Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby człowieka
Temat: Chiński wielki skok w kosmos
Rozrywka, turystyka - no cóż, jest to tylko mało istotna otoczka, która ma
swoje znaczenie, gdy zaspokoi się podstawowe
potrzeby człowieka. Zawsze
kładziono nacisk na rozwijanie istotnych dla gospodarki dziedzin, takich jak
przemysł, rolnictwo, budownictwo, transport itp. Kolejne wojny, mimo nieszczęść
jakie przyniosły, przyczyniły sie do skoku cywilizacyjnego ludzkości. Obecnie
środek ciężkości z badań militarnych przenosi się na badania kosmiczne,
ponieważ są one istotne dla dalszego rozwoju cywilizacyjnego. Badania kosmiczne
przyczyniają się do rozwoju lotnictwa, kosmonautyki, budownictwa, medycyny,
rolnictwa,hutnictwa, ochrony środowiska, komunikacji itd. Obecnie duże kraje
takie jak USA, Rosja, Chiny, India, Francja i także UE prowadza takie badania i
widzą w nich sens. Uczestniczy w nich także Polska, przygotowując: sprzęt dla
satelitów, oprogramowanie i uczestnicząc w programach kosmicznych. Przyszłe
technologie i uzyskane z nich narzędzia mogą np. zapobiec kosmicznej
katastrofie (upadek meteorytu na Ziemię). Badanie innych planet jest istotne
dla pozyskiwania surowców i nowych źródeł energii, przecież na Ziemi się one
kiedyś skończą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy pasozyty stworzyly Boga ? Zart ? Nie !
Dla tych co nie znaja angielskiego:
Ludwig Andreas Feuerbach (ur. 28 lipca 1804 w Landshut, zm. 13
września 1872 w Rechenbergu), niemiecki filozof.
Feuerbach był uczniem Hegla, należąc do tzw. lewicy heglowskiej.
Wkrótce jednak odrzucił heglizm przyjmując w metafizyce poglądy
materialistyczne. Swoje credo wyraził słowami: Myśl z bytu, a nie
byt z myśli. Podkreślał materialność
człowieka (
Człowiek jest tym,
co je) i na tej podstawie zbudował naturalistyczą etykę i teorię
religii. Zwalczał idee nieśmiertelności i nadprzyrodzoności.
Religia – jego zdaniem – była tworem ludzkim: to
człowiek stworzył
Boga na swoje podobieństwo - nie odwrotnie. Religia jest jednak
wieczna, gdyż zaspokaja odwieczne
potrzeby człowieka. Jest ona także
pewną formą jego wiedzy o samym sobie, o istocie człowieczeństwa.
Jeżeli Bóg został stworzony na obraz
człowieka to
człowiek –
poznając Boga w jego formach – poznaje samego siebie. Poznanie
rzeczy może – zdaniem Feuerbacha – następować tylko przez zmysły
(sensualizm), a poznanie innego
człowieka – także
poprzez "poszukiwanie prawdy w dialogu".
Filozofia Feuerbacha oddziaływała na Marksa i Engelsa,ten drugi
ostro Feuerbacha krytykował w pracy " Ludwig Feuerbach i zmierzch
klasycznej filozofii niemieckiej".
pl.wikipedia.org/wiki/Ludwig_Feuerbach
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Maciej Giertych na łamach "Nature"
uważam, istnieje potwór z Loch Ness.
Jest on jednak bytem niematerialnym. Z tej racji nie ma szans na haptyczne
dowiedzenie, że go nie ma. A skoro nie można tego dowieść, to oznacza to, że ów
potwór istnieje.
Wywód ten jest tak samo śmieszny, jak powyższe. Nie ma, nie było i nie będzie
dowodu na istnienie bądź nie istnienie Boga. Byt ten jest kreacją wynikającąc z
potrzeby człowieka i niczym po za tym. Skoro tak, to dyskusja pomiędzy
zwolennikami kreacjonizmu a zwolennikami ewolucjonizmu jest bezsensowna.
Twierdzenie przez ludzi typu giertycha, że brak dowodów ciągłego rozwoju
ewolucjonizm jest dowodem na podważalność tej teorii jest śmieszne. Nigdy nie
dojdziemy do sytuacji, w której będziemy dysponować pełnią źródeł. Wynika to z
faktów - czasu trwania życia na ziemi oraz z faktu ciągłego przesistaczania się
w nowe warstw geologicznych zawierających dowody ewolucji.
Cała dyskusja jest niepoważna i nie powinna mieć miejsca. Prowadzana jest ona z
jednego powodu - kościół ma "jakieś takieś" poważanie w świecie, a więc to, co
on głosi należy brać na poważnie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Richard Dawkins - Bronie ateistow...
Gość portalu: fedra napisał(a):
I tu Cię mamy! Zdefiniuj proszę z Dawkinsem, którego zresztą jako umysł naukowy
b. cenię, pojęcie dobra i zła. W tym obszarze objawia się właśnie ranga religii
i bezsilność nauki. Dlaczego, chyba sam wiesz.
- definicja dobra/zla jak i moralnosci/niemoralnosci nie ma nic wspolnego z
zadna religia,
jest to obiektywna decyzja ktora bez najmniejszych problemow kazdy
czlowiek (no
prawie) rozumie i moze sie kierowac,
definicja ta mowi, ze moralnym/dobrym jest wszystko to co sluzy ludzkiemu
zyciu, a niemoralnym/zlym wszystko co temu zyciu zagraza,
wyznacznikiem i podmiotem takiej oceny zawsze jest ludzkie zycie, moralnosc
jest obiektywna potrzeba
czlowieka, a nie jakims mistycznym nakazem zapisanym w
starych ksiazkach,
obiektywne
potrzeby czlowieka wynikaja z jego natury i sposobow przetrwania -
aby przetrwac i zyc jako
czlowiek, bycie moralnym/dobrym jest niezbednym
warunkiem - rowniez zyjac na bezludnej wyspie, bez dostepu do zadnych ksiazek
czy religijnych wplywow innych ludzi, nasze przetrwanie uzaleznione jest od
tego obiektywnego kodu moralnosci,
co ciekawsze tym obiketywnym kodem dobra/moralnosci oceniamy kazda ludzka
dzialalnosc, postepowanie, filozofie, ideologie, doktryne.....jak i rowniez
religie, ich apostolow, praktyki, a nawet samego Boga.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zwatpienie bezrobotnego
Wkurza mnie ze jak juz cos jest to chca placic jak dziecku z trzeciego
swiata.Za darmo nie bede pracowal, i czy ktos ma wyzsze czy podstawowe
wyksztalcenie nie jest podstawa do oczekiwania zlotych gor, ale placa powinna
byc godna i zabezpieczac
potrzeby czlowieka.Oczekiwania ze jak mam studia to
musze zarabiac krocie jest smieszne ,znam osobiscie mase totalnych kretynow po
studiach,Bog raczy wiedziec jak je skonczyli?Moim zdaniem kary za zatrudnianie
na zarno powiny byc badzo wysokie,wlacznie z pozbawieniem wolnosci i zakazem
prowadzenia dzialalnosci,ZUS gwarantowany.I minimalna placa skalkulowana tak
zeby starczylo na podstawowe oplaty i zycie,ponizej tej kwoty zakaz
zatrudniania.Co wy na to?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jak nie stracić statusu bezrobotnej?
annajustyna napisała:
> Wg definicji obowiazujacej w UE (Karta Spoleczna) godna pensja ma zapewnic nie
> tylko minimum egzystencji, ale takze zaspokoic kulturowe
potrzeby czlowieka,
> wiec?
Nie ma czegoś takiego w Europejskiej Karcie Społecznej. Masz mylne informacje.
Poza tym co to ma wspólnego z wyłudzaniem nienależnych świadczeń przez
pseudobezrobotnych ?
S.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: realnie - ile potrzebujesz, aby przetrwać?
ale pie..cie.
Jaki byl temat watku?
Na przezycie, a nie jakies tam luksusy.
Te rzekome koszty jakie dziewczyna ponosi, nie powinna wiazac z budzetem domowym.
Budzet domowy to:
media+lokum.
wyzywienie
Oto podstawowe
potrzeby czlowieka.
Natomiast komputer( nie na uzytek wlasny, do pracy)
Kredyt mieszkaniowy( bez mieszkania obejdziesz sie, jesli chcesz przezyc)
Dewagacje
Realna kwota aby przezyc od pierwszego do pierwszego na osobe:
-samotnia: 600-800zl mieszkanie(wynajem), wyzywienie 500zl ( liczne posilki poza swoimi katami) odziez ( 150zl miesiecznie) edukacja 400zl
Suma: ok 2000zl.
Ja natomiast nie toleruje konsumpcji. 400zl pokoj w domu zabudowa wielorodzinna. Pelen konfort. 450zl wyzywienie. suma: 950zl.
zarobki ksztaltuja sie na poziomie 1600zl + male co nieco 400zl = 2000zl
po pol roku na koncie pozostaje mi 5000zl.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Po co potrzebne są trasy ekspresowe w Warszawie?
Po prostu dla mnie
potrzeby człowieka jeżdżacego od poniedziałku do piątku z
domu do pracy lub szkoły i z powrotem są znacznie ważniejsze, niż
potrzeby
ludzi jeżdżacych co tydzień do "łojców" i raz czy dwa razy w roku na wakacje.
Dlatego priorytetem jest dla mnie metro i szybka kolej a nie drogi. Tak, aby
dla tysięcy warszawiaków (wszystko jedno, czy "rodowitych" czy "przyjezdnych")
wygodniejsza była komunikacja _codzienna_ a nie cotygodniowa.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Szukam dobrego MLM-a
Witam .
Wellness to bardzo szerokie pojęcie.
WELLNESS to ZDROWIE
To styl życia który ma zapewnić dobre samopoczucie,
doprowadzić do harmonii pomiędzy ciałem ,duchem i umysłem .
Na wellness składa się wszystko ,czym ludzie się otaczają ,co robią ,
co konsumują aby czuć się dobrze .
Wellness uwzględnia psychologiczne ,emocjonalne, intelektualne ,
towarzyskie ,finansowe i fizyczne
potrzeby człowieka.
Wellness to zdrowy tryb życia .
To:
-poczucie własnej wartości
-pozytywne myślenie
-szacunek dla środowiska
-radzenie sobie z nowymi sytuacjami.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Boją się pisać...
isma napisała:
>I teraz o tym, ze ludzie biora "do siebie". No, w jakims sensie
>jednak sytuacja komunikacyjna ich do tego uprawnia. Nasze poglady
>sa nasza prywatna sprawa, o ile je zachowujemy dla siebie samych.
>Natomiast jak sie decydujemy je upublicznic, to one w jakims sensie
>zawsze sa kierowane "do kogos". Mowi sie po to, zeby wywrzec jakis
>skutek, prawda? Kogos zachecic lub zniechecic, dac przyklad albo
>odwiesc od czegos. Nawet jesli mowi sie "o sobie"...
