Linki
menu      potrzebuję umowy kupna-sprzedaży
menu      potrzebna Praca na komputerze
menu      Potrzeby emocjonalne dzieci
menu      Potrzeby psychiczne dziecka
menu      potrzeby rozwojowe dziecka
menu      potrzeba bezpieczeństwa
menu      potrzeba fizjologiczna
menu      Potrzebne programy
menu      potrzebny prawnik
menu      potrzebny przewoźnik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nataliaswit.pev.pl
  • Oglądasz wypowiedzi wyszukane dla słów: potrzeby rynku





    Temat: Ta grupa jest chora, tak jak chore jest to miasto.


    Zgadzam sie z Toba jak najbardziej w tej kwestii. Obecna sytuacja
    gospodarcza nie sprzyja wielkim inwestycjom. I to jest glowny powod
    tego, ze firmy zwalniaja ludzi, a nie ten, ze po to, aby zatrudnic
    przyjezdnych.


    i tu sie mylisz :) staralem sie o przyjecie w siemensie :) ogloszenie jednak
    dane bylo anonimowo, gosc na rozmowie, zebralo sie na szczera gadke,
    powiedzial mi ze zwalniaja czesc dotychczasowych pracownikow, aby na ich
    miejsce ztrudnic nowych na duzo nizszych stawkach


    Tak, ale zostac tu moga tylko najlepsi... Ci, ktorzy nie sa dobrzy, nie
    beda mieli dlugo pracy. Wyjada za miesiac, dwa lub trzy, gdyz nie maja
    ti przeciez kogos, kto moze ich utrzymac.


    nie bierzesz pod uwage ze jest spora liczba przyjezdnych ktorzy dojezdzaja
    nawet z bardzo daleka, oni imaja sie wielu robot za dumpingowe stawki, bo
    zyja u siebie, gdzie taniej niz w wawie


    Wiem, jak jest. W mojej firmie czesc osob zostala zwolniona, czesc osob
    ma mniejsze wynagrodzenia. Mnie to jednak ominelo, ale aby tak bylo,
    trzeba sie wciaz o to starac i nie wolno stac w miejscu. Kazdego dnia
    trzeba sie uczyc czegos nowego, aby byc na czasie. I warto wiedziec,
    jakie sa potrzeby rynku - ktore technologie chyla sie ku schylkowi, a
    ktore warto poznac, aby nie pozostac w tyle.


    powiem ci tyle ze na 100 wyslanych cv dostajesz odpowiedz na moze 10, z
    czego 8 to albo automat, albo np dziekujemy za zaintersowanie, ale pana
    umiejetnosci sa np za wysokie lub swietne ale nie do wykorzystania przez
    nasz firme, ale pozostawimy sobie kontakt dopana,
    czesc ogloszen jest dawana pro forma, albo sa to firmy zbierajace dane
    osobowe, inne to lipa, biura gdzie musisz zaplacic aby dostac robote, ktorej
    oczywiscie potem nie ma itd

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: UE=IV ROZBIÓR POLSKI


    Casper wrote:
    Jak to nikt? Ludzie lubią jeść.


    1) produktow nie wyprodukujesz nieskonczonosc bo potrzeby rynku sa
    ograniczone
    2) tansze produkty bedzie mozna importowac z zagranicy po co wiec przeplacac
    w kraju

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Korepetycje
    Odpowiadam tylko na potrzeby rynku, co nie znaczy ze nie zajmuje sie
    bardziej ambitnymi rzeczami.

    Korepetytor

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: www.strateg.edu.pl/sge

    Użytkownik Liberty <liberty@gazeta.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:bdbuio$7n@inews.gazeta.pl...


    | Tak tez moze byc w rzeczywistosci, na koncu zostaje jedna firma.

    | Do czego wolnorynkowcy nie chca sie przyznac, a jak nawet to
    | maja niby caly czas powstawac nowe

    | Prawdziwi wolnorynkowcy stwierdzą, że jeśli została jedna firma, to
    znaczy,
    | że wygrała walkę konurencyjną i należy zostawić ją w spokoju.

    Nie wiem czy jestem prawdziwym wolnorynkowcem, plakietki sa zawsze
    patrzeniem w jednym kierunku nawet jesli to jest spojrzenie odpowiedzialne
    w
    przyszlosc. Jednak niewyobrazam sobie zeby moglobyc inaczej.


    Kazdy, kto chce zmniejszenia wplywu panstwa na korzysc wolnego rynku jest
    mniej lub bardziej wolnorynkowcem.


    Pytanie dlaczego nalezaloby cos zrobic z firma ktora wygrala na ROWNYCH
    zasadach walke konkurencyjna ? Skoro zaspokaja potrzeby rynku taniej i
    skuteczniej niz konkurencja. Za kreowanie wartosci na rynku przysluguje
    prawo do zysku. Na rynku nie ma zawlaszczenia jest za to wylaczenie czyli
    bankuctwo :)


    Pozostala we wszystkich branazach jedna grupa kapitalowa.


    | Pytanie: co
    | dalej? Proste: jeśli jedyna firma na rynku zacznie podwyższać ceny to,
    | zakładając, że rynek jest naprawdę wolny i nie ma


    prawno-administracyjnych


    | barier wejścia, inni posiadacze kapitału przeniosą swój kapitał na
    | zdominowany rynek i stworzą konkurencję.
    Dokladnie.


    Co zmniejszy liczbe firm, firmy sie beda laczyc lub upadac.

    Co zrobil Farmacol?
    Skupil wiele drog dystrybucji farmaceutykow i nie wchodzi
    w bankrutujace apteki.
    Ale jak te apteki bankrutujace wyleca z rynku, przyjdzie czas na
    padanie aptek etc... z wlasnej grupy.

    Aby dostrzec liczbe firm, wystarczy liczyc ile firm jest
    notowanych na gieldowych parkietach.
    Ta liczba spada i to nie tylko w Polsce.

    Klus

    Pozdrawiam
    Liberty


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: (niezbyt) filozoficzne pytania muzyczne


    Mags <mk@i5.nyu.eduwrote:
    Biorac pod uwage piosenke ze slowami, co jest w niej wazniejsze - slowa
    czy muzyka czy slowa i muzyka razem?  Dlaczego?  W jaki sposob jedno
    uzupelnia (albo nie) drugie?


    Moim zdaniem nie mozna powiedziec, ze jakis element w muzyce (sztuce) jest
    wazniejszy od innego. Liczy sie calosc. Odbior. W niektorych gatunkach muzycznych
    sens slow nie ma znaczenia, liczy sie ich barwa, dzwiek lub pojedyncze wyrazy
    tworzace caly klimat muzyczny i oddzialujace na sluchacza.
    Moze ich oczywiscie nie byc wcale, to zalezy od autora.


    Sluchajac jakiegokolwkiek utworu muzycznego, ktorego nigdy przedtem nie
    slyszelismy, czasem mozemy sprecyzowac kto jest autorem tego utworu.  Na
    jakiej podstawie mozemy dojsc do takiego wniosku?


    Linia melodyczna? Potocznie "motyw muzyczny"?


    Jaka jest roznica pomiedzy muzyka-sztuka a muzyka-scisz_ten_halas?  Co
    stanowi "dobra" muzyke?


    No wlasnie.
    Podobne pytania mozemy kierowac do innych dziedzin: co stanowi dobry film,
    dobra ksiazke, ladna kreacje itp.
    Wszystko jest wzgledne i kazdy postrzega swiat i sztuke na swoj sposob.

    Jest jednak cos takiego jak "masa", "kultura masowa", czyli jakies
    standardy stworzone na potrzeby rynku a wiec mas ludzi. Np. muzyka popularna
    dance, programy TV typu BB czy oprogramowanie microsoft ;) Sa rowniez
    promowane typy urody, typy zachowan itd. itp...

    Pytanie brzmi: czy jesli tyle milionow ludzi zachwyca sie tymi produkcjami
    to oznacza, ze sa one DOBRE czy LADNE? Czy z tych wzorcow powinny czerpac
    dzieci?

    Na koniec kilka slow o odbiorze sztuki w ogolnym tego slowa znaczeniu.
    Moim wyznacznikiem dobrego przedstawienia, dobrej ksiazki, filmu czy plyty
    jest UCZUCIE, jakie pojawia sie podczas i po odbiorze.
    Czasami taki klimat unosi sie przez wiele dni. Pobudza wyobraznie. Zmienia
    mnie w jakis sposob. To jest dla mnie DOBRA muzyka, film, ksiazka czy
    impreza.

    Nikt kto uwaza sie za tolerancyjnego nie powinien mowic "scisz ten halas".

    Pozdrawiam,

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: PiS oszukuje wyborców?
    > Rynak jest dobry zeby wszystko ropier.....dolic.
    Dostales juz Nobla za to swierdzenie?

    > Najlepsze produkty powstaja w
    > fazie ograniczonej konkurencji, lub znacznej konsolidacji rynku kiedy firmy
    > dysponuja kapitalem niezbednym do zainwestowania
    Nie, najlepsze produkty powstaja z potrzeby rynku i konkurencji na nim.
    Gromadzenie kapitalu, fuzje i konsolidacje to sa narzedzia do gromadzenia sil i
    srokow, aby przegonic konkurencje. Gdy przybiora zbyt duze rozmiary, to wowczas
    jest wlasnie potrzeba interwencji - vide postepowania antytrustowe - poniewaz
    monopolizowanie rynku hamuje jego dynamike i konkurencyjnosc.

    > .NP
    > loty w kosmos. Wtedy likwiduje sie rynek, bo ma sie jasny cel
    Mo i od czasu pierwszego czlowieka na Ksiezyciu stoimy w miejscu.
    Tylko co bylo motorem tamtego dzialania? Jaki byl cel? Celem wcale nie bylo
    staniecie na Ksiezycu :) Tamtem wyscig mial zupelnie inne podloze. Gdy go
    zabraklo, zabraklo nowych osiagniec.
    No coooo jo goooodom - osiagniecia sa - ale calkowicie prywatne - przyswieca
    im... wizja tanich lotow zalogowych w przestrzen kosmiczna, na ktorych mozna...
    ZAROBIC.
    Milion dolarow nagrody juz zostal odebrany... :)

    > Dziwna teoria - pachnie mi marksem, ze rynek jest tworca zasad moralnych w
    > spoleczniestwie
    Nie jedynym, ale lepszego nauczyciela ze swieca.... Jak ktos Cie raz oszkapi w
    interesie, to nastepnej transakcji z nim nie zawrzesz a wszystkim naokolo
    opowiesz, ze to oszust. Ten rynek bedzie dla niego zamkniety.

    > Na szczesie nasze zasady moralne
    > powstaly w czasach gdy rynek nie mial nic do powiedzenia, bo inaczej zwykla
    > Qu.. miala by wieksze powazanie niz gospodyni domowa, czy nawet kobieta
    > naukowiec czy nauczyciel, te pierwsza rynek lepiej wynagradza.
    O jakich to czasach mowisz, gdy to rynek nie mial nic do powiedzenia a
    moralnosc byla w cenie?

    A jesli juz przyklad pan zajmujacych sie prostytucja podales - to ciekawe, bo
    jak swiat swiatem, niezaleznie od systemu gospodarczego, zapotrzebowanie na
    uslugi swiadczone przez te panie zawsze bylo i zylo im sie calkiem dobrze.
    Niekoniecznie moga to o sobie powiedziec gospodynie domowe i naukowcy. Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kolejny rok bez aplikacji adwokackich?
    mtp01 napisał:

    > I to ma byc argument za tym żeby zakonserwować system cechowy w polskiej
    adwokaturze?

    Nie, oczywiście że nie. Wyjasniłem tylko nieadekwatność przykładu ze studiami
    medycznymi. Lekarz to typowe zajęcie po studiach medycznych, gdy tymczasem
    adwokat to jednak z bardzo wielu możliwości.

    > Z tego
    > co ja wiem, a niemal codziennie spotykam ludzi potrzebujących pomocy prawnej,
    o
    > we potrzeby rynku są ogromne.

    Czy ktoś im broni skorzystać z tej pomocy? Może mi powiesz, że adwokatów jest
    tak mało, że trudno się do jakiegoś dostać?

    > Dlatego gadanie, że absolwenci prawa nie powinni
    > się pchać do adwokatury tylko dlatego, że mogą znaleźć pracę w administracji
    pa
    > ństwowej albo jako doradcy podatkowi nie ma sensu.

    Owszem, niema sensu, tyle że ja niczego takiego nie powiedziałem.
    Powiedziałem tylko, że oprócz zawodu adwokata jes jeszcze mnóstwo innych, do
    których wykonywania predystynuje ukończenie studiów prawniczych. Tak jest w
    Niemczech, Holandii, Francji, Włoszech.

