Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: powieści Sienkiewicza
Temat: Dyskusja nad listą lektur
Dyskusja nad listą lektur
Witam, jest to moja pierwsza wypowiedź na tym forum, jednak zwyczajnie nie
zdzierżyłem w obliczu słów Pana Ministra. Muszę się wywnętrzyć.
Jestem bezrobotnym absolwentem polonistyki. Nie czuję się kompetentny na tyle,
by dyskutować z Panem Ministrem na temat listy lektur (do czego, jak mniemam,
Pan Minister zachęca). Dlatego uwagi moje mają charakter li tylko osobisty;
tezy zawarte poniżej wynikają tylko i wyłącznie z mych własnych doświadczeń.
Co do
Sienkiewicza.
Będę szczery -
powieści Sienkiewicza to dobre czytadła, i tylko czytadła. Są
pisane doskonałą polszczyzną, stanowią jednak literaturę klasy B. Czy w
kanonie lektur w szkołach niemieckich znajdują się aż cztery
powieści Karola
Maya? A we francuskich - Aleksandra Dumasa? Śmiem wątpić.
Wszystkie książki
Sienkiewicza to książki z wyraźnym i prostym przekazem
ideologicznym - Polacy są narodem szlachetnym, do największych poświęceń
zdolnym w imię do Ojczyzny miłości. Nad wrogami ojczyzny (wewnętrznymi i
zewnętrznymi) odnoszą zwycięstwo faktyczne bądź też moralne (cenione znacznie
wyżej od tego pierwszego). "Czarne ludy", co to ich bać się trzeba i gromić,
bo tylko zabijają w bestialskim amoku i na cnotę ocalałych niewiast nastają
to: Ukraińcy, Arabowie, Turcy, Szwedzi, Niemcy, wszyscy poganie i innowiercy
(przypominam, że Janusz Radziwiłł przebrzydłym kalwinem był, zaś Bogusław na
modłę szwedzką się nosił). Miłość do kobiety zawsze szlachetna jest i
platoniczna, ustępuje jeno miłości do Boga i ojczyzny. W książkach
Sienkiewicza próżno szukać obiektywizmu, znaleźć za to można historyczne
nieścisłości.
"Quo Vadis" nie przeczytałem nigdy. Nigdy do gustu mi nie przypadło. Patrząc
na jego polską ekranizację stwierdzam, że chyba nic nie straciłem, nie oddając
się lekturze tego wiekopomnego dzieła. Skończyłem bez tego studia
polonistyczne. Czy Pan Minister uważa, że hydraulik polski, nie znający po
szkole zawodowej "Quo Vadis" (z bryku jedynie i z ekranizacji rzecz jasna),
będzie gorszym hydraulikiem czy gorszym Polakiem?
Będę szczery: większość uczniów, czy to szkół podstawowych, gimnazjów, czy
szkół ponadgimnazjalnych, po zakończeniu procesu edukacyjnego nigdy już po
książkę nie sięgnie. Dlatego, póki można, należy prezentować im możliwie jak
najpełniejszy obraz literatury polskiej i powszechnej (literatura polska
bowiem, wbrew częstemu przekonaniu, nie istnieje w próżni). Obraz ten zawsze
kaleki będzie i wykrzywiony bez Gombrowicza, Lema, Witkacego, Conrada,
Goethego, Kafki, za to z Dobraczyńskim (kim był Dobraczyński i co napisał, nie
wiem niestety - może przed egzaminem z literatury polskiej wiedziałem). To Lem
i Gombrowicz są znani i tłumaczeni w szerokim świecie, a nie
Sienkiewicz, o
którym słyszeli jedynie specjaliści od literatury (popularny za granicą to on
był na początku zeszłego stulecia).
Czy utwory literackie, które wymykają się jednoznacznej interpretacji, to
gorsza literatura? Czy każdy utwór literacki musi mieć wartką fabułę? Czy
liczy się to, jakiej narodowości, orientacji seksualnej, czy wyzwania był
autor danej książki albo wiersza? Wydaje mi się, że na te pytania Pan Minister
odpowiedziałby twierdząco.
PS. Usuwając z listy lektur "Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego, Ministerstwo
Edukacji Narodowej (ten przymiotnik należy zastąpić chyba słowem
"Narodowościowej") czyni z tą książką to samo, co cenzura Polskiej Republiki
Ludowej. Gratuluję powrotu do przeszłości.
PS 2, ironiczny. Proponuję usunąć z listy lektur także Mickiewicza i
Słowackiego (bo sekciarze), jak również wiersze Tuwima i Leśmiana (bo Żydzi),
Broniewskiego i Miłosza (bo komuniści) oraz Białoszewskiego (bo homoseksualista).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: proszę o odpowiedź - nowy spis lektur!
proszę o odpowiedź - nowy spis lektur!
Zainteresowani zapewne zauważyli pojawienie się nowej podstawy
programowej z języka polskiego (Rozporządzenia Ministra Edukacji
Narodowej z dnia 29 sierpnia 2008 r.) . Oceniam nową podstawę
programową niebezkrytycznie, ale jednak jako coć bardzo nam
potrzebnego i wielki krok w dobrym kierunku. Po obłędzie, jak
próbował nam wprowadzić minister Giertych, nowa lista lektur, która
jest istotą tej zmiany, wydaje się być o wiele bardziej przemyślana,
mądrzejsza i po prosty życiowa (pod tym względem bije ona także
wcześniejszą wersję listy lektur). Wreszcie przestanie mi spędzać z
oka koszmar pokroju czytanie 5
powieści Sienkiewicza i ani jednej
pozycji z grupy
powieści współczesnej. Czytanie pism nieznanych
bliżej w świecie literatury biskupów. Omawianie w liceum Quo Vadis,
co jest już w ogóle intelektualną kompromitacją. Co prawda mam
wrażenie, że w nowej ustawie próbowano pogodzić ogień z wodą i te
wszystkie giertychowskie wynalazki przesunięto do kanonu
nieobowiązkowego, ale jednak utrzymano w spisie, co pewnie ma
zamknąć usta pogrobowcom IV RP. Może to i sprytne – nieważne. Ja mam
dwa pytania natury formalnej i bardzo proszę odpowiedź kogoś
zorientowanego w prawie oświatowym – rozmawiałem już z kilkoma
polonistami i wszyscy się nad tym głowią, więc rzecz wydaje się
ważna:
- jak właściwie należy rozumieć pojęcie „literatura
przykładowa”? Czy jest to odpowiednik niegdysiejszego
pojęcia „lektura uzupełniająca”? Napisane jest, że nauczyciel może
wybrać lektury spoza tej listy. Czy mogę z czystym sumieniem wybrać
inne książki, a moi uczniowie na jakimś egzaminie nie pozostaną bez
omówionej lektury i nie będzie takiej awantury, jak przy tegorocznym
egzaminie gimnazjalnym?
