Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Powiedz czy jest raj
Temat: Nowe Pociągi tzw."Piętrusy"
> W roku 1985, czyli wtedy jak komuna chyliła się ku upadkowi
> sieć kolejowa byłą w najlepszym stanie w historii Polski. Miał
wtedy na prawdę
> europejski poziom. Świadczą o tym chociażby czasy przejazdów na
poszczególnych
> liniach oraz wiek taboru.
No tak, mówimy tu o rentowności, racjonalności ekonomicznej, itp, a
ten o wieku taboru i czasach przejazdu osiąganych za pieniądze z
wora bez dna, jakim był budżet socjalistycznego raju.
No to
powiedz: komu ten
raj przeszkadzał? Co sprawiło, że upadł
razem z innymi rajami demoludów? Co sprawiło, że nie dało się dalej
płacić za realne usługi fikcyjnymi pieniędzmi z budżetu wirtualnej
gospodarki?
Piewca komuny zza grobu się odezwał:)
> Powtórzę się. Grupą dotowaną jest transport indywidualny, gdyż
wożąc dupę
samochodem nie płacisz za utrzymanie dróg, a kolej dla odmiany nie
jest
dotowana, gdyz przewozy muszą zarobić na utrzymanie torów.
Wystarczy, czy
jeszcze kilka razy trzeba powtarzać?
A co za różnica ile razy powtórzysz to samo kłamstwo? I tak
pozostanie kłamstwem, a Ty tylko zrobisz z siebie większego durnia.
Jeżdżąc samochodem płacę takie podatki od paliwa, że budżet państwa
ma z tego dochody, a nie straty. I z tych dochodów państwo buduje
drogi. A płacąc za bilet nie pokrywasz nawet kosztów samych
przewozów na istniejących już liniach. Przykład ciągle obsługiwanej
i worzącej powietrze linii Radom-Drzewica dobitnie to pokazuje.
Płacąc za bilet nie płacisz także za tabor, bo ten często wprost
funduje przewoźnikom państwo lub samorządy, jak pokazują liczne
przykłady takich inwestycji. Zapisane w budżecie państwa wydatki na
infrastrukturę kolejową też są dowodem na to, że bredzisz pisząc o
pokrywaniu kosztów budowy tej infrastruktury z cen biletów. Dowodem
na to jest już to, o czym pisałem na samym początku: wyniki
finansowe spółek grupy PKP, ale przecież Ty nie potrafisz czytać ze
zrozumieniem. Potrafisz tylko bez wytchnienia wpisywać te same
brednie. To chyba jakaś lepperowska szkoła propagandy dla idiotów.
> a długi robią spółki kolejowe.
Ale przecież przedmiotem działalności tych spółek jest przecież cały
majątek PKP, infrastruktura przewozów kolejowych i same usługi
przewozowe. A więc ich długi są długami wynikającymi z (niektórych
tylko) uwarunkowań świadczenia tych usług. Skoro kierowców
indywidualnych chcesz obciążać kosztami budowy dróg, które przecież
są budowane dla wszechstronnej obsługi terenów zainwestowania, a nie
dla przyjemności wożenia się samochodem indywidualnym, to z jakiej
racji nie wliczasz w koszty przewozów kolejowych kosztów
funkcjonowania spółek PKP i ich długów?
> W mniejszej skali oczywiscie lepszy jest transport kołowy i tego
nie neguję. Mylisz podróże krótkodystansowe na terenie nie
zurbanizowanym z długodystansowymi oraz transport małych ilosci
towarów z dużymi.
Nie. To Ty mylisz te rzeczy porównując koszty zewnętrzne transportu
kołowego z kosztami zewnętrznymi transportu kolejowego. A ja właśnie
twierdzę, że ich porównywać nie można, bo dotyczą zupełnie odrębnych
rodzajów usług. Mówiąc, że koszty transportu kolejowego są niższe
niż kołowego, który ma zupełnie inną specyfikę i cele, to tak jakbyś
mówił, że jedzenie brokułów jest zdrowsze niż noszenie bawełnianych
koszulek. Niby tego nie negujesz, a jednak tak właśnie twierdzisz.