I tak i nie. Twierdzisz, że mówi się po to, wywołać skutek w drugiej
osobie. Może taki motyw występuje w 10-20 procentach wypowiedzi. Są
jednak inne ważniejsze motywy. Wirtualne forum być może lepiej niż w
realu pozwala realizować te inne, nie wspomniane przez Ciebie
wewnętrzne
potrzeby człowieka. Gdy ludzie błędnie odczytują, często
ukryte nawet dla mówiącego, motywy następuje zgrzyt czyli błąd w
komunikacji. Ktoś opowiada np. o swoim życiu. Odebrane to zostaje
jako próba pouczenia na jakimś przykładzie, a tymczasem chodziło o
wyrzucenie z siebie, tego co długo uwierało. Mógłbym podać
przynajmniej kilka motywów, które mną kierują i które nie mają na
celu wywołania żadnego skutku w czytającym moje słowa. Ludzie mogą
bardzo się różnić pod tym względem. Jeden lubi i często wpływa w ten
lub tamten sposób na innych, nierzadko dochodzi na nadużyć. Drugi
nie robi tego prawie nigdy, być może z powodu...no właśnie jakiego?
Dobrze to zauważyć.
A swoją drogą bardzo ciekawą dyskusję rozpętała Nati :-)))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Do Anahelli :)
skoro już przy tych archetypach jesteśmy
a Adminka zajęta, to pozwolę sobie zacytować z książki Weresa "Homo-zodiacus".
Porównywałam ze znanymi mi koziołkami i sporo w tym prawdy, chociaż
generalizacja nieunikniona. Archetypem literackim Koziorażca był wg Weresa
Bogumił Niechcic. Co mówi taki Koziorożec? - np. "nie stać mnie na beztroskę
Barana, czy osobisty wdzięk Wagi, gdyż nie przynoszą one żadnych społecznie
trwałych rezultatów. Coś powstrzymuje mnie przed marnotrawstwem energii,
chroniąc tym samym moje wnętrze podobnie jak 'stwardniała zmarzlina,
nieprzyjemna w dotyku, z pozoru martwa i nieczuła mna
potrzeby człowieka, w
rzeczywistości pewnie chroni od zagłady drzemiące pod jej zmrożoną skorupą
różnorakie formy życia.'Najbardziej sroga zima nie zmrozi więc mego wnętrza,
lecz, być może, jeszcze bardziej utrudni mi ciepłe i bezpośrednie relacje z
ludźmi (...)"
To tak na zachętę do dyskusji, bo całego rodziału nt. Koziorożca nie będę
cytować.Zakończę tylko cytatem z oryginału o niechęci Bogumiła do (niektórych
zapewne)ludzi nauki, z których "ani świat, ani ludzie nie mają [...] pożytku."
Jeśli chodzi o inne archetypy to Weres wymienia np. Robinsona Crusoe. I jak ja
Wodnik mam te Koziołki zrozumieć?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: LOVE i co ją zwiastuje/hamuje w HOROSKOPIE.
Devine...chce czekać; i to jest cała jej dewiza zyciowa/strategia; cała masa planet wędrujących po XIId.Anki/Skorpion/uaktywnia jej pierwszodomowego Neptuna i siega opozycją piatodomowe Słońce; właśnie przy silnych tranzytach przez Vd.budzą się najpiekniejsze
potrzeby człowieka /potrzeba piekna twórczości a także miłości/ach... to Słońce właśnie w pasmie Byka wskazuje na zdolność do wzlotów emocjonalnych w okresie silnego Byka a występująca opozycja silne namiętności z którymi z braku partnera nie wiadomo co zrobić;
Asc w Sterzelcu sugeruje poszukiwanie niedoścignionego idełu;
opozycje wenus-neptun i słońce/merkur-uran nie pomagają w lużnym podejsciu do związków raczej wskazują na kłotnie wewnętrzną między sferą rozsądku i emocji;
brak dobrego aspektu międzu wenus-mars nie pozwala zapanować namietnościom co często usparawnia trudne poczatki między partnerami;
ale ognisty Asc oraz wejście Jowisza do Strzelca/tuż,tuz/ odczytałabym jako pojawiająca sie szansę na zmiany w charakterze; Jowisz dodaje odwagi i impetu, rozbudza wyższe emocje i wzmaga pęd do wszelkich zdecydowanych posunięć; zwłaszca w okresie silnej penetracji domu Vd.przy Jowiszu na Asc pojawia sie szansa na miłość...a to będzie juz całkiem niedługo Devine/maj sie do ciebie uśmiecha!!! /pozdrawiam Nina
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czego brakuje w Kobyłce?Pomysł na biznes...
Kolega się tu dziwił, że miasto nie używaj uż sloganu reklamującego
nasz przybytek niedoli. Slogan to Kobyłka - Zielony Ogród czy jakoś
tak. Może skoro to taki zielony ogród, to wrzuć tu spa:p Z całą
pewnością wszyscy się ucieszą, że w tak zacisznej mieścince jest
miejsce, gdzie można zrobić sobie odnowę biologiczną ;)
A tak serio - poszukuję od dawna DOBRZE zaopatrzonego sklepu
rybnego - nie ma. Jak już coś jest, to mają jesiotra drugiej
świeżości ;)
Nie ma tu żadnych fajnych placówek kulturalnych. Ja na ten przykład
zbieram się do otworzenia pracowni ceramicznej, ale niestety nie
tutaj, bo tutaj padnie. Tu się ludzie ciesza, jak się Tesco
otworzy... ha! ...
Do wyrzygania za to mamy fryzjerów, solariów, punktów robienia
tipsów, sklepów spożywczych.
Może zadaj sobie pytanie, jakie są podstawowe
potrzeby człowieka?
Jeść, pić, spać, seks, dach nad głową. I masz odpowiedź ;)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: UK...Polski paradise?
sloggi napisał:
> To w raju ludzie śpią na kartonach i srają w bramach?
> W Londynie szczący w bramie na 100% jest Polakiem.
Sloggi!!!, jestes w bledzie i nie doinformowany.......
Ludzie wykolejeni, ludzie w sytuacji bez wyjscia, ludzie w sytuacji mentalnego
zalamania i bez szansy na zewnetrzna pomoc znajdziesz wszedzie. W najbogarszych
krajach swiata i w tych znacznie biedniejszych nie potrafiacymi poradzic sobie
z tego rodzaju problemami.......
......... takze a zwlaszcza w Polsce.....
Kazdemu moze sie zdazyc, ze bedac sam w obcym kraju, w obcej mu kulturze, z
obcym mu jezykiem, a zwlaszcza w bardziej podeszlym wieku, problem z
opanowaniem tego jezyka, moze miec problem z asymilacja w nowym srodowisku a
tym bardziej bez pracy,tzn. srodkow do zycia moze znaczyc droge do kolejnych
wynaturzen.....
Poza tym, filiozoficzne
potrzeby czlowieka powinny byc zaspokojone.
A dla wszystkich krytykantow mam pytanie co robia gdy nie ma w poblizu ubikacji
a zechce im sie siusiu lub cos wiecej....;))))
Casey
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pytanie do socjalistów
Ty nie tylko nie wiesz CO TO JEST KAPITALIZM ale ty NIE CHCESZ wiedziec co to
jest kapitalizm poniewaz jako komunista, z zalozenia podchodzisz do tematu
ZYCZENIOWO i POTRZEBUJESZ wrogow na WYTLUMACZENIE wad socjalizmu.
OK. Ostatnie podejscie.
Komunizm to chuć, Kapitalizm to sumienie.
Komunizm to taki system, ktory ktory JEST NAJLEPSZY na swiecie bo uwzglednia
potrzeby czlowieka, czytaj: komunistow.
Kapitalizm nie uwzglednia
potrzeb kogokolwiek (nawet kapitalistow) nic nie
zaklada: ani ze jest najlepszy ani ze jest idealny ani ze jest wieczny.
Kapitalizm po prostu daje przezyc najlepszemu a czasem i GORSZEMU czemu TY
dajesz najlepszy przyklad: POZOSTAJAC W KAPITALIZMIE !!!
Aha! Najwiekszym wrogiem kapitalizmu jest monopol jako odmiana komunizmu i NA
TYM sugeruje ci skupic swoja uwage.
P.S. Pewien bardzo madry filozof o imieniu Artur, uczyl, ze nie nalezy
kombinowac o rzeczach smutnych o ktorych:
a) nie mozna wiedziec, ze nadejda,
b) nie ma sie wplywu na ich zmiane
c) nie ma sie innej alternatywy.
Czemu wiec ty
czlowieku tak sie smucisz kapitalizmem zamiast PO PROSTU korzystac
chocby z malej czesci tego co on ci przynosi?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Chleb, bezpieczeństwo, wolność
He, he, he .... Odkrywasz Ameryke ....
.... potwiedzajac jednoczesnie teorie Maslova. Wg. niego
potrzeby czlowieka sa
zalezne od jego pozycji. I tak dla glodnego biedaka najwazniejsze jest
jedzenie. Dla kulturalnego (?) bogacza najwazniejsze sa doznania estetyczne.
Zobacz np tutaj:
www.wynja.com/personality/maslow.html
Poniewaz na tym Forum wiekszosc
potrzeb wydaje sie byc zwizana z 'Dupa Maryna'
(jak to okreslio ostatnio kilka Forumowiczek) wiec tu obecni tworza szczyt
piramidy Maslova.
SP
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zaispirowane na wątku "Kawa" - kosmetyki, a religj
> Uwazam, ze jest cos takiego, jak stroj sluzbowy, w wypadku ministra jest to
> garnitur , koszula i krawat i taki stroj sluzbowy powinien ministra w jego
> godzinach pracy obowiazywac.
> Policjant, strazak, zolnierz, tramwajarz , kolejarz na sluzbie nosi mundur,
> lekarz czy opielegniarka zaklada
Ok - mamy inne zdanie na temat "wystroju zewnętrznego" ministra :-) Mi sweter na
ministrze nie wadzi.
> Ja uwazam ze wyglad
czlowieka przyczynia sie do wygladu otoczenia. To my sami
> kreujemy nasze otoczenie. I tak, jak dbamy o to, aby nasze mieszkania byly
> czyste, ladnie urzadzone, nasze ulice uporzadkowane, nasze parki kwitnace,
> nasze zabytki odrestaurowane, tak musimy dbac o nasz wyglad, o nasza czystosc,
> o nasze zeby, o nasze wlosy, ubrania. To nie ma nic wspolnego z moda itp.
tylko> ze zwykla estetyka.
Mario - widamo, że o gustach trudno mówić. I co innego bywa esetyczne dla innych
osób. Oczywiście smieci w lasach - raża mni, ale juz np. kwestia dbałości o park
wiejski, w mojej wsi budziła rozne kontrowersje i nieporozumienia. Esteci
narzekają na nieuporządkowane trawniki, a biolodzy zachwycają się bogactwem
roślin, grzybów i zwierząt żyjących tu właśnie dzięki takiemu stanowi trawników....
Stopień dbałości o swój wygląd uważam za wyraz indywidualnej
potrzeby człowieka
a nie konieczność wynikającą z szeroko pojętej esetyki.
:-)
M.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zaispirowane na wątku "Kawa" - kosmetyki, a religj
maika7 napisała:
> Mario - widamo, że o gustach trudno mówić. I co innego bywa esetyczne dla
innyc
> h
> osób. Oczywiście smieci w lasach - raża mni, ale juz np. kwestia dbałości o
par
> k
> wiejski, w mojej wsi budziła rozne kontrowersje i nieporozumienia. Esteci
> narzekają na nieuporządkowane trawniki, a biolodzy zachwycają się bogactwem
> roślin, grzybów i zwierząt żyjących tu właśnie dzięki takiemu stanowi
trawników
Ale przypuszczam, ze i jedni i drudzy zgadzaja sie do tego, ze smieci,
potluczone szklo, puszki po piwie, stare zelestwa czy opony nie maja tam
miejsca, prawda?
