakieś dolegliwości ze strony ukłądu
krążenia wchodziły w gre.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: kamienie w woreczku
Ja bym nie zwlekała, z zajęciem sie tymi kamieniami.Moja babcia umarła w
grudniu, na
powikłania pooperacyjne ( za długo chodzila z kamieniami).Nie wiem
jak w przypadku babci ,ale mama lepiej niech sie wybierze do specjalisty.Co do
otyłosci to dietka
pooperacyjna sprzyja jej zgubieniu:-) wiem z własnego
doswiadczenia, a wiadomo ze otyłosc również szkodzi.
Pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: meczy mnie mysl...
meczy mnie mysl...
Od smierci mojej Mamy minelo 1,5 miesiaca. Przyczyna smierci mojej
Mamy nie byl nowotwor, na ktory chorowala, ale
powiklania
pooperacyjne, w sekcji, ktora zlecono, aby wyjasnic przyczyne
samoistnego pekniecia watroby (ktore to pekniecie doprowadzilo do
zatrzymania nerki a dalej do zatrucia organizmu), nie wykryto
komorek rakowych, sam lekarz powiedzial mi ze Mama na raka nie
umarla, zwalczyla go....miala pecha...tak mi powiedziano. Nie moge
jakos sie z tym faktem pogodzic, ze pokonala chorobe a w skutek hmmm
smiem napisac bledow w leczeniu zmarla..nie mam sily opisywac calej
historii, ale z wynikow histopatologii po jednej z ostatnich
operacji wyszlo, ze nerke, woreczek zociowy oraz kawal watroby miala
wyjete bez sensu, gdyz badanie histo nie wykazalo komorek rakowych w
wycinkach....a potem poszlo lawinowo...tydzien na oiomie...a jeszcze
3 tygodnie przed smiercia czula sie bardzo dobrze, byla w kinie na
Amerykanskim gangsterze, przywiozla mi obiad do domciu i pojechala
na dzialke zobaczyc jak po zimie wszystko wyglada...miala
pecha...dlaczego ona...jestem zla, smutna, bezradna.
s.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wyniszczenie ...Gdzie jest nadzieja?
Witaj Moniko!
zaglądam tu często ale niewiele piszę. Mama od miesiaca jest w
szpitalu, od wczoraj dopiero zaczyna jeść kleiki, miała
powikłania
pooperacyjne - przetokę, wciąz czekamy na wynik badania wycietego
guza, wszystko opisze w "moim" wątku, tu nie chcę"zaśmiecac" tematu,
pozdrawiam Cię ciepło
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zapalenie błony naczyniowej oka - Warszawa
Witaj też na to cierpię juz pare lat. Tez mam straszne problemy ze znalezieniem
lekarza-nie dość ze nie wiedzą jak leczyć, to nawet nie chca kontrolować..
Musisz szybko znależć przychodnie z zapleczem szpitalnym, w której zrobią
zastrzyk, podadzą leki ogólne i ZROBIĄ BADANIA KRWI NA WYPADEK CHORÓW
OGÓLNYCH!!!a nie tylko kropelki proponuja.. Nie polecam przychodni takich bez
zaplecza szpitalnego, ani lekarzy co nie maja praktyki klinicznej. Ja nie
jestem z Wawy ale najlepszą pomoc uzyskalam w szpitalu akademickim. Zawsze też
mozesz pojechac na ostry dyzur okulistyczny do jakiegos dobrego szpitala-nagłe
zap naczyniówki musza przyjąć (tylko wtedy posciemnaj ze wczoraj Ci sie
b.pogorszylo, widzisz bialośc, kropki i zaczelo bolec).
Ale nie krępuj się i zawsie leć do okulisty z byle pogorszeniem widzenia.
To jest podstępna choroba. Nawet jak niby jest ok, nie ma wysięków, obrzęków wg
okulisty to i tak ona nadal postępuje i nieodwracalnie niszczy wzrok.
Co do
operacji-już jestem po. W okresie okołooperacyjnym otrzymyałam sterydy
ogólne w b. dużych dawkach aby było mniejsze ryzyko niepowodzenia
operacji. I
to jest niby najsłuszniejsza droga jesli chodzi o operacje zacmy w przebiegu
ZBN. Zawsze lepiej być przezornym i ostrożym-i juz przed operacją,
zapobiegawczo podać leki niż reagować na
powiklania pooperacyjne. Polecam i nie
ma czego sie bać jesli chodzi o takie dawki sterydów-krotko się to bierze wiec
niczym to nie grozi, a moze zapobiedz powaznym powiklaniom po tej
operacji.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nie ma anestezjologów, nie zoperują dzieci
Akurat w tym przypadku sie mylicie - anestezjolodzy obecnie sa dobrze wynagradzani. A i mozna sie latwo dostac na rezydenture. Tu nie chodzi tylko o pieniadze. Raczej o to, co sie widzi w mediach - jezeli prawie codziennie pojawiaja sie w prasie czy telewizji informacje szkalujace lekarzy - a ze to 70latek po
operacji biodra nie moze brac udzialu w maratonach, albo ze ktos popelnil blad medyczny, a tak naprawde byly to
powiklania pooperacyjne, itp. Taka nieustanna nagonka wlasciwie sama sie nakreca, bo plebs zachecony do publicznego osadzania na podstawie medialnych przeslanek, zawsze krzyczy: "winny". Ostatnio modne jest tez wyludzanie odszkodowan, wiec wezwania lekarzy do prokuratury - szczegolnie zabiegowcow i anestezjologow sa na porzadku dziennym. Szkoda po prostu zdrowia i zycia na taka 'prace', na bycie 'podejrzanym', na stres zwiazany z tym, ze moga wpasc do czlowieka do szpitala i wyprowadzic go w kajdankach jak najgorszego przestepce, bo komus sie cos uwidzialo, albo chce zaistniec w telewizji. A zarobki to kwestia drugorzedna...
Niedoszly anestezjolog.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: można urodzić prywatnie we Wrocławiu??
głupio gadasz - w każdej chwili twoje dziecko moze zostać roslinką
na skutet niedotlenienia mózgu, wypadku... Poród nie ma tu nic do
rzeczy
Ja swoje dzieci urodziłam !!!
Nie wyciągali mi ich, tylko je rodziłam
Jak na prawdziwą matkę i kobietę przystało - jestem dumna z tego, ze
spełniłam się jako kobieta, mimo, że mogłam rodzic przez cc i z zzo,
to się nie zdecydowałam - ze strachu o
powikłania pooperacyjne( duzo
groźniejsze, niz w przypadku porodu sn) i in.
PRAWDZIWA MATKA to ta, która wydała swoje dziecko na świat, która
przystawia je od razu do piersi, która jest zdolna do porodu siłami
naturalnymi...
Jestem dumna z tego, ze nikt nie musiał ,, rodzić '' tych dzieci za
mnie
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Szpital MSWiA przy Wołoskiej czysty?
Szpital MSWiA przy Wołoskiej czysty?
> Z raportu ma wynikać, że wobec byłego już dyrektora lecznicy nie można
> sformułować żadnych zarzutów
to jakiś ponury zart.
Zapraszam do tego szpitala na parter - juz wizyta w tzw. toaletach przyprawi o
wstrzas kazdego. To nie sa toalety - to sa brudne, smierdzące kible.
Proponuje przejść sie po korytarzach tego szpitala w weekend - syf i brud.
sugeruję takze zapoznanie sie z kartami zgonów na OIOMie. Standardem jest
wpisywanie ze przyczyna zgonu sa np.
powikłania pooperacyjne lub cos podobnego.
A rzeczywistą przyczyną zgonu jest sepsa np. wywołana pałeczką ropy błekitnej.
Norma na tym oddziale jest kompletny brak przestrzegania podstawowych zasad
higieny. np pielęgniarka - na moich oczach - w tych samych rekawiczkach
wykonywała zabiegi u trzech pacjentów. Swiadczy to takze o braku dozoru przez
kierownictwo tego oddziału. bo tłumaczenie jest takie, zasłyszane od lekarzy
tam pracujacych - to jest całkowicie normalne ze groźne szczepy bakterii sa na
tym oddziale. I to zupełnie normalne ze pacjenci takowe szczepy łapią.
cytat: "to jest OIOM, prosze pana" - w domysle - a nie jakiś tam zwykły oddział
w szpitalu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Koniec z butami z zarazkami
wielkie mi cos - szpital na zelaznej od dawna tj. od co najmniejk kilku lat
wycofał sie z tego idiotycznego pomysłu.
dyr. Durlik plecie niestetu głupoty - bo 120tys to i tak za duzo za te brudne
smierdzace kible (z całą pewnoscią nie toalety) i wszechogarniajacy brud w
soboty i niedziele. Zapraszam na spacer po pietrach - holach w niedzielę.
dyr. durlik nie potrafi zoorganizowac nadzoru nad sprzatanmiem i tyle.
Natomiast ciekawi mnie czy jako hirurg podnosi narzedzie hirurgiczne z podłogi
podczas
operacji, a jesli nie, to dlaczego? A nas odwiedzajacych zmusza do
macania podłogi - takze na oddziale OIOM, gdzie było wiele przypadków sepsy np.
wywołanej pałeczkami ropy błekitnej (nieujawniapnej w kartach zdrowia - ale
opisanych w sposób np. "
powikłania pooperacyjne")
Mysle ze dyr. Durlik stanowi zagrożenie dla społeczeństwa - i to powazne.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Stworzyl stronę internetową by mścić się na lek...