No i co to znaczy w tym kontekście, że transport drogowy jest
lepszy "w mniejszej skali"? Puknij się w czoło: jaką skalę
(częstotliwość, liczbę, sumę przebytych odległości) i proporcje
podróży przeciętny człowiek odbywa koleją i drogami (w tym
chodnikami budowanymi przecież razem z tymi drogami, a nie z liniami
kolejowymi)?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: 5 najukochanszych osob zgineło za jednym zamachem:
Cieszę się, że odpisałaś.To są moje radości.Każda nowa osoba na
mojej smutnej drodze jest radością.Ja mam 47 lat, ale b. lubie młode
pokolenie.Słucham teraz Markowskiego "
Powiedz czy jest
raj".Nie
umiem płakać nad sobą, ale dziś widziałam dziewczynkę w
wiadomościach po przeszczepie serca. Jej dwoje rodzeństwa zmarło na
wadę serca.Popłakałam się.Zawsze dostrzegałam ludzkie cierpienie
nawet wtedy gdy samej mnie nie dotyczyło.Gdy zmarł mojej koleżanki
mąż, ona odczuwała zazdrość. To nic złego my nie mamy wpływu na
uczucia tak naprawdę.Powiedziałam jej wtedy, że nie wiesz co mnie
jeszcze może spotkać.Za 7 lat zachorował mój mąż na chorobę
prowadzącą przez kalectwo do śmierci. Był wysportowany prowadzący
zdrowy tryb życia (były piłkarz).Dużym wsparciem był dla mnie wtedy
mój kochany 18-letni syn też piłkarz.Dźwigał ojca na plecach, gdy
przestał chodzić.Bywaliśmy na syna meczach. Mąż na
wózku.Gdy19.06.2005 dostał puchar Piłkarskie Odkrycie od
Świętokrzyskiego ZPN postanowiłam chodzić na jego wszystkie mecze.
Niestety ten był ostatni. 25.06 zginął przechodząc przez krajową E-7
z dziewczyną(ona została na środku drogi) Zabił go 3 lata starszy
pirat drogowy.Po miesiącu mąż już umierał w szpitalu.Zablokowałam
uczucia, aby pomóc mężowi w ostatniej drodze.Wciąż żyłam w
zaprzeczeniu. Niedawno popadłam w wielki smutek po odstawieniu leku.
Teraz jest lepiej. Nie wiem czy te słowa Cię nie męczą. Wiem Ty
jesteś dużo młodsz i takie wielkie cierpienie.Ja mając 24 lata
straciłam pierwszego syna.To było straszne. Ale nie wiem po jakim
czasie odzyskałam spokój.Też korzystam z pomocy psycholog,
psychiatry. Jeżdżę na rekolekcje.Byłam w Piotrkowicach u zakonników
3 dni.Mnie pobyt na cmentarzu nie pomaga. Ja nie widzę tam mojego
syna i męża, którzy byli pełni życia. Może dlatego, że pochowani są
w tym samym grobowcu. Nikt z nas tu nie będzie wieki. Ale ten czas
dany nam warto dobrze wykorzystać.Bardzo chciałabym Cię poznać.
Gdybyś była zainteresowana mogłabym Cię zabrać na wspaniały pobyt w
Świętej Katarzynie 3-dniowy od 11.04-13.04 2008.Tam są ludzie w
różnym wieku w różny sposób zranieni.To jest wspaniała terapia.Tam
czujesz wielką wspólnotę. Poznajesz wspaniałych ludzi.Nie czuje się
osamotnienia. Nie trzeba się modlić.To nic złego masz prawo do buntu
i żalu do Boga.Jestem przekonana, że byłabyś zadowolona.Jeśli
będziesz zainteresowana podaj swój e-mail
napiszę ci więcej.Mój e-mail:lidia18@onet.eu
Może mieszkamy gdzieś w pobliżu. Ja między Skarżyskiem a Kielcami w
Suchedniowie. Córka studiuje w Warszawie. Proszę odezwij się. Gorąco
cię pozdrawiam. Czekam .Lidia
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl