Re to: Konrad Brywczyński [Thu, 8 Dec 2005 07:43:28 +0100 ]:
| No u mnie zdecydowanie ponad 50, rzekłabym że tak nawet
| ze 3x50. Tyle że nie o moim mówimy ;)
Właśnie o tym.
Wiesz co oznacza słowo "powierzchnia"?... No to powtórzę,
że porównuję sobie powierzchnię tego jego mieszkania z tym
co mam tutaj żeby mieć jakąś orientację przestrzenną...
Zakładamy, że kupujesz mieszkanie tuż po studiach,
ok. 25 rż.
Tuż po studiach to chyba średnio jest za co?
Zegar biologiczny tyka i za 5 lat jest ostatni dzwonek
dla kobiety na urodzenie pierwszego dziecka (ryzyko
późniejszego raka piersi, itd.). 5 lat i zmiana mieszkania?
Nie wiem, nie praktykowałam, ja 26 mam wiesz... :)
No można, tylko w 5 lat mała szansa, że będzie Cię
stać na kupienie i urządzenie następnego, większego,
za gotówkę.
5 lat to kupa czasu, aczkolwiek tu się zgadzam. Ja się
właśnie gimnastykuję żeby skończyć budowę w przyszłym
roku i jak ceny widzę to mi wszystko opada ;
Tylko zauważ, że tego drugiego nie kupujesz od zera,
potrzebujesz gotówki na pokrycie różnicy między kwotą
za jaką sprzedajesz poprzednie i tą, za którą kupisz
następne. Prawda?
Więc kasa wyłożona na urządzenie pierwszego poszła psu
na buty.
Dlaczego? Sporą część wyposażenia przecież zabierasz
do nowego, a samo mieszkanie sprzedajesz - jeśli przez
to urządzanie podskoczył komfort mieszkania, to sprzedasz
drożej niż kupiłeś. Ceny mieszkań rosną a nie spadają.
Usmaż sobie befsztyki albo solidną porcję naleśniorów
bezzapachowo. Chyba że masz jakieś przemysłowe urządzenia
wentylacyjne, ale to jednak rzadkość.
Przemysłowych nie mam, befsztyków nie robię, ale owszem
- naleśniki uwielbiam a jakoś mi w całym domu nimi nie
waniaje...
Niektórzy jednakowoż organizują u siebie. Ekstrapolowanie
swoich zwyczajów na ogół nie jest szczególnie mądre
w kontekscie dyskusji o generalnych zasadach kupowania
i urządzania mieszkań.
Wiesz, wróżka nie jestem więc ciężko mi się odnosić do
czyjegoś stylu życia. Ja kolacji wigilijnych nie robię,
sporo osób które znam też nie robią, więc może teraz Ty
dla odmiany nie zakładaj od ręki że każdy kto takie
mieszkanie kupi będzie je robił ;)
| Zasadniczo od tego mam wnętrze kanapy... ;)
Jak zdąrzysz wrzucić.
Zajmuje to ok. 3 minut i jest zwykle wykonywane po tym,
jak się tyłek z tej kanapy zabierze...
Jak masz sypialnię, to możesz mieć normalne łóżko
i wystarczy wyrównać.
Dla mnie typowe łóżko to marnotrawstwo miejsca. Lubię
sobie poleżeć też w dzień z jakąś książką, a nie będę
przecież się przebierać jak do spania ;) więc pościel
na wierzchu mi raczej przeszkadza.
"coś zmienić" =! przestawiać ściany. IMO
Kwestia gustu, my tu właśnie przestawiamy ;
Wolisz przepieprzyć na urządzanie co 5 lat kolejnych
mieszkań?
Przepieprzam na to gotówkę którą mam, a to robi dużą
różnicę jednak. Pieniądze zarobione są właśnie po to
zarobione, żeby je wydawać. Normalne. A pieniądze
których nie mam służą co najwyżej do zarobienia tych,
które potem się wydaje.
| A kupowanie sobie mieszkania uważam za przepieprzenie
| - zysków z tego niet.
To zamieszkaj w przyczepie kampingowej.
Ale po co? Przecież właśnie po to się zarabia, żeby nie
mieszkać w przyczepie i nie wisieć na 30-letnim kredycie.
Kira
Re to: Konrad Brywczyński [Thu, 8 Dec 2005 07:43:28 +0100 ]:
| No można, tylko w 5 lat mała szansa, że będzie Cię
| stać na kupienie i urządzenie następnego, większego,
| za gotówkę.
[...]
