Linki
menu      Powodów Drugi
menu      Powodów Trzeci
menu      Powiat lidzbarski
menu      Powojnik Jackmana
menu      Potentilla palustris
menu      powiat Skarżysko
menu      Powiat sulęciński
menu      Power Slim
menu      potrzeby zdrowotne
menu      Powiat bocheński
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marcinkiewicz.opx.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powodów Pierwszy





    Temat: agnieszka

    Mirosław `Jubal' Baran napisał(a) w wiadomości:
    <7419cm$al@info.nask.pl...

    Cóż poradzić, [...]
    Pana sprawa.


    Tak jak wczoraj napisalem nie moglem kontynuowac polemiki z panem kolega ;)
    . I takze dzis tego nie bede juz robil ... z 2 powodow ... pierwszy to
    kac-gigant ... a drugi ... hmmm ... bezcelowosc tej dyskusji i zasmiecanie
    grupy ... ja wiem ze szanowny pan kolega zdania nie zmieni ... moj dziadek
    zwykl o takich ludziach mawiac "Pluj ku**ie w pysk to powie ze deszcz pada"
    (bez urazy) ....

    Nie silę się na żaden ton, ta stylizacja przychodzi mi bez trudu :-)


    Ja niestety do szkol chodzilem dosc dawno i profil tych szkol byl czysto
    techniczny wiec taka stylizacja przychodzi mi o wiele trudniej nad czym
    strasznie boleje ...

    Hm, a nie jest to pornografia dziecięca?


    Hmmm .... moze kolega ma inna definicje pornografii dzieciecej ale wg. mnie
    zdjecie mlodej dziewczyny skapo ubranej nie jest pornografia ... ale moge
    sie mylic ...

    Nigdy bym o tym nie pomyślał. A Pan broni się coraz goręcej -- przed
    zarzutami, których mu nie postawiono ;-)


    kolejna nadinterpretacja ... pan kolega ma moze zbyt rozbudowane zajecia z
    psychologii  ???

    Reasumujac ... rozmowe uwazam za zamknieta ... znajac pana kolege pewnie
    doczekam sie i tak odpowiedzi ... niestety nie odpisze na pana kolegi
    kwiecisty post czym pewnie pana kolege bardziej zasmuce niz gdybym odpisal
    ... bo pan kolega jak smiem przypuszczac jest typem czlowieka wiecznego
    opozycjonisty ktory neguje wszystko co inni napisza ... i chyba zawiode pana
    kolege nie dajac mu kolejnej pozywki do tego zeby wysmarowac pelen pomowien
    i szkalowan post ... ale pan kolega pewnie znajdzie sobie kolejny obiekt i
    garbiac sie przed swoim terminalem i szyderczo zasmiewajac sie ze swoich
    "celnych" ripost wypisze kolejny post ... zycze milej zabawy ...

    "pan" Tomasz Kaczmarek przez przyjaciol zwany Kravi'm

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co jest grane?
    On 18 Mar, 16:12, "Krzysiek Niemkiewicz"  wrote:


    [...]
     Zgodnie z tym artykułem każdy, kto
    dowiedział się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma obowiązek
    zawiadomić o tym fakcie prokuratora lub Policję. [...]


    Pięknie i ładnie, ale skąd "każdy" ma wiedzieć jakie przestępstwa są
    ścigane z urzędu? Czy musi kończyć prawo?
    Chociaż z hasłem "kodeks karny" oswajam się ponad pół wieku, to
    dzisiaj znalazłam tylko jedną pozycję:

    Art. 209. (76) § 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego
    na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez
    niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to
    naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych,
    podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
    wolności do lat 2.
    § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy
    społecznej lub organu udzielającego odpowiedniego świadczenia
    rodzinnego albo zaliczki alimentacyjnej.
    § 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenie rodzinne
    albo zaliczkę alimentacyjną, ściganie odbywa się z urzędu.
    http://bap-psp.lex.pl/serwis/kodeksy/akty/97.88.553.htm
    Są gdzieś jakieś inne wykazy czy też ja nie umiem szukać?

    Tax (by Sadurski)
    - Co ci się stało w oko?
    - Dostałem śrubokrętem od sąsiadki.
    - Przez przypadek?
    - Nie, przez dziurkę od klucza.
    #
    Przez korytarz w samolocie idzie pilot ze spadochronem na plecach.
    Jedna z pasażerek zaczepia go:
    - Przepraszam, co się stało?
    - Nic takiego. Tak jak u każdego z nas, zdarza się jakiś problemy w
    pracy.
    #
    - Słyszałem, ze chcesz wyjechać z Polski na stałe.
    - Tak, z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że ostatnio w wyborach
    wygrała prawica.
    - Nie martw się. Teraz prawica porządzi, ale za cztery lata znów do
    władzy dojdzie lewica.
    - I to jest właśnie ten drugi powód.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nowa strona wyborcza. II Plan Balcerowicza


    Jaroslaw Lis wrote:

    Janek <ja@silesia.pik-net.plwrote:
    : Niestety, Balcerowicz popelnil dwa kolosalne bledy:
    : 1. Trzymajac sztywno przez 1,5 roku kurs dolara spowodowal straty
    : szacowane na miliardy dolarow
    : 2. Wprowadzajac zmiany w oprocentowaniu kredytow (zmienna stope na
    : juz zawarte umowy) nie zrownowazyl tego rownowaznym potraktowaniem
    : lokat, co w efekcie spowodowalo ogromne straty tych, ktorzy
    : oszczedzali pieniadze w polskich bankach.

    Co za glupoty. Kurs dolara wcale nie byl tak sztywno trzymany, tylko
    B. doprowadzil do sytuacji gdy jego plyniecie bylo znosne.
    No i gdzie widac te straty?


    Pod koniec roku 1990 lub na pocz 1991 jeden z moich znajomych Anglikow
    zauwazyl, ze kurs dolara w Polsce nie zmienia sie, wynosil on ok
    10,000zl (tj. 1 nowy zl),
    natomiast stopa procentowa wkladow zlotowych wynosila bodaj 60%.
    Poniewaz znalem
    jezyk i teren zaproponowal mi syndykat na nastepujacych  warunkach.
    Wezmiemy pozyczke
    ok Ł20,000 w banku angielskim na 7%, zamienimy na zlotowki
    i zlozymy w banku polskim na 60%. Uwzgledniajac koszty, zysk po roku
    wynioslby ok 40-45%, czyli Ł8,000, roczna pensja sekretarki. Nie
    zgodzilem sie
    z kilku powodow. Pierwszy powod byl moralny. Nie moglbym do konca zycia
    spac spokojnie wiedzac, ze zarobilem na niczemu niewinnych rodakach,
    wykorzystujac glupote i niedoswiadczenie urzednikow nowej wladzy. Po
    drugie byl w tym
    przedsiewzieciu element duzego ryzyka. Wymienialnosc zlotowki mogla
    zostac
    zniesiona, lub mogla nastapic dewaluacja wieksza niz 60%. Nic takiego
    jednak nie
    nastapilo, kurs dolara utrzymal sie na tym samym poziomie, o ile
    pamietam,
    do konca 1991r. Ile z Polski wyplynelo wowczas w ten sposob gotowki, nie
    wiem.

    Ludzie na emigracji nie mysleli raczej o zarabianiu na spekulacjach w
    Polsce. Byla inna atmosfera, pamietam zbiorke pieniedzy - chyba ok
    Ł250,000, przeprowadzona w Londynie w celu pomocy nowemu rzadowi.

    tjk

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: DZISIAJ PÓŹNIEJ :-)


    a z jakiej przyczyny ?

    Aga


    z dwóch powodów :-) pierwszy to to, że moje wtorkowe rozmowy w Krakowie
    zaowocowały i mam wilki plus u kilku osób, a drugi to to, że dostałam bardzo
    milutką karteczkę :-)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kolejne przegięcie Cargo
    Gacek- cargo <gacus.SKA@gazeta.plnapisał(a):


    Pamietaj, ze nikt nie może narzucić jakiejkolwiek  firmie konieczności
    współpracy z inną. PKP CARGO ma pozycję dominującą ale nie jest monopolistą.
    Dlatego też zmieniono brzmienie  art 3  Konwencji CIM.


    Tu pozwolę się nie zgodzić i to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że z
    jakiś przyczyn została ograniczona wolnośc przewożenia towarów na na odcinku
    Skandawa-Skandawa gr. państwa i nie wydaje się żeby wyczerpywało to znamiona
    ważnego interesu publicznego. Po drugie PKP Cargo ma monopol (nie znam treści
    konwncji o przewozach transgranicznych z FR, więc nie wiem czy jest to prawda,
    ale załóźmy, że tak)  na przewozy na odcinku Skandawa-Żeleznodrożnyj, więc
    może tu podpadać pod prawo antymonopolowe (jak już zauważył Ciemny), a w takim
    przypadku prawa podmiotu są dość mocno ograniczone (wliczjąc to prawo czy się
    dany towar chce przwieźć czy nie).


    Umowy transgraniczne ratyfikuje Państwo. Nie jestme pewien czy   Umowy te nie
    są zgodne z prawem unijnym (pryznajmniej tak mi sie wydaje- choć głowy nie
    dam, bowiem  nie stanowia bariery w rynku wewnętrznym a regulują stosunki
    handlowe Unia- państwa trzecie) Tak więc casusy z ETS zdaja się na nic, bowiem
     dotyczyły one ograniczeń ilościowych i barier w swobodnym  przepływie usług
    na  Rynku UE...


    Swoją tezę mógłbym zaargumentować w sposób następujący: Państwo unijne
    traktuje dwa podmioty unijne w nierówny sposób, ale oczywiście może być tu
    jakiś kruczek.

    Pozdrawaim,

    Jacek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Sonar w Harpoon Clasic


    Michal wrote:

    :
    :Tak ? Znaczy, wylaczaja silniki (mam na mysli srube) a okret sie nie
    :zatrzyma do konca ? To idac dalej tym tropem mozna w ten sposob
    :Atlantyk za darmo przeplynac, powoli ale jednak ;-)))
    :--
    :
    :Amizaur
    Sek w tym ze masz racje z tym przeplynieciem. Do zeczy:
    okretu podwodnego nie da sie zatrzymac "w miejscu" z dwoch powodow-pierwszy:
    i tak gdzies sobie bedzie plynal z jakims pradem (patrz poszukiwania wraku
    Thresera w latach 60-tych) , drugie: zgodnie z prawami fizyki ze wzgledu na
    roznice w gestosci wody nie da sie wywazyc okretu "na zero". Dlatego
    jednostka zawsze sie porusza (chocby i 1 wezel) aby uzyskac sile wyporowa na
    sterach glebokosci i zachowac minimalna sterownosc pozioma. Natomiast w
    czasie II wojny popularne bylo wywazanie OP "na peryskop" tzn. z peryskopem
    NAD woda.


    Wszystko sie zgadza, ALE


    Jak to dziala - OP idzie do gory i wynurzajac rure peryskopu traci
    wypornosc wiec zaczyna isc w dol. W druga strone odwrotnie. Bylo to na tyle
    trudne ze stosowaly to tylko doskonale wyszkolone zalogi ( no i tam gdzie za
    duzo nie latalo nad glowa). Co do sonaru - OP z napedem atomowym nie
    powoduja kawitacji do kilku wezlow ( Sea Wolf nawet wiecej ) wiec trybem


    A konwencjonalne powoduja kawitacje przy tych marnych kilku
    wezlach... Troche zes to niezbyt trafnie opisal.
    1. Kawitacja nie jest powodowana przez okreslony typ napedu
    , ALE przez okreslony typ sruby, czy innego konkretnego
    'napedzacza' bezposredniego.
    2. Okret konwencjonalny przy tej samej predkosci co (mala v
    rzecz jasna) SSN bedzie powodowal mniej halasu ze wzgledu na
    inny - dostosowany do mniejszych predkosci - typ sruby -
    pednika. Zarazem nie jest on tak wyzylowany jak przy SSN
    ktory powinien osiagac =22 wezly a ktorych konwencjonalny
    nie wyciagnie - ledwo, ledwo jesli juz.


    pasywnym jest je bardzo ciezko wykryc , chyba ze z minimalnej odleglosci
     szumy systemu chlodzenia reaktora itp.). Sonar pasywny to po prostu kupa


    Z takiej samej odleglosci jak wykryjesz SSN (lub SSBN,
    SSNG), NIE jestes w stanie odkryc konwencjonalnego:
    Zalozenie: zero ruchu w wodzie, zero zmian glebokosci - dryf


    mikrofonow ( i nie tylko ). W grze sonar aktywny warto wlaczyc po wykryciu
    torpedy w wodzie ( robi tyle halasu ze i tak juz nic nie zaszkodzi a latwiej
    jej uciec).


