Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby kulturalne
Temat: Ośmiolatek ciężko pobity za pokemony
.. dzieci dzis zabijaja dzieci... bo to TAKA GRA, tragiczny skutek
braku opiekunczej roli panstwa, sumienia narodu, poszanowania godnosci
kazdego czlowieka .. w imie chorbliwie zle pojmowanej WOLNOSCI!!!!
.. pokemony .. to czysta komercja ktora weszla w
kulture, ktorej
jedynym mecenasem stal sie pieniadz i wszystko co do niego prowadzi
nie wazne jakimi metodami i konsekwencjami,
.. globalizacja
kultury zubozyla spoleczenstwa upraszczajac
potrzeby
kulturalne do mody. A moda to tylko chwila, a kultura spoleczenstwa
to jego tozsamosc z przeszlosci, w terazniejszosci i przyszlosci.
Natomiast dzis czlowiek
kulturalny to taki co wie co jest na topie...
( np kto zna ile dowcipow o tragedii w WTC .. to mojej ostatnie
doswiadzcenie "
kulturalne" przy lczbie uczetsnikow okolo 1500 doroslych
osob .. krazyly wsrod tych ludzi z zawrotna predkoscia bo potrafily
wrocic do mnie kilkakrotnie w ciagu jednego wieczoru .. uwazam to za
calkowicie niesmaczne ..)
.. postepujaca globalizacja
kultury to jak prawo Kopernika o lepszym
i gorszym pieniadzu przeniesione do wspolczesnoci gdzie GORSZE WARTOSCI
WYPIERAJA LEPSZE, dlaczego bo sa tansze i dzieki temu w swojej masie
przynosza wiekszy zysk .. i tyle,
.. co zrobic .. zabawki / gry / itp szczegolnie dla dzieci powinny byc
dopuszczane na rynek na zasadzie bardzo ostrej cenzury i nawet ta powinna
uwgledniac opinie Rodzicow, ktorzy tak jak wszyscy wyborcy powinni miec
prawo do ostatecznej weryfikacji wydanej zgody na dytrybucje ...
.. ale czy polskie lobby zabawkowe ( szczegolnie importerzy )na to pozwola ..
Pozdrawiam
Enancjo
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: czym jest ameryka i jej "kultura". genialne.
tego nie jarze
mieszkalem w 3 krajach europejskich, i nigdzie nie dostrzeglem szczegolnego
wyrafinowania
kulturalnego Europejczykow. Ogolnie rzecz ujmujac,
potrzeby
kulturalne przecietnego Europejczyka sa swietnie zaspokojone przez Big Brothera.
Jesli chodzi o wspolczesna
kulture wyzsza, to jest tak smetna ze sie zygac chce,
i stawia sobie za zadanie udowodnienie tezy ze Europa to najchooyowsze miejsce
do zycia, zas Europejczycy to banda poyebow. Z tego wzgledu staram sie od niej
trzymac z dala.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Co jest wazne dla Polonii?
Przede wszystkim opinia w kraju zamieszkania o Polsce a glownie o Polakach.
Jezeli jest dobra, zyje mi sie latwiej :)).
Telekomunikacja plus polaczenia komunikacyjnie (ich koszt i efektywnosc) z
Polska sa wazne.
Przepisy dotyczace pobytu Polakow w moim kraju zamieszkania sa wazne (ze
wzgledu na wizyty rodziny/znajomych).
Polepszenie jakosci uslug polskiej ambasady rowniez jest w miare wazne (nawet
nie chodzi mi o dziwne przepisy, tylko o co najmniej dziwne zachowanie jej
pracownikow).
Reszta nie jest istotna, ale moze dlatego, iz mieszkajac w miare blisko
wszystkie „
potrzeby kulturalne“ jestem w stanie zaspokoich w czasie wizyt w
kraju. Kwestia paszportowo / obywatelska rowniez nie jest specjalnie wazna, bo
nie utrudnia mi zycia na codzien (ja nie potrzebuje wizy, wiec jezdze na obcym
paszporcie) a te pare razy, kiedy trzeba cos zalatwic, moge sie przemeczyc.
Xurek
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Paryz-galerie, wystawy
Paryz-galerie, wystawy
Wiatm serdecznie.
Wybieram sie na likend do Paryza, glownie na zakupy, ale chce tez dopiescic
swoje
potrzeby kulturalne. Najchetniej zobaczylabym jakas wystawe, interesuje
sie sztuka wspolczesna, lubie sztuke uzytkowa z kazdej epoki, malarstwo,
rzezby, przedmioty codziennego uzytku, instalacje. Nie lubie wystaw
technicznych, archeologicznych i dot.nauk scislych.
Czy jest obecnie cos w tym temacie do zobaczenia w Paryzu?
Albo jesli istnieje jakas strona, na ktorej jest info o zyciu
kulturalnym, to
prosze o linka :)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Gość Forum: jak finansować polskie filmy
Ryzyko jest zawsze. Drogi Guciu - bez ryzyka to nawet trudno się wody napić. Ja
rozumiem, że dla niektórych osób
potrzeby kulturalne innych są jak dziwaczna
choroba, ale normalne społeczeństwo nie może funkcjonować wyłącznie wedle
kryterium kasy. Zapraszam na Wesele Wojtka Smarzowskiego - jest dokładnie o tym.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Gość Forum: jak finansować polskie filmy
Pan Maciej Strzembosz napisał :Ja
rozumiem, że dla niektórych osób
potrzeby kulturalne innych są jak dziwaczna
choroba, ale normalne społeczeństwo nie może funkcjonować wyłącznie wedle
kryterium kasy. Zapraszam na Wesele Wojtka Smarzowskiego - jest dokładnie o tym
Widać polacy są nie normalni.A tym normalnym proponował by swe
potrzeby
kulturalne zaspakajali za swoją kase.A nie kosztem tej wiekszości hamów za
którą pan chce podjąć odpowiedzialność i jej skubnoć z jej kieszeni. Ci
kablarze którym pan chce zbrać.Zabiorą w pierwszej kolejności swoim odbiorcom
czyli także mnie. Więc Pan w prostej lini także mnie chce oskóbać z mojej kasy.
To proste jak drut.Ale pan chce złodziejstwo ubrać w ładniejszy garnitu.Nazwany
ustawą dla dobra ogółu i ukulturalnieniu naszego zdziczałego i hamowatego
polskiego społeczeństwa.
Z wyrazami Szacunku Piotr Rydlewski
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Optymistycznie o ochronie zdrowia- dla lekarzy,
takie teksty moga pisac tylko osoby które w zyciu nie mieszkały w wielkim miescie.
taki aron i jego współplemieńcy wychowali sie na telewizji i myslą ze potrafi ona zaspokoić
potrzeby kulturalne kazdego człowieka.
sorki ale osoba która ma ukonczone studia w życiu nie wyprowadzi się z miasta na wieś, no może zamieszka najdalej w odległości 20 km.
to juz nie czasy Siłaczki czy Doktora Judyma
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Optymistycznie o ochronie zdrowia- dla lekarzy,
tomekjot napisał:
> takie teksty moga pisac tylko osoby które w zyciu nie mieszkały w
>wielkim miesc ie.
Ja mieszkam w Lublinie przez większą część roku i jakoś nie odczuwam
potrzeby udania się do kina czy teatru. Jak chcę sobie obejrzeć film
to oglądam go sobie na DVD.
> taki aron i jego współplemieńcy wychowali sie na telewizji i myslą
ze potrafi o
> na zaspokoić
potrzeby kulturalne kazdego człowieka.
Lekarz ma wydajnie pracować, a nie zaspokajać jakieś wydumane
potrzeby kulturalne.
> sorki ale osoba która ma ukonczone studia w życiu nie wyprowadzi
<się z miasta n
> a wieś, no może zamieszka najdalej w odległości 20 km.
Nie rób sobie żartów.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Świat bez kobiet/kobieta kobiecie antyfeministką
Co dziecko miałoby robić w bibliotece dla dorosłych? Towarzyszyć matce, która
przyszła wymienić ksiązki. Tak, zeby ta matka nie musiała brac osoby trzeciej
do popilnowania wózka na dole albo zostawiac dziecka pod czyjas opieka, zeby
zaspokoic swoje
potrzeby kulturalne.
A co z przedszkolami i szkołami podstawowymi??? Naprawde uwazasz, ze trzeba
szerokiej akcji feministek, nie wystarczy odrobina rozmumu, pomyslunku ? Że
przedszkolak, mały uczen to czesto starszy brat, starsza siostra, którego
odbierze z placówki edukacyjnej mama w towarzystwie rodzenstwa w wózku?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dzieci z "dobrego domu"
Dom intelignecki, niekoniecznie zamozny, ale taki w ktorym oprocz
zapewnienia zapokojenia
potrzeb biologicznych, bytowych domownikow
sa tez
potrzeby kulturalne, intelektualne, emocjonalne.
Wyksztalcenie jest wartoscia, ksiazki - wspolnieszkancami, rozmowa
wykraczajace poza codzienne sprawy - naturalna potrzeba domownikow.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Piraty sieci nie zobaczą.
Polskie prawo nie zabrania pobierania plików z internetu, zabrania jedynie powielania, rozpowszechnianie lub inne wykorzystywanie bez zgody autora.
Wielu specjalistów i twórców jest zdania że każda osoba która ściągnęła dowolny plik z internetu osiągnęła korzyść majątkową lub osobistą. Niestety są w dużym błędzie. Wielu z was zaraz stwierdzi: jak to, przecież osiągamy korzyść gdyż nie wydajemy pieniędzy a wręcz przeciwnie przeznaczamy je na inne własne cele. Pamiętajcie jednak, że jeżeli prawo nie jest precyzyjne wówczas działa na naszą korzyść i tak, pozyskując film, muzykę czy książkę z internetu zaspokajamy jedynie swoje potrzeby kulturalne. Inaczej mówiąc ściągamy coś aby sobie przesłuchać a nie ukraść. Tak więc o żadnej korzyści nie może tu być mowy.
Ciekawie do tego problemu odniósł się Pan P. Waglewski w swojej publikacji "Pobieranie plików z internetu" gdzie napisał "gdyby podejść do pobierania treści jako nabywaniu korzyści majątkowej to przecież karze pozbawienia wolności podlegaliby również wszyscy ci, którzy od znajomych pożyczają książki by je przeczytać, bo ich nie stać na ich zakup, albo z innego powodu nie mają ochoty ich kupować. Korzystanie z biblioteki byłoby przestępstwem. Taka interpretacja prowadziłaby do absurdu, bowiem wyłączałaby przyzwolenia wynikające z zakresu `dozwolonego użytku' i innych praw ograniczających monopol twórcy".
Tak więc jeżeli ktokolwiek twierdzi że ściągając pliki z internetu łamiesz prawa autorskie odeślijcie go do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, prawa karnego czy chociażby Konstytucji.
to z onetu z komentarzy do podobnej informacji; zgadzam się z tym i rzeczywiście polskie dziurawe prawo zostawia nam taką możliwość więc odcinanie neta ściągającym gry/filmy/mp3 to bezprawie.
Jeśli sciagacie z torrentów to prawdopodobnie też udostępniacie, natomiast jesli z RS/OS/MU itp to raczej jestescie bezpieczni
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dlaczego w kosciolach niemal nie widac ludzi otylych (JP)
On Jan 23, 11:09Â am, STranger <pisznaberdyc@icpnet.ukwrote:
Czy fakt, że nie wierzę i nie należę do Kościoła zabrania mi być
totaliztą z przekonania i w czynach moralnych? :)
Totalizm to rodzaj dyscypliny naukowej, zas religia to instytucja.
Poniewaz totalizm nie posiada wlasnej instytucji, ja osobiscie zalecam
innym (oraz sam to czynie) aby nadal uczestniczyli w obrzadkach
religijnych tej religii do ktorej naleza. To wlasnie owo
uczestniczenie w obrzadkach jest przewodnia idei totalizmu zwanej
"wiara i totalizm" wyjasnionej m.in. na stronie "god_pl.htm". Chodzi
bowiem o to ze totalizm zaspokaja nasze potrzeby intelektualne na
wiedze (i prawde) o Bogu, jednak nie zaspokaja naszych potrzeb
kulturalnych - te potrzeby kulturalne zaspokaja religia. Jesli zas wie
sie o Bogu z wyjasnien totalizmu, zupelnie inaczej patrzy sie na
religie. Stad uczestniczac w obrzadkach (np. mszach) danej religii
wcale nie przeszkadza nam WIEDZIEC o istocie Boga to co totalizm nam
ujawnil. Innymi slowy totalizm wcale nie uzaleznia dostepu do wiedzy
jaka upowszechnia od czyjejs przynaleznosci do jakiejkolwiek religii -
podobnie jak dyscyplina fizyki nie jest zamknieta np. dla Indian z
Poludniowej Ameryki czy dla mieszkancow Nowej Gwinei. Kiedy wiec
mowimy o totalizmie oraz o religii, powinnismy pamietac ze jedno jest
rodzajem dyscypliny naukowej ktora poszukuje receptury na szczesliwe
zycie (widzac ta recepture w swietle wiedzy o Bogu), druga zas jest
instytucja ktora rzadza normalni (a wiec omylni) ludzie oraz ktora
jest tez manipulowana przez UFOnautow.
