Linki
menu      potrzebuję umowy kupna-sprzedaży
menu      potrzebna Praca na komputerze
menu      Potrzeby emocjonalne dzieci
menu      Potrzeby psychiczne dziecka
menu      potrzeby rozwojowe dziecka
menu      potrzeba bezpieczeństwa
menu      potrzeba fizjologiczna
menu      Potrzebne programy
menu      potrzebny prawnik
menu      potrzebny przewoźnik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby człowieka





    Temat: Chiński wielki skok w kosmos
    Rozrywka, turystyka - no cóż, jest to tylko mało istotna otoczka, która ma
    swoje znaczenie, gdy zaspokoi się podstawowe potrzeby człowieka. Zawsze
    kładziono nacisk na rozwijanie istotnych dla gospodarki dziedzin, takich jak
    przemysł, rolnictwo, budownictwo, transport itp. Kolejne wojny, mimo nieszczęść
    jakie przyniosły, przyczyniły sie do skoku cywilizacyjnego ludzkości. Obecnie
    środek ciężkości z badań militarnych przenosi się na badania kosmiczne,
    ponieważ są one istotne dla dalszego rozwoju cywilizacyjnego. Badania kosmiczne
    przyczyniają się do rozwoju lotnictwa, kosmonautyki, budownictwa, medycyny,
    rolnictwa,hutnictwa, ochrony środowiska, komunikacji itd. Obecnie duże kraje
    takie jak USA, Rosja, Chiny, India, Francja i także UE prowadza takie badania i
    widzą w nich sens. Uczestniczy w nich także Polska, przygotowując: sprzęt dla
    satelitów, oprogramowanie i uczestnicząc w programach kosmicznych. Przyszłe
    technologie i uzyskane z nich narzędzia mogą np. zapobiec kosmicznej
    katastrofie (upadek meteorytu na Ziemię). Badanie innych planet jest istotne
    dla pozyskiwania surowców i nowych źródeł energii, przecież na Ziemi się one
    kiedyś skończą. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy pasozyty stworzyly Boga ? Zart ? Nie !
    Dla tych co nie znaja angielskiego:
    Ludwig Andreas Feuerbach (ur. 28 lipca 1804 w Landshut, zm. 13
    września 1872 w Rechenbergu), niemiecki filozof.
    Feuerbach był uczniem Hegla, należąc do tzw. lewicy heglowskiej.
    Wkrótce jednak odrzucił heglizm przyjmując w metafizyce poglądy
    materialistyczne. Swoje credo wyraził słowami: Myśl z bytu, a nie
    byt z myśli. Podkreślał materialność człowieka (Człowiek jest tym,
    co je) i na tej podstawie zbudował naturalistyczą etykę i teorię
    religii. Zwalczał idee nieśmiertelności i nadprzyrodzoności.
    Religia – jego zdaniem – była tworem ludzkim: to człowiek stworzył
    Boga na swoje podobieństwo - nie odwrotnie. Religia jest jednak
    wieczna, gdyż zaspokaja odwieczne potrzeby człowieka. Jest ona także
    pewną formą jego wiedzy o samym sobie, o istocie człowieczeństwa.
    Jeżeli Bóg został stworzony na obraz człowieka to człowiek
    poznając Boga w jego formach – poznaje samego siebie. Poznanie
    rzeczy może – zdaniem Feuerbacha – następować tylko przez zmysły
    (sensualizm), a poznanie innego człowieka – także
    poprzez "poszukiwanie prawdy w dialogu".
    Filozofia Feuerbacha oddziaływała na Marksa i Engelsa,ten drugi
    ostro Feuerbacha krytykował w pracy " Ludwig Feuerbach i zmierzch
    klasycznej filozofii niemieckiej".
    pl.wikipedia.org/wiki/Ludwig_Feuerbach Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Maciej Giertych na łamach "Nature"
    uważam, istnieje potwór z Loch Ness.
    Jest on jednak bytem niematerialnym. Z tej racji nie ma szans na haptyczne
    dowiedzenie, że go nie ma. A skoro nie można tego dowieść, to oznacza to, że ów
    potwór istnieje.
    Wywód ten jest tak samo śmieszny, jak powyższe. Nie ma, nie było i nie będzie
    dowodu na istnienie bądź nie istnienie Boga. Byt ten jest kreacją wynikającąc z
    potrzeby człowieka i niczym po za tym. Skoro tak, to dyskusja pomiędzy
    zwolennikami kreacjonizmu a zwolennikami ewolucjonizmu jest bezsensowna.
    Twierdzenie przez ludzi typu giertycha, że brak dowodów ciągłego rozwoju
    ewolucjonizm jest dowodem na podważalność tej teorii jest śmieszne. Nigdy nie
    dojdziemy do sytuacji, w której będziemy dysponować pełnią źródeł. Wynika to z
    faktów - czasu trwania życia na ziemi oraz z faktu ciągłego przesistaczania się
    w nowe warstw geologicznych zawierających dowody ewolucji.
    Cała dyskusja jest niepoważna i nie powinna mieć miejsca. Prowadzana jest ona z
    jednego powodu - kościół ma "jakieś takieś" poważanie w świecie, a więc to, co
    on głosi należy brać na poważnie. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Richard Dawkins - Bronie ateistow...
    Gość portalu: fedra napisał(a):



    I tu Cię mamy! Zdefiniuj proszę z Dawkinsem, którego zresztą jako umysł naukowy
    b. cenię, pojęcie dobra i zła. W tym obszarze objawia się właśnie ranga religii
    i bezsilność nauki. Dlaczego, chyba sam wiesz.


    - definicja dobra/zla jak i moralnosci/niemoralnosci nie ma nic wspolnego z
    zadna religia,

    jest to obiektywna decyzja ktora bez najmniejszych problemow kazdy czlowiek (no
    prawie) rozumie i moze sie kierowac,

    definicja ta mowi, ze moralnym/dobrym jest wszystko to co sluzy ludzkiemu
    zyciu, a niemoralnym/zlym wszystko co temu zyciu zagraza,

    wyznacznikiem i podmiotem takiej oceny zawsze jest ludzkie zycie, moralnosc
    jest obiektywna potrzeba czlowieka, a nie jakims mistycznym nakazem zapisanym w
    starych ksiazkach,

    obiektywne potrzeby czlowieka wynikaja z jego natury i sposobow przetrwania -
    aby przetrwac i zyc jako czlowiek, bycie moralnym/dobrym jest niezbednym
    warunkiem - rowniez zyjac na bezludnej wyspie, bez dostepu do zadnych ksiazek
    czy religijnych wplywow innych ludzi, nasze przetrwanie uzaleznione jest od
    tego obiektywnego kodu moralnosci,

    co ciekawsze tym obiketywnym kodem dobra/moralnosci oceniamy kazda ludzka
    dzialalnosc, postepowanie, filozofie, ideologie, doktryne.....jak i rowniez
    religie, ich apostolow, praktyki, a nawet samego Boga.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zwatpienie bezrobotnego
    Wkurza mnie ze jak juz cos jest to chca placic jak dziecku z trzeciego
    swiata.Za darmo nie bede pracowal, i czy ktos ma wyzsze czy podstawowe
    wyksztalcenie nie jest podstawa do oczekiwania zlotych gor, ale placa powinna
    byc godna i zabezpieczac potrzeby czlowieka.Oczekiwania ze jak mam studia to
    musze zarabiac krocie jest smieszne ,znam osobiscie mase totalnych kretynow po
    studiach,Bog raczy wiedziec jak je skonczyli?Moim zdaniem kary za zatrudnianie
    na zarno powiny byc badzo wysokie,wlacznie z pozbawieniem wolnosci i zakazem
    prowadzenia dzialalnosci,ZUS gwarantowany.I minimalna placa skalkulowana tak
    zeby starczylo na podstawowe oplaty i zycie,ponizej tej kwoty zakaz
    zatrudniania.Co wy na to? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: jak nie stracić statusu bezrobotnej?
    annajustyna napisała:

    > Wg definicji obowiazujacej w UE (Karta Spoleczna) godna pensja ma zapewnic nie
    > tylko minimum egzystencji, ale takze zaspokoic kulturowe potrzeby czlowieka,
    > wiec?

    Nie ma czegoś takiego w Europejskiej Karcie Społecznej. Masz mylne informacje.

    Poza tym co to ma wspólnego z wyłudzaniem nienależnych świadczeń przez
    pseudobezrobotnych ?

    S.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: realnie - ile potrzebujesz, aby przetrwać?
    ale pie..cie.

    Jaki byl temat watku?

    Na przezycie, a nie jakies tam luksusy.

    Te rzekome koszty jakie dziewczyna ponosi, nie powinna wiazac z budzetem domowym.

    Budzet domowy to:
    media+lokum.
    wyzywienie

    Oto podstawowe potrzeby czlowieka.

    Natomiast komputer( nie na uzytek wlasny, do pracy)
    Kredyt mieszkaniowy( bez mieszkania obejdziesz sie, jesli chcesz przezyc)

    Dewagacje

    Realna kwota aby przezyc od pierwszego do pierwszego na osobe:
    -samotnia: 600-800zl mieszkanie(wynajem), wyzywienie 500zl ( liczne posilki poza swoimi katami) odziez ( 150zl miesiecznie) edukacja 400zl

    Suma: ok 2000zl.

    Ja natomiast nie toleruje konsumpcji. 400zl pokoj w domu zabudowa wielorodzinna. Pelen konfort. 450zl wyzywienie. suma: 950zl.

    zarobki ksztaltuja sie na poziomie 1600zl + male co nieco 400zl = 2000zl
    po pol roku na koncie pozostaje mi 5000zl.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Po co potrzebne są trasy ekspresowe w Warszawie?
    Po prostu dla mnie potrzeby człowieka jeżdżacego od poniedziałku do piątku z
    domu do pracy lub szkoły i z powrotem są znacznie ważniejsze, niż potrzeby
    ludzi jeżdżacych co tydzień do "łojców" i raz czy dwa razy w roku na wakacje.
    Dlatego priorytetem jest dla mnie metro i szybka kolej a nie drogi. Tak, aby
    dla tysięcy warszawiaków (wszystko jedno, czy "rodowitych" czy "przyjezdnych")
    wygodniejsza była komunikacja _codzienna_ a nie cotygodniowa.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Szukam dobrego MLM-a
    Witam .
    Wellness to bardzo szerokie pojęcie.
    WELLNESS to ZDROWIE
    To styl życia który ma zapewnić dobre samopoczucie,
    doprowadzić do harmonii pomiędzy ciałem ,duchem i umysłem .
    Na wellness składa się wszystko ,czym ludzie się otaczają ,co robią ,
    co konsumują aby czuć się dobrze .
    Wellness uwzględnia psychologiczne ,emocjonalne, intelektualne ,
    towarzyskie ,finansowe i fizyczne potrzeby człowieka.
    Wellness to zdrowy tryb życia .
    To:
    -poczucie własnej wartości
    -pozytywne myślenie
    -szacunek dla środowiska
    -radzenie sobie z nowymi sytuacjami.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Boją się pisać...
    isma napisała:

    >I teraz o tym, ze ludzie biora "do siebie". No, w jakims sensie
    >jednak sytuacja komunikacyjna ich do tego uprawnia. Nasze poglady
    >sa nasza prywatna sprawa, o ile je zachowujemy dla siebie samych.
    >Natomiast jak sie decydujemy je upublicznic, to one w jakims sensie
    >zawsze sa kierowane "do kogos". Mowi sie po to, zeby wywrzec jakis
    >skutek, prawda? Kogos zachecic lub zniechecic, dac przyklad albo
    >odwiesc od czegos. Nawet jesli mowi sie "o sobie"...