Tylko zauważ, że tego drugiego nie kupujesz od zera,
potrzebujesz gotówki na pokrycie różnicy między kwotą
za jaką sprzedajesz poprzednie i tą, za którą kupisz
następne. Prawda?
No pewnie - rozumiem że liczysz na to że PYK! znajdzie się
równocześnie kupiec na Twoje mieszkanie i ktoś chętny sprzedać
większe... Nie bardzo widzę jak masz zamiar zmienić mieszkanie
bez brania kredytu. A koszty sobie robisz dużo większe, nie mówiąc
o "komforcie" przeprowadzki po paru latach...
| Więc kasa wyłożona na urządzenie pierwszego poszła psu
| na buty.
Dlaczego? Sporą część wyposażenia przecież zabierasz
do nowego, a samo mieszkanie sprzedajesz - jeśli przez
to urządzanie podskoczył komfort mieszkania, to sprzedasz
drożej niż kupiłeś. Ceny mieszkań rosną a nie spadają.
A kupujący stwierdzi 'a na co mi te kafelki jak ja chcę różowe?'...
No i sama piszesz: ceny mieszkań rosną. Więc dodatkowo bardziej
przepłacisz za tych powiedzmy 20m2 więcej.
| Usmaż sobie befsztyki albo solidną porcję naleśniorów
| bezzapachowo. Chyba że masz jakieś przemysłowe urządzenia
| wentylacyjne, ale to jednak rzadkość.
Przemysłowych nie mam, befsztyków nie robię, ale owszem
- naleśniki uwielbiam a jakoś mi w całym domu nimi nie
waniaje...
Jakoś gdy my sobie smażymy jakieś rzeczy to zapach się rozchodzi -
i tylko dzięki zamkniętym drzwiom kuchennym efekt w pozostałej części
domu jest minimalny... A nie muszę chyba pisać co by się działo przy
smażeniu mocno czosnkowych ślimaczków :
Być może jak ktoś sporadycznie smaży to może sobie pozwolić na
kuchniosalon - ale ja bym się na pewno na takie rozwiązanie się nie
zdecydował.
| Jak masz sypialnię, to możesz mieć normalne łóżko
| i wystarczy wyrównać.
Dla mnie typowe łóżko to marnotrawstwo miejsca. Lubię
sobie poleżeć też w dzień z jakąś książką, a nie będę
przecież się przebierać jak do spania ;) więc pościel
na wierzchu mi raczej przeszkadza.
Eee tam, jak jest pościel to jest milutko i miękko. A na pościeli
leży kapa, więc co za problem? ;)
| Wolisz przepieprzyć na urządzanie co 5 lat kolejnych
| mieszkań?
Przepieprzam na to gotówkę którą mam, a to robi dużą
różnicę jednak. Pieniądze zarobione są właśnie po to
zarobione, żeby je wydawać. Normalne. A pieniądze
których nie mam służą co najwyżej do zarobienia tych,
które potem się wydaje.
Przede wszystkim to pieniądze są środkiem, a nie celem. Jeśli bez
pogorszenia stanu domowego budżetu mogę sobie pozwolić na większe
mieszkanie pod warunkiem wzięcia kredytu, to nie widzę powodów by
tego nie robić. I np. mając 150k PLN wolałbym wziąć kredyt na 250k PLN
i wybudować sobie za to 150m domek na kupionej działce niż mając 150k PLN
mieszkać w 35-40m klitce, która i tak nie będzie się do niczego nadawała
jak przyjdzie rodzinę powiększyć...
| A kupowanie sobie mieszkania uważam za przepieprzenie
| - zysków z tego niet.
| To zamieszkaj w przyczepie kampingowej.
Ale po co? Przecież właśnie po to się zarabia, żeby nie
mieszkać w przyczepie i nie wisieć na 30-letnim kredycie.
Tylko jakoś nie widzę powodów by sobie życie uprzykrzać, rezygnując
z wzięcia kredytu :P
Pozdrawiam,
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu | | Użytkownik klus@poczta.onet.pl napisał:
| [..]
| | | Do kogo NALEZY stopa procentwoa?
| | Etratysci uwazaja ze do nich nalezy, natomiazst zwolennicy wolnego
rynku
| | uwazajaz ze kazdy ma prawo do wlasnej stopy procentowej, gdyz tylko
oni
| | wiedza co dzisija zjedza i co chcieli byz zjesc jutro.
| | Jesli nalezy do kazdego indywidualnie, to jak wplywa stopa procentowa
| | jednej osoby na druga?
| | Czy wplywa czy nie?
| | Jesli nie to dlaczego?
| | Jesli tak to dlaczego ?