- Poprzedni, giertychowski spis, obowiązywał obecne klasy IV i
V szk. podst., I i II gimnazjum, I i II liceum. Czy ta zmiana
dotyczy tylko ich? Czy tegoroczne klasy VI szk. podst. III
gimnazjum, III liceum realizują nowy spis lektur, czy tez jeszcze
starszą wersję, jeszcze minister Łybackiej?
Przepraszam, jeśli moje pytania są prostackie. Jestem tylko
polonistą i nie chciałbym czegoś pomylić podczas przebijanie się
poprzez te dzienniki ustaw. Przy okazji refleksja – nie wolno nigdy
więcej dopuścić do tego, aby o oświacie zaczął decydować ktoś
pokroju Giertycha, kto po 1,5 roku szaleństw zostawi nas z totalnym
organizacyjnym, prawnym i mentalnym bajzlem. Nie można tez nigdy
wybaczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu powołania kogoś takiego na takie
stanowisko.
Uprzejmie proszę o odpowiedź.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: pomocypomocy!
pomocypomocy!
Stanęli. Szlachta półkolem. Wołodyjowski i Bohun naprzeciw siebie. Wołodykowski, jako to człowiek w takich rzeczach wytrawny, choć młody, naprzód nogą piasek zmacał, czy twardy, po czym rzucił okiem naokoło, chcąc wszystkie nierówności gruntu poznać- i widać było, że sprawny wcale nie lekceważył. Przecie przychodziło mi mieć do czynienia z rycerzem na całą Ukrainę najsławniejszym. [...] Wiele sobie po owej walce obiecywał, bo albo śmierć sławną, albo równie sławne zwycięstwo, więc niczego się nie zaniechał, aby się godnym takiego przeciwnika okazać. [...] Zbadawszy dokładnie grunt, począł odpinać kurtkę. [...] Bohun poszedł za jego przykładem i zrzucili obaj wierzchnie ubranie,tak że pozostali tylk ow hajdawerach i w koszulach; następnie poczęli zawijać na prawej ręze rękawy.
Ale jakże marnie wyglądał mały pan Michał przy rosłym i silnym atamanie! [...] Zdawało się, iż to mały kogucik staje do walki z potężnym jastrzębiem stepowym. [...]
Świstnęły szable i ostrze szczęknęło w ostrze. [...] Bohun natarł z taką wściekłością, że pan Wołodyjowski uskoczył w tył kilka kroków. [...] Ciosy zlały się w jeden nieustający świst. [...] Furia watażki wzrastała: ogarniał go dziki szał bojowy- i parł przed sobą Wołodyjowskiego jak huragan- a mały rycerz cofał się ciągle i tylk osię bronił.[...]
Nagle poczuwszy za sobą wydmę zebrał się w sobie, [...] pochylił się, skurczył, przysiadł i rzucił całą swą osobą niby kamieniem w pierś Kozaka. [...] Watażka cofał się teraz, a mały rycerz poznawszy już całą siłę przeciwnika nacierał tak żwawo, że świadkom dech zamarł w piersi, [...] przysiadał i zrywał się, zmieniał w jednym mgnieniu pozycje, zataczał kręgi naokół watażki i zmuszał go do obracania się na miejscu. [...]
Wtem Kozak sztuką, najbieglejszym tylko szermierzon znaną, [...] dał cios od lewicy tak okropny, że pan Michał, jakby piorunem rażony, padł na ziemię. [...] Ale [...] padł umyślnie i [...] szabla Bohuna przecięła tylko powietrze, mały rycerz zaś zerwał się jak dziki kot i całą niemal długością ostrza ciął straszliwie w odkrytą pierś Kozaka. [...] Szabla wysunęła się z bezwładnych rąk Bohuna i padł twarz a na piasek, który wnet zaczerwienił się pod nim szeroką kałużą krwi.
Zadanie 1
Tekst ten jest:
a) opowiadaniem
b) sprawozdaniem
c) opisem
d) charakterystyką
Zadanie 2
Narrrator w tym tekście:
a) bierze udział w wydarzeniach
b) zna przebieg zdarzeń z relacji innych osób
c) jest wszechwiedzący, choć jest nieobecny w dziele
d) niezbyt dobrze orientuje się w przebiegu zdarzeń
Zadanie 3
Nagromadzenie czasowników w opisie pojedynku Wołodyjowskiego z Bohunem, służy:
a) obiektywnej ocenie zdarzeń
b) dynamizacji opisu
c) uwypukleniu cech bohaterów
d) wierniejszemu opisowi zdarzenia
Zadanie 4
Które zdanie zawiera błędną informację?
a) Pan Wołodyjowski nazwany został przez narratora "małym rycerzem" ze względu na swój niski wzrost
b) Bohun nie był biegłym szermierzem i nie potrafił dobrze władać szablą
c) Pan Wołodyjowski nie lekceważył przeciwnika i starał się poznać jego siłę oraz umiejętności władania bronią
d) Bohun przegrał pojedynek z małym rycerzem
Zadanie 5
Posługując się rzeczownikami podaj po dwie cechy Wołodyjowskiego i Bohuna.