    I tak i nie. Twierdzisz, że mówi się po to, wywołać skutek w drugiej
    osobie. Może taki motyw występuje w 10-20 procentach wypowiedzi. Są
    jednak inne ważniejsze motywy. Wirtualne forum być może lepiej niż w
    realu pozwala realizować te inne, nie wspomniane przez Ciebie
    wewnętrzne potrzeby człowieka. Gdy ludzie błędnie odczytują, często
    ukryte nawet dla mówiącego, motywy następuje zgrzyt czyli błąd w
    komunikacji. Ktoś opowiada np. o swoim życiu. Odebrane to zostaje
    jako próba pouczenia na jakimś przykładzie, a tymczasem chodziło o
    wyrzucenie z siebie, tego co długo uwierało. Mógłbym podać
    przynajmniej kilka motywów, które mną kierują i które nie mają na
    celu wywołania żadnego skutku w czytającym moje słowa. Ludzie mogą
    bardzo się różnić pod tym względem. Jeden lubi i często wpływa w ten
    lub tamten sposób na innych, nierzadko dochodzi na nadużyć. Drugi
    nie robi tego prawie nigdy, być może z powodu...no właśnie jakiego?
    Dobrze to zauważyć.

    A swoją drogą bardzo ciekawą dyskusję rozpętała Nati :-)))
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Do Anahelli :)
    skoro już przy tych archetypach jesteśmy
    a Adminka zajęta, to pozwolę sobie zacytować z książki Weresa "Homo-zodiacus".
    Porównywałam ze znanymi mi koziołkami i sporo w tym prawdy, chociaż
    generalizacja nieunikniona. Archetypem literackim Koziorażca był wg Weresa
    Bogumił Niechcic. Co mówi taki Koziorożec? - np. "nie stać mnie na beztroskę
    Barana, czy osobisty wdzięk Wagi, gdyż nie przynoszą one żadnych społecznie
    trwałych rezultatów. Coś powstrzymuje mnie przed marnotrawstwem energii,
    chroniąc tym samym moje wnętrze podobnie jak 'stwardniała zmarzlina,
    nieprzyjemna w dotyku, z pozoru martwa i nieczuła mna potrzeby człowieka, w
    rzeczywistości pewnie chroni od zagłady drzemiące pod jej zmrożoną skorupą
    różnorakie formy życia.'Najbardziej sroga zima nie zmrozi więc mego wnętrza,
    lecz, być może, jeszcze bardziej utrudni mi ciepłe i bezpośrednie relacje z
    ludźmi (...)"
    To tak na zachętę do dyskusji, bo całego rodziału nt. Koziorożca nie będę
    cytować.Zakończę tylko cytatem z oryginału o niechęci Bogumiła do (niektórych
    zapewne)ludzi nauki, z których "ani świat, ani ludzie nie mają [...] pożytku."
    Jeśli chodzi o inne archetypy to Weres wymienia np. Robinsona Crusoe. I jak ja
    Wodnik mam te Koziołki zrozumieć? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: LOVE i co ją zwiastuje/hamuje w HOROSKOPIE.
    Devine...chce czekać; i to jest cała jej dewiza zyciowa/strategia; cała masa planet wędrujących po XIId.Anki/Skorpion/uaktywnia jej pierwszodomowego Neptuna i siega opozycją piatodomowe Słońce; właśnie przy silnych tranzytach przez Vd.budzą się najpiekniejsze potrzeby człowieka /potrzeba piekna twórczości a także miłości/ach... to Słońce właśnie w pasmie Byka wskazuje na zdolność do wzlotów emocjonalnych w okresie silnego Byka a występująca opozycja silne namiętności z którymi z braku partnera nie wiadomo co zrobić;
    Asc w Sterzelcu sugeruje poszukiwanie niedoścignionego idełu;
    opozycje wenus-neptun i słońce/merkur-uran nie pomagają w lużnym podejsciu do związków raczej wskazują na kłotnie wewnętrzną między sferą rozsądku i emocji;
    brak dobrego aspektu międzu wenus-mars nie pozwala zapanować namietnościom co często usparawnia trudne poczatki między partnerami;
    ale ognisty Asc oraz wejście Jowisza do Strzelca/tuż,tuz/ odczytałabym jako pojawiająca sie szansę na zmiany w charakterze; Jowisz dodaje odwagi i impetu, rozbudza wyższe emocje i wzmaga pęd do wszelkich zdecydowanych posunięć; zwłaszca w okresie silnej penetracji domu Vd.przy Jowiszu na Asc pojawia sie szansa na miłość...a to będzie juz całkiem niedługo Devine/maj sie do ciebie uśmiecha!!! /pozdrawiam Nina
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czego brakuje w Kobyłce?Pomysł na biznes...
    Kolega się tu dziwił, że miasto nie używaj uż sloganu reklamującego
    nasz przybytek niedoli. Slogan to Kobyłka - Zielony Ogród czy jakoś
    tak. Może skoro to taki zielony ogród, to wrzuć tu spa:p Z całą
    pewnością wszyscy się ucieszą, że w tak zacisznej mieścince jest
    miejsce, gdzie można zrobić sobie odnowę biologiczną ;)
    A tak serio - poszukuję od dawna DOBRZE zaopatrzonego sklepu
    rybnego - nie ma. Jak już coś jest, to mają jesiotra drugiej
    świeżości ;)
    Nie ma tu żadnych fajnych placówek kulturalnych. Ja na ten przykład
    zbieram się do otworzenia pracowni ceramicznej, ale niestety nie
    tutaj, bo tutaj padnie. Tu się ludzie ciesza, jak się Tesco
    otworzy... ha! ...
    Do wyrzygania za to mamy fryzjerów, solariów, punktów robienia
    tipsów, sklepów spożywczych.
    Może zadaj sobie pytanie, jakie są podstawowe potrzeby człowieka?
    Jeść, pić, spać, seks, dach nad głową. I masz odpowiedź ;)
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: UK...Polski paradise?
    sloggi napisał:

    > To w raju ludzie śpią na kartonach i srają w bramach?
    > W Londynie szczący w bramie na 100% jest Polakiem.

    Sloggi!!!, jestes w bledzie i nie doinformowany.......
    Ludzie wykolejeni, ludzie w sytuacji bez wyjscia, ludzie w sytuacji mentalnego
    zalamania i bez szansy na zewnetrzna pomoc znajdziesz wszedzie. W najbogarszych
    krajach swiata i w tych znacznie biedniejszych nie potrafiacymi poradzic sobie
    z tego rodzaju problemami.......
    ......... takze a zwlaszcza w Polsce.....
    Kazdemu moze sie zdazyc, ze bedac sam w obcym kraju, w obcej mu kulturze, z
    obcym mu jezykiem, a zwlaszcza w bardziej podeszlym wieku, problem z
    opanowaniem tego jezyka, moze miec problem z asymilacja w nowym srodowisku a
    tym bardziej bez pracy,tzn. srodkow do zycia moze znaczyc droge do kolejnych
    wynaturzen.....
    Poza tym, filiozoficzne potrzeby czlowieka powinny byc zaspokojone.
    A dla wszystkich krytykantow mam pytanie co robia gdy nie ma w poblizu ubikacji
    a zechce im sie siusiu lub cos wiecej....;))))
    Casey Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pytanie do socjalistów
    Ty nie tylko nie wiesz CO TO JEST KAPITALIZM ale ty NIE CHCESZ wiedziec co to
    jest kapitalizm poniewaz jako komunista, z zalozenia podchodzisz do tematu
    ZYCZENIOWO i POTRZEBUJESZ wrogow na WYTLUMACZENIE wad socjalizmu.

    OK. Ostatnie podejscie.

    Komunizm to chuć, Kapitalizm to sumienie.


    Komunizm to taki system, ktory ktory JEST NAJLEPSZY na swiecie bo uwzglednia
    potrzeby czlowieka, czytaj: komunistow.

    Kapitalizm nie uwzglednia potrzeb kogokolwiek (nawet kapitalistow) nic nie
    zaklada: ani ze jest najlepszy ani ze jest idealny ani ze jest wieczny.
    Kapitalizm po prostu daje przezyc najlepszemu a czasem i GORSZEMU czemu TY
    dajesz najlepszy przyklad: POZOSTAJAC W KAPITALIZMIE !!!

    Aha! Najwiekszym wrogiem kapitalizmu jest monopol jako odmiana komunizmu i NA
    TYM sugeruje ci skupic swoja uwage.



    P.S. Pewien bardzo madry filozof o imieniu Artur, uczyl, ze nie nalezy
    kombinowac o rzeczach smutnych o ktorych:

    a) nie mozna wiedziec, ze nadejda,
    b) nie ma sie wplywu na ich zmiane
    c) nie ma sie innej alternatywy.

    Czemu wiec ty czlowieku tak sie smucisz kapitalizmem zamiast PO PROSTU korzystac
    chocby z malej czesci tego co on ci przynosi?
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Chleb, bezpieczeństwo, wolność
    He, he, he .... Odkrywasz Ameryke ....
    .... potwiedzajac jednoczesnie teorie Maslova. Wg. niego potrzeby czlowieka sa
    zalezne od jego pozycji. I tak dla glodnego biedaka najwazniejsze jest
    jedzenie. Dla kulturalnego (?) bogacza najwazniejsze sa doznania estetyczne.

    Zobacz np tutaj:
    www.wynja.com/personality/maslow.html
    Poniewaz na tym Forum wiekszosc potrzeb wydaje sie byc zwizana z 'Dupa Maryna'
    (jak to okreslio ostatnio kilka Forumowiczek) wiec tu obecni tworza szczyt
    piramidy Maslova.

    SP Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zaispirowane na wątku "Kawa" - kosmetyki, a religj
    > Uwazam, ze jest cos takiego, jak stroj sluzbowy, w wypadku ministra jest to
    > garnitur , koszula i krawat i taki stroj sluzbowy powinien ministra w jego
    > godzinach pracy obowiazywac.
    > Policjant, strazak, zolnierz, tramwajarz , kolejarz na sluzbie nosi mundur,
    > lekarz czy opielegniarka zaklada

    Ok - mamy inne zdanie na temat "wystroju zewnętrznego" ministra :-) Mi sweter na
    ministrze nie wadzi.

    > Ja uwazam ze wyglad czlowieka przyczynia sie do wygladu otoczenia. To my sami
    > kreujemy nasze otoczenie. I tak, jak dbamy o to, aby nasze mieszkania byly
    > czyste, ladnie urzadzone, nasze ulice uporzadkowane, nasze parki kwitnace,
    > nasze zabytki odrestaurowane, tak musimy dbac o nasz wyglad, o nasza czystosc,
    > o nasze zeby, o nasze wlosy, ubrania. To nie ma nic wspolnego z moda itp.
    tylko> ze zwykla estetyka.

    Mario - widamo, że o gustach trudno mówić. I co innego bywa esetyczne dla innych
    osób. Oczywiście smieci w lasach - raża mni, ale juz np. kwestia dbałości o park
    wiejski, w mojej wsi budziła rozne kontrowersje i nieporozumienia. Esteci
    narzekają na nieuporządkowane trawniki, a biolodzy zachwycają się bogactwem
    roślin, grzybów i zwierząt żyjących tu właśnie dzięki takiemu stanowi trawników....

    Stopień dbałości o swój wygląd uważam za wyraz indywidualnej potrzeby człowieka
    a nie konieczność wynikającą z szeroko pojętej esetyki.

    :-)
    M. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zaispirowane na wątku "Kawa" - kosmetyki, a religj
    maika7 napisała:


    > Mario - widamo, że o gustach trudno mówić. I co innego bywa esetyczne dla
    innyc
    > h
    > osób. Oczywiście smieci w lasach - raża mni, ale juz np. kwestia dbałości o
    par
    > k
    > wiejski, w mojej wsi budziła rozne kontrowersje i nieporozumienia. Esteci
    > narzekają na nieuporządkowane trawniki, a biolodzy zachwycają się bogactwem
    > roślin, grzybów i zwierząt żyjących tu właśnie dzięki takiemu stanowi
    trawników

    Ale przypuszczam, ze i jedni i drudzy zgadzaja sie do tego, ze smieci,
    potluczone szklo, puszki po piwie, stare zelestwa czy opony nie maja tam
    miejsca, prawda?

