Linki
menu      potrzebuję umowy kupna-sprzedaży
menu      potrzebna Praca na komputerze
menu      Potrzeby emocjonalne dzieci
menu      Potrzeby psychiczne dziecka
menu      potrzeby rozwojowe dziecka
menu      potrzeba bezpieczeństwa
menu      potrzeba fizjologiczna
menu      Potrzebne programy
menu      potrzebny prawnik
menu      potrzebny przewoźnik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby finansowe





    Temat: polskie obligacje
    SP moglby skorzystac z przeceny obligacji
    "... - Wykup własnych obligacji przez ministerstwo finansów. Rekordowo niskie
    ceny nawet krótkich papierów skarbowych skłaniają do wcześniejszego ich wykupu
    przez ministerstwo finansów. Stabilizowałoby to rynek, a wręcz mogłoby w
    dłuższym okresie przynieść zyski rządowi (przy założeniu, że przyszłe emisje
    byłyby łatwiejsze). Takie działanie wiąże się jednak z ryzykiem braku płynności
    przez rząd.

    Zakładamy, że deficit wzrośnie jeszcze najwyżej o 5-10mld zł od obecnego 4,2mld.
    To da wynik na koniec roku sporo mniejszy niż 22,9 zakładane obecnie przez
    Ministerstwo Finansów, ale dotychczasowe wykonanie, wysokie płace i zatrudnienie
    pozwala mieć nadzieję, że przy braku "realizowania deficytu na zapas" tegoroczne
    potrzeby finansowe można ograniczyć dosyć znacząco. Pomóc mogłoby choćby
    zmniejszenie finansowania FUS, czyli odwrócenie operacji spłaty całego
    zadłużenia z końca zeszłego roku. FUS zakumulował niemal 15mld zł na depozytach
    (wzrost z 6,2mld od początku roku) i nie ma obecnie żadnego zadłużenia.

    Powyższa tabelka pokazuje, że pozycja płynnościowa ministerstwa nie pozwala
    raczej na znaczniejsze wykupy obligacji bez dodatkowych układów z NBP (coś w
    rodzaju umowy pożyczki na wykup obligacji Brazylijskich z rezerw walutowych,
    która miała miejsce parę lat temu). W obecnej sytuacji na rynku walutowym taka
    umowa musiałaby być bardzo precyzyjnie zdefiniowana i w sprytny sposób sprzedana
    rynkom. Wyzbywanie się rezerw walutowych dla stabilizacji rynku obligacji jest
    rzeczą spotykaną (i przy płynnym kursie całkiem sensowną, naszym zdaniem, ale
    NBP pamięta pewnie o konieczności trzymania odpowiednich rezerw przed ERM-2).
    Inną (bardziej chyba prawdopodobną) opcją jest ograniczenie emisji bonów
    pieniężnych i zmuszenie tym samym nadpłynnych banków do kupowania bonów
    skarbowych (może krótszych niż obecne 52- i 13- tygodniowe i bardziej zbliżonych
    zapadalnością do bonów NBP). Pozwoli to na przetrwanie trudnego czasu za
    niewielkie pieniądze.

    - NBP może rozważać znaczniejsze (50-100pb) cięcie stop procentowych, które
    byłoby w pewnej mierze zabiegiem marketingowym (Polska idzie w ślad za krajami
    rozwiniętymi, a nie Węgrami czy Rumunią, których działania przypominają typowe
    kryzysy walutowe). Jednocześnie mogłoby to spowodować otrzeźwienie (i wzrosty)
    na rynku obligacji. Dodatkiem może być interwencja walutowa. Choć nie
    przypominamy sobie aby interwencja szła w ślad za obniżką stóp (która dostarcza
    przecież amunicji dla spekulujących przeciwko złotemu!), ale jest ona
    uzasadnialna brakiem płynności na rynku walutowym (chodzi nie o znaczący wpływ
    na poziom kursu, ale o udrożnienie rynku).

    fakty.interia.pl/biznes/news/silna-przecena-zlotego,1200060,1033
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: na co idą alimenty?
    Alexolo....
    alexolo napisała:

    > sam juz na siebie zarabia.....
    > pomaga w sklepie zooologicznym... z tego co wiem dostaje ok 300 zł
    > miesiecznie.....