Zadania 6
Wypisz z tekstu zdanie, w którym zawarte jest porównanie.
Zadanie 7
W jakim celu H.
Sienkiewicz posłużył się w akapicie 2 zdaniem wykrzyknikowym?
Zadanie 8
Wskaż zdanie, które jest fałszywe:
a) Juliusz Kossak wiernie odtworzył scenę pojedynku Wołodyjowskiego z Bohunem opisaną w
powieści Sienkiewicza
b) Obraz Kossaka jest dowodem, że często jedno dzieło jest inspiracją do tworzenia innego
c) W wielu szczegółach obraz Kossaka różni się od opisu zamieszczonego w
powieści Henryka
Sienkiewicza
d) Malarz uwagę widza skupia nie tylko na mężczyznach pojedynkujących się, ale także na szlachcie, która z uwagą obserwowała pojedynek
Zadanie 9 Który akapit w cytowanym fragmencie
powieści Sienkiewicza mógłby być koemntarzem do obrazu Kossaka?
a) 1
b) 3
c) 4
d) 5
Zadanie 10 Z podanych niżej związków frazeologicznych wybierz 2 i ułóż z nimi zdania złożone, które będą świadczyć, że rozumiesz znaczenie tych związków.
unieść się honorem, czynić honory, oddać honor, wyjść z honorem, splamić honor.
www.mat-fencing.co...i2007Kossak.jpg
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Słuchasz radia w sklepiku, płać artystom
Gość portalu: kola napisał(a):
> Tylko, ze (nie wiem, czy nie do konca dobrze to rozumiem):
> a) czemu placi sie za to wlasnosc kilka razy?
Placi sie kilka razy, bo za kazdym razem placi sie za co innego. na tym polega
roznica miedzy rzeczami a dobrami niematerialnymi.
> Po pierwsze - abonamant za "posiadanie" TV i radia - placi sie Panstwu, ktore
placi moskom w TV i radiu za odtwarzanie.
Abonament placi sie za posiadanie odbiornika i jest przeznaczony na tzw. misje.
To NIE JEST opłata za odtwarzanie muzyki (innych utworow, itp.).
> Po drugie - placi sie czterem organizacjom, ktore placa
> Panstwu, ktore placi artyscie za to, iz rzeczone radio czy TV puszcza dany
> utwor.
Płaci sie 4 OZZ, ktore przekazuja pieniadze bezposrednio swoim czlonkom, bez
posrednictwa panstwa. TV lub radio placa za nadawanie muzyki.
> Po trzecie - radio placi organizacjom, ktore placa Panstwu, za to, ze
> radio odtwarza dany utwor.
J.w. tu nie chodzi o oplate za odtwarzanie, tylko za nadawanie.
> Po czwarte - jesli - co sie ostatnio wogole nie
> zdarza - kupie plyte -place i artyscie, i dystrybutorowi i Panstwu (ze nie
> wspomne ze i dystrybutor i artysta placa Panstwu standardowe oplaty).
Ani dystrybutor, ani artysta nic panstwu nie placa (poza podatkami). Kupujac
plyte zyskujesz tyle, ze mozesz jej posluchac samemu, albo w gronie bliskich
znajomych.
> W dupe bazie - czy ktos moze za mnie to przesledzic??? Bo ja sie pogubilem.
???
> b) ile taka naprawde z tych pieniedzy trafia do artystow? Moze inaczej - ilu
> bidny szarpidrut czy inna lola utrzymuja darmozjadow?
O tym problemie juz pisalem powyzej. W artykule jest info, ze tzw. repertycji
podlego 80 % wplywow, ale nie wiem na ile jest to zgodne z rzeczywistoscia i
jak rozdzielane sa te pieniadze.
> Prawo dotyczace wlasnosci intlektualnej powinno byc STANOWCZO przeredagowane
> i to bez udzialu organizacji, ktore nic nie robiac, pompuja z tego wysokie
zyski.
Napewno masz racje, ale zadna zmiana nie spowoduje, ze nagle nie trzeba bedzie
placic za odtwarzanie muzyki, zareczam ci.
> Jak jest w przypadku dziel sztuki? Placi sie muzeum za ogladanie, wydawcy
> albumu za zamieszczenie reprodukcji, Panstwu, ktore w ramach standardowego
> podatku ma niby dzialke zarezerwowana na kulture. Czy jest to tez bardziej
> rozbudowane?
W przypadku dziel sztuki placi sie za wzystkie czynnosci, ktore wymieniles, a
ponadto za kazda kolejna sprzedaz oryginalu dziela sztuki. Placi sie tylko
artystom, chyba ze prawa autorskie do utworow juz wygasly, wtedy placi sie na
tzw. Fundusz Promocji Twórczości, ale te oplaty sa nizsze. Ta ostatnia zasada
dotyczy zreszta wszystkich utworow, a nie tylko dziel plastycznych (np. za
wydanie
powiesci Sienkiewicza, czy Pan Tadeusz).
> P.S. TV nie ogladam - bo to shit, radia slucham tylko via Internet - i to nie
> polskiego. Tego, co proponuja nasze srodki masowego razenia - z pewnoscia w
> zdecydowanej wiekszosci wypadkow obawialbym sie nazwac "wlasmoscia
> INTELEKTUALNA"
Twoje obawy sa jak najbardziej na miejscu. Bedac scislum trzeba powiedziec, że
muzyka nie jest wlasnoscia intelektualna, tylko przedmiotem takiej wlasnosci. A
powoznie, to wartosc artystyczna utworu, czy wykonaninie ma znaczenia dla
zakresu ochrony (pod warunkiem, ze mamy do czynienia z utworem).