    > W imię jakich wartości dostęp do zawodów prawniczych jest niemal zamkniety?

    Zacznijmy od tego, że w tej dyskusji mowa o dwóch konretnych spośród wielu
    zawodów prawniczych - adwokackim i radcowskim.
    Zaś co do tego zamknięcia - jako zywo zawód radcowski był już praktycznie
    otwarty. To, że w tej chwili nie ma naboru to akurat na pewno nie wina tej
    demonizowanej korporacji, lecz nieuchwalenia odpowiednich przepisów przez sejm.
    U adwokatów jest gorzej, to fakt, nigdy nie twierdziłem, ze jest inaczej.
    Trochę źle sobie wybrałeś adresata swoich żalów. Naprawdę.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: (REQ) Dzem - cokolwiek

    pewnie się ze mną nie zgodzisz
    ale i Krawczyk i Rodowicz to wykonawcy
    godni miana artystów
    pewnie że kompozytorzy z nich żadni


    Pewnie sie nie zgodze. Oboje maja dobre glosy, bardzo dobrze spiewaja.... i
    tyle.  To, ze spiewali szlagiery nic nie znaczy. Po prostu sa znakomitymi na
    naszym podworku rzemieslnikami i nic wiecej. Sluchajac ich piosenek nigdy w
    zyciu nie przeszedl mi dreszcz po plecach, nigdy nie poczulem sie zabrany w
    inny wymiar muzyki, co zdarzalo mi sie w przypadku innych wykonawcow (i
    niekoniecznie od razu kompozytorow). Tacy ludzie jak Krawczyk, Krajewski,
    Rynkiewicz czy Wodecki... to znakomici wykonawcy... ale do artystow, takich
    tworzacych Sztuke to IMHO im bardzo daleko.

    Krawczyk to chyba jedną piosenkę napisał
    a Rodowicz to chyba żadnej
    ale genialnie potrafili zinterpretować


    Czy genialnie? Nie wiem. Dla mnie bardzo daleko od geniuszu....  bo naprawde
    genialne wykonania zdarzaja sie bardzo rzadko. I o wiele czesciej na
    koncertach, na zywo, niz wypieszczone i "podrasowane" w studiu nagraniowym.
    Wtedy, kiedy miedzy wykonawca a publicznoscia tworzy sie ta magiczna wiez i
    zrozumienie dla ktorych tak uwielbiam chodzic na zywe granie. A co tu mowic
    o wykonawcach ktorzy 90% koncertow graja z playbacku.....

    Niemen w pierwszym swoim okresie
    nie pisał pisosenk
    patrzać na autorów piosenek z pierwszych trzech
    płyt a więc tych z których pochodzi najwięcej
    jego znanych ogólnie przebojów to
    jak o kompozytor Niemen pojawia się tam bardzo rzadko


    Hmmmmm  bardzo prosze....  Plyta "Dziwny jest ten swiat" - na 14 piosenek
    Niemen skomponowal 11.
    "Sukces" - 12 kawalkow - 11 jest z muzyka Niemena....
    Z tych dwoch plyt przebojami zostaly piosenki innych kompozytorow niz Niemen
    to: "Wspomnienie" - Sarta, no i mozna dolaczyc "Domek bez adresu"
    Korzynskiego (tylko na CD "Dziwny jest ten swiat" jako bonus). Reszta
    przebojow to bez wyjatku dziela Niemena. (Dziwny jest ten swiat, Plonaca
    stodola, Sukces, Kleczac przed toba itd)
     Chyba, ze masz na mysli okres spiewania Nemena z Niebiesko Czarnymi, ale
    raczej trudno tutaj mowic w ogole o jakichs przebojach z tamtego okresu.

    dalej /... po Rapsodzie../  jest jeszcze ciekawiej kolejne płyty
    to jeszcze bardziej ciekawe odkrywcze
    kompozycje


    Tez nie do konca.... "Czlowiek jam niewdzieczny" nie nalezy do specjalnych
    osiagniec.... i sam Niemen to przyznaje. Z tamtego, dwyplytowego albumu
    broni sie "Italiam, italiam", "Aerumnarum plenus" i moze "Sprzedaj mnie
    wiatrowi". Reszta, wraz z utworem tytulowym iest, lagodnie mowiac srednia.

    Natomiast pozostale sa super w swojej wiekszosci... "Niemen vol 1" i Niemen
    vol 2" nagrane ze Skrzekiem, Piotrowskim i Apostolisem a takze z Nadolskim,
    to naprawde godna muza....  a ze nie slychac jej w radiu i jest malo znana?
    wystarczy,ze napisze iz na dwoch plytach znalazlo sie raptem 8 utworow.....
    zadne radio tego nie pusci....

    "Oda do venus"....  bezskutecznie szukam tej plyty.....
    "Russische Lieder" - wydane [rzez Polskie Stowarzyszenie Jazzowe w serii
    "Bialy kruk czarnego krazka'....  super.

    Nie do dostania jest " Mournier's Rhapsody" - Bema rapsod zaaranzowany od
    nowa na potrzeby rynku zachodniego.... powala. Wystarczy ,ze dodam, ze na
    tej plycie m. in. gra Michal Urbaniak.....

    Niemen Aerolit.... i Katharsis, Idee fixe....  3 albumy, ze prosze
    siadac....

    Naprawde nie porownujcie do Niemena Kazikow, Staszczykow i im podobnych....
    bo do piet Niemenowi nie dorastaja.... ani w spiewie ani w glosie ani w
    inwencji tworczej. Zreszta wystarczylo posluchac  koncertu gdzie inni
    wykonawcy spiewali kawalki z Niemena.....  tragedia....  IMHO obronil sie
    Sojka i Bem.. a reszta powinna zejsc ze sceny i na dlugo zapomniec o
    spiewaniu czegos ambitniejszego niz "Parostatek"  czy " Widzialam łorła
    cien"....

    Mrqs

    Mrqs

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: ?
    Użytkownik id. <woo@konin.lm.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:b2ln15$bb@news.onet.pl...


    chciałem się spytać, kogo (chodzi o artystów) szanujecie
    ze stanów zjednoczonych?


    nelly :P albo lepiej: ten dzieciak z warkoczykami, lol!


    tamtejsza muzyka hip-hop'owa idzie w kierunku coraz
    większej popularyzacji (redman+agilera, nelly+justin, llcoolj+lopez).
    czy za kilka lat dobry amerykański hip-hop będzie można
    usłyszeć jedynie na ulicy, i czy to co prezentują stacje
    muzyczne jako hip-hop obecnie, to czy to jeszcze jest hip-hop?


    to normalne zjawisko przechodzenia wraz ze wzrostem popularnosci z
    zamknietego undergroundu wprost na same szczyty list przebojow.
    ja mam notorycznie wlaczony filtr dobra muza=on / zla muza=off i nie mam
    takich problemow.


    zaczynam wątpić, gdy przypominam sobie ideologię np. ice-t
    z lat osiemdziesiątych. dzisiaj ten sam gangster występuje
    z niemiecką gwiazdą rockową.


    oficjalnie zapowiedzial reaktywacje body count i powrot do dawno
    zapomnianych tradycji, mam nadzieje ze zbytnio sie nie zestarzal i stac go
    na powrot do wielkiej formy.


    wiem, że w stanach jest zupełnie inny rynek muzyczny. tam
    prawdziwy hip-hop powstaje na ulicach i ten właśnie h-h
    jest tym, co szanuję jako przesłanie i sztukę. jednak przy
    tak postępującej popularyzacji tej muzyki, niebawem
    będzie można w sklepie kupić tylko to, co podsunie nam
    wydawca, a nie to, co naprawdę mówi ta muzyka.
    tym samym h-h zatraci swoją ideologię, a bez niej nie
    będzie nic wart...


    na 10 artystow goniacych za moneta i robiacych plyty z mysla o coraz
    wiekszych nakladach i schlebianiu coraz wiekszej publicznosci, zawsze
    znajdzie sie 1, ktory oleje takie uklady i zrobi cos co porusza i kiedys
    przejdzie do kanonu gatunku. mysle, ze hiphop jako forma ekspresji uczuc
    nigdy sie nie zestarzeje. zniknie kiedys na pewno z mtv i list przebojow,
    ale trwac bedzie nadal.


    ostatnio też zastanawiałem się nad tym, czy aby eminem
    nie jest postacią powstałą (czyt. wykreowaną) na potrzeby
    rynku. muzyka h-h dobrze się sprzedaje, ale odkąd największe
    brawa zbiera biały raper, stała się jeszcze bardziej chodliwa.


    przy calym moim szacunku dla gosci od marketingu w najwiekszych wytworniach
    plytowych, ktorzy opanowali do perfekcji sztuke kreowania mody i
    sprzedawania najwiekszego gowna pod szyldem czegos niepowtarzalnego, nie
    jestem w stanie uwierzyc w to, ze daliby rade stworzyc sztucznie taki
    fenomen jakim jest eminem. nie sadze tez, ze ktos tak szczery i
    bezkompromisowy dalby sie sterowac jakims fagasom w garniturkach, chociaz
    maja oni pewnie istotny wplyw na jego sukces.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pytanie od nastolatka :)
    KALKOL [z adresu e-mail wol@go2.pl] napisał(a):

    : oj chyba napewno sie nie zrozumieliśmy. Raczej Ty zmień ton

    W takim razie przepraszam, musiałem źle odebrać Twoją wypowiedź; jeśli
    Ciebie uraziłem - przepraszam jeszcze raz.

    : właśnie strałem Ci sie odpowiedzieć w sposób "grzeczny". Skoro
    : uwarzasz że jest inaczej to twoja sprawa. Jak się N.Y. dołączy do
    : dyskusji to zobaczysz że ja całkiem miło sie wypowiadałem.

    Rozumiem, że ewentualnymi ostrymi słowami od N.Y. mam się nie przejmować?
    :)

    : Poprostu musisz być dobry w tym co robisz. USA to duży kraj i
    : potrzebują mase specjalistów.

    Czyli rozumiem, że najlepiej jest się wyspecjalizować w jednej
    dziedzinie - nieważne, czy będzie to inżynieria genetyczna, dziennikarstwo
    sportowe, znawstwo kultury Dalekiego Wschodu, czy muzykologia...?
    Grunt, żeby być jak najlepszym w jednej dziedzinie...?

    : Jedynym sposobem zorientowania sie w
    : sytuacji to czytanie amerykańskich gazet, wogóle orientowania się.

    Jakieś portale amerykańskich gazet, takich największych...?

    : Dziś w Polsce podejscie do wyboru wykształcenia jest takie że co dziś
    : jest w cenie bedzie i jutro (przykład telekomunikacja).
    : Chcesz w USA żyć? To najpierw pojedź tam poobserwój czy ci się ten
    : kraj napewno podoba puźniejzastanów się jak czy i kiedy tam wjedziesz
    : na stałe.

    Decyzja już zapadła, wolę być tam niż tu. Zawsze mnie USA fascynowało, i
    naprawdę wątpię, żebym się rozczarował. Chętnie jednak sprawdzę kraj
    "przed", jeśli tylko będzie ku temu okazja...

    : Chcesz abyśmy powiedzieli Ci jak postępować z najdrobniejszymi
    : szczglaółami żeby tam zyc na jakim takim poziomie. Nie ma sprawy ktoś
    : ci może powiedzieć co i jak bedzie za te 5 czy 10 lat ale ja bym
    : niebrał powaznie tej prognozy.

    Rozumiem, potrzeby rynku zmieniają się jak obrazki w kalejdoskopie. W
    sumie to cecha charakterystyczna tak wielkich i tak prężnych ekonomicznie
    krajów jak USA.

    : W USA nikt na nikogo nie czeka z otwartymi rekoma. nawet jak bedziesz
    : miał całe pudełko dyplomów.

    To znaczy...?
    Czyli np. nawet jak skończę studia biologiczne, będę miał certyfikaty,
    dyplomy, wyróżnienia, inne papierki, to mogę mieć większe trudności ze
    znalezieniem pracy, niż ktoś po "metal works"...?

    : CEA to fajna sparawa ale na ścianę tam będą wymagali od Ciebie
    : słownictwa fachowego a nie arystokratycznych gadek.

    Dlatego też uczę się cały czas języka, i staram się koncentrować na US
    English, a nie na British English - choć zarówno w szkole jak i na
    zajęciach dodatkowych uczą tego drugiego, niestety.

