Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby człowieka
Temat: Antypolska polityka kolejnych polskich rządów :(
Nieludzka polityka kolejnych polskich rządów
Na początek trochę definicji.
Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
deprywacja społecznych
potrzeb człowieka.
Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
egzystencja
człowieka.
Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego
potrzeby
żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
rzeczywistych
potrzeb.
A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.
Rok____< MS___< ME
1989___14,8
1990___31,2
1991___32,6
1992___32,4
1993___34,8
1994___43,2___6,4
1996___46,7___4,3
1997___50,4___5,4
1998___49,8___5,6
1999___52,2___6,9
2000___53,8___8,1
Źródła:
1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
2. Materiały GUS z w/w lat.
PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
- 8,1%.
8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.
A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
szukaniem żywności na śmietniku albo popadaniem w konflikt z prawem. Bieda jest
dziedziczna.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Seks w Chinach. Dziewica dla miliardera
Seks i mielizny
Nie podoba mi sie publikacja. Nowoczesne spiewka o seksie, niby pewnie w
zamierzeniu wymierzona przeciko polskiemu bogobojnemu katolickiemu zaklamaniu,
pruderii w sprawach erotyki ...
A jednak ta (post)nowoczesna postawa wobec seksu jest jakas, dla mnie,
ewidentna plycizna, jest manifestacja ubostwa ducha i zagubnienia... te
glebie rozkoszy zmyslowych to jednak mielizny...
Sprawna mechanika dotyku - SEKS nie zaspokoi glebokiej
potrzeby czlowieka -
milosci. Seks bez milosci jest deprecjaja wiezi
czlowieka z
czlowiekiem.
Mysle ze kazdy z nas - ludzi - szuka glebi bliskosci z drugim
czlowiekiem, z
innymi ludzmi, z... zyciem, z mocnym doswiadczaniem tego zycia -
samorealizacja. Seks jest tylko jednym z narzedzi do tego, to nie jest cel
sam w sobie -jak to probuje przedstawaic wspolczesna kultura i ta publikacja.
Co wiecej nie bez przyczyny akt seksualalny uwazny jest za niebezpieczny, za
trudny do opanowania i kontroli, a takze kosztowny, bo to narzedzie ludzkiej
samorealizacji jest nie tylko obietnica rozkoszy, ale tez grozi narodzinami
niechcianego dziecka, takze chorobami, a nawet smiertlena choroba. Od
niepamietnych czasow najmoadrzesi ludzie (dla przykladu chocby Sokrates,
Palton, Arystoteles...) domagali sie od
czlowieka rozumnego umiaru w tej sfery
ludzkiej aktywnosci, samodyscypliny indywidualnej i norm ogolnych jako form
pomagajacch w owej samodyscyplinie.
Domaganie sie narzucenia kulturowego rezimu na cala sfera ludzkiej seksualnej
samorealizacji ma swoje uzasadnienia ewolucyjne i to nie jest katolicki
wynalazek. Mysle ze kultura dzisiejsza gramoli sie w slepy zaulek z ta swoja
retoryka wyzwolenia seksualnego.
Ta publikacja, pogladany przypadek chinski, pisany z punku poczucia
europejskiej wyzszosci, wolnej duchem wiec tez wyzwolonej od zaklamania w
sprawach seksu, jest dla mnie tylko dalszym ciagiem ubozenia, a nie wzbocania
mysli ludzkiej o swojej erotyce
i niech mi Autorka wybaczy - po prostu mnie to nie wystarcza, co gorzej jest to
dla mnie jescze jedno dobijanie do mielizny, z drugiej strony zdaje sobie
sprawe, ze to publikacja dzinnikarska, a nie naukowa ublikacja i ze sa
ograniczenia stron... a jednak...
paskuda.blox.pl
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zmęczeni Afryką
wiedziałem, że ktoś przyczepi się do Kapuścińskiego ale jakoś nie widzę krytyki
lektury drugiego autora-czyżby brak znajomości polskiej literatury?
co do krytyki-bardzo łatwo używać zgrabnych formułek ale uznać to za
przedstawienie opini w sposób przekonywujący czy logiczny? to chyba żart.
z postu Przedmówcy bije brak jakichkolwiek przemyśleń dotyczących problemu
różnic pomiędzy cywilizacjami. przykładowe Indie jakieś 4000 lat temu miały
znacznie bardziej rozwinietą cywilizację niż europa co wcale ni świadczy, że
jest to czy też była cywilizacja lepsza (za Bronisławem Malinowskim, który w
1912 roku napisał, ze nie ma kultur wyższych i niższych, są tylko kultury inne,
lecz równorzędne:tzn każda kultura w ramach swojej struktury w pełni zaspokaja
potrzeby człowieka-duchowe, społeczne itd).
czy za logiczny i przekonujący post należy uważać taki w którym znajduje się
zdanie:
"Znakomitym przykladem sa Indie, gdzie opanowano glod"
albo:
"Australia, Kanada, Indie, nawet Pakistan i Ceylon wyszly spod kolonialnego
buta Brytyjczykow i radza sobie bardzo dobrze."
no cóż poza tym, że Indie i Pakistan są w stanie wojny, a w Kanadzie i Australii
praktycznie zlikwidowano rdzennych mieszkaqńców to wszystko się zgadza-radzą
sobie świetnie.
post Poprzednika naszpikowany jest tego typu bzdurami, czytając go nie jestem w
stanie znaleźć choćby ziarenka prawdy.
zgadza się-moja krytyka była pozbawionym logiki i głębi bełkotem za co
przepraszam ale na prawdę nie warto strzępić sobie pióra krytykując takie brednie
Pozdrawiam średnio zadowolony z siebie...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zmarł liberalny ekonomista Milton Friedman
= Bożek Pieniądz jak widać nie ocala przed Losem =
Ciekawe czy kiedy byłeś już stary i słaby, pomógł ci zaspokajający podobno
wszystkie
potrzeby człowieka wolny rynek? Czy może jednak coś lub ktoś inny!
Śpij spokojnie, Milton - i nie próbuj wracać.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Idą rybki
Wlasciwie zadroszcze wam niewiedzy
U mnie bylo odwrotnie, moje dziecinstwo to ateizm, ile razy
slyszalem- synu, Bog to bzdury... To system kleru, zadza wladzy...I
przeciwnie do artykulu, odnalazlem Boga poprzez... Wlasnie
RACJONALNE MYSLENIE. Chodzi o to, ze ludzie zupelnie nie wiedza, co
to znaczy wlasciwie BOG, czym TO COS jest naprawde. Rzeczywiscie
RELIGIA nie tylko nie prowadzi do zadnego oswiecenia, jest poza tym
stworzona na
potrzeby czlowieka, nie na
potrzeby duchowe. Trzeba
zrozumiec, ze w wiekszosci przypadkow ludzie przychodza do kosciola
NIE DLA BOGA, TYLKO DLA CHWILOWEGO POCZUCIA BEZPIECZENSTWA.Myslenie
KAsi Aleksandrowicz jest typowym SCHEMATEM... /CZym sa przezycie
mistyczne? Sa generowane przez platy skroniowe mozgu/... Oczywiscie,
potrzebne sa pewne reakcje chemiczne, abys doswiadczyla tego co jest
POZA umyslem. Ktos pije piwo i twierdzi ze to zimne piwo. Po czym
ktos taki jak Kasia oswiadcza- Ech,
czlowieku... To kilka procent
slodu, troche chmielu i wody, jakie piwo!!!
Tyle schemat. Duchowosc TEZ W JAKIS SPOSOB DZIALA, to nie starzec z
siwa broda, to nie umierajacy
czlowiek na krzyzu- to byly TYLKO
SYMBOLE aby
czlowiek mogl w swoim pojmowaniu rzeczy w ogole
przyswoic jakies informacje ktorych do konca nie rozumie, ale jak
brzmi madre przyslowie- Kiedy medrzec pokazuje SLONCE, glupiec
patrzy TYLKO NA PALEC. Religia wlasnie jest takim palcem. Pani
Agnosiewicz, droga Kasiu Aleksandrowicz, to wlasnie NAUKA powoli
udowadnia to, co do tej pory bylo nieodkryte. Zapraszam do
obejrzenie filmu dokumentalnego- FRACTALS, THE COLORS OF INFINITY...
Czarno na bialym przedstawione sa wyniki badan potwierdzajace ze MY
nawet fizycznie NIE ISTNIEJEMY. Zrozucie do konca slowa RACJONALNE
MYSLENIE, pozuccie schematy- ZAPRASZAM DO SWIATA POZA MOZGIEM.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: WERSAL PODLASKI
Witam,
Panie Bogdanie, z Pana wypowiedzi wyłania się obraz zwykłego warszawskiego
bufona, który uważa, że wszystko, co warszawskie, jest SUPER, a reszta, to be,
zwłaszcza ten zapuszczony i zacofany Białystok.
Niestety historia pisze różne scenariusze i można wymienić setki przykładów
złego zarządzania firmami NAWET w Warszawie.
Na własnej skórze miałem możliwość odczuć kompetencję i profesjonalizm
warszawskich specjalistów od marketingu, czy finansów. Ten profesjonalizm
kosztował mnie kilka milionów złotych STRAT. Więc niech Pan daruje sobie uwagi
na temat prowadzenia i funkcjonowania firm białostockich.
Polecam lekturę na temat kondycji finansowej np Deutsche Telecom. To będzie
napewno lepiej spożytkowany czas, niż opisywanie swoich zdolności
analitycznych na tej liście. To nic nie wnosi, a wprowadza niepotrzebny zamęt.
Jeśli Pan nie zauważył, to w okół panuje recesja i nawet nie trzeba być na I
roku studiów Zarządzania, żeby wiedzieć, iż przy braku środków finansowych
najpierw zaspokajane są podstawowe
potrzeby człowieka. Mieszkanie do tych
potrzeb nie należy.
Bardzo ładnie napisać - proszę egzekwować punkty umowy.
A może Pan podsunie nam gotowy pomysł na egzekwowanie zaległych pieniędzy od
dłużników. Skorzysta nie tylko Wersal Podlaski, ale kilka milionów firm w
Polsce !
Rozumiem zdenerwowanie ludzi, którzy zapłacili niemałe pieniądze i zderzają
się ze smutną rzeczywistością niewykonanych prac, przesuniętych terminów.
Narazie tylko 1 osoba z tej listy zdeklarowała terminowe wpłaty. A co z resztą
mieszkańców ? Czy też mogą się pochwalić tak wzorową postawą ?
Budowa dużego kompleksu mieszkaniowego to skomplikowane plany biznesowe. Jeśli
przewiduje się terminowe wpłaty mieszkańców, a tych wpłat poprostu nie ma,
uruchamianie kredytów to po pierwsze dodatkowy koszt, po drugie wydłużony czas.
Pozdrawiam
Zanchor
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: A kto nie bierze ślubu?
A mi sie wydaje, ze wiem co ozi29 chciala przekazac. Nie najezdzajcie juz tak na
nia, chlopy tego nigdy nie zrozumieja. Ze slub daje poczucie bezpieczenstwa,
ktorego kobieta potrzebuje. I wydaje mi sie, ze madrze zawarty slub (przez ludzi
ktorzy sie kochaja, nic na sile itd) tylko cementuje zwiazek. Juz po kilku
latach zwiazku pojawiaja sie pierwsze problemy, nawet w najbardziej udanych
parach. Bez slubu latwo jest miec takie mysli "mam juz dosyc, jestem zmeczona,
musze odpoczac, zostac sama" albo takie "on juz o mnie nie dba, on mnie nie
kocha, moze on mnie juz nie chce?". latwo sie wtedy rozstac, bardzo latwo.
wystarczy garsc slow. a z rozwodem jednak jest ciezej, nie da sie go zalatwic od
reki, trzeba sie wiec z problemami przespac, przedyskutowac, emocje opadna,
czlowiek zaczyna racjonalnie myslec, ze moze nie warto skreslac wszystkiego. nie
mozna sie rozstac pod wplywem tylko emocji, w ataku gniewu czy zalu (co zdarza
sie parom, ktore slubu nie maja). A juz w kiepskiej sytuacji sa pary, ktore
mieszkaja w JEJ lub JEGO mieszkaniu. Powiedzmy 10 lat. I co, po 10 latach sie
rozstana i ona czy on zostaje na bruku, bo to drugie powiedzialo "spadaj"?
