"Maciek" <mac@elkomtech.com.pl.nospam wrote in message
Każdy sądzi podług siebie...?
[..]
A pojazd mechaniczny? Nie wystąpiłeś jeszcze
do swojego posła na Sejm, aby zgłosił konieczność
usunięcia tej głupoty z prawa o ruchu drogowym?
Tak na boku dyskusji: czy brak poczucia humoru i wynikające z niego
naskakiwanie na dyskutantów nie powinny byc na tej grupie piętnowane?
Powinny.
Ale ja nie naskakuję.
Ustalmy może słownik: naskakiwać=robić komuś
nagłe, nieuzasadnione wyrzuty, zwłaszcza w tonie
awantury, sprzeczki. OK?
No to ja przeciez nie mam do Ciebie pretensji,
a tym bardziej nie "naskoczyłem" z awanturą. :)
Właściwszym określeniem byłoby: ironizuję i kpię sobie.
A to dlatego, że dość poważnie traktuję wyraz PIĘTNO
(być może *znacznie* poważniej niż stali bywalcy pręga).
Więc kiedy PIĘTNUJESZ użyty przez kogoś zwrot, do tego
jeszcze nazywając go głupim (co, chcąc nie chcąc, siłą
rzeczy przenosisz na anonimową osobę, która zwrotu tego
użyła), to oczekuję że ZNASZ SIĘ na tym, o czym piszesz.
A tymczasem okazało się, że nic a nic....
Lepiej byś zrobił, gdybyś zamiast naciągać zajrzał
do słownika i sprawdził, SKĄD się wzięła nazwa
'mechanika' - i jakie jest jej PODSTAWOWE znaczenie.
[...]
Kierunek słownik.... MARSZ!
Od tego zacząłem:
mechanika: rz. ż Ib, blm 1. 'dział fizyki
ŹLE!
Napisałem wyraźnie: "SKĄD się wzięła". Nie: co oznacza TERAZ,
lecz: jakie jest jej znaczenie PODSTAWOWE, pierwotne; to, od
którego pochodzą znaczenia dzisiejsze.
Dlatego wybór Słownika Języka Polskiego był błędem.
Należało zajrzeć do słownika etymologicznego.
Na przykład tu:
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/7B4A268F3F277DFCC12565DA0053E...
Mechanika - od gr. mechanikós 'dotyczący machin' od mechane,
zob. machina
i dalej:
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/052bc75ea75d9e83c12565d900297...
machina - ogromna, ciężka, skomplikowana maszyna
od łac. machina - 'machina; maszyna'
z gr. (dor.) machanĂĄ, (att.) mechane 'machina; sposób; podstęp'
A więc machina = rzecz skomplikowana, nie działająca w sposób
prosty (popatrz na "podstęp" - też działanie "okrężne", nie
wprost), i stąd mechanika = nauka o budowie mechanizmów, maszyn.
Dopiero potem - dział fizyki *modelujący* przy użyciu sił
i opisów ruchów działanie tych maszyn.
Dlatego podstawowe znaczenie: mechaniczny = maszynowy.
Przy czym maszyna = coś skomplikowanego. Przypomij sobie
własną niewiare, gdy Ci w szkole powiedziano że gwóźdź
(klin) lub dźwignia to "maszyny proste". Czy WTEDY nie
uważałeś tego za "głupotę"? To jest oczywiste dla każdego,
że jak coś jest maszyną, to nie jest proste!
Ergo: jeśli jest proste, to nie jest maszyną. :-)
Stąd maszyną potocznie nie nazywamy klina, noża, śruby,
bloczka, kolowrotu, nożyczek ani piły, lecz zazwyczaj
urządzenia z "własnym napędem".