    : Bywają przypadki
    : że studentki anglistyki nie potrafia się w USA dogadać. Choć to
    : prawda że znajomość CEA jest potrzebna ale nie tylko.

    A są jakieś certyfikaty w American English...?
    Słyszałem, że TOEFL jest - przynajmniej po części - amerykański, ale
    prawdę mówiąc źródło było mało wiarygodne [znajomy, który na dodatek nigdy
    w życiu w USA nie był, a i na tych sprawach zna się niezbyt dobrze] -
    chciałbym więc uzyskać potwierdzenie/zaprzeczenie tej informacji...

    : Przejrzyj archiwum stary.

    Cały czas czytam :)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Pytanie od nastolatka :)


    W takim razie przepraszam, musiałem źle odebrać Twoją wypowiedź; jeśli
    Ciebie uraziłem - przepraszam jeszcze raz.


    spoko już nie pamientam


    Rozumiem, że ewentualnymi ostrymi słowami od N.Y. mam się nie przejmować?
    :)


    wiesz chłopak jest troche sfrustrowany i uważa że jak inni nie pójdą w jego
    ślady to są be i tylko on ma słuszność (to a propo tej drogi) choć
    faktycznie ma pewne doświadczenie i wie co i jak jest za wielka woda

    : Poprostu musisz być dobry w tym co robisz. USA to duży kraj i

    Czyli rozumiem, że najlepiej jest się wyspecjalizować w jednej
    dziedzinie - nieważne, czy będzie to inżynieria genetyczna, dziennikarstwo
    sportowe, znawstwo kultury Dalekiego Wschodu, czy muzykologia...?
    Grunt, żeby być jak najlepszym w jednej dziedzinie...?


    Zależy od ambicji. Greenpoint i jackowo to są przykłady najniższych ambicji


    Jakieś portale amerykańskich gazet, takich największych...?


    http://www.yahoo.com/
    reszte sobie znajdziesz. Jakies grupy dyskusyjne amerykańskie, udzielanie
    sie na tej grupie też może przynieść pewne korzyści. Musisz poznac jezyk us
    wogóle poznac tamatą kulturę. To jest to co możesz zrobić w Polsce.


    Decyzja już zapadła, wolę być tam niż tu. Zawsze mnie USA fascynowało, i
    naprawdę wątpię, żebym się rozczarował. Chętnie jednak sprawdzę kraj
    "przed", jeśli tylko będzie ku temu okazja...


    Nie mów niegdy słowa nigdy

    Rozumiem, potrzeby rynku zmieniają się jak obrazki w kalejdoskopie. W
    sumie to cecha charakterystyczna tak wielkich i tak prężnych ekonomicznie
    krajów jak USA.


    Tylko TY i wyłacznie TY jesteś władny przygotować swoją przyszłość. Nikt ci
    nie powie jak żyć.


    To znaczy...?
    Czyli np. nawet jak skończę studia biologiczne, będę miał certyfikaty,
    dyplomy, wyróżnienia, inne papierki, to mogę mieć większe trudności ze
    znalezieniem pracy, niż ktoś po "metal works"...?


    tak jeśli nie bedziesz miał te wyróżnienia a nie potrafił wykorzystać wiedzy
    w praktyce to napewno osoba pracująca fizycznie będzie miała łatwiej bo jest
    dla niej wiecej pracy.


    : CEA to fajna sparawa ale na ścianę tam będą wymagali od Ciebie
    : słownictwa fachowego a nie arystokratycznych gadek.

    Dlatego też uczę się cały czas języka, i staram się koncentrować na US
    English, a nie na British English - choć zarówno w szkole jak i na
    zajęciach dodatkowych uczą tego drugiego, niestety.


    i tak trzymaj

    : Bywają przypadki
    : że studentki anglistyki nie potrafia się w USA dogadać. Choć to
    : prawda że znajomość CEA jest potrzebna ale nie tylko.

    A są jakieś certyfikaty w American English...?
    Słyszałem, że TOEFL jest - przynajmniej po części - amerykański, ale
    prawdę mówiąc źródło było mało wiarygodne [znajomy, który na dodatek nigdy
    w życiu w USA nie był, a i na tych sprawach zna się niezbyt dobrze] -
    chciałbym więc uzyskać potwierdzenie/zaprzeczenie tej informacji...


    nigdy nie zdawałem tego egzaminu


    : Przejrzyj archiwum stary.

    Cały czas czytam :)


    Tak trzymac.

    --
    pozdrawiam,
    Joachim


    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: FAM +5,63%
    raki napisał(a):

    Jak sytuacja po wynikach?

    Jest szansa na wysoki open jutro czy raczej sprzedaz faktow?


    znowu od rubika z parkietu:
    Wyniki neutralne - co prawda GK zanotowała minimalną strata netto jednak
    są wyraźnie widoczne pozytywne tendencje:

    jednostkowy FAM:
    1. wzrost rentowności - operacyjna -3,1% wobec -5,6%
    2. ograniczenie kosztu ogólnego zarządu z 2,07 mln do 1.71 mln;
    3. przyczyną straty są wysokie koszty surowca - KWS 11,77 wobec 9,27
    (wzrost o 27% przy wzroście sprzedaży o 20%)
    zarząd nie śpi:
    Aby ograniczyc wpływ tego czynnika (surowce) na wyniki finansowe Grupa
    prowadzi działania restrukturyzacyjne w pozostałych obszarach kosztowych
    oraz aktywna polityke cenowa zmierzajaca do przenoszenia wzrostów cen
    zakupu surowców na cene sprzedaży wyrobów i usług. Ponadto w segmencie
    odlewniczym prowadzone sa również działania zmierzajace do pozyskania
    nowych rynków zbytu, co wpłynie na zmniejszenie efektu sezonowosci
    sprzedaży a także rozpoczete zostały działania majace na celu
    zmniejszenie ryzyka surowcowego (zastosowanie alternatywnych surowców).

    Grupa Kapitałowa - wyniki wg. segmentów:
    odlewnictwo metali (FAM) cynkowanie ogniowe Mostek Wrocław Pozostałe
    Przychody: 11 429_________ 5 134_____________ 4 270______ 612
    Wynik netto : -508_________ 1 149______________ -540______ 94

    Zwracam uwagę iż przyjęta strategia zakłada rozwój części cynkowniczej
    (np: inwestycja w malarnię) oraz poprawę wyników samego FAM'u.
    Obciążający wynik Mostostal Wrocław ma zostać sprzedany do końca roku.
    Wzrosty sprzedaży części odlewniczej oraz cynkowniczej są zadowalające -
    w segmencie odlewniczy o 20,5% (głównie wzrost eksportu); w segmencie
    cynkowniczym o 13,9%.

    Warto też wspomieć o czynnikach istotnych dla wyników w najbliższych
    kwartałach a mianowicie:
      Prognozowana poprawa koniunktury w branżach, do których GK kieruje
    swoje produkty (warto zerknąć na dane GUS);
      Realizacja przyjetej strategii rozwoju;
      Dalszy napływ srodków finansowych z UE;
      Wzrost marży i rentownosci produktów Grupy;
      Wykorzystanie skali działania Grupy FAM;
      Nawiazywanie współpracy z nowymi krajowymi i zagranicznymi odbiorcami
    (coś się szykuje...);
      Zmiennosc kursów walutowych, jako determinantu osiaganych przychodów
    ze sprzedaży i kosztu działalnosci operacyjnej (osłabienie PLN);
      Poziom cen metali na LME;
      Możliwosci stosowania innych surowców do produkcji - magnez;
      Szybkosc reagowania Spółek GK na potrzeby rynku;
      Planowane przejecia innych podmiotów

    Podsumowanie:
    chciało by się więcej  lecz tak naprawdę nie ma czego Zarządowi
    zarzucić. Wyniki pokazują, iż realizowana strategia przynosi wymierne
    korzyści dla akcjonariuszy. Tak naprawdę wyniki zdejmują niepewność z
    rynku i po początkowym zawirowaniu spowodowanym magicznym słowem
    "strata" kurs będzie mógł dalej szybować w górę! Przypominam, że obecna
    fala wzrostowa nie "idzie" pod wyniki lecz po przejęcie i emisję z pp...
    zatem jeżeli chwilowo spadnie warto dobierać wszystko jest na dobrej
    drodze aby kurs osiągnął zakładane 60 zł

    pozdrawiam
    d.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Capital Partners (Cpa)...
    I mamy kolejne dobre info  gazowe:

    CP Energia kupiła rosyjską spółkę ZAO Kriogaz 2007-01-23 20:50 CP Energia
    kupiła rosyjską spółkę ZAO Kriogaz - operatora instalacji skraplania gazu
    ziemnego w Rosji - poinformowała CP Energia we wtorek w komunikacie. Umowa
    weszła w życie po tym, jak CP Energia zawarła umowę z Gazprom Eksport
    umożliwiającą eksport z Rosji skroplonego gazu. Tym samym CP Energia została
    drugą firmą po PGNiG, posiadającą umowę na dostawy gazu z Federacji
    Rosyjskiej. "Pragniemy zaspokajać potrzeby rynku wewnętrznego Federacji
    Rosyjskiej, ale dzięki zawartemu kontraktowi z Gazprom Eksport możemy
    również dostarczać więcej gazu dla naszych klientów w Polsce - powiedział
    cytowany w komunikacie Marcin Buczkowski, prezes CP Energia. Dodał, że CP
    Energia przygotowuje program inwestycyjny dla spółki ZAO Kriogaz. Nie podał
    jednak szczegółów. Grupa CP Energia posiada ponad 100 km własnych sieci
    gazowych wysokiego i średniego ciśnienia, a dalsze 170 km jest na etapie
    projektowania. Spółka jest właścicielem i operatorem instalacji
    magazynowania, regazyfikacji LNG, armatury przesyłowej gazu ziemnego oraz
    specjalistycznych cystern kriogenicznych do przewozu LNG. ZAO Kriogaz ma
    siedzibę w St. Petersburgu, założona została w 1993 roku jako spółka
    specjalizująca się w technologii skroplonego gazu ziemnego.

    Samoloty bede niedlugo sprzedane, ale puki co:

    Capital Partners S.A., w nawiązaniu do Raportu bieżącego nr 80/2006 z dnia 7
    listopada 2006r. informuje, że w dniu dzisiejszym otrzymał od Spółki Aero
    Sp. z o.o. zawiadomienie o dokonaniu przez właściwy Sąd rejestracji kapitału
    zakładowego, podwyższonego o obejmowane przez Capital Partners S.A. udziały
    Aero Sp. z o.o.
    Capital Partners S.A. objęła łącznie w podwyższonym kapitale 4.194 udziały o
    łącznej wysokości 2.097.000,00 zł spółki Aero Sp. z o.o. za łączna cenę
    5.032.800,00,00 zł.
    Nie wystąpiły powiązania pomiędzy emitentem i osobami zarządzającymi lub
    nadzorującymi emitenta a zbywającymi aktywa i osobami zarządzającymi
    zbywającymi aktywa.
    Nabyte aktywa zostały uznane za aktywa o znacznej wartości, ponieważ
    stanowią powyżej 20% kapitału zakładowego spółki Aero Sp. z o.o.
    Źródłem finansowania nabycia udziałów Aero Sp. z o.o. były zarówno środki
    własne jak i pozyskane z emisji Obligacji serii C, które są już wykupione.
    W związku z powyższym Umowa Inwestycyjna z dnia 7 listopada 2006r. (Raport
    bieżący nr 80/2006) została zrealizowana.
    Dodatkowo Capital Partners S.A. nabyła 300 udziałów Aero Sp. z o.o. od
    dotychczasowego Wspólnika za łączną kwotę 288.000,00 zł, i na dzień
    dzisiejszy posiadane aktywa stanowią 34,83% w kapitale zakładowym Aero Sp. z
    o.o.
    Inwestycja w Aero Sp. z o.o. jest krótkoterminową lokatą kapitałową Capital
    Partners S.A.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Przypływy i odpływy


    Witam!
    Znowu odpływ :
    W tygodniu kończącym się w środę 4
    października, fundusze zagraniczne wycofały z polskiej giełdy 22
    mln USD netto.To szósty z rzędu spadek zaangażowania zagranicznych
    inwestorów
    na warszawskiej giełdzie.W tygodniu zakończonym 4 października kraje Europy
    Środkowo- Wschodniej straciły łącznie 123 mln USD.
    Przez ostatnie sześć tygodni z naszej części Europy zagraniczni
    inwestorzy wycofali 820 mln USD środków.