Esteci i biolodzy prowadza w tym wypadku dyskusje co do.... mody:-) nie co do
estetyki.
W przeniesieniu na wyglad
czlowieka- nie wazne jaki styl ktos preferuje, wazne
zeby w tym stylu byl zadbany, estetyczny.
> Stopień dbałości o swój wygląd uważam za wyraz indywidualnej
potrzeby
człowieka
> a nie konieczność wynikającą z szeroko pojętej esetyki.
Jasne, ale z pewnoscia tak, jak przyjemniej jest Ci przebywac w czystym, milym
pomieszczeniu, tak i przyjemniej jest Ci rozmawiac z czystym, zadbanym
czlowiekiem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy wegetarianie mogą przyczyniać się do...?
Proponuję przejść na fruitarianizm. Jest to jedna z odmian wegetarianizmu (a
ściśle mówiąc weganizmu)i polega na spożywaniu samych tylko surowych owoców,
orzechów i nasion. Korzyść dla środowiska i własnego organizmu kolosalna. Nie
trzeba gotować ani zmywać garów. Niekoniecznie trzeba się żywić bananami i
cytrusami. Można jeść jabłka, gruszki, śliwki itp. owoce, orzechy laskowe i
włoskie, nasiona słonecznika i dyni, i inne tego rodzaju produkty, które nie
przyczyniają się do niszczenia lasów tropikalnych.
Nie mówcie, że jadanie wspólnie z rodziną kotletów na obiad jest bardziej
ekologiczne niż gotowanie w osobnym garnku soi (która nota bene moim zdaniem
jest przereklamowana wśród wegetarian). Czy wiecie, ilekroć więcej trzeba
uprawiać roślin na paszę dla zwierząt hodowanych dla mięsa, ile więcej nawozów
i pestycydów, niż przy uprawie roślin bezpośrednio na
potrzeby człowieka?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Trabant i Mercedes
zettrzy napisała:
> jednym slowem pominales moja uwage "sztuka nie musi od razu isc na
> handel" - nie kazdy tworca szuka publicznosci; ale jesli szuka i nie
> jest w stanie znalezc, to jednak nie zawsze dlatego ze publiczosc
> sie nie zna
Uważam, że to b. trafna uwaga. To, że coś się "tworzy" to przede wszystki m
wynika z jakiejś wewnętrznej
potrzeby człowieka. To może troche odległa
analogia, ale np. właśnie ludzie jak my - piszący po forach też mamy jakąś
wewnętrzną
potrzebę wyrażenia się, sformułowania swoich myśli i nie
"produkujemy" czegoś na sprzedaż. Gdyby twórca był tylko producentem jakiegoś
"towaru" podejrzewam, że żadna sztuka naprawdę wartościowa by nie powstała!
Cheers. Baz.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Obszary rozdzielności
Jest jeszcze jedna kwestia... Czy partner MUSI się interesować tym co my? Czy MUSI mieć takie same poglądy? Wg mnie nie musi. Nie wszystkie
potrzeby człowieka ma zaspokajać związek. Część
potrzeb zaspokajamy poza nim. Np. szczytem głupoty jest wymaganie od własnego chłopa tego by interesował się modą, makijażem czy innymi typowo babskimi sprawami. Od tego kobieta ma koleżanki a nie męża.
Podobnie bardziej poważne
potrzeby czy zainteresowania (również te zawodowe) są zaspokajane poza związkiem. Gdy ma się jakiś problem zawodowy to raczej lepiej jest omówić ten problem z kimś zaufanym w pracy niż dręczyć tym własnego chłopa, który nie zna specyfiki pracy, nie zna firmy, więc mimo najszczerszych chęci i tak nie pomoże.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Cudowny Medalik - dla katolika
moim zdaniem źródłem Boga jest tylko i wyłącznie
człowiek. Bóg i
wiara w niego wzieła sie z czystej
potrzeby człowieka wytłumaczenia
rzeczy dla niego niezrozumiałych, takich jak: skad sie wzieliśmy,
jak powstaliśmy my i to co nas otacza? Bóg istnieje tylko w naszych
umysłach, jest ich wytworem. ilość różnych religii na świecie i to
w co wierzyli ludzie przed Chrystusem jest tego dowodem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: asymilacja kontra wolność ??
em_em napisała:
> bepeef napisała:
>
> > Sky,
> > moim zdaniem nie masz prawa wtrącać się do jej życia prywatnego.
>
> no właśnie - czy to jest JUŻ wtrącanie? czy raczej pomocna dłoń - zwróć uwagę
> na te zdania
>
> "...Dziewczyna jednak cierpi i to bardzo. Rozmawiałem z nią wiele razy..."
Żyję już trochę na tym świecie i przeżywszy to i owo ośmielę się stwierdzić,
że sporo nieszczęść można by uniknąć, gdyby nie bezmyślne dążenie do zaspokojenia
pewnej
potrzeby "
człowieka wrażliwego" jaką jest potrzeba ratowania wszystkich,
którzy wydają mu się być nieszczęśliwi. Wrażliwe kobiety "ratują"
nieszczęśliwych cudzych mężów, których żony zaniedbują ("woląc" zajmować się np
tygodniowym dzieckiem niż iść z mężem na kolację), wrażliwi mężczyźni ratują
cudze żony od mężów-tyranów, wrażliwi szefowie wynajmują mieszkania dla swoich
sekretarek, gnębionych przez rodziców...
Wrażliwi przyjaciele wmawiają wprost rozwiązania problemów, z którymi delikwent
(cóż za głąb z niego) borykał się od lat (oczywiście jakby coś nie tak - to
przecież nie zmuszali, to był jego wybór).
W przypadku Iranki najlepsze, co można zrobić - to nie dokuczać jej
plotkami ani docinkami. Po prostu zaakceptować "bez makijażu".
Że dziewczyna cierpi? Zlikwidujesz jej to cierpienie - dasz w zamian inne.
Nie wiesz, które większe. Jeśli dojrzeje do odejścia od
rodziców - to sama znajdzie sposób. Mądry.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ml - o Owsiaku
(Miedzy kawa a herbatka) - a moze to reakcja na to ze tyle lat nie bylo wolno -
ML. - ile lat Nowa Huta czekala nz kosciol - gdyby nie papiez to jeszcze pare
lat by pewno czekala. A gorale,jak chcieli postawic kapliczke - to w ciagu
jednej nocy to robili - bo jak byl dach polozony to juz nie podlegalo
rozbiorce - jakies takie byly dziwne przepisy (to pamietam z wczesnego
dziecinstwa,wiec nie wiem dokladnie jak bylo).
Co do Swiatyni Dziekczynnienia,ktora ma powstac od czasow Krola Jana
Sobieskiego - to pozostaje mi tylko ubolewac,ze nie zdecydowano sie na
projekt ,ktory wygral pierwotnie kokurs z ogromym terenem w okol ,bedacym raz
miejscem zgromadzen ,raz rodzajem sadzawki czy raczej brodzika z fontannami ,a
sama swiatynia ukryta we wnetrzu pagorka. Wielkie dziela architektury
powstawaly czesto jako wyraz
potrzeby czlowieka skierowania swoich mysli gdzies
indziej - nie tylko w strone
potrzeb fizycznych.
Tez uwazam ,ze niektore koscioly powinny byc mniejsze - ale budowane sa przez
spolecznosci parafialne - i trudno tu kogos zmuszac do czegos.
Ide dalej do herbatki , a potem wroce ,pa! Acha,przypomniala mi sie rozmowa z
pewnym ksiedzem,ktory tez buduje kosciol - ludzie chca miec swoj
kosciol,blisko .Kilka kilometrow to juz dla nich teraz daleko ,mimo ze maja
samochody. Wiec moze taka jest potrzeba?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Pocałunek "z języczkiem"... dowód miłości czy
Chłopy jak wiadomo, niebezpieczne
bestie bywają.... ino coś tak bardzo łagodnieją, jak trafią na Panie wrażliwe na
potrzeby człowieka....No nie? Wtedy takie toto przymiluśkie się robi, żeby się
tylko dorwać do tej... życzliwej bliźniemu kobiety ;))))))))))))))))))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Buddyzm a totalitaryzm
uważam, że podtrzymywanie pewnych konwencji regulujących życie społeczne może
być całkiem użyteczne. Mój nauczyciel mawia:
> "Najważniejsze i naprawdę święte są tylko ludzkie szczęście i wolność,
> natomiast religie, prawa społeczne i demokracja to tylko sposoby na osiągnięcie
> i ochronę tego szczęścia."
A osiągnąć to można poprzez tolerancję i respektowanie praw innych...
Wiele jest teorii na temat
potrzeby człowieka do przebywania w grupie. Jedna z
nich mówi, iż uczestnictwo w czymś takim zaspokaja jedną z najważniejszych dla
naszego zdrowia psychicznego,
potrzebę akceptacji, która w następnym kroku daję
poczucie bezpieczenswta. I nie dziwi ten fakt, gdyz juz od niemowlęctwa za
pomoca nakazów, zakazów, upomnień, majacych na celu dostosowanie nas do
obowiązujących norm społecznych, brutalnie sciągamy go do świata
materialnego/ziemskiego/człowieczego. A ono przychodząc na świat doświadcza
pierwotnej duchowości wszechświata bez granic, gdyz nie ma świadomości bycia
istota oddzielną... Po czym dorastając, będąc dojrzałym
człowiekiem,
podświadomie pragniemy wrócić do tamtego, idyllicznego stanu. Stąd nasze próby
odnajdywnia szczęscia w ramionach innych, bo niezaleznie od wieku jesteśmy
dziećmi, pragnącymi wrócic od bezpiecznego łona matki.
Sorry, chyba nie na temat, ale taką ładną jesień mamy tego roku. :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: seks w buddyzmie-artykul
abgal napisał:
> Zgoda, pamiętaj jednak, że spora część odpowiedzialności związanej ze
> współżyciem seksualnym 'ubyła' nam dopiero niedawno - wraz z rozwojem
> antykoncepcji.
>
To prawda. Cieszy mnie kiedy religijni przywódcy (szczególnie żyjący w
celibacie, jak np. XIV Dalajlama) za tym rozwojem antykoncepcji nadążają i
postrzegają ją jako czynnik, który można pozytywnie wykorzystywać w celu
budowania przynajmniej tej doczesnej radości. W moim prywatnym przekonaniu
postawa Dalajlamy i innych nauczycieli buddyjskich w jakiś sposób świadczy o
tym jak bardzo buddyzm nakierowany jest na
potrzeby człowieka. Pokazuje, że
słowa Buddy: "Żadna religia nie jest ważniejsza od szczęścia ludzi" nie są
tylko pustym życzeniem.
jw
=================================
CyberSangha - buddyzm w Polsce
www.buddyzm.edu.pl
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: mialam ladny sen
Kazul wrote:
Kratylos napisal :
Kosciol tak jak sekty zaspakaja podobne potrzeby człowieka,
bezpieczeństwa stabilizacji, przynależności, łagodzi egzystencjalne bóle
- szczególnie ten przed samotnością i śmiercią.