Przeciez to sie zawsze moze zdarzyc? Po rozwodzie jednak wychodzi sie na tym
lepiej.. Moim zdaniem cala filozofia brania przysiegi publicznej, brania slubu,
nie istnieje od wczoraj, nie wziela sie znikad, tylko z psychicznej
potrzeby
czlowieka do takich rzeczy. Dla kobiety to chwile w ktorych czuje sie
najpiekniejsza i najwspanialsza. A wesele to doskonala okazja do poznania sie ze
soba rodzin, do spotkania ciotek i kuzynow, ktorych nie widzialo sie latami i
pewnie zobaczy sie dopiero na nastepnym slubie albo pogrzebie. Wszystko ma swoje
zalety.. No ale oczywiscie jesli ktos nie lubi, to przeciez nikt nie zmusza, co
ozi29 tez podkreslala..
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: 3 tygodniowa foka czy płód ludzki - prawo do życia
nawet w biblii jest napisane, że Bóg stworzył zwierzęta na
potrzeby człowieka.
Aby ludzie mogli nosić futra i jeść mięso.
Z płodu powstanie
człowiek więc dlatego jest tak ważny.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wpadłszy tylko na chwilę
black-emissary napisała:
> Jest próbą wskazania absurdalności pomysłu parytetów płciowych.
Nie udała się.
> > Płeć ma nie mieć wpływu na jakość życia, ale to docelowo, póki co, to
pobożne życzenia.
>
> Byli już tacy, co docelowo raj obiecywali, a póki co...
Tak, ale to była moja odpowiedź na Twoje -
Jeżeli już ma to być argument, to można brać pod uwagę podział ze względu na
wiek. Cecha mająca ogromny wpływ na potrzeby człowieka, imho zdecydowanie
większy niż płeć.
Nie chodzi o obiecywanie, jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś to komuś obiecał,
hłehłe, że płeć nie będzie miała wpływu na jakość życia, jeśli wybierzemy
gościa/gościówę x. Interesujące spostrzeżenie, Black.
Gadanie, że nie powinna mieć jest póki co, ale miejmy nadzieję i róbmy wszystko,
żeby słowo ciałem się stało. My róbmy. Pod tym chyba jesteś w stanie się
podpisać, no nie wierzę, że nie.
> Była też partia kobiet.
Czyli sama potwierdzasz, że takie cuś bywa i jakoś egzystuje.
PK występuje w interesach kobiet, zwłaszcza niektórych;) pytanie czy
wystarczająco dobrze to robi.
I nie była, a jest nadal. Świetny dowód na to, że jak się tak istotną/e kwestie
chce traktować w oderwaniu od reszty, tak jak ta partia, to się ani nigdzie nie
zajdzie, ani niewiele zdziała. Potwierdzenie, że emancypacja i równouprawnienie
nie istnieją w oderwaniu np. od demokracji. A linkowałam art. na Femino.
> To mam na myśli, że uznanie absurdalności parytetów wiekowych nie oznacza, że
ma się uznawać wiek za element nie mający znaczenia przy wychowywaniu dziecka.
Ale co ma tu piernik?
> I na tej samej zasadzie niechęć do parytetów płciowych nie musi oznaczać
zachwy tu nad rodzicami Popa.
A to jaki ma związek z tym o czym rozmawiamy?
Przejawiam chęć do parytetów p., a rodzicami Pop się nie zachwycam. Co tu ma
piernik?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: znow przyklad braku rownouprawnienia 'zyciowego';)
> - lekarz zostaje ukarany za odmówienie pomocy rannemu
> -
człowiek z krzywym nosem zostaje ukarany za uniemożliwienie lekarzowi
> wykonywania swego zawodu (czyli wykonania operacji plastycznej)
Czytałem ten twój przykład parę razy i niespecjalnie moge się dopatrzec
analogii.
Pozwól, że pomyśle głośno:
Przyjmujemy, że posiadanie pracy jest jedną z podstawowych
potrzeb człowieka.
Niechęc do zatrudniania określonej grupy społecznej powinna byc prawnie
napiętnowana (wg. feministek) ponieważ utrudnia zaspokojenie fundamentalnej
potrzeby człowieka i ograniczenie wolności pracodawcy jest mniejszym złem niz
brak zaspokojenia tej
potrzeby u pracownika.
Jeśli tak, to każda wazniejsza i bardziej podstawowa w porównaniu z praca
potrzeba tez powinna byc chroniona prawnie.
Posiadanie partnera życiowego uważam za jeszcze ważniejszą i bardziej
podstawową
potrzebę niz posiadanie pracy.
No chyba, że ty się z tym nie zgadzasz.
Napisz w którym miejscu się nie zgadzasz.
Karanie za nieudzielenie pomocy jest niewątpliwie jakąś ingerencją w wolność.
Ale ingerencją ograniczoną choćby z tego względu na to, że dotyczy tylko
momentu bezpośrenio po wypadku.
Prawo nakazuje udzielenie pomocy ale nie nakazuje przyjęcia ofiary do swojego
domu na czas rehabilitacji po wypadku i utrzymywania jej.
Przykład z zajęcza warga to już w ogóle nie wiem czego dotyczy.
Co tu jest niezaspokojona, podstawową
potrzebą?
Wytłumacz mi bo albo ja mam niż intelektualny albo ty coś majaczysz.
>
> Zgodnie z "żelazną logiką" (typowo męską zapewne?;)) twojej argumentacji te
> przypadki są sobie równe i powinny być traktowane tak samo.
No właśnie nie wiem w któym momencie sa równe.
W pierwszym Twoim przypadku sa dwie wartości: życie ofiary i prawo świadka do
obojętnego przejścia obok. Ponieważ pierwsza wartośc jest tak podstawowa i
fundamentalna to prawo przyjmuje że w obliczu wyjątkowych sytuacji nalezy
ograniczyc prawo do realizacji drugiej wartości.
A z zajęczą wargą? O co chodzi?
> Jakoś nie odpowiedziałeś sensownie na tę argumentację, natomiast już któryś
raz
> na różnych wątkach łapię cię na przedstawianiu siebie jako osoby, która z
> kazdej dyskusji wychodzi na tarczy zaś dyskutantki zostają na placu boju z
> rozdziawionymi buziami....;)
To raczej oczywiste jeśli ktoś pisze o demokratycznych wyborach w Arabii
Saudyjskie.:-))))
> To głupie, wiesz?
Wiem.
Ale co ja na to poradzę, że nie znasz faktów i nie sprawdzasz ich zanim się na
nie powołasz.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Rewolucja seksualna, zniewolenie
Hm, z jednej strony
niby pytasz o te powody 'obiektywne', dla ktorych seks przedmalzenski
jest zly, a z drugiej strony uwazasz, ze takich 'obiektywnych' powodow
nie ma i chcialabys, by Ci to Bezdenny po prostu przyznal..., jako tez
nadto zyczysz sobie, by 'Kosciol katolicki... w swojej praktyce zblizy(l) sie
do Kosciolow protestanckich..'.
Hm, czy - wobec powyzszego - dostrzegasz jakas swoja 'nietolerancje' dla
pogladow innych?
Analogicznie rzecz traktujac - ja moglabym na przyklad sformulowac przekonanie,
ze moim zdaniem buddysci powinni sie w swojej praktyce... itd,
a muzulmanie powinni pozwolic swoim kobietom na zdjecie chustek/muzulmanskie
kobiety powinny zdjac chustki..., ze juz nie wspomne o ateistach, ktorzy
'moim zdaniem' powinni...
Wyczuwasz, o co mi chodzi?
Tymczasem sa pozareligijne powody, by zachowywac czystosc w wymiarze
seksualnym, tak samo, jak trzeba, bysmy zachowywali higiene (ze uzyje troche
trywializujacego porownania) w kazdej innej przestrzeni naszego bytowania.
I nie chodzi wcale o scholastyczne post-rozumowanie:).
Rzeklabym 'od drugiej strony', ze to wiekszosc religii 'legitymizuja' w tym
wymiarze rzeczywiste
potrzeby czlowieka,nie zas odwrotnie.
O tych powodach pisalam juz kiedys na forum, ale pisalam juz na forum tak duzo,
ze sama nie pamietam, gdzie:(.
Na poczatek zadam wiec tylko pytanie, czy zastanawialas sie kiedys na tym,
jak bardzo 'zuzywaja' (przepraszam za slowo) sie luksusowe call girls?
Majac dwadziescia pare lat, po paru latach uprawiania swojej dzialalnosci
zaledwie, wygladaja przecietnie na kilkanascie wiecej...
A przeciez nie wystawaja przy drogach w trudnych warunkach klimatycznych,
maja partnerow wysokiej klasy, wybranych, sprawdzonych, maja tych partnerow
niewielu i nie maja trosk natury finansowej.
Slowem: robia w zyciu to, co lubia, niby to jest to zdrowe i naturalne itd,
itp, a jednak...
Hm, jak myslisz, czemu tak jest?
pozdrawiam
j.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: O prawie do ciała - urocze historyjki .
Zaskoczyłeś mnie - w jednej wypowiedzi aż dwa madre zdania powiedziałeś - to
więcej niż we wszystkich Twoich poprzednich postach razem wziętych:)
Pierwsze to oczywiście:
> Przeciez Ty ejstes madra a ja idiota...:))))))))))))
A drugie to:
Jego zycie jest wazniejsze niz wytwor
> ludzkich rak!!! Jesli to mu umozliwia normalne zycie to ma prawo nie
oddawac...
To jest pytanie podobnego kalibru co "czy
człowiek który umiera z głodu ma
prawo ukaść jedzenie?".
Ścierają się tutaj dwa fundamentalne prawa: prawo
człowieka do życia i prawo do
własności - które jest ważniejsze.
Teoretycznie pierwszeństwo powinno mieć prawo do życia, ale problem polega na
tym, że przyjęcie takiej hierarchii (tzn.: odpowiedź "tak" na zadane wyżej
pytanie) oznaczałoby zniszczenie podstaw funkcjonowania społeczeństwa.
Komunizm twierdził, że
potrzeby człowieka są ważniejsze od prawa własności
(zapomnijmy na chwilę, ze jednocześnie nie cenił życia ludzkiego), co
przejawiało się np.: bezprawnym nacjonalizowaniem majątków prywatnych i
jednoczesnym wprowadzaniem bezpłatnej opieki zdrowotnej - bo się należy, lub
utrzymywaniem sztucznego zatrudnienia.
Chodzi mi o to, że w komunizmie nie przymierali głodem - tak jak wiele ludzi
teraz - bo mieli prawo oczekiwać od państwa opieki. Tylko że państwo dawało im
tą opiekę kosztem innych praw - m.in. prawa własności.
Okazało się, że taki system nie może funkcjonować i wcześniej czy później
zbankrutuje.
Więc pytanie nadal pozostaje otwarte: jak pogodzić prawo do życia z prawem do
własności?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy Jesteście moralni?
Czy Jesteście moralni?
Wkońcu świat ma dla nas coraz więcej pokus. A
potrzeby człowieka są
niezmienne chcemy mieć miłość pieniądze..szczęscie Czy łamiecie
zasady moralne by coś zyskać? Czy moze przestrzegacie dekalog.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jestem snobka i bardzo mi to odpowiada
Musze Cie rozczarowac, ale podstawowe
potrzeby czlowieka sa nieco inne :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dlaczego lubię Szwecję...
a szef to niezły manipulator. Sięgnął do najprostrzej
potrzeby człowieka, w tym
przypadku mężczyzny.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Do "inteligentnych" kobiet
potrzeby człowieka podzielić można na podstawowe i wyższe.