    No i mozna wykryc okret przeciwnika i odpalic wlasne by
    tamten tez sie 'pobawil'... :)


    Michal sp2@kki.net.pl


    Ken

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Sonar w Harpoon Clasic
    Dnia Thu, 05 Aug 1999 07:08:34 GMT, Michal napisal:


    :Tak ? Znaczy, wylaczaja silniki (mam na mysli srube) a okret sie nie
    :zatrzyma do konca ? To idac dalej tym tropem mozna w ten sposob
    :Atlantyk za darmo przeplynac, powoli ale jednak ;-)))
    :--
    :
    :Amizaur
    Sek w tym ze masz racje z tym przeplynieciem. Do zeczy:
    okretu podwodnego nie da sie zatrzymac "w miejscu" z dwoch powodow-pierwszy:
    i tak gdzies sobie bedzie plynal z jakims pradem (patrz poszukiwania wraku
    Thresera w latach 60-tych)


    O pradach pamietam, tyle ze nie bralbym ich pod uwage jesli mowimy o
    Harpoonie, to nie jest az tak dobra symulacja :), tam nawet wiatrow
    nie ma a co dopiero pradow :).


    drugie: zgodnie z prawami fizyki ze wzgledu na
    roznice w gestosci wody nie da sie wywazyc okretu "na zero". Dlatego
    jednostka zawsze sie porusza (chocby i 1 wezel) aby uzyskac sile wyporowa na
    sterach glebokosci i zachowac minimalna sterownosc pozioma.


    I tu mnie masz :). Przyznaje, faktycznie zapomnialem ze atomowych OP
    sie wlasciwie w praktyce nie wywaza. Raz ze nie da sie idealnie, dwa
    ze na niektorych okretach (np. Tresher) praktycznie W OGOLE nie
    wywazano okretu, wszystkie zanurzenia i wynurzenia wykonujac
    dynamicznie (to zreszta okazalo sie gwozdziem do trumny Treshera...).
    I dzisiejsze okrety tez chyba najczesciej utrzymuja ujemna plywalnosc
    a poziom utrzymuja dynamicznie, tak wiec zawsze musza plynac, chociaz
    2-3 wezly. Jednak nie to jest powodem takiego zachowania w Harpoonie a
    to mialem na mysli. Jesli jest taka potrzeba, mozna oczywiscie
    wytrymowac okret dosc dokladnie - dzis jakis komputerowy system
    czujnikow bezwladnosciowych i pomp pewnie powinien to zrobic
    automatycznie ? - i "zatrzymac" na pewien okres, ale pewnie robi sie
    to bardzo rzadko, bo nie ma takiej potrzeby.


    Natomiast w
    czasie II wojny popularne bylo wywazanie OP "na peryskop" tzn. z peryskopem
    NAD woda.


    Masz na mysli zawieszanie na peryskopie ? Czyli uzywanie peryskopu
    jako "splawika" ? :) Spoko, czytalem "Okret" :)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zgubił go pośpiech


    | Skąd wiesz że tak było?
    | Ile jesteś w stanie pociągnąć dostawczakiem?


    dutato-150 (tdi ponad 160) /sprinter-kolo 160 /turbo daily-130ale mial
    krotka skrzynie (swoja droga lepiej sie tym jezdzilo niz niejedna osobowka a
    te piekne zakrety na poslizgu dzieki napedzanej tylniej osi echh dawno i nie
    prawda


    Zgoda co do dwóch rzeczy, że mają dowieźc pacjenta i że mają niemałe
    umiejętności! Ale jednocześnie w razie potrzeby mają tego pacjenta
    dowieźc najszybciej jak to tylko jest możliwe a to wymaga od nich
    wykorzystywania do maksimum możliwości wozu i swoich umiejetności. I oni
    to robia!


    nie robia z 2 powodow pierwszy to ten za jek by mieli za duze zuzycie
    pojazdu to albo by ich wywalili z roboty albo zaczeli potracac z pensji poza
    tym
    a-szpitale nie maja kasy na remonty-ciekawe jak czesto wymienia sie zawiech
    w takich karetkach
    b-jak spowoduja wypadek to kierowca uprzywilejowanego odpowiada tak samo jak
    kazdy inny
    nie twierdze ze nie jezdza szybko w ogole ale kilka razy sie snulem za
    karetka, a kilka razy mi smignela
    nie wnikajac w to czy facet byl burakiem czy nie bo wyprzedzil karetke i czy
    mial do tego prawo czy nie
    nie wazne czy wpadl w poslizg wychylajac sie z za karetki, jadac rownolegle
    z nie, czy wracajac na swoj pas, czy minute po powrocie, sam fakt
    wyprzedzania nie mial tu nic do rzeczy, chyba ze go podmuch zwial z drogi
    przy wyprzedzaniu
    dla mnie mozliwe przyczyny to: niedostosowanie v, brak umiejetnosci
    utrzymania pojazdu w ruchu na wprost na prostej drodze, nawierzchnia do dupy
    (lub uswiniona olejem) brak umiejetnosci kierowniczych i jak majtnal
    kierownica to go obrocilo a plama nie miala nic do rzeczy, natomiast sam
    fakt wyprzedzania nie sadze zeby mial cos wspolnego z wypadkiem, rownie
    dobrze 5 minut pozniej ktos inny mogl tam wyprzedzac jadacego 40 kmh malucha
    i to samo by mu sie stalo, ale... .

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Swiateczna reklama Plusa (dlugie)

    [...] Nie wiem czy
    ja widzieliscie (facet dzwoni to Ery i Ideii, sklada im zyczenia i mowi o
    swiatecznym pojednaniu) - moze na swieta rozmowy za darmo !!!.


    Tą reklamę należy trochę inaczej zrozumieć. Jest ona żałosna. Załosna,
    ponieważ Polkomtel ujawnia w niej swoje przyjazne stanowisko wobec Ery (z
    którą przyjaźni się od 4 lat) oraz wyjątkowo nieprzyjaze nastawienie do
    Idei. Nieprzyjazne z dwóch powodów: pierwszy to fakt, że Idea jako dziecko
    TPSA ma silne plecy, a po drugie to Polkomtel sam się zdradził, która sieć
    jemu najbardziej dokucza (zabiera potencjalnych klientów). To właśnie
    dlatego pan z reklamy dwukrotnie oznajmia widzom, że dodzwonił się do Idei.
    Ogólnie pomysł reklamy niezły, ale wykonanie charakterystyczne jak dla
    wszystkich reklam Polkomtela. Jeżeli życzenia mają być życzeniami, to po co
    na końcu reklamy komentarz "Wesołych świąt (akcent na 6210) z Plusem", to
    właściwie tak, jakby życzenia były przeznaczone dla wszystkich z Plusem...

    Czy jest to odważna reklama? Na pewno nie. Odważną reklamą były reklamy D1,
    w jednej zbliżenie na wyświetlacz "D2" i komentarz "...no, to przecież D2!
    D2 czyli dwa razy drożej jak D1!" :-) Ale sprawa znalazła finał w sądzie.
    :-)
    Mnie z reklam tych bardziej agresywnych podobała się kampania Centertela z
    1996-7r. "fakty" i jej hasła: "uwięziony przez mały zasięg", czy "dzwonisz
    skąd chcesz, a nie skąd możesz". Takie hasła bardziej przemawiają do
    potencjalnego klienta niż życzenia świąteczne w kiepskim wykonaniu.

    [ maciej ]

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lobuzy Z UOPu zaklócali komórki


    "Paweł Musiał" <Pa@bergamutah.islandwrote in message



    Hej,
    (...)
    Ale do rzeczy. Referat nie dotyczacy GSM mieli do spólki dyrektor BBLiI
    i byly precownik BBLiI. Nieco sie spóznilem a chwile pozniej wlaczajac
    profil "milczy" zauwazylem, ze zniknely mi wszystkie piec kresek Ery.
    Wybralem recznie siec, ale N6210 stwierdzila, ze nie ma zadnej i juz.
    Wylaczylem, wlaczylem bylo kresek 5/5. Chwile pozniej zniknely wszystkie
    razem z napisem ERA GSM. Pomyslalem, ze albo UOP przyniosl sprzet, albo
    mi sie Nokia wysypla. Zapytalem kolege mial 4/4 kreski Ery. Wlaczylem,
    wylaczylem - nie bylo. Ponownie wylaczylem, wlaczylem bylo 5/5. Pewnie
    sie wysypala. Jakies telefony zwonily. Wprawdzie rzadziej niz zawsze,
    ale dzwonily. Moze sie BTS wysypal, albo jego zasilanie. Po wykladzie
    okazalo sie, ze sprzet byl. On tak opakowany  ze niby sie ma nie
    odrózniac, wiec jest dosc charakterystyczny :).


    Telefon potrafi tak sie zachowywac z innych powodow niz tylko UOP. Chwilowe
    "zacmienia" sygnalu moga sie zdarzyc z wielu powodow. Pierwszy to oczywiscie
    awaria BTS, lub tylko jego "wachniecie sie" - telefon potrzebuje chwili,
    zeby sie przelaczyc na inna stacje (to co pokazuje wyswietlacz nie musi sie
    zgadzac ze stanem faktycznym - tu tez moga byc opoznienia !). Inny to blad
    SW telefonu i stad zacmienie (moj stary E///688 tez tak robil, i raz nawet
    trzeba bylo go pozbawic zasilania). Ostatnim zas powodem jest "plywanie"
    telefonu po roznych kanalach (czeste podczas rozmowy).
    Urzadzenia "zagluszajace" GSM pracuja raczej na calym pasmie GSM. Ich
    zadaniem jest raczej zapewnic porzadek na sali niz zabezpoeczac przed
    podsluchem (do tego sa zdecydowanie lepsze urzadzenia). Ale w takim
    przypadku telefon widzialby raczej jakis sygnal tylko nic by z nim nie umial
    zrobic.
    P.S. Jezeli masz troche pieniedzy to mozesz sobie taki pokoj 'bez GSM'
    zrobic sam pokrywajac sciany trzema-czterema warstwami zwyklej folii
    aluminiowej (klatka Faradaya sposobem domowym).

    Piotr

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: jeszcze raz o karze smierci


    Jacek Krzyżanowski <jkr@pkp.com.plwrote in message



    Wcale nie wiadomo, czy gdyby w tych stanach KS wprowadzono,
    przestepczosc
    by nie spadla...


    Oczywiscie, ze nie wiadomo. Wiadomo jednak, ze tam gdzie kara obowiazuje
    przestepstw wcale nie jest mniej niz tam gdzie nie obowiazuje.


    Statystyka to sliska sprawa.


    Zgadzam sie.


    Na poparcie tezy, ze wysokosc kary ma rownie wielkie znaczenie jak
    nieuchronnosc podam dwa przyklady:

    Dla czego turysci w Iranie sa tacy zdyscyplinowani ?


    No chyba nie chcesz wprowadzic praw iranskich w Polsce?
    Ale sprawa jest dosc prosta. To zdyscyplinowanie ma sie nijak do
    rzeczywistosci przestepczej o ktorej rozmawiamy, bo to "iranskie
    zdyscyplinowanie" odnosi sie do uczciwych ludzi (turystow), ktorzy
    poprostu uwazaja, zeby za krotka spodniczke nie stracic zycia. Uwazam,
    ze przyklad jest nietrafiony.


    Dla czego w pewnym miescie, gdzie szalal maniak strzelajacy do
    zlodziei
    samochodow, kradzieze spadly do zera ?


    Pewnie z kilku powodow - pierwszy i najwazniejszy to duze
    prawdopodobienstwo przylapania na kradziezy - a wiec nieuchronnosc kary,
    wzmocniona dodatkowo - tu przyznaje - surowoscia.

    Trudno jest dyskutowac o karze smierci z prostego powodu. Argumenty
    obroncow i przeciwnikow nie trafiaja do nich nawzajem poniewaz kieruja
    nimi zupelnie rozne przeslanki. Jesli chodzi o mnie to czuje psychiczny
    opor przed zabijaniem i bede sie staral tak zyc, aby tego nie robic -
    nawet rekami politykow, ktorych wybralem. Taki juz jestem. Dla obroncow
    kary - taki psychiczny komfort nie jest istotny i wola zabic w imie
    wspolnego bezpieczenstwa, ktore wcale nie jest pewne, ze nastapi, a
    raczej jest pewne, ze i tak nie nastapi.

    Generalnie przyjmuje zasade - nie zabijam.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nie bede glosowal na HGW - byly radny PO
    Witam wszystkich!