Mówiąc o sepsie miałem na myśli stan brudu jaki tam panował w tym czasie. Za to
jak sądzę odpowiada ordynator. Ten lekarz Jacek (skądinąd dobry człowiek bo na
tyle znam tę osobę) po koronografii chciał zrobić operacje stentów (nazwa może w
pisowni odbiegać). Niestety po gastroskopii żołądka okazało się, że leki
wykończą ojca bo ma raka żołądka ( jak się okazało później początkowe stadium
bez większego znaczenia). Zamiast najpierw zająć się sercem całkowicie prawie
zatkanym (tętnice) uznał bez jakiejkolwiek konsultacji i przedstawieniu sprawy
(dania wyboru) mojemu ojcu.
Powikłania pooperacyjne wykończyły ojca. Serce padło
i sepsa. Na wypisie, akcie zgonu (i to mnie wku...a najbardziej) jest napisany rak.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Bakterie na porodówce, nie przyjmują ciężarnych
nic z tego wszystkiego nie będzie do chwili kiedy nasza lecząca elita nie
zakończy skandalicznego procederu, który uprawia piętro niżej w każdy czwartek.
Na oddział operacyjny, gdzie leżą ludzie z ranami pooperacyjnymi, wpuszcza się
tłumy ludzi z ulicy, z brudnymi butami, z ropnymi stanami, kobiety i meżczyzn -
nie bacząc na specyfikę tego oddziału kobiecego, bez wyczucia i najmniejszej
odpowiedzialności. Wpuszcza się tłumy, które w poszukiwaniu
Konsulacji onkologicznej wałęsają po całym szpitalu, zapełniają cały oddział i
jego korytarze. Ludzi tych każe się bada w pokoju badań oddziału operacyjnego, w
sali która powinna byc sterylna jak ...
To niedopuszczalne aby w tej samejn sali zabiegowej, chwilę po tym badac
pacjentki po
operacji albo przyjmowane na oddział.
Ludzie, to największy skandal jaki można zafundowac swoim pacjentom i nic tu nie
pomagają od lat kierowane prośby, uwagi, awantury i tłumaczenie niższego, w ich
mniemaniu, personelu.
Naszym lekarzom trzeba tłumaczyc czym to grozi a i tak od lat nic do nich nie
dociera.
Powikłania pooperacyjne i infekcje bakteryjne, no cóż .......
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: promocja
promocja
Syn mój jest uczniem trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego. W lutym 2002
roku przeszedł trudną operację.
Powikłania pooperacyjne uniemożliwiły mu naukę.
W sumie ma dwa i pół miesiąca usprawiedliwionych nieobecności w szkole. Jakie
są możliwości uzyskania przez niego promocji do następnej klasy ? Średnią ocen
za pierwsze półrocze miał powyżej czterech. Marek
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak to jest z tą otosklerozą...
Jak to jest z tą otosklerozą...
Mam rozpoznaną otosklerozę i klasyczne objawy chorobowe tz szum
uszny bardziej nasilony w jednym uchu oraz niedosłuch ,na razie daję
rade bez aparatu słuchowego i staram się funkcjonowac w miare
normalnie.Do tej pory byłam zdecydowana na zabieg
stapedotomii,ateraz zaczynam miec wątpliwości,z tego co
zaobserwowałam i wywnioskowałam to operacja nie hamuje postępu
choroby,bo nawet jeżeli jest poprawa to nie trwała,po kilku latach
powraca i dalej potępuje a oprócz tego te
powikłania
pooperacyjne,wszystko należy wziąśc pod uwagę bo efekty mogą byc
różne,czytając posty osób,które to przeszły mam mieszane uczucia czy
aby warto ryzykowac,może ktoś mi doradzi kto był w takiej sytuacji
jaki wariant wybrac,czy nie lepiej zafundowac sobie aparat słuchowy
i pogodzic się z tą chorobą,czy poddac się jednak zabiegowi?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: łapówka - dylemat
Iść na policję PRZED...
NIe wiem co to za zabieg, ale ja nie miałabym odrobiny zaufania do lekarza,
który uzależnia leczenie bliskiej mi osoby od łapówki.
Czy we wszystkich szpitalach w Polsce termin na tego rodzaju zabieg to pół roku?
Czy czekanie pół roku zagraża życiu? Czy żona cierpi czekając na operację?
Czy to jedyny w Polsce lekarz, który zajmuje się tym problemem?
Jakie są koszty prywatnej
operacji? Kto ją prywatnie wykona?
Zadzwoń z takim pytaniem do rzecznika ubezpieczonych w NFZ - może on ci
pomoże... Znajdzie inny szpital i lekarza...
NIgdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, chociaż różne rzeczy mi po głowie
chodziły w szpitalach. Ale żaden lekarz mi nie sugerował, że uzależnia leczenie
od płacenia.
Taki dylemat mogę sobie wyobrazić tylko wtedy, gdy to ostatnia szansa i nie mam
naprawdę żadnego wyboru...
Wtedy umawiam się na każdą kasę jekiej ten ktoś zażąda i pewnie płacę (kapitał
na przyszłość, ew.
powikłania pooperacyjne itp), chociaż uważam, że w momencie
płacenia powinnam mieć przy sobie policjanta, bo taki lekarz to przestępca i
nie zasługuje na standarty zachowań takie jak wywiązywanie się z umowy.
Ale hipotetycznie takiej sprawy nie da się rozpatrywać, zbyt wiele wątpliwości.
W takich ostatecznych sytuacjach władają nami tak skrajne emocje, że nie da się
do końca przewidzieć wszystkich zachowań.
Ja chyba wolałabym wziąć kredyt i pójść prywatnie, by nie mieć potem
dylematów...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: LEKARZE NIE PIJAJĄ KONIAKÓW !!!
Lekarz rodzinny niech napisze skierowanie do laryngologa, proszę udać się do
poradni laryngologicznej najlepiej przy jakiejś Klinice laryngologii, która
mieści się w Pani mieście lub gdzieś niedaleko (nie wiem gdzie Pani mieszka),
tam wykonają konieczne badania i ustalą termin przyjęcia. I jeśli będzie to
konieczne będzie Pani operowana bądź nie - o tym zdecyduje specjalista. A może
wcale operacja nie jest konieczna? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, bo
po pierwsze nie jestem laryngologiem, a po drugie nie znam Pani przypadku.
Powikłania pooperacyjne zdarzają się bardzo często nie z winy lekarza (choć
Pacjentom trudno w to uwierzyć) i poddając się zabiegowi zawsze trzeba się z
nimi liczyć. To jest po prostu wliczone w ryzyko zabiegu i zdarza się nawet w
najlepszych ośrodkach na świecie. Danie łapówki naprawdę nie ma wpływu na wynik
zabiegu, bo nie poprawia manualnych zdolności zabiegowca, chyba się Pani z tym
zgodzi? Przykro mi że ma Pani kłopoty ze zdrowiem, ale mam nadzieję, że
rozwiążą się one pomyślnie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Operacja przegrody nosowej
Dowiedziałam się już kilku rzeczy i sama nie wiem czy mam się cieszyć ze zdobytej wiedzy.
Powikłania pooperacyjne mogą być dość poważne i to mnie najgorzej niepokoi. Operacja ma być w znieczuleniu ogólnym i ma trwać około
2 godzin. Nacięcia robi się wewnątrz nos i ewentualnie tuż poniżej nasady więc blizny są w zasadzie niewidoczne. Czekam i szukam jeszcze jakiś danych, bo muszę wiedzieć na co mam się nastawiać.Pozytywną rzeczą jest to, że podchodzę już spokojniej to tego zabiegu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: pierwsza cesarka drugi poród siłami natury
pierwsza cesarka drugi poród siłami natury
Chciałabym się zwrócić do dziewczyn, które pierwszy poród miały
przez c.c. a drugi odbył się siłami natury. Pierwszą cesarkę miałam
1,5 roku temu, jestem w 26 tc i czekam na kolejny poród. Zastanawiam
się jaką mam szanse na poród s.n. Cesarkę miałam ze względu na
zielone wody płodowe, brak postępu porodu i zanik tętna synka. W
sumie różnica, między porodami wyniesie 20 miesięcy. Chciałabym
rodzić naturalnie, ponieważ cesarkę bardzo źle wspominam. Koszmarny
ból i do tego
powikłania pooperacyjne. Pocieszcie mnie, że można
urodzić naturalnie po cesace. Rozmawiałam o tym, ze swoją gin. ale
ona tylko powtarza, że wszystko okaże się tuż przed porodem.
A jak było u Was?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wnetrostwo - operacja - prosimy o kontakt
Wnetrostwo - operacja - prosimy o kontakt
Mamy 2,5-letniego synka z wnętrostwem jednostronnym. Bardzo chcielibyśmy nawiązać kontakt z rodzicami dzieci, które mają podobny problem. Wdzięczni bylibyśmy także lekarzom za ich fachowe rady. Czas nagli i nie możemy się zdecydować, gdzie operować. Jest to dla nas niezmiernie trudna decyzja.