Z pewnoscia zycie wedle nakazan Kosciola Swietego nie jest latwe.
łatwiejsze niż życie bez nich, życie wpełni samodzelne.
Zresztą zobacz jaka jest definicja sekty w słowniku j. polskiego
- spokojnie kosciol np. katolicki poden podpada.
Jako pewien odlam chrześcijanstwa.
Zreczna manipulacja terminami...
Kosciol Rzymski jest ostatnia religia, jaka mozna okreslic tym slowem. Ty
wszystkie religie nazywasz po prostu sektami. Sekta natomiast jest
organizacja pseudoreligijna, ktora sieje zamet w mozgach i w sercach
naiwnych ludzi. A jej celem jest najczesciej uzyskanie przez jej zalozycieli
korzysci finansowych. Zreszta, schematy dzialan wszystkich sekt sa podobne.
ciekawe skąd wiozłeś taką definicję sekty bo mi się ona wydaje bardzo
dziwna. Jakby żywcem przeniesiona z ulotek propagandowych KK. Zresztą to
naturalne że takie ulotki powstają - trzeba walczyć z konkurencją, ale
nie robi się tego w tak prymitywny i bezmyślny sposób. Sekta to odłam
religijny a to że próbuje się ludziom w mówić ze wszystko co jest inne
od KK. i od chrześcijaństwa to zło to już duże nieporozumienie -z reszta
mnogość rożnych alternatywnych ruchów religijnych świadczy dobitnie ze
KK. już sobie nie radzi i nawet ulotki propagandowe nie pomagają - ludzi
nie da się przestraszyć, KK. jest martwy i nie zaspakaja już potrzeb
współczesnego człowieka on musi szukać gdzie indziej.
Przypominała mi się też jedna sprawa jak pamiętam z historii Rzymianie
tez kiedyś uważali chrześcijan jako prymitywnych sekciarzy ze wschodu
którzy są zagrożeniem dla kultury europejskiej ;)
A co do Kosciola Katolickiego, jest to jedyny prawdziwy Kosciol Swiety,
poniewaz wyrasta On wprost z Chrystusa i Jego Apostolow. Inne koscioly
chrzescijanskie sa Mu pokrewne, ale w kazdy w pewnym stopniu jest obarczony
odstepstwem od Niego. Ale nie bede sie tu zaglebial... To na razie.
amen
LUZAK 2oo1
A skoro Twoj slownik jest taki dwuznaczny, to sobie zafunduj nowy slownik -
unikniesz w ten sposob takich nieporozumien...
weż sobie nowy obowiązujący słownik j.polskiego i przeczytaj (to samo
słownik wyrazów obcych) i nie mow mi ze trzeba szukac takiego słownika
aby zgadzał się do Twojej wersi
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Lista obecności
Tajny agent 'zebron' <zif@o2.pl
w raporcie news:bufbl7$af2$1@atlantis.news.tpi.pl donosi:
Mowisz o wierze deklaratywnej. W mniejszym lub większym stopniu
poznaję np. jakąś religię i uznaję: w to wierzę, to uznaję, tamto
odrzucam. Ja mówię o prawdziwej miłości Boga, o umiłowaniu Jego
samego i prawd przez Niego objawianych. Stosunek głęboko emocjonalny
jest w tym przypadku nieodzowny. Nasze ziemskie afekty też wypływaja
z serca bardziej niz z umysłu.
religia - jako ogol wierzen magiczno-religijnych i zwiazanych z nimi
instytucji i innych wytworow kultury pojawia sie w odpowiedzi na pewne
okreslone potrzeby czlowieka, takie przede wszystkim jak potrzeba
poznania swiata i nadania sensu wlasnemu zyciu. potrzeby te zmuszaja
ludzi do poszukiwan i dociekan ktore musza wykroczyc poza to co jest
dostepne poznaniu za pomoca zmyslow i rozumu. skierowac sie wiec musza
ku temu wszystkiemu co nadnaturalne, niepoznane, swiete - wszelkim
przejawom sacrum. wydaje mi sie ze czlowiek prawdziwie i gleboko
wierzacy musi osobiscie doswiadczyc takiej epifanii i starac sie pojac
jej istote, wlasnie nie poprzez poznanie rozumowe tylko przez uzyskanie
wewnetrznego przkaonania plynacego... wlasnie... skad? (ja nie wiem ;)
z duszy? z serca? z samej istoty sacrum? tego raczej na drodze dociekan
naukowych ustalic sie nie da.
Ciekaw jestem co powiedziałby w tym
temacie Szymon, w końcu to on rozpoczął studia teologiczne.
wprawdze nie studiuje teologii tylko antropologie religii ale tez
pozwolilem sobie na wtracenie 3 groszy ;P
pozdrawiam
cysiek - kot czarodzieja, prorok Żaby w 7 pokoleniu
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ks. Jankowski
| Natura ludzka może być zmieniona - i to jest pewne. Pewne, bo chociażby
może
| ulec zmianie w wyniku procesów ewolucji. Pewne, bo rozumienie ludzkiej
| natury nie w aspekcie biologicznym, lecz społecznym - prowadzi do
wniosku,
| iż owa "natura" kształtuje się w procesie socjalizacji, na który ludzie
mogą
| wywierać wpływ.
Nikt nie doprowadzi do tego, ze ludzie beda wydajnie pracowac dla dobra
ogolu, a nie wlasnego. To nie jest kwestia socjalizacji, tylko jak
najbardziej wrodzona cecha czlowieka.
Nie zamierzam bronić komunizmu, gdyż akceptuję rynek, jako mechanizm
funkcjonowania gospodarki, chodziło jedynie o wskazanie możliwości
ewentualnej zmiany ludzkiej natury, lub może precyzyjniej - masowych postaw
społecznych. Oczywiście, nic takiego nie mogłoby się zdarzyć nagle, ale może
się zdarzyć. Ludzkie życie - szczególnie obecnie, gdy podstawowe potrzeby
człowieka społeczeństwa zamożne zaspokajają z łatwością - nie ogranicza się
wyłącznie do produkowania, pracy, wydajności. Mechanizmów rynkowych też
zresztą ludzie sobie nie wybierają, tylko są w nie "wtłoczeni", a rozwój
postaw antykonsumpcjonistycznych i antyglobalistycznych w społeczeństwach
Zachodu jest wyrazem rozczarowania do recept deregulacyjnych, liberalnych,
konkurencyjnych.
| Ty naprawdę ekonomię studiujesz? Bo to dla mnie raczej nowatorska
definicja
| inwestycji. ;)))
A na czym innym inwestycja polega, jesli nie np. na dawaniu pensji nowym
pracownikom lub przekazaniu spolce w zamian za akcję swoich pieniędzy?
No, no. Jakby nie całkował wychodzi operacja charytatywna. Inwestycja to
odroczenie teraźniejszej konsumpcji na rzecz przyszłej - w zamyśle
zwiększonej. A w ogóle, co to ma wspólnego z nauką Jezusa - od której
zaczęliśmy?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak zabić boga ?
"Lord Spleen" <lord_spl@go2.pltako rzecze:
Ja:
| A gdyby przestali mówić o jedzeniu, to problem głodu by zniknął z
| powierzchni ziemi...
Lord Spleen:
Oj chyba znów się nie zrozumieliśmy. Powszechnie wiadomo że bóg jest
nieśmiertelny nieskończony i inne podobne superlatywy. Jednak fakt, że o nim
usłyszałeś zawdzięczasz jego wyznawcom a nie jemu samemu.
W zasadzie wiem, o co Ci chodzi, ale człowiek jest jakoś tak dziwnie
zbudowany, że za wszelką cenę chce znać "przyczynę wszystkiego".
I sens, więc jak nie potrafi znnaleźć obiektywnej przyczyny, to
zaczyna sobie kombinować - co jest najprostsze - że są jakieś wielkie
i tajemnicze moce będące tego wszystkiego stworzycielami, a on sam
jest tak głupi, że nawet nie podejrzewa prawideł i tego wielkiego
planu. Na zasadzie, "że jak człowiek się boi, lub czegoś nie rozumie,
to stwarza sobie BOGA"
Dlatego uważam, że jak by powiedzmy nagle ludzie zapomnieli o
wszystkich bogach, to po chwili by powstało tak straszliwe
zapotrzebowanie na bogów, że by znowu powstali, powstały religie
i cwaniacy wykorzystujące te zjawisko. Człowiek po prostu tego
potrzebuje jak jedzenia, ma to wbudowane... i wszystko.(w skrócie)
Gdybyś nigdy nie
spotkał w swoim życiu nikogo kto opowiedział by Ci bajke o Betlejem to nie
wiedziałbyś nic o istnieniu boga.
Ale jak bym sobie nie mógł znaleźć odpowiedzi na zadawane sobie
pytania, to dla świętego spokoju ducha bym sobie znalazł jakiś
erzatz wiedzy, a nie ma nic lepszego, niż wszystkowiedzący i mogący
wszystko zrobić - BÓG !
I już nie muszę szaleć w poszukiwaniu wyjaśnień...
I w tym momenci dla Ciebie byłby on
martwy. A wniosek z tym jedzeniem był nieco nieadekwatny, zbyt dosłownie
potraktowałeś to co napisałem.
Lord
Ja tylko porównałem adekwatne do siebie wielkie i niezastępowalne
potrzeby człowieka, i w panteonie są bogowie, albo ich nie ma, ale nie
stosuje się pojęcia "martwy bóg" bo bogowie są w swojej największej
doskonałości nieśmiertelne - czyli może lekko zastosowałeś nie do
końca celne porównania - ale mogę się mylić.
I nie przejmuj się, bo koncepcje w zasadzie prawidłowe i można sobie
trochę w temacie pokombinować :-)
Pozdrawiam
FreeMen
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak zabić boga ?
Zręcznie z tego wybrnąłeś.
Lord
"Lord Spleen" <lord_spl@go2.pltako rzecze:
Ja:
| A gdyby przestali mówić o jedzeniu, to problem głodu by zniknął z
| powierzchni ziemi...
Lord Spleen:
| Oj chyba znów się nie zrozumieliśmy. Powszechnie wiadomo że bóg jest
| nieśmiertelny nieskończony i inne podobne superlatywy. Jednak fakt, że o
nim
| usłyszałeś zawdzięczasz jego wyznawcom a nie jemu samemu.
W zasadzie wiem, o co Ci chodzi, ale człowiek jest jakoś tak dziwnie
zbudowany, że za wszelką cenę chce znać "przyczynę wszystkiego".
I sens, więc jak nie potrafi znnaleźć obiektywnej przyczyny, to
zaczyna sobie kombinować - co jest najprostsze - że są jakieś wielkie
i tajemnicze moce będące tego wszystkiego stworzycielami, a on sam
jest tak głupi, że nawet nie podejrzewa prawideł i tego wielkiego
planu. Na zasadzie, "że jak człowiek się boi, lub czegoś nie rozumie,
to stwarza sobie BOGA"
Dlatego uważam, że jak by powiedzmy nagle ludzie zapomnieli o
wszystkich bogach, to po chwili by powstało tak straszliwe
zapotrzebowanie na bogów, że by znowu powstali, powstały religie
i cwaniacy wykorzystujące te zjawisko. Człowiek po prostu tego
potrzebuje jak jedzenia, ma to wbudowane... i wszystko.(w skrócie)
| Gdybyś nigdy nie
| spotkał w swoim życiu nikogo kto opowiedział by Ci bajke o Betlejem to
nie
| wiedziałbyś nic o istnieniu boga.