| Jesli ja potrzbuje gotowki czyli zrzekam sie czesci przyszlej konsumpcji
| na rzecz obecnej to moje zapotrzebowanie wplywa posrednio na Twoja
| sytuacje bo moja sytuacje jest oferta dla Ciebie.
| Pieniadz jest zamiennikiem towarow, ktore mozna nabyc.
| Jesli ty potrzebujesz gotowki w celu konsumpcji, to znaczy potrzebujesz
| towarow,
| ktore chcesz skonsumowac.
| Ja Klus mam towary, ktore sam wyprodukowalem na ziemi,
| ktora pierwotnie zawlaszczylem.
| Udzielam Liberty pozyczki towarow konsumpcyjnych na procent.
| Te towary sa dodatkowa konsumpcja.
| Liberty konsumuje dotychczasowe towary i pozyczone.
| Czy Liberty sam nowych towarow nie mogl wyprodukowac?
Bardziej mi sie oplacalo kupic od Ciebie.
Jednak komus sie chce pozyczac i nie jest tego w stanie splacic,
piramida finansowa, w ktorej splata jest dokonywana przez
nowo wstepujacych, czyli nowo pozyczajacych.
| Zalozmy, ze Liberty sam produkowal towary wczesniej konsumowane
| lub otrzymywal je w formie wynagrodzenia.
| W jaki sposob Liberty zwroci towary pozyczone wraz z dodatkowymi
| (odsetkami)?
Zmniejszajac swoj przyszly kapital o kwote splaty kredytu z odsetkami.
A jak wartosc splat kredytow z odsetkami przewyzsza
kwote przyszlego kapitalu?
| Ta oferta Liberty doprowadzi i mnie i jego do bankructwa,
| gdyz Liberty jest potencjalnym bankrutem.
| Widac to?
Jezeli bylbys frajer i pozyczal mi ile dusza zapragnie a ja bym byl taki
typek co lubi pozyczac i nieoddawac to nasza sytuacja niewygladalaby
ciekawie.
Same kredyty hipoteczne w USA juz przewyzszaja national income USA.
I to wyglada nieciekawie.
Jezeli mialbym od Ciebie pozyczac kapital to nie po to aby go miec mniej
ale dlatego ze potrafilbym go lepiej zainwetowac niz pierwotny
wlasciciel.
Tylko dlaczego wielokrotnie pozyczamy ta samo zlotowke, USD?
| Oczywiscie milion pozyczek miliona Liberty, stworzy potrzebe splaty
| wiekszej ilosci pieneidzy niz ow milion Liberty ma.
| A dlatego, ze w obrocie od samych pozyczek pieniedzy nie przybywa.
| M0=const
| Miliony takich ofert tworza rynkowa stope procentowa.
| Milion pozyczek = np. M0 < miliona pozyczek do zwrotu z %.np. M0+%
| Jak to splacic?
Jezeli pozyczkodawca to frajer i pozycza na slepo to obudzi sie z reka w
nocniku. Jednak jesli ludzie dysponuja wlasnym kapitalem to znaja jego
wartosc !
Wiec system bankowy jest slepy?
Nie widac, ze splata kredytow jest finansowana przez nowe kredyty?
Takie rolowanie zadluzenia.
| Klus
Klus
POzdrowiam
Liberty
| | Użytkownik klus@poczta.onet.pl napisał:
| [..]
| Pieniadz jest zamiennikiem towarow, ktore mozna nabyc.
| Jesli ty potrzebujesz gotowki w celu konsumpcji, to znaczy potrzebujesz
| towarow,
| ktore chcesz skonsumowac.
| Ja Klus mam towary, ktore sam wyprodukowalem na ziemi,
| ktora pierwotnie zawlaszczylem.
| Udzielam Liberty pozyczki towarow konsumpcyjnych na procent.
| Te towary sa dodatkowa konsumpcja.
| Liberty konsumuje dotychczasowe towary i pozyczone.
| Czy Liberty sam nowych towarow nie mogl wyprodukowac?
| Bardziej mi sie oplacalo kupic od Ciebie.
Jednak komus sie chce pozyczac i nie jest tego w stanie splacic,
piramida finansowa, w ktorej splata jest dokonywana przez
nowo wstepujacych, czyli nowo pozyczajacych.
Zakladasz ze jesli ktos chce to dostanie i to jest przyczyna tego o czym
piszesz.
| Zalozmy, ze Liberty sam produkowal towary wczesniej konsumowane
| lub otrzymywal je w formie wynagrodzenia.
| W jaki sposob Liberty zwroci towary pozyczone wraz z dodatkowymi
| (odsetkami)?
| Zmniejszajac swoj przyszly kapital o kwote splaty kredytu z odsetkami.