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Potrzebuje tlumaczenia... Prosze o pomoc.
tetrader napisał:
> Oki niech będzie twoja wersja... Ale nie pozostawie bez komentarza.
>
> Mianowicie dlaczegoż ubi nie miało by znaczyć zarówno gdzie jak i dokąd.
> Dlaczegoż quo nie miało by znaczyć i gdzie i dokąd ?? Tu ważny jest kontekst (w
>
> tej sprawie zalecam zajrzeć np. do słownika Sondla).
Przede wszystkim nie Sondla, tylko Sondela. Po drugie, sam słownik nie
wystarczy, żeby móc cokolwiek poprawnie po łacinie napisać. Potrzebna jest
jeszcze znajomośc składni oraz stylistyki łacińskiej. Gdybyś zgłębił meandry
łaciny, wiedziałbyś, że jest wyraźne rozróżnienie: "ubi?" pytamy, jeśli chcemy
zapytac o miejsce, czyli gdzie ktoś/coś się znajduje. "Quo" natomiast pojawia
się przy czasownikach ruchu i służy o pytania o kierunek. Czyli np. "dokąd
idziesz". Przypomnij sobie zresztą tytuł
powieści Sienkiewicza - no i jak jest
"quo vadis" czy "ubi vadis"?
>
> Nie za bardzo zrozumiałem coniunctivusa a pewnie wypływa to jakoś z następstwa
> czasów, bo jeżeli nie to dlaczego mieli byśmy mówić "nie ważne gdzie byś
> był" ?? a przecież pan, który pytał podał formę bardziej podchodząca pod
> przeszły dokonany. Może za mało wiem, może zamało umiem; prosiłbym o jakieś
> dokładniejsze wyjaśnienie w tej sprawie.
Nie zrozumiałeś użycia Coniunctivu, bo, jak widzę, o składni łacińskiej masz
pojęcie mizerne lub żadne. Con. w łacinie wystepuje, oglednie mówiąc, w dwóch
sytuacjach: jako Coniunctivus "możliwościowy" [w modusach i niektórych funkcjach
Con. zd. głównego], oraz, w większości przypadków, jako Coniunctivus nazwijmy go
obliquus, czyli jako tryb wymuszony przez spójnik zdania podrzędnego. Tu kłania
się zasada Consecutio temporum i składnia zdań pytajnych zawisłych, o których
zresztą już Ci pisałam. Polecam lekture Gramatyki opisowej języka łacińskiego
Wikarjaka.
> Utilis-is-e/Inutilis-is-e mają jak najbardziej znaczenie prawidłowe (oczywiście
>
> wedle mnie). Oto znaczenia samego Inutilis-is-e:
>
> -bezużyteczny, nieprzydatny,
> -szkodliwy, zgubny (sibi in utilis – taki, który sam sobie szkodzi),
> -bezsilny, bezskuteczny, daremny,
> -bezpodstawny,
> -nieważny,
> -niezdolny do skutecznego działania.
> (Por. Słownik łacińsko-polski, Janusz Sondel, Kraków 2003)
>
> Przyświecał mi interes znalexienia takiego przymiotnika, który miał by podobną
> forme w zaprzeczeniu.
Popełniasz błąd powszechny wśród osób, które o stylistyce łacińskiej pojęcia nie
mają: starasz się przetłumaczyć zdanie słowo w słowo, zupełnie lekceważąc fakt,
że polski i łacina to dwa różne języki, z których każdy posiada swoją gramatykę,
składnię i stylistykę. Czyli piszesz polskie zdanie łacińskimi wyrazami. To, że
znalazłeś w piątym znaczeniu w słowniku nakierowanym na łacinę późną pasujące Ci
znaczenie przymiotnika - o niczym nie świadczy. Do stylistyki łacińskiej
niezbędny jest słownik spacjalistyczny (Bielikowicz, Winniczuk od biedy), oraz
inne źródło, które obok podania znaczenia uwzględnia jeszcze kontekst, epokę i
autora. Czyli OLD Glare'a, nasz rodzimy Plezia, a najlepiej Thesaurus Linguae
Latinae. Czyli, jeszcze dokładniej tłumacząc, jeśli już znajdziesz jakieś słowo,
które Tobie pasuje, to potem powinieneś sprawdzić, czy jakiś klasyczny autor
łaciński użył tego słowa w tym konkretnym kontekście. I tu nie ma żadnego
"widzimisię", czy "mnie się zdaje".
No koniec tych korepetyczji, długa droga przed Tobą, jesli kiedykolwiek chcesz
coś napisać po łacinie, a nie po łacińskiemu.
>
> Ale wczale nie jest tak, że myślę sobie, że kupiwszy słownik za 130 zł
> pozjadałem wszystkie rozumy; dziękuje pieknie za uwagi
To nie jest starej daty Twoje zainteresowanie łaciną. Ja swój kupiłam w czasach,
kiedy kosztował 75 zł :)
I na koniec - pamiętaj, czego uczył dziadek Cyceron: cuiusivis hominis est
errare, nullius, nisi insipientis, in errore perseverare.
voluptas latinissima ;)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Giertych: Sienkiewicz musi wrócić.
Giertych:
Sienkiewicz musi wrócić.
wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8894773&rfbawp=1180641191.256&ticaid=13d7d&_ticrsn=3
Powieści Sienkiewicza muszą stać się znowu lekturami obowiązkowymi -
powiedział wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. Dodał, że nad
innymi elementami opublikowanego przez MEN projektu rozporządzenia
zmieniającego kanon lektur będzie jeszcze trwała dyskusja.
Minister edukacji wyjaśnił, że projekt został skierowany do konsultacji
społecznych i nie wiadomo jeszcze jaki będzie miał ostateczny kształt.