    Czyli nie jest rozpuszczonym bachorem z lewymi rączkami i nie cierpi na nadmiar
    kasy w domu bo inaczej sam by wyjechał na wesołe wakacje a nie siedział w sklepie.


    > taki nastolatek nie ma wyznaczonychh widzeń.. przychodził do mnie i
    > do swego ojca kiedy chciał... raz obiad raz koacja... w domciu,,,
    > nie zawsze były wyjscia.. ale przeciez takie rzeczy sa bezscenne...;-)


    uff, to jako sponsorka tych obiadokolacji wystawiaj rachunki za kazdą nie
    ustaloną wizytę, niech ojciec je zbiera i załozy sprawę o obnizenie alimentów ze
    względu na sponsorowanie podstawowych potrzeb dziecka z własnej(czyt.twojej)
    kieszeni.


    > ja nie poddaje w watpliwosc czy 450 to mało czy dużo... ja tyl> e
    > dostaje i dla mnie jest wystarczająco(narzzie)
    > moje pytanie ... na co te + ok tyle samo kasy matki winno byc
    > przeznaczone... ?


    na zaspokojenie potrzeb dziecka. nie zawsze wystarczające.
    już forumowicze to powiedzieli wielokrotnie w tym wątku.
    pytanie czy poziom na jakim ta matka zaspakaja
    potrzeby dziecka (jedzenie plus ciuchy z dolnej półki plus opłaty w domu plus
    higiena plus podstawowe rozrywki) temu nastoletniemu juz dziecku odpowiada, czy
    szuka dodatkowej kasy i "kieszonkowego" w tym u ojca bo inne dzieci maja więcej.


    > podkreslam matka w sądzie 2 miesiące temu.. sama wnosiła o taka
    kwote> ..podpierając sie dowodami wpłat i rachunkami!!!!

    więc widzisz, że mimo wizyt u was i waszego dokładania się do utrzymania dziecka
    poza alimentami, które cały czas było , matka kwotę alimentów wydała i miała na
    to rachunki
    potwierdzajace wydatki, pytanie czy w to były wliczone wakacje,komputer, itd.
    zadaj partnerowi bo on wie na co się godził.
    jesli ojciec ma zastrzezenie co do sposobu wydawania alimentów niech
    -rozmawia z matką
    -żada przedstawienia wyliczeń wydatków poniesionych na dziecko
    -pójdzie do sądu zrobić z tym porządek (450zł to bida)
    -zaprzestanie dokladania się gratis, może to skutkowac sprawą o podwyzszenie
    kwoty zasądzonych alimentów

    w większości moich znajomych dobrze sie dogadujących po rozwodzie jest tak, ze
    sa alimenty zasadzone w kwocie niewysokiej-na sprawy bieżące i podstawowe a
    rodzice dokładaja cos extra gdy jest dodatkowy wydatek typu wakacje, komputer,
    extra ciuch i ponosza bez wyliczania koszty pobytu dziecka u siebie.


    > ojciec nie zaprzeczał i zgodzil sie na żądana kwote...
    > i płaci... po czym okazuje sie ż e matka nie zapewnila dziecku >
    żADNYCH ATRAKCJI ANI WYJAZDU NA WAKACJE.. MAłY PRZEZ 6 TYG PRACOWA>
    ł > W SKLEPIE..( NIBY TAK CHCIAL ) A 2 tyg był z nami nad jeziorem
    i > morzem.... a po wakacjach okazało sie że nawet podstawowych rzeczy d
    > o> szkoły i na jesień nie ma zapewnionych... sory ale cos jest
    nie > taak