Dopiero jak są zaspokojone
potrzeby podstawowe
człowiek myśli o zaspokajaniu
potrzeb wyższych
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: jak nie stracić statusu bezrobotnej?
Wg definicji obowiazujacej w UE (Karta Spoleczna) godna pensja ma zapewnic nie
tylko minimum egzystencji, ale takze zaspokoic kulturowe
potrzeby czlowieka, wiec?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Chcę urodzić u siebie w domu
kobiety, żartawc można ze wszystkiego, zastanowić serio tez można się nad
wszystkim,
osobiscie nie trawię miejsc, gdzie
potrzeby człowieka cierpiącego i tego ktory
powinien byc w centrum sa na ostatnim miejscu, w czasach kiedy rodziłam
przywiązywano nawet czasami rodzące do łóżka, a ja ani razu w ciążu nie
połozyłam sie na plecach, za bardzo bolało, w domu moglam sobie urodzic w kucki,
tak jak jest najlatwiej, jaki lekarz by mi na to pozwolil? zaden, bo jemu by
bylo niewygodnie... musiałby troch epokombinowac mózgeim, a nie po to został
lekarzem... nikt nie pomysli w szpitalu o tym, ze lezenie dla kobiety rodzacej
to najgorsze co moze byc, zwlaszcza jak porod sie przedluza, lepiej juz jogging
sobie pouprawiac po parku, oni tam zastrzyk podadza i w nosie maja,. co najwyzej
pozszywaja to podarte zbyt szybką oakcją porodowa... no zakończe ... w bo nie
wiem po co tu pisac.. jesli zadna z swas nie zwrocila uwagi na to ze rodzenie to
jest tez harmonijna sprawnosc naszego ciala, a ono nigdy nie bedzie działało jak
nalezy w stresie, w nowym miejscu i przy obcych niekoniecznie zyczliwych
ludziach, bo to sa tylko ludzie... stąd była uwaga o rodzacych sukach, one
zdecydowanie mają lepsza opieke i troskę niestety... łacznie z mozliwościa bycia
z dziecmi, w czasach kiedy ja rodziłam, zabierano dziecko po pordzie zeby
mamusia sobie odpoczela...
o cenach na połozne nie rozmawiam bo sie nie znam.. jesli system uniemozliwia
dokonania wyboru to dla mnie jest kolejna cegiełka do mojego poglądu na temat
Narodowego Funduszu Zdrowia i systemu lecznictwa w Polsce, a wlasciwie nie
lecznictwa, mam nieprzyjemnosc korzystac ostatnio troche wiecej... więc pewne
wnioski sie nasuwają
do milego
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dolina Rospudy
gazelka74 napisała:
> Co jest ważniejsze, zycie
człowieka, czy zycie ptaków?
Pytanie wbrew pozorom nie pozwala na udzielenie prostej odpowiedzi. Co jest
ważniejsze? Zależy dla kogo. Są na pewno i tacy ludzie, dla których życie ptaków
jest ważniejsze niż życie ludzi. Dla mnie osobiście cenne jest życie konkretnych
ludzi, ale już niekoniecznie każdego bez wyjątku przedstawiciela tego gatunku (i
myślę, że podobnie ma większość z nas, choć chyba mało kto miałby odwagę się do
tego przyznać). Poza tym gatunkowi ludzkiemu bynajmniej nie grozi wyginięcie,
jeśli obwodnica Augustowa nie zostanie zbudowana według obecnych planów. Nie
powinno się też szafować demagogicznymi argumentami w rodzaju takich, że brak
zgody na obwodnicę oznacza zgodę na śmierć określonej liczby osób, bo droga to
nie jest smok wawelski, który niezależnie od okoliczności pochłania regularnie
określoną liczbę ofiar. Śmierć w wypadku jest zawsze skutkiem szeroko
rozumianego błędu kogoś biorącego w tymże wypadku udział. Z ptakami sprawa
wygląda o tyle inaczej, że budowa obwodnicy oznacza ich zagładę niezależnie od
tego, jakie środki ostrożności ptaki te podejmą. Zresztą nie potrafią one, w
przeciwieństwie do ludzi, zrozumieć swojej sytuacji i podjąć jakichkolwiek
środków, żeby temu zapobiec. Dlatego to na nas ciąży odpowiedzialność za nie.
Oczywiście można też wyjść z założenia, że
potrzeby człowieka należy przedkładać
nad
potrzeby zwierząt i da się na to znaleźć nawet odpowiednie wersety w
świętych księgach. Ale na dłuższą metę to podejście może się okazać bardzo
krótkowzroczne i obrócić przeciw ludziom. :-))
> I co z alternatywnymi propozycjami, tak jak to Hiubi napisał?
Nic. Rozważenie propozycji alternatywnych oznaczałoby przyznanie, że druga
strona ma jakieś racje, a gotowości do tego u decydentów nie widać. Co więcej,
trzeba by najpierw przyznać się do błędu, a potem powiedzieć ludziom, których ta
sprawa bezpośrednio dotyczy, że dotąd kłamało się i zwodziło ich nierealnymi
obietnicami. To zaś przekracza możliwości polityków w ogóle, nie tylko tych
obecnie rządzących. :-))
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nowe pomysły jasnie panów
W SPRAWIE ABONAMENTU
Na wniosek burmistrza można zwołać radę nadzorcza spółki PGK a oni odwołują
prezesa na wniosek burmistrza. Nie ma prezesa to nie ma abonamentu, gdyż to
prezes wnioskuje do rady o stosowną uchwałę , która BURMISTRZ PODPISUJE czyli
akceptuje do wykonania. Dlaczego aż 15 zł ( np. w Rybniku, gdzie faktycznie są
problemy z zaopatrzenie w wodę wynosi 5,50 zł ), wiadomo bowiem powszechnie o
praktykach „kreatywnej księgowości” i sporządzaniu analiz w/g zamówienia
sponsora. Zależy jak „dobrego” księgowego się zatrudni. Jak ma wyjść dobry wynik
to tak dobierze się współczynniki i stopy, żeby wykazać dobrą kondycję firmy .
Jak ma wyjść, że jest bardzo, bardzo źle i bez abonamentu nie da rady to i tak
wyszło, chyba nieco „ na zamówienie” ?. Dziwię się dlaczego gmina nie powołała
kontr- księgowych, niezależnych ekspertów, którzy odpowiedzieliby bezstronnie na
postawiony problem ile za abonament a przede wszystkim odpowiedzieliby czy PGK
jest dobrze czy ŹLE ZARZĄDZANY !!! , i na co tam tak naprawdę IDĄ PIENIĄDZE. Czy
to jest grzech zaniedbania, że przyjęto wyliczenia PGK-u jako rzetelne. Ja bym
tam sprawdził każdą liczbę i każdy element zanim zażąda się od mieszkańców
nowego podatku od wody. Uważam, że to skandal, bo teraz ludzie nie będą w
Kamieniu mieli kolejny powód żeby stąd uciekać, nie mieszkać i zakładać tu
rodziny tylko UCIEKAĆ ! skoro krzywdzi się tu własnych obywateli, niech się
jeszcze sprawa dalej rozniesie a ŻADEN potencjalny inwestor tu nie zajrzy i nie
znajdziemy go nawet z setką świec w ręku. To w końcu jaka to jest polityka
obecnego burmistrza , kto tu rządzi prezes jakiejś spółki, która chce kase za
nic ? Czy burmistrz, który jest chyba od tego, żeby bronić mieszkańców przed
takimi klęskami żywiołowymi i proszę nie mylić, że woda jest tu żywiołem.
Żywiołem jest tu chciejstwo pewnej nielicznej grupy osób, która siedząc na
publicznym wikcie narzuca swoja wolę 10 tysięcznemu miastu. To tak wygląda
demokracja po kamieńsku ? Abonament to kolejny spotęgowany cios burmistrza we
wszystkich mieszkańców a dotyczy podstawowej
potrzeby człowieka - WODY, wszyscy
teraz będą przerzucać ten koszt na innych w usługach, w cenach czynszów, będą
zawyżać koszty i ceny, tak iż chyba trzeba będzie napisać przy wjeździe do
miasta „ KAMIEŃ – MIASTO W KTÓRYM SIĘ CIĘŻKO ŻYJE A TYLKO ŁATWO UMIERA”
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co przystoi w "pewnym wieku"?
a000000 napisała:
> Natura w genialny sposób zadbała o charmonijny rozwój ( I ZWÓJ!!!)
człowieka.
Jak się powołujesz Azerko na naturę to z całym dobrodziejstwem inwentaża. W
naturze kobiet jest to, że chcą się podobać. I - jak to zauważyła swego czasu
słusznie Maika - w każdym wieku :-))
Tzw. gwiazdy showbiznesu odgrywają współcześnie rolę społeczną starożytnych
bogiń - to wytwór psychologicznej
potrzeby człowieka, naszego naturalnego,
przecież, poszukiwania doskonałości. No i bogienie stanowią ideał natury - są
zawsze młode, piękne i inteligentne.
Ostatnio zacząłem czytać pewną książkę oświeceniowego myśliciela Edwarda
Gibbona o starożytnym Rzymie. Utrzymuje on, że już wtedy (tj. w Rzymie) elity
społeczne traktowały te wierzenia jako mit potrzebny ludowi. Mit, który bardzo
chętnie wykorzystywali dodajmy. Sami natomiast myśleli o świecie w kategoriach
filozofii stoickiej lub epikurejskiej, względnie arystotelizmu. Rzecz jasna w
pierwszym i trzecim przypadku kwestje młodości-starości, piękna, pogodzenia się
z nieuniknionym, godności życia, przekłądały się dokładnie na to co postulujesz
Azerko.
Nie spodziewaj się jenak Azerko, że takie podejście do świata uda Ci się
narzucić czytelnikom Supe Expressu. Nie spodziewaj się też, że przekonasz
polityków ( Berlusconiego czy Schredera) by z przyczyn ideowych zamienili żony
na starsze :-)) Cezar ożenił się z Kleopatrą organizując dla niej uroczysty
wjazd do Rzymu by pleps sobie ją pooglądał, Ci nowi żenią się z boginiami i
organizują im sesje zdjęciowe w kolorowych pisemkach. Nic się nie zmienia :-))
Gumpel
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: zakochanie się mojego męża
mówią, że jeden problem to nie problem...
"...w pewnym momencie wydawało mu się, że można bez problemu pogodzić żonę i kochankę"
Może mu się wydawało, ale jeden problem jest. Ty nim jesteś. Bardzo dobrze, że potraficie rozmawiać ze sobą o takich sprawach, ale myślę, że Twoja tolerancja i wyrozumiałość przekraczają granice zdrowego rozsądku.
Twojego męża doskonale rozumiem, bo sam od miesięcy jestem zakochany w swojej byłej dziewczynie. Też były maile, potem spotkanie na żywo. Także twierdziłem i wciąż twierdzę, że nie nigdy nie zostawię żony. I owszem, podobnie jak Twój mąż, chciałbym mieć je obie. Każda inna, dwa różne światy.
W jednym nie dorównuję Twojemu mężowi. Nie wpadłem na genialny pomysł, że skoro sam nie potrafię rozwiązać problemu, jak z tym żyć, trzeba go sprzedać żonie! Niechby ona zastanawiała się, podobnie jak Ty, czy dałoby się pociągnąć układ "żona plus tolerowana kochanka". "Na razie" nie dałaś rady. To znaczy, że jednak spróbujesz znaleźć w sobie więcej empatii i pozwolisz mężowi wreszcie coś przeżyć. W końcu, jak piszesz, rozumiesz
potrzeby człowieka, który przez całe życie czegoś sobie odmawiał.