Ale jak bym sobie nie mógł znaleźć odpowiedzi na zadawane sobie
pytania, to dla świętego spokoju ducha bym sobie znalazł jakiś
erzatz wiedzy, a nie ma nic lepszego, niż wszystkowiedzący i mogący
wszystko zrobić - BÓG !
I już nie muszę szaleć w poszukiwaniu wyjaśnień...
| I w tym momenci dla Ciebie byłby on
| martwy. A wniosek z tym jedzeniem był nieco nieadekwatny, zbyt dosłownie
| potraktowałeś to co napisałem.
| Lord
Ja tylko porównałem adekwatne do siebie wielkie i niezastępowalne
potrzeby człowieka, i w panteonie są bogowie, albo ich nie ma, ale nie
stosuje się pojęcia "martwy bóg" bo bogowie są w swojej największej
doskonałości nieśmiertelne - czyli może lekko zastosowałeś nie do
końca celne porównania - ale mogę się mylić.
I nie przejmuj się, bo koncepcje w zasadzie prawidłowe i można sobie
trochę w temacie pokombinować :-)
Pozdrawiam
FreeMen
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: No tak
GABi napisał(a) w wiadomości news:bj9p92$d8g$1@inews.gazeta.pl:
No i to jest TA paranoja wlaśnie.
TO jest alt ;P
Ja wiem, że na potrzeby człowieka
to jest dobre/właściwe rozwiązanie.
To jest również dobre rozwiązanie dla samych kotów. Lepiej jak są u ludzi
wykastrowane, niż wałęsające się po śmietnikach i sikające na Twoją
wycieraczkę. Świat nie jest czarno-biały. Dominują szarości.
Ale jak dla mnie to jest niezgodne z naturą, jest okropne,
no jak można jakiemukolwiek męskiemu stworzeniu zrobić taką krzywdę...
??????
Nie przenoś ludzkich zachowań na zwierzęce. Kot nie myśli: "Pozbawiła
mnie możliwości rozpłodowych, nie mogę zaznaczać terenu. To wszystko
przez nią" ;P Może facet i by cierpiał, kot nie cierpi. Nie ma huśtawki
nastroju spowodowanej hormonami.
Nigdy tego nie pojme....
Zdarza się ;P Nie jest to obowiązkowe ;P
Dlatego uważam, ze koty powinny mieszkać i żyć tam,
gdzie mogą się swobodnie rozmnażać, tylko, ze już na to za późno,
ludzie/baby gupie ;)P postanowiły sobie te kotki udomowić
i się teraz nad nimi znęcają... echhh..czy ktoś mnie rozumie ?
Niech sobie żyją swobodnie, a z drugiej strony przeszkadzają Ci
wałęsające się koty. Niech się rozmnażają, a jednocześnie niech nie
chodzą po Twoim ogrodzie i nie sikają na Twoją wycieraczkę.
Ponieważ nie ma naturalnego środowiska dla kotów, a wybicie ich co do
nogi byłoby bezsensowne, niech są szczęśliwe z ludźmi, którzy o nie
dbają. Nie musisz przecież mieć kota... a może jednak... kotecka? ;PPPP
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nowe przepisy w Niemczech
Joanna Blonska wrote:
Mysle, ze to co sie stalo w Niemczech, to nie wina wystaw.
Też tak myślę. Wystawy są tylko częścią tego samego problemu.
Nie mozna rowniez porownywac wystawy zwierzat gospodarskich
(kojarzy mi sie okropnie) i wystawy psow.
Oczywiście, psy są pupilami, świnie, krowy pupilami do jedzenia albo
dobrymi robotnikami. Rozumiem potrzebę bliskiego kontaktu ze
zwierzęciem, sam też mam psa. Kupiłem go w momencie kiedy już byłem
wegetarianinem, ale jeszcze w powijakach. Teraz już bym się nie
zdecydował na posiadanie psa i to nie ze względu na własną wygodę.
To nie to samo, co wystawienie na pokaz swini, ktora pozniej
ma isc na rzez.
Pies, podobnie jak świnia jest w dużej mierze "produktem" ludzkim - pod
konkretne potrzeby człowieka. Nie mówię, że w ten sposób nie są
zaspakajane także potrzeby psa. Ja w ogóle nie lubię wystaw, na których
prezentuje się żywe istoty i ocenia według jakichś dziwnych kryteriów.
Dotyczy to wystaw zwierząt gospodarskich, wystaw psów i kotów i wyborów
miss tego i owego.
Czasem mam wrażenie, że pies w przeciętnej rodzinie jest takim wentylem
bezpieczeństwa, skutecznie zajmuje przestrzeń przeznaczoną na współżycie
ze zwierzętami. Taki podręczny i usankcjonowany kulturowo zamydlacz i
rozgrzeszacz. Ujście dla pewnego rodzaju uczuć, które są zwykle słabo
reprezentowane i tłumione. Zwykle miłość do zwierząt kończy się na kocie
i psie.
To, co sie stalo w Niemczech to nic innego jak zbiorowa histeria
i nienawisc podobna do tej z czasow palenia czarownic na stosach.
Ludzie wyładowują agresję, na psie łatwo.
gzyra
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak wyleczyć anemię?
Sławku, ja dzieciństwo spędziłam pętając się pomiędzy chlewkiem,
kurnikiem,
stajnią a oborą - słowo honoru, że mimo że spasano wszelkiego odpady typu
wysłodki po burakach, pozostałości po żniwach kukurydzinych a nawet
chwasty
wyrwane z ogródka i odpady z kuchni ludzkiej, oraz trawę skoszoną z
pomiędzy
sporego pola czarnej porzeczki, to była to kropla w morzu potrzeb.
Korzystając z tego że misiu ( nie wiedzieć czemu tu nie zgląda ;) )juz
kiedyś wyciągnął dane o produkcji rolnej z Głównego Urzędu Statystycznego,
przytoczę za nim trochę cyfr któro pozwolą zobrazować jak w Polsce w 2003
roku wygląda ta kropla z którą się spotkałaś na wsi ;)
"Według GUS powierzchnia gruntów ornych w Polsce (2003r.) wynosi 12,6mln ha.
Łąki i pastwiska zajmują łącznie tylko 2,8mln ha. (20% wszystkich użytków
rolnych)
Powierzchnia upraw roślin pastewnych wynosi zaledwie ok. 700 tys. ha (5,5%
gruntów ornych)
W Polsce produkuje się 4,8mln ton żyta i 19,4mln ton ziemniaków. Z tej
ilości
na pasze przeznacza się odpowiednio 2,6mln ton i 8,5mln ton. Daje to dość
duży
udział pasz, bo 54% żyta i 44% ziemniaków
Zboża zajmują
64,5% ziemi ornej, ziemniaki - 6%. Po uwzględnieniu odsetka zużycia plonów
na
pasze, daje to odpowiednio 34,8% i 2,6%. Razem - 37,4% Do tego trzeba dodać
5,5% powierzchni ziemi ornej pod rośliny pastewne, aby w końcowym efekcie
otrzymać niecałe 43%. Takie jest wykorzystanie upraw na pasze dla zwierząt.
Łąki i pastwiska nie są uprawami.
Na 1kg mięsa wieprzowego potrzeba 4,5 kg pasz. "
przypomnę Ci teraz że z tych 57% powierzchni upraw na potrzeby Człowieka
bardzo dużo to odpadki mozliwe do zagospodarowania jako pasza to wyjdzie ze
na uzyskanie 1kg miesa trzeba wychodować max 3kg karmy roślinnej.
Slawek
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: **uj z IDEĄ **baną
Witam Grupę i dostojnego gościa Rico, jedynego prawdziwego komórkowca.
Po lekturze Twojego posta:
a/ chyba polubię dres
b/ chyba polubię 5 sekund (ale ja ich nie mam)
c/ stracę wiarę w przyszłość
Już Gomółka słusznie powiedział: "Studenci do nauki!"
Ty nawet nie rozumiesz tego kontekstu i to nie jest dowcipne. (To może
Snikersi na Marsa??)
Ktoś zresztą słusznie Cie zrecenzował, że masz dyplom, a nie wykształcenie.
Prawdziwy komókowiec, to taki:
(...) szkoda miejsca, wszyscy czytali
- przegaduje przez komórkę ponad 20 godzin miesięcznie,
daje to 1,5 h/d, o czym tu gadać???
- płaci jakieś ludzkie rachunki, a nie jakieś śmieszne 70 złotych,
Ja właśnie płacę 70 zł + mój synek ok 50 za pre-paida, ale nie czuję, że
robię
coś niestosownego, a Polkomtel jeszcze mi nie napisał reklamacji, że za mało
im daję zarobić
- legitymuje się dyplomem wyższej uczelni
znam ludzi z "wyższym podstawowym", ale z wyższym poziomem od Twojego postu
Rico, prawdziwy komórkowiec warsc@post.pl
Pomijając te nieszczęsne 5sekundówki, to Ci powiem, że znów mnie Rysiu
zawiodłeś.
Podejrzewam w oparciu o Twoje posty, że:
na studiach byłeś nielubianym kujonem,
zarozumiałym bufonem, który osiąga coś w życiu,dla spektaklu,
a nie z prawdziwej potrzeby człowieka ambitnego, a teraz przedstawiasz się
jako arcyżałosny
s.n.i.k.e.r.s.! (w białych skarpetach).
A tak chciałbyś być takim modelowym uśmiechniętym młodym człowiekiem
sukcesu... Polecam przeniesienie się w czasie do lat 70-80, mogłeś być
wspaniałym aktywistą ZSMP,
tam też byli tacy tani szpaniarze, dowartościowujący się wyjazdami do
bratnich krajów de-mo-lud, bardzo analogicznie, jak Ty Twoimi żałosnymi
"atrybutami" "prawdziwego komórkowca" itp. itd.
Reszty nie komentuję, bo nawet mój 14-letni syn i jego równie
małoletni kolesie, stwierdzili po lekturze Twojego posta, że takie
buractwo to rzadkość wybitna .
Ale za to dostarczyłeś grupie sporej rozrywki emocjonalnej.
Z wyrazami ubolewania i współczucia...
Nanuna,
podróba komórkowicy (w mojej nomenklaturze antenkówicy)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Prezydenta miasta Wroclawia, Bogdana Zdrojewskiego...
Adam Mrozowicki napisał(a) w wiadomości:
<8gudil$tm@opat.biskupin.wroc.pl...
[...]
No, oczywiście - policja, komornicy w obronie ciężko pracujących
biznesmenów, którym jacyś menele okupują siedzibę...No i oczywiście święte
prawo własności, ostoja demokracji i ładu społecznego. Ucziwość kontra
kontrkultura nieudaczników.
Panowie, nawet Hegel nie był bardziej na prawo....
Wypisujesz bzdury - i zaraz wyjasnie Ci dlaczego.