I dlatego też:
pojazd mechaniczny = pojazd z silnikiem, ale nie
hulajnoga, czy nawet rower, choć ma przekładnie,
łożyska, dźwignie i resory;
statek o napędzie mechanicznym = statek z silnikiem
oraz śrubą (lub, dziś już bardzo rzadko, kołami
łopatkowymi) - ale nie jacht żaglowy ani łódź
wiosłowa;
piła mechaniczna = piła z silnikiem, a nie stolarska
otwornica, twoje-moje ani ramowa piłka do metalu;
to są piły ręczne.
(....) Ale po pierwsze: piła z napędem nie jest wcale
jednoznacznym okresleniem piły łańcuchowej
Alez ja nigdzie tego nie twierdziłem!
Odpowiedziałem Ci tylko na pytanie:
co to takiego jest piła mechaniczna?
I jaka piła jest niemechaniczna?
Mechaniczna jest piła z własnym silnikiem.
Niemechaniczna jest piła z napędem ręcznym.
I kropka. :-)
(...) po drugie: pozostaje
jeszcze pierwsze, podstawowe jak mniemam znaczenie słowa
'mechaniczny': "związany z mechaniką".
Nie. Dokładnie na odwrót: to nie "mechaniczny" pochodzi
od nazwy dzisiejszej "mechaniki" (działu fizyki, nauki
o siłach i ruchach), lecz dzisiejsza nazwa "mechanika"
wywodzi się od "machiny", tak samo jak przymiotnik
"mechaniczny" = "właściwy dla machin, związany z maszynami".
Czyli z "działem fizyki
zajmującym się badaniem [...] oddziaływania ciał".
Znasz takie okreslenie: "jak koń pod górę"...?
Na siłę kombinujesz pod prąd historii.
Piła, nawet taka
średniowieczna tnąc drzewo, czy 'bląd'idiotkę na głupim filmie
oddziałuje na cięty materiał jak? Psychicznie? Elektrycznie?
Magnetycznie? Czy też może... może... taaaak, braawooo dla tego pana,
prawidłowa odpowiedź to oczywiście "mechanicznie", proszę bardzo
wygrał pan ręczną piłę mechaniczną, z ręcznym napędem, do odbioru w
najbliższym sklepie narzędziowym :-)
I do tego znow rozpisujesz się.... sam nie wiesz o czym.
Zastanów sie - *dobrze* się zastanów - SKĄD bierze się
siła dziłająca na materiał cięty?
Wskazówka pierwsza: z czego składa się materia cięta i tnąca?
No...?
Już wiesz...?
To teraz wskazówka druga: z czego składa się ZEWNĘTRZNA
powłoka tego, o czym mówi wskazówka pierwsza?
Myśl...
Myśl...
Myśl...
Wskazówka trzecia: gdy te powłoki z piły i (powiedzmy)
z drewna ZA BARDZO zbliżą się do siebie, to JAKIE
siły pomiędzy nimi działają?
No, jakie?
Mechaniczne...?
A może psychiczne...?
No niestety, nie wygral pan nawet złamanego zęba
od starej piły. Powłoki elektronowe odpychają się
siłami ELEKTRYCZNYMI.
Temu panu już dziękujemy, prosimy publiczność
o pożegnalne oklaski.