Moja żona także wie, że mam problem. Nie awanturuje się. Gdy zrozumiała, w czym rzecz, nawet przytuliła mnie mocniej. Ale egzekwuje swoje prawo do wyłączności, które rozumie tak, jak trzeba rozumieć. Dosłownie. "Jak długo jesteś ze mną, nie ma w twoim życiu miejsca na inne kobiety." Sam przyznałem jej to prawo w dniu ślubu i nie wycofuję się. Dlatego wyznaczyliśmy sobie z K. granice, których przekroczyć nam nie wolno "by nie ranić naszych bliskich". Piszemy tylko maile, i to nie za często. Żona nie zamierza tolerować nawet tej korespondencji: "O czym możecie do siebie pisać? Przecież neutralne tematy szybko wam się skończą i pozostanie tylko namiętność". Ma rację, tak właśnie jest.
Almostnewlife, nad uczuciami do końca nie panujemy. Nie możesz oczekiwać, żeby na zawołanie się odkochał. Możesz natomiast wymagać, aby zachowywał się lojalnie. Określ granice, co wolno, a czego nie wolno. Nie próbuj się wpasować w jego sposób myślenia, dałaś go sobie narzucić, powtarzasz argumenty męża. Musisz mu natomiast uświadomić, że też możesz się "zakochać". Nie po to, by go szantażować, lecz by zrozumiał Twoje racje, spojrzał na sprawę z drugiej strony. Mężczyźni często mają z tym trudności.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Potrzeby człowieka
Potrzeby człowiekatak sobie pomyślałem, że może czas tu troszkę popisać bardziej zmysłowo i
dogłębnie. zazwyczaj unikam tu takiego rozwoju swoich tekstów, gdyż unikanie
niepotrzebnego mącenia w głowach stawiam priorytetem.
Potrzeby człowieka. Jakie są. Niejednokrotnie zadowalamy się częściowym i
ułomnym bytem. Ktoś spędza całe życie przed budka z piwem, może przed
monopolowym, rzucając hojnie wulgaryzmami oraz pogardą do całej reszty, która
nie mieści się w rozumowaniu danej jednostki.(Tu ukłon do Gapuchny za
natchnienie )
Drugi jest taki, że całe życie zostaje ofiarowane linii produkcyjnej,
zapewnieniu pożywienia,znośnych i godnych warunków bytowych, przedłużeniu
gatunku, rodziny, szyku literek w nazwisku.
Trzeci aspekt jest taki, że inny znowuż w życiu nie sterczał pod wyżej
wymienionymi, nigdy nie użył brzydkiego wyrazu, mając o sobie mniemanie
anioła, doszedł do władzy, majętności, ot całe życie poświęcił na kreacje
wizerunku i tak zwanej pozycji społecznej, nie wychodząc jednakże poza
ustalony w swoim umyśle obszar.
Ma, co chciał, ale czy w tym racjonalnym zachowaniu wyszedł choć raz gdzieś w
obszary, które nie mieszczą się w modelu standardowego istnienia? Otóż.. czy
to będzie całożyciowa budka z piwem, czy potężne konsorcjum, którym ktoś
zarządza z pasją i lubością,
człowiek taki pozostaje jedynie schematem jednej
z odnóg całej działalności
człowieka.
Sztuką jest nie ograniczać się zbytnio do wyżej wymienionych schemacików,
sztuką jest nie przesadzić w swojej ograniczonej działalności, sztuką jest nie
zatrzymać sie tam, nie zgnuśnieć, nie "ustawić" jako tłusty możnowładca.
Uświadomienie sobie własnych ograniczeń pozwala na ciągły rozwój, ciągłe
poszukiwania nowego, a co za tym także na ciągłe tworzenie z zyskiem dla
siebie i innych. Uświadomienie swoich ograniczeń pozwala również na naukę
wyrozumiałości i akceptacji w racjonalnych oczywiście granicach. To jest ta
część pełni, której większość szuka, nie umiejąc wniknąć
w istotę rzeczywistości.
Moim zdaniem, wszystko, co jest przesadzone, przesadna i fałszywa
kulturalność, przesadna wulgarność, leniwe zatrzymanie się dla połowicznego
blichtru, wszystko to skutkuje chorą relacją, która może nawet doprowadzić do
patologicznych (w sensie całego danego społeczeństwa) zachowań.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Jak (czy to się w ogóle może udać) z katolickiego "akwarium wewnątrz akwarium w akwarium" wyciągnąć kochaną osobę??
Sun, 29 Feb 2004 13:36:06 +0100, na alt.pl.popieram.ateizm, Miles Teg
napisał(a):
Na siłę, to ja się dowiedziałem, że z jej punktu widzenia jako ateista "nie
jestem brany pod uwagę".
Nie jesteś brany pod uwagę jako...? Kto? Tymczasowy partner, narzeczony,
ślubny mąż? Katolikom, oczywiscie przy spełnieniu pewnych warunków,
wolno wszak żenić się z osobami odmiennej wiary, a nawet z
niewierzącymi. Czy jako przyjaciel też nie jesteś brany pod uwagę?
Jej przypadek jest zdaje się klasyczny - głęboko religijna rodzina - mogąca
być wzorem dla innych.
Moze to bedzie przykre dla Ciebie, ale rodzina głęboko religijna (nawet
jeśli to rodzina Tej Jedynej) właściwie nigdy nie nadaje się na wzór dla
innych. Nie wiem, jak było w tym konkretnym wypadku, ale religia
katolicka z załozenia tłumi pewne integralne potrzeby człowieka, których
spełnienie jest mu potrzebne do zdrowego życia jak woda i powietrze. Te
rodziny zwykle sa wspaniałe na pokaz, a wewnątrz panuje... dziwny
nastrój, szczerze mówiąc nie umiem tego nawet nazwać. Tak jakby pewna
obcość miedzy ludźmi, którzy niby powinni być sobie najbliżsi na
świecie. Ale nie są, bo pomiędzy nimi stoi ich bóg.
A wracając do Twojej wybranki - ta rodzina zrobiła Jej wielką krzywdę
każąc jej oceniac ludzi przez pryzmat bycia wierzącym. I jesli ona też
Ciebie kocha, ale odmawia sobie prawa do tego uczucia, bo uważa że
sprzeniewierzy się swemu bogu, wiążąc się z Tobą, to ja tej dziewczynie
bardzo, bardzo współczuję.
Przez ponad 25 lat przeszła po prostu ze swoim rodzeństwem skrajne pranie
mózgu. Dojrzewają w mojej głowie pytania, które jak mi się wydaje próbowałaś
wyartykułować w swojej odpowiedzi: Czy komukolwiek, nie wiadomo nawet jak
bardzo kochającemu tę drugą osobę, wolno (w płaszczyźnie moralno-etycznej)
"narazić ją" na wyciągnięcie z akwarium? Czy próba zmiany kolejności
wyznawanych wartości (rozłożoną w czasie "pracą u podstaw"), nie
zdezintegruje jej tożsamości i nie doprowadzi do jakiegoś nieszczęścia?
Jeśli te wartości są jej wartościami i czynią ją szczęsliwą, to jest
takie ryzyko, ze niszcząc to, zrujnujesz jej świat. Ale jeśli ona
podświadomie pragnie czegoś innego, a powstrzymują ją przed tym zakazy i
nakazy religii, to masz wręcz moralny obowiązek pomóc jej się z tego
wyrwać. Własnie tą "praca u podstaw".
Z drugiej jednak strony, czy jej wypowiedź: "Ja mam inną kolejność wartości:
życie doczesne mnie nie interesuje, mogę bez cienia żalu z niego
zrezygnować. Czeka mnie życie wieczne...", nie należy potraktować jako
wołania o ratunek?
Cóż.... zależy oczywiście od tego, w jakim kontekscie padła ta
wypowiedź. Katolikowi nie wolno odebrać sobie życia, to jest wielki
grzech, właściwie wykluczenie ze wspólnoty, odrzucenie przez boga. Więc
jeśli taka katoliczka ot tak, mówi o rezygnacji z życia bez żalu, nie w
kontekscie np. tego, że jutro moze jej spaść na głowę meteoryt czy że
moze w inny sposób paść ofiarą jakiegoś losowego wypadku, to ja bym się
niepokoiła.
Do końca życia nie będę mógł spojrzeć w żadne lustro?
Coś w tym guście...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: maly problemik...
Maciej "MACiAS" Pilichowski napisał(a) w wiadomości:
<368a09cb.23949@news.torun.pdi.net...
Hej,
Nie chce Cie dolowac zaraz na samym wstepie, ale...
| Ogolnie zegnam pascala, ale mam przez swieta do napisania calkiem ciekawy
| program szyfrujacy za pomoca xor'a (cos podchodzacego po one-time-pad)
Przede wszystkim takie "szyfrowanie" to jest dobre na imieniny u
cioci. Przede wszystkim jest prosto-odwracalne -- tj. podwojne
szyfrowanie jest tym samym co brak szyfrowania, nie zmienia statystyki
danych wejsciowych no i jest inaczej nazwanym szyfrem podstawieniowym
-- NAJBANALNIEJSZYM do rozwalenia.
no stary troche przesadziles!!! szyfrowanie xor'em wcale nie jest takie
latwe do rozwalenia. Dlaczego rozkazy odpalenia rakiet nuklearnych (czy
jakis tam )sa szyfrowane one-time-padem - zmodyfikowanym xor'em (wiesz na
czym ta operacja polega?!?) bez znajomosci klucza niemozliwe jest odczytanie
textu jawngo a przynajmniej "przy pomocy dostepnych maszyn obliczeniowych i
w rozsadnym czasie" (def. bezpiecznego szyfrogramu-jesli nie wiesz) To,ze
DES czy inne sa szyfrownane iles tam razy nie znaczy, ze jest lepszy od
one-time-pad'a (sproboj np. uruchomic johna rippera na jakims pliku
passwd...)
| program ma odczytywac text jawny z pliku, generowac klucz( chcialbym to
| zrobic przy pomocy przerwan miedzy kolejnymi wcisnieciami klawiszy -
jeszcze
| nie wiem jak ..:(( ale zostawie sobie to jako nastepny temat na liste ;-).
nie wiem czy do tego tez masz jakis waty, ale sprawdz jak generowany jest
klucz w PGP...
| Pozniej program ma zamieniac kolejne znaki textu jawnego i kilucza na
ascii,
| a pozniej na dwojkowy i na koniec to wszystko xor'owac (chyba ;-)
| ale utknalem ;-((
Stary, napisales w akapicie powyzej tyle bredni, ze ja wymiekam.
Powiedz mi co to jest dla Ciebie
- zamiana na ascii
- zamiana na kod dwojkowy
Kod dwojkowy, ascii to tylko WIZUALNA interpretacja na potrzeby
czlowieka.
aj jak zegnam!!!!! a co mam literki xorowac?!?!??!?!
musze zamienic text z pliku na wartosci binarne, bo inaczej to nie
pojdzie.....
Poza tym czym jest dla Ciebie to magiczne generowanie
klucza i na jakiej podstawie mialoby sie ono odbywac i czemu miedzy
wcisnieciami klawiszy??????????
bylo wczesniej... ale jeszcze np. glupi programik w GENIUS2 pod wina, jest
tam programik "password generator" - sprawdz moze jak dziala....
A poza tym nie czytaj z pliku po znaku bo usniesz. Polecam lekture
helpa na temat blockwrite i blockread.
Tobie polecam tez sporo poczytac,oj sporo...
Opisz to moze jeszcze raz po ludzku, co chcesz wlasciwie zrobic.
milego dnia zycze
hej
i ja tez...
pozdrowienia,
Marcin
--
Maciej "MACiAS" Pilichowski
http://www.torun.pdi.net/~macias/ (+48) (0-56) 66-10-242
r e p l y ' e w s r o d y i n i e d z i e l e
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: poczekajmy z pomnikiem pirata-artykul w chip 1/99
Mariusz Mroczkowski wrote in message <916247@p19.f84.n480.z2.ftn...
Hello Slawomir!