    Nie będę głosował na kandydatkę Hannę Gronkiewicz-Waltz - Maciej
    Białecki, były szef rady programowej warszawskiej Platformy
    Obywatelskiej i radny sejmiku mazowieckiego o obecnym wizerunku i stanie
    formacji politycznej, którą opuścił

    "Byłem w Platformie od początku, współtworzyłem tę formację, jeszcze w
    czasie kandydatury Andrzeja Olechowskiego [TW "Must" - przyp. ASME],
    wierzyłem, że była to świeża propozycja, dla tych ludzi, którzy myśleli,
    że uda się unowocześnić polska gospodarkę i uwolnić ją od okowów
    biurokracji czy uwolnić inicjatywę ludzi, którzy chcieli się zaangażować
    w politykę. Wcześniej byłem, na początku lat 90. w Porozumieniu Centrum,
    poznałem wtedy sposób myślenia Braci Kaczyńskich, przeżyłem
    &#187;ukąszenie heglowskie&#171;, co pozwoliło mi ocenić ich sposób
    myślenia o państwie, jako prywatnej własności z chwilą dojścia do
    władzy... Wystąpiłem z PO, bo miałem dwie grupy powodów. Pierwszy: przez
    prawie rok PO nie wykonała nic ze spraw programowych, wykazała mało
    inicjatyw, jeśli chodzi o np. rozluźnienie prawa gospodarczego i
    finansowego, natomiast angażowała się w poparcie najbardziej najbardziej
    zwariowanych pomysłów PiS, takich jak becikowe czy powołanie Centralnego
    Biura Antykorupcyjnego, czyli policji politycznej" - mówi Maciej
    Białecki, radny sejmiku wojewódzkiego Mazowsza, który przed paroma
    dniami zrezygnował z uczestnictwa w formacji Donalda Tuska, Jana Marii
    Rokity i Hanny Gronkiewicz-Waltz. (...)

    Calosc:
    http://www.asme.pl/11601767816692.shtml

    Uklony

    kpawlak

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Męczy mnie to
    hej...tu insekt...zgodzę się z tym jak najbardziej, więc proponuję, abyśmy
    spróbowali
    przedstawić, choćby sobie samym własny sposób na życie, bo życie to
    filozofia...
    :)  pozdrawiam....


    Morandir <b@agencjainwestycyjna.com.plwrote in message



    Bywam tu dość żadko jak zapewne zauważyliście.

    Jest tak z dwóch powodów. Pierwszy to brak czasu na to by odpowiedzieć na
    jakie ważne pytanie, tak aby "posunąć" dyskusyjkę naprzód. Drugi natomiast
    to niechęć czy czasem nawet wstręt do tego co tu niektórzy wypisują. :(

    Nie odnosi się to do wszystkich, a tylko do niektórych "autorów" czy
    postów.
    I sądzę, że każde z Was będzie wiedziało czy do niego adresowane są te
    słowa
    :)

    Jeśli traktujecie filozofię jak rozmówki przy budce z piwkiem to może
    warto
    zmienić nazwę grupy? A jeśli kogoś interesuje co ma Jasiu czy Krysia do
    powiedzenia o tym, co powiedział Rysio - to też należałoby zmienić nazwę
    grupy. Mam nadzieję, że nie urażam nikogo wymieniając te imiona, jeśli
    tak,
    to przepraszam.

    Nie mówcie po to tylko by być zauważonymi. Od razu widać co kto ma do
    powiedzenia i na jaki temat - a jeśli wypowiada się czy próbuje to robić
    na
    wszystkie tematy, to zwykle bełkocze. Omnibusik :)

    Poza tym te rozmówki o Bogu. Jest on, czy On jak kto woli, obecny w
    filozofii, a i owszem. Ale nie tak, jak w religii i nie tak, jak w
    mistyce.
    Niektórzy zdają się o tym zapominać. :(

    Czy lista pl.sci.filozofia nie powinna być miejscem wymiany myśli i
    poglądów, a nie gdybań i słówek?

    Pozdrawiam

    Morandir


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: a bylo to podkoniec sierpnia


    Tam walczyli ze soba rowni, a nie mysliwi i bezbronna najczesciej
    zwierzyna.
    Ale wlasnie Westerplatte latwiej mogloby sie stac miejscem pojednania niz
    np
    Palmiry.
    Na Westerplatte walczyli uzbrojeni zolnierze po obu stronach.


    Tak, na Westerplatte po obu stronach walczyło wojsko. I dlatego w
    przytoczonym przez Pana kontekście Westerplatte jako symbol początku wojny
    jest dla mnie pewnym zgrzytem, i to z dwóch powodów.

    Pierwszy: szkolna kalka mówi że wojna zaczęła się w Gdańsku, konkretnie na
    Westerplatte. Tymczasem oprócz tej placówki wojskowej mamy Pocztę Polską,
    Szymankowo, tuż potem Viktoriaschule i nieco później Piaśnicę. Dla mnie to
    są bardziej wymowne znaki początku wojny totalnej, i to znaki sięgające
    zupełnej współczesności: dopiero dwa (chyba) lata temu zamordowanie jednego
    z pocztowców zostało przez sąd niemiecki uznane za zbrodnię sądowo-wojenną,
    i to chyłkiem, wykorzystując trzeciorzędny kruczek prawny, związany z tym,
    że pocztowiec (ZTCP Alfons Flisykowski) został skazany na śmierć dopiero w
    następnych dniach. Ci, którzy zginęli w walce, nadal oficjalnie są
    bandytami, zaś ci, którzy ich skazywali, po wojnie kontynuowali szanowane
    prawnicze kariery.

    Drugi: tamte wydarzenia w największym stopniu dotknęły rodzimych mieszkańców
    Pomorza, natomiast załoga Westerplatte z Pomorzem nie miała nic wspólnego;
    celowo dobierano tam żołnierzy z innych części Polski "pewnych pod względem
    politycznym i narodowo uświadomionych; najodpowiedniejsi wydają się z woj.
    warszawskiego, krakowskiego i lwowskiego". Tutejszych Polaków czy Kaszubów
    nie chciano, uważając ich za element niepewny. Można by odnieść wrażenie, że
    za polskie Pomorze ginęli przede wszystkim warszawiacy, lwowianie i
    krakowianie - tymczasem za związki z Polską tutejsza ludność poniosła
    potężne ofiary, które wcale nie zakończyły się w 1945 roku (m.in. z powodu
    Volkslisty - podobnie jak na Śląsku). Ta wiedza niestety nie jest zbyt
    powszechna. Pan, panie Warcisławie, jest z Pomorza, myślę że te sprawy nie
    są Panu obce.

    Pozdrawiam
    Kaper

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dana opowiada smieszne kawaly
    Gość portalu: rachelka napisał(a):

    > wtracalski napisał: > My bardzo cenimy tych doradców i świetnie ich gościmy
    > .
    > > Wtrącalski
    > w to nie watpie,tylko jakos tak jeczycie w tych reklamach tv,pokazujac
    biednyc
    > h
    > przyjezdnych z rosji,puste autobusy,nie mowiac juz jak jeczycie do kongresu
    usa
    > o pomoc, bo gospodarka wasza cierpi.jak tak patrze kto wsiada w wasze
    > samoloty,to za chiny ludowe nie widze miedzynarodowego towarzystwa.co do
    > opalania i poplywania to wybor wielki i to bez dodatkow zapraszajacych w
    postac
    > i
    > dany&company.chyba,ze wszyscy naokolo klamia i tv mowi nieprawde:))

    Twój obraz jest bardzo skrzywiony, ale coż, każdy widzi, na miarę swoich
    wzrokowych możliwości.
    Pustawe autobusy bywają, ale nie więcej niż dzień po wybuchu (a tego już nie
    było kilka dobrych miesięcy). Odwrotnie, normalnie autobusy są bardzo
    przepełnione, a to choćby dlatego, że nasza komunikacja satelitarna jest ciągle
    lepsza od kolejowej.
    Samolotu El-Alu są dzisiej również dość pełne, a to z dwóch powodów: pierwszy -
    turystyka się ruszyła, a drugi - El-Al uważany jest za jednego (skromnie
    mówiąć) z najbezpieczniejszych przewoźników (no, może nie jak te arabskie).
    Poza tym, popatrz proszę nie tylko na "nasze" samoloty. W Tel-Awiwie ląduje
    dziennie znacznie więcej obcych samolotów niż w Warszawie (wiem, że to nie
    porównanie), i sprawdź kto nimi przylatuje (chyba, że interesują cię
    tylko "nasze" samoloty...)
    Fakt,"jęczymy" do kongresu USA, ale kto nie "jęczy" do kongresu USA? Jesteśmy w
    bardzo dobrym towarzystwie.
    Biednych rzeczywiście mamy za dużo - kapitalizm u nas galopuje, a socjalizm
    ledwo za nim podąża. (A jak u was?)
    Zyczę ci poprawy wzroku (nie oglądaj tyle TV!)
    Wtrącalski Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dana: nie wstrzelilas sie z tym wywiadem. oj, nie!
    zabieram swoje manatki z tego pycpinskiego forum
    Rozśmieszyłeś mnie, nareszcie.

    Podobnie jak ta qrwa (r) – i-love-2-…, gdybyś nie wiedział co to znaczy - z jej
    interpretacjami. Z tymi wyzwiskami i przekleństwami i ... Zdaje się, że sama
    wie, o co chodzi. I to jest w tym najzabawniejsze.

    Myślisz, że wrócę? Że co, że aż tak jestem spragniony dalszych rozmów z Tobą?
    Mój drogi pijaku, jakkolwiek to może zabrzmieć idiotycznie na tym Forum, faktem
    jest, ze to ja Ciebie rzucam, to ja mam wreszcie dość Ciebie, Twoich pretensji,
    i niektórych z Twoich cennych przyjaciół. Dlaczego?

    Z kilku powodów. Pierwszy: to bynajmniej nie ja przewróciłem sie na 5-latkach.
    Pryncypiami, które szanujesz, ja gardzę. Od ludzi nie wymagam, żeby byli Żydami
    czy Polakami. Od ludzi wymagam, żeby byli ludźmi. Wyobraź sobie, że byłeś w
    moich oczach egzaminowany. I w moich oczach przepadłeś. Jesteś zwykłym komuszym
    smrodkiem.

    Ale sam możesz uważać, że zdałeś - nawet na celująco. Takie złudzenia można
    zawsze mieć. Czemu nie.

    A tak nawiasem mówiąc Twoje wyczyny pijackie absolutnie mnie nie interesują.

    Drugi powód: nie cierpię, kiedy przekręca się sens moich wypowiedzi. Przeczytaj
    sobie jeszcze raz, co napisałem od początku do końca. Zastanów się - jeśli
    jesteś do tego zdolny, choć raczej wydaje mi się, że to niemozliwe. Mówienie w
    tym układzie o mnie jako manipulatorze zatrąca o śmieszność. Ale taką, która
    mnie już nie rozśmiesza.

    Trzeci powód: Jako kramarz masz raczej niezbyt atrakcyjny asortyment towarów.
    Żydy tu, antysemity tam. Wyklinanie kogoś, kto chce obejrzeć, zanim kupi, jest
    w dzisiejszym świecie raczej nie do przyjęcia.

    W sumie: nudzisz mnie i drażnisz. Mam poczucie, że poświęciłem Ci - sam nie
    wiem dlaczego, z jakichś irracjonalnych względów - aż za dużo czasu. Jestem
    zdegustowany. Więc nawet nie mam ochoty Ci już mówić, "Kahane Chai!"

    Tobie na koniec życzę dużo zdrowia i żebyś w ramach obowiązków służbowych mógł
    juz tylko występować na tym Forum. Doradzałbym jedynie, żebyś przedtem
    przeszedł przez jakieś intensywne szkolenie. Bo jak na razie to co robisz, to
    czysta amatorszczyzna: przełożeni mogą być niezadowoleni. Idzie nie tylko o
    informację. Takze o dobór sojuszników.

    Twojemu krajowi - żeby wreszcie zdołał wypracować formułę uczciwego systemu
    ekonomicznego i pozbawienia się bezrobocia i pijaństwa.

    Sobie nie życzę niczego.