Przede wszystkim od dawien dawna wiadomo, ze czlowiek ma coraz wieksze
aspiracje, jesli chodzi o stan posiadania (wystarczy popatrzec, co
uchodzi za "standard" dzis, a co nim bylo 50 lat temu). Jednak z
tego faktu nie wynika wcale, ze rzeczywiste potrzeby czlowieka rosna
- one sa takie same bez przerwy, natomiast rosna potrzeby
"wyimaginowane". Kilka tysiecy lat temu ludzie zamieszkiwali
szalasy, ziemianki, jaskinie i tym podobne lokale i jakos nie
stanowilo to dla nich wielkiego problemu, a klimat byl wtedy jakby
bardziej surowy. Nie widze problemu aby i dzis nie mozna bylo zyc
w ten sposob - jesli to komus nie odpowiada, moze wszak wziac sie
do pracy i zmienic stan rzeczy na bardziej dla siebie zadowalajacy.
Nie widze natomiast powodu dla ktorego ja, czy ktokolwiek inny,
ma OBOWIAZKOWO lozyc na zapewnienie pewnego okreslonego standardu
zyciowego bandzie nieudacznikow, ktorzy nie maja ochoty troche
popracowac. Po prostu: bez mieszkania mozna sie obejsc, wiec jesli
kogos nie stac na jego posiadanie czy wynajecie, powinien sie z tym
po prostu pogodzic, zamiast wyciagac lape po cudze. Jesli zas nie
widzisz w tym nic niewlasciwego, to nie rozumiem, dlaczego nie
razi Cie nierowne traktowanie obywateli - skoro niektorym nalezy
zasponsorowac mieszkanie, to moze inni tez czegos potrzebuja? Ja
bym na przyklad zyczyl sobie Mercedesa SLK, najlepiej srebrnego...
Jestem czlowiekiem pracy najemnej i nie stac mnie na takie auto,
wiec zmuszony jestem do poruszania sie pojazdem typu Fiat Punto,
a bardzo bym chcial zmienic ten wielce mnie niesatysfakcjonujacy
stan rzeczy...
I prosze tu nie pisac, ze to jest demagogia, bo to nieprawda: po
prostu rowniez chce miec cos, na co mnie nie stac, a co umililoby
mi zycie, wiec sytuacja jest DOKLADNIE identyczna. Roznica jest
tylko jedna: z faktu, ze mnie na cos nie stac, nie wyciagam
(blednego) wniosku, ze inni, bogatsi, bezwzglednie musza mi to
zafundowac. I tyle - na tym wlasnie polega wspomniana przez Ciebie
uczciwosc, bo na pewno nie jest nia przywlaszczanie sobie cudzej
wlasnosci.
Pzdr
Daniel Iwanowski
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: S5 to takze nasza droga
Bartosz B. <bartosz_pr@op.plnapisał(a):
Przyznaję, że sprawę mostu potraktowałem marginalnie i nieco ignorancko, bo
nie starczyło WTEDY czasu aby się zapoznać z problemem. Poza tym grały
emocje. Jak słyszę, że coś znowu z A1 może się przeciągnąć to gul mi
skacze.
Nie uważam za ekoidiotę każdego kto sprzeciwia się różnym ingerencjom w
środowisko. Inaczej sam siebie miałbym za idiotę. Epitet nie był skierowany
ani personalnie, ani ogólnie, a tylko do pewnego grona szkodników lub
nawiedzonych. Po prostu najlepiej jakbym akurat w tym miejscu o tym nie
wspomniał. Nie masz powodu czuć się obrażonym. Jeśli działasz pozytywnie, w
trosce łączącej utrzymanie jak najlepszego stanu środowiska w połączeniu z
szybką budową dróg, to rób tak dalej i niech Ci się wiedzie jak najlepiej.
Problem w tym, że to moje wystapienie, w którym wplotłem przykład lansowania
mostów wantowych przez GDDKiA np. na A1 spowodowało artykuł w DB. Czyli
napisałeś o mnie. Rozumiem jednak, że na przeprosiny nie ma co liczyć
publicznie, bo tylko wyzywanie inaczej myślących przychodzi łatwo na forum.
Żeby nikt nie myślał z kolei, że to ja zrobiłem coś wielkiego - sprawa jak
się okazuje "czekała" na swój moment i już dziś w GW ukazał się artykuł z
kontratakiem GTC
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3985483.html
to wszystko jest gra interesów i kasy i wszyscy mają w dupie przyrodę, a
rządzący najbardziej. Blokowanie A1 w wydaniu rządowym pod hasłami ekologów
robić teraz będzie GTC (choć 18 miesięcy na ocenę zasługuje na mój szacunek -
choć efektów nie znam).
Ponawiam pytanie - skoro mamy "ekoidiotów", czyli ludzi, kórzy sabotują
inwestycje niszczące przyrode, będąc w waszym mniemaniu głusi na "potrzeby
człowieka" i jego prawo do "godnego życia"
- jak nazwiecie ekipę z GDDKiA, która wymysliła sobie forsowac modny most
wantowy w ptasim obszarze Natura2000 - gdy mają za cel budowac szybko i
sprawnie autostrady, a nie eskalowac wokół nich konflikty?
Tymczasem to na rządzie spoczywa obowiązek dbania o przyrodę i wprowadzanie
w życie Art. 5. konstytucji RP mówiącego o "zrównoważonym rozwoju". Ciekawe,
kiedy choć zacznie to deklarować - bo na razie deklaracje są
antyprzyrodnicze.
Pozdrawiam
Szymon
www.kuling.org.pl
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: S5 to takze nasza droga
Problem w tym, że to moje wystapienie, w którym wplotłem przykład
lansowania
mostów wantowych przez GDDKiA np. na A1 spowodowało artykuł w DB.
Gratuluję.
Czyli napisałeś o mnie.
Nie, w ogóle wtedy jeszcze nie przeczytałem Twojego postu! O tym moście na
A1 wiedziałem 5/10 z forum drogowego, gdzie też jeszcze WTEDY nie doczytałem
(jak to w pracy).
Rozumiem jednak, że na przeprosiny nie ma co liczyć
publicznie, bo tylko wyzywanie inaczej myślących przychodzi łatwo na
forum.
Chesz przeprosin a'la Kwaśniewski?
Proszę bardzo: przepraszam Cię za to sformułowanie jeśli wziąłeś je ad
personam.
Ponawiam pytanie - skoro mamy "ekoidiotów", czyli ludzi, kórzy sabotują
inwestycje niszczące przyrode, będąc w waszym mniemaniu głusi na "potrzeby
człowieka" i jego prawo do "godnego życia"
- jak nazwiecie ekipę z GDDKiA, która wymysliła sobie forsowac modny most
wantowy w ptasim obszarze Natura2000 -
Nie znam za dobrze sprawy. Między innymi dlatego, że denerwuje mnie
forsowanie Via Baltiki przez Warszawę. Ona wg mnie powinna iść przez Olsztyn
do Elbląga i dalej jako A6 do Szczecina. Tylko już widzę ekologów, którzy by
przeciwko temu protestowali. Może zaprzeczysz?
A skoro już pchają przez Warszawę, to nie rozumiem czemu przez Augustów i
Białystok a nie przez Ełk i Łomżę, skoro krócej, podobno taniej i bardziej
ekologicznie. No i lepiej podłącza krajową szestnastkę, czyli także lepiej
dla Olsztyna, Elbląga, Trójmiasta. Same korzyści....
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: System nieredukowalnie złożony
In article <gge2kh.4c@poczta.onet.pl,
"Pszemol" <Psze@PolBox.comwrote:
"Anaerto Beedwyn" <anae@gazeta.plwrote in message
| In article <ggdt9i.1j@poczta.onet.pl,
| "Pszemol" <Psze@PolBox.comwrote:
| "Anaerto Beedwyn" <anae@gazeta.plwrote in message
| | | In article <gg9a2u.a@poczta.onet.pl, "Pszemol" <Psze@PolBox.com
| | wrote:
| | Znam kogoś, kto w dzieciństwie chorował na zaćmę i wyoperowano mu
| | soczewki z obu oczu. Musi nosić stale okulary - jedne do dali, drugie
| | do bliży. Jednak bez okularów też widzi, tylko bardzo niewyraźnie.
| | Prawdopodobnie oko działa wówczas na zasadzie "camera obscura".
| Konieczność noszenia zewnętrznych soczewek tylko
| utwierdza mnie w przekonaniu że soczewka jest w oku
| niezbędnym elementem dla jego funkcjonalności...
| Napisałem przecież, że bez okularów też widzi.
... tylko bardzo niewyraźnie. I o to mi chodziło.
Zastanawiam się więc jak bardzo niewyraźnie... Czy można
bez soczewki przeczytać tekst? Odróżnić twarze? Rozpoznać
sześciokąt od ośmiokąta na rysunku?
Funkcjonalnośc wzroku u człowieka to nie tylko jasno/ciemno
jak u oczlika, to coś więcej i jak definiujemy niezbędność to
chyba trzeba uwzględnić potrzeby człowieka a nie oczlika...
Rownie dobrze mozna argumentowac ze i aparat fotograficzny
robi zdjecia bez obiektywu... Tylko ze robi bardzo niewyrazne :-)
Tak czy inaczej ludzkie oko nawet bez soczewki na tyle dobrze spełnia
swoje funkcje, że nie może być uznane za układ nieredukowalnie złożony.
Anaerto
EOT
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ludzkość
On Aug 6, 2:16 pm, rzeczy pierwsze <rzeczypierw@onet.euwrote:
czlowiek pisze:
| Pytam czy człowiek JEST ZDOLNY odczytywać moralność, którą ma w sobie,
| czy musi podpierać się zewnętrznymi nakazami.
| I w którym przypadku jest bardziej autentyczny?
| Czy człowiek powinien być autentyczny w tym co robi?
Zależy co rozumiesz pod pojęciem autentyczny.
Autentyczny czyli w pełni zintegrowany z własną świadomością.
Czyli co jest wewnątrz Ciebie wyrażasz na zewnątrz.
Nie fałszujesz tego co jest w Tobie
i nie tworzysz interpretacji.
Czujesz.
To jest autentyczność.
Moim zdaniem, proces wychowawczy w uproszczeniu jest programowaniem
odpowiednich zachowań zgodnych z oczekiwaniem danej społeczności.
Dziecko otrzymuje odpowiednie wzorce oraz jest odpowiednio nagradzane za
swoje postępowanie. Inne wzorce otrzyma dzieciak z "normalnej" rodziny,
a inne z "patologicznej". Poza tym ten z "normalnej" rodziny będzie
nagradzany za dobre uczynki i karany za złe, a ten z "patologicznej"
nagradzany np. za przyniesienie obfitych łupów z kradzieży.
Prędkość programowania i trwałość programu zależy najogólniej od
skłonności i zdolności.
Jeśli w następstwie wychowania (zaprogramowania) nie występuje konflikt
pomiędzy programem a oczekiwaniami ogólnej społeczności, to moralności
jest zgodna z nakazami zewnętrznymi. Jeśli występuje konflikt, to
ostatecznie zachowanie wymuszą nakazy. Stosowanie systemu kar i nagród w
procesie wychowawczym kształtuje też poniekąd potrzeby człowieka,
których niedostateczne zaspokojenie może prowadzić do błędnego
wykonywania programu stosowanych zachowań zgodnych z oczekiwaniem danej
społeczności i nie myliłbym tego z przejawem wolnej woli, jak zdaje się
uważają niektóre tutejsze otyłe osoby.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Szescian
"Swiat obiektywny", znaczy to ze swiat jest niemodyfikowalny przez nas,
modyfikujemy co najwyzej jego klon (mape swiata) znajdujacy sie w umysle.