A jak wartosc splat kredytow z odsetkami przewyzsza
kwote przyszlego kapitalu?
To pozyczkodawca zle zainwestowal swoje pieniadze, zapewne wyciagnie z
tego konstruktywne wnioski.
| Ta oferta Liberty doprowadzi i mnie i jego do bankructwa,
| gdyz Liberty jest potencjalnym bankrutem.
| Widac to?
| Jezeli bylbys frajer i pozyczal mi ile dusza zapragnie a ja bym byl taki
| typek co lubi pozyczac i nieoddawac to nasza sytuacja niewygladalaby
| ciekawie.
Same kredyty hipoteczne w USA juz przewyzszaja national income USA.
I to wyglada nieciekawie.
To jest problem tych ktorzy pozyczaja.
| Jezeli mialbym od Ciebie pozyczac kapital to nie po to aby go miec mniej
| ale dlatego ze potrafilbym go lepiej zainwetowac niz pierwotny
wlasciciel.
Tylko dlaczego wielokrotnie pozyczamy ta samo zlotowke, USD?
Bo mamy dzisiaj ulomny substytut pieniadza, pieniadz z definicji musi
byc w stalej ilosci a nie stalszy za pomoca interwencjonizmu.
POniewaz mamy dzisiaj zorganizowany system pieniezny oparty na monopolu
panstwa.
| Oczywiscie milion pozyczek miliona Liberty, stworzy potrzebe splaty
| wiekszej ilosci pieneidzy niz ow milion Liberty ma.
| A dlatego, ze w obrocie od samych pozyczek pieniedzy nie przybywa.
| M0=const
| | Miliony takich ofert tworza rynkowa stope procentowa.
| Milion pozyczek = np. M0 < miliona pozyczek do zwrotu z %.np. M0+%
| Jak to splacic?
| Jezeli pozyczkodawca to frajer i pozycza na slepo to obudzi sie z reka w
| nocniku. Jednak jesli ludzie dysponuja wlasnym kapitalem to znaja jego
| wartosc !
Wiec system bankowy jest slepy?
Oslepia go interwencjonizm bankow centralnych za pomoca regulowania
podazy i stopy %.
Nie widac, ze splata kredytow jest finansowana przez nowe kredyty?
Takie rolowanie zadluzenia.
To jest problem oceny ryzyka przez podmiot udzielajacy kredyt.
Klus
--
POzdrowiam
Liberty
On Thu, 10 Nov 2005 11:18:57 +0100, Oleg wrote:
| Nie tylko, mozna pozyczyc z zewnatrz,
| Przy okazji wydawania cos moze trafic do kieszeni :-)
Wiesz, dług zagraniczny można potem tanio wykupić i do kieszeni też wziąć:
FOZZ-bis :-))
Z tym FOZZ to ja mowiac szczerze nie bardzo wiem co tam faktycznie
nastapilo, bo cos mi sie wydaje ze media przesadzaja :-)
| Ale trzeba miec co sprzedac.
Ziemia odłogiem czeka... Prawa do tego i owego też mogą miliardy przynieść
(np. za licencję UMTS niemiecki minister finansów otrzymał w sumie 100 mld
DM od firm telekomunikacyjnych).
A zdazyly wplynac w calosci ? Pamietam ten przetarg .. przy takich
kwotach to przeciez zbankrutowac mozna :-)
| Obecnie Bundesschatzbriefe daja 5-6%, pozostale obligacje federalne:
| http://verbraucherschutz.wtal.de/bundeswertpapiere.htm
| miedzy 7,5-8% w skali 25-letniej..
| Hm, nie ma w tym jakiegos kruczka ?
Likwidacja, bo sprzedając te papiery tracisz %. Czyli musisz trzymać
Bundesschatzbriefe przez 7 lat, a pozostałe jeszcze dłużej, by korzystać z
wysokich %. Schuldverschreibungen można handlować na giełdzie, ale nie dają
one aż tyle % (z reguły 2-4%).
A tych Bun... nie mozna sprzedac/podarowac/odziedziczyc ?
I tak mi sie to wydaje duzo .. a jak pilnie potrzebujesz gotowki
to chyba mozna kredyt pod zastaw obligacji zaciagnac .. i czy
przypadkiem sie nie zarobi jeszcze ? :-)
| Nie ma z tego wyjscia, bo federacja nie bardzo ma juz co sprzedawac
| musi dojsc pewnego dnia do znacznej dewaluacji pieniadza,
| Ale odkad weszli w euro to nie da sie zrobic, albo bedzie grubsza
| katastrofa :-)
Da się - np. Niemcy do końca 2007 mogą przekroczyć granicę 3% dochodu brutto
nowego zadłużenia - wynegocjowane po wprowadzeniu euro.