Powieści Sienkiewicza mają jednak zagwarantowane miejsce na liście lektur.
Można dyskutować, można się jeszcze zastanawiać, ale z przywrócenia
Sienkiewicza do szkół nie ustąpię. Prędzej ustąpię ze stanowiska (ministra)
niż z tego, żeby przywrócić Henryka
Sienkiewicza polskiej młodzieży -
podkreślił.
Zdaniem Giertycha, w kanonie lektur muszą znaleźć się
powieści: "W Pustyni i
w Puszczy", "Potop", "Krzyżacy" i "Quo Vadis". To są cztery podstawowe
książki, które stanowią archetyp, absolutny, ścisły kanon kultury i które
wycięto z kanonu lektur za czasów rządów Unii Wolności i SLD - powiedział.
Komentując zamieszczoną w czwartkowej "Gazecie Wyborczej" publikację na ten
temat zarzucił jej autorom, że nie protestowali przeciw zmianom w kanonie
lektur dokonywanym przez jego poprzedników.
Jak przychodziłem do ministerstwa żadna książka
Sienkiewicza nie była
obowiązkowa. Jakoś Adam Michnik nie protestował, kiedy pani Łybacka wycinała
Sienkiewicza z kanonu lektur (...) Jak słyszę głos pana Michnika, który
lamentuje, że się to przywraca, to mam wrażenie, że wycięcie
Sienkiewicza
było intencjonalnym działaniem w celu skrzywienia podstaw patriotyzmu
polskiego - ocenił.
Dodał, że lista lektur musi też być uzupełniona o publikacje związane z
papieżem Janem Pawłem II. Byłoby czymś absurdalnym, gdybyśmy dzieciom i
młodzieży nie mówili o największym z Polaków, czy to w książkach o nim czy
też w książkach jego autorstwa - podkreślił.
Ponadto, jego zdaniem, kanon lektur szkolnych wymaga uzupełnienia o najnowsze
dzieła, ponieważ opiera się w dużej mierze na literaturze
dziewiętnastowiecznej i z początku dwudziestego wieku.
Jak wyjaśnił Giertych, to właśnie fakt dodania nowych pozycji zmusił
przygotowujących listę ekspertów do usunięcia niektórych lektur. Zawsze można
postawić argument, że wykreślenie czegokolwiek jest uszczerbkiem dla kultury,
ale (...) nie można dzieciom tylko dokładać ciągle lektur, bo nie będą w
stanie tego przeczytać - tłumaczył.
Przyznał, że on sam wolałby np., żeby chociaż fragmenty Dostojewskiego
pozostały jednak w kanonie lektur. Jak dodał ta i inne propozycje będą się z
pewnością pojawiać podczas konsultacji społecznych. Na pewno będzie dużo
uwag. Dopiero po zebraniu tych uwag będziemy nad tym siedzieć, zastanawiać
się i dopiero będą podjęte decyzje - zapowiedział minister.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Mieczysław Geniusz -155 rocznica urodzin.
Kim był Mieczysław Geniusz?
Urodził się w miejscowej rodzinie szlacheckiej ,pieczętującej się
herbem Ogończyk, o bogatych tradycjach patriotycznych.Dziad jego był
żołnierzem napoleońskim.Mieczysław posługiwał się francuskim ,
angielskim,włoskim i arabskim językiem.Na emigracji dorobił się
prawdziwej fortuny.Jego majątek przed pierwszą wojną mógł być
szacowany na przeszło 400tyś funtów, nie licząc udziałów w akcjach
Kompanii Sueskiej.W Bibliotece Narodowej w Warszawie jest zachowany
jego pamiętnik.Także w Kurniku pod Poznaniem są liczne jego listy i
szereg publikacji.W swoim życiu zetknął się z wieloma wybitnymi
Polakami.Przebywając na urlopie w Zakopanem w 1894 roku poznał
Sienkiewicza ,Tetmajera ,Karłowicza.Witkiewicza,hrabiego Zamoyskiego
i niemal wszystkich Młodopolaków.Prawdą jest ,że stał się
pierwowzorem inż. Tarkowskiego z
powieści Sienkiewicza W pustyni i
puszczy. Prowadził korespondencję z synem Adama Mickiewicza-
Władysławem i własnym sumptem wydał utwór jeden Wieszcza po
arabsku.Był gorącym patriotą i interesował się sprawami Ojczyzny , a
w listach często o naszych Raczkach pamiętał i strony te wspominał.
W momencie gdy zdało się ,że nadchodzi czas wojny narodów o którą
modlił się Wieszcz W księgach Pielgrzymstwa i pojawia się sposobność
odbudowy Ojczyzny włączył się do debaty nad przyszłym jej ustrojem i
miejscem w świecie . Widział Polskę jako monarchię. Promował myśl o
Stanach Zjednoczonych Europy pod polskim przywództwem.Analizował
stan ziem polskich pod zaborami: Galicja miała dać kadry – z uwagi
na wolność szkół polskich.Zabór pruski –konkurencji w przemyśle i
handlu nas nauczył Najbardziej zatroskany był stanem zaboru
rosyjskiego.Stosunki tam panujące określał jako azjatycko-
mongolskie. Za bliższe europejskim uważał odnoszenie się szejków do
fellachów w Egipcie niż rosyjskiej i podległej jej administracji w
Królestwie Polskim do polskich włościan.Pisał , że spustoszenia po
tym zaborze nie da się naprawić i w sto lat
pewnie.Pijaństwo ,demoralizacja z jaką nasi się spotykają w carskich
sołdatach przenoszą potem na grunt społeczny.Donosicielstwo ,
służalstwo ,łapownictwo-słowem bakszysz przez Geniusza
określane ,rozpusta i wszechwładza, ciągnących z całej Rosji za
posadami , typów spod ciemnej gwiazdy , panoszenie się cerkwii .