    Co tam zagranica. Nie bój nic...Oni wiedzą co robią.
    Chyba jest za drogo dla nich i realizują zyski.
    Mnie zastanawia co innego:
    Jeśli OFE mają stały dopływ gotówki ze składek przekazywanych przez ZUS i
    w miarę wzrostu  zaewidencjonowanych środków - kapitalizacjii własnej (teraz
    mają łącznie cirka 105 mld PLN) MUSZĄ statutowo doważać portfel akcjami to
    jakim cudem główny indeks WIG20 mimo tego stoi a nawet spada...
    Czy wynika z tego, że "wpompowywana" w zakup akcji gotówka uchodzi gdzieś
    dziurawym albo  podwójnym dnem?
    Czy może oznaczać to takie nietuzinkowe "zarządzanie" w którym za służbowe
    pieniążki na wyścigi kupuje się nawet irracjonalnie drogo już
    przewartościowane akcje wbrew zdroworozsądkowej logice...by w innym stosownym
    czasie te drogo nabyte, niemalże bezcenne akcje  beztrosko z kolei sprzedawać
    nawet PKC gdy ich ceny i tak będą już niskie.
    Oczywiście wielkość oczekiwanej średniej stopy wzrostu wartości jednostek OFE
    jest wyrocznią i starają się jej trzymaćale ale te "normy" nie są uważam
    obiektywnie zbyt wyśrubowane i wcale nie muszą dorównywać np. procentowej
    zwyżce PKB lub innym wskaźnikom określającym w miarę obiektywnie wzrost danej
    gospodarki i zmianom kapitalizacji spółek w określonym interwale czasowym a
    właśnie z tym obiektywnym benchmarkiem powina być mym zdaniem porównywana
    osiągnięta stopa zwrotu.
    W innym przypadku- w tym przy ciągle-zbyt małej liczbie funduszy mogą rodzić
    się wątpliwości co do optymalnie dobranych kryteriów ich funkcjonowania
    wykluczających stosowanie zasady "trzymania się razem" a nie rzeczywistej
    konkurencji z całkiem możliwą mniejszą stopą zwrotu dla uczestników tychże
    funduszy...na rzecz angażowanego na doraźne "potrzeby" rynku,  kapitału
    spekulacyjnego przyłączającego się bardzo ochoczo do uczestnictwa w podziale
    profitów wynikających z kondycji giełdowej firm wspieranych środkami czynnej
    zawodowo części społeczeństwa uczestniczącej obligatoryjnie acz praktycznie
    biernie za pomocą OFE w kształtowaniu poziomu kursów spółek i głównego indeksu
    naszej WGPW i zdanych na takie czy inne regulacje ustawowe oraz ...decyzje
    najlepiej wszak czujących rynek profesjonalnych zarządzających a nie szwagrów,
    spekulantów i zagranicy właśnie.
    Nieprawdaż?  He He  

    Pzdr. Wigwam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Inwestowanie za granicą szansą dla inwestorów, nie dla maklerów
    Inwestowanie za granicą szansą dla inwestorów, nie dla maklerów

    17.5.Warszawa (PAP)- Inwestowanie za granicą jest szansą dla
    inwestorów, natomiast może poważnie zagrozić polskim biurom
    maklerskim - uważają niektórzy uczestnicy czwartej dorocznej
    Konferencji "Fundusze Inwestycyjne 2000".

     "Możliwość inwestowania za granicą jest właściwie szansą
    jedynie dla inwestorów, natomiast wiąże się z dużym zagrożeniem
    dla polskich biur maklerskich" - powiedział Grzegorz Zalewski,
    analityk papierów wartościowych w DWS.

     Zalewski powiedział, że weług wcześniejszych zapowiedzi NBP, od
    początku 2001 roku polscy obywatele będą mieli możliwość
    otwierania rachunków w zagranicznych bankach. Do 2002 roku
    planuje się pełną liberalizację polskiego rynku.

     "Za kilka miesięcy polscy obywatele będą mogli bez żadnych
    ograniczeń inwestować na rynkach zagranicznych, co stworzy duże
    zagrożenie dla polskich biur maklerskich. Oferty rodzimych biur
    i biur zagranicznych różną się bowiem nieporównywalnie jakością
    usług. Również koszty biur zagranicznych są znacznie niższe:
    inwestor płaci w polskich biurach minimum 250 zł, a w
    zagranicznych 14-25 dolarów. Wybór oferty jest prosty" -
    powiedział Zalewski.

     Grzegorz Świetlik, prezes CAIB TFI powiedział, że
    inwestowanie na rynkach zagranicznych jest opłacalne, czego
    przykładem jest fundusz Top Ameryka inwestujący na Wall Street,
    który w marcu i kwietniu zyskał 11,6 proc. Jego zdaniem
    fundusze inwestujące za granicą mają największy potencjał
    wzrostu.

     "Jednak dużym zagrożeniem dla polskich funduszy będą duże
    fundusze zagraniczne, dysponujące znacznie większym kapitałem" -
    powiedział.

     Tematem konferencji były też m.in. zmiany w ustawie o funduszach
    inwestycyjnych.

     Według Witolda Pochmary, dyrektora departamentu funduszy
    inwestycyjnych w KPWiG, nowelizacja ustawy o funduszach
    inwestycyjnych ułatwi działalność zarządzającym nimi
    towarzystwom.

     "Przy opracowaniu projektu nowelizacji uwzględnialiśmy
    propozycje uczestników rynku i potrzeby rynku" - powiedział.

     Projekt zakłada m.in. poprawienie zasad funkcjonowania
    towarzystw funduszy inwestycyjnych, czyli przede wszystkim
    obniżenie kosztów, umożliwienie tworzenia nowych rodzajów
    funduszy inwestycyjnych, uregulowanie kwestii łączenia funduszy.

     Daje też możliwość tworzenia zbiorczych portfeli papierów
    wartościowych, możliwość korzystania przez towarzystwa z usług
    domów maklerskich w zarządzaniu portfelem i możliwość
    korzystania przy dystrybucji z usług osób fizycznych.

     Nowa ustawa doprecyzuje również procedury związane z
    wprowadzeniem do obrotu drugiej i kolejnych emisji certyfikatów
    inwestycyjnych zamkniętych funduszy inwestycyjnych.

     "Prawdopodobnie 26 maja nowelizacja będzie przedmiotem
    posiedzienia Rady Ministrów" - powiedział Pochmara.

     Adam Maciejewski, dyrektor działu notowań Giełdy Papierów
    Wartościowych zapowiedział, że być może certyfikaty inwestycyjne
    pierwszego notowanego na giełdzie zamkniętego funduszu znajdą
    się na GPW w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

     Na giełdę ma zostać wprowadzonych 752.350 certyfikatów funduszu
    Skarbiec Gwarancja 2002, o łącznej wartości 77,1 mln zł.

     Na konferencji rozważano rówież opłacalność lokowania środków w
    fundusze inwestycyjne.

     "Długoterminowa inwestycja w fundusze inwestycyjne w kraju
    rozwijającym się, jakim jest Polska, jest inwestycją opłacalną" -
    powiedział Tomasz Bańkowski, prezes Stowarzyszenia TFI.

     Jego zdaniem warunkiem rozwoju tego rynku jest jednak m.in.
    pogłębienie świadomości potencjalnych inwestorów o potrzebie
    inwestowania w warunkach reformy emerytalnej, wzrost oszczędności
    gospodarstw domowych, efektywny system sprzedaży detalicznej w
    sektorze bankowym, niskie i konkurencyje koszty operacyjne
    funduszy.

     Obecnie w Polsce istnieje 17 towarzystw funduszy inwestycyjnych
    zarządzających łacznie 65 funduszami otwartymi i 2 funduszami
    zamkniętymi.

     Na koniec kwietnia ich aktywa wyniosły około 4 mld zł, z czego
    fundusze bezpieczne mają około 40 proc. aktywów wszystkich
    funduszy, zrównoważone 34 proc., a agresywne 22 proc.(PAP)

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Jak oceniacie swoja prace?
    Pewnego pięknego dnia, Piotr 'Lodek' Hosowicz wyklawiaturzył:


    | Dlaczego Ty widzisz moj post na grupie, ktory wlasnie komentujesz, a
    | ja nie?

    Ja tez nie widze.


    Może dał cancela tak jak napisałem. Mogę posta przepisać...

    --- to już nie moje... ---
    X-Hamster-Info: Score=0 Received=20020510224055
    Xref: localhost pl.comp.lang.delphi:46063
    Path: dp-news.maxwell.syr.edu!spool.maxwell.syr.edu!news-
    spur1.maxwell.syr.edu!news.maxwell.syr.edu!newsfeed.tpinternet.pl!newsf
    eed1.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "SomeOne" <some@somewhere.com
    Newsgroups: pl.comp.lang.delphi
    Subject: Jak oceniacie swoja prace?
    Date: Sat, 11 May 2002 04:40:16 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 42
    Message-ID: <abi09o$6mb$1@news.tpi.pl
    NNTP-Posting-Host: pi158.konstantynow.sdi.tpnet.pl
    X-Trace: news.tpi.pl 1021084792 6859 217.97.101.158 (11 May 2002
    02:39:52 GMT)
    X-Complaints-To: usenet@tpi.pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 11 May 2002 02:39:52 +0000 (UTC)
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Priority: 3
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    X-Old-Xref: dp-news.maxwell.syr.edu pl.comp.lang.delphi:139878

    Analizuje rozne dziedziny informatyki pod katem nizej

    wymienionych kryteriow. Chcialbym poprosic Was o podzielenie

    sie ze mna uwagami na temat wymienionych czynnikow i

    generalnie pracy w dziedzinie, ktorej poswiecona jest ta

    grupa dyskusyjna. Bede bardzo wdzieczny. Mysle, ze przyda sie to
    wszystkim
    mlodym ludziom analizujacym potrzeby rynku:

    - Srednia placa
    - Zadowolenie z pracy / ciekawa praca
    - Stabilnosc zatrudnienia
    - Zapotrzebowanie na tego typu specjalistow w Polsce i na

    swiecie i odpowiadajaca mu podaz
    - Przewidywana pozycja na rynku pracy za 5 lat.
    - Mozliwosc wiekszego zarobku poprzez otworzenie wlasnej

    firmy / bycie skazanym na prace u kogos ze wzgledu na

    charakter umiejetnosci (np. specjalista od systemow

    korporacyjnych, takich jak J2EE)
    - Praca we w miare zdrowej atmosferze, nie wiecej niz 8-10

    godzin dziennie i bez zarywania weekendow, poswiecania zycia

    rodzinnego i snu
    - Mozliwosci rozwoju i uczenia sie stale czegos nowego
    - Poziom trudnosci zostania specjalista w danej dziedzinie. Rozumiem to
    w
    ten sposob, ze na przyklad nauczenie sie HTML-a juz dwa lata temu bylo
    stosunkowo kiepska inwestycja, bo jest to stosunkowo prosta umiejetnosc
    do
    zdobycia i teraz zna sie na tym "prawie kazdy". Natomiast opanowanie
    Javy
    bylo juz lepszym wyborem, bo jest to trudniejsze, wobec czego przy
    duzym
    zapotrzebowaniu na specjalistow, wciaz jest ich niewielu. Slowem, czy
    jest
    to dziedzina trudna i zarazem potrzebna, w ktora warto zainwestowac bez
    obaw
    o to, ze za 3 lata wszystkie nabyte umiejetnosci stana sie albo
    niepotrzebne, albo bardzo nisko cenione.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Używanie narzędzi M$ przez studentów


    Jaroslaw Lis <l@papuga.ict.pwr.wroc.plwrote:


    [..]
    : : Uważam, że każdy studen powinien zdawać sobie sprawę z tego, że ma prawo do
    : : tego aby odmówić przyjęcia materiałów w doc czy innym, który będzie go
    : : zmuszał do ponoszenia z tym związanych kosztów ponad granicę wyznaczane
    : : przez wolny rynek (oparcie procesu kształcenia o systemy U*nixowe będzie na
    : : pewno w dużej ilości obecnych nieprawidłowych przypadkówtańsze i bardziej
    : : wartościowe). Dodatkowo, stosowanie jako podstawowej platformy win* wszędzie
    : : może być ze szkodą dla poziomu wykształcenia jaki uzyska studemnt kończąc
    : : studia.