Swiat w ktorym zyjemy jest obiektywny tzn. jest jeden i ten sam, i ja i ty
zyjemy w tym samym swiecie a to ze niektore rzeczy pojmujemy roznie nie
swiadczy o tym ze jestesmy w innych swiatach - po prostu pojmujemy je
roznie
(lecz odbieramy, obserwujemy jeszcze te same zjawiska, dopiero potem na
drodze analizy i porownania ze znanymi doswiadczeniami wylania sie z tego
jakis spojny obraz, ktory moze sie troche roznic w zaleznosci od osoby).
Swiat obiektywny to zatem swiat wspolny, nie mamy na niego wplywu poprzez
nasza psychike, mamy natomiast wplyw na to jak go rozumiemy.
for@kki.net.pl
Troche masz racje, a troche nie masz! Chodzi o to, ze kazdy z nas widzi
swiat zawsze fragmentarycznie, nigdy w calosci. A spojrzenia roznych ludzi
wylawiaja ze swiata zewnetrznego ronze jego fragmentym i aspekty, a zatem co
z tego ze on jest obiektywny, skoro my i tak percepujemy rozne jego
przejawienia? Swiat zawiera w sobie tryliardy roznych mozliwych
interperetacji, ten jeden jedyny obiektywny swiat, ktorego my tylko w
drobnym ulameczku promila odbieramy. I nasza wiedza o swiecie zewnetrznym
zawsze taka bedzie. Nie ma sposobu aby go opisac w calosci. Zreszta drze na
sama mysl o tym.....brrrrrrr! To byloby okropne! Gdyby swiat byl w calosci
opisywalny i poznawalny, wowczas POD PRZYMUSEM musialby byc dla Ciebie taki
sam jak dla mnie. A to mi nie pasi! Ja uwazam ze swiat zaspokaja wszelkie
potrzeby czlowieka, nawet te jeszcze niewypowiedziane i w przyszlosci ukaze
nam jeszcze inne swoje oblicze, takie, na jakie aktualnie bedziemy mieli
apetyt i zapotrzebowanie.
Oczywiscie istnieje pewien przedzial "uwspolnotowienia swiata zewnetrznego".
No i bardzo dobrze. Polska jako panstwo to tez pewna umowa spoleczna, w
ktorej wszyscy uczestnicy (obywatele) musza podlegac pewnym regulom i
prawom. To samo dotyczy swiata nauki. Olbrzymia wiekszosc ludzi je akceptuje
i uzywa z powodzeniem. Ale wtedy musza tez ponosic konsekwencje
nieumiejetnego poslugiwania sie tymi prawami.
A zatem ow obraz swiata, spojny, jak powiadasz, to i tak obraz wycinkowy,
fragmentaryczny!
Rinaldo
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Odp:ateizm
Coenve napisał(a) w wiadomości: <9cs593$fh@news.tpi.pl...
| Pierwsza komórka musiała powstać od razu z zapisem genetycznym i
jednostkami
| zdolnymi zrealizować ten zapis.
Dlaczego?
Bo zapis genetyczny określa jednostki zdolne zrealizować ten zapis.
To jest koło zamknięte.
Pomyś nad tym.
Aminokwasy to tylko budulec białek, a żeby białko powstało potrzebny jast
zapis DNA i struktury realizujące ten zapis, a struktury te są opisane w
kodzie DNA
Dodam dla uzmysłowienia olbrzymiej złożoności świata organicznego, że
człowiek z całą współczesną inżynierią nie potrafi stworzyć białka
biologicznie czynnego (może już potrafi a czego nie wiem) produkują je na
potrzeby człowieka bakterie o
zmodyfikowanym zapisie genetycznym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
DEOKSYRYBONUKLEINOWE KWASY, DNA,
biopolimery zbudowane z nukleotydów adeniny, guaniny, cytozyny i tyminy, w
których sacharydem jest deoksyryboza, połączonych wiązaniami
fosfodiestrowymi utworzonymi w wyniku łączenia się reszt kwasu
ortofosforowego z atomem tlenu przy węglu 3' (C 3') jednej deoksyrybozy oraz
z atomem tlenu przy węglu 5' (C 5') następnej deoksyrybozy; cząsteczka DNA
jest zazwyczaj złożona z 2 łańcuchów polinukleotydowych tworzących podwójną
spiralę, tak zwany podwójny heliks (Watsona-Cricka model DNA); DNA występuje
we wszystkich organizmach żywych i w niektórych wirusach; bierze udział w
biosyntezie białka w przenoszeniu cech dziedzicznych.
Pozdrawiam
Szymon
"Prawda zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej
samej i do człowieka"
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Odp:ateizm
no bez przesady do powstania bialka z aminokwasow DNA nie jest potrzebne,
ono tylko sluzy temu zeby powstalo "odpowiednie" bialko inaczej mowiac
ustala ktore aminokwasy maja byc przylaczone i w jakiej kolejnosci. w
odpowiednich warunkach moze powstac zupelnie przypadkowo jakies bialko ktore
jest np. przydatnym enzymem. Np. takim ktory bedzie bral udzial w procesie
biosyntezy bialka ;))
Coenve napisał(a) w wiadomości: <9cs593$fh@news.tpi.pl...
| Pierwsza komórka musiała powstać od razu z zapisem genetycznym i
| jednostkami
| zdolnymi zrealizować ten zapis.
| Dlaczego?
Bo zapis genetyczny określa jednostki zdolne zrealizować ten zapis.
To jest koło zamknięte.
Pomyś nad tym.
Aminokwasy to tylko budulec białek, a żeby białko powstało potrzebny jast
zapis DNA i struktury realizujące ten zapis, a struktury te są opisane w
kodzie DNA
Dodam dla uzmysłowienia olbrzymiej złożoności świata organicznego, że
człowiek z całą współczesną inżynierią nie potrafi stworzyć białka
biologicznie czynnego (może już potrafi a czego nie wiem) produkują je na
potrzeby człowieka bakterie o
zmodyfikowanym zapisie genetycznym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
DEOKSYRYBONUKLEINOWE KWASY, DNA,
biopolimery zbudowane z nukleotydów adeniny, guaniny, cytozyny i tyminy, w
których sacharydem jest deoksyryboza, połączonych wiązaniami
fosfodiestrowymi utworzonymi w wyniku łączenia się reszt kwasu
ortofosforowego z atomem tlenu przy węglu 3' (C 3') jednej deoksyrybozy
oraz
z atomem tlenu przy węglu 5' (C 5') następnej deoksyrybozy; cząsteczka DNA
jest zazwyczaj złożona z 2 łańcuchów polinukleotydowych tworzących
podwójną
spiralę, tak zwany podwójny heliks (Watsona-Cricka model DNA); DNA
występuje
we wszystkich organizmach żywych i w niektórych wirusach; bierze udział w
biosyntezie białka w przenoszeniu cech dziedzicznych.
Pozdrawiam
Szymon
"Prawda zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej
samej i do człowieka"
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: fiza out
"Jesus" <narkoty@poczta.onet.plwrote in message
A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
i jest on wogóle potrzebny?
Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo zastosowania
dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę że
jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
nie służy jest zastanawialne?
Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....
To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.
Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...
Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
gdzie kończy się zakres moich myśli.
I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko. Wspólna filozofia to ideał,
ale niesłychanie trudny do spełnienia. Własciwa filozofia ma przecież
bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który czyni ją
potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki. Zaś jedyne aspekty
filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać innym, to aspekty
obiektywne, a więc te, które nie posiadają bezpośredniej wymowy.
A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla własnych
potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy bytu w jakieś
sensowne ramy. Dopiero w drugiej kolejności pojawia się potrzeba dzielenia
się własnym sposobem organizowania nieładu z innymi.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: fiza out
"AW" <one_at_la@hotmail.com
"Jesus" <narkoty@poczta.onet.pl
| A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
| i jest on wogóle potrzebny?
| Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo
| zastosowania dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę
| że jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
| nie służy jest zastanawialne?
| Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
| filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....
| To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.
| Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...
| Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
| gdzie kończy się zakres moich myśli.
| [Jesus]
I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko. Wspólna filozofia
to ideał, ale niesłychanie trudny do spełnienia. Własciwa filozofia ma
przecież bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który
czyni ją potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki. Zaś
jedyne aspekty filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać
innym, to aspekty obiektywne, a więc te, które nie posiadają
bezpośredniej wymowy.
A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla
własnych potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy
bytu w jakieś sensowne ramy. Dopiero w drugiej kolejności pojawia
się potrzeba dzielenia się własnym sposobem organizowania nieładu
z innymi.
[AW]
Napisz mi drogi AW co myślisz o takim zdaniu:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Żywy człowiek ma w sobie pompkę tłoczącą krew zwaną serce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
czy w tym zdaniu zawarta jest jakaś filozofia?
REdaktor Edward Robak
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: fiza out
"ksRobak" <ksro@free.polbox.plwrote in message
"AW" <one_at_la@hotmail.com
| "Jesus" <narkoty@poczta.onet.pl
|
| A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
| i jest on wogóle potrzebny?
| Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo
| zastosowania dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę
| że jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
| nie służy jest zastanawialne?
| Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
| filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....
| To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.
| Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...
| Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
| gdzie kończy się zakres moich myśli.
| [Jesus]
| I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
| Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko. Wspólna filozofia
| to ideał, ale niesłychanie trudny do spełnienia. Własciwa filozofia ma
| przecież bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który
| czyni ją potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki. Zaś
| jedyne aspekty filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać
| innym, to aspekty obiektywne, a więc te, które nie posiadają
| bezpośredniej wymowy.
| A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla
| własnych potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy
| bytu w jakieś sensowne ramy. Dopiero w drugiej kolejności pojawia
| się potrzeba dzielenia się własnym sposobem organizowania nieładu
| z innymi.
| [AW]
Napisz mi drogi AW co myślisz o takim zdaniu:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Żywy człowiek ma w sobie pompkę tłoczącą krew zwaną serce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
czy w tym zdaniu zawarta jest jakaś filozofia?
REdaktor Edward Robak
Piękne, okrągłe, gramatycznie poprawne. Anatomicznie chyba też. Na pewno
tkwi w nim głębszy sens, a to z tej prostej przyczyny, że pochodzi ono od
Ciebie, drogi Robaku.
AW
.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Homo-Ekologia Pomocy
Dnia Tue, 26 Oct 1999 15:03:02 GMT, Jacek <exp@friko.onet.pl,
napisal/a:
Poszukuje do wspolpracy nad opracowaniem zasad Karty Homo-Ekologii
nauki o ochronie czlowieka przed Ekologia i Ekologami.
i ochrona czlowieka przed entuzjastami eutanazji na swiecie
Drogi Jacku. Mysle, ze wspanialym pomocnikiem w opracowaniu zasad
Karty Homo-Ekologii bedzie wielce w cos tam wierzacy Chester Guzinski.
