Linki
menu      potrzebuję umowy kupna-sprzedaży
menu      potrzebna Praca na komputerze
menu      Potrzeby emocjonalne dzieci
menu      Potrzeby psychiczne dziecka
menu      potrzeby rozwojowe dziecka
menu      potrzeba bezpieczeństwa
menu      potrzeba fizjologiczna
menu      Potrzebne programy
menu      potrzebny prawnik
menu      potrzebny przewoźnik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby rynku





    Temat: Ile zarabia w Trojmiescie..........


    Kazik Gazik Bzdzinka wrote:

    Poinstaluj sobie Windowsa, zjrzyj do środka komputera (tylko nie grzeb
    za dużo, bo zepsujesz!), może połącz kabelkiem swój komputer z
    komputerem kolegi (zostaniesz specem od sieci - adminem).
    Różnica między absolwentem studium i studiów jest taka, że inżynier
    wiedzę zdobytą w studium najczęściej posiadał przed rozpoczęciem samych
    studiów.
    Wiem, nie każdy musi być inżynierem, z Twoich wypowiedzi wynika, że Ty
    raczej nim nie zostaniesz. No bo po co się męczyć... Powodzenia w
    zdobywaniu wiedzy praktycznej.

    --
    Paweł B.


        Widze ze wiedza osob, ktore maja wyzsze wyksztalcenie marnuje sie. Skoro
    przywolywane sa texty w stylu
    '..Poinstaluj sobie Windowsa' - swiadczy ze oni rowniez mogli by tego windowsa
    poinstalowac, skoro takie sa
    potrzeby rynku pracy w Trojmiescie.
    Podejrzewam ze blednie zostal stworzony sterotyp firmy informatycznej w ktorej
    zarabia sie duzo pieniedzy,
    a wszyscy pracownicy to inz i mgr. Niestety musimy sie dostosowac do potrzeb
    rynku i nie obrazac siebie nawzajem
    wytykajac szkoly i tytuly, 'bo i tak ziemia nas przykryje zanim ruszymy tylko
    glowa :)'

    magix

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: TAX!, TAX1 i inne cwaniaczki
    In article <20030104120336.4642db93.NOs@sierp.netwytnijcalosc,
    NOs@sierp.netwytnijcalosc says...


    bo jezeli rynek jest przesycony, a ludzie np zainwestowali w samochod,
    sprzet dostosowujacy go do dzialalnosci taksowkowej, wyrobili papiery etc,
    i nagle okazuje sie ze z tego nie wyzyja - za co splaca inwestycje?


    No, ale zanim sie otwiera biznes, to sie chyba najpierw mysli i bada
    jakie sa obecnie potrzeby rynku na uslugi, ktore chce sie zaczac
    wykonywac. A jak ktos robi to na lapu-capu, kupuje samochod, stawia na
    nim 'TAXI' i sie pozniej dziwi, ze malo zarabia, to chyba juz jego
    problem...

    To tak samo, jakbym otworzyl przy Tesco budke z mydlem i powidlem, a
    pozniej dziwil sie i mial pretensje do calego swiata, ze jakos mi towar
    nie schodzi..

    ..:: pozdrawiam
    ..:: ml

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Grupa docelowa Heyah - Gazeta Wroclawska
    Thu, 25 Mar 2004 10:30:25 +0100, na pl.regionalne.wroclaw, Kicek
    napisał(a):


    Gdzies to ostatnio wyczytalem, ze w najblizszym czasie ludzie beda oczekiwac
    od sieci komorkowych glownie jakichs fikusnych uslug dodatkowych - przy tej
    deklaracji wypuszczenie golutkiej lapy krzyczacej do wszystkich heyah jest
    dosc ciekawym eksperymentem :)


    Eksperyment przeszedl najsmielsze oczekiwania PTC . Startery Heyah
    skonczyly sie  w calej Polsce. Szczesliwcy ktorym zostalo kilka zestawow
    sprzedaja je po 26-30 za starter. Jak widac Heyah strzelila sie  doskonale
    w potrzeby rynku ;-)
    Czerwona lapa na prezydenta :PP

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Grupa docelowa Heyah - Gazeta Wroclawska

    Eksperyment przeszedl najsmielsze oczekiwania PTC . Startery Heyah
    skonczyly sie  w calej Polsce. Szczesliwcy ktorym zostalo kilka zestawow
    sprzedaja je po 26-30 za starter. Jak widac Heyah strzelila sie  doskonale
    w potrzeby rynku ;-)


    Widzisz, Lepper też wpasował się w gusta społeczne. Co jednak nie oznacza że
    jest ok. Tak samo heyah. Oceniając drożyznę rynkową to oferta rzeczywiście
    ciekawa, jednak ma spore niedomówienia (czyt. mankamenty), które w pewnych
    styuacjach DIAMETRALNIE zmieniają strukturę kosztów rzeczywistych. Jak na
    razie Heyah dla mnie osobiście nie jest tańsze od planu taryfowego w którym
    rozmowa koszuje niemal 2 pln. Dlaczego? Bo ja na ten przykład gadam mało i
    często nie mam nowej karty więcej niż miesiąc po skończeniu się kasy. A w
    Heyah MUSIAŁBYM ją mieć. Jeśli gadałbym więcej to rzeczywiście byłoby
    taniej. Jednak brak bramki sms znowu podnosi moje koszty. itp itd. Tak więc
    na wszystko trzeba spojrzeć chłodnym okiem i przekalkulować, a nie rzucać
    się na promocje.

    T.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: UE=IV ROZBIÓR POLSKI

    Użytkownik jelen


    1) produktow nie wyprodukujesz nieskonczonosc bo potrzeby rynku sa
    ograniczone


    A ekspansja poza granice?


    2) tansze produkty bedzie mozna importowac z zagranicy po co wiec
    przeplacac
    w kraju


    Pisałem: zreformować wieś. Chodzilo mi o liberalizacje rynku rolnego i
    likwidacje malych gospodarstw na rzecz nowoczesnych farm. To by obnizylo
    koszty produkcji, dzieki czemu nasze towary bylyby tansze od unijnych.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Naprawa pralki ? - pilne
    Użytkownik Szeptem napisał:


    Mi tez sie zepsula, pol roku temu. Od tamtego czasu piore wszystko recznie
    :D


    To za grosze mogę Ci sprzedać mój stary automat.
    Jakby co kontakt na priv.
    Pozdrawiam.

    Ja tylko odpowiadam na potrzeby rynku.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Projekt systemu sterowania praca linii procesowej...
    Witam!
    Wlasnie skonczylem IV rok studiow i na swoja Prace Magisterska wybralem
    temat: "Projekt systemu sterowania praca linii procesowej w skali
    pilotowej." Oczywiscie jest to wstepny zarys tematu i przez wakacje mam czas
    na zastanowienie sie w jakim kierunku chcialbym pojsc (temat moze brzmiec
    calkiem inaczej wazne aby bylo zwiazane z autoamtyka). I w tym wlasnie
    miejscu chcialbym poprosic uczestnikow grupy dyskusyjnej o jakies ciekawe
    propozycje, aby Praca stala sie interesujaca. Moj profil studiow jest
    zwiazany z inzynieria zywnosci (kierunek: inzynieria chemiczna i procesowa)
    dotychczas byly juz dwie Prace Magisterskie odnosnie automatyzacji linii do
    produkcji mleka, takze nie chcialbym sie juz powtarzac. Co byscie mi
    radzili, jakie sa potrzeby rynku, nie ukrywam, ze bylbym gotow na przyjecie
    propozycji firm odnosnie projektow, ktore moglbym zrealizowac w ramach mojej
    Pracy Magisterskiej.

    Za wszelkie uwagi i sugestie bede bardzo wdzieczny

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: www.strateg.edu.pl/sge


    | Tak tez moze byc w rzeczywistosci, na koncu zostaje jedna firma.

    | Do czego wolnorynkowcy nie chca sie przyznac, a jak nawet to
    | maja niby caly czas powstawac nowe

    Prawdziwi wolnorynkowcy stwierdzą, że jeśli została jedna firma, to
    znaczy,
    że wygrała walkę konurencyjną i należy zostawić ją w spokoju.


    Nie wiem czy jestem prawdziwym wolnorynkowcem, plakietki sa zawsze
    patrzeniem w jednym kierunku nawet jesli to jest spojrzenie odpowiedzialne w
    przyszlosc. Jednak niewyobrazam sobie zeby moglobyc inaczej.

    Pytanie dlaczego nalezaloby cos zrobic z firma ktora wygrala na ROWNYCH
    zasadach walke konkurencyjna ? Skoro zaspokaja potrzeby rynku taniej i
    skuteczniej niz konkurencja. Za kreowanie wartosci na rynku przysluguje
    prawo do zysku. Na rynku nie ma zawlaszczenia jest za to wylaczenie czyli
    bankuctwo :)


    Pytanie: co
    dalej? Proste: jeśli jedyna firma na rynku zacznie podwyższać ceny to,
    zakładając, że rynek jest naprawdę wolny i nie ma prawno-administracyjnych
    barier wejścia, inni posiadacze kapitału przeniosą swój kapitał na
    zdominowany rynek i stworzą konkurencję.


    Dokladnie.

    Pozdrawiam
    Liberty

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Największy kolumbijski baron narkotykowy będzie...
    Największy kolumbijski baron narkotykowy będzie...
    A mialo wystarczyc "Just say no to drugs" jak sobie to wyobrazala Mrs. Reagan.
    Jak dlugo istnieje popyt tak dlugo znajda sie dostawcy zeby potrzeby rynku
    zaspokoic. A popyt na narkotyki napedzany jest stresem, lekiem, nieustanna
    rywalizacja, nadgodzinami w pracy, obawa przed utrata stanowiska czy
    ubezpieczenia zdrowotnego, rozbiciem zycia rodzinnego. Amerykanie to swiatowa
    czolowka w konsumpcji "drugow" zarowno tych legalnych, dostarcznych przez
    amerykanski przemysl farmaceutyczny (6 milionow dzieci w szkolach
    podstawowych bierze srodki uspakajajace i na koncentracje) jak i
    nielegalnych. Wyeliminowanie jednego czy dwoch dostawcow kolumbijskich
    niczego tu nie zmieni. Moze tylko ucieszyc firme "Pfeizer" i to na krotko. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Niemiecka gospodarka wraca do gry
    Spodziewam się , ze amerykańska technologia tak samo jak finanse to rzecz
    celowo niedoceniana przez wielu, rowniez na tym forum.

    Nie wiem zbyt wiele i szczerze mowiąc aż mi trudno uwierzyć (ale ci wierze !),
    ze Rosjanie mogli byc lepsi w jakości broni od Niemców.

    Anegdote przytoczylem wlaśnie jako dowod, ze jakość produktu może byc
    paradoksalnie jego ...wadą, jezeli producent żle odczytuje potrzeby rynku.
    Co wiosne ide do sklepu ogrodniczego i podziwiam niemieckie ...grabki do liści
    za 30 dolarów. Sa piekne: solidne , dobrze wyważone, sprawne, kolorowe....
    Mogę też kupić chińskie za $3 i amerykańskie za $7. Kalkuluje więc.
    Chinskie rozlecą się po jednym grabieniu. W amerykańskich złamie sie (pewnie
    chinski albo brazylijski) trzonek. Niemieckie grabki posłużą pewnie 5 lat.....
    W efekcie kupuję amerykańskie grabie i ....dodatkowy solidny trzonek, wystarczy
    na przynajmniej 3 lata ....
    Konsument jest logiczny ...... Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: "Izwiestija": Putin może stracić kluczowego soj...
    prosze: - odpowiadam
    Na tym, ze ja tam jestem co dwa lata. I zarowno w "Zachodniej" bogatej Moskwie,
    jak i na upadlej rosyjskiej prowincji, gdzie duzy procent ziemi jest porzucony
    i nie zaorany.

    1. 1/3 rosyjskich zakladow przemyslowych (tych z czasow komuny) zostala
    zamknieta. to jeszcze nie tragedia, w Polsce bylo podobnie.
    2. druga 1/§ bedac w rekach Rosjan lub panstwa funkcjonuje dosc marnie

    3. Na import konspumcyjny (a wiec zwykle przejadanie dochodow z Ropy) rosja
    wydaje duzo wiecej , niz Polska. (procentowo -liczac)
    a gdzie rodzima produkcja na potrzeby rynku?