    No i tego. Nie musisz odpisywać, ja już na pewno nie odpowiem.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Grunt to szczerość :)
    " Geremka osobiście-czego nie ukrywam- nie lubię. A nie lubię z kilku powodów.
    Pierwszy to sprawa biografii. Ja pochodzę ze środowiska AK-owskiego, jestem
    więc człowiekiem z całkiem innej parafii."
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Superpolicja PiS - opinie polityków o CUA
    KORUPCJA ISTNIEJE Z DWÓCH POWODÓW:
    Pierwszy jest taki, że okazja czyni złodzieja. Czytaj, biorącego/wymuszającego
    łapówki.
    Drugi tkwi w durnym prawie, które jest bardziej korupcjogenne niż... nie wiem,
    coś bardzo korupcjogennego. Przykład z życia wzięty: człowiek chce dostosować
    wynajmowany lokal pod otwierany właśnie pub. W tym celu musi wyburzyć część
    ściany nośnej. Aby to zrobić, musi zapytać o zgodę naczelnego inspektora
    budowlanego.I co? Ano czytajcie a się uśmiejecie!!! Inspektor mówi: panie,
    wyburzenie oficjalnie i zgodnie z procedurą potrwa panu dwa miesiące. Zanim
    przyjdzie komisja, zanim sporządzi ekspertyzę, zanim ją zatwierdzi... To ja
    proponuję tak: burzy pan ścianę sam, bez pytania o zgodę. Potem składa pan
    donos na siebie (!), my przychodzimy, wypisujemy panu mandat za samowolę
    budowlaną i za 500zł ma pan spokój. Po sprawie. Kaska trafia do urzędu,
    urzędasy dają sobie podwyżki, bo mają z czego i luzik na 105.
    Jaki z tego wniosek? Patrz pierwszy powód korupcji. PiS ludzi nie zmieni.
    Zawsze będą szukać okazji do zarobienia. Prawo jakie mamy dzisiaj w Polsce to
    nic innego jak stek bzdur służących tylko korupcji. Żadna superpolicja tego nie
    zmieni, nikt nie zagwarantuje, że superpolicjant nie będzie skorumpowany. I
    tyle. Ale po co zmieniać prawo tak aby ludzkie było. To przecież za trudne dla
    panów Ziobro, Kaczyński, Dorn, Wasserman, Marcinkiewicz, nie mówiąc już o
    Wójciku, czy Cugowskim. Łatwiej jest oczywiście stworzyć coś pseudosuper, a
    przy okazji mieć kolejny bat na przeciwników. Ech, z resztą po co ja się tak
    denerwuję... Większość pisowskich cymbałów i tak nie przyjmie tego do
    wiadomości. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dekomunizaję czas zacząć
    Gość portalu: P-77 napisał(a):

    > I to z co najmniej kilku powodów.
    > Pierwszy - jest niedopuszczalna w demokratycznym pańśtwie prawa. Możliwość
    > pełnienia funkcji publicznych to nie przywilej a prawo. Pozbawianie tego prawa
    > osób, które pełniły funkcje w aparacie pańśtwowym lub partyjnym w moim odczuciu
    >
    > naruszałoby zasadę "nullum crimen sine lege". Bo jednak byłaby to swego rodzaju
    >
    > penalizacja.

    Czyli Czechy nie mają demokracji tylko dyktaturę.

    > Drugi - często funkcje publiczne, także w PRL, pełniły osoby przywoite,
    > Stawianie ich w jednym szeregu ze zbrodniarzami komunistycznymi byłoby nie na
    > miejscu. Wielu z nich było też fachowcami - może zabrzmi to okrutnie ale wolę
    > gdy w wywiadzie i kontrywywaidzie pracują dawni funkcjonariusze SB bo nie mam
    > powodów by wątpić w ich kompetencje.
    > Trzeci - w kierownictwie SLD, SDPL i UP właściwie nie ma już ludzi, któzy
    > byliby jakoś szczególnie uwikłani w czasy PRL-u, niektórzy już nawet nie
    > podlegaja lustracji (urodzili się po 10 maja 1972).

    Przecież cala wierchuszka tych trzech partii to gleboki PRL.

    > Czwarty - związek między licznymi w okresie rządu Millera aferami a
    > postkomunistycznym rodowodem ówczesnego SLD jest w moim odczuciu żaden - za
    > pierwszych rządów SLD większych afer włąściwie nie było (poza sprawą Oleksego,
    > która okazała sie prowokacją). To co zaszkodziło SLD to poczucie siły oraz
    > związki z wielkim biznesem. To samo mogło spotkać każde inne ugrupowanie.

    Przepraszam, jaki jest rodowód tych afer?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wczoraj usłyszane
    Panie Kaminski - sejm nalezy rozwiazac z dwoch powodow: pierwszy to pan
    wymienil, czyli Kotlinowski dal wywiad do GW.
    Jest i drugi powod, a mianowicie taki, ze ja mam was w d..ie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy biopaliwo są ekologiczne?
    Czytajcie WWW.odpady.sos.pl
    Gość portalu: oszczędny napisał(a):

    > Odpowiadając na pytanie. Tak, biopaliwa są ekologiczne!
    > Jest to w interesie Polaków by produkowac biopaliwa w naszym kraju z
    naszych
    > surowców. Z kilku powodów. Pierwszy, bardziej przyjazne srodowisko naturalne
    > przez mniejszą emisję szkodliwych związków. Po drugie, pozyskiwanie do
    napędu
    > 4,5% własnych paliw, powoduje , że "kasa" zostaje w krwioobiegu polskiej
    > gospodarki miast w rosyjskiej lub arabskiej. Jeszcze jedno, nowe miejsca
    > pracy!!!!!!!!!!!!
    > Wracając do techniki, nie szkodzi silnikom!
    > Chętnie będę wlewał do baku swojej Hondy i jeździł!
    >
    > Postuluję aby intensyfikowac wydobycie węgla kamiennego i gazyfikować go.
    > Niemcy hitlerowskie prawie tylko na paliwach pozyskiwanych z węgla
    kamiennego
    > prowadziły działania wojenne.
    > Teraz można robic to bardziej skutecznie!
    > Pieniądze wydawane na rapę Rosji I Arabów zostałyby w kraju. Powstałyby nowe
    > miejsca pracy!
    >
    Nie masz pełnych informacji we wszystkich aspektach ustawy o paliwach. Okazuje
    się, że opócz wielu istotnych wad stosowanie benzyny z biododatkami wcale nie
    zmniejsza zanieczyszczania powietrza. Związki azotu (zasadnicze świństwo)
    pochodzą z atmosfery uczestniczącej w procesie spalania w takim samym stopniu
    dla obu rodzajów benzyny. Natomiast produkcja etanolu (kilka stopni destylacji)
    pochłania więcej energii niż możemy odzyskać z etanolu, zanieczyszczenie
    środowiska spalaniem węgla,gazu,ropy,różnich odpadów - jest większe nic
    rafinacja benzyn. Interes mogą robić wszyscy z wyjątkiem posiadaczy samochodów.
    Zobacz WWW.odpady.sos.pl Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy biopaliwo są ekologiczne?
    Gość portalu: oszczędny napisał(a):

    > Odpowiadając na pytanie. Tak, biopaliwa są ekologiczne!
    > Jest to w interesie Polaków by produkowac biopaliwa w naszym kraju z
    naszych
    > surowców. Z kilku powodów. Pierwszy, bardziej przyjazne srodowisko naturalne
    > przez mniejszą emisję szkodliwych związków. Po drugie, pozyskiwanie do
    napędu
    > 4,5% własnych paliw, powoduje , że "kasa" zostaje w krwioobiegu polskiej
    > gospodarki miast w rosyjskiej lub arabskiej. Jeszcze jedno, nowe miejsca
    > pracy!!!!!!!!!!!!
    > Wracając do techniki, nie szkodzi silnikom!
    > Chętnie będę wlewał do baku swojej Hondy i jeździł!
    >
    > Postuluję aby intensyfikowac wydobycie węgla kamiennego i gazyfikować go.
    > Niemcy hitlerowskie prawie tylko na paliwach pozyskiwanych z węgla
    kamiennego
    > prowadziły działania wojenne.
    > Teraz można robic to bardziej skutecznie!
    > Pieniądze wydawane na rapę Rosji I Arabów zostałyby w kraju. Powstałyby nowe
    > miejsca pracy!
    >
    ================================================
    To co napisał niejaki " oszczędny" to jedno wielkie kłamstwo !!!
    Widać, że jest to lizydupa z PSL albo z SLD. Większego durnia-klamcę dawno nie
    widziałem i nie czytałem. Pisze wszystko ODWROTNIE .
    Dzisiejsza Gazeta Wyborcza dokładnie opisuje ( 6.o1.2003) co to jest biopaliwo,
    o ile bedzie droższe, jak bardzo szkodzi silnikom, oraz jaką zawartość
    biopaliwa stosują wysoko cywilizowane kraje.
    Gdyby tak było jak pisze ten "oszczędny" superdebil , to dawno na zachodzie
    biopaliwa byłyby stosowane do benzyny.
    " nowe miejsca pracy" wg. tego durnia . czyli 50 tys.miejsc pracy i 1 milion
    uszkodzonych silników.
    Takimi metodami myśli się w rządzie, w Sejmie i w PSL.
    Precz z takimi lobbistami !!!

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nowy car już na Kremlu
    Nowy car już na Kremlu
    Obejrzałem sobie wczoraj wiadomości i komentarze wszystkich naszych tiwi, i
    obraz zmiany władzy w Rosji był taki, jak u ZBiRa. Mówiąc w skrócie - jest to
    wściekłośc szewca, że kanonik został biskupem. Zupełnie bezinteresowna. Nic się
    naszym wielce demokratycznym komentatorom nie podobało. I przepych, i samo
    miejsce, i goście, którzy rzekomo bili się o zaproszenia, no i ciągle odmieniano
    przez wszystkie przypadki słowa "car". Jakoś biedakom nawet nie przychodzi do
    głowy, że to dla byłego i obecnego prezydenta Rosji to komplement wszędzie, poza
    Polską. A już szczytem złego gustu było rzekome "ustawienie" pogody, co nawiasem
    mówiąc w bogatszych krajach jest niemal codzienną praktyką (Francja, USA).

    Zamiast tak obrzydzac, może by zrobic coś takiego u siebie! Tego się jednak nie
    da, stąd te zawistne komentarze. Nie da się z co najmniej dwóch powodów.
    Pierwszy to materialny. Wyspecjalizowaliśmy się w burzeniu swoich budowli, a nie
    w budowaniu, więc jedynym miejscem gdzie mogło by się zebrac tyle ludzi, to
    chyba tylko Sala Kongresowa, podarunek Stalina.
    Innym, ważniejszym powodem, że takich uroczystości nie ma w Polsce, jest fakt,
    że my sami siebie nie lubimy i raczej sami wolimy ponieśc stratę, niż miałby
    ktoś miec piękne przejęcie władzy. Było już kilka zmian władzy prezydenckiej i
    jak one wyglądały? To dopiero wstyd!

    "Miedwiediew wjechał wczoraj na Kreml przez Bramę Spaską, z której mogli kiedyś
    korzystać wyłącznie carowie."

    Panie ZBiR, kto kłamie w drobiazgach, temu nie można wierzyc i sprawach
    zasadniczych. Kiedyś, byc może ta brama służyła tylko carom. Teraz jednak carów
    już nie ma, ale brama jest co jakiś czas otwierana dla co ważniejszych gości,
    dla ich uhonorowania. Ostatnio wjeżdżał nią chyba Sarkozy. Następny będzie
    Kaczyński(?), zaraz po złożeniu pokłonu w pobliskim mauzoleum Ilicza, swojemu
    duchowemu patronowi. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: List w obronie pamięci Jacka Kuronia
    michalng napisał:

    > To raczej Ty spisz. spisz i snisz o "należacym do ciebie majątku narodowym" :)

    Nie przejmowalbym sie na Twoim miejscu tym glosem. Wynika on z
    rozpowszechnionego swiatopogladu, w mysl ktorego Polska byla krajem bogatym i
    nalezalo jedynie podzielic sprawiedliwie to co bylo i automatycznie bylby raj na
    ziemi. Trudno z tym dyskutowac ale na przykladzie np. Polityki mozna zabawic sie
    w przedstawienie dwoch scenariuszy.
    Pierwszym jest sprzedaz tytulu (nie tygodnika lecz tytulu) ludziom, ktorzy
    jakoscia swej pracy ten tytul stworzyli sa w stanie zagwarantowac kontynuacje i
    przezycie. Uzyskane pieniadze wplywaja do skarbu panstwa i zostaja wydane jako
    czesc srodkow budzetowych na (odpowiednie slowo wstawic). Poniewaz nie ma juz
    dyktatury to spoleczenstwo swoimi glosami decyduje na co jego srodki wydac.
    Dziennikarze kontynuuja swa prace i powodzi im sie dobrze. My (czytelnicy) mamy
    wysokonakladowy, opiniotworczy tygodnik ktory dalej istnieje i przynosi (po 15
    latach pracy) dochody swym wlascicielom.
    Drugi scenariusz zaklada sprzedanie tytulu wraz z ludzkim inwentarzem temu kto
    najwiecej zaplaci. Poniewaz w Polsce nie ma nikogo z takimi srodkami oznaczaloby
    to sprzedaz tym ktorzy taki kapital posiadaja ale niekoniecnie zainteresowani sa
    dalszym przezyciem pisma, jego niezaleznoscia lub jakoscia. Dziennikarze
    odchodza i zakladaja (w najlepszym razie) Polityke bis. Nowy wlasciciel
    przeksztalca polityke w czasopismo z golymi babami i programem TV. Ze srodkow
    uzyskanych ze sprzedazy kazdy obywatel dostaje 50 groszy. Rzad w obliczu
    wiekszej dziury budzetowej podnosi podatki sciagajac sobie brakujace 50 groszy w
    postaci np. akcyzy.