    Esteci i biolodzy prowadza w tym wypadku dyskusje co do.... mody:-) nie co do
    estetyki.
    W przeniesieniu na wyglad czlowieka- nie wazne jaki styl ktos preferuje, wazne
    zeby w tym stylu byl zadbany, estetyczny.

    > Stopień dbałości o swój wygląd uważam za wyraz indywidualnej potrzeby
    człowieka
    > a nie konieczność wynikającą z szeroko pojętej esetyki.

    Jasne, ale z pewnoscia tak, jak przyjemniej jest Ci przebywac w czystym, milym
    pomieszczeniu, tak i przyjemniej jest Ci rozmawiac z czystym, zadbanym
    czlowiekiem.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy wegetarianie mogą przyczyniać się do...?
    Proponuję przejść na fruitarianizm. Jest to jedna z odmian wegetarianizmu (a
    ściśle mówiąc weganizmu)i polega na spożywaniu samych tylko surowych owoców,
    orzechów i nasion. Korzyść dla środowiska i własnego organizmu kolosalna. Nie
    trzeba gotować ani zmywać garów. Niekoniecznie trzeba się żywić bananami i
    cytrusami. Można jeść jabłka, gruszki, śliwki itp. owoce, orzechy laskowe i
    włoskie, nasiona słonecznika i dyni, i inne tego rodzaju produkty, które nie
    przyczyniają się do niszczenia lasów tropikalnych.

    Nie mówcie, że jadanie wspólnie z rodziną kotletów na obiad jest bardziej
    ekologiczne niż gotowanie w osobnym garnku soi (która nota bene moim zdaniem
    jest przereklamowana wśród wegetarian). Czy wiecie, ilekroć więcej trzeba
    uprawiać roślin na paszę dla zwierząt hodowanych dla mięsa, ile więcej nawozów
    i pestycydów, niż przy uprawie roślin bezpośrednio na potrzeby człowieka? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Trabant i Mercedes
    zettrzy napisała:

    > jednym slowem pominales moja uwage "sztuka nie musi od razu isc na
    > handel" - nie kazdy tworca szuka publicznosci; ale jesli szuka i nie
    > jest w stanie znalezc, to jednak nie zawsze dlatego ze publiczosc
    > sie nie zna

    Uważam, że to b. trafna uwaga. To, że coś się "tworzy" to przede wszystki m
    wynika z jakiejś wewnętrznej potrzeby człowieka. To może troche odległa
    analogia, ale np. właśnie ludzie jak my - piszący po forach też mamy jakąś
    wewnętrzną potrzebę wyrażenia się, sformułowania swoich myśli i nie
    "produkujemy" czegoś na sprzedaż. Gdyby twórca był tylko producentem jakiegoś
    "towaru" podejrzewam, że żadna sztuka naprawdę wartościowa by nie powstała!


    Cheers. Baz.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Obszary rozdzielności
    Jest jeszcze jedna kwestia... Czy partner MUSI się interesować tym co my? Czy MUSI mieć takie same poglądy? Wg mnie nie musi. Nie wszystkie potrzeby człowieka ma zaspokajać związek. Część potrzeb zaspokajamy poza nim. Np. szczytem głupoty jest wymaganie od własnego chłopa tego by interesował się modą, makijażem czy innymi typowo babskimi sprawami. Od tego kobieta ma koleżanki a nie męża.
    Podobnie bardziej poważne potrzeby czy zainteresowania (również te zawodowe) są zaspokajane poza związkiem. Gdy ma się jakiś problem zawodowy to raczej lepiej jest omówić ten problem z kimś zaufanym w pracy niż dręczyć tym własnego chłopa, który nie zna specyfiki pracy, nie zna firmy, więc mimo najszczerszych chęci i tak nie pomoże.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Cudowny Medalik - dla katolika
    moim zdaniem źródłem Boga jest tylko i wyłącznie człowiek. Bóg i
    wiara w niego wzieła sie z czystej potrzeby człowieka wytłumaczenia
    rzeczy dla niego niezrozumiałych, takich jak: skad sie wzieliśmy,
    jak powstaliśmy my i to co nas otacza? Bóg istnieje tylko w naszych
    umysłach, jest ich wytworem. ilość różnych religii na świecie i to
    w co wierzyli ludzie przed Chrystusem jest tego dowodem. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: asymilacja kontra wolność ??
    em_em napisała:

    > bepeef napisała:
    >
    > > Sky,
    > > moim zdaniem nie masz prawa wtrącać się do jej życia prywatnego.
    >
    > no właśnie - czy to jest JUŻ wtrącanie? czy raczej pomocna dłoń - zwróć uwagę
    > na te zdania
    >
    > "...Dziewczyna jednak cierpi i to bardzo. Rozmawiałem z nią wiele razy..."

    Żyję już trochę na tym świecie i przeżywszy to i owo ośmielę się stwierdzić,
    że sporo nieszczęść można by uniknąć, gdyby nie bezmyślne dążenie do zaspokojenia
    pewnej potrzeby "człowieka wrażliwego" jaką jest potrzeba ratowania wszystkich,
    którzy wydają mu się być nieszczęśliwi. Wrażliwe kobiety "ratują"
    nieszczęśliwych cudzych mężów, których żony zaniedbują ("woląc" zajmować się np
    tygodniowym dzieckiem niż iść z mężem na kolację), wrażliwi mężczyźni ratują
    cudze żony od mężów-tyranów, wrażliwi szefowie wynajmują mieszkania dla swoich
    sekretarek, gnębionych przez rodziców...
    Wrażliwi przyjaciele wmawiają wprost rozwiązania problemów, z którymi delikwent
    (cóż za głąb z niego) borykał się od lat (oczywiście jakby coś nie tak - to
    przecież nie zmuszali, to był jego wybór).

    W przypadku Iranki najlepsze, co można zrobić - to nie dokuczać jej
    plotkami ani docinkami. Po prostu zaakceptować "bez makijażu".
    Że dziewczyna cierpi? Zlikwidujesz jej to cierpienie - dasz w zamian inne.
    Nie wiesz, które większe. Jeśli dojrzeje do odejścia od
    rodziców - to sama znajdzie sposób. Mądry.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ml - o Owsiaku
    (Miedzy kawa a herbatka) - a moze to reakcja na to ze tyle lat nie bylo wolno -
    ML. - ile lat Nowa Huta czekala nz kosciol - gdyby nie papiez to jeszcze pare
    lat by pewno czekala. A gorale,jak chcieli postawic kapliczke - to w ciagu
    jednej nocy to robili - bo jak byl dach polozony to juz nie podlegalo
    rozbiorce - jakies takie byly dziwne przepisy (to pamietam z wczesnego
    dziecinstwa,wiec nie wiem dokladnie jak bylo).
    Co do Swiatyni Dziekczynnienia,ktora ma powstac od czasow Krola Jana
    Sobieskiego - to pozostaje mi tylko ubolewac,ze nie zdecydowano sie na
    projekt ,ktory wygral pierwotnie kokurs z ogromym terenem w okol ,bedacym raz
    miejscem zgromadzen ,raz rodzajem sadzawki czy raczej brodzika z fontannami ,a
    sama swiatynia ukryta we wnetrzu pagorka. Wielkie dziela architektury
    powstawaly czesto jako wyraz potrzeby czlowieka skierowania swoich mysli gdzies
    indziej - nie tylko w strone potrzeb fizycznych.
    Tez uwazam ,ze niektore koscioly powinny byc mniejsze - ale budowane sa przez
    spolecznosci parafialne - i trudno tu kogos zmuszac do czegos.
    Ide dalej do herbatki , a potem wroce ,pa! Acha,przypomniala mi sie rozmowa z
    pewnym ksiedzem,ktory tez buduje kosciol - ludzie chca miec swoj
    kosciol,blisko .Kilka kilometrow to juz dla nich teraz daleko ,mimo ze maja
    samochody. Wiec moze taka jest potrzeba? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pocałunek "z języczkiem"... dowód miłości czy
    Chłopy jak wiadomo, niebezpieczne
    bestie bywają.... ino coś tak bardzo łagodnieją, jak trafią na Panie wrażliwe na
    potrzeby człowieka....No nie? Wtedy takie toto przymiluśkie się robi, żeby się
    tylko dorwać do tej... życzliwej bliźniemu kobiety ;))))))))))))))))))
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Buddyzm a totalitaryzm
    uważam, że podtrzymywanie pewnych konwencji regulujących życie społeczne może
    być całkiem użyteczne. Mój nauczyciel mawia:
    > "Najważniejsze i naprawdę święte są tylko ludzkie szczęście i wolność,
    > natomiast religie, prawa społeczne i demokracja to tylko sposoby na osiągnięcie
    > i ochronę tego szczęścia."

    A osiągnąć to można poprzez tolerancję i respektowanie praw innych...

    Wiele jest teorii na temat potrzeby człowieka do przebywania w grupie. Jedna z
    nich mówi, iż uczestnictwo w czymś takim zaspokaja jedną z najważniejszych dla
    naszego zdrowia psychicznego, potrzebę akceptacji, która w następnym kroku daję
    poczucie bezpieczenswta. I nie dziwi ten fakt, gdyz juz od niemowlęctwa za
    pomoca nakazów, zakazów, upomnień, majacych na celu dostosowanie nas do
    obowiązujących norm społecznych, brutalnie sciągamy go do świata
    materialnego/ziemskiego/człowieczego. A ono przychodząc na świat doświadcza
    pierwotnej duchowości wszechświata bez granic, gdyz nie ma świadomości bycia
    istota oddzielną... Po czym dorastając, będąc dojrzałym człowiekiem,
    podświadomie pragniemy wrócić do tamtego, idyllicznego stanu. Stąd nasze próby
    odnajdywnia szczęscia w ramionach innych, bo niezaleznie od wieku jesteśmy
    dziećmi, pragnącymi wrócic od bezpiecznego łona matki.

    Sorry, chyba nie na temat, ale taką ładną jesień mamy tego roku. :) Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: seks w buddyzmie-artykul
    abgal napisał:

    > Zgoda, pamiętaj jednak, że spora część odpowiedzialności związanej ze
    > współżyciem seksualnym 'ubyła' nam dopiero niedawno - wraz z rozwojem
    > antykoncepcji.
    >
    To prawda. Cieszy mnie kiedy religijni przywódcy (szczególnie żyjący w
    celibacie, jak np. XIV Dalajlama) za tym rozwojem antykoncepcji nadążają i
    postrzegają ją jako czynnik, który można pozytywnie wykorzystywać w celu
    budowania przynajmniej tej doczesnej radości. W moim prywatnym przekonaniu
    postawa Dalajlamy i innych nauczycieli buddyjskich w jakiś sposób świadczy o
    tym jak bardzo buddyzm nakierowany jest na potrzeby człowieka. Pokazuje, że
    słowa Buddy: "Żadna religia nie jest ważniejsza od szczęścia ludzi" nie są
    tylko pustym życzeniem.

    jw
    =================================
    CyberSangha - buddyzm w Polsce
    www.buddyzm.edu.pl Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: mialam ladny sen

    Kazul wrote:

    Kratylos napisal :

    Kosciol tak jak sekty zaspakaja podobne potrzeby człowieka,
    bezpieczeństwa stabilizacji, przynależności, łagodzi egzystencjalne bóle
    - szczególnie ten przed samotnością i śmiercią.

    Z pewnoscia zycie wedle nakazan Kosciola Swietego nie jest latwe.


    łatwiejsze niż życie bez nich, życie wpełni samodzelne.

    Zresztą zobacz jaka jest definicja sekty w słowniku j. polskiego
    - spokojnie kosciol np. katolicki poden podpada.
    Jako pewien odlam chrześcijanstwa.