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Dlaczego w kosciolach niemal nie widac ludzi otylych (JP)
janpa@gmail.com pisze:
Totalizm to rodzaj dyscypliny naukowej, zas religia to instytucja.
Poniewaz totalizm nie posiada wlasnej instytucji, ja osobiscie zalecam
innym (oraz sam to czynie) aby nadal uczestniczyli w obrzadkach
religijnych tej religii do ktorej naleza. To wlasnie owo
uczestniczenie w obrzadkach jest przewodnia idei totalizmu zwanej
"wiara i totalizm" wyjasnionej m.in. na stronie "god_pl.htm". Chodzi
bowiem o to ze totalizm zaspokaja nasze potrzeby intelektualne na
wiedze (i prawde) o Bogu, jednak nie zaspokaja naszych potrzeb
kulturalnych - te potrzeby kulturalne zaspokaja religia. Jesli zas wie
sie o Bogu z wyjasnien totalizmu, zupelnie inaczej patrzy sie na
religie. Stad uczestniczac w obrzadkach (np. mszach) danej religii
wcale nie przeszkadza nam WIEDZIEC o istocie Boga to co totalizm nam
ujawnil. Innymi slowy totalizm wcale nie uzaleznia dostepu do wiedzy
jaka upowszechnia od czyjejs przynaleznosci do jakiejkolwiek religii -
podobnie jak dyscyplina fizyki nie jest zamknieta np. dla Indian z
Poludniowej Ameryki czy dla mieszkancow Nowej Gwinei. Kiedy wiec
mowimy o totalizmie oraz o religii, powinnismy pamietac ze jedno jest
rodzajem dyscypliny naukowej ktora poszukuje receptury na szczesliwe
zycie (widzac ta recepture w swietle wiedzy o Bogu), druga zas jest
instytucja ktora rzadza normalni (a wiec omylni) ludzie oraz ktora
jest tez manipulowana przez UFOnautow.
Doktorze Pająk, to co Pan właśnie napisał to mądra i rozsądna wypowiedź.
Mimo, ze jestem człowiekiem niewierzącym, a co za tym idzie
niepraktykującym to chylę z szacunkiem czoło przed taką moralną postawą!
Mówiąc szczerze, o wiele bardziej do mnie trafiają argumenty na
istnienie Boga zaprezentowane przez Pana w monografii od argumentów
prezentowanych przez urzędników Kościoła.
Ale mimo wszystko nadal jestem nieprzekonany, więc tylko przyglądam się
z sympatią Totalizmowi i argumentacji religijnej. :)
Natomiast zasady wypracowywania sobie ZWOW można stosować w życiu, bo
faktycznie to działa niezależnie od tego czy ktoś wierzy w Boga czy nie
wierzy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Marcinkiewicz nie jedzie do Berlina
michal00 napisał:
> Nie wiem jak tam szczecin,
Aż do 1637 Szczecinem rządziła miejscowa dynastia (pierwotnie słowiańska, potem
spotestantyzowana i zgermanizowana, niemająca nic wspólnego z Piastami, poza
kilkoma dynastycznymi małżeństwami).
- z okresu bycia lennem Rzeczypospolitej w Szczecinie zachowało się kilka
gotyckich kościołów ceglanych (3-4) i częściowo fragmenty Zamku Książąt
Pomorskich (wielokrotnie przebudowywanego i zburzonego w czasie wojny)
- z okresu panowania szwedzkiego (1637-1720) nie ma nic
- z okresu prusko-niemieckiego (1720-1945) pozostało kilka barokowych budowli
reprezentacyjnych i całe śródmieście (eklektyczne kamienice, neogotyckie
kościoły poprotestanckie, szkoły, szpitale, parki), zabudowa przemysłowa (port,
stocznia), cmentarz (w 1900 największy w Niemczech po Hamburgu i Bremie, do
dziś jeden z największych w Polsce), obiekty
kulturalne (muzea, teatr w dawnej
loży masońskiej), najstarsze kino na świecie mieszczące się stale w tym samym
budynku (kino "Pionier")
- po 1945 polscy komuniści rozebrali stuletni teatr, projektowany przez syna
architekta Bramy Brandenburskiej (ten sam architekt zbudował operę we
Wrocławiu), oraz Dom Koncertowy, wywieźli cegłę na odbudowę Warszawy oraz
zniszczyli prawie WSZYSTKIE szczecińskie pomniki (pozostały zaledwie trzy:
grupa konna, centaur, bogini Flora)
- w l. 1945-1989 powstały w mieście tylko dwa obiekty przeznaczone na
potrzeby
kulturalne: kino "Kosmos" (dziś nieczynna rudera pogomułkowska w samym centrum
miasta) i teatr lalkowy (w najbliższych latach przeznaczony do wyburzenia)
- w l. 1989-2006 powstały dwa multikina - w supermarketach, zbudowanych w samym
centrum miasta.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: "lepsi", bo wierzacy?
Ponieważ zostało powiedzniane na tym wątku mnóstwo rzeczy w oczywisty sposób
nieprawdziwych, chciałbym na spokojnie i bez zbędnych emocji wyjaśnić kilka
faktów. Otóż ludzie niewierzący (ateiści) nie różnia się znacznie od
wierzących - różnica polega tylko na nieco innym pogladzie dotyczącem stworznia
świata oraz pewniej wszechmocnej istoty. Dlatego chciałbym obalić następujące
mity o ateistach
Mit 1: Ateista nie ma
potrzeb duchowych.
Każdy człowiek (niezależnie od swojej wiary lub jej braku) ma jakieś
potrzeby
duchowe - jedni wieksze, inni mniejsze, jednak nie zależy to od wiary, ale od
człowieka. Ja np, mimo, że nie wierzę, mam
potrzebę zastanawiania się nad
światem oraz skłonność do głębszej refleksji. Mam też
potrzeby kulturalne -
kino, teatr, muzyka.
Mit 2:Ateista nie ma kodeksu moralnego.
To wyjątkowo krzywdzące przekonanie. Otóż każdy człowiek me zakodowaną
wrażliwość na ludzkie (rówież cudze) cierpienie. Dlatego każdy, niezależnie od
swojej wiary, wie co jest dobre, a co napewno złe. Tak samo zresztą sytuacja
wygląda u wierzacych. Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że postępujecie morlanie
tylko dlatego, że boicie się piekła. Albo, że jak katolik zapomni jak brzmi 5
przykazanie, to zaraz zacznie mordować. Dekalog podsumowuje pewne tkwiące w
każdym człowieku zasady wynikające z
potrzeby bezpieczeństwa i miłości. Ateiści
przestrzegają tych zasad (lub błądzą) dokładnie tak samo jak wierzący.
Mit 3:Ateista to materialista i hedonista wyznający zasadę "hulaj dusza, piekła
nie ma"
To, że ateista nie wierzy w życie po śmierci nie oznacza, że musi miec
materialistycznie podejście do życia. Każdy człowiek (niezależnie od wiary lub
jej braku) ma
potrzebę bycia lubianym, szanowanym, potrzebuje kogoś kto go
kocha i kogoś kogo sam mógłby pokochać (jeżeli ktoś nie ma tych
potrzeb to jest
upośledzony społecznie i wiara w boga mu nie pomoże - będzie płytkim
materialistą bo taki ma charakter). Materializm i życie bez zasad moralnych
spowoduja, że człowiek ten będzie samotny i nie będzie mógł zaspokoić wyżej
wymienionych
potrzeb. Dlatego ateiści w życiu codziennym nie są skrajnymi
materialistami.
Podsumowując mój wywód - ludzie źli płytcy i bez zasad zdarzają się tak samo
często w środowiskach wierzących jak i niewierzących - to jakim się jest
człowiekiem zależy od charakteru, a nie wyznawanej religii lub jej braku.
Wierzący i niewierzący błądzą i zchodzą na złą drogę dokładnie tak samo często.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: ja wykształcona a on nie
aniaaaaa2 napisała:
"Ja studiuje nawet pożniej zamierzam zaczac drugi a on jest po zawodówcea....
...on nie chce nigsdy studiowac."
-Ukończone studia i ambicje dalszego rozwoju a szkoła zawodowa to jednak
spora różnica, kulturowa (skoro on, nie ma nawet podwalin -szkoły średniej, a
co gorsza nie widzi takiej
potrzeby) to pewnie potem, najpóźniej po kilku
latach, kiedy będziecie już w związku stałym, "obrośniecie" codziennością,
wyjdą rozbieżności. Chociażby różnice oczekiwań, zainteresowań, kręgu znajomych
i przyjaciół, rozrywek, metod wychowania dzieci, aspiracji
kulturalnych,
oczytania (o czym będziecie rozmawiać w jaki sposób -kiedy będziecie z sobą 24
godziny na dobę- spędzać czas) itd., etc., etc. Teraz w okresie "fascynacji",
kiedy co innego jest ważne, tego nie widać. A to mniej więcej taka sytuacja,
jakbyś będąc młodą, ambitną, chcącą robić karierę zawodową kobietą, wyszła za
muzułmanina fundamentalistę i wyjechała z nim do Sudanu. W obu przypadkach
księżniczka i książę z różnych bajek.
Podkreślam tu choć element szkoły średniej, bo on gwarantuje pewien poziom
erudycji, nie mylić z inteligencją, bo to zupełnie co innego. Sama inteligencja
bez erudycji to zbyt mało, bo sporo, dookoła i na co dzień widać
inteligentnych, zaradnych życiowo chamów -tzw. "inteligencja emocjonalna".
Przykład, choćby pan marszałek Andrzej Lepper, czego jak czego inteligencji i
zaradności, nie można mu odmówić, ale....
No właśnie, a w życiu to "ale" szybko wychodzi. Owszem zdarzają się ludzie bez
wykształcenia niesamowicie oczytani, mający wysokie
potrzeby kulturalne, ale
dotyczy to bardzo "zeszłego" pokolenia i wynikało z obiektywnych warunków, a
nie wyboru.
Pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Spór o ściąganie z internetu
moga nie placic jesli nie korzystaja. ja nie jem i nie kupuje chleba
razowego i nikt do nikogo nie ma pretensji. Ale ty najwyrazniej
chcialbys zebym to ja sfinansowal twoje
potrzeby kulturalne.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: 15% czasu antenowego w TVP to REKLAMY!!!!
Już dawno zauważyłem, że zupełnie nie jest mi potrzebna telewizja państwowa. O
wydarzeniach dowiaduję się z TVN24 i CNN, filmy oglądam na Europa Europa i HBO,
potrzeby kulturalne zaspokajam dzięki Mezzo.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: pytanie w spr. pokrzywdzonego ojca
no niestety
potrzeby kulturalne nie są potrzebami podstawowym, niezaspokojenie
ich nie grozi chorobą bądź smiercią
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nauka, paranauka i antynauka
Oczywiście przyłączam się do apelu. Zanim jednak to zrobię, spełnię marzenie
Leonard/Pipcio/Marinea i napiszę co o nim myśli kobieta (przez jakiś czas miał
nawet nadzieję, że Ewolucjonista to kobieta). Dobrze się składa, że nie jestem
ani biologiem ani psychologiem ani psychiatrą. Będzie to opinia przeciętnej
kobiety. Wydaje się, że duże znaczenie nasz bohater przykłada do fazy cyklu
hormonalnego swoich rozmówczyń. Śpieszę go uspokoić, że ten czynnik można
pominąć. Obserwuję jego wypowiedzi grubo ponad miesiąc i przez cały czas nie
zmieniłam o nim zdania.
Nasz bohater ma 45 - 65 lat. Zaczynał studia na kilku kierunkach (stąd znajomość
nomenklatury w kilku dziedzinach), ale studiów nie skończył (stąd czasem
karykaturalne błedy w rozumieniu tej nomenklatury). Pracuje pewnie jako portier
lub parkingowy (dlatego ma tyle wolnego czasu). Wiem że w wielu instytucjach na
portierni, także w budkach na parkingach jest dostęp do internetu (to taniej niż
płacić za sex-telefony pracowników). Jego poziom intelektualny jest żałosny, zna
adresy kilku pseudonaukowych stron w internecie i czerpie z nich całe
sformułowania, przez cały czas te same (widziałam u niego nawet te same
"literówki" w różnych wątkach).
Potrzeby kulturalne ma niewielkie. Jest z
pewnością zafascynowany bohaterami westernów (stąd to rancho z krowami w
Teksasie). To typowy polski katolik, bezrefleksyjny, mało wiedzący o swojej
religii, a prawie zupełnie nic o innych religiach (zna tylko pojedyncze hasła).