    Z jakichs racjonalnie niepojetych powodow pierwszy scenariusz okreslany jest
    dzisiaj jako uwlaszczenie sie komuny a drugi jako oddanie Polakom tego co do
    nich nalezalo. W wszyscy, ktorzy na pierwszy scenariusz wyrazili zgode nurzani w
    blocie jako zdrajcy, wspolnicy komuny i sprzedawczykowie.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: List w obronie pamięci Jacka Kuronia
    rmstemero napisał:

    > michalng napisał:
    >
    > > To raczej Ty spisz. spisz i snisz o "należacym do ciebie majątku narodowy
    > m" :)
    >
    > Nie przejmowalbym sie na Twoim miejscu tym glosem. Wynika on z
    > rozpowszechnionego swiatopogladu, w mysl ktorego Polska byla krajem bogatym i
    > nalezalo jedynie podzielic sprawiedliwie to co bylo i automatycznie bylby raj
    n
    > a
    > ziemi. Trudno z tym dyskutowac ale na przykladzie np. Polityki mozna zabawic
    si
    > e
    > w przedstawienie dwoch scenariuszy.
    > Pierwszym jest sprzedaz tytulu (nie tygodnika lecz tytulu) ludziom, ktorzy
    > jakoscia swej pracy ten tytul stworzyli sa w stanie zagwarantowac kontynuacje
    i
    > przezycie. Uzyskane pieniadze wplywaja do skarbu panstwa i zostaja wydane
    jako
    > czesc srodkow budzetowych na (odpowiednie slowo wstawic). Poniewaz nie ma juz
    > dyktatury to spoleczenstwo swoimi glosami decyduje na co jego srodki wydac.
    > Dziennikarze kontynuuja swa prace i powodzi im sie dobrze. My (czytelnicy)
    mamy
    > wysokonakladowy, opiniotworczy tygodnik ktory dalej istnieje i przynosi (po 15
    > latach pracy) dochody swym wlascicielom.
    > Drugi scenariusz zaklada sprzedanie tytulu wraz z ludzkim inwentarzem temu kto
    > najwiecej zaplaci. Poniewaz w Polsce nie ma nikogo z takimi srodkami
    oznaczalob
    > y
    > to sprzedaz tym ktorzy taki kapital posiadaja ale niekoniecnie zainteresowani
    s
    > a
    > dalszym przezyciem pisma, jego niezaleznoscia lub jakoscia. Dziennikarze
    > odchodza i zakladaja (w najlepszym razie) Polityke bis. Nowy wlasciciel
    > przeksztalca polityke w czasopismo z golymi babami i programem TV. Ze srodkow
    > uzyskanych ze sprzedazy kazdy obywatel dostaje 50 groszy. Rzad w obliczu
    > wiekszej dziury budzetowej podnosi podatki sciagajac sobie brakujace 50
    groszy
    > w
    > postaci np. akcyzy.
    >
    > Z jakichs racjonalnie niepojetych powodow pierwszy scenariusz okreslany jest
    > dzisiaj jako uwlaszczenie sie komuny a drugi jako oddanie Polakom tego co do
    > nich nalezalo. W wszyscy, ktorzy na pierwszy scenariusz wyrazili zgode
    nurzani
    > w
    > blocie jako zdrajcy, wspolnicy komuny i sprzedawczykowie.

    Zainteresuj się lepiej jak to było z tą "sprzedażą"....I jakie "pieniądze
    wpłynęły do skarbu państwa"....
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zwłoki 21-letniej dziewczyny znaleziono w Morągu
    Bzdury do ^n
    Odpowiedzialni ludzie przede wszystkim się zabezpieczają jak chcą sobie poru...
    bez konsekwencji i ewentualnych zobowiązań. I wbrew obiegowej i powszechnie
    propagowanej opinii zabezpieczać się powinny obydwie strony stosunku - czyli np
    gumka plus tabsy jakby ktoś nie zrozumiał. Mniejsza o formę zabezpieczeń istotne
    by chroniło przed ciążą i chorobami. Jeśli ktoś jest gotowy na przyjęcie
    konsekwentności może stopniowo minimalizować zabezpieczenia.
    Kolejna sprawa - piszesz że jesteś kobietą, i sorry ale szowinistycznie to
    ujmując widać to po twoich postach - nie znasz mentalności młodych napalonych
    facetów. Trzymanie ustaleń? 99% młodych facetów gdy chce sobie poru... obieca
    partnerce wycieczkę na księżyc i z powrotem a później weź go ścigaj o honorowe
    załatwienie sprawy :> Tak wiec takie ustalenia można sobie miedzy bajki włożyć.
    Zaś co do twojej ostatniej wypowiedzi - jeśli laska chciała to dziecko a on
    chciał sobie tylko pociupciać bez zobowiązań i zapomniał o gumce to przecież
    droga zawsze jest wolna a kwestie alimentów najczęściej ustala sąd. Pozostaje
    kwestia wyparcia się ojcostwa jakby dziecka nie uznał? To też załatwia się
    sądownie. To jest naprawdę proste jak teoria młotka. Natomiast nie miał prawa
    nawoływać do aborcji, z trzech powodów, pierwszy jest taki, że w świetle
    OBECNEGO prawa takowa jest nielegalna i jako tako nie ma to nic wspólnego z jej
    czy jego światopoglądem - dura lex sed lex, chcesz innego prawa to że tak
    brzydko się wyrażę lobbuj na swoją korzyść. Drugi powód jest taki że o
    konsekwencjach trzeba myśleć przed a nie po. Prawdopodobnie wiedział, że efektem
    bzykania jest ciąża a nawet jeśli była to historia pękniętej gumy, to cóż mógł
    się lepiej zabezpieczyć (np kupić lepsze i teoretycznie niepękające) a jeśli nie
    wiedział, cóż to też jego wina. W końcu trzeci najważniejszy powód - aborcja
    zawsze powinna być decyzją obydwu potencjalnych rodziców - nigdy jednej strony.
    Ujmując to ze skrajnie feministycznego punktu widzenia jest to jak najbardziej
    właściwe bo w końcu równość niezależnie od płci do czegoś zobowiązuje.

    Tak czy inaczej - nigdy nie ma ru...ia bez zobowiązań. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Peugeot 307 to najbardziej zajebista fura na świecie! kto zaprzeczy?

    > A tu nie masz zupelnie racji, poniewaz to co wydobywa sie z rury jest wytwarzan
    > e
    > jak zapewnie wiesz w cylindrach, niska emisja spalin = dokladne dozowanie paliw
    > a,
    > dokladne dozowanie paliwa oznacza odpowiednio technicznie zaawansowany system
    > dostarczania paliwa, ktory jakby nie patrzec decyduje o tym czy mamy do czynien
    > ia
    > z nowoczesnym silnikiem czy przedpotopowym.

    Dokladne dozowanie paliwa to nie wszystko. Niska emisje spalin uzyskuje sie
    poprzez dokladne wymieszanie paliwa z powietrzem w cylindrze, a to uzyskuje sie
    stosujac wysokie cisnienia wtrysku. Im wyzsze tym lepiej. I tak common rail ma
    1600-1800 bar a popmpowtryskiwacze ponad 2000!!!! Ponadto pompowtryskiwacze tak
    samo dokladnie dozuja paliwo. No i ktory teraz jest bardziej "przedpotopowy"?

    Dodatkowo tak zachwalany przez Cieb
    > ie
    > silnik 2,5 vw moze nie wiesz ale ze wzgledu na zastosowanie pompowtryskiwaczy z
    >
    > zalozenia zapewnia prace o nizszej kulturze (brak np wtrysku wstepnego, ktorego
    >
    > sluchowym efektem jest cizsza praca).

    Faktycznie, TDI sa glosniejsze, ale w koncu to mozna wyciszyc.

    > Proponuje porownanie suchych parametrow np silnika 1,9 tdi i 1,9 jtd z alfy
    > byl peugeot a jest teraz alfa), okazuje sie ze przy podobnym mocy (110 i 115
    > KM) moment obrotowy silnika common rail jest okolo 25% wyzszy od porownywalnego
    > vw przy prawie jednakowych obrotach silnika ok 1900.

    Skad te dane???!!!!
    Po pierwsze 110 KM ma silnik TDI poprzedniej generacji.
    Po drugie, silnik 1,9 TDI z pompowtryskiwaczami (a o takim tu sie mowilo) ma 115
    KM (sa jeszcze 100, 130 i 150KM) i moment obrotowy 285 Nm przy 1900 obr.!!!!
    Alfa Romeo 1,9 JTD ma 115 KM i 275 Nm przy 2000 obr!
    To w koncu ktory silnik ma wyzszy moment obrotowy przy nizszych obrotach????????

    > Wzialem przyklad alfy z 2 powodow, pierwszy ze pamietam akurat te dane, drugi
    ze tak naprawde decydujace jest jak jest zasilany silnik...

    Cos zle pamietamy te dane :))

    > A ja bym okreslil to w ten sposob: vw diesla sa tak kiepskie ze mimo bardzo
    > kiepskich benzynowcow i tak ludziska wola benzynki (przeciez nie ten szajs
    > dieslowski) hehehe
    > coz to znaczy dobrze zinterpretowac statystyke...

    Argumentow tylko barkuje, bo te co tu sa, cos nie za bardzo sa prawdziwe!
    A zle dane zle sie interpretuje.

    Pozdrawiam. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: zostań nauczycielem !!!
    No, cóż. Gdyby oprócz tej szerokiej wiedzy znał Pan jeszcze
    kilka artykułów konstytucji (31, 87 ...) to rozmawiało by nam
    się łatwiej.
    O tekście prof. Homplewicza (jak zgaduję) trudno dyskutować
    z kilku powodów. Pierwszy to data jego powstania (którą Pan dyskretnie
    pominął :-)). Z tym wiąże się także istotna nieaktualność
    fragmentów, które Pan cytuje, a nawet WYKRZYKUJE. Powodem są też
    dość "dowolne" wyrwania z kontekstu i cytowania "sugerujące",
    zamiast dokładnie zbieżne z własną wypowiedzią.
    Nie wiem czy zgodziłbym się z aktualnymi poglądami prof.
    Homplewicza (bo ich nie znam), ale nie ma to nic do rzeczy.
    Jego opinie - jakie by nie były - nie stanowią prawa, więc mogą
    być ciekawe w ewentualnym procesie stanowienia prawa (a tu,
    z zacytowanych trudno nawet wnioskować, czy mają one rzeczywiście
    taki sens, jaki im Pan usiłuje przypisać!). Przy odczytywaniu
    prawa trzeba je traktować jako wskazówkę przyjętą na własną
    odpowiedzialność. (Także na własną odpowiedzialność za zrozumienie
    jej treści, bo z tego co Pan zacytował nawet nie wynika, by były
    one rzeczywiście wskazówką taką, jakiej Pan oczekuje.)

    A do sądów Pana ciągał nie będę!:-) Niby z jakiej okazji????
    Fakt, że nie lubię poglądów, którę pojawiają się w Pana
    wypowiedziach. (Do osoby nic nie mam, bo nie znam.)
    Poglądy uważam za szkodliwe, a więc warte by pracować nad ich zmianą lub
    przynajmniej niedopuszczeniem do ich zorpowszechniania się.
    Powody takiego stosunku do nich wyjaśniłem Panu już dawno temu,
    więc nie będę tego przywoływał, by znów nie zastrzelił mnie Pan
    Schopenhauerem. Zakazać głoszenia takich poglądów nie można (w imię
    wyższych wartości; przynajmniej do czasu :-)), można więc
    jedynie przeciwstawiać im kontrargumentację lub je ignorować.
    Jak Pan widzi nie ignoruję. W mojej ocenie nie są to bowiem
    niestety poglądy odosobnione.

    Pozdrawiam równie serdecznie,
    marek@pawlowscy.w.pl



    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kilka pytań.
    Kilka pytań.
    Już kiedyś pisałam na forum tutaj o moim problemie, ale naszły mnie nowe pytania.
    Moje pytanie:
    1. Przy poronieniu np. w ok. 20 tygodniu należny płód urodzić czy jak?
    Wyczytałam na forum gdzieś w jakiś starych wątkach, że jakaś kobieta rodziła
    14 godzin obumarły płód.
    Czy nie można takiego płodu urodzić przez cc albo jakoś usunąć pod narkozą, a
    by nie mięć z tego takich strasznych wspomnień?