12 Jan 99 05:07, Slawomir -do All:
| wejscie "na gape" zaspokaja potrzebe kulturalna?,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
SObejrzenie filmu to wlasnie ta potrzeba kulturalna.
SCzy ty czytasz to co sam piszesz?
Ja _wiem_ co pisze, to Ty nie umiesz tego odczytac.
Przeciez wyraznie widac _o co_ pytam!
Nie. Obejrzenie filmu zaspokaja potrzebe kulturalna.
Jest potrzeba jest usluga, wejcie na gape to kradziez.
| Trzeba umiec rozroznic potrzeby elementarne, bytowe, - od kulturowych
| czy emocjonalnych.
STo jakies marxistowwskie teorie, prawda?
Marks definiowal potrzeby ? :-O
Odrozniasz potrzebe bytowa, tzn. taka ktorej niezaspokojenie grozi
utrata zdrowia lub zycia od innych potrzeb?
Nie. Potrzeby na przyklad socjalne sa rownie istotne.
Jesli nie wierzysz pozwol ze wywioze cie na bezludna wyspe
i po 20 latach sprawdze jak sie masz, co?
| Wiele osob w mlodym wieku kradlo incydentalnie n.p. owoce z drzew w
| sadzie. Jak myslisz? Ilu z nich robilo to Z GLODU - czyli z
| elementarnej, bytowej potrzeby?
SNie byles glodny a jednak jadles? To ciekawe.
Tobie sie to nie zdarza? Jesz lody w celu zaspokojenia glodu
, i pijesz whisky
w celu zaspokojenia pragnienia?
To jest dopiero ciekawe....! ROTFL
Oh, zapomnialem ze ty jestes marskista i potrzeby czlowieka
to tylko pragnienie i glod. Jakie to proste, wrecz prymitywne.
S Ogranczenie minimlanego wieku kierowcow ma na celu poprawe
Sbezpieczentswa a nie zmniejszenie liczby kierowcow.
Nie ma przepisu uzalezniajacego _zakup_ samochodu od posiadania prawa
jazdy!.
Przeciez nie dyskutowalismy tego czy przepis jest czy go nie ma.
| nie przetaczaly sie WOJNY _niszczace caly dotychczasowy dorobek_.
SAle tez ten dorobek to tylko 200 lat.
| pelny okres _rozwoju industrialnego_.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
SA w czasie wwi gineli najzdolniejsi byrtyjcyzcy?
Oczywiscie.
Brytyjczycy zglaszali sie z pobudek patriotycznych, honorowych, do poboru.
W szeregach armii bylo mnostwo utytulowanych poborowych.
USA bralo udzial w obu wojnach.
Tu pewnie nikt nie ginal, prawda?
SCzy moze Francuzi podczas wwii?
Co sie stalo n.p. z elita intelektualna pochodzenia zydowskiego?.
OK Zydzi. Jaki to byl procent elit?
| - pokaz mi jakis cytat, z ktorego wynika, ze kiedykolwiek
| twierdzilem, ze regulacja prawna obrotu narkotykami _miala na celu
| skutki ekonomiczne_.
SOK, wiec nieporozumienie.
SO jakiej ty wiec mowisz?
Caly czas, (od 24.12.98) zwracam Ci uwage, ze mechanizmy rynkowe sa tylko
elementem samoregulujacym wprzezonym do o wiele wiekszej maszynerii w sklad
ktorej zarowno wchodzi planowanie, jak i inne instrumenty sterowania
rynkiem.
Krotko: bzdura.
| Zeby zupelnie NOWY produkt dobrze sprzedac, trzeba wytworzyc
S_zapotrzebowanie_ na ten produkt. A _tego_ nie zrobilo "garazowe"
SApple, tylko polityka rzadu USA propagujaca szeroko programy kosmiczne
S(a przy tym informatyczne).
SA nie IBM i influx komputerow do swiata biznesu?
Nie. Nabywca wczesnego Apple, to konusument programow TV i filmow s-f, a
nie
swiat biznesu.
I co jeszcze?
Nie dosyc tych bzdur?
P.S. Z mojej strony EOT! Zycze poszerzenia horyzontow.
Dziekuje.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: kubek
Olgierd Cybulski napisał(a) w wiadomości:
<34E9DC76.3@pkpf.if.uj.edu.pl...
Dariusz Bilski wrote:
| Krotko:
| Deska jako taka nie jest ani dobra ani zla, po prostu jest.
| To ludzie wiaza z nia jakies emocje. Ona sama - jak zreszta caly
| obiektywny swiat - emocji nie posiada.
Poza tym ILLE Dariusz Bilski wrote:
| Wszechswiat nie jest zimny, bezduszny i bezosobowy.
| On po prostu jest.
Wszechświat JEST zimny.
Zimniejszy, niż szmaragdowe serce ptaka nocy.
Wszechświat ma średnią temperaturę rzędu kilku kelwinów,
czyli "po humanistycznemu" jakieś 270 stopni Celsjusza
poniżej zera.
Drogi Olgierdzie, masz wiele racji, tyle tylko, ze rozmowa dotyczyla
pesymistow i optymistow oraz ich braku obiektywizmu. Uznalem, ze nie nalezy
posuwac sie do podwazania wszystkiego, ale w imie uratowania tematu zejsc
jedynie o jeden, oczywisty poziom. Ty niestety posunales sie dalej wiec
teraz i ja zrobie krok poddajac w watpliwosc wymiernosc temperatury, bowiem
tak skala, jak przyrzad oraz pojecia "cieplo" "zimno" zostaly wymyslone
przez czlowieka i na potrzeby czlowieka, ktory, przypominam, mam bardzo
ubogie instrumenty do badania otaczajacego nas swiata, wiec moze zupelnie
nie dostrzegac jego istoty, ktore to spostrzezenie doprowadza nas do
absolutnego konca zarowno rozmowy jak i jakiejkolwiek potwierdzonej w pelni
i obiektywnej wiedzy.
Kropka.
Chłód wszechświata jest jego lokalną prawdą obiektywną,
gdyż wszystkie makroskopowe obiekty
(planety, gwiazdy, Dariusz Bilski i ja) mają wyższe temperatury.
Jak wyzej. Pojecia "cieply" i "zimny" sa subiektywne.
Co do emocji posiadanych przez deskę, w istocie są one
ludzką projekcją. Deska, to deska (będzie domek dla pieska),
a emocje możemy jej conajwyżej przypisywać.
Ale ! Wszystko, co jest, jest tylko dlatego, że o tym wiemy.
Nie mogąc nie być sobą, nie znamy innych, niż własne, punktów
widzenia. Prawdy podlegające konfrontacjom to prawdy różnych
osób - ludzi, żadne inne.
Dlatego trzeba znalezc jednak plaszczyzne, od ktorej mozemy zaczac
podejmowanie prob nawiazywania wzajemnego kontaktu.
Z resztą to głupi temat, lepiej już pisać wiersze, niż
mierzyć się z prawdami obiektywnymi których nie ma, lub są
i to jest na pewno, lub nie, prawda obiektywna.
No tak, to marna prawda, co mowi - tak jest lub nie jest, choc rzeczywiscie
to jedyna potwierdzona prawda.
A mnie od takich mysli przechodza dreszcze i tez wole dyskutowac o poezji.
Pozdrawiam
Dariusz Bilski
bla@atheist.com
Teatr Imienia Rozy Van Der Blaast
www.pdi.net/~blaast
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Etiuda
| From: "Telik" <te@stricte.net
To: <pl-hum-poe@newsgate.pl
| "Marek P." napisał w wiadomości
|
| Etiuda
| ===
Przekształcanie Filozofa (który cieszy się gdy
wpadnie na jakiś pomysł lub dopasuje zdarzenie do jakiejś skomplikowanej
teorii i powie o tym, nie zanudzając słuchacza) na Poetę (który nie dodaje
wykładu z teorii do swych opisów, a jednak ma do powiedzenia nadal to
samo):
zachowanie treści przy zmianie formy.
Co jest sukcesem, jeśli naprawdę chce się coś ludziom powiedzieć: nie
każdego stać, nie każdy ma siłę, na słuchanie i zrozumienie wywodu
filozoficznego (tylko niektóre osoby ;-)
1. Bliskie jest mi sformułowanie Eliadego, dotyczące tantry hinduskiej:
"rozpaczliwa próba resakralizacji rzeczywistości". Chodzi o to, że
odróżnienie sacrum i profanum (a więc głębsze poznanie tego pierwszego)
dokonuje się po doprowadzeniu badacza do porażki badawczej. Tak długo
szukam
Boga w świecie, aż dowiem się na pewno, że Go tam nie ma (bo jest gdzie
indziej, o czym się dowiaduję przy okazji i nie na skutek własnych
wysiłków
poznawczych. Przecież nie to znajduję czego szukam). Rzeczywiście mój pl
jest niedojrzały, on nadal szuka Boga w świecie i dziwi się, że nie
znajduje. Szuka więc dalej - w przeszłości. W homosapiensowej historii
gatunku.
Navigare necesse est: nieważne, czy dopłyniesz, ważne, żebyś chciał płynąć.
Ideałem człowieka jest dla mnie ktoś, kto potrafi wprawiać się w stany
transowe, czyli - mówiąc w uproszczeniu - wywoływać u siebie halucynacje.
A
jednocześnie potrafi z tym żyć, czyli nie popadać w obłęd, nie doznawać
swych wizji w sposób niekontrolowany. Bo taki człowiek umiałby zaspokoić
wszelkie swoje wymarzone potrzeby - po prostu przeżywając w marzeniach ich
spełnienie.
Czyli Twój ideał jest dla mnie niepojęty, bowiem szukasz człowieka, który
nie potrzebuje innych ludzi, w pełni samowystarczalnego. To coś kompletnie
mi obcego. Powiedz jednak, co taki człowiek zrobiłby ze swym osiągniętym
ideałem? Komu by się pochwalił, że go osiągnął? Bo nie wmówisz mi, że nawet
największy samotnik nie chce czasem pokazać światu swoich osiągnięć, jakiej
by one sfery nie dotyczyły.
Gdyby żyć dłużej z taką umiejętnością, okazałoby się, które
myśli i potrzeby są naprawdę ważne, a w końcu zaspokojone potrzeby
przestałyby niepokoić. Człowiek, który przez pracę wewnętrzną zaspokoił
wszystkie swoje potrzeby, jest oczywiście gotowy na śmierć.
To iluzja. Nie wierzę w zaspokojenie wszystkich potrzeb, a jeśli ktoś to
może osiągnąć, współczuję mu. Ja chcę mieć wciąż nowe. I jak Colas Breugnon
cieszyć się najmniejszą rzeczą. I tak naprawdę nie wierzę w gotowość na
śmierć.
A niektóre
teksty uczą, że taki ktoś zachowuje się "naturalnie", przy czym natura
jest
wtedy "święta". Naturalne "potrzeby" człowieka, który nie myśli (już) o
sobie i swych pragnieniach, to potrzeby innych ludzi. On swym
towarzystwem,
modlitwą, a nawet zwykłym fizycznym wysiłkiem potrafi pomóc w potrzebach
codziennych, a nawet częściowo dzieli się własnym zadowoleniem z życia
"zgodnego z naturą".
To obraz świętego. Za trudne dla mnie. Za trudne imho dla każdego. I nie
wiem po co, dlaczego, skoro tak krótko żyjemy, wymagać od siebie aż tyle.
Moja Etiuda to próba opisania stanu ducha Poety, który już wie, co chce
powiedzieć[..............................] Etiuda to wprawka. W tym
właśnie. Wymyślam
sobie różne sytuacje, w których tkwi jakieś napięcie ciekawe dla
czytelnika,
a którą potrafię ocenić bez używania języka teorii, a wyłącznie poprzez
opis.
Próbuję, próbuję...
Próbuj z powodzeniem, wszyscy próbujemy, ale przynajmniej coś robimy i to
już dużo.
Marek P.