Pytania do rodziców:
1. Czy możecie polecić dobrego chirurga ?
2. Jak wasze dziecko to przeszło i jak długo dochodziło do siebie po tym zabiegu? Jak obecnie funkcjonuje?
3. Na co jeszcze zwrócić uwagę? Jakie są zagrożenia i ewentualne
powikłania?
4. Jak wytłumaczyliście swojemu dziecku to, co je czeka?
Pytania do lekarzy:
1. Czy istnieją nieinwazyjne sposoby zdiagnozowania przyczyny uwięzienia jądra w brzuchu? Lekarze, u których byliśmy, twierdzą, że dopiero w trakcie
operacji będzie można zdiagnozować w sposób dokładniejszy faktyczny stan rzeczy.
2. Czy w Polsce są (jeżeli tak, to gdzie się znajdują) ośrodki leczące wnętrostwo metodami nieinwazyjnymi? Jak się one fachowo nazywają i na czym polegają? Słyszeliśmy coś na temat wideoendoskopii, chirurgii mikrourazowej czy czegoś podobnego – wiemy, że za granicą stosuje się tego rodzaju metody. Czy w Polsce też jest to dostępne?
3. Kwestia nawrotów (cofania się jąder mimo przeprowadzenia
operacji) – czy wiąże się to z błędami ze strony chirurga, czy wynika to z przyczyn „obiektywnych”?
4. Jakie mogą być
powikłania pooperacyjne?
Z góry dziękujemy za odpowiedzi i rady. Również chętnie czekalibyśmy na odpowiedzi na naszą prywatną skrzynkę: e-mail:wnetrostwo@go2.pl
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: niezstąpione jądro
niezstąpione jądro
Będąc na kosultacji w poradni urologicznej dowiedzielismy się, ze jąderko
naszego synka utknęło w pachwinie i konieczne jest przeprowadzenie zabiegu
polegającego na sprowadzeniu jądra do moszny (tyle wiem), w związku z tym mam
pytanie na czym polga taki zabieg?, jakie moga być
powikłania pooperacyjne?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: To dopiero poród!
poczytałam powiązane newsy i wkurzyło mnie to zdanie: (o Victorii Beckham, która
ma pomagać Katie)
"Victoria ma świadomość, jak ciężko będzie Katie urodzić bez pomocy środków
znieczulających i możliwie bez krzyku "- podaje angielska bulwarówka "Daily Star".
No żesz, ja cały czas nie mogę zrozumieć, czemu z porodu robi się taką masakrę i
żelaznego wilka, którym straszy się dzieci. Przecież można normalnie urodzić
dziecko bez znieczulenia, bez darcia się i bez histerii, bo nie ma powodu, żeby
się drzeć i od razu brać znieczulenie i tego, co czytam, nie jestem jakimś cudem
natury, który dokonał tego dwa razy, tylko jest mnóstwo kobiet, które mogą
powiedzieć to samo.
Potem się czyta wypowiedzi 20-latek treści "nigdy nie będę mieć dziecka, bo nie
mam zamiaru wić się w męczarniach przy porodzie" lub lecą cesarki na życzenie,
bo dziewczynom się wydaje,że lepiej jest jechać kilka dni na środkach
przeciwbólowych po cesarce i ryzykować
powikłania pooperacyjne, niż poczuć
choćby jeden skurcz.
Nie lubię takiego demonizowania. Wkurzyli mnie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
Przyznam, ze jestem w kropce. Moj Michal (16 miesiecy) ma przepuchline
pachwinowa. Poki co nic sie nie dzieje - przepuchlina jest odprowadzalna,
jelitko nie uwiezlo we wrotach przepuchliny. Ale pewnie trzeba bedzie cos z tym
zrobic. Tylko jak dlugo zwlekac z zabiegiem?
Pytam dlatego, ze w rodzinie mamy przypadek dziecka, ktore po zle
przeprowadzonym znieczuleniu ogolnym (zabieg mial na celu likwidacje
przepuchliny) przestalo sie prawidlowo rozwijac - chlopczyk w tej chwili ma 7
lat i nie mowi (przed zabiegiem dziecko mowilo). I prawde mowiac, z tego powodu
wolalabym, gdyby dziecko mialo przeprowadzony zabieg pozniej - gdy
powiklania
pooperacyjne nie beda tak grozne dla jego rozwoju.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ubezpieczenie na życie - odmowa wypłaty
Witam!
Mam pytanie z pogranicza prawa i medycyny, co moze sprawic pewien klopot.
Chodzi o ubezpieczenie na zycie, a dokladniej fakt odmowy jego wyplaty.
Sytuacja wyglada nastepujaco: moja tesciowa we wrzesniu 2003r. wziela
kredyt w Lukas Banku, podpisujac jednoczesnie umowe gwaranujaca w razie jej
smierci splate kredytu przez ubezpieczyciela (Cardiff Polska). Stalo sie
niestety tak, ze zmarla w styczniu tego roku, a ubezpieczyciel odmowil wyplaty
odszkodowania wskazujac na punkt umowy wylaczajacy jego odpowiedzialnosc w
przypadku smierci spowodowanej nastepstwami lub konsekwencjami choroby
stwierdzonej przed zawarciem ubezpieczenia (bez zadnej daty granicznej).
Sprawa jednak wyglada tak:
1. We wrzesniu 1998 roku zostal u tesciowej wykryty rak piersi (wyleczony
operacyjnie 11.1998)
2. Wrzesien 2003 - zawarcie umowy z bankiem/ubezpieczycielem
3. Grudzien 2003 - wykrycie przerzutowego raka mozgu, w tym samym miesiacu
operacja
4. Styczen 2004 - umiera (w protokole zgonu jako bezposrednia przyczyna smierci
wpisana jest ostra niewydolnosc oddechowo-krazeniowa, posrednia: guz mozgu,
wyjsciowa: rak sutka).
Zadzwonilem do biura Rzecznika Praw Ubezpieczonych, w ktorym powiedziano mi,
ze w tego typu przypadkach istotna jest jednak bezposrednia przyczyna smierci.
Podsumowujac: najprawdopodobna przyczyna smierci byly powiklania pooperacyjne
(sekcji nie robilismy) nowotworu mozgu, ktory zostal zdiagnozowany prawie 3
miesiace po podpisaniu umowy. Czy wiec ubezpieczyciel moze odmowic wyplaty
odszkodowania (nie nam, ale bankowi), powolujac sie na fakt zachorowania na
raka przed ponad piecioma latami?
Na razie odwolalismy sie od tej decyzji (na razie do innego czlowieka w tej
samej firmie), zadajac wyplaty odzkodowania i zapowiadajac w razie odmowy, ze
wstapimy na droge prawna.
Jakie mamy szanse na ewentualna wygrana przed sadem? Na zdrowy rozum spore, ale
w naszym kraju nigdy nic nie wiadomo. W gre wchodzi kwota ok 10tys. zl. plus
narastajace odsetki, tak ze pewnie oplaca sie zatrudnic adwokata?
Pozdrawiam
Grzegorz Iwaniuk
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: cc- to zbawienie, dlaczego wzbudza taką agresję??
Dzieci po cc częściej mają astmę i nie są to pogłoski, ale wyniki
badań. Mogą (nie muszą) mieć kłopoty ze skoordynowaniem pracy układu
nerwowego - niby nic takiego, ale mogą mieć np. kłopoty z
koordynacją ruchową. Znaczenie ma tu sam poród - to, że dziecko "się
rodzi" nie jest przenośnią - ono bierze udział w pokonywaniu drogi
na zewnątrz, a nie tylko jest wypychane. Pasaż przez drogi rodne
pomaga w zintegrowaniu układu nerwowego i wpomaga podjęcie
prawidłowego oddychania po urodzeniu. To są fakty, a nie
przypuszczenia. Jeśli chodzi o matkę, to tak, jest większa możliwość
zakażenia (w tym sepsy, które jest zakażeniem krwi), bo rana po cc
jest dobrymi wrotami dla drobnoustrojów, a organizm po
operacji ma
przez pewien czas obniżoną odporność. Przy cc wcale nierzadko zdarza
się skaleczenie dziecka. I nie wiem, skąd ma Pani informacje, że
dzieci z cc nie rodzą się niedotlenione? Wcale często się to zdarza,
niekoniecznie po wcześniejszej próbie porodu sn - na przykład źle
reagują na leki podawane matce. Jeśli chodzi o matkę to najczęstsze
powikłania pooperacyjne to infekcje, o których już wspomniałam,
następowe powstawanie zrostów, które mogą skutkować kłopotami z
zajściem w kolejną ciążę. Podczas cc dochodzi do uszkodzeń pęcherza
moczowego lub jelit - to częściej przy kolejnym cc (z powodu
zrostów) lub wykonywanym w trybie pilnym. Zwiększa się
prawdopodobieństwo wystąpienia endomertiozy. W czasie kolejnej ciąży
mogą się pojawić kłopoty z usadowieniem łożyska, jego przedwczesnym
odklejaniem się, lub przeciwnie- wrośnięciem w ścianę macicy.