Najważniejszy dla niego jest sex, nie mogę wiec w opisie pominąć tej dziedziny
życia. Leonard/Pipcio/Marine to obleśny (wulgaryzmy!), niedomyty (fascynacja
fekaliami i kloacznymi fetorami) "karzełek" (stąd potrzeba przechwalania się
długością penisa) o lekkich skłonnościach pedofilskich, ale raczej w fantazjach
erotycznych niż w realu (boi się dojrzałych kobiet i dlatego ostentacyjnie je
lekceważy, no i te słodkie "córeczki"). Myślę, że jest sfrustrowany i
zakompleksiony z powodu swojej małej atrakcyjności seksualnej. I tu mam dylemat.
Może to nieszczęśliwy człowiek i należałoby mu jakoś pomóc. W ramach tej pomocy
mogę dać mu radę : mniej rynsztokowego słownictwa, no i domyć się!, a na pewno
jego atrakcyjność się zwiększy. Istnieje też druga możliwość. Kto wie czy nie
sprawia mu przyjemności budzenie w innych obrzydzenia. Niestety zbyt mało wiem o
seksuologii, żeby wiedzieć czy takie upodobanie ma jakąś nazwę. Reasumując : to
troll. Przyłączam się do apelu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Lekarze nie chcą wyjeżdżać
potrzeby kulturalnewe Wloszech podobno kucharki i sprzataczki odejmuja sobie od ust zeby raz
kiedys pójsc do opery
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: wpływ popkultury na dziecko
Czy istnieje coś takiego jak JEDNO pokolenie?
Chyba nie.
Popkultura nazywa się popularną, bo dotyczy większości,a większość, jak wiadomo,
ma określony, nie za wysoki, poziom
potrzeb.
Ale mniejszość wcale nie jest taka mała.
Wszelkie imprezy dla dzieci, to dużo szumu, hałasu, mało sensu.
Inaczej dzieci się nudzą, niestety. Większość dzieci.
Rozrywka (nie tylko) dla dzieci to agresja, przemoc, szybka akcja.
Zawsze tak było, Bajki Grimma są tak samo okrutne , jak współczesne gry komputerowe.
Festyn parafialny jest tak samo tandetny jak impreza integracyjna w firmie.
Chcesz ochronić dziecko przed tandetą?
Spróbuj. Pokaż mu te "lepsze" rodzaje rozrywki. Opowiedz ciekawszą bajką,
poczytaj ciekawszą książkę, pokaż mądrzejszy film, zagraj w mądrzejszą grę.
Pokaż,że takie zajęcia też są atrakcyjne.
Niech znajdzie swoje "pokolenie", takiego kolegę, taką grupę dzieci,która ma
podobne do niego
potrzeby kulturalne.
Gdzieś od gimnazjum wzwyż, młodzi sami dobierają się poziomem, zainteresowaniami.
Wcześniej trzeba pomóc, zapisać do harcerstwa, klubu żeglarskiego, szkoły
muzycznej, scholi parafialnej.
To wcale nieprawda,że wszystkie dzieci oglądają żółwie ninja.
Tak samo jak nie wszystkie matki ogladają seriale.
Nie wszystkim podobali się czterej pancerni.
Bardzo dużo młodzieży nie znosi dyskotek.
W domu zachował sie list mojego syna z kolonii, gdy pisał,że
"w sobotę była dyskoteka,ale udało nam się z kumplami zwolnić".
Są jednak takie rzeczy, które dotyczą naprawdę prawie wszystkich,
i wtedy trzeba się dostosować. Do dziś bardzo żałuję,że odmówiłam córeczkom
kupna lalki Barbie. Naprawdę coś straciły.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ja tylko tak
W ekonomii jest cos co nazywa sie prawem piramidy. Jest to zetaw
potrzeb
czlowieka. U jej podstawy, jako najwazniejsza, jest potrzeba jedzenia...
normalne, naturalne i dotyczy kazdego. Nastepnym etapem jest ubranie i
mieszkanie. Dotyczy wiekszosci, ale juz nie wszystkich; niektorzy bezdomni sa
bezdomnymi z wyboru, filozofii zycia, nadzy z braku
potrzeby - klimat itd, itp.
Pozniej mamy
potrzeby tzw drugiego systemu wartosci; samochod, wiekszy i lepszy
samochod, a np;
potrzeby kulturalne, jako luksus, sa na szczycie i wydatki na
nia satanowia w przecietnym budzecie maly procent (srednio w porownaniu z
reszta). Ma to sens, poniewaz, najpierw walczymy aby sie najejsc, nie zmarznac,
a pozniej, majac zabezpieczone podstawy myslimy o reszcie. Pisze to jako
przedstawiciel tych, co wyjechali. Prosze mi wierzyc, ze moje podstawy w kraju
byly calkiem niezle zabezpieczone; miszkanie wlasnosciowe, nowy samochod, praca
w firmie polonijnej i naprawde niezle perspektywy. Dlaczego wiec podjalem taka
a nie inna decyzje? Poniewaz majac roczne dziecko, wypadek w elektrowni
Czarnobylskiej, uswiadomil mi, ze niezaleznie jak bardzo bede sie staral,
niezalezenie jak ciezko i uczciwie pracowal, to tam zawsze ja i moja rodzina
bedzie zalezna od czyjejs glupoty, niekompetencji, egoizmu, chciwosci itd itp.
Z pewnoscia sa to ludzkie cechy i prosze mi wierzyc, ze Kanada nie jest od nich
wolna, ale... wlasnie... system stworzony tutaj, gwarantuje pewna
sprawiedliwosc spoleczna. Nie znam sytuacji w kraju, ale z tego co panstwo
piszecie, to ciagle z ta sprawiedliwoscia (nie mylic ze kazdemu nalezy sie tyle
samo!) nie jest za dobrze. O ile ja jestem przekonany, ze jakos bym sobie dal
rade w Polsce, to przyszlosc naszych dzieci jest zawsze wielka niewiadoma a my,
jako rodzice, chcemy dla nich jak najlepiej...chcemy widziec spelnienie ich
potrzeb w tych wyzszych partiach piramidy, a nie walke o te podstawy. Widze, ze
co niektorzy z Panstwa sa bliscy do okreslenia tego mianem dezercji... no
coz... patriotyzm jest tez luksusem a moje pieniadze zarabiane tutaj, pomagaja
komus tam...
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Ile kosztuje dziecko ??
Tricolour - sęk w tym, że w różnych rodzinach różne wydatki są uzasadnione.
Zajęcia dodatkowe - ja bym chciała otworzyć dziecku oczy na świat, zaszczepić
potrzebę jakiejś pasji, aktywności - a to kosztuje. Niektórym ludziom nie
przeszkadza być może że jedyną pasją ich dzieci jest plucie na odległość z
osiedlowego trzepaka - i takie osoby będą oceniały taki wydatek jako całkowicie
zbędny. W rodzinach na pewnym poziomie ludzie starają się rozwijać
potrzeby
kulturalne, tak żeby kiedyś miały szersze horyzonty niż oglądanie brazylijskich
telenowel i czytanie "Faktu" - tam zajęcia dodatkowe to standard, nawet jeśli
nie są zbyt zamożni. Inni czytanie książki uważają za stratę czasu itd.
Pytanie do ciebie - czy znasz zainteresowania swojej córki i wiesz ile kosztują
zajęcia tam gdzie ona mieszka? kiedy ostatnio byłeś z nią - u fryzjera, czy u
lekarza? robicie dla niej zakupy razem? wiesz, co się jej podoba?
Patrzę na to tak - buty mozna kupić zarówno za 50 zł jak i za 500, i teraz -
jesli będąc rodziną kupowali buty za 50 zł, to nieracjonalne jest oczekiwanie,
że w alimentach ujęte będą takie za 500. I vice versa - jesli przed rozwodem
dziecku kupowało się buty za 500, to świństwem ze strony ojca jest stanowisko -
alimenty jak najniższe, w końcu można się ubierać na wyprzedaży w Auchan... Nie
wymagam od eksa, że będzie partycypował w wydatkach na poziomie ustalonym
przeze mnie, skoro zarabia 4-krotnie mniej - ale gdyby było odwrotnie,
oczekiwałabym, że podzieli się z DZIECKIEM tym co ma (tak, jak ja robię to
teraz, bez ogladania się czy aby druga strona dołoży równo tyle samo) - chyba
tak postępuje kochający rodzic?
I wyjasnij proszę co to znaczy, że wydatki muszą być mniejsze niż wpływy?
znaczy co - jak dziecko zachoruje, to powiesz - no trudno, w tym miesiacu już
po kasie, do apteki pójdę w przyszłym? Ty możesz sobie planować - zapewniam
cię, że matki nie mają takiego komfortu. Zakup ciuszka to można odłożyć na
przyszły miesiąc, ale kolonii, wycieczki szkolnej, czy wizyty u dentysty już
nie bardzo.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Szkoly dla mniejszosci niemieckiej na G.S
braveheard napisał:
> Byt powiedz mi prosze jaka jest reprezyntatywnosc stanu w szkole, gdzie
chodzi
> twoje dziecko, w spojrzeniu na caly GS? Moze masz jakies dane w ilu gminach
czy
>
> miejsowosciach gdzie MN jest w wiekszosci rodzice zadeklarowali chec by ich
> pociechy uczyla sie angeilskiego?
> Co ja wiem to w wiekszosci gmin gdzie MN jest w wiekszosci dzieci maja w
> szkolach te swoje 2 godziny niemieckiego na tydzien. Wiem tez ze wielu
> dyrektorow szkol czesto jest temu niechetna i probuje rodzicow od tego
> odwiesci. Mowi sie rodzica , ze dzieci beda maily wiecej godzin aprogram i
tak
> juz jest napiety, a syn czy corka i tak sie najlepiej nie uczy do tego
jeszcze
> ten niemiecki itd.
> Co do zakladaniea szkol, to nie jest takie proste nie mozesz sobie wynajac
> budynku i powiedziec otwieram szkole. Moi znajomi chcieli zorganizowanc
> niemieckie przedszkole i po trzech latach dali sobie spokoj. Z szkolom jest
> jeszcze calkiem co innego, potrzebujesz zatwierdzonia planu nauczania
(myslisz,
>
> ze to sie da rozwiazac lokalnie), zezwolenia dla nauczcieli jezeli nie maja
> obywatelstwa polskiego itd, a w kuratoraich nie siedzi raczej za wielu
> germanofilow! Jest pare takich inicjatyw, ktore moze beda ukoronowane
sukcesem
> ale to nie mozna nazwac zagwarantownymi prawami, ktore notabene polskie
panstwo
>
> powinno finansowac, wspomagac i szczec. Tak przynajmniej oficjala wersja
ukladu
>
> polsko-niemieckiego.
> Tu lekki nacisk z gory duzo by pomogl, ale to tylko zludne marzenia.
>
> Wracajac do twojej wypowiedzi, co chciales powiedziec ta wstawka ...“ I n
> ic nie
> pomagają więzy rodzinne, praca w Niemczech, Die Welt wkładany do skrzynek,
> Pro7, Sat1 itd."...
> Dziekuje z gory za odpowiedz.
Mój drogi,
Wszystko to wymówki.
Urzędnicy są tylko ludźmi. Grzeszą czasami przeciwko bliźniemu.
Nie wmówisz mi, że są tak skuteczni, by nie pozwolić na założenie choć jednego
niemieckiego gimnazjum czy liceum.
Powtarzam, bardzo wiele zależy od władz lokalnych.
Mniejszość Niemiecka ma bardzo słabe
potrzeby kulturalne i w niczym nie
wyróznia się od polskiego ogółu. W mojej miejskiej bibliotece nie ma nowych
książek polskich. Nie ma nowych ksiązek niemieckich. Na początku lat 90 był
mały "zrzut" z Niemiec i fertig styknie... Pomoc z Niemiec od lat wydawana
niemal wyłącznie na chodniki, kanalizację, wodę, oświetlenie.
pozdrawiam
byt
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: I co - zas siana potrzeba, wy osly Trojanskie !!
Wiadomosc z ostatniej chwili:
W przyplywie dobrego humoru – wujek Sam postanowil posadzic pajaca Europy –
Piasta Kolodzieja, przy stole sluzb porzadkujacych swiat.
I okazalo sie, ze Piast – jako prymityw, musi sie zastanowic – jak pokazac sie
przy tym stole – aby nie wyladowac od razu pod nim.
Dzieki wspolpracy - dzialajacego w podziemiu wielkiego agenta J 24 – udalo nam
sie wziasc wglad w tajne dokumenty z narady sztabu generalnego obradujacego w
stolicy Warsa i Sawy, nad koncepcja zrobienia porzadku w Iraku.
A oto w skrocie glowne wytyczne.