    : Z przykroscia stwierdze ze argumentacja do d*
    : "Panie dziekanie, tu jest gazeta, ogloszenia o pracy - prosze mi pokazac
    : te gdzie potrzebna znajomosc Unixa, Texa i vi" :-)
    : No - te z unixem sie zdarzaja jeszcze :-)

    TeXa nie muszisz znać (jako takiego) ale powinieneś znać samą technologię.
    Choćby poprzez pryzmat LyX-a czy [x]emacsa czy choćby znać tą technologię od
    strony LaTeX-a, bo choćby ową pracę magisterską napisze bez bólu zamiast
    męczyć się z Łotrem. Co do ogłoszeń o pracę dla typowych u*nixowców to
    raczej ciężko się natknąć na to w gazetach. Administrator to taka bestia od
    której wymaga się pewnej postawy (moralnej także), a tego typu oczekiwania
    kiepsko wyglądają w prasie (przynajmniej dziś). Po za tym z tego, że dzisiaj
    nie ma takich ogłoszeń nie wynika, że nie będzie ich za pięć lat. O wiele
    częściej dobrego admina poszukuje tzw. prywatnymi kanałami. W 3mieście moim
    zdaniem jest niedobór w kadrach posiadających
    wykształcenie/wiedzę/doświadczenia związaną z U*nixami jeśli chodzi o
    administrowanie. Zdać sobie należałoby sprawę z tego, że to dopiero początek
    fali, gdyż to są początki podłączania się do sieci różnych firm i
    instutucji, a jak ktoś już się jakoś podłączy, to o ile ma choć odrobinę
    oleju w głowie to choć Linuxa postawi (jak mają przy tym kasę to stawiają
    coś innego U*nixowego). Obecni administratorzy U*nixowi są w minimalnym
    stopniu kształceni na uczelniach i pochdzą raczej z grupy pasjonatów, którzy
    poznali to wszystko na własną ręką, a okres na studiach mogą przy tym
    wszystkim w dużej części uważać za co najmniej źle wykorzystany.

    Po za tym Jarku czy w takim razie argument o demoralizującym wpływie
    kradzieży przy isnieniu alternatywy jest dla Ciebie też do d* ? Czy to, że
    ta alternatywa u nas nie jest wykorzystywana w dużej części wynika z
    niedoinformowania czy wręcz uzależnienia od M$ też nie jest dla Ciebie jasne
    ? Moim zdaniem nie należy tego pomijać. Pierwszą rzeczą jest to aby zdać
    sobie sdprawę z tego, że taka zadra istnieje i że należy coś z tym fantem
    zrobić. Drugą (do przedyskutowania) jest to jak będzie się temu
    przeciwdziałać. Uczelnie powinny być nastawione na rynek, a nie na
    produkowanie absolwentów. Potrzeby rynku mogą być inne za pięć lat kiedy
    student skończy studia i od kadry dydaktycznej wymagać można próby wejrzenia
    pięć lat do przodu po to żeby studenta przygotować na zetknięcie z owym
    rynkiem. Nie interesuje mnie w ogóle reformowanie uczelni i układów jakie
    tam panują. Interesuje mnie konkretny aspekt jej działalności.

    Czasy kiedy nie uczyło się studentów tego czego by się chciało już
    definitywnie minęły i to z dwuch powodów. Po pierwsze opadła żelazna
    kurtyna, a po drugie technologie U*nixowe są o rząd wielkości jeśli nie
    więcej tańsze niż jeszcze kilka lat temu, a przy znanej charakterystyce tego
    typu systemów do których nie dorasta win* w sporej części zastosowań chyba
    pora najwyższa przynajmniej skorygować programy kształcenia.

    kloczek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Dwa tygodnie z Windowsami NT
    Wojtek Surowka <Wojt@aldec.katowice.plnapisał(a):
    [ciach]


    | | Robimy referendum?
    | Nie ma potrzeby - rynek już je zrobił.
    | Znaczy się prawo Kopernika ?
    Nie. Znaczy się że jak do tej pory systemy Microsoftu najlepiej
    odzwierciedlały potrzeby rynku.


    To dlaczego tam, gdzie wymagana jest niezawodność niezbyt chętnie
    stosuje się produkty MS ?

    <cytat src="/http://www.hp.com/ssg/wp/white2.html"
    In fact, Gartner Group reports that no large enterprises identify
    NT Server as their primary platform in 1997. This is expected to
    increase to only about 20% in 2002.
    </cytat

    [ciach]


    | Postawcie sobie serwer domenowy i wrzućcie na niego profile
    | użytkowników. Proste ?
    Nieraz trzeba coś zrobić na cudzym koncie w konfiguracji ustawionej przez
    kogoś innego.


    Trudno, takie jest życie. Nie wymagamy, żeby każde mieszkanie miało
    taki sam rozkład pomieszczeń dlatego, że czasem trzeba skorzystać z
    nie swojej łazienki...

    [ciach]


    | Wydruki z czarno-białej drukarki są bardziej spójne kolorystycznie niż
    | na drukarce kolorowej z tego powodu, że na drukarce czarnobiałej nie
    | można zmieniać kolorów.
    Tak, tylko korzyści z kolorowych wydruków są bez porównania wieksze od
    korzyści z tego, że mogę sobie pozmieniać kolejność guzików na belce
    tytułowek okna. Hint: w tym drugim przypadku nie dostaję nic nowego.


    Mylisz się. W drugim przypadku można poprawić sobie ergonomię
    środowiska i wrażenia estetyczne. Zgadnij dlaczego na sieci można
    znaleźć dużo różnych bajerów (animowane kursory, zestawy odgłosów,
    tapety itp) ?


    | IMHO próbujesz przedstawić słabe strony Win jako zalety.
    Raczej próbuję wskazywać na to, że nie zawsze pełna konfigurowalność jest
    zaletą.


    To akurat nie ulega wątpliwości.
    Uparłeś się jednak traktować jako wadę największą zaletę X-ów --
    możliwość dostosowania WM do własnych przyzwyczajeń. Jeśli ktoś
    jest przyzwyczajony do Mac-a to może używać managera, który przypomina
    Mac-a, jeśli do Windows -- KDE lub AnotherLevel (do fvwm2).  Proste ?

    [ciach]


    | To co jest w okienku
    | należy do aplikacji i WM _nie ma_ na to wpływu (hint: tylko pasek
    | tytułu i ramka należą do WM, menu już nie).
    Ile razy mam jeszcze pisać, że oprócz spójności aplikacji _pomiędzy sobą_
    jest również ważna spójność pomiędzy zachowaniem we wnętrzu okna i na ramce.


    Jakieś przykłady ?

    Pozdrawiam
    Radek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gdzie instalowac?

    "Dariusz K. Ladziak" wrote:


    [...]


    A ja jestem pelen podziwu ze moze istniec i nie zbankrutowac firma w
    ktorej pracuja programisci o tak marnych kwalifikacjach. Kto w koncu
    oprogramowanie w MS tworzy - dzial marketingu wraz s koderami jedynie?


    Widzisz - ci programisci, analitycy i marketingowcy stworzyli wlasnie
    najsilniejszego giganta na swiecie w dziedzinie oprogramowania. I nie
    staraj sie przekonac mnie, ze przez ostatnie kilkanascie lat robili do
    kitu programy bo niestety wolne rynki na swiecie tak nie dzialaja.
    Microsoft robi najlepsze programy doskonale trafione w potrzeby rynku i
    dlatego wlasnie w krotkim czasie zrobil na nich fortune i opanowal
    prawie caly rynek. Pewnie mozna robic programy "lepsze" z akademickiego
    punktu widzenia, ale w kategoriach gospodarczych, najlepszy produkt jest
    taki, ktory najlepiej sie sprzedaje. Ale to watek NTG.


    Zadnego analityka tam nie maja czy jak? przeciez opisales ze
    szczegolami to co ja tylko sygnalizowalem - i co jest _glowna wada_
    portu IE pod unices!!!


    Tu musielibysmy sie zatrzymac nad rozumieniem znaczenia slowa "port".
    Czy ty to rozumiesz w ten sposob, ze to przepisany program od poczatku?


    | Ale pewnie jak znam
    | Microsoft nie udostepnili do tej Sunowej wersji xrodelek, wiec i tak
    | kiszka :-)
    Pewnie kiszka... Swoja droga ze komus sie chcialo - a wydlubac kod
    odpowiedzialny za rendering HTML (akurat nie jest zly...) i
    przerysowac (tak, mysza na ekranie przerysowac, sa do tego narzedzia)
    interfejs pod motifa byloby szybciej i chodziloby lepiej... Ale coz, z
    kodu pisanego w notacji wegierskiej wydlubac kawalek...


    Nie rozumiem po pierwsze co Ty chcesz od notacji - co to ma do rzeczy. W
    wielkich firmach typu Microsoft juz bardzo dawno temu odeszlo sie od
    projektowania samego kodu. Kod jest tylko czescia projektu, wielkiego
    projektu, z obszerna dokumentacja i projektem klas/statecharts czy tym
    podobnych diagramow. Przystepujac do tego zadania programista nie ma
    tylko do dyspozycji kodu, ktorego nieczytelnosc notacji identyfikatorow
    moze byc jakims ograniczeniem... Po drugie - w realnym swiecie, poza
    uczelniami, oprocz technicznych wymogow jakie powinien projekt zawierac
    zawsze zawiera on rowniez restrykcje marketingowe - na przyklad
    "time-to-market", czyli czas jaki mozna poswiecic na projekt aby byl on
    w ogole oplacalny za jakiekolwiek pieniadze, oraz koszty projektu ktore
    sa prosta pochodna czasu jaki sie przeznaczy na projekt i ilosci osob w
    zespole. Analitycy wiec stawiaja sobie pytania typu: "Czy przepisujemy
    od poczatku, majac na uwadze ze zajmie nam to dwa lata czy moze
    potraktujemy system jako czarna skrzynke dopasowujac tylko kluczyk:
    zrobimy Win32 i COM'a w dwa miesiace a kodu IE nie trzeba bedzie
    zmieniac i utrzymywac osobno od wersji Windows". Decyzja, ktora moze
    wydawac Ci sie glupia byla napewno bardzo dokladnie uzasadniona:
    Microsoft nie dorobil sie takiej pozycji jaka ma obecnie podejmujac zle
    decyzje marketingowe.

    p.s. Czy zechce mi ktos pokazac tego IE pod Suna ? Please...

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Gdzie instalowac?
    On Thu, 11 May 2000 09:24:35 -0500, Pszemol <Psze@PolBox.com
    wrote:


    Widzisz - ci programisci, analitycy i marketingowcy stworzyli wlasnie
    najsilniejszego giganta na swiecie w dziedzinie oprogramowania. I nie
    staraj sie przekonac mnie, ze przez ostatnie kilkanascie lat robili do
    kitu programy bo niestety wolne rynki na swiecie tak nie dzialaja.
    Microsoft robi najlepsze programy doskonale trafione w potrzeby rynku i
    dlatego wlasnie w krotkim czasie zrobil na nich fortune i opanowal
    prawie caly rynek. Pewnie mozna robic programy "lepsze" z akademickiego
    punktu widzenia, ale w kategoriach gospodarczych, najlepszy produkt jest
    taki, ktory najlepiej sie sprzedaje. Ale to watek NTG.


    Wlasnie. NTG, zwlaszcza ze mozna pare sadowych dokumentow przytoczyc -
    w ich swietle sukces tego giganta zdaje sie miec inne korzenie...
    [...]


    Nie rozumiem po pierwsze co Ty chcesz od notacji - co to ma do rzeczy. W
    wielkich firmach typu Microsoft juz bardzo dawno temu odeszlo sie od
    projektowania samego kodu. Kod jest tylko czescia projektu, wielkiego
    projektu, z obszerna dokumentacja i projektem klas/statecharts czy tym
    podobnych diagramow. Przystepujac do tego zadania programista nie ma
    tylko do dyspozycji kodu, ktorego nieczytelnosc notacji identyfikatorow
    moze byc jakims ograniczeniem...


    Ano tylko tyle chce od notacji ze nie da sie jasno i czytelnie
    udokumentowac niejasnego i nieczytelnego kodu... Jak reguly tworzenia
    kodu na najnizszym poziomie nie ywymuszaja jego jasnosci to i w
    dokumentacji bedzie metlik - a skutki widac... Taki gigant, takie
    tlumy fachowcow a wlasnych specyfikacji formatow zaimplementowac nie
    potrafia - ja wole nie myslec jaki bajzej maja i w kodzie i w
    dokumentacji specyfikujacej owe formaty...
    Czyzby dokumentacje tez twozyli w jakiejs egzotycznej notacji? Czy tez
    sa po prostu w duzej czesci niegramotni?