Określał to jako chorobę za sprawą Rosjan , która nas długo toczyć
będzie.Szacunek większy do Wielkorusów przejawiał .Zło widział w
czymś co określał jako prawosławne chachłactwo.Pozbawieni korzeni,
często zrusyfikowani Polacy, żerowali na biedzie i ciemnocie.
Z pewnością odegrałby dużą rolę w Niepodległej , jednakże śmierć w
1920 roku nie pozwoliła dopisać kolejnego rozdziału do jakże
pięknego acz tragicznego życiorysu największego choć zapomnianego
Raczkowiaka.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Niepotrzebna Polakom historia Polski
ad vocem
Wiem, że wymiana zdań z panem Dylewskim do niczego nie prowadzi, ale zrobię
to... trochę dla Zielonegojarka :-)
Po pierwsze jestem zaszokowana określeniem ZD, że odebrałam mu człowieczeństwo.
To jakieś potworne nadużycie! Ja tylko z Panem dyskutuję - jako adwersarz. Fakt,
nie podobają mi się ani pana poglądy, ani metody, które polegają na negowaniu i
obrażaniu wszystkich za wszystko. A jednak nie wymyślam wyrafinowanych
przezwisk, nie wysyłam na drzewo ani żadne kominy, nie używam wulgaryzmów.
Odnoszę się tylko i wyłącznie do Pana własnych słów napisanych tu, na forum.
Teraz pomstuje pan na mnie: "Ta niemila kawka pisała o moim brudnopisie". Oto
źródło mojej wiedzy o owym brudnopisie:
Re: samoobrona pomoże Z.Padlewskiemu IP: *.plock.mm.pl
Gość: zenon dylewski 30.03.06, 18:49 zarchiwizowany
(...)Pozwolą tym, którzy przejmą
moją prace na analizę stosunków międzyludzkich danego okresu. Ujął to
doskonale prof. Krajewski z Rypina, który w liscie do mnie, "przyłożył"
profanowi... czy to ksiązka?, czy materiał do niej... odpowiedziałem; dla mnie
książka a dla pana MATERIAŁ do ksiązki."
Fakt, że słowo MATERIAŁ zamieniłam na BRUDNOPIS, bo tak to zapamiętałam, a
przecież nie wertuję co chwila pańskich wpisów, niemniej jednak sens został
zachowany.
Do krytykowania pana i dyskutowania z nim sam pan dał prawo, decydując się pisać
na forum. Forum nie służy przekazywaniu prawd objawionych przez ZD czy
kogokolwiek, ale dyskusji, ścieraniu się różnych racji. Nie ma pan więc
najmniejszego prawa wypłakiwać się na to, że ktoś myśli inaczej, a nawet że nie
okazuje nawyższego szacunku dla pana działań.
Chcę panu też powiedzieć, że nie ma pan monopolu na patriotyzm. Pan chciałby go
oprzeć na nieco fałszywej historii. Fałszywej, bo karmiącej się bardziej mitami
niż faktami. Fałszywej, bo bezkrytycznie gloryfikującej obraz bohaterskiego
Polaka bez skazy. Nie ma tak dobrze, i w przeszłości, i teraz było i jest wiele
zła wyrządzonego przez naszych rodaków. Były zdrady, nieprawości, zwykłe
łajdactwo, utracjuszostwo, nietolerancja, głupota. I szlachta, która dla pana
stanowi żródło narodowego ducha, nie była od tych przywar wolna. Inaczej nie
mielibyśmy w historii rozbiorów, upadków, rokoszy itp. To zresztą każdy wie. Ale
z tej wiedzy - o tym złym - powinna wynikać nauka najważniejsza dla tych, którzy
tu i teraz; na zasadzie przestrogi. Głupcem jest ten, kto historii uczy się z
powieści Sienkiewicza czy dzieł romantyków, a to niestety najbardziej powszechna
"wiedza".
Oczywiście nie brak w naszej przeszłości bohaterów, a tym cześć i chwała. Tylko
nie wolno na siłę kazać komuś klękać, czcić, opłakiwać, bo bat jest najgorszym
środkiem dydaktycznym.
Co do wirtualnych relacji między nami: pana niechęć (mówiąc najbardziej
oględnie) zaczęła się wtedy, kiedy poradziłam panu, by poszukał pan redaktora
swoich prac i zamiast użalać się i jęczeć w końcu wydał swoje ksiązki. To samo
zresztą radzi panu teraz Zielonyjarek. Od tej pory oskarża mnie pan a to o to,
że pana inwigiluję (???), a to że pracuję w komórce powołanej do zwalczania
Zenona Dylewskiego, a to że jestem dawnym SB-kiem, mam kontakty z milicją,
której jestem dobrze znana, zbieram prywatnie od VIP-ów informacje na pana
temat, jestem Żydówką i wiele innych przedziwnych historii, z których ANI JEDNA
nie jest prawdziwa. To naprawdę nieważne, kim jestem, a jeśli zdarzy się nam
jeszcze kiedys "rozmawiać", proszę komentować moje słowa i poglądy, a nie moją
osobę. Tu, na forum, nie ma znaczenia, czy jestem garbata czy prosta, chuda czy
gruba, stara czy młoda, żebraczka czy milionerka, starozakonna czy członkini
kółka różańcowego.
I na koniec: nigdy nie dałam panu w mordę, a jeśli tak pan się poczuł, to już
wina tylko i wyłącznie pana kompleksów.