1. Wprowadzenie nakazu picia alkoholu wysokoprocentowego wsrod mieszkancow
Iraku. Doswiadczenia wlasne wskazuja, ze pijany narod mozna lepiej trzymac za
morde. Poza tym pozwoli to zblizyc narody Piasta Kolodzieja i Saddama. Poza tym
zaistnieje mozliwosc uruchomienia nowych mocy produkcyjnych krajowego przemyslu
spirytusowego, by zaspokoic nietylko
potrzeby kulturalne wlasnych zolnierzy,
ale takze i uczonych
kultury polskiej – Irakczykow.
2. Od 4 lipca 2003 ( nota bene swieta narodowego w krainie wujka Sama) –
wprowadzona bedzie w Iraku najnieomylniejsza ze wszystkich religia katolicka.
Przyznawanie sie do islamu karane bedzie zsylka doprac przymusowych w kraju
Piasta. Posuniecie to mialo bedzie wiele pozytywnych stron:
Zeslani do prac u Piasta Irakczycy, beda mogli nauczyc miliony Piastow –
nierobow, jak sie pracuje.
Jan Pawel bedzie mogl zrobic kolejna wycieczke – tym razem do Bagdadu – by
poswiecic pare – przerobionych z meczetow – katedr. Przy okazji moze
kanonizowac paru swietych.
A w koncu, nikt sie tak nie porozumie ze soba – jak katolik z katolikiem (nawet
po trzezwemu).
3. Od dnia 1 wrzesnia 2003 wprowadzony zostanie – jako jezyk urzedowy –
jezyk Piasta. Rozbudowa szkolnictwa, opartego na tradycji Piastow – ze
szczegolnym uwzglednieniem osiagniec w czasach kamienia lupanego i alkoholu
pedzonego – pozwola na zwiekszenia mocy produkcyjnych poligrafii – szczegolnie
przy produkcji dziel literatury piastowskiej jak Elementarza, czy Dziel
wszystkich Jana Pawla.. Dla intelektualistow I managementu organizowane beda
kursy lapowkarstwa i przekretow politycznych. Przewidziane bedzie otwarcie
filli wydzialu bisnesu Wyzszej Szkoly Zarzadzania z Targowka.
Niestety – dalsza czesc tajnego planu, nie uda nam sie opublikowac – jako, ze
w zwiazku z akcja grupy specjalnej Gromu na nasza redakcje ( jak sie potem
okazalo byla to tylko sprzataczka z owiazana twarza – w zwiazku z bolem zeba) –
nasz agent byl zmuszony zjesc raszte tajnego raportu.
Redaktor
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Chór homoseksualistów z Bostonu wystąpi we Wroc...
Gość portalu: Tomasz napisał(a):
> A może tym razem też ktoś uzna, że jest to ekshibicjionizm homoseksualistów??
> Bo przecież oni będą jęczeć... w filharmonii.... ? Hmmm Mam wrażenie, że
konc
> ert ten i tak zostanie zaćmiony przez tłumy odwiedzające kina po premierze
film
> u "Karol"...
> Pozostaje mi tylko wierzyć, że Wrocław zachowa swoją europejsko-demokratyczną
t
> ożsamość. Pozdrawiam... nie tylko homofobów :)
>
Och jakie wielkie słowa apelujące do podświadomości europejskiej.
Próba sugerowania czegoś co jest kompletną bzdurą.
Przyjacielu , ja mieszkam w stolicy kraju zachodnioeuropejskiego od bardzo
wielu lat.
Taki sposób myślenia jaki Ty starasz się tu reprezentować jest niesamowicie
prowincjonalnym, i aspirującym . Rozbawiłeś mnie .
W każdym mieście jest tak iż są powołane władze odpowiedzialne za wydarzenia
dziejące się w mieście. W tym przypadku chodzi o życie
kulturalne miasta.
Potrzeby kulturalne mieszkańców są przez te władze podawane na tacy do
konsumpcji .
Te władze są , w każdym razie powinny być, kucharzami i kreatorami tych
potrzeb kulturalnych . Nie podaje się do konsumpcji potraw zepsutych bądź
ciężko strawnych.
W przypadku tego chóru sytuacja wygląda następująco. Oni wykupili sobie sale do
wystąpienia . Wybrali miasto Wrocław, być może na kolebkę propagowania
homoseksualizmu. Takie kolebki są znane na tym świecie, gdzie tworzy się coś w
rodzaju getta . Czy Wrocław stanie się takim przytułkiem, zależy tylko od jego
mieszkańców.
Berlinowi nie grozi coś takiego.
Lobby homoseksualistów działa na pewno nie przypadkowo.
Nie miał bym nic przeciwko występowi tego chóru we Wrocławiu, ale nie pod
szyldem HOMOSEKSUALIZM . My społeczeństwo powinniśmy zostać pewnym monolitem ,
nie tworzyć żadnych rozłamów ,. Jak to właśnie się dzieje.
Żadne niepokoje społeczne nie służą nikomu.
Chyba że wypełnią one życie ludziom, którzy z braku obowiązków rodzinnych chcą
ubarwić jakoś je sobie.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: W budżecie na 2010 rok trzeba będzie sporo zaos...
> Na tym forum zdaje się panować przekonanie, że nie nic ważniejszego
> niż budowa w mieście dróg i miejsc do parkowania.
Forum jako całość jest bardzo krytyczne dla inwestowania w drogi kosztem innych
dziedzin.
Tym razem chodzi o to, że zrezygnowano w ponad 20 remontów dróg a o przesada bo
do 2012 roku się rozlecą.
Podobne za dużo inwestuje się w
kulturę szczególnie te robioną przez kolegów.
Co się robi dla młodzieży ?
Państwo wyremontowało kilka boisk a co zrobiło miasto ?
Ile sal gimnastycznych powstało, ile basenów przyszkolnych , ile dróg dla
rowerów aby do szkoły można było dojechać bezpiecznie rowerem ?
Ilu mamy trenerów osiedlowych ?
Ile świetlic środowiskowych powstało?
Ile chodników czy trawników naprawiono ?
Ile podwórek wyremontowano ?
Gdzie nasadzono zieleń ?
Ile idzie na Rady Osiedla bo one najlepiej pieniądze wydają?
O ile pamiętam idzie około 4 mln złotych na 43 RO.
Czyli około 100.000 czyli tyle ile kosztuje jeden urzędniczy etat w UM.
Który Dom
Kultury się rozwija?
Kiedy jakiś festyn osiedlowy był zorganizowany ?
Ile konkursów dla młodzieży miasto organizuje np plastycznych ?
Pieniądze idą na sport ( działacze prominentni)
Idą na
kulturę ( artyści ratuszowi)i koncerty gwiazd.
90% mieszkańców te sfery mało interesują.
Nieważne wydają
> się
potrzeby kulturalne i inne w zakresie spędzania wolnego czasu.
> No to zdaje się wkrótce doczekamy czasów, gdy zacznie wysiedlanie
> mieszkańców, masowe burzenie budynków mieszkalnych i budowli
> użyteczności publicznej, aby zrobić miejsce dla wzrastającej ciągle
> liczby samochodów. Już się cieszę na myśl, jak wtedy będzie pięknie
> we Wrocławiu.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kino Pomorzanin przestało istnieć
Odnowić to żaden problem. Pytanie kto będzie chodził do tego kina?
Żyjemy w wielkiej wsi, która ma tak rozbuchane
potrzeby kulturalne, że do cyrku
nawet trudno ludzi zaciągnąć.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wspierajcie posła Grzegorza Gruszkę
Po freblówce AB-palestyńczykowanie w Judeopolonii
Nie w III RZESZY, ale w JUDEOPOLONII będziesz palestyńczykował,
jeżeli nie będiesz chciał się uczyć!
Adolf Hitler mawiał:
Odbierz narodowi
kulturę i historię, a podbijesz go bez armat i czołgów.
"Warszawka" buduje PODWALINY JUDEOPOLONII:
uśmiercenie świadomości narodowej odebraniem
kultury i historii
1. Kryzys finansów publicznych spowodowany budową Disneylandu biurowcowego dla
opresyjnych gryzipiórków brukselskich w Wilanowie za miliardy dolarów rozpoczął
drastyczne zmniejszanie dotacji,
2. zmarginalizowanie wszelkiej niekomercyjnej działalności kulturotwórczej,
które zamknie biblioteki i teatry, zdławi produkcję wartościowych filmów, etc.
3. Czynnik pogłębiający obecny kryzys ujawniony na przykładzie "Akademii"
Bydgoskiej może okazać się katastrofalną już obecnie degeneracją systemu
edukacyjnego, który już teraz nie jest w stanie wytworzyć u znaczącej części
uczniów
potrzeby korzystania z dóbr
kultury.
4. Powiększy się charakterystyczny dla krajów słabo rozwiniętych znaczny
dystans pomiędzy nieliczną, wykształconą grupą inteligencji a pozostałymi 90
proc. społeczeństwa.
5. Dystans pomiędzy tymi "dwoma światami" moze jedynie powiększyć orientacja na
p r z e s z ł o ś ć wielu środowisk inteligenckich, niezrozumiała i odrzucana
przez znaczna część społeczeństwa.
6. Jeżeli sprawdzą się powyższe przewidywania, w roku 2010
potrzeby kulturalne
ogromnej większości Polaków zaspokajać będzie całkowicie kultura masowa
holywudu - oparta na wzorach zachodnich, ale bardziej prymitywna ze względu na
mniejsze wymagania.
7. Obecnie studiuje na uczelniach niemieckich 9000 studentów polskich i
nieznana garstka w Anglii, Szwajcarii i USA, ale po powrocie do kraju oni
stworzą tylko niewielkie, rozproszone i izolowane grupy intelektualistów, nie
będące w stanie przyczynić się do kształtowania współczesnej świadomości
narodowej Polaków.
(Pożoga żydokomuny zniszczyła polską naukę.
UMK to wypalony, pusty relikt.
AB to atrapa stworzona przez antypolskich dywersantów.)
Rozwiązanie na 10-20 lat:
posyłać nasze dzieci do
Niemiec,
Zurychu,
Oxfordu,
Londynu,
Cambridge,
Sztokholmu,
Göteborga,
a z puli Funduszu Fulbrighta do USA.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wspierajcie posła Grzegorza Gruszkę
D/nieuków palestyńczykowanie w JUDEOPOLONII!
Nie w III RZESZY, ale w JUDEOPOLONII będziesz palestyńczykował,
jeżeli nie będiesz chciał się uczyć!
Adolf Hitler mawiał:
Odbierz narodowi
kulturę i historię, a podbijesz go bez armat i czołgów.
"Warszawka" buduje PODWALINY JUDEOPOLONII:
uśmiercenie świadomości narodowej odebraniem
kultury i historii
1. Kryzys finansów publicznych spowodowany budową Disneylandu biurowcowego dla
opresyjnych gryzipiórków brukselskich w Wilanowie za miliardy dolarów rozpoczął
drastyczne zmniejszanie dotacji,
2. zmarginalizowanie wszelkiej niekomercyjnej działalności kulturotwórczej,
które zamknie biblioteki i teatry, zdławi produkcję wartościowych filmów, etc.
3. Czynnik pogłębiający obecny kryzys ujawniony na przykładzie "Akademii"
Bydgoskiej może okazać się katastrofalną już obecnie degeneracją systemu
edukacyjnego, który już teraz nie jest w stanie wytworzyć u znaczącej części
uczniów
potrzeby korzystania z dóbr
kultury.
4. Powiększy się charakterystyczny dla krajów słabo rozwiniętych znaczny
dystans pomiędzy nieliczną, wykształconą grupą inteligencji a pozostałymi 90
proc. społeczeństwa.
5. Dystans pomiędzy tymi "dwoma światami" moze jedynie powiększyć orientacja na
p r z e s z ł o ś ć wielu środowisk inteligenckich, niezrozumiała i odrzucana
przez znaczna część społeczeństwa.
6. Jeżeli sprawdzą się powyższe przewidywania, w roku 2010
potrzeby kulturalne
ogromnej większości Polaków zaspokajać będzie całkowicie kultura masowa
holywudu - oparta na wzorach zachodnich, ale bardziej prymitywna ze względu na
mniejsze wymagania.
7. Obecnie studiuje na uczelniach niemieckich 9000 studentów polskich i
nieznana garstka w Anglii, Szwajcarii i USA, ale po powrocie do kraju oni
stworzą tylko niewielkie, rozproszone i izolowane grupy intelektualistów, nie
będące w stanie przyczynić się do kształtowania współczesnej świadomości
narodowej Polaków.
(Pożoga żydokomuny zniszczyła polską naukę.
UMK to wypalony, pusty relikt.
AB to atrapa stworzona przez antypolskich dywersantów.)
Rozwiązanie na 10-20 lat:
posyłać nasze dzieci do
Niemiec,
Zurychu,
Oxfordu,
Londynu,
Cambridge,
Sztokholmu,
Göteborga,
a z puli Funduszu Fulbrighta do USA.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Plebiscyt na Małopolską Palmę
Człowiek o większym mieszkaniu ma większe
potrzeby kulturalne. Oznacza to, że
więcej
kultury zużywa. Niechże więc płaci więcej. Wszystko da się uzasadnić.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Kęsik już nie jest szefem....