    Slucham teraz Twoich danych. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Premier Rosji uznał ......
    Chyba Zyta Gilowska zapomniała że gro dochodu polskiej gospodarki
    stanowią wpływy z eksportu do krajów gdzie kryzys pomimo działań
    ratunkowych pogłębia się. Co z potężnego rynku wewnętrznego kiedy
    brak w nim kasy. Potrzeby rynku w Polsce niezależnie od sytuacji
    gospodarczej w Polsce i poza zawsze były duże. Co z tego? Czy nowy
    zmontowany w Polsce samochód lub mieszkanie + wyposażenie do niego
    kupi pracownik zarabijący np 1500zł netto/mies cieszący się że ma
    jakąkolwiek pracę? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Tutu: Bush, Blair powinni przeprosic za wojne
    Mozliwe, ze sens wypowiedzi pozostaje ten sam, jest jednak wazne jak przekazano
    tresc. Wynika to z dwoch powodow: z szacunku dla cytowanej osoby oraz z
    faktu,ze jesli mamy dyskutowac czy tez komentowac, czynmy to na podstawie
    faktow a nie domnieman lub czyichs interpretacji.
    W tutejszej prasie ( RPA) uzyto w naglowkach slowa "repent" - no wiec jak to
    jest? Nie zgadzam sie, ze przekazujemy w zaleznosci od potrzeb rynku. Tak
    wlasnie postapili prez. Bush i premier Blair - potrzeby "rynku" politycznego
    byly takie by wlasnie przeinaczac i uzywac wlasnie takich a nie innych slow by
    odbior byl wlasnie taki a nie inny. Stad dzisiaj jestesmy swiadkami
    niesmacznego i zarazem tragicznego widowiska.
    Prosta sprawa uczciwosci i rzetelnosci.


    Pozdrawiam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Od siedmiu boleści rząd
    Musze przyznac ze w 100% sie z toba zgadzam.
    Sam pracuje w jednostce sluzby zdrowia. Prywatnej dodam, ale utrzymujacej sie z
    jalmuzny dawanej przez NFZ (kasy chorych). Wcale zle nie jest, a powiem wiecej:
    jest dobrze. Ale od takich spraw jak pieniadze mamy po prostu b. dobrego
    managera. To jest wedlug mnie podstawa funkcjonowania porzadnej placowki.
    Zreszta jakikolwiek szpital czy przychodnia w dzisiejszych realiach musza
    przypominac normalne firmy. Taki zakres swiadczen jakie potrzeby rynku. A nie
    sytuacja jak we Wroclawskim PSK 1 (panstwowy szpital kliniczny) gdzie oddzialy
    o bardzo wysokiej skutecznosci i rentownosci wloka za soba kilka czerwonych
    latarni (ktore nota bene sa zadluzone od wielu lat) i pracuja na nie. a
    wszystko dlatego ze damy na to chirurgia ukladu pokarmowego ma ilestam lozek i
    nie mozna ich l;iczby zmniejszyc bo albo utrzymywana jest stala ilosc albo w
    ogole likwidowany caly oddzial. I w ten sposob na oddziale lezy 3 pacjentow na
    20 lozkach.
    Jezeli chcemy mowic o uzdrowieniu lecznictwa w polsce to musimy niestety
    przestac myslec o pacjentach a zaczac myslec o klientach. To troche nieludzkie
    ale zdrowe dla sluzby zdrowia!!
    pozdrawiam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Awantura w sejmier. Czy odwołają Borowskiego?
    Janowski nie ma racji
    Janowski nie ma racji. Co to znaczy "wyprzedaż polskiego majątku"?! Przecież
    kapitał nie ma narodowości, kieruje się zyskiem, a nie jakimiś sentymentami
    narodowymi. Poza tym lepsza jest każda, nawet zła prywatyzacja od własności
    państwowej w gospodarce. Im mniejszy będzie udział państwa w ekonomii, tym dla
    nas wszystkich lepiej - bo prywatna gospodarka jest sprawniejsza, wydajniejsza,
    elastyczniej reagująca na potrzeby rynku, sprawiedliwiej rozkładająca zyski i
    ciężary itd. Gdyby kopalnie były prywatne, to już dawno by się zreformowały, bo
    nikt by się nie zgodził do nich dopłacać. A ponieważ są państwowe, to wszyscy
    do nich dopłacamy z naszych podatków. I to ma być "społecznie sprawiedliwe"???
    Sęk w tym, że jeśli państwo będzie miało niewiele do gadania w sprawach
    gospodarki, to i znaczenie takich psycholi jak Janowski, Giertych czy Lepper
    zdecydowanie zmaleje. Będą sobie mogli pleść te swoje głupoty - i nikogo to nie
    będzie obchodzić. I dlatego tak występują przeciw prywatyzacji. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Zawalił się dach w centrum handlowym
    on nie chwali tylko porownuje... a to zasadnicza roznica
    jakkolwiek nienawidze komuny - wychowalem sie w Gdansku, ojciec byl
    stoczniowcem - to musze przyznac Oszolomowi racje - w tym punkcie komuna wygrywa
    przeciez nie dalej jak tydzien/dwa temu zawalil sie dach w Leroy Merlin w
    Gdansku!! W Trojmiescie to juz chyba byla 4 katastrofa budowlana z udzialem
    wielkopowierzchniowego sklepu!! To daje do myslenia, jak traktuja nas
    inwestorzy - wielkie sieci... pora zaczac sie dokladnie przygladac tym
    inwestycjom - i to wcale NIE oznacza, ze jestem im przeciwny. Sam robie zakupy
    w jednym z francuskich hipermarketow i wolalbym miec swiadomosc, ze podczas
    tych kilku godzin, ktore tam spedzam nic mi na leb nie zleci.
    Ja piep**e pozniej milionowe odszkodowanie, ktore moim spadkobiercom wyplaci
    siec i wyrok (nawet bez "zawiasow") dla odpowiedzialnych za katastrofe.
    Rozumiem, ze hipermarkety byly odpowiedzia na potrzeby rynku, ale nie mozna
    pozwalac na takie zaniedbania.

    BTW. Chcialbym zobaczyc miny kierownictwa Leroy Merlin jak sie dowiedzieli ze
    im sie zawalil dach - no piekna reklame sobie zrobil ten "markiet"
    budowlany :D:D:D:D

    pozdrawiam
    yam Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kolejny rok bez aplikacji adwokackich?
    kompletne nieporozumienie
    mtp01 napisał:

    > A ja przypominam, że za te studia płaci budżet państwa, które potrzebuje
    prawni
    > ków i nie wiedzieć czemu nie może poradzić sobie ze związkami zawodowymi,
    ktore
    > szumnie nazywają się korporacjami praniczymi. Jest to kompletny absurd,
    marnot
    > rawstwo pieniędzy i ludzkiego wysiłku.

    Porównanie z systemem kształcenia lekarzy jest chybione. Liczba osób
    przyjmowanych na studia lekarskie jest mniej więcej regulowana prognozowanymi
    potrzebami. Co do zasady lekarza kształci się po to, żeby był lekarzem. W
    wypadku studiów prawniczych liczba studiujących dalece przewyższa "potrzeby"
    rynku. Jest oczywiste, że znaczna część spośród tych osób w ogóle nie będzie
    wykonywac nigdy żadnego zawodu prawniczego (wielu z nich nawet na to nie będzie
    mieć ochoty). Co więcej - adwokat i radca prawn t naprawde nie są jedyne
    sposoby wykonywania zawodu! A prawnicy w organach administracji, firmach
    prywatnych, zarządcy różnych rzeczy, doradcy podatkowi i inni itd.
    Czy Ty sobie wyobrażasz, że gdyby dziś nagle umożliwić wykonywanie zawodu
    adwokata kazdemu absolwentowi prawa to nagle 80% rzeczywiście zostałoby
    adwokatami???
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kolejny rok bez aplikacji adwokackich?
    I to ma byc argument za tym żeby zakonserwować system cechowy w polskiej adwokaturze? Kto dał prawo korporacjom żeby ograniczały wolność wyboru wykonywanego zawodu? Skąd masz wiedzę o potrzebach rynku, jeśli zapotrzebowanie na prawników w Polsce nigdy przez rynek nie zostalo zweryfikowane. Jesteś prorokiem? Z tego co ja wiem, a niemal codziennie spotykam ludzi potrzebujących pomocy prawnej, owe potrzeby rynku są ogromne. Dlatego gadanie, że absolwenci prawa nie powinni się pchać do adwokatury tylko dlatego, że mogą znaleźć pracę w administracji państwowej albo jako doradcy podatkowi nie ma sensu. W imię jakich wartości dostęp do zawodów prawniczych jest niemal zamkniety? Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Balcerowicz na golasa
    "Być przed mieć" - oto recepta!
    oleg3 napisał:

    >Działanie dla korzyści materialnej jest podstawą WSZELKIEGO GOSPODAROWANIA.
    To nie prawda. Nie słyszałes nigdy o gospodarstwach samowystarczalnych nie
    produkujacych na potrzeby rynku?
    We wspólczesnych zakonach i fundacjach ,również mamy do czynienia z
    działalnościa ludzi, której podstawą nie jest chęć odnoszenia korzyści
    materialnych.
    Nie tak dawne gospodarstwa rolne te szlacheckie, ziemiańskie i chłopskie nie
    produkowały na rynek.
    Gdybyś zechciał zajrzeć do ksiązki F.Capry pt."Punkt zwrotny" to przekonałbyś
    się, że gospodarowanie dla zysku przynosi w sumie znacznie więcej strat w skali
    globalnej niz zysków. Zyski konsumuja własciciele lub akcjonariusze a za straty
    płacą wszyscy ludzie zyjacy na Świecie.A Ameryce coraz więcej głosów
    ekonomistów zachęca do ODEJŚCIA od gospodarki rynkowej ,głownie ze wzgledu na
    degradację środowiska naturalnego i ujemne skutki moralne w
    społeczeństwie.Nazywa się to inaczej, w popularno- naukowej literaturze,
    objawami śmiertelnej choroby cywilizacji euroatlantyckiej. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Balcerowicz na golasa
    Rozbrajasz mnie :)))

    > >Działanie dla korzyści materialnej jest podstawą WSZELKIEGO GOSPODAROWANIA
    > To nie prawda. Nie słyszałes nigdy o gospodarstwach samowystarczalnych nie
    > produkujacych na potrzeby rynku?
    > We wspólczesnych zakonach i fundacjach ,również mamy do czynienia z
    > działalnościa ludzi, której podstawą nie jest chęć odnoszenia korzyści
    > materialnych.

    Dla Ciebie "korzyść materialna" to kupka banknotów. Po co ci zakonnicy
    gospodarują? Dla zabawy? Nie, po to by mieć chleb. Ten chleb to
    właśnie "korzyść materialna" z uprawy roli, mielenia i pieczenia.

    Pieniądz jest tylko narzędziem. Bardzo pożytecznym narzędziem.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kącik Myslovitz
    Nie słucham tego typu muzyki ale szanuje ich za to że nie zmieniaja stylu na potrzeby rynku, od lat grają w takim samym stylu co u poslkich wykonawców jest rzadkością
    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Wolne Oprogramowanie


    On Wed, 22 Oct 2003, Michał Byrecki wrote:
    No pewnie. Masz rację, pisząc o większości. Nie pomyślałeś o
    mniejszości?


    Mniejszosc mniejszoscia, ja sam uzywam systemow OS dla wygody grzebania
    sie w nich, ale OS jest wznoszone ku niebiosa jako ratunek dla mas, i
    glownym zajeciem wiekszosci developerow jest walka o desktopy.


    /.../ Im droższy system wybierzesz tym bardziej prawodpodobne są dwa
    scenariusze - albo będziesz niekonkurencyjny przy przetargu, albo mało
    zarobisz. Jeżeli jeszcze do tego potrzebujesz napisać jakiś soft np. w
    środowisku graficznym, to jak znalazł możesz to zrobić np. w GTK+, które
    akurat tak się składa nie wymaga wykupienia licencji, jak to ma miejsce
    w przypadku QT czy Windowego Buildercośtam.


    GTK+ jest jednym z glupszych kawalkow kodu, jesli mowimy o interfejsie C,
    i ma dosc kulawy zestaw wigetow. Nie ma tez solidnych builderow / RAD.
    Licza sie tez koszty wdrozenia i utrzymania, nie tylko licencji na Visual
    Foo Builder (zwlaszcza, ze to jest inwestycja jednorazowa, i mozesz pisac
    w tym tyle projektow, ile czujesz), ani licencji Windows (bo ta kosztuje
    grosze, i czesto wrecz ciezko uniknac jej nabycia z komputerem).


    dlaczego dokonali właśnie takiego wyboru, i na pytanie dlaczego właśnie
    tak wybrali potrafią dać odpowiedź.


    Wiekszosc populacji nie podejmuje swiadomych decyzji opartych o doglebna
    techniczna wiedze. Jak wielbiciele OS/FS chodza po sasiadach i mowia im,
    ze Linux to im bedzie szybciej dzialal niz Windows i nikt sie nie
    wchakuje, dzialaja na wlasna zgube.