Maciek
Czy gdyby atomy nie posiadały elektronów,
to by istniała grawitacja ? :o/
dr Ewa
Zgodnie z tym co wyjasnilem i uzasadnilem szczegolowo na swojej
stronie autobiograficznej "pajak_jan.htm" oraz dodatkowo uzupelnilem
wyjasnieniami z punktu #A4 strony "wszewilki_jutra.htm" (strony te
mozna sobie ogladnac jesli w ponizszych adresach ich nazwy podstawi
sie zamiast nazwy "memorial_pl.htm"), gdy komus zwracanie sie do mnie
per Panie Profesorze przychodzi z rowna trudnoscia jak dawnym diablom
przychodzilo wykapanie sie w swieconej wodzie, wowczas z cala
pewnoscia ow ktos jest zakamuflowanym UFOnauta. (Znaczy, sposob na
jaki ktos referuje do mnie jest oznaka po ktorej stronie barykady ten
ktos stoi, tj. czy reprezentuje on interesy UFOnautow - czyli skrytych
okupantow naszej planety, czy interesy totaliztow - a za tym i calej
ludzkosci.) To zas oznacza, ze pytanie jakie zadaje ktos wyraznie
unikajacy uzycia tytulu Profesor w referowaniu do mojej osoby (na
przekor ze tytul ten wyraznie podaje przy kazdym swoim podpisie), z
cala pewnoscia jest jedna z owych "pulapek" jakie UFOnauci operujacy w
internecie bez przerwy na mnie zastawiaja. (Co zreszta dodatkowo
potwierdza zreszta i podpis pod tym pytaniem - "dr hab" czy "dr Ewa"
powinna bowiem wiedziec doskonale jaka jest odpowiedz na to banalne
pytanie.)
Aby ogladnac sobie dowody fotograficzne dokumentujace inna z calego
szeregu takich "pulapek" w ktore owi internetowi UFOnauci starali sie
mnie wciagnac (ale zostali na tym przylapani), warto rzucic okiem na
strone internetowa "memorial_pl.htm" dostepna pod nastepujacymi
adresami:
http://bandits.netfast.org/memorial_pl.htm
http://energy.atspace.org/memorial_pl.htm
http://evil.php0h.com/memorial_pl.htm
http://evil.thefreehost.biz/memorial_pl.htm
http://evolution.prohosts.org/memorial_pl.htm
http://fruit.sitesled.com/memorial_pl.htm
http://god.anfor.net/memorial_pl.htm
http://god.ez-sites.ws/memorial_pl.htm
http://gravity.my-place.us/memorial_pl.htm
http://healing.happyhost.org/memorial_pl.htm
http://karma.freewebpages.org/memorial_pl.htm
http://karma.phpnet.us/memorial_pl.htm
http://nirvana.phpnet.us/memorial_pl.htm
http://parasitism.host-ed.net/memorial_pl.htm
http://rubik.php0h.com/memorial_pl.htm
http://tapanui.ifastnet.com/memorial_pl.htm
http://users3.nofeehost.com/parasitism/memorial_pl.htm
http://wroclaw.s4u.org/memorial_pl.htm
Gdyby czytelnik próbowal otworzyc powyzsze strony juz w czasach kiedy
UFOnauci zdolali je zasabotazowac w omawiany na nich sposób, wówczas
warto wiedziec, ze lustrzana kopia strony "memorial_pl.htm" jest tez
dostepna pod innymi nazwami "beaming_pl.htm" i "beaming.htm" (tj. pod
nazwa która nie zawiera w sobie segmentu "_pl"). Gdyby wiec powyzsze
strony otwieraly sie zbyt dlugo, wówczas mozna spróbowac otworzyc ich
lustrzane kopie o nazwie "beaming.htm". Oczywiscie, jesli ja odkryje
ze UFOnauci zasabotazowali równiez i nazwe "beaming_pl.htm" (oraz
lustrzana nazwe "beaming.htm"), wówczas ta sama strone udostepnie
równiez pod jakimis innymi nazwami.
Wracajac jednak do owej pulapki (ktora, jak posadzam, wlasnie usiluje
jakos zastawic na mnie jeden z UFOnautow o niezliczonych pseudonimach
operujacy na tej grupie), to chetnie na nia odpowiem - na przekor ze
jest z gory wiadomo ze to pulapka za pomoca ktorej UFOnauci z
niniejszej grupy bede potem jakos starali sie osiagnac kilka swoich
celow sabotazujacych konstruktywna dyskusje na tej grupie.