TMZC - kółko wzajemnej adoracji.IP: 213.77.42.*
Gość: Tutejszy 01.02.10, 12:16 Odpowiedz
Szanowne towarzystwo wzajemnej adoracji, czyli w skrócie TMZC, to od
zarania dziejów zawsze to same osoby..., do której to koterii należy
równiez niejaki wicek z CKiSz w Ciechanowie... Póki to wielce
szanowne towarzystwo kisi się we własnym sosie samouwielbienia to
mam to serdecznie gdzieś, czyli w głębokim poważaniu. ale jeśli to
wielce szanowne towarzystwo wzajemnej adoracji uzurpuje sobie prawo
reprezentować w jakikolwiek sposób mieszkańców miasta, to niech to
robi z wyłączeniem tych mieszkańców, którzy nie sa godni być
członkami tego wielce szanownego towarzystwa wzajemnej adoracji. A
tak z ciekawości zapytam na tym publicznym forum, czy wielce
szanowne towarzystwo wzajemnej adoracji w skrócie TMZC nie korzysta
z pieniędzy publicznych? Pozdrawiam wszystkich utrzymanków z
publicznej kasy:)
Re: TMZC - kółko wzajemnej adoracji.IP: *.internetdsl.tpnet.pl
Gość: nietutejszy 01.02.10, 13:08 Odpowiedz
Coś ten wicek przeszkadza komuś w tym przybytku niby
kultury a na pewno Kęsikowi
i Liszewskiemu czyli towarzystwu wzajemnej adoracji.
Re: Ciechanowianin Roku - czy wszystko w porządkuIP: *.internetdsl.tpnet.pl
Gość: zaTUSKany o 01.02.10, 13:15 Odpowiedz
jakby tak ciechanowska kultura zadłużyła się na 30% jak budżet miasta na asfalt
i kostkę betonową i płace dla nauczycieli i pomoc społeczną
to chociaż jeden koncert jazzowy lub bluesowy z wyższej półki Kęsik by
zafundował co miesiąc malkontentom
nawet Stanisław Kęsik mógłby stać się Ciechanowianinem Roku :-)
Re: Ciechanowianin Roku - czy wszystko w porządkuIP: 213.77.42.*
Gość: Tutejszy 01.02.10, 13:25 Odpowiedz
A na czyich klamkach wiszą Kęsik i Zalewski? Z jakich środków, przez
kogo zarządzanych, są finansowane ich wynagrodzenia?
Czy wszystko w porządku?IP: *.internetdsl.tpnet.pl
Gość: nietutejszy 01.02.10, 13:33 Odpowiedz
Najpierw to trzeba mieć
potrzebę a póki co to Kęsik jest dyletantem w tej branży
i administruje tylko domem
kultury. Najpierw to trzeba wykształcić w młodych
ludziach wszechstronne
potrzeby kulturalne a same koncerciki w kawiarni tego nie
sprawią. Tak więc to nie jest kwestia 30% zadłużenia. I proszę nie pisać , ze
była gala bo to nie była Gala jak za czasów dyrektora Sobieraja. Ot jeszcze
jeden koncert wspaniałych dzieciaków ale na pewno nie przegląd tego co dom
kultury zrobił przez cały rok 2009. Czyli?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Do którego kina i na jaki film na Walentynki?
Thanx go to:Milewski,Kolczyński,Wierzbicka :(
Jeszcze kogoś pominąłem wśród "przyjaciół" kina ? Są ważniejsze
potrzeby
kulturalne,w zimowy wieczór na pewno myślimy o kolejce linowej na Sobótkę,na co
nam kino ;)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: PiS, W.Dąbrowski, skandal
Marzenia są siłą napędową ludzkości. Ale
potrzeby kulturalne w naszych realiach
są kształtowane przez poziom wykształcenia, a ten jakoś nie chce iśc w parze ze
statusem materialnym. Projektując funkcję budynku publicznego musimy dostosować
je do gustów przeciętnego klienta. I modyfikować, jeżeli profil uzytkowników
będzie się zmieniał - co, daj Boże, będzie następowało jak najszybciej.
Straszny z Ciebie, Weterynarzu liberał. Co prawda, również jestem zdania, że
inwestycja jest wtedy udana, gdy przynosi zyski. Ale w wypadku pracy
samorządowej są one często oddalone w czasie i spływają z bardzo różnych,
czasem niespodziewanych stron. Weźmy powiedzmy wspieranie sprtu amatorskiego.
Nie odbijemy sobie wydatków na sprzedaży biletów na zawody ani na hojnych
datkach sponsorów. Ale może w grupie młodych zawodników znajdzie się ktoś, kto
osiągnie kiedyś poziom mistrzowski. Cała zaś reszta skorzysta zdrowotnie i
wychowawczo. nabywając umiejętność ambitnej rywalizacji i pracy grupowej, w
dorosłym zyciu zawodnicy przyniosą określone korzyści społeczne.
Podobnie sprawa ma się na przykład z służbą zdrowia, szkolnictwem itd.
Natomiast istotna wydaje się taka organizacja działalności publicznej, aby
uzyskać standard jak najbardziej zbliżony do "luksusu". W końcu jesteśmy
państwem, gdzie połowa naszych indywidualnych zarobków ulega redystrybucji.
Jak rzekłem, nie widzę przeszkód, aby w Forcie pomieścić także działalność
komercyjną. Ale nie tylko taką, która adresowana była by do 0.5% żoliborzan.
Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców naszej dzielnicy, była by ona zresztą
nierentowna.I nie może ona stanowić szyldu, badź co bądź, publicznej placówki.
Przy okazji zwracam uwagę, że jakoś tak w życiu się składa, że twórcy
kultury,
zwłaszcza w naszej Ojczyźnie, często nie pławią się w luksusach. I niezbyt by
pasowali do wypełniających Fort posiadaczy BMW.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Waszyngtona - proszę o rady
Pod tym względem okolica nie wygląda w ogóle ;-))) Kulturalna pustynia
praktycznie. Ja się przyznaje bez bicia że "
potrzeby kulturalne" zaspakajam w
centrum, na Grochowie nawet się nie specjalnie rozglądałem za wszelkeigo typu
przybytkami.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zamiast obwodnic i dróg stadion dla kiboli
Ten stadion to w ramach dbania o
potrzeby kulturalne mieszkańców Pragi.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: zabierzmy prace WARSZAWIAKOM
Kiedyś napisałem by niewarszawiacy spróbowali najpierw poszukac pracy u siebie.
Rany co to był za bunt!
Teraz widzę, że jakiś mądry Stefan z Kielc :-) Mówi mi, że jestem lamusem i nie
potrafię pracować. Poza tym jestem według niego burakiem.
Nie będę protestował. Powiem tylko co mam na myśli :-)
Jako warszawiak nie ruszę palcem za mniej niż 2500 brutto na podrzędnym
stanowisku. (i tak mam niskie wymagania) Przyczyna jest bardzo prosta. W
przeciwieństwie do tzw "ludzi z prowincji" nie wynajmuję mieszkania w "komunie"
tylko mam wielką ochotę wyprowadzić się od mamusi i utrzymać - czyli musze
zakupić mieszkanie (i tak za tę pensję nie mam szans, ale we dwoje coś się da
zrobić). Po drugie nie wyjeżdżam co weekend do siebie i nie biorę wałówy na
cały tydzień do Wawy. Rodziców mam co prawda na miejscu, ale ideałem nie jest
ciągłe życie na wspomaganiu rodziny. Do mamy to ja mogę wpaść na niedzielny
obiad raz na jakiś czas i niekoniecznie na krzywy ryj. Po trzecie jako
mieszkaniec dużej aglomeracji miałem trochę więcej szans na zetknięcie się z
różnorakimi ideologiami i uważam, że praca po 16 godzin na dobę dobra była w
XIX wieku a nie w XXI wieku.
A po czwarte, cholera, życie w Dużym Mieście nauczyło mnie, że poza
biologicznymi istnieją jeszcze
potrzeby kulturalne i musze mieć co miesiąc na
kino, teatr i książkę, a codziennie na gazetę (+tygodnik społeczno-polityczny
itp).
Także zastanów się Stefanie z Kielc dlaczego Warszawiacy czasem nie ruszą
tyłkiem za pieniądze za które Ty dostajesz tysiąckrotnego orgazmu.
Howgh.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: narodnyj dim
Wasza kuria nie chce udostępnić kilku sal na spotkania i
potrzeby kulturalne?!
Może to nie jest kwestia złej woli z jej strony, ale porozumienia w Waszym ,
własnym gronie?
P.S. Jak liczna jest społeczność ukraińska w Przemyślu?
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Rzeszów stawia na Pectusa, Wrocław - na Nokię i...
Rzeszów stawia na Pectusa, Wrocław - na Nokię i..
Ot i cała prawda o dotychczasowych "osiągnięciach" naszego dziadzia
jego "fachowców", o czym zresztą w prostych żołnierskich słowach nie
omieszkałem już wielokrotnie gryzmolić na forum Gazety :)
Bardzo dobry, rzeczowy artykuł ale kto to bedzie u nas czytał hehe?
A nawet jeśli przeczyta to co z tego zrozumie?
Trzeba jeszcze raz postawić sprawę jasno i tłuc ludziom do głów że
Tadeusz Ferenc nie ma żadnych wybitnych osiągnięć jako prezydent
wojewódzkiego miasta. Wręcz przeciwnie. Decyzje które podejmuje
obecnie przy aplauzie miejscowej społeczności odbiją się negatywnie
w przyszłości, tak na wizerunku jak i pozycji Rzeszowa na mapie
naszego kraju.
Rzeszów potrzebuje na stanowisku prezydenta młodego człowieka o
fachowej wiedzy, potrafiącego swobodnie prowadzić rozmowę
przynajmniej w języku angielskim. Kogoś ze spójną wizją rozwoju
miasta, wyczulonego na problemy i
potrzeby kulturalne jego
mieszkańców, z poczuciem misji estetycznej i odpowiedzialności za
rodzaj i jakość przestrzeni publicznej.
Nie wiem czy ktoś taki w ogole znajdzie się w Rzeszowie ale na
pewno nie jest to Tadeusz Ferenc, dzięki któremu Rzeszów stał się
prywatnym folwarkiem jednego pseudoinwestora, miastem w którym
zarabia się najgorzej w kraju!
Ile miejsc pracy, mam na mysli dobrą pracę, powstało u nas z
inicjatywy prezydenta i rady miasta? Ile terenów pod inwestycje
przygotowano za kadencji rzekomo niezastapionego i niesamowicie
skutecznego prezydenta Ferenca?
Odpowiedź brzmi - ZERO. NIC. Przynajmniej ja o niczym takim nie
słyszałem :)
Co taki Tadeusz Ferenc może załatwić gdzieś za granicą? Chyba od
bidy zamówić hamburgera w McDonaldzie :)
Jest dobrym gospodarzem ale niestety słabym prezydentem.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Zespół Ich Troje nas chwali :P
nie ma w tym nic dziwnego,
jak pojawi sie tu ktos raz na pół roku to wszystko,
tu
potrzeby duchowe na głowę biją
potrzeby kulturalne
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Woda zalała obraz Witkacego
A Jurczyk z ukochanymi rajcami miejskimi i tak cala forse wywala na POGON jako
jedyna i zaspakajajaca wielotysieczny tlum
potrzeby kulturalne!!!!!!!!!!!!!!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Tłumy na przyjęciu imieninowym u Wałęsów
PON PREZYDęt się rozwija, zaczyna mieć wyrafinowane gusta muzyczne, swoje
potrzeby kulturalne zaspakaja teraz muzyką egipską, ha,ha, ha, ha.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Nawet wspomnienia mogą kłamać
Pieniążki przehulamy na wszelkie
potrzeby kulturalne;)
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Deklaracje p.Kopacz a rzeczywistosc
i jeszcze jedno mnie interesuje. Podawane są wskaźniki minimum egzystencji i
minimum socjalnego. Podawane one są z rozczulającą dokładnością, co do grosza. A
ciekawe ile wyniosłoby minimum, które dawałoby możliwość definiowania kogoś jako
należącego do klasy średniej. Definicji klasy średniej jest wiele, ale można to
sprowadzić do jakichś wspólnych granic. Ciekawe, czy forumowicze się ze mną
zgodzą, ale wydaje się, że nie jest nadużyciem przyjęcie, że lekarz ze swoim
zawodem może aspirować choć do nizin klasy średniej. Ciekawe zatem ile powinien
zarobić miesięcznie:
- 3000 zł rata kredytu za dom albo przyzwoite mieszkanie
- 1000 zł rata kredytu za w miarę przyzwoite auto
- 500 zł rata kredytu za drugie auto (oczywista oczywistość w klasie średniej)
- 1000 zł eksploatacja obu aut
- 1000 zł
potrzeby kulturalne
- 4000 zł skromne utrzymanie 4 osób wybiegające nieco ponad mydełko marki
LeaderPrice i papier toaletowy marki Tesco, bez żadnego tam kawioru i dobrego
wina do obiadu, bo jeśli "dobre", to minimum połowa tej kasy poszłaby na samo
wino...jakby nie pić go codziennie...