    Pozwolę sobie zauważyć, że nie tylko użyszkodnicy OS zachwycają się
    wyglądem. Założę się, że ponad 50% użyszkodników Win XP zapytanych, co
    im się podoba w WinXP powie, że wygląd, a nie jakieś tam fjuczyry.


    Ale Bulba wlasnie twierdzi, ze CS sie od OS/FS nie rozni wlasciwie niczym
    jesli chodzi o takie rzeczy... CS natomiar kieruje sie jeszcze wzgledami
    rynkowymi, i swoje guziczki robi by zaspokoic faktyczne potrzeby rynku, a
    nie poniewaz to sie wlasnie developerowi spodobalo, wiec doda kolejnego
    hacka.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Białostocki internet - zacofanie z predkoscia
    Spider napisał(a):


    "Marcin" <nos@nospam.comnaskrobał/a coś w
    news:dev994$kut$1@inews.gazeta.pl:

    | Witam

    | Tak sobie czytam rozne fora i patrze ze tylko u nas w Bialysmstoku sa
    | najnizsze pakiety w Polsce ( tzn o najmniejszych predkosciach) a jak juz
    | gdzies jest ten 1mb/s to cena za czasow gierka.
    | Widze ze u nas dalej kroluje te slynne 128kbit/s.
    | Patrze na TP 6MB , patrze na Chelo - maja wprowadzic 12MB/s , patrze na
    | Aster  kilka mega a u nas dalej te 128kbit/s

    Człowieku co ty za bzdury piszesz ?? Taki np astercity to może i ma pakiet
    3Mb ale za ponad 500zł miesięcznie, ma też pakiet 128kbps za minimum 73zł
    miesiecznie (SAV za 60zł daje wydaje mi się że 384kbps downloadu). Takie
    chello daje szybki download za przyzwoite pieniądze ale za to wrzuca limity
    miesieczne. Tak samo jest z neostratą, to jest chyba najlepsza opcja i kto
    ci broni założyć neo w Białymstoku?


    Że się wtrącę.. świadczę usługę dostępu do sieci Internet i póki co,
    standardowy pakiet to 256kbit/s za ok. 50zł. Myślę, że w Białymstoku
    większość firm jako podstawowy oferuje 256kbit/s (w różnych cenach od 40
    do 60 zł), a pakiety typu 64kbit/s za 20-30zł, są po prostu dla mniej
    zamożnych, albo tych, którzy więcej nie potrzebują.
    To nie jest minus, a odpowiedź na potrzeby rynku. Póty będą tacy, którzy
    zadowolą się 64kbit/s za kilkadziesiąt złotych, do póki będą takie
    pakiety w ofercie. To coś złego?

    Z drugiej strony, firm typu mali ISP jest mnóstwo i jedynie konsolidacja
    lokalnego rynku pozwoli na rozwój tychże firm, a przy tym oferowanie
    bardzo szybkiego dostępu do internetu za niewielkie (kilkadziesiąt
    złotych) pieniądze.
    Jak firma posiadająca około kilkudziesięciu megabitów, może oferować
    dostęp do internetu z prędkością 1mbit/s za 40zł?
    To, że firmy nie schodzą z cen na rzecz szybszych prędkości klientom
    końcowym, jest jedynie potwierdzeniem faktu, że nie ładują kilkuset
    klientów na łączu rzędu 128kbit/s...
    Wystarczy sobie policzyć, ile łącza operatorskie kosztują (cena za
    megabit), a ile ludzie (typu autor wątku) chcą za 1mbit/s w domu płacić.

    Sorry. ;)

    P.S. Jeżeli komuś trzeba kilkanaście megabitów - nie ma problemu,
    przychodzi, ustala się cenę i ma. To, że czegoś nie ma w ofercie, to nie
    znaczy, że firma nie świadczy takich lub innych usług.

    Pozdrawiam,

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: jak zalozyc bank

    On Wed, 1 Aug 2001 14:56:14 +0200, "Jakub B" <jams@poczta.onet.pl
    wrote:
    Natomiast bezpieczenstwo wkladów
    nie ma tu nic do rzeczy - jestem pewien, ze BRE juz je zagwarantowal,
    inaczej nie dostalby BCz.

    Tego, ze wklady w BCz nalezacym do BRE beda bezpieczne to ja jestem
    pewny. Rzecz w tym, ze niezaleznie od zapewnien banku czesc klientow
    nie da sie o tym tak latwo przekonac. Dlatego staram sie oszacowac
    koszty zwiazane z roznymui drogami dzialalnosci.

    No ale skoro upadajacy bank to taki super kąsek to moze jak znowu cos
    bedzie padac to zrobimy zrzutke ;-))).

    --
    Wojtek Frabinski     ICQ 50443653
    wojte@alpha.net.pl
    Moja strona Meat Loafa http://www.meatloaf.px.pl

    Patrząc z perespektywy w tym wypadku banku ale równie dobrze może dotyczyć to
    innej branży mają do wyboru:
    1. Kupić przejąć połączyć sie z innym istiejącym graczem na rynku i w ten
    sposób przejąć klientów.
    2. Budować nowe struktury od poczatku tzw green field.
    Zarówno pierwszy jak i drugi sposób ma swoje zalety i wady.
    Pierwszy z pewnością jest szybszy w osiągnięciu założonych celów, drugi
    natomiast na ogół tańszy gdyż nie wymaga wyłożenie tylu środków na początku.
    Poza tym w tym drugim sposobie nie ma kosztów restrukturyzacji często lepiej
    jest stworzyć cos od zera niż naprawiać stare.
    Dobrym przykładem był Handlowy który swoją ofertą wstrzelił się idealnie w
    potrzeby rynku -po prostu słuchał kientów i analizował ich potrzeby a nie
    narzucał na siłę własnych produktów.
    Mietek
    PS Ja chętnie wszedłbym w nowy bank.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Nowy bank z systemem inf. podobnym jak BPH
    Chyba dobra wiadomosc?

    http://www.idg.pl/news/141680.html

    Jest to, nowo tworzony bank, finansowany przez grupę funduszy
    inwestycyjnych Carlo Tassara International. Jako system centralny
    zastosowany zostanie Profile firmy Fidelity. "Trwają przygotowania do
    prac wdrożeniowych prowadzone z firmą HP" - mówi Henryk Baniowski
    odpowiedzialny za IT w nowej instytucji.
     Poprzednio był dyrektorem zarządzającym obszarem informatyki w Banku
    BPH, który również stosuje Profile. Rekrutacja pracowników do działu
    IT nowego banku wciąż trwa. "Aktualnie zatrudniamy osoby, które będą
    aktywnie uczestniczyły w procesie rozwojowym systemów IT oraz będą
    odpowiedzialne za budowę własnego ośrodka obliczeniowego i
    przetwarzania danych banku w Krakowie" - mówi Henryk Baniowski.
    Powstał już jednak trzon departamentu IT. W zespole znalazło się kilka
    osób znanych chociażby z BPH: m.in. Tomasz Motyl; Mariusz Piturecki,
    Maciej Kornaś, Leszek Persona, Krzysztof Niziołek, Krzysztof Smyrak i
    Bolesław Lubecki.

     Jaki model organizacyjny w zakresie IT przyjmie nowy bank? "Mamy być
    instytucją innowacyjną, elastyczną i szybko odpowiadającą na potrzeby
    rynku. W takiej sytuacji nie da się iść 'łatwą i przyjemną' ścieżką
    outsourcingu. W niektórych przypadkach będzie to żmudny i trudny
    proces wdrażania dedykowanych rozwiązań, aby system był dostosowany do
    naszego modelu operacyjnego. Oczywiście liczy się również rachunek
    ekonomiczny. Dlatego od outsourcingu nie zamierzamy stronić. Niektóre
    funkcje oraz procesy będą oddawane firmom zewnętrznym. Model
    selektywny to pewnie najbardziej odpowiednie określenie modelu rozwoju
    systemów IT nowego banku" - opowiada Henryk Baniowski.

     W najbliższym czasie zespół IT nowego banku zakłada przygotowanie,
    wdrożenie i przetestowanie systemów na potrzeby uruchomienia centrum
    operacyjnego, począwszy od elementów infrastruktury centralnej -
    infrastruktury sieciowej i oddziałowej - przez systemy bankowe -
    system centralny, CRM, kanały elektroniczne, systemy sprawozdawcze,
    systemy gospodarki własnej, HR, systemy wsparcia sprzedaży, procesów
    kredytowych - po wewnętrzne systemy automatyzacji pracy banku -
    poczta, intranet i obiegi dokumentów. To nie koniec planów. Nowa
    instytucja chce już wkrótce uruchomić własne Biuro Maklerskie z
    nowoczesnym modelem współpracy z klientami.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: BIO - info
    Dorzuce jeszcze to info:

    .Warszawa (PAP) -
    Bioton, który planuje w tym roku zrealizować
    sprzedaż insuliny w Rosji na poziomie 20 mln USD, jest już bliski
    otrzymania certyfikatu rejestracyjnego na ten rynek. Właśnie
    zostały zaakceptowane prowadzone tam badania kliniczne, co
    praktycznie kończy procedurę rejestracyjną.

     "Czekają nas już tylko formalności czysto administracyjne, bo
    właśnie tamtejsza komisja ekspercka zaakceptowała prowadzone w
    Rosji w trzech głównych klinikach badania na 90 pacjentach" -
    powiedział PAP prezes spółki Adam Wilczęga.

     "Profesor Diedow, główny endokrynolog Rosji ocenił te wyniki nie
    tyle jako bardzo dobre, co wręcz znakomite, co dodatkowo
    pozytywnie świadczy o jakości naszej insuliny" - dodał.

     Prezes poinformował, że w związku z tym, iż procedura
    rejestracyjna została praktycznie zakończona, to już w lipcu
    Bioton rozpocznie produkcję form gotowych insuliny w Polsce na
    potrzeby rynku rosyjskiego.

     "Natomiast eksport do Rosji planujemy rozpocząć w sierpniu.
    Wykonanie więc tegorocznego planu sprzedaży na tamtejszy rynek na
    poziomie 20 mln USD jest realne" - powiedział Wilczęga.

     Od wykonania sprzedaży insuliny w Rosji w dużym stopniu zależeć
    będzie tegoroczny poziom przychodów i zysków. Szacunki firmy na
    2006 rok mówią o trzycyfrowym zysku brutto, liczonym w mln
    złotych, przy przychodach na poziomie 260-300 mln zł.

     W 2005 roku zysk brutto grupy Biotonu wyniósł 24,3 mln zł, a jej
    przychody ze sprzedaży sięgnęły 151,5 mln zł.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: :-))))))))))))))))


    Trudno sie nie smiac z naszej gieldy


    chyba nie ma powodów do śmiacia, spójrz na takie Sao Paulo, obroty
    spadły do 200 mln $ i strajki maklerów....
    u nas obroty tak niskie, że metas ma problemy ze skalowanie osi y
    a jednak strajków nie było, może dlatego, że maklerów dwa razy
    więcej niż potrzeby rynku i siedzą cicho jak myszki pod miotłą...