    Po drugie - w realnym swiecie, poza
    uczelniami, oprocz technicznych wymogow jakie powinien projekt zawierac
    zawsze zawiera on rowniez restrykcje marketingowe - na przyklad
    "time-to-market", czyli czas jaki mozna poswiecic na projekt aby byl on
    w ogole oplacalny za jakiekolwiek pieniadze, oraz koszty projektu ktore
    sa prosta pochodna czasu jaki sie przeznaczy na projekt i ilosci osob w
    zespole. Analitycy wiec stawiaja sobie pytania typu: "Czy przepisujemy
    od poczatku, majac na uwadze ze zajmie nam to dwa lata czy moze
    potraktujemy system jako czarna skrzynke dopasowujac tylko kluczyk:
    zrobimy Win32 i COM'a w dwa miesiace a kodu IE nie trzeba bedzie
    zmieniac i utrzymywac osobno od wersji Windows". Decyzja, ktora moze
    wydawac Ci sie glupia byla napewno bardzo dokladnie uzasadniona:
    Microsoft nie dorobil sie takiej pozycji jaka ma obecnie podejmujac zle
    decyzje marketingowe.


    Widzisz - dorobil sie pozycji, poczytaj dokumenty z ostatnich rozpraw
    DoJ vs. MS... A myslenie ktore zdajesz sie pochwalac jest mysleniem
    typu: Mamy styczen, zaczniemy w lutym, na czerwiec potrzebujemy most.
    Nic to ze beton nie zwiaze, nic to ze dlubac bedziemy w roskislej
    ziemi i fundamenty beda chodzily - most da zarobek w te wakacje...
    A potem zdziwienie ze w polowie wakacji most sie roz...
    I identycznie jest, jak z twoich slow rozumiem, tworzone
    oprogramowanie w MS - dzial marketingu wymysla gadajacego spinacza,
    dzial marketingu okresla termin - a zaden analityk nie policzy czy
    wiedza posiadana i zasoby ludzkie pozwalaja w zalozonym terminie
    zadanie rzetelnie zrealizowac. Czyli - brak rzetelnosci inzynierskiej,
    a polega ona na tym ze okresla sie nie "time to market" a minimalny
    czas niezbedny na wlasciwe wykonanie pracy. jesli czas ten istotnie
    przekracza oczekiwania ekonomistow - szuka sie srodkow technicznych na
    jego skrocenie (pozyskanie zasobow). Jesli zas zadne pozyskanie
    dodatkowych zasobow - ludzkich, materialnych, wiedzy nie pozwala na
    zmieszczenie sie w zalozonym czasie - proponuje sie termin dluzszy i
    niech spece od sprzedazy ocenia czy w tym terminie przedsiewziecie ma
    sens. Jak nie ma - trudno, lepiej zrobic mniej  jak sie zblaznic...


    p.s. Czy zechce mi ktos pokazac tego IE pod Suna ? Please...


    Ktos luz opisywal. na ultrze zdazyl czlowiek kawe wypic zanim sie
    zaladowal - jak oni to zrobili???

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Przesiadac sie?

    In pl.comp.pecet S.D. <nyce_@irc.plwrote:
    : Nie Slawku - ty wyraznie piszesz o "najgenialniejszym na swiecie OS".
    : Ze  Win95 to jeden z najgenialniejszych na swiecie PRODUKTOW - to sie
    : zgodze.
    :
    : ?????? Nie nadazam. Ten OS jest wlasnie produktem MS i nazywa sie WIN95.

    Ale jako system operacyjny to jest kupa zlomu polana beczka dziegciu i lyzka
    miodu.
    A jako "produkt" - genialna rzecz, przyznaje.

    : Wiekszosc ludzi (ktore badano zw tej okazji) twierdzi ze woli GUI win95 niz
    : win 3.xx.

    Sam sie juz zdarzylem przyzwyczaic. Ma pare zalet, pare wad, a reszta jest
    po prostu zrobiona inaczej - ciekawe po co.

    : Z "ergonomia" w innym ujeciu wlasnie walcze. Wsadzam nowe karty sieciowe
    : do komputerow. Jest nowe 95 - pieknie: uruchamiam, wyskakuje okienko
    : ze wykryl nowy sprzet PCI, prosi o dyskietke, prosi o reboot i dziala.

    : Wiekoszosc ludzi obsluguje OS z klawiatury i myszy a nie z wewnatrz maszyny
    : ale niech Ci bedzie.

    Alez ja wlasnie o takim 'zewnetrznym' uzytkowaniu przez szarego usera pisze.

    : Gorzej jak w tym komputerze juz byla inna karta. Zaczyna sie podobnie,
    : rebootuje, a on znow ze jest nowy sprzet i trzeba dyskietke. I tak w kolko.
    : Nic nie pomaga - no, po godzinie cudowania dziala. Ale zaden niedzielny
    : fachowiec by sobie z tym nie poradzil.
    : Niedzielni fahcowcy nie instaluja sobie kart sieciowych. Czy u Ciebie w
    : pracy kazdy user instaluje sobie sam taka karte?

    Ba, uwazam sie za fachowca i to ja instaluje - ale dlaczego mnie zajmuje
    to az godzine?

    : Po prostu do tego nie jest potrzebne az W95. "genialnosc w95" to zasluga
    : przypadkowego zbiegu dat upowszechnienia internetu i wypuszczenia w95.
    :
    : Hm. Nie sadze Jarek. Myslisz ze przypadkiem win95 przychodzi wraz tcpip
    : stack dialer www i e-mail oraz mala ikonka do polaczenia z msn i aol?
    : To byla decyzja marketingowa MS i to bardzo dobra jak wiesz. Tysiace ludzi
    : poznalo internet dzieki temu.

    Decyzja marketingowa - zgadza sie, dobra. Tylko wiesz - dwa lata wczesniej
    ta nic by to nie dalo, bo providerow nie bylo milion. A rok pozniej
    to ludzie by sie nauczyli stosowac inne programy, ktos moze by wypuscil
    pakiet 'Internet dla Windows' - rownie latwy w instalacji co w95,
    a sklepy zaczely by sprzedawac 'internet Box', czyli komputery od
    razu z Windowsi 3.11,  modemem i juz zainstalowanym oprogramowaniem.
    A tu akurat w sprzyjajacym okresie MS wychodzil z nowym produktem ....
    no coz - ich zysk, ze docenili potrzeby rynku.

    : Zdarzaja sie. Dlatego inne systemy dorabiaja sie porzadnej obslugi,
    : dbaja o diagnostyke, dbaja o mozliwosci - a MS znow sie z choinki
    : urwal i zrobil pod publiczke.
    :
    : Hm.....  To inwektywy nie argumenty.

    Nie Slawku - to doswiadczenie. Ile razy MS cos wymysli, to tyle  

    : A srodki naprawy sa i w win95 niegorsze niz gdzie indziej.
    : I jest PnP ktore dla mnie (modem wlasnie) zadzialalo wprost pieknie.

    Bo sprobowales jeden modem. I nalezysz do 90% uzytkownikow.
    Sproboj dziesiec zainstalowac w roznych przypadkach.
    No masz - prywatna statystyka  instalacji kart sieciowych z W95 -
    w czterech przypadkach bez najmniejszych problemow. W dwoch - godzina
    ciezkiej pracy, mimo ze niby za drugim razem juz wiedzialem o co chodzi.
    Takie same karty, takie same komputery, takie same W95.

    P.S. A i tak dobrze, ze Ci uzytkownicy nie uzywaja baz danych. Bo dla tych
       co uzywaja Novela to MS ma nastepne 'features'.

    : A ze MS robi pod publiczke? Coz to ta publiczka wlasnie wydaje pieniadze.
    : Kolejna dwoja z marketingu Jarek: lekcewazenie klienta i kontaktu z baza
    : klientow.

    Czuje sie lekcewazony. Czasem nawet zwalczany. Naleze do tych 10%?

    P.S. Numery typu przyslanie mi kawalka plastiku z napisem 'staly klient MS'
         nie zmienia tego odczucia.

    PPS. Przez inne systemy czasem czuje sie lekcewazony jeszcze mocniej...

    J.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: osiołka pytań ciąg dalszy


    Sebastian Kaliszewski wrote:
    Marcin Rzeźnicki wrote:

    | W większości mało reprezentatywne naciągactwo.

    | Z benchmarkami jest taki problem, że to zwykle maleńkie programiki
    | kiepsko odzwierciedlające rzeczywistość. Na maleńkich programikach
    | polegających na pętleniu miliony razy prostych operacji JIT działa
    | nieźle. W rzeczywistym, przymysłowym kodzie bywa już z tym różnie.

    | Tak, tylko ze kod ktory wykazywal 10x wieksza szybkosc C++ polegal
    | wlasnie na tym ze programik byl "za krotki". Jesli mierzymy wykonanie
    | jednej, dwoch metod pare razy to oczywiste jest ze roznice beda a
    | niekorzysc Javy.

    Właśnie dokładnie na odwrót. Jeśli w kółko wykonywany jest prosty kod
    (taki jak FFT, pętla rasteryzatora, itd) -- to koszt JIT zostaje
    całkowicie zdominowany kosztem wykonania.


    Chodzi mi o to, ze w przypadku krotko dzialajacych aplikacji kupa czasu
    idzie na inicjalizacje maszyny wirtualnej i JIT. Jesli aplikacja dziala
    dlugo i w obrebie jednej metody to mozna spodziewac sie takiego efektu
    jak mowisz, natomiast kazde wywolanie nowej moze spowodowac kompilacje i
      "strate" czasu.


    | Przemyslowy kod IMO swietnie nadaje sie do porownan, bo dziala
    | dostatecznie dlugo i powtarzalnosc jest dostatecznie duza.
    | Spojrz na ten benchmark, wydaje mi sie calkiem obiektywny:
    | http://www.idiom.com/~zilla/Computer/javaCbenchmark.html

    No właśnie. Tylko to o czym mówiłem. Kernel FFT, Faktoryzacja macierzy,
    itd).

    Ponadto C++ ma swoje problemy -- brak automatycznego zarządania pamięcią
    często sprowadza się do tego, że albo stosowane są mniej wydajne
    rozwiązania (za to z jasnym przepływem własności obiektów) albo też w
    ogóle w wielu punktach rezygnuje się z przekazywania przez referencję
    (wskaźnik) na rzecz kopiowania, często dużych obiektów.


    Tak, i to "wychodzi" w czasie. Im dluzsze wykonanie programu tym
    wiekszego wyrownania nalezy sie spodziewac. Oczywiscie program musi miec
    tez dostateczny stopien komplikacji. Stad moja uwaga o kodzie przemyslowym


    Robiąc uczciwe porównanie na szerokiej gamie aplikacji wyjdzie że JIT-y
    są zwykle ~2x wolniejsze *). Oczywioscie w sytuacji gdy program
    większość czasu spędza czekając na dysk, albo nawet w wywołaniach
    funkcji biblitecznych (często prekompilowanych) różnica może być
    niezauważalna.


    Zauwaz ze wiekszosc przemyslowych programow jest bardzeij zdominowana
    przez IO niz obliczenia, poza tym powszechne jest masowe uzywanie
    funckji bibliotecznych, szczegolnie z Core'u ktory jest naprawde bogaty,
    stad w takich zastosowaniach, jak sam stwierdziles, roznica moze byc
    niezauwazalna. Dlatego tez bronie Javy i uwazam, ze jest doskonalym
    narzedziem do programowania przemyslowego. Nie wspominajac o szybkosci
    powstawania aplikacji i wiekszej odpornosci na bledy, co jest niezwykle
    istotne. Poza tym wspiera w duzo wiekszym stopniu niz C++ wspolczesne
    trendy takie jak ukierunkowanie na web czy przetwarzanie rozproszone.
    Oczywiscie nie twierdze ze jest to platforma do wszystkiego, ale coz,
    potrzeby rynku rozwijaja sie wlasnie w ta a nie inna strone.


    *) Ale różnie to bywa. Osobiście znam przypadek przemysłowego kodu
    serwerowego (system webowy), gdzie rozwiązanie w Perlu (interpreter)
    było ~2x szybsze od rozwiązania w Javie (JIT). Prawdopodobnie zaważyła
    tu głównie "lepsza jakość" zespołu tworzącego w Perlu -- ale to świetny
    przykład na to, że różne obiegowe opinie mogą się kompletnie nie
    sprawdzić (Perl powinien być z 5-10 razy wolniejszy a nie 2 razy szybszy
    -- a jednak...).