PS. Współczuję, że choruje pan na jaskrę. O diagnostyce i leczeniu w Płocku
można przeczytać tutaj
miasta.gazeta.pl/plock/1,35710,3646085.html
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Niemcy w nowym swietle
>wzburza mnie tylko fakt, ze Krzyzacy sa lektura obowiazkowym w Polsce i jak
>sie ja omawia, to nauczyciele
powiesc ta traktuja jako prawde historyczna,
Hmm... a to z dziwnyi nauczycielami mial Pan do czynienia, bo ja ucze w szkole
i jakos nie zdarzalo mi sie, bym traktowal ja lub uczniowie
powiesc Sienkieicza
jako prawde historyczna. Jak wspomnialem wczesniej, juz w skzole podstawowej,
uczniowie wiedza, ze najwazniejsza cecha literatury jest fikcja literacka. Poza
tym, niech Pan pamieta, ze leckja jezyka polskiego, to nie lekja hisotrii.
Jeszcze nie spotkalem sie z nauczycielem polskiego, ktory omawialby
powiesci
Sienkiewicza w kontekscie prawdziwości historycznej. Najwyrazniej ma Pan inne
doswiadczenia. Ale wspolczenie jest nieco inne podejscie do
literatury. "Balladyny" tez nie traktujemy jako tekstu o najezdzie Niemcow na
Polakow itp.
Wbrew pozorom, z tego co Pan mowi, literatura nie sluzy do wzmacniania
nienawisci miedzy narodami. Wrecz przeciwnie, urazliwia ludzi na problemy,
czyni ich tolerancyjnymi. Wiedzial Pan, ze Mickiewicz, kiedy Polska byla pod
zaborami, mial przyjaciol w Rosji? Ze ojciec Krasinskiego byl oficerem w armii
carskiej? A czy to znaczy, ze byli zdrajcami? Zycie nie jest proste, swiat nie
jest czarno-bilay, niemiecko-polski, jak Pan to probuje udowdnic powolujac sie
na
powiesc Sienkieicza.
>zapominajac dzieciom zwrocic uwage, ze to tylko "BAJKA"
Bajka to to nie jest. Przynajmniej zgodnie z genealogicznymi rozroznieniami.
Gdyby mi tak uczen powiedzial, to bym moze nie tyle wstawil pale, co kazal
przygotowac referat o "Krzyzakach".
> i ze Krzyzacy to nie
>Niemcy, ze w ich szeregach Slazacy, Francuzi, Czesi nawet Polacy walczyli.
>Ze to nie byla bitwa pomiedzy Niemcami a Polska tylko pomiedzy Zakonem
>Krzyzackim a wojskami innych krajow europejskich.
Czytajac i rozmawiajac o literaturze, bierzemy nie odrwany od kontekstow,
uwarunkowan, wplywow i obracajacy sie wokol siebie problem :dzielo literackie.
Nie jestesmy zamknietymi w sowim swiecie strukturalistsami;-) Tzw poprawna
interpetacja tekstu literackiego, wedlug mnie, powinna bazowac na takich
podstawach jak : okres w jakim pisarz zyl, uwarunkowania historyczne, osobowosc
pisarza. Nastpnie mozemy PROBOWAC okreslic zdeponowany sens w dziele literackim
(jezeli w ogole taki jest, oczywiscie moze byc ich wiele) . Czy wymieniwszy
pewne KONIECZNE warunki do rozmowy o Sienkieiczu, potrafi mi Pan powiedziec, po
co Sienkieicz to napisal? Czy tak jak Pan sadzi, w celu wzmocnienia nienawisci
Polaków do Niemców?
Pozdrawiam
ps. Nie zebym sie Pana przyczepil, ale jak juz sie o czyms mowi, to wypadaloby
conieco o tym wiedziec. A na punkcie literatry jestem bardzo wrazliwy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Do wierzących: co oficjalnie po śmierci?
Katriel i funix, dlaczego nie zaliczacie tych wszystkich,
wczesniejszych czy pozniejszych, chrzescijanskich opowiadan o
niesmiertelnej duszy-do mitow, tak jak do mitow zaliczane sa
opowiadania starozytnych Grekow? Przeciez na mity greckie sie
zgadzacie! Dlaczego mitologia chrzescianska mialaby byc wyjatkiem?
Miedzy grecka a chrzescianska roznica jest tylko tematyczna, reszta
to ludzka wyobraznia!
Z mojej polskiej szkoly przypominam sobie opowiadanie, kiedy
wiesniacy, po przeczytaniu jednej z
powiesci Sienkiewicza,
traktowali bohaterow tej
powiesci jako postaci kiedys zyjace, a ich
przygody jako historyczne relacje-i wzruszali sie nimi.
Harrison Ford, w filmie fabularnym o porwaniu przez terrorystow
samolotu prezydenta Stanow wraz z prezydenta zona i corka,(bardzo
ladne-pasuja do wzruszajacej serca sztampy Hollywood), (ten film
pewno znacie), wzruszyl mnie kilkakrotnie. Ale nie to jest wazne,
czy ten film mnie wzruszyl, czy nie. Co jest w tym filmie wazne, to
fakt, ze Prezydent Bush Jr. zachowuje sie w ruchach, gestach, i
postepuje w swojej polityce w czasie swojej prezydentury podobnie,
jak bohater tego filmu. Jezus na krzyzu wzruszal przez wieki i chyba
zawsze bedzie wzruszal, jak dlugo w sercach ludzkich beda ludzkie
uczucia! Ktos siegnal po cierpienia ludzkie jako temat fikcji, i
opisal je z bezwzglednoscia ktora chyba jeszcze nie zostala zrownana
nawet przez Hollywood, z tym, ze bylo temu komus, kto pisal
Ewangelie, o tyle latwiej, ze w tamtych czasach to byl realistyczny
opis smierci na krzyzu.
O smierc jest latwo, kiedy sie wzlatuje ponad poziomy. Bedac w
wzruszonym latwo, jak Ikar, podejsc za blisko slonca. Medrca
szkielko i oko jednak jest wazne dla zycia, zeby wiedziec wjakiej
odleglosci sie trzymac. Jest duzo ludzi, ktorzy w imie mitow gotowi
sa nie tylko ginac, ale i zabijac!