- 2000 rachunki (czynsz, ogrzewanie, TV, internet, 4 albo więcej komórek, woda,
prąd, śmieci, ubezpieczenie domu)
- 1000 zł może trochę na wyrost, ale nazwijmy to koszty własne lekarza: OC,
prenumeraty, książki, zjazdy...
- od 1000 zł do kilku tysięcy: ubezpieczenia na życie wszystkich, programy
inwestycyjne, tak naprawdę dolna granica jest żałośnie niemożliwa. Może raczej
od 3 do kilkunastu tysięcy miesięcznie....
- minimum 2000 zł "fundusz wakacyjny". Ledwie starczy na wakacje letnie całą
rodziną i jakieś przyzwoite 2 wyjazdy na narty zimą.
Na pewno mnóstwa pomniejszych pozycji nie uwzględniłem, co czyni dalsze kolejne
tysiące. W sumie leciutko od 20 tys miesięcznie wzwyż. Pytanie skromniutkie. Czy
lekarz ze specjalizacją aspiruje do nizin klasy średniej? Jeśli nie, to
przepraszam. A jeśli tak, to ilu znacie szeregowych specjalistów zarabiających W
WYMIARZE ETATU 20 tys? Niech będzie że brutto? JA NIE ZNAM ŻADNEGO, KTÓRY
ZARABIA POŁOWĘ TEJ KWOTY!!!!!!!!!!!
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Miasto kontra wieś
politycznie niepoprawnie uważam - na bazie obserwacji, ze tak, są
biedniejsi, gorzej wykształceni, mają mniejsze
potrzeby kulturalne i
niższy standard życia. Nie są gorsi, są inni, żyją inaczej, mają
inne wartości i priorytety.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Normalne zycie
ja wychodzę z założenia, że tak jak dżentelmeni, tak i prawdziwe
kobiety z klasą o pieniądzach nie rozmawiają )
z reguły nie udzielam się w wątkach finansowych, ale tym razem mam
ochotę dodać od siebie, ze podziwiam te rodziny, które mimo
niedostatków finansowych potrafią zaspokoić swoje
potrzeby
kulturalne bez uszczerbków. naprawdę można kupić masę dobrych
ksiażek, płyt, filmów nie wydając fortuny. jednocześnie na wczasach
pod gruszą można bawić sie sto razy lepiej w gronie dobrych
znajomych niż nurkując w egipcie. zresztą wszystko jest tak
względne, że porównywanie czegokolwiek i kogokolwiek nie ma
najmniejszego sensu.....
rozumiem, ze dzięki temu wątkowi kilka pań poczuło się "lepszymi",
bo np. kupują 5 książek miesiecznie i wydają na nie ...-set zł.
miesięcznie. tylko nie potrafią one dostrzec tego, że inne panie o
mniej zasobnych portfelach potrafią kupić te same książki, w
starszym wydaniu za ...-dziesiat zł. przez to mają się czuć gorsze?
wierutna bzdura.
a jeśli chodzi o joannę 266, to..... owszem jej wątki są pisane
otwarcie i szczerze, ale... ja się nie dziwię, że na ciuchy wydaje
2.000 zł jednorazowo. joaśka ma rodzinę 4+2. policzcie sobie i
kosztuje kupno 6 par butów na jeden sezon i wszystko nabierze innego
wymiaru. a na taką ilosć dzieci zdecydowała się świadomie, z tego co
mi wiadomo.
koniec. i niech mnie ręka więcej nie świerzbi, zeby o pieniądzach
gadać. nie znoszę tego tematu w wersji werbalnej. a strona
praktyczna jest nieuchronna i nie sposób z niej zrezygnować w
dzisiejszym świecie...... niestety.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Hanka Mostowiak, czy przesadza?
zlosliwe_malpisko napisała:
>
> mam większe zmartwienia. Ale naprawdę mnie to smuci.
To nadwrazliwe z ciebie małpisko, dobrze że nie masz wglądu w moja glowe, bo me
niskie
potrzeby kulturalne poraziłyby twój układ nerwowy.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy Balcerowicz to idiota?
<CIACH
Pamietajcie tez, ze wieksza czesc spoleczenstwa demokracje mierzy
zoladkiem
swoim i swoich dzieci a nie wyksztalceniem. Idac dalej tym tropem to wg.
mnie dla ludzi ktorzy (wg. OBOP - 60% polakow zyje za minimum socjalnego)
sa
w skrajnie ciezkiej sytuacji nie ma znaczenia PKB w skali kraju, co z
tego,
ze rosnie od paru lat - moze powoli ale rosnie - jak oni tego nie
odczowaja,
a wrecz jest im coraz gorzej. To wszystko o czym piszecie mozna wykladac i
czytac na studiach w auli, rozmawiac itp. ale zycie to nie studiowanie
ksiag, z tego ubogich nie zlikwiduje.
być może akurat na tej grupie znajduje się większa procentowo niż gdzie
indziej część ludzi, którzy mają jakieś pojęcie o ekonomii . Wariant w
którym państwo zapewniało wszystkim mieszkanie, pracę i co roku wczasy w FWP
już przerabialiśmy i dla przypomnienia skończyło się to gigantyczną zapaścią
ekonomiczną, może wiele osób już tego nie pamięta ale np. na początku lat
80-tych największym drukowanym banknotem było 2000 zł, a pod koniec 89 był
to już banknot
2 000 000 zł, to o czymś chyba świadczy, również o tym, że zwykłym ludziom
wcale nie żyło się chyba dobrze , gdy po pracy musieli stać w 4 godzinnych
kolejkach za mięsem i papierem toaletowym, to tak tytułem przypomnienia
Skoro więc taki model się nie udał, to logiczne jest że trzeba wrócić do
modelu opartego na rachunku ekonomicznym i ludzkiej przedsiębiorczości.
Ubóstwa naprawdę nie da się zlikwidować inaczej niż rozwojem gospodarczym,
tym bardziej że wyraźnie widać że najwięcej stanowisk jest tworzonych przez
prywatne podmioty gospodarcze, oczywiście wtedy gdy mają one na to środki,
można oczywiście próbować zwiększać składki i podatki ale to doprowadzi to
całkiem przeciwnych skutków
Tu w zasadzie nie ma się nawet nad czym specjalnie zastanawiać, Balcerowicz
płaci za to że jako jedyny chyba w Polsce polityk ma odwagę o tym wprost
mówić.
Bardzo zasmucilo mnie stwierdzenie w jednej z gazet..."dzis nikt juz nie
wierzy w bajki, ze fala przyplywu niesie wszystkie lodzie, dzis ludzie
mowia
czeba dac bogatym sie bogacic by ci dali chleb i prace biedocie" - czyz to
nie przerazajace?!
a co tu jest przerażającego ? na takiej zasadzie działa gospodarka, jeśli ty
będziesz dużo zarabiał to najpierw zaczniesz zaspokajać swoje wyższe
potrzeby (wyższe niż jedzenie i dach nad głową) więc stopniowo kupujesz
najpierw lepsze ubrania, później lepszą opiekę zdrowotną, potrzeby
kulturalne, samochód itd itd .... to są podstawy ekonomii, jeśli dalej idzie
Ci dobrze to zaczynasz odkładać pieniądze itd..... stopniowo zaczynasz też
zatrudniać innych, nawet jeśli nie masz fabryki to np. naprawę w kuchni
zlecasz fachowcowi hydraulikowi bo Cię na to stać i nie chcesz się w to
bawić, również opiękę nad ogrodem Twojego pieknego domu zlecisz fachowcowi
ogrodnikowi a może zatrudnisz pomoc domową żeby żona miała więcej czasu dla
Ciebie ?
To jest normalne i naturalne, osoby bogacące się mogą sobie na to pozwolić,
a jeśli wszyscy będziemy biedni to żaden z nas nie da nikomu zarobić, bo
będzie się liczył z każdym wydatkiem...
To tak logiczne że aż głupio to tłumaczyć, ale w tym kraju zbyt mało osób
miało kontakt choćby z podstawowym kursem ekonomii :-(((
Nie wolno nam w imie wlasnego bogacenia sie odmawiac tego prawa innym,
moze
inaczej myslacym ale majacych te same zoladki co my. Nie pisze tego jako
zwolennik prawa, lewa czy centrum pisze to jako analityk zachowan
spolecznych.
nikt tego broń boże nikomu nie odmawia, wręcz przeciwnie, jedyne o czym
marzę to żeby państwo odwaliło się delikatnie mówiac od mojego bogacenia
się, nie oczekuję nawet od nich jakiejkolwiek pomocy bo na to liczyć nie
można
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Czy Balcerowicz to idiota?
Tu w zasadzie nie ma się nawet nad czym specjalnie zastanawiać,
Balcerowicz
płaci za to że jako jedyny chyba w Polsce polityk ma odwagę o tym wprost
mówić.
Czyli o czym, bo w zasadzie nie wiem co Balcerowicz mowi..raz o wzroscie
gospodarczym a raz o zwiekszaniu obciazen na najbiedniejszych i podnoszeniu
stop procentowych ktore tylko wywoluja spekulacje bankowe.
| Bardzo zasmucilo mnie stwierdzenie w jednej z gazet..."dzis nikt juz nie
| wierzy w bajki, ze fala przyplywu niesie wszystkie lodzie, dzis ludzie
mowia
| czeba dac bogatym sie bogacic by ci dali chleb i prace biedocie" - czyz
to
| nie przerazajace?!
a co tu jest przerażającego ? na takiej zasadzie działa gospodarka, jeśli
ty
będziesz dużo zarabiał to najpierw zaczniesz zaspokajać swoje wyższe
potrzeby (wyższe niż jedzenie i dach nad głową) więc stopniowo kupujesz
najpierw lepsze ubrania, później lepszą opiekę zdrowotną, potrzeby
kulturalne, samochód itd itd .... to są podstawy ekonomii, jeśli dalej
idzie
Ci dobrze to zaczynasz odkładać pieniądze itd..... stopniowo zaczynasz też
zatrudniać innych, nawet jeśli nie masz fabryki to np. naprawę w kuchni
zlecasz fachowcowi hydraulikowi bo Cię na to stać i nie chcesz się w to
bawić, również opiękę nad ogrodem Twojego pieknego domu zlecisz fachowcowi
ogrodnikowi a może zatrudnisz pomoc domową żeby żona miała więcej czasu
dla
Ciebie ?
To jest normalne i naturalne, osoby bogacące się mogą sobie na to
pozwolić,
a jeśli wszyscy będziemy biedni to żaden z nas nie da nikomu zarobić, bo
będzie się liczył z każdym wydatkiem...
To tak logiczne że aż głupio to tłumaczyć, ale w tym kraju zbyt mało osób
miało kontakt choćby z podstawowym kursem ekonomii :-(((
Raczej tez nie uwazales na ekonomi!
Po pierwsze nie bogaty tworzy dochod panstwa, bo kupno luksusowego samochodu
to rzecz w budgecie niezauwazalna, zreszta co daje 100 000 kupujacych
luksusowe samochody?
- praca dla dealerow...100 000 (powiedzmy, ze jeden kupi u jednego)
- praca dla importera lub praca dla ....4 000 pracownikow fabryki samochodow
+ 100 000 osob wspolpracujacych z fabryka
- to wszystko....
Tylko pozostaje pytanie ile samochodow sa w stanie kupic w ciagu roku?
max 150 000
A teraz druga strona ekonomi:
Ile ludzi w polsce kupi lepsze i drozsze pieczywo jesli bedzie ich na to
stac? sadze, ze ok 15 000 000
- praca dla sprzedawcow pieczywa....trudno policzyc.
- praca dla piekarzy....
- praca dla posrednikow
- praca dla rolnikow....
Wiem, ze sa to skrajne przypadki, ale model Balcerowicza polega na tym
pierwszym, a to nie przynosi panstwu1 a co za tym idzie jego obywatelom
dostatku. Tu nikt nie mowi o darmozjadach, Ci ludzie naprawde chca pracowac
i chca miec pieniadze.
Ale oni maja odebrane nawet nadzieje, czy wiecie co to znaczy nie miec
nadzieji...
Roizmawoialem z pewnym mlodym czlowiekiem (21 lat) ktory mowi "...no co mam
robic, wlasnego interesu nie rusze bo kto mi pozyczy na to pieniedzy? Bank?
A jakie ja mam zabezpieczenie?! Praca...pracy nie ma! Kiedy mam zalozyc
rodzine, kupic mieszkanie czy wybudowac dom...jest tak beznadziejnie, ze mi
sie chce wyc, pracuje u sklepikarza i nosze paczki za 520 netto miesiecznie,
co ja moge z tego zrobic?"