    Zreczna manipulacja terminami...
    Kosciol Rzymski jest ostatnia religia, jaka mozna okreslic tym slowem. Ty
    wszystkie religie nazywasz po prostu sektami. Sekta natomiast jest
    organizacja pseudoreligijna, ktora sieje zamet w mozgach i w sercach
    naiwnych ludzi. A jej celem jest najczesciej uzyskanie przez jej zalozycieli
    korzysci finansowych. Zreszta, schematy dzialan wszystkich sekt sa podobne.


    ciekawe skąd wiozłeś taką definicję sekty bo mi się ona wydaje bardzo
    dziwna. Jakby żywcem przeniesiona z ulotek propagandowych KK. Zresztą to
    naturalne że takie ulotki powstają - trzeba walczyć z konkurencją, ale
    nie robi się tego w tak prymitywny i bezmyślny sposób. Sekta to odłam
    religijny a to że próbuje się ludziom w mówić ze wszystko co jest inne
    od KK. i od chrześcijaństwa to zło to już duże nieporozumienie -z reszta
    mnogość rożnych alternatywnych ruchów religijnych świadczy dobitnie ze
    KK. już sobie nie radzi i nawet ulotki propagandowe nie pomagają - ludzi
    nie da się przestraszyć, KK. jest martwy i nie zaspakaja już potrzeb
    współczesnego człowieka on musi szukać gdzie indziej.
    Przypominała mi się też jedna sprawa jak pamiętam z historii Rzymianie
    tez kiedyś uważali chrześcijan jako prymitywnych sekciarzy ze wschodu
    którzy są zagrożeniem dla kultury europejskiej ;)

    A co do Kosciola Katolickiego, jest to jedyny prawdziwy Kosciol Swiety,
    poniewaz wyrasta On wprost z Chrystusa i Jego Apostolow. Inne koscioly
    chrzescijanskie sa Mu pokrewne, ale w kazdy w pewnym stopniu jest obarczony
    odstepstwem od Niego. Ale nie bede sie tu zaglebial... To na razie.


    amen

    LUZAK 2oo1

    A skoro Twoj slownik jest taki dwuznaczny, to sobie zafunduj nowy slownik -
    unikniesz w ten sposob takich nieporozumien...


    weż sobie nowy obowiązujący słownik j.polskiego i przeczytaj (to samo
    słownik wyrazów obcych) i nie mow mi ze trzeba szukac takiego słownika
    aby zgadzał się do Twojej wersi

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Lista obecności
    Tajny agent 'zebron' <zif@o2.pl
    w raporcie news:bufbl7$af2$1@atlantis.news.tpi.pl donosi:


    Mowisz o wierze deklaratywnej. W mniejszym lub większym stopniu
    poznaję np. jakąś religię i uznaję: w to wierzę, to uznaję, tamto
    odrzucam. Ja mówię o prawdziwej miłości Boga, o umiłowaniu Jego
    samego i prawd przez Niego objawianych. Stosunek głęboko emocjonalny
    jest w tym przypadku nieodzowny. Nasze ziemskie afekty też wypływaja
    z serca bardziej niz z umysłu.


    religia - jako ogol wierzen magiczno-religijnych i zwiazanych z nimi
    instytucji i innych wytworow kultury pojawia sie w odpowiedzi na pewne
    okreslone potrzeby czlowieka, takie przede wszystkim jak potrzeba
    poznania swiata i nadania sensu wlasnemu zyciu. potrzeby te zmuszaja
    ludzi do poszukiwan i dociekan ktore musza wykroczyc poza to co jest
    dostepne poznaniu za pomoca zmyslow i rozumu. skierowac sie wiec musza
    ku temu wszystkiemu co nadnaturalne, niepoznane, swiete - wszelkim
    przejawom sacrum. wydaje mi sie ze czlowiek prawdziwie i gleboko
    wierzacy musi osobiscie doswiadczyc takiej epifanii i starac sie pojac
    jej istote, wlasnie nie poprzez poznanie rozumowe tylko przez uzyskanie
    wewnetrznego przkaonania plynacego... wlasnie... skad? (ja nie wiem ;)
    z duszy? z serca? z samej istoty sacrum? tego raczej na drodze dociekan
    naukowych ustalic sie nie da.


    Ciekaw jestem co powiedziałby w tym
    temacie Szymon, w końcu to on rozpoczął studia teologiczne.


    wprawdze nie studiuje teologii tylko antropologie religii ale tez
    pozwolilem sobie na wtracenie 3 groszy ;P

    pozdrawiam
    cysiek - kot czarodzieja, prorok Żaby w 7 pokoleniu

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ks. Jankowski


    | Natura ludzka może być zmieniona - i to jest pewne. Pewne, bo chociażby
    może
    | ulec zmianie w wyniku procesów ewolucji. Pewne, bo rozumienie ludzkiej
    | natury nie w aspekcie biologicznym, lecz społecznym - prowadzi do
    wniosku,
    | iż owa "natura" kształtuje się w procesie socjalizacji, na który ludzie
    mogą
    | wywierać wpływ.

    Nikt nie doprowadzi do tego, ze ludzie beda wydajnie pracowac dla dobra
    ogolu, a nie wlasnego. To nie jest kwestia socjalizacji, tylko jak
    najbardziej wrodzona cecha czlowieka.


    Nie zamierzam bronić komunizmu, gdyż akceptuję rynek, jako mechanizm
    funkcjonowania gospodarki, chodziło jedynie o wskazanie możliwości
    ewentualnej zmiany ludzkiej natury, lub może precyzyjniej - masowych postaw
    społecznych. Oczywiście, nic takiego nie mogłoby się zdarzyć nagle, ale może
    się zdarzyć. Ludzkie życie - szczególnie obecnie, gdy podstawowe potrzeby
    człowieka społeczeństwa zamożne zaspokajają z łatwością - nie ogranicza się
    wyłącznie do produkowania, pracy, wydajności. Mechanizmów rynkowych też
    zresztą ludzie sobie nie wybierają, tylko są w nie "wtłoczeni", a rozwój
    postaw antykonsumpcjonistycznych i antyglobalistycznych w społeczeństwach
    Zachodu jest wyrazem rozczarowania do recept deregulacyjnych, liberalnych,
    konkurencyjnych.


    | Ty naprawdę ekonomię studiujesz? Bo to dla mnie raczej nowatorska
    definicja
    | inwestycji. ;)))

    A na czym innym inwestycja polega, jesli nie np. na dawaniu pensji nowym
    pracownikom lub przekazaniu spolce w zamian za akcję swoich pieniędzy?


    No, no. Jakby nie całkował wychodzi operacja charytatywna. Inwestycja to
    odroczenie teraźniejszej konsumpcji na rzecz przyszłej - w zamyśle
    zwiększonej. A w ogóle, co to ma wspólnego z nauką Jezusa - od której
    zaczęliśmy?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak zabić boga ?
    "Lord Spleen" <lord_spl@go2.pltako rzecze:
    Ja:


    | A gdyby przestali mówić o jedzeniu, to problem głodu by zniknął z
    | powierzchni ziemi...
    Lord Spleen:
    Oj chyba znów się nie zrozumieliśmy. Powszechnie wiadomo że bóg jest
    nieśmiertelny nieskończony i inne podobne superlatywy. Jednak fakt, że o nim
    usłyszałeś zawdzięczasz jego wyznawcom a nie jemu samemu.


    W zasadzie wiem, o co Ci chodzi, ale człowiek jest jakoś tak dziwnie
    zbudowany, że za wszelką cenę chce znać "przyczynę wszystkiego".
    I sens, więc jak nie potrafi znnaleźć obiektywnej przyczyny, to
    zaczyna sobie kombinować - co jest najprostsze - że są jakieś wielkie
    i tajemnicze moce będące tego wszystkiego stworzycielami, a on sam
    jest tak głupi, że nawet nie podejrzewa prawideł i tego wielkiego
    planu. Na zasadzie, "że jak człowiek się boi, lub czegoś nie rozumie,
    to stwarza sobie BOGA"
    Dlatego uważam, że jak by powiedzmy nagle ludzie zapomnieli o
    wszystkich bogach, to po chwili by powstało tak straszliwe
    zapotrzebowanie na bogów, że by znowu powstali, powstały religie
    i cwaniacy wykorzystujące te zjawisko. Człowiek po prostu tego
    potrzebuje jak jedzenia, ma to wbudowane... i wszystko.(w skrócie)


    Gdybyś nigdy nie
    spotkał w swoim życiu nikogo kto opowiedział by Ci bajke o Betlejem to nie
    wiedziałbyś nic o istnieniu boga.


    Ale jak bym sobie nie mógł znaleźć odpowiedzi na zadawane sobie
    pytania, to dla świętego spokoju ducha bym sobie znalazł jakiś
    erzatz wiedzy, a  nie ma nic lepszego, niż wszystkowiedzący i mogący
    wszystko zrobić - BÓG !
    I już nie muszę szaleć w poszukiwaniu wyjaśnień...


    I w tym momenci dla Ciebie byłby on
    martwy. A wniosek z tym jedzeniem był nieco nieadekwatny, zbyt dosłownie
    potraktowałeś to co napisałem.
    Lord


    Ja tylko porównałem adekwatne do siebie wielkie i niezastępowalne
    potrzeby człowieka, i w panteonie są bogowie, albo ich nie ma, ale nie
    stosuje się pojęcia "martwy bóg" bo bogowie są w swojej największej
    doskonałości nieśmiertelne - czyli może lekko zastosowałeś nie do
    końca celne porównania - ale mogę się mylić.
    I nie przejmuj się, bo koncepcje w zasadzie prawidłowe i można sobie
    trochę w temacie pokombinować :-)

    Pozdrawiam
    FreeMen

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak zabić boga ?
    Zręcznie z tego wybrnąłeś.
    Lord


    "Lord Spleen" <lord_spl@go2.pltako rzecze:
    Ja:
    | A gdyby przestali mówić o jedzeniu, to problem głodu by zniknął z
    | powierzchni ziemi...
    Lord Spleen:
    | Oj chyba znów się nie zrozumieliśmy. Powszechnie wiadomo że bóg jest
    | nieśmiertelny nieskończony i inne podobne superlatywy. Jednak fakt, że o
    nim
    | usłyszałeś zawdzięczasz jego wyznawcom a nie jemu samemu.

    W zasadzie wiem, o co Ci chodzi, ale człowiek jest jakoś tak dziwnie
    zbudowany, że za wszelką cenę chce znać "przyczynę wszystkiego".
    I sens, więc jak nie potrafi znnaleźć obiektywnej przyczyny, to
    zaczyna sobie kombinować - co jest najprostsze - że są jakieś wielkie
    i tajemnicze moce będące tego wszystkiego stworzycielami, a on sam
    jest tak głupi, że nawet nie podejrzewa prawideł i tego wielkiego
    planu. Na zasadzie, "że jak człowiek się boi, lub czegoś nie rozumie,
    to stwarza sobie BOGA"
    Dlatego uważam, że jak by powiedzmy nagle ludzie zapomnieli o
    wszystkich bogach, to po chwili by powstało tak straszliwe
    zapotrzebowanie na bogów, że by znowu powstali, powstały religie
    i cwaniacy wykorzystujące te zjawisko. Człowiek po prostu tego
    potrzebuje jak jedzenia, ma to wbudowane... i wszystko.(w skrócie)

    | Gdybyś nigdy nie
    | spotkał w swoim życiu nikogo kto opowiedział by Ci bajke o Betlejem to
    nie
    | wiedziałbyś nic o istnieniu boga.