    po pierwsze nastolatek może was twierdzic że zeszytów nie ma, bo może nie miec
    zeszytów TAKICH JAKIE JEMU ODPOWIaDAJĄ (tak jak butów), po drugie to ojciec z
    matka mają ustalić i wychowywać dziecko i powinno to do Ciebie dotrzeć - to
    ojciec mając wątpliwości ma sprawdzić na co idą alimenty i czy ich kwota
    wystarcza synowi na wszystkie jego potrzeby i na jakim poziomie stac ojca je
    zaspakajac dodatkowo bo potrzeby finansowe dziecka rosna z wiekiem a chęci
    nastolatka by miec się czymś pochwalic lub wyróżnić przed kumplami są ogromne
    (ciuchy, mp4, programy, gry, filmy,komórki, sprzęty,itd. i tego z 450zł
    alimentów na pewno nie ma)

    Więc zwyczajnie nie nas o to pytaj, w podtekście sugerujac, że pewno matka
    zagarnia kasę dla siebie. My nie wiemy jakie problemy i potrzeby ma to konkretne
    dziecko i jakie warunki zycia i związane z tym wydatki sa mu stworzone.
    Zapytaj o to ojca dziecka. On ma ci odpowiedzieć jako wspólniczce z której
    pieniędzy korzysta. To jest rzecz oczywista dla wszystkich w wątku oprócz
    ciebie.... i faktycznie szukasz problemu nie tam gdzie trzeba. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dzwoń do straży miejskiej: 986
    Mój teren - Krzemieniecka/Retkińska
    Tak teren zielony wchodzący w park przy skrzyżowaniu
    Retkińska/Krzemieniecka jest pod moją opieką. Ani ja ani ZDiT nie
    ponosi jednak za zaistniała sytuacje odpowiedzialności. My wyraźnie
    określiliśmy nasze potrzeby finansowe uwzgledniające wzrost cen na
    rynku usług związanych ze sprzątaniem, wywozem odpadów, koszeniem
    itp. Jednak dostaliśmy 1/4 potrzebnej sumy. Zamiast 120 mln zł tylko
    30 mln zł. Budżetu miasta nie ma, jest tylko tzw. prowizorium i nie
    można rozpisać przetargu bo nie ma budżetu i środków na
    zabezpieczenie zamówienia publicznego dotyczącego tzw. letniego i
    zimowego utrzymania dróg i terenów ZDiT. Straż Miejska na Polesiu
    nie pomaga mi w zwalczaniu śmieciarzy i bałaganiarzy i zleca tereny
    do sprzatania, które nie podlegaja z mocy przepisów prawa
    obowiazkowi sprzątania przez ZDiT tylko inne podmioty. Dopuszcza do
    wtórnego zanieczyszczania naszych terenów tam gdzie inni nie
    posprzataja. Ja niestety mogę tylko zlecać prace interwencyjnie
    ŁZUK-owi i podpierać się jeszcze firmą GNOM Spółka z o.o., która
    wykańcza zlecone jej wcześniej prace. Warunki są ciężkie bo przy
    ujemnej temperaturze wszystko jest zmarznięte liście, psie kupy itp.
    gdy pada jest błoto. To co pokazuje to fakty, które zaistniały
    pomimo tak złej sytuacji. Wystarczy sie zapoznać z moimi filmami na
    youtube na moim kanale przemopomoze i czytając uważnie moje posty w
    wątku Co zrobić, żeby w Łodzi było czysto? Dziś jak nigdy dotąd
    potrzebuję profesjonalnej współpracy ze Strażą Miejską w Łodzi dla
    dobra tego miasta. A to nie może oznaczać wzajemnego się
    lekceważenia. Więc jeśli ja chcę to druga strona też niech chce
    chcieć.Pokazałem wyraźnie, że pomagałem wielokrotnie w sprawach,
    które nie mogły zostać rozwiązane przez Straż Miejską więc chyba
    zasługuję na szacunek ze strony pracowników tej instytucji? Ja tylk
    chcę aby strażnik zgłaszający, że gdzieś jest brudno podał mi czy
    jest to jezdnia, chodnik czy trawnik bo to jest bardzo ważne z
    punktu widzenia podziału kompetecji i przepisów prawa. Ja się nigdy
    nie wyparłem swojego terenu. Po drugie chciałbym aby po moim
    zgłoszeniu do Dyżurnego Straży Miejskiej i Naczelnika na Polesiu
    nastąpiła właściwa reakcja - dotyczy dnia 6.02.2009 roku -
    Karolewska 8-20 -parkowanie na zakazie, wywlekanie błota na chodnik,
    który oczyszczałem, parkowanie między drzewami w pasie drogowym. Nie
    można było właściwie posprzatać terenu, który jest niszczony przez
    kierowców łamiących przepisy. Dziś mamy 10.02.2009 roku i nic się
    nie zmieniło w tym względzie. To nie jest poważne podejście. Sprawa
    będzie miała nadany od jutra bieg służbowy. Pojemniki na chodniku
    bez zezwolenia ZDiT w pasie drogowym Wieckowskiego 58 AN Zakatna,
    którego Dyrektorem jest były komendant Straży Miejskiej Pan Sławomir
    Seliga, Więckowskiego 60 pojemniki (prywatny właściciel) na jezdni.
    na Pogonowskiego dzwoniłem raz i dwa razy słałem maile z fotkami na
    Polesie i nic jak stały na jezdni tak stoją. itd. itd. To nie jest
    moja złośliwość. Absolutnie jestem od tego daleki. Ale nie pozwolę
    na lekceważenie takich tematów. Tak to sie zarobię i padnę. Tak nie
    może być. Mam nadzieję, że mnie zrozumiałeś.
    Nie zamierzam latać w trykociku Supermana :-)))
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Obwodnica Wschodnia się oddala :(
    Obwodnica Wschodnia się oddala :(
    Wschodnia niewiadoma