Oczywiście zwiększa się prawdopodobieństwo pęknięcia blizny
pooperacyjnej. Wymieniłam tylko te
powikłania, których wystąpienie
ocenia się jako bardzo wysokie do średniego (czyli 1000-
10.000/10.000 kobiet do 10-99/10.000). I jasne jest, że są kobiety,
którym zdarzy się kilka z tych kłopotów i takie, które nie będą
miały żadnych. Statystycznie możliwość
powikłań po cc dla matki i
dziecka jest większe niż po psn. Na pewno
powikłania nie wystąpią u
wszystkich, ale udawanie, że ich nie ma jest bez sensu. Co do
urazowości w czasie porodów "naturalnych" w polskich szpitalach to
mam swoje zdanie - mianowicie olbrzymia ilość tych porodów to porody
nie "siłami natury", a najwyżej "drogami natury" - a to duża
różnica. Nie demonizuję cc, jest to zabieg ratujący zdrowie i życie,
rozumiem wskazania psychologiczne, ale uważam, że decyzję o porodzie
dobrze jest podejmować na podstawie prawdziwych, a nie domniemanych
dowodów. Pozdrawiam :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Po sterylizacji kotki
Owszem standardy obowiązują ale nie jest to do końca takie proste. Każdy ma
swoje argumenty często naprawdę słuszne.
Co do ranki małej na 2- 3 cm. Owszem jeśli kotka jest chuda, nie widać nic
niepokojącego w jamie brzusznej taka ranka jak najbardziej wystarczy i wprawny
chirurg bez problemu sobie porodzi. Jeśli jednak w jamie znajduje się płyn,
kotka jest znacznie otłuszczona i ciężko jest w ogóle coś zobaczyć ciecie to
poszerza się dla pewności, że wszystko idzie po myśli. Musze jeszcze dodać, że o
otłuszczeniu kotki wcale nie musi świadczyć jej wygląd zewnętrzny. Często w
jamie brzusznej znajdują się liczne pokłady tłuszczu trzewnego, który to
uniemożliwia wręcz wykonanie takiego zabiegu.
Gwarantuje jednak, że każdy kto operuje wie, że im mniejsza ranka - choć goi się
tak samo długo jak i ta większa zszyta jest dużo szybciej a co za tym idzie
skraca zabieg.
Uważam jednak, że przy każdym zabiegu (no może z wyjątkiem kastracji kota)
konieczne jest założenie venflonu!!! jeśli więc ktoś z Was spotka się ze
sterylizacją u kotki wykonywaną bez założenia takiej rurki do podawania wlewów
dożylnych nie polecajcie innym tego miejsca.
Co do nici i szwów są plusy i minusy każdego z nich. Wszystko zależy od tego
jaka jest kotka, jak właściciele sobie z nią radzą i jak przebiegł zabieg. Od
tego zależy więc czy szwy powinny być węzełkowe, śródskórne - nitką wchłanialną,
czy też do usunięcia itp, itd.
Powiem Wam tylko, że cieszy mnie takie zainteresowanie sprawą i dbanie o nasze
pociechy ale zarazem przeraża mnie, że takich dyskusji nie ma na temat
operowania ludzi - kiedy to u nich często rany rozchodzą się, ropieją, są 2razy
za duże i nikt się tym nie przejmuje (dużo częściej pojawiają się
powikłania
pooperacyjne u ludzi ni u zwierząt gdzie przecież dużo trudniej o aseptykę, czy
współpracę z pacjentem). Nikt nie docieka, że ktoś po pobraniu krwi ma siniaka
na pół ręki i 3 razy miał zakładany venflon bo Pani nie udało się zakłuć a jeśli
chodzi o zwierzęta każde wygolone miejsce jest oceniane i szkalowane, że takie
duże. Nasze prace nieznacznie się różnią poza tym, że tutaj pracujemy z
pacjentami, którzy mogą nas ugryźć czy zadrapać i nie za bardzo rozumieją co od
nich chcemy no a naczynie jest przynajmniej 3 razy mniejsze no i wszystko
przysłaniają włosy :):):). A jednak KOCHAM SWOJĄ PRACĘ i tym razem ja
przepraszam jeśli kogoś urażę ale nie chciałabym nigdy leczyć ludzi.
Pozdrawiam - Ava
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
Powikłania pooperacyjne po resekcji odbytnicy
Powikłania pooperacyjne są ważnym czynnikiem limitującym możliwość likwidacji
stomii po resekcji odbytnicy z totalnym wycięciem mezorektum
Grupa badaczy z Holandii przeprowadziła analizę czynników ograniczających
możliwość likwidacji stomii u pacjentów poddawanych resekcji odbytnicy z
totalnym wycięciem mezorektum (TME). Okazało się, że
powikłania po resekcji
odbytnicy są ważnym czynnikiem ograniczającym możliwość przeprowadzenia zabiegu
zamknięcia stomii.
U wielu pacjentów leczonych operacyjnie z powodu raka odbytnicy wyłaniana jest
stomia, która ma za zadanie ograniczenie następstw nieszczelności zespolenia
jelitowego. W założeniu stomia ta jest czasowa, jednakże u znaczącego odsetka
pacjentów nigdy nie zostaje ona zamknięta. Celem omawianej pracy była analiza
sposobów postępowania ze stomią u pacjentów poddawanych resekcji odbytnicy z
TME. Analizie poddano czynniki, które mogą ograniczać możliwość likwidacji
stomii.
Analizie poddano dane kliniczne dotyczące 924 pacjentów, u których wykonano
niskie przednie odjęcie odbytnicy połączone z TME. Pacjenci byli leczeni w
ramach prospektywnego, randomizowanego, wieloośrodkowego badania klinicznego
oceniającego skuteczność krótkiej przedoperacyjnej radioterapii w raku
odbytnicy.
Pierwotna stomia (określona jako stomia wytworzona w czasie TME) była wyłoniona
u 523 spośród 924 pacjentów, co stanowiło 57%. Stwierdzono, że 19% wytworzonych
stomii nigdy nie zostało zlikwidowanych.
Powikłania po zabiegu TME oraz
wytworzenie stomii wtórnej (definiowana jako stomia wyłoniona podczas drugiej
lub kolejnej procedury po TME) związane były z wysokim prawdopodobieństwem
trwałego pozostawienia stomii.
Jako przyczynę opisanej powyżej zależności autorzy podają fakt, że w przypadku
wystąpienia
powikłań po TME pacjenci oraz chirurdzy są niechętni likwidacji
stomii – przeważają obawy przed kolejnym zabiegiem operacyjnym, który może być
przyczyną nowych
powikłań.
Źródło: den Dulk M, Smit M, Peeters KC, Kranenbarg EM, Rutten HJ, Wiggers T,
Putter H, van de Velde CJ; cooperative investigators of the Dutch Colorectal
Cancer Group. A multivariate analysis of limiting factors for stoma reversal in
patients with rectal cancer entered into the total mesorectal excision (TME)
trial: a retrospective study. Lancet Oncol 2007; 8: 297-303.
Lancet Oncology
źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
www.eonkologia.pl/news.php?id=99
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Teraz lekarze mogą pozywać pacjentów
Teraz lekarze mogą pozywać pacjentów
Iluż to tzw. biednych lekarzy zostało pociągniętych do
odpowiedzialności karnej, za tzw.przez lekarzy
powikłania
pooperacyjne w wyniku których to pacjent zmarł. Oj biedni Ci
lekarze, oj biedni.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: SKANDAL - nie ratuja czlowieka ?
zoperowane czy nie, sa w duzej liczbie przypadkow smiertelne - jesli nie
krwiak sam w sobie to
powiklania pooperacyjne przyczyniaja sie do zgonu.
Skandaliczny jednak jest ( dla mnie) ten "zabytkowy" system dyzurujacych
szpitali.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: wbrew lekarzom - 2x mi sie udało
wbrew lekarzom - 2x mi sie udało
Drogie dziewczyny
pierwszy raz odwiedziłam to forum w 2004 r, kiedy wyszłam za maż i
zapragnęłami mieć dziecko. Tak jak Wy spotkałam się z trudnościami.
Po pół roku od ślubu nie dość, że nie zaszłam w ciążę, to
zdiagnozowano u mnie nowotwór jajnika..Totalne załamanie, nagła
operacja (usunięcie jajnika), nie muszę pewnie tłumaczyć.
Po
operacji został mi fragment 1 jajnika, a
powikłania pooperacyjne
(wysięk ze stanem zapalnym) miały uczynić mnie niepłodną do końca
życia.
Zaufałam tylko i wyłącznie Bogu, byłam zdyskwalifikowana do
stymulacji - przez istniejące zagrożenie powrotu nowotworu. Modliła
się cześć mojej rodziny, znajomy ksiądz i tyle. Po 5 miesiącach od
operacji zaszłam naturalnie w ciążę i urodziłam zdrową córkę.
Kiedy pragnienia macierzyńskie powróciły (po urodzeniu pierwszego
dziecka), okazało sie że mój fragment jajnika ma PCOS i miesiączki
wypadaja co 50 dni. Podjęłam mimo to 5 prób stymulacji, wierząc, że
1 jajowód mam drożny. Testowałam z różnym skutkiem na sobie
kombinacje hormonalne. Bez powodzienia. Pod koniec roku miałam mieć
HSG.
W listopadzie wzięłam udział we Mszy Św w intencji o uzdrowienie w
Łodzi, Kościół Jezuitów przy Sienkiewicza. W niewyjaśniony sposób
poczułam, że zajdę w ciążę. Znowu modliłam się tak mocno jak
umiałam. W grudniu wyszły mi na teście 2 krechy.