    ;-)
    Pozdrawiam
    Arek Kusep
    P.s.
    Nie wytrzymali psychicznie?
    A przeciez taki tani Orbis, najwyzej inwestor strategiczny moze sie
    wycofac.
    A TPSA jaka tania, co tam 14 mld zl dlugu. A PKN takie ma wziecie, az dziw
    ze wczesniej jego akcji nie skupowali wczesniej na gieldzie, ani teraz,
    czyzby chcieli kupic akcje za akcje /w stylu: my wam kota, a wy nam psa/?
    A
    reszta tez przeciez rownie dobra. Nie mowiac o spolkach internetowych, np.
    takie STGroup chce sprzedac swoje akcje po 2 zl, a "nie dawno" na gieldzie
    byly prawie po 30 zl. Nawet maja kupca na te 2zl?! Nie dawno 4Media jako
    Chemiskor sprzedal swoja nowa emisje akcji po sredniej cenie 2,125 zl po
    czym ich gieldowy kurs zlecial ponizej 1 zl...;-) ale cyrk! No i jak mocno
    stoi gospodarka na swiecie! Nawet ogromnie zadluzony France Telecom S.A.
    /cos 50 iles mld euro/ mogl sobie pozwolic na kupno TPSA /tez zadluzonej/.
    A
    Polska? Tez mocno stoimy finansowo, bo rowniez ostro jestesmy zadluzeni.
    Hehehe...wszyscy sa zadluzeni...Czyzby XXI wiek mial zapoczatkowac nowa
    ekonomie: firmy i panstwa z minusowymi majatkami? Ciekawe...No i minusowe
    stopy procentowe w bankach... A jeszcze jak czas zacznie do tylu leciec i
    ludzie zamiast sie starzec zaczna odmladzac sie, a raczej mlodziec, ale
    wtedy akcje powinny wystrzelic ...w gore?
    ;-)
    Pozdrawiam
    Arek Kusep


    Dobrze, gdyby wprowadzono jakiś filtr w warsecie, który by nie przyjmował
    do arkuszu notowań spółek, któych cena jest ponizej zeta, wówczas dowloader
    ładowałby sesję 6s a nie 15s :)))

    Pozdr
    MD

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Odśnieżanie dachów - solidnie

    Re to: Robkom [Wed, 1 Feb 2006 12:06:01 +0000 (UTC)]:

    Hehe to się nazywa 'reagować na potrzeby rynku' :-)

    Kira (prześliczne. naprawdę )

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Czy jest tu ktoÂś, kto uÂżywa programu GIMP pod Windowsem ?
    Dnia 2004-05-16 14:57, Użytkownik Endless Lameness napisał:

    Witam


    3. Nie ma wirusów
    4. Nie ma spyware
    5. Nie ma IE i OE ;P
    6. System nie udaje, że jest mądrzejszy od użytkownika
    7. Można go sobie dostosować "pod siebie"
    8. W przypadku wymiany sprzętu na nowy nie traci się licencji OEM
    9. Prostota zdalnej administracji (tylko mi nie mów, że komputer dla
       grafika nie wymaga administracji - każdy podłączony do sieci wymaga)
    9. I wiele, wiele innych ;)


    Heh, uwazasz ze to system decyduje o wszystkim? Ja mam XP, i nie mam ani
    wirusow, ani spyware, nie uwyzam OE, IE, mam go dostosowanego do potrzeb
      (skiny, kolorki itp.)
    Zdalna administracja - nigdy nie pozwalam nikomu dotykac kompa... nawet
    zdalnie.

    Panowie - wszystko jest zalezne od usera. Jak nie umie i nie dba o
    bezpieczenstwo to nie pomoze linux!

    Co do grafiki - na linuxa jest Gimp, CorelPhotopaint 9 (free przez wime)


    Co do stabilności - należy to pojęcie sprecyzować. Aplikacje na
    Linuksie także się wykładają, ale cały system już raczej rzadko.


    Wszystko da spie powiesic :) Konsoli nie powiesilem (jeszcze) ale Xksy
    owszem, wielokrotnie.


    Uważasz, że darmowy system wyklucza komercyjne oprogramowanie?


    Ilosc oprogramowania zalezy od potrzeby rynku. Takiej potrzeby nie ma bo
    na linuxie jako takim nie da sie pracowac "w grafice".
    Mozna sie "pobawic", postawic server lub programowac.


    Windows jest wszędzie, a Mac (na świecie równie niszowy jak Linux) ma
    mocną pozycję w USA. Linux musi sobie taką bazę użytkowników
    wypracować, ale na rynku tak zmonopolizowanym wymaga to czasu.


    Wymaga szacunku dla uzytkownika. Rzucanie niedopracowanych "kawalkow"
    kodu do poskladania sobie w domu to IMO odrzucanie zwyklego uzytkownika.


    Zawsze warto zainstalować równolegle do Windows ;)


    Fakt, zawsze mam. Ale kazda z prob przesiadki konczyla sie kupnem
    licencji na Winde ;)

    A wracajac do tematu - jak do **** wsadzic wszystkie okna gimpa 1 forme.
    Obojetnie czy pod Winda czy pod linuxem.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dlaczego ludzie nie lubią C++?
    Sektor van Skijlen napisał(a):


    Co prawda widzę dość sporo dziedzin, w których Java raczej nie ma czego
    szukać, ale już tu czytam jak to pewien osobnik obserwuje, jak firmy na gwałt
    wycofują się z C++ i przechodzą na Javę. Co prawda trzeba to traktować z
    drobnym przymrużeniem oka, ale myślę, że to nie jest uzasadnione.


    Moim zdaniem, częściowo jest. Zmiana popularności poszczególnych języków
    wynikają oczywiście trochę z mody, ale przede wszystkim z cech danych
    języków.

    Zalety języków Java i C#, to wszystko to co sprawia iż w językach tych
    można tworzyć szybko, głównie:
    - prostota samego języka
    - łatwe zarządzanie pamięcią (gc)
    - dynamizm
    - standardowe, logiczne, rozbudowane (obejmujące większość zastosowań)
    i dość szybko rozwijane (reagujące na potrzeby rynku) biblioteki za
    które odpowiedzialna jest konkretna korporacja o "niezerowym" budżecie

    Zalety języka C++ to wszystko to co sprawia iż napisane w nim programy
    działają szybko, głównie:
    - wiele obliczeń wykonanych tylko raz w trakcie kompilacji programu
    (szablony)
    - ręczna gospodarka pamięcią (brak gc) i bezpośredni dostęp do pamięci
    (arytmetyka wskaźników bez sprawdzania zakresów w trakcie wykonywania)
    - (praktycznie) brak dynamizmu

    Te cechy implikują natychmiast zastosowania:
    Tam gdzie potrzeba wydajności (systemy operacyjne i wszystko wokół nich,
    np. sterowniki, systemy czasu rzeczywistego) stosuje sie C++ (a czasami
    nawet C).
    Tam gdzie wydajność Javy lub C# całkowicie wystarcza, można zaoszczędzić
    trochę czasu programisty stosując je.
    Jest wiele dziedzin na pograniczu wydajności, ale ponieważ komputery są
    coraz szybsze, coraz częściej w dziedzinach tych wystarczają języki C#
    czy Java. Stąd spadek popularności C++.
    I tak np. aplikacje bazodanowe, biurowe, itp. (stanowiące sporą część
    rynku) coraz częściej są pisane w językach dynamicznych.
    I tak można sobie tylko zgadywać, np. za ile lat (/miesięcy(?))
    większość gier będzie pisane w C#/Java? ...i znów "C++ straci"...

    PS. Ja lubię wszystkie wymienione języki (C++ także) i nie uważam żeby
    któryś był ogólnie najlepszy lub ogólnie najgorszy (zawsze staram się
    wybierać język adekwatny do rozwiązywanego problemu).

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dlaczego ludzie nie lubią C++?
    qwak <q@stud.ics.p.lodz.plnapisał(a):


    Sektor van Skijlen napisał(a):

    | Co prawda widzę dość sporo dziedzin, w których Java raczej nie ma czego
    | szukać, ale już tu czytam jak to pewien osobnik obserwuje, jak firmy na
    gwałt
    | wycofują się z C++ i przechodzą na Javę. Co prawda trzeba to traktować z
    | drobnym przymrużeniem oka, ale myślę, że to nie jest uzasadnione.

    Moim zdaniem, częściowo jest. Zmiana popularności poszczególnych języków
    wynikają oczywiście trochę z mody, ale przede wszystkim z cech danych
    języków.

    Zalety języków Java i C#, to wszystko to co sprawia iż w językach tych
    można tworzyć szybko, głównie:
    - prostota samego języka
    - łatwe zarządzanie pamięcią (gc)
    - dynamizm
    - standardowe, logiczne, rozbudowane (obejmujące większość zastosowań)
    i dość szybko rozwijane (reagujące na potrzeby rynku) biblioteki za
    które odpowiedzialna jest konkretna korporacja o "niezerowym" budżecie

    Zalety języka C++ to wszystko to co sprawia iż napisane w nim programy
    działają szybko, głównie:
    - wiele obliczeń wykonanych tylko raz w trakcie kompilacji programu
    (szablony)
    - ręczna gospodarka pamięcią (brak gc) i bezpośredni dostęp do pamięci
    (arytmetyka wskaźników bez sprawdzania zakresów w trakcie wykonywania)
    - (praktycznie) brak dynamizmu

    Te cechy implikują natychmiast zastosowania:
    Tam gdzie potrzeba wydajności (systemy operacyjne i wszystko wokół nich,
    np. sterowniki, systemy czasu rzeczywistego) stosuje sie C++ (a czasami
    nawet C).
    Tam gdzie wydajność Javy lub C# całkowicie wystarcza, można zaoszczędzić
    trochę czasu programisty stosując je.
    Jest wiele dziedzin na pograniczu wydajności, ale ponieważ komputery są
    coraz szybsze, coraz częściej w dziedzinach tych wystarczają języki C#
    czy Java. Stąd spadek popularności C++.
    I tak np. aplikacje bazodanowe, biurowe, itp. (stanowiące sporą część
    rynku) coraz częściej są pisane w językach dynamicznych.
    I tak można sobie tylko zgadywać, np. za ile lat (/miesięcy(?))
    większość gier będzie pisane w C#/Java? ...i znów "C++ straci"...


    Tylko pamietaj ze kupujac nowy wypas komputer na ktorym chcesz grac w nowe gry
    to wymagasz wlaczenia wszytkich mozliwych zajefajnych efektow, tak zeby
    kolegom z podworka oczy wyszly, a nie po to aby uruchomic gre w "normalnej
    jakosci" tyle ze na JVM albo .NET.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Co sadzicie o swojej pracy?
     Mysle, ze przyda sie to


    wszystkim mlodym ludziom analizujacym potrzeby rynku:


    A ja mysle, ze adres, spod ktorego to wysylasz, razem
    SomeOne bardzo szybko trafi do kf-u.

    *plonk*

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Millennium Klopoty ?!?


    rusty wrote:
    Z doswiadczenia wiem, ze nie zawsze ma dopracowane sterowniki.


    Doswiadczenie.... Z doswiadczenia wiem, ze nigdy nie mialem sytuacji,
    gdzie musialem kombinowac z zainstalowaniem sprzetu. W 99% sprawa
    sprowadzala sie do dodania odpowiedniego drivera, ktory sam sie
    konfigurowal i nie bylo zadnych problemow.


    systemu - dystrybucji. Nie zmienia to jednak faktu, ze sam "kernel" bez
    dobrych "dodatkowych narzedzi" nie ma szans na stanie sie systemem dla


    Poprawka, dla nikogo nie bedzie uzyteczny :)


    przecietnego uzytkownika. Czepiasz sie "monopolu" microsoftu?. Dlaczego,  
    ms odpowiada tylko na potrzeby rynku, ktorym jak do tej pory zadna


    Ja bym sie nikogo nie czepial i zyl szczesliwie korzystajac ze swojego
    windowsa jako os'u do pracy "biurowej", gdybym wiedzial, ze ten os jest
    dobry i w miare bez bledow.


    dystrybucja nie potrafi sprostac na tak szeroka skale. Mowisz "W nowych


    Zadna dystrybucja jeszcze dlugo temu nie sprosta. Chodzi mi (moze sie
    nie wyrazilem zrozumiale) o to, ze wielu ludzi widzi w Unixach cos czym
    mogliby zastapic swojego Windowsa, i na odwrot: Ludzi na sile stawiaja
    serwery na Windowsach wywalajac gore kasy na cos co moga miec za darmo -
    glupota w obu przypadkach.


    maszynach preinstalowywany jest windoze" - nic dziwnego, skoro "unixy to
    glownie systemy sieciowe, a nie desktopy".


    Tak... Ostatnio byla nawet o to wojna. Chyba Compac zaczal instalowac
    Solarisy na swoich serwerach (zamiast Windowsow NT)...

    Lucifer

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dwa tygodnie z Windowsami NT

    Radosław Gancarz <fea@zeus.polsl.gliwice.plwrote in message


    6s752g$oh@moria.somewhere.in.the.pl...


    | Robimy referendum?
    | Nie ma potrzeby - rynek już je zrobił.
    Znaczy się prawo Kopernika ?


    Nie. Znaczy się że jak do tej pory systemy Microsoftu najlepiej
    odzwierciedlały potrzeby rynku.


    | Tylko co mi do tego - przecież to nie mój komputer,
    | tylko tego kogoś.
    | Chyba nigdy nie pracowałeś w grupie.
    Postawcie sobie serwer domenowy i wrzućcie na niego profile
    użytkowników. Proste ?


    Nieraz trzeba coś zrobić na cudzym koncie w konfiguracji ustawionej przez
    kogoś innego.


    | Aplikacje będą spójne wtedy, kiedy będą miały jeden interfejs
    użytkownika.
    | To prawda. Mi teraz chodzi o to jak to w _praktyce_ zrealizować. Otóż pod
    | Windows w większości przypadków to się udaje, a to m.in. z tego powodu,
    że
    | nie można tam zmieniać window managera.
    Wydruki z czarno-białej drukarki są bardziej spójne kolorystycznie niż
    na drukarce kolorowej z tego powodu, że na drukarce czarnobiałej nie
    można zmieniać kolorów.


    Tak, tylko korzyści z kolorowych wydruków są bez porównania wieksze od
    korzyści z tego, że mogę sobie pozmieniać kolejność guzików na belce
    tytułowek okna. Hint: w tym drugim przypadku nie dostaję nic nowego.