    Zgodze sie, ze kichowy zespol rozlozy nawet najlepsza technologie :-)
    Aczkolwiek roznica jest byc moze taka, ze Ci javovcy stworzyli
    dzialajacy system, w C++ by sie im wszystko dawno rozwalilo.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Kamery sieciowe - opinie


    Narzekasz, ale nie podałeś ani producenta, ani modelu tych kamer
    sieciowych... Pochwal się co tam masz i ile to kosztowało :)


    Fakt. Jedna to IC-1000Wg, druga ACS-51
    Ta pierwsza 300 zł, ta druga 170. Oczywiście jaka cena taka jakość :)
    Analizatory CMOS i dlatego obraz do bani. Coć przyznam, że ta ACS ma niezłą
    czułość. Co do wad. ACS nie ma wsparcia technicznego, a najnowszy soft do
    niej nie daje się załadować oryginalnym loaderem, bo obsługuje tylko pliki
    do 63.4 kB a najnowszy soft ma prawie 80 kB i doopa. Nie można się dostać do
    strumienia, bez wpisania hasła i obraz pomimo przetwornika 640x480 jest
    formatu 320x240. Jednym słowem zabawka, a teraz nawet sama się nie odświeża
    i żeby mieć zmianę obrazu trzeba przeładować stronę. IC-1000Wg niby
    bezprzewodowa wifi i LAN, ale obraz nędzny, wiesza się nawet po LAN, nie
    mówiąc już o wifi. Makabra. Choć daje się w niej dobrać do streamu bez
    hasełka i tych banerów na serwerze. Ale ogólnie kicha.


    Ja jeszcze zaczekam przynajmniej kilka miesięcy (może rok...), zanim
    zacznę klientom polecać kamery sieciowe. Ta technologia rozwija się
    obecnie niezwykle dynamicznie, bo potrzeby rynku są ogromne - szczególnie
    w zakresie jakości obrazu i obserwowania/zarządzania wieloma takimi
    kamerami. Internet Explorer, ActiveX i parę skryptów JS raczej nie nadają
    się do takich celów, a większośc producentów daje właśnie takie
    "narzędzia".


    Zgadza się. Te skrypty totalnie zamulają kompa.


    Ponadto, brak standardów utrudnia tworzenie rozwiązań kompatybilnych z
    innymi z tej branży. Dopiero od niedawna jak grzyby po deszczu pojawiają
    się aplikacje do zarządzania różnymi kamerami sieciowymi różnych
    producentów. Większości z nich nie polecam tykać nawet kijem - chinole
    piszą ten soft w takim pośpiechu, że czasami zapominają o podstawowych
    zasadach programistycznych. Nie mówiąc już o używaniu przez nie
    gigantycznych pokładów RAMu i zasobów CPU :-)))


    Ostatnio walczyłem z kartą PCI na 4 kamery 50 obrazów/sek. Znów z tych
    tańszych, za 200 zł. I znowu kicha. Żaden z kilku dostarczonych softów nie
    działał zgodnie ze specyfikacją. Chyba jeszcze za wcześnie na takie zabawki
    za rozsądną cenę. Może ty znasz coś konkretnego? Jestem na etapie wymiany
    wspomnianej karty i szukam czegoś sprawdzonego.


    Niestety najlepsze z kamer sieciowych osiągają wciąż kosmiczne ceny po
    parę kafli za sztukę, dlatego na razie tylko bacznie obserwuję ten rynek,
    a na swoje potrzeby stosuję bardzo funkcjonalne wideoserwery IP podłączane
    do znacznie tańszych kamer analogowych o dobrych parametrach optycznych -
    te rozwiązania są znacznie lepiej zbadane i bardzo stabilne. Jakość obrazu
    jest rewelacyjna, cena przystępna, a i duża elastyczność tego rozwiązania
    ma dla mnie znaczenie.


    Podaj jakieś przykłady.


    Wadą (ale i czasami zaletą) jest konieczność zastosowania osobnego
    urządzenia i bardziej skomplikowane okablowanie. W niedalekiej przyszłości
    wideoserwery IP z pewnością zostaną zastąpione kamerami sieciowymi, ale w
    naszej rzeczywistości, gdzie wciąż jeszcze masę systemów opiera się na
    urządzeniach analogowych, potrwa to na pewno wiele lat. Do tego czasu
    system i tak będzie musiał zostać wymieniony.


    Przydał by się taki serwerek, do którego można by podłączyć kamerę tv
    dowolnego typu. Sam mam kilka kamer na swojej stronie, ale to głównie kamery
    USB internetowe, choć muszę przyznać, że całkiem fajne obrazki się z nich
    uzyskuje. Jedyną wadą tego rozwiązania jest konieczność posiadania kompa
    włączonego na stałe. A wolał bym mieć pudełko "fabryczne" z wejściem dla
    kamery i skrętki do sieci obsługiwane przez www.
    Ale póki co, to tylko można na razie o takim pudełku pomarzyć :-)
    Dość dobrze spisuje mi się, jeśli chodzi o oprogramowanie, Homewatcher i
    webcamXP pro. Ale to do kompa...

    Pzdr Tomek

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: AMIGA ONE JUŻ JEST DO KUPIENIA!
    Zeb Corpse <zebcor@interia.plnapisał(a):


    Konrad Stepien <kon@interdata.plwrote in
    news:slrn.pl.atcs0f.7qe.konrad@sekator.interdata.net.pl:

    | Eee tam. Za czasów radosnego braku standardów było jakoś tak
    | ciekawiej. Zawsze nonkonformista mógł sobie wybrać egzotyczną
    | platforme i okopać się na pozycjach "moje lepsze", albo wybrać coś w
    | miarę powszechego i albo się cieszyć z tego co ma, albo robić święta
    | wojnę (vide Atari vs. C=)

    Coz to za nonkonformizm, kiedy wszyscy sa nonkonformistami ;)
    Standard daje opoke ludzia, ktorzy musza miec jakis wyroznik swojej
    osobowosci (poza nia sama) - to tak jakby zrobic biala kreska na


    Eeee, ja ma amige, moi kumple maja amigę, przegrywamy sobie dyskietki.
    Gdzie tu nonkonformizm ? A z drugiej strony "oni" maja atari itd.
    A ja ma Acorn-a a w wszyscy jesteście gupi, bo Acorn jest najlepsiejszy
    (swoją drogą ciakawa maszynka).
    Trochę większe spektrum.

    [...]


    Generalnie ciekawi mnie jedno - czy historia mogla sie potoczyc inaczej niz
    sie potoczyla, to znaczy, czy rynek (uzytkownicy, firmy, biura, farbyki


    Mogła.


    kompow) nie *nie moglyby* wymusic takiej sytuacji jaka mamy teraz (czyli
    jakiegos standartu). Dlatego interesuje mnie ms i jego historia - historia
    firmy ktora:


    Aaaa, standard. Ale jest kilka jak to się ładnie
    mówi "otwartych" standardów, jak choćby HTTP i częściowo HTML.
    Albo popatrz na telefonię GSM, co firma to rozwiązanie, a dodzwonić
    się można, a SMS-a wysłać, i po WAP-ie połazić.
    A "standard" made by MS wcale taki standardowy nie jest, bo co Word to inny
    format.


    1)albo doskonale wyczula potrzeby rynku (zatem ms jest
    dzieckiem rynku, nie zas dzieckiem jednej strategi jednego czlowieka, a zatem
    obecna sytaucja jest wynikiem dzialania wszystkich ktorzy sa/byli na rynku)


    Jest dzieckiem rynku. Inna sprawa, że Bill mógł spieprzyć sprawę i było by
    inaczej.


    2)albo miala wiecej szczescia niz rozumu (zatem ms jest li tylko


    Miała cholernie dyżo szczęscia na początku. Gdyby IBM sam zrobił system
    do PC-tów, albo zaadaptował CP/M to mogło by wyglądać zupełnie inaczej.


    przypadkiem, a calosc rynku jest mniej lub bardziej chaotyczna, ale zarazem
    jezeli tak jest, to nie ma co sie wypowiadac na te tematy, skoro nie da sie
    nic ustalic, bo nie istnieja ciagi przyczyna-skutek).


    Na wszystko w realnym świecie składają się "zauważalne" przyczyny
    i cała masa oddziaływań chaotycznych.
    Dla mnie 2 kluczowe punkty w historii MS to sam początek, czyli
    powierzenie im zrobienia DOS-a i potem danie ciała przez IBM w temacie
    OS/2. Śmiesznie, bo wychodzi, że "winę" za obecny stan rzeczy ponosi
    firma IBM.
    Ale w sumie to nic dziwnego, IBM był takim potentatem, że do wczesnych
    lat 90-tych to on kreował rynek PC.

    A dla lubiacych historie alternatywną polecam
    http://amiga.emugaming.com/atari-history.html

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: CD ROM jako Cd player .


    "J.F." <j@poczta.onet.plwrote in message | Pszemol, w tym cudownym kraju nie stac cie na $149 zeby jezdzic nowa
    | kojota ? :-))))

    | Nie, bo funduję szkołę członkowi rodziny za 70 tysięcy dolarów bez kredytu,
    | z własnych oszczędności które zgromadziłem w ostatnich 3 latach, a co?

    Jezu, gdzies ty go [ja ?] wyslal do szkoly - Japonia, Polska ?
    Nie bylo jakiegos tanszego, dobrego uniwersytetu amerykanskiego ? :-)


    No niestety takie tu zdzierstwo jest jeśli chcesz iść na "skróty".
    To program dla "International Students" - a jak, tępimy konkurencję ;-)


    | Poza tym - nie potrzebuję nowej toyoty! Mam niecałe 3 mile z domu do pracy.
    | Ten mój mały Nissan Sentra z 1994 roku w zupełności wystarczy na 7 minut jazdy.

    Eee tam - przyznaj sie po prostu ze kiepski z ciebie pracownik
    i cie nie stac na jakas porzadna fure, mercedes powiedzmy,
    albo BMW :-))))


    Jak najbardziej mnie "stać", w sensie takim, że gdybym bardzo chciał mieć
    taki samochód to nie byłoby problemu wygospodarować $400 miesięcznie aby
    nim jeździć - tyle mniej więcej kosztuje BMW/Merc w leasingu miesięcznie.
    Uważam jednak że taki samochód to absurdalnie zbyteczny luksus i nie mam
    takiej "potrzeby" aby aż tyle pieniędzy wydawać na samochód...


    | | Ja szukałem czegoś podobnego i za $60 mogę kupić niestety coś, co nie ma
    | | ani zegarka na wyświetlaczu ani pamięci stacji UKF - dużo poniżej minimum.

    | I jest bez panela, bo takiego badziewia nie kradna :-)

    | Nie zależy mi na panelu nawet w droższym radiu. Odrzucam pomysł
    | noszenia panela przy sobie - nie mam tak dużych kieszeni, poza tym
    | ręce lubię mieć wolne a nie niewolniczo obciążone przez złodziei...

    A da sie kupic drozsze bez panela ? :)


    Chyba nie... wszyscy producenci ograniczają liczbę dostępnych modeli i nie
    widzą sensu w sprzedawaniu wersji z i bez panela tych samych odtwarzaczy.
    W droższych zatem modelach, gdzie dodatkowy koszt związany ze zdejmowanym
    panelem daje się łatwiej ukryć w cenie końcowej, oferowane są tylko z panelem.
    I nie uważam tego za dowód w kwestii powszechnej kradzieży - po prostu
    zaspokajają potrzeby rynku najmniejszym kosztem dla siebie...
    Jest podobnie jak w przypadku wielosystemowych telewizorów SONY - czy
    jest sens aby sprzedawać telewizor z NTSC w Polsce? No nie ma... w większości
    przypadków nigdy ta opcja nie będzie użyta. Jednak taniej będzie produkować
    jeden model obsługujący oba standardy i wcale nie jest to dowodem na jakąś
    popularność standardu NTSC w Polsce, prawda?

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Drugim torem do Warszawy?
    Użytkownik "Michał Marcinowicz" <Mic@nie.dla.spamu!.poczta.fmnapisał w
    wiadomości


    Nie ma, bo i nie mam źródeł żeby taką analizę przeprowadzać.


    A mimo to uwazasz analizę Adama
    za niedobrą. Na jakiej podstawie?


    Zwracam uwagę,
    że mimo, że w artykule mowy na ten temat nie ma, nie znaczy że ktoś tej
    analizy nie zrobił (p. Farbikiewicz czy ktoś inny).


    Pan Fabirkiewicz był łaskaw
    gołosłownie zapewnić. Jak dotad
     na kilku stanowiskach w PKP
    pan niemagister Fabirkiewicz
    nie dal się poznać jako wybitny analityk.


    Jakoś tego charakteru ruchu nie widać w RJ.