Myslę, że mój lekarz spadnie z krzesła jak drugi raz zobaczy mnie w
ciąży. Ja jestem spokojna, bo czuję w tym rękę Boga.
Jesli chcecie prosić o modlitwę w Waszej intencji wejdzcie na stronę:
www.odnowa.jezuici.pl. Dla osób z okolic Łodzi - polecam co
miesięczne Msze w intencji uzdrowienia (terminarz na stronie)
Powiem Wam tyle - ja nie byłam osobą głębokiej wiary, moje
postepowanie było czasem zupełnie wbrew religii, a cud mnie
dosięgnął. I Wam tego życzę, bo to co przechodza niektóre z Was jest
o wiele trudniejsze niz zaufanie Bogu.
Dzisiaj nie boję się ani powrotu nowotwora, ani problemów kiedy
zapragnę 3 dziecko. A teksty 4 specjalistów od niepłodności, że nie
mam szans wkładam w kieszeń i leczę się u Pana Boga
Pozdrawiam Was bardzo sedecznie
m
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: pocenie
A tym, którym nie pomoże Antidral i Etiaxil pozostaje zabieg zwany
sympatektomią piersiową (niestety pod warunkiem zdrowej tarczycy).
Jest on stosowany w Polsce od kilku lat, ale dopiero od kilku miesięcy możliwe
stało się wykonanie tego zabiegu z tzw. dostępu tylnego, czyli od strony pleców
i zoperowanie obu stron ciała naraz. Nie przecina się nerwów współczulnych,
lecz zakłada się na nie klipsy, dzięki czemu zabieg jest odwracalny a
powikłania pooperacyjne są minimalne.
Sympatektomię przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Chirurg robi trzy 1 cm
nacięcia w okolicy pachy i pleców i laparoskopem dociera się do wnętrza klatki
piersiowej. Po zlokalizowaniu nerwów odpowiedzialnych za nadmierne pocenie
zakłada się na nie klips z tytanu. To samo robi się po drugiej stronie klatki
piersiowej. Zabieg trwa około godziny. Ze szpitala wychodzi się dzień po
zabiegu.
U niektórych pacjentów po sympatektomii jako zjawisko uboczne może pojawić się
pocenie np. brzucha czy tułowia-mówi dr n.med.Tomasz Stefaniak z Kliniki
Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej Akademii Medycznej w
Gdańsku.
Ale zadowoloenie z zabiegu, czyli suche dłonie, stopy i pachy oraz poczucie
wyleczenia dają tak duży komfort, że o poceniu brzucha albo tułowia już się nie
myśli. I co więcej: w razie niezadowolenia pacjenta z efektów zabiegu, w ciągu
3 miesięcy jest on w pełni odwracalny. Można zdjąć klips albo przesunąć go w
inne miejsce.
Zabieg kosztuje 3,5 tys. zł, ale jest refundowany przez NFZ. Niezbędne jest
skierowanie od lekarza medycyny rodzinnej.
Przeciwskazaniem do zabiegu są choroby tarczycy, przebycie zabiegów lub urazów
w obrębie klatki piersiowej i choroby płuc (oraz klatki piersiowej).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Moda na cesarskie
hejka
urodzilam synka droga naturalna - 6 lat temu; nie bylo latwo, to fakt, ale
jakos to przezylam i ja i synek mamy sie super; teraz mam 33 lata(w co do
dzisiaj nie wierze) i jestem drugi raz w ciazy i ze zdziwieniem czytam
wypowiedzi dziewczyn, ktore mysla tylko o cc... dziewczyny! pierwsze
skojarzenie, ktore nasuwa sie po lekturze tematow na forach nt porodow, to
wlasnie "moda na cesarke"! moj lekarz, do ktorego chodze do szpitala na wizyty,
jest wiecznie na cesarce albo w trakcie ... co sie dzieje? w czasie mojej
pierwszej ciazy do glowy mi nie przyszlo, ze mozna chciec cc z wlasnej
nieprzymuszonej woli... porod silami natury wydawal mi sie najlepszy dla mnie i
dzidziusia i dalej mysle, ze cos w sobie ma i naprawde powrot do dobrej formy
jest po nim o wiele latwiejszy; wiadomo, ze sa przypadki krytyczne, ciezki
porod i w ogole... ale jak widac po cc tez roznie bywa; zastanawiam sie,
dlaczego demonizowane sa wszystkie wady porodu naturalnego... kto i dlaczego
robi taki szum wokol tego tematu?? wadomo ze sa zalety i wady kazdego z nich,
ale zeby tak potepiac cos co jest jakby nie bylo zgodne z natura?? hmmm....
porownywanie naturalnego porodu z naturalnym owlosieniem na nogach (lub jego
brakiem wydaje mi sie tutaj nie na miejscu - to raczej nie ta liga; przeciez
te wszystkie przypadlosci zwiazane z porodem nauralnym wystepuja sporadycznie i
nie mozna ich przedstawiac jako argumenty za cc... tak samo mozna by mowic
przeciez o cc i wymieniajac wszystkie mozliwe
powiklania pooperacyjne i
zwiazane z zastosowaniem znieczulenia wystepowac za porodem naturalnym... tylko
czy o to nam chodzi?
ja moge tylko podzielic sie z Wami moimi doswiadczeniami - po powrocie z
macierzynskiego, wygladalam lepiej niz przed ciaza bez problemow wrocilam do
wagi sprzed ciazy a przytylam niemalo natomiast kolezanki z pracy po cc, do
dzisiaj mecza sie z nadwaga... byc moze to tylko zbieg okolicznosci, trudno
powiedziec ale w koncu organizm kobiety jest przystosowany do "takiego" wysilku
jak porod i pozniej zbiera wszystkie sily zeby wrocic jak najszybciej do dobrej
formy ale musi miec bodziec do dzialania - porod - niestety cc w jakis sposob
narusza te procesy i nie zawsze jest to takie proste; i tu zaraz odezwa sie
dziewczyny, ktore nie mialy z nadwaga problemow ale to akurat bedzie mnie
baaaardzo cieszylo bo jezeli z jakichs wzgledow medycznych bede zmuszona do
cc, to nie bede sie martwila na zapas czy nie zostanie ze mnie kaszalot po
porodzie
nie upieram sie ze tylko droga naturalna mamy rodzic, ale argumenty przytoczone
przez Was za cc, z pominieciem wzgledow medycznych, nie przekonuja mnie do
wybrania cc...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: infekcja o cechach bacterial vaginosis.
infekcja o cechach bacterial vaginosis.
taka informacje dostałam przy okazji badań cytologicznych. Myślałam,że to nic
takiego. Cos jak grzybica, która dla płodu nie jest groźna, a którą sporo
kobiet ma właśnie w ciąży. Wpisałam hasło w wyszukiwarke i bardzo sie
zdenerwowałam.Nie jest to choroba przenoszona droga płciową,nie mam
dolegliwości, nic mnie nie piecze , nie swędzi. Przeczytałam coś takiego
Niezwykle istotne jest prawidłowe rozpoznawanie i leczenie bacterial
vaginosis, bowiem mimo często niewielkich dolegliwości przewlekłe zakażenie z
czasem może powodować poważne
powikłania. Zaliczamy do nich: zwiększone ryzyko
wystąpienia poronienia, przedwczesnego pęknięcia błon płodowych i porodu
przedwczesnego, a także zapalenie błony śluzowej macicy oraz przydatków,
nawracające zapalenia dróg moczowych i
powikłania pooperacyjne.
Leczenie polega na zastosowaniu doustnie lub dopochwowo antybiotyków,
zwalczających bakterie beztlenowe. Uznane jest miejscowe stosowanie przez 7
dni kremu z klindamycyną (Dalacin vaginal cream) lub ogólnie metronidazolu
jednorazowo lub przez 7 dni. Próbowano zmniejszać pH pochwy przez zastosowanie
globulek zawierających witaminę C, jednak nie przyniosło to spodziewanych
rezultatów.
Niezwykle ważne jest leczenie kobiet ciężarnych, bowiem rozpoczęcie terapii w
momencie stwierdzenia zakażenia bakteryjnego pięciokrotnie zmniejsza częstość
występowania porodów przedwczesnych i związanych z tym
powikłań.
i bardzo sie zdenerwowałam, czy ktos miał taką sytuację? moj lekarz jest
jeszcze dwa tyg na urlopie ((
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: przepuchlina - jak dlugo zwlekac z zabiegiem
yennam napisał(a):
> Przyznam, ze jestem w kropce. Moj Michal (16 miesiecy) ma przepuchline
> pachwinowa. Poki co nic sie nie dzieje - przepuchlina jest odprowadzalna,
> jelitko nie uwiezlo we wrotach przepuchliny. Ale pewnie trzeba bedzie cos z tym
>
> zrobic. Tylko jak dlugo zwlekac z zabiegiem?
Jesli przepuklina jest odprowadzalna i sie nie powieksza, no i nie przeszkadza w
nauce chodzenia (bo przepuklina czasem boli), to jest to kwestia wyboru. 16
miesiecy to juz nie taki maluch, a predzej czy pozniej operacja i tak bedzie
potrzebna. Umow sie z chirurgiem dzieciecym kiedy wam najwygodniej.