    Ale jak bym sobie nie mógł znaleźć odpowiedzi na zadawane sobie
    pytania, to dla świętego spokoju ducha bym sobie znalazł jakiś
    erzatz wiedzy, a  nie ma nic lepszego, niż wszystkowiedzący i mogący
    wszystko zrobić - BÓG !
    I już nie muszę szaleć w poszukiwaniu wyjaśnień...

    | I w tym momenci dla Ciebie byłby on
    | martwy. A wniosek z tym jedzeniem był nieco nieadekwatny, zbyt dosłownie
    | potraktowałeś to co napisałem.
    | Lord

    Ja tylko porównałem adekwatne do siebie wielkie i niezastępowalne
    potrzeby człowieka, i w panteonie są bogowie, albo ich nie ma, ale nie
    stosuje się pojęcia "martwy bóg" bo bogowie są w swojej największej
    doskonałości nieśmiertelne - czyli może lekko zastosowałeś nie do
    końca celne porównania - ale mogę się mylić.
    I nie przejmuj się, bo koncepcje w zasadzie prawidłowe i można sobie
    trochę w temacie pokombinować :-)

    Pozdrawiam
    FreeMen

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: No tak
    GABi napisał(a) w wiadomości news:bj9p92$d8g$1@inews.gazeta.pl:

    No i to jest TA paranoja wlaśnie.


    TO jest alt ;P

    Ja wiem, że na potrzeby człowieka
    to jest dobre/właściwe rozwiązanie.


    To jest również dobre rozwiązanie dla samych kotów. Lepiej jak są u ludzi
    wykastrowane, niż wałęsające się po śmietnikach i sikające na Twoją
    wycieraczkę. Świat nie jest czarno-biały. Dominują szarości.

    Ale jak dla mnie to jest niezgodne z naturą, jest okropne,
    no jak można jakiemukolwiek męskiemu stworzeniu zrobić taką krzywdę...
    ??????


    Nie przenoś ludzkich zachowań na zwierzęce. Kot nie myśli: "Pozbawiła
    mnie możliwości rozpłodowych, nie mogę zaznaczać terenu. To wszystko
    przez nią" ;P Może facet i by cierpiał, kot nie cierpi. Nie ma huśtawki
    nastroju spowodowanej hormonami.

    Nigdy tego nie pojme....


    Zdarza się ;P Nie jest to obowiązkowe ;P

    Dlatego uważam, ze koty powinny mieszkać i żyć tam,
    gdzie mogą się swobodnie rozmnażać, tylko, ze już na to za późno,
    ludzie/baby gupie ;)P postanowiły sobie te kotki udomowić
    i się teraz nad nimi znęcają... echhh..czy ktoś mnie rozumie ?


    Niech sobie żyją swobodnie, a z drugiej strony przeszkadzają Ci
    wałęsające się koty. Niech się rozmnażają, a jednocześnie niech nie
    chodzą po Twoim ogrodzie i nie sikają na Twoją wycieraczkę.
    Ponieważ nie ma naturalnego środowiska dla kotów, a wybicie ich co do
    nogi byłoby bezsensowne, niech są szczęśliwe z ludźmi, którzy o nie
    dbają. Nie musisz przecież mieć kota... a może jednak... kotecka? ;PPPP

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nowe przepisy w Niemczech


    Joanna Blonska wrote:
    Mysle, ze to co sie stalo w Niemczech, to nie wina wystaw.


    Też tak myślę. Wystawy są tylko częścią tego samego problemu.


    Nie mozna rowniez porownywac wystawy zwierzat gospodarskich
    (kojarzy mi sie okropnie) i wystawy psow.


    Oczywiście, psy są pupilami, świnie, krowy pupilami do jedzenia albo
    dobrymi robotnikami. Rozumiem potrzebę bliskiego kontaktu ze
    zwierzęciem, sam też mam psa. Kupiłem go w momencie kiedy już byłem
    wegetarianinem, ale jeszcze w powijakach. Teraz już bym się nie
    zdecydował na posiadanie psa i to nie ze względu na własną wygodę.


    To nie to samo, co wystawienie na pokaz swini, ktora pozniej
    ma isc na rzez.


    Pies, podobnie jak świnia jest w dużej mierze "produktem" ludzkim - pod
    konkretne potrzeby człowieka. Nie mówię, że w ten sposób nie są
    zaspakajane także potrzeby psa. Ja w ogóle nie lubię wystaw, na których
    prezentuje się żywe istoty i ocenia według jakichś dziwnych kryteriów.
    Dotyczy to wystaw zwierząt gospodarskich, wystaw psów i kotów i wyborów
    miss tego i owego.

    Czasem mam wrażenie, że pies w przeciętnej rodzinie jest takim wentylem
    bezpieczeństwa, skutecznie zajmuje przestrzeń przeznaczoną na współżycie
    ze zwierzętami. Taki podręczny i usankcjonowany kulturowo zamydlacz i
    rozgrzeszacz. Ujście dla pewnego rodzaju uczuć, które są zwykle słabo
    reprezentowane i tłumione. Zwykle miłość do zwierząt kończy się na kocie
    i psie.


    To, co sie stalo w Niemczech to nic innego jak zbiorowa histeria
    i nienawisc podobna do tej z czasow palenia czarownic na stosach.


    Ludzie wyładowują agresję, na psie łatwo.

    gzyra

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak wyleczyć anemię?


     Sławku, ja dzieciństwo spędziłam pętając się pomiędzy chlewkiem,
    kurnikiem,
    stajnią a oborą - słowo honoru, że mimo że spasano wszelkiego odpady typu
    wysłodki po burakach, pozostałości po żniwach kukurydzinych a nawet
    chwasty
    wyrwane z ogródka i odpady z kuchni ludzkiej, oraz trawę skoszoną z
    pomiędzy
    sporego pola czarnej porzeczki, to była to kropla w morzu potrzeb.


    Korzystając z tego że misiu ( nie wiedzieć czemu tu nie zgląda ;) )juz
    kiedyś wyciągnął dane o produkcji rolnej z Głównego Urzędu Statystycznego,
    przytoczę za nim trochę cyfr któro pozwolą zobrazować jak w Polsce w 2003
    roku wygląda ta kropla z którą się spotkałaś na wsi ;)

    "Według GUS powierzchnia gruntów ornych w Polsce (2003r.) wynosi 12,6mln ha.
    Łąki i pastwiska zajmują łącznie tylko 2,8mln ha. (20% wszystkich użytków
    rolnych)
    Powierzchnia upraw roślin pastewnych wynosi zaledwie ok. 700 tys. ha (5,5%
    gruntów ornych)

    W Polsce produkuje się 4,8mln ton żyta i 19,4mln ton ziemniaków. Z tej
    ilości
    na pasze przeznacza się odpowiednio 2,6mln ton i 8,5mln ton. Daje to dość
    duży
    udział pasz, bo 54% żyta i 44% ziemniaków

    Zboża zajmują
    64,5% ziemi ornej, ziemniaki - 6%. Po uwzględnieniu odsetka zużycia plonów
    na
    pasze, daje to odpowiednio 34,8% i 2,6%. Razem - 37,4% Do tego trzeba dodać
    5,5% powierzchni ziemi ornej pod rośliny pastewne, aby w końcowym efekcie
    otrzymać niecałe 43%. Takie jest wykorzystanie upraw na pasze dla zwierząt.
    Łąki i pastwiska nie są uprawami.
    Na 1kg mięsa wieprzowego potrzeba 4,5 kg pasz. "

    przypomnę Ci teraz że z tych 57% powierzchni upraw na potrzeby Człowieka
    bardzo dużo to odpadki mozliwe do zagospodarowania jako pasza to wyjdzie ze
    na uzyskanie 1kg miesa trzeba wychodować max 3kg karmy roślinnej.

    Slawek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: **uj z IDEĄ **baną
    Witam Grupę i dostojnego gościa Rico, jedynego prawdziwego komórkowca.
    Po lekturze Twojego posta:
    a/ chyba polubię dres
    b/ chyba polubię 5 sekund (ale ja ich nie mam)
    c/ stracę wiarę w przyszłość


    Już Gomółka słusznie powiedział: "Studenci do nauki!"


    Ty nawet nie rozumiesz tego kontekstu i to nie jest dowcipne. (To może
    Snikersi na Marsa??)
    Ktoś zresztą słusznie Cie zrecenzował, że masz dyplom, a nie wykształcenie.


    Prawdziwy komókowiec, to taki:


    (...) szkoda miejsca, wszyscy czytali

    - przegaduje przez komórkę ponad 20 godzin miesięcznie,


    daje to 1,5 h/d, o czym tu gadać???

    - płaci jakieś ludzkie rachunki, a nie jakieś śmieszne 70 złotych,


    Ja właśnie płacę 70 zł + mój synek ok 50 za pre-paida, ale nie czuję, że
    robię
    coś niestosownego, a Polkomtel jeszcze mi nie napisał reklamacji, że za mało
    im daję zarobić

    - legitymuje się dyplomem wyższej uczelni


    znam ludzi z "wyższym podstawowym", ale z wyższym poziomem od Twojego postu


    Rico, prawdziwy komórkowiec warsc@post.pl


    Pomijając te nieszczęsne 5sekundówki, to Ci powiem, że znów mnie Rysiu
    zawiodłeś.
    Podejrzewam w oparciu o Twoje posty, że:
    na studiach byłeś nielubianym kujonem,
    zarozumiałym bufonem, który osiąga coś w życiu,dla spektaklu,
    a nie z prawdziwej potrzeby człowieka ambitnego, a teraz przedstawiasz się
    jako arcyżałosny
    s.n.i.k.e.r.s.! (w białych skarpetach).
    A tak chciałbyś być takim modelowym uśmiechniętym młodym człowiekiem
    sukcesu... Polecam przeniesienie się w czasie do lat 70-80, mogłeś być
    wspaniałym aktywistą ZSMP,
    tam też byli tacy tani szpaniarze, dowartościowujący się wyjazdami do
    bratnich krajów de-mo-lud, bardzo analogicznie, jak Ty Twoimi żałosnymi
    "atrybutami" "prawdziwego komórkowca" itp. itd.
    Reszty nie komentuję, bo nawet mój 14-letni syn i jego równie
    małoletni kolesie, stwierdzili po lekturze Twojego posta, że takie
    buractwo to rzadkość wybitna .
    Ale za to dostarczyłeś grupie sporej rozrywki emocjonalnej.

    Z wyrazami ubolewania i współczucia...
    Nanuna,
    podróba komórkowicy (w mojej nomenklaturze antenkówicy)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Prezydenta miasta Wroclawia, Bogdana Zdrojewskiego...

    Adam Mrozowicki napisał(a) w wiadomości:
    <8gudil$tm@opat.biskupin.wroc.pl...

    [...]


    No, oczywiście - policja, komornicy w obronie ciężko pracujących
    biznesmenów, którym jacyś menele okupują siedzibę...No i oczywiście święte
    prawo własności, ostoja demokracji i ładu społecznego. Ucziwość kontra
    kontrkultura nieudaczników.

    Panowie, nawet Hegel nie był bardziej na prawo....


    Wypisujesz bzdury - i zaraz wyjasnie Ci dlaczego.

    Przede wszystkim od dawien dawna wiadomo, ze czlowiek ma coraz wieksze
    aspiracje, jesli chodzi o stan posiadania (wystarczy popatrzec, co
    uchodzi za "standard" dzis, a co nim bylo 50 lat temu). Jednak z
    tego faktu nie wynika wcale, ze rzeczywiste potrzeby czlowieka rosna
    - one sa takie same bez przerwy, natomiast rosna potrzeby
    "wyimaginowane". Kilka tysiecy lat temu ludzie zamieszkiwali
    szalasy, ziemianki, jaskinie i tym podobne lokale i jakos nie
    stanowilo to dla nich wielkiego problemu, a klimat byl wtedy jakby
    bardziej surowy. Nie widze problemu aby i dzis nie mozna bylo zyc
    w ten sposob - jesli to komus nie odpowiada, moze wszak wziac sie
    do pracy i zmienic stan rzeczy na bardziej dla siebie zadowalajacy.