    Nie szkodzi, PKP sobie robi podsyły,
    które prawie puste w środku mogą sobie
    poczekać na mijankach i przepuścić
    te pełne jadące w przeciwnym kierunku.
    Strata nie będzie wielka.


    drugie to, że liczba ludności na stałe zameldowana w Warszawie spada nie
    znaczy, że liczba miejsc pracy też maleje,


    Nie znaczy też, ze rośnie. A Fabirkiewicz,
    a Ty za nim przewidujecie jakiś bujny rozwój.
    Skąd się weźmie?


    Oczywiście nie mam żadnych danych co do przepustowości, pracy przewozowej
    kiedyś i teraz. Piszę raz jeszcze: pokazuję inny punkt widzenia i aspekty
    jakie _mogą_ w przyszłości grać rolę. Nie jestem alfą i omegą i nie mogę
    już dziasiaj osądzić, że będzie tak a nie inaczej.


    Ale krytykujesz pomysł zostawienia
    pojedynczego toru z mijankami,
    który jako tako radzi sobie
    z tym co jest teraz. Powiększenie
    szybkości poprawi przepustowość,
    skad wiesz, ze będzie nawet wtedy
    zbyt mała chociaż wystarczy dzisiaj?


    Co do tego co było kiedyś to nie porównuj tego do dzisiaj. Bo ten sam
    towar, który kiedyś mógł czekać całą dobę na torze dodatkowym aby
    musi jak najtaniej i jak najszybciej przejechać daną trasę aby być
    konkurencyjnym wobec transportu samochodowego. Zmieniły się diametralnie
    potrzeby rynku i przewoźników.


    I te zmiany wymagają większej ilości torów?
    Przecież jest dokładnie odwrotnie
    wagon jadący szybciej zajmuje tory krócej.


    zawsze analiza jest dokładna, ale dla tych przypadków gdzie dzięki trafnym
    prognozom i trafnym krokom zrobiono co trzeba, warto czasami podjąć ryzyko
    i często jest podejmowane.


    No to poczekajmy na tą analizę. Narazie mamy
    gołosłowne zapewnienie niemagistra.


    miejsc pracy także. Nie dla pieniędzy na Zachodzie wykłada się ful kasy na
    modernizację nawet lokalnych szlaków, ale dla usprawnienia transportu.


    Nic podobnego. Nie usprawnia się transportu
    by się tym pochwalić, ale by ta cała machina
    wytwórczo-handlowa kręciłą się szybciej i taniej.
    Dla pieniędzy się to robi kolego.


    Ty natomiast - rozumiem - proponujesz rozwiązanie na przeczekanie. To na
    pewno nie przyniesie zysków, a straty dla regionu.


    Przeczekanie czego? Jakie straty
    i jakiego regionu miałyby dotyczyć?


    Jaki jeszcze wniosek chciałbyś usłyszeć ? Nie budować Radomia modernizować
    Jelenią G. ? Decyzję nie ja podejmować będę, nie ja znam wszystkie
    przesłanki, więc i taki wniosek nie przejdzie przez me palce. Jedyny
    wniosek to ten, który już podałem: potrzeba dokładnej analizy, a potem
    decyzji.


    Nie analizuje się wszystkiego
    co można zaanalizować, a tylko takie przypadki,
    kiedy argumenty za lub przeciw
    mają podobną wagę. Nie ma żadnego powodu
    by robić taką analizę dla drugiego toru.
    Nie wymienił takich powodów niemagister,
    nie podałeś ich i Ty.


    Decyzję "do kosza bo kupa szmalu" może podjąć tylko człowiek conajmniej
    niemądry. Analizowane powinny być każde potrzeby i wyciągane wnioski. Jak
    będzie takich pozytywnych wniosków za dużo to kolejny wniosek: Jeżeli ktoś


    W tym trybie większość osób robiłaby
    bez przerwy jakieś analizy. A to jednemu
    coś do głowy wpadnie do analizy, a to drugiemu.
    Obawiam się, że zapotrzebowanie
    na analizy przekroczy możliwosci wykonania
    i zacznie narastać stos niewykonanych analiz.
    Tak nie można.

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Ruszyl projekt atomowego lotniskowca dla FR
    "ALAMO" <al@poczta.onet.plnapisał(a):

        Będzie OT, ale filipika mnie rozbawiła.


    Zaakceptuj prosty fakt : polski przemysł jako sieć zintegrowanych
    powiązań  PRZESTAŁ ISTNIEĆ. Polska nie jest w stanie produkowac
    wysoce przetworzonych  dóbr przemysłowych.


        Ekhm... zostań może przy opisywaniu rosyjskiej techniki wojskowej, a
    nie skupiaj się na przemyśle, bo kompletnie się na tym nie znasz.
    Powiązania, jakich szukasz dotyczą wytwarzania określonych produktów, kiedy
    takich produktów się nie wytwarza, to część z nich jest likwidowana, część
    zmienia profil etc.
        Ostatnio przez znajomych śledziłem odtwarzanie takiej sieci przy
    zamówieniu na silniki okrętowe, przez jedno z państw z Azji. Udało się bez
    problemów, choć już zupełnie kto inny to teraz produkuje i od innych
    dostawców bierze się części.

        Poza tym na dobrą sprawę co to oznacza "polski przemysł"? W polskich
    rękach? Z przewagą polskiego kapitału? Przy takim podejściu to okaże się,
    że przemysł narodowy, jak chcesz to widzieć przy tworzeniu zaawansowanych
    produktów nie istnieje od lat, zastąpiony ponadnarodową siecią powiązań.


    My nie tylko że nie wynajdujemy i nie wdrażamy,  ale i nie produkujemy
    wystarczającej liczby i gamy PROSTYCH produków, by  zmontować z
    nich gotowy wyrób.


        W Polsce na potrzeby własne oraz zagraniczne produkuje się setki,
    tysiące a nawet miliony gotowych produktów, komponentów, części z których
    tworzy się bardziej skomplikowane systemy. Przejedź się do dowolnej strefy
    ekonomicznej, których być może w Szczecinie nie uświadczysz. Odwiedź centra
    rozwojowe ABB czy Delphi, a nie są to jedyne w naszym kraju (tutaj się
    projektuje i wymyśla, tak się dziwnie składa).

        Produkują, wdrażają i wymyślają na potrzeby rynku światowego oraz
    polskiego, bo tak się dziwnie składa, że wizje produkcji zamkniętej i
    zredukowanej do jednego państwa to odeszły w dal wraz z epoką industrialną.
    Dzisiaj siedząc w dziale logistyki i szukając dostawcy nie patrzy się czy
    jest on polski, chiński czy szwedzki, tylko na terminowość dostaw, cenę i
    jakość. Oni kupują tutaj, my kupujemy tam. Bez polskich komponentów stają
    nie tylko polskie fabryki, ale i w wielu miejscach na świecie (Francja,
    Japonia, Niemcy).
        Stąd opłaty za opóźnienia w dostarczaniu produktów są tak gigantyczne,
    stąd taka ulga po przyjęciu do UE i skok produkcji - bo wreszcie logistycy
    nie siwieją, że ciężarówka stanie na granicy, tylko zjawi się na rampie w
    Hamburgu o 8.45 w środę (Just in Time). W promieniu 10 kilometrów od
    miejsca w którym teraz siedzę takich firm są dziesiątki. Elektronika
    sprzedawana w Niemczech pod tamtymi markami, podzespoły na których brakuje
    kraju pochodzenia i tak dalej.
        Podejrzewam, że przeciętny zjadacz schabowego, miłośnik knedli, wursta
    czy bagietek nawet nie ma pojęcia, gdzie i kto wyprodukował komponenty lub
    cały produkt, którym się posługuje.

        Polska to jest kraj w którym tani jest właśnie wykwalifikowany
    robotnik, stąd przemieszcza się tutaj zakłady. Właśnie powstaje huta
    aluminium, której większość dostaw idzie na aluminiowe odlewy silników
    wysokoprężnych, wszystko produkowane - do gotowego silnika w naszym kraju.

        To czego brakuje Polsce to znana marka produktu przemysłowego, a nie
    umiejętność wymyślania, wdrażania czy produkcji. I to jest jedyna rzecz,
    której na razie nie potrafimy wypromować.


    Są  w stanie go doskonalić, kopiować, rozwijać. W Polsce AD2005
    takiej możliwości  już nie ma. Po prostu.


        Nie wiem, kto wbił Ci do głowy podobne pomysły, ale polecam jednak
    obudzić się i zobaczyć jak wygląda to państwo za oknem, w którym rzekomo
    się nie da robić wszystkiego, co opisujesz. Ba, dotyczy to nawet naszego
    przemysłu wojskowego (WB Electronic, powiązania w ramach grupy Bumar etc.).

        REMOV

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu



    Temat: Znowu TIR wjechał w busa


    | To sa mity kreowane przez media.

    Nie prawda - to wymaga niewiele wyobrazni, jesli slyszales
    cos o energii kinetycznej...


    Widzisz jesli juz chcesz sie opierac na wyobrazni spraw przynajmniej by
    miala on realne podstawy. Pojezdzij troche Tirem, chocby jako kierowca, a
    zrozumiesz, ze to wymaga calkiem innej techniki jazdy i wiele manewrow ktore
    postronnemu swiadkowi wydaja sie niebezpieczne w rzeczywistosci nie sa tak
    grozne. Nie twierdze ze Tiry sa bezpieczne tylko nie podoba mi sie to
    calkowice pozbawione podstaw demonizowanie ich.


    | Wiadomo, ze co to za informacja ze pod kolami osobowki
    | zginal czlowiek, ale jak juz ginie wieksza ilosc osob to sie robi z tego
    | sensacje. Nie demonizujmy kierowcow Tirow!!!

    Tu przyznam racje - z reguly wypadek z TIR-em wyglada
    ciekawiej z czego media maja chleb :-/
    Jednak sam sie kiedys o malo "nie zesralem" ze strachu
    jak w zimie jadac 50 po zamarzajacym sniegu
    zostalem wyprzedzony przez wariata w TIRze jadacego
    "na oko" dwa razy szybciej, to ze naczepa jechala innym torem
    niz ciagnik to przeciez male piwo...


    Czy chcesz mi powiedziec, ze wariatow w osobowkach nie spotykasz?
    Mysle ze tak i to czesto. Kierowcy Tirow sa naprawde elita kierowcow i sa
    poddawani roznorodnym i czestym badaniom potwierdzajacym to, poza tym
    ciezarowki sa wyposazone z reguly w najnowoczesniejsze systemy wspomagania
    hamowania, ale to sa tylko ludzie i kazdy z nich moze miec zly dzien i tego
    nie przeskoczysz chyba ze zatrudnisz roboty, jesli tak, to powiedz mi co
    wtedy beda ludzie robili?


    | Widzisz, transport koleja jest w tym sensie nie przystajacy do zycia, ze
    | jest z gory monopolistyczny i sterowany od gornie, a to nigdy nie
    zapewni
    | takiej sprawnosci by zaspokoic potrzeby rynku.

    A to mnie akurat g... obchodzi, nie jestem wlascicielem firmy
    przewozowej / transportowej a pospiechu w transporcie
    to wymaga, ja wiem - moze cieply chleb, ale tego nie waza
    TIRy tylko sporo mniejsze ciezarowki ?


    Wiesz co, masz bardzo ograniczone i plytkie spojrzenie na ten problem. Po
    pierwsze co to znaczy sporo mniejsze? Czy wiesz o tym ze ciezar Tirow nie
    moze przekraczac 40 ton, choc mozliwosci konstrukcyjne pozwolilyby nawet na
    ponad setke???
    Gdzie jest ta granica o ktorej myslisz?
    Po drugie, wspolczesna ekonomia mowi, ze bogacenie sie kraju,
    przedsiebiorstw, ludzi jest scisle powiazane z szybkoscia obiegu pieniadza.
    Jesli pieniadz szybko wedruje tzn. jeden towar kupuje, nastepny zaraz komu
    innemu odsprzedaje itd. wszyscy na tym zyskuja i sa zadowoleni. Pieniadz zas
    jest tylko substytutem zastepujacym towar i scisle powiazany z tym towarem.
    Tak wiec tu wcale nie o cieple bulki chodzi, a po prostu o rozwoj firmy
    (bogaca sie wlasnie ci ktorza potrafia najszybciej obracac pieniedzmi) i
    konkurencje rynkowa. To tak po krotce poniewaz, zeby zrozumiec o czym mowie,
    trzeba po prostu miec firme i poczuc to na wlasnej skorze.

    Pozdrawiam

    Przeglądaj resztę wypowiedzi z tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • witch-world.pev.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 186 wyników • 1, 2, 3, 4

    Design by flankerds.com