>
> Pytam dlatego, ze w rodzinie mamy przypadek dziecka, ktore po zle
> przeprowadzonym znieczuleniu ogolnym (zabieg mial na celu likwidacje
> przepuchliny) przestalo sie prawidlowo rozwijac - chlopczyk w tej chwili ma 7
> lat i nie mowi (przed zabiegiem dziecko mowilo). I prawde mowiac, z tego powodu
>
> wolalabym, gdyby dziecko mialo przeprowadzony zabieg pozniej - gdy
powiklania
>
pooperacyjne nie beda tak grozne dla jego rozwoju.
>
Nie znam szczegolow, ale (w koncu anestezjolog, wiec bronie kolegow, nie? )
nie mozesz automatycznie zakladac, ze skoro przed znieczuleniem dziecko mowilo, a
po znieczuleniu nie, to winne jest znieczulenie. Jednoczesnie ze znieczuleniem
wykonano operacje, ktora jest bolesna. Zwalczanie bolu
pooperacyjnego nie tylko w
Polsce dalekie jest od idealu. Nie pierwsze to dziecko, ktore z powodu stresow i
cierpienia w okresie okolooperacyjnym "cofa sie" w rozwoju. Co nie wyklucza
mozliwosci, ze cos poszlo krzywo. Znieczulanie dzieci to osobna specjalnosc, moim
zdaniem bardziej stresujaca, chociaz satysfakcja tez jest duza. Przy okazji:
bolowi pooperacyjnemu u dzieci przy zabiegach ponizej pepka mozna bardzo prosto
zaradzic za pomoca technik regionalnych (np blok ogonowy albo blok pracia). No i
zalecenia co do dawkowania czopkow paracetamolu w ulotce sa za niskie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Parujące szyby
I oto jak z beznadziejnego tematu parowania szyby rowinęła sie lawina
listów - sic !
I tak :
Po pierwsze, " gdy bym był głupi " dalej jeździł bym Syrenką 105 Lux , o
której wspominałem
Po drugie, nie musze sobie nic " przedłużać" , ponieważ natura i tym się
zajęła
Po trzecie nie "szpanuję po bulwarach", przejeżdzająć miesięcznie ok. 8 - 10
tys. km ( jestem na tyle zmęczony, że nie mam czasu na "bulwary") - nie
jestem również bubkiem z warsiawy, ale facetem, który na długich trasach
docenia zalety tego pojazdu.
Po czwarte owiewka miała byc półśrodkiem na wyjście z sytuacji, żadną formą
wiejskiego tuningu czy podobnych stwierdzeń, pomijam fakt - uchylona szyba i
lewe ucho, jeżeli ktoś nie orientuje się warto sięgnąć do literatuty bądz to
motoryzacyjnej, bądź medycznej - nie jest to bez znaczenia w dluższych
okresach czasu, podróży - ponieważ nie jeździ się z nią ciągłe, ale przez
kilka minut do wyrównania temp. i osiągnięcia właściwej temp pracy nadmuchu
na szybę, żadną zaś miarą porównywania tej metody - półsrodka - do
klimatyzacji nie może tu mieć miejsce, z bardzo wielu przyczyn - od
lakonicznych - po techniczne zagadnienia praw fizyki .
Po piąte dlatego w tym "wypasie " jest tak niewielki - jak na warunki
amerykańskie silnik - ze jego spalanie wg danych fabrycznych to : miasto -
9,0 litra ON / na 100 km ( aby nie bylo wątpliwości, że chodzi o jednostkę
miary pojemności - np. galon amerykański !!! / cykl pozamiejski - może być
dyskusyjny - owszem - to 6,4 litra na 100 km / oraz cykl mieszany 7,7 litra
na 100 km.
I ostatni już punkt : literatura motoryzacyjna : źródło - miesięcznik Młody
Technik 11/2003 - str. 22 - 23 - artykuł o sam. Chrysler Grand Voyager 2,5
CRD TD , autor : Zdzisław Podbielski oraz nr. 12/2003, str. 20 -21 o grupie
pojazdów: Fiat Ulysses/ Lancia Z / Peugeot 806 / Citroen Evasion - i ich
"unifikacji", autor ; Zdzisław Podbielski
Oraz strona :
ty jednak jestes glupi...
sorki za wyzwisko ale czytajac te bzdury nie moglem sie powstrzymac
To popuściłeś ( czy w spodnie tez ? ).
Dowwiedz sie ze nie kazdy kupuje auto zeby sobie "przedluzyc" i szpanowac
na bulwarze doprowadzajac innych do bialosci...
Smiesza mnie ludzie ktorzy kupili drogie auto i mysla ze "Boga za nogi
zlapali".
A czy wtmienione na stronie autka są tanie ?
Co zaś do stwierdzenia : " ...Boga za nogi zlapali". ... " To też mi się
już w życiu zdarzyło ( poraz wtóry ), jak można nazwać to co miało miejsce
w dniu 16.10.1999r. - TU FLEXURAE LIENIALIS COLI. ILEUS IN DECURSU MORBI
ABSCESSUS INTRABDOMINALIS POST OPERATIONEM. FISTULA JEJUNALIS EXTERNA POST
DREINAGEM ABSCESSU. PNEUMOTHORAX DEX..JATROGENES - symbol chorobowy " C- 18
" czyli z łaciny na polski :
1. Stan po częściowym usunięciu jelita grubego z powodu gruczolakoraka
okolicy zagięcia śledzionowego - § 85 ptk. 1
2. Stan po : żóltaczce, ropniu śródbrzusznym, prawostronnej odmie
opłucnowej - ( błąd sztuki lekarskiej ), jako powikłania pooperacyjne - §
67 ptk. 3. żyję i piszę , dokumentację w/w operacji mogę zeskanowań - jutro
ze względu na późną już porę - np z Paszportem, prawem jazdy ( D O -
wymieniam ) i np. zdjęciem przedniej części tyłowia - bez "przyodziewku ".
Zamiast śmiesznej, groszowej renty po ok. 8 m- cach wróciłem do aktywności
zawodowej ( mając 46 cm jelita grubego - przy normalnej jego długości ok 1,5
m ). Gdybym się poddał to bewnie nie miałbym nawet owej Syrenki dzisiaj a
tak wir pracy i obowiązków nie powalał mi myśleć o niczym tylko o jak
nawcześniejszym zanraniu się do "roboty" .
Nie do wiary ?
Zrobię zdjęcie - odpowiednią dokumentację i jestem ciekaw jakie wrażenie
wywrze to na temacie : parowania zasranej szybki w CC czy maluchu. Czy na
prawdę nie macie poważniejszych problemów życiowych tylko takie bzdety ?
Pozdr Gabrycho
Niektorym nie jest potrzebna kobyla spalajaca ogromne ilosci paliwa do
dojezdzania do pracy po miescie.
| ( Czy mozna go porownywac z Fiatem Ulysses`em -sztandarowy SUV-em
Fiata
?
| : )
a ja myslalem ze Ulysee to Van ;)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: medyczno-administracyjno-poli tyczne :) (pl-->eng) (długie)
Piotr Rypalski wrote:
Witam Wszystkich,
Proszę o pomoc w gardłowej sprawie. Oto kilka terminów, których albo nie mam
w ogóle, albo snuję przypuszczenia (co na jedno wychodzi...):
powikłania pooperacyjne -- postoperative complications?
Tak.
gruźlica kostna -- osteotuberculosis? bone t. ?
bone t.
klinika -- teaching hospital czy clinical hospital?
to pierwsze, ale niech się AdamS wypowie (respect, brother :-))
prof. dr. hab. -- ???
Prof. J. Kowalski, Ph.D.
adjunkt -- adjunct?
był niedawno taki wątek
prorektor -- deputy rector?
Pewnie tak
Brytyjskie Towarzystwo Chirurgów Dziecięcych -- British Association of
Paediatric Surgeons?
Tak, co łatwo sprawdzić:
www.baps.org.uk
Państwowe Gimnazjum Humanistyczne -- jakaś National Grammar School...? (1930
r.)
State zamiast National
oraz być może ... of the Humanities
Wydział Lekarski -- Medical Department (za ogólne?)
może
Faculty of Medicine
Warszawskie Towarzystwo Zapobiegawcze -- Warsaw Preventive Association?
nazwa niewspólczesna? Może: Warsaw Society for the Prevention of
Diseases
srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami -- silver Cross of Merit with Swords?
Tak.
inspektor szpitalnictwa -- hospital supervisor?
Co on robi?
Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego -- Health Care Department by the
Provincial Office?
na pewno nie "by"! Wcześniej wszystko OK, a od Urzędów Woj. są tu lepsi.
Wojewódzka Rada Narodowa -- ???? (lata 60-te)
delegat terenowy -- ??? (j/w)
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski -- ???
the Commander Cross of the Order of Poland Restored
i jeszcze...
Darz bór!
ręce opuszczone wzdłuż ciała (pustka, pustka)
O co chodzi z tym w nawiasie?
całokształt pracy naukowej -- the whole of scientific work?
Może tak:
the totality of his/her achievement in science
propedeutyka i deontologia lekarska -- medical propedeutics and deonthology?
medical deontology - na pewno, sprawdziłem
a propedeutyka czego?
Mariusz Górnicz
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ewa Kopacz chce zakazać cesarek na życzenie
Cesarskie cięcie to operacja!!!