To jest to co mowilem poprzednio
"...trzeba dac bogatym by sie bogacili, bo oni dadza prace i chleb biedocie"
Moze teraz zrozumiecie co to za zdanie, zreszta nie pochodzi z polski
a co ze slynnym haslem " na fali przyplywu wszystkie lodzie uniesie..." -
czy to nie jest piekniejsze?
ps. sory za bledy, ale to z pospiechu:(((
Naprawde nie chodzi o to by rozdac wszystko kazdemu ale by dac szanse
kazdemu.
Dajcie szanse temu "paczkowemu" dlaczego nik mu nie chce pomuc, czy naprawde
jedyna alternatywa jest haslo, ze "pierwszy miljon trzeba ukrasc"?
Pozdrawiam
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: motloch decyduje
motloch decyduje
Chce polaczyc dwa watki, bo w pewnej sferze sa one bliskie - szkoda kasy i o
aborcji w Szwajcarii.
Wiekszosc ludzi przejawia cechy konformistyczne. Nie zadaja sobie pytan
egzystencjalnych, nie ma w nich ciekawosci skad, po co , dlaczego, przejawiaja
nikle
potrzeby kulturalne itp. W watku szkoda kasy , przytoczony jest artykul w
ktorym mowa ze wiekszosc spoleczenstwa to motloch i szkoda ich nawet edukowac.
Z tym drugim stwierdzeniem sie nie zgodze, ale z pierwszym tak, choc uzyje
neutralnego sformulowania iz wiekszosc spoleczenstwa oczekuje aby mniejszosc
nimi manipulowala, rzadzila, prowadzila za reke, wskazywala co dobre a co zle.
Taki podzial zastosowalbym dla calosci ludzkosci, a nie jedynie dla Polakow.
Odniesmy to do szwajcarskiego referendum w sprawie aborcji. Jego wynik to
kleska. Prosze mnie nie oskarzac o jakis fundamentalny katolicyzm czy cos
takiego, jestem chrzescijaninem, ale wyniki tego referendum to kleska
czlowieczenstwa , a nie jakies konkretnej grupy.
Ciezko jest wytlumaczyc sobie dlaczego tak sie dzieje, ze ludzie podejmuja
takie decyzje. Odpowiedz jest jedna, - MOTLOCH DECYDUJE.
Sa kwestie ktore pod glosowania publiczne poddawac nie mozna.
Dla wierzacych podstawa sa prawa Boga.
Dla niewierzacych Talmud, Piecioksiag, Biblia, Koran, swiete ksiegi hinduizmu
to tworczosc ludzka, nie boska, ale jesli nawet, to pisali je medrcy, elity,
wyksztalceni , ktorzy posiadali wiedze i umiejetnosc pisania kiedy "motloch"
nie potrafil zwerbalizowac swoich mysli.
Nie badzmy zadufaniu w swoja nikla wiedze i prawo glosu.
O pewnych rzeczach decyduje dla jednych Bog a dla innych filozofowie,
intelektualisci, jednym slowem elity. "Motloch" moze tylko sluchac i wyrazac
opinie a nie decydowac.
Szukanie usprawiedliwienia ze plod to jeszcze nie zycie, jest plytkie.
Porownania ze podobnym aktem wystepowania przeciwko zyciu jest usuwanie przez
organizm kobiety niezaplodnionej komorki jajowej jest jeszcze bardziej plytsze.
Czlowiek ma wplyw jedynie na zaplodnienie, co dzieje sie potem od nas juz nie
zalezy, samoczynnie powstaje zycie. Czy mozg juz pracuje czy jeszcze go nie ma,
to sztuczne poronienie czy aborcja jest i tak przerwaniem procesu na ktory
czlowiek wplywu nie ma.
Demokracja ma jeden minus, ludzie ktorych etyka, inteligencja,
potrzeby wyzsze,
odpowiedzialnosc za czyny czyli wszystko co czyni zwierze czlowiekiem, sa
nikle - uzyskuja mozliwosc decydowania. Niestety, motloch decyduje.
I tylko tak mozna wyjasnic szwajcarski fenomen, Do niczego dobrego to nie
doprowadzi. Ale to juz nie my bedziemy poprawiac prawo. Wlsciwie czego sie
czlowiek nie dotknie aby poprawic ten swiat, to okazuje sie dosc szybko ze
nieswiadomie go psuje, naszczescie nauka spieszy z pomoca, aby zachowac np
bioroznorodnosc i naturalnosc. Oby szybko nauka pomogla rowniez w tej kwestii,
i zmanipulwanemu spoleczenstwu zdecydowanie powiedziala ze zaplodniona komorka
jest etapem zycia. Ale czy takie informacje ujrza swiatlo dzienne w
zlaicyzowanym i coraz wygodniejszym swiecie?
Pozdrawiam
Mariusz
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: motloch decyduje
Kto Nie Jest Motlochem?
jest obiektywna definicja motlochu, czy teo jest termin emocjonalny lub
politycznie motywowany? Kto zarabia i placi za panstwo? czy ci ludzie maja oddac
prawo decydowania tym ktorzy nimi pogardzaja? Inteligencja ( lub inni
samouprawnieni do decydowanai o reszcie) poza kontrola narodu?
Gość portalu: mariusz napisał(a):
> Chce polaczyc dwa watki, bo w pewnej sferze sa one bliskie - szkoda kasy i o
> aborcji w Szwajcarii.
>
> Wiekszosc ludzi przejawia cechy konformistyczne. Nie zadaja sobie pytan
> egzystencjalnych, nie ma w nich ciekawosci skad, po co , dlaczego, przejawiaja
> nikle
potrzeby kulturalne itp. W watku szkoda kasy , przytoczony jest artykul w
>
> ktorym mowa ze wiekszosc spoleczenstwa to motloch i szkoda ich nawet edukowac.
> Z tym drugim stwierdzeniem sie nie zgodze, ale z pierwszym tak, choc uzyje
> neutralnego sformulowania iz wiekszosc spoleczenstwa oczekuje aby mniejszosc
> nimi manipulowala, rzadzila, prowadzila za reke, wskazywala co dobre a co zle.
> Taki podzial zastosowalbym dla calosci ludzkosci, a nie jedynie dla Polakow.
>
> Odniesmy to do szwajcarskiego referendum w sprawie aborcji. Jego wynik to
> kleska. Prosze mnie nie oskarzac o jakis fundamentalny katolicyzm czy cos
> takiego, jestem chrzescijaninem, ale wyniki tego referendum to kleska
> czlowieczenstwa , a nie jakies konkretnej grupy.
> Ciezko jest wytlumaczyc sobie dlaczego tak sie dzieje, ze ludzie podejmuja
> takie decyzje. Odpowiedz jest jedna, - MOTLOCH DECYDUJE.
> Sa kwestie ktore pod glosowania publiczne poddawac nie mozna.
> Dla wierzacych podstawa sa prawa Boga.
> Dla niewierzacych Talmud, Piecioksiag, Biblia, Koran, swiete ksiegi hinduizmu
> to tworczosc ludzka, nie boska, ale jesli nawet, to pisali je medrcy, elity,
> wyksztalceni , ktorzy posiadali wiedze i umiejetnosc pisania kiedy "motloch"
> nie potrafil zwerbalizowac swoich mysli.
>
> Nie badzmy zadufaniu w swoja nikla wiedze i prawo glosu.
> O pewnych rzeczach decyduje dla jednych Bog a dla innych filozofowie,
> intelektualisci, jednym slowem elity. "Motloch" moze tylko sluchac i wyrazac
> opinie a nie decydowac.
>
> Szukanie usprawiedliwienia ze plod to jeszcze nie zycie, jest plytkie.
> Porownania ze podobnym aktem wystepowania przeciwko zyciu jest usuwanie przez
> organizm kobiety niezaplodnionej komorki jajowej jest jeszcze bardziej plytsze.
>
> Czlowiek ma wplyw jedynie na zaplodnienie, co dzieje sie potem od nas juz nie
> zalezy, samoczynnie powstaje zycie. Czy mozg juz pracuje czy jeszcze go nie ma,
>
> to sztuczne poronienie czy aborcja jest i tak przerwaniem procesu na ktory
> czlowiek wplywu nie ma.
>
> Demokracja ma jeden minus, ludzie ktorych etyka, inteligencja,
potrzeby wyzsze,
>
> odpowiedzialnosc za czyny czyli wszystko co czyni zwierze czlowiekiem, sa
> nikle - uzyskuja mozliwosc decydowania. Niestety, motloch decyduje.
> I tylko tak mozna wyjasnic szwajcarski fenomen, Do niczego dobrego to nie
> doprowadzi. Ale to juz nie my bedziemy poprawiac prawo. Wlsciwie czego sie
> czlowiek nie dotknie aby poprawic ten swiat, to okazuje sie dosc szybko ze
> nieswiadomie go psuje, naszczescie nauka spieszy z pomoca, aby zachowac np
> bioroznorodnosc i naturalnosc. Oby szybko nauka pomogla rowniez w tej kwestii,
> i zmanipulwanemu spoleczenstwu zdecydowanie powiedziala ze zaplodniona komorka
> jest etapem zycia. Ale czy takie informacje ujrza swiatlo dzienne w
> zlaicyzowanym i coraz wygodniejszym swiecie?
>
> Pozdrawiam
> Mariusz
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Generacja Nic
Myślę trochę, że to nie jest problem kapitalizmu, jako takiego,
lecz, że wynika on ze sposobu, w jaki przyszło nam ten
kapitalizm budować (co nie umniejsza dotkliwości problemu).
Otóż w naszych realiach przejście do kapitalizmu odbyło się w
sposób rewolucyjny, co zaowocowało tym, że mamy
społeczeństwo "kominowe". Jest wąska grupa ludzi bardzo
bogatych, dość wąska grupa ludzi "żyjących na normalnym poziomie
wg standardów europejskich" oraz całe rzesze biedoty. W takich
warunkach nie ma naturalnego odbiorcy dóbr intelektualnych.
Wartości intelektualne są w pewien sposób niezbywalne w Polsce.
Nie można się utrzymać wydając pismo literackie, nie ma pracy w
zawodach związanych z kulturą itd. itp.
Ponadto, z niezbyt dla mnie jasnych powodów media przyjęły
paradygmat "propagandy sukcesu" w tym sensie, że admirowane są
postawy konsumencko-marketylne, natomiast nikt nie zadaje pytań
o społeczny koszt upowszechniania takich postaw. A koszt ten
jest taki, że w większości wypadków osoba, która, jak to się
mówi, chce "żyć na poziomie" musi zrezygnować z wszelkich
aspiracji intelektualnych, gdyż wszelkie formy życia duchowego,
które nie mieszczą się tym konsumencko-merkantylnym paradygmacie
są piętnowane, jako "strata czasu". Człowiek nie może już np.
uprawiać jogi, bo uważa, że to "poszerza jego świadomość". Nie -
współcześnie akceptowanym wyjaśnieniem może być jedynie to, że
praktyka jogi "pomaga mu zlikwidować stres i osiągać lepsze
wyniki w pracy".
Taka jednowymiaroa optyka jest charakterystyczna dla wczesnej
formy gospodarki rynkowej, kiedy dobra
kulturalne i
intelektualne są dostępne nielicznym, są właściwie towarem
luksusowym, na który stać najbogatszych - czyli tych, którzy
mają i dużo czasu i dużo pieniędzy (mój czas, to pieniądze
pracodawcy).
Społeczeństwa dojrzałego kapitalizmu takich dylematów nie miały.
W epoce rewolucji przemysłowej przeciętny poziom wykształcenia
był tak niski, że obieg
kulturalny zamykał się w obrębie klasy
wyższej. Klasy niższe po prostu nie miały wyrażonych
potrzeb
kulturalnych. W naturalny sposób interesowała je wyłącznie
prosta rozrywka. Niestety w naszych warunkach mamy do czynienia
z wielką pauperyzacją społeczeństwa, które ma
potrzeby
kulturalne, lecz albo nie może sobie na ich zaspokojenie
pozwolić, albo znajduje się pod presją paradygmatu, który mówi
im "macie znać swoje miejsce w systemie! Jesteście working
class! Możecie pójść do kina, ale nie po to, żeby potem gadać z
przyjaciółmi o filmie. Potem macie się doszkalać, bo was wywalą
z roboty".
W ten sposób wszelki dyskurs intelektualny w Polsce został
zatrzymany. Mamy kraj intelektualnych analfabetów lub wtórnych
analfabetów. "Wykastrowanych" intelektualistów, biednych
nauczycieli, zbędnej filozofii i choć czujemy z tego powodu
zażenowanie, to zamykamy usta w niemym krzyku, gdy specjalista
od HR mówi w telewizji, że "musimy być bardziej elastyczni",
żeby utrzymać miejsce zatrudnienia (nie mówiąc już o zdobyciu
pracy). Usta zamykamy, bo przed oczami staje nam obraz naszego
szefa, który jest kolesiem pod czterdziestką, który czytuje
wyłącznie 'Puls Biznesu' i który ciągle "na nas liczy, że
osiągniemy wzrost sprzedaży w mijającym kwartale"...