    IMHO próbujesz przedstawić słabe strony Win jako zalety.


    Raczej próbuję wskazywać na to, że nie zawsze pełna konfigurowalność jest
    zaletą.


    Co ma wspólnego to, czym zajmuje się WM ze spójnością aplikacji.
    Przecież to nie aplikacja decyduje jaki kształt ma mieć przycisk
    zamykający okno ani gdzie ma się on znajdować (może co najwyżej
    zażyczyć sobie, żeby takiego przycisku nie było). To co jest w okienku
    należy do aplikacji i WM _nie ma_ na to wpływu (hint: tylko pasek
    tytułu i ramka należą do WM, menu już nie).


    Ile razy mam jeszcze pisać, że oprócz spójności aplikacji _pomiędzy sobą_
    jest również ważna spójność pomiędzy zachowaniem we wnętrzu okna i na ramce.

    Pozdrowienia,
    WS

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Apple marketing z lokalnego rynku...
    *** geerz:


    | Przepraszam, czy polemizujesz ze zdaniem "W Polsce nie ma ani jednego
    | konsumenta kupującego takie komputery" czy ze zdaniem "W Polsce
    | praktycznie nie ma konsumenckiego rynku na takie komputery"? Linia
    | Twojej argumentacji wskazuje na to pierwsze, ale wtedy spieraj się z
    | kimś innym.
    Jezeli jest dwoch to juz jest rynek. Moze definicje rynku?


    http://pl.wikipedia.org/wiki/Rynek_(ekonomia)

    (...)


    | iMac absolutnie nie jest komputerem dla kogoś, kto z trudem może
    | wysupłać dwa kafle na blaszane pudło z hipermarketu, to jest raczej
    | akurat właśnie kosztowny gadżecik. Mac mini mieści się w tych dwóch
    | kaflach, ale mało komu polecałbym go w roli jedynego komputera w domu (
    | jeśli dla kogoś te dwa kafle mają być już całym budżetem na zakupy IT w
    | tym roku, jednak sugerowałbym mu byle co z hipermarketu). eMac to
    | komputer, dla którego nie widzę zastosowań poza sytuacjami typu klasa w
    | szkole czy biuro, do domu jest zbyt nieporęczny i hałaśliwy.
    To jednak tylko Twoje zdanie. Nie jestes jednak (wybacz) autorytetem.


    Jemu chodziło o to, że polska oferta Apple na tenże rynek *domowy*
    upodabnia się do tego co się na nim sprzedaje (tanie blaszaki) -
    ublaszakownienie komputerów Apple jest w/g niego reakcją na potrzeby
    rynku, a zarazem odrzuceniem walorów Apple, które ma być dizajnerskie/
    luksusowe z wyboru, a nie z konieczności posiadania komputera i
    ograniczeń finansowych.

    Przynajmniej ja to tak zrozumiałem.


    | | Przecie Apple właśnie celuje do ludzi skłonnych kupić dizajnerski
    | | markowy produkt. Czy taki ktoś mógłby nie wiedzieć "co to Apple"?
    | Oczywiscie.
    | Jeśli ktoś nie wie, co to Apple, to znaczy, że w ogóle nie uczestniczy w
    | obiegu kulturalnym - jako taki, nie jest targetem.
    Bzdura. Gdzie w obiegu kulturalnym w naszym pieknym kraju tak na maki sie
    natykasz? Moze w Twoim.


    W dizajnerskiej kulturze dosyć często widać wpływy.

    --                +         .             .-.     .
      Pozdrawiam,                         *    ) )
      Konrad Kosmowski                  .     '-'  . kK

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ostatnie kernele do Fedora Core 4.


    Krzysztof Halasa <k@pm.waw.plwrote:
    Tomasz Kłoczko <kloc@boss.zie.pg.gda.plwrites:

    | 2) Jeżeli potrzebujesz gdzieś jeszcze lm-sensors i i2c w postaci
    | osobnych łat to to jest kernel 2.4. Ów kernel _dzisiaj_ jest sens używać
    | tylko na systemach embeded

    I to wylaczenie niektorych. Np. niewspolczesnych.

    | gdzie liczy się każdy KB pamięci czy storage
    | (flash nadal dość sporo kosztuje).

    Flash to jest akurat maly problem, roznica w rozmiarach kerneli nie
    jest specjalnie duza (np. wyrazona w bajtach). RAM to moze byc czasem
    wiekszy problem, ale wspolczesne maszynki maja zwykle w okolicach
    np. 16 MB flasha (jeden uklad) i 128 MB RAM (dwa uklady, ale musza byc
    dwa ze wzgledu na szerokosc szyny) - tu roznice pamieciowe miedzy
    kernelami sa pomijalne (za to inne - na korzysc 2.6 - nie sa).


    Krzysiek uwierz, że różnica w rozmiarach jest naprawdę istotna.
    Nie wynika ona tylko z rozmiaru binarek (patrz nizej).

    Druga strona medalu używania 2.4 w zastosowaniach embeded jest taka, że
    kupa sterowników które sa użyaane na ARM/XScale nie jest jeszcze wogóle
    sportowana na 2.4. W tego typu zastosowaniach nowinki mają mniejsze
    znaczenie jak stabilność API/ABI.
    Tak czy inaczej znajomy który zastosowaniami embeded zagryza do
    śniadania (robi to na potrzeby rynku niemieckiego i okolic) rozmiar
    binarek i zormiar boot obrazu wymienia na pierwszym miejscu.

    Szanse 2.6 na opanowanie zastosowań embeded tak czy inaczej jakiś
    miesiąc temu wzrosły dość mocno ponieważ wszedł do kernela patch do XIP
    (eXecute In Place) który był dotąd dosŧepny tylko na 2.4.


    | Prawdopodobieństwo że zajmujesz się systemami embebed (np. na platformie
    | ARM czy XScale)

    XScale to przeciez takze ARM.


    Tak .. XScale jest zgodny z arch ARM 9 (większość kodu ARM który ma
    być możliwie szeroko zgodny z ARM jest zgodny z arch ARM 7). Jednocześnie
    XScale ma kilkanaście własnych rozkazów do zastosowań tylko embedded.

    kloczek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ostatnie kernele do Fedora Core 4.


    Tomasz Kłoczko <kloc@boss.zie.pg.gda.plwrites:
    Krzysiek uwierz, że różnica w rozmiarach jest naprawdę istotna.
    Nie wynika ona tylko z rozmiaru binarek (patrz nizej).


    Alez wlasnie to napisalem. Tyle ze tak jest w starszych systemach.
    Jednak ta technologia zmienia sie bardzo szybko: kilkudziesiecio-MB
    flashe i RAM (np. SDR SDRAM) w jednym ukladzie to standard. A rok
    temu pojawialy sie jeszcze nowe urzadzenia z 4MB flasha i 16 MB RAM
    - absolutne minimum, by zmiescil sie w tym Linux.


    Druga strona medalu używania 2.4 w zastosowaniach embeded jest taka, że
    kupa sterowników które sa użyaane na ARM/XScale nie jest jeszcze wogóle
    sportowana na 2.4. W tego typu zastosowaniach nowinki mają mniejsze
    znaczenie jak stabilność API/ABI.


    Z drugiej strony, oficjalny 2.6 zawiera praktycznie wszystko co trzeba,
    zas oficjalny 2.4 do niczego sie nie nadawal (przynajmniej jesli chodzi
    o ARM). Ale to takze kwestia szybkosci zmian.


    Tak czy inaczej znajomy który zastosowaniami embeded zagryza do
    śniadania (robi to na potrzeby rynku niemieckiego i okolic) rozmiar
    binarek i zormiar boot obrazu wymienia na pierwszym miejscu.


    Zmieni mu sie jak zacznie pracowac z nowymi urzadzeniami.


    Szanse 2.6 na opanowanie zastosowań embeded tak czy inaczej jakiś
    miesiąc temu wzrosły dość mocno ponieważ wszedł do kernela patch do XIP
    (eXecute In Place) który był dotąd dosŧepny tylko na 2.4.


    Dla Twojego znajomego, zapewne tak. Ogolnie to moze miec znaczenie
    nawet zerowe: standardowo pamiec flash jest duzo wolniejsza
    (np. 150 ns i 16-bit). XScale domyslnie maja ustawione bardzo wolny
    dostep do flasha (nawet najwolniejszy EPROM na dlugim kablu
    diagnostycznym z latwoscia sie wyrobi), mozna to przestawic ale po co?

    BTW: Musialbym sprawdzic, bo to dla mnie bylo nieistotne, ale mam
    wrazenie, ze Linux 2.6 odpala sie z flasha bez kopiowania go do RAMu
    bez zadnego patcha. Rozumiem, ze chodzi o systemy plikow i userspace.


    Tak .. XScale jest zgodny z arch ARM 9 (większość kodu ARM który ma
    być możliwie szeroko zgodny z ARM jest zgodny z arch ARM 7). Jednocześnie
    XScale ma kilkanaście własnych rozkazów do zastosowań tylko embedded.


    Tak w ogole, to XScale to nie jest pojedynczy procesor, a rozne ich
    rodziny. W kazdym razie jest oparty na ARMv5TE, podobnie jak wiekszosc
    ARM9 i ARM10 (te, ktore nie sa ARMv5TEJ). ARM7 to jest starsza
    architektura, uzywana m.in. przez StrongARM.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Celeron D vs. Sempron 64 ?
    Dnia Sun, 18 Sep 2005 19:03:28 +0200, Email napisał(a):


    | jeżeli popyt i podaż nie są zrównoważone lub popyt jest wiekszy od podaży
    | to cena wzrosnie.

    Z Twojego wywodu płynie wniosek, że ssanie na procki Intela na rynku jest
    większe niż ich podaż (bo przecież są droższe od procesorów AMD). Sam sobie
    odpowiedz dlaczego?


    W przypakdu monopolu (a praktycznie takie coś mamy) niektóre reguły
    ekonomii biorą w łeb. Fakt faktem, że na niektóre procesory intela jest
    większe zapotrzebowanie niż podaż. Poza tym duzy może wiecej, wiec intel
    może sobie pozwolić na dyktowanie nieco wyższych cen nż by to wynikało z
    zapotrzebowania rynku.


    IMO: m.in. dlatego, że platforma Intel'a jest lepiej dostosowana do potreb
    rynku,


    a jakież to są potrzeby rynku? Ja stanowię niewielką część tegoz i twierdzę
    stanowczo, że A64 jest bardziej dopasowany do moich potrzeb.


    a rynek to nie jest banda maniaków, którzy puszczają benchmarki i
    kręcą, bo po co przepłacać.


    podkręcanie procesorów/kart graficznych/pamieci jestrzeczą praktykowaną
    często w rzypadku lepszych konfiguracji i jest ono praktykowane przez
    świadomych uzytkowników zarówno procesorów intela jak i AMD.


    To oczywiscie nie znaczy, że AMD jest niedobre. To tylko proste stwierdzenie
    faktu, że składanie dziś porównywalnych komputerów na AMD i Intelu wcale nie
    wychodzi taniej.


    jeżeli chcemy złożyć coś innego niż komputer biurowy, to porównanie cen
    wypada na korzyść AMD.


    Jest tak chociażby dlatego, że nie ma dziś dobrych płyt pod
    AMD ze zintegrowaną grafiką.


    poprzyj czymś tę tezę


    Gdyby były, sam bym kupił. Poza tym nie
    przekonasz mnie w życiu, że "podkręcone" DajEwo (czytaj Chevrolet) jest
    lepsze od nierasowanej Toyoty, chociażm być może, jeździ o ponad 30 km/h
    szybciej.


    co ty za bzduty wgadujesz - A64 i P4 to ta sama klasa produktów. Niższą
    klasę wydajnościową stanowią semprony i celerony D. A z tym porównaniem AMD
    i intel - nie od dziś wiadomo, że AMD produkuje najwydajniejsze procesory
    na rynek PC (Athlon FX59 z procesorów jednordzeniowych i A64 X2 4800+ z
    procesorów dwurdzeniowych) i to intel goni AMD jeżeli chodzi o wydajność.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: czego sie uczyc dalej ?
    Użytkownik "Piotr Chruscielewski" <piot@infobank.com.plnapisał w
    wiadomości


    Hej
    Chcialem spytac grupowiczow jak widzicie potrzeby rynku za pare lat.

    mam ochote nauczyc sie czegos nowego , ciekawego i mysle w ktora strone by
    tu isc zeby byc na czasie , i pisac nowoczesne rozwiazania.
    w tej chwili pisze w VC++ i potrafie napisac srednio zaawansowane
    programiki
    . a z jakimis wiekszymi problemami tez sobie jakos radze czasem.