Chrzescijanstwo ze swoja mitologia jest o tyle bezpieczne, o ile
glosi hasla milosci i tolerancji, ale jak takie hasla dozowac kiedy
nie zycie, lecz smierc, i to co po smierci jest plaszczyzna
odniesienia dla chrzescijanstwa. Czyli co?-realistycznie opisana
smierc jednego czlowieka i jego nadzieje pozagrobowe.
Moism to chinski kierunek filozoficzny oparty, jak poslanie Jana
Pawla II, na doktrynie milosci. W okresie pomiedzy 5-tym a 3-cim
wiekiem p.n.e. moism byl aternatywny dla konfucjanizmu.
Konfucjusz szukal. W szczycie swojej kariery udal sie na wedrowke
ktora trwala 10 lat. Po powrocie skoncentrowal swoja filozofie na
(zywym) czlowieku i jego potrzebach, a jego celem stalo sie dazenie
do dobrego spoleczenstwa. Jan Pawel II szukal. Doktryne milosci Jana
Pawla II spotkal ten sam los, co moism, tyle, ze dwa i pol tysiaca
lat pozniej. Chrzescijanstwo bardzo potrzebuje dalszych poszukiwan.
Jezeli chrzescianie nie umieja sami znalezc, lub jezeli maja znalezc
za kilka wiekow, niechze po prostu wezma konfucjanizm od Chinczykow
i pojdziemy dalej szukac razem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Porażka Idei-Śląsk w Eurolidze
Warunki reklamy na Innej Stronie
Warunki reklamy na Innej Stronie
CityGuide - Kijów
Ukraina to przepiękny kraj, od stuleci związany z Polską
więzami historycznymi i kulturalnymi. W krajach zachodnich,
Ukraina kojarzy się z katastrofą w Czernobylu. W Polsce z
obrazami z
powieści Sienkiewicza. Ukraina to kraj ciągle
jeszcze naznaczony spuścizną komunizmu i wstrząsany kryzysem po
rozpadzie ZSRR. Z trudem buduje swą państwowość. Ale jest to
kraj przepiękny i ze wszech miar godny odwiedzin. Życie
gejowskie istnieje właściwie tylko w Kijowie. Dla wielu młodych
ukraińskich gejów, każdy turysta z Zachodu (a Polska jest
krajem zachodnim) jest milionerem. Wielu z nich życzyłoby sobie
znajomych lub przyjaciół po to, by wyjechać za granicę. W
Kijowie, stosunek do gejów nie jest
Warunki reklamy na Innej Stronie
CityGuide - Kijów
Ukraina to przepiękny kraj, od stuleci związany z Polską
więzami historycznymi i kulturalnymi. W krajach zachodnich,
Ukraina kojarzy się z katastrofą w Czernobylu. W Polsce z
obrazami z
powieści Sienkiewicza. Ukraina to kraj ciągle
jeszcze naznaczony spuścizną komunizmu i wstrząsany kryzysem po
rozpadzie ZSRR. Z trudem buduje swą państwowość. Ale jest to
kraj przepiękny i ze wszech miar godny odwiedzin. Życie
gejowskie istnieje właściwie tylko w Kijowie. Dla wielu młodych
ukraińskich gejów, każdy turysta z Zachodu (a Polska jest
krajem zachodnim) jest milionerem. Wielu z nich życzyłoby sobie
znajomych lub przyjaciół po to, by
Warunki reklamy na Innej Stronie
CityGuide - Kijów
Ukraina to przepiękny kraj, od stuleci związany z Polską
więzami historycznymi i kulturalnymi. W krajach zachodnich,
Ukraina kojarzy się z katastrofą w Czernobylu. W Polsce z
obrazami z
powieści Sienkiewicza. Ukraina to kraj ciągle
jeszcze naznaczony spuścizną komunizmu i wstrząsany kryzysem po
rozpadzie ZSRR. Z trudem buduje swą państwowość. Ale jest to
kraj przepiękny i ze wszech miar godny odwiedzin. Życie
gejowskie istnieje właściwie tylko w Kijowie. Dla wielu młodych
ukraińskich gejów, każdy turysta z Zachodu (a Polska jest
krajem zachodnim) jest milionerem. Wielu z nich życzyłoby sobie
znajomych lub przyjaciół po to, by wyjechać za granicę. W
Kijowie, stosunek do gejów nie jest tak wrogi jak na prowincji.
W każdym jednak wypadku, należy zachowywać się dyskretnie.
wyjechać za granicę. W Kijowie, stosunek do gejów nie jest tak
wrogi jak na prowincji. W każdym jednak wypadku, należy
zachowywać się dyskretnie.
tak wrogi jak na prowincji. W każdym jednak wypadku, należy
zachowywać się dyskretnie.
CityGuide - Kijów
Ukraina to przepiękny kraj, od stuleci związany z Polską
więzami historycznymi i kulturalnymi. W krajach zachodnich,
Ukraina kojarzy się z katastrofą w Czernobylu. W Polsce z
obrazami z
powieści Sienkiewicza. Ukraina to kraj ciągle
jeszcze naznaczony spuścizną komunizmu i wstrząsany kryzysem po
rozpadzie ZSRR. Z trudem buduje swą państwowość. Ale jest to
kraj przepiękny i ze wszech miar godny odwiedzin. Życie
gejowskie istnieje właściwie tylko w Kijowie. Dla wielu młodych
ukraińskich gejów, każdy turysta z Zachodu (a Polska jest
krajem zachodnim) jest milionerem. Wielu z nich życzyłoby sobie
znajomych lub przyjaciół po to, by wyjechać za granicę. W
Kijowie, stosunek do gejów nie jest tak wrogi jak na prowincji.
W każdym jednak wypadku, należy zachowywać się dyskretnie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
3 z
3 • Wyszukano 194 wyników •
1,
2,
3