--
elka-one
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: PustynnaBurza a wojna AD2002 - roznice
Użytkownik "ALE" <art@zagiel.plnapisał:
No więc jednak wrócę do tego pytania. Po raz drugi cytuję
Czy ja czasami nie informowałem, iż pamiętam co sam napisałem? Po co
zatem się powtarzasz, co? Jest tego jakiś powód?
[ciach]
Pytanie jest absurdalne, brzmi tak samo absurdalnie jak
moja odpowiedz.
Pytanie jest absurdalne, bo jest absurdalne? Na razie jeszcze nie
UZASADNIŁEŚ dlaczego tak sądzisz. Zaczynam się dobrze bawić :o)
Nikt by nie odpowiedział twierdząco, no chyba że tak
jak ja:
Nikt nie odpowiedziałby "twierdząco" czy, gdyby miał wybór wolałby
mieszkać w USA czy w Iraku? Interesująca uwaga. To powiedz mi - możesz się
podeprzeć statystykami - ile osób rocznie pragnie zamieszkać w Stanach
Zjednoczonych, a ile w państwie rządzonym przez pana Hussajna. Bawię się
coraz lepiej :o))
Twoje pytanie nic nie wniosło.
Doprawdy? Oddziaływuje na najprostsze potrzeby człowieka -
bezpieczeństwo, możliwość samorealizacji, zapewnienie godnego wychowania
dla własnych dzieci. Nadal nie odpowiedziałbyś "twierdząco"? No, no -
niesamowici są niektórzy ludzie :o))
BTW. Powinieneś rozważyć ważną rzecz. 4% populacji ludzkiej
żyje w "amerykańskim stylu" i zużywa do tego ponad 30% zasobów
naturalnych planety.
Można poprosić o źródło rewelacji? A tak na marginesie - populacja
naszej planety to jest koło 6 1oo ooo ooo mieszkańców, 4% to około 25o ooo
ooo, rany - nawet nie wszyscy Amerykanie żyją w amerykańskim stylu, a o
reszcie nawet nie wspomnę. Zresztą - co to ma znaczyć, że 4% zużywa 3o%,
co?
A tak z mojej strony polecam przeczytanie sobie książkę niejakiego
BjĂśrna Lomborga "The Skeptical Environmentalist" :o))
Niemożliwe żeby każdy człowiek żył jak Amerykanin.
ROTFL (teraz bawię się całkiem nieźle ;o))))
Wyszło Ci to rozumiem z obliczeń - rozumiem, że maksimum ludzi żyjących
"amerykańskim stylem życia", których pomieści ta planeta według tych
dowcipnych wyliczeń to jest 15% (około 73o ooo ooo) populacji? Dodaj sobie
ludność UE, Japonii i USA. Rany czy przekroczyliśmy limit?! Ziemia ginie?!
S.O.S?! :o))
Ci badań dokonywali Ci sami ludzie, którzy zapewniali w 198o, że ropy
wystarczy na 1o lat, w roku 2ooo będzie powszechne zlodowacenie,
przegłosowali ostatnio (podkreślam przegłosowali) istnienie dziury ozonowej
etc.? :o))
W dodatku ci ubożsi nie mają wyboru, co sam zastrzegłeś.
Ja napisałem, że nie mają?
a) Nie mogą zwiać do USA? No, no... :o)
b) Nie mogą zmienić gospodarki na efektywną? Zabrania im ktoś? Niskie
podatki, jasne prawo?
c) Nie mogę zmienić rządów na liberalne, sprzyjające rozwojowi państwa?
pozdrawiam,
REMOV
"Mędrzec uczy się z doświadczenia innych,
głupiec z własnego doświadczenia,
a wiekszość ludzi w ogóle się nie uczy."
[G. Wolfe "Jezioro długiego słońca"]
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: zludne wspomnienia
Skąd się biorą złudne wspomnienia
Potrzeba porządkowania rzeczywistości jest przyczyną powstawania
iluzorycznych wspomnień na temat przyczyn obserwowanych zdarzeń - donoszą
badacze z USA na łamach "Journal of Experimental Psychology: Learning,
Memory, and Cognition".
Seria doświadczeń przeprowadzonych przez parę psychologów - dr Sharon L.
Hannigan z Bard College w stanie Nowy Jork i dr. Marka Tippensa Reinitza z
University of Puget Sound w Tacoma w stanie Waszyngton - dostarcza
pierwszych dowodów naukowych na to, że ludzie dopowiadają i "zapamiętują"
przyczynę danego zdarzenia, nawet jeśli w rzeczywistości nie byli jej
świadkami. Według uczonych, zjawisko to wynika z podstawowej potrzeby
człowieka do logicznego tłumaczenia zjawisk i postrzegania świata jako
spójnej całości.
Na przykład jeżeli dana osoba widzi upadającego z krzesłem ucznia, ale nie
była świadkiem zdarzenia, które ten upadek poprzedziło (jak choćby huśtania
się ucznia na krześle), wówczas automatycznie sama dopowiada prawdopodobną
przyczynę i zapamiętuje ją jako prawdziwą. W rezultacie powstaje
"wspomnienie", które wydaje się być prawdziwe, jednak nie jest oparte na
zaobserwowanym zdarzeniu.
Badacze przeprowadzili trzy doświadczenia, w których udział wzięło łącznie
192 osoby (144 osoby w pierwszych dwóch, a 48 w trzecim). Uczestnicy
oglądali obrazek, na którym był przedstawiony efekt jakiegoś zdarzenia, na
przykład pomarańcze rozrzucone po posadzce supermarketu. Następnie badanym
pokazywano obrazek ilustrujący najbardziej prawdopodobną przyczynę tego
zdarzenia (na przykład zdjęcie osoby sięgającej po pomarańcze na górna
półkę) i pytano, czy badana osoba widziała daną ilustrację już wcześniej.
Znaczna część uczestników badań odpowiedziała twierdząco.
Utrzymując, że widzieli scenkę, której nie mogli widzieć, wypełniali
brakującą lukę w ciągu zdarzeń. Scenka ta mogła w rzeczywistości być
najbardziej prawdopodobną przyczyną zdarzenia, dopowiedzenie było więc
prawidłowe, ale poparte przez iluzoryczne wspomnienia.
"To zaskakujące, że już w kilka minut po zarejestrowaniu efektu danego
wydarzenia, ludzie są przekonani, że widzieli też jego przyczynę" -
komentuje dr Reinitz.
Hannigan i Reinitz podkreślają, że w większości przypadków dopowiedzenia
przyczyn oparte są na logicznym wnioskowaniu. Według nich wyniki tych badań
sugerują, że funkcją pamięci jest m.in. "porządkowanie" rzeczywistości,
nawet gdyby miała na tym ucierpieć jej "wiarygodność".
Wyniki wskazują też, że efekt dopowiedzenia staje się silniejszy wraz z
upływem czasu. Może to mieć znaczenie dla późno wszczętych i długo
ciągnących się procesów sądowych - gdy świadek staje się bardziej podatny na
uznanie dopowiedzenia za realne wspomnienie.
Badacze wykazali też, że podobne dopowiedzenia nie występują w odwrotnym
kierunku - tj. obserwacja zdarzenia nie powoduje dopowiadania jego
ostatecznego efektu.
Dr Reinitz sugeruje, że przyczyną może być silniejsza potrzeba zadawania
pytania "dlaczego?", a nie "co się stanie, gdy...?". Badacz podkreśla
jednak, że wyjaśnienie tego zjawiska wymaga dalszych badań.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: nieskończoność punktu
na ale wszyscy juz w szkole podstawowej sa nauczani,
ze te liczby leza na osi liczbowej po koleii
??? Pierwsze slysze!!!
Mowa jest tylko o tym ze dwie dowolne rozne liczby (ale nie kolejne) sa
uporzadkowane rosnaco, to znaczy jedna jest wieksza a druga mniejsza, ale nic
poza tym.
Ludzie czesto popelniaja blad kiedy żadaja aby wszystko bylo "po kolei
szeregowo", nawet postęp ewolucyjny...
A tak wcale byc nie musi. Jak wezmiesz krateczke na papierze w kratke to ma
ona az 8 krateczek sasiadujacych i o kazdej z nich mozna powiedziec ze jest
PRZED lub PO tej srodkowej. Nie wszystko musi zaraz byc jak koraliki na
sznureczku jedno za drugim. Musisz sie z tym pogodzic jakos, jesli potrafisz.
czyzbym nieuwazal na lekcji ????
Dokladnie!
Skoro leza kolejno i jest ich ilosc przeliczalna
Nie leza kolejno!
Zreszta pokaz mi chociaz jeden JEDYNY przyklad pary "kolejnych" liczb
wymiernych, a ja w nagrode sprobuje ci je uporzadkowac "po kolei".
No chyba ze przyjmiesz taka kolejnosc jaka opisalem powyzej, kiedy ustawia sie
do poloneza w pary liczby wymierne z naturalnymi. Tylko ze wtedy masz
kolejnosc, ale niestety nie jest uporzadkowanie oczekiwane przez ciebie,gdyz
liczby te raz rosna raz maleja jak im sie podoba. Tak wiec mozna ponumerowac
liczby wymierne liczbami naturalnymi - ale nie jest to takie ponumerowanie,
ktore wymusi porzadek roznacy.
to w czym problem ??
W tym ze nie uwazales na lekcji!
Tylko nie uciekaj od odpowiedzi wskazana
przez Wlodka (pozdrawiam (moze ?) mnie czyta :)) )
droga na skroty :)))
A jakie tu skroty? Tu akurat skrotow nie ma!
ok - mozesz , ale ja Ci pokaze jak dobrac pary
dla liczb rzeczywistych.
Ok, czekam.
Jesli masz definicje pewnej
liczby rzeczywistej  to potraktuj te definicje
jako liczbe naturalna w systemie 256 (kod ASCII)
Nie rozumiem. W jaki sposob chcesz dowolna liczbe rzeczywista zapisac w kodzie
ASCII? Jaja sobie robisz? Czy typ REAL np w Pascalu traktujesz naprawde jako
praqwdziwa liczbe rzeczywista?
Gwarantuje ,ze dla zadnej liczby jaka mi podasz nie
zabraknie ci indeksu naturalnego do pary :)))
Alez w ten sposob mozna poindeksowac TYLKO NIEKTORE liczby rzeczywiste!
Zaokraglone tak, ze zmieszcza sie w kodzie 256 bitowym. A takich liczb jest
malo, jest ich faktycznie tylko przeliczalna ilosc! Jak na potrzeby czlowieka
ktory nie potrzebuje wiekszej dokloadnosci to wystarcza ale nie pieprz mi tu
farmazonow ze to sa wszystkie liczby rzeczywiste! To tylko ich przeliczalny
podzbior i nic wiecej!
Dowolne dwie liczby niewymierne _musza_
byc rozdzielone liczba wymierna.Przyjmijmy
zatem , ze dla kazdej liczby niewymiernej
mniejsza od niej (rozdzielajaca od kolejnej
mniejszej niewymiernej) liczba wymierna bedzie
jej para. Mamy zatem poloneza liczb wymiernych
i liczb niewymiernych.
Kompletnie nie rozumiem. Uwazasz ze pomiedzy nimi juz nic nie ma? Pustka?
czrana dziura?
Cyprian Korneliusz Peter
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ci wspaniali ksieza z KK!!!!!
Poprawilem nieco literowek
Gość portalu: - napisał(a):
> a kto drukuje te wszystkie seksowne gazety, kto finansuje internetowe strony
> dla kazdego zwyrodnialca, kto zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
> przedsiebiorcow, kto krytykuje kosciol i kosciol musi udowadniac ze nie
ponosi
> winy, kto obciaza wina Kosciol za przestepstwa osobiste .
> Obecnie toczy sie sprawa w sadzie Kanadyjskim przeciwko Kosciolowi
> Anglikanskiemu o te same sprawypopelnine przez kler od 100 lat. Jezeli uznany
> winnym to Kosciol ten bedzie zdruzgotany finansowo kompletnie. To nie
> oskarzyciel powinien, wedlug prawa "judeo chrzescijanskiego", udowodnic wine,
> to obwiniony musi udowodnic swoja niewinnosc.