Well, z punktu widzenia jakiej teorii Pani "dr Ewo" chce otrzymac
odpwiedz. Jesli z punktu widzenia obecnych niby-teorii kosmologicznych
- ktore sa tworzone na peczki i nieustannie zmieniane tylko po to aby
argumentowac ze "Bog nie istnieje", wowczas odpowiedz na to pytanie
jest udzielona w formie tego co owe teorie stwierdzaja na temat tzw.
"czarnych dziur" (problem jedynie na tym, ze poniewaz wiekszosc owych
teorii jest jedynie niewydarzonymi spekulacjami, czesc z ktorych
wzajemnie sobie zaprzecza, nie wiadomo ktora z nich warto brac na
serio w opisach owych "czarnych dziur"). Jesli bowiem wierzyc
niektorym stwierdzeniom na ten temat, to owe "czarne dziury" podobno
wykazuja potezna grawitacje, chociaz podobno powloki elektronowe w ich
atomach zostaly zmiazdzone.
Jesli zas Pani "dr Ewa" chce dpowiedzi z punktu widzenia Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, wowczas proponuje poczytac na temat grawitacji
w punktach #I4 i #D2 strony internetowej "dipolar_gravity_pl.htm".
Wyjasnia ona ze grawitacja to rodzaj "sil tarcia" formowanych podczas
przemieszczania sie naturalnych programow z naszego swiata fizycznego
do przeciw-swiata. Sily te beda wiec istnialy bez wzgledu na to jakie
cechy wykazuje materia przez ktora sie one przemieszczaja, tj. bez
wzgledu na to czy materia ta ma elektrony, czy tez nie.
A teraz czekam na ujawnienie ponizej na czym miala polegac owa
"pulapka" jaka za pomoca tego pytania zostala na mnie zastawiona.
Z totaliztycznymi pozdrowieniami, Jan Pajak (Prof. dr inz.)
Pawel F. Gora wrote:
Nielokalne zakladaja oddzialywania natychmiastowe i dlatego,
choc sa jak najbardziej klasyczne, trudno o nich powiedziec,
ze rozwiazuja "paradoksy" mechaniki kwantowej. (To jest,
rozwiazuja, ale za jaka cene...) Jak sie zreszta okazuje, sa
one formalnie rownowazne mechanice kwantowej.
No wiec wlasnie... :-) Skoro mamy dwa mechanizmy rownowazne
na poziomie skutkow, ale zupelnie rozne na poziomie przyczyn, to
dlaczego nie wolno zapytac o sposob sprawdzenia, ktora z tych
mozliwosci wybrala przyroda? Mnie teorie nielokalne nie odstraszaja,
wprost przeciwnie, bardzo mi sie podobaja. Jesli mam wybrac miedzy
losowoscia a oddzialywaniem natychmiastowym, to wole to drugie.
Teorie lokalne, klasyczne i bez oddzialywan natychmiastowych,
daja przewidywania doswiadczalne w postaci nierownosci Bella,
ktore, jak pokazano eksperymentalnie, sa lamane. Czyli lokalne
teorie zmiennych ukrytych daja opis rzeczywistosci niezgodny z
doswiadczeniem.
Rozumiem, dzieki.
To drugie.
Ogromnie sie ciesze, bo temu wyjasnieniu w duszy kibicowalem. :-)
Ale nawet jader do tego nie potrzeba: Kazdy atom w stanie
wzbudzonym spada na stan nizszy na skutek oddzialywan
z fluktuacjami prozni
A nad tym sie nigdy nie zastanawialem, lecz to wyjasnienie:
a) jest bardzo logiczne;
b) jest spojne z wyjasnieniem zjawiska rozpadu;
c) bardzo mi sie podoba pod wzgledem interpretacji,
co zrozumiale, gdy sie "nie wierzy" w losowosc jako
fundamentalny skladnik rzeczywistosci. :-)
(lub z czastkami rzeczywistymi, ale to jjst
w tym kontekscie przypadek trywialny).
To byl wlasnie moj glowny argument przemawiajacy
za oddzialywaniami z fluktuacjami prozni. :-)
| Czy gole jadra rozpadaja sie w innym tempie niz
| odpowiadajace im atomy?