    A może pomyśl o rozwoju - może czas zainteresować się projektowaniem - nie
    jest ono tak bardzo zależne od języka, toteż łatwiej przetrwać zmiany.


    no ale nudne zaczyna byc pisanie wiecznie w tym samym.
    pozatym jak dlugo bedzie sie pisalo aplikacje pod VC? i ogolnie w tym
    "stylu"
    z tego co widzie ( ciekawe czy tez tak myslicie ?? ) to nowe jezyki i cale
    systemy  jak Java czy .NET stawiaja juz nei tyle na wydajnosc co na
    prostote
    pisania .

    wiec jednym rozwiazaniem moglo by byc przejscie na Jave i .NET
    z drugiej strony sa inne mniej popularne jezyki
    slyszalem duzo na grupie o Pythonie i mysle znalezc jakies info na ten
    temat
    coby sie blizej zapoznac i moze troche porobic

    wiec ogolnie pytanie mam takie - jak widzicie , czego nalezalo by sie
    uczyc
    zeby byc na biezaco ?
    takie mam propozycje :
    a) Java
    b) .NET pod katem aplikacji "zwyklych"
    c) .NET i asp i ogolnie dynamiczne strony i takie technologie
    d) python i inne malo znane jezyki


    Hmm... Jeżeli dobrze znasz C/C++, to 90% języków stoi dla Ciebie otworem
    (gdyż większość ma składnię wzorowaną właśnie na C/C++).

    A co do wyboru - chyba jednak pozostań przy C/C++. Po fali zachwytu Javą
    wszyscy się zrazili i trzymają się jak najdalej trofeum Sun'a (jak już, to
    kombinują jakieś C#, jak MS, czy java w gcc). Przez jakiś czas wszyscy
    zafascynowani byli PHP - teraz kombinują, jak to połatać, aby jakoś
    chodziło. A C/C++ - wciąż na topie - jeżeli ktoś pisze system op., to w C,
    jak serwer, również w C, a jak coś małego (w sensie pliku wynikowego - np.
    aby wysłać go przez internet) - to właśnie VC++.

    ciekaw jestem opini i zachecam do jakiejs wymiany pogladow.

    pozdrawiam
    Piotrek
    child_in_t@z.pl


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kamery sieciowe - opinie
    zeeltom napisał(a):


    Mam dwie kamery sieciowe i nie jestem z nich za bardzo zadowolony. Obrazy
    240x320, a większe przez powiększenie tego małego. Wieszają się co jakiś
    czas, trzeba resetować itp. Czy ktoś z was używa kamery sieciowej i jest z
    niej zadowolony, a jeśli tak, to jakiej?
    Chętnie wymienię się doświadczeniami :)


    Narzekasz, ale nie podałeś ani producenta, ani modelu tych kamer
    sieciowych... Pochwal się co tam masz i ile to kosztowało :)

    Ja jeszcze zaczekam przynajmniej kilka miesięcy (może rok...), zanim
    zacznę klientom polecać kamery sieciowe. Ta technologia rozwija się
    obecnie niezwykle dynamicznie, bo potrzeby rynku są ogromne -
    szczególnie w zakresie jakości obrazu i obserwowania/zarządzania wieloma
    takimi kamerami. Internet Explorer, ActiveX i parę skryptów JS raczej
    nie nadają się do takich celów, a większośc producentów daje właśnie
    takie "narzędzia".

    Ponadto, brak standardów utrudnia tworzenie rozwiązań kompatybilnych z
    innymi z tej branży. Dopiero od niedawna jak grzyby po deszczu pojawiają
    się aplikacje do zarządzania różnymi kamerami sieciowymi różnych
    producentów. Większości z nich nie polecam tykać nawet kijem - chinole
    piszą ten soft w takim pośpiechu, że czasami zapominają o podstawowych
    zasadach programistycznych. Nie mówiąc już o używaniu przez nie
    gigantycznych pokładów RAMu i zasobów CPU :-)))

    Niestety najlepsze z kamer sieciowych osiągają wciąż kosmiczne ceny po
    parę kafli za sztukę, dlatego na razie tylko bacznie obserwuję ten
    rynek, a na swoje potrzeby stosuję bardzo funkcjonalne wideoserwery IP
    podłączane do znacznie tańszych kamer analogowych o dobrych parametrach
    optycznych - te rozwiązania są znacznie lepiej zbadane i bardzo
    stabilne. Jakość obrazu jest rewelacyjna, cena przystępna, a i duża
    elastyczność tego rozwiązania ma dla mnie znaczenie. Wadą (ale i czasami
    zaletą) jest konieczność zastosowania osobnego urządzenia i bardziej
    skomplikowane okablowanie. W niedalekiej przyszłości wideoserwery IP z
    pewnością zostaną zastąpione kamerami sieciowymi, ale w naszej
    rzeczywistości, gdzie wciąż jeszcze masę systemów opiera się na
    urządzeniach analogowych, potrwa to na pewno wiele lat. Do tego czasu
    system i tak będzie musiał zostać wymieniony.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: AMIGA ONE JUŻ JEST DO KUPIENIA!
    Konrad Stepien <kon@interdata.plwrote in
    news:slrn.pl.atcs0f.7qe.konrad@sekator.interdata.net.pl:


    Eee tam. Za czasów radosnego braku standardów było jakoś tak
    ciekawiej. Zawsze nonkonformista mógł sobie wybrać egzotyczną
    platforme i okopać się na pozycjach "moje lepsze", albo wybrać coś w
    miarę powszechego i albo się cieszyć z tego co ma, albo robić święta
    wojnę (vide Atari vs. C=)


    Coz to za nonkonformizm, kiedy wszyscy sa nonkonformistami ;)
    Standard daje opoke ludzia, ktorzy musza miec jakis wyroznik swojej
    osobowosci (poza nia sama) - to tak jakby zrobic biala kreska na
    czarnej tablicy - to widac :) MS, jest jedna z tych rzeczy na swiecie
    wedle ktorej mozna sie orientowac ideologicznie (jak zydzi, akwarysci
    czy audiofile).

    Teraz tez to  wlasciwie jest, ale bardziej zakopane w
    rzeczach typu: moja karta graficzna ma wiekszego czlonka, czy moj system
    operacyjny ma wiekszy biust, a moj zasilacz to ho ho i robi laske, nie ma
    bowiem rzeczy neutralnych - do wszytskiego (od TV, przez samochod, do
    compa) da sie podloczyc sztuczne mentalne penisy prestizu.

    Generalnie ciekawi mnie jedno - czy historia mogla sie potoczyc inaczej niz
    sie potoczyla, to znaczy, czy rynek (uzytkownicy, firmy, biura, farbyki
    kompow) nie *nie moglyby* wymusic takiej sytuacji jaka mamy teraz (czyli
    jakiegos standartu). Dlatego interesuje mnie ms i jego historia - historia
    firmy ktora:

    1)albo doskonale wyczula potrzeby rynku (zatem ms jest
    dzieckiem rynku, nie zas dzieckiem jednej strategi jednego czlowieka, a zatem
    obecna sytaucja jest wynikiem dzialania wszystkich ktorzy sa/byli na rynku)

    2)albo miala wiecej szczescia niz rozumu (zatem ms jest li tylko
    przypadkiem, a calosc rynku jest mniej lub bardziej chaotyczna, ale zarazem
    jezeli tak jest, to nie ma co sie wypowiadac na te tematy, skoro nie da sie
    nic ustalic, bo nie istnieja ciagi przyczyna-skutek).

    Zeb Corpse.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: nowy salon apple w wawie
    Marcin Krzyżanowski nie wytrzymał i napisał:


    On 2005-06-04 15:19:24 +0200, "Ryszard Mielec" <rmie@patrz.stopka
    said: (...)
    mysle ze tak... rynek w Filipowicach jest niedowartosciowany, tak zgadzam
    sie, czesc salonow powinna zostac przeniesona do Filipowic.. zeby
    zaspokoic lokalne potrzeby rynku, bo oprocz ogladania to jeszcze ktos
    kupuje ? czy poprostu nalezy uprawiac filantropie i zaspokajac potrzeby
    ogladania zeby sprzeddac jeden komputer ? :)
    Wydaje mi sie ze jesli nie ma zbytu to nie ma i sklepu, jesli chces to
    zmienic to zrob cos zeby zbyt i zapotrzebowanie w Krakowiebylo na tyle
    duze co jest w Warszawie. Za piekne oczy nikt nie oplacil jeszcze kosztow
    funkcjonowania sklepu.
    Ma kompleksy na tym tle lecz je gdzie indziej.


    Po pierwsze nie w Filipowicach tylko w Krakowie.
    Po drugie to ponoć reklama jest dzwignią handlu - tylko gdzie ta reklama???
    Post wcześniej ktoś napisał że jeździ do Warszawy po Maci.... No pewnie bo
    gdzie w Krakowie ma go kupić???
    Skoro wszyscy robią zakupy w Warszawie to skąd niby maja wiedzieć że jest
    zapotrzebowanie w innych miastach a nie tylko w Warszawie ???
    A teraz zastanówcie sie co piszecie i podajcie mi naprawde jakiś powód dla
    którego nie ma Salonu Apple'a w Krakowie ???
    Tylko prosze nie piszcie że w Krakowie nie ma rynku zbytu i nie pytajcie
    mnie ile jes w Krakowie firm zajmujących sie poligrafią, reklamą, muzyką czy
    po prostu ludzi którzy siedzą w domu i mają Maci bo odpowiedz jest -
    niewiem,  ale wiem, że jeżeli byłaby reklama i jakiś salon w dobrym miejscu
    to na pewno z czasem przyszliby klienci. Wydaje się wam że w Wa-wie odrazu
    zbudowali 10  salonów Apple'a i mieli 1000 klientów na dzień??????
    Przepraszam ale takie podejście mogą mieć tylko zadufani w sobie
    Warszawiacy.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: >> Oferta www <<

    Użytkownik wilktom <w@v.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:39d07@news.vogel.pl...


    ... a rozmowa z klientem?...nie kazdy widzi sens i ma pieniadze - to fakt.
    Jednak jesli cos potrafisz, to klient z wiekszym zamowieniem i tak trafi
    do
    Ciebie....Jednak duzo istotniejsza sprawa jest to, ze wielu webmasterow
    'olewa' firmy, ktorym robi witryne. Czesto widzi sie takie stronki i
    zastanawiam sie gdzie ludzie maja poczucie estetyki, choc moze to tylko
    chec
    zysku sklania ku odwalaniu partactwa. Mowa teraz i tutaj o stronach www,
    ale
    w wielu branzach jest podobnie. Rynek nasyca sie dostawcami i wykonawcami.
    Ludzie i firmy, ktore chca miec strone www, nie zawsze wiedza czego maja
    oczekiwac i w jaki sposob trafic do swego potencjalnego klienta. Dlaczego
    tak sie dzieje? (zakladajac ze tak jest naprawde)...moze trafia to do nas
    za
    szybko. Wykonujacy przyswoi sobie potrzeby rynku bo po prostu musi. Ale
    skad
    klient ma wiedziec jak postepowac. To wlasnie nalezy do wykonawcy -
    wyjasnienie zawilosci i istoty Internetu, a nie tylko wykonanie dla niego
    serwisu.


    no wlasnie. i dlatego sa firmy, ktore chca "byc w internecie" - typowi
    prywaciarze, ktorzy jezdza lexusem a na www klada 80zl - sami wiedza
    najlepiej jak ma wszystko "migac i skakac" na ekranie a tlumaczenie to
    strata czasu.

    sa tez firmy, ktore klada 7000zl za PROSTY, 10 ekranowy serwis + 500zl co
    miesiac za dopisanie 5 linijek newsow z zastrzezeniem, ze trzeba za nich
    pomyslec - przygotowac strategie, ktora pomoze a nie zaszkodzi w interesach.

    jesli o mnie chodzi to juz sie z tym pogodzilem i wiem, ze tego sie predko
    nie zmieni.
    ci pierwsi - pokrywaja mi koszty zycia, zusu i firmy. ci drudzy - pozwalaja
    zarobic.
    takie sa realia, ze trzeba robic i tak i tak bo raz jest a raz nie ma,
    zwlaszcza na wlasny rachunek.

    b.
    http://republik-cret.com/br

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: datowanie Ministerstwa Finansów
    Mirnal napisał:


    Nie chciałbym uchodzić za nazbyt nowoczesnego, zwłaszcza
    w języku jestem raczej konserwatywny, ale liczby (cyfry)
    rzymskie to już przeżytek. Owszem, jeszcze podstawowe
    zasady i znaczenia. Nie potępiałbym intelektualisty,
    który miałby trudności ze zrozumieniem liczb rzymskich
    podawanych przez kilka sekund na końcu filmu.