Proponuję znaleźć w internecie film pokazujący, na czym polega cc,
ochłonąć i przestać pieprzyć o Szwecji. U mnie cc przeprowadzano
dwukrotnie i do głowy mi nie przyszło, że można to mieć na życzenie.
Mnie proszono o podpisanie oświadczenia, że się na ten zabieg w
ogóle zgadzam (bo to ostateczność). Skutki dwukrotnego rozprucia
mnie jak wieloryba odczuwam do dziś. Pomijam bóle i niedołężność tuż
po zabiegu. Kobiety po porodach naturalnych "śmigały" po korytarzu
szpitalnym już w 2-3 godziny po urodzeniu swoich dzieci, dostawały
normalne posiłki, chodziły wyprostowane i były w stanie karmić
noworodki. Ja leżałam 12 godzin "plackiem", z bezwładem
(znieczulenie zewnątrzoponowe), który zamiast ustąpić po 2-3
godzinach, utrzymał się przez 5, a potem ból nie dawał mi spać przez
kolejne 10. Przez 3 dni byłam na silnych środkach przeciwbólowych, a
mimo to nie mogłam się schylić, a najdrobniejszy ruch (np. głębszy
oddech) powodował ból. Buty zakładałam pół godziny, z boku na bok
przewracałam się tyleż samo (mój mąż lubi liczby i zmierzył mi
kiedyś czas będąc u mnie z wizytą). Dzieckiem opiekowała się rodzina
podczas odwiedzin i pielęgniarki. Byłam przez 2 dni na ścisłej
diecie (woda), a przez następne 2 "na kleiku". Bez soli, cukru, bez
smaku. Przecieraną zupkę "marchwiankę" zjadłam w dniu wyjścia ze
szpitala, a bóle żołądka przy spożyciu czegokolwiek poza wodą i
sucharkami dopadały mnie jeszcze przez kolejne 2 tygodnie. Mam
zrosty (wg USG) i drugą ciążę przechodziłam z poważnymi
komplikacjami - jak to określił lekarz: "nie powinnam drugi raz
bawić się w rodzenie". Po drugiej "cesarce" mam szef, który
czasem "zamienia się" w powróz z krostami, zaczerwienieniami i
opuchlizną (walczę z tym już 3 lata). Po pierwszym cc
miałam "śliczny" szef "koralikowy", ale za to wrażenie było takie,
jakby mi się wszystko miało zaraz rozejść. Interwencja chirurgiczna
jaką jest cesarskie cięcie podrażnia narządy wewnętrzne,
powikłania
pooperacyjne nie są wcale takie rzadkie, a zajście w kolejną ciążę
często utrudnione. Ponieważ przechodziłam ten proces dwukrotnie
pozwalam sobie rościć prawo do przedstawienia opinii i zgodzić się z
tym, że podkładanie się pod nóż na własne życzenie to delikatnie
rzecz ujmując, nierozsądek. Szpital to nie klinika chirurgii
plastycznej, trzeba słuchać lekarzy, a jeszcze bardziej - położnych,
które jako kobiety są bardziej bliskie zrozumieniu sytuacji
rodzącej. Ja, jako mięso na stole operacyjnym, mogłam liczyć tylko
na komentarze chirurgów i anestezjologa. Rozpruli, zszyli. To nie
był poród rodzinny.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ewa Kopacz chce zakazać cesarek na życzenie
> Proponuję znaleźć w internecie film pokazujący, na czym polega cc,
> ochłonąć
Ja znalazłam film o psn. I - przysięgam na moje dwie urodzone przez
cc piękne i zdrowe córeczki! - wolałabym mieć cc co tydzień niż raz
w życiu psn!
Kobiety po porodach naturalnych "śmigały" po korytarzu
> szpitalnym już w 2-3 godziny po urodzeniu swoich dzieci, dostawały
> normalne posiłki, chodziły wyprostowane i były w stanie karmić
> noworodki. Ja leżałam 12 godzin "plackiem", z bezwładem
> (znieczulenie zewnątrzoponowe), który zamiast ustąpić po 2-3
> godzinach, utrzymał się przez 5, a potem ból nie dawał mi spać
przez
> kolejne 10. Przez 3 dni byłam na silnych środkach przeciwbólowych,
a
> mimo to nie mogłam się schylić, a najdrobniejszy ruch (np. głębszy
> oddech) powodował ból. Buty zakładałam pół godziny, z boku na bok
> przewracałam się tyleż samo (mój mąż lubi liczby i zmierzył mi
> kiedyś czas będąc u mnie z wizytą). Dzieckiem opiekowała się
rodzina
> podczas odwiedzin i pielęgniarki. Byłam przez 2 dni na ścisłej
> diecie (woda), a przez następne 2 "na kleiku". Bez soli, cukru,
bez
> smaku. Przecieraną zupkę "marchwiankę" zjadłam w dniu wyjścia ze
> szpitala, a bóle żołądka przy spożyciu czegokolwiek poza wodą i
> sucharkami dopadały mnie jeszcze przez kolejne 2 tygodnie. Mam
> zrosty (wg USG) i drugą ciążę przechodziłam z poważnymi
> komplikacjami - jak to określił lekarz: "nie powinnam drugi raz
> bawić się w rodzenie". Po drugiej "cesarce" mam szef, który
> czasem "zamienia się" w powróz z krostami, zaczerwienieniami i
> opuchlizną (walczę z tym już 3 lata). Po pierwszym cc
> miałam "śliczny" szef "koralikowy", ale za to wrażenie było takie,
> jakby mi się wszystko miało zaraz rozejść. Interwencja
chirurgiczna
> jaką jest cesarskie cięcie podrażnia narządy wewnętrzne,
powikłania
>
pooperacyjne nie są wcale takie rzadkie, a zajście w kolejną ciążę
> często utrudnione.
Bardzo współczuję niemiłych wspomnień związanych z cc. Ja natomias
obydwa razy byłam zachwycona. Po trzech dniach byłam sprawna w 80%,
a po tygodniu już zapomniałam, że urodziłam dziecko. Dzieckiem od
drugiego dnia opiekowałam się zupełnie sama (za drugim razem nawet
położne od dzieci do mnie nie przychodziły, bo nie było potrzeby).
Po trzech dniach po drugim cc zostałam w domu sama z dwójka dzieci
(mąż pracował): opiekowałam się nimi, sprzątałam, gotowałam,
wszystko robiłam sama! Tak więc - widzisz - każdy jest inny, każda
historia takoż, i po co ja mam Cię przekonywać, a Ty mnie?!? Niech
każdy sobie rodzi jak uważa, że jest dla niego lepiej. Ja na pewno
nie urodziłabym sn, prędzej bym umarła.
Ponieważ przechodziłam ten proces dwukrotnie
> pozwalam sobie rościć prawo do przedstawienia opinii i zgodzić się
z
> tym, że podkładanie się pod nóż na własne życzenie to delikatnie
> rzecz ujmując, nierozsądek. Szpital to nie klinika chirurgii
> plastycznej, trzeba słuchać lekarzy, a jeszcze bardziej -
położnych,
> które jako kobiety są bardziej bliskie zrozumieniu sytuacji
> rodzącej. Ja, jako mięso na stole operacyjnym, mogłam liczyć tylko
> na komentarze chirurgów i anestezjologa. Rozpruli, zszyli. To nie
> był poród rodzinny.
Przechodziłam dwukrotnie cc również i nie wyobrażam sobie innej
wersji. Gdybym nie miała możliwości cc, na pewno nie miałabym wogóle
dzieci. Po co kogoś takiego zmuszać, nie rozumiem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
Resekcja przerzutów raka piersi do wątroby
Resekcja przerzutów raka piersi do wątroby może być rozważana jako wartościowy
sposób postępowania.
Zespół badaczy z francuskich ośrodków onkologicznych opublikował wyniki
retrospektywnej analizy wyników operacyjnego leczenia przerzutów do wątroby u
pacjentek z rakiem piersi. Okazało się, że resekcja przerzutów w tej grupie
pacjentek jest często usprawiedliwiona i daje stosunkowo dobre wyniki.
Analizie poddano dane kliniczne dotyczące 85 pacjentek leczonych
w latach 1984-2004. Przerzuty zlokalizowane poza wątrobą występowały u 27
pacjentek (32%). U 32 pacjentek (38%) występował 1 przerzut
w wątrobie, a u kolejnych 26 pacjentek (31%) stwierdzono obecność więcej niż 3
przerzutów. Hepatektomia o większym zakresie (co najmniej 3 usunięte segmenty)
była wykonana u 54 pacjentek, natomiast hepatektomia mniejsza (poniżej 3
segnentów) – u 31 pacjentek.
Wszystkie pacjentki przeżyły 60 dni od zabiegu operacyjnego. Mediana czasu
hospitalizacji wyniosła 9 dni. U 26% pacjentek wystąpiły
powikłania
pooperacyjne. Nieradykalność mikroskopową zabiegu (cecha R1) stwierdzono u 18%
pacjentek, a nieradykalność makroskopową (cecha R2) – u kolejnych 17%
pacjentek. U 28 pacjentek (33%) doszło do nawrotu choroby ograniczonego do
wątroby – 12 kobiet z tej grupy leczono z zastosowaniem ponownej hepatektomii.