    Nie widze natomiast powodu dla ktorego ja, czy ktokolwiek inny,
    ma OBOWIAZKOWO lozyc na zapewnienie pewnego okreslonego standardu
    zyciowego bandzie nieudacznikow, ktorzy nie maja ochoty troche
    popracowac. Po prostu: bez mieszkania mozna sie obejsc, wiec jesli
    kogos nie stac na jego posiadanie czy wynajecie, powinien sie z tym
    po prostu pogodzic, zamiast wyciagac lape po cudze. Jesli zas nie
    widzisz w tym nic niewlasciwego, to nie rozumiem, dlaczego nie
    razi Cie nierowne traktowanie obywateli - skoro niektorym nalezy
    zasponsorowac mieszkanie, to moze inni tez czegos potrzebuja? Ja
    bym na przyklad zyczyl sobie Mercedesa SLK, najlepiej srebrnego...
    Jestem czlowiekiem pracy najemnej i nie stac mnie na takie auto,
    wiec zmuszony jestem do poruszania sie pojazdem typu Fiat Punto,
    a bardzo bym chcial zmienic ten wielce mnie niesatysfakcjonujacy
    stan rzeczy...

    I prosze tu nie pisac, ze to jest demagogia, bo to nieprawda: po
    prostu rowniez chce miec cos, na co mnie nie stac, a co umililoby
    mi zycie, wiec sytuacja jest DOKLADNIE identyczna. Roznica jest
    tylko jedna: z faktu, ze mnie na cos nie stac, nie wyciagam
    (blednego) wniosku, ze inni, bogatsi, bezwzglednie musza mi to
    zafundowac. I tyle - na tym wlasnie polega wspomniana przez Ciebie
    uczciwosc, bo na pewno nie jest nia przywlaszczanie sobie cudzej
    wlasnosci.

    Pzdr

    Daniel Iwanowski

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: S5 to takze nasza droga
    Bartosz B. <bartosz_pr@op.plnapisał(a):

    Przyznaję, że sprawę mostu potraktowałem marginalnie i nieco ignorancko, bo
    nie starczyło WTEDY czasu aby się zapoznać z problemem. Poza tym grały
    emocje. Jak słyszę, że coś znowu z A1 może się przeciągnąć to gul mi


    skacze.


    Nie uważam za ekoidiotę każdego kto sprzeciwia się różnym ingerencjom w
    środowisko. Inaczej sam siebie miałbym za idiotę. Epitet nie był skierowany
    ani personalnie, ani ogólnie, a tylko do pewnego grona szkodników lub
    nawiedzonych. Po prostu najlepiej jakbym akurat w tym miejscu o tym nie
    wspomniał. Nie masz powodu czuć się obrażonym. Jeśli działasz pozytywnie, w
    trosce łączącej utrzymanie jak najlepszego stanu środowiska w połączeniu z
    szybką budową dróg, to rób tak dalej i niech Ci się wiedzie jak najlepiej.


    Problem w tym, że to moje wystapienie, w którym wplotłem przykład lansowania
    mostów wantowych przez GDDKiA np. na A1 spowodowało artykuł w DB. Czyli
    napisałeś o mnie. Rozumiem jednak, że na przeprosiny nie ma co liczyć
    publicznie, bo tylko wyzywanie inaczej myślących przychodzi łatwo na forum.

    Żeby nikt nie myślał z kolei, że to ja zrobiłem coś wielkiego - sprawa jak
    się okazuje "czekała" na swój moment i już dziś w GW ukazał się artykuł z
    kontratakiem GTC
    http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3985483.html
    to wszystko jest gra interesów i kasy i wszyscy mają w dupie przyrodę, a
    rządzący najbardziej. Blokowanie A1 w wydaniu rządowym pod hasłami ekologów
    robić teraz będzie GTC (choć 18 miesięcy na ocenę zasługuje na mój szacunek -
     choć efektów nie znam).

    Ponawiam pytanie - skoro mamy "ekoidiotów", czyli ludzi, kórzy sabotują
    inwestycje niszczące przyrode, będąc w waszym mniemaniu głusi na "potrzeby
    człowieka" i jego prawo do "godnego życia"
    - jak nazwiecie ekipę z GDDKiA, która wymysliła sobie forsowac modny most
    wantowy w ptasim obszarze Natura2000 - gdy mają za cel budowac szybko i
    sprawnie autostrady, a nie eskalowac wokół nich konflikty?

    Tymczasem to na rządzie spoczywa obowiązek dbania o przyrodę i wprowadzanie
    w życie Art. 5. konstytucji RP mówiącego o "zrównoważonym rozwoju". Ciekawe,
    kiedy choć zacznie to deklarować - bo na razie deklaracje są
    antyprzyrodnicze.

    Pozdrawiam
    Szymon

    www.kuling.org.pl

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: S5 to takze nasza droga


    Problem w tym, że to moje wystapienie, w którym wplotłem przykład
    lansowania
    mostów wantowych przez GDDKiA np. na A1 spowodowało artykuł w DB.


    Gratuluję.


    Czyli  napisałeś o mnie.


    Nie, w ogóle wtedy jeszcze nie przeczytałem Twojego postu! O tym moście na
    A1 wiedziałem 5/10 z forum drogowego, gdzie też jeszcze WTEDY nie doczytałem
    (jak to w pracy).


    Rozumiem jednak, że na przeprosiny nie ma co liczyć
    publicznie, bo tylko wyzywanie inaczej myślących przychodzi łatwo na


    forum.

    Chesz przeprosin a'la Kwaśniewski?

    Proszę bardzo: przepraszam Cię za to sformułowanie jeśli wziąłeś je ad
    personam.


    Ponawiam pytanie - skoro mamy "ekoidiotów", czyli ludzi, kórzy sabotują
    inwestycje niszczące przyrode, będąc w waszym mniemaniu głusi na "potrzeby
    człowieka" i jego prawo do "godnego życia"
    - jak nazwiecie ekipę z GDDKiA, która wymysliła sobie forsowac modny most
    wantowy w ptasim obszarze Natura2000 -


    Nie znam za dobrze sprawy. Między innymi dlatego, że denerwuje mnie
    forsowanie Via Baltiki przez Warszawę. Ona wg mnie powinna iść przez Olsztyn
    do Elbląga i dalej jako A6 do Szczecina. Tylko już widzę ekologów, którzy by
    przeciwko temu protestowali. Może zaprzeczysz?

    A skoro już pchają przez Warszawę, to nie rozumiem czemu przez Augustów i
    Białystok a nie przez Ełk i Łomżę, skoro krócej, podobno taniej i bardziej
    ekologicznie. No i lepiej podłącza krajową szestnastkę, czyli także lepiej
    dla Olsztyna, Elbląga, Trójmiasta. Same korzyści....

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: System nieredukowalnie złożony
    In article <gge2kh.4c@poczta.onet.pl,


     "Pszemol" <Psze@PolBox.comwrote:
    "Anaerto Beedwyn" <anae@gazeta.plwrote in message
    | In article <ggdt9i.1j@poczta.onet.pl,
    | "Pszemol" <Psze@PolBox.comwrote:

    | "Anaerto Beedwyn" <anae@gazeta.plwrote in message
    | | | In article <gg9a2u.a@poczta.onet.pl, "Pszemol" <Psze@PolBox.com
    | | wrote:

    | | Znam kogoś, kto w dzieciństwie chorował na zaćmę i wyoperowano mu
    | | soczewki z obu oczu.  Musi nosić stale okulary - jedne do dali, drugie
    | | do bliży. Jednak bez okularów też widzi, tylko bardzo niewyraźnie.
    | | Prawdopodobnie oko działa wówczas na zasadzie "camera obscura".

    | Konieczność noszenia zewnętrznych soczewek tylko
    | utwierdza mnie w przekonaniu że soczewka jest w oku
    | niezbędnym elementem dla jego funkcjonalności...

    | Napisałem przecież, że bez okularów też widzi.

    ... tylko bardzo niewyraźnie. I o to mi chodziło.

    Zastanawiam się więc jak bardzo niewyraźnie... Czy można
    bez soczewki przeczytać tekst? Odróżnić twarze? Rozpoznać
    sześciokąt od ośmiokąta na rysunku?

    Funkcjonalnośc wzroku u człowieka to nie tylko jasno/ciemno
    jak u oczlika, to coś więcej i jak definiujemy niezbędność to
    chyba trzeba uwzględnić potrzeby człowieka a nie oczlika...

    Rownie dobrze mozna argumentowac ze i aparat fotograficzny
    robi zdjecia bez obiektywu... Tylko ze robi bardzo niewyrazne :-)


    Tak czy inaczej ludzkie oko nawet bez soczewki na tyle dobrze spełnia
    swoje funkcje, że nie może być uznane za układ nieredukowalnie złożony.

    Anaerto

    EOT

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ludzkość
    On Aug 6, 2:16 pm, rzeczy pierwsze <rzeczypierw@onet.euwrote:


    czlowiek pisze:

    | Pytam czy człowiek JEST ZDOLNY odczytywać moralność, którą ma w sobie,
    | czy musi podpierać się zewnętrznymi nakazami.
    | I w którym przypadku jest bardziej autentyczny?

    | Czy człowiek powinien być autentyczny w tym co robi?

    Zależy co rozumiesz pod pojęciem autentyczny.


    Autentyczny czyli w pełni zintegrowany z własną świadomością.
    Czyli co jest wewnątrz Ciebie wyrażasz na zewnątrz.
    Nie fałszujesz tego co jest w Tobie
    i nie tworzysz interpretacji.
    Czujesz.
    To jest autentyczność.

    Moim zdaniem, proces wychowawczy w uproszczeniu jest programowaniem
    odpowiednich zachowań zgodnych z oczekiwaniem danej społeczności.
    Dziecko otrzymuje odpowiednie wzorce oraz jest odpowiednio nagradzane za
    swoje postępowanie. Inne wzorce otrzyma dzieciak z "normalnej" rodziny,
    a inne z "patologicznej". Poza tym ten z "normalnej" rodziny będzie
    nagradzany za dobre uczynki i karany za złe, a ten z "patologicznej"
    nagradzany np. za przyniesienie obfitych łupów z kradzieży.
    Prędkość programowania i trwałość programu zależy najogólniej od
    skłonności i zdolności.
    Jeśli w następstwie wychowania (zaprogramowania) nie występuje konflikt
    pomiędzy programem a oczekiwaniami ogólnej społeczności, to moralności
    jest zgodna z nakazami zewnętrznymi. Jeśli występuje konflikt, to
    ostatecznie zachowanie wymuszą nakazy. Stosowanie systemu kar i nagród w
    procesie wychowawczym kształtuje też poniekąd potrzeby człowieka,
    których niedostateczne zaspokojenie może prowadzić do błędnego
    wykonywania programu stosowanych zachowań zgodnych z oczekiwaniem danej
    społeczności i nie myliłbym tego z przejawem wolnej woli, jak zdaje się
    uważają niektóre tutejsze otyłe osoby.