Nie rozumiem.
Bierzemy dwie grupy atomow latwo ulegajacych rozpadowi
promieniotworczemu, np. polonu. Jedna z nich calkowicie
obieramy z elektronow. Nastepnie mierzymy czas polowicznego
zaniku polonu w obu grupach. Czy bedzie taki sam? Lub
to samo pytanie inaczej: czy powloki elektronowe maja jakis
istotny wplyw (np. ekranujacy, albo wprost przeciwnie,
"rezonansowy") na fluktuacje prozni? Intuicyjnie rzecz
biorac powinny, bo narzucaja "warunki brzegowe" na jadro,
ale czy tak jest naprawde?
Zapewne tak, na skutek czegos pokrewnego efektowi Casmira.
:-) Dokladnie taki mechnizm mialem na mysli zadajac pytanie.
Zauwaz: punktem wyjscia jest funkcja falowa lub operator gestosci
_calego_ ukladu atom+fluktuacje. Tu nie ma zadnych zmiennych
deterministycznych i "prawdziwym mechanizmem" sa fluktuacje kwantowe.
Zgadzam sie, i dlatego pytanie brzmi: czy mechanizm odpowiedzialny
za powstawanie fluktuacji kwantowych jest z natury absolutnie
niedeterministyczny, czy tez moze fluktuacje te sa dalekim echem
jakiegos fundamentalnego mechanizmu deterministycznego?
Jezeli w drugim przypadku maja (a sukces mechaniki kwantowej
wskazuje, ze maja) one porzadne wlasnosci statystyczne, to
mozna je z wielkim powodzeniem opisac za pomoca modelu
probabilistycznego i za bardzo przy tym nie naklamac. W obu
przypadkach zbudujemy taki sam opis, ale pytanie czego efektem
jest jego postac nie wydaje mi sie bezsensowne.
Innymi slowy, twoje przyklady nie sa adekwatne do zadanego pytania.
Niestety tylko takie umiem podac.
"Mierze" go, czyli arbitralnie rzutuje funkcje falowa na ktorys
ze stanow bazowych. Otoz nie wiadomo, na ktory zostanie
zrzutowana, moge podac tylko rozklad prawdopodobienstwa
wynikow takiego pomiaru.
Wlasnie tak to rozumiem. Ale popatrz: jesli bede strzelal do
obracajacej sie czarno-bialej tarczy (przy czym proces wyboru
momentu strzalu nie jest skorelowany ze stanem tarczy!), to
rowniez moge skonstruowac poprawny model probabilistyczny
strzelania, a nastepnie potwierdzic go empirycznie i przypisac
poszczegolnym kolorom ospowiednie prawdopodobienstwa
trafienia. Gdybym jednak mial dostateczna wiedze o ukladzie,
to juz w chwili wyjscia pocisku z lufy moge z absolutna
pewnoscia stwierdzic w co trafi pocisk, bo caly uklad jest
w istocie deterministyczny. I teraz pytanie, czy z ukladami
kwantowymi nie jest podobnie, tylko my zbyt malo wiemy
o ich stanie, by moc udzielic odpowiedzi scislejszej niz
oszacowanie prawdopodobienstw.
W tym sensie akt rzutowania jest
aktem producji zmiennej losowej.
No wlasnie: losowej, czy "losowej"? To mnie zastanawia
-- w przykladzie z tarcza zachodzi druga z mozliwosci...
No a poza tym, jak wielokrotnie pisalem, celem fizyki nie jest wyjasnianie
"prawdziwych mechanizmow", a jedynie dostarczenee uzytecznych modeli
To jasne, dlatego nie pytam o prawdziwe mechanizmy, lecz
o cos na ksztalt interpretacji podstaw modelu (tak, wiem, to
nie jest fizyka...).
Pozdrawiam
Piotr Wyderski