    A ja bym potępiał. Odcina się od wielowiekowego :-) dziedzictwa.
    Równie dobrze możesz powiedzieć, że _intelektualista_ ma prawo
    mieć trudności ze zrozumieniem skrótu S.P.Q.R., czy pochodzeniem
    "Niech ryczy z bólu ranny łoś..."


    Na zegarach także już coraz rzadziej widujemy owe liczby.


    To codzienność; nie musimy tylko z sentymentu sumować pisemnie
    XIX i VIII. A że zanikają zegary z liczbami rzymskimi trudno
    się dziwić - producenci odpowiadają na potrzeby rynku.
    Masowe potrzeby.


    Podobnie - nie uczymy się liczyć na liczydłach i suwakach
    logarytmicznych, chociaż - jeśli ktoś bardzo chce poznać
    zasady działania wspomnianych wynalazków, to jego prywatna
    sprawa...


    Niewłaściwe porównanie. Zapewne, jak i ja, nie znasz konstrukcji
    kołowrotka i nie potrafiłbyś z niego skorzystać. Ale dla samej
    tylko baśni o Śpiącej Królewnie jakieś pojęcie o nim się
    przydaje. Tyle, że przy liczbach rzymskich ogólne pojęcie,
    świadomość tego, że widzę liczbę, nie wystarcza, bo istotne jest
    co to za liczba. Cóż mi po tym, że widzę w zdaniu "homo ludens"
    i wiem, że to po łacinie, skoro nie wiem, co znaczy?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Płyt g/k


    | A ja dorzucę jeszcze pytanie: Dlaczego są dwie grubości płyt? Ma to
    jakieś
    znaczenie? Różnica jedt ok. 3 mm.


    z takiego samego powodu jak są profile okienn pięciokomorowe ;) - potrzeby
    rynku

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Akumulatorki "4000 mAh" dla komorek czyli wielka sciema
    Pan A. Grodecki napisał:


    | To znaczy, jak dobry, to musi być z Tajwanu? A Chiny kontynentalne
    | są uosobieniem Całego Zła?

    Nie, ale o ile z Taiwanu będziesz miał problemy ze sciągnięciem
    chłamu, o tyle z głębokich Chin ściąga się do PL przede wszystkim
    towar najniższej jakości (i ceny). Bo takie sa potrzeby rynku.
    Co nie znaczy, że nie ma innego.


    Nie miałem na myśli "ściągania", ale mniejsza o to. Ja to widzę
    od drugiej strony: zaletą produkcji kontynentalnej (nie musi być
    "głęboko", mogą być nawet okolice Kantonu czy Xiamenu) jest zdolność
    do produkowania "chłamu". Tajwan też miał kiedyś taką elastyczność,
    ale mu przeszło. Teraz trudno tam się z kimś dogadać żeby zrobił
    coś w naprawdę dużych ilościach i tanio. To znaczy dogadać się można,
    ale produkcja będzie na kontynencie.


    | Jakoś nie chce się to zgodzić z moimi doświadczeniami. Praktycznie dla
    | każdego towaru mogę znaleźć na kontynencie fabrykę, która zrealizuje
    | zamówienie w dowolnie wysokiej jakości. Byle dużo tego było.

    W dowolnie wysokiej na pewno nie. Nie wystarczy chcieć, trzeba jeszcze
    mieć know-how.


    W dowolnie. I właśnie to mnie przeraża.


    | Akumulatory, to towar wybitnie masowy, więc problemu nie widzę.

    Ale jakoś nikt Sanyo i Toshibie dorównać nie potrafi... Więc zapewne
    jakieś problemy są :)


    Nie sądzę, by jeden czy drugi siacio z Sanyo czy Toshiby nie był
    w stanie ich przełamać. Nawet jeśli przy owym przełamywaniu kaleczy
    trochę mandaryński, to w gotowym produkcie jego antytalenów językowych
    nie będzie widać.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: [kuj-pom] Ktore pociagi są niezbedne?
    6 Marca 2003

    KOLEJ.
    Liczenie pasażerów

    Od przyszłego tygodnia Zakład Przewozów Regionalnych PKP w Bydgoszczy będzie
    liczył pasażerów wsiadających i wysiadających z pociągów na liniach
    lokalnych.

         Badanie ma na celu sprawdzenie, które pociągi są najmniej
    wykorzystywane przez pasażerów, aby ustalić te nierentowne i zweryfikować
    listę pociągów do zawieszenia. - Zaprosimy do liczenia przedstawicieli
    samorządów, żeby na własne oczy zobaczyli, jak wygląda zainteresowanie
    niektórymi pociągami - mówi Ryszard Cebulski, wicedyrektor ZPR PKP w
    Bydgoszczy. - Przedstawiają nam czasem listy mieszkańców apelujących o
    pozostawienie danego pociągu, ale znajdują się tam i ci, którzy z pociągu
    korzystają bardzo rzadko. Oczywiście, że lepiej jest dla nich pozostawić
    pociągi, ale nie możemy utrzymywać pociągów dla tych kilku pasażerów.
         Nowe spojrzenie
         Coraz częściej padają jednak opinie, że nie wystarczą kosmetyczne
    zmiany w rozkładzie jazdy. Choć rozkład jazdy jest modyfikowany od lat -
    liczba pasażerów maleje. - I nie zmieni się to dopóki PKP nie zaproponuje
    nowej oferty, która zaspokajałaby potrzeby rynku - uważa Stanisław
    Rytlewski, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Samorządów na rzecz Kolei
    Lokalnych. - Potrzeba zupełnie nowego spojrzenia i opracowania oferty, która
    byłaby atrakcyjna dla największej liczby mieszkańców korzystających z tego
    środka transportu. Stworzenie nowego rozkładu jazdy powinno być poprzedzone
    nie tyle zliczeniem ile osób wsiądzie, a ile wysiądzie z pociągu, ale
    szczegółowym profesjonalnym badaniem zapotrzebowania na usługi kolejowe.
         Więcej w szczycie
         Co zakładałby nowy rozkład? - Myślę, że więcej pociągów w godzinach
    szczytu, mniej w nocy i późno wieczorem - twierdzi Rytlewski. - Nie chodzi
    nawet o zwiększenie liczby pociągów, ale o optymalne wykorzystanie taboru.
         Dla marszałka województwa priorytetem jest zapewnienie transportu dla
    mieszkańców m.in. spod Golubia-Dobrzynia, Tucholi, Żnina, Grudziądza,
    Brodnicy. - Wielu z nich, aby mieć pracę musi dojeżdżać, a kolej jest dla
    nich jedyną szansą, by nie być bezrobotnymi - mówi Marek Badtke, rzecznik
    prasowy Urzędu Marszałkowskiego.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: buty jungle, korea
    In article <b2tulf$10@atlantis.news.tpi.pl, re@pf.pl says...


    strona willarda: http://wierza.siec2000.pl/VNLHG/index.html


    "Podróby butów typu Panama są do ć powszechne. Produkuje je Tajwan,
    Korea oraz Niemcy. Należy odrzucić wszelkie buty bez oznaczeń lub z cienką
    miękką podeszwą (bez blachy). Podróby nie mają też zadnych oznaczeń na
    języku ani producenta na podeszwie. Numeracja dżunglówek jest zawsze
    amerykańska! Ostatnimi czasy spotkałem sie z reprodukcjami butów 2 typu
    (vibram) produkcji koreańskiej. Wykonanie jest słabe, siteczka do ć
    szerokie, brak wkładki metalowej, a na podeszwie obok rozmiaru pisze
    KOREA. Jedyna zaletą jest pewnie niska cena i dostępno ć rozmiarów. Do
    lasu się nadają jak kto  nie ma oryginałów"

    tyle Willard napisal o podrobach. Swieta racjam ja wypowiedzialbym sie o
    nich nawet znacznie gorzej. Ale nie napisal o tym, ze w USA Jungle
    produkuje wiele roznych firm. Robia je na potrzeby rynku i nie zachowuje
    wcale wiernosci oryginalowi - bo i po co? Wiele z par - oryginalnych -
    czyli robionych w USA Jungli nie ma takiej "blachy" w podeszwie.
    Wlasciwie nie jest to blacha tylko cos na wzor pancerza rzymskiego -
    kilka plytek.


    | Tak naprawde to nie jest plytka, bo nie znamy jeszcze materialow o
    | twardosci stali, ktore zdolne sa do ogromnych odkszatlcen.
    Plate to po ang. płytka.


    thats a roger.


    | p.s. te produkowane w RPA tez? Albo te, ktore tylko nazywaja sie Jungle
    | ale sa cale ze skory - oryginalne made in US ale przeznaczone na
    | zimniejsze klimaty.
    JUngle są na doel ze skóry, gumowany nos, a cholewa z brezentu - to Jungle.
    Wszystkie, w sensie oryginały MADE IN USA!


    ok :) podoba mi sie twoja definicja, bez zadnych tutaj przekasow,
    naprawde fajna.

    p.s. rewelacyjne haslo na samej gorze strony
    - http://wierza.siec2000.pl/VNLHG/index.html

    NAM :)))) pozdrow goscia ode mnie jak sie znacie.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak to KIA "solidne" samochody sprzedaje...
    Użytkownik Przemek napisał:


    | <Ekskjuzmi ale zanim przeczytam - co sklonilo twojego ojca aby drugi raz
    | <wchodzic do tej samej rzeki?

    | Historie pierwszej fury pamietam.

    jest to zastanawiajace...ale za te pieniadze takie wypasu w nowym autku raczej
    nie ma u konkurencji ... mozna powiedziec jakie pieniadze taka jakosc
    generalnie smutna historia ale ja nie lubie glodnych kawalkow
    "Nie da się prowadzić małej, jednosobowej firmy, w dziedzinie wymagającej
    ciągłego i szybkiego reagowania na potrzeby rynku, bez samochodu. Tak więc z
    winy niesprawnego "
    zeby to byl kupiony zuk czy nyska za ostanire zaskorniaki to moze by mi nawet
    lezka z oka poleciala ale to nie byla walka o przetrwanie firmy ale o zwrot kasy
    za felerny jak sie okazalo dupowoz
    Przemek


    sam jeżdżę Carnivalem , kupionym po przeczytaniu wszelkich możliwych
    materiałów na ten temat, również tych o poprzednim egzemplarzu z nalepką

    1) obiegowa opinia o awaryjności  aut nie była nigdy poparta żadnymi
    znalezionymi textami oprócz Twojego
    2) przed kupnem a w trakcie szukania samochodu wysłałem do Ciebie mail z
    zapytaniem - bez odpowiedzi
    3) nie słyszałem o podobnych przypadkach ani podobnych wadach aut ani od
    użytkowników ani mechaników ani byłych mechaników ASO w Bydgoszczy ani
    w Toruniu ( a znam kilku  właścicieli chwalących sobie , 1 już zamówił
    nowszy model żeby ukratkowić przed akcesją , obecny przebieg 360 tyś km
    , rok 99 , 2 - były właściciel slonu w Toruniu p. Walter prowadzący
    obecnie tylko serwis kupił 2 - wersja benz i też jest zadowolony , od
    niego chciąlkem poprzedniego dieselka , ale nie zdążyłem ,.. )
    4) kupiony został po raz 2 taki sam model mimo obwożenia po świecie
    naklejeczki

    przyznasz szczerze że można mieć wątpliwości po przeczytaniu tego textu
    i oglądaniu strony z opisem i konfrontowaniem tego z lokalną
    rzeczywistością i wyborem ponownym tego samego modelu ???
    jakoś odruch Pawłowa nie zadziałał,

    pozdrawiami życzę przyjemnej jazdy sprawnym autem
    ja z mojego jestem baardzo zadowolony , a przesiadłem się z 318TDS-a

    Andrzej

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Camaro

    Marek Proga napisał(a):


    | A kto tu mówił /pisał o usprawiedliwianiu?

    Chyba nawet Ty.
    Zawsze jak pokazuje przyklad konkretnego Camaro w Polsce to slysze, a bo wiesz jakie tu trafiaja.
    Przy placzu ze sie zawieszenie rozpada, jest odrazu wspopmnienie o zlych drogach.


    Ja nic takiego nie pisałem. Jak trafia się kamaro dobite, to jest dobite i nie dlatego, że takie się trafiają, tylko, że ktoś je
    dobił. A zawieszenie, to każdy starszy amerykaniec ma za miękkie na polskei drogi. I to jest fakt, a nie usprawiedliwienie.


    | No to widzę, że o kaszli sobie nie porozmawiamy. Każdy ma prawo do swojego zdania.

    Rozmawiac mozemy.
    Pisalem ze bylem szczesliwym posiadaczem malucha.


    Ja też. I kaszla jest fajnym autkiem.  :)))


    | No to dlaczego porównujesz camaro '76, jeepa '50 i BMW '70 ?