    Wtorek, 13 kwietnia 2004r.

    Wschodnia obwodnica Wrocławia nie powstanie, jak wcześniej obiecywano, do
    2008 roku. Trzeba poczekać, aż urzędnicy i drogowcy dogadają się.

    Wschodnia obwodnica Wrocławia ma mieć 35 kilometrów długości i połączyć
    Bielany Wrocławskie z Długołęką. Rok temu z wielką pompą marszałek, wojewoda,
    prezydent Wrocławia i starosta powiatu ziemskiego, razem z wójtami
    zainteresowanych gmin, podpisali porozumienie, które gwarantowało budowę
    wschodniej obwodnicy. Kluczowe fragmenty, jak zapewniali urzędnicy, miały być
    gotowe najpóźniej w 2008 roku, a całość trasy - w 2010 roku. Rok po
    podpisaniu porozumienia okazuje się, że projekt obejmie jedynie czwartą część
    obwodnicy.

    Jedni się kłócą...

    Drogowcy rozpoczęli budowę trasy od ronda w Żernikach (otwartego w ubiegłym
    roku). Teraz projektują odcinek od Żernik do Siechnic.

    - Nie możemy rozpocząć projektowania całości, bo w gminach nie ma miejscowych
    planów. Bez nich nie ma mowy o robieniu planów technicznych - mówi Andrzej
    Jakubowski, dyrektor Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

    Według Jakubowskiego planów nie dostarczyły: Kobierzyce, Wrocław, Św.
    Katarzyna i Czernica. Jedynie Długołęka wywiązała się ze zobowiązań.

    Samorządowcy twierdzą, że plany są, a opóźnieniom winni są drogowcy, którzy
    zmieniali trasę.

    - Po wytyczeniu drogi od Siechnic do Odry okazało się, że na planowanej
    trasie jest zbyt dużo drzew i sam dyrektor Jakubowski prosił nas o korektę.
    Gdyby nie to, plany byłyby już w ubiegłym roku - mówi Jerzy Fitek, wójt gminy
    św. Katarzyna.

