Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potencjał produkcyjny
Temat: Argumenty europrzeciwników.
Argumenty europrzeciwników.
Niejaki New York napisał, że przeciwnicy UE mają przynajmniej jakieś
argumenty, a zwolennicy tylko nadzieję, że będzie lepiej. Uważam, że nadzieja
w życiu to rzecz najważniejsza, bo bez niej życie traci sens, dlatego cieszę
się, że zaliczam się do tych, którzy jeszcze mają nadzieję i dlatego chcą
głosować na TAK.
Z ciekawości zajrzałem do wątku na NIE, żeby zapoznać się z tymi
reklamowanymi argumentami. Oto ich krytyczny przegląd:
- "Jestem na NIE i chcę sprowokować dyskusję."
Pominąwszy juz to, że prowokuje się zwykle kogoś (ewentualnie wymioty), a
dyskusję się rozpoczyna, chciałbym zauwazyc, że samo wyrażenie chęci
dyskutowania to trochę za mało. To tak jakby napisać: "mam cię w dupie i chce
o tym pogadać". Wypadałoby podać przynajmniej jeden powód. :-)))
- "Jestem na NIE.
Dyskutował nie będę bo nie mam ochoty :-))))))"
Oczywiście nikogo do dyskusji zmusić nie można. A postawa "nie bo nie" jest w
Polsce o tyle popularna, że nie wymaga podawania żadnych argumentów. :-))
- "Nie, nie natakich warunkach, Polska zawsze byla w Europie."
Pojawiły się wreszcie jakieś argumenty. Ale tylko pierwszy można potraktować
poważnie, choc niestety nie dowiemy się, jakie powinny być te "lepsze"
warunki wejścia. Drugi argument, że Polska zawsze była w Europie, to
sofistyka. Każdy przeciętnie rozgarnięty Polak wie, że geograficznie jesteśmy
w Europie, ale nie nad geografią będziemy głosować, ale nad przynależnością
do pewnej struktury europejskiej. Aż mi wstyd, że muszę komuś tak podstawowe
rzeczy tłumaczyć. :-))
- "Jestem na NIE. Nie na takich warunkach, nie z tymi liderami politycznymi."
I znów te "warunki". I znów bez konkretów. A jeśli już wspominamy liderów
politycznych, to jestem ciekaw, kto by nas wprowadził do tej Europy lepiej:
Andrzej Lepper, Roman Giertych, a może Bogdan Pęk? :-))) Poza tym takie
uzasadnienie przypomina mi opowiastkę o wnuczku, który na złość babci chciał
odmrozić sobie uszy. Nie muszę chyba przytaczać morału.
- (...)
Pisarstwo Henryka Kreuza, czyli sztuka dla sztuki, bo chyba mało kto ma
ochotę przekopać się przez jego cytaty. :-))) Może i są tam jakieś argumenty,
ale nie sposób się do nich dokopać.
- cały ciąg argumentów, z których przytoczę tylko te najzabawniejsze. Otóż
traktat europejski:
4.Nie gwarantuje ochrony zycia od poczêcia do naturalnej smierci, ochrony
rodziny i moralnosci. (sprzecznosc z Konstytucja RP) oraz podporzadkowuje
rezymowo cele i badania polskiej nauki (przy wplatach 70 mln euro,)
Traktat nie gwarantuje też dostępu do "Naszego Dziennika" i częstotliwości
radiowych dla Radia Maryja w Europie. To poważne niedopatrzenie i dziwię sie,
że nikt nie podniósł tego problemu. :-)))
6.Ogranicza
potencjal PRODUKCYJNY Polski. O 10%
W jaki sposób?
7.UE BÊDZIE MOG£A OGRANICZYC DOSTÊP POLSKICH PRODUKTÓW DO SWOICH PAÑSTW.
(art.43 Traktatu -zaprzeczenie wolnego handlu)
To mnie najbardziej ubawiło. Po pierwsze UE teraz także może ograniczać
dostęp polskich produktów do swoich państw.
Ale prawdziwym hitem jest dla mnie stwierdzenie, że Polska (jako członek UE)
będzie mogła ograniczyć dostęp polskich produktów do Polski (bo przecież
bedziemy państwem Unii). Tego faktycznie teraz nie możemy zrobić, a po
wejściu na pewno skotzystamy z tej możliwości. :-)))))))
8.Nie odwoluje siê do Boga I NIE NAWIAZUJE DO TRADYCJI CHRZESCIJAÑSKICH, co
jest sprzeczne z Konstytucja RP
Ciekaw jestem, gdzie w konstytucji jest napisane, że wolno nam wstępować
tylko do struktur mających tradycje chrześcijańskie i odwołujące się do Boga
oraz podpisywac traktaty zawierające takie właśnie odwołania. Gdyby tak by
tak było, to trzeba by rozwiązać wszystkie umowy międzynarodowe poza
konkordatem. Można i tak, ale utworzenie strefy wolnego handlu z Watykanem
raczej nie pomoże wyjść z kryzysu gospodarczego. :-))))
9.Nie zapewnia nienaruszalnosci dotychczasowych granic po wystapieniu z UE.
Nie rozumiem tej troski o granice. Na razie zamierzamy do UE wstąpić, a nie
występować. Poza tym sprawa ta jest regulowana prze umowy deustronne między
Polską a jej sąsiadami. I wystarczy.
10.Poswiadcza swoja nadrzêdnoscia i jednostronnoscia faktyczna utratê
suwerennosci przez Polskê.
To zależy jak się rozumie suwerenność.
- (...)
Liścik krążący po Internecie. Produkt czyjejś chorej wyobraźni i jesli dla
kogoś to jest argument przeciwko wejściu do UE, to prosze przyjąć moję
najgłębsze wyrazy współczucia. :-))
Dalej jest jeszcze zestaw historycznych porównań, z których niewiele wynika,
chyba że ktoś chce na siłę udowodnić jakąś spiskową teorię dziejów. Jezeli
więc tak wyglądają argumenty przeciwko UE, to ja już wolę pozostać przy
swojej nadziei. A jeśli wejdziemy do UE, to ja, za radą pana Heryka Kreuza -
zwolennika drobnej przedsiębiorczości, założę firmę zajmującą się przerzutem
przeciwników UE na wschód. Widzę, że będę miał liczną klientelę. Stawki nie
będą wygórowane, w końcu obie strony na tym zyskają. ;-))))))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
4 z
4 • Wyszukano 128 wyników •
1,
2,
3,
4