    Jestem tym przerażona z dwóch powodów.
    Pierwszy to taki, że ta sytuacja- rodzenie martwego i niewykształconego
    dziecka jest makabryczna wręcz , a drugi powód, to taki, że byłam molestowana
    i w ogóle sobie nie wyobrażam porodu sn, gdzie ileś tam osób może mnie
    molestować dowolną ilość razy w dowolny sposób.
    Jak sobie wyobrażę jeszcze połączenie tego, czyli poród sn i ewentualne
    "molestowanie", do tego rodzenie martwego dziecka, to już teraz wiem, że tego
    nie przeżyje.

    Wiem, że nie musi mi się przytrafić poronienie, ale wiele kobiet myśli, ze im
    się nie przytrafi, a jednak wielu się przytrafia.
    Proszę nie komentować tez tego, ze poród sn traktuję jako molestowanie, bo dla
    kobiet, które były gwałcone, nie ma raczej innej możliwości odbioru
    jakichkolwiek czynności wykonywanych w "tych" miejscach przez obce osoby.

    Moje pytanie jest więc takie czy nie można usunąć jakoś inaczej obumarłego
    płodu niż wydalać czy rodzić go samoistnie?
    Wiem, że można ewentualnie wyłyżeczkować w narkozie, ale czemu więc jedne
    kobiety rodzą te obumarłe płody, a innym robi się zabieg łyżeczkowania w
    narkozie? Od czego to zależy?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ostry dyżur po sterylizacji kotki
    Ostry dyżur po sterylizacji kotki
    Dla mnie to jednak operacja, po której cierpiałam zawsze razem z moim zwierzątkiem. Tydzień temu przeszła ją moja najmłodsza, dziecko szczególnej troski ze względu na chorobę jaką przeszła jako małe kociątko. Zwlekałam z dwóch powodów - pierwszy to własnie ta jej choroba, choć teraz ma 9 m-cy i jest zdrowa, a drugi to ostatnie smutne wątki o operacjach zakończonych śmiercią.
    Ja, stara kociara, zaczęłam się po prostu bać.
    Teraz, po tygodniu, mogę napisać, że jest OK. Ranka goi się pięknie, kicia już na drugi dzień miała apetyt i z godziny na godzinę było coraz lepiej.
    Ale przez te 24 godziny po operacji zafundowałam sobie ostry dużur przy niej. Jestem zmarzluchem i może mam obsesję na tym tle, ale wszystkie moje koty i kotki po operacjach były układane przy włączonym grzejniku i starannie okrywane. Do weta zabrałam wełniany koc żeby ją okryła po operacji i taka owinięta czekała na mnie.
    Nasza pani wet zadzwoniła też wieczorem żeby zapytać o stan kotki i zapewnić, że w razie czego jest pod telefonem.
    Żadnych kloszy i kaftaników, tylko moje czujne oko, kolana do dyspozycji bo tam jej się najlepiej spało i ogóle ja i moja troska, może nawet trochę przesadna.
    Piszę, bo ostatnio było kilka smutnych wątków i można było wzdragać się przed sterylką. Myslę, że dobrze przprowadzona operacja to zasługa przede wszystkim weta, jego troski, cierpliwości, staranności i umiejętości zastosowania wiedzy w praktyce. Mniej ważny jest wypasiony gabinet.
    Nasza wet to młoda osoba i gabinet ma od niedawna, ale ma wszystkie te cechy, które powinien mieć dobry lekarz zwierząt, poza tą oczywistą, że powinien kochać zwierzęta.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: chcę przeczytać ten post
    i tu sie (niejako) mylisz. 'kontroli' pewnie to nie rusza. na moje oko z dwoch
    prostych powodow. pierwszy to ilosc. wazny jest 'przerob'. jesli uzytkownikow
    jest duzo, to maszynka sie kreci. drugi jest dosc trywialny. problemy wydaja sie
    jednostkowe. natomiast 'wydaja sie' wynika z nieswiadomosci uzytkownikow. gdyby
    wiekszosc niezadowolonych wysilila sie na pewne dzialania, np. zglaszanie
    zazalen tutaj, to byc moze bylby taki zalew, ze nawet osla lawka, ktora tak
    nader chetnie wysluguja sie dyzurni, pekalaby w szwach. byc moze dlatego
    administracja namawia do drogi e-mail'owej. zreszta tam latwiej zbyc zawodnika
    nawet jakimis totalnymi zbdurami. poza tym administracja ma rowniez dosc prosty
    sposob zachecania uzytkownika do nie zawracania glowy. wystraczy kilka razy nie
    odpowiedziec na pytanie i do zawodnika zaczyna docierac, ze przeciez z taka
    'wielka machineria' nie wygra. w ekstremalnym przypadku, gdyby zaczal sie exodus
    uzytkownikow, wtedy 'kontroli' daloby to do myslenia, ze cos nie gra tak jak
    powinno. jakkolwiek zawsze znajduja sie na ich miejsce nowi. tym bardziej, ze
    loty tego forum sa zdziebko niskie. po czesci daje sie to tez wytlumaczyc tym,
    ze gros uzytkownikow udziela sie na jakichs mniej 'agresywnych' forach,
    powiedzmy niszowych, a z drugiej strony istnieje dosc spora tolerancja na
    olewanie zasad, ktorych powinno sie tutaj przestrzegac. i to obustronna.

    ja jednak zastanawiam sie co powiedzialaby taka (chyba) Rapaczynska, ktora miala
    watpliwosci co do poziomu forum przy zaistnieniu samej idei (moge sie mylic, ale
    gdzie chyba odnotowano takie zdarzenie). co powiedzieliby postronni ludzie,
    ktorzy poczytaliby te wymiociny rzucane w jedna lub druga strone. co
    powiedziliby, gdyby nadziali sie na takich snajperow lub innych kretynow. co
    powiedzieliby po przeczytaniu typowej odpowiedzi administracji, tudziez po
    wyrzuceniu postu z pytaniem.

    mnie sie wydaje, ze powiedzieliby, ze sami generujemy ten syf. z syfu
    wyroslismy, w nim dorastalismy i w nim umrzemy. mentalne zmiany wcale nie
    nastepuja. to samo mozna spotkac na poczcie i w przychodni. to samo mozna
    spotkac tutaj na forum. taka mialkosc przeswituje przez te otoczke wznioslosci.
    co prawda w kazdym bigosie jakis kawalek miesa sie znajdzie, ale zawsze jest to
    tylko drobniutki ulamek calosci.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy FK ma nowego supermoderatora Somepointa210?
    Wycina watki, ktore nie lamia netykiety
    Straszy innych uzytkownikow, po czym likwiduje kompromitujace go wpisy:
    Niestety musze dokumentowac tresci calych watkow, bo Somepoint szybko zaciera slady.


    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=639&w=54756558&v=2&s=0
    • Propozycja dla Somepointa
    arnold7 01.01.07, 22:42 + odpowiedz

    Moim zdaniem powinienes zrezygnowac z moderowania tego forum. Jest wiele powodow.



    pierwszy z nich to ten,że kiedy zwyciężymy IP: *.chello.pl
    Gość: metternich 01.01.07, 22:45 + odpowiedz

    będziesz musiał emigrować...a szybko!!!


    • Re: pierwszy z nich to ten,że kiedy zwyciężymy
    arnold7 01.01.07, 22:48 + odpowiedz

    Propozycja nie byla do pana, a belkot to pan sobie i tak podaruj.



    • och,ach,uch...arnold sie wku...nie na żarty IP: *.chello.pl
    Gość: metternich 01.01.07, 22:57 + odpowiedz

    chyba na emigracji sie nie skończy...


    • Re: och,ach,uch...arnold sie wku...nie na żarty IP: *.internetdsl.tpnet.pl
    Gość: osservatore 01.01.07, 22:59 + odpowiedz

    Jesteś chyba najbardziej kuriozalną postacią tego forum. Somepoint szybko się
    ciebie pozbędzie. Dlatego trzeba mu dać szansę.


    • ja sie po prostu dobrze bawię... IP: *.chello.pl
    Gość: metternich 01.01.07, 23:05 + odpowiedz

    a lepszy somepoint niz policja polityczna Republiki Górnoślaskiej, której
    fundamenty podobno tworzycie...tak słyszałem...


    • Re: ja sie po prostu dobrze bawię... IP: *.internetdsl.tpnet.pl
    Gość: osservatore 01.01.07, 23:09 + odpowiedz

    Żyjesz w jakimś wirtualnym świecie. I słyszysz głosy.


    • nie nie nie
    rybniker 01.01.07, 23:11 + odpowiedz

    tu gora nie dogadala sie z gorom !

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Prawo jazdy po nowemu - informator
    wybrane GLUPOTY WYBORCZEJ

    "Po co te zmiany? Z dwóch powodów. Pierwszy: aby zwiększyć bezpieczeństwo na
    drogach. Liczba śmiertelnych wypadków samochodowych jest u nas trzykrotnie
    wyższa niż w "starych" krajach UE."

    A czy najczestrzymi przyczynami sa:
    niedostosowanie prędkości do warunków ruchu,
    nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu,
    nieprawidłowe wykonywanie takich manewrów jak: wyprzedzanie, omijanie,
    wymijanie.

    i co z tego ze na kursie kazdy sie uczy: w miescie 50 km/h, nie wyprzedzamy na
    pasach, skrzyzowaniach... i co myslicie ze po 100 godzinach na miescie ktos
    bedzie jezdzil lepiej?

    jest piekna kampania STOP wariatom i mozna przeczytac...
    (www.stopwariatom.pl/statystyki.php)

    ZADEN KURS CHOCBY NAJDLUZSZY NIE NAUCZY MYSLENIA!!!

    Drugi: aby ukrócić korumpowanie egzaminatorów. A jest co tępić, bo według
    Najwyższej Izby Kontroli nieprawidłowości występują w ponad połowie ośrodków
    szkolenia kierowców.

    A POLICJA? A URZEDY? A kazda inna dziedzina?

    LUDZIE!!! UCZCIWOSC WYELIMINUJE CALA KORUPCJE!!!!

    "Jazda nocą
    Każdy kursant będzie musiał przejeździć co najmniej dwie godziny w nocy. To
    wymóg unijny. Instruktor będzie mógł wtedy stwierdzić, czy dana osoba nie ma
    np. kłopotów z błędnikiem albo z koordynacją. A to - zdaniem specjalistów -
    szczególnie łatwo zauważyć w nocy przy jeździe na światłach. "

    FAJNIE!!!
    LATEM rozumiem ze elki wyjada po 22 do 4 rano???

    A PROSZE MI POWIEDZIEC, w jaki sposob ma instruktor ocenic czy KURSANT ma
    zdrowy blednik w czasie jazdy w nocy? Czy od tego nie jest lekarz? Czy jako
    instruktor, mam robic kolejny fakultet? z medycyny? Chyba poslom sie cos..
    po...balo;)

    CZY ktos z kandydatow na kierowcow przeszedl DOKLADNE badanie lekarskie?

    "Rozporządzenie wprowadza przepis zawężający ogólny czas pracy instruktora do
    12 godzin. Instruktor policjant po ośmiogodzinnym dyżurze będzie więc mógł
    szkolić kursantów nie dłużej niż cztery godziny."

    buhahahahahahahahahahahah!!!!!
    CZY widzial ktos POLICJATA wypisujacego mandat POLICJANTOWI???????
    buhahahahahahha!!!!!! naiwnosc!

    ludzie!!! myslenie nie boli!

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: codered i inne takie


    Lemat wrote:
    Witam
    <apel
    Ludzie, jak już instalujecie windę, na kompie z dostępem do netu to
    nie instalujcie IIS-a i zabezpieczcie kompa firewallem bo ostatnio


    Na IISa zakłada sie stosowną łatę, a firewalla - dobrze połączyć
    software i sprzętowy.


    namnożyło się wirusów typu codered / nimda z polskiej sieci (SDI,
    DSL, Neo) </apel


    Nimdę pogonił w cholerę już Outlook Express 5.5 ze standardowym
    ustawieniem zabezpieczeń. Tak było u mnie.
    Podobnie z polskim wirusem BleBla.


    Niezabezpieczony IIS pozwala na ściągnięcie i wykonanie dowolnego


    Nie tylko IIS. W ogóle, na goło postawiona Winda, jest bardziej
    dziurawa, od sera szwajcarskiego do spółki ze starą ciotą spod latarni.
    Po instalacji trzeba po prostu przysiąść się nieco i pozakladać
    odpowiednie "patch-e", oraz w niektórych miejscach pozmieniać pewne
    ustawienia.
    Ze swoja Windą mam pewne problemy techniczne, ale nie reinstaluje z 2
    powodów - pierwszy, to zbyt wolny komputer i za mało odpowiednich
    zasobów, drugi, to fakt, że mam pozakładane prawie wszystkie podstawowe
    zabezpieczenia.


    kodu -wirusa. I potem Wasz komp sieje po sieci w poszukiwaniu


    Podobnie Outlook Express w wersji wcześniejszej, niż 5.5, wystarczyło
    odpowiednio spreparować pole z datą, przy wysyłaniu emaila.


    kolejnych niezabezpieczonych ofiar.