    W Czernicy okazało się, że brakuje planów... 20 metrów kwadratowych przy
    styku granicy gminy z Wrocławiem i św. Katarzyną.

    ...inni tłumaczą...

    Tymczasem urząd marszałkowski, który ma koordynować prace, zupełnie gdzie
    indziej widzi problemy.

    - Na projekty techniczne trzech pozostałych etapów nie ma pieniędzy -
    twierdzi Janusz Pezda, wicemarszałek województwa. - Budżet zarządu dróg
    wojewódzkich jest ustalany na jeden rok. W tym roku była tragicznie ostra
    zima, potrzeby finansowe na remonty są tak ogromne, że nie ma już funduszy na
    prace projektowe.

    Jednak drogowcy twierdzą, że pieniądze mają.

    - Rzeczywiście, na remonty wydaliśmy w tym roku więcej niż w poprzednich
    latach, ale pieniądze na inwestycje mamy. Żeby je uruchomić czekamy na plany
    zagospodarowania przestrzennego - mówi Andrzej Jakubowski.

    W gminach urzędnicy oglądają się na urząd marszałkowski, który przez prawie
    rok nie zorganizował ani jednego spotkania zainteresowanych stron w tej
    sprawie. A miał koordynować całe przedsięwzięcie.

    ...a pieniądze uciekają

    Jeśli nie powstaną plany techniczne, nie będzie także pieniędzy na budowę.
    Urząd marszałkowski planował, że pieniądze zdobędzie z funduszy unijnych. Na
    dolnośląskie drogi w latach 2004-2006 przeznacza się prawie 70 milionów euro.

    Żeby dostać pieniądze z Unii trzeba mieć gotowy projekt, pozwolenie na budowę
    i wybranego wykonawcę. Tym, którzy nie zdążą, pozostaje czekać do 2007 roku i
    liczyć na pieniądze z kolejnej tury unijnych dotacji.

    Zdaniem fachowców, opóźnień przy projektowaniu wschodniej obwodnicy
    Wrocławia, które powstają teraz, raczej nie uda się nadrobić.

    - Tylko na projekt mostu i drogi z Siechnic do Łanów potrzeba dwóch lat, z
    których większość zabiorą oczywiście sprawy administracyjne. Takie jak
    uzyskanie pozwolenia wodnego, czy choćby uzgodnienia z wszystkimi
    instytucjami - ocenia prof. Jan Biliszczuk z katedry Dróg i Mostów
    Politechniki Wrocławskiej.

    Zostaje nam rower

    - Wszyscy się kłócą, a koordynator nie ma pojęcia, co się na prawdę dzieje.
    Do tego, mimo apeli z naszej strony, przez rok nawet nie zorganizował
    spotkania zainteresowanych stron. A przecież bez tej drogi nie ma co liczyć
    na odkorkowanie wschodniej części Wrocławia - mówi Grzegorz Roman z
    wrocławskiego urzędu miejskiego.

    Z Bielan na Warszawę (droga krajowa nr 8) jedzie się ulicami: Karkonoską,
    Ślężną, Dyrekcyjną, Pułaskiego, Kościuszki, Traugutta by dotrzeć na place
    Wróblewskiego i Grunwaldzki. Tą trasą przejeżdża codziennie przynajmniej 20
    tysięcy samochodów, z czego 3 tysiące to ciężarówki. Nikt nie wie na prawdę,
    ile aut kończy we Wrocławiu podróż, a ile przez miasto przejeżdża tranzytem.
    Ostatnie tego typu badania przeprowadzono dziesięć lat temu.

    Jedyną nadzieją rozładowania korków na ulicach i placach, którymi biegnie
    droga krajowa nr 8, jest budowa drogi Bielany-Łany-Długołęka.

    Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 4 z 4 • Wyszukano 220 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com