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Szescian

    "Swiat obiektywny", znaczy to ze swiat jest niemodyfikowalny przez nas,
    modyfikujemy co najwyzej jego klon (mape swiata) znajdujacy sie w umysle.
    Swiat w ktorym zyjemy jest obiektywny tzn. jest jeden i ten sam, i ja i ty
    zyjemy w tym samym swiecie a to ze niektore rzeczy pojmujemy roznie nie
    swiadczy o tym ze jestesmy w innych swiatach - po prostu pojmujemy je
    roznie
    (lecz odbieramy, obserwujemy jeszcze te same zjawiska, dopiero potem na
    drodze analizy i porownania ze znanymi doswiadczeniami wylania sie z tego
    jakis spojny obraz, ktory moze sie troche roznic w zaleznosci od osoby).
    Swiat obiektywny to zatem swiat wspolny, nie mamy na niego wplywu poprzez
    nasza psychike, mamy natomiast wplyw na to jak go rozumiemy.
    for@kki.net.pl


    Troche masz racje, a troche nie masz! Chodzi o to, ze kazdy z nas widzi
    swiat zawsze fragmentarycznie, nigdy w calosci. A spojrzenia roznych ludzi
    wylawiaja ze swiata zewnetrznego ronze jego fragmentym i aspekty, a zatem co
    z tego ze on jest obiektywny, skoro my i tak percepujemy rozne jego
    przejawienia? Swiat zawiera w sobie tryliardy roznych mozliwych
    interperetacji, ten jeden jedyny obiektywny swiat, ktorego my tylko w
    drobnym ulameczku promila odbieramy. I nasza wiedza o swiecie zewnetrznym
    zawsze taka bedzie. Nie ma sposobu aby go opisac w calosci. Zreszta drze na
    sama mysl o tym.....brrrrrrr! To byloby okropne! Gdyby swiat byl w calosci
    opisywalny i poznawalny, wowczas POD PRZYMUSEM musialby byc dla Ciebie taki
    sam jak dla mnie. A to mi nie pasi! Ja uwazam ze swiat zaspokaja wszelkie
    potrzeby czlowieka, nawet te jeszcze niewypowiedziane i w przyszlosci ukaze
    nam jeszcze inne swoje oblicze, takie, na jakie aktualnie bedziemy mieli
    apetyt i zapotrzebowanie.
    Oczywiscie istnieje pewien przedzial "uwspolnotowienia swiata zewnetrznego".
    No i bardzo dobrze. Polska jako panstwo to tez pewna umowa spoleczna, w
    ktorej wszyscy uczestnicy (obywatele) musza podlegac pewnym regulom i
    prawom. To samo dotyczy swiata nauki. Olbrzymia wiekszosc ludzi je akceptuje
    i uzywa z powodzeniem. Ale wtedy musza tez ponosic konsekwencje
    nieumiejetnego poslugiwania sie tymi prawami.
    A zatem ow obraz swiata, spojny, jak powiadasz, to i tak obraz wycinkowy,
    fragmentaryczny!

    Rinaldo

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Odp:ateizm
    Coenve napisał(a) w wiadomości: <9cs593$fh@news.tpi.pl...

    | Pierwsza komórka musiała powstać od razu z zapisem genetycznym i
    jednostkami
    | zdolnymi zrealizować ten zapis.

    Dlaczego?


    Bo zapis genetyczny określa jednostki zdolne zrealizować ten zapis.
    To jest koło zamknięte.
    Pomyś nad tym.
    Aminokwasy to tylko budulec białek, a żeby białko powstało potrzebny jast
    zapis DNA i struktury realizujące ten zapis, a struktury te są opisane w
    kodzie DNA

    Dodam dla uzmysłowienia olbrzymiej złożoności świata organicznego, że
    człowiek z całą współczesną inżynierią nie potrafi stworzyć białka
    biologicznie czynnego (może już potrafi a czego nie wiem) produkują je na
    potrzeby człowieka bakterie o
    zmodyfikowanym zapisie genetycznym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.

    DEOKSYRYBONUKLEINOWE KWASY, DNA,
    biopolimery zbudowane z nukleotydów adeniny, guaniny, cytozyny i tyminy, w
    których sacharydem jest deoksyryboza, połączonych wiązaniami
    fosfodiestrowymi utworzonymi w wyniku łączenia się reszt kwasu
    ortofosforowego z atomem tlenu przy węglu 3' (C 3') jednej deoksyrybozy oraz
    z atomem tlenu przy węglu 5' (C 5') następnej deoksyrybozy; cząsteczka DNA
    jest zazwyczaj złożona z 2 łańcuchów polinukleotydowych tworzących podwójną
    spiralę, tak zwany podwójny heliks (Watsona-Cricka model DNA); DNA występuje
    we wszystkich organizmach żywych i w niektórych wirusach; bierze udział w
    biosyntezie białka w przenoszeniu cech dziedzicznych.

    Pozdrawiam
    Szymon

    "Prawda zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej
    samej i do człowieka"

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Odp:ateizm
    no bez przesady do powstania bialka z aminokwasow DNA nie jest potrzebne,
    ono tylko sluzy temu zeby powstalo "odpowiednie" bialko inaczej mowiac
    ustala ktore aminokwasy maja byc przylaczone i w jakiej kolejnosci. w
    odpowiednich warunkach moze powstac zupelnie przypadkowo jakies bialko ktore
    jest np. przydatnym enzymem. Np. takim ktory bedzie bral udzial w procesie
    biosyntezy bialka ;))

    Coenve napisał(a) w wiadomości: <9cs593$fh@news.tpi.pl...
    | Pierwsza komórka musiała powstać od razu z zapisem genetycznym i
    | jednostkami
    | zdolnymi zrealizować ten zapis.

    | Dlaczego?

    Bo zapis genetyczny określa jednostki zdolne zrealizować ten zapis.
    To jest koło zamknięte.
    Pomyś nad tym.
    Aminokwasy to tylko budulec białek, a żeby białko powstało potrzebny jast
    zapis DNA i struktury realizujące ten zapis, a struktury te są opisane w
    kodzie DNA

    Dodam dla uzmysłowienia olbrzymiej złożoności świata organicznego, że
    człowiek z całą współczesną inżynierią nie potrafi stworzyć białka
    biologicznie czynnego (może już potrafi a czego nie wiem) produkują je na
    potrzeby człowieka bakterie o
    zmodyfikowanym zapisie genetycznym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.

    DEOKSYRYBONUKLEINOWE KWASY, DNA,
    biopolimery zbudowane z nukleotydów adeniny, guaniny, cytozyny i tyminy, w
    których sacharydem jest deoksyryboza, połączonych wiązaniami
    fosfodiestrowymi utworzonymi w wyniku łączenia się reszt kwasu
    ortofosforowego z atomem tlenu przy węglu 3' (C 3') jednej deoksyrybozy
    oraz
    z atomem tlenu przy węglu 5' (C 5') następnej deoksyrybozy; cząsteczka DNA
    jest zazwyczaj złożona z 2 łańcuchów polinukleotydowych tworzących
    podwójną
    spiralę, tak zwany podwójny heliks (Watsona-Cricka model DNA); DNA
    występuje
    we wszystkich organizmach żywych i w niektórych wirusach; bierze udział w
    biosyntezie białka w przenoszeniu cech dziedzicznych.

    Pozdrawiam
    Szymon

    "Prawda zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej
    samej i do człowieka"


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: fiza out


    "Jesus" <narkoty@poczta.onet.plwrote in message



       A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
    i jest on wogóle potrzebny?

       Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo zastosowania
    dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę że
    jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
    nie służy jest zastanawialne?

       Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
    filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....

      To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.

    Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...

    Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
    gdzie kończy się zakres moich myśli.


    I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
    Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko.  Wspólna filozofia to ideał,
    ale niesłychanie trudny do spełnienia.  Własciwa filozofia ma przecież
    bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który czyni ją
    potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki.  Zaś jedyne aspekty
    filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać innym, to aspekty
    obiektywne, a więc te, które nie posiadają bezpośredniej wymowy.

    A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla własnych
    potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy bytu w jakieś
    sensowne ramy.   Dopiero w drugiej kolejności pojawia się potrzeba dzielenia
    się własnym sposobem organizowania nieładu z innymi.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: fiza out

    "AW" <one_at_la@hotmail.com


    "Jesus" <narkoty@poczta.onet.pl
    |    A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
    | i jest on wogóle potrzebny?

    |    Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo
    | zastosowania dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę
    | że jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
    | nie służy jest zastanawialne?

    |    Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
    | filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....

    |   To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.

    | Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...

    | Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
    | gdzie kończy się zakres moich myśli.
    | [Jesus]
    I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
    Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko.  Wspólna filozofia
    to ideał, ale niesłychanie trudny do spełnienia.  Własciwa filozofia ma
    przecież bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który
    czyni ją potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki.  Zaś
    jedyne aspekty filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać
    innym, to aspekty obiektywne, a więc te, które nie posiadają
    bezpośredniej wymowy.

    A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla
    własnych potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy
    bytu w jakieś sensowne ramy.   Dopiero w drugiej kolejności pojawia
    się potrzeba dzielenia się własnym sposobem organizowania nieładu
    z innymi.
    [AW]


    Napisz mi drogi AW co myślisz o takim zdaniu:
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Żywy człowiek ma w sobie pompkę tłoczącą krew zwaną serce.
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    czy w tym zdaniu zawarta jest jakaś filozofia?
    REdaktor Edward Robak

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: fiza out


    "ksRobak" <ksro@free.polbox.plwrote in message



    "AW" <one_at_la@hotmail.com
    | "Jesus" <narkoty@poczta.onet.pl
    |

    |    A skąd wiecie, że wogóle jest ktoś taki jak filozof
    | i jest on wogóle potrzebny?

    |    Wiecie bo ktoś stworzył, a teraz wy szukacie na nowo
    | zastosowania dla filozofi... jeśli nie to i tak powinniści, bo ja myślę
    | że jeśli coś istnieje i niczemu nie służy to robić coś co niczemu
    | nie służy jest zastanawialne?

    |    Można by też inaczej podzielić każdy wątek np. na fiozofię fizyki,
    | filozofię sikania itp... psychologi, religi, istnienia....

    |   To wy decydujecie czym się interesujecie, o czym myślicie.

    | Jeśli filozofia to wasz zawód to płacą wam za sztukę myślenia...

    | Ja przyznam się myślę dla siebie i dla mnie filozofia kończy się tam
    | gdzie kończy się zakres moich myśli.
    | [Jesus]

    | I to jest właściwa filozofia - ta autentyczna, bo na potrzeby człowieka.
    | Czasem uda się coś przekazać innym, ale rzadko.  Wspólna filozofia
    | to ideał, ale niesłychanie trudny do spełnienia.  Własciwa filozofia ma
    | przecież bardzo ważny, kluczowy wręcz wymiar subiektywny, który
    | czyni ją potrzebną/przydatną/konieczną dla danej jednostki.  Zaś
    | jedyne aspekty filozofi które dają się w miarę jasno przekazywać
    | innym, to aspekty obiektywne, a więc te, które nie posiadają
    | bezpośredniej wymowy.

    | A więc, wszyscy autentyczni filozofowie zadają sobie trud, aby dla
    | własnych potrzeb oraz w miarę możliwości ująć wszelkie przejawy
    | bytu w jakieś sensowne ramy.   Dopiero w drugiej kolejności pojawia
    | się potrzeba dzielenia się własnym sposobem organizowania nieładu
    | z innymi.
    | [AW]

    Napisz mi drogi AW co myślisz o takim zdaniu:
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Żywy człowiek ma w sobie pompkę tłoczącą krew zwaną serce.
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    czy w tym zdaniu zawarta jest jakaś filozofia?
    REdaktor Edward Robak


    Piękne, okrągłe, gramatycznie poprawne.  Anatomicznie chyba też.  Na pewno
    tkwi w nim głębszy sens, a to z tej prostej przyczyny, że pochodzi ono od
    Ciebie, drogi Robaku.

    AW

    .

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Homo-Ekologia Pomocy
    Dnia Tue, 26 Oct 1999 15:03:02 GMT, Jacek <exp@friko.onet.pl,
    napisal/a:


    Poszukuje do wspolpracy nad opracowaniem zasad Karty Homo-Ekologii
    nauki o ochronie czlowieka przed Ekologia i Ekologami.
    i ochrona czlowieka przed entuzjastami eutanazji na swiecie


    Drogi Jacku. Mysle, ze wspanialym pomocnikiem w opracowaniu zasad
    Karty Homo-Ekologii bedzie wielce w cos tam wierzacy Chester Guzinski.
    Ten  (ponoc po chlopsku) madry czlowiek napisal bowiem:

    (1) " Jesli gorszy cie kawalek przyrody - zniszcz go! To moje slowa.
    Jesli nawet poswiecimy maly fragment srodowiska na potrzeby czlowieka,
    to nic zlego sie nie stanie. Bo cala przyroda jest DLA CZLOWIEKA,"

    Albo tak:
    (2) "Miliardy planet ginie podczas wybuchu gwiazd supernowych,
    miliardy nowych powstaje w procesie powstawania nowych gwiazd i zadna
    planeta nie boleje z powodu ani swoich narodzin ani tez swojej
    smierci. Te ludzkie odczucia sa planetom absolutnie obce!"