    Jest to prawda, że jeśli coś nie jest aktualnie potrzebne, nie należy
    tego włączać, ani nawet instalować.
    Ale nie można też ulegać paranoi, bo to szybko zaprowadzi do szpitala
    wariatów, lub conajmniej do psychiatry.

    Trzeba po prostu byc ostrożnym, korzystać rozsądnie (sam nie będę się
    oceniać), jeśli coś przyjdzie zwłaszcza od obcego, pod żadnym pozorem
    nie uruchamiać, NAWET, JEŚLI ANTYWIRUS STWIERDZI, ŻE NIE MA WIRUSA !!!!
    Jeśli przyjdzie niespodziewana przesyłka od znajomego, przed
    uruchomieniem załącznika (nie należy sugerować się NAWET PRAWDZIWYM
    rozszerzeniem), warto zapytać się, czy rzeczywiście to wysyłał i co to
    jest. Niejaki Kevin D. Mitnick, jaki by nie był, stwierdził, że połowa
    włamów, to socjotechnika.

    Nie twierdzę, że nigdy mnie nic nie trafi. Moge jedynie stwierdzić, ze
    nic nie wskazuje na to, by do chwili obecnej coś trafiło.
    Wiedzac o pewnych rzeczach, spokojnie zostawiam komputer nawet na
    tydzień, jeśli trzeba. O ile prądu nie wyłączą, to wszystko gra.
    Acha, na koniec pytanie - Jaki to ma związek z tematyką grupy, bo ja
    widzę tylko trzy pomniejsze - Ty i ja mamy SDI. To dwa elementy.
    Trzeci - w wiadomości pada skrót - SDI) Nie widze jednak znaczącej
    zależności treści z SDI konkretnie. Musze zatem uznać to za Off Topic.

    Pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Prośba o konstruktywną krytyke
    Rafal <rafal_gr@vp.plnapisał(a):


    O i już widać jakiś krok który można ocenić, więc oceniamy:

    1.Zrobileś efektowe tlo, które dziala bardziej na ososbe ogladającą niż sam
    obraz. Mówiąc inaczej tlo jest bardziej konkurencyjne niż to co jest
    ważniejsze - cyzli autoportret Rembrandta. Zgaś to tło - musisz je stłumic


    Faktycznie, przeważyła tutaj chęć dodania czegoś od siebie ale jednocześnie
    nawiązującego do reprodukcji. Mam jednak nadzieje, że nie biorąc w tym
    przypadku pod uwage co powinno być mocniejszym akcentem w tym projekcie, tło
    nie jest takie najgorsze ?


    2. Prawa stron jest zbyt ciemna - co burzy równowage - muszisz znaleźć to
    wyważenie tła


    Człowiek całe życie się uczy


    3. Dlaczego zastosowaleś takie rozmycie krawędzi tło - obraz - ono
    przeszkadza


    No tak, prawdopodobnie wynika to z dwóch powodów. Pierwszy to to że samo tło
    jest dość ostro rozmyte. Drugi być może wynika z tego że pozwoliłem sobie
    zaingerować w samą reprodukcje chcąc uzysakać efekt większej głębi. I tu w tym
    miejscu przyznaje że po czasie naszły mnie wątpliwości czy wogóle takie coś
    jest dopuszczalne. Chodzi mi dokładnie o to czy w taki projektach dozwolan
    jest inderencja w reprodukcje. Nie wiem jakie sa z tym zwiazane zasady, normy.


    4. zbyt duża odleglość pomiedzy obrazem i górną krawędzią - co powoduje
    "spadanie" obrazu


    Jak w punkcie drugim :)


    6. Czy Rembrandt napisał tą książke? Tak wygląda jakby rembrandt był autorem
    ksiażki a wydalo je wydawnictwo "David de Jong" - trzeba to poprawić

    7. Zastosowaleś 3 róźne fonty - ni jak nie odnoszące sie do tematu ksiazku i
    obrazu - powinieneś dać jeden - dwa fonty  i to najlepiej szeryfowe i
    należace do jednej grupy. Kolor foontów bardzo agresywny. Muszisz wiedzieć
    ze oko człowieka zawsze biegnie do punktów najwiekszego kontrastu - wiec jak
    patrze na ten projekt to widze pierwsze imie i nazwisko autora


    Jeśli chodzi o czcionki i wszytsko co jest z tym związane, to jest to dla mnie
     na razie "dziewiczy swiat"


    8. Zmieniłeś tytuł - taka ksiazka istniej i to byloby jej drugie wydanie


    Nieświadomie, miałem wrażenie że przez to będzie bardziej atrakcyjne, ale fakt
    pozostaje faktem, nie zastosowałem się do wytczycznych :)


    Użyj Corela lepiej niz Adobe PS - bedzie łatwiej, pobaw sie czcionkami,
    poszukaj nowych rozwiazań, sprawdz co buduje kompozycje a co ja niszczy.
    Niech przyświeca Ci jedna idea "Im prosciej tym lepiej" Zrób to cwiczenie
    jeszcze raz dla tego drugiego obrazu


    Tu w tym miejscu chciałbym podziękować za to że chcecie, chociaż jednak chyba
     bardziej pasuje , że chcesz poświęcać mi swój czas. W dzisiejszych czasach to
    nie jest takie oczywiste i normalne. W sumie długo nie mogłem znaleźć kogoś
    kto chciałby pomóc chociażby udzielając wskazówek. Tak zwyczajnie po prostu...
    Dziękuje.... i biore się do dalszej pracy nad kolejnym zadaniem:) wieczorem
    powinny juz być efekty.

    Pozdr
    Darek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Prośba o konstruktywną krytyke


     sam34-Darek wrote:
    Rafal <rafal_gr@vp.plnapisał(a):

    | O i już widać jakiś krok który można ocenić, więc oceniamy:

    | 1.Zrobileś efektowe tlo, które dziala bardziej na ososbe ogladającą
    | niż sam obraz. Mówiąc inaczej tlo jest bardziej konkurencyjne niż to
    | co jest ważniejsze - cyzli autoportret Rembrandta. Zgaś to tło -
    | musisz je stłumic

    Faktycznie, przeważyła tutaj chęć dodania czegoś od siebie ale
    jednocześnie nawiązującego do reprodukcji. Mam jednak nadzieje, że
    nie biorąc w tym przypadku pod uwage co powinno być mocniejszym
    akcentem w tym projekcie, tło nie jest takie najgorsze ?


    Wiesz prawda jest taka - jesli tlo wyglada dobrze na monitorze niekoniecznie
    bedzie dobrze wyglądało w druku. Ogólnie zasada jest taka ze jesli nie wiesz
    jak dany bajer - typu cien i gradient bedize dobrze wygladał po
    wydrukowaniu - to lepeiej tego nie rób. Przykladem są efektowne cienie pod
    literami w Corelu. Lanie wygladaja na monitorze a w druku już nie. Samo
    robienie gradientów to też sztuka - pewnie sam dojdziesz kiedyś do tego
    problemu:)


    | 3. Dlaczego zastosowaleś takie rozmycie krawędzi tło - obraz - ono
    | przeszkadza

    No tak, prawdopodobnie wynika to z dwóch powodów. Pierwszy to to że
    samo tło jest dość ostro rozmyte. Drugi być może wynika z tego że
    pozwoliłem sobie zaingerować w samą reprodukcje chcąc uzysakać efekt
    większej głębi. I tu w tym miejscu przyznaje że po czasie naszły mnie
    wątpliwości czy wogóle takie coś jest dopuszczalne. Chodzi mi
    dokładnie o to czy w taki projektach dozwolan jest inderencja w
    reprodukcje. Nie wiem jakie sa z tym zwiazane zasady, normy.


    Najcześciej nie modyfikujesz zdjęć - zwlaszcza obrazów:) Jedynie korekcja
    potrzebna do druku danego zdjecia.


    | 7. Zastosowaleś 3 róźne fonty - ni jak nie odnoszące sie do tematu
    ..............
    Jeśli chodzi o czcionki i wszytsko co jest z tym związane, to jest to
     dla mnie na razie "dziewiczy swiat"


    Wiec polecam przestudiowanie kilku dobrych ksiązek na ten temat - są
    dostepne w ksiegarniach - na prawde warto


    | 8. Zmieniłeś tytuł - taka ksiazka istniej i to byloby jej drugie
    | wydanie
    Tu w tym miejscu chciałbym podziękować za to że chcecie, chociaż
     jednak chyba bardziej pasuje , że chcesz poświęcać mi swój czas. W
    dzisiejszych czasach to nie jest takie oczywiste i normalne. W sumie
    długo nie mogłem znaleźć kogoś kto chciałby pomóc chociażby
    udzielając wskazówek. Tak zwyczajnie po prostu... Dziękuje.... i
    biore się do dalszej pracy nad kolejnym zadaniem:) wieczorem powinny
    juz być efekty.


    E tam- nie przesadzaj. Kazda osoba która tu dziala robi to dobrowolnie,
    jelsi masz wiedzie która mozesz sie podzielić to dlaczego nie? Przykladem
    super grupy dyskusyjnej jest pl.comp.dtp - nauczysz sie tam wiecje niz nawet
    na bardzo zaawansowanych kursach - wiec polecam śledzenie wątków

    Pozdr
    Rafal

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Macierz dyskowa ??


    Fazi wrote:

    Witam

    Potrzebuje wszelkiego rodzaju informacji na temat macierzy dyskowych. Sposob
    dzialania, podlaczenia producentow, firmy handlujace tego typu rzeczami.


    Najpierw o macierzach.
    Macierze dzielimy na
    a) software'owe
    b) hardware'owe
    c) fullware'owe

    Ad. a)
    Np. RAID w WinNT, pewna odmiana jest rowniez mirroring w NetWare.
    Inny przyklad to software CorelRAID (tak, TEN Corel!) - ale obecnie to
    historia.
    Zalety: cena - za male pieniadze mamy RAID x.
    Wady wydajnosc, brak tzw. flexibility.

    Ad. b) Inaczej "PCI to SCSI", dawniej EISA to SCSI
    90 % rynku macierzy (na sztuki, bo nie na dolary :-))) )
    Wiekszosc ludzi NIE ZNA innych macierzy.
    Jest to specjalizowany kontroler (karta) SCSI (o innych zapomnij, choc
    bywaly), zazwyczaj ma kilka kanalow (jesli dyski pracuja kazdy w
    oddzielnym kanale, to mowimy o macierzy ORTOGONALNEJ - jest drozsza, ale
    przy duzej ilosci dyskow wydajniejsza).
    Do kontrolera jest dolaczony software: drivery do systemu i
    oprogramowanie do zarzadzania macierza. Wiekszosc funkcji da sie jednak
    zrealizowac poprzez menusy BIOSu karty. Podstawowe funkcje to
    zdefiniowanie macierzy, ich reprezentacja dla systemu (widziane jako
    jeden dysk badz kilka itp.). Tutaj nastepuja nawieksze zmiany (postep?),
    widac najwieksze roznice pomiedzy modelami i producentami. Pamiec cache
    na takiej karcie (ostatnio duze ilosci) nie zawsze zadowalajaco poprawia
    jej wydajnosc, powinna byc PODTRZYMYWANA BATERYJNIE! (system dostaje
    info o zapisie na HDD a zapis jest w RAMie...).

    Ad c) Inaczej "SCSI to SCSI" oraz inne baaaardzo drogie.
    System widzi taka macierz jako zwykly (duzy) HDD, badz kilka dyskow,
    macierz stoi sobie obok, ma wlasny minisystem operacyjny (np AIX :-)))
    ), dyski wkladamy do macierzy. Czesto jest realizowany jako dyski do
    systemow mainframe'owych (wowczas na zewnatrz nie ma SCSI tylko kanaly
    ESCON, BUS'N'TAG, ostatnio FICON), rowniez jako SAN (Storage Area
    Network).