Co za gówno !
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Odmieńcy precz z Bytomia
To prawda, co piszesz, fyrlok i bardzo celnie spointowałeś. Artykuł jest
podkręcony - wcale nie o homofobię i katociemniactwo chodzi z Kroniką, ale
Autorce było to potrzebne do stworzenia koherentnej wizji. Poza tym stanowiska w
sporze opisane obiektywnie - to duży plus tekstu. Jednak pewne fakty pominięto
zupełnie a szkoda: że było bujne życie towarzyskie nocami w Kronice, że przy
liście intelektualistów Cichocki manipulował sagnatariuszami (i ci wielebni
wymienieni w artykule wycofywali się rakiem). A przede wszystkim - dług! Kronika
nie musi być dochodowa, ale żadnej gminie nie wolno tolerować prawie 300 tys.
długu za ostatni rok! Jeśli coś kosztuje pół miliona rocznie a potem okazuje
się, że w rzeczywistości prawie dwa razy więcej, to jak można się w ogóle dziwić
bytomianom i bytomskim władzom, że wykazują zainteresowanie pracą Cichockiego i
kondycją Kroniki?!
To prawda, że Hałaś jest ideologicznym wrogiem Cichockiego. Ale czy mu nie
wolno? Czy Cichocki nie jest ideowym worgiem Hałasia i czy szanuje Hałasia (o
którym nie napisano najważniejszego: że jako potomek Kresowian zabrał się za
ratowanie żydowsko-niemiecko-śląskiego Mater Dolorosa i że mu to dobrze
wychodzi?). Otóż właśnie to zestawienie: Mater Dolorosa (synonim ginącej
tradycji, rozkradany skarb wymazywany z pamięci) i Kronika (nie w jej
szczytowych przejawach poszukiwań artystycznych ale widziana jako źródło
prowokującej ignorancji, indyferencji, spłyconego kosmopolityzmu) otwiera bardzo
wyraźną perspektywę konfliktu między stronami sporu. Pietyzm dla pomników
sztuki, akademickość, kultura o tradcjonalnych źródłach to jeszcze nie zaścianek
i ciemnogród. Przeciwnikami Cichockiego bywają nie tylko tłuki opisane w tekście
ale zupełnie mądrzy i wykształceni ludzie, którzy rozumieją, że pół miliona
rocznie można spożytkować na bardzo istotne i wysokie
potrzeby kulturalne miasta
zwłaszcza, gdy młody i agresywny autopromotor unika wszelkich form kontroli.
Cichocki nie jest artystą, jest menedżerem sztuki współczesnej i z całą
pewnością powinien dostrzegać konieczność dialogu z reprezentacją mieszkańców,
którzy płacą za jego pomysły. Cóż, gdy mu to programowo zwisa od lat.
Kluczowa ekspozycja problemu została w artykule zafałszowana: jeżeli Bytom jest
taką prowincją prowincji (jakby można sądzić po widoku ruder w centrum), to
jakim cudem Autorka wytłumaczy proste fakty, że od powojnia jest to jedyne
miasto regionu z teatrem operowym, muzeum o zasięgu regionalnym. Ok, spuścizna
poniemiecka. Ale dlaczego właśnie ta prowincja a nie Ruda, Zabrze, Gliwice, ba,
Katowice przyciągnęły Łumińskiego a potem Cichockiego? Otóż bo 1. mieszka tu
sporo ludzi kompetentnych, ambitnych, ciekawskich i życzlwiyh pod względem
intelektualnym i artystycznym oraz 2. miasto ma swój genius loci (ową tajemnicę
i to coś, czego tak brak obecnej stolicy województwa). Jeśli o tolerancji na
inność mowa, to warto wiedzieć, że w Bytomiu pierwsze gay-cluby (a również znane
na cały Śląsk burdele) istniały o parę lat wcześniej, nim pojawiły się np. w
Katowicach a w takim np. Opolu, Bielsku, Gliwicach nie ma ich do dziś! Nikt tu
nigdy nie prześladował odmieńców (może dlatego, że Kresowiacy tolerancję na
różność wszelaką wypijali z mlekiem matek i są jedną z najbardziej otwartych pod
tym względem grup).
Końcowe akapity, choć "wpasowały się" konstrukcyjnie dowodzą kilku zasadniczych
maniupulacji tekstu: otóż 1. o legendzie o klątwie papieskiej nic byśmy do dziś
nie wiedzieli bez środowiska ludzi pokroju Hałasia (przeszukiwaczy dziejów,
rozmiłowanych w tradycji pasjonatów, którzy nawet na
jagiellońsko-uniwersyteckich wyżynach nie zapomnieli o kolebce jak prof.
Drabina); 2. Kronika sparodiowała podanie robiąc w apogeum sporu z krytykami
inastalację z klęcznikiem, na którym położono niby-petycję bytomian podpisaną w
rzeczywistości przez Cichockiego i kilku jego przyjaciół. Można rzec - "ukradła"
czy zawłaszczyła legendę o klątwie i - co u Cichockiego normalne - użyła jej w
manipulacji; 3. I to najważniejsze (zostawiam jako pointę, która niech podsumuje
wymowę artykułu GW) - tę klątwę dawno, w sposób dorozumiany ale i formalny, z
miasta zdjęto i zatarto! Ta klątwa od kilkuset lat nie działa. A jeśli nadal
działa, to już tylko w wyobraźni takich ludzi, którzy wolą salwować się
warszawską ucieczką niż coś tam tworzyć na miejscu, tu i teraz, choć bez
poklasku i przy zgaszonych fleszach.
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Wyjazd do Kanady
Jak tu juz ktos napisal zycie
kulturalne jest taki jakie je sobie
zorganizujesz. Ludzie siedza w wiezieniach i rozwijaja sie intelektualnie:
koncza studia, ucza sie jezykow. To co opisujesz to typowe zycie roboli
polskich, ktorzy nie mowia ani be ani me w zadnym jezyku i nawet z polskim maja
klopoty. Nie ma znaczenia w jakim kraju zyja, wszedzie beda tacy sami. Czesc
getta polskiego w Toronto, to wlasnie ci ludzie. Ale oni w Polsce takze nie
byli czolowka kulturalna, ani nie mieli zadnych
potrzeb kulturalnych. To
wlasnie oni w Polsce nigdy nie byli w teatrze, nigdy nie poszli na zadna
wystawe sztuki. Nie rozumiem na czym polega problem. To, ze wiekszosc Polakow
to niewyksztalcone, wcale nie potrzebujace
kultury jednostki, to zadna przeciez
nowosc. Przynajmniej dla tych, co Polakow ogladaja z daleka. Ale o sobie maja
Polacy wyjatkowa opinie, najgorsze, ze zupelnie bledna i niezgodna z
rzeczywistoscia. To wlasnie w krajach nowego osiedlenia wychodzi, jakie maja
Polacy
potrzeby kulturalne. A przewaznie nie maja zadnych. I dlatego maja
zycie jakie maja. Polacy jezdza truckami, bo nie stac ich na nic innego. Polki
sprzataja, bo ich pojemnosc mozgowa jest rowna zeru a ze nie maja zadnych
ambicji zyciowych i sa leniwe wiec ciagna taka sytuacje przez cale lata. I nie
ma tu zadnego znaczenia, czy ktos byl w Polsce wyksztalcony czy nie. Tutaj cala
prawda wychodzi na wierzch, bo licza sie prawdziwe mozliwosci intelektualne, a
z tymi u Polakow marnie.
Zastanawia mnie jednak to, ze ludzie zarzucaja Kanadzie brak zycia
kulturalnego. A w Polsce to jak bylo??? Na kazdym rogu ulicy bylo muzeum a w
nim przynajmniej 3 Leonardo Da Vinci i przed praca, rano, ludzie szli do
takiego muzeum, bo tak byli spragnieni sztuki i zyc bez niej nie mogli???
Pomyslal by kto! Co za
kulturalny narod! Obudzcie sie ludzie! Przyjechaliscie z
kraju Europy Wschodniej o niskiej kulturze osobistej, politycznej i
intelektualnej. Przyjechaliscie z kraju, gdzie pijanstwo jest choroba spoleczna
a lenistwo i obijanie sie stanowi zlete charakteru. Jesli nie jestescie w
stanie zrozumiec kanadyjskiego sposobu zycia i bycia, to nie wina Kanady ale
was. Jestescie zacofani i glupi a winnicie za to kraj swojego osiedlenia. Jak
komus nie odpowiada kanadyjska produkcja kulturalna to moze sobie poleciec do
NYC za okolo 300USD ma zapewnione przedstawienie W Metropolitan Opera(na
najlepszym swiatowym poziomie) i dwie noce w hotelu. Rzadko ktory Polak jednak
to zrobi, bo zal mu pieniedzy, woli ciulac. Z tej tez przyczyny, co poniektorzy
po 30 latach pobytu nie znaja nawet jezyka kraju, w ktorym zyja. To takze wina
Kanady??? Wiec tak naprawde to wy wcale za kultura nie tesknicie tylko za tym,
ze w zacofanej Polsce nie widac jacy naprawde jestescie i mozecie sobie
wzajemnie opowiadac bajki, ze jestescie kulturalni i madrzy a jest zupelnie,
zupelnie na odwrot.
Znam jednak chwalebne wyjatki i w tym cala nadzieja
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
Temat: Narodnyj Dim w Przemyślu
Narodnyj Dim w Przemyślu za Dom Polski we Lwowie?
Wydawało się, że sprawa przekazania Ukraińcom Narodnego Domu w
Przemyślu jest już właściwie przesądzona, a głosowanie przemyskich
radnych w tej kwestii będzie tylko formalnością. Tymczasem rajcy nie
zamierzają się śpieszyć i zaczynają uzależniać podjęcie decyzji o
zwrocie kamienicy przy ul. Kościuszki 5, od przekazania przez stronę
ukraińską budynku na
potrzeby kulturalne lwowskiej Polonii. Jak
bardzo może to oddalić moment oddania Narodnego Domu nie trzeba
chyba nikomu tłumaczyć. A miało być już z "górki"...
"Narodny Dom w Przemyślu za Dom Polski we Lwowie"
W Przemyślu odbyło się spotkanie, którego głównym tematem był
Narodny Dom, budynek o zwrot którego starają się Ukraińcy. Miasto
otrzyma w zamian dom przy ul. Grodzkiej, w którym mieścił się Klub
Garnizonowy.
W spotkaniu uczestniczyli m.in. Tomasz Siemoniak - wiceminister
MSWiA, Grzegorz Opaliński - konsul generalny RP we Lwowie,
Małgorzata Chomycz - wicewojewoda podkarpacki oraz przedstawiciele
Rady Miejskiej i Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Minister Siemoniak
potwierdził, że jest już zgoda na wygaszenie trwałego zarządu
nieruchomości. Teraz ruch należy do przemyskich radnych. Jeśli
zgodzą się na zamianę nieruchomości, Skarb Państwa będzie mógł
przekazać budynek Związkowi Ukraińców w Polsce.
- Większość radnych uważa jednak, że nie powinniśmy tego robić,
dopóki władze Lwowa nie przekażą tamtejszej Polonii budynku na ich
potrzeby kulturalne. Z decyzją przekazania budynku przy ul.
Kościuszki 5 pewnie poczekamy, aż zostanie rozwiązany problem we
Lwowie - informuje Wiesław Morawski, przemyski radny.
Radni przypomnieli, że w lutym zaproponowali lwowskiej radzie
zorganizowanie wspólnej sesji i dyskusji o tym, jak rozwiązać
problemy mniejszości w obydwu miastach.
- Czekamy na odpowiedź radnych ze Lwowa. Kiedyś już taka wspólna
sesja się odbyła, udało się opracować mapę wspólnych kontaktów. Mamy
nadzieję, że teraz dojdzie do takiego spotkania - dodaje Morawski.
O tym, że we Lwowie coś się zaczyna dziać, poinformował Grzegorz
Opaliński, konsul RP we Lwowie.
- Powiedział, że samorząd Lwowa rozważa dwie lokalizacje Domu
Polskiego, toczą się w tej sprawie rozmowy - relacjonuje Witold
Wołczyk z Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
Przemyscy radni zwrócili również uwagę na zły stan techniczny
budynku po byłym Klubie Garnizonowym i ograniczone możliwości
finansowe samorządu w przypadku przejęcia nieruchomości i
konieczności jego adaptacji.
- Minister Siemoniak zapewnił nas, że możemy liczyć na pomoc
finansową - mówi Morawski.
Żródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwitch-world.pev.pl
Strona
2 z
3 • Wyszukano 172 wyników •
1,
2,
3