Ten (ponoc po chlopsku) madry czlowiek napisal bowiem:
(1) " Jesli gorszy cie kawalek przyrody - zniszcz go! To moje slowa.
Jesli nawet poswiecimy maly fragment srodowiska na potrzeby czlowieka,
to nic zlego sie nie stanie. Bo cala przyroda jest DLA CZLOWIEKA,"
Albo tak:
(2) "Miliardy planet ginie podczas wybuchu gwiazd supernowych,
miliardy nowych powstaje w procesie powstawania nowych gwiazd i zadna
planeta nie boleje z powodu ani swoich narodzin ani tez swojej
smierci. Te ludzkie odczucia sa planetom absolutnie obce!"
Albo jeszcze tak zapytal:
(3) "srodowisko jest dla czlowieka czy czlowiek dla srodowiska? To
czlowiek ma byc niewolnikiem srodowiska czy tez srodowisko ma sluzyc
czlowiekowi?"
Jednym slowem nie ma nad czym bolec (wedlug Guzinskiego)
Na jaka cholere potrzebna ci wiec jakas ekologia??? :-)
Nie wystarczy ci wiara w Jezusa, ktory przeciez nakazal:
"Przypatrzcie sie ptakom w powietrzu: nie sieja ani zna i nie zbieraja
do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je zywi. Czyz wy nie jestescie
wazniejsi niz one?" (Mat. 6.26)
A prorok Chester mu zawtorowal:
(4)"Spokojnie moze mieszkac i zyc na ziemi 60 miliardow ludzi i to
szczesliwie. Ptakow masz znacznie wiecej niz ludzi. A pozywienia im
wystarcza."
Reasumujac: Wybierz Chestera na doradce i eksperta od spraw
ekologii....
Jacek
exp@friko.onet.pl
Niosacy Swiatlo
Postografia:
(1) (Subject: Re: Chinczycy przykładem dla swiata
Date: Tue, 26 Oct 1999 15:11:51 +0100)
(2) Subject: Re: Chinczycy przykładem dla swiata
Date: Mon, 25 Oct 1999 12:41:26 +0100)
(3) (Subject: Re: 1 dziecko w rodzinie!
Date: Tue, 26 Oct 1999 14:55:59 +0100)
(4) Subject: Re: 1 dziecko w rodzinie!
Date: Tue, 26 Oct 1999 15:02:49 +0100
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Snajper zabił dziesiątą ofiarę
Dear J. Szela
Gość portalu: J.Szela napisał(a):
> Przeczytalem kilka waszych komentarzy i troche chce mi sie smiac.
> Wszyscy i ci z za oceanu i ci z kraju jestescie tacy sami. TYPOWI POLACY !!!
> Jad cieknie wam z ust. Jeden naskakuje na drugiego. Nikt nie odpusci sobie
> jesli tylko moze sie przyczepic do czegos w wypowiedzi poprzednika. Super
> zabawa !!! Godna piora A.Fredry. Jeszcze Polska nie zginela poki mamy takich
> rodakow ! Gratulacje dla wszystkich uczestnikow forum.
I tak, i nie. Owszem, wzajemna agresja jest nasza cecha narodowa i bardzo dziwi
wszystkie inne nacje, z ktorymi sie stykalem i stykam. Z drugiej jednak strony
jest to przejaw "syndromu internetu". Internet daje swoim uzytkownikom wzgledna
anonimowosc. W ten sposob uwalniaja sie oni od zahamowan nalozonych przez
wychowanie, presje spoleczna, czy zwykly mechanizm samozachowawczy, wynikajacy
z wiedzy, ze "jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie". Czy wiesz na przyklad, ze 85%
przesylu internetowego to materialy zwiazane z erotyka? A tylko 15% to wszystko
inne lacznie z ta dyskusja? Wskazuje to jak bardzo kultura judeo-chrzescijanska
(islam oczywiscie tez) zmodyfikowala pierwotne
potrzeby czlowieka pod tym
wzgledem. Wlasnie w internecie te hamowane na co dzien
potrzeby znajduja upust.
Podobnie jest z agresja. Jesli wkurzy cie szef, ekspedientka w sklepie lub
sasiad, pomyslisz chwile zanim powiesz im, co o nich myslisz. W internecie
natomiast mozesz bezkarnie powiedziec jakiemus nieznanemu ci blizej Mrowie, ze
jest oslem, pedalem i smutnym onanista i najwyzej ujrzysz od niego podobny
tekst. I na tym sie skonczy. Jesli sie nawet spotkacie w normalnym zyciu, nie
bedziecie mieli pojecia, ze sobie nawsadzaliscie. Ja szczerze wole byc nazywany
debilem jako anonimowy Mrowa niz jako.... (hehe, tajemnica). Brak drog upustu
agresji i innych naturalnych
potrzeb ludzkich rodzi wlasnie frustracje. Zygmus
Freud juz na to wpadl jakis czas temu. Ostatecznym tego przejawem jest wlasnie
seryjny zabojca - ktorego psychopatyczny umysl w ten wlasnie sposob usuwa
nagromadzona agresje i nienawisc.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ci wspaniali ksieza z KK!!!!!
Gość portalu: - napisał(a):
> a kto drukuje te wszystkie seksowne gazety, kto finansuje internetowe strony
> dla kazdego zwyrodnialca, kto zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
> przedsiebiorcow, kto krytykuje kosciol i kosciol musi udowadniac ze nie
ponosi
> winy, kto obciaza wina Kosciol za przestepstwa osobiste .
> Obecnie toczy sie sprawa w sadzie Kanadyjskim przeciwko Kosciolowi
> Anglikanskiemu o te same sprawypopelnine przez kler od 100 lat. Jezeli uznany
> winnym to Kosciol ten bedzie zdruzgotany finansowo kompletnie. To nie
> oskarzyciel powinien, wedlug prawa "judeo chrzescijanskiego", udowodnic wine,
> to obwiniony musi udowodnic swoja niewinnosc.
> Ludnosc pozostanie zalane pomyjami wiadomowej propagandy, wiadomej edukacji.
> Nie bedzie nikogo kto moglby stanowic przeciwwage centralnej i totalitarnej
> administracji panstwa. Zniszcenie kosciolow jest celem tej polityki.
Drogi -,
Nie wiem czy orientujesz sie jaki procent przesylu internetu to dane zwiazane z
seksem. Otoz 85%. WSZYSTKIE inne sprawy z ta dyskusja wlacznie stanowia 15%.
Poniewaz internet powstaje stosunkowo swobodnie, odzwierciedla on PRAWDZIWE
zainteresowania i
potrzeby tej grupy ludzi, ktora do internetu ma dostep. Czyli
85% - interesujace jest jak bardzo kultura judeo-chrzescijanska + islam
wmowili nam, ze poroporcje sa odwrotne. A dlaczego to zrobili? - z bardzo
prostej i w sumie zrozumialej przyczyny. Chodzi o to, ze zachowania zwiazane z
seksem sa trudno kontorlowalne i niejednokrosc zwiazane z krzywdzeniem drugiej
osoby (sadyzm czy pedofilia). "Dla swietego spokoju" wiec ekipy rzadzace
wmawiaja nam od tysiecy lat, ze "swiat nie jest oparty na dupie, tylko na
pieniadzach". Ale fakt, jest faktem, te 85% znikad sie nie wzielo.
Wiec nie wiem dlaczego nagle doszukujesz sie teorii spisku w tym, ze:
1. ktos drukuje te wszystkie seksowne gazety, ktos finansuje internetowe strony
dla kazdego zwyrodnialca, ktos zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
przedsiebiorcow - to sa naturalne
potrzeby czlowieka
2. ktos krytykuje kosciol - kosciol przez swoje "nauki" dal orez temu "komus".
Odciecie sie przez kosciol od jak najbardziej naturalnych
potrzeb czlowieka,
teraz obraca sie przeciw niemu. Poniewaz okazuje sie,ze czesc osob gloszacych
to odciecie nie potrafi nie tej sredniowiecznej glupocie podporzadkowac.
Przestepcy seksualni sa i wsrod ksiezy i wsrod rabinow i wsrod muezinow.
Problem w tym, ze kosciol "nosi za wysoko nos" pod tym wzgledem (mam na mysli
celibat) i tym naraza sie na wieksze ataki.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Mińsk: plac zamknięty, ludzie chcą wejść
Zalosny jestes w swoim oportunizmie
Za grosz rozumienia
potrzeby czlowieka godnosci i sprawiedliwosci.
Nic nie kapujesz.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: przyszłość - sukces - rozwój
Podstawowe
potrzeby człowieka są niezależne od ustroju .....
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy entuzjaści wolności gospodarczej to samobójcy?
Nieludzka gęba polskiego neoliberalizmu w liczbach
Na początek trochę definicji.
Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
deprywacja społecznych
potrzeb człowieka.
Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
egzystencja
człowieka.
Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego
potrzeby
żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
rzeczywistych
potrzeb.
A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.
Rok____< MS___< ME
1989___14,8
1990___31,2
1991___32,6
1992___32,4
1993___34,8
1994___43,2___6,4
1996___46,7___4,3
1997___50,4___5,4
1998___49,8___5,6
1999___52,2___6,9
2000___53,8___8,1
Źródła:
1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
2. Materiały GUS z w/w lat.
PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
- 8,1%.
8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.
A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
szukaniem żywności na śmietniku lub popadnięciem w konflikt z prawem. Bieda
jest dziedziczna.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nie było gorszego rządu
Nie było gorszego rządu? PO-wiacy, teraz fakty :-)
Na początek trochę definicji.
Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
deprywacja społecznych
potrzeb człowieka.
Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
egzystencja
człowieka.
Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego
potrzeby
żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
rzeczywistych
potrzeb.
A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.
Rok____< MS___< ME
1989___14,8
1990___31,2
1991___32,6
1992___32,4
1993___34,8
1994___43,2___6,4
1996___46,7___4,3
1997___50,4___5,4
1998___49,8___5,6
1999___52,2___6,9
2000___53,8___8,1
Źródła:
1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
2. Materiały GUS z w/w lat.
PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
- 8,1%.
8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.
A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
szukaniem żywności na śmietniku albo popadaniem w konflikt z prawem. Bieda jest
dziedziczna.
PS.
Po 2000 roku i słynnym "schładzaniu gospodarki" przez zidiociałego Balcerowicza
ulubieńca PO i szefa nieboszczki UW, sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Tow. Balcer i CASE - tak gwoli przypomnienia ;-)
Na początek trochę definicji.
Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
deprywacja społecznych
potrzeb człowieka.
Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
egzystencja
człowieka.
Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego
potrzeby
żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
rzeczywistych
potrzeb.
A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.
Rok____< MS___< ME
1989___14,8
1990___31,2
1991___32,6
1992___32,4
1993___34,8
1994___43,2___6,4
1996___46,7___4,3
1997___50,4___5,4
1998___49,8___5,6
1999___52,2___6,9
2000___53,8___8,1
Źródła:
1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
2. Materiały GUS z w/w lat.
PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
- 8,1%.
8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.
A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
szukaniem żywności na śmietniku lub popadnięciem w konflikt z prawem. Bieda
jest dziedziczna.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
4 • Wyszukano 194 wyników •
1,
2,
3,
4