    Producentow jest wielu. Mozna ich podzielic na kilka kategorii.
    Producenci kart (macierze typu b) ): MYLEX, DPT (zle opinie), RZADKO
    Adaptec (chipy Adapteca wystepuja powszechnie na sterownikach
    macierzowych, cale sterowniki MACIERZOWE od Adpateca sa malo
    popularne.), inni znani, ostatnio sporo chlamu z Tajwanu.
    Sa rozwiazania firmowe (HP, Compaq, Dell, IBM), kazdy z grupy cos lubi,
    badz nie, bo jednemu nie zadzialalo, a drugiemu 4 serwery zadzialaly i
    dzialaja. :-))) IMHO nie nalezy sie tym kierowac, a czym nalezy, to juz
    temat na kolejne 2 strony maszynopisu. Czesto owe rozwiazania sa oparte
    na OEMach np. Mylexa.
    Czesc z tych firm i kilka innych oferuje rowniez rozwiazania z kat. c):
    Digital (obecnie Compaq) Storage Works, Sun (nie pamietam nazwy), IBM
    (duuzy asortyment), Comparex, Fujitsu, E=mc^2, StorageTek.
    Sa to juz rozwiazania naprawde drogie (setki tysiecy $$$), ale np. RAMAC
    oferuje pojemnosci rzedu 500-3000 GB, cache do 9GB, NVRAM kilka MB, 16
    kanalow ESCON, podtrzymywanie bateryjne RAMu, dwustronne zasilanie
    trojfazowe, macierze 13+2 lub 5+2 (awarii moga ulec 2 dyski NA RAZ !!!),
    hot spare'y wspolne dla kilku macierzy, drenowanie dyskow przeznaczonych
    do wymiany, wewnetrzna BARDZO SKUTECZNA kompresja dancyh. itd. itp.

    RAIDy.
    Macierz sie kupuje z dwoch powodow:
    Pierwszy to niezawodnosc, czyli odpornosc na awarie jednego (dwoch)
    dysku bez utraty danych. Jest kilka poziomow RAIDu 0,1,2,3,4,5 i szosty
    niestandardowy (kazdy go inaczej nazywa, numerujei implementuje).
    Druga przyczyna to WYDAJNOSC, zazwyczaj sporo wieksza od zwyklego dysku.
    Nalezy bowiem zwrocic uwage, ze przy pojemnosciach rzedu kilkunastu -
    kilkudziesieciu GB TANIEJ jest zastosowac mirroring (poj. dyskow 2n) niz
    macierz (poj. dyskow n+1), bo oszczednosc na dyskach jest zjedzona przez
    duzo drozszy kontroler. Ale jesze wydajnosc..

    Uff!

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: RĘKAWICZKA

    TK napisał(a) w wiadomości: ...


    :iola  wrote in message


    [...]

    :Ciekawy eksperyment. Bardziej od Waszych narzekań
    :przemawia do mnie milczenie tych wszystkich, którzy tej
    :"lepszej" starej wersji nie znają. Wiersz nie znalazł
    :zainteresowanych czytelników - a więc jest nieudany.

    Niekoniecznie milczenie musi oznaczać, że wiersz jest nieudany.
    Istnieją inne argumenty, które mogą przemawiać za milczeniem.
    Jeśli byłby naprawdę nieudany, z pewnością posypałyby się krytyki negatywne.
    Ten wiersz jest niezrozumiany. A to nie znaczy nieudany.
    Jest zagmatwany, nieczytelny, trudno domyślić się o co w nim chodzi.

    :Trudno, porażka. Czy pierwszej wersji powiodłoby się
    :lepiej na grupie? Może tak, może nie.
    :Natomiast sądzę, że w Waszych oczach każda nowa i
    :"ulepszona" wersja skazana chyba była na klęskę. Z
    :różnych powodów. Pierwszy związany jest zapewne ze
    :znanym faktem, że przyzwyczaiwszy się do jakiegoś
    :przeboju każdą nową wersję odbieramy w pierwszym
    :zetknięciu jak zgrzyt. To samo dotyczy remake'ów dobrych
    :filmów - choćby nie wiem jak się starały, większość
    :będzie wydziwiać: "a po co to tak, a dawniej było
    :lepiej, a ten aktor tu się nie sprawdza, a ta
    :czarno-biała wersja wyglądała szlachetniej" itp. Stare
    :wersje po prostu zagnieżdżają się w nas i egoistycznie
    :wydziobują wszelkich nowych przybyszy. Po drugie - nie
    :należy zdradzać tajemnicy kuchni i rzadko zaglądanie do
    :garów i wąchanie zlewów zaostrza apetyt. A tu tak
    :dokładnie było; kolejne wersje obnażają tajemnice
    :kuchni, odzierają wiersz z tej delikatnej magii,
    :pokazują dobitnie, że to tylko literki z którymi autor
    :może zrobić co mu się żywnie podoba. Czy nie mam racji?

    No... w pewnym sensie masz rację. Ale nie do końca. Gdybym przyznała, że
    "oryginał" (pozwól, że tak nazwę pierwszą wersję) jest lepszy tylko dlatego,
    że był pierwszy musiałabym jednocześnie przyznać się do braku obiektywizmu.
    A tak nie jest. Nie przyzwyczaiłam się zbytnio do tamtej "Rękawiczki", to
    nie był wiersz, z którym byłaby specjalnie zaprzyjaźniona. Żeby porównać
    wersje musiałam otworzyć dwa okna. Bez odrobiny sentymentu do oryginału
    czytałam oba wiersze. Podobało mi się tamto wzruszenie ramion, dlatego nie
    mogłam zaakceptować zastąpienia go kwantowym uśmiechem.
    Zresztą wiesz... może przyślesz tutaj wersję poprzednią, może
    obiektywniejsi:-) będą mogli ocenić. Oczywiście zrobisz jak uważasz. Ja
    myślę, że to byłby prawdziwy eksperyment. Pozostali uczestnicy grupy zostaną
    postawieni w sytuacji zupełnie odwrotnej niż ja, tzn. ich oryginałem będzie
    wersja druga.
    Spróbujesz?

    iola

    ps. Wcale nie narzekam;-)))

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Muzyka na flet - Diane Fahey

    Anetta D. <tunia@interia.plwrote in message



    Diane Fahey

                Muzyka na flet

    ____________________________________________

    Sybryci nauczyli niektóre ze swych koni tańczyć
    do dźwięków fletu. Skutkowało to nieraz zmieszaniem
    na polu bitwy.

    Bardziej niż błyszcząca bransoleta ze
    stłoczonych tarcz, ów czarowny blask
    odbity końskiej sierści dęba stanął
    i omamił wroga... A w ich uszach
    słodycz zwiewna wiatru zza wysokich drzew,
    wtedy żołnierz zawstydzony łamie szyk,
    na trzy, z lekkostopą bestią w parze
    złamać gardy trans gotowi,
    nieruchome gardy twarze, także włócznie
    czekające w mężnych dłoniach,
    jak kopyta zawieszone między
    decyzjami, obserwują jeźdźca
    i wierzchowca uskok, obrót i
    natchnieni idą w ślady - rozbrojeni
    przez obłędny widok, kiedy
    walca rżnie centaur.
    ------

    tłum. Jarek Łukaszewicz


    Cały Ty :) Pamiętasz, jak tłumaczyłeś Bukowskiego?

    as all my lovely women
    (wives and lovers)
    break like engines
    into steam of sorrow
    to be blown into eclipse;

    -------

    dupy moim wszystkim ukochanym
    (żonom i kochankom)
    pęknięte jak motory
    dymały aby odparować
    smutną ekliptyką

    ...a potem się zdenerwowałeś, gdy określiłem to słówkiem
    zaczerpniętym z Twej polish version? Jako tłumacz zdajesz
    się wierzyć, że dusza języka mieszka pod budką z piwem. W
    tym masz zapewne rację, jednakże tylko w odniesieniu do
    kubków smakowych ;).

    Jednego nie można odmówić Twojej fletowej partyturze:
    życia. W odróżnieniu od niektórych przysłanych tu
    propozycji, u Ciebie słychać zgiełk bitewny, a nie szelest
    papieru. Tyle że na tym stwierdzeniu wypadałoby zakończyć
    pochwały. Z tekstem obchodzisz się bezceremonialnie jak
    koniuszy ;). Gdyby blask miał dęba stanąć, autorka zapewne
    umiałaby nadać rzeczy słowo. I po cóż pisać, że słodycz
    wiatru jest "zwiewna"; to niby mogłaby być nieruchawa lub
    ociężała? A "errant" znaczy "obłędny"? (czyli slangowo:
    'niesamowity, wspaniały, ekscytujacy') Ten wiersz napisany
    jest językiem ździebko kostycznym, wiele wyrażeń zahacza o
    lub przynależy do stylu stricte formalnego, a gdyby
    autorka chciała, bez trudu znalazłaby kolokwialne
    odpowiedniki (immobilised, ambivalently). Czy to dobrze,
    że nie znalazła - nie tłumaczowi oceniać.

    Czyli ode mnie raczej trójczyna. A tak wewogle (i zupełnie
    szeptem): muzyka fletowa, jeżeli akurat nie gra Ian
    Anderson, mało mnie obchodzi. Przypiąłem się z dwóch
    powodów; pierwszy - żeby post przysłany przez "drogą a."
    nie stał taki samotny. A drugi? No, ciekaw jestem, jak (od
    strony technicznej) będzie wyglądała Twoja odpowiedź ;))

    Tomaszek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Szczęście ?


    TK wrote:
    Lonestar napisał(a) w wiadomości:
    <7ff9mt$fb@sunsite.icm.edu.pl...
    | TK napisał w wiadomości:

    | Nie zgadzam się. Nie ma takiego bólu, którego czas nie
    | potrafiłby zaleczyć. A wspomnienie o nim? Coś takiego
    | nie istnieje.
    | A szczęście? Staram się kolekcjonować piękne chwile a
    | potem w długie zimowe wieczory wyjmuję je, odkurzam i
    | przekładam do innej przegródki, niekiedy cmokając z
    | zachwytu nad jakimś szczególnie udanym egzemplarzem.
    Dla
    | mnie to właśnie jest szczęście; nie te chwile same w
    | sobie, bo gdy trwały - zwykle nie było czasu na
    | kontemplację.

    | Tomaszek

    | Nie zgadzam się. Jesteś niekonsekwentny w drugą stronę.
    | Dlaczego wspomnienie o szczęściu jest dla Ciebie
    szczęściem
    | a wspomnienie o bólu nie jest bólem? Upraszczając,
    gdyby rekin
    | odgryzał mi nogę też nie miałbym czasu na kontemplację.
    | Dlaczego jesteś taki pewny, że nie ma takiego bólu,
    którego czas nie
    | potrafiłby zaleczyć? Nigdy nie mów nigdy!

    | Pozdrawiam,
    | Lonestar

    Nie jestem niekonsekwentny w żadną stronę, tylko po
    prostu mam inne zdanie niż autor tego cytatu. Nie
    napisałem, że to brak czasu na kontemplację sprawia, że
    wspomnienie o szczęściu jest szczęściem; sprawia raczej,
    że chwilowe szczęście w danej chwili nie jest
    szczęściem. Poza tym - zwykle psuje mi nastrój
    świadomość żetosięzarazskończy; i niestety - zwykle tak
    jest. :-)

    Przykład z rekinem jest chybiony z dwóch powodów.
    Pierwszy: w cytowanym powiedzeniu chodzi oczywiście o
    ból psychiczny. Drugi: nie mamy receptorów fizycznego
    szczęścia na skórze i w mięśniach, więc co za
    porównanie.

    Moją pewność w sprawie bólu-boleści opieram na opinii
    słynnego amerykańskiego psychologa (pamiętam nazwisko,
    ale nie jestem pewien pisowni, więc przemilczę),
    światowego autorytetu w badaniach ludzkiej adaptacji do
    ekstremalnego stresu. Otóż przebadał on znaczną ilość
    przypadków (tak! dla niego to były po prostu
    "przypadki"...) skrajnych tragedii takich, jak śmierć w
    krótkim czasie dwojga nieletnich dzieci itp. i doszedł
    (ku swojemu zaskoczeniu) do wniosku, że NIE MA TAKIEGO
    BÓLU, KTÓREGO CZAS NIE POTRAFIŁBY ULECZYĆ. To tylko
    kwestia tego czasu; niekiedy i dwóch lat trzeba, ale
    zawsze wraca w końcu zdolność przeżywania radości,
    dostrzegania komizmu, śmiechu i ogólnie - cieszenia się
    życiem. Okrutne to może, ale i nieskończenie łaskawe
    prawo przyrody, prawda?

    Tomaszek


    Drodzy mężczyźni !
    Niezwykle mnie ucieszył fakt, że zacytowany przeze mnie fragment tak Was
    poruszył. Ja jednak interpretuję to zupełnie inaczej. Co więcej nie
    przekonują mnie badania (choćby największych autorytetów) sama bowiem
    znam ludzi, w których ból pulsuje przez całe życie, raz bardziej raz
    mniej dając się we znaki. Psychika ludzka jest tak złożona, że naprawdę
    nie warto generalizować. Dla mnie wspomnienie szczęścia nie jest
    szczęściem, bo "jedynym urokiem przeszłości jest to, że minęła". A kiedy
    rozdrapuję rany, to nor,alne, że boli...
    P.S. Wrażliwi faceci są ekstra, a wy wydajecie się takimi być.
    Pozdrowionka.
    Sylwia

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 207 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com