Mediana czasu obserwacji wynosiła 38 miesięcy. Po tym okresie czasu żyły 32
pacjentki, co daje medianę całkowitego czasu przeżycia wynoszącą 32 miesiące i
odsetek przeżyć 5. letnich wynoszący 37%. Mediana czasu przeżycia wolnego od
choroby wyniosła 20 miesięcy,
a odsetek 5. letnich przeżyć wolnych od choroby – 21%. Zidentyfikowano
następujące niekorzystne czynniki prognostyczne: brak odpowiedzi na
chemioterapię przedoperacyjną (p = 0,008), makroskopowa nieradykalność zabiegu –
cecha R2 (p = 0,0001) oraz brak konieczności wykonywania ponownej hepatektomii
(p = 0,01).
Autorzy omawianej pracy stwierdzają we wnioskach, że hepatektomia jest
zabiegiem bezpiecznym u pacjentek z przerzutami raka piersi do wątroby.
Omawiany sposób leczenia ma korzystny wpływ na przeżycie pacjentek nie
obciążonych niekorzystnymi czynnikami prognastycznymi. Co więcej, dłuższe
przeżycie może być osiągnięte nawet u pacjentek
z resekcyjnymi lub kontrolowanymi przez leczenie systemowe przerzutami
pozawątrobowymi. Leczenie chirurgiczne powinno być częściej niż dotychczas
rozważane u pacjentek z przerzutami raka piersi do wątroby.
Źródło: Adam R, Aloia T, Krissat J, Bralet MP, Paule B, Giacchetti S, Delvart
V, Azoulay D, Bismuth H, Castaing D. Is Liver Resection Justified for Patients
With Hepatic Metastases From Breast Cancer? Ann Surg. 2006; 244: 897-908.
Annals of Surgery
eOnkologia.pl
www.eonkologia.pl/news.php?id=62
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
Chemioradioterapia z resekcyjnym rakiem odbytnicy
Chemioradioterapia z oksaliplatyną i kapecytabiną jest skuteczna u pacjentów z
resekcyjnym rakiem odbytnicy.
Przedoperacyjna chemioradioterapia z użyciem oksaliplatyny i kapecytabiny
połączona z
pooperacyjną chemioterapią z zastosowaniem tych samych leków jest
skutecznym sposobem postępowania u pacjentów z rakiem odbytnicy. Powyższy
wniosek wypływa z wyników uzyskanych podczas wieloośrodkowego badania II fazy
przeproowadzonego w niemieckich ośrodkach onkologicznych.
Do udziału w badaniu zakwalifikowano 110 pacjentów z rakiem odbytnicy w stopniu
zaawansowania T3/T4 lub N(+). Wszyscy pacjenci przed zabiegiem operacyjnym
otrzymali radioterapię w dawce 50,4 Gy w 28 frakcjach. Kapecytabina była
podawana w dawce 1.650 mg/m2/d w dniach 1-14 i 22-35. Oksaliplatyna była
stosowana w dawce
50 mg/m2 w dniach 1, 8, 22 i 29. Zabieg operacyjny wykonywano po
4-6 tygodniach od zakończenia leczenia neoadiuwantowego. Po zabiegu operacyjnym
pacjenci otrzymywali 4 cykle chemioterapii uzupełniającej według rogramu XELOX
(kapecytabina 1.000 mg/m2 dwa razy dziennie
w dniach 1-14, oksaliplatyna 130 mg/m2 w dniu 1). Głównymi punktami końcowymi
badania były: aktywność przeciwnowotworowa oceniana jako odsetek całkowitych
odpowiedzi patologicznych, oraz wykonalność
pooperacyjnej chemioterapii wg
programu XELOX.
Po leczeniu neoadiuwantowym zabieg operacyjny wykonano
u 103 pacjentów. Całkowitą odpowiedź patologiczną uzyskano
u 17 pacjentów (16%). U jednego pacjenta stwierdzono całkowitą remisję guza
pierwotnego z obecnością przerzutów w węzłach chłonnych (cecha ypT0N1). U 53
pacjentów stwierdzono zmniejszenie się masy guza o więcej niż 50%. Cechę R0 w
badaniu histopatologicznym materiału
pooperacyjnego uzyskano u 95% pacjentów.
Zaoszczędzenie zwieracza osiągnięto u 77% operowanych pacjentów.
Chemioradioterapia neoadiuwantowa została podana w pełnej zaplanowanej dawce u
96% pacjentów. W tarkcie tego leczenia biegunka w stopniu 3-4 wg CTC wystąpiła
u 12% pacjentów.
Powikłania pooperacyjne wystąpiły u 43% pacjentów.
Sześćdziesiąt procent pacjentów otrzymało wszystkie cztery cykle chemioterapii
pooperacyjnej. W trakcie leczenia
pooperacyjnego głównymi działaniami
niepożądanymi 3-4 stopnia wg CTC były biegunka (12% pacjentów)
i neuropatia (18% pacjentów).
Przedoperacyjna chemioterapia z zastosowaniem kapecytabiny
i oksaliplatyny połączona z podaniem 4 cykli chemioterapii
pooperacyjnej według
programu XELOX jest aktywnym
i wykonalnym sposobem leczenia pacjentów z rakiem odbytnicy. Konieczne jest
porównanie skuteczności omawianego leczenia ze standardową chemioradioterapią
opartą na 5-fluorouracylu
w prospektywnym badaniu klinicznym fazy III.
Źródło: Rodel C, Liersch T, Hermann RM, Arnold D, Reese T, Hipp M, Furst A,
Schwella N, Bieker M, Hellmich G, Ewald H, Haier J, Lordick F, Flentje M,
Sulberg H, Hohenberger W, Sauer R. Multicenter phase II trial of chemoradiation
with oxaliplatin for rectal cancer. J Clin Oncol. 2007; 25: 110-117.
Journal of Clinical Oncology
źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
www.eonkologia.pl/news.php?id=73
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ciekawostki ze świata medycyny i nauki
Laparoskopowa ocena wczesnego raka jajnika
Laparoskopowa ocena zaawansowania klinicznego wczesnego raka jajnika jest
bezpieczna i daje wiarygodne wyniki.
Zespół autorów z Włoch opublikował wyniki badania klinicznego, którego celem
była ocena skuteczności i bezpieczeństwa laparoskopowej oceny stopnia
zaawansowania wczesnego raka jajnika.
Do udziału w badaniu zakwalifikowano 15 pacjentek. Wyniki uzyskane
w tej grupie były porównywane z danymi klinicznymi pacjenetk tworzących
historyczną grupę odniesienia (N = 19), u których ocenę stopnia zaawansowania
przeprowadzono metodą klasyczną, czyli z zastosowaniem laparotomii.
Obie grupy pacjentek były dobrze zrównoważone pod względem czynników
demograficznych i przedoperacyjnych parametrów klinicznych. W grupie pacjentek
poddanych laparoskopii nie zaobserwowano potrzeby zmiany techniki zabiegu na
laparotomię, nie stwierdzono również występowania
powikłań śródoperacyjnych.
Czas trwania zabiegu operacyjnego był znacząco dłuższy w przypadku zastosowania
laparoskopii (377 +/- 47 min wobec 272 +/-81 min
w grupie poddanej laparotomii – p = 0,002). U jednej z pacjentek poddanych
zabiegowi laparoskopowemu stwierdzono – w okresie
pooperacyjnym – krwiak
zaotrzewnowy, który wymgał laparotomii
i podwiązania naczyń. Mniejsze
powikłania pooperacyjne stwierdzono ogółem u 1
(6,7%) pacjentki poddanej laparotoskopii, oraz u 8 (42,1%) pacjentek, u których
wykonano zabieg otwarty. Omawiana różnica była na granicy znamienności
statystycznej (p = 0,047). Czas hospitalizacji był znacząco krótszy po
zastosowaniu laparoskopii (od 2 do 12 dni – średnio 3 dni, wobec 4 do 14 dni –
średnio 7 dni, w grupie pacjentek poddanych zabiegowi metodą otwartą).
Mediana czasu obserwacji wyniosła 16 miesięcy (zakres: 4-33) w grupie poddanej
zabiegom laparoskopowym, oraz 60 miesięcy (zakres: 32-108) w grupie pacjentek,
u których wykonano laparotomię. Leczenie uzupełniające zastosowano odpowiednio
u 11 (73,3%) oraz 13 (68,4%) pacjentek. Przeżycie całkowite w okresie
obserwacji wyniosło 100% w obu grupach. Wśród pacjentek poddanych zabiegowi
laparoskopowemu nie stwierdzono żadnego przypadku nawrotu choroby.
Omawiana praca wskazuje na skuteczność i bezpieczeństwo techniki laparoskopowej
stosowanej u pacjentek z wczesnym rakiem jajnika.
Źródło: Ghezzi F, Cromi A, Uccella S, Bergamini V, Tomera S, Franchi M, Bolis
P. Laparoscopy versus laparotomy for the surgical management of apparent early
stage ovarian cancer. 30.01.2007 [Wczesna publikacja w formie elektronicznej,
wyprzedzająca wersję drukowaną.]
Gynecologic Oncology
źródło eOnkologia.pl portal onkologiczny
www.eonkologia.pl/news.php?id=89
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
1 z
2 • Wyszukano 65 wyników •
1,
2