    BMW '70 ?    To 326 jest z 1970?  Ja mowie o takim z 1938 :)))

    Tak myslalem ze nie wiesz do konca o czym pisze :))


    No nie wiem. Sam porównywałeś 30 Letnie BMW z 5 letnim camaro. A wtedy nie mówiliśmy już o 326.


    No nie. Napisales o dlugiej tradycji BMW i ta tradycja miala wyjasniac przewage nad szewi. Bo szewi to nowa firma


    Chyba nieczytasz zbyt uważnie. Nie chodzi TYLKO I WYŁĄCZNIE o długość istnienia firmy.


    na rynku i
    ma prawo badziewie produkowac.


    Skąd to wziąłeś?


    Pokazuje ze dlugosc istnienia firmy nie koniecznie musi gwarantowac dobra lub zla jakos. W czasie kiedy GM, Ford i inni
    mieli na koncie juz mase lepszych gorszych konstrukcji Mazda produkowala gwozdzie.


    Cały czas o tym piszę, że trzeba autko rozpatrywać w różnych aspektach istnienia firmy. Jak długo istnieje, w jakim kraju, czy
    nawet na jakim kontynencie. Dlatego, aby porównać np. FSO 1500 z BMW trzba brac pod uwagę nie tylko jakość samego samochodu, ale
    też kto go produkował, jakie miał możliwości, potrzeby rynku i wiele wiele innych czynników.
    Dlatego ciężko tak od ręki porównać samochody. Zwłaszcza tak odległych firm jak BMW i Chewrolet.
    Dlatego ja tego nie robię.
    A ty prosto z mostu. BMW OK.  Chewi - g....o.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: tak sie zastanawiam nad zmianą operatora
    Thu, 9 Feb 2006 21:53:04 +0000 (UTC),  użyszkodnik "Jerzy Kubina"
    <jerzy.kub@NOSPAM.gazeta.plnapisał:


    Tele2 nie posiada dzialu sprzedazy w Polsce, usluge telemarketingu wykupili
    w Slovak Telecom, wszystkie inne uslugi zlecaja firmom.
    Ludzie ktorzy przychodza do was do domow nie sa pracownikami Tele2, sa
    pracownikami form ktore swiadcza uslugi dla Tele2.


    ooolac szczegóły, chodziło o to że nie posiadaja swojej sieci


    Co do Internetu to Tele2 swiadczy uslugi dostepu do internetu, telefoni
    komorkowej, dostarcza telewizje kablowa... tylko nie w Polsce :(


    robili Internet w Polsce ale im coś nie wyszło i zaczeli się wycofywać


    Ale ciekawa jest polityka firmy, nie ma termonow wprowadzania kolejnych
    uslug, jesli klienci czegos potrzebuja to Tele2 to wprowadza do swojej
    oferty, reaguja na potrzeby rynku.


    to sie chwali


    Jesli chodzi o preselekcje to teraz kazdy kto podpisuje umowe ma ja
    uruchamiana. Dla wielu osob to wygoda, a inny prefiks zawsze mozna wybrac,
    ale wiekszosc ludzi niw wybiera i o to chodzi :)


    tia, TPSA też tak robi, ostatnio przy okazji zmieniania planu
    taryfowego kobieta mi wpisała preselekcje TP mimo że o to nie prosiłem


    | no to chyba TPSA jest uczciwsza stosując dokładniejszą taryfikacje
    No nie do konca, moja wona bo napisalem to nie dokladnie.
    TPSA podaje cene za minute polaczenia, dajmy na to 1 zl, z tym ze impulsy
    liczy co 43,5 sec wiec jesli ktos rozmwia minute to zaplaci 2 zl !!!


    a jak rozmawia 40 sekund to zapłaci 1zł


    | na Słowacji taniej ???
    Slowak Telecom ma najwiekszy w europie dzial telemarketingu pracujacy w 16
    jezykach. Nowoczesne systemy i ogromne doswiadczenie. Kto ma swiadczyc takie
    uslugi w Polsce ?


    no pacz a ccp prowadzi rosyjskojezyczne kampanie...  :P

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: [pr] StaniejĹĄ bilety komunikacji miejskiej w Jaworznie
    Użytkownik "Jakub Jackiewicz" <dev_n@wpk.katowice.plnapisał:


    Zawsze będzie istnieć zapotrzebowanie na usługi transportowe.


    Ale nie zawsze w takiej samej formie. Wszystko się zmienia, oczekiwania
    pasażerów i potrzeby rynku też.


    No jasne, najlepiej żeby sobie kupił sto nysek i jeździł z tą hołotą do
    kupy bijąc się o miejsce w zatoczce.


    Jeśli to okazałoby się konieczne ;-) Może jednak konkurencja zostałaby przez
    takie działania PKM-u znacznie ograniczona i nie wyglądałoby to aż tak
    komediowo.


    | Natomiast całkowita likwidacja
    | konkurencji wobec PKM-u nie będzie działaniem na korzyść pasażera. To
    | będzie zwykła monopolizacja.

    No i dobrze :P


    Hehe, ja bywam w Jaworznie raz na pół roku i, korzystając z okazji, robię
    sobie wycieczkę MANem. Więc dla mnie likwidacja ichnich busów nie ma
    znaczenia. Ale spróbuj to powiedzieć mieszkańcom Jaworzna :-) Oburzenie
    byłoby wielkie. I słusznie, nikt nie ma ochoty płacić więcej i czekać
    dłużej. PKM musi to zrozumieć i w jakiś sposób się do tego dostosować. Jeśli
    autobus z Mysłowic do Jaworzna pojedzie co... 7 minut (czyli- jak napisałeś-
    zwiększyć częstotliwosć na liniach miejskich), bilety nie będą droższe niż w
    Nyskach, do tego jakieś dobre ceny biletów okresowych, to prywatni
    przewoźnicy sami się wykruszą.
    Pozostaje nam czekać na efekty, jakie przyniesie wprowadzenie nowej taryfy.
    Może to w jakimś stopniu wystarczy, aby powstrzymać upadek PKM-u na
    wybranych trasach. A może nawet przyczyni się do  rozwoju KM w Jaworznie?
    Pożyjemy- zobaczymy ;-)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: [pr] StaniejĹĄ bilety komunikacji miejskiej w Jaworznie


    Użytkownik "Jakub Jackiewicz" <dev_n@wpk.katowice.plnapisał:
    | Zawsze będzie istnieć zapotrzebowanie na usługi transportowe.
    Ale nie zawsze w takiej samej formie. Wszystko się zmienia, oczekiwania
    pasażerów i potrzeby rynku też.


    Jakie "potrzeby rynku"? Potrzeby transportowe pasażerów się zmieniają,
    oczywiście, i w odpowiedzi na nie należy modyfikować ofertę przewozową.
    Nie ma to żadnego związku z nyskarzami.


    Jeśli to okazałoby się konieczne ;-) Może jednak konkurencja zostałaby
    przez takie działania PKM-u znacznie ograniczona i nie wyglądałoby to aż
    tak komediowo.


    Zapewniam Cię, że by tak właśnie wyglądało.


    Hehe, ja bywam w Jaworznie raz na pół roku i, korzystając z okazji,
    robię
    sobie wycieczkę MANem. Więc dla mnie likwidacja ichnich busów nie ma
    znaczenia. Ale spróbuj to powiedzieć mieszkańcom Jaworzna :-) Oburzenie
    byłoby wielkie. I słusznie, nikt nie ma ochoty płacić więcej i czekać
    dłużej. PKM musi to zrozumieć i w jakiś sposób się do tego dostosować.


    Ale czemu Ty ciągle uważasz, że _musi_ być drożej, z dłuższym czekaniem i
    gorszej jakości?


    Jeśli autobus z Mysłowic do Jaworzna pojedzie co... 7 minut (czyli- jak
    napisałeś- zwiększyć częstotliwosć na liniach miejskich), bilety nie
    będą droższe niż w Nyskach, do tego jakieś dobre ceny biletów
    okresowych, to prywatni przewoźnicy sami się wykruszą.


    A PKM zbankrutuje do tego czasu, bo poza jeżdżeniem z Mysłowic do Jaworzna
    jeździ też po dziesiątkach wsi i zadupi, gdzie żaden nyskarz w życiu nie
    zajrzy.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Witam po dłuższej nieobecności
    Kto:     Bona
    Co:      <av0udd$8r@news.gazeta.pl
    Gdzie:   pl.pregierz
    Kiedy:   2.01.2003 21:48:45 +1300
    Za ile:  30 srebrników

    Marcin Frankowski <a@anti.spam.com napisał(a):

    I piętno dla mnie za popełnienie prowokacyjnej strony
    http://www.discopolo.prv.pl/ (zajżyjcie, co wam zalerzyna :-)
    ---Przyłączam się do piętna dla Ciebie:)


    Dziękuję, tego mi było trzeba ;-)

    Ta strona jest tym dla oczu, czym discopolo dla ucha.


    Zgadzam się w 100%.

    Nie mogłam tylko przeczytać tekstu (podobnie jak nie mogę słuchać discopolo,
    więc domyślam się iż zaszła pełna zgodność między formą i teścią?). Te cudne
    kolorki tak migają, że od razu boli głowa i trzeba szybko stronkę zamykać.


    Wyłącz automatyczne ładowanie obrazków, wyczyść cache przeglądarki, i
    ponownie załaduj stronę. Przy okazji taka luźna uwaga: cały cymes strony
    leży nie w samej stronie jako takiej, a w komentarzach w księdze gości.
    Dla mnie to absolutna bomba ;-)

    Może więc niepotrzebnie tam tekst umieszczałeś?  O czym to było?


    Eee, takie tam jak być prawdziwym dresiarzem.

    Przy okazji jak już jesteśmy w temacie, to napiętnuję masowe gusty
    internautów - w niecałe 3 dni na tę dresiarską stronę weszło 327 osób,
    tyle wchodzi na stronę antyspamową w ciągu 5-6 tygodni, a na stronę z
    fotografiami (podobno ładnymi) z NZ w ciągu 5 miesięcy... Znaczy się
    wreszcie trafiłem w potrzeby rynku i gusta masowego odbiorcy :-

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ta grupa jest chora, tak jak chore jest to miasto.
    In article <zkrJ9.109607$A9.1300@news.chello.at, szers@sm.pl
    says...


    na dzien dzisiejszy niewiele zakladow tak robi, wiekszosc jakos ogranicza
    miejsca pracy wiec ta teoria jakos upada, zreszta jak juz pisalem to teoria,
    a praktyka wyglada zupelnie inaczej, dzis w wawie wiekszosc praodawcow
    chomikuje kase a nie inwestuje bo sa niepweni jutra i nie wiedza co sie
    bedzie dzialo


    Zgadzam sie z Toba jak najbardziej w tej kwestii. Obecna sytuacja
    gospodarcza nie sprzyja wielkim inwestycjom. I to jest glowny powod
    tego, ze firmy zwalniaja ludzi, a nie ten, ze po to, aby zatrudnic
    przyjezdnych.


    to czy to jest pozytywne dla wawy to sie okazde , narazie mozna to
    interpretowac roznie, poza tym przyjezdzaja wszyscy, a nie tylko wybitnie
    utalentowane i wyksztalcone jednostki


    Tak, ale zostac tu moga tylko najlepsi... Ci, ktorzy nie sa dobrzy, nie
    beda mieli dlugo pracy. Wyjada za miesiac, dwa lub trzy, gdyz nie maja
    ti przeciez kogos, kto moze ich utrzymac.


    tylko wez pod uwage fakt ze zaczynales kiedy jeszcze bylo jako tako, ciekaw
    jestem jakbys spiewal teraz jakbys zostal zwolniony, jeszcze dwa lata temu
    mialem takie samo zdanie jak ty, wszystko bylo proste, robota czekala na
    mnie i moglem ja sobie zmieniac :), czas spedzony na bezrobociu i
    poszukiwania bezskuteczne pracy weryfikuja poglady


    Wiem, jak jest. W mojej firmie czesc osob zostala zwolniona, czesc osob
    ma mniejsze wynagrodzenia. Mnie to jednak ominelo, ale aby tak bylo,
    trzeba sie wciaz o to starac i nie wolno stac w miejscu. Kazdego dnia
    trzeba sie uczyc czegos nowego, aby byc na czasie. I warto wiedziec,
    jakie sa potrzeby rynku - ktore technologie chyla sie ku schylkowi, a
    ktore warto poznac, aby nie pozostac w tyle.


    ja ci nic nie zarzucam ani nie twierdze ze ukradles mi prace, bez przesady
    :)


    Zartowalem :-) A sa jednak tacy, co maja takie zdanie :-)

    ..:: pozdrawiam
    ..:: ml

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 186 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com