    Albo jeszcze tak zapytal:
    (3) "srodowisko jest dla czlowieka czy czlowiek dla srodowiska? To
    czlowiek ma byc niewolnikiem srodowiska czy tez srodowisko ma sluzyc
    czlowiekowi?"

    Jednym slowem nie ma nad czym bolec (wedlug Guzinskiego)
    Na jaka cholere potrzebna ci wiec jakas ekologia??? :-)
    Nie wystarczy ci wiara w Jezusa, ktory przeciez nakazal:

    "Przypatrzcie sie ptakom w powietrzu: nie sieja ani zna i nie zbieraja
    do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je zywi. Czyz wy nie jestescie
    wazniejsi niz one?" (Mat. 6.26)

    A prorok Chester mu zawtorowal:

    (4)"Spokojnie moze mieszkac i zyc na ziemi 60 miliardow ludzi i to
    szczesliwie. Ptakow masz znacznie wiecej niz ludzi. A pozywienia im
    wystarcza."

    Reasumujac: Wybierz Chestera na doradce i eksperta od spraw
    ekologii....


    Jacek
    exp@friko.onet.pl


    Niosacy Swiatlo

    Postografia:

    (1) (Subject: Re: Chinczycy przykładem dla swiata
    Date: Tue, 26 Oct 1999 15:11:51 +0100)

    (2) Subject: Re: Chinczycy przykładem dla swiata
    Date: Mon, 25 Oct 1999 12:41:26 +0100)

    (3) (Subject: Re: 1 dziecko w rodzinie!
    Date: Tue, 26 Oct 1999 14:55:59 +0100)

    (4) Subject: Re: 1 dziecko w rodzinie!
    Date: Tue, 26 Oct 1999 15:02:49 +0100

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Snajper zabił dziesiątą ofiarę
    Dear J. Szela
    Gość portalu: J.Szela napisał(a):

    > Przeczytalem kilka waszych komentarzy i troche chce mi sie smiac.
    > Wszyscy i ci z za oceanu i ci z kraju jestescie tacy sami. TYPOWI POLACY !!!
    > Jad cieknie wam z ust. Jeden naskakuje na drugiego. Nikt nie odpusci sobie
    > jesli tylko moze sie przyczepic do czegos w wypowiedzi poprzednika. Super
    > zabawa !!! Godna piora A.Fredry. Jeszcze Polska nie zginela poki mamy takich
    > rodakow ! Gratulacje dla wszystkich uczestnikow forum.

    I tak, i nie. Owszem, wzajemna agresja jest nasza cecha narodowa i bardzo dziwi
    wszystkie inne nacje, z ktorymi sie stykalem i stykam. Z drugiej jednak strony
    jest to przejaw "syndromu internetu". Internet daje swoim uzytkownikom wzgledna
    anonimowosc. W ten sposob uwalniaja sie oni od zahamowan nalozonych przez
    wychowanie, presje spoleczna, czy zwykly mechanizm samozachowawczy, wynikajacy
    z wiedzy, ze "jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie". Czy wiesz na przyklad, ze 85%
    przesylu internetowego to materialy zwiazane z erotyka? A tylko 15% to wszystko
    inne lacznie z ta dyskusja? Wskazuje to jak bardzo kultura judeo-chrzescijanska
    (islam oczywiscie tez) zmodyfikowala pierwotne potrzeby czlowieka pod tym
    wzgledem. Wlasnie w internecie te hamowane na co dzien potrzeby znajduja upust.
    Podobnie jest z agresja. Jesli wkurzy cie szef, ekspedientka w sklepie lub
    sasiad, pomyslisz chwile zanim powiesz im, co o nich myslisz. W internecie
    natomiast mozesz bezkarnie powiedziec jakiemus nieznanemu ci blizej Mrowie, ze
    jest oslem, pedalem i smutnym onanista i najwyzej ujrzysz od niego podobny
    tekst. I na tym sie skonczy. Jesli sie nawet spotkacie w normalnym zyciu, nie
    bedziecie mieli pojecia, ze sobie nawsadzaliscie. Ja szczerze wole byc nazywany
    debilem jako anonimowy Mrowa niz jako.... (hehe, tajemnica). Brak drog upustu
    agresji i innych naturalnych potrzeb ludzkich rodzi wlasnie frustracje. Zygmus
    Freud juz na to wpadl jakis czas temu. Ostatecznym tego przejawem jest wlasnie
    seryjny zabojca - ktorego psychopatyczny umysl w ten wlasnie sposob usuwa
    nagromadzona agresje i nienawisc. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ci wspaniali ksieza z KK!!!!!
    Gość portalu: - napisał(a):

    > a kto drukuje te wszystkie seksowne gazety, kto finansuje internetowe strony
    > dla kazdego zwyrodnialca, kto zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
    > przedsiebiorcow, kto krytykuje kosciol i kosciol musi udowadniac ze nie
    ponosi
    > winy, kto obciaza wina Kosciol za przestepstwa osobiste .
    > Obecnie toczy sie sprawa w sadzie Kanadyjskim przeciwko Kosciolowi
    > Anglikanskiemu o te same sprawypopelnine przez kler od 100 lat. Jezeli uznany
    > winnym to Kosciol ten bedzie zdruzgotany finansowo kompletnie. To nie
    > oskarzyciel powinien, wedlug prawa "judeo chrzescijanskiego", udowodnic wine,
    > to obwiniony musi udowodnic swoja niewinnosc.
    > Ludnosc pozostanie zalane pomyjami wiadomowej propagandy, wiadomej edukacji.
    > Nie bedzie nikogo kto moglby stanowic przeciwwage centralnej i totalitarnej
    > administracji panstwa. Zniszcenie kosciolow jest celem tej polityki.

    Drogi -,

    Nie wiem czy orientujesz sie jaki procent przesylu internetu to dane zwiazane z
    seksem. Otoz 85%. WSZYSTKIE inne sprawy z ta dyskusja wlacznie stanowia 15%.
    Poniewaz internet powstaje stosunkowo swobodnie, odzwierciedla on PRAWDZIWE
    zainteresowania i potrzeby tej grupy ludzi, ktora do internetu ma dostep. Czyli
    85% - interesujace jest jak bardzo kultura judeo-chrzescijanska + islam
    wmowili nam, ze poroporcje sa odwrotne. A dlaczego to zrobili? - z bardzo
    prostej i w sumie zrozumialej przyczyny. Chodzi o to, ze zachowania zwiazane z
    seksem sa trudno kontorlowalne i niejednokrosc zwiazane z krzywdzeniem drugiej
    osoby (sadyzm czy pedofilia). "Dla swietego spokoju" wiec ekipy rzadzace
    wmawiaja nam od tysiecy lat, ze "swiat nie jest oparty na dupie, tylko na
    pieniadzach". Ale fakt, jest faktem, te 85% znikad sie nie wzielo.
    Wiec nie wiem dlaczego nagle doszukujesz sie teorii spisku w tym, ze:
    1. ktos drukuje te wszystkie seksowne gazety, ktos finansuje internetowe strony
    dla kazdego zwyrodnialca, ktos zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
    przedsiebiorcow - to sa naturalne potrzeby czlowieka
    2. ktos krytykuje kosciol - kosciol przez swoje "nauki" dal orez temu "komus".
    Odciecie sie przez kosciol od jak najbardziej naturalnych potrzeb czlowieka,
    teraz obraca sie przeciw niemu. Poniewaz okazuje sie,ze czesc osob gloszacych
    to odciecie nie potrafi nie tej sredniowiecznej glupocie podporzadkowac.
    Przestepcy seksualni sa i wsrod ksiezy i wsrod rabinow i wsrod muezinow.
    Problem w tym, ze kosciol "nosi za wysoko nos" pod tym wzgledem (mam na mysli
    celibat) i tym naraza sie na wieksze ataki.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Mińsk: plac zamknięty, ludzie chcą wejść
    Zalosny jestes w swoim oportunizmie
    Za grosz rozumienia potrzeby czlowieka godnosci i sprawiedliwosci.
    Nic nie kapujesz.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: przyszłość - sukces - rozwój
    Podstawowe potrzeby człowieka są niezależne od ustroju .....
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy entuzjaści wolności gospodarczej to samobójcy?
    Nieludzka gęba polskiego neoliberalizmu w liczbach

    Na początek trochę definicji.

    Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
    deprywacja społecznych potrzeb człowieka.
    Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
    egzystencja człowieka.

    Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
    potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
    niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
    oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
    poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
    dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego potrzeby
    żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
    lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
    wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
    rzeczywistych potrzeb.

    A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
    oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.

    Rok____< MS___< ME

    1989___14,8
    1990___31,2
    1991___32,6
    1992___32,4
    1993___34,8
    1994___43,2___6,4
    1996___46,7___4,3
    1997___50,4___5,4
    1998___49,8___5,6
    1999___52,2___6,9
    2000___53,8___8,1


    Źródła:
    1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
    pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
    2. Materiały GUS z w/w lat.

    PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
    socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
    - 8,1%.
    8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.

    A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
    założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
    JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
    szukaniem żywności na śmietniku lub popadnięciem w konflikt z prawem. Bieda
    jest dziedziczna.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nie było gorszego rządu
    Nie było gorszego rządu? PO-wiacy, teraz fakty :-)
    Na początek trochę definicji.

    Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
    deprywacja społecznych potrzeb człowieka.
    Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
    egzystencja człowieka.

    Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
    potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
    niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
    oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
    poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
    dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego potrzeby
    żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
    lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
    wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
    rzeczywistych potrzeb.

    A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
    oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.

    Rok____< MS___< ME

    1989___14,8
    1990___31,2
    1991___32,6
    1992___32,4
    1993___34,8
    1994___43,2___6,4
    1996___46,7___4,3
    1997___50,4___5,4
    1998___49,8___5,6
    1999___52,2___6,9
    2000___53,8___8,1


    Źródła:
    1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
    pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
    2. Materiały GUS z w/w lat.

    PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
    socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
    - 8,1%.
    8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.

    A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
    założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
    JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
    szukaniem żywności na śmietniku albo popadaniem w konflikt z prawem. Bieda jest
    dziedziczna.

    PS.
    Po 2000 roku i słynnym "schładzaniu gospodarki" przez zidiociałego Balcerowicza
    ulubieńca PO i szefa nieboszczki UW, sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Tow. Balcer i CASE - tak gwoli przypomnienia ;-)
    Na początek trochę definicji.

    Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
    deprywacja społecznych potrzeb człowieka.
    Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
    egzystencja człowieka.

    Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
    potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
    niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
    oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
    poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
    dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego potrzeby
    żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
    lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
    wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
    rzeczywistych potrzeb.

    A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
    procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
    oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.

    Rok____< MS___< ME

    1989___14,8
    1990___31,2
    1991___32,6
    1992___32,4
    1993___34,8
    1994___43,2___6,4
    1996___46,7___4,3
    1997___50,4___5,4
    1998___49,8___5,6
    1999___52,2___6,9
    2000___53,8___8,1


    Źródła:
    1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
    pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
    2. Materiały GUS z w/w lat.

    PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
    socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
    - 8,1%.
    8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.

    A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
    założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
    JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
    szukaniem żywności na śmietniku lub popadnięciem w konflikt z prawem. Bieda
    jest dziedziczna.
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 194 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com