Ale to nie oznacza od razu dewaluacji !
Jak sie zapozycza to jest dluznik - Niemiecki rzad, i sa wierzyciele.
Pozyczajac niemcy czyszcza rynek z euro, ktore zaraz rzucaja z
powrotem - wiec tu nie ma powodu do zmiany kursu.
Wydrukowac pustych euro im nie wolno.
Moga co najwyzej "zbankrutowac" - wtedy sie niektorzy posiadacze
ich obligacji uciesza - ale to nadal nie jest powod do zmiany kursu
:-)
Poza tym Bank Europejski może zdewaluować euro.
Inna sprawa, że Unia w takich warunkach
może nie przetrwać nawet kilku lat...
No - akurat unia w calosci moglaby sie z samej dewalucji ucieszyc,
tylko ze:
- kurs jest skomplikowanym mechanizmem rynkowym i proba manipulacji
moze sie kiepsko skonczyc - Soros juz kiedys Anglie tego nauczyl :-)
- za dewaluacja kursu przyjdzie wycofanie inwestorow z finansowania
europejskich deficytow, albo co najmniej wzrost stop procentowych,
co faktycznie moze unie rozsypac.
No to co - niech nam doplaca do autostrad, a potem postulujemy
obnizenie euro ? :-)
| Natomiast mozna:
| -zmniejszyc wydatki, [..]
Nic z tego: SPD dogadała się z CDU/CSU i - wbrew obietnicom wyborczym SPD -
nastąpi obcięcie odpisywania przez pracobiorców "odległościowego" (czyli
ryczałt za pokonanie odległości dom-praca w wys 30 centów za km odl. x 220
dni), kosztów utrzymania pokoju do pracy, doradcy podatkowego itp., a z
Przybedzie bezrobotnych doradcow :-)
drugiej strony - wbrew obietnicom CDU/CSU - nastąpi drastyczne podwyższenie
MwSt (VAT) do 20%.
A wydawaloby sie ze podatki maja juz ogolnie wysokie :-)
| niektorzy szepca o kolejnej wojnie...
| Bylo pomyslec pare lat temu i razem z Francja "pomoc" Amerykanom
| w Iraku :-)
Społeczeństwa na tym nie zarabiają, tylko koncerny wojskowe i naftowe.
Alez to wlasnie w trosce o spoleczenstwo - udzial w wojnie
spowodowalby spadek kursu euro, na czym wbrew pozorom spoleczenstwa
by zarobily :-)
Natomiast tamtym chodzi o wojnę w Europie... Wywołać ją - wbrew pozorom -
jest niezwykle łatwo.
Mowisz ? Kto sie ma bic i o co ? Wroclaw, Opole, Slask, Gdansk
mi tylko przychodza na mysl :-(
| Becikowe to bym natychmiast zwiekszyl 2-3-krotnie - dochody panstwa z
| tytulu podatku VAT za same pampersy dla dziecka, w rok sie zwroca -
| Ale ci wredni obywatele po samochod i pralke pojada do Niemiec :-)
Ale benzynę kupią tu.
Na gaz cholery przerobia, albo na opale beda jezdzic :-)
Pralkę i zabawki raczej też.
Zabawki kupia tu, ale to sa chinskie zabawki :-)
Jedne 1000 zl na duzo zakupow nie starczy, a sporo towarow
z niemieckich "wystawek" do nas przyjezdza i sie sprzedaje.
| Ale z chwila wprowadzenia zakazu odpisu z VAT zrobil sie podatek
| obrotowy. Jesli ETS podzieli ten punkt widzenia to moze byc ciekawie.
Nie rozumiem - nie wolno zabronić odpisu VAT na auta firmowe. Ktoś
ogranicza? W Polsce jest ograniczenie, lecz nie ogranicza ono imho prawa
przedsiębiorców - mogą kupić tańsze, odpisywalne... Wszystko powyżej to
"komfort prywatny" :-)
Ale to chyba piszesz o podatku dochodowym od firm - gdzie kiedys byla
granica 10k euro.
Natomiast mamy jeszcze VAT, gdzie nie decyduje cena a miarka, a
dawniej kratka.
Poza tym w Niemczech Umsatzsteuer = Mehrwertsteuer.
Ale dziala na zasadzie VAT.
J.