> Ludnosc pozostanie zalane pomyjami wiadomowej propagandy, wiadomej edukacji.
> Nie bedzie nikogo kto moglby stanowic przeciwwage centralnej i totalitarnej
> administracji panstwa. Zniszcenie kosciolow jest celem tej polityki.
Drogi -,
Nie wiem, czy orientujesz sie jaki procent przesylu internetu to dane zwiazane
z seksem. Otoz 85%. WSZYSTKIE inne sprawy, z ta dyskusja wlacznie, stanowia
15%. Poniewaz internet powstaje stosunkowo swobodnie, odzwierciedla on
PRAWDZIWE zainteresowania i
potrzeby tej grupy ludzi, ktora do internetu ma
dostep. Czyli 85% to seks - interesujace jest jak bardzo kultura judeo-
chrzescijanska + islam wmowili nam, ze poroporcje sa odwrotne. A dlaczego to
zrobili? - z bardzo prostej i w sumie zrozumialej przyczyny. Chodzi o to, ze
zachowania zwiazane z seksem sa trudno kontorlowalne i niejednokroc zwiazane z
krzywdzeniem drugiej osoby (sadyzm czy pedofilia). "Dla swietego spokoju" wiec
ekipy rzadzace wmawiaja nam od tysiecy lat, ze "swiat nie jest oparty na dupie,
tylko na pieniadzach". Ale fakt jest faktem, te 85% znikad sie nie wzielo.
Wiec nie wiem, dlaczego nagle doszukujesz sie teorii spisku w tym, ze:
1. ktos drukuje te wszystkie seksowne gazety, ktos finansuje internetowe strony
dla kazdego zwyrodnialca, ktos zamyka oczy na wybryki tych uzdolnionych
przedsiebiorcow - to sa naturalne
potrzeby czlowieka
2. ktos krytykuje kosciol - kosciol przez swoje "nauki" dal orez temu "komus".
Odciecie sie przez kosciol od jak najbardziej naturalnych
potrzeb czlowieka,
teraz obraca sie przeciw niemu. Poniewaz okazuje sie,ze czesc osob gloszacych
to odciecie nie potrafi sie tej sredniowiecznej glupocie podporzadkowac.
Przestepcy seksualni sa i wsrod ksiezy, i wsrod rabinow, i wsrod muezinow.
Problem w tym, ze kosciol "nosi za wysoko nos" pod tym wzgledem (mam na mysli
celibat) i tym naraza sie na wieksze ataki. Zniesienie celibatu stonowaloby
mocno te ataki.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Sondaż TNS OBOP Co Polacy sądzą o Kościele?
Gość portalu: marioosh napisał(a):
> ... że to co czytasz (wielu czyta) nie jest tym co zostało
> pierwotnie napisane.
> w pewnym eksperymencie tekst napisany w jednym języku dono do
> przetłumaczenia grupie tłumaczy. prztłumaczony tekst został dany
> innej grupie tłumaczy która przetłumaczyła go na
> język "pierwotny". już jednokrotne "przewalcowanie" tekstu
> spowodowało pewne różnice i nieścisłości różnych kwestii. nie
> powiem co się działo - każdy sam sie domyśli - po powtórzeniu
> procesu 2, 3, 4 raz itd.
>
> biblia ma trochę lat, była tłumaczona n-tą liczbe razy, wiele
> języków i narzeczy w których bła pisana już zanikło, przez wieki
> kto chciał (a raczej miał władzę) dopisywał co chciał, intencje
> tłumaczączych często były wątpliwe...
>
> powiedzmy sobie szczerze - choć zapewne wielu wierzących się
> strasznie oburzy za mój zamach na świętość - obecna biblia jest
> niczym innym jak czymś w rodzaju mitów greckich i niestety mniej
> więcej (jako całość) taką przedstawia wartość. i zdrowo
> traktować ją z przymrużeniem oka. powinna stać na półkach pośrod
> zbioru baśni i mitów.
> to zbiór często przypadkowych historii pisanych przez
> przypadkowych ludzi oraz trochę słusznych i sensownych teori na
> temat życia. jak w każdej bajce.
> no i niestety cale naręcze absurdów i sprzeczości. a całość sie
> w szwach rozłazi i kupy nie trzyma. tyle że tego nie wielu ma
> odwagę dostrzec bo siła autorytetu działa. ale wystarczy trochę
> pomyśleć przy czytaniu by zauważyć obezwładniajcy prymitywizm
> duchowy wyzierający z wielu jej fragmentów.
> to tyle.
> uśmiech dla wszystkich którzy sie wscieki za co napisałem.
> pogodny - nie złośliwy. takie jest moje zdanie i żałuję że nie
> macie w sobie dość krytycyzmu by odróżnić własny tyłek od łokcia.
Taktoja,
Mariooshu, gdyby na swiecie wszyscy ludzie byli tacy inteligentni, madrzy i
wyksztalceni jak Ty, to moze religie nie byly by ludziom do szczescia
potrzebne, ale poniewaz tak nie jest,i jeszcze dlugo, dlugo nie bedzie, religia
byla, jest i zawsze bedzie nieodzownym czynnikiem w zyciu ludzkim.
Uwazasz ze religia to absurd, bajka. Moze i tak. Mozna by powiedziec ze zycie
to jeden wielki absurd i bajka. Czy nauka pomoze do lepszego zrozumienia tego
absurdu i bajki? Do lepszego zrozumienia poczatku i konca wszechswiata? Watpie.
Religia jest filozofia zycia i potrafi zaspokoic duchowe
potrzeby czlowieka,
ktorych nic innego zaspokoic nie jest w stanie.
Religie chrzescijanskie sa piekne, szczegolnie Religia Katolicka, i kazdy moze
w niej znalesc cos dla siebie, tylko ze trzeba miec oczy i uszy otwarte.
Odrzucenie religii jest rownoznaczne z odrzuceniem wiary w lepsze jutro.
Musimy pamietac ze Kosciol to MY a Ksieza to tez tacy ludzie jak MY....ze
wszystkimi podobnymi do naszych slabosciami.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Obciążającym PiS winą za emigrację zarobkową
Obciążającym PiS winą za emigrację zarobkową
pod rozwagę.
Na początek trochę definicji.
Minimum socjalne - górna granica ubóstwa, poniżej której następuje
deprywacja społecznych
potrzeb człowieka.
Minimum egzystencji - dolna granica ubóstwa, poniżej której zagrożona jest
egzystencja
człowieka.
Granice te wyznacza się w oparciu o "koszyk dóbr" zaspokajających niezbędne
potrzeby człowieka: koszt bardzo skromnego mieszkania w budynku komunalnym,
niezbędnego ubrania i wyżywienia, podstawowych leków... Normy żywieniowe
oparte są na produktach najtańszych oraz: dla minimum egzystencji - na tzw.
poziomie bezpiecznego spożycia (poniżej następuje wyniszczenie organizmu), a
dla minimum socjalnego - zalecanego spożycia, w pełni pokrywającego
potrzeby
żywieniowe. Normy żywieniowe dla minimum egzystencji zakładają małą (dorośli)
lub umiarkowaną (dzieci) aktywność fizyczną (spalają mniej kalorii, niż przy
wysiłku fizycznym). Przy minimum socjalnym normy liczy się na miarę
rzeczywistych
potrzeb.
A tak wygląda statystyka biedy w Polsce. Lewa kolumna to lata, środkowa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum socjalnego, prawa -
procent mieszkańców Polski żyjących poniżej minimum egzystencji. Brak liczby
oznacza brak wiarygodnych danych z danego roku.
Rok____< MS___< ME
1989___14,8
1990___31,2
1991___32,6
1992___32,4
1993___34,8
1994___43,2___6,4
1996___46,7___4,3
1997___50,4___5,4
1998___49,8___5,6
1999___52,2___6,9
2000___53,8___8,1
Źródła:
1. Polska bieda. Kryteria, ocena, przeciwdziałanie - praca zbiorowa
pod red. S. Golinowskiej, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, Warszawa 1996
2. Materiały GUS z w/w lat.
PT Czytelnikom proponuję zauważyć, że liczby te rosną. I że poniżej minimum
socjalnego żyła w 2000 r. ponad połowa Polaków, a poniżej minimum egzystencji
- 8,1%.
8,1%, czyli niewiele? Ano, niewiele - tylko 3 miliony ludzi.
A na wypadek, gdyby ktoś uważał, że życie poniżej minimum egzystencji jest z
założenia niemożliwe, więc w tych liczbach coś jest nie tak...
JEST możliwe. Zaczyna się to od niepłacenia za czynsz i świadczenia, kończy -
szukaniem żywności na śmietniku albo popadaniem w konflikt z prawem. Bieda
jest dziedziczna.
Statystyka uległa dalszemu pogorszeniu po roku 2000, kiedy to "guru"
Balcerowicz zastosował słynne "schładzanie gospodarki" doprowadzając do
prawdziwego jej załamania. Indeks bezrobocia poszybował o 6% w górę do 20%.
Nie ulega zatem wątpliwości, że sukces wyborczy PiSu jest skutkiem niezgody
obywateli na kontynuowanie kursu obranego i realizowanego naprzemiennie przez
UW (PO) i SLD :-)
To, jaki mamy rynek pracy w Polsce jest rezultatem ich światłej polityki.
Obywatele nie uciekają z Polski przed Kaczorami ale przed "porządkami"
pozostałymi po III RP.
Poza tym, swobodny przepływ siły roboczej jest jednym z fundamentów w Unii.
Brednie wypisywane na ten temat podobne są do lamentów, nad tym że ktoś z
Warmii szuka pracy w Warszawie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy PLOD (EMBRION) jest czlowiekiem?
Gość portalu: Palnick napisał(a):
> Proszę o odpowiedź:
>
> 1. Dlaczego kościół katolicki nie zwalcza z podobnym do zwalczania aborcji
> szaleństwem - kary śmierci?
Obecny papież od dłuższego czasu apeluje o zniesienie tej barbarzyńskiej kary,
wielokrotnie zwracał się o wstrzymanie egzekucji m.in. Carli Tucker.
Jednak kara śmierci jest złem, podbnie jak i aborcja, ale można ją moralnie
uzasadnić (zapłata za zło, poczucie sprawiedliwości itp.).W wypadku aborcji
racji moralnych nie ma żadnych, może z jednym wyjątkiem, kiedy ciąża zagraża
życiu matki. W każdym innym wypadku aborcja jest moralnym złem, co nie oznacza
oczywiście, że zawsze należy karać. Ale to już inna sprawa.
> 2. Dlaczego KK wspiera instytucję powołana do odbierania życia - wojsko,
> poprzez udział w jego strukturach kapelanów, a nie kieruje kapelanów do
> gabinetów ginekologicznych?
Wojsko jest powołane do obrony obywateli przed zewnętrznymi zagrożeniami.
Oczywiście, byłoby wspaniale gdyby wszyscy wyrzekli się agresji, ale obecnie
póki jest zagrożenie wojną armie muszą istnieć. Celowo przemilczasz tu, że
kapelani są również w więzieniach i szpitalach. Przyjmując twoją logikę można
by ałożyć, że lekarze popierają sporty walki (np. boks), skoro w każdym klubie
sportowym jest lekarz.
> 3. Dlaczego księża odmawiają "chrześcijańskiego pochówku" niemowlętom
> nieochrzczonym lub ich zdaniem jeszcze pozbawionym duszy? Twierdzą przy tym,
że
>
> chłopiec uzyskuje duszę w 7 dni po urodzeniu a dziewczynka w 90 dniu (sic!).
> Do tego czasu nie sa to osoby ludzkie i należy je grzebac samemu (bez udziału
> namiestnika bożego) pod płotem cmentarnym!
Nie słyszałem, by kościół tak twierdził. A co do księży nie zapominaj, że są
różni pasterze. Jedni myślą w kategoriach dogmatów i formułek a drudzy potrafią
dostrzec
potrzeby człowieka. Ci pierwsi każą maltretowanej kobiecie znosić
prześladowanie męża, no bo małżeństwo to sakrament a ci drudzy doradzą
najlepsze rozwiązanie - separację. Zresztą po to są właśnie kapelani w
szpitalach aby w razie czego udzielić chrztu w razie zagrożenia życia.
> 4. Skąd ta nagła fobia antyskrobankowa tak rózna od historycznych wypowiedzi
> ojców koscioła typu: "Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich."?
Kościół stoi na straży obrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej
śmierci. Embrion żyje w ciele matki, ale nie jest integralną częścią jej
organizmu. Kobieta może postanowić, że nie chce mieć dzieci, ale kiedy już w
jej ciele powstało nowe życie nie ma moralnego prawa aby je przerwać. Szkodzi
bowiem nie tylko sobie, ale innej osobie, która nigdy się nie urodzi.
> 5. Dlaczego, skoro życie jest dobrem najwyższym, KK jest przeciwko "dzieciom
z
> probówki"?
Nie, KK jest przeciwko sztucznej prokreacji. Dzieci poczęte w jej wyniku
traktuje na równi z innymi. I tu akurat się zgadzam.
Sztuczna prokreacja ma bowiem na celu jedynie interes potencjalnych rodziców.
OCzywiście mogliby oni skorzystać z adopcji, ale tu trzeba przejść procedury,
gdzie różne organy (ośrodek adopcyjny, kuratorzy, psychologowie a w końcu sąd)
oceniają czy potrafią oni wychować dziecko zgodnie z jego dobrem, czy
przypadkiem nie chcą go dla własbych
potrzeb. A zapłodnienie in vitro jest
praktycznie niekontrolowane. A potem mamy sytuacje, gdzie dziecko od początku
jest pozbawione normalnej rodziny, bo np. wychowuje je tylko matka a ojciec
(dawca spermy) jest oczywiście nieznany. Tym dzieciom wyrządza się krzywdę na
całe życie. O takich patologiach jak decyzja dwóch amerykańskich głuchych
kobiet, aby ich dziecko było również głuche nawet tu nie wspomnę.
> 6. Dlaczego, skoro KK jest za prawem naturalnym, funkcjonuje celibat i
dlaczego
>
> odmawia się kapłanom prawa do prokreacji?
Nikogo nie zmusza się aby został księdzem, ale jeśli ktoś się zdecydował
powinien liczyć się z pewnymi ograniczeniami. Ważne jest aby czuł powołanie i
odpowiednio wcześniej odpoweidział sobie na pytanie cy jest w stanie podołać
trudom kapłaństwa.
> 7. Dlaczego, skoro KK jest przeciwny samobójstwom, kapelani błogosławią
> żołnieżom idącym na wojne?
Ponieważ nie walczą oni dla siebie ale dla innych. Poza tym jak to już
napisałem wojna jest złem, ale gdy do niej doszło należy jej się przeciwstawić.
Zresztą w takim samym stopniu jak żołnierze samobójcami są np. strażacy,
policjanci, górnicy a nawet osoby obsługujące aparaty rentgenowskie. Ludzie
żyjący w cieniu śmierci potrzebują religijnego wsparcia, jeśli tylko o to
poproszą.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dziecięce choroby lewicowości
adrem63 napisał:
> > wytlumacz mi kto ma zapewnic ta prace bez uzywania sily?
> > i kto ma zapewnic godne zycie i rozwoj, rowniez bez uzywania sily?
> Bez używania siły to możesz sobie tylko spokojnie kimać na kanapie.
- nie bardzo zrozumiales mnie,
nie chodzi o wysilek w czasie pracy, tylko o uzycie przemocy wobec blizniego w
celu uzyskania od niego darmowej pracy na wlasny uzytek,
> Kto ma zapewnić pracę ?
W systemie który chce stworzyć lewica pracę zapewniają
potrzeby człowieka,
potrzeby społeczne, a tych jak dotąd nie brakuje.
- chciales powiedziec "
potrzeby czlowieka moga byc zaspokojone tylko przez
prace", tak?
przyjmuje, ze sie przejezyczyles,
i dalej nie odpowiedziales KTO stwarzac miejsca pracy?
> W systemie w którym przychodzi nam żyć, zatrudnienie powinno stymulować
państwo, swoją polityką makroekonomiczną.
- ale panstwo nie zatrudnia i nie uczestniczy w procesie wytworczym, jak moze
pozytywnie wplynac na gospodarke jesli nie jest ekonomicznie zainteresowane
zyskiem?
panstwo, przez swoje regulacje, moze tylko podrozyc ten towar (prace), nie moze
w zaden sposob efektywnie przyczynic sie do zwiekszenia podazy pracy, jesli
widzisz jak, to podziel sie ze mna,
> Ta polityka to użycie siły, a państwo jest aparatem przemocy używanej dla
dobra
ogółu.
- ..brrr..brazowe mundury i SS zaraz sie przypomina, nie wspominajac o gulagach,
na marginesie, jak uzywajac przemocy wobec kogos mozemy mu zrobic dobrze?
pomijam tu masochistow,
> Kapitalizm i dobrowolność stosunków społecznych – kiepski dowcip czy nonsens ?
A może żyjesz w innym, jakimś ciekawym kraju ?
- zgadzam sie, ze dzis nigdzie nie ma 100% kapitalizmu, a im wiecej go tym
wyzsza stopa zyciowa ludzi tam zyjacych,
nie zapominaj, ze tylko kapitalizm opiera sie na obiektywnych stosunkach
miedzyludzkich wyrazonych nie w urzedniczych widzimisie czy klerykalno-
plemiennych laskach, ale w racjonalnej wartosci pieniadza (matematyki),
stosunki oparte na wolnosci rynkowej kazdego podmiotu uczestniczacego w
wymianie handlowej sa gwarantem pokojowego wspolistnienia ludzi o roznych
potrzebach i wartosciach (wzorem, choc niedoskonalym, jest tu USA),
> lewica zawsze proponowala silowe rozwiazania - ty nam wskaz dobrowolne.
Ja wprawdzie zaliczam się do lewicy więc rzekomo proponuję rozwiązania siłowe,
ale spróbuję.
Na przykład:
niech kapitał opodatkuje się wyżej dobrowolnie, da to dodatkowe środki na
inwestycje i usługi zaspokajające
potrzeby społeczne, a w efekcie zwiększenie
zatrudnienia.
- brawo!...to jest juz postep!
kazde odejscie od brutalnej przemocy w stosunkach miedzyludzkich przyjmuje z
radoscia,
tylko dlaczego nie pojsc z dobrowolnoscia stosunkow miedzyludzkich dalej,
znacznie dalej,
niech kazdy kto chce pomagac innym ma do tego prawo, a kazdy kto nie chce niech
tez ma do tego prawo,
czyz nie na tym powinna polegac pomoc charytatywna - dobrowolna pomoc?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dziecięce choroby lewicowości
Przedstawiłeś się jako przeciwnik stosowania przemocy tymczasem już z
pierwszych odpowiedzi wynika, że to nieprawda. Jesteś jak najbardziej za
stosowaniem przemocy w stosunku do słabszych, gorzej sytuowanych, którzy nie
posiadają środków aby się „opłacić”.
Rozśmieszasz mnie mówiąc:
> jezeliby dobrowolnie przeniesli sie do zakwaterowania na ktore ich stac...
- to mój argument w dyskusjach, na zarzut, dlaczego komunizm przemocą odebrał
burżuazji
ich nadmierne bogactwa – wtedy odpowiadam – gdyby oni zechcieli dobrowolnie je
oddać
i oświadczyli, że komunizm jest najlepszym ustrojem na świecie to niepotrzebna
byłaby rewolucja. :-)
Pomijam już argument, że wykwaterowywanych ludzi najczęściej nie stać na żadne
opłaty.
Ty proponujesz system w którym ludziom wyrzuconym poza nawias społeczeństwa
proponuje się jałmużnę, a ja mówię, że zły to system, który tak wielu wyrzuca
poza nawias społeczeństwa. Nie chcę dawać, ani otrzymywać jałmużny bo uważam,
że każdy sam powinien na swoje bułki zarobić, z niewielkimi wyjątkami.
Dałem Ci zadanie domowe, którego nie odrobiłeś. Miałeś zajrzeć do podręcznika
makroekonomii. Widzę, że w dalszym ciągu nie masz pojęcia o stymulacji wzrostu
gospodarczego i wzrostu zatrudnienia za pomocą polityki rządu.
Pomogę Ci to zrozumieć.
Wydatki kolego, pomyśl o wydatkach z budżetu i rozwiń ten temat.
Przejrzałem Twój tekst za podanym adresem, wygląda na czystą teorię, jakiś opis
elementów ideologii. Mnie bardziej interesuje praktyka i analiza funkcjonowania
systemu pod kątem tego co z tego ma większość ludzi.
Naturalnie takich haseł jak common property, social necesseries, common
welfare, human rights, tam nie znalazłem.
Nadal nie rozumiesz co to są
potrzeby społeczne.
> - a co z produkcja zywnosci, odziezy, obuwia?
Piszesz tu o rzeczach z którymi kapitalizm i wolny rynek w naszych krajach
jakoś sobie radzi
więc nie mówimy w tym wypadku o potrzebach. To określenie dotyczy raczej
potrzeb niezaspokojonych,
potrzeb które realnie istnieją.
W moim rodzinnym mieście Toruniu jest tylko jeden most drogowy przez Wisłę. W
ostatnich latach wzrósł ruch drogowy do tego stopnia, że tworzy się długi korek
na uliach miasta, godzinne straty czasu i wielki smród jałowo przepalanego
paliwa.
Jakoś do tej pory nie znalazł się żaden kapitalista, który wybudowałby za swoje
pieniądze potrzebny most postawił przy nim budkę z
człowiekiem i potem przez
sto lat pobierał myto, aby ten most mu się opłacił.
Kapitalistów którzy mieliby na to odpowiednie środki jest wielu w Polsce, ale
nikt nie chce zaspokoić tej istotnej
potrzeby ludności.
Masz więc przykład, że Twój kapitalizm nie zaspokaja
potrzeb ludności bo
podobnych przykładów jest cała masa.
Powinieneś się nad tym zastanowić bo to jest jeden z kluczy do oceny systemu.
Dodam jeszcze, że przed wojną kiedy budowano pierwszy most drogowy w tym
mieście mój dziadek, wtedy bezrobotny, dostał właśnie pracę przy budowie.
> jakie
potrzeby czlowieka nie sa zaspakajane w kapitalizmie?
> tu mozna by narzekac, to na nadmiar w zaspokajaniu najprzerozniejszych
potrzeb,
Kapitał gnany popędem reprodukcyjnym zmierza w tym kierunku gdzie znajdzie
najodpowiedniejsze warunki do reprodukcji, dlatego unika niektórych rodzai
nakładów inwestycyjnych, tych wolno amortyzujących się. Należą do nich
zwłaszcza inwestycje komunalne. Stąd braki o których pisałem.
Podstawowy mankament systemu polega na tym, że podział wytworzonego bogactwa
nie jest
racjonalny i powoduje narastanie nierówności, bezrobocia i nędzy. Powoduje to
niezaspokajanie
potrzeb społecznych chociaż dla nielicznych posiadających
nadmiar pieniędzy oferta jest często przekraczająca nawet zdrowy rozsądek.
Co do pokojowej roli kapitalizmu to radziłbym się nie kompromitować, bo te
teksty może czytać więcej ludzi.
Pod panowaniem kapitalizmu świat przeżył najstraszliwsze wojny, a po
IIWŚ do dzisiaj same USA wykonały pewnie ze 20 wojen i napaści na inne kraje.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
3 z
4 • Wyszukano 194 wyników